Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Gdy tylko ułoży mi się plan (zajęcia, dojazdy etc.), planuję znaleźć dobry gabinet i pójść choćby prywatnie. Ledwie dawałam radę przed maturą, więc na studiach - sama, w obcym mieście, z dala od domu... tym bardziej nie pociągnę.

Dzięki za wsparcie.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy tylko ułoży mi się plan (zajęcia, dojazdy etc.), planuję znaleźć dobry gabinet i pójść choćby prywatnie. Ledwie dawałam radę przed maturą, więc na studiach - sama, w obcym mieście, z dala od domu... tym bardziej nie pociągnę.

Dzięki za wsparcie.

Jest taki ktoś kto za darmo leczy.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ylth Pomyśl o tym, co lubisz robić w życiu. Pomyśl co daje Ci najwięcej szczęścia i nie zastanawiaj się czy to ma sens czy go nie ma. Jeżeli jest coś co sprawia byś była szczęśliwa i jest to możliwe to rób to. Ale też oczywiście zachęcam byś poszła z tym do specjalisty, bo może pomóc o wiele bardziej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że dość mocno przedstawiłaś swoje uczucia i życie. Myślałaś kiedyś o innych? Innych znaczy się, tych którym kiedyś pomogłaś. Nie zastanawiałaś się kiedyś, jak wiele szczęścia im sprawiłaś i ile mają z tego radości? Czasem... wystarczy na chwilę przystanąć i prześledzić te miłe i zabawne momenty w życiu i powiedzieć sobie: "Tak. Zrobiłam dobrze. To nie był zmarnowany czas. Uszczęśliwiłam kogoś". Czy poczułaś w sobie, że uradowałaś osobę i ty sama też czujesz się spełniona? Po tym co przedstawiłaś, uznałbym, że nie czujesz się spełniona oraz doceniona.

I wiesz? Ja cię doceniam. Jesteś wspaniała. Udało ci się wyznać tak trudną dla ciebie sytuację. Nie każdy by tak umiał się rozpisać. Widać, że całe twoje przemyślenia były od serca i towarzyszyły przy tym jeszcze szczere emocje. Łatwe na pewno to nie było, 

Potrzebujesz ludzi, którzy by ci powiedzieli to samo co ja powyżej. Każdy ma swoją wartość. Każdy też upada, ale także się podnosi, bo ktoś zawsze pomoże i doradzi. Każdy się uczy, ale ma inne, odmienne zainteresowania. Każdy może być kimś niezwykłym. Zawsze znajdzie się osoba, która ci powie, że nie jesteś nieudacznikiem. Ponieważ każdy szuka tych, którzy rozumieją siebie nawzajem. A takie osoby będą ci zawsze wdzięczne i będą dziękować, że cię kiedykolwiek spotkały. 

Mówiłaś, że dokuczano tobie w podstawówce i w gimnazjum? Znam ten ból. Rany da się zagoić, ale pozostają po nich blizny. Okrutna prawda, Jednak czy chcesz te blizny pokazać? Po twoim monologu ja bym się nie zgodził, że jesteś osobą mało interesująco. Raz jeszcze pokazałaś swoją wartość - Odwagę, że chciałaś powiedzieć to nam, na forum. Większość ludzi z podobnymi problemami by się nie odważyli na to. I nie, nie interesuję się tobą, gdyż teraz lamentujesz.

Ja też doznałem dość poważnych problemów w postaci utraty przyjaciół. I przeżycia po tym były równie nie miłe. Mnie czasem dopada ból w postaci: Dlaczego żyjemy? Jak to możliwe, że istniejemy? Że istnieje wszechświat? Że kiedyś umrę? Dopada mnie wtedy taki dół egzystencjalny, że się bardzo boję. Jak sobie z tym radzę? Nie myślę. A jak myślę to się pocieszam faktem, że moje życie nie idzie na marne. Mam pełno ludzi, których mogę rozweselić na różne sposoby, pomagając im lub doradzając w ich problemach. I znowu, mówię sobie, że nie poszło to wszystko na marne i mam banana na twarzy. Nic nie jest lepszego, jak uszczęśliwić kogoś i zobaczyć jego uśmiech. Bezcenne.  

Samobójstwo? Forum oraz bliscy byliby przepełnieni smutkiem. Ja bym się rozpłakał, gdyż po twojej wypowiedzi dobrze cię zapamiętam. Chciałabyś, aby inni poczuli ból oraz negatywne emocje? Może nie wiesz, ale są tacy, którzy ci powiedzą: Zależy mi na tobie! - twój chłopak, forumowicze, rodzice, brat, rodzina.....

Ty potrafisz się podnieść. Mimo, że ta pustka nie ma dna, to nie czekaj, aż upadniesz. Nie wiesz co się tam znajduje, ale wiesz co się z tobą dzieje w tej przestrzeni. Wystarczy, że znasz problem oraz posłuchasz swego serca oraz dobrych ludzi. Walczysz tylko z samą sobą, a wszyscy chcą, abyś pokazała swoje dobre oblicze. Dziewczynę, która mimo wszystko brnie naprzód z kimś, kto też cię rozumie. I razem walczycie z przeciwnościami. To jest to "dobre oblicze", czyli te które pokazuje, że nie jesteś bezradna, czy słaba. Pomyśl o wszystkich dobrych momentach związku, życia, bo one udowadniają, że nie jesteś złą czy mało istotną osobą. Czy warto rozpamiętywać te złe momenty? One tylko pogłębiają złe emocje.

Gdybym cię spotkał to dałbym ci huga :derpyhug:, muffine :muffin:oraz naszkicował portret, aby uradować tak wytrwałą osobę. Aż mi zamydliły się oczy jak czytałem i teraz pisałem. Podziw oraz pamiętaj, że jesteś wyjątkowa dla wielu ludzi. 

 

 

 

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, nie potrafię niestety pocieszać ludzi, nie zamierzam prawić powtarzanych wszędzie w kółko rad morałów, ale chcę powiedzieć jedno - twój post zrobił na mnie wrażenie. Naprawdę. To, w jaki sposób pokazałaś swoje myśli i odczucia. Naprawdę jestem cię w stanie zrozumieć. Depresyjne myśli często prześladowały mnie przez wiele ostatnich miesięcy, gdy traciłem wszelką motywację, gdy dręczyły mnie wątpliwości, co robię ze swoim życiem, a właściwie nie robię z nim nic, samotność, myśli, jak bardzo nie jestem w stanie się zebrać w sobie, aby zrobić coś w kierunku poprawy.  O ile lepsze wybory mógłbym podjąć w przeszłości. Jak bardzo miałem nadzieję, że wreszcie moje życie się zmieni, ale wielkie oczekiwane zmian nie nadchodzą... albo to po prostu ja nie jestem w stanie ich dostrzec, chwycić tych okazji, które życie mi daje. Wymyślam i marzę, nawet nie zauważając tych szans i potencjału, które realnie pojawiają się przede mną. Mam wrażenie, że nie potrafię korzystać z życia.

Naprawdę żałuję, że nie jestem w stanie tak samo przelać w słowa swoich myśli i emocji, choćby po to, żeby wyżalić się przed anonimowymi ludźmi gdzieś w internecie. Że nie potrafię być całkowicie szczery nawet ze swoimi rodzicami, chociaż wiem, że byliby gotowi udzielić mi każdego możliwego wsparcia. Że wszystko trzymam w sobie i bezsensownie katuję się wciąż tymi samymi myślami, których po prostu nie potrafię z siebie wydobyć i ubrać w słowa. Po prostu nie potrafię mówić o swoich emocjach. Ty potrafisz. I chociaż kompletnie cię nie znam, to za tę jedną rzecz jestem w stanie cię docenić.

Ale w sumie... przecież właśnie udało mi się jednak choć nieco otworzyć i wyrazić choć tę powierzchowną część tego, co mnie dręczy. Zawsze coś. W pewnym sensie to przy okazji dzięki tobie i twojemu postowi. Myślę, że chyba mogę być za to w jakiś sposób wdzięczny.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Też kiedyś (ponad rok temu) miałem skłonności do wpadania w stany mocno depresyjno-lękowe. Jakimś cudem udało mi się zdobyć odruch przekuwania ich w stany melancholijno-reflesyjne, podczas których bardzo lubiłem sobie zadawać pytania typu "czemu ludzie są takimi kompletnymi idiotami", "dlaczego egzystencja jest taka żałosna" lub "Po jakie licho żyć". Ogółem po pewnym czasie udało mi się w satysfakcjonujący sposób odpowiedzieć na te i podobne pytania, które kotłowały mi się wtedy w głowie.

Oczywiście możliwym jest, ze Twoje stany depresyjne mają inny charakter niż moje, co mocno zmniejsza szansę, że mój post okazał się przydatny. Mimo wszystko polecam próbować przekształcać depresję/apatię w stany podobne lecz o znacznie mniej destrukcyjnym (lub wręcz konstruktywnym) charakterze, takie jak wspomniana wyżej melancholia, nostalgia bądź też wzruszenie. Dobrym sposobem jest kontemplacja muzyki lub innych rodzajów sztuki.

Wybacz za zimny to wypowiedzi, inaczej nie potrafię.... :(

Byłaś u psychiatry? Wygląda to po prostu na depresje. Naprawdę proponowałbym iść do specjalisty, albo mogę polecić ci lekarza który zawsze pomaga. Odkąd poszedłem do niego mam nadmiary radości.

Zawsze mi się wydawało, że depresja charakteryzuje się stałym obniżeniem samopoczucia, nie takimi nagłymi jak tutaj Ylthin podaje, nawet parogodzinnymi. Mi to bardziej wygląda na problem hormonalny, chociaż uczciwie przyznam, że na biologi znam się słabo.
Chociaż nawet jak to nie jest depresja, do psychiatry iść warto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mi się wydawało, że depresja charakteryzuje się stałym obniżeniem samopoczucia, nie takimi nagłymi jak tutaj Ylthin podaje, nawet parogodzinnymi. Mi to bardziej wygląda na problem hormonalny, chociaż uczciwie przyznam, że na biologi znam się słabo.
Chociaż nawet jak to nie jest depresja, do psychiatry iść warto.

Tak naprawdę może to być wiele rzeczy. Na zaburzenie hormonalne jednak mi to nie wygląda. Po prostu odmian depresji jest tak wiele iż raczej będzie się w to wpisywać. Chyba że....

Ylthin Maruda jaki jest twój stosunek do ludzi? Obojętny, przyjazny, a może nienawidzisz ich? Masz problemy z zaśnięciem, bo czujesz, że ktoś lub coś obcego jest w domu?

Ja nie wiem co się z tym tekstem dzieje. Czemu to jest pogrubione?

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie po raz kolejny uświadomiłem sobie dzisiaj, że prawdopodobnie gdybym umarł w domu, przy czym w tym czasie byłby ktoś z rodziny w domu, to i tak by się zorientowali najwcześniej po paru godzinach, albo na drugi dzień. 

I to serio. Zdychałem sobie dziś w środku dnia, w kościele w końcu usiadłem, bo nie byłem w stanie ustać prosto (a wyciągnęłi mnie z domu, mimo że zdychałem, meh), to w końcu rodzicielka dała mi kluczyki od auta, żebym sobie poszedł i się położył. Przyszła z bratem po mszy - całkiem wywalone, że nadal zdycham, jeszcze do sklepu pojechali, bo czemu nie!
Trochę mi przeszło w dzień, ale pod wieczór znów zacząłem zdychać, bo i brzuch mnie bolał i niedobrze mi było i w ogóle - niefajnie. Zwinąłem się w kłębek w pokoju i właściwie, rodzicielka zdążyła przez ten czas pogadać z wszystkimi z rodziny przez telefon nie interesując się kompletnie, co tam ze mną. No już kij. Jadę na kilku przeciwbólowych więc jakoś chwilowo jest trochę lepiej.

Żeby to było tylko z dzisiaj to spoko, ale kiedyś miałem sytuację, że zawołali mnie do kuchni, to wstałem, wyszedłem z pokoju - no i sobie zemdlałem, upadając przy tym na płytki na korytarzu i to z niezłym łupnięciem. Ocknąłem się po parunastu minutach. Nikogo na dole nie zainteresowało że zejście po schodach zajmuje mi tak dużo czasu, przy tym dziwne łupnięcie na górze sprawiło że śmiali się jedynie, że strasznie głośno wychodzę z pokoju, khem.

W ogóle jak cokolwiek mi dolega to zawsze słyszę, że wydziwiam, wyolbrzymiam i tak dalej. To trochę smutne, bo ostatnio zdałem sobie sprawę z tego, że nawet jak za dzieciaka chorowałem przykładowo, to lubiłem wtedy być u babci, bo ona mi okłady często zmieniała i przynosiła coś do picia, przykrywała kocykiem dodatkowym jak było zimno i tak dalej, a w domu w sumie sam sobie zawsze musiałem takie rzeczy robić. 

Czasem mam wrażenie, że nawet obcy ludzie w internacie się mną bardziej przejmowali, serio. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle jak cokolwiek mi dolega to zawsze słyszę, że wydziwiam, wyolbrzymiam i tak dalej. To trochę smutne, bo ostatnio zdałem sobie sprawę z tego, że nawet jak za dzieciaka chorowałem przykładowo, to lubiłem wtedy być u babci, bo ona mi okłady często zmieniała i przynosiła coś do picia, przykrywała kocykiem dodatkowym jak było zimno i tak dalej, a w domu w sumie sam sobie zawsze musiałem takie rzeczy robić. 

Czasem mam wrażenie, że nawet obcy ludzie w internacie się mną bardziej przejmowali, serio. 

Nie wymagaj od nich niczego, bo i po co? Co mogę napisać? Że zawsze mogło być gorzej? Bo mogło być, mogli mówić, że cię nienawidzą i próbować zabić, Mogę też powiedzieć, że mogło być lepiej, tylko po co. Masz sytuacje jaką masz. Ja proponowałbym uniezależnić się od nich.Ja wiem, że ci smutno, ale prawda taka, że nie masz prawa niczego od nich wymagać. Brak tobie czułości, której potrzebujesz. Zgaduje, że nie masz dziewczyny. Tak piszę o tym nieuniezależnianiu się, a nawet nie wiem ile masz lat.

A i taka rada ode mnie. Dziwna bo dziwna, ale... Nie stawiaj swojego życia na pierwszym miejscu.(Żeby mnie kto źle nie zrozumiał, nie chodzi o jego odbieranie, broń Panie)

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wymagaj od nich niczego, bo i po co? Co mogę napisać? Że zawsze mogło być gorzej? Bo mogło być, mogli mówić, że cię nienawidzą i próbować zabić, Mogę też powiedzieć, że mogło być lepiej, tylko po co. Masz sytuacje jaką masz. Ja proponowałbym uniezależnić się od nich.Ja wiem, że ci smutno, ale prawda taka, że nie masz prawa niczego od nich wymagać. Brak tobie czułości, której potrzebujesz. Zgaduje, że nie masz dziewczyny. Tak piszę o tym nieuniezależnianiu się, a nawet nie wiem ile masz lat.

A i taka rada ode mnie. Dziwna bo dziwna, ale... Nie stawiaj swojego życia na pierwszym miejscu.

Ja się na ten świat nie prosiłem. A skoro oni tak bardzo pragną tego, bym do domu przyjeżdżał, bym w domu siedział i w ogóle, jak chcę gdzieś jechać to marudzą, to nie rozumiem, czemu mam nie wymagać od nich tego, żeby nie traktowano mnie w tym domu jak piątego koła u wozu. Bo jakoś moim starszym bratem zawsze się interesowali. No tak, zapomniałem, że on jest chodzącym ideałem, a ja jestem tym gorszym dzieckiem, nawet jeśli czysto obiektywnie tak nie było, ale to już inna kwestia. 

Uniezależnienie się całkowicie jest trochę ciężkie w moim obecnym położeniu, więc taka rada na nic mi niepotrzebna. A dziewczyny nie mam i mieć nie zamierzam, ani nie chcę. A już na pewno nie na razie, nie w obecnej sytuacji. Zresztą, w ogóle, wątpię, czy chciałbym mieć dziewczynę akurat kiedykolwiek, ale to już inna sprawa. 

Zresztą, właściwie nie oczekiwałem porad, chciałem z siebie wyrzucić trochę natłoku myślowego, bo w końcu to od tego temat, ale jak już ktoś musiał to skomentować, to odpowiadam. Ale śmieszna sprawa, właśnie coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że lepiej mi będzie, jak zacznę się bardziej sobą przejmować niż tym, że robię przykrości rodzinie czy innym z różnych powodów, jak chcę być zgodny z samym sobą, a jak robię tak by oni byli zadowoleni, to sam ze sobą czuję się jak z gównem. Niefajne. Może właśnie dlatego od nich wymagam czegoś. Bo sam chociaż próbuję ich nie ranić swoimi życiowymi wyborami. Ale to chyba bezsensu, skoro oni mają to w dupie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ukeź

Skoro tak Cię traktują to masz jak największe prawo żeby się tylko sobą przejmować. Może i dali Ci coś od siebie w życiu ale wszystko z czasem się zmienia i zasługują na tak wiele jak dają Tobie teraz. Czyli praktycznie no.. Na nic nie zasługują

Trzymaj się Ukeź i zajmij się swoim szczęściem i nie przejmuj się tymi co Cię mają gdzieś. Będziesz wygrywem jak mimo tych przeciwności wszystko w twym życiu pozostanie pozytywne.

Trzymaj się! Masz ode mnie męskiego huga :cadancehug2:

Ale dobrze że wyrzuciłeś to z siebie ^^

Edytowano przez FrozenTear7
Penusxdd
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą, właściwie nie oczekiwałem porad, chciałem z siebie wyrzucić trochę natłoku myślowego, bo w końcu to od tego temat, ale jak już ktoś musiał to skomentować, to odpowiadam. Ale śmieszna sprawa, właśnie coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że lepiej mi będzie, jak zacznę się bardziej sobą przejmować niż tym, że robię przykrości rodzinie czy innym z różnych powodów, jak chcę być zgodny z samym sobą, a jak robię tak by oni byli zadowoleni, to sam ze sobą czuję się jak z gównem. Niefajne. Może właśnie dlatego od nich wymagam czegoś. Bo sam chociaż próbuję ich nie ranić swoimi życiowymi wyborami. Ale to chyba bezsensu, skoro oni mają to w dupie.

Istnieje coś takiego jak zdrowy egoizm i człowiek musi się go nauczyć. Musisz podejmować wybory, trudno że sprawisz im przykrość, ale to jest twoje życie nie ich. Co oczywiście nie znaczy, że nie szanujesz rodziców lub też ich nie kochasz. To ty musisz przeżyć swoje życie, nie twoi rodzice. Zawsze znajdą się tacy którym nie spodobają się twoje wybory. Pewnie jakbym cie poznał to i mi by się parę nie spodobało co jest oczywiste. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze, gdy jest jakiś ciekawy temat, pojawia się przede mną Ścierwisław i pisze tak, że nie mam już nic więcej do dodania :sab:.

:FeelsBadMan: :kappa:

Step 1: Zostań modem.

Step 2: Czekaj aż Ścierwisław coś doda.

Step 3: Usuń komentarz Ścierwisława i napisz to samo w swojej osobie.

Step 4: Profit, reputacja i perma ban ale warto było :badass:

Ale tak na serio to myślałem że ten temat jest na poważne problemy i zawsze chętnie pomagam osobom którym coś złego leży na sercu to może nie warto tutaj rzeczu tego kalibru wstawiać.

Nie chcę być niemiły ale trochę głupio :'( 

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:FeelsBadMan: :kappa:

Step 1: Zostań modem.

Step 2: Czekaj aż Ścierwisław coś doda.

Step 3: Usuń komentarz Ścierwisława i napisz to samo w swojej osobie.

Step 4: Profit, reputacja i perma ban ale warto było :badass:

Ale tak na serio to myślałem że ten temat jest na poważne problemy i zawsze chętnie pomagam osobom którym coś złego leży na sercu to może nie warto tutaj rzeczu tego kalibru wstawiać.

Nie chcę być niemiły ale trochę głupio :'( 

Też mnie wkurzają te trollujące "narzekania", ale jak napisałam o tym moderatorowi, to stwierdził, że to jest okej :v 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mnie wkurzają te trollujące "narzekania", ale jak napisałam o tym moderatorowi, to stwierdził, że to jest okej :v 

Wolność słowa na forum zaczyna ranić czasem :spike: Ale może po naszej odpowiedzi mniej będzie takiego typu "żali" tutaj.

Wiadomo na forum są różni ludzie w różnym wieku na co też chyba trzeba brać poprawkę. Ale były w tym temacie wpisy gdzie łzy uroniłem no i jednak boli trochę patrzenie na poprzedni "problem".

Ale może jak Ścierwisław wbije tutaj i zobaczy że o niego idzie problem to coś się zmieni :badass:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź nabić na pal jakiegoś heretyka, poczujesz się lepiej.

A na serio, zacznij od ,,małych" spraw, żeby się nie zniechęcić. Jakoś powoli pójdzie

To pierwsze zdanie nie było na serio?

Korzystając z okazji, zapytam czemu odczuwana jest potrzeba upubliczniania smutków obcym osobom ^w^

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Korzystając z okazji, zapytam czemu odczuwana jest potrzeba upubliczniania smutków obcym osobom ^w^

Bo chcemy empatii.

Człowiek w swojej naturze jest taki, że chce żeby się nim interesowano. Pomagano jeżeli ma jakiś problem. Chcemy żeby ktoś się nami przejmował, okazywał nam swoje zainteresowanie. I jakkolwiek nie brzmi to jakbyśmy wszyscy byli egocentrykami, to tak właśnie jest.

Tymbardziej, jeżeli mamy problem. U innych szukamy nie tylko pomocy której sami nie jesteśmy w stanie sobie udzielić. I tak na prawdę, im więcej osób zainteresuje się naszym problemem tym bardziej będzie zaspokoją nasza potrzeba bycia wysłuchanym. Często spotykam ludzi.którzy znajdują sobie problemy, pomimo tego że ich nie mają. Najczęściej nie wynika to nawet z tego że są negatywnie nastawieni do życia, tylko chcą czyjejś uwagi.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżalasz się w tym temacie, nie patrz, bo właśnie Ciebie obrażam w sposób kulturalny (czyli najgorszy możliwy).

Bo potrzebują atencji. Brakuje im władzy i mają zaniżoną samoocenę. Zazwyczaj ludzie którzy tu się wypowiadają mają poczucie nie bycie wysłuchanym/zrozumianym które głęboko jest związane z naszym ego i naszą samooceną. Tylko ludzi silnych się słucha - przynajmniej w naturze. Więc jak mają poczucie bycia wysłuchanych, ich samoocena wzrasta i czują się lepiej.

To jest moja teoria, bardzo ją lubię, choć raczej wpłynie negatywnie na samopoczucie osób które tu się wyżalają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo potrzebują atencji. Brakuje im władzy i mają zaniżoną samoocenę. Zazwyczaj ludzie którzy tu się wypowiadają mają poczucie nie bycie wysłuchanym/zrozumianym które głęboko jest związane z naszym ego i naszą samooceną. Tylko ludzi silnych się słucha - przynajmniej w naturze. Więc jak mają poczucie bycia wysłuchanych, ich samoocena wzrasta i czują się lepiej.

To jest moja teoria, bardzo ją lubię, choć raczej wpłynie negatywnie na samopoczucie osób które tu się wyżalają.

No twoja teoria jest w sumie prawdziwa, ale z drugiej strony zapominasz o tym jacy są inni. Na naszym świecie nie ma osób nieinteresujących - każdy jest na swój sposób inny i ciekawy. A to, że ludzie nie zwracają uwagi tylko pokazuje jak bardzo my nie umiemy dostrzec czyjegoś wnętrza. Osoby które się tu wypowiadają potrzebują raczej jakiejś rady, niż podwyższenia swojego ego. Ktoś by napisał w statusie, po wypowiedzeniu się tutaj: "ktoś mi odpowiedział w komentarzu, NARESZCIE!" ? Coś wątpię. A gdyby nawet wyszło, że ktoś wymyśla problem to tylko wyjaśnia jak ktoś potrafi być totalnym zerem - a wcale tak nie jest, tylko ktoś ma powody by tak robić. Jak chcesz pokazać lepiej swoją osobowość to zabłyśnij czymś, pokaż swój talent, itp., a nie wymyślaj problem i się czuj spełniony, bo to nie jest spełnienie, którego tak naprawdę oczekujesz.  

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...