Skocz do zawartości

Krakowski Pony Meet 12.2


sz6sty

Recommended Posts

Żałuję, że wcześniej na meety nie zacząłem chodzić. Przybyłem, nikogo nie znałem, a mimo tego fajnie było, w MLP CCG nauczyłem się grać (Karty mi nie podchodziły >:[   ), ciekawe prelekcje i ogólnie świetna zabawa. Ale przez prelekcję Spidiego nie miałem okazji licytować się o pluszaka, bo ponoć jakiś na licytacji był ;_;. Czemu nie da się wszystkiego na raz robić i wszędzie być?!?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja coś napiszę :)

Gdy pierwszy raz zerknąłem na rozpiskę spodziewałem się, że nie znajdę niczego interesującego dla mnie i ogólnie będzie dość słabo. Mile się jednak rozczarowałem.

Na "Elity, kopyta i inne problemy fandomu" dowiedziałem się o co chodziło z różnymi grupami polskich bronies, a także było dużo powodów do śmiechu. Na "Czyja to ponifikacja?" zademonstrowałem swój brak wiedzy odnośnie bajek, filmów i w ogóle wszystkiego. "Witaj Królu!" wypadło moim zdaniem najlepiej i była to najciekawsza propozycja meetu. W międzyczasie zgubiłem swój identyfikator i dostałem nowy z nowym obrazkiem. Dopiero w domu zorientowałem się, że było na nim napisane "wystawca", a nie "uczestnik". Na "Kalamburach" zgodnie z niepisaną tradycją trafiały mi się kucyki, których albo nie znałem, albo nie kojarzyłem, szczęśliwie jednak odgadłem finałowy przedmiot, co dało zwycięstwo drużynie w której byłem :yay: i nagrodę w postaci przypinki. Później "Mitologia Fandomu". Niezwykle przyjemnie się słuchało tego panelu, w którego w połowie udałem się na "Aukcję Charytatywną". Cóż... mogłem się jednak pokusić o pluszaka Pandorę... No ale trudno się mówi.

Ogólnie meet wypadł świetnie. Nie spodziewałem się, że będę się tak dobrze bawił i będzie mi mało. Był to jeden z najlepszych meetów na jakich byłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam, przeżyłam, wróciłam. Bawiłam się świetnie, miło spędziłam czas z paroma osobami - szczególne podziękowania do Requie, Ghatorra i Ojtam Ojtam, bez którego to chodzilibyśmy głodni. No i przy okazji nieco pozwiedzałam sobie Kraków.

 

Jak udał się meet? Przednio. Ciekawe panele i inne atrakcje sprawiały, że ciężko czasami było się na coś zdecydować, bo w wielu miejscach działo się coś ciekawego. Spotkałam też na żywo sporo osób znanych mi dotychczas z Internetu.

 

Ubawiłam się na prelekcji Lemura, miło się słuchało o Fallout: Equestria, spotkanie z Mikołajem Klimkiem wypadło imho dość średnio, posłuchałam częściowo prelekcji aTOMa i z ubolewaniem stwierdzam, że ominęła mnie Mitologia Fandomu Spidiego, ponieważ za dużo czasu zajęła nam wyprawa życia po żarcie.

 

Było fajnie i zleciało zadziwiająco szybko. No nic, do następnego razu  :fluttershy5: .

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ubolewaniem stwierdzam, że ominęła mnie Mitologia Fandomu Spidiego

 

Spokojnie!! Jak tylko prelegenci doslą mi materiały, na moim kanale znajdziesz i Spidiego :D Nagrywało sie tio i owo :D

 

Niestety, ale montaż materiałów zajmie dłużej, niż zwykle. Blackie chciała samo audio z podstawionymi obrazkami. Znaczy, o obrazkach nie mówiła, ale nie chciała, by była widoczna.  Więc obrazki z prelekcji obiecała dosłać. Dźwiękoqwiec z sali Celestii, obiecał dać nagrania. aTOMa, tez musze obrobić. Mitologie Spidiego, mam. Nic cię nie omineło :)

 

 Są bowiem ludzie, którzy dokumentują ponymeety, a ja jestem jednym z nich :)

Edytowano przez Accurate Accu Memory
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać, bo to miał być mój pierwszy meet, ale czegokolwiek bym nie oczekiwał to zostało spełnione. Atrakcje były przednie, zobaczyłem kilka osób stąd, nawet 3 osoby, których nie kojarzyłem mnie rozpoznały, z czego 2 poprosiły o autograf xD

Nawet Pony Swag leciało przez jakiś czas :spike:

Edytowano przez BronySWAG
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Siema, co tam? Jest druga w nocy, a ja nie mogę spać z pewnych powodów... Bo oceniam meeta. 

 

 

 

Zaczęło się ,że przyjechaliśmy lekko spóźnieni, ale na szczęście okazało się, że kolejka była tak długa ,że akredytacja jeszcze trwała. Zacząłem od panelu Lemura. Kisłem cały czas z powodu, że mnie zaliczają do Rebelii, i że Bronies Wałbrzych była elitą. Niestety na całej prelekcji mnie nie było, bo poszedłem na jaką to melodię. Tam kompletnie przegrałem z kretesem. Inni losowali piosenki, które znałem, a ja z kolei otrzymywałem te, których nie znam, co doprowadzało mnie do białej gorączki. Następny była czyja to ponifikacja, gdzie również przegrałem, a na poprzednim meecie miałem drugie miejsce. Wszystko przez to, że jednej postaci nie znałem, a drugiej nie rozpoznałem. Wspólne zdjęcie wyszło super, do niego nie mam zastrzeżeń, choć przypominam sobie, że na poprzednim meecie nie było na niego okazji. Pomiędzy zdjęciem, a kalamburami potańczylem na DDRze Mroza. Marnie  mi wychodziło. Nie czułem kompletnie rytmu, zwłaszcza gdy piosenka przyspieszała.  Na Kalamburach przez m. in. dwa moje błędy (Ciężko pokazać Aloe) moja drużyna ("Ci Pały") Przegrała z kretesem. Później poszedłem na panel Spidi'ego, gdzie w miarę aktywnie wymieniłem kilka spostrzeżeń i teorii. Niestety u Spidiego, tak jak u Lemura nie usiedziałem do końca, bowiem dostawca przywiózł pizzę. W międzyczasie zrobiliśmy wyprawę po jakieś napoje do freshmarketu. Po powrocie zjedliśmy pizzę i ruszyliśmy na aukcje i na zakończenie. Zaskoczyło mnie położenie najbliższego MLK. XD ogólnie meet oceniam 6/10. Oczywiście to nie wina organizatorów, tylko mjego koszmarnego pecha, gdzie nic nie wygrałem w żadnym konkursie, a ja tak samo jak moja Best pony nie lubię przegrywać :) Mimo wszystko nie wyszedłem z pustymi rękami. Dwie koszulki z RD ( z tego jedna wylicytowana za 30 zł), podkładka pod myszkę i plakat reklamujący V Wałbrzyski Ponymeet z autografem samego Mikolaja Klimka, to rzeczy, które zasilą mój zasób stuff,u. A to jeszcze nie wszystko. W kolejce są jeszcze zdjęcia i film, a to są cenne pamiątki. 

 

Z tego miejsca gratuluje dobrej roboty Organizatorom.  

 

Pozdrawiam SKDW, Czajnika, Kaloma, Władysława Warneńczyka, Poldka, Lemura, Redtravelera, Spidi'ego, Kingę (Wincyj Hugów!), NightShade,a, Ekipę z Projektu Bronies ,Farcuf, Mroza, Dorka, Tigresss, Adona, Szóstego, TK'a, Lil Pip'a i reszte ludu, który mnie zna, a jak ktoś mnie nie zna to ja ten Rymbułfan ubrany na niebiesko. 

 

to z mojej strony na tyle. 

 

~Silver Shield

 

~Lel

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up Ta trzecia osoba też by poprosiła a autograf gdyby tylko wzięła notes z domu

Ty byłeś osobą, którą kojarzyłem, tamte były zupełnie obce, a mogłeś zapytać bo miałem notes i pisak żeby mieć autograf od Klimka :v
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem wreszcie do domciu i chociaż padam na ryj, kilka słów skrobnąć trzeba.

 

Zdecydowanie pochwała należy się organizatorom - jak na taki mały meet, atrakcji było sporo, oraz liczba stoisk i towaru była bardzo zadowalajaca. Na paru meetach było się już, i z czystym sercem stwierdzam że jak na razie to Kraków organizuje najlepsze meety. Tak trzymać!

Spotkanie z panem Klimkiem też było fajne, gość naprawdę zasługuje na nasz szacun. 

 

No ale meet zapamietam szczególnie, bo wreszcie cała ekipa Project Bronies spotkała się w jednym miejscu! Ares Prime, Verard Nightmare, M.a.b, Pillster i Chief pod jednym dachem.... ach, to było więcej niż epickie. Dziękuję wam chłopaki i oczywiście wszystkim innym za przybycie i spotkanie! 

 

DO NASTĘPNEGO!

 

P.S

Cisza nocna o 22? O Jak mi przykro  :lol:

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty byłeś osobą, którą kojarzyłem, tamte były zupełnie obce, a mogłeś zapytać bo miałem notes i pisak żeby mieć autograf od Klimka :v

 

Owszem, zresztą nic się nie stało, Pan Mikołaj Klimek jest spoko i go lubię- ogólnie "Witaj królu" było chyba jedną z najlepszy atrakcji na meecie- ale nie jestem jakimś jego wielkim fanem. 

 

Tak swoją drogą mam pytanie, będziesz coś pisał jakiegoś newsa na fge nt. tego meeta? Jakieś podsumowanie czy coś? ;)

Edytowano przez FirstChoice
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mogę powiedzieć o meecie? Kraków znowu pokazał klasę - atrakcji było sporo, organizacja nie zawiodła, w skrócie: tak trzymać! Jak dla mnie jednak ważniejsze było spotkanie pełnej gwardii Projektu Bronies - tak naprawdę większość imprezy rozgrywaliśmy poza meetem właściwym :P Jak dla mnie były tylko dwa zgrzyty - poślizg prelekcji Fallouta z powodu tego, że TK musiał dokończyć "Jaka to melodia", oraz stosunkowo niewielka liczba stoisk (nie mogłem dorwać nigdzie moich ukochanych propagandowych plakatów :[ ). Zadziwiający jest jednak fenomen, że choć nie bardzo było co kupować, to jednak pieniądze uciekały, a plecak robił się coraz cięższy :P 

 

Na uwagę zasługuje aukcja charytatywna, takich przebitek cenowych się nie spodziewałem. Na poprzednim meecie ("Zima rusza z kopyta) najwyższą było bodajże 50 złotych, tutaj kilku bronies wydało ponad stówkę na różne rarytasy. Sam stałem się szczęśliwym posiadaczem dwóch par słuchawek naszych kochanych organizatorek. Paradowanie w nich wraz z Mabem po Dworcu Głównym: bezcenne :3 

 

Aha, i spolier MLK. Lipiec? Pasuje! Żywiec? Dla mnie bomba! Już możecie mnie dopisać do listy bo na pewno się zjawię :P 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Tak swoją drogą mam pytanie, będziesz coś pisał jakiegoś newsa na fge nt. tego meeta? Jakieś podsumowanie czy coś?

 

No pewnie, zaraz jak wróciłem do domu dopadłem do kompa i rozesłałem notkę redakcyjną, że zaklepuję relację i inni niech nawet nie ważą się tykać tego posta, czekam tylko aż pojawi się więcej materiałów :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj już pisałem krótko na FB, ale pora na coś dłuższego tutaj.

Był to mój pierwszy Ponymeet, na który szykowałem się od jego ogłoszenia i nie zawiodłem się, ale nie przedłużając przejdźmy do relacji.

 

Do Krakowa przyjechałem ok. 9 a jadąc na meeta już widziałem kilka znajomych twarzy, które widziałem na zdjęciach z innych meetów. Po wystaniu w kolejce i odebraniu identyfikatora ruszyłem do Sali Twilight, ale nie posiedziałem tam zbyt długo bo postanowiłem pójść na Warsztaty Animacji do Sali Discorda, gdzie było bardzo fajnie i poznałem kilka fajnych programów i sposobów na tworzenie animacji. Po udanych warsztatach postanowiłem wybrać się do Sali Pinkie Pie gdzie trafiłem na końcówkę Jaka to Melodia. Zaraz potem wziąłem udział w Czyja to Ponifikacja, który to konkurs udało mi się wygrać poprzez ciągły wybór jednej kategorii, w której czułem się najpewniej. Cały konkurs był bardzo zabawny no i gratulacje dla pozostałych. Po krótkiej przerwie udałem się na najważniejsze punkty programu do Sali Celestii gdzie odbyło się spotkanie z Mikołajem Klimkiem(autograf i zdjęcie :yay: ) a potem wielkie wspólne zdjęcie, które wyszło naprawdę super. Po tym wszystkim powłóczyłem się jeszcze trochę i miałem okazję "potańczyć" na DDR.

Ogólnie świetna impreza, extra ludzie i super organizacja

 

DO NASTĘPNEGO PONYMEETA!  :aj5:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać, bo to miał być mój pierwszy meet, ale czegokolwiek bym nie oczekiwał to zostało spełnione. Atrakcje były przednie, zobaczyłem kilka osób stąd, nawet 3 osoby, których nie kojarzyłem mnie rozpoznały, z czego 2 poprosiły o autograf xD

Nawet Pony Swag leciało przez jakiś czas :spike:

A wiesz BronySWAG, że ja też Cię rozpoznałem, a nawet siedziałem obok ciebie na wykładzie aTOM-a? Tylko o autograf jakoś tak dziwnie było poprosić... ale co się odwlecze to nie uciecze.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz BronySWAG, że ja też Cię rozpoznałem, a nawet siedziałem obok ciebie na wykładzie aTOM-a? Tylko o autograf jakoś tak dziwnie było poprosić... ale co się odwlecze to nie uciecze.

Trzeba było podbić, porozmawialibyśmy sobie trochę jak ja z Miśkiem (takim ziomkiem z FGE co autograf mu obiecałem). Wiem, że może było głupio zapytać, ale ja nie gryzę :) Zresztą dać komuś mój autograf to dla mnie spore wyróżnienie i zaszczyt, i każdy z nas byłby zadowolony :D Następna okazja na 50% może na Przystanku Pinkoszcz, a jak się tam nie zjawię to na 100% będę na Vistulianie ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz BronySWAG, że ja też Cię rozpoznałem.

 

Jak mogłeś go nie rozpoznać? :D Ja BronySWAG'a poznałem po wyglądzie chodź go wcześniej nigdy nie widziałem- po prostu się wyróżniał ( bez obrazy- oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu), więc sprawdziłem identyfikator i okazało się, że to on.

 

@up Ja następnym razem wezmę notes to też od Ciebie zgarnę autograf i nie tylko od Ciebie ale od całej reszty, której niestety nie miałem okazji "spisać" tym razem. Widzimy się w Warszawie.

Edytowano przez FirstChoice
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja BronySWAG'a poznałem po wyglądzie chodź go wcześniej nigdy nie widziałem- po prostu się wyróżniał ( bez obrazy- oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu)

W końcu swag musi być :D

 


Ha! Może nie uwierzysz, ale Misiek to mój brat.

Wierzę, wspominał, że ma jeszcze 2 rodzeństwa bodajże :)

Przekaż moje pozdrowienia dla niego, miło się rozmawiało (blisko 40 minut) i 2 razy rozwalił mnie w Fighting is Magic ;)

 

To do zobaczenia w Warszawie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem do domu, więc mniej-więcej świeże wrażenia prezentuję.

Mówiąc krótko, acz treściwie, było zacnie. Znowu zobaczyłem znajome mordki, poznałem nowe mordki, kupiłem kilka pierdół gadżetów i ubawiłem się po pachy. Najpierw na prelekcji o "elytach" fandomu (na której nie byłem w ogóle w temacie :P), potem na konkursie "jaka to melodia" (oryginały rządzą), skacząc na macie do DDR, czy wreszcie na aukcji, gdzie jak zwykle leciały wariackie itemy za wariackie ceny :D

 

Ogromne dzięki dla całej organizacji, bo całość wyszła elegancko. Szczególne dzięki dla Szóstego, który przenocował całą bandę kucolubów, w tym mnie.

Dzięki wszystkich, którzy pojawili się na mojej prelekcji, dzięki za karciane gierki, sorki za mylenie nicków, pozdrawiam wszystkich, do zaś!

Edytowano przez aTOM
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Herbata jest, wiec teraz można napisać jak było na drugim końcu Polski. Oto relacja:

         Dzień przyjazdu: Przybyłem już w piątek, z półgodzinnym opóźnieniem z winy PKP. Nie byłoby to zadnym problemem gdyby mój telefon nie postanowił strzelić focha i nie przestał łączyć z kimkolwiek (sieć czasowo niedostępna czy coś takiego). Przez około godzinę próbowałem się skontaktować z domem, czy z sz6stym, lecz bez efektu. Klątwę przerwała Matka (oczywiście z wiadomym efektem) i dopiero potem mogłem zdobyć dodatkowe instrukcję na temat dotarcia na nocleg. Do mieszkania sz6stego dotarłem koło 22:00. Nie wiem dokładnie ilu tam było przyjezdnych (nie zapamiętałem) ale wszystkich gdzieś tak 7 osób. Atmosfera świetna.

         Dzień meeta: Do szkoły przybyliśmy koło 20 minut przed czasem. Kolejka już się ustawiła i wciąż dochodzili nowi. Można było pogadać chwilkę przed akredytacją, zobaczyć znajome pyski. Sama akredytacja przebiegła szybko i sprawnie za co należą się ogromna pochwała. Majac już ident oraz chwilkę czasu zerknąłem na stoiska sprzedawców, nic jednak nie kupiłem, gdyż z forsą krucho. Kilka minut później zawołali na ceremonię otwarcia, która poszła jeszcze szybciej i jeszcze sprawniej, a ja udałem się na turniej CCG. Oczywiście z moim szczęściu przegrałem pierwsze 2 mecze i wyleciałem z dalszej rozgrywki (przegrana z Arpegiusem to nie wstyd, ale z kimś kto grał pierwszy raz, już tak). Dalej było kilka luźnych partii z... nie pamiętam nicku. oraz spotkanie z aTOMem (oby mu Crisis dopisał). Dalej obiad (zupka chińska) chwilka poszwendania się i prelekcja aTOMa (kolejny świetny punkt), jeszcze jedno podejście do turnieju FiM (znów odpadłem w 2 rundzie), kwadrans na prelekcji Spidiego (bo zbiegła się z aukcją) i aukcja.

Aukcja była ważnym punktem gdyż dałem na nią ostatni egzemplarz Antropologii i byłem ciekaw za ile pójdzie. Cena przekroczyła chyba oczekiwania wszystkich (a przynajmniej moje). Szczęśliwemu nabywcy jeszcze raz życzę miłej lektury.

After/Nocleg: Tego nie da się opisać, na tym po prostu trzeba być. Ludzi tłum. Spidi wyjął karty do Apple Lie i zaczęła się rozgrywka. Tu moja odrobina szczęścia wróciła (wzmocniona nieco podpatrywaniem kart sąsiadów obok) i szło mi całkiem dobrze. Cutie pox też spoko, lecz najlepszym punktem były zagadki Spidiego. To trzeba rozwinąć (i dodać kilka trupów), bo naprawdę wciąga i zmusza do nieszablonowego myślenia (a w połączeniu z odrobiną alkoholu daje niezłe efekty).

Nocleg był nieco ciasny, ale o dziwo wygodny. Było ciepło, przytulnie, dość cichutko. Nie sądziłem, że w tyle osób da się wyspać, a jednak. 

 

Ogólnie meet zasłużył na 9-9,5 na 10. Mógłbym tylko ponarzekać na siebie (że nie poszedłem ani na grupowe, ani na spotkanie z M. Klimkiem), na swój telefon ale nie na organizatorów, którzy stanęli na wysokości zadania i dali nam wspaniałego meeta na południu. Oby tak dalej Kraków. No i oczywiście cieszę się, że spotkałem tylu wspaniałych ludzi, bez was ten meet też by się nie udał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na meetcie byłem bardzo krótko, lecz mogę go spokojnie zaliczyć do jednych z sympatyczniejszych. Bardzo dobra organizacja. Miło było się też spotkać ze znajomymi z południa. Żałuję, ale z atrakcji widziałem tylko prelekcję Gannetta, za to była ona rewelacyjna! Bardzo dziękuję swojej publice na prelekcji, podobała mi się nasza dyskusja. Ostatnie podziękowania dla Sz6stego i reszty orgów za aftera! :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny meet zaliczony, przez moją skromną osobę.Wspaniałe 3 dni w Krakowie, które zostaną w mojej pamięci na całe życie. Mimo, że przybyłem dzień wcześniej a wyjechałem dzień po, cały ten okres spędziłem z przyjaciółmi na rozmowach, śmiechach i innych zabawach towarzyskich. Cała paczka pierwszy raz w komplecie to nie jest coś co zdarza się często, ale liczę, że zostanie to tradycją.

Sam plan meetu może nie był na pierwszy rzut oka jakiś specjalny, ale i tak świetnie się bawiłem na dyskusjach i panelach, a koniec końców nawet brakowało nam czasu by wyjść na miasto i coś zjeść.

Mimo że w końcu każdy z nas musiał się rozejść i w niedziele większość czasu spędziliśmy na dworcu i w galerii i tak nie ominęło nas spotkanie z kilkoma innymi grupami konwentowiczów. To wszystko oczywiście sprawka naszych dwóch Hermesów, którzy paradowali w swoich skrzydlatych słuchawkach :)

 

Teraz przed nami MLK, który będzie dla nas wszystkich wielką batalią organizacyjną z powodu dość średnio pasującej daty dla większości studentów, lecz myślę, że uda nam się to przezwyciężyć i znów całą nasza paczka podbije okolicę!

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...