Skocz do zawartości

Krysztalowe Oblezenie [Z][Crossover][WWII][Violence][Adventure][Romans][Sad][Slice of life][Grimdark][Dark][Crystal siege]


Recommended Posts

22 godziny temu Sun napisał:

Wysoki wynik SpidiVonSapkowski. Ośmielę się nawet zaryzykować twierdzenie, że to może być zbliżone rozmiarami do Project Horizons (poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale to chyba najdłuższy fanfik w historii fandomu). Cóż, gratuluję wyniku i życzę powodzenia. Może w najbliższym czasie zabiorę się za tom II, jak czas pozwoli.

 

Do Project Horizons jeszcze dużo brakuje - patrząc na to co jest opublikowane na fimfiction (a nie jest to komplet) i porównując z wyliczeniem oskarowym to KO stanowi mniej więcej 1/3 PH. A chociaż Project Horizons jest długi to nie wiem czy pod tym względem przebił nadal publikowane "The Chase", które na chwilę obecną liczy 2 306 220 słów.

 

To co pisał Spidio opowiadaniach obcojęzycznych jest w sumie ciekawe, chociaż jeżeli miałbym obstawiać kraj w którym coś równie długiego mogłoby powstać to faworyzowałbym naszego wielkiego wschodniego sąsiada. Ale to tylko przeczucie...

 

Jednocześnie powstaje inna kwestia (choć to bardziej do Stowarzyszenia, gdzie warto się z nią przenieść) - czy zawsze warto walczyć o długość opowiadania? Nie odnoszę tego bezpośrednio do KO, ponieważ z rozmów ze Spidim można wywnioskować (mam nadzieję że prawidłowo), iż główna oś jest od początku sprecyzowana i sam naczelny pomysł podlega jedynie drobniejszym modyfikacjom, a spora ilość tekstu to wina wątków poboczonych i wszelkich innych rzeczy, które autor dodaje dla ulepszenia opowiadania. I tu też przykładem jest Project Horizons, który podobno (jeszcze nie doczytałem) pod sam koniec niesamowicie się zepsuł, gdyż autorowi zabrakło pomysłu do pisania i nieco zbyt... żywiołowo dał się ponieść wyobraźni, co zaszkodziło całemu projektowi (ach ta gra słów! :crazytwi:). Tak więc, czy zawsze opłaca się przedłużać na siłę? Na dywagacje ogólne zapraszam do Stowarzyszenia Żyjących Piszących :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Trochę wszyscy naczekali się na dalszy ciąg, ale jest! I to dwa rozdziały od razu! I to całkiem spore!

 

Teraz spróbuję publikować częściej, a także rozdziały będą nieco krótsze.

 

No i jakby nie patrzeć... zbliżamy się do Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Kryształowego Imperium.

 

 

Życze miłej lektury!

 

PS: zostały ostatnie egzemplarze wydania książkowego! Chętnym polecam się pospieszyć! :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu SPIDIvonMARDER napisał:

PS: zostały ostatnie egzemplarze wydania książkowego! Chętnym polecam się pospieszyć! :)

Poważnie zeszło prawie 100 książek? Jestem pod olbrzymim wrażeniem, nie powiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu Świeży rekrut napisał:

Ostatecznego? Czyżbyś coś insynuował? :P 

Wiesz, to trochę wielki ciężar... Wiedzieć, czyim zwycięstwem [ prawdopodobnie ] zakończy się powieść... A nie móc nic pisnąć :) To wielkie brzemię, ale ciiiiii... Skoro Spidi nie mówi dokładnie, to ja tym bardziej nie mam prawa :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego fika, to nie zamierzam się zabierać za jego czytanie. Powody są dwa - po pierwsze, Jagdpanzery są dobre w World of Tanks, Sztukasy w muzeach, U-booty na dnie Atlantyku, zaś naziści w piachu. Wrzucanie takich ilości informacji związanych z druga wojną, największym upokorzeniem naszej cywilizacji do sielskiej Equestrii to coś, czego nie przetrawię za cholerę. Druga rzecz to komentarz Dolara. 

 

Czytając obszerną recenzję autorstwa Nescafe Dolcze Gusto (o jej rzetelność nie ma powodu się martwić), zrozumiałem że nie ma w fiku nic, co mogłoby mnie zainteresować. Co zrobił autor i jego małe stadko po otrzymaniu takich rozmiarów komentarza? Nic. 

 

To mnie najbardziej zabolało w tym wszystkim. Zamiast wstawić słowo podziękowania, Spidi i jego wesoła gromadka zaczęli wesoło trajkotać o nowych rozdziałach i wydaniu książkowym, pokazując w niezwykle chamski sposób że mają Dolara w du**e. Tak obszerna ocena, niekorzystna, to prawda, to coś za co sam bym wiele dał. Efekt długich godzin spędzonych na czytanie wcale niewybitnego fikowiska, a potem przypominania sobie jego elementów. Mnóstwo roboty i ani słowa podziękowania od autora dzieła. jako doświadczony pisarz muszę powiedzieć że mnie to w pewien sposób ubodło. 

 

Nie mówię tu o wdawaniu się w dyskusję czy skakaniu sobie do gardeł (ani nawet o obronie fika, bo coś tak popularnego powinno się samo obronić). Autor powinien wykazać się choć odrobiną dystansu oraz zwykłą, elementarną uprzejmością i napisać chociaż zwykłe "dziękuję za wysiłek włożony w ocenę". Tutaj widzimy wręcz rażący przykład zlania niekorzystnego komentarza przez Spidiego i jego podwładnych - a ponieważ znam Dolcze nie od dziś, nie zamierzam tego zostawić bez komentarza. 

 

Pillsterus Złośliwy von Falafel herbu Bosa Stopa z Żywca. 

 

Edit: dobra, wtopiłem. Dopiero po czasie Dolcze przyznał że rozmawiał w czasie lektury fanfika ze Spidim, omawiając jego składowe. Autor powinien o tym wspomnieć, choćby pokrótce, skoro współpracował z Łopatologiem tak długi czas, dzięki czemu uniknąłbym kolejnej wpadki. Nawet jeśli współpraca nie do końca się udała, nie powinno się jej tak po prostu ignorować i zakopywać, zwłaszcza że akurat łopatę dzierży Nescafe. 

Edytowano przez Pillster
  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu Pillster napisał:

Wrzucanie takich ilości informacji związanych z druga wojną, największym upokorzeniem naszej cywilizacji do sielskiej Equestrii to coś, czego nie przetrawię za cholerę. Druga rzecz to komentarz Dolara. 

Och, Pill... Bardzo możliwe, że kogoś to uraża... Ale tak samo może kogoś urażać coś innego w innych fikach. Np. Harem z Mane6 w roli głównej. Albo tworzenie Clopów, co samo w sobie tez jest nieco upokarzające, że z bajki robi się... Nie ważne.

 

Co do tego, że nie wiedziałeś, że SPIDI pracował z dolarem, mogłeś to założyć, miałeś prawo. Jednak pisanie komentarza bez weryfikacji faktu. Faktycznie urąga takiemu pisarzowi jak ty, co sam już zauważyłeś :)

I btw... Może nie napisałem tego bezpośrednio do Dolara, lecz na rozmowie ze SPIDIM, ale mam podziw do WOTA Dolara, że mu się chciało tyle walić. Ostatni taki WOT wiedziałem w Crisisie :) A wcześniej w Pracy Wspólnej :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ból zadu o to że nie przeczytam fika? Typowe. Zauważ jednak, że nie napisałem "pomysł jest be", ale raczej "nie strawię tego" - po prostu takie połączenie nie trafia w moje gusta. A że ująłem to dosyć dosadnie, well... Moja subiektywna opinia nie jest wyznacznikiem jakości połączenia. Jeden zero dla mnie. 

 

Co dalszej części - tak. Napisałem swoje w PB. Mnóstwo clopów, grimdarku i całej reszty. Zrobiłem z Nightmare moon pieska siostrzyczek. Mam na koncie The Last of Us i pełne przemocy Medale. A mam na stanie jeszcze bardziej porąbane kawałki. Wiem, jak to jest pisać coś, co trudno połączyć z Equestrią i biorę pod uwagę, że sporej ilości osób takie klimaty mogą nie przypaść do gustu, choćbym osiągnął poziom Sombra. Każdy może powiedzieć - to połączenie mi nie pasuję. Nie podoba mi się. Przyjmuję to i akceptuję, bo każdy jest inny i nie wszyscy muszą lubić poruszane przeze mnie tematy. To jest w ludziach piękne. 

 

Do błędu się przyznałem, zrozumiałem swój błąd - dwa do zera. Grasz dalej? 

 

Żartowałem. chciałbym w tym miejscu zakończyć offtop. 

Edytowano przez Pillster
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam przeczytałam 6 rozdziałów KO. Mogłabym je skrytykować, polać jadziku (Dolar był moim zdaniem zbyt łagodny), ale ponieważ autor i tak się do tego nie odniesie to to nie ma dla mnie sensu. Lektura KO nie sprawia mi radości, wręcz męczy, więc również tego czytać nie będę. W sumie to nie chciałam nawet tego pisać, jestem tu tylko po to by powiedzieć, że Pillster nie jest sam, a komentowanie czegoś co autor ma i tak w nosie to zbędny wysiłek i strata czasu, szczególnie, że Gandzia, Verlax, Zodiak i inni pięknie ujęli co myślę o tym opowiadaniu.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się chętnie odniosę zarówno do komentarza Dolara, jak i Pillstera. Tak wiem, że to zaraz będzie, że włażę Spidiemu wiadomo gdzie i jestem jego fanem, ale co tam. 

 

Zaczniemy od Dolara i odniesiemy się po kolei do każdego akapitu:

 

1. Owszem, Sombra jest dziwnie oddany. Z jednej strony mamy podręcznikowego tyrana, który demonstruje swoją potęgę swojemu wrogowi i każe strzelać do cywilów, a z drugiej miękka faja, która jakby się spięła, to dawno by podbiła Equestrię. Jednak ta część dotycząca tyranii jest moim zdaniem poprawna. Chciałbym przypomnieć fakt istnienia czegoś takiego, jak defilady wojskowe. Występowały w czasie zimnej wojny i pojawiał się na nich najnowocześniejszy sprzęt. 

Spoiler

Na defiladzie w 1945 zaprezentował się IS-3, oraz Centurion)

W czasie zimnej wojny, kiedy nie było bezpośrednich walk między ZSRR i USA, tego typu defilady w związku radzieckim, miały stanowić nie tylko pokaz dla mas, ale też pokaz siły dla zachodu. Oczywiście bez takiego cyrku, atak z zaskoczenia odniósłby większy sukces, ale można założyć, że to miało zasiać niepewność i strach w sercach księżniczek.

Co do miękkości Sombry, to pragnę zauważyć, że Hitler miał swojego, ukochanego psa, z którym się bawił, a Stalin miał w sumie 2 żony i 3 dzieci. Po godzinach to też byli ludzie, więc dlaczego Sombra nie może czasem zmięknąć. Poza tym, typowy, 100% tyran byłby strasznie sztampowy, moim zdaniem.

 

2 i 6. Prawda, siłą fanfika nie są postaci kanoniczne, tylko OCki. Nie mam tu nic do dodania. Nie powiedziałbym też, zeby OCków było zbyt mało, gdyż przegięcie w drugą stronę, skończyłoby się moim zdaniem, większym chaosem w tekście i wiele postaci byłoby zapomnianych pod natłokiem innych.

 

3. Jesli chodzi o decyzję w sprawie M6, to jest to wyłącznie kwestia polityczna. Wykorzystanie znanych postaci w celu podniesienia morale. No i to całe gadanie o harmonii. A tak poważnie, armia dostała swoich celebrytów, którzy albo się nauczą jak przeżyć i nie wpakować Equestrii w bagno, albo zginą (w zasadzie bym się nie obraził). Faktem, że nie dałbym im dowodzenia nad oddziałem, ani nic, ale ostatecznie, miały dość czasu by przejść zarówno szkolenie wojskowe, jak i oficerskie. 

Luna, która doskonale wybrała maszyny... Miała rzeczywiście wielki wybór 4 czołgi i chyba 5 samolotów. A okrętów to jej nawet nie pokazali. Co do czołgów, to nie było wielkiej filozofii. Księżniczka zwyczajnie patrzyła na rozmiar. Większe, znaczy lepsze. Z samolotów chyba zatwierdziła wszystkie, jak leci. 

Odrzucenie broni odwetowej to gigantyczny błąd. No chyba, że by połamać kilka ścian i dokopać się do informacji o tym, jak taka broń pochłaniała fundusze, dając przy tym mizerne efekty (V1 było niecelne i słabe V2 było niebezpieczne i drogie, V3 w ogóle się do niczego nie nadawało). Poza tym, zadałbym nieco inne pytanie. Jak niby miałaby powstać V1 i V2, skoro autor przeskoczył od razu do silnika turboodrzutowego, pomijając silnik pulsacyjny? Dobra, czołgi i tak zrobiły więcej, choć, porzucenie broni odwetowej to gruby błąd.

 

4. Tu się w zasadzie z Dolarem zgodzę. w każdym punkcie. Dodam co najwyżej, że z tego co pamiętam, Rarity ma dostać własny tekst w stylu Żelaznego księżyca. A przynajmniej tak słyszałem Niemniej, wraz z Fluttershy mają czas się jeszcze pojawić. 

 

5. Nigdy się nimi za bardzo nie interesowałem, więc nie skupiłem się na nich i nie mogę nic powiedzieć.

 

7. Mnie również bolał stanowczo za krótki okres badawczo rozwojowy, ale gdyby autor skupił się na tym, to dostalibyśmy cały tom, który mógłby niektórych zanudzić. Choć w sumie... Nie, wróć. To by się dało naprawdę dobrze napisać. No i faktem jest, że przy okazji można by pokombinować z szukaniem zastosowań dla całej masy nieudanych i niedorobionych prototypów. W końcu sprzęt nie może się marnować (VK-4501 P został pojazdem dowodzenia, 3 sztuki Versuchsflakwagena były we Włoszech...). No ale autor zafundował nam to co zafundował i szkoda. 

 

8 i 9. Mam nieodparte wrażenie, że książka pod tym względem została nieco poprawiona. Niemniej, zgadzam się z zarzutem, że czasem to jest zwyczajnie sp********e. 

 

10. Niestety, mój niedostatek wiedzy na tym polu nie pozwala mi się do tego odnieść. Faktem jednak jest, że i ja zauważyłem takie dziwne anglicyzmy, a to moze naprawdę źle świadczyć. Jednak, jako człowiek bardziej skupiający się an formie niż treści, nie miałem dużych problemów żeby przez to przebrnąć.

 

Pora na Pillstera:

Elektrownie atomowe mogłyby ci dostarczać prądu, możesz sobie kupić noktowizor, a internet masz częściowo dzięki satelitom. Do czego zmierzam, noktowizor, prace nad rozszczepieniem atomu(przez długie podążanie ślepą uliczką, oraz klęskę ofensywy, zostały drastycznie spowolnione, co dało sukces amerykanom), oraz wystrzelenie obiektu w kosmos zawdzięczamy właśnie nazistom. Choć część prac rozpoczęła się jeszcze zanim doszli do władzy. Ponadto, gdyby naziści, tak jak pozostałe rządy, szybko upadli, istniałoby spore prawdopodobieństwo, że wojna i tak by wybuchła, ale później i z winy rusków. Poza tym, twierdzenie, że nie czytam, bo naziści, jest nieco bez sensu. Rozumiem jednak, ze gusta mogą być różne. Sam na przykład obawiam się sięgnąć po Wiedźmę (podobno genialna), gdyż nie wiem, czy to nie zepsuje mojego odbioru prawdziwego wiedźmina. 

Faktem jednak jest, że niemieckie (i rosyjskie) uzbrojenie pasuje kucykom, jak koniom oficerki. Ale o tym już wielokrotnie wspominałem, więc nie będę się powtarzał.  

 

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie bardzo szanuję Sun, że próbujesz bronić fanfika używając do tego całkiem niezłych argumentów, aczkolwiek wydaję mi się, że sam autor raczej powinien odnieść się do krytyki - nie tylko tej najnowszej, ale całkowicie olanej od początku Zodiaka, mnie, Johny'ego, Gandzii i innych osób, które komentowały wcześniej. To nie sią "gupie hejty" 

 

Pozwolę się odnieść do twoich argumentów.

 

1. Generalnie twoja obrona jest niezła, tylko, że defilada w 1945 nie miała już żadnego znaczenia - Niemcy i tak wojnę przegrywały, zdradzenie informacji o tym nic by nie zmieniało. Natomiast świetnym argumentem na obronę byłoby, że przecież pokazanie tylko wizji tych śmiercionośnych maszyn nic jeszcze by nie dało - nie dałoby się przecież ich skopiować dopóki nie uzyskałoby się wraku, a najlepiej nieuszkodzonego egzemplarza. 

 

Problem polega na tym, że Sombra nie mógł przewidzieć, że autor połamie logikę na ścianie i jakimś cudem Equestria się zmodernizuje z niczego. Biedny Sombra, też padł ofiarą tej twórczości.

 

3 No niestety błąd. "Szkolenie wojskowe" tutaj nic by nie dało.

 

Zacznijmy od tego, że korpus oficerski nie istnieje, nie ma pełnoprawnych akademii wojskowych uczących nowoczesnych "II wojennych" taktyk, brak literatury, doświadczenia historycznego, poligonów oraz kadry nauczycielskiej. Nie ma w sumie niczego. Dobra, okej. Zobaczmy teraz jak ma się do "realiów".

 

Nominacja oficerska w brytyjskiej szkole oficerskiej (zdobycie stopnia podporucznika) następuje po 1372 godzin wykładów i 245 godzin ćwiczeń pracy indywidualnej. Zakładając, że taka "Twilight" będzie każdego dnia 12 godzin dziennie poświęcała na wykłady w szkole wyrobie normy anglosaskiej zajmie jej 114 dni + 20 dni na ćwiczenia. Oficer z takiej szkoły do niczego w sumie się nie nadaje - nie ma żadnej wiedzy praktycznej. W brytyjskiej armii świeży podporucznik w ogóle nie był wysyłany do dowodzenia jednostką tylko się doszkalał u boku innego dowódcy. Nie mówiąc już o tym, że generalnie jakoś brytyjska armia lądowa nie była spektakularnie skuteczna, może więc dajmy jakiś inny przykład który pasuje do naszego super wspaniałego dowódcy Twilight Sparkle?

 

Dobra, japońska akademia oficerska. Rygor zwiększony - 3382 godziny wykładów i 2765 godzin ćwiczeń co daje 512 dni bez przerwy po 12 godzin dziennie na ukończenie kursu. Tylko jest jedno ale. By otrzymać nominację trzeba też zaliczyć minimum 301 dni ćwiczeń polowych co daje łącznie 813 dni i powyżej dwóch lat absurdalnego kursu szkoleniowego. Przypominam, że to jest tylko po to by zdobyć nic nie znaczący stopień podporucznika przy założeniu, że w ogóle taka akademia wojskowa istnieje, ma korpus szkoleniowy, literaturę i środki by w ogóle prowadzić szkolenia! Żeby zrozumieć jak wielki to jest problem - republikańskie Chiny pomimo otrzymania gigantycznej pomocy od Niemiec i doskonałego doradcę wojskowego ich pełnoprawną Centralną Akademię Wojskową udało się założyć dopiero przed wojną, co spowodowało, że nadal większość sztabu było wychowankami Akademii Wojskowej Baoding, szkoły wyjątkowo, ale to wyjątkowo miernej. Tutaj nawet takiej pomocy nie ma.

 

Ergo - jest nierealne by osoba mająca zero doświadczenia wojskowego mogła stać się w tak krótkim czasie kompetentnym dowódcą dywizji. Powiem więcej - jestem przekonany, że w tym czasie nie byłoby w ogóle dobrego korpusu oficerskiego, pal licho Mane Six. 

 

----

 

Co do Luny, kwestia raczej się tyczy tego skąd ona niby może wiedzieć (gdzie, skąd ma wiedzę na ten temat?) który czołg jest najlepszy? Jeśli rzeczywiście wybierała po rozmiarze to pal licho, nawet zabawne wyjście - tylko w takim razie dlaczego za każdym razem to jest wybór dobry, podczas gdy "duże czołgi" mają duże tendencje do awaryjności, kłopotów technicznych i podobnych mankamentów, nie mówiąc już o tym, że ostatecznie wojnę wygrały czołgi średnie i lekkie, a nie ciężkie.

 

----

 

Co do reszty punktów to się generalnie zgadzam.

 

Pozdrawiam

 

 

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Sun napisał:

Chciałbym przypomnieć fakt istnienia czegoś takiego, jak defilady wojskowe. Występowały w czasie zimnej wojny i pojawiał się na nich najnowocześniejszy sprzęt. 

  Pokaż ukrytą zawartość

W czasie zimnej wojny, kiedy nie było bezpośrednich walk między ZSRR i USA, tego typu defilady w związku radzieckim, miały stanowić nie tylko pokaz dla mas, ale też pokaz siły dla zachodu. Oczywiście bez takiego cyrku, atak z zaskoczenia odniósłby większy sukces, ale można założyć, że to miało zasiać niepewność i strach w sercach księżniczek.

 

Jedną rzeczą są defilady i inne pierdoły a inną zdradzanie swojego planu kiedy jeszcze nie ma się środków żeby go wykonać. Jeżeli zrobiłby będąc gotowym lub prawie gotowym do uderzenia to inna sprawa - ale ten jełop dał im czas na przygotowanie. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że rajcuje go dostawanie po dupsku od Księżniczek albo że nie ma przynajmniej połowy mózgu (pasowałby do Rainbow Dash :D). Pokaz siły spełnia swoje zadanie wtedy, gdy ma się realne środki by jej w razie czego użyć - a z tego co wywnioskowałem z treści, to Sombra był w tamtym momencie jeszcze niemal przysłowiowym gołodupcem.

 

godzinę temu Sun napisał:

Jesli chodzi o decyzję w sprawie M6, to jest to wyłącznie kwestia polityczna. Wykorzystanie znanych postaci w celu podniesienia morale. No i to całe gadanie o harmonii. A tak poważnie, armia dostała swoich celebrytów, którzy albo się nauczą jak przeżyć i nie wpakować Equestrii w bagno, albo zginą (w zasadzie bym się nie obraził). Faktem, że nie dałbym im dowodzenia nad oddziałem, ani nic, ale ostatecznie, miały dość czasu by przejść zarówno szkolenie wojskowe, jak i oficerskie. 

 

No właśnie w tym tkwi według mnie problem. Rozumiem jeszcze AJ - jest sierżantem, zdobywa doświadczenie i tak dalej. Rozumiem, że Twilight jakiś tam czas spędziła na studiowaniu kwestii militarnych - ale ile mogła zrobić, skoro w tym czasie głównie zajmowała się pracami nad magią przyjaźni? A na wygrywa dosłownie wszystko i nie popełnia żadnych błędów - to się zwyczajnie nie klei. Jakby na początku przerżnęła kilka potyczek od razu by ją to uwiarygodniło.

 

godzinę temu Sun napisał:

Luna, która doskonale wybrała maszyny... Miała rzeczywiście wielki wybór 4 czołgi i chyba 5 samolotów. A okrętów to jej nawet nie pokazali. Co do czołgów, to nie było wielkiej filozofii. Księżniczka zwyczajnie patrzyła na rozmiar. Większe, znaczy lepsze. Z samolotów chyba zatwierdziła wszystkie, jak leci. 

Odrzucenie broni odwetowej to gigantyczny błąd. No chyba, że by połamać kilka ścian i dokopać się do informacji o tym, jak taka broń pochłaniała fundusze, dając przy tym mizerne efekty (V1 było niecelne i słabe V2 było niebezpieczne i drogie, V3 w ogóle się do niczego nie nadawało). Poza tym, zadałbym nieco inne pytanie. Jak niby miałaby powstać V1 i V2, skoro autor przeskoczył od razu do silnika turboodrzutowego, pomijając silnik pulsacyjny? Dobra, czołgi i tak zrobiły więcej, choć, porzucenie broni odwetowej to gruby błąd.

 

"Większe znaczy lepsze". To jest pewne wytłumaczenie, ale i tak boli fakt, że wszystko jest idealne. Zero błędów. Umówmy się - takie rzeczy się nie zdarzają. A można było zastosować prosty zabieg - niechby wybrała odpowiednik Tygrysa firmy Porsche, który teoretycznie był potęga a w praktyce kupą złomu. I od razu spowodowałoby to opóźnienie we wprowadzeniu tych lepszych - i już Equestria nie byłaby aż tak doskonała. Ale niestety nie jest i strasznie mnie irytuje fakt, "intuicji" Luny.

 

A o silniku odrzutowym to nawet mi nie mów - jak doczytałem że ma być Me 262 to załamałem ręce. A kiedy doszedłem do sceny w której testy idą idealnie, wszystko jest miodzio i od razu walimy go do produkcji to mnie trafił jasny szlag. Gdzie nieudane prototypy? Gdzie martwi oblatywacze? Dlaczego ciągle to wszystko jest takie idealne i OP ja się pytam? I tak, powtarzam się, ale to dla mnie jeden z większych zarzutów dotyczących KO, ponieważ sprawia, iż lektura po pewnym czasie staję się zwyczajnie nudna. Ile można czytać o zwycięstwach jednej strony?

 

Co zaś do broni odwetowej to właśnie przez koszty i zawodność jej wprowadzenie byłoby piękne i osłabiłoby wyżej wspomniany zarzut jakby potracili na to czas i pieniądze. Ale powód je odrzucenia? Serdeczność? W tym momencie Luna mi się jawi albo jako idiotka (na miarę Sombry ujawniającego swój plan) albo zdrajczyni.

 

2 godziny temu Sun napisał:

Rarity ma dostać własny tekst w stylu Żelaznego księżyca. A przynajmniej tak słyszałem

 

Również o tym słyszałem i bardzo na ten tekst czekam - jeżeli chodzi o II WŚ, to nie ma dla mnie lepszego tematu niż szeroko pojęta flota.

 

2 godziny temu Sun napisał:

10. Niestety, mój niedostatek wiedzy na tym polu nie pozwala mi się do tego odnieść. Faktem jednak jest, że i ja zauważyłem takie dziwne anglicyzmy, a to moze naprawdę źle świadczyć. Jednak, jako człowiek bardziej skupiający się an formie niż treści, nie miałem dużych problemów żeby przez to przebrnąć.

 

Najgorsze jest to, że tu nie trzeba jakiejś specjalnej wiedzy - to jest aż tak złe, że wprost bije w oczy. Fakt, ja mam to do siebie, że przez ten @$@$%$@ fandom nie mogę już czytać książek nie tropiąc błędów, ale tu by mnie szlag jasny trafiał nawet w początkach mojego czytania fanfików. W bardzo, ale to bardzo wielu miejscach lektura była zwyczajną torturą, a moje komentarze zdecydowanie nie nadawały się do druku. A najbardziej wkurza mnie fakt, że to wszystko można poprawić i tym samym znacząco ulepszyć opowiadanie - wystarczy tylko chcieć, a tejże chęci u autora nie ma.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A miałem wypić herbatę i obejrzeć film, w przerwie miedzy zajęciami. A siedzę i piszę komentarz. Bywa

Zacznę od tego, że nie mówię by kryształowe było najlepszym, turbogenialnym fanfikiem bez wad (nawet mój ukochany Crisis jakieś posiada). Nie zgodzę się jednak, ze jest on aż tak zły, bo nie trzyma się kupy. Faktem, ze się nie trzyma, ale to idzie wyleczyć. 

@Verlax, akurat defilada w 45 miała znaczenie. pamiętaj, ze poza wojną w europie, istniał jeszcze konflikt wschód, zachód. Były nawet obawy (które niemcy chieli wykorzystać w ostatnich dniach wojny), że zaraz po upadku berlina, zacznie się wojna z komunizmem (czytaj z ZSRR). Jak wiemy, nie doszło do tego i mieliśmy tylko zimną wojnę, wzbogaconą o atomowe gadżety. Poza tym, Stalin, jako wielki dyktator, gigantycznego państwa musiał sobie powiększyć wiadomo co i pokazać amerykanom co potrafi dumna mateczka Rosja. 

Nie zgodzę się też,. że z samych zdjęć czołgu nie idzie nic podpatrzyć. po pierwsze, wszelkiego rodzaju dalmierze i inne przyrządy celownicze są częściowo na wierzchu. po drugie, można podpatrzyć rozwiązania, względem kształtowania pancerza (dziób ISa-3 był bardzo odporny, nie to co w Wocie), układ zawieszenia można podpatrzyć (drążki, resory, ilość kół, ich rozmiar). Zastosowanie siatek przeciw kumulacyjnych, albo pancerz reaktywny. To wszystko idzie podpatrzyć i skopiować. 

Zgodzę się jednak, ze pokazywanie tego tak długo przed atakiem, to był zły pomysł. Choć... Właśnie, co pokazał sombra, a co się pojawiło. Pokazano czołgi BT i dwupłaty, a pojawiły się T-34 i IŁy-2 (a właśnie, gdzie IŁ-1? A racja, nie istnieje, jak 3/4 ważnych prototypów). Niemniej zgodzę się, że to był błąd. Gdyby był mniejszy odstęp czasu, połączony z pokazaniem starej technologii, to Sombra miałby gigantyczną przewagę. 

 

W sytuacjach stanu wojennego, czy wojny, szkolenia trwają znacznie krócej. Inaczej oficerowie mogliby co najwyżej kapitulacje przyjmować. Zgodzę się jednak, że żadna teoria nie zastąpi praktyki. Dlatego, może lepiej byłoby zrobić z Mane six mapety, które nie mają żadnej, rzeczywistej władzy, albo Twilight dać sztab ekspertów, a całej reszcie niższe stanowiska i wysłać do boju. i niech robią za chodzący podnośnik morale. 

 

Luna i uzbrojenie. Tu była pewna, powiedzmy, ze furtka. Otóż, zaprezentowane pojazdy były już na etapie projektu tak dopracowane, że miały niską awaryjność (w końcu to były pojazdy liniowe III rzeszy). Przypomnę też, że kierująca się grubością działa, Luna wybrała pojazd, któy początkowo nie nadawał się do walki z czołgami. Panzer IV był pojazdem wsparcia piechoty (początkowo przynajmniej), który miał walczyć z piechotą i lekkimi pojazdami. T-34, to on co najwyżej od zadka przebijał. Większe czołgi, jak Tygrys czy Pantera miały swoje, nawet spore problemy, ale z drugiej strony T-34 notorycznie rozwalał pompę, rezygnacja z gumowych bandaży w wersji z 1943, kończyła się szybszym niszczeniem silników, dostęp serwisowy był utrudniony. 

I owszem, wojne wygrywają tanie i szybkie czołgi lekkie, oraz średnie, a nie ciężkie, drogie i powolne kolosy. Ale te wielkie bydlaki nadają się świetnie do obrony i ewentualnie przełamywania umocnień (ale raczej to pierwsze). Dlatego tygrysy i pantery są dobre do obrony kryształowego (pantera niby była mobilna, ale wielka i ciężka), a panzer IV (późny) i Panzer III dobrze się sprawdzą w natarciu. Niemniej, w fanfiku brak czołgów lekkich (chyba, że jeszcze nie dotarłem, bo mam zaległości). A ten brak to poważny błąd. Zwłaszcza brak T-70

 

teraz @Dolar84. w zasadzie, do sporej części twojej wypowiedzi się odniosłem wyżej. Tak wiec przejdę od razu do tygrysa porsche, który wbrew pozorom by się w kryształowym spisał bardzo dobrze. Oczywiście, po kilku poprawkach, jak szersze gąsienice i nieco lepszy system chłodzenia. Jego dwiema wadami było przegrzewanie (i zapalanie(), oraz zakopywanie się. Niska temperatura otoczenia mogłaby pozytywnie wpłynąć na to pierwsze, a to drugie może załatwiłyby szersze gąsienice. Poza tym VK-4501 (P) była dobrym pojazdem, choć drogim i kłopotliwym w serwisie. Jednak, jako ruchome stanowisko ogniowe sprawdziłaby się świetnie (coś jak niszczyciel). Może nawet lepiej od normalnego tygrysa.

Niemniej brak prototypów i błędów boli jak diabli i za to Spidi naprawdę powinien dostać po łbie. Nawet jeśli obecność prototypów wydłużyłaby dzieło. 

 

Me262. Przecież ta maszyna nie zdążyła nic zdziałać i pochłonęła sporo ofiar. Ile ofiar pochłonęły V-1 i V-2, to już nie mówię (chodzi o te po stronie niemców). No i w zasadzie popieram twierdzenie, że to był głupi błąd, by odrzucić broń odwetowa. Z drugiej strony, Adolf Hitler odrzucał koncepcję Sturmgewhera, przez co musiał on być opracowywany jako machinenpistole 43. A wystarczyło dać go Hitlerowi do łap, to miał takiego banana na pysku, jak po podbiciu Polski. No ale jak wiemy, przywódcy mają mierne pojęcie o broni... Wait, a Luna? Dobra, to jakiś ewenement, który łamie 4 i piątą ścianę, patrząc ile by to zabiło kucyków, zanim by wystartowało. No bo przecież, po co wygrywać wojnę od razu, skoro przez to mogą zginąć naukowcy i spadną morale. 

 

Powiem ci, że ja też mam ostatnio problemy z czytaniem książek, ale nie tropię w nich błędów niczym, Scherlock Holmes. Niemniej, łapię się na tym, że myślę czy nie napisałbym tego lepiej, albo nie przebudował zdania. Niemniej, książki dalej czytam i chwilowo nie przestanę. I owsdzem, kryształowe można ulepszyć, tylko to trzeba mieć czas i ochotę. Dużo czasu i dużo ochoty. 

Minie sesja, zabiorę się do nadrabiania zaległości, to może zmienię nieco zdanie, ale na chwilę obecną, to wciąż jest spory kawał całkiem solidnego dzieła. Może nie wybitnego, ale też nie czytadło za 5 zł z kiosku. 

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu Accurate Accu Memory napisał:

A mi się wydaje @Verlax , że sam Autor już wiele razy się do tego odnosił, wcześniej

No właśnie nie do końca. Spidi odpowiedział na jeden komentarz, odnosząc się do niektórych zarzutów. Wiele innych, głównie poruszonych w późniejszych komentarzach (kwestia błyskawicznego rozwoju OP Equestrii czy kreacja Rainbow Dash, by daleko nie szukać), zostało przez niego pominiętych; stwierdził jedynie, że (parafrazując) "Equestria to nie III Rzesza, więc nie będzie tam obozów koncentracyjnych i tym podobnych" - co swoją drogą nie przeszkodziło mu w zrobieniu z Sombrii prawdziwego ZSRR z całym dobrodziejstwem inwentarza. Odnoszenie się do krytyki w prywatnych rozmowach z Dolarem się nie liczy - nie mam ochoty prosić Dolara o screeny z rozmów, by dowiedzieć się, jak Spidi odnosi się do wymienionych w komentarzach wad.

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram Gandzię - nawet jeśli podczas lektury fika Dolar na bieżąco mówił Spidiemu, co myśli o samym dziele, i tak po wszystkim zdobył się na komentarz, i to naprawdę spory. Mógł rzec - "dobra, powiedziałem ci na privie co jest dobrze i źle, nie będę komentował bo nie ma po co", ale zdobył się na komentarz, by przybliżyć nam obraz fika. Spidi, czy nie byłoby uprzejmie i kulturalnie choćby podziękować? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu Accurate Accu Memory napisał:

A mi się wydaje @Verlax , że sam Autor już wiele razy się do tego odnosił, wcześniej :)

No nie do końca nawet wtedy było miodzio, co widziałem bo kibicowałem niektórym tym wymianom.

 

Generalnie, nawet na ogromne posty ze szczegółowym omówieniem problemów które czytelnik znalazł - które to zresztą posty pojawiają się co jakiś czas do dziś, jak widać - Spidi zazwyczaj odpowiadał jednym - dwoma zdaniami, które można było sprowadzić do "a według mnie wszystko jest ok, jeśli ci się coś nie podoba to opowiadanie nie jest dla ciebie".

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Chciałem to dać dopiero na końcu III tomu, ale po namowie Malva uznałem, że warto jednak wstawić już teraz: oto lista zapożyczonych i nadesłanych przez inne osoby OC, które w jakiejś formie wystąpiły w książce. Lista nie jest kompletna, aktualizuję ją sukcesywnie. Znajduje się także w pierwszym poście.

https://docs.google.com/document/d/1kenO3-Jp8IllwOIt-4O_4U5NXvjnUAFEiFSsuMLdZko/edit?usp=sharing

 

Od raz odpowiadam na pytanie: "kiedy kolejny rozdział?". No... Kryształowe Oblężenie broni się nadal! Jest ciężko, ale walka trwa.  

 

Mam teraz bardzo mało czasu z powodu nowej pracy, która mi niemalże wyeliminowała czas wolny. Jak ją skończę, to wtedy jest MEC, który również mi może przeszkodzić, dlatego obawiam się, że dopiero w lipcu. Z góry dziękuję za cierpliwość!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Powoli zmierzamy do rozpoczęcia wydruku II tomu! Na razie jestem na etapie szacowania objętości książki. Mam napisane brakujące rozdziały, teraz trzeba je uzupełnić i obrobić.

 

No i ofc potem dużo korekty!

 

Są 883 strony A4! Zatem książkowe A5 będzie liczyło około 1200! To baaardzo dużo! :godpony:

 

Co za tym idzie, moje podejrzenia, że II tom trzeba będzie wydać w dwóch częściach się potwierdziły! Zatem mam nadzieję, że jeszcze w sierpniu opublikujemy aż dwie książki! :crazytwi2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minuty temu SPIDIvonMARDER napisał:

Są 883 strony A4! Zatem książkowe A5 będzie liczyło około 1200! To baaardzo dużo! :godpony:

 

Co za tym idzie, moje podejrzenia, że II tom trzeba będzie wydać w dwóch częściach się potwierdziły! Zatem mam nadzieję, że jeszcze w sierpniu opublikujemy aż dwie książki! :crazytwi2:

To już mam szacunkową długość lektoratu 2 tomu :) Nie myliłem się, on będzie 2 razy dłuższy, niż pierwszy tom :D

Jak zwykle, już teraz mowie, że chętnie zamówię to na półkę :D

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...