Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/04/14 we wszystkich miejscach

  1. Chwilowo moja najlepsza i ulubiona fota. Enjoy!
    2 points
  2. Budzisz się w ciemnym pomieszczeniu. Szybko zdajesz sobie sprawę, że leżysz na stole operacyjnym. Gdy oślepia cię jasne światło, już przeczuwasz, co się może zdarzyć. (drugie miejsce w VIII edycji Konkursu Literackiego) Utracone Jestestwa < 1000 słów
    1 point
  3. Witam wszystkich w nowej dyskusji. Tym razem na wokandzie sądu rodzinne... Zajmiemy się dzisiaj dość złożonym zagadnieniem związanym z naszą wspaniałą, skrzydlatą klaczą koloru żółtego. Otóż, jak zapewne wiecie, jednym z częściej poruszanych tematów w odcinkach o Fluttershy są odwaga, asertywność, radzenie sobie ze strachem i zaradność. Wystarczy rzucić okiem, by zauważyć, jak często pojawiają się tego typu motywy: W odcinku Dragonshy, nawet nie muszę tłumaczyć. Fluttershy jako teoretycznie najstrachliwszy i sprawiający najwięcej problemów kucyk, pacyfikuje smoka. "Stare Master", gdy przychodzi co do czego, żółta klacz leci sama do lasu Everfree, w celu uratowania CMC. Tam pokonuje swoim nieubłaganym spojrzeniem bazyliszka i szczęśliwie kończy opowieść. Brawo! Epizod "Putting your hoof down", w którym Iron Will zmienia delikatną i niegroźną Fluttershy w istną bestię. Ostatecznie "nieśmiała" klacz dowiaduje się, czym naprawdę jest asertywność. Nie zapomnijmy o "Hurricane Fluttershy", gdzie przyjaciółka zwierząt musi zmierzyć się z własnymi lękami, by pomóc pozostałym pegazom w dostarczeniu wody do Cloudsdale. Po raz kolejny musi walczyć z własnym strachem i samą sobą... Kolejny raz wygrywa. To tylko przykłady, można namnożyć by ich znacznie więcej. Do czego jednak zmierzam. Niechaj preambułą do właściwego tematu dyskusji będzie ten, sympatyczny obrazek: Otóż, Fluttershy ma opinię tchórzliwej i nieśmiałej, niezaprzeczalnie. Jednak to właśnie ona najczęściej daje popis charakteru sama pokonuje własne słabości i pokazuje nam, że nawet będąc lękliwym i przerażonym, można być naprawdę odważnym. Dla podgrzania całości, dam Wam pewien cytat z "Gry o Tron" Martina: "– Czy można okazać dzielność, bojąc się jednocześnie? – Tylko wtedy można być naprawdę dzielnym" Przechodząc do sedna, czy uważacie, że Fluttershy to tchórz, który po prostu czasem bierze się w garść, czy może przychylacie się do tego, że mamy tu do czynienia z jednym z najmocniejszych kucyków z całym Ponyville? Może jest dużo bardziej asertywna, niż się wydaje? No i na końcu, czy z takich charakterem, nie można pokusić się o stwierdzenie, że nie jest najbardziej przystosowanym do życia kucykiem. Zapraszam do dyskusji!
    1 point
  4. Byłem ciekaw tego odcinka. Dawno nie było epizodu gdzie Rarity odgrywa pierwszoplanową rolę. Doczekałem się i dostałem bardzo przyjemny odcinek. Odpowiednia ilość humoru, odpowiednia ilość wzruszających momentów. Może nieco naiwny, ale nie ma w tym przecież nic złego. Cały ten serial przecież taki jest. Przynajmniej nie kłuje to mocno w oczy. Ogólnie jakbym się czepiał to ta metropolia Manehattan to powinna być nowa stolica Equestrii w przeciwieństwie do Canterlot, którym jest jeden zamek i trochę mniej lub bardziej szykownych domów. Zdaje sobie jednak sprawę, że stolica nie musi być najbardziej ludna w kraju to moje luźne przemyślenie. Ogólnie to nowe miasto jest mało kucykowe i nie pasuje mi zwyczajnie do klimatu fantasy z jakim utożsamiam MLP. Ot kopiuj wklej Nowy York. Nie jest to wielka wada, ale ten kontrast z innymi lokacjami mnie trochę razi. Fabuła jest dobra. Dobrze wyeksplatowany jest motyw hojności. W sumie to dla mnie pierwszy odcinek gdzie jest on znacznie bardziej widoczny u Rarity. Morał jest trafny. Ogólnie to przyjemny slice of life z sukienkami. Nowy antagonista jest zły i wredny, ale nie jest irytujący jak Diamond Tiara za co duży plus, natomiast cieszy mnie, że jej pomocniczka zdobyła się na wielką odwagę i powiedziała prawdę. Nie jest łatwo się przełamać w takiej sytuacji. Wiem to z własnego doświadczenia. Bohaterowie zachowują się dobrze. Podkreślę już w sumie to co każdy powiedział, że relacja Spike-Rarity o ile takie sługusowanie może i do małego smoka pasuje to taka hojna dama mu nie pomoże? To trochę niekonsekwentne. Rarity świetnie stroiła humory, co nie raz powodowało na mojej twarzy uśmiech. W sumie wrednie wykorzystywała swoje przyjaciółki i nie podziękowała za włożoną z sercem prace, ale to była dobra lekcja. Przecież one nie zajmują się zawodowo szyciem i nie dostały za to pieniędzy. Nikt nie jest kryształowy co jest dużym atutem całej serii. Pierwsza piosenka jest całkiem przyjemna ale na kolana mnie nie powaliła. Nie jest zła, ale po MLP spodziewam się więcej w porównaniu do "Pony Everypony Should Know" wypada dla mnie średniawo i w sumie niewiele z niej wynika. Dla mnie druga krótsza pieśń świetnie buduje smutnawy klimat, co bardzo mi się spodobało. Podkreśla ładny morał z tego odcinka i gani za nieodpowiednie zachowanie. Swoją drogą Rarci zaświeciły się dziwnie oczy w jednym momencie w kolorach tęczy. Na początku myślałem, że znalazła swój klucz do pudełka z drugiego odcinka. Fajny moment. Ładnie to wyglądało, ale dlaczego to tak podkreślili? Ogólnie w każdym odcinku dają jakąś zagadkę i mam wrażenie, że twórcy tylko trollują i nic z tego nie wykorzystają. Obym się pomylił. Mnie ogólnie cieszy, że wychodzi nowy odcinek i zawsze staram się czerpać z niego radość. Nie ma nic złego w czepianiu się o różne rzeczy w serialu ile nie robimy z tego przesadą.
    1 point
  5. Moja znajoma miała kiedyś podobną sytuacje. Dano jej do odegrania postać poboczną, mało ważną, taką dookoła której nie działo się kompletnie nic, to ona robiła szum dookoła innych, pomimo tego że z początku powiedziano jej że dostanie rolę niemal najważniejszą ze wszystkich. Owszem, była zdenerwowana, ale koniec końców stwierdziła że, cytuję, 'wy daliście mi gówno, a Ja z tego zrobię kurna diament'. I zrobiła. Potem pojawiały sie opinie o tym że postać którą odegrała była najlepiej zrobiona i wspaniale przez nią przedstawiona. Bo jeżeli się chce, to można. Nie można dawać sobie pluć w twarz i udowadniać że faktycznie nie da się zrobić czegos z niczego.
    1 point
  6. Niestety, mam dziwną klasę. Całe szczęście już w tym roku się z nimi rozstanę. Tęsknić nie będę Burning Question, akurat Twój temat mi się podoba. Nawet bardzo Nawet sama przez chwilę zastanawiałam się czy nie wybrać motywu zwierząt w literaturze.
    1 point
  7. Czy chodziło o coś takiego?
    1 point
  8. No więc, pierwszy od naprawdę długiego czasu odcinek o Rairity i jestem bardzo zadowolony. Naprawdę lubię odcinki gdzie gra główne skrzypce. Ma super styl, głos(piosenki ), ogólnie jest świetna. W tym odcinku nie było żadnych ustępstw od normy, nie jest to możne najlepszy odcinek z Rairity, ale nadal bardzo dobry. Zaczynając od fabuły kończąc na charakterystyce. Nie było chyba lepszej osoby do tego by odwiedzić Manehattan niż Rarcia. Ona po prostu tam pasuje. Może nie tak jak do stolicy, ale zawsze. Fajnie też, że reszta mane 6 się znalazła..początkowo bałem się, że w ogóle ich nie będzie w odcinku, ale cieszę się, że było inaczej. Motyw z sukienkami całkiem bardzo naturalny i pasujący do swoistej wado-zalety Rarity...hojności. Jak dotąd nie było chyba pokazana, jak hojność może negatywnie wpłynąć na innych. Duży plus, że w końcu podjęto ten temat i przedstawiono to w sposób pasujący do odcinka. Nowa ,,zła'' też fajna. Taka typowa zazdrosna o cudze sukcesy jędza, choć Rarity też głupio zrobiła pomagając jej..to w końcu zawody a w nich, jak na wojnie i w miłości, wszystkie chwyty dozwolone. Prowadziło to do nieuniknionego rozwinięcia w którym Rarcia zastaje z niczym, bez przyjaciółek by sobie w ogóle nie poradziła, więc ich pobyt w tym odcinku jest również uzasadniony..to plus. Na minus, niestety, zachowanie pozostałych mane 6...dziwię się, dlaczego podczas szycia tak nagle zaczęli mieć ważniejsze sprawy niż to. Zachowanie Rainbow rozumiem bo ona taka jest. Ale Pinkie? Fluttershy? To było dziwne i trochę nienaturalne..przynajmniej dla mnie. Ale oprócz tego nie zauważyłem żadnego większego minusa. Końcówka była satysfakcjonująca...przynajmniej dla mnie, cieszę się, że wygrała ten konkurs. (Bo tak chyba było, albo ja źle zrozumiałem). Ta asystentka tej zdziry również wzbudziła moją sympatię..Sam nie wiem, ale pasowało to do jej charakteru. Nie narzekał bym by było jej więcej w przyszłych odcinakach i jakoś rozwinęli ten wątek. Piosenki, jak zwykle, genialne. Uwielbiam Kasumi Odcinek mocne 9/10. Sezon 4 co raz bardziej przypomina mi sezon 2, jak dotąd nie było żadnego słabego odcinka. Oby tak dalej. P.S. Spike nadal jest popychadłem...szkoda mi gościa bo chyba nigdy nie zaliczy
    1 point
  9. Nikt poza mną nie powiązał tęczowej szpulki nici, którą dostała Rarity z magicznym pudełkiem? To zbliżenie pod koniec ostatniego odcinka mogłoby sugerować, że szpulka będzie miała jakieś większe znaczenie - np. Rarity właśnie odrobiła ważną lekcję dotyczącą elementu hojności; a tęczowe nici zmienią się później w jeden z kluczy (gdy pozostałe członkinie Mane 6 również dokonają czegoś na polu swoich elementów). Nie wiem czy ma to jakiś sens, tak sobie gdybam
    1 point
  10. Sezon4 chyba najlepszym sezonem Wiem, że jest taki trend, że zawsze 1 część/sezon czegoś jest najlepszy i na nowe rzeczy trzeba narzekać, no ale ja będe tym buntownikiem. 2 epizody w tym sezonie mnie wkurzyły, ale tak to pozostałe stoją naprawdę na wysokim poziomie. Dawno nie było odcinko skupiającego się tylko na Rarity. Odcinek bardzo ogrinalny, śmieszny i dość głęboki jak na taką bajeczkę. Lubie takie prawdziwe konfilkty jak w tym epizodzie, czy z Bats. Koniec sielanki, life is brutal i nie każdy jest idealny. Plusy: + wreście Rarity + Rarity + Rarcia + Rarity + piosenka + grumpy cat cutie mark (domyślam się że cześć ludzi będzie płakać, że nie o to chodzi w tej kreskówce i liczą się tylko listy i wpisy do pamiętniczka, ale mam to gdzieś) + spike jako niewolnik + hot dog z marchewy + photo finish + Derpy + druga piosenka + fajna mimika postaci + Dress.mov (pozdro dla kumatych ) + frendship isn't magic Minusy: - sam nie wiem, niby nie ma jakiś niedociągnięć ale brakuje czegoś mocnego w tym odcinku Ocena: 8,5/10 Ta szpula nici trochę mnie przeraża. Jeśli to ma być klucz do skrzynki to jakoś tego nie widzę, ale kto wie, może twórcy mnie zaskoczą pozytywnie? A może to ma coś wspólnego z Rainbow Power i EQD drama?
    1 point
  11. Nah, łatwizna. Applejack jak co rano wstała, umyła się i poszła zjeść śniadanie. Czekał ją pracowity dzień, w końcu zaczynał się sezon na cydr... Jadła właśnie kanapkę z sianem, kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Zaciekawiona klacz zbliżyła się i otworzyła je. Przed nią stał niski, odziany w garnitur jednorożec z teczką. - Dzień dobry pani - powiedział. - Nazywam się Bailiff i reprezentuję... - Nie, nie kupię suszarki - przerwała mu klacz. - O religii też nie mam czasu rozmawiać. Za chwilę będę miała dużo pracy w sadzie. - Ja właśnie w tej sprawie - odparł ogier. - Reprezentuję kancelarię prawniczą Bailiff i Synowie. Obawiam się, że ten sad nie należy do pani. Tutaj - dodał, wyciągając zapisaną kartkę - jest nakaz eksmisji, a tu akt własności, wystawiony na braci Flim i Flam, oraz świadectwo dziesięciu świadków, że wygrali tę farmę wraz z przyległościami w uczciwej walce. Klacz przez kilka następnych dni dzielnie walczyła o swoje prawa, mając poparcie całego Ponyville, jednak pan Bailiff w końcu sprowadził kawalerię w postaci strażników miejskich i kilkudziesięciu zakapiorów, najemników i innych kucyków o podejrzanym stosunku do przestrzegania prawa. Wtedy to Applejack musiała skapitulować i przenieść się z rodziną do Appleloosy. *** Kilka tygodni wcześniej... - Więc mówisz, że ta kancelaria nam pomoże? - spytał Flim, oddając bratu folder z kancelarii prawniczej. - Oczywiście! - powiedziała Trixie, uśmiechając się. - I zrobią to za półdarmo, bo pan Bailiff jest moim fanem! Tylko nie zapomnijcie, komu to zawdzięczacie, bo w przeciwnym razie okaże się, że i na was jest jakiś kruczek prawny...
    1 point
  12. Wprawdzie daję 9, ale zacznę od minusów, bo kilka rzeczy mnie dobiło, ale najbardziej: stosunek Rarity do Spike'a. No naprawdę, miałam ochotę przywalić jej krzesłem, bo czasem jest damą, ale czasem jest pindzią, a w tym odcinku była tym drugim. Rarity, która ma ten swój róg do lewitacji rzeczy potrzebuje małego smoczka żeby potargał za nią graty przez całe miasto. Naucz się pakować swoje rzeczy kobieto i nie wal tylu zbędnych, to może nie trzeba będzie tyle nosić! -.-" Poza tym porozdawała wszystkim wokoło diamenty, choć ich nie znała i prawie nic dla niej nie zrobili, a co dostał Spike za regularne usługiwanie jej jak kretyn? Hot-dogaaaa. Superrrrrrr... No i oczywiście, dlaczego miałaby jemu też dawać bilet na musical? W końcu to tylko plebs mający usługiwać księżniczce. -.-" Uh, porażka. To jest świetny przykład tego, jak głupie lub zwyczajnie wredne baby wykorzystują zadurzonych w nich chłopaczków. Rarity wredna nie jest, więc w takim razie zakładam, że jest po prostu głupia. Co do plusów, to: - piosenka - RD lubi musicale! - Rarity zrobiła błąd w histerii, ale zdała sobie z niego sprawę, przeprosiła i naprawiła. - ta różowa menda była świetnym przykładem na złą postać. Nie znoszę jej, ale pasowała do odcinka. - jak zwykle podoba mi się, że Rarity promuje bardzo klasyczne kroje w modzie- wprawdzie przerobione na poniacze, ale to wszystko i tak są odpowiedniki ludzkich ubrań i to dobrych. Rzadko tworzy coś z przesadą, niepraktycznego lub wyglądającego równie idiotycznie jak większość rzeczy, które w naszym świecie są teraz na topie, a wyglądają jak skradzione z cyrku. - ta asystentka z błękitnymi włosami- brawa dla niej, jedna z moich ulubionych postaci. Niestety, takie osoby zdarzają się rzadko i jak ktoś jest nieasertywnym sługusem, to zwykle nim pozostaje przez lata albo do końca życia, dlatego ta klaczka jest bardzo dobrym przykładem jak należy postępować. - Wet mane Rarity. ^^ To chyba tyle.
    1 point
  13. 1. Dwa alicorny znajdowały się w przedszkolu w jednym odcinku (nie wiem, w którym, nie oglądam mlp). 2. Patrz ostatnie zdanie mojej ostatniej wypowiedzi. "Czy ona ma skrzydła i róg? Nie, wydawało mi się." 3. W tłumie nikt nie patrzy na innych, idzie tylko przed siebie.
    1 point
  14. Stwierdzenie, że jest tchórzem, który bierze się w garść jest według mnie najbliższe naturze naszej przesłodkiej Drżypłoszki, ale jednocześnie raniące ją. Jej słodkim znaczkiem są motylki, które dostała dowiedziawszy się, że umie pomagać zwierzętom. To pokazuje jaka ona jest... delikatna. Innego słowa nie mogłem znaleźć. Ale wracając do tematu, przez długie lata dbała ona o zwierzęta z okolic Ponyville.... Dobra, nie wiem co teraz napisać Tak, Pinkie, dobrze widzisz. I przez Pinkie zrobiłem mały offtop. Flutershy dba równie bardzo jak o zwierzęta o kucyki. Bo są dla niej ważne. I tak moje rozumowanie jest dziurawe jak polskie drogi, ale: w odcinku Dragonshy FS bała się smoka, ale gdyby go nie zmusiła do zaprzestania wydzielania szkodliwych gazów ( cieplarnianych ), to Ponyville byłoby w złej sytuacji. Ona, by dbać o kucyki i zwierzęta, które tam mieszkały, załatwiła tą sprawę w momencie, gdy widziała, że inni nie mogli tego zrobić. Znaczkową Ligę pobiegła ratować, bo nie było nikogo, kto zrobiłby to za nią, a bała się o. W Hurricane Fluttershy pegazy byłyby w bardzo złym stanie, gdyby trąba się rozpadła. Po prostu dbanie o innych jest u niej ważniejsze niż strach. Gdyby Twilight poprosiła ją o zejście do ciemnej piwnicy, to odmówiłaby. Ale gdyby FS czekająca na naszą ulubioną fioletową czytelniczkę usłyszała z tych podziemi krzyk, to od razu pobiegła by ją ratować. Ona nie bierze się w garść. Gdy jest potrzeba, to strach znika. A nawet można powiedzieć, że strach przed możliwym zagrożeniem zamienia się w strach, że komuś może się coś stać. Bardziej boi się o kogoś niż o siebie.
    1 point
  15. Zaszaleję i szarpnę się, uwaga, aż na 4 rady. 1. Wróć i sprawdź, czy upuszczona latarnia nie spowodowała pożaru. Byłby lekki przypał, gdybyś wszystko spaliła 2. Wybacz, ale skoro przerasta (przerasta, nie przeraża, coś może przerażać a mimo to nie przerastać) cię zejście do piwnicy, to chyba poważnie powinnaś dać sobie siana 3. Skoro już się uparłaś, to polecam skorzystać z pomocy futrzastych znajomków, którzy mają wprawę w poruszaniu się po ciemnych, podziemnych korytarzach. Na pewno masz wśród znajomych krety czy inne nornice. 4. Możesz też zrobić inaczej. Zmuś wszystkich do mieszkania pod ziemią (wmów im, że powietrze jest skażone, słońce zabija albo rozpyl śmiercionośne zarodniki grzybów-zombie w powietrzu, cokolwiek). Sama mieszkaj na powierzchni. Kucyki z pewnością przystosują podziemia na bardziej nadające się do życia. W ten sposób będziesz mogła ukrywać się na przyjaznej i jasne powierzchni, a w już mniej mroczne podziemia przychodzić dopiero na robotę. Oprócz tego pij cydr. Dużo cydru. Pozdrawiam, mam nadzieję że pomogłem i polecam się na przyszłość, Mirmił.
    1 point
  16. No, u mnie to nie będzie jeden kawałeczek pizzy, ale tak 3-4. Wysoka też jestem, jak to mówi moja przyjaciółka- mój typ figury to pal.
    1 point
  17. Co do MLD- nie podobało mi się, nie wzruszyłam się. Wręcz mnie to nudziło. Przereklamowane. Za to ryczałam czytając Silent Ponyville... Co do figury anorektyczki- ja mam figurę tego typu. Nie odchudzam się, a żrę dużo. Taki typ urody i tyle. I mi to nie przeszkadza, jest ok, a cycków dużych nie chcę, bo po co mi.
    1 point
  18. Witaj. Mam pytanie: - czy przyjaźnisz się z kimś jeszcze oprócz Silver Spoon?
    1 point
  19. Hmm, jak by Hasbro rzuciło projekt MLP i jakaś firma chciała by to wykupić, też mieliby duuży zysk, ale z drugiej strony patrząc, że chcą wykupić, mogli by jednak przywrócić projekt do życia, więc z każdej strony wyszlibyśmy dobrze. Na razie i myślę, że to dobrze liczbę trollów i idiotów przewyższa liczba artystów, muzyków i tak dalej, co do r34 to też znajdziesz niektóre świetne arty, to też zalicza się do sztuki (chyba, że jakiś bez sensu narysowany w paincie) Artystów mamy dużo, lecz większość z nich to artyści r34, którzy na pewno by sobie poradzili świetnie z normalnymi artami, lecz tego nie robią, a przykro, ale i tak rysunki, piosenki tworzone przez fanów ciągle napływają w internecie jest już ich na pewno więcej niż kilkaset milionów. Po prostu ten fandom jest tak strasznie twórczy, że wszędzie gdzie nie spojrzysz to jakiś art z kucykiem, lub artykuł o nas (najwięcej za granicami bo w Polsce kto może na to liczyć)
    1 point
  20. Przeczytałem z prawdziwą przyjemnością wręcz ekscytacją. twój tekst można określić terminem sztuki naiwnej. Nie zrozum mnie źle, "naiwna" nie znaczy w sztuce "głupia", ale "prosta i dość dosłowna". To bardzo wdzięczny gatunek i przyjemny. Twoje teksty są dość proste, ale jednocześnie poruszające i miłe. Co więcej, wcale nie są płytkie! W dodatku taki styl idealnie pasuje do bohaterów, opowiadanie nabiera świetnego klimatu, który mogę określić mianem "rozczulający i niewinny". Fabuła była bardzo ineteresująca. Kilka błędów: Są straszne kontrowersje, jak odmieniać słowo "jednorożec". Też tak kiedyś pisałem, ale potem zrezygnowałem na korzyść bardziej biologicznego "klacz jednorożca". To mało ładne, ale jest na pewno poprawne, a nie wiem co sądzić o innych opcjach. tą książkę - tę książkę - Zebriki tym raportem nie odkryli - milusie podróżniak - podróżnik - Musisz wziąść - wziąć przyżekam - przyrzekam - SPIDIvonMARDER
    1 point
  21. Jestem przeciwny anoreksyjnemu typowi figury i maniakalnej modzie na odchudzanie się, zwłaszcza, że organizm do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje nieco tkanki tłuszczowej (wiadomo, że nie za dużo, co za dużo to nie zdrowo). Tego uczą nawet w podstawówce! Generalnie tutaj jest WIELE faktów, które się perfidnie pomija spłycając wszystko do prostego, prostackiego "Trzeba być najchudszym jak się da". Promuje się w mediach figury nieosiągalne, bo po Photoshopach itp. Tak więc po pierwsze wiedz, że są 3 typy ludzi. Jeden prędzej wyrobi mięśnie, wolniej tkankę tłuszczową. Drugi na odwrót. Trzeci zaś wyrabia w równym stopniu, ale tkanka tłuszczowa zakrywa mięśnie, przez co ludzie myślą, że ci są grubi, a potem się dziwią jak potrafią zrobić czasem nawet dużo więcej od pierwszego typu ludzi. Nie pamiętam jak to się nazywało, ale tak, czy siak, to jest fakt naukowy. Po drugie, np. w przypadku kobiet o figurze gruszki tkanka tłuszczowa z okolic bioder pomaga wytwarzać hormon, który zmniejsza szansę na zawał serca. Po trzecie tkanka tłuszczowa jest potrzebna u kobiet w wyrobieniu kobiecej figury. Biust, czy wcięcie w talii nie bierze się od tak. Śmieszy mnie, gdy są dziewczyny (nie, żeby to była teraz aluzja do kogoś tutaj) odchudzające się ile wlezie, a martwiące się, że mają za mały biust. Ale czemu się dziwić, skoro biust to w większości tkanka tłuszczowa? Tego dalej rozpisywać nie będę, bo naprawdę, nie mam zamiaru przez przypadek kogokolwiek tutaj obrazić. Po czwarte tkanka tłuszczowa to przede wszystkim magazyn energii (tu powtórzę się - co za dużo to nie zdrowo). W razie nie będziesz miał przez dłuższy czas co jeść, to właśnie tkanka tłuszczowa utrzymuje ciebie przy życiu. Po piąte - mężczyzna potrzebuje masy, bo bez masy nie wyrobi sobie mięśni na siłowni. Tu oczywiście racją jest, że ta masa nie może się brać z byle czego. Racja, promuj jeszcze anoreksję Jakoś nie chce mi się wierzyć w ten "fakt", widziałem nie raz zdjęcia anorektyczek wygłodzonych i jakoś spokojnie wyglądały jako dużo starsze osoby niż ich rówieśniczki. MLD... ? Ach te moje braki w wiedzy i rozwoju osobistym... Przynajmniej masz w kimś oparcie, bo ja zaś mam wrażenie, że ludzkość o mnie zapomniała. Ludziom się podoba jak jestem zabawny, albo "normalny", ale jak potrzeba mi pomocy, czy wsparcia, to zero. Od rodziców mam ino wsparcie finansowe, albo mentalne, które w zasadzie to tylko nadopiekuńczość i robienie co mogą, bylebym przestał pracować nad sobą i osiadł na laurach. To chyba wynika z samej ciekawości. Sam czasem się zastanawiałem jakby się żyło w PRL-u lub jakby to wyglądało, gdybym ja zginął, albo gdybym nagle się dowiedział, w różnych okolicznościach, że mi zginęli rodzice. I to wszystko u mnie nie było z racji chcenia tego, bardziej ciekawość, gra w zabawę "Co by było gdyby" w celu przygotowania siebie na takie ewentualności. Najlepsza strategia wg. teorii strategii to być przygotowanym na każdą ewentualność. Plus fakt, jak jest w domu za dobrze to też źle. Człowiek nie uczy się życia wtedy, rodzice wszystko robią za dziecko. I sam tak mam, stąd sam z siebie za wszelką cenę staram się ograniczać dobra ze strony rodziny i uczyć się życia. Niestety droga Leah, w życiu po wiele rzeczy trzeba chwycić samemu. W tym i po edukację o życiu. 900. post.
    1 point
  22. Właśnie tego nie lubię, wywyższania jednej postaci na innymi. Każdy z kucyków ma inną osobowość i charakter. Dla mnie żadnej nie jest lepszy od reszty. Traktowanie jednego kucyka za lepszego od reszty wiąże się z tym co my sami uważamy za ważne w osobowości czy charakterze. Ty cenisz rzeczy który przedstawia Rarity i pewnie dla tego uważasz ją za najlepszą. Każdy jest równy pozostałem, świetnie to widać w klejnotach Harmonii, są sobie równe a brak jednego sprawia, że wszystkie stają się bezwartościowe. No, ale tekst wspaniały, miło się czytało. Leci plus.
    1 point
  23. w której nie tylko nie ma tlenu, ale jest tam sama Molestia która...
    1 point
  24. Dzień dobry, mam na imię Cygnus, i będę Waszym Łabuńdziem Prowadzącym. Na początek kilka porad, które mogą się przydać: 1. Uspokój się. Nerwy nic nie pomogą, a mogą pogorszyć. 2. Fakt dostania warna/bana nie oznacza, że nie da się go cofnąć. 3. Zastanów się: na pewno to było niesprawiedliwe? Wiesz, np. troll to nie usprawiedliwienie. 4. Zawsze zakładaj najgorsze. Jeśli przegrasz - nic się nie zmieni. Jeśli wygrasz - zyskasz. 5. Inkwizycja to nie Iluminaci. Ani Szatan w kilku częściach. 6. ?
    1 point
  25. Dziń dybry. Zauważyłem, że wielu Inkwizytorów odchodzi z jednego powodu - mają dość użerania się z użytkownikami, którzy nie mogą zrozumieć postępowania "kolorów", czego skutkiem jest niepotrzebny stres dla obu stron. I tutaj pojawiam się ja, ze swoim pomysłem Cygnusa Skarg i Zażaleń. Teoria jest prosta - gdy ktoś czuje, że wszechświat jest niesprawiedliwy, a admini jeszcze bardziej, może napisać do mnie. Wezmę na siebie obowiązek wytłumaczenia bez zbędnych emocji, oraz po ludzku, przyczyn postępowania moderatorów, adminów i innych. Zdaję sobie sprawę, iż istnieje Księga Skarg i Zażaleń. Niestety jest ona martwa, a co za tym idzie bezużyteczna. Moja przewaga nad tym zakurzonym tematem polegałaby na żywym reagowaniu na daną sprawę. Co by to zmieniało? Cała procedura skargi działałaby w następujący sposób: Skarga -> Przyczyny i powody postępowania "kolorka" -> Przełożenie to "z polskiego na nasze" -> Wyjaśnienie sytuacji. Co by to dało? Dla włodarzy i służb porządkowych tego forum wprowadzenie tego pomysłu oznacza koniec dyskusji z użytkownikami, którzy nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć powodów postępowania. Oszczędność nerwów i święty spokój. Użytkownicy zaś będą mogli pojąć sposoby działania włodarzy, oraz raz na zawsze pożegnać się ze sporami typu "bo on daje wszystkim warny i jest głupi". Także oznacza to święty spokój. Dlaczego ja? Cygnus Łabuńdzi (20 l.) chce zrobić coś pożytecznego i dobrego dla forum Co Wy na to?
    1 point
  26. @Linds Właśnie mam straszny problem, bo zwykle lubię gadać na jakieś strasznie poważne lub ciężkie tematy i marzę o ludziach z którymi dałoby się podyskutować nawet tak zaciekle, ale większość ludzi to przerasta i czują się atakowani (szczególnie kiedy zaginam wszystkie ich argumenty XD ). Przez to nie mam z kim gadać na wydziale, a jak próbuję to nikt nie słucha. Nie potrafię znaleźć równowagi między skrajną powagą a wygłupami więc skoro ludzie wolą "chill" i luz, to tylko sobie pajacuję i dowcipkuję i robię za atrakcję generalnie. Ale przez to nikt nie bierze mnie na poważnie W OGÓLE. I weź tu ogarnij jakąś NORMALNĄ reputację. Zwykle nie martwi mnie co tam inni gadają, bo mam tu głównie baby i każda każdej obrobi tyłek nawet jeśli będzie idealna. ...SZCZEGÓLNIE jeśli będzie idealna, bo zawiść swoje robi. Po prostu chciałabym żeby ludzie szanowali mnie i za poważne dyskusje i za żarty w zrównoważony sposób, a nie tylko lekceważyli, bo pierwsze to dla nich za wiele. -.-" Szczerze mówiąc sa tylko 3 osoby, które widzą mnie w ten zdrowy sposób. Może 4. Z całą moją powagą i niepowagą równocześnie.
    1 point
  27. Witam, Dziś.. Dość smutne ogłoszenie: Arjen został zbanowany na okres miesiąca za rasistowski żart. Dura lex, sed lex. Z tego tytułu sprawy Wielkiego Avatara są tylko na moich barkach, co może skończyć się... Różnie. Czas pokaże. Następne ogłoszenie jest bardziej treściwe, chociaż również zawiera dużo zmian w ekipie: Future Pony, Avatar Fluttershy zostaje usunięty z pełnionej funkcji z tytułu totalnego olania sprawy. Jego miejsce zajmuje naturalnie KochamChemię. Wyborów regencyjnych nie ogłaszam, albowiem Chemik wskazał już, z kim chce pracować. Jest to Alberich. I taka drobna, mało istotna rzecz: Na SB 4 entery to nie spam. To tyle, póki co. Wielki Avatar Tarreth.
    1 point
  28. Takie tam, z sylwka na omegle i tinychacie. W ogóle hepi nju jir od Leviego, nie?
    1 point
  29. Le postanowienie noworoczne (zrealizowane jeszcze w tym roku ) BEFORE: AFTER:
    1 point
  30. Mój kociamber- wielki, gburowaty i strasznie śmieszny. Ma talent, do sprawiania, że ludzie nie cierpiący kotów zaczynają go lubić prędzej czy później (ale zwykle po 1 spotkaniu), bo jest dobrze wychowany, ale ma charakterek.
    1 point
  31. 1 point
  32. Serdecznie zapraszamy do lektury pierwszego numeru "MANEzette". Co w nim znajdziecie? Recenzje opowiadań, artykuły na najróżniejsze tematy, wywiad z Flyghtningiem, recenzje pierwszych odcinków czwartego sezonu i wiele innych rzeczy. Redakcja życzy Wam przyjemnej lektury.
    1 point
  33. Mój artykuł na okładce, taaaka radość! A tak na poważnie, to zachęcam wszystkich do lektury numeru, jest tu wiele ciekawej treści, zarówno związanej z fandomej, jak i kompletnie dowolnej. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. No i rzecz jasna najbardziej zapraszam do lektury Sekretów Wieży Zegarowej, byłbym bardzo rad, mogąc zobaczyć jakiekolwiek komentarze na ten temat lub twórcze sugestie, bowiem rubryka ta będzie wychodziła cyklicznie. Pozdrawiam serdecznie!
    1 point
  34. Użytkownicy, Mam dla was... niekoniecznie dobrą wiadomość. Od Inkwizycji. Oto ona: http://www.youtube.com/watch?v=Z3qKijaeFSA Akcja ma pełne poparcie administracji i moje osobiste błogosławieństwo. W imiona Księżniczek, niech się stanie. W imię Księżniczek! ~ Arjen.
    1 point
  35. Dwie sprawy do poruszenia, przyjemne i zdecydowanie niemiła. Zacznę od tej pierwszej. Zdejmuję kapelusz, skłaniam głowę i dziękuję za trzy miejsca z dziesięciu na liście polskojęzycznych fanfików, zwłaszcza za zaszczyt pierwszej pozycji. Pisarza zawsze motywuje docenienie i robienie mu dobrej publiki, dlatego bardzo dziękuję Dolarowi za ten artykuł. Tak się składa, że przykra sprawa jest dwuaspektowa. Widzę, że artykuł o shippowaniu OCków z postaciami kanonicznymi wywołał spore poruszenie. Felieton ten zasługuje na krótki komentarz z mojej strony, to jest właśnie aspekt pierwszy: Autor próbuje tu wylansować tezę, że shippowanie OC z kanonicznymi postaciami nie jest niczym złym. Dla mnie problem nie leży w tym, co chce udowodnić, ale jak to robi. Seria retorycznych pytań, zbyt duże nasycenie emocji, odwołanie się do istnienia równoległego wszechświata... Błagam, nie ma większej zbrodni, niż walczyć o coś, czasem nawet słusznego, przy pomocy głupich i szkodliwych metod. A słowa "szukam tylko sprawiedliwości dla siebie i innych" są godne pożałowania. Nie ma ustawicznego zakazu napisania lub narysowania takiego shipa, a jeśli jest on zrobiony dobrze i z wyczuciem, może on uniknąć powszechnego potępienia. Sam jednak rozumiem ludzi, którzy mogą poczuć się nieprzyjemnie, gdy ktoś będzie rzucał całemu światu w twarz tępym shippem ze swoim nakreślonym na kolanach OCkiem (często z pikantnymi szczegółami), a wszelką krytykę z automatu uzna za hejt i dyskryminację. Czy w takim razie te shippy są złe? Z automaty nie, tak samo jak same z siebie nie będą dobre. Jeśli tylko coś się nie narzuca, nie niszczy subtelnego ducha serialu i pozostaje w granicach dobrego smaku, takie zjawiska są jak najbardziej akceptowalne. Dodam też, że mam serdecznie dość w tym fandomie tego, że wszyscy czują się dyskryminowani. Przykro mi, ale żyjemy w społeczeństwie, w którym niektórzy wyznają takie wartości, a niektórzy inne. Miejsce też uszanowanie dla tych, którzy nie przejawiają zainteresowania i zachwytu Waszymi dziełami, bo mają do tego pełne prawo. Druga rzecz jest moim zdaniem karygodna i szczerze godna potępienia. Znam Bafflinga i świetnie orientuję się w jego poglądach, dlatego wiem, jak bardzo mogło mu się nie spodobać jakiekolwiek powiązanie jego osoby z takim artykułem, nawet jeśli z perspektywy nie znającego go obserwatora będzie to nic takiego, z jego strony już zawsze pozostanie niesmak, ponieważ część osób będzie kojarzyć go z poglądami zupełnie przeciwnymi, niż sam wyznaje, być może w ten sposób wyrobią sobie o nim opinię, absolutnie niezgodną z rzeczywistością. Nawet jeśli jego reputacja nie ucierpiała, mogło się tak stać w jego własnym mniemaniu Dlatego apeluję o odrobinę rozsądku, ponieważ pewne nieodpowiedzialne zagrywki mogą wywołać więcej szkody, niż mogłoby się komuś wydawać. Gdyby ktoś podpisał artykuł promujący na przykład walkę o prawa cloperów moim nickiem, leciałyby wulgaryzmy z mojej strony, obok nich ciężkie przedmioty, które znalazły się w zasięgu moich rąk. Czym prędzej to zedytujcie i na przyszłość uważajcie z końcową wersją. Pozdrawiam! PS: Uważam, że po podpisaniu felietonu nickiem prawdziwego autora, będzie on cennym dodatkiem do Brohoofa, od tylko po to, by mieć się z czym nie zgadzać.
    1 point
  36. Cieszę się, że udało mi się wygrać, taki sukces zawsze będzie motywacją oraz odnowieniem sił twórczych, znowu szczerze uwierzyłem w swoje możliwości. Przeczytałem wszystkie pracę i muszę przyznać, że kilka razy byłem naprawdę pod wrażeniem. Chciałbym pogratulować wyróżnionym i każdemu uczestnikowi, który pokazał swój wiersz. Tak naprawdę sam fakt, że wzięliście udział jest nobilitujący. Wasze dzieła trzymały poziom, niektóre okazały się naprawdę wyjątkowe. Pozostaje mi życzyć Wam powodzenia w przyszłych edycjach. Co do kwestii oceny - zdaję się na jury. Poezja jest czymś bardzo ulotnym, nie tylko nagina pewne zasady, ale nieraz całkiem je ignoruje. "Technika" owszem, istnieje, ale bardziej liczy się coś innego, przede wszystkim to, co wiersz przekazuje. A z tym różnie bywa. Dochodzi interpretacja i wzbudzane emocje... sporo tego. Sam nie jestem jeszcze przekonany, czy wezmę udział w następnych konkursach. Czas pokażę. Tak czy inaczej, dziękuję też organizatorom, za to, że dali mi możliwość wykazania się oraz grunt twórczej ekspresji. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz gratuluję każdemu z osobna!
    1 point
  37. Bo jak widać zależy im na opinii jakiejś osoby której inteligencja ogranicza się na "Różowy jest dla pedałów".
    1 point
  38. Jedno pytanie. Dlaczego niektórzy traktują serial dla dzieci jak jakąś mega straszną rzecz, której nie można powiedzieć nikomu?
    1 point
  39. Akurat mi się nudziło, a tu świeży tekst z tagiem [human] na głównej, w dodatku tak "ciepło" przyjęty przez resztę. Jakby Wam to... jestem druidem, 85 level, odsuńcie się i dajcie pracować! Graj muzyko! (ała) Strony technicznej nie ma co... przepraszam, jest. Gratuluję. Osiągnąłem dzisiaj oświecenie. Tak złej ortografii, interpunkcji, formatowania i ogólnie wszystkich technikaliów nie widziałem jak żyję. Diabeł mówi dobranoc, pokazując to szkoli się terrorystów samobójców, z korektą nie podoła tu McGyver z dostępem do Praktikera i Ikei jednocześnie. Owacje na stojąco! Za to narrację lepiej skomentować w drugim tekście, tam jest po prostu bajecznie. Niektóre teksty są tak wspaniale bezsensowne. Jak dla mnie, nie trzeba już nic dodawać. Brak sensu - check! No i fabuła. Większość tam skomentowała jednak budowę tekstu... Ja postarałem się przezeń przebrnąć. Co jest takiego w tych odcinkach nowych sezonów, że otwierają portale do innych światów? Nie wiem, ale jak to widzę... po prostu smutno. Bohater, który ma na pieńku z rodzicami, jest mistrzem sztuk walki i maratończykiem, radzi sobie w życiu. No i pracuje w maku, co jest smutne, bo znam rozsądnych ludzi, którzy też tam pracują, jakoś to porównanie nie wyszło z korzyścią dla nich. Wiecie... jakbym tak miał szczerze powiedzieć... Equestria to kraina, do której chce dostać się cały legion członków fandomu, by choć przez chwilę zaznać tej atmosfery, spotkać się z ulubionym kucykiem, naprawić swoje życie... Naprawdę nie wiem, czy to powinien być akurat ktoś taki jak Ci bohaterowie. A teraz jeszcze poważniej - na ten prymitywny wręcz schemat można by przymknąć oko, ale pod warunkiem, że mielibyście jakieś ciekawe kreacje postaci, pomysły na świat przedstawiony i rozwój wydarzeń, no i przede wszystkim jakiekolwiek umiejętności prowadzenia tekstu. Teraz nie dość, że mamy tu schematyczne opowiadanie z zerową wartością fabularną, to jeszcze jego stan techniczny jest opłakany. Mała porada od kogoś, kto już wiele widział i jeszcze wiele zobaczy - zróbcie z tym coś. Dodam też, że żadna poprawa TEGO konkretnego tekstu nie wchodzi w grę, bo to chyba niemożliwe. Jeśli ktoś powie mi, że napisaliście to "dla łacha"... W porządku, ale w tej chwili, to wszyscy mogą wyśmiewać się nie z komediowej treści utworu, tylko tego, jak nisko można upaść publikując taką słabiznę, innymi słowy - z Was. Polecam zamknąć temat i zastanowić się nad dalszym pisaniem jako takim. Pozdrawiam i zachęcam do podjęcia właściwych kroków!
    1 point
  40. Witam wszystkich po raz kolejny! Wbrew różnego rodzaju plotkom wcale nie umarłem. Oto wracam z otchłani, by uraczyć Was kolejnym rozdziałem "W poszukiwaniu Dawnej Chwały". Oto on "Kruszyciele Kryształów", kolejna część przygód Libry, Zegarmistrza i całej reszty. Mam szczerą nadzieję, że Wam się spodoba. Serdecznie zapraszam do wszelkich dyskusji, spekulacji i innych tego typu działań w tym temacie. Pokornie ostrzegam, że tekst czeka jeszcze na gruntowną korektę. Mile widziane zaznaczanie błędów. A teraz paczka moich tradycyjnych odpowiedzi: Dr Markus i Niklas: Może tak jest, może tak nie jest. Jeszcze się przekonacie. Po drodze nie raz Was zaskoczę, co jak co, ale tego jestem pewny. Ravin: Z Tobą już rozmawiałem. Jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z innymi opowiadaniami. Bester, Dolar, Scyfer: Daliście piękny pokaz upierdliwości. Nie mogę się jednak na Was gniewać, kimże byłby pisarz bez fanów? Tylko pokazuje mi to, że ktoś rzeczywiście czeka na tego fanfika i faktycznie interesuję się losami bohaterów. Po prostu - zapraszam! Rozdział V - "Kruszyciele Kryształów" Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie!
    1 point
  41. Do niewielkiego pokoju urzędowego, który położony był tuż obok areny, wszedł nietypowy jegomość. Długowłosy, lekko brodaty młodzieniec, dość wysoki. Miał na sobie prosty, lekko znoszony strój podróżny i długi, bardzo długi zielony płaszcz. Wchodząc do środka zdjął z głowy swój podróżny kapelusz z szerokim rondem i postawił przy ścianie długi kij. Wtedy właśnie dwójka urzędników mogła mu się trochę lepiej przyjrzeć. Nie przypominał maga, czym bardzo ich zadziwił, były to bowiem zapisy na turniej magiczny. Z kieszeni jego stroju wystawała butelka, z początku pomyśleli, że to eliksir, gdy jednak dostrzegli zieloną etykietę "Łomża Eksport" domyślili się, że chodzi o specyfik zupełnie innego rodzaju. do boku miał przypięte dość zużyte, jednak ciągle robiące wrażenie skrzypce. Całości wizerunku dopełniały buty, na których znajdowało się więcej błota, niż na terenie hipopotamów w okolicznym zoo. Co ciekawe, nie wydawał się być w żaden sposób poważny lub groźny, sprawiał wrażenie sympatycznego i troszeczkę... zagubionego. - Dzień dobry! - powiedział lekko kiwając głową. Z którejś kieszeni wyjął mocno pogięty kawałek papieru. Podczas tej czynności wypadły z niej również dwa zegarki kieszonkowe, szczęśliwie jeden i drugi przypięty był łańcuchem. - Dobry... - rzucił starszy stanowiskiem urzędnik. - Zara zamykamy, proszę się streszczać! - Proszę szanowna komisjo, oto moje podanie o stypendium. Trochę spóźnione, ale lepsze takie, niż żadne, czyż nie? Położył przed nimi wymiętą kartkę. Drugi urzędnik zaczął już wypełniać formularz zgłoszeniowy. - Dziękuję państwu bardzo. Od trzech miesięcy zalegam z pieniędzmi za czynsz, dlatego bardzo, ale to bardzo potrzebuję tego stypendium. - Chwileczkę... - urzędnik dopiero teraz załapał się, że coś jest nie tak. - Co nam pan tu głowę zawracasz? To są zapisy na pojedynki magiczne, nie żaden uniwersytecki dziekanat. - Jak to, to nie jest adres Gandalfa 40... - po chwili rzucił pod nosem kilka ledwo słyszalnych przekleństw. - W takim razie przepraszam państwa, sprawy nie było. Do widzenia i jeszcze raz... - Momencik - rzucił drugi z urzędników. - Dane są już wpisane. Brakuje nam tylko ostatnich osób. Oficjalnie figuruje pan na liście turniejowej. Przykro mi, ale nie ma odwrotu. Wtedy właśnie młodzieniec dokładnie przyjrzał się tablicy z regulaminem. W kilka chwil przebijał się przez główne punkty regulaminu, by na końcu po raz kolejny zakląć sobie w iście studenckim stylu. - Proszę się nie martwić - dodał pierwszy urzędnik niemal ludzkim tonem. - Za udział jest spore honorarium, nie mówiąc już o nagrodzie głównej - tu podał kwotę, od której biednemu studencinie zjeżyły się włosy na głowie. - To na zgrzewki Pereł Miodowych będzie... Miłosierny Boże - aż przyklęknął sobie z wrażenia. - Czy... wszystko już zapisane, prawda? - W rzeczy samej, doręczymy panu wezwanie na pierwszy pojedynek. Pożegnał się z komisją, po czym wyszedł przed sekretariat. Z wrażenia usiadł sobie na ławce. Nie miał kalendarza, dlatego po prostu rzucił okiem na jeden ze swoich licznych zegarków. - Dobra... wygląda na to, że mam parę dni na nauczenie się magii... Trudno, nie takie rzeczy się robiło. Wrócił jeszcze po swój kij, którego zapomniał zabrać, po czym ruszył trenować. Miał już do czynienia z magią, jednak wizja pojedynku napawała go lekką obawą. "Co się będę przejmował, zawsze to jakieś wyzwanie!" pocieszył się. Następnie zebrał wszystkie swoje księgi i zaczął pośpiesznie je wertować. Co jak co, ale nagroda była tego warta. Nie miał zamiaru dać się wykończyć już na wejściu.
    1 point
  42. Zamykam pierwszą turę zabawy, mam pomysł jak ją kontynuować
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...