Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/18/18 we wszystkich miejscach

  1. Dziś w pracy ciastkarki zaliczyły niezłą wpadkę. Kilka sklepów zadzwoniło z pretensjami, że "sernik jest strasznie kwaśny, nie da się go jeść". Po krótkim "śledztwie" okazało się, że sympatyczne panie zamiast cukru dodały do sera... Aż żałuję, że nie go nie spróbowałem.
    3 points
  2. Miało nie być więcej kotów, ale co tam. Byłam w sklepie, a przed nim siedział kot. Dałam mu nawet trochę jedzenia. Wieczorem po niego pojechałam i już leży na kanapie. Wykąpany, ale wciąż zapchlony. Wyglada jak angora turecka
    3 points
  3. To narazie najlepszy, moim zdaniem, rysunek mojej Aurory.
    3 points
  4. Zgadzam się z tym, co napisałeś. Celestia zawsze jest bardzo rozważana i nie podejmuje decyzji na zasadzie, że może się uda. Celestia wszystko, co zrobiła miała dokładnie przemyślane i wierzyła, że to jest najlepsze wyjście z danej sytuacji i bardzo dobrze znała osoby, którym powierzała różne misje. Wiedziała, że im się uda i że stworzą coś większego niż ona mogłaby zrobić. Na przykład z wysłaniem Twili do Ponyville... Celestia sama nie mogła stanąć przed Luną, ale wiedziała, że jeśli połączy Twilight z innymi kucykami reprezentującymi swoim zachowaniem ideały klejnotów Harmonii to razem będą w stanie ponownie je przywołać i sprawić, że dzięki temu Equestria stanie się bezpieczniejsza i zaryzykuję stwierdzenie, że mogła obawiać się swojej interwencji, ponieważ jej i Luny przeszłość mogłaby wpłynąć na wynik starcia... może wierzyła, że te sześć kucyków są w stanie uratować jej siostrę i się nie pomyliła. Dlatego też uważam, że Celestia już robi bardzo dużo dla Equestrii i jeszcze bierze na siebie obowiązki "użerania się" z wszelkimi urzędnikami, dyplomatami i wszelkimi innymi problemami królestwa pozwalając Twilight rozwijać się i zgłębiać magię przyjaźni, którą nawet teraz w sezonie 8 Twilight dalej poznaje, mimo że oficjalnie już jest jej nauczycielką.
    3 points
  5. Czas mija, świat się zmienia... lecz niektóre rzeczy się nie zmieniają, a może zmieniają się tak długo, że przestajemy to zauważać? Może coś trwało tak długo, że się do tego przyzwyczailiśmy i nie możemy pojąć, że zmiana się dokonała w przeciągu chwili? Może tak bardzo jesteśmy zamknięci w bańce ze stereotypami, że nie widzimy czegoś, co jest logiczne, a potem marudzimy dlaczego jest inaczej? Coś dużo pytań retorycznych jak na początek tematu o tak ważnym aspekcie życia w krainie Equestrii. Wymagamy od Celestii by była dobrą władczynią, troszczyła się o kucyki i otaczała je swoją opieką. Myślimy, że poświęci siebie, żeby ratować swoich poddanych i będzie walczyła do ostatku sił z nieprzyjacielem w ich obronie. Jest to prawda, ale też i szeroko zakrojone niedopowiedzenie, bo przecież kto lepiej obroni Equestrię niż 6 wspaniałych klaczy z tą fioletową na czele? Celestia to zauważyła i wykorzystała okazję, by stworzyć najlepszą linię obrony Equestrii przed zagrożeniami: mane 6. Wiedziała, że nie może być alfą i omegą tego pięknego świata, wiedziała, że nie może być wszędzie i wiedzieć wszystko więc dawała możliwość do wykorzystania swoich możliwości, to Twilight wysyłając ją do Ponyville, to Cadance z Shiningiem, odsyłając ich do Kryształowego. Zrobiła coś krok przed katastrofą, by jej zaradzić. Potrafiła podjąć trudne decyzje i odsunąć się w mrok, w nudne rządzenie, nudnym skarbcem, nudnego pałacu. Ile razy jeszcze się spytacie "dlaczego Celestia nic nie zrobiła", "przecież Celestia mogła temu zaradzić", wiedzcie, że Księżniczka Celestia była krok przed wami i to ona uruchomiła maszynę zdolną przeciwstawić się każdemu niebezpieczeństwu czyhającego na pastelowe taborety w świecie Equestrii. Zgodzicie się z tym co napisałem? Czy macie własne zdanie na ten temat? Z chęcią je przeczytam!
    2 points
  6. Akcja ratunkowa szczeniaczków przyklejonych smołą do podłoża. Chwyta za serce ;_;
    2 points
  7. Rzadko kiedy ktoś wrzuca swoją twarz. Natomiast większość nie zawsze ma racje i nie należy się kierować silniejszym nurtem
    2 points
  8. Polski dubbing: Muzyczny zawrót głowy
    2 points
  9. No, w powiedzmy Niemczech, Rosji, Francji Krawczyk taki znów popularny raczej nie jest. I vice versa, ten koleś w Polsce też nie musi być. Nie wiem o co spiny.
    2 points
  10. [Napisy PL] Odcinek 23 Link do Sparkle: MLP:FIM S08E23 Plik z napisami: Google Drive [.srt]
    2 points
  11. Wczoraj gdy wracałem z kina z filmu "Zakonnica", którą osobiście polecam, bo wyszła spoko. W Empiku kupiłem sobie tę książkę...
    1 point
  12. 1 point
  13. >temat "dodaj swoje foto" >cenzura na twarz
    1 point
  14. Lubię ten odcinek, bo jest zdominowany przez dwie klacze z Mane 6, których aktorki dubbingowe najlepiej mnie znają w realu i dzięki temu mogłem się nasłuchać ich pięknych głosów Rarka i Rainbow Dash należą do moich ulubienic. Kłótnia była dosyć denna, a zagadka była dla mnie oczywista na długo przed rozwiązaniem, ale seansik miałem przyjemny. Mam wrażenie, że ta seria nie ma lekko.
    1 point
  15. Zastanawiałam się co robić.
    1 point
  16. No nie wiem czy Celestia jest aż tak dobra... W sumie, to wielokrotnie była niemal bezużyteczna. I bezdennie głupia. Pierwszy raz podczas powrotu NIghtmare Moon, kiedy to Mane 6 musiała ratować Equestrię. No i pewnie Ksieżniczka przewidziała fakt, że NM wróci, ale jeśli naprawdę jej plan miał polegać na tym, że Twilight zaprzyjaźni się z resztą mane 6 i dzięki temu, zrządzeniem tylu przyczyn i skutków, doprowadzi to mane 6 do pokonania NM, no to jednak jest to słaba akcja od której zależy tyle czynników, na które sama Księżniczka nie miała wpływu. Poza tym, Celestia nie wysłała Twilight do Ponyville po to, aby mogła w przyszłości pokonać Nightmare. Wysłała ją po to, aby mogła się zaprzyjaźnić z kimś. No i wreszcie – sama Celestia wyrażała wątpliwość co do tego, czy jej uczennica się tam zaaklimatyzuję, więc nie mógł być to jej plan. A kiedy NM już zaatakowała, szybko i do tego poza kadrem, Ceśka została sprzątnięta (nie po raz ostatni). A teraz przykład na to, że Celestia nie jest mentalistą, tylko jest głupia. Podczas ślubu w Canterlocie nie zdołała obronić stolicy, nabrała się na kamuflaż Chrysalis, a do tego zrugała swoją podopieczną za jej podejrzenia względem fałszywej Księżniczki Cadense. Mogła chociażby przyjrzeć się bliżej temu przypadkowi, nie ulegać opinii większości, (czego chyba się powinno wymagać od władcy), tylko chociaż zainteresować się tymi dziwnymi znakami wokół fałszywej Cadense. Przecież Twilight była jej najlepszą uczennicą, znała ją jak nikt inny, więc raczej powinna wiedzieć, że Twilight tak zupełnie bez powodu nie oskarżałaby swojej przyszłej bratowej. No ale mleko się wylało. Oczywiście jak tylko Chrysalis się ujawniła, w pobliżu nie było... ŻADNEJ STRAŻY. Jak do cholery? Przecież wcześniej mieliśmy pokazane te wszystkie środki bezpieczeństwa, a do tego był to ślub Kapitana straży, więc strażników winno być tam od cholery. No, ale... mleko znowu się wylało. Celestia staję w szranki z Kryśką i ponownie OCZYWIŚCIE mówi jej, że postąpiła bardzo nierozsądnie, bo postanowiła zrzucić swój kamuflaż. Tyle że na tamtym etapie no to Kryśka mogła mieć to wszystko w dupie, bo miłość Shining Armor dała jej tyle mocy, że po krótkim mocowaniu się, Celestia została wy***ana w kosmos i to byłoby na tyle z naszej "bogini". Strategia obronna cholernej stolicy Equestrii polegała tylko na tej kopule ochronnej, co jest debilne, bo w sumie obrona całego miasta zależała tylko od jednego kucyka – Shining Armora. Tych niekompetentów ze straży królewskiej nie liczę, bo podmieńce szybko rozprawiły się z całym garnizonem strażników w Canterlot. No i jak można traktować Celestie jak dobrego władcę? Nie da się. No chyba, że ktoś koniecznie chcę sobie dopowiadać jakieś teorię. Mało przykładów? No to teraz TIrek. Skoro Tartar więzi same najgorsze mendy (z ostatniego finału wiemy, że to nie prawda), no to kurde powinna być tam jakaś kontrola. Tirek sobie zwiewa z najpilniej strzeżonego więzienia, a Celestia NIC O TYM NIE WIE. No super... A w ogóle to Tirek ładnie przechadza się po uliczkach Canterlotu, kradnąc magię jednorożców pod nosem Celestii, bo okazuję się, że znowu jest bezużyteczna i dopiero Discord jest w stanie go zlokalizować. (tak właściwie to decyzja o zwerbowaniu Discorda też była baaardzo ryzykowna. Nawet z elementami Harmonii, mogłoby być z nim problemy, bo gość posiada niemal boską moc kształtowania rzeczywistości). No a skoro już przy Discordzie jesteśmy... ehhh. Super Ksieżniczko Celestio! Wypuściłaś wcześniej zbira, który w końcu cię zdradził! Yey! A teraz najlepsze... plan księżniczki Celestii, który polega na tym, że... no postanawiają wszystkie trzy głupie pipy oddać swoją moc Twilight, czyli wiecie... komuś niedoświadczonemu, kto nie umie za bardzo panować nad tą mocą. I co dalej? Czy Twilight ma w takim razie się ukrywać z tą magią, czy co? W tym czasie przecież Tirek będzie i tak rządzić cała Equestrią. A jeżeli wszystkie trzy księżniczki przekazały swoją magię Twilight po to, aby mogła ona stoczyć pojedynek, no to nie lepiej było przekazać tę moc bardziej doświadczonej księżniczce? No ale dobra... Aha no i Tirek oczywiście od razu się dowiaduję o istnieniu czwartej księżniczki... Celestia najwidoczniej uznała, że gość nie zauważyć tego zajebiście wielkiego witrażu, który przedstawiał ku**a Twilight! XDDD Serio? To jest taki poziom absurdu! Jak one niby chciały zatrzeć ślady w całej Equestrii po czwartej księżniczce tak, aby Tirek się nie dowiedział o jej istnieniu?! Wow... no to są naprawdę beznadziejne plany. Ch****e bym powiedział. xd Można by jeszcze wspomnieć o tamtych roślinach co zasadził Discord, a także o powrocie Chrysalis, kiedy to nawet cholerne elementy harmonii nie dały rady (one w sumie nigdy się nie sprawdziły przeciwko podmieńcom), no ale chyba już wystarczy suszenia grzywy Celestii. Największym problemem tej postaci jest to, że serial portretuję ją na kogoś wspaniałego, normalnie wzorowy władca. Tymczasem na każdym kroku pokazuję swoje beztalencie i zidiocenie. To państwo już dawno powinno upaść, albo obalić obecną władzę. Pozdrawiam!
    1 point
  17. Tak, i to nie raz. Mieszkasz w bloku?
    1 point
  18. Przepraszam, ale kisnę z tego zdania. Skąd Polacy mają wiedzieć o jakimś niepopularnym niemieckim artyście? Myślę, że i w innych krajach, poza Niemcami, także nie są popularne te albumy. Wpisując w google "Tabaluga albums" dostaje w większości niemieckie wyniki, czasami są to jakieś angielskie. Nie rozumiem za bardzo co ma znajomość jakiegoś randomowego niemieckiego artysty do tego czy polska jest krajem drugiego świata, serio. Teraz porównaj sobie popularność tego niemieckiego muzyka, a serialu animowanego Tabalugi. Naprawdę dziwi Cię, że ktoś nie ma pojęcia o czymś, o czym trudno jest zdobyć pojęcie? Popularność tych dwóch rzeczy mówi sama za siebie, nie ma co się denerwować na ludzi Żeby nie było. Rozumiem oburzenie jako fan, ale bez przesadyzmów.
    1 point
  19. Raz - o filmie wiadomo od kwietnia. Hałas się zrobił, jak pojawił się zwiastun. Nie Uszatka, to nie jest serialowy kanon. Tabaluga to albumy muzyczne przede wszystkim (i muzyczny kanon), serial należy traktować jako dodatek. To dwa. Trzy, ten film co zalinkował BiP. Kurna, takiego dzbaństwa w komentarzach nie znoszę. Trzeba ludziom wyjaśnić, skąd się Tabaluga wziął, bo to jest wynik tego, że jesteśmy krajem drugiego świata.
    1 point
  20. To jest Snow Berry , jest pegazem, a jej talentem jest delikatność.
    1 point
  21. Jestem rozłożony na łopatki
    1 point
  22. [Napisy PL] Odcinek 22 Link do Sparkle: MLP:FIM S08E22 Plik z napisami: Google Drive [.srt]
    1 point
  23. [Napisy PL] Odcinek 20 Link do Sparkle: MLP:FIM S08E20 Plik z napisami: Google Drive [.srt]
    1 point
  24. Tak Fluttershy jest jak szczenię. Wszystko co robi jest urocze. Poza tym nauczyła się odgryzać, a to jest jeszcze bardziej urocze.
    1 point
  25. nie sądziłem, że zobaczę chińskie jednorożce jak to my gajiny nazywamy Kiriny one wyszły im po prostu Kawai kirei i takie kedakai i mój otaku mode po prostu szalał. Fabuła odcinka była bardzo dobrze zrobiona sam tytuł odcinka Sounds of Silence nawiązuje do filozofii zen, bo samo zen polega na osiągnięciu stanu wyciszenia absolutnego,jednak nie w sensie, że okazujemy brak emocji i się boimy ich temu zen jest zdecydowanie przeciwne cóż u nas na właściwe tory skierowałby jakiś miszczu i było by harmony, zaś w świecie kucy są to Main 6 z AJ I Flutters na czele . Zabawnie było patrzeć na początkowe ich próby znalezienia problemu, a i mapa znowu trafiła z ich wyboram blaupunkt. Piosenka Autumn Blaze śliczna jak i sama postać taka trochę Kirin Pinki. Podsumowując Ambasador Kirinów czyli mox daje 1000 lat i niechaj nasza przywódczyni żyję wiecznie na niebiańskim tronie.
    1 point
  26. Załóżmy, że Pinkie nie jest idiotką i skoro wie, że jej "muzyka" przeszkadza wszystkim poza dość specyficznym jakom, to nie będzie terroryzowała Equestrii. Poza tym, że zgadzam się z większością zażaleń do prowadzenia fabuły, to odcinek bardzo mi się spodobał, bo chyba po raz pierwszy w życiu mogłam się utożsamić z bohaterem odcinka/filmu w innym przypadku niż spięcia dziecko-rodzic. Nie pytajcie. Ja bardzo lubię rysować i wiem, że nie jestem w tym najlepsza, oraz że nie każdemu będą się podobały style, które wybiorę (staram się rysować we trzech). Samo rysowanie idzie mi topornie, zwłaszcza że nie rozumiem, co nie podoba się ludziom, nawet gdy udzielą mi na to pytanie odpowiedzi. A najchętniej wypowiadają się osoby, którym moja twórczość się zwyczajnie nie podoba (i ja to się staram rozumieć). Niestety nie mam takiego szczęścia jak Pinkie i nie mam znajomych w realu (bo mam bardzo złe doświadczenia z poznawaniem ludzi w realu. Plus zaburzenia umysłowe, co tylko pogłębia lęk przed poznawaniem i przywiązywaniem się do ludzi). Najbardziej to bym chciała mieć mentora, który wiedziałby jak mnie uczyć (jestem osobą o specyficznym toku myślenia, co powoduje konflikty nawet z byle głupoty). No dobra, teraz część, która bardziej nawiązuje do odcinka i mniej przypomina użalanie się nad sobą. Między mną i moimi komiksami, a Pinkie z jej grą na jakich dudach są dwie ogromne różnice (wyłączając formę sztuki): 1. Ja wiem, że mój poziom jest niski, a Pinkie uważała początkowo, że świetnie gra i wszystkim to sprawia przyjemność, 2. Pozwolenie na kontynuowanie swojego hobby przy świadomości, że moi przyjaciele (gdybym poza siostrą bliźniaczką jakichkolwiek miała) nie lubią mojej sztuki i uważają ją za okropną, wcale by nie pocieszyło. Wręcz przeciwnie, bo uznałabym, że się zwyczajnie nade mną litują, a ja nienawidzę, gdy ktoś się nade mną lituje, albo uważa, że jestem godna politowania (Jest tak źle, że jakby mi ktoś wspomniał, że mu mnie żal, to w najlepszym przypadku naplułabym mu w gębę a w najgorszym, najpierw kopnęła w brzuch, a potem w gębę). Plusik: http://gepard24.wixsite.com/szarywilk-komiksy/junacy W tym linku jest mój blog. Zaniedbany, bo mało kto zostawia komentarz. Pierwsza część komiksu jest w przeróbce, także może być dziwnie, a druga jest niedokończony. EDIT: Ja piszę ten komiks w celu właśnie ćwiczenia, ale ciężko obrać kierunek gdy raz na półtora roku wypowie się maks dwoje randomów z internetu.
    1 point
  27. @The Silver Cheese O tą jego grę było sporo spięć i nie widziałem innej możliwości jak tej że to on musi ustąpić, bo co ja mogłem zrobić? Wyciszyć sobie pokój? Z resztą pozostali domownicy też mieli z tym problem. Na szczęście brat gra teraz ze słuchawkami i efekty jego ćwiczeń słyszalne są wyłącznie dla niego. Problem był prosty w rozwiązaniu, trzeba było tylko pokonać jego opór. I tutaj wracając do tematu morału: Ja się z Panem zgadzam w tej kwestii - szkoda jest blokować innych kiedy ci realizują swoje pasje, szlifują skill i bardzo się w coś angażują. Morał przez Pana przedstawiony podoba mi się, jednakże w odcinku zabrakło kompromisu - ostatecznie szala przechyliła się całkowicie na stronę Pinkie, inne kucyki musiały zrozumieć że zachowały się szorstko i pozwolić Różowej Klusce powodować hałas (muzyką bym tego nie nazwał). I to jest nie w porządku wobec mieszkańców Ponyville - mamy tutaj klasyczny przykład narzucania swojego zdania większości przez roszczeniową mniejszość. To nie jest fair i psuje ogólny odbiór tego odcinka. Przynajmniej ja jestem w pewnym stopniu na to wyczulony. Gdyby chociaż przedstawili na końcu jakiś motyw który pozwolił by myśleć że pucusie doszły do porozumienia i PP również musi ustąpić w niektórych kwestiach, np. ćwiczyć w bardziej odosobnionych miejscach to wrażenie miałbym z pewnością inne, ale niestety, odcinek ucina się w złym momencie.
    1 point
  28. @Dzidek Chan niech nie zniechęca cię fakt, że ktoś się już rozpisał. Jak masz swoje przemyślenia, masz jakaś hipotezę to wal śmiało, zawsze warto usłyszeć zdanie od innych osób. Odcinek mi się spodobał, choć to nie nie było nagłe zejście z fotela. Jest to solidne 8./10, ale wypadałoby to jakoś uargumentować. Może zacznijmy od tego, że PInkie jest na pierwszym planie oraz jej nowy instrument (momentami tak widziałem jak się z nim obchodzi, to można zakładać że stał się on dla niej jakimś fetyszem xD). Oczywiście odgłosy tragiczne, choć momentami wyobrażałem sobie jej granie w stylu 8 bitowych muzyk z gier - dałoby radę w moim przekonaniu. Coś co osobiście też lubię to ciągłość na przestrzeni odcinków, bo gdyby jej nie było to Twilight wpadła by znowu na kolejny głupi pomysł uszczęśliwienia Pinkie, a dobrze wiemy jak to z Celestią wyszło. Nie spodziewałem się pojawienia się Pinkameny w odcinku. Było to miłe zaskoczenie, bo nie było jej z nami od dobrych kilku sezonów. Cóż, nie wiem ile osób zauważyło, ale jej decyzja, aby przestać grać na jakisaxie była podyktowana tym, że Pinkie nie chciała obrazić swoich przyjaciół po zwróceniu na to jej uwagi. Wiecie, sama nazwa instrumentu czy jego symbolika według jaków mówi sama za siebie (instrument symbolizujący szczęście), a Pinkie przecież dobrze wiemy, że swoim szczęściem chce się dzielić i uszczęśliwiać innych. Oczywiście decyzja od reszty była kiepska, bo zamiast pomyśleć nad ulepszeniem, pomocy dla Pinkie (która polegała, na słownym dopingu) zasugerowano jej całkowity zaprzestanie gry. Jednak idąc tą drogą twórcy postanowili zrobić pewien twist. Teoretycznie, i dość logicznie powrócenie do Jakisaxu powinno przywrócić Pinkie wiarę, ale to nic nie dało, gdy dotarła do Yakistanu. No ale nie pomogło, bo tak na dobrą sprawę problem leżał w czym innym, czymś co wielu z nas potrafi ugryźć za skórę i zaprzestać jakiejkolwiek pracy i rozwoju. Czyli bycie doskonałym. To może zacznijmy od tego: "Nie ma drogi na skróty, aby zostać Hokage" (Naruto - zna / słyszał każdy na pewno. Osobiście nie widziałem całości, ani nawet 1%, ale we wszystkim spodobał mi się tam rozwój bohaterów, zwłaszcza Naruto). Wiecie, każdego kogo dopadł bakcyl bardzo fajnej rzeczy i samemu też chciałoby się takie rzeczy robić, to z pewnością liczymy na rezultaty na poziomie mistrza. Tylko, ... tak się nie da . Nie zostaniesz super grafikiem, bez skilla i wyrobionej kreski. Nie zostaniesz piosenkarzem bez ćwiczeń i wyrobionego głosu. Nie zostaniesz deweloperem gier, jeśli nie znasz się na dziedzinach z programowania czy grafiki. I tu jest w sumie to co odcinek chciałby nam przekazać. Jeśli coś nam sprawia radość, dążymy do ulepszenia samego siebie to to róbmy. Może wyjść początkowo tragicznie, ludzie zaczną się z nas śmiać, ale może już na początku znajdzie się ktoś kto to doceni, a z czasem będzie o wiele lepiej. A z czasem sami uświadomimy sobie, że z rozwojem wypracowaliśmy nasz własny styl, bo o to chodzi, aby się wyróżnić i pokazać klasę naszego zainteresowania. Czyli w najprostszym skrócie morał jest taki - "nie poddawaj się, gdyż twoje zamiłowanie, twój upragniony poziom będzie wymagał pracy i samozaparcia i licz się z tym, że początki mogą być dość ciężkie". Tyle i aż tyle, w sumie błahe, ale najbardziej mądre w dzisiejszych czasach, kiedy każdy by chciał zostać mistrzem. Przyjaciółki Pinkie nie zorientowały się, że to co zrobiły spowodowało zatrzymanie rozwoju i zainteresowań Pinkie, a rozwiązanie dało się znaleźć na to. Dobra, wystarczy moich przemyśleń, bo zaraz napiszę artykuł do Equestria Times xD. Wincej takich odcinków, bo fajnie się ogląda . @ByczekPazerny wiesz, jeśli twój brat potrafi grać na tym basie każdego dnia, poświęca na to każdą wolną chwilę, to to jest przykład szczęśliwego i spełnionego człowieka . Jak ci to przeszkadza to zwróć mu uwagę, dogadajcie się abyś nie pluł za jego plecami, bo też ty i on macie prawo do rozwoju, ale nie pozwól zatrzymać kogoś w rozwoju naprawdę czegoś niezwykłego, bo gra na instrumencie to hobby bardzo rozwijające.
    1 point
  29. Znając Pinkie, pewno zaczęła jakowi truć zad o to, że ona by chciała taki instrument i kontynuowała aż do skutku xd
    1 point
  30. Bo nie było, ale najpewniej dostała go od jakiegoś Jaka, wszak często tam chyba przebywa, a Jaki ją lubią, tak jak Discord Fluttershy.
    1 point
  31. @Dzidek Chan Dzięki kolego za uznanie, cieszę się że ktoś jednak czyta moje posty. Z biegiem sezonu zacząłem nabierać co do tego wątpliwości... Moim zdaniem surowo oceniłeś epizod ale rozumiem że kryteria możesz mieć wysokie. Co do pochodzenia instrumentu to mi ta kwestia też umknęła, ale zdaje się że nie było to wytłumaczone. Z kolei zauroczenie PP w yowidafon to chyba zwykły wymóg dla odcinka i pewnie nie będzie się to przekładało na dalsze losy Pinkie. W jej przypadku mógłbym zaryzykować twierdzenie że taka skrajność nie jest niczym nadzwyczajnym - po tej pucułce można się spodziewać niemal wszystkiego, również tego że dozna tymczasowej i intensywnej miłości do jakiś przedmiotów, z przyczyn znanych wyłącznie sobie.
    1 point
  32. Fajnie że wypuścili kolejny odcinek, nie mogę się doczekać drugiej części sezonu. Epizod po przerwie smakował bardziej niż zwykle, jest przy tym całkiem udany. Otrzymujemy całą plejadę M6 i skrzydlatego Spikusia. Banda przyjaciół ratuje Ponyville przed akustycznym terrorem Różowego Konia, konsekwencją tego jest depresja ich towarzyszki. Widać wyraźny podział na dwie sekwencje odcinka. Jest on przy tym napisany dobrze, ciekawie i jest spójny, czasami tylko może lekko nudzi. Lubię gdy główne bohaterki wspólnie starają się rozwiązywać problemy, można powiedzieć że to dosyć klasyczny epizod, archetypiczny wręcz. Scen humorystycznych było dużo i to większość udanych i zabawnych. Najfajniej wypadła scena przygotowywania babeczek przez RD i PP. Nie podobał mi się za to morał, to że Twilight i reszta menażerii ustąpiły. Rozumiem że "Yakity-Sax" nie miało być powtórką z "Horse play", że puentą jest "rób to co cię uszczęśliwia i nie zważaj na nic", ale to nie jest w 100% dobra lekcja bo pokazuje że swoje pasje można realizować nawet kosztem innych tak długo jak sami mamy satysfakcję. I to jest właśnie słabe. Wiem co mówię bo mój brat gra na basie a pokój ma zaraz pod moim... I w ogolę jak to się kończy? Dziewczyny wrócą do Ponyville razem z PP i co? Różowy Koń znowu będzie atakował dźwiękiem swojego instrumentu a innym pozostanie jedynie pogodzić się z tym. Z drugiej strony zawsze istnieje nadzieja że Pinkie w końcu nauczy się na tym grać. Z mojej strony 7/10, bo to miły i śmieszny odcineczek, przy czym nie chciał bym oceny zawyżyć tylko dlatego że oglądałem go na dużym kucykowym głodzie. Tak z nieco innej beczki - będąc na ww. kucykowym głodzie oglądałem kilka odcinków z starych sezonów, między innymi "Too many Pinkie Pies" i kiedy te wszystkie PP oblazły całą okolicę to zastanawiałem się "czy Equestrii przytrafiła się kiedyś większa katastrofa i co musiało by nastąpić żeby przebić tą?". I teraz dostałem odpowiedź - wyposażyć każdą z kopii w yovidaphon i koniec świata gotowy. Serio, instrument ten wydaje całkiem ciekawie dźwięki kiedy wie się jak należy się z nim obchodzić, a Pinkie Pie... no cóż, ona naprawdę grała katastrofę i mnie jako widzowi również ciężko było znieść jej dramatyczne próby
    1 point
  33. Największy syf i komercja dotknęła hip hop, gatunek który jeszcze do niedawna był niszowy, niedostępny dla pewnych grup ludzi dziś jest puszczany na salonach i w radiu koło popu a "faceci" w rurkach i kolorowych włosach jęczą do auto tune jak to jego tatuś prezes kupił im koszuleczkę za 20 tyś i srajfonika. Dziś już ( nie licząc wyjątków ) nie słychać tego buntu, tej energii płynącej z tej muzyki, tej adrenaliny tego klimatu życia w betonowej dżungli. Dzisiejszy hip hop jest strasznie zamulony, nie nadaję się pod jazdę rowerem,uprawiania jakiekolwiek sportu bo nie pobudza, a teksty są strasznie puste i proste, nie ma tam rymów ani buntu przeciwko systemowi. Teraz wszystko kręci wokół biznesu. Kiedyś liczył się talent, przekaz i umiejętność wbicia się w bit, teraz liczy się hajs tatusia który da na studio a komputer zrobi wszystko za rozpieszczonego bachora.
    1 point
  34. Muzyka obecnie jest łatwa, powtarzalna i ma po prostu być trochę jak nowe gry komputerowe... łatwa w odbiorze, niewymagająca myślenia czy innego wytężania szarych komórek. Oczywiście od każdej reguły znajdą się wyjątki, ale w dużej większości tak jest. Dlatego osobiście słucham głównie fandomowej muzyki jak utwory wspaniałego Melodic Pony... mam nadzieję, że odnalazł Equestrię i tworzy dalej wspaniałe utwory, które i nam będzie dane posłuchać jak już przeżyjemy tutaj swój czas. Tak samo muzyka kolejnego artysty Evening Star również jest bardzo ciekawa. Stare kawałki z lat 80-90, jak również muzykę filmową powiedzmy Hansa Zimmera również bardzo chętnie sobie odświeżam i potrafię spędzić przy jednej piosence kilka godzin... głównie jak coś rob.
    1 point
  35. Hey Everypony . Czas rozpocząć kolejną część Nastolatka! Otóż będziemy kontynuowali nadal historię Kamila w tej dziwnej krainie zwanej Equestrią. Co ważnego! I Rozbijam nieco opowiadanie to na czynniki pierwsze. Wiem, że są osoby, które albo nie mają dostępu do działu Necro, albo clopów nie lubią, więc w dziale +18 znajdzie się osobny wątek, w którym to wszyskie "dorosłe" epizody będą zapisywane. II nadal przyjmuję od was pomysły. Fakt, po moim ochrzanie, ich przypływł gwłatownie zmalałł. W sumie to dobrze, bo jak bym miał znowu dostać info o robieniu wojny, to by mnie szlak trafił. III Zmieniam lekko sposób pisania. Będzie teraz nieco bardziej szczegółowo, abyście wy, moi czytelnicy, mogli lepiej zwizualizować sobię moje twory. Specjalne podziękowania dla: Formutor - korekta i zawracanie mi plota Monsignore - Korekta. Altharias - Korekta (bardzo profesjonalna) Sooo.... miłego czytania PS. Komentarze bardzo przydatne, bo w pewien sposób motywują mnie do dalszej pracy dla was. [Roz1 - Dom Rozdział II - Uczucia Roz III - Komnata Feniksa RozIV czI - https://docs.google.com/document/d/1u8eJet-X789ODtcBwQCPGhfd_QukleoGlxGa0UBlJSc/edit?usp=sharing (jeszcze nie ogarniam nowej wersji forum) RozIV czII - https://docs.google.com/document/d/1D37Lpe9AfRWFRMRvNC8cDY3N9MjDQZOo5MTcJrmQ9nc/edit?usp=sharing (laptop to zło) Roz V - https://docs.google.com/document/d/1j9qinPw55KE-BdCqugA5agDHh8dmmYOxjw6UZk_TJHk/edit?usp=sharing (laptop to zuo cz.II) Rozdział VI (wiedzieliście, że jest opcja odnośników?)(ehh....specjalne podziękowanie dla Forumtora, za wytykanie mi większości błędów. Przysięgam, że jak cię kiedyś dopadnę...) Rozdział VII (Podziękowania dla Formutora) Rozdział VIII cz,I Rozdział VIII czII (Podziękowania dla Monsignore) Rozdział IX (Podziękowania dla tego powyżej) Rozdział X. CzI Rozdział X CZ.II (Podziękowanie dla Althariasa) Rozdział XI (Podziękowanie dla Athariasa) Rozdział XI CZ.II (Patrz wyżej) Rozdział XII Cz.I Rozdział XII. CzII. (Podziękowanie dla Czarnego jak smoła Templariusza) Rozdział XII Cz.III (Podziękowanie dla tego wyżej) Rozdział XIII - Celestio wreszcie
    1 point
  36. Oglądając ten odcinek w pewnym momencie rzuciła mi się anegdota pt ,,Czy te oczy mogą kłamać.'' Bo stworek taki milutki. Obydwie klacze chyba o mało co nie padły z wrażenia w stylu mąż wraca do żony. - Chuchnij! - Nie! - Chuchnij! - Nie! - Chuchnij.. Facet chuchnął, i żona padła podobno z wrażenia z jego świeżego oddechu. W przypadku tego sympatycznego stworka jest podobnie, co może oznaczać, że używa on jakiś afrodyzjaków (być może do celów randkowych), bo to by tłumaczyło zainteresowanie klaczy spotkaniem go. Taki niesforny trójkącik. Skład tego niesamowitego czarującego (zapachu) pozostaje niestety tajemnicą, chodź według niepotwierdzonych źródeł jego składnikiem są aromaty naturalne, i podobno kwiatki z całą tablica takiego rosyjskiego uczonego. Z innych rzeczy mamy same dwie klacze, które w pewnym momencie zaczynają prowadzić przyjemną i kulturalną pogawędkę pomiędzy sobą. Podobno w stylu ,,bez trybu'' albo w jakim innym charakterystycznym dla naszego podwórka, gdzie mamy do czynienia z wysoką kulturą. Hasbo najwidoczniej wie co dobre ,,bo polskie.''
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...