Skocz do zawartości

Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.


Dolar84

Recommended Posts

9 godzin temu Generalek napisał:

To trochę jak ze smaczną kiełbaską w sklepie. Mamy sobie miłą świnkę i mamy dwa kilo kiełbasy - każdy wie, co je łączy, ale nikt nie myśli o tym, że przecież ktoś musiał przerobić świnkę na kiełbasę. 

Porównanie lekko nie trafione @Generalek'u. Przykład. Przetłumaczona książka o Harrym Potterze. Może wygląda nieco inaczej. Ale jednak jest nadal tą samą historią, z takim samym finałem, może tylko inaczej ujętym. Kiełbasa ze świnki jednak nie jest tym samym co świnia, przede wszystkim nie jest żywa. Oczywiście tobie chodziło o pracę Masaża  [ Nie wiem czy dobrze napisałem nazwę zawodu, sorry ] i tu się zgodzę, bo w tym wypadku powstaje coś zupełnie innego. Ale nijak to się ma do książki, która nie jest aż tak różna, i tu mi o całokształt chodzi, a nie o słowa, które zostały użyte.

Innymi słowy. Świnia od kiełbasy różni się diametralnie. Ale tłumaczenie, już nie musi. Ale tu różnica wynika z tego, że niemożliwym jest dokładne tłumaczenie :)

Idiomy np. Tu bije czoło przed nogami aTOMa :) Po przeczytaniu Crisisa, widzę, że musiał nieźle się nagłowić, wymyślając polskie żarty w miejsce oryginalnych [ np. te o PKP :D ].

 

Co zaś co do przepisów, które przytoczyłem, wiem że miałem w jednym temacie dyskusje z @Decaded'em o nich. Tylko ja już nie pamiętam tematu. Gdyby pamiętał w którym temacie do nich linkowałem, bardzo mi by pomógł :)

Edytowano przez Accurate Accu Memory
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi tyle o jakieś kwestie prawne, a raczej o zwyczajną uprzejmość. Poulsen się nadygał żeby przetłumaczyć opowiadanie? Tak i to bardzo. Wypadało więc go o to zwyczajnie zapytać. Mates tego nie zrobił i teraz nie może nagrać nic więcej posiłkując się tym tłumaczeniem - jego pech. A wystarczyło pomyśleć...

 

A co do kwestii "pisanie a tłumaczenie" to była już poruszana kilkukrotnie. Moje zdanie pozostaje niezmienne - tłumaczenie jest cięższe od pisania. Fakt, nie trzeba wymyślać własnej historii, ale za to należy w miarę możliwości dostosowywać się do stylu autora opowiadania - a to potrafi być strasznie trudne, szczególnie jeżeli samemu pisze się w zupełnie innym stylu. Historia tak naprawdę dla tłumacza jest ważna o tyle, że powinien się jej trzymać - zdarzało mi się już trafiać na kwiatki, gdzie tłumacz próbował na własna rękę "ulepszać" opowiadanie i dodawał coś od siebie, lub wycinał spore części tekstu "bo mu nie pasowały". Do takich bym strzelał. Z ciężkich kalibrów.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się, że tłumacz robi cięższą robotę od pisarza. To jakby powiedzieć, że kopista ma niby lżej, bo nie musi wymyślać dzieła, ale trudniej, bo musi idealnie naśladować. To jest rzemieślnictwo, czynność do wyuczenia i praktykowania. A aby być artystą, to niestety, ale trzeba wejść w pewien tor myślenia i obudzic w swobie kreację. Kombinowac, łączyć wątki i mieć nadzieję, że nasze dzieło nie będzie na pierwszy rzut oka tak podobnego do czegoś innego, jak może być. Natomiast tłumacz ma tę kwestię gotową, on musi po prostu mieć dużą wiedzę i dobre umiejęności. Nie mówię, że bycie tłumaczem jest łatwe. Absolutnie nie jest i np. taki Piotr W. Cholewa zawsze będzie dla mnie w pewnym sensie... niemalże artystą! Aby przerabiać na polski wszystkie gierki słowne i styl Pratchetta też trzeba wykazać się niebanalną kreatywnością. Jednak wciąż jest o tyle łatwiej, że ktyoś już to zrobił to przed nami.

No i tłumacz ma o tyle łatwiej, że nie grozi mu brak pomysłów na fabułę. Może mieć problem z jakimś zwrotem, grą słów itd, co go zatrzyma, ale nie jest tak, że nie wie, czym wypełnić brakujące 200 stron :)

 

Posłużę się jeszcze jednym przykładem, tym razem mniej bezpośredni. Ktoś może powiedzieć, że szkice Lauren Faust są dość nieudolne. Dość brzydkie i teraz byle użytkownik z Bronies Radosnej Twórczości szkicuje kuce 20 razy bardziej realistycznie lub ślicznie.

Zgadza się, ale ona była pierwsza, ona wymyśliła te kształty, proporcje i ustaliła ich kanon. A my to jedynie kopiujemy i udoskonalamy. Dlatego z reguły świat zapamiętuje oryginalnego twórcę dzieła, a nie tego, kto to dzieło poprawił. Nawet, jeśli ioryginał był "obiektywnie rzecz biorąc" średni :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu SPIDIvonMARDER napisał:

Zgadza się, ale ona była pierwsza, ona wymyśliła te kształty, proporcje i ustaliła ich kanon.

Kształty, proporcje i stwory wymyślałam w przedszkolu. Były brzydkie jak przeciętny członek fandomu, ale stworzyłam i utworzyłam je pierwsza. To typowe dla dzieci.  Szkice Lauren Faust to projekt wstępny i tyle. Dużo bardziej szanuję człowieka, który narysuje kadr z serialu w formie realistycznej niż byle prostego bazgroła, który był pierwszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Skłodowska nie odkryła Radu i Poonu, zrobiłby to ktoś inny. Trochę później, ale efekt byłby identyczny. Zgadzam się. Gdyby Jan Matejko nie namalował "Bitwy pod Grunwaldem", to raczej jakby ktoś inny się zdecydował zrobić podobny obraz, to byłby całkowicie inny. Gdyby nie Lauren Faust, a ktoś inny zaprijektował G4, to wtedy byłyby też zupełnie inne, gdyż sztuka jest owocem osobowości, a ta jest niepowtarzalna... gdyż po prostu każdy życiorys jest niepowtarzalny, a to on kształtuje zmysł artystyczny. A tak przynajmniej twierdzę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minuty temu SPIDIvonMARDER napisał:

Nie zgodzę się, że tłumacz robi cięższą robotę od pisarza. To jakby powiedzieć, że kopista ma niby lżej, bo nie musi wymyślać dzieła, ale trudniej, bo musi idealnie naśladować. To jest rzemieślnictwo, czynność do wyuczenia i praktykowania. A aby być artystą, to niestety, ale trzeba wejść w pewien tor myślenia i obudzic w swobie kreację. Kombinowac, łączyć wątki i mieć nadzieję, że nasze dzieło nie będzie na pierwszy rzut oka tak podobnego do czegoś innego, jak może być. Natomiast tłumacz ma tę kwestię gotową, on musi po prostu mieć dużą wiedzę i dobre umiejęności. Nie mówię, że bycie tłumaczem jest łatwe. Absolutnie nie jest i np. taki Piotr W. Cholewa zawsze będzie dla mnie w pewnym sensie... niemalże artystą! Aby przerabiać na polski wszystkie gierki słowne i styl Pratchetta też trzeba wykazać się niebanalną kreatywnością. Jednak wciąż jest o tyle łatwiej, że ktyoś już to zrobił to przed nami.

No i tłumacz ma o tyle łatwiej, że nie grozi mu brak pomysłów na fabułę. Może mieć problem z jakimś zwrotem, grą słów itd, co go zatrzyma, ale nie jest tak, że nie wie, czym wypełnić brakujące 200 stron :)

 

Posłużę się jeszcze jednym przykładem, tym razem mniej bezpośredni. Ktoś może powiedzieć, że szkice Lauren Faust są dość nieudolne. Dość brzydkie i teraz byle użytkownik z Bronies Radosnej Twórczości szkicuje kuce 20 razy bardziej realistycznie lub ślicznie.

Zgadza się, ale ona była pierwsza, ona wymyśliła te kształty, proporcje i ustaliła ich kanon. A my to jedynie kopiujemy i udoskonalamy. Dlatego z reguły świat zapamiętuje oryginalnego twórcę dzieła, a nie tego, kto to dzieło poprawił. Nawet, jeśli ioryginał był "obiektywnie rzecz biorąc" średni :)

 

Spidi, tłumaczyłeś coś kiedyś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale nie spisałem wszystkich rzeczy, jakie robiłem w życiu. Były to na pewno instrukcje do gier, jakaś proza i poezja (angielski-polski/polski-angielski), a także coś naukowego z duńskiego na polski. Coś z niemieckiego też na pewno bywało.

Uprzedzam pytanie: nie, to nie było w szkole.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spidi, dobry tłumacz tak naprawdę od nowa opowiada oryginalną opowieść, tak, aby wyglądała jakby oryginalnie została napisana w docelowym języku tłumaczenia. Jeśli twierdzisz, że praca tłumacza jest pracą rzemieślniczą, to znaczy, że ze swoich dotychczasowych doświadczeń tłumaczeniowych nie wyciągnąłeś żadnych wniosków. Tak naprawdę nie ma sensu wartościować pracy pisarza i tłumacza i w ogóle o czym jest ta dyskusja.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż Spidi, widziałem przykłady twojej poezji i prozy po angielsku, jeśli tłumaczenia były na podobnym poziomie, to wolałbym, żebyś się nie wypowiadał co do tego, czy translacja jest trudna czy łatwa.

 

Moim zdaniem nie ma sensu porównywać pisania i tłumaczenia, bo to dwie zupełnie różne rzeczy, z osobistego doświadczenia wiem jednak, że obie te czynności potrafią być równie łatwe lub równie wymagające. Zdecydowanie nie powiedziałbym jednak, że tłumaczenie, zwłaszcza beletrystyki, jest łatwiejsze niż jej pisanie; nie można sprowadzać tej kwesti do "łololo, tłumacz to wyrobnik na szychcie, a pisarz to wielki artysta jest, łololo".

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lauren Faust przede wszystkim odpowiada za fabułę, a nie za projekty postaci, które miały dać się łatwo animować we Flashu. Same kuce równie dobrze mógłby narysować ktoś inny, wystarczy by nie nie gwałciły oczu. Siłą tego serialu były realistyczne problemy i całkiem rozsądne ich rozwiązania, a także bohaterki, które łamały pewne stereotypy. Oglądałam trochę starych kucy, które... przede wszystkim leżały pod względem fabularnym. Już jako dzieciak nie byłam w stanie tego oglądać, bo tak bardzo wątpiło w moją inteligencję. Ale gdyby Hasbro zatrudniło innego dobrego człowieka... to pewnie też sukces zostałby osiągnięty. Zresztą sama Faust nigdy nie była zbyt przywiązana do MLP, wolała robić coś innego, a całość powstała dla hajsu. 

 

Ciężko też porównywać wpływ na fandom takiego Past Sins. Nie twierdzę, że go nie ma, bo jest. Ale gdyby nie było Past Sins, to pewnie wybiłoby się inne opowiadanie. To trafiło, bo podobnie jak MLD opiera się głównie na byciu takim wyciskaczu łez. Silent Ponyville też to zresztą robi. Na polskiej scenie fanfikowej też były dzieła, które wciągały tłumy w pisanie, ale to była bardziej kwestia tego, że były pierwsze i długie. Oraz łatwo podchodziły pod marzenia typowego brony'ego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minuty temu SPIDIvonMARDER napisał:

Tu się różnimy w podejściu... i dlatego dla mnie Past Sins jest bardzo istotnym tekstem, któremu nie mogę odmówić szacunku. tak samo My Little Dashie czy filmy Stalina. To wszystko dzeiła starego fandomu z konsekwencjami tego, ale dzięki nim ten fandom bardzo się rozwinął.

Tu popieram SPIDIEGO w zupełności. Bo gdyby nie Lauren i pierwszy, stary fandom. My prawdopodobnie byśmy nie istnieli...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu Accurate Accu Memory napisał:

Tu popieram SPIDIEGO w zupełności. Bo gdyby nie Lauren i pierwszy, stary fandom. My prawdopodobnie byśmy nie istnieli...

Ja bym istniał :P

 

I mam bekę z "piewszego, starego fandomu".

Edytowano przez falconek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu Accurate Accu Memory napisał:

Tu popieram SPIDIEGO w zupełności. Bo gdyby nie Lauren i pierwszy, stary fandom. My prawdopodobnie byśmy nie istnieli...

Ale ja się urodziłam przed fandomem. I przed serialem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się bawić w kolejną jałową dyskusję, ale jednym postem zarzucić mogę. Przynajmniej będę się dobrze bawił. :D

 

Mam przed sobą książkę. Jak głosi okładka, autorem jest Andy Weir. W środku zaś znajduje się informacja "Przełożył Marcin Ring". Swoją drogą to haniebne, że jakiegoś tam autora to napisali na okładce, a informacja o heroicznym tłumaczu, który wykonał przecież o wiele cięższą pracę niż jakiś tam "autor", znajduje się dopiero wewnątrz, na dodatek jego nazwisko jest zapisane o wiele mniejszymi literami niż autora! Ależ to wydawnictwo jest złe, jak ono mogło zrobić coś takiego...

 

Do rzeczy... Owa książka przede mną jest naprawdę niezła, osobiście uważam, że autor musiał się naprawdę sporo napracować, żeby wymyślić całą jej skomplikowaną fabułę, występujące co chwila zwroty akcji, poprowadzić fabułę w taki sposób, żeby czytelnik nie chciał się odrywać i do ostatniej strony był trzymany w napięciu. Do tego dochodzi cała masa szczegółów z dziedzin informatyki, kosmonautyki, botaniki, mechaniki i kij wie czego jeszcze. Szacun, po prostu szacun dla autora. Fajnie też, że znalazł się tłumacz, który przełożył to na polski, bo dzięki temu mogłem w ogóle to przeczytać. Ale patrząc na tę dokładnie książkę uważam za co najmniej śmieszne stwierdzenie, że to tłumacz ma o wiele cięższą robotę niż autor. :ming:

 

Autor musi się zastanowić co i jak napisać. Tłumacz jak napisać. W mojej (podkreślam: mojej, prywatnej, osobistej, subiektywnej, do której mam pełne prawo i ch:yay: mnie obchodzi czyjeś zdanie na mój temat z tego powodu) opinii jest tutaj 2:1 dla autora.

 

Ale jeżeli tak bardzo Wam zależy, to proszę: [klakier mode = on] tak, to tłumacze są najlepsi, zarąbiści i w ogóle to po co pisać, lepiej zamiast tworzyć książkę od razu napisać jej tłumaczenie, bo tylko ono się liczy. Yaaaay! [klakier mode = off]

 

PS: A tak naprawdę... ludzie, dajcie sobie siana, zanim się pozabijacie... Praca autora a tłumacza to dwie różne rzeczy i kłótnia "co ważniejsze" jest śmieszna i bezsensowna. Znaczy, nie żebym zabraniał, chcecie to się kłóćcie, tylko dajcie chwilę, to skoczę po popcorn.

PS2: A teraz jeszcze bardziej naprawdę... Jak chcecie pogadać, to sugeruję zmianę tematyki na "jak rozruszać coraz bardziej umierający dział z opowiadaniami na forum". Będzie przyjemniej i pożyteczniej.

 

Pozdrawialski. :lazyrainbow:

Swoje napisałem, teraz mogę nie odzywać się do końca tej dyskusji.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu falconek napisał:

Ja bym istniał :P

 

I mam bekę z "piewszego, starego fandomu".

Chodzi mi o to, że to jednak ON, nadał nam kształt, gdyż ON ewoluował. My byśmy nie musieli...

 

2 minuty temu Cahan napisał:

Ale ja się urodziłam przed fandomem. I przed serialem...

Ja też Cahan, ja też :D Mam 30ke na karku :D Ale pewno mówimy o G4 :) Może moja rodzina jest tak bardzo tolerancyjna na moje kucze zamiłowania. Bo moja siostra wyrosła na kucach, oczywiście tych starych. Z resztą, cała rodzina hołduje bajkom z lat 80 :) Ale uważam, że to własnie stare, ewoluując, nadaje forme nowemu :) Nie odwrotnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz SPIDIvonMARDER napisał:

Skoro literacki półświatek nie lubi ze mną dyskutować i częściowo odmawia mi do tego prawa, to nie będę Wam dłużej psuł wieczoru ^^ Szkoda, tylko potem nie narzekajmy, że na forum nie ma komu wymieniać poglądów.

Bo najłatwiej to strzelić focha i uciec.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu SPIDIvonMARDER napisał:

Skoro literacki półświatek nie lubi ze mną dyskutować i częściowo odmawia mi do tego prawa, to nie będę Wam dłużej psuł wieczoru ^^ Szkoda, tylko potem nie narzekajmy, że na forum nie ma komu wymieniać poglądów.

 

Miło z Twojej strony :*

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu Poulsen napisał:

Miło z Twojej strony :*

ten sarkazm, to już lekkie chamstwo, nie uważasz?

 

I powiem jeszcze raz. Mimo Uzasadnionemu szacunkowi, jakim darze prostokąty [ Np te, dzięki którym mogłem zrozumieć "Sara Connor Chronikles", z angielskiej ścieżki dźwiękowejj ]. Czy naszego Sinsa, uważam, że gdyby nie kwadraty, nie mieliby rację bytu... Taka hierarchia ważności. Kwadrat stworzył prostokąt, nie odwrotnie. Że tak bezczelnie pozwolę sobie sprowadzić te dwa zawody, do figur geometrycznych :) Nie muszę tłumaczyć, która figura to Autor, a która to Tłumacz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Accurate Accu Memory napisał:

ten sarkazm, to już lekkie chamstwo, nie uważasz?

 

I powiem jeszcze raz. Mimo Uzasadnionemu szacunkowi, jakim darze prostokąty [ Np te, dzięki którym mogłem zrozumieć "Sara Connor Chronikles", z angielskiej ścieżki dźwiękowejj ]. Czy naszego Sinsa, uważam, że gdyby nie kwadraty, nie mieliby rację bytu... Taka hierarchia ważności. Kwadrat stworzył prostokąt, nie odwrotnie. Że tak bezczelnie pozwolę sobie sprowadzić te dwa zawody, do figur geometrycznych :) Nie muszę tłumaczyć, która figura to Autor, a która to Tłumacz.

 

lol

 

Następny tego typu post zostanie ubarwiony warnem i kasacją~Dolar84

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...