Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Co robić? Na Twoim miejscu postarałabym się do niej pojechać i pogadać z nią osobiście. Wyciągnąć gdzieś, by wyszła z domu. Może zorganizuj jakiś wspólny wyjazd. Wątpię by to była jedynie sprawa chłopaka. Pewnie w domu i w szkole też się jej nie układa, więc powinna stamtąd odejść.

 

Czasami dobrze robi też... zdrowy opierdol. W tym wypadku jednak bym tego nie ryzykowała, bo dziewczyna nie żartuje.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od tego jestem. :spike:

Lubię jeszcze bardziej dołować ludzi i  rozdrażniać, takie sobie znalazłem "hobby".

 

Po pierwsze, nie zdołowałeś mnie a bardzo wkurzyłeś :rapidash2:

Po drugie, twe słowa najzwyczajniej w świecie bolą. Gdy to przeczytałem wpadłem w złość i jednocześnie czułem się tak jakby mi przyjaciółka znowu napisała, że się pocięła, albo i jeszcze gorzej...

Moim zdaniem nie dorosłeś jeszcze do tego by w ogóle komukolwiek pomóc. Jesteś bezczelny i najzwyczajniej w świcie niewychowany. Więc zacznij się miarkować, a jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenie, to do widzenia. Takich ludzi nie potrzebuje to forum.

 

 

Co robić? Na Twoim miejscu postarałabym się do niej pojechać i pogadać z nią osobiście. Wyciągnąć gdzieś, by wyszła z domu. Może zorganizuj jakiś wspólny wyjazd. Wątpię by to była jedynie sprawa chłopaka. Pewnie w domu i w szkole też się jej nie układa, więc powinna stamtąd odejść.

 

Czasami dobrze robi też... zdrowy opierdol. W tym wypadku jednak bym tego nie ryzykowała, bo dziewczyna nie żartuje.

 

Gdyby to było możliwe to już wczoraj bym do niej jechał. Niestety dwa czynniki mi na to nie pozwalają. Dystans i finanse. Mam do niej ponad 350km, no i nie mam funduszy na wyjazd. Najbliższy tydzień co prawda spędzi jeszcze w szpitalu, ale co potem? Jestem więc ograniczony tylko do GG przynajmniej do końca miesiąca, poza tym nie chce się ze mną widzieć. W dalszym ciągu jest na mnie zła, że nie chcę by umarła. Ostatnie czego chcę to teraz ją dodatkowo złościć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój znajomy miał inny, a zarazem podobny problem ze swoim przyjacielem, który ćpał i niszczył sobie życie. Poradziłam mu by na niego doniósł jego rodzicom i by wspólnymi siłami posłali go na odwyk. Przyjaźń się może i się skończyła, ale uratował tamtemu chłopakowi życie, i to jest najważniejsze!

 

Na tym właśnie polega prawdziwa przyjaźń, że zależy nam bezinteresownie na dobru przyjaciela, nawet kosztem zniszczenia tej przyjaźni i wnerwienie go.

 

Twój problem jest podwójnie trudny, bo mieszkasz daleko. Jeśli ona jest nieletnia, to postarałabym się dotrzeć do jej rodziny. Czy ta dziewczyna ma jakieś pasje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma jedną pasję. Fotografia. Uwielbia robić zdjęcia. Mogłaby godzinami fotografować. Czasem nawet w ten sposób sobie dorabia na różnych weselach, czy komuniach. Pisała mi nawet, że kiedyś w przyszłości moglibyśmy sobie taką sesję zdjęciową zrobić.

 

Z jej rodzicami jest problem. Powiedziała mi, że: "Dla nich liczy się tylko praca :/ nie mają czasu dla mnie a w ogóle wisi mi to przyjdą na mój pogrzeb" (jej słowa z naszej dzisiejszej rozmowy). Często ktoś w depresji wmawia sobie to co się dookoła niego dzieje. Ale muszę się tu doszukiwać ziarnka prawdy. Gdy zaszło to całe zdarzenie była godzina 19 i była sama w domu. Nawet, gdy zabrało ją pogotowie (a trochę czasu minęło), to dalej żadne z jej rodziców się nie pojawiło, więc tamten jej kolega zawiadomił ich o tym.

 

Aha, no i ma 17 lat, tak jakby co to piszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz że zadam to jedno podstawowe pytanie, ale czy jesteś pewien jej tożsamości? Ja kiedyś dałem się nieźle wyrolować uczuciowo dziewczynie która nie istniała. (Potwierdziła to policja dopiero) Też pisała takie rzeczy na gg.

Wysłane z isroma

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jej rodzicom należałoby przemówić do rozumu. Niestety coś wiem o zimnych kapitalistach :/. Jest niepełnoletnia, więc dobrze by było zawiadomić o jej problemach nauczycieli. Dziewczyna potrzebuje wsparcia. Pech, że w tym wypadku jest to raczej nieosiągalne.

 

Uważam, iż dobrym pomysłem byłoby przypomnienie jej o jej zainteresowaniach. Niech odda im się bez reszty. Niech nie porzuca ich, odchodząc z tego świata.

 

I niech znajdzie sobie jakiś sport. Wymęczy się, to złe myśli znikną.

 

Niestety, łatwo mówić, trudniej zrobić.

 

 

EDIT: No właśnie, znasz ją osobiście czy tylko Internety?

Edytowano przez Cahan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm mnie osobiście od samobójstwa kiedyś odciagnęla myśl o tym jak wiele dostałem w życiu od rodziny. I nie mowie tu o rzeczach materialnych tylko o wspomnieniach z dzieciństwa. ( nie było ono kolorowe, a wręcz patologiczne, ale szczegóły zachowam dla siebie) moi bliscy pokładali we mnie nadzieje. To że jej rodzice tak pracują skutkuje tym że ma czym robic te swoje zdjęcia, ma co jeść, ma net by pisać na gg i może spać w ciepłym łóżku. Jesli nie potrafi tego docenić to powinna zaznać ciężkiej pracy choćby prze tydzień dzień w dzień. Człowiek wtedy nie ma siły na głupie myśli i docenia wartość rzeczy które go otaczają.

Wysłane z isroma

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz że zadam to jedno podstawowe pytanie, ale czy jesteś pewien jej tożsamości?

 

EDIT: No właśnie, znasz ją osobiście czy tylko Internety?

 

Ehh... nienawidzę takich pytań... Jestem pewien w 120%, że ona to ona. Osobiście także ją poznałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosząc się do nieuargumentowanych oskarżeń wysuniętych w moją personę:

 

 

Napisałeś, że Cię tylko zdenerwowałem, a następnie dopisujesz, że zostałeś zdołowany. Nie widzisz tutaj sprzeczności.

Dnia 4.09.2014 o 23:05, 'Kacpi01_PL napisał:

Moim zdaniem nie dorosłeś jeszcze do tego by w ogóle komukolwiek pomóc.

Zgodzę się z Twoimi słowami. Owszem, nie jestem w stanie nikomu pomóc, ale też nikt nie dorósł, by udzielić mi pomocy w przeszłości jak i teraźniejszości.

Dnia 4.09.2014 o 23:05, 'Kacpi01_PL napisał:

Jesteś bezczelny i najzwyczajniej w świecie* niewychowany.

Można mnie nazwać "hipokrytą społecznym". O moje wychowanie się nie martw.

 

 

Uważasz, że nic nie mam mądrego do powodzenia?

Musisz popracować nad hamowaniem emocji, za bardzo unosisz się przez byle co.

 

 

 

Odnosząc się do felernego posta:

 

Dlatego tak napisałem, ponieważ dla mnie w moim systemie wartości osobom, które myślą o samobójstwie, nie należy się współczucie. Są niedojrzałe emocjonalnie i nie szanują życia, które zostało im dane. Ona potrzebuje psychiatry.

 

Jeżeli czujesz się "bardzo" urażony to przepraszam, nie miałem tego na celu. Wyraziłem tylko swoją opinię.

 

 

Jeśli pozwolicie, zakończmy tą bezsensowną dyskusję w tym temacie. Chyba, że chcecie kontynuować to dalej, więc wtedy zapraszam na PW. Udowodnijcie, że mój punkt myślenia jest błędny.

Edytowano przez Garin
A to zostawię
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kacpi01_PL Musisz pamietać że nie zrobisz tego za nią. Rozumiem że chcesz pomóc za wszelką cenę, ale to jej życie. "I nie narzekaj że nic Ci nie dał, bo dostałeś życie no to chcesz je prze...ać"to jedyne dobitne motto które powinno według mnie dotrzeć do każdego. Jeśli dalej do niej nic nie dotrze, lub nawet nie bedzie sie starać tego zrozumieć no to cóż.... najwyraźniej selekcja naturalna.

Wysłane z isroma

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i tak, ale... nie umiem sobie wyobrazić tego, że ktoś z kim jeszcze kilka dni temu się śmiałem dziś, czy jutro... po prostu zniknie... na zawsze... A teraz w ogóle nie mam z nią kontaktu. Nie odbiera, gdy dzwonię, nie odpisuje na GG, kompletne zero. Już nie wiem co robić, bo teraz mogę jedynie stać i płakać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem obecnie sam, naprawdę sam ze sobą. Nie mam u siebie nawet do kogo gęby otworzyć. Zresztą wcześniej też dużo nie gadałem z domownikami. Jednak jest coś co musze gdzieś jakoś wyrzucić. Zdarzało mi się uciekać z domu. Dziś zostałem nieco postawiony pod bramką, Babcia ma istotny problem i zobowiązałem się przyjść do domu Mamy. Nie odzywaliśmy się do siebie 4 lata, 4 lata banicji. Boję się. Czemu tamto miejsce kojarzy mi się ciągle ze strachem i tym, że jestem tam niechciany? W dodatku wiem, że pewnie są tam w konflikcie (rodzina), co mnie dodatkowo zniechęca by tam iść. Ponoć w wigilie mama płakała, bo liczyła że wrócę...
Źle mi, dziś w mojej głowie gra blues.

 

"Jest dobrze" ...

Edytowano przez Full Metal Dashie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Nazywajcie mnie jak chcecie, lecz w obliczu ostatnich wydarzeń mam ochotę na mały vent off.

 

Drażni mnie medialne nakręcanie paniki w związku z sytuacją na Ukrainie, które doprowadza moją mamę do szaleństwa i pomysłów typu "zamykajmy wszystko i uciekajmy za granicę". Już padła nawet Nowa Zelandia jako podobno wolne od wojny miejsce. Drażni mnie niesamowita subiektywność mediów oraz brak jakiegokolwiek oddzielania faktów od fikcji tylko po to, by coraz bardziej zastraszyć naród i by ten nadal się zajmował Ukrainą i nie patrzył naszemu własnemu rządowi na ręce.

 

Coraz więcej z tego powodu mówi się o wojsku. O przywróceniu obowiązkowego poboru. Nazywajcie mnie jak chcecie. Ale stanowczo sprzeciwiam się poborowi, nie zamierzam porzucać tego, co do tej pory zdobyłem, studiów, na których mi nadzwyczaj dobrze idzie, pracy, znajomych, rodziny, bo panowie na wiejskiej sobie tak postanowią. Nie zamierzam pieniędzy wydanych na studia wywalić w błoto dla nich, bo powiedzmy sobie szczerze, będzie cud, jeśli oddadzą chociaż połowę z nich. Nie chcę teraz całego życia wywracać do góry nogami po wysiłku, jaki wkładam, by sobie spokojną przyszłość zapewnić. Ponadto po zakończeniu studiów znikam z tego kraju na dobre, także z poborem czy bez w razie czego na froncie mnie nie zastaną. Więc bym stracił swój cenny czas na coś, co nie przyniesie efektów w przyszłości. 

 

Wiem, że to może i wyglądać jak dziecinada, czy szukanie wymówek, by do wojska nie iść, ale od dawna jestem bardzo negatywnie nastawiony do samego faktu, że w ogóle ludzie nadal bawią się w wojenki i próbują je tłumaczyć durnymi ideologiami czy gadką o wrogach narodu. Bardziej mnie przeraża to, że znajdują oni posłuch, a potem jeden człowiek do drugiego żywi zawiść tylko dlatego, bo ten się urodził w innym kraju na co zresztą wpływu nie miał żadnego. To wszystko po prostu jest kompletnie nie mój świat, nigdy nie otworzyłbym ognia do drugiej osoby, nie próbowałbym jej zabić. Nie rozumiem, czemu próbuje się z powrotem przywrócić przymusowy pobór, bez wątpienia jest więcej osób takich jak ja, a których by on dotyczył. Osób, które na froncie byłyby balastem, a może i nawet by po prostu uciekły za granicę i wyszczupliły już i tak mocno przerzedzoną populację w Polsce tylko po to, by uniknąć służby. Jaki jest tego sens? Bo ja nie widzę żadnego i nie zdziwię się jak sam nie wyjadę po prostu za granicę i tam studiów nie skończę innych, jeśli mnie do tego zmuszą.

 

Po prostu chcę żyć w spokoju bez cholernych wojen i wojska na karku podczas, gdy coraz więcej na to wskazuje, iż w tym chorym kraju nikogo to nie obchodzi... 

  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko,spoko,chyba aż tak źle nie jest a wojna nie jest tak blisko,bliżej są media które odwracają uwagę od spraw w rządzie,między innymi tego,że właśnie teraz nasza kochana partia rządząca sprzedaje nam polskę.

@up. Racja,osoby które nic nie wiedzą o wojnie nie powinny iść do wojska.Czemu? A co by tam zrobiły? Co najwyżej posłużyłyby jako mięso armatnie.

Poza tym wojny nie są nam teraz potrzebne,jak putin chce wojny to niech sobie w cs-a porgra. :pinkie3:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko,spoko,chyba aż tak źle nie jest a wojna nie jest tak blisko,bliżej są media które odwracają uwagę od spraw w rządzie,między innymi tego,że właśnie teraz nasza kochana partia rządząca sprzedaje nam polskę.

@up. Racja,osoby które nic nie wiedzą o wojnie nie powinny iść do wojska.Czemu? A co by tam zrobiły? Co najwyżej posłużyłyby jako mięso armatnie.

Poza tym wojny nie są nam teraz potrzebne,jak putin chce wojny to niech sobie w cs-a porgra. :pinkie3:

Wiem, że wojny nie będzie, ale to nie zmienia faktu, że coraz więcej mówi się o przymusowym poborze do wojska... i tu jest główny problem. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hugoholic... moja rada, wyłącz pan TVN, polsat i inny syf  bo żadnej wojny z naszym udziałem nie będzie, to ukraina ma przerąbane a nie my ( :hBB25: ) ( chyba że mowa o kwestii gospodarczej bo się niepotrzebnie tam wpier :twilight: alamy...)

A pobór obowiązkowy powinien zostać przywrócony :dunno: .

Edytowano przez Eternal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz więcej z tego powodu mówi się o wojsku. O przywróceniu obowiązkowego poboru. Nazywajcie mnie jak chcecie. Ale stanowczo sprzeciwiam się poborowi

Jai nazwałbym Cię normalnym człowiekiem.

Jak to szło? "Ludzi, którzy nie chcą być piekarzami, nie zaciąga się do piekarni."

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

"Nie wiem ja­ka broń będzie użyta w trze­ciej woj­nie świato­wej, ale czwar­ta będzie na ki­je i kamienie."

Albert Einstein

To tyle o wojnach i takich tam. Idą wybory, wyszumieć się trzeba.

###############

Na temat. Ostatnio, dosłownie z dnia na dzień, pogorszył się stan mojej babci. Ostatniej, najbardziej ukochanej. Drugiej po matce osoby w moim, mizernym życiu. Chwila, moment i jest źle. Bardzo... Do tego stopnia, że trafiła na oddział, z którego mało kto wraca do domu. Z rozmownej staruszki, zamieniła się w majaczącą... brakuje mi słowa. Lekarze uznali, że w wieku 89 lat i tak poważnym stanie, nie ma sensu robić niczego poważnego - to zbyt niebezpieczne. Owszem, dostaje leki i jakieś kroplówki, ale niewiele to daje. Odczuwa obecność osoby, ale nie wie kto to. Nie rozpoznaje głosu.

Boję się każdego stacjonarnego telefonu. Boję się reakcji matuli. Zastanawiam się, jak podać jej coś na uspokojenie... Przeszła zawał. Drugi może być ostatnim. Utracić dwie najbliższe osoby na raz? Powiedziałem jej, że bez względu na to, co się stanie, ma się trzymać. Nauczyć porządnie gotować. W takich chwilach, nawet tak debilny żart, pomaga rozluźnić atmosferę. Każdy doskonale wie co się stanie. Pytanie kiedy... jak zareaguje moja matka.

Mimo to, mówiąc krótko, absolutnie wszystko co miało jakikolwiek sens, straciło go. Na jak długo? Nie wiem. Wobec poprzedniej babki byłem zupełnie obojętny, tak jak ona wobec nas. Chciałem jedynie wspierać ojca. Teraz będzie inaczej. To kwestia dni. Nie potrafię wyobrazić sobie, jej domu z chorągwiami... wybaczcie za tak długi post.

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice Mający obsesję na punkcie ocen i mojej figury

"Nie wiem ja­ka broń będzie użyta w trze­ciej woj­nie świato­wej, ale czwar­ta będzie na ki­je i kamienie."

Albert Einstein

To tyle o wojnach i takich tam. Idą wybory, wyszumieć się trzeba.

###############

Na temat. Ostatnio, dosłownie z dnia na dzień, pogorszył się stan mojej babci. Ostatniej, najbardziej ukochanej. Drugiej po matce osoby w moim, mizernym życiu. Chwila, moment i jest źle. Bardzo... Do tego stopnia, że trafiła na oddział, z którego mało kto wraca do domu. Z rozmownej staruszki, zamieniła się w majaczącą... brakuje mi słowa. Lekarze uznali, że w wieku 89 lat i tak poważnym stanie, nie ma sensu robić niczego poważnego - to zbyt niebezpieczne. Owszem, dostaje leki i jakieś kroplówki, ale niewiele to daje. Odczuwa obecność osoby, ale nie wie kto to. Nie rozpoznaje głosu.

Boję się każdego stacjonarnego telefonu. Boję się reakcji matuli. Zastanawiam się, jak podać jej coś na uspokojenie... Przeszła zawał. Drugi może być ostatnim. Utracić dwie najbliższe osoby na raz? Powiedziałem jej, że bez względu na to, co się stanie, ma się trzymać. Nauczyć porządnie gotować. W takich chwilach, nawet tak debilny żart, pomaga rozluźnić atmosferę. Każdy doskonale wie co się stanie. Pytanie kiedy... jak zareaguje moja matka.

Mimo to, mówiąc krótko, absolutnie wszystko co miało jakikolwiek sens, straciło go. Na jak długo? Nie wiem. Wobec poprzedniej babki byłem zupełnie obojętny, tak jak ona wobec nas. Chciałem jedynie wspierać ojca. Teraz będzie inaczej. To kwestia dni. Nie potrafię wyobrazić sobie, jej domu z chorągwiami... wybaczcie za tak długi post.

Życzę Ci by twoi najblisi zdrowieli,sam wiem jak to jest bo mam Ome w wieku również 89 lat po dwóch wylewach nie pamięta nikogo a pamięta co robiła w wczesnym dzieciństwie. Triste Cordis trzymaj się Edytowano przez Long Trailer
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mimo to, mówiąc krótko, absolutnie wszystko co miało jakikolwiek sens, straciło go. Na jak długo? Nie wiem.

 

Bardzo przykro robi się czytając o tej sytuacji, ale jestem pewna, że poradzisz sobie mimo wszystko. Wyglądasz na silną osobę, która po prostu zbyt długo była wystawiana na próby, ale mimo wszystko nie można cię złamać. Dlatego możesz sprawić, że nawet po śmierci babci wszystko będzie nadal miało sens jeśli będziesz zawsze pamiętał wszystko, co było w niej dobre. Trzymaj się, Triste.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...