Skocz do zawartości

Odcinek 8: The Lost Treasure of Griffonstone


Clicker

The Lost Treasure of Griffonstone  

66 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak oceniasz odcinek?



Recommended Posts

Ok. A więc tak...

 

Odcinek poświęcony... no właśnie poświęcony nie jednej, ale aż dwóm bohaterką z mane six. Poza tym sporą role odegrała również Gilda, więc można nawet powiedzieć, że odcinek był o wzajemnych relacjach tych trzech postaci, a nie o rozbudowywaniu charakteru jednej konkretnej. I już jest plus za oryginalność.

 

Na pierwszy ogień idzie Rainbow Dash. W tym odcinku nie uświadczyliśmy z jej strony żadnych nowych zachowań. RD i Pinkie Pie były w tym odcinku po prostu sobą. W przypadku Rainbow oznaczało to bycie energicznym, zdecydowanym i lekkomyślnym kucykiem. Wszystkie jej cechy charakteru zostały naprawdę dobrze pokazane w odcinku, łącznie z jej prześmiewczym stosunkiem do Twilight i całego tego gadania dla jajogłowych. Zostało jednak pokazane, że RD wciąż ma uraz do Gildy i do wszystkich gryfów i chciała odzyskać posążek tylko po to, aby móc wrócić do Ponyville. Choć los gryfów jej nie obchodził zdecydowała się wypełnić misje wyłącznie przez swoja lojalność względem magii przyjaźni. Ostatecznie jednak pogodziła się z Gildą, więc przyjaźń nie jest dla niej pustym słowem. Do tego dochodzi retrospekcja z obozu dla lotników z Cloudsdale. Zaprawdę Rainbow Dash była w tym epizodzie naprawdę świetna.

 

No to teraz Pinkie Pie. Już na początku zniszczyła mnie jej scena z Gummym( wciąż najbardziej emocjonalnie zaangażowana postać w serialu) i praktycznie od początku do końca było tak sam. Jak już wspominałem to jest piękne w tym odcinku, że oba kucyki były sobą. Zdecydowanie lepiej niż Rainbow widziała w czym tkwi problem gryfów i chciała wzorem Twilight sprawić, aby zaznały MAGII PRZYJAŹNI. Powiem wam, że nawet nieźle jej to wychodziło, co tylko potwierdza, że Pinkie wbrew pozorom jest całkiem łebska w niektórych sytuacjach( zrzucenie liny Rainbow się do nich nie zalicza). Zdecydowanie była bardziej pozytywną postacią niż Rainbow, starała się szczerze pomóc gryfom i wykonać misje należycie.

 

Teraz Gilda. Oprócz tego, że jej fani( tak, oni naprawdę istnieją i urośli w siłę) wreszcie doczekali się jej powrotu, to jeszcze ku wielkiemu zadowoleniu również jej "nawrócenia". Podobnie jak Trixie w trzecim sezonie tak samo Gilda zaznała MAGII PRZYJAŹNI, ale wcześniej oczywiście zachowywała się tak jak wcześniej - jak dureń, palant i gbur, czyli praktycznie tak jak reszta gryfów. Nie obchodziło jej kompletnie nic poza sobą, nie chciała nawet poprawiać sytuacji w swojej mieścinie... tak się przynajmniej wydawało. Na początku przypomniała sobie szczęśliwe chwile spędzone z Dash, co świadczy, że przyjaźń ta nadal ma dla niej spore znaczenie. Wystarczająco duże, żeby zrezygnować dla niej z artefaktu będącego dumą jej rasy. Gilda w tym odcinku zrobiła obrót o 180 stopni, co oczywiście wielu cieszy.

 

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Na pewno na świetne przedstawienie historii gryfiego królestwa, ta cała walka z tym amp... kozło-cyklopem była niczym wyjęta z jakiegoś serialu fantastycznego. Fani gryfów wreszcie doczekali się więc porządnego odcinka im poświęconego. Wreszcie poznaliśmy zresztą jakąś inną krainę niż Equestria - kocham epizody rozbudowujące uniwersum. Była również retrospekcja, która zadbała o podniesienie poziomu cukru. Do tego dochodzą jeszcze heheszkowe sceny z udziałem Pinkie i zakończenie. Zakończenie po prostu nie mogło być lepsze.

 

Reasumując - odcinek miał wszystko czego potrzeba: rozbudowa uniwersum, powrót i przemiana Gildy, fabuła rodem z noveli fantasy, równomierny podział uwagi pomiędzy Gilde, Pinkie i Rainbow, oraz parę naprawdę zabawnych scen.

 

THE END                        

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dawna siedziba władcy, która popadła jednak w ruinę, ale na innym kontynencie państwo gryfów rośnie w siłę. Bo bez jaj - wyobrażacie sobie coś takiego wystawiającego swoją drużynę w Equestria Games?

 

Więcej: ekipę, ktora zajęła miejsce na podium.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko ja zauważyłam, że w tym odcinku potwierdzono, że gryfy także potrafią kontrolować pogodę? Ciekawe czy istnieją hipogryfy...

Edytowano przez Skrzywiona
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Borze szumiący. Odcinek o niebo lepszy niż poprzedni.

Co prawda trochę mi zgrzytały retrospekcja Gildy i RD (inaczej bym sobie to wyobrażał), przestarzała wiedza Twi (co jak co, ale ani nie wysłała do Celestii listu z zapytaniem jak tam wyglądają stosunki dyplomatyczne między Equestrią, a Griffonstone).

 

Teraz jak wrócą do tego kiedykolwiek to chcę:

"Dweeb... Princesses, and kings are so passée. Griffinstorne is full democracy now"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie odcinek nie był ani dobry, ani zły. "Momenty były", ale z drugiej strony, tak "dla równowagi" wiało nudą. Motyw: przyjaźń jest ważniejsza niż pieniądze, "darł" się tak, jak Gilda na Fluttershy. Wcześniej takie rzeczy ukazywano subtelniej, a nie tak jak tutaj. Moją ulubioną sceną było "rzucenie liny". Przypomniało mi to epizod z Asterixa, który powiedział Obelixowi: "rzuć sieć" (na ryby). Poza tym, odcinek przeleciał ot tak...

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurce kolejny odcinek, który naprawdę mi się podobał. 5 sezon zapowiada się coraz lepiej oby dalej szedł w tym kierunku, co do tej pory. Fajnie było zobaczyć królestwo gryfów. Nareszcie jakaś kraina, w której nie żądzą akurat kucyki. Mam nadzieje, że pokarzą jeszcze kilka takich krain. Cieszy równie fakt powrotu postaci z 1 sezonu. Cóż, więc tak najbardziej mi się podobało. Mapa prowadzi do kolejnego problemu tym razem poza rejonami Equestrii, Legenda o królestwa gryfów, pokazanie krainy gryfów, powrót Gildy i nawrócenie Gildy, która zaczyna nawracać inne gryfy. Jak dla mnie odcinek rewelacyjny, więc z czystym sumieniem daje 10/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostaliśmy kolejny odcinek z  mapą. Podoba mi się, że ten wątek jest ciągnięty, bo twórcy mają okazję poszerzenia uniwersum. Można także przekonać się  jaki sposób ma wyglądać szerzenie przyjaźni przez Twi i przyjaciółki . Sama mapa jak i zarówno drzewo i elementy jest dość tajemnicza i kojarzy mi się z jakąś nowoczesną technologią, czy nawet sztuczną , lub nie, inteligencją. Urządzenie świetnie orientuje się w problemach przyjaźni w  Equestrii (jakieś czujniki czy coś?) jak i w charakterach oraz historii naszych bohaterek. Wciąż nie wiemy na jakiej zasadzie Mane6 są połączone z elementami i resztą. 

 

Wracając do odcinka. Mieliśmy okazję ujrzeć "potężne" państwo gryfów. Naprawdę byłam zaskoczona tym jak wygląda. Jeśli reszta państwa jest podobna, to tylko współczuć gryfom.  Z drugiej strony z pewnością było kiedyś imperium. Chociaż doceniam momenty w serialu, które mnie zaskakują, to jednak takie imperium miałoby o wiele większy potencjał fabularny i widz mógłby zobaczyć o wiele więcej. Jednak mimo wszystko sama wioska wyglądała całkiem interesująco w porównaniu do krainy kucyków. Wielkie jakby drzewo i miasto przypominające wielkie gniazdo na nim. Kupuję to!

 

Podobnie same gryfy. Ich historia była jednym z lepszych momentów odcinka. Lubię takie historyjki, a ta była dodatkowo ciekawa i z przyjemną dla oka grafiką. Postacie gryfów ze swoją chciwością i dbaniem tylko o własne interesy wypadły śmiesznie i dodatkowo ubarwiły odcinek. Chociaż zarówno smoki jak i psy popisały się już swoją żądzą złota i kamieni szlachetnych. Dodatkowo bardzo wpadły mi w oko projekty tych postaci. Wszystkie wyglądają wprost ślicznie. 

 

Jeśli chodzi o Gildę to ponowny jej występ wyszedł jej w sumie na dobre. Chociaż nie przepadałam za tą postacią, teraz ją toleruję. Widać, że środowisko w którym się wychowała miało zdecydowany wpływ na to kim się stała. Jednak jej przemiana, jak każda w tym serialu, była naciągana. Choć jej wydawała się wyjątkowo na siłę i niepotrzebna. Ta postać zyskała dużo na historii jej przyjaźni z Dash. Jest ona jedną z najbardziej chwytających za serce historii przyjaźni w tym serialu.

 

Mówiąc o Dash i Pinkie . W tym odcinku wypadały bardzo dobrze. Pinkie wyśmienicie wywiązała się z zadania, od razu wiedziała w jaki sposób powinna działać. W tym sezonie jest wyjątkowo mądra, taktowna i zabawna. I choć czasem zachowuje się niemądrze, to jakby było to w pewien sposób celowe. Nie zdziwiłabym się ,gdyby źle rzuciła linę Rainbow tylko po to, żeby wymusić na Gildzie jej ocalenie. Także Rainbow w moim mniemaniu wypadła nieźle. Historia pomocy Gildzie spowodowała, że zaczęłam patrzeć na nią trochę inaczej. Pomagała zarówno Fluttershy jaki i Gildzie. Broniła słabszych i zachowała się jak prawdziwa bohaterka. Spodobało mi się to. 

 

Jeśli chodzi o akcję i fabułę odcinka, to właściwie prawie nic się w niej nie wydarzyło. Ale to nie ten typ serialu, gdzie mają one większe znaczenie. Więc można im to wybaczyć.

 

Po za tym. O co chodzi z tym posągiem?! Ha. Chyba to mój ulubiony ship.

 

8,5/10. Było bardzo dobrze, choć brakowało odrobiny ikry,

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kolejny odcinek, który mógłbym nazwać jednym z lepszych tego sezonu (który to już... No ale to sama prawda).

Bardzo fajnie wykreowana wioska, królestwo Gryfów, no i ich historia. Klimatyczy rozwój uniwersum zawsze na propsie.

Odcinek dał nieco światła na postać Glidy. Wyraźnie widać, jaką jest postacią i dlaczego zachowywała się, jak się zachowywała w sezonie 1. Trudno się jej dziwić - ze społeczeństwa egoistycznych materialistów, w którym się wychowała, dostała się do miasteczka przyjacielskich kucyków z uśmiechem na mordach zawsze i wszędzie. Logicznym jest, że wydać się mogło jej to co najmniej dziwne, jeśli nie irytujące.

Mnóstwo zyskała w moich oczach. Jej zmiana (mimo, że trochę gwałtowna) w sumie wyszła wszystkim na dobre. Mam nadzieję, że jeszcze o niej usłyszymy.

Pinkie Pie - w moim odczuciu nieco zmieniła się w stosunku do poprzednich sezonów. Czy na lepsze? Mało powiedziane. Akcja z liną, posągiem, Gummym, proszkiem do pieczenia... właściwie dla niej to norma. Postać idzie w bardzo dobrym kierunku. A już były obawy (po pierwszych dwóch odcinkach, m. in.).

RD - co tu dużo mówić - trzyma swój poziom. Choć miałem nadzieję, że będzie więcej interakcji z Pinkie, to i tak w praniu ta postać wyszła całkiem nieźle. No i fryzura Twi ;D

Obie klacze robiły w odcinku to, co im wychodzi - Pinkie sobie szperała we wiosce szukając informacji oraz próbując zrobić cokolwiek, żeby trochę ją ożywić (no i poprawić relacje z Gildą). Rainbow za to szła w ślady Daring Do, próbując znaleźć świecidełko. Znają swoje obowiązki, podobała mi się ich współpraca oraz podział zadań.

Morał w sumie spoko - tak prosty, ale spowodował upadek całego królestwa gryfów.

Odcinek dużo lepszy od poprzedniego. O wiele lżej i chętniej mi się go oglądało. Sama przyjemność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy tak chwalą zachowanie Pinkie... a mnie jakoś irytowało. Sporej liczby kłopotów można by uniknąć, gdyby Pinkie nie zachowywała się idiotycznie. Niestety, jak dla mnie sezon piąty kontynuuje spłycanie i "idiocenie" Pinkie. Nigdy jakoś tej postaci przesadnie nie lubiłem, ale jednak...
 
Była jednak zabawna, szczególnie ta scena z posągiem.
 
Sam odcinek był dobry, zdecydowanie dobry... ale się na nim zawiodłem. :D
 
Otrzymaliśmy i Gildę i przedstawienie społeczeństwa gryfów, i tych gryfów historię... ale to wszystko było strasznie płytkie, ze względu na ograniczenia czasowe odcinka.

Historia to jeden wyrwany z wszelkiego kontekstu mit. Społeczeństwo zostało sprowadzone do płacenia za wszystko, co samo w sobie jest ciekawe, ale stwierdzenie że gryfy nie znają przyjaźni i nic ich nie obchodzi... paskudne uproszczenie pod łatwiejsze wepchnięcie morału. A pogodzenie Gildy z kucami... cóż, wszystko rozwiązało się przez jeden flashback. Niekoniecznie cieszy mnie kopiowanie przez scenarzystów najgorszych rozwiązań z anime. :)

 

I jeszcze jedno co mnie mierzi strasznie: najpierw Gilda mówi, że nikt z Griffonstone nie przejmuje się losem statuetki Boreasa, a na końcu jej wybór, by uratować Dash zamiast niej traktowane jest jako jakaś wielce trudna decyzja...

Zdecydowanym plusem było przedstawienie Gildy. O dziwo, okazała się najmilszym (względnie) z gryfów w mieście, dali jej nawet zawód (piekarz, o ironio!) i motywację.

 

Kolejna, jeszcze lepsza rzecz: animacja. Jak dla mnie, niektóre sceny z tego odcinka było po prostu piękne (rysunki towarzyszące historii gryfów, ze wskazaniem na część z kozłocyklopem). A designy gryfów i ich miasta (i kozłocyklopa) były naprawdę niczego sobie (stareńka Gilda prezentuje się wręcz biednie w porównaniu).

 

Ogólnie, bardzo pozytywny odcinek... ale mogło być o tyle lepiej, no!

 


Czy tylko ja zauważyłam, że w tym odcinku potwierdzono, że gryfy także potrafią kontrolować pogodę?
Nie zauważyłem tego. W jaki sposób?

 


Chyba już wiemy jaki cebulasty naród reprezentują Gryfy w MLP. So true XD
...Ogry? :P

 


Może główna szóstka po przemianie w finalne stadium SSJ będzie musiała walnąć Genki Damą :megusta:
Ale przecież to już było w poprzednim sezonie!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


I jeszcze jedno co mnie mierzi strasznie: najpierw Gilda mówi, że nikt z Griffonstone nie przejmuje się losem statuetki Boreasa, a na końcu jej wybór, by uratować Dash zamiast niej traktowane jest jako jakaś wielce trudna decyzja...

Nikt nie przejmował się losem statuetki, bo zwyczajnie nikt w nią nie wierzył. Gilda musiała się nieźle zdziwić, kiedy zorientowała się, że to jednak prawda. No i wybór - coś, co prawdopodobnie przywróci królestwo do dawnej potęgi lub przyjaciele. (Podtytuł serialu zobowiązuje ;D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny odcinek. Tym razem jest trochę lepiej, niż poprzednio. SPOILERY!

Plusy:

+ Gummy  :gummy3:

+ Map i to, że używają zamku Twilight jako bazy wypadowej

+ Odcinek poświęcony głównie trzem postaciom

+ Powrót gildy i gryfów

Miny bohaterek i humor

+ Gryfy to żydzi

+ Odcinek mało przewidywalny. Oczywiśćie, niektórych rzeczy się spodziewałem np. tego, że Gilda się nawróci

Historia Griffinstone'u była naprawdę epicka

+ Rozdzielenie się Pinkie i Rainbow, przez co fabuła zyskała

Wspomnienie Gildy było naprawdę ładne

Minusy:

- W odcinku trochę za mało się dzieje

- Romansowanie Pinkie z posągiem :twitch:

- Gilda się nawróciła. Uważam to za minu bo niedługo nie będziemy mieli żadnej negatywnej postaci

- Nazwa tego miasta, czyli Griffonstone. Brzmi jak z Flinstonów

 

Odcinek naprawdę mi się podobał

8/10.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku myślałem że Gummy spadnie z tego stołu,eh jak w fail army :D w końcu więcej gryfów i coś więcej się o nich dowiedzieliśmy RD i Pinkie pogodziła się z Glidą wreszcie po czterch sezonach :P a własnie dzień przed premierą odcinka myślałem kiedy się pogodzą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei nie mogę się oprzeć wrażeniu, jakby scenarzysta doskonale wiedział o fandomowej wizji gryfów jako potężnego państwa/imperium i ukazanie ich jako... no, tak, jak ich ukazali nie było czystym przypadkiem :rainderp:

 

Dla mnie potężne gryffońskie imperium i tak istnieje, a Griffonstone to po prostu taki ichni Sosnowiec (patrz: wcześniejszy argument na temat Equestria Games)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat taka *koncpecja to nic nowego i autor Crysisa nic nowego nie odkrył xD 

*KONCEPCJA, Spidi.

 

Może i nie odkrył, wyprzedził jednak myśl twórców serialu, nawet o tym nie wiedząc... Ale, spotkałem to już gdzieś, w jakiejś książce, nie, nie fanowskiej. Za cholerę nie pamiętam tytułu :( Ale to tez było fantasy :)

Edytowano przez Accurate Accu Memory
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w Alterze wszystkie Pongosy mają imiona na A. To raczej stary koncept dla nieco kiczowatych produkcji (kicz bywa dobry, o ile jest odpowiednio aplikowany).

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre momenty były śmieszne, jak np. szczerbata Pinkie, albo gdy Pinkie zrzucała line Rainbow Dash :D Jak jest Pinkie, nigdy nie jest nudno, ogólnie wszystkie odcinki oceniam 10/10 bo lubię ten serial, ale 5 sezon bym dał 11/10 za te wszystkie miny które robiły bohaterki :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale heca. Odcinek wychodzi, wielkie jaranie się gryfami.jpg. Ja se myślę: "Kiedyś też chciałem, aby gryf-town był, lecz z biegiem czasu to olałem. Szykuje sobie kolacyjkę, czyli chlebek z jajeczkiem, odpalam i co? Już po kilku sekundach się śmieje! Aż mi kawałek białka jajeczka z majonezikiem wypad z gęby (nie wypadł, ale napisać mogę). Oglądam dalej i kurde wciąż mnie to bawi! Co jest do cholery? Dobra, trza to jakoś ubrać w plusy i minusy.

 

Plusy:

-Największą zaletą jest humor. Pinkie mnie na serio rozśmieszała. Już sam początek był bekowy i szczerze myślałem, że reszta będzie mniej zabawna, ale nie była. Pinkacz wygrał odcinek dźi dźi wu pe

- Historyja gryfonów również spoko. Niby zwyczajna i każdy mógłby taką wymyślić podczas porannego mycia ząbków, ale dla mnie było spoko.

-Gildos, której wszyscy zawsze nienawidzili, nagle się pojawia i staję się o wiele bardziej popularna, niż wcześniej. Sama Gilda była, jak była, lecz na pewno idzie bardziej na plus, niż na minus. Po za tym, nie pamiętałem, aby była ona większa od kucałków.

-Dziadzio gryf też był śmieszko + wiedźmińskie oko na propsie zawsze.

-Jeszcze raz powiem, ale co tam. Gagów dużo w ciasto, ale najbardziej rozwaliły mnie: pomnik, scena na początku ("mapa"), RD jako Twalot, zez Pinkie oraz to, jak się rzuciła na ratunek RD.

-Mała Gilda 9/10. W ogóle scenka fajna.

-Truchło tego kolosa, co im gwizdnął posążek.

-W sumie, to fakt pojawienia się gryfów też mogę dać na plus.

-W ogóle się nie nudziłem. Poprawił mi humor ten odcinek.

 

Minusiki:

-Gildos trochę za szybko się nawraca.

- Na końcu nie było ciasta mejd baj Gami.

-RD podczas podróży narzekała jak osioł ze Shreka, że daleko. Gdyby tylko miała skrzydła, to mogła by tam polecieć...

-Ten Święty Graal spadł. Wiem, że jest to ukazanie, że przyjaźni > przedmioty kultu, które mogą przynosić zbawienie, lecz mogli go jednak jakoś odzyskać. No cóż... stało się.

 

Ocenka zaskakująco wysoka, bo aż: 8,5/10

 

Odcinek kurka bardzo fajny. Przede wszystkim śmieszny, bo to humor daje mu tak dużą ocenę. Było kilka minusików, ale przy takiej ilości smaczków można je olać. Kurde, jak dotąd najlepszy odcinek tego sezonu i chyba jedyny, który mi się na prawdę podobał. Może jeszcze nie wszystko jest stracone?

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałam ponownie odcinek i zaciekawiło mnie jedno. Czy ten bożek nie jest czasem artefaktem tego maga Meadowbrook'a, z wspomnianego na początku sezonu? Zjednoczył cały gatunek, to dość niezwykłe. Może to przypadek, zapewne okaże się przy następnym odcinku z mapą, jeśli nie będzie żadnego artefaktu, to pewnie cała figurka była pozbawiona znaczenia. 

 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta figurka nie musiała być artefaktem akurat tego jednorożca, mogła być stworzona nawet przez jakiegoś gryfiego alchemika.

 

A co do tego czy gryfy potrafią kontrolować pogodę, to wydaje mi się, że ten piorun, który walnął w kamienny most i posłał w otchłań złodzieja wraz z jego łupem nie pojawił się przypadkowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek moim zdaniem był naprawdę doborowy, chyba jak dotąd najlepszy w V sezonie. Nawiązuje do pierwszego sezonu, fajnie że Gilda nie odeszła w niepamięć, w dodatku ukazali jej wewnętrzną przemianę. Może niektórzy będą uważać że antagonistów w końcu zabraknie - ale odpowiem tak, że z czasem będą pojawiać się nowi antagoniści (a Starlight Glimmer to co?) a jednak czasami trzeba zrobić odcinek gdzie dotąd zła postać staje się dobra. Tak czy tak, uważam że antagonistów nie zabraknie. Wracając, Hasbro o humorze nie zapomniało (Gummy, RD z grzywą Twi, lina xD), dzięki temu bardzo przyjemnie oglądało mi się ten odcinek. Pomysł z wysłaniem dwóch a nie sześciu głównych bohaterek był oznaką oryginalności, według mnie nieważne ile ich wyślą na "misję", grunt że nie wysłali tylko jednej - współpraca powinna być. Akcja była, na optymalnym poziomie, a odcinek mnie nie nudził. 

Te powyższe plusy, racja, uczyniły odcinek naprawdę dobrym. Ale odcinek oceniam na 10/10 z innego powodu. Chcę tu zwrócić uwagę na, moim zdaniem najważniejszy element odcinka - ogólny jego przekaz. A szczególnie ten moment, kiedy Gilda staje przed decyzją - ratować skarb czy RD i Pinkie. Ukazanie gryfów jako skąpców, którym tylko monety w głowie, którzy nie robią nic za darmo - jest, niestety, nawiązaniem do nas, ludzi. Wszyscy wiemy ile jest takich osób na świecie których obchodzą tylko pieniądze, którzy mają gdzieś takie wartości, jak przyjaźń (i nie tylko). Widzimy też w odcinku jakimi stają się tacy ludzie. Czy tamte gryfy wyglądały na szczęśliwe z powodu posiadanych monet? No nie wydaje mi się. Wyglądali za to na niemiłe i nietowarzyskie postacie. Gilda zresztą podobnie - teraz wiemy jak otoczenie wpływa na charakter - i proszę, Gilda była antagonistką tak długo, w końcu teraz się zmieniła.

Moim zdaniem, jeśli każdy z nas zauważy przesłanie tego odcinka, uświadomi sobie że jest to kolejny wzór dla ludzkości, który widzimy w serialu. Kolejna szansa dla nas, na zmiany na lepsze. I właśnie dlatego ten serial jest wyjątkowy - za takie odcinki, za ten przekaz. A my, widząc to, tworzymy równie wyjątkowy fandom.

Odcinek rządzi po prostu.

Edytowano przez StormStar1
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...