Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/21/15 w Posty
-
Mordercz, po prostu nasze prymitywne umysły nie ogarniają Twojej wyrafinowanej logiki, musisz nam wybaczyć5 points
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Po pierwsze, choć może trudno w to uwierzyć ilość ludzi jojczących o braku komentarzy wcale nie jest tak duża jak się niektórym wydaje. Naturalnie jednocześnie powoduje to, że gdy taka osoba się pojawi to jest wyraźnie widoczna i można przez to odnieść wrażenie, że jest to problem wręcz uniwersalny. Jeżeli chodzi o same komentarze, to zgadzam się z osobami, które twierdzą, że rzut oka i opinia wyrażona przez osobę trzecią może bardzo pomóc aspirującemu fanfikotwórcy. Smutny fakt bowiem jest taki, że często nie widzimy własnych błędów - nawet nie chodzi o celowe ich pomijanie, lecz o zwyczajny brak uświadomienia sobie, gdzie został strzelona gafa. W takim momencie opinia kogoś innego może nam pomóc o wiele bardziej niż samodoskonalenie. Dlaczego? Ponieważ jeżeli nie widzimy danego błędu, to z prawdopodobieństwem ocierającym się o pewność popełnimy go ponownie i ponownie ze szkodą dla powstających tekstów. Dlatego o ile jojczenie o komentarze jest dla mnie działaniem ocierającym się o granicę niesmaku, tak oczekiwanie na nie i hołubienie w sobie nadziei, że ktoś zechce skomentować pisany tekst jest cechą... może nie pozytywną, ale na pewno zrozumiałą. Fakt jest taki, że większość ludzi lubi widzieć, że ich praca jest w jakiś sposób doceniana - a jak czytelnik może wyrazić to lepiej jeżeli nie przez napisanie krótkiej opinii? I to nawet niekoniecznie pozytywnej - zarówno pochwalne peamy jak i miażdżąca krytyka jasno pokazuje, że tekst został przeczytany czyli per analogia praca autora została doceniona. Uważam, że samodoskonalenie, choć jak najbardziej pozytywne nie jest odpowiedzią na wszystko. Dodajmy jednak do niego opinię osób trzecich i sytuacja zacznie wyglądać o wiele lepiej. To by było na tyle.3 points
-
Ale odróżnijmy pisanie dla publiki (nie mylić z "pod publiczkę") od pisania dla siebie. Bo jeśli chodzi o to pierwsze, to trzeba opinię rzeczonej publiki poznać (niekoniecznie się do niej zastosować, ale z pewnością przemyśleć), a jeśli o to drugie, cóż - wystarczy przeć dalej w kierunku własnych gustów, ale w tym przypadku opowiadanie sprawdzi się tylko wtedy, jeśli gust czytelnika będzie się pokrywać z gustem twórcy, a o to raczej ciężko. Pisząc bez komentarzy tracisz jedną z najważniejszych rzeczy: nie dowiesz się, w jaki sposób inni reagują na twoją twórczość, na co zwracają uwagę w pierwszej kolejności, dlaczego nie lubią tego i tamtego, jak postrzegają różne gatunki i wreszcie - czego oczekują od dobrej lektury. To nie jest coś, co autor może sobie sam zapewnić, bo punkt widzenia, jakby nie patrzeć, ma tylko jeden. Ale jeśli piszemy tylko ku uciesze własnej, nie przejmując się opinią otoczenia, to w zasadzie nic nie jest nam potrzebne. Inna sprawa, że publikowanie na forum (a właściwie to gdziekolwiek) wyraźnie temu przeczy. Kiełbasa2 points
-
Masa niespełnionych marzeń o najlepszości swojego fanfika, dużej ilości komentarzy naraz i wołania o kolejne rozdziały . Każdy pragnie uznania i uwagi. Jeżeli ktoś ma ambicję napisać coś innego niż fanfik z kucykami, teoretycznie dobrze robi klepiąc takowe dziełka o kolorowych taboretach, ćwiczy, nie? No ale skąd ma wiedzieć, że dobrze pisze, jak nikt mu nic nie skomentuje? Mamie pójdzie się pochwalić fanfikiem o kucykach z prośbą o ocenę? Tak naprawdę komentarze powinny się pojawiać już przy pierwszym rozdziale czegoś nowego i wtedy by zachęciły do dalszego pisania, nawet wytykając błędy. Inaczej takie pisanie, które nie zostanie skomentowane i chociaż po części/wstępnie ocenione, to strata czasu. Kto ma fanfik dłuższy niż 100 stron, na pewno widzi różnicę w stylu pisania między pierwszym, a ostatnim rozdziałem.2 points
-
ok załatwione... Chyba. Nie mniej zostałeś siedemnastym fanem Fluffle1 point
-
- Ej, co powiemy? Wszystkiego najlepszego? - A może o pokazie fajerwerków? I tej petardzie, która miała zbyt krótki lont. - Ja tam powiem, że miał mega melanż. Dojść do siebie pod koniec lutego? Oj pewnie się działo.1 point
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Jako Królowa Loży Szyderców powiadam wam: Zawsze będzie ktoś lepszy od was. I wiecie co? Nie należy się tym przejmować. Zamiast smucić się i zazdrościć lepiej pracować nad sobą. Przejść chrzest ognia edytora tekstu i przeżyć ostrzał krytyków. Bo zawsze może być lepiej. Nie pisać bo nie będzie się od razu Wielkim Pisarzem? Litości! Każdy zaczynał w najlepszym razie z poziomu dobrego. Większość zaczynała ze średniego albo z niskiego (np. ja). Ale parę miesięcy pracy i efekty są. Może nie takie jak byśmy chcieli, ale... Czy warto? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Trochę ambicji i wiary w siebie1 point
-
Mordecz, przynosi. Ale nie tak szybko jak z pomocą czytelników. Pisarz musi być twardy i pewny tego co robi. Chęć samodoskonalenia jest najlepszą motywacją, bo ją możemy odebrać sobie tylko my sami. Ale czy nie lepiej sukces osiągać szybko i łatwo?1 point
-
Zwiedzanie pozwala poznać nowych ludzi, nowe miejsca nowe historie etc. Nie za bardzo jednak potrafię spojrzeć na to jako analogię do pisania. Owszem, i jedno i drugie można potraktować jako hobby, ba, nawet jako pasję, ale podczas zwiedzania raczej nie ważny jest proces samodoskonalenia się, lecz zbierania nowych doznań. Proponuję, byś rozwinął swą myśl, bo ja nic sensownego z tego wątku nie wykoncypuje. Co do wcześniejszego akapitu... A skąd wie, że się samodoskonali? Czuje to? A może ma tylko takie mylne wrażenie? Nadal z góry zakładasz, że każdy odgórnie jest świadomy swojej poprawy umiejętności i wcale nie potrzebuje to tego opinii z zewnątrz. A co jeśli nagminnie popełnia ten sam błąd, z którego nie zdaje sobie sprawy? Wtedy przydaje się krytyka. Przeświadczenia mają do siebie że bywają mylne. Dla mnie pisanie fanfikcji od profesjonalnego pisarstwa różni się właśnie tą interakcją z czytelnikami już w czasie pisania. Bez tego, to jeśli nie aspirujesz, by zostać profesjonalnym autorem, cała ta zabawa traci większość sensu. Przynajmniej ja tak to widzę.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Co mówi informatyk gdy na urodziny dostanie pendrive? -Dzięki za pamięć! Badum Tss1 point
-
Owszem, komentarze są pewnym wyznacznikiem, ale nie zapomnij, że komentarz jednocześnie wytyka błędy naszego warsztatu (albo mówi co robimy dobrze). Co za różnica ile ja się będę czegoś uczył, jeśli nie dostanę kogoś, lub czegoś co zweryfikuje moją wiedzę. Fanfic to przecież nie program, ani układ elektroniczny, który można sprawdzić w 3 sekundy żeby zobaczyć czy działa. W tym wypadku potrzebujemy oka z zewnątrz, które wytknie nam nasze błędy i pokaże co robimy dobrze. Nie twierdzę, że postawa i tak nikt tego nie przeczyta jest zła. A jeśli jest twoim motorem pisarskim, to tym lepiej dla ciebie. Ja to jednak widzę tak: czytają, dobrze, nie czytają, no cóż. No ale nie tyle jestem ciekaw opinii co wskazania błędów warsztatu, bo na pewno jakieś popełniam i popełniać będę. A wyznacznikiem fajności nie tyle jest komentarz, co marudzenie: kiedy kolejny rozdział?1 point
-
1 point
-
> skomentuj i dokładnie oceń trylion ff > nie dostań jednej złamanej opinii w zamian. Obrazki w tym dziale chowamy w spoiler.~Dolar841 point
-
Wiesz, ja liczę nawet na negatywne komentarze, bo przynajmniej czegoś mnie nauczą. (pozytywne z resztą też). Szkoda, tylko, że ich nie ma. Może i tak, lecz mimo pisania dla własnej satysfakcji, jeszcze większą satysfakcję mam jak ktoś to przeczyta. No ale nie ważne. A przynajmniej nie aż tak. Liczy się, ze fandom nie umiera, a przynajmniej jeszcze nie teraz i nie tak szybko jak to sobie co poniektórzy wyobrażają. Może i coś się zmieniło, ale nie na tyle by to była katastrofa.1 point
-
1 point
-
To ci dopiero. Szkoda, że raczej nie zagłębię się ten rodzaj, gdyż wszystkie połączenia kucyków z ludźmi odrzucają mnie na kilometr. Coś w tym koncepcie gdzie miesza się gadające, słodko kolorowe karłowate koniki z szarą, ludzką rzeczywistością, tworzy dla mnie prywatną "dolinę niesamowitości". Może i jestem dziwny, ale nigdy takie coś do głowy mi nie przyszło. Wolę się udawać do krainy fantazji jako człowiek. Cóż, gusta i guściki.1 point
-
Po nazwie, myślę. xd Poza tym, avek, ale to nie jest pewne, bo ludzie lubią zmieniać avki. xd O, milusioo. :DDD *kocha odpowiadać na pytania* 1. Różne rzeczy. xd Często w zeszytach na lekcjach, ale to nierówne i wgl. Kuce też, potrafię je rysować z pamięci. A tak najczęściej, to biorę jakiś obrazek z neta i "przenoszę go na kartkę". W sensie, rysuję na kartce to, co jest na obrazku(nie kalkuję, rysuję na podstawie bardziej). 2. Na kartce, ale trochę też w najwspanialszym i najprofesjonalniejszym programie, czyli Paint'cie. xD 3. Hucuły! Ale podobają mi się też hanowery i kuce islandzkie. I ogólnie sporo ras. Ale jak w przyszłości będę mieć konia, to huculskiego. 4. Oglądać telewizję, grać na komputerze, wychodzić z kumplem i psami na spacer. xd A tak poza tym, to masę niepotrzebncyh rzeczy. 5. Dust: An Elysian Tail. Genialna fabuła, genialna grafika, genialne postacie. Po prostu super, super, i jeszcze raz super. A tak poza tym, to grywam jeszcze w Pokemony. xd I lubię ciekawe gry RPG. :3 6. Oj, nie pytaj się jakie, bo większej części sama nie pamiętam. xD Ale najbardziej spodobały mi się wszystkie sezony Natsume Yuujinchou(!!!) oraz AKB0048(!!!!!). No i Fairy Tail, ale w sumie za mało odcinków obejrzałam, by twierdzić tak na pewno.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Meh suka sprzedana więc smutek... ale na jej miejsce wlazła rusznica przeciwpancerna... 147cm armaty Za kilka dni jak dobrze pójdzie to ludek z mojego teamu pomaluję to cacuszko na brzozę :31 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00