Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 07/18/14 we wszystkich miejscach
-
4 points
-
Prosiłabym o zaprzestanie używania słowa "homosie" - ma ono jednoznaczny, pogardliwy wydźwięk i polityczne konotacje, ergo nie nadaje się do użycia w naukowej dyskusji. Apeluję również, by nie odwoływać się do jakichkolwiek polityków - zwłaszcza populistycznych lub o skrajnych poglądach. Uprzedzam również, że zaraportuję każde użycie słowa "lewactwo" jako obraźliwe - możecie nie zgadzać się z pewnymi poglądami, ale, do ciężkiej cholery, róbcie to kulturalnie. Ja nie biegam po sieci, bredząc o "kurwinistach" i "prawiczkach" - wy nie piszcie o "lewakach" i "żydokomunie". Proste? Proste. W temacie kultu przeciętności: Coraz częściej dochodzę do wniosku, że przeciętny "czytacz" a) ma krótki i mizerny staż czytelniczy (przeczytał mało dobrych książek), b) nie myśli w trakcie lektury, c) jest bezguściem łykającym wszystko z etykietką "MLP". Wrażenie to nasila się, ilekroć ukazuje się kolejna animacja, fanfik, grafika czy OC - choćby były po prostu nijakie i przeciętne, ludzie i tak rzucą się na to jak pies na świńską nogę, bo kucyki, kucyki, łojezu kucyki. Mogę również odwołać się do tzw. prawa Sturgeona - "90% jakiejkolwiek twórczości jest niskiej jakości" (i zrobiłam to w pamiętnym wpisie na Bronies Polska, pytając o powody, dla których nie miałabym wyciągnąć dwururki i wystrzelać akurat 90% fanfikopisarzy i ich czytelników) Niezależnie od tego, czy mowa o fanfikach, czy np. wydawanych komercyjnie powieściach - zawsze na jedną perełkę przypadnie dziewięć bobków. Sytuacji nie ułatwia również otwartość Internetu - każdy, kto ma ręce, klawiaturę i połączenie z siecią, może wypocić kolejną Discordlestię czy inne ratowanie świata, nie przejmując się abstrakcyjnymi bzdurami pokroju "sensu", "logiki", "gramatyki" czy "oryginalności". Jak mawia Irwin: pisanie na zasadzie "JE*NĘ FIKA"-<je*anie intensifies>-"JE*ŁEM". ...a potem przychodzi Spidi i z powagą odkopuje "Anioła z Ponyville". dxjcjcjxzwtgsfvkysvmxWryfbllk3 points
-
To ja też se walnę petycją. Będzie krótsza niż poprzednia, ale niemniej ważna: Jak wszystkim powszechnie wiadomo, Arłuk z Wyszkowa, Lord Topielec i Młot na Cygnosa w jednym, należy do przezacnego zawodu cukiernika i podobnie jak znani (i wspaniali) Gracjan Roztocki oraz Rasiak, zajmuje się robieniem ciast. Apel jest taki: Dawaj ciasto! Chcę takie dobre, cytrynowe. Podpisano: ~ Avan2 points
-
Nazywam się Nikodem. Z fandomem mam styczność od 3 lat, ale teraz się przełamałem do aktywniejszego działania. Mam nadzieję, że poznam miłych i sympatycznych ludzi. Pozdrawiam wszystkich Bronies z Radomia.2 points
-
Myślę, że biologia jest podstawą miłości, która wszystkim kieruje, a równocześnie jest tylko podstawą (tak- niewidoczną podstawą) góry lodowej. I nie sądzę, że jakkolwiek odziera to miłość z piękna tzw uczucia wyższego, ponieważ składa się na nią wiele innych rzeczy do których trzeba mentalnie dorosnąć. Od strony chemicznej w kazdym organizmie dzieje się praktycznie to samo ale co z tego, jeśli w wybór partnera i towarzyszące temu uczucia i myśli zaangażowana jest masa różnych czynników. Zaufanie, przyjaźń, zrozumienie, bliskość również psychiczna, poczucie swobody i czysta chemia. Gimby umysłowe czesto mówią że udział kwestii religijnyvh, kulturowych i różnych konwenansów w doborze partnera to tylko zbedna otoczka, ale to wszystko równirż powstalo na biologicznej bazie chęci do znalezienia najodpowiedniejszej osoby. Czasami ma to sens, czasem nie,głównie dlatego że pojecie miłości i wizja dobrego związku zmienia się z czasem. Pomimo, że biologia pozostaje podstawą zdajemy sobie coraz lepiej sprawę z tego, czego nam trzeba w związku na całe życie, a nie tylko na kilka lat potrzebne do stworzenia i odchowania potomka. To że pojęcie miłości jest zmienne nie ujmuje jej w żaden sposób jej wartości czy autentyczności. W końcu zmiana jest częścią natury- pojęcie miłości adaptuje się do świata jaki kreują ludzie żeby nadal wpomagać nasze dobieranie się na bazie biologicznej. Gdyby tak nie było, to przy aktialnym poziomie rozwoju cywilizacji związki byłyby jakimś randomowym, niezrozumiałym zjawiskiem bez ładu i składui tylko najsprawniejsi byliby nadal nnajbardziej pożądanymi reproduktorami. Dzięki miłości również bardzo słabi ale inteligentni, wrażliwi mają wysokie szanse. ...mogłabym o tym długo pisać heh. I żeby nie było, mówię o prawdziwej, dojrzałej miłości, nie o byle jakich związkach opartych na zasadzie "ładna z niej dupa, wyrwe na pare tygodni" itp. (Badziewny i niepelny post bo na komorce zle mi sie pisze sorry)2 points
-
Coś mi się wydaje, że ten temat był już tutaj poruszany. Odpowiedź jest oczywista - te fanfiki są zwykle tak beznadziejnie napisane, że aż śmieszne. Nic tak nie przyciąga ludzi, jak niezamierzona komedia. Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, że bardzo łatwo można autora takiego dzieła skasować złośliwą uwagą czy po prostu pojechać na całość i z góry na dół opluć wszystko - ludzie lubią się śmiać, ale lubią też dopiec innym, a rzeczony delikwent, publikując coś na poziomie "Czarnego Pegaza" praktycznie sam maluje sobie na plecach wielką, jaskrawą tarczę strzelniczą. Grentonumanuma - pozwolę sobie tylko na chwilkę do tamtej rozmowy wrócić, bo nie lubię takiego urywania. Zgadzam się z tym, co napisałeś, mniej więcej i o to mi chodziło. Można, wbrew pozorom, połączyć naukę z emocjami, i takiego podejścia jestem zwolennikiem. Dziękuję za wymianę opinii, teraz jednak kończę, bo zaraz nam tu Dolar z łopatą wyskoczy i oberwie mi się za offtop2 points
-
Apeluję o natychmiastowe ucięcie dyskusji na tematy niezwiązane z pisaniem fanfikcji, zanim ktoś się poczuje urażony i wpadnie na pomysł, by prewencyjnie wywalić temat do kosza. Oczywistym jest, że (mocno uproszczając) „domyślnym” celem aktu seksualnego jest przedłużenie gatunku. Tak chciała natura. Ale że pyszna rasa ludzka ustaliła sobie, że będzie „wyższa”, to natworzyliśmy sobie różne instytucje, wyróżniliśmy podmioty, które objęliśmy ochroną prawną i jak to co niektórzy mawiają - narobiliśmy ogólnego bałaganu. Po to na przestrzeni lat wymyśliliśmy sobie, że będziemy planować przyszłość, organizować życie prywatne, zakładać rodziny, przekazywać nazwiska, tworzyć więzi emocjonalne, żeby nie być bezimiennymi, „zwykłymi” zwierzętami, które żadnych więzi nie czują, tylko robią to, bo tak każe instynkt. I chociażby w tym kontekście pewne sprawy stają się skomplikowane, możliwe do przedstawienia pod kątem różnych płaszczyzn. Z tego tytułu możemy wyodrębnić romanse, które właśnie opowiadają o tej bardziej skomplikowanej stronie, bądź też skupiają się na przeżyciach i przemyśleniach wewnętrznych. Czy to będzie „w 5 minut”, czy też będzie się rozwijać długo, czy zakończy się szczęśliwie, czy też nie, proponuję zostawić to autorom. Sami sobie skomplikowaliśmy świat. Sami wyróżniliśmy masę nowych pojęć, sami rozbudowaliśmy pewne rzeczy i dziedziny życia (z czego poniekąd jesteśmy dumni), zdominowaliśmy świat i przeszliśmy długą drogę. A że uniwersum w którym osadzona jest omawiana fanfikcja zdominowany jest przez magiczne kucyki, które nabrały cech ludzkich, dobrze by było również się do tej złożoności odnosić. Znaczy się, po co ograniczać sobie pole do popisu? Słynną debatę zapodaną w tym temacie oglądałem wiele razy. Do kanonu najgłupszych wypowiedzi lewicy doszły nowe cytaty, ciekaw jestem kto przebije poziom niedorzeczności i wymyśli coś jeszcze bardziej pretensjonalnego. W każdym razie, ostatnio naszła mnie taka myśl – czy my, jako czytelnicy fanfikcji, bardziej wolimy czytać te słabsze tytuły? Dosyć często można zaobserwować, jak pewna część zupełnie zwyczajnych (to jest „relatywnie solidnych technicznie i merytorycznie”) dzieł tonie w dziale, przechodząc bez większego echa, zaś gdy pojawią się jakieś czarne pegazy albo polaki, to temat z miejsca staje się gorący i nawet po jego zamknięciu fiki te wciąż są na naszych ustach i nierzadko do nich się odnosimy, na przykład w formie parodii. Myśl ta przyszła mi do głowy, gdy całą paczką spotkaliśmy się przy chipsach i piwku, a gdy ktoś wpadł na pomysł załączenia jakiegoś filmu, jakoś wszyscy chcieli oglądać „The Room”, albo „Birdemica” ;P Jak to zatem jest? Tracimy zainteresowanie zwyczajnymi fanfikami? Nie chcemy kolejnych kamieni milowych? Nie chcemy czytać dobrych fanfików, wolimy pastwić się nad błędami, głupotą fabularną i błędami wynikających z „to moj pierwszy fanfik, prosze o wyrozumialosc plx”?2 points
-
Zachęcony przez Dolara poczyniam nieco poważniejszą publikację tego tekstu. Miał przyjemność wygrać na wiosennej edycji specjalnej konkursu literackiego. Zatem oto prasłowiańskie ujęcie kucyków: GOI, GOI, ALICORNIE! Objętość tekstu: 6 stron. Inspiracja: "Yarilo" by Arkona. Tagi: [alternate universe] [oneshot] Opowiadanie „Goi, goi, Alicornie” jest przesycone nawiązaniami do folkloru i różnych mitologii. Ponieważ nie każdy czytelnik jest obyty w tym bardzo specyficznym temacie, czuję się winny zamieścić listę wyjaśnień różnych detali, które tłumaczą także dlaczego ich użyłem. Oto ta lista. Pragnę jeszcze wspomnieć, że zastrzegam sobie prawo do błędu bądź rozbieżnej interpretacji. Folklor i mitologie to problemy badawcze bardzo płynne, gdzie ilu naukowców, tyle wizji... niemalże jak w zaklęciach połaźnika „ile iskier...”. Co więcej, swoją wiedzę opieram na różnych książkach i nich też pojawiały się problemy. To, co słyszałem na wykładach też nie musiało pokrywać się z innymi teoriami. I ostatecznie, czasem musiałem coś nagiąć tu i tam...1 point
-
Nuclear bump. W ramach projektu ułatwiania sobie pracy, posłużę się magicznym 'kątrolce, kątrolfał' i dodam tylko co nieco. Niniejszym startuje druga edycja Forume Awurdz! Chyba nie muszę mówić na czym to polega na głosowaniu na userów w różnych kategoriach, więc po prostu przejdę do rzeczy. Kategorie są następujące: 1) Najlepszy user Co tu dużo tłumaczyć? Znany i kochany, czczony, uwielbiany, wielbiony, oraz wysławiany w pieśniach i legendach przez wszystkich użytkownik. 2) Najbardziej pomocny user Użytkownik, który ma na swoim koncie wiele dobrych uczynków wobec innych. 3) Najbardziej kulturalny user Wyjątkowo opanowany użytkownik, potrafi wybrnąć nawet z najgorszej sytuacji z klasą i bez niepotrzebnych wyzwisk oraz innych głupot. 4) Najzabawniejszy user User potrafiący nawet z pogrzebu swojej babci zrobić kabaret, który pociągnie za sobą entuzjazm milionów widzów. Jego dowcipy i wyczyny z reguły są zakazane przez Watykan, obawiający się konkurencji w kwestii ilości wyznawców. 5) Najaktywniejszy user Czyli użytkownik zaskakujący nas obecnością jego posta w wszystkich prawie każdym temacie. Nie mylić ze spamerem. 6) Mistrz ciętej riposty Człowiek, który potrafi zgasić słońce. Z reguły jego ofiary okrywają się wieczną hańbą i potępieniem. 7) Najbardziej znienawidzony user Użytkownik powszechnie znienawidzony, któremu nawet Dalajlama życzy wizyty w komorze gazowej. 8) Największy dysortografik Czyli użytkownik popełniający błędy nawet w myślach. Dla zwycięzcy oprócz dumy z wygranej będzie też darmowa lekcja polskiego. 9) Największy spamer Człowiek bijący w klawiaturę czołem z prędkością goregrindowego perkusisty, powodujący zalanie forum śmierdzącym spamem. 10) Najgłupszy user Co tu dużo mówić- persona, której zachowanie można skwitować co najmniej facepalmem. Osoba, która nakłania szare komórki innych do zbiorowych samobójstw. 11) Złoty cytat Czyli forumowy cytat roku. Tekst, który rozwala wszystko i wszystkich, obojętnie, czy ciętością czy głupotą. W tej kategorii akceptuję zarówno posty z forum jak i Shoutboxa. 12) Największy hejter Cóż, to akurat jest wiadome i znane każdemu, toteż nie będę pisał nic więcej. 13) Człowiek-butthurt CUDA I WSPANIAŁOŚCI DRUGIEJ EDYCJI 14) Nyajbardziej rozpoznyawalnya osoba nya forum Czyli ktoś, kto swą sławą przyćmił nyawet Hitlera! 15) Nyajlepszy kolorowy Huh, mamy ważnych i ważniejszych. Tutaj chodzi o tych drugich. Jeśli uważacie, że któryś z nich zasługuje na miano nyajlepszego, głosujcie na niego, a nuż zrobi mu się cieplutko nya serduszku! A jak nie to i tak głosujcie. 16) User, któremu za żadne skarby nie dałbyś żadnego awurda A co, niech Ci Źli też mają swoją chwilę sławy. 18) Nyajbardziej moe user Tego chyba nie trzeba tłumaczyć, prawda? :3 19) Nyajoryginyalniejszy user Oryginalny delikwent pod każdym względem, szokujący, zaskakujący, irytujący, lub głupi do potęgi? Tutaj dziada! 20) Nyajlepszy były kolorowy A kto to jeszcze pamięta x3 BONUS MLP CONTENT [bY BURNING QUESTION] Jeśli ktoś nie ma dość po tamtym wyczerpującym głosowaniu, tu ma coś jeszcze, tym razem bardziej związanego z tematyką forum! Jeśli wyzwaniu podoła przynajmniej 10 osób, wyniki zostaną oficjalnie opublikowane, inaczej będę zmuszony srogo zażartować! Zasady głosowania 1) W każdej kategorii można zagłosować na maksymalnie tzn. Najlepiej By Było Na trzech userów. Dostają oni kolejno [pierwszy user] 5pkt, [drugi user] 3pkt, [trzeci user] 1pkt. 2) Uczestnicy głosowania wysyłają do mnie na PW swoje głosy wg. następującego formularza: Formularz dla odważnych śmiałków, łaknących niebezpieczeństw, pragnących zaznyać nyajprawdziwszej grozy i chcących stracić wszystkie swoje pozostałe punkty poczytalności: 3. Wypełnione formularze należy przesyłać w spoilerach, bo tak będzie fajniej i zaprowadzi to pokój na świecie oraz przekonwertuje lajki na wodę dla dzieci w afryce. 4. Głosowanie trwa do 28 lipca, do tego czasu przyjmuję też zdjęcia i cytaty. Then, nyajpóźniej w niedzielę, TRZECIEGO SIERPNIA zostaną ogłoszone Wyniki Ostateczne i Wszelkie Możliwe Dane Wszechświata! 5. Po podliczeniu głosów, zwycięzcy będą ukazani w tym temacie. 6. Źle wypełnione formularze nie będą brane pod uwagę. 7. Proinfo: Głosujemy poprzez wysłanie mi PW, nie przez napisanie posta z wypełnionym formularzem : P 8, Stare Ogłoszenie Parafialne: sprawę Najlepszych Cytatów oddam w wasze ręce - cytaty, które dostanę, zostaną umieszczone wraz z ankietą na którą zostanie przeznyaczony osobny czas. 9. Nowe Ogłoszenie Parafialne: Został wprowadzony pomysł nya Konkurs Nya Tfasz Forum! Dla Was oznacza to tylko tyle, że kto jest Jeszcze ODWAŻNIEJSZY niż Poprzedni ODWAŻNI ŚMIAŁKOWIE i NIE BOI SIĘ zostać zjedzonym w całości i zaryzykować niepowiedzianymi cierpieniami dla Wiecznej Chwały, ten niech dołączy swój wizerunek do formularza. Nya pewno weźmiemy to pod uwagę a bezstronny Brutalny Tłum Z Widłami i Pochodniami wyrazi swą wolę i oceni kto godzien jest dostąpić Wiecznej Chwały, a kto zostanie skazany na Niepowiedziane Cierpienia. Have fun! ^&^1 point
-
Jak blade jest blade pojęcie? Jaki wynik otrzymam jak pomnożę pi razy drzwi? A jak Ty pomnożysz pi razy drzwi to jaki wynik otrzymasz? Jak mnożę pi razy drzwi, to mnożę liczbę pi przez obwód czy pole drzwi? A może przez coś innego? Przez co? Jak sine jest siną dal? Wolisz żużel czy wpierdol? Dlaczego detektyw lubi przebywać na plaży? A dentysta? Chodzisz do dentysty? Jak często kucyki chodzą do dentysty? Myjesz zęby? Jak?1 point
-
Jasne, dobra rada może przyjść od każdego. Ale przyznasz mi rację, że osoba obyta z pisarstwem zazwyczaj udzieli pomocy trafniejszej. Widziałam wiele tekstów jakości BARDZO wątpliwej, które zdobyły masę psychofanów. I próba wytłumaczenia im czegokolwiek od "nie tak zapisuje się dialogi", przez "10 stron samego dialogu, może jakiś opis by się przydał? Albo inny "przerywnik dialogowy"", po "ta akcja dzieje się zdecydowanie za szybko" [opko wygląda jak streszczenie], kończyła się fiaskiem. To akurat nie o bronies, którzy zazwyczaj przyjmowali do wiadomości wiadro zimnej wody.1 point
-
Mi wydaje się że biologia ,,wytwarza" miłość i że potrzeba związku bierze się z natury(instynkt rozmnażania czy jakoś tak),ludzie często dobierają się z silnymi bądź inteligentnymi (albo połączeniem tych dwóch) osobami, żeby ich dzieci miały większe szanse przetrwać i rozwinąć się bardziej od ,,rodziców" Moim zdaniem zauroczenie to biologiczna reakcja ku podtrzymaniu gatunku. Uczucia są oczywiście reakcjami w mózgu.1 point
-
1 point
-
Ponieważ człowiek z zasady będzie kręcił nosem, bo "wszyscy tak robią" w mniej lub bardziej uzasadniony sposób. Przeciętność jest motywowana grubiaństwem, brakami intelektualnymi poszczególnych grup społecznych (w końcu prościej jest sterować idiotami) oraz lansowanymi stereotypami. Nawet naukowo udowodniono, że dyskusje "intelektualne" prowadzą do spadku ilorazu inteligencji dyskutanta chcącego dopasować swoje postulaty do większości odbiorców. Dlaczego tak jest? Podam najprostszy przychodzący mi do głowy przykład - dobór słownictwa. Wysublimowany? Przeciętny? Naukowy? Poetycki? Przy takich "rozważaniach" trzeba posługiwać się przeciętną nomenklaturą unikającą barwnych konotacji. To wszystko prowadzi do prostego wniosku - jeśli popularne w fandomie opowiadania zamykają się w zidiociałych jednostrzałowcach, to nawet nie ma sensu rozpoczynać dyskusji o miłości, ponieważ społeczeństwo jeszcze do tego nie dojrzało. W kwestii kultu przeciętności, to wystarczy spojrzeć na nasz fandom - wielu "elitarnych" bronych od siedmiu boleści powie, że złote czasy dawno minęły. Wystarczy zadać otwarte pytanie i pewnie ktoś napisałby rozprawkę na ten temat. Z mojego własnego doświadczenia (ot chociażby pracy w radiu) widzę bezpośrednio u słuchaczy, że im się zwyczajnie "nie chce nic robić", bo to jest teraz modne - lepiej przyjść na gotowe i się cieszyć. Mnie to nie przeszkadza, bo póki mam płodną wyobraźnię, to przez długie lata mogę się produkować, a i tak będą zadowoleni. Identycznie przecież jest z fanfikami - któremu chce się podejmować walki z wiatrakami, uwydatniając wszystkie znalezione błędy? No nikomu, bo przecież łatwiej jest pochwalić i pogratulować pracy. Problem polega na tym, że przeciętność generowana jest przez chęć pokojowej koegzystencji, która nijak współgra z ciężką, krytyczną społecznością. Doskonałym efektem "polskofandomowej" przeciętności jest nasz wkład w scenę międzynarodową - nie możemy się niczym pochwalić kolegom z zachodu, nie zdołamy ich nawet zainspirować do poznawania naszego stylu bycia, ponieważ zajęci jesteśmy bzdurnymi, zaściankowymi stereotypami - że łatwiej narzekać i nic nie robić, a wszystko złe zwalić na drugą osobę albo ją wyśmiewać. Dlaczego "romans" nie pasuje do świata kucyków? Hehehehe... Powinienem wyśmiać każdego pytającego. Niech za mnie odpowie statystyka - wejdźcie na bloga FGE i weźcie udział w ankiecie dotyczącej wieku odwiedzających. Zbyt leniwi? Trudno. Średnia wieku wynosi (powiedzmy) 16 lat. Dodaj rok czy dwa do średniego wieku czytelnika oraz kolejny rok czy dwa dla pisarza. Wnioski powinny nasunąć się same. Trywialność odpowiedzi zamyka się w następującej tezie - ten wiek nie pozwala właściwie opisanie uczucia nazywanego miłością. Możemy to albo spartolić, albo spartolić, acz nikt nie zabroni próbować. Ale żeby nie było, że tylko oczerniam pozostałych, to jeszcze na sam fajrant podkopię własny autorytet. Jakiś miesiąc temu naszło mnie na napisanie romansidła. Wątek "miłosny" zamknąłem w następującym akapicie: Uznalibyście to za podwaliny romansu? No raczej nie sądzę. Pozdtawiam1 point
-
Co do przeciętności i braku oryginalności, to musimy powiedzieć sobie szczerze, że wszystko już zostało gdzieś napisane i każda historia została już opowiedziana. Kiedy spojrzymy na przykład na stronę TVTropes to przekonamy się, że każdy rodzaj postaci i każdy zabieg fabularny został użyty w ogromnej ilości powieści/filmów/seriali itd. Obecnie można więc jedynie pisać coś sztampowego, opakowanego w sprawny technicznie tekst, lub próbować stworzyć quasi-nową historię z mieszanki motywów znanych już z innych dzieł. Próby stworzenia czegoś nowego pozostają zazwyczaj nieudane, albo też skutkują powstaniem dzieła zbyt hermetycznego, aby mógł je docenić ktoś spoza pewnego wąskiego grona odbiorców o specyficznych zainteresowaniach i/lub edukacji. Pisanie dla mniej lub bardziej masowego odbiorcy skutkuje tym, że tekst de facto musi wpasowywać się w pewien schemat, aby został dostrzeżony i wzbudził zainteresowanie typowego czytelnika/czytelniczki. Czasami na szczęście znajduje się ktoś, kto z takiego schematu wyciska ostatnie soki i tworzy tekst, który wciąga jak chodzenie po bagnach. Taka np. "Fallout: Equestria" - utarty schemat "od zera do bohatera", walka ze złodupcami marzącymi o dominacji nad światem, itd. itp., a jednak wyszło z tego coś zaiste wyjątkowego.1 point
-
Pierwszy akapit - zgadzam się, ludzie uwielbiają razem marudzić i wyśmiewać innych, co widzę chociażby po sobie. Co do pisania bardziej poważnego, na temat dzieł ambitniejszych odnoszę podobne wrażenie, ale to tyczy się większości moich postów na forum - z jednej strony nie cierpię nieszczerości, z drugiej nie znoszę chamstwa, a że na wiele tematów poglądy mam dosyć ostre, wyjścia są dwa: albo sukcesywnie ich unikać (co robię przez większość czasu), albo lawirować między eufemizmami. Trzeba się trochę napocić, by wydobyć z siebie opinię jednocześnie i szczerą, i konstruktywną, i kulturalnie stonowaną. Natomiast lawina krytyki, którą spotykamy przy niemal każdej premierze jakiegoś Polaka czy innego Pegaza, zbyt wiele wysiłku nie wymaga - wszak błędy w takim przypadku walą po oczach, a zalet nie ma, można więc sobie kpić i punktować kolejne idiotyzmy do woli. Drugi akapit - tu już, wydaje mi się, popadasz w przesadę. Dzieło nieco bardziej ambitne, udane i dopracowane również może znaleźć szerokie grono odbiorców, wystarczy spojrzeć na wciąż w miarę świeży sukces "Pszczół". Kult przeciętności nie jest niczym nowym i egzystuje przede wszystkim w kręgach ludzi o nie wyrobionym jeszcze guście - i, żeby było jasne, nie mówię tu o tych, co mają gust inny ode mnie, lecz o tych, którzy zwyczajnie niewiele do tej pory przeczytali, nie są więc obeznani ze sztampą, typowymi zagrywkami autorów, krótko mówiąc - nie mają odpowiedniego porównania. Jest też, oczywiście, druga grupa, która to śledzi oczami tekst, ale niekoniecznie go rozumie, ewentualnie rozumie tylko powierzchownie, widzi jeno przygodę na pierwszym planie, a umyka jakoś jej uwadze fakt, że przecież widziała już ten schemat, tych bohaterów, tę wielką bitwę i ten wielki romans dziesiątki razy, tylko inaczej opakowany. No i jest też ta nieszczęsna trzecia grupa, której do pełni szczęścia wystarczy tylko bohater, z którym może się identyfikować. Tak, wszyscy zapewne wiecie, o kim mówię, schemat "smutny Brony trafia do wesołej Equestrii" wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością. Każdy autor powinien kiedyś uważnie spojrzeć na swoje komentarze i zastanowić się, do jakiej grupy odbiorców trafiło jego dzieło. Na temat tłumaczeń się nie wypowiem, bo po prostu się na tym nie znam.1 point
-
Autentyczna wypowiedź internauty na jakimś forum. Uznałem, że zasługuje na to, aby ją tu wkleić. "Mój stary jest wędkarzem" "Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaj***ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze. Druga połowa mieszkania zaj***na Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naj***nie 10k postów." "Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie**oli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje. Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd. Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić. W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć] Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent k***o. Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie**olną wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się sp***ział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują. Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy. >WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA Uj***nA! >k***A TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ >CO TY MI O SUMACH pie**olISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec >I bardzo k***a dobrze Tak go za tego suma znienawidził. Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze. Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał. Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł. Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo). Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać >synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł! ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem. Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak poj***ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu. Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi. Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko. Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak: -Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda -Janusze krzyczą, że ma oddawać -Jeden janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa -Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka -We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi -Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali -Ja smutnazaba.psd W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć. Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta >Szczepan54 >Liczba postów: 1 >Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów! Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał >Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca! a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum. Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił."1 point
-
Romantyzm umarł, zabiła go Cahan, dnia 17 lipca anno domini 2014 xD1 point
-
1 point
-
Srsly. Nie mam pojęcia o co chodzi z miłością kotałków do mnie. Dzisiaj byłem sobie z przyjacielem na tripie rowerowym, którego celem był klasztor St. Marienthal (Górna Saksonia jakby co). Siadam sobie na ławce, żeby dać rzyci odpocząć, a po chwili dołączył się do mnie nowo poznany kolega. Muszę sobie sprawić kota1 point
-
Widze, że jestem oryginalny Tam po prawej to wyłącznik światła, klik i światło gaśnie ;> Zobaczcie sobie: Ale grafika po wyłączeniu światła, jest straszna ;d1 point
-
1 point
-
Nie ma dla was, a zwłaszcza dla ciebie, Avan, ciastek ani ciast. Uduście się. Dziękuję, dobranoc.1 point
-
http://www.pcgamer.com/2014/07/09/free-steam-key/ tym razem dają klucz do Gun Monkeys i oprócz gry dostajemy ją jeszcze jako gifta który możemy komuś podarować1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00