Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/15/18 we wszystkich miejscach

  1. - Dobrze, oba są gotowe. - Który jest który? - Ten po lewej, w ametyście jest dla @Gangsta Dash a tamten w kobalcie dla @Bertram Quist. - Dobrze. Ty w tym czasie może odpocznij? Zaczynasz wyglądać gorzej niż cienie które zdobią te sale. Teren szkoły po zamknięciu to nie było twoje ulubione miejsce. Po otwarciu zresztą też nie, dla tego tym bardziej irytował cię fakt, że zostawiłeś w szafce nową grę komputerową od kolegi. No nic, wiedziałeś które z okien się nie domyka, więc dostanie się do środka było łatwizną. Przyciemnione korytarze zdawały się cicho oddychać, skrzypieniem dając znać iż na ich terenie znalazł się jakiś intruz. Pech chciał, że okno było na jednym końcu szkoły, gdy klasa do której chciałeś się dostać na drugim. Powoli acz sukcesywnie przemieszczałeś się od korytarza do korytarza, uważając, by nie spotkać nocnego stróża. Nikt nigdy go nie widział, ale wiadomo było, że ktoś w nocy pilnuje budynku. Nie wiedziałeś kiedy temperatura spadła, lecz w którymś momencie odnotowałeś, że z ust wydobywa ci się para. Dotarł też do ciebie dźwięk kapiącej wody, który zdawał się być nierealny, zwłaszcza że na tym piętrze nie było toalet. W dalekiej części budynku rozległ się potężny trzask, jakby ktoś załomotał z całej siły w drzwi. Skuliłeś się instynktownie za jedną z stojących w korytarzu ław. W samą porę, gdy drzwi niedaleko ciebie otworzyły się, zaś z klasy ktoś wyszedł. Nie widziałeś kto to, ale dźwięk kapiącej wody nasilił się, a powietrze wypełnił słodki zapach zgnilizny i mokrej ziemi. Ktokolwiek to był, stawiał kroki powoli, oddalając się od twojej kryjówki. Nie czekałeś długo, powoli acz cicho zacząłeś przesuwać się w kierunku drzwi. Kimkolwiek był ten stróż, oddalił się wystarczająco by nie było słychać kapania. Teraz pytanie czy gra była tam gdzie trzeba. Szybko dostałeś się do swojej szafki i otworzyłeś ją. Twoim oczom ukazał się banknot 20 złotowy powieszony na sznurku w środku szafki. Na banknocie ktoś nabazgrał dwa słowa. "Za tobą". Poczułeś nagły chwyt za ramię połączony z nieprzyjemnym bulgotaniem wody. Pobudka. Ta lekcja zdawała się ciągnąć w nieskończoność. Gdyby jeszcze nie była aż tak nudna. - Z kolei obliczenie kolejnego pola daje nam.... Nie wiedziałeś co dawało, bo zwyczajnie przestałeś słuchać. Czy ta lekcja nie mogła ciągnąć się dłużej? Każda minuta zdawała się być godziną. Twoją uwagę zaczęły przykuwać obrazy za oknem. Duże boisko na którym jakaś klasa ćwiczyła, tor z przeszkodami po którym obecnie biegły dziewczyny z klubu sportowego. Nagła cisza w klasie spowodowała że oderwałeś wzrok ok okna. Byłeś sam w pustej klasie. Spojrzałeś z zaskoczeniem na zegarek, ale ten wskazywał środek lekcji, tak jak to robił minutę temu. Podniosłeś wzrok na tablicę, ale wszystko było tak jak powinno. Nauczyciel tłumaczył jakiś wzór a wszyscy byli tam gdzie ich miejsce. Zamrugałeś ze dziwieniem, obwiniając zmęczenie. - Z kolei obliczenie kolejnego pola daje nam.... Ktoś przebiegł koło drzwi. Nie wiedziałeś kto, ale twój wzrok przykuł kolor lawendy pomieszany z jagodą i akwamarynem. Wstałeś z krzesła chcąc sprawdzić co to było gdy wszyscy spojrzeli na ciebie. - Coś się stało? Nauczyciel na chwilę odłożył kredę by spojrzeć uważniej na ciebie. Pokręciłeś w milczeniu głową i usiadłeś na miejsce wbijając wzrok w ławkę. - Z kolei obliczenie kolejnego pola daje nam.... Coś było nie tak. Spojrzałeś na zegarek, ale wskazówka ponownie przesuwała się tak jak powinna. Z tym tylko, że byłeś pewny, że minęła już chwila, a zegar wciąż pokazywał tą samą godzinę. Tym razem wstałeś nie zważając na nagła ciszę i podszedłeś do drzwi. Złapałeś za klamkę i z rozpędu wybiegłeś sprintem z klasy. Przebiegłeś cały korytarz, na końcu uderzając w kogoś przez nieuwagę. Siła uderzenia posłała cię na cztery litery, ale gdy otworzyłeś oczy, żeby spojrzeć na kogo wpadłeś... - Z kolei obliczenie kolejnego pola daje nam.... Pobudka. - Teraz pozostaje nam czekać na kolejnych chętnych. - Śmiało, komu chcielibyście podarować Sen? - Tylko starajcie się wybierać kogoś, kogo jeszcze tu nie było. - Wiecie, nie chcemy układać wszystkich snów dla jednej osoby. To było by nudne.
    4 points
  2. Ok zrobiła się tu ładna debata, może ja też powiem, co sądzę na to popadanie ze skrajności w skrajność. Jestem z natury tolerancyjna, mam gdzieś kto co robi i co myśli ale jeśli ktoś chce mi sprzedać g**no owinięte w szary papier jakim pakowali produkty w PRL-u i wmówić mi, że to kryształ z nowej kolekcji Swarovskiego to ja dziękuję. Złoty środek zdarza się rzadko, ale występuje i na to staram się zwracać uwagę. Kiedyś śledziłam takie filmiki, wpadki skrajnych lewaków itp ale ewidentnie mi się to znudziło. Nie zmienimy nikogo, nie wmówisz feministce, że dzisiejsze postrzeganie feminizmu jest irracjonalne. Co z tego, że one zamiast podnosić wartość bycia kobietą i naszą unikalność i ważną (jak i mężczyzn, żeby nie było) rolę w tym świecie same siebie i nas poniżają? No bo sory, ale jeśli ktoś jest dumny z bycia kobietą i chce, żeby kobiety miały lepiej (podobno) to nie ścina włosów na łyso, dorabia sobie przyrodzenie, chce pracować na koparce i staje się facetem jednocześnie tępiąc wszystkich mężczyzn (ironia czysta jak moja bluzka po persilu). Co ja mówię, kobiet też... Właściwie chyba wszystkich prócz innych feministek. Pomijając fakt, że pierwotnie feminizm walczył z faktyczną w tamtych czasach nierównością, teraz kobiety osiągnęły wszystko to, o czym tamte marzyły więc nie wiem skąd ten ból poniżej lędźwi. Każdy może albo wziąść się w garść i osiągnąć to o czym zawsze marzył, bo UWAGA- ma taką możliwość do jasnego widelca, albo nie robić nic i jak to idealnie ujął Pan na drugim nagraniu- zwalać wine na wszystko wokół. Jeśli chcemy się zagłębiać po co i dlaczego ludzie robią takie rzeczy, musielibyśmy razem z psychologiem wejść w ich umysł i zbadać potencjalne wpływy z dzieciństwa, rodzine, towarzystwo i całe życie żeby odkryć, czemu ta osoba jest taka a nie inna. Zbyt dużo roboty. Ale jak ktoś kiedyś powiedział "Chcesz coś zmienić? Zacznij od siebie!" Możemy się tym kompletnie nie przejmować, bo NIE zmienimy myślenia tych ludzi. Tylko niepotrzebnie psujemy sobie nerwy. Radykał nie ruszy z miejsca (taki syndrom sztokholmski), nawet jeśli poglądy mogą go niszczyć. Przypadków jest masa, jak kobiety gwałcone przez uchodźców, które następnie dalej walczyły żeby było ich więcej, czy nawet sekty gdzie ludzie w imie chorych ideałów tracą wszystko. I nie przestawisz takiej osoby, póki sama nie będzie tego chciała... Więc to walka z wiatrakami. Może ludzie nie mają zajęcia, może niektórzy lubią być ofiarami i szukać współczucia (bo tak poważnie, kto z nas nie narzeka na coś albo nie ma znajomego który ciągle jojczy tylko po to żeby go przytulić i pogłaskać po główce- to takie super uczucie :v). Jedyne lekarstwo na takie coś, to zmienić podejście do takich osób i mieć ich gdzieś. Żyć po swojemu i zająć się sobą i swoim życiem i szczęściem. Polecam, pomaga w każdej, nie tylko takiej sytuacji.
    3 points
  3. Witam, przedstawiam kilka moich niedokończonych prac. Dlaczego niedokończonych? Wydaje mi się że tego nie zrobię bo prawie nigdy nie kończę swoich prac. Ale istnieje cień szansy że coś z tego kiedyś będzie. Szkice z Fluttershy (możliwe że są trochę krzywe, ale to dlatego że nie umiem dobrze ustawić papieru na skanerze) :
    2 points
  4. Hmmm, bardzo obszerny temat proszę Państwa, a ja nie mogę za długich postów pisać bo się gubię. xD Według mnie pierwsze poglądy człowieka i często późniejsza ideologia nie biorą się z matematycznych wyliczeń, mądrości dziadków czy prac filozoficznych, tylko z emocji i są sprawą totalnie indywidualną, przy czym w skrajność najczęściej idą ci którym brakuje "pełni" ich wartości w zastanym społeczeństwie. Jedni na piedestale stawiają ojczyznę, inni swoje ciało, jeszcze inni zapatrują się na kosmopolityzm, a są jeszcze tacy co z latarnią szukają prawdziwego człowieka. Ten ostatni przykład to tylko dygresja... Chodzi o to że ludzie mają wizję świata i chcą jej spełnienia, przede wszystkim dlatego żeby czuć się komfortowo, a ich radykalne poglądy biorą się ze strachu przed tym że druga strona barykady może zajść za daleko! Z jednej strony skrajny feminizm ktory nie akceptuje naukowych faktów na temat różnic płci, a z drugiej bandy opryszków nie mających w życiu większych celów. Obydwie grupy zasługują na osobny temat, i przyznam że nie lubię ich i to bardzo, przy czym bardziej jako zbiór, bo indywidualnie ludzi oceniam w zupełnie inny sposób.
    2 points
  5. Witajcie! Zaczęłam mojego drugiego wielorozdziałowca, by nieco odpocząć od "Cienia Nocy". "Smak Arbuza" będzie fanfikiem dużo krótszym i lżejszym. Postanowiłam się zmierzyć z TCB oraz z self insertem i narracją pierwszoosobową (z której korzystałam dotąd jedynie przy krótkich formach). A o czym jest "Smak Arbuza" i czemu mielibyście go przeczytać? Kiedy powstał portal między Ziemią i Equestrią, życie w obu światach uległo zmianom. Wielu ludzi ruszyło do swojej ziemi obiecanej, w pogoni za lepszym życiem. Byli też tacy, którzy trafili tam nie z własnej woli. Wszyscy się zdziwili, kiedy okazało się, że baśniowa kraina nie jest serialową Equestrią. Z tym wszystkim musi zmierzyć się jedna z ofiar terrorystów, która by osiągnąć swój cel, musi wygrać z biurokracją. Obrazek, który używam jako okładkę wykonała forumowa @Moonlight, za co jej serdecznie dziękuję. Macie linka do jej dA, polecam^^ https://moonlight-ki.deviantart.com/ A napis dodał nasz kochany @Pisklakozaur, który też jest super i łapcie jego dA^^ https://pisklakozaur.deviantart.com/ Smak Arbuza Prolog Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7
    1 point
  6. Wiecie, nasz świat stał się większy i bliższy dla każdego. Internet jest wszechobecny, każdy ma możliwość publikowania i dostępu do informacji szerokiej maści, także i tej naukowej. Ale też każdy ma możliwość wyrażania własnej opinii. Czyli można zostać bardzo dobrze wyedukowanym człowiekiem, mieć inżyniera, magistra i ... wierzyć w płaską Ziemię. Możesz mieć związek poligamiczny, możesz zostać ulicznym filozofem - neonazistą, socjalistą, aktywistą, feministką ... i wszystko jest w miarę ok, dopóki któraś z grup nagle postanowi zrobić coś, co .... po prostu jest durne i durnie brzmi. Teoretycznie już moja własna osoba wyznaję jakieś tam poglądy, które zaczną razić osoby z kręgów wymienionych wyżej. No ale jest tolerancja - ja nic wam nie robię, wyrażam spokojnie opinię na wasz temat, nie plując i nie zagłuszając waszych wywodów tylko posługuję się faktami. Tylko są pewne rzeczy, zwłaszcza biologiczne, które są zanegowane przez wiele młodych osób, tak że aż się traci wiarę w ludzkość. I tu teraz mówimy o totalnej głupocie, wynikającej z prowadzonej ideologii. Posłużę się tutaj dwoma filmikami, które najłatwiej opisują to o czym mówię wyżej: I wszystko ok, ale w sumie można doszukiwać się źródła tego wszystkiego i jednym z możliwych jest jedno poniżej: To mnie zaczyna boleć w obecnym świecie, że istnieją ludzie wierzący w głupotę ... nauka idzie w odstawkę i zaczynają się ruchy pokroju Płaskiej Ziemi czy Antyszczepionkowców, czy właśnie idiotyzmów skierowanych wyżej. Jak wy to postrzegacie, bo widzę, że się to wszystko nasila i sarkastycznie można powiedzieć dlaczego kosmici nas nie odwiedzają (wyżej są powody xD) ? Oczywiście na spokojnie dyskusja, bo temat dość śliski.
    1 point
  7. [Lore EqW]Powszechnie jest przyjęte, że Elementy Harmonii odkryto w Equestrii w roku 3000 Ery Jednorożców. Pojęcie ich mocy i pierwsze użycie nastąpiło 7 lat później. Przeciwko Draconequusowi Discordowi. Dwie siostry, Celestia i Luna, pierwsze w historii alicorny(przynajmniej tak zakładają fakty)odnalazły Drzewo Harmonii, które wydało im swoje Elementy. Za cenę o której nikt nie wie oprócz tych troje istot. Istnieje za to wielkie przeświadczenie, że to nie były prawdziwe Elementy Harmonii a ledwie ich ułamki. W różnych miejscach na świecie znaleziono rysunki, starożytne malunki naścienne i na tabliczkach. Omawiające potężne istoty, które zamieniły się w sześć artefaktów po stworzeniu naszego świata. Każde z nich dało cząstkę swojej mocy drzewu. Stało się ono Drzewem Harmonii. Miało to prawdopodobnie na celu ukryć prawdę o Pradawnych stwórcach. Chcieli ukryć swe istnienie przed innymi aby nie pragnęli ich mocy. Można powiedzieć, że im się udało. Każdy miał wrażenie iż znalezione w końcu przez Celestię i Lunę artefakty są tymi prawdziwymi i jedynymi Elementami Harmonii. Nic bardziej mylnego jak się okazuje gdyż kucyki sprzed kilku tysięcy lat jakoś się o tym dowiedziały. Nawet był odłam smoków na zachodzie który o tym wiedział. W ruinach ich dawnych miast można było znaleźć wiele przedmiotów i pism mówiących o tym. Wierzyli w wielkie Elementy Harmonii, tak bardzo nie przypominające tych Equestriańskich. Tym samym zaczęła się era poszukiwań prawdy o Harmonii. W całym świecie można doszukiwać się ich. Ale czy nadal są tylko zwykłymi przedmiotami o niezwykłej mocy. Czy też nabrały bardziej kuczych czy innych żywych form? Nikt nie może być w pełni pewny. Tu pozostaje tylko czekać i szukać.
    1 point
  8. Pojawił się bardzo moim zdaniem udany shorcik ^^
    1 point
  9. Motylki: Łatczyn: Morda jakiegoś kózkowatego: Może nie widać za bardzo, ale na tym zdjęciu jest sowa błotna (ten czarny ptaszek w locie):
    1 point
  10. Dzisiaj kupiłem. Kolejna zdobyta
    1 point
  11. Bo Ty tak uważasz? Mówimy o tym samym. Dobrze wiesz na czym polega różnica, więc nie zamierzam się powtarzać. Może nie ma ludzi nieomylnych, ale warto dążyć do zminimalizowania ilości popełnianych błędów.
    1 point
  12. No-no, wygląda całkiem przyzwoicie. Rysuj dalej i próbuj kończyć :3
    1 point
  13. Całki i różniczki nie są niezbędne, żeby zrozumieć fundamentalne zasady rządzące ekonomią. "Większość" jest "głupia" niezależnie od tego, czy ktoś do niej należy. Po prostu większość, tak jak wcześniej wspomniałeś, wchłania swoje poglądy z otoczenia. Mało ludzi podchodzi do zasłyszanych informacji z dystansem. Przykładowo, ludzie których wiara jest efektem głębokich przemyśleń to może 5%. PS. Jak patrzę na siebie sprzed kilku lat, to z całą pewnością zaliczyłbym się do grona "głupiej większości".
    1 point
  14. Kto nie był za młodu radykałem, niech pierwszy rzuci kamieniem. Niektórzy mają szczęście, i szybko z tego wyrastają (jak ja i koriwnizm), inni mają pecha - angażują się za bardzo i tak jakoś im zostaje. Osobiście uważam, że prawie wszystkie poglądy wynikają nie z jakichś złożonych procesów myślowych czy statystyk, co po prostu ze środowiska w którym się poruszamy. Bardzo możliwe, że ten pogląd też jest wynikiem nie tyle racjonalnych przemyśleń, co czystego przypadku. Co do odporności na argumenty, to tutaj mogę napisać trochę więcej. Weźmy taki drugi koniec barykady : "Jak rozmawiać o socjaliźmie". Grupka libków po raz setny obala komunizm/socjalizm, gdy nie ma na sali ani jednego lewaka. Tu możesz dopatrzeć się przyczyny radykalizacji poglądów politycznych. Ci ludzie mają głęboko w dupie podejście socjalistyczne. Nie interesują ich argumenty strony przeciwnej. Prawdopodobnie nawet ich nie słuchają, nie próbują iść innym tokiem rozumowania niż robili to zawsze. Nie interesuje ich urozmaicenie swojego myślenia, tylko zmiażdżenie tych cholernych komuchów. No i ośmieszają lewaków jako tych żyjących w "świecie fantazji z jednorożcami i tęczowym niebie", podczas gdy jeden rzut oka na historię ruchów lewicowych wystarczy, by ujrzeć ich jako żyjących w okrutnym świecie gdzie mimo wszechobecnego bogactwa niektórzy ludzie przymierają głodem i zamarzają w zimę. Właśnie takie zamknięte społeczności, są przyczyną radykalizacji, często w głupich poglądach. Mam wrażenie, że w internecie istnieją ciasne przestrzenie gdzie płaskoziemcy wymieniają się dowodami na płaskość ziemi, nie mając w okolicy żadnego człowieka znającego fizykę, by ten je poobalał. No, i najważniejsze: korzyści dla ego są większe przy siedzeniu w obecnych poglądach, niż przy ciągłym ich zmienianiu. Ciągłe przyznawanie się do bycia w błędzie jest miażdżące dla samooceny. Wybaczcie za ewentualną gównoburzę, ale cóż... Ty rozumiesz? Szacun, całki i różniczki (niezbędne w ekonomii) w tym wieku... nieźle. Za wikipedią: Opowieści o Robin Hoodzie znane są od ponad 600 lat. Marksizm ma ze 150 lat. O to Ci chodzi? Na rzecz praw człowieka? Straszne. Bezpieczeństwo najgorzej, co nie? Od paru miesięcy myślę o przeprowadzce do Strefy Gazy, tutaj w Polsce jest trochę za nudno. Nie masz własności? Ależ masz. Tzn. nie do końca, rzeczywiście, część oddajesz państwu, ale jest to kwestia tzw. umowy społecznej. Jak ci się to nie podoba, cóż, możesz śmiało wyjechać. Nasze lewackie państwo jakimś cudem tego nie broni. Np. do chin, przecież tam mają taki wspaniały ustrój kapitalistyczny. I o co chodzi z tą sprawiedliwością? Libertarianizm chyba nie ma nic przeciwko feminazizmowi czy multikulti, co nie? W końcu wolność słowa i wyznania są elementarnymi częściami tej ideologii. Co to ma do rzeczy? Przecież komuch czy socjalista mógłby dokładnie w ten sam sposób zakończyć swoją opinię. Większość jest głupia, ale Ty jesteś mądry, co nie?
    1 point
  15. 1 point
  16. 1 point
  17. 1 point
  18. A no witaj! Baw się dobrze i zostań na dłużej. Kopycio!
    1 point
  19. https://oko.press/komu-kibicowac-gdy-w-polsce-lamana-jest-konstytucja-7-propozycji/ To dla was. Na zachętę, żeby poczytać: "Kochać Lewandowskiego tak mocno, że nie być w stanie się powstrzymać. Zaciskać zęby i włączać TVP. Wywiesić na balkonie flagę Polski, dodać obok flagę UE (po namyśle). Patrzeć na uśmiechniętą twarz Andrzeja Dudy, pić Tyskie, użalać się nad sobą (czemu nie urodziłam się w Czechach?). Oglądać mecz z prawicowym wujkiem i po bramce dla Polski całować jego piwne wąsy. Wstydzić się. Pić Tyskie." Triggeruję mnie pogląd, że wszyscy co oglądają piłkę to nacjonaliści, janusze i idioci bez wykształcenia.
    1 point
  20. Celestia by sobie poradziła z władzą, bez mane 6 przegrałaby z podmieńcami, gdyby w pierwszym odc sezonu pierwszego nie było by luny jako wroga, a np Celestia był zwariowała :L ...no to chyba koniec świata..bajki...hasbro nie zarabia...fandom nie powstaje...nie ma fenomenu bronies....historia toczy się inaczej....świat jest inny...czy gorszy czy lepszy tego nie wiedzą najstarsi górale...
    1 point
  21. Nie wiem, co ma oznaczać "darmowe wszystko dla wszystkich". W założeniach socjalizmu każdy człowiek powinien mieć równy start, aby następnie móc wykonywać najważniejszy obowiązek ludzkości, czyli pracować. Nikt nie mówi o dawaniu tyle, abyś nie musiał nic robić, a jak ktoś mówi, to znaczy że kompletnie nie rozumie socjalizmu. Przeciwnie jest w kapitalizmie, gdzie np. rodzeństwo bogaczy, które przez swoje ustawione życie nie musi się podejmować żadnej pracy. W ogóle w jakim ty świecie zaczarowanym żyjesz? Drwal ma ściąć drzewo i je normalnie sprzedać? Czasy kolonializmu, gdzie w wiosce potrzebny był drwa który ścinał dla osady drzewa się dawno skończył. Teraz drwa nie pracuje dla siebie, ale dla jakieś firmy. Ceny reguluje sobie właściciel tak, aby wygryźć innych z rynku, bo późny kapitalizm prędzej czy później prowadzić do monopolu. A nawet jeśli nie dojdzie do monopolu, to i tak dla burżuazji liczy się zysk, a właściwie wyzysk, czyli sprzedasz przy jak najwyższej cenie. Co z tego, że np.tablet kosztuje w wyprodukowaniu 3 zł, skoro sprzedaje się go za wiele więcej, aby osiągnąć wyzysk. A to i tak jest nic, bo prawdziwy wyzysk (i na tym tacy ekonomiczni spece jak Ty się nigdy nie interesują) jest płaca pracowników. Tych drwali, skoro już zacząłeś ten temat; bo właściciel nie dość, że manipuluje cenami sprzedaży, aby osiągnąć wyzysk, to jeszcze większy wyzysk daje mu gówniane opłacanie pracowników. Bo ZAWSZE, gdy firma się rozrasta, ciężko pracujący pracownicy zarabiają praktycznie tyle samo (czyli mało), podczas gdy właściciel się bogaci. I w świecie kapitalizmu to właśnie TY (czyli każdy z nas) jest albo będzie tym wyzyskiwanym pracownikiem. No bo właściciel mógłby płacić pracownikiem więcej, no ale po co, skoro nie ma sam z tego żadnej korzyści a jedynie straty. Chciwość i wyzysk te słowa są kluczowe dla kapitalizmu. "Walka klas to bujda - przecież robotnika nikt nie zmuszał, a z czasem realne płace rosły." Po pierwsze, najwyraźniej nie wiesz, co oznacza pojecie walki klas. W skrócie: mamy dwie klasy: proletariat i burżuazja. Czym się równią: proletariat osiąga na tyle małe dochody, że nie jest w stanie ich dalej inwestować i musi je wydawać na to, aby przeżyć. Burżuazja posiada na tyle duży kapitał, aby móc rozwijać się ekonomicznie. Pomiędzy nimi dochodzi do konfliktu w postaci strajków itd. dzięki czemu dochodzi do pewnych ustępstw na rzecz proletariatu, jak np. służba zdrowia, wolny weekend, zakaz pracy dzieci, wolność do strajków itd. Walka klas trwa i trwać będzie, dopóki różnice pomiędzy klasą burżuazyjną a proletariatem nie zmniejszą się do minimum. Po drugie: robotnika nikt nie zmusza do pracy? Kolego, to jest gadanie w stylu "albo cię wyzyskuje jak cholera, albo spadaj umierać na ulicy". Jeśli kiedykolwiek Twoi rodzice albo w ogóle ktokolwiek będzie narzekał na prace, to mu powiedz, że go nikt nie zmusza do pracy. Po trzecie "z czasem realne płace rosły". No wyobraź sobie, że to nie trwało 2 tygodnie. Poza tym, nawet jeśli płace rosły, to o warunki pracy proletariat musiał walczyć dosyć długo. Dajmy na to, że walka klas realnie rozpoczęła się pół wieku po rewolucji przemysłowej, czyli gdzieś druga połowa XVIII wieku. Walka klas trwa do dziś, więc jakiekolwiek zmiany nie zajdą podczas tygodniowego urlopu u cioci. Ludzie w tamtych czasach praca to było być albo nie być. A to "być" nie było ani trochę kolorowe. "I tak bardzo bym chciał "Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków". Jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć, że urzędas spełnia nasze potrzeby gorzej i drożej niż my sami, to polecam przeczytać "Ekonomię w jednej lekcji" Hazzlita." W takim razie powiedz mi jedno, jak Ty i Twoja rodzina (rodzice, rodzeństwo, dziadkowie itd.) byście żyli, gdyby nagle trzeba było płacić na szkołę, lekarza, nie byłoby rent itd. Bo uwierz mi, pensja twojej rodziny znacząco by nie wzrosła, a może byłoby wręcz przeciwnie." (chyba najważniejszy akapit, więc oznaczę go grubymi literami) Często zaznaczasz, że wiedzę na swoje tematy czerpiesz z książek itd. Ogólnie to dobrze,że chociażby chce Ci się czytać to wszystko, ale tutaj leży sedno całej sprawy. Po pierwsze, te książki na ogół są dosyć stare, ale to w sumie nieważne. Ważne jest to, że to jest teoria. Bo logika, że sprzedajesz rzeczy po cenach i w jakości, aby ktoś je kupił, więc samemu to wkładasz pieniądze, ale robisz to dobrze wiec się bogacisz, zarabiasz więcej więc wynajmujesz więcej ludzi aż masz dobrze prosperującą firmę itd." jest... logiczne. I to bardzo logicznie. Na papierze brzmi to świetnie. Ale świat to nie jest prosty j4, bo te wszystkie piękne teorie itd. pomijają wiele, na prawdę wiele ważnych czynników. Chociażby płaca pracwników, która NIGDY nie jest uwzględniana w tym wszystkim. Ogólnie wszystkie te teorie skupiają się na zarabianiu pieniędzy i jak zrobić, aby zarabiać ich coraz więcej, co już na wstępie powinno je odrzucać, bo to jedynie rodzi chciwość i wyzysk. Te teorie zakładają zdrową rywalizacje która nigdy nie zachodzi, bo wielkie firmy zrobią wszystko, aby większyć swoje zyski kosztem konkurencji. Ludzie za tym wszystkim stojący po prosut nie wiedzieli, jak wygląda życie. Byli najpewniej uczonymi, ale to nie uczeni budują świat, to nie uczeni budują mosty, ścinaja drzewa, wydobywają węgiel itd. I już kompletnie pomijam to, że według nich zysk to prorytet nr 1. który powinien być przekładany ponad np. dobro środowiska, ale ludzie, którzy na ogół wygłaszają takie opinie na ogól nie mają pojęcia, jak wygląda życie i jak wygląda prac (dlatego tak dużo osób wyrasta z tego wszystkiego). Najlepiej zdać sobie z tego sprawę wcześnie w jakieś dyskusji, niż gdy pracodawca wywali cie z roboty, bo stwierdził że wynajmuje w zakłądzie za dużo osób i mu się to nie opłaca. "Jeśli ludzkość wyeliminowałaby biedę wymarła by. Poczytaj sobie o eksperymencie Calhouna." No eksperymetn fajny, szkoda tylko, że to edna byly muszy, a nie ludzie. Jak już mówiłem, socjalizm polega na daniu ludziom równego startu do podjęcia pracy, warunki tego ekserymentu raczej przypominają mi kompletnie zamkniete społeczeństwo bez żadnych organów kontroli typu państwo, gdzie nie istenije praca bo chociażby automatyka i robotyzacja osiągneła swój szczyt. "Co do tego, to tak, ludzie mogliby zaspokoić potrzeby żywieniowe świata. Pytanie tylko, czy utworzymy komunistyczny rząd światowy, czy wprowadzimy wolne rynki? Moim zdaniem lepszą opcją jest rynek, gdyż widząc, że w niektórych rejonach jest głód, byliby gotowi zainwestować w dowóz żywności, zachęceni dużymi zyskami. Z czasem pojawiłaby się konkurencja i znacząca część świata byłaby w stanie sobie żarcie kupić. Jeśli uważasz, że rząd światowy byłby w stanie zapewnić żywność przez to, że zabierze tym bogatym, to znowu odsyłam do Hazzlita. Włąśnie z powodu tych regulacji im się nie opłaca, bo jak dowalisz akcyzę z kosmosu, to zysk staje się mniejszy, a inwestycja bardziej ryzykowna i nieopłacalna. A potem to jeszcze dochodowe i vat-y to już w ogóle." Czym ci ludzie mieliby płacić za tą żywność niby? O czym Ty gadasz, człowieku? Czy Ty w ogóle wiesz, czym jest bieda? Bo jak wygląda to nawet nie pytam. Ludzie głodują i nie mają domów nie dlatego, że tak im się podoba, tylko bo nie mają pieniędzy. Więc co to za pieprzenie, że głodni sobie kupią jedzenie? "Właśnie, te wszystkie złe rzeczy nie wynikają z kapitalizmu, lecz z korporacjonizmu (czyt. nowoczesny socjal na sterydach). Przez ingerencje rządowe kapitał jest źle lokowany, więc marnowany. Pracy nie ma, bo prawo pracy ogranicza możliwości zatrudnienia. Dziadków nie siać na leki bo są olbrzymie podatki i kartele korporacji farmaceutycznych, które istnieją tylko dzięki państwowym ingerencjom. Znowu polecam zajrzeć do Hazzlita." Tu nawet nie wiem od czego zacząć. Bo co to znaczy, że prawo pracy ogranicza możliwość zatrudnienia. Może jak przestaniesz rzucać takimi ogólnikami to będę w stanie na to odpowiedzieć, bo teraz nie rozumiem nic z tego i nie widzę żadnej korelacji między tym. Co najwyżej mogę Cię ostrzec, że za bardzo nie ma czegoś takiego jak korporacjonizm, gdyż to jest ten Twój ukochany kapitalizm nawet nie w swojej najlepszej formie. "W USA jest obecnie mniej kapitalizmu niż w Chinach (które jak wspomniałem nie są idealne). Jeśli uważasz, że USA to ostoja kapitalizmu i wolności, to współczuję. -Opieka zdrowotna jest droga z powodu m. in. ObamaCare oraz mnóstwa regulacji prawnych. Na Kubie najwyraźniej nie ma tylu regulacji dlatego jest tak taniej." -Co do strzelanin, badania wykazują, że broń nie ma wpływu na ilość przestępstw. Należy też zaznaczyć że do strzelanin dolicza się także przypadki gdzie nikt nie zginął, przez co mamy fałszywy obraz sytuacji. -Co do narkotyków, jeśli ktoś chce ćpać, to nawet największe akcyzy nie będą w stanie tego zatrzymać. Uważam, że nie można odbierać nam wszystkim wolności, bo jakieś jednostki są nieodpowiedzialne. Musimy mieć możliwość nauki na błędach - swoich i cudzych. -Co do żywności ekologicznej, to nie wiem co napisać. Nie znam się na temacie, to lepiej nie będę wchodził w ultrakrepidarianizm. -Co do idiotyzmów prawnych się zgadzam -Ameryka właśnie bardzo źle robi obalając dyktatorów oraz przywłaszczając sobie ropę, bardzo źle - zgadzamy się po raz 2-gi -Powinno być w każdym kraju prawo do obrony koniecznej. Jeśli ktoś narusza moją własność (w tym posesję), w ostateczności można go nawet zabić. Jeśli jednak w wyniku postępowania wykaże się, że dokonano zabójstwa bezpodstawnie, powinno ponosić się za czyny odpowiedzialność i dokonać na kimś takim wyroku śmierci. Ale to dyskusja na inny temat." USA to typowe państwo późnego kapitalizmu, a te wszystkie cechy, które wymieniłem, o tym świadczą. A wolność z kapitalizmem ma bardzo mało wspólnego. Mówisz o ObamaCare, a ja przytaczałem okres Busha, gdzie z służbą zdrowia było o wiele gorzej. A tak właściwie, to co to są te Twoje "regulacje prawne", bo widzę że to takie określenie które lubisz stosować. Bo wiesz, one mogą działać również w drugą stronę, tylko że wtedy nie przynosiłby by zysku pewnym wpływowym osobą. Dostęp do broni w różnych krajach ma różne skutki. Ogólnie uważam, sam dostęp do broni sam w sobie jest kompletnie nie potrzebny, bo to tylko złudne dawanie ludziom poczucia wolności; wolności której wcale nie mają (USA oczywiście) Państwo powinno dbać o obywateli, a nie mówić im, że jak się ktoś zaćpa to nie jego wina. Poza tym, ludzie handlują prochami nie dla tego, że to fajne, tylko szukają pieniędzy. Spoko, że pomimo tej dyskusji jesteś w stanie mi powiedzieć, że się ze mną w czymś zgadzasz. Szanuję bardzo. Co do ostatniego myślnika, to tyko powiem swoje, iż nigdy praktycznie nie ma sytuacji, w której wymagane jest zabicie napastnika. Obrona własna, to tak, nawet w sytuacji, że ktoś w obronie postrzelił kogoś, ale zabijanie nigdy nie jest konieczne. To co ja przedstawiam to nie rewolucja. Rewolucje są krwawe i na ulicach. Ja uważam że trzeba dokonać kontrrewolucji, która zachodzi w umysłach inteligentnych ludzi. Nie ma też co obecnego świata naprawiać krok po kroku. Jeśli dziś robimy reformę i ona się nie powodzi, to zamiast jak w normalnym państwie reformę wycofać, staramy się ją łatać innymi reformami i tak w kółko. nie ma co liczyć, że komuś uda się naprawić świat, bez naprawy systemu. To, o czym pisałem, nie było skierowane do Ciebie. Ogólnie całe te moje dwa ostatnie akapity nie były odpowiedzią na nic, lecz tylko moimi przemyśleniami. Ogólnie (podobno), jeśli chodzi o poglądy, o jestem pół socjał (komuch), pól anarchol. Jednak ja sam zawsze uznawałem się za to pierwsze, bo anarchiści wierzą w rewolucje, a ja rewolucji nie uznaję. Ty natomiast wierzysz w system polegający na sile pieniądza. Ludzie ujarzmili świat, ale to pieniądze ujarzmiły ludzi, co jest dla mnie dosyć wstrętne, jak i smutne. Ale tak jest na ogół, to młodzi ludzie tak mają. Za młodu ich poglądy są dosyć "skrajne" (jezu, jak ja nie lubię tego słowa), ci odrobinę bogatsi, "inteligenci" i ci raczej konserwatywni mają poglądy raczej jak Ty, natomiast ci z biedniejszych rodzin, którzy podjęli prace wcześnie itd. to raczej moje strony, chociaż w zasadzie to tu nie ma żadnej logiki. Tak czy tak, nasze poglądy przeminą, bo życie da nam w kość. To smutne, ale prawdziwe, ale te nasze poglądy będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy i drobnych zażenowaniem. Bo to właśnie kapitalizm da nam w kość
    0 points
  22. 1. Szonszczyk 2 Molestiaa!!!!! 3 MOLESTIAA
    0 points
  23. Pytasz co jest nie tak z tym światem. Widzisz, uniwersalną odpowiedzią na to pytanie jest - ludzie. Tak, wiem, są dobrzy i są źli. Są ci, którym chciałbyś za wszelką cenę pomóc i ci, których najchętniej widział byś w płomieniach. I nie oszukujmy się, że nagle każdy jest święty, że ludzkie życie ma jakąś wartość. Jaką wartość ma życie dzieciaka który umiera z głosu w jakimś zapomnianym i nienazwanym przez bogów miejscu? A z drugiej strony kogo to obchodzi? Masz własną rodzinę, własne cele i ambicje, dlaczego miałbyś jakkolwiek przejmować się kimś, gdzieś tam? Ludzie są zarazą. Wirusem, który dostosowuje się do organizmu na którym życie, jednocześnie niszcząc ów organizm wedle własnych potrzeb. Ile jeszcze lat minie zanim wykorzystamy surowce nieodnawialne tej planety? Ile kolejnych zanim zbyt duża populacja ludzka wywoła kolejną globalną wojnę? Tak, wiem, pesymistyczny pogląd paranoika. Ale prawda jest taka, że to ludzie niszczą ten świat. Tego świata nie niszczą kojoty, gołębie czy pingwiny(choć tych ostatnich to jednak bym podejrzewał). Jedyny gatunek który uważa się za sam szczyt łańcucha pokarmowego. Za najlepszy ze wszystkich. Ukojony uczuciem kontroli. Człowiek zawsze musi coś kontrolować. Czy to zwierzęta, innych ludzi czy nawet pojazdy. A potem już tylko więcej i więcej. Mieć, chcieć, używać i zużywać. Pożerając wszystko co świat ma do zaoferowania. Ale nie wyzbywajmy się empatii. To dobrze, że komuś pomagasz. To dobrze że rzuciłeś tą monetę potrzebującemu. Ale w dużym obrazku - czy to cokolwiek zmieni? Ziarnko piasku na nienazwanej plaży. I najśmieszniejsze jest to, że nic w tej kwestii nie da się zrobić. O rzeczach wielkich decydują ci, którzy mają realną władzę. Ci, którzy teoretycznie reprezentują wszystkich pomniejszych, a prawdą jest, że robią to, co oni uznają za słuszne. Dla waszego bezpieczeństwa. I żebyście sobie tym głowy nie zaprzątali. Co najwyżej raz na jakiś czas rzuci się jakiś temat, dzięki któremu człowiek pomyśli, że coś może. BO to przecież łatwiejsze. Edit. Buhuhu, biedaczek Pawc nie może pogodzić się z otaczającą rzeczywistością, jakieś to smutne. Zapominasz kolego, że niezależnie od tego jaką mi wstawisz reputację, faktów nie zmienisz. Z drugiej strony bycie dziecinnym jest zabawne tylko do pewnego wieku, potem staje się naiwne
    0 points
  24. A więc, moja opinia jest taka: Należy powiedzieć sobie, że czy tego chcemy czy nie, ludzi którzy myślą jest mniejszość. Ponieważ ta mniejszość, ta elita która myśli, rządziła przez wieki, ludzie rozwijali swoją cywilizację. Dzisiaj żyjemy w świecie, w którym nie ma zasad, moralność jest względna, kradzież jest błogosławieństwem, dobro złem, kłamstwo cnotą. Większość ludzi nie rozumie jak działa polityka, ekonomia itd. Dają manipulować się przez atrakcyjne idee "lewicy" - że twoje uczucia są ważniejsze niż fakty, że nie musisz ponosić odpowiedzialności - zrobi to za ciebie państwo opiekuńcze (niczym dobra matka, która opiekuje się synkiem gdy ma 8,12,17,23,40 lat). Forsowana jest poprawność polityczna (czytaj cenzura wszystkiego co wadzi lewicy), nauka w szkołach przestaje być nauką a indoktrynacją, na zachodzie wszędzie widzimy podwójne standardy. Jak patrzymy na kraje demokratyczne, co następne wybory coraz głupsi kandydaci (w USA mało co do drugiej tury nie wszedł Bernie Sanders - komunista z krwi i kości). Właśnie przez to, że dano władzę każdemu kto na nią nie zasługuje, głupcy przekrzykują głosy zdrowego rozsądku, a emocje stają się ważniejsze od faktów. Gdyby spytać się kogokolwiek 100 lat temu "czy kradzież jest zła?", bez namysłu powiedziałby, że tak. Dzisiaj rozpętałaby się dyskusja "a co jeśli jest biedny? co jeśli to jedyny sposób by wykarmić jego chorą córeczkę? a może on ukradł temu bogatemu co ma za dużo!". Porzuciliśmy swoją moralność i wszelkie zasady, które nasi przodkowie ukształtowali. Nie mamy wolności, własności, sprawiedliwości - mamy natomiast "bezpieczeństwo", "dobro wspólne" i "sprawiedliwość społeczną". Jedyny sposób, by światem przestała rządzić głupota, to zerwanie z XX wiecznymi stereotypami, jak np. że demokracja to najlepsza i ostateczna forma rządów, że kradzież bogatemu by dać biednemu jest dobra, że kobieta nie różni się od mężczyzny itd. Tych stereotypów jest niestety dużo. Jako obrońca wolego rynku, nie zgodzę się z tą opinią. Ten komentarz przedstawia jak fałszywie niektórzy ludzie widzą świat. Jeśli ktoś ma złudzenia, że teraz jest kapitalizm to się głęboko myli. Teraz mamy socjal, który idzie w stronę komuny, (którą rzekomo obalono w 1989). Gdyby panował zwykły zdrowo zdroworozsądkowy kapitalizm, to nikt nie wygłupiałby się w feminazizm, multikulti i inne tam głupoty. Cała głupota tak naprawdę bardzo dawno by upadła, jednak tak się nie dzieje z 2 powodów: 1)Jesteśmy okropnie bogaci - gdyby takie eksperymenty przeprowadzano 200 lat temu, to ludzie by po prostu umarli z głodu (jak na przykład za Stalina, Mao czy Pol Pota) 2)Nie ma realnych problemów - gdy na morzu jest spokojnie i kapitan wypadnie za burtę, to pasażerowie mogą sobie wybrać większością nowego kapitana (pewnie kobiety przesądzą o tym że zostanie ten najprzystojniejszy ). Jednak gdy nadchodzi sztorm, kobiety chowają się za plecy mężów, a wszyscy zgodnie mianują kapitanem pierwszego oficera. Na koniec zacytuję Nicolása Gómeza Dávilę "Ludzie o wiele częściej waliliby się młotkiem w palec, gdyby ból występował dopiero po roku" TL:DR Głupio jest bo rządzi większość która jest głupia, a bez zmiany ustroju to nie ma co liczyć na poprawę Pisać o tym to mógłbym godzinami, ale raz: nie bardzo mam w tej chwili ochotę, a dwa: muszę jutro rano wcześnie wstać. Jestem otwarty na pytania o doprecyzowane mojego stanowiska oraz wszelką krytykę Dobranoc Swoją drogą kanał Wojna Idei to fajne filmy wrzuca
    0 points
  25. Z Sunsetką na marszu dla życia Było mokro - co prawda może nie widać, bo zdążyłem wyschnąć, ale w tym upale mieliśmy w trakcie małą ochłodę z nieba - ale było warto! A potem oczywiście na mszy w przepięknej poznańskiej katedrze (gotyk to po prostu najlepszy styl architektoniczny...) (Jakby kto pytał - ta malutka plakietka to KSMowa odznaka. I wiem, słabo wychodzę na zdjęciach.)
    0 points
  26. Zabawne jest, jak postrzegasz ten świat. Jeśli dla Ciebie płacenie podatków, dzięki czemu masz jako tako darmową służbę zdrowia czy szkolnictwo jest dla Ciebie socjalizmem zmierzającym w komunizm, to na prawdę strach pomyśleć czym jest dla Ciebie prawdziwy kapitalizm. Bo coś takiego jak "zdroworozsądkowy kapitalizm" kompletnie nie istnieje iż system ten opiera się gromadzeniu kapitału. Rządzi pieniądz, który manipulują chyba najgorszą cechą ludzką: chciwością. Występowanie czegoś takiego jak świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa, służby zdrowia, sanepidu, BHP, odszkodowań itd. jest przykładem w długotrwałej walki klas, czyli rywalizacji pomiędzy klasą pracująca, a burżuazją, a więc to tyko dowód, że kapitalizm jest globalny już od dawna. Tak szczerze, to nie mam pojęcia, jak wyglądałoby ta Twoja wizja anarcho-kapitalistycznego, szczęśliwego świata. Brak żadnych świadczeń socjalnych, darmowego szkolnictwa czy służby zdrowia, żadnych regulacji np. praw pracowników, emerytur i rent z zamian za brak podatków? No brzmi zajebiście, aż mi się przypominają czasy dzieci pracujące w kopalni, 12h czas pracy, biedę, brud i wyzysk. Korwinistan pełną gębą. Dlaczego w kapitalizmie nie byłoby multikulti? Granice byłyby zamknięte czy co? xd Reszta Twojej wypowiedzi jest tak kuriozalnie głupia i nie ima się ona niczego, że jedyną opcją ocenienia jej jest danie ci tego czerwonego guziczka, bo ja serio nie mam pojęcia, co to ma dokładniej oznaczać. Chyba tylko twój mizoginizm i rzucanie pustych frazesów bez jakiegokolwiek sensu. A co ja myślę o smutach tego świata? Ludzkość już dawno osiągnęła stan, który mógłby całkowicie wyeliminować biedę. Gruba najbogatszych ludzi świata ma taki majątek, który w zupełności zaspokoiłby potrzeby żywieniowe WSZYSTKICH ludzi na świecie + odpowiedni dach nad głową, a oni wciąż pozostaliby super bogaci. No ale co z tego, skoro im się to nie opłaca. No bo po co naprawiać świat, skoro nie ma się z tego żadnego zysku? Zysk, a właściwie wyzysk w dzisiejszych świecie to chore dążenie do zaspokojenia swoich materialnych potrzeb, które spełnić mogą pieniądze. Kiedyś ojciec powiedział mi coś takiego i zapamiętam to do końca życia: "Totalitaryzm panuję na świecie już od dawna, bo ludźmi rządzą pieniądze." Takie rzeczy jak globalne wyrzucanie jedzenia, konflikty na bliskich wschodzie, rosnący na potęgę rasizm i ksenofobia, trudność ze znalezieniem pracy, "ciężkie życie studenta", stare babcie i dziadkowie których nie stać na leki itd. to przejawy społeczeństwa żyjącego pod wpływem konsumpcjonizmu, który wynika z kapitalizmu, wyzysku i dominacji pieniądza. Świetnym na to przykładem są stany zjednoczone, czyli najgorszy kraj świata, gdzie np. za Busha ludzie zdychali na ulicach i panowała bieda okropna. Przecież te problemy takich ludzie jak strasznie droga służba zdrowia, gdzie ludzie na jakieś operacje na ogół wyjeżdżają na Kubę, gdzie owe zabiegi kosztują z 2000% mniej, oszczędzanie całe życie na studia dla potomstwa, liczne strzelaniny związane z łatwym dostępem do broni, handel narkotykami, chemiczne i gówniane żarcie (rzeczy, które w warzywniaku w Polsce kupisz za 5zł, w Ameryce da się kupić jedynie w super ekologicznych sklepach, za wręcz astronomiczne kwoty) idiotyzmy prawne, wciąż mocno obecna wiara w Amerykański sen i gówno-patriotyzm, że Ameryka najlepsza najfajniejsza, globalizacja i debilizacja kultury (typowe, amerykańskie produkcje filmowe), wpierdalanie się do każdego bogatego w ropę kraju, "bo tam ktoś zły siedzi który nęka społeczeństwo!!!", święta własność prywatna (oczywiście zawsze mylona z własnością osobistą, ale to już inny temat), przez co jak ktoś nadepnie na twój trawnik to możesz wpakować mu kule w łeb, fanatyzm religijny, itd. Tak wygląda życie w późnym kapitalizmie, a będzie jeszcze gorzej. I tak będzie wszędzie. Nie wierzę w rewolucje, bo ona zjada własne dzieci. Ludzie nie są gotowi na nagłe zmiany, a Ci, co te zmiany chcą wprowadzić, nie są gotowi na jej skutki. Jedyną dla mnie słuszną drogą tego świata byłby powolne, lecz gruntowne reformy globalne. Piękną rzeźbę nie wykona się jednym, mocnym uderzeniem w dłuto, lecz milionami drobnych, delikatnych stuknięć w odpowiednie miejsce w odpowiedniej kolejności. Dlatego zdaje sobie sprawę, że jeśli kiedykolwiek miałby powstać taki ustrój (choć patrząc na to, w jakim kierunku wszystko zmierza, to szczerze w to wątpię), to ja go na pewno nie dożyję. Ale walka klas nadal trwa, bo to dzięki niej mamy chociaż te ochłapy socjalizmu, jak 8h czas pracy, ubezpieczenia, prawa kobiet itd. To w rękach dzisiejszej młodzieży leży ster, którym pokierują świat w jakimś kierunku. Mam nadzieje, że jednak z tego korwinizmu się wyrasta, bo szczerze nie mam pojęcia, jak można mieć gdzieś 30 lat i wciąż popierać anarcho-kapitalizm. Pożyjemy, zobaczymy. PS. Pisanie tego zajęło mi zdecydowanie za dużo czasu, więc raczej nie będzie mi się chciało pisać tu cokolwiek więcej, szczególnie że jest to forum w założeniu o kucykach xd
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...