Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/03/15 we wszystkich miejscach
-
A więc czas zaczynać. Będę pisał prosto a niekiedy odpowiedzi pewnie będą dłuższe od całości mojej wypowiedzi. Pierwszym tematem będzie "Kim jest chrześcijanin" . A więc chrześcijanin jak sama nazwa wskazuje pochodzi od chrztu. W momencie kiedy ktoś jest chrzczony staje się z automatu chrześcijaninem poprzez sam sakrament , prawa? Otóż nie . Chrześcijanin nie pochodzi od chrztu a od Chrystusa. Choć On osobiście tak nikogo nie nazwał. Wielu z was piszę ,że wierzy w Boga. To naprawdę super, tylko co to znaczy. Ktoś piszę -Ja wierzę w Boga. Super , a ja wierze ,że pieczeń którą piekę będzie wyśmienita. I tu rodzi się pytanie . Co to zmienia w twoim życiu ,że wierzysz w Boga. No raczej mało. Pytanie jakie powinienem zadać brzmi -Czy wierzysz Bogu? Opowiem wam pewną historyjkę ,pewnie większość ją zna. "Pewien człowiek zawisł na klifie. Jedyne co widział pod sobą to mgła. Wisiał już tam jakiś czas ,jego ręce już nie wytrzymywały wysiłku. Wtedy to wpadł na pomysł ,żeby zawołać do Boga -Boże !!!. Cisza ,a więc spróbował raz jeszcze. Boże ,jeśli mi pomożesz obiecuje ,że w ciebie uwierzę i będę mówił o tobie innym.Nagle rozległ się potężny głos "Wszyscy tak mówią ,kiedy potrzebują pomocy". Mężczyzna odpowiedział - Nie Panie ja jestem inny , ja już zacząłem wierzyć. Ocal mnie a będę głosił Ciebie do końca życia.-Dobrze , odpowiedział Bóg -Puść się klifu. Na to zdziwiony mężczyzna -Puścić się klifu , myślisz ,że oszalałem? Mężczyzna ten trzymał się klifu do końca ,życia. Gdyby tylko wiedział ,że wisiał metr nad ziemią. Tu jest problem ,że możesz wierzyć w Boga ,ale nie wierzyć Jemu. Wtedy po prostu On nie będzie działał ,bo nie dałeś mu dostępu Być chrześcijaninem to znaczy poddać się Jezusowi , być jego niewolnikiem. I mieć relacje z Bogiem .Żywą i prawdziwą relacje. Zrobić taką zamianę . Tam gdzie ty decydowałeś już nie podejmujesz żadnej decyzji , Oddajesz to Jezusowi ,by On zdecydował za ciebie. Wtedy człowiek odkrywa ,że może rozmawiać z Bogiem ,odkrywa Ducha Świętego i to ,że dzieją się cuda , ktoś jest uzdrawiany , są proroctwa. Jacie , ale się dzieje. Słuchaj możesz chodzić do świątyni , bo kościół to ludzie i ty jesteś jego częścią (jesteś też kapłanem ,ale to inny temat). Możesz chodzić do tej świątyni , ale zadaj sobie jedno pytanie . Po co? "Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko". Dzieje apostolskie 17: 24-25. "Najlepsi" są ci którzy chodzą co niedziela do "kościoła" a przez resztę tygodnia grzeszą ile tylko mogą. Mówią sobie -A i tak się wyspowiadam.- Czy inne tego typu rzeczy. Żeby była jasność pisze o każdym . Przeczyta to jakiś protestant i powie sobie - Ja tak nie robię, chodzę regularnie na zgromadzenia i przez resztę tygodnia staram się nie grzeszyć.- Ta fajno , tylko jak służysz Bogu? Możesz się zamknąć w kościółku i czuć się fajnie i miło tylko gdzie jest w tym służba Jak wygląda schemat życia przeciętnego wiernego? 1.Ja 2.Praca 3.Żona 4,Rodzina 5.Przyjaciele 6.Bóg Jest jeszcze podejście człowieka który faktycznie jest chrześcijaninem jednak parę rzeczy się pozmieniało. 1.Bóg 2.Rodzina 3.Praca 4.Sąsiedzi 5.Praca dla Boga No tu też jest coś nie tak. Możesz wykonywać wszystkie rytuały ,klepać modlitwy , klękać , śpiewać, ale jeśli nie należysz do Jezusa to wszystko jest na nic. (Nie chce teraz rozpisywać się o religijności bo to będzie inny temat.) W dużym skrócie chrześcijaństwo polega na tym ,że już nie ma "Ja" Jest Bóg. Twoje "Ja" musi ustąpić. No sorry bo albo robisz to tak jak On to chce albo wcale. Wróćmy jeszcze do modlitwy. Słyszałem ich wiele .Jest pewna zasada co do modlitwy . To jest rozmowa ,a nie formułka. Modląc się po prostu rozmawiasz z Ojcem. Ło czy to nie wspaniałe . Mogę nazwać Boga swoim Ojcem, Tego samego Boga który wszystko stworzył. Łał.Niech modlitwa płynie z serca a nie z przymusu . Już sobie to wyobrażam , Bóg ma taki kajecik w którym zapisuje kto się dziś modlił. -Nowakowski dziś 50 zdrowasiek , nieźle, nieźle. Czuje , że ktoś dostanie się do specjalisty. Ło Kowalski 150 zdrowasiek i 30 "Ojcze Nasz" . Gabrielu zapisz ,że Kowalski mam trafić 6 w totka. I tak dalej i tak dalej , tylko Bóg mówi jasno jak widzi takie praktyki. A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę powiadam wam: Otrzymali zapłatę swoją. Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani. Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie." (Mat. 6,5-8). I tu dochodzimy do fajnego momentu "uległość" . Wielu modli się "Panie daj mi nowy samochód , dobrą prace ,piękną żonę. No ludzie serio? Bóg to nie jest dżin. Trzeba skończyć z taki nastawieniem i zacząć myśleć w ten sposób "Niech się stanie twoja wola" . Ja mogę chcieć wielu rzeczy tylko ,że Bóg wie co jest mi potrzebne. I zaufaj jak przyjmiesz postawę" Niech się stanie twoja wola" to wielkie rzeczy zaczną się dziać .Daj Bogu działać On tego chce. On chce wejść w twoje życie ,tylko tu nie ma kompromisów . Jeśli chcesz ,żeby wszedł w twoje życie to na Jego zasadach. Jeśli wierzysz Bogu to On działa . Na tym chyba zakończę.Taki od wstępniak . Początki zawsze są trudne. Następnym razem napisze o religijności ,albo o tym czym jest wolność w Chrystusie lub o uczynkach . Chyba o uczynkach bo to ciekawy temat.4 points
-
3 points
-
3 points
-
Po raz kolejny przedstawiam pracę konkursową (XIV edycja Konkursu Literackiego) - tym razem nie zapewniła mi żadnej nagrody, ale uplasowała się tuż za podium. To póki co moje najkrótsze publikowane tu opowiadanie - limit 800 słów swoje robi. Tytuł: Dla zimorodków Tagi: [One-shot], [Miniatura], [Komedia] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/1QxEFoot0uTjt4l5mTBVb_sax7gNxDfYJ5k2t51dJI9k/edit Opis: Co Fluttershy jest w stanie zrobić dla zimorodków? Życzę miłej lektury.2 points
-
Wpis #12 Wróciłam ze szpitala, a konkretnie płukania żołądka. Jak to się stało? Cóż... Pierwszy kwietnia, to dzień w który każdy robi sobie psikusy. W ubiegłym roku podmieniłam jej szampon, na rudą farbę do włosów. Wyglądała genialnie W tym wywinęłam numer... samej sobie Mogłam przeczytać kilka książek, zanim kupiłam te przeklęte papryczki. Miałam wycisnąć sok i dodać go do czegoś czerwonego. Gdybym przeczytała jakąś książkę kucharską... (ba, Bon Bon takie ma) wiedziałabym, że trzeba ochronić oczy i kopyta! Nie dość, że w trakcie wyciskania, kropla prysnęła mi do oka, to jeszcze polizałam sok, żeby sprawdzić czy nie jest za mało ostry. Mało tego... popiłam to wodą. Bon Bon płakała ze śmiechu, ja z bólu... dwa razy.2 points
-
Nie chodziło mi o udostępnienie konta przez danie loginu i hasła, tylko o Family Sharing czyli przyznanie dostępu do gier na zasadzie współdzielenia. Musiałbym się zalogować na twoim kompie na moje konto (podając ci dane albo przez TeamViewer) i autoryzować go. Wtedy logujesz się na swoje konto i możesz grać w moje gry (mam Insane 2 ) Melissa K. and the Heart of Gold wysłane do Triste Cordis Pixel Piracy wysłane do Kangur UnEpic wysłane do Talar2 points
-
Doszedłem do wniosku, że nie ma sensu tworzyć tematów, dla każdego wpisu. Wystarczy jeden. Mam nadzieję, że spodoba się Wam ten pomysł. Wpis #6 Triste zaproponował mi, żebym wpisywała kolejne wpisy w jednej książce, a nie małych książeczkach. Ani ja, ani Bon Bon nie chcemy drugiej "drzewoteki". Hmm... skończyłam na piątym, albo szóstym wpisie. Triste podpowiedział, że na półce wala się pięć. Także, ten będzie szósty. Zbliżają się urodziny Bon Bon. Przygotowałam dla niej super prezent. Jestem pewna, że będzie z niego BARDZO zadowolona. Nie mogłam go kupić w Ponyville. Z pewnością ktoś by jej powiedział. Także pojechałam do innego miasta. Niestety troszeczkę się spóźniłam. Dosłownie chcieli mi zamknąć sklep przed nosem. Na szczęście klacz się zlitowała. No cóż... pozostaje czekać na jej reakcję.1 point
-
Czym się zajmuję?: Gram covery przeróżnych piosenek ogólnie znanych/z fandomu/soundtracków z gier ( najczęściej Final Fantasy). Przyjmuje także zamówienia na takowe. Staram się również grać ze słuchu, kiedy do danego utworu nikt jeszcze nie stworzył nut/nie mogę ich znaleźć lub kupić lub kiedy chce stworzyć prostszą wersję danego utworu. Sprzęt: Pianino Cyfrowe Yamaha NP-11 ( głównie)/ Pianino Cyfrowe Yamaha P35 ( rzadko) Kanał YouTube: https://www.youtube.com/FirstChoice1337 Przykładowe nagrania: https://www.youtube.com/watch?v=0hcDpiCACbQ https://www.youtube.com/watch?v=rHpjoVACKkQ Zapraszam do słuchania!1 point
-
1 point
-
Jak tylko zacząłem czytać było dla mnie oczywistym, że nie rozchodzi się o TO, ale cóż, oczywista oczywistość... A samo opowiadanie? Czyta się miło, bez pośpiechu, cały czas myśląc co tam w tamtej telewizji wyświetlają albo dostrzegając kilka zmian w RD, które nie są ani za gwałtowne ani za skromne - myślę że takie przedstawienie jest w sam raz by odmienność dało się odczuć ale jednozceśnie nikt nie był specjalnie zszkowany. Dżpłoszka to już inna sprawa - przyznam, że jej wtargnięcie mnie zaskoczyło i mógłbym się odrobinę przyczepić, że to trochę popsuło klimat gdyby nie to że takie bum zrobiło temu opowiadaniu świetnie. Człowiek czyta, spędza czas całkiem miło, uspokaja się i nagle, ni z tego czy owego, atakuje go napakowana mięśniami pegazica. Zabieg ciekawy i dosć trudny ale tutaj wyszedł wcale pozytywnie. Pochwalam!1 point
-
Wśród grona, mniejszego lub większego zależnie od oceny, czytelników zachwyconych, czuję się odrobinę obco, gdyż na mnie opowiadanie nie wywarło tak pozytywnego wrażenia. Nie jest źle, ale nie jest też dobrze - tak bym je określił. Ot "miniatura" w dosłownym tego słowa znaczeniu do tego pozbawiona moim zdaniem jakiejś większej głębi. Nie dostrzegłem tutaj nic zaskakującego ani odkrywczego. Jakoś nie śmiechłem. "Dla zimorodków" to według mnie nie tyle komedia, ile prosta obyczajówka. Dosłownie na "przeczytać i natychmiast zapomnieć". I uwaga - oceniam jedynie obecny stan opowiadania i naprawdę uważam, że rozszerzzenie wyszłoby mu tylko na zdrowie1 point
-
Tego się nie spodziewałem, chociaż patrząc po niektórych opowiadaniach tegoż autora, reakcja jest dość przewidywalna. Lubię tę subtelność, z jaką operujesz na tak małej rozpiętości. Szczerze mówiąc, całość przypomina mi jeden z odcinków "Świata Według Ludwiczka", gdzie narrator dowiaduje się, że ma niezwykły talent do szachów i na turnieju przedstawia się jako "Zamaskowany Szachista". Fakt, że tutaj jest różnica klasy, lecz niekoniecznie umiejętności. Tak prosty, niebanalny zabieg sprawił, że Fluttershy zachowała swą normalność oraz pokazała drugą naturę przez wzgląd na okoliczności losu. No wręcz genialne w swej prostocie. A teraz ponarzekam, co by nie wywołać kolejnego armagedonu W najważniejszych momentach brakowało mi narracji, a to przez wzgląd na sporadycznie występujące powtórzenia, które mnie odpychają, a to przez nałożone ograniczenie objętości do ośmiuset słów. Z chęcią doświadczyłbym dokładniej opisanej atmosfery panującej podczas nietypowego wydarzenia w Ponyville oraz lepiej przedstawionej Flutterszu, nie tylko z charakteru, ale również wyglądu. Pozdrawiam1 point
-
Dla przypomnienia: Premierę sezonu piątego o godzinie 17 czasu polskiego (11 EDT), jak i większość następnych odcinków, będzie można obejrzeć na podanych poniżej streamach: Bronystate CinemaQuestria TheBronyNetwork - Kanał 1 TheBronyNetwork - Kanał 2 OtakuAscended BronyTV (linki z EQD)1 point
-
Spotkałem wiele osób, które swoją charyzmą nawróciłyby zagorzałego ateistę. Jednakże pewnych rzeczy zmienić się nie da. Mimo iż jestem niewierzący, chodzę na lekcje religii w szkole, ponieważ można z niej wyciągnąć dobrą ocenę, która podwyższy średnią. Moja znajomość Biblii jest w miarę ponadrzeciętna, gdyż w młodości niczym Świadkowie Jehowy wertowałem kartkę po kartce kolejne księgozbiory. Widoczne tam były niespójności ST z NT. Pozostało mi niewiele zapisków, ale wystarczająco, by móc wejść w dyskusję z wierzącymi. Nie mówię, że Bóg jest egoistą, ale tak niezmienny jak zmienny, co w sumie jest zaprzeczeniem KKK, gdzie wyraźnie pisze: W czym problem? Dopuścił się mordu na niewinnych egipskich pierworodnych dzieciach, które nikomu winne nie były, tylko po to, by wymusić na faraonie wypuszczenie izraelskiego narodu. Czy to jest PEŁNA miłość do człowieka? Idźmy dalej. Bóg obiecał Ziemię Obiecaną dla "Narodu Wybranego". No dobra, ale co z tamtejszymi mieszkańcami? Nawet był tak niehonorowy, że pomógł Izraelowi w podbiciu Jerycha, a następnie oni zabili całą ludność miasta, króla powiesili, a wszystkie dobra materialne obłożono klątwą, dlatego że przeznaczono je dla skarbca Pańskiego. Ocalała tylko prostytutka Rachab z jej rodziną. Zaś w bitwie o Aj ponieśli klęskę, wtedy to zginęło około 36 Izraelitów, gdyż Jahwe zauważył, że ktoś z ludzi dopuścił się świętokradztwa, więc zesłał na nich porażkę jako karę. Za jednego grzesznika poświęcił trzydzieści sześć postronnych osób. Polecam przeczytać Księgę Jozuego. ~~~ A tu nagle w NT nagle chce wszystkich zbawiać, poświęca Jezusa, by zmazał grzechy ludzkości, które mimo wszystko nadal istnieją. Także będę obserwował temat, by móc przedstawić własne zdanie, a także podyskutować.1 point
-
Po zjedzeniu znalezionej przez siebie rośliny zmorzył mnie sen. Będę musiał to sobie zapamiętać by wybierać dobre momenty na jedzenie. Bo jeść muszę, nawet jeśli po tym zasnę. Nie chcę tu zginąć z głodu. W każdym razie miałem sen i chcę go zapisać zanim zapomnę. Siedziałem w ładnym pokoiku razem z Ditzy i Dinky. Obie były nie w humorze, a ja w ogóle się nie odzywałem i sam zdawałem się być smutny chociaż wiem, że czułem radość, a nawet mściwą satysfakcję. Ale z czego? Z tego, że się smucą? To nie był przyjemny sen...mam nadzieję, że nie ma związku z moim sobowtórem, którego ostatnio widziałem. Jeśli przez chwilę miałem okazję spojrzeć jego oczami...urghh..wolę sobie nie wyobrażać. Lepiej sprawdzę co jest na dnie oczka wodnego. *** Sprawdziłem. Nie ma tam nic. Ot zwykłe oczko wodne czy jak to tam nazwać. Z całkiem smaczną wodą swoją drogą. I zwyczajną wodą, mój język jest tego pewien na sto procent. Napiłem się, wyspałem, zjadłem roślinę i trochę niepokoju. Mogę ruszać dalej. W którą stronę? Taaak...w stronę wodospadu.1 point
-
Salut Eh, no cóż. Jak wiadomo żaden przedmiot, czy coś innego, nie może powstać z niczego. Muszą dodatkowo zaistnieć do tego odpowiednie warunki. Wiemy na dzień dzisiejszy, że wszechświat miał swój początek 13,82 miliardów lat temu. Nie wiadomo co było przed tym. Niewykluczone, że istniał inny wszechświat. Skoro nic nie może powstać z niczego, to tak naprawdę nie powinno nic nigdy się zacząć. A jednak coś się zaczęło. Tak więc musiała istnieć pierwsza przyczyna, która wykracza poza reguły tej naszej „gry”. Musiało to być coś, czego istotą i sensem jest samo istnienie i bycie. To coś nadało naszej rzeczywistości prawa fizyki i całą resztę. Zwrócicie uwagę, że fizyka, czy nawet inne nauki, nie wyjaśniają nam tak naprawdę niczego. Nie wiemy skąd wzięły się te wszystkie prawa, dlaczego to musi być tak, a nie w inny sposób. Wciąż jesteśmy jak dzieci i pytamy: a dlaczego, a dlaczego, a dlaczego...? Im więcej wiemy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego - jak wiele nie wiemy. Rodzi się coraz więcej pytań. Okazuję się, że nic nie znaczymy w skali wszechświata. Po co Bóg miałby tworzyć coś takiego, dla takich pyłków jak MY? A może to coś w stylu sandbox'a, gdzie ludzkość dopiero musi opracować odpowiednie „narzędzia”, aby zająć całą przestrzeń? Co do mojej wiary... nie wiem. Miotam się okropnie. Znajduję tyle argumentów przeciw i za. To sprawia, że można się w tym wszystkim zgubić.1 point
-
W takim razie gorąco polecam. Scena z filmu "Naga Broń" na zachętę:1 point
-
1 point
-
Proszę bardzo, prezentuję pierwszy z fików konkursowych. Na wstępie zaznaczę, że wszystkie będą ze sobą powiązane, a cała seria to satyra sytuacji fandomowej i nie ma na celu obrażenia nikogo, dlatego do lektury należy podchodzić z dystansem. 1. Temat: Dark Tytuł: Festung Breslau https://docs.google.com/document/d/1I6dvvdGSl96vqwetu0Xid0TtGY9UbDx0nZEgakUC7oY/edit?usp=sharing 2. Temat: Comedy Tytuł: Wiosna Kuców https://docs.google.com/document/d/1rSRZag5Nl7fylLh0f8j400_OFAewTNfEXgXg-Uougjo/edit?usp=sharing 3. Temat: Zastrzelic gryfa, byle jakiego... Tytuł: Schelswig-Holstein https://docs.google.com/document/d/1h58q2uAp1tlQOF-_ZgWzmrLTHT5oCEhT1r-Q9CpqsUg/edit?usp=sharing1 point
-
Tak, można wstawić najpierw jeden a później edytować post i dodać kolejne.1 point
-
1 point
-
Właśnie wcześniej ja czytając to, że ktoś chce Batmany to takie "WAT? I ja tego nie zauważyłam?!" a teraz się skapłam, że zauważyłam, ale przeczytałam całość1 point
-
1 point
-
1 point
-
Tym razem udało nam się wszystko ocenić zdecydowanie szybciej. Muszę powiedzieć, iż tym razem poziom nadesłanych opowiadań wprost wybijał dach - wydaje mi się, że jeszcze nigdy oceny nie były tak wysokie. Czytanie wszystkich tekstów było prawdziwą przyjemnością i mam nadzieję, że taka tendencja się utrzyma. Jednak koniec ględzenie - pora na wyniki: I miejsce - opowiadanie "Roztargnienie" autorstwa Mordecza II miejsce - opowiadanie "Jak wytresować smoka" autorstwa Triste Cordisa III miejsce - opowiadanie "The Unnamed Feeling" autorstwa The Lord High Protectora Zarówno zdobywcom nagród, jak i wszystkim pozostałym uczestnikom serdecznie gratulujemy. Tym razem, oprócz standardowych recenzji przedstawiamy tabelkę punktową Jak widać na załączonym obrazku walka była zażarta, a zdobywcy poszczególnych miejsc wymagały od nas dodatkowych ustaleń - czysta matematyka nie była łaskawa przyjść nam z pomocą. W każdym razie udało nam się dojść do porozumienia i ustalić finałową trójkę. A teraz czas na recenzje autorsta Hoffmana i Dolara. Raz jeszcze gratulujemy wszystkim uczestnikom. Kolejna edycja konkursu odbędzie się w bliżej nieokreślonej przyszłości i już teraz na nią zapraszamy.1 point
-
1 point
-
Wpis #11 Rewelacja. Jestem przeziębiona. I to konkretnie. Czuję się fatalnie, ledwie co chodzę, nie chce mi się nic robić. Gorączka, zimne poty, męczący kaszel... Podobno "taka pora roku", ale nie zmienia to faktu, że muszę "odleżeć swoje". To podobno jedna z metod walki z przeziębieniem lub grypą. Bon Bon przyniosła mi jakieś leki. Musiałam jej powiedzieć chyba z dziesięć razy, że rozumiem - "te zielone są do ssania, a nie połykania!" Te małe, w kapsułkach tak. Dostałam też syrop na kaszel suchy, mokry i nijaki. Byłam zachwycona - w końcu wyzdrowieję - dopóki nie przeczytałam składników syropu, który dostałam: - wyciąg z cebuli - 50% - wyciąg z czosnku - 30% - cukier - 15% - substancje pomocnicze - 5% Czy jakoś tak... Cebula i czosnek w takich ilościach? Pewnie jedna kropla tego świństwa przepali podłogę. Uparłam się, że nie tknę tego smrodu w butelce. O dziwo Bon Bon, która zawsze stawia na swoim, po prostu odpuściła. Też jest chora? Następnego dnia otrzymałam miętowe cukierki. Dziwi mnie jedno. Dlaczego mogę zjeść zaledwie trzy dziennie i to o wyznaczonych porach?1 point
-
Wpis #10 Gdy tylko zaczęłam pisać ten pamiętnik, postanowiłam, że okrągłe wpisy uczczę w jakikolwiek sposób. Niestety muszę poczekać do 50. Rankiem wybrałam się z Bon Bon na zakupy. Ledwie zamknęłam za nami drzwi, gdy zobaczyłam TO! Wszędzie stały klony. Dziesiątki klonów mnie, Bon Bon i innych. Odetchnęłam widząc, że to tylko kartonowe figury. Też mi żart. Nagle zauważyłam tarcze narysowane na każdym z nich. Ktoś chciał na nich poćwiczyć... strzelanie do nas? Postanowiłam obrócić to w żart. Zaproponowałam Bon Bon grę w rzutki. Jestem w tym dobra! O dziwo zgodziła się. Ona rzucała we mnie, a ja w nią. Oczywiście mam na myśli tarcze. Niestety musiały nam wystarczyć kamienie. O dziwo to ona zaliczyła "bullseye"! Znudzone dziurawieniem kartonu udałyśmy się na targ mając dziwne wrażenie, że ktoś na nas patrzy z ukrycia.1 point
-
Wpis # 9 Kolejny beznadziejny dzień. Początkowo wszystko było dobrze. Zjadłam smaczne śniadanie, ale ku mojemu zdziwieniu nie otrzymałam deseru. Bardzo szybko uświadomiłam sobie, że Bon Bon ma dziś zrobić jakieś cukierki. Wyjątkowa okazja - urodziny Księżniczki Twilight Sparkle. Poproszona o pomoc, wybrałam się do rodzinki Apple, nucąc pod nosem piosenkę: "a gdybym była człowiekiem, to co byś powiedziała...". Po powrocie i kilku godzinach pracy - komponowania nowego utworu, z okazji wspomnianych urodzin, usłyszałam pukanie. Tak długa cisza nigdy nie zwiastowała niczego dobrego. Nagle Bon Bon wrzasnęła LYRA!!! Wparowała do mojego pokoju i darła się jak opętana, jakby Discord ją opętał i kręcił jak wskazówkami zegara po podłodze! Wysłała mnie po jabłka. Miało być 10, to było 10, ale mamrotała tak, że nie dosłyszałam, że chodzi o kilogramy, a nie sztuki. Wielkie mi halo... "Bo cukierków zabraknie". W takim razie, niech sobie idzie i sama przytarga te 10 kilo. Nie chciała iść. Cukierki miały być idealne, dla idealnej klaczy. Ozdoba idealnego tortu, z okazji idealnej okazji. Mimo, że to moja najlepsza przyjaciółka, czasami nie rozumiem jej zachowania. Swoją drogą, to cukierki miały zdobić tort, a nie tort cukierki.1 point
-
Puk puk. Kto tam? Ateista. Nie wierzę! Ja też :3 Dlaczego taboret się załamał? Bo nie ma oparcia :>1 point
-
Wpis #8 Nie... nie udało się. Otrzymałam książkę o nutach. Podała mi ją uśmiechnięta, tak jak zawsze, gdy ktoś przychodzi jako klient, a nie przyjaciel. Żeby nie było, ich też wita z uśmiechem na pysku, ale nieco innym. No takim... przyjacielskim. No dobra, robi kilka wyjątków: dla mnie, Spike'a gdy spadnie z drabiny, a swego czasu odbiło jej na punkcie zegara. Było, minęło. Gdy tylko chciałam poprosić o antropologię, powiedziała "nawet nie pytaj" . Dlaczego, nie może zrobić dla mnie wyjątku? W końcu załatwia książki wszystkim kucykom z Ponyville. Ba, za darmo, z chęcią wręcza książki bez liter. Takie na pamiętniki. Jak to ona mówi: "ta buła prasa". Co ma gazeta do bułki? Wczorajszego dnia, Bon Bon miała mnóstwo roboty. Jak można, nie przeczytać kartki z zamówieniem do końca? Poza tym, miała do mnie pretensje. Hej, ja też pracowałam! Chyba nie myślała, że będę rysowała jakieś szlaczki na tortach? Mogłam zrobić wyjątek dla Discorda. Chciał byle co. Takie coś to ja potrafię. Swoją drogą, ciekawi mnie jak zareaguje Celestia widząc "Twilight".1 point
-
Znalazłem klucz. Leżał zakopany pod stosem słomy czy tam siana. Nie jestem pewien co to bo nadal jest tak cholernie ciemno! W każdym razie wynoszę się stąd. I to jak najszybciej. Kopytkiem dotykam ścian w poszukiwaniu drzwi. Kamień jest zimny i mokry. Czy to jakaś jaskinia? I to kapanie wody...skąd ono dobiega? Są drzwi! Trochę się namęczę trafiając do dziurki, ale co tam. Uda się przecież za którymś razem. Iiii...jest. Drzwi otwarte. Przechodzę przez nie. Tu pewnie jest korytarz choć nie mam pewności bo panuje taka sama ciemność jak w pomieszczeniu, z którego przed chwilą się wydostałem. Nie będę mógł pisać w trakcie drogi. Dlatego chowam pamiętnik do juk. Właśnie, juki. Nie wspomniałem, że mam je ze sobą, na grzbiecie. W środku kilka potrzebnych drobiazgów. No nieważne. Idę. Co mnie tam czeka?1 point
-
Wpis #7 Jak można nazwać dłonie wymionami? Rozumiem, że Bon Bon nigdy nie uwierzy w istnienie ludzi, nawet jeśli go zobaczy, ale to już przesada. Byłam dziś w bibliotece. Twilight jest jakaś nerwowa, od czasu gdy stała się księżniczką. Na "dzień dobry" usłyszałam: "nie dam bo nie mam, a nawet jakbym miała to bym nie dała". Skąd wiedziała, że zapytam o antropologię? Kurcze, nie dość że potrafi się teleportować, to jeszcze czytać w myślach. W końcu wiedziała, że Rainbow poprosi o najnowszą część przygód jej ulubionej bohaterki. A Rarity? Kamienie szlachetne, wersja uzupełniona. Kurcze... to dopiero coś. Jutro wpadnę do niej i gdy tylko otworzy drzwi krzyknę: "NUTY! A konkretnie to spis znanych i kultowych utworów granych na lirze. Może się uda?1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00