Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

1. Jestem ciągle Smutny , przygnębiony.

2. Nic nie umiem. Ciągle dostaje złe oceny co to pogarsza

3. Nie umiem się zmusić do uczenia.

4. Nawet gdy się uczę nie polepsza to mojej sytuacji

5. Moja psychika już wysiada

6. Jestem ciągle przezywany i "Bity" w szkole. Ja już tego nie wytrzymuje

7. Czuje się że jestem najgorszy

8. Nawet gdy się do czegoś zmuszę nie wyjdzie to

9. Ciągle trafiają mi się sytuacje które mnie pognębiają

10. Mam już dość życia

11. Mam myśli samobójcze chociaż przynajmniej wiem że ich nie wykonam

12. Mam już dosyć samego siebie i swojego otoczenia.

1. Ja też, co z tego? Wystarczy chcieć nie być smutnym i puff, działa jak natura chciała. DJ, informatyk i wyprecyzowany specjalista od pokazów laserowych? Zacznij robić coś więcej w tym kierunku, skoro to twoje zainteresowania to pewnie sprawią Ci chociaż troszkę szczęścia ^ ^

2. Ja też, co z tego? ;-; Jestem w drugiej klasie TECHNIKUM i nie zdałem poprawki z matematyki, dlatego jestem na warunkowym. (Zdałem do następnej klasy, ale ledwo ;c)

Oceny nie mówią wszystkiego i nie można się nimi zbytnio przejmować. No chyba że zależy Ci na jakimś konkretnym kierunku w który się chcesz udać, w takim razie całkiem łatwo się wziąć w garść i wycisnąć lepsze oceny (Lel, masz 14 lat .-.)

3. Ja też, co z tego? Do uczenia lepiej się nie zmuszać, chyba że to ostateczność, trzeba sobie w móżdżku poukładać że WSZYSCY się uczą i że ty też musisz (A przynajmniej jeśli chcesz coś osiągnąć, bo wymarzony informatyk może ustąpić miejsce mniej wymarzonemu podawaczowi Hamburgerów w Maku)

4. Nie wciskaj kitu, musiałbyś się uczyć czegoś innego, nie być skupionym podczas uczenia się albo masz jakieś opóźnienie mózgowe.

5. Sam sobie to robisz, patrząc na punkt 7 i 10. Użalanie się nad sobą na pewno nie pomoże.

6. A można wiedzieć z jakiego powodu? No, jakiś zawsze jest, chyba że dręczący to kretyni, a to tylko ułatwia sytuację. Idioci mają to do siebie że jest ich bardzo dużo, ale i bardzo łatwo się ich pozbyć (Przynajmniej według własnego mniemania) Wysil troszkę szare komórki, wszystko da się rozwiązać bez użycia siły fizycznej.

7. Niezbyt ciekawe myślenie, nie wiem kto Ci je wpoił, ale jeśli ty sam, to uważaj, jak będziesz tak za długo myślał to stanie się prawdą D: 

8. Nie słuchaj Triste, Gwiazda Śmierci z ogryzków na pewno będzie fajnie wyglądała na półce obok storczyka brunatnego 

9. A może to ty sam się pognębiasz? D:

10. To dość śmiałe stwierdzenie jak na 14-latka ;-;

11. Pieniądze za które miałbyś kupić sznurek albo pistolet z nabojami na niedźwiedzie przeznacz na sprzęt do tych twoich lejzerów.

12. No z tym otoczeniem to się zgodzę, współczynnik idiotów i idiotów idiotów bojących się odezwać i popierających idiotów bo się boją idiotów może być przytłaczający. Ja sam nie nawiązuję żadnych kontaktów w moim otoczeniu, wmawiam sobie niektóre rzeczy i póki co działa ^ ^ Dość samego siebie? A w czym niby jesteś gorszy od innych? Nauka to tylko kwestia lenistwa, nękanie w szkole to kwestia kretynizmów innych osób. A co do punktu ósmego, moim zdaniem to przez Twoje podejście, powinieneś uwierzyć w siebie na krótszy bądź dłuższy czas, naprawdę, wtedy wszystko jest fajniejsze ^^

P.S. Doceń to, zmarnowałem 30 min poranka żeby to napisać >:I

Edytowano przez Kruczek
  • +1 9
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh...zapomniałem o tym temacie, akurat jest mi potrzebny...niestety, ok zaczynajmy maraton:

 

Zacznijmy od tego że jestem beznadziejny, nic mi nie wychodzi, oceny mam kiepskie, jestem zerem, bankrutem życiowym. Jestem aspołeczny, irytujący, brzydki, głupi, nerwowy, cały czas gadam o rzeczach które nikogo nie interesują, męczę się wchodząc po schodach, wszyscy robią wszystko lepiej o de mnie, pewnie nikt mnie nie lubi, nie potrafię działać samodzielnie, idealną dziewczynę poznałem w wieku w którym nie chce na razie mieć dziewczyny (bo to nie ma sensu), nie mam żadnych możliwości na lepszą przyszłość, hańbię moją rodzinę, jestem dziecinny, czasem walę parę minut głową o ścianę, sądzę że WSZYSTKIM by się żyło lepiej na świecie be ze mnie (szczególnie moim rodzicom) i jestem idiotą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh...zapomniałem o tym temacie, akurat jest mi potrzebny...niestety, ok zaczynajmy maraton:

Zacznijmy od tego że jestem beznadziejny, nic mi nie wychodzi, oceny mam kiepskie, jestem zerem, bankrutem życiowym. Jestem aspołeczny, irytujący, brzydki, głupi, nerwowy, cały czas gadam o rzeczach które nikogo nie interesują, męczę się wchodząc po schodach, wszyscy robią wszystko lepiej o de mnie, pewnie nikt mnie nie lubi, nie potrafię działać samodzielnie, idealną dziewczynę poznałem w wieku w którym nie chce na razie mieć dziewczyny (bo to nie ma sensu), nie mam żadnych możliwości na lepszą przyszłość, hańbię moją rodzinę, jestem dziecinny, czasem walę parę minut głową o ścianę, sądzę że WSZYSTKIM by się żyło lepiej na świecie be ze mnie (szczególnie moim rodzicom) i jestem idiotą.

Kurczę, co Wy wszyscy macie jakąś zbiorową depresję? Jestem pewien, że conajmniej połowa z tego co piszecie jest fikcją. To są jedynie wyobrażenia. Jesteś bankrutem życiowym, a co właściwie ma oznaczać? Jesteś młody, uczysz się. W tym wieku nie wszystko jest idealne, dopiero poznajesz życie zarówno od dobrej i złej strony. Zobaczysz, że za kilka lat spojrzysz na wszystko zupełnie inaczej.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcecie wiedzieć co to znaczy mieć przerąbaną sytuację w szkole :MJTQO:?

Po 2 kolokwia każdego dnia. Dużo materiału. Zaczynasz ok. 10 rano, kończysz o 19. Idziesz spać najwcześniej o drugiej w nocy. Już nie możesz się uczyć. Mama obiadku nie zrobi, ani nie pozmywa. Zakupy też same się nie robią. A i tak masz za dużo 2 [czyli niezdanych].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przeczytałem, jakąś tam nowelizację ustawy, dotyczącą osób chorych na epilepsję. Po przemieleniu tego bełkotu, Google wyjaśnił mi, że o prawko będę mógł ubiegać się w okolicach "czterdziestki". O ile nie będzie, żadnych "incydentów". Dotyczy to niemal wszystkich kategorii. Póki co, nie zabraniają mi jazdy na hulajnodze i rowerze. Tak bardzo YAY... 

 

"Beep" ze znalezienia jakiejkolwiek pracy. I tak pięć lat kręcę się jak to G w przeręblu...  :rainbowcry:

 

To by było na tyle. Over & Out... 

 

Triste. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ChrisEggII

Właśnie przeczytałem, jakąś tam nowelizację ustawy, dotyczącą osób chorych na epilepsję. Po przemieleniu tego bełkotu, Google wyjaśnił mi, że o prawko będę mógł ubiegać się w okolicach "czterdziestki". O ile nie będzie, żadnych "incydentów". Dotyczy to niemal wszystkich kategorii. Póki co, nie zabraniają mi jazdy na hulajnodze i rowerze. Tak bardzo YAY... 

 

"Beep" ze znalezienia jakiejkolwiek pracy. I tak pięć lat kręcę się jak to G w przeręblu...  :rainbowcry:

 

To by było na tyle. Over & Out... 

 

Triste. 

To nie jest tak, że można zdawać prawko po 2 latach od ostatniego ataku i przejściu badań lekarskich?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KamilPL 94 - nie. Masz zakaz. Teraz go jeszcze zwiększyli. 

 

Chris - tak było. Ustawa była jednak dziurawa. Masz prawko i zachorowałeś? Nie mogą zabrać prawka = na swoje ryzyko, możesz jeździć. Jeśli zachorowałeś, a nie masz prawka - zapomnij o nim. Uregulowano to. 

 

Wygląda to tak:

 

1. Musi minąć pięć lat od ostatniego "incydentu" (jakikolwiek napad, nawet najmniejszy, mioklonia - "szarpnięcie".) 

2. Badania: EEG oraz rezonans magnetyczny. Oba muszą być ok.

3. Po pięciu latach, gdy nic się nie dzieje, a badania są ok, można zacząć odstawiać leki. Powiem tylko, że zmniejszam dawkę jednego leku ze 100 na 0 od 6 miesięcy. Trzeba obserwować zmiany w organizmie, Następnie odstawiasz kolejny i kolejny... czas leci. 

4. Badania, w tym psychotechniczne.  

5. Wystarczy jeden, najmniejszy incydent aby wciśnięto przycisk "uruchom ponownie"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EEG czasem nie jest niemiarodajnym badaniem ? Przecież wiele osób ma nieprawidłowe wyniki EEG (nawet być może o tym nie wiedząc)... zatem czemu mają mieć z tego powodu jakiekolwiek problemy ?

 

Moim zdaniem, powinni w ogóle wywalić EEG. To stary badziew. Możesz być zdrowy jak koń, a wynik pokaże co innego. I odwrotnie. Jak mi powiedziała, moja  neurolog -"nie można mu ufać w 100%. Co innego rezonans". Tamten jest nieomylny. Dla przykładu, ja od ponad 10 lat mam prawidłowe EEG, co innego rezonans.

 

Właśnie dlatego EEG oraz rezonans muszą być OK. Jeśli EEG będzie złe, prawdopodobnie zostanie powtórzone w innej placówce (uszkodzona machineria?)

 

Tak czy inaczej dostałem po cojones. Wyniki moich rezonansów nie są "książkowe".

I jeszcze jedno - zbyt wielu kierowców "zasłabło" za kierownicą, ukrywając swoją chorobę. W tym przypadku, tak lekarz, jak i kierowca mają spore problemy. Nie dziwi mnie zaostrzenie przepisów. (Znam z życia kilka przypadków, a mieszkam w ok. 12 tys miejscowości - jeden był kierowcą autobusu!!!).

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno - zbyt wielu kierowców "zasłabło" za kierownicą, ukrywając swoją chorobę. W tym przypadku, tak lekarz, jak i kierowca mają spore problemy. Nie dziwi mnie zaostrzenie przepisów. (Znam z życia kilka przypadków, a mieszkam w ok. 12 tys miejscowości - jeden był kierowcą autobusu!!!).

Jeśli ukrywają, to zaostrzanie przepisów nic nie da. Nikt nie wymaga od ciebie dostarczenia wyników badań na egzamin - wystarcza zaświadczenie o stanie zdrowia. Wiem, jak to wyglądało w moim przypadku (a wadę wzroku mam potężną) - poszedłem do znanego-nieznanego lekarza, o którym wiadomo było, że wystawia zaświadczenia każdemu. Spojrzał na mnie... "- Widzi Pan dobrze? - Widzę dobrze. - No i dobrze. *zaciera ręce*"

Potrzebna jest lepsza kontrola przy wystawianiu zaświadczeń, a nie zaostrzanie przepisów jako takich - jeśli już, to można zaostrzyć kary, tak żeby ci, którym uda się jakoś przejść przez to sito, po prostu bali się jeździć, dopóki nie będą zdrowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba usunę konto... Popadam w depresję na tym forum, nie mam co robić, wszyscy mnie krytykują, a nikt by mnie chyba nie wspominał dobrze. I tak mnie nie pocieszycie... Po prostu: Chyba z nikim na tym forum się nie mogę dogadać, i wszyscy mnie pewnie nienawidzą czy nie lubią. Lepiej dla wszystkich, jak usunę konto. Może Jaksiu się wreszcie odczepi.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba usunę konto... Popadam w depresję na tym forum, nie mam co robić, wszyscy mnie krytykują, a nikt by mnie chyba nie wspominał dobrze. I tak mnie nie pocieszycie... Po prostu: Chyba z nikim na tym forum się nie mogę dogadać, i wszyscy mnie pewnie nienawidzą czy nie lubią. Lepiej dla wszystkich, jak usunę konto. Może Jaksiu się wreszcie odczepi.

 

Na start powiem Ci - nie myl depresji ze zwykłym gorszym okresem w życiu, przez który prawie każdy człowiek w jakimś momencie przechodzi. To są dwie zupełnie różne rzeczy, a depresja to znacznie więcej niż zły nastrój. 

 

W ... wiadomo gdzie miej Jaksia. Każdy ma swoich wrogów, poza tym po lekturze jego wypowiedzi stwierdzam, że nie masz się czym przejmować. Pokaż się ludziom z dobrej strony to jakieś dobre znajomości zdołasz tu zawrzeć :)

 

Poza tym to jest internetowe forum, nie traktuj tego za poważnie, ludzie, którzy mają tu z Tobą problem mogą co najwyżej pomachać pięścią albo napisać nieśmieszny komentarz. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostały rozdane nagrody w wysokości 30% za niektóre posty, które były zbyt bezsensowne, aby je tolerować. Reszta została usunięta, a autorzy dostali ostrzeżenie słowne. Na przyszłość, radzę unikać tego typu wypowiedzi, gdyż posypie się jeszcze więcej warnów.

Pozdrawiam, Gold.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ukrywają, to zaostrzanie przepisów nic nie da. 

Potrzebna jest lepsza kontrola przy wystawianiu zaświadczeń, a nie zaostrzanie przepisów jako takich - jeśli już, to można zaostrzyć kary, tak żeby ci, którym uda się jakoś przejść przez to sito, po prostu bali się jeździć, dopóki nie będą zdrowi.

 

Mogę zapytać kiedy to było? Ustawa weszła w "rzyć" coś w okolicach początku 2013. Czytałem jedynie o epi. Nie wiem jak jest z innymi chorobami, które teoretycznie wykluczają prowadzenie "pojazdów mechanicznych". Możliwe, że jest inaczej. Wada wzroku - nie pomogą okulary? Sam za jakiś czas będę je miał (pryzmatyczne... czy jak im tam), muszę tylko wykluczyć kilka rzeczy - wpływ leków, które stopniowo zmieniam. Trwa to już jakieś 5-mcy oraz wadę serca. Okulista podejrzewa, że tak dziwna wada, może wynikać ze stopniowego przyzwyczajania się organizmu do nowej dawki leków. Woli poczekać. 

 

Byłem, a raczej mam karty u kilku neurologów (teoretycznie nie powinienem, ale lepiej dmuchać na zimne):

 

- stara, ledwo co widzi. - bardziej zależy jej na stołku niż pacjentach. Do tego stopnia, że może wypisać bardzo silny lek, nawet na na miesiąc. 

 

- świeżak po studiach - dopiero się "rozkręca". Unika pacjentów z epi. Mimo to, nie wypisze "tego" leku, odsyłając do neurologa prowadzącego. Ona zepsuła? Ona naprawia.

 

- profesjonalistka - "to jakieś kpiny! Wypisałam leki na 3 m-ce, wizytę ma pan 2 tyg wcześniej, nie mają prawa się skończyć. "... "Najbardziej brakuje X"... "W takim razie przekracza pan zalecaną dawkę. Wypiszę je, ale następnym razem wypiszę... skierowanie na odwyk"

Taki tam z rysunkami, założyłem go wczoraj :derp6:

Ciesz się, że nie prowadzisz jakiegoś działu. Tam to można dostać depresji. Nikt nie przychodzi, a jedyne popularne tematy to "cośtam użytkownikowi powyżej" :P Nie wspominając o dyskusjach i ciągłym myśleniu: jaki temat założyć, żeby ktokolwiek napisał, coś więcej niż "A NO" lub "A NIE" xD

Edytowano przez Triste Cordis
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę zapytać kiedy to było? Ustawa weszła w "rzyć" coś w okolicach początku 2013. Czytałem jedynie o epi. Nie wiem jak jest z innymi chorobami, które teoretycznie wykluczają prowadzenie "pojazdów mechanicznych". Możliwe, że jest inaczej. Wada wzroku - nie pomogą okulary? Sam za jakiś czas będę je miał (pryzmatyczne... czy jak im tam), muszę tylko wykluczyć kilka rzeczy - wpływ leków, które stopniowo zmieniam. Trwa to już jakieś 5-mcy oraz wadę serca. Okulista podejrzewa, że tak dziwna wada, może wynikać ze stopniowego przyzwyczajania się organizmu do nowej dawki leków. Woli poczekać.

To było w okolicach 2011 roku, więc dość dawno. Chodzi mi o to, że takiej choroby jak epilepsja nie widać przecież gołym okiem. Musiałbyś dostać ataku u lekarza wypisującego zaświadczenie, żeby się o tym dowiedział, jeśli sam mu nie powiesz. A kontroli nad tym w moich czasach nie było żadnej, dawało się lekarzowi w łapę i dostawało się zaświadczenie, które uprawniało do zdawania egzaminu. Nie słyszałem, żeby to się teraz zmieniło, ale może...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba usunę konto... Popadam w depresję na tym forum, nie mam co robić, wszyscy mnie krytykują, a nikt by mnie chyba nie wspominał dobrze. I tak mnie nie pocieszycie... Po prostu: Chyba z nikim na tym forum się nie mogę dogadać, i wszyscy mnie pewnie nienawidzą czy nie lubią. Lepiej dla wszystkich, jak usunę konto. Może Jaksiu się wreszcie odczepi.

Cóż ja do Ciebie nic nie mam. Np. Haters gonna hate. Jeśli nie chcesz się zmieniać dla innych to musisz nauczyć się nie dbać o opinię innych, ale skoro tak boli Cię brak akceptacji to może trzeba nad sobą popracować.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale czasami widać, a czasami nie. Nie mam na to wpływu. W moim przypadku, są to silnie drżące dłonie ("pewnie pijak, albo narkoman" - słyszałem to za plecami), czasami bełkotliwa mowa ("ale się spił"), problemy z myśleniem abstrakcyjnym (nie znam tabliczki mnożenia!, nie znam ulic we własnym, małym miasteczku...). Nie wiem, czy leki nie wpływają na wadę wzroku (rozdwojenie widzenia, zalecane okulary pryzmatyczne [?] ). Logiczne myślenie, czyli "na chłopski rozum" jest ok. Ukończyłem wszystkie części MYSTa, korzystając z "aż" trzech podpowiedzi, na zasadzie: "kurna, jak mogłem to przegapić?" A podobno, to jedna z najtrudniejszych przygodówek.

Nie wyrabiałem prawka, ponieważ zachorowałem mając 14 lat. Nie znam obecnych procedur. Pewnie potrzebują zaświadczenia o stanie zdrowia od lek. rodzinnego. A tam jest wszystko, rodzinna nie skłamie choćbym podstawił pod jej chałupę Ferrari. Za bardzo się boi. Nikt nie chce stracić ciepłego fotelika.  
 
Inna sprawa.
 


Moja nowa neurolog, mówi to co myśli, ale uświadomiła mi to, czego nie wiedziałem przez X lat:

- proszę kupić opaskę z I.C.E, nazwą choroby oraz imieniem i nazwiskiem
- pod żadnym pozorem, nie może pan chodzić zewnętrzną stroną chodnika
- jeśli wychodzi pan gdzieś dalej, wskazane jest wyjście z osobą towarzyszącą
- KAŻDY lekarz, czy bliższy znajomy musi wiedzieć o chorobie... no chyba, że woli zasiać pan panikę
- książeczka napadów jest ważniejsza niż dowód, ma pan tam wpisywać wszystko
- ma pan czytać każdą ulotkę, jeśli "istnieje ryzyko..." skreśla pan lek z listy. 


 

To ja dodam coś co mnie smuci ;-;
Nikt nie chce napisać w moim temacie :C


:pinkieo:  Na Celestię i Lunę razem wzięte... to takie życiowe i dramatyczne za razem  :sab:

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Triste, bardzo Ci współczuję. Na pewno przez lata nauczyłeś się żyć ze swoją chorobą, ale i tak komentarze osób trzecich nie należą do najprzyjemniejszych :/ Mam znajomego chorego na epilepsję, ale u niego ataki przybierają postać machania dłonią, gwizdania i mamrotania. "Typowego" (wg większości społeczeństwa) ataku u człowieka nie widziałam nigdy (jedynie u pieska koleżanki, ale on potrafił dostawać nawet 30 ataków dziennie...).

 

Porady Twojej nowej neurolog są bardzo dobre, rzeczowe i konkretne. A jednocześnie proste i praktyczne. Opaska pomoże, jak (nie daj Boże) dostaniesz gdzieś ataku albo ktoś znajdzie cię leżącego bez przytomności – wtedy ryzyko uznania Cię za pijaka znacząco spadnie. Tak samo jak chodzenie od wewnętrznej strony ulicy – w razie czego nie upadniesz prosto pod samochód. Mam nadzieję, że dzięki lekom i odpowiedniej opiece lekarskiej uda Ci się opanować chorobę.

 

 

 

- profesjonalistka - "to jakieś kpiny! Wypisałam leki na 3 m-ce, wizytę ma pan 2 tyg wcześniej, nie mają prawa się skończyć. "... "Najbardziej brakuje X"... "W takim razie przekracza pan zalecaną dawkę. Wypiszę je, ale następnym razem wypiszę... skierowanie na odwyk"

 

Niepoważna jakaś... :/ Pft, odwyk, ale wymyśliła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Triste, zaświadczenie do prawka wydaje Ci lekarz medycyny pracy wskazany przez szkółkę. U mnie to wyglądało tak:

- Jest pani zdrowa? Miała pani w przeszłości jakieś urazy głowy?

- Taaaak.

 

Oczywiście rozmijało się to nieco z prawdą. Moi koledzy daltoniści też się nie przyznali i normalnie prawko mają.

Choć nie jestem pewna czy kierowca z epilepsją to dobry pomysł...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...