Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/30/14 we wszystkich miejscach
-
Talar, ty po prostu nie rozumiesz postaci F&F. Oni z góry byli naciągaczami i oszustami. A to że ty sobie wyobraziłeś ich jako innych to już twój problem,a potem zdziwienie że są tacy jacy są. Po prostu więcej sobie wyobraziłeś niż jest. Poza tym własnie o to chodzi, że łatwo im kupić publikę zakrywając przy tym swoje prawdziwe ja. Ale nie sądziłem ze ktoś w prawdziwym życiu też się da nabrać4 points
-
Jochen, wiedz, że Twa hejterska postawa stała się dla mnie natchnieniem. Oficjalnie podejmuję się napisania spin-offu do tego fanfika - "Kucyk dwugłowego orła nie pokona", zgodnie z przedstawionym wcześniej pomysłem. Możesz być z siebie dumny4 points
-
Niemal każdy odcinek z lektorem cieszy się podobną, bądź większą popularnością niż napisy. Ale prawdziwy szał nastąpi dopiero gdy wyjdzie dubbing. Słuchać zawsze było, jest i będzie łatwiej, niż czytać. Nie zapominajmy też, że prócz bronych ten serial wciąż ogląda masa dzieci, która czytać nie umie wcale, albo nie dość dobrze. Właśnie dlatego narodził się pomysł lektora - bo wiele osób pisało, że pierw samemu oglądają odcinek, a później jeszcze raz z młodszym rodzeństwem, któremu muszą czytać napisy, a nie każdy takie kochane rodzeństwo ma.4 points
-
Co za dramapost, prawie jak po odcinku w którym Twilight została księżniczką... Nie wiem, czego oczekiwałeś, najazdu kosmitów, wybuchu bomby atomowej, śmierci każdego kucyka, który wypił ten soczek? Jak na moje oko odcinek bardzo życiowy, pokazujący codzienne życie lekarzy, którzy muszą wybierać, czy podawać placebo pacjentom, po którym czują się lepiej, czy dobić ich druzgocącą prawdą. Odcinek świetny 10/10 za oryginalność i postawienie Aj przed trudnym wyborem.3 points
-
I know that feel bro. Mam podobnie ze Starcraftem II. No ale cóż, dla mnie odcinek był bardzo dobry, bo dokładnie tego oczekiwałem. Ja w żadnym wypadku nie gloryfikuję ani nie usprawiedliwiam ich motywów ani zachowań - uważam że są złe. Nie zmienia to faktu że to są postaci które bardzo mi się podobają i uważam istnieje w nich jeszcze spory potencjał. Tak to już bywa - są po prostu bardzo dobrymi tricksterami. A taka to rola trickstera, żeby czynić zło, ale jednocześnie być lubianym.2 points
-
Bez zbędnego pierdzielenia, czas na recke. Ci, co mnie dłużej znają, bądź chociaż wchodzili na mój profil wiedzą, że jestem olbrzymim fanem Braci Flim i Flam. Więc gdy tylko dowiedziałem się, że pojawią się w jakimś odcinku w czwartym sezonie, to moja reakcja była taka. Uznałem to za wieść roku, a odcinek miał być przełomowym wydarzeniem. Ich powrotu oczekiwałem od ponad dwóch lat, kiedy tylko zawitali oni na ekrany. Od tamtej poru uważam ich za najlepsze postacie w serialu, mający najlepszą piosenkę w najlepszym odcinku, jaki do tej pory był. I w sumie mogę powiedzieć, że sami bracia w tym epizodzie nie zawodzą. Ich głosy to muzyka dla mych uszu. Ich ruchy to istne arcydzieło. Ich teksty powinny być wypisywane złotymi zgłoskami. Gdy tylko ich zobaczyłem w tym odcinku, roztopiłem się jak lód na patyku w piekarniku. I co do samych braci nie mam zastrzeżeń. Są oni wciąż tak samo zaje*iści, jak wcześniej. Wciąż rozśpiewani, wciąż roztańczeni, wciąż steampunkowi, wciąż tak samo przyjemnie się na nich patrzy. W sumie, to nie mogłem uwierzyć, że moje modły zostały wysłuchane i pojawili się ponownie, co daje na start odcinkowi pełne 10 punktów. Oczywiście, odcinek ten nie mógł obyć się bez piosenki. Byłoby to skandaliczne, gdyby nasi roztańczeni bracia sprzedawali swój towar bez żadnej pieśni. W sumie, to mogę opisać ją tak: Zaje*ista przez duże Z! Pomimo, iż Super Speedy Cider Squeezy 6000 jest jednak lepsze, to tak piosenka również czyni cuda. Najlepsza piosenka w tym sezonie. W sumie, to wszystko w wykonaniu Flima i Flama jest świetne. Co tu dużo mówić. Wykonanie bez skazy, podkład perfekcyjny, tłum trochę niedomagał, ale jakoś źle nie było. Ubolewam jedynie nad brakiem epickiej końcówki, jak to miało miejsce przy poprzedniej piosence. Chamska starucha musiała się wepchnąć, ale cóż... Piosenka zdecydowanie udana. Daje kolejną dychę odcinkowi. A teraz czas na to, co pogrzebało ten odcinek. Coś, czego się bałem. Coś, czego miało nie być. Najczarniejszy z najczarniejszych scenariusz niestety ziścił się. O co mi chodzi? O to, że Flim i Flam znowu przegrani uciekają, a klucz wręcza ktoś inny. Pod koniec odcinka miałem ochotę zrobić tak. To nie tak miało być!!! To zakończenie miało być całkowicie inne! Ten odcinek miał być całkowicie inny! Ten tonik nie miał być oszukani, a Flim i Flam mieli wręczyć klucz! Nie, nie, NIE!!! Już w ogóle przy oglądaniu czułem taki dreszczyk, że mogą oni (twórcy) ten odcinek lekko... zje*ać... I w połowie oglądania ta myśl mocno narastała. Pod koniec załamałem się... To w ogóle nie miało tak być. W sumie, to ten odcinek to powtórka z rozgrywki. Znowu FF wyszli na tych złych i trzeba ich wyrzucić. Zresztą, w ich pierwszym odcinku nie byli oni wcale chytrzy ani podstępni. Wszystko było uczciwe. Jednak pier*olone husbro, czy kto to tam robił musiał zrobić z nich takich wrednych i podstępnych typów. Tak w ogóle, to bracia Flim i Flam zostali tutaj potraktowani jako takie "złe tło". Coś tak Suri z odcinka o Manehattanie, lecz o wiele gorzej. Ten kurdupel w brylach okazał się niby dobry, a bracia źli. No myślałem, że wyjdę z siebie i stanę obok. Według mnie, to, co uczynili twórcy to najgorszy scenariusz, jaki mógł się spełnić. Zamiast tego, odcinek powinien wyglądać tak, jak jedno z tych: 1) Najgorszy z tych wymienionych, lecz i tak o niebo lepszy, niż to, co wyczynili twórcy. Barci FF w ogóle by nie było. Pojawiłby się jedynie ten szary karzeł (zwany Silver Shill) który spokojnie wciskałby ten tonik. Jednak później zdaje sobie sprawę, że mógłby on zabić babunie, przez co przyznaje się do winy o daje innym pieniądze, jednocześnie wręczając AJ klucz. 2) Bez Silvera, Flim i Flam śpiewają i tańczą, reklamując swój produkt, który jednak jest prawdziwy i naprawdę czyni cuda, lecz AJ wciąż uważa to za fake, przez co na siłę próbuje udowodnić ich fałszywość. Coś tam coś tam aż pod koniec rozumie swoje błędy i dostaje od braci monetę. 3) Wszystko jest jak do tej pory w odcinku. Fałszywy tonik, symulacje, pływanie synchroniczne itd. Jednak pod koniec FF, wraz z pomocą Silvera, zdają sobie sprawę, że mogli kogoś zabić (i sami nawet próbują powstrzymać Granny przed skokiem) dzięki czemu przepraszają wszystkich za oszustka. Tuż przed wyjazdem oddają AJ monetę, gdyż klacz ta pomogła im uświadomić, że tego typu kłamstwa mogą doprowadzić do bardzo nieprzyjemnych sytuacji. Jednak twórcy musieli postąpić po swojemu, tworząc z braci fałszywych oszustów (którymi do tej pory niebyli), dupcąc odcinek w iście legendarnym stylu. Cały ten wybryk odejmuje odcinkowi wszystkie zalety, jakie do tej pory miał... Podsumowując: Plusy: - Sam fakt powrotu Flima i Flama. - Bracia Flim i Flam. - Świetna piosenka. Jeden, wielki jak Jowisz minus: - Twórcy zjechali fabułę i zakończenie po całości. Ocena: niech już będzie to 5/10 Jeszcze nigdy Habsro mnie tak nie zawiodło. W zamian za najlepsze postacie wzięli najgorsze zakończenie ever, jakie mogło być. Nie ma takich słów na świecie, które opisałby to, jak mocno zawiodłem się na tym odcinku. A miało być tak pięknie... a mogło być tak... cudownie... JAK ONI MOGLI!!! *rzuca się zapłakany na łóżko* Nie, nie nie!!! To się nie dzieje naprawdę. *przez łzy* To miał być najlepszy odcinek... to miało być epickie...To miało być... spełnienie snów... a twórcy zgrabnie przerobili to w wielką kupę śmierdzącego gówna. *wali pięścią w ścianę* Nie daruje wam tego! Przyjdzie czas, gdy twórcy zapłacą za to... Ta zniewaga krwi wymaga. Czuje się wydymany... Ten epizod spieprzył mi samopoczucie, a mój brat się nawet porzygał (może nie tak zaraz po odcinku, ale i tak... On ubolewa bardziej niż ja). To była jedyna szansa, aby ukazać Braci w lepszym świetle prawdy, ale musiało być zupełnie na odwrót... Czas umierać...2 points
-
Jeżeli ktoś widząc kucyka na tapecie uznaje Cię za homoseksualistę to świadczy jedynie o jego / jej IQ, które jest równe lub mniejsze ilości dni w lutym. Bo co ma piernik do wiatraka? A co jeśli ktoś jest i odpowie "owszem jestem, mam chłopaka, dobrze nam razem". Jaki będzie następny argument? "Bo to nienormalne?" A jaka jest definicja normalności? A tak... wyróżniam się z tłumu oglądając "kolorowe osiołki". Faktycznie, tylko iść i się pochlastać... Wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Sam mam 28 lat i będę bronym dopóki nie znudzi mi się serial... albo dopóki Hasbro nie sprzeda marki Disney'owi. Ok, czasami sam się sobie dziwię, że zanim się obejrzę, a na liczniku będzie 30, ale to moje życie A jeśli jakiś znajomy mi powie, że oglądanie MLP jest takie i owakie to straci w moich oczach szacunek i trafi do szufladki z osobnikami żyjącymi tak jak przystało... "bo co ludzie powiedzą".2 points
-
Odcinek z napisami: http://www.dailymotion.com/video/x1ki89d Odcinek z lektorem: http://www.dailymotion.com/video/x1kk7zl2 points
-
Od autora: Zafascynowała mnie seria: The Conversion Bureau z Equestria Daily. Zdziwił mnie także odzew społeczności w postaci co najmniej 30 fanfików pochodnych. Osobiście jednak po przeczytaniu kilku poczułem jednak pewien niedosyt. Fakt to może wynika z amerykańskiego sposobu myślenia, ale człowieczeństwo jest do chrzanu? Naprawdę tak to działa? "moda" na postawienie wszystkiego i wejście w łatwiejsze życie, i to na całym świecie (tak już widzę wyznawców allacha, buddystów czy też inne religie, co z totalitaryzmami jak Chiny i Rosja )? Celestia jest taka... bezduszna, naprawdę nie ma w ludzkości niczego wartego ocalenia? Do tego magiczne radiacje i przenikanie Equestrii do naszego świata (niebezpieczne "rzekomo" dla ludzi), czemu kuce nic z tym nie robią by zabezpieczyć miejsce dla nie zainteresowanych zielonymi polami Equestrii... czteronodzy faszyści:) Nie mówiąc już o szeregu cech wspólnych dla 90% opowiadań z tej serii: I.Postacie zwykle są takie... płaskie. Zauważmy co widać zwykle opowiadaniach. Mamy: a) mającego/ą problemy egzystencjalno/wewnętrzne które dopiero rozwiązuje ponyfikacja(czyt. nie umie załatwić ich sam i sięga po gotowe rozwiązanie problemu.) B) Geniusza/multimilionera/ jednostkę PRZESADNIE wybitną, która nagle ratuje świat, robi coś nazbyt epickiego. Jest zbyt nieprawdopodobna. c) Osoba jest ostatnim człowiekiem na ziemi. d) Pomieszanie powyższych... Ile można ? II. Kuce są dobre, ludzkość zła i na odwrót. III. WSZYSCY przyjmują ofertę ponyfikacji bez zastrzeżeń. IV. Brak wytłumaczenia prócz „magia”, dlaczego naczelne i ludzie zginą po przekroczeniu equestrii. Ogólnie wykorzystanie jedynie słowa "magia" jako słowa klucz tłumaczące wszelkie nielogiczności. itd. Więc stąd wziął się pomysł opowiadanie ANTY-CTB zrywające/naginające z "cannon gatunku", Celestia ma 1000 lat, i co z tego, nie spotkała jeszcze Polaków (tak mam zamiar połechtać przy okazji narodową dumę, i pośmiać się z kilku stereotypów.) Ostrzegam, jestem dość słaby z gramatyki i ortografii, proszę nie bić za nią(zbyt mocno,staram się). Życzę miłej lektury, oraz czekam na komentarze, opinie, pomysły. Update 1.- Rozdział IV o urokach biwakowania, konspiracji i zabawy w J 23 Mam nadzieję, że spełni oczekiwania. Zapraszam do czytania i wyrażania swoich opinii. Update 2.- Rozdział V o tym "How Equestria was made", przyjaźni i wybaczaniu. Tradycyjnie zapraszam do czytania i komentowania Update 3.- Biblioteka- Biblioteka- Co się stanie jak połączymy Kucyki + Discworld?= Epic Stuff. To spinn off z głównego opowiadania. Zdaje sobie sprawę, że cześć osób to czytała. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłem tego spin-offa włączyć bezpośrednio do Orła Białego. Bez tego rozdziały przyszłe(a przynajmniej jeden) nie będą w pełni zrozumiałe. Update 4.- Amerykańskie bezdroża, dodajcie do tego odrobinę strzelaniny, trochę krwi i kucyki oraz film drogi... tak poniosło mnie, że hej... mam nadzieję, że jednak w dobrą stronę. UWAGA- zawiera przemoc, trochę wulgaryzmów i odrobinę krwi Update 5- UWAGA: wulgaryzmy, krew i śmierć, przemoc kuchenna. Czytacie na własną odpowiedzialność. Cześć II rozdziału VI. Update 6- Przygód w Ameryce ciąg dalszy. Wszystko się ładnie układa... do czasu Update 7- Druga częśc rozdziału, mam nadzieję że się spodoba Update 8- en rozdział jest lekko inny niż poprzednie, jeżeli chodzi o konwencję. Skupiam się tutaj głównie na pojedynczej osobie, ulubionego wywiadowcy... uwzględniając życzenia czytelników, wracamy na polską ziemię. Luna i Celestia ponownie postanawiają wmieszać się do światowej polityki. Wywiad i kontrwywiad czeka masa roboty... tymczasem nowy wróg postanawia uderzyć... Update 9- Kolejne perypetie naszego ulubionego szpiega . Update 10- Koniec perypetii waszego ulubionego szpiega. Rozdział I Rozdział II Rozdział III Rozdział IV Rozdział V Biblioteka(orzeł biały 5 i 1/2) Rozdział VI, I part Rozdział VI, I par II Rozdział VII part 1 Rozdział VII part 2 Rozdział VIII part 1 Rozdział VIII part 2 Rozdział VIII part 31 point
-
Anioł z Ponyville [Romans] [Dark] [Violence] [Crossover] [Human] [slice of Life] Witajcie! Tak, to znowu ja z moim opowiadaniem. Nie! Tym razem to nie plagiat. Mam taką nadzieję... W każdym bądź razie to mój Nowy FF. Zapraszam do przeczytania! Opis: Pewien Anioł który mieszka w Stolicy Raju, zostaje zesłany do Equestri, aby tam żył i pomagał innym jak tylko umie. Już na początku przeżywa perypetie z księżniczkami, ale jednocześnie zawiązuje z jedną nierozerwalną więź. Dlaczego? Po co? Co to za więź? Która księżniczka? Co się dalej stanie? Czy coś grozi Equestri? Jakie problemy mają księżniczki? Jak Anioł odnajdzie się w roli zwykłego kucyka, tak, aby się nie ujawnić? Tego dowiesz się... Po prostu czytając... Miłej lektury. Korektor: WhitePony080 Opowiadanie: Prolog Rozdział I Rozdział II1 point
-
Hej hej, Bronies i Pegasisters! Do pewnego momentu rysowałam wyłącznie kredkami, ale od jakiegoś czasu mierzę się z akwarelami. Kuce wielbię całym sercem, ale pomimo całej miłości do FiM uważam, że łby poprzednich generacji były ładniejsze, dlatego moje prace to pomieszanie różnych stylów. Do tej pory zrobiłam tylko 4 rysunki kuców. Od najstarszego: Rarity: Coffee - OC znajomej z grupy na fb: Rainbow Dash: Twinkle Doll - moja OC: Na koniec dorzucę starą, ale bardzo przeze mnie lubianą pracę ludzkiej Pinkie w sukni z Gali! Hope you like it.1 point
-
"I cóż, żem bez głowy, warnować dalej mogę! krzyczał grzebany celując w niebogę. Mimo, iż żodyn nie chciał mu ratunku, do ostatnich swych chwili trwał na posterunku" Airlick Zdekapitatowany [*]1 point
-
Oj, to faktycznie może uprzykrzać życie... Nie wiem co poradzić... Kup mocną taśmę klejącą i przyklej rodzeństwo do ściany/szafy/czegoś ciężkiego?1 point
-
Ze śmiesznych sytuacji mogę dodać jak ''bojownicy'' dowiedzieli się (przeciek?) na jakiej częstotliwości mamy radia. Zaczęli nam zagłuszać komunikacje puszczając jakieś arabskie hity Nie powiem, pomysłowe.1 point
-
Bracia FF byli oszustami już w swoim pierwszym odcinku? Mocno bym się nie zgodził, ale jeśli myślicie, że wiecie lepiej, to ok, tylko nie zmuszajcie mnie, abym uwierzył w wasz tok myślenia. Ja po prosu spodziewałem się czegoś innego i tyle. Czego? Napisałem. Byłem o tym święcie przekonany, lecz niestety, pomyliłem się. Gdybym nie wielbił Flima i Flama tak bardzo, to tej całej dramy by nie było. Czekałem 2 lata na coś, co się spieprzyło.1 point
-
No i nie mogę się absolutnie zgodzić. W SSCS6000 F&F nie byli w ogóle uczciwi! Ok, nie można im zarzucić rzetelności ich wehikułu ani ich cydru, ale ich motywy były z miejsca nieuczciwe. Warunki na jakich zaoferowali współpracę AJ były nie do przyjęcia - jasne jest, że chcieli po prostu wykorzystać rodzinę Apple do zysku. Nie bali się nawet oszukiwać kiedy okazało się mogą przegrać, wyłączając kontrolę jakości. (Ok, może to nie jest technicznie oszukiwanie, ale cydr traci na jakości i to już nie jest to samo o czym była mowa na początku - z resztą wszyscy to czują na swoich językach. Innymi słowy: Żeby nie było, też bardzo chciałbym, żeby to F&F dali AJ klucz, żeby jakoś się "nawrócili", ale szczerze, bez tej ich szarlatanerii i chęci łatwego zysku straciliby swój urok. To za co ja ich uwielbiam to właśnie miłostka do szwindlu i łatwego zysku - i jako tacy są dobrym podłożem dla kreowania problemów do rozwiązania, co było widać w tym odcinku. Będę bronił Leap of Faith do ostatniej kropli krwi! XD1 point
-
W "Wyciskarce" nie byli ani naciągaczami, ani oszustami. Weszli w jasny układ, niczego w bawełnę nie owijali, a ich produkt działał. W tym odcinku oferowali sok jabłkowo-buraczany, który na pewno jest zdrowy, choć może nie ma AŻ TAK cudownych właściwości. Coś mi się jednak wydaje, iż oni sami uwierzyli w jego działanie, obserwując babunię. Zresztą taka medycyna naturalna jest często skuteczniejsza od konwencjonalnej. Swoją drogą- ciekawe co by się stało, gdy babuni udało się skoczyć- może szach-mat AJ, tonik jednak działa, choć składniki zwyczajne i pospolite...1 point
-
Dzisiaj w Lubelskim była całkiem ciekawa impreza na której miałem zaszczyt uczestniczyć. Było +/- 150 luda więc zabawy nie brakowało. Powiem tyle, w ASG siedzę może od prawie roku, na strzelanki tak ok. 50-osobowe latam co tydzień. ''Organizatorom'' należny się porządny kufel piwa, za to że udało się dopilnować żeby wszyscy grali taktycznie i mieli swoje zadanie (czy je spełnia to zależało już oczywiście od nich) . Bardzo fajnie. Talibowie udający cywili, co sprawiało że niewolno było do nich oddać strzału, trzeba było pilnować aby nie podchodzili za blisko. Było też przenoszenie skrzyni która trochę ważyła. Dwie osoby transportowały a 10 osłaniało. Nie chce mi się wymieniać akcji. Na koniec był jeszcze grill, niestety nie miałem okazji uczestniczyć. Czas wzywa. Impreza jest co roku, więc jak coś to zapraszam.1 point
-
@Littlepip przejąłeś się byle gówienkiem. Pamiętaj, że nie liczy się CZY jesteś fanem tylko JAKIM jesteś. Jak stary koń z ciebie, a całe twoje życie to wyłącznie kucyki, masz w poważaniu szukanie pracy, bo kucyki ważniejsze i roztrząsasz kasę rodziców no bo kolekcję plastikowych osłów trzeba mieć- co tam własne mieszkanko, albo rozwijanie innych lub praktyczniejszych zainteresowań/zdolności.... no to wtedy coś jest gruuuuubo nieteges. I w innych tego typu przypadkach. A to jak wyglądasz czy z kim sypiasz, to twój interes, więc ja bym raczej pocisnęła po osobie, która sadzi takimi komentarzami niż poczuła się z tym źle. Według słownikowej definicji normą jest to, co robi/ uznaje większość ludzi na danym obszarze- to wszystko. Ale nigdzie nigdy nie zostało napisane, że normalne znaczy lepsze. Więc to, czy swoje fanostwo zmienimy w coś pozytywnego czy zdrowo zrytego, zależy od każdego z nas z osobna.1 point
-
4# Sam uważam ze bywało lepiej... Ten materiał jest dość średni, część 5 nagram od nowa1 point
-
Trochę tak, ale myślę, że głównym inspiratorem był Clark Stanley i jego "Snake Oil Liniment", jeden z najbardziej popularnych szarlatanów lat 50, przekonujący że "olej z węża" jest panaceum. http://en.wikipedia.org/wiki/Clark_Stanley http://en.wikipedia.org/wiki/Snake_oil Niestety nie znalazłem żadnych info po polsku. :(1 point
-
Halo, halo, ja nie przeżywam, ale po przeczytaniu jednego z postów, gdzie ktoś napisał, czy w wieku 25 lat nie jest się za starym na kucyki, to wiecie... Cutie Mark, hmm to byłoby coś z jedzeniem xD np. poczwórnie czekoladowa babeczka albo ziarenko kawy 1. Jestem kinomaniakiem, więc nie jestem w stanie zdecydować się na jeden, mam kilkadziesiąt ulubionych filmów 2. I elfy i ludzie 1. Lubię, w ogólę lubię zwierzątka ^^ 2. W moim domu rodzinnym mamy kundelka, który nam wiernie towarzyszy od prawie 16 lat! Sowy są super, lubię Owlowiscious z MLP, uwielbiam Legendy sowiego królestwa: a z ziemnskich sówek mój podziw wzbudzają puszczyki1 point
-
Bądźmy zatem pierwszymi, którzy nadadzą tej idei nowy, właściwy jej sens1 point
-
1 point
-
No oczywiście 10/10 . Za bardzo lubię braci Flim Flam. Now, now... https://www.youtube.com/watch?v=LviMUQPRozI Przy okazji - a może problem Twilight polegać będzie na tym, że się izoluje od swoich przyjaciół i będzie musiała od nowa poczuć "iskierkę" przyjaźni jaka ich połączyła w pierwszych dwóch odcinkach pierwszego sezonu?1 point
-
Odcinek bardzo mi się spodobał. Co prawda fabuła nad wyraz przewidywalna, w końcu chyba każdy głupi by się spodziewał efektu placebo i oszusta, a nie prawdziwego uzdrowionego kucyka. Ale nie zmienia to faktu, że oglądało się przyjemnie. No bo czego mamy wymagać po serialu dla dzieci? + Powrót Flima i Flama - co prawda nie pałam do nich sympatią, ale miło widzieć stare postacie w jeszcze lepszym wydaniu. Chociaż w ich wypadku "lepszy" to pojęcie względne gdyż wrócili jeszcze bardziej przebiegli i bezwzględni niż byli. Zastanawia mnie jakim cudem policja jeszcze ich nie złapała.. + Rodzinka Apple - lubię ich i cieszę się gdy są pokazywani razem. Dzięki temu możemy lepiej ich poznać, ich zwyczaje, że tak powiem. Tym razem dowiedzieliśmy się jak spędzają wolny czas poza farmą. + Granny Smith - uwielbiam tę staruszkę! Zawsze wprowadza wesoły akcent do odcinka, w którym się pojawi. No, prawie zawsze. W każdym razie cieszę się, że poświęcono jej trochę więcej czasu. Ba! Cały odcinek! Bo pomimo finału, który świadczyłby, że był odcinek AJ jak dla mnie to właśnie babcia grała pierwsze karty. To mi się podoba. Więcej babuni! + Klucz AJ - pieniądz. Nie dziwi mnie to. Nie dziwi mnie też sposób w jaki AJ zdobyła swój klucz. Wszak widać jak na dłoni jaki schemat obrało Hasbro. Kuce stawiają czoła swoim własnym elementom. Rarity poniosła szkody przez swoją hojność, Pinkie Pie zwątpiła w swój dar do rozśmieszania innych, RD musiała wybrać pomiędzy lojalnością, a łatwą i spektakularną wygraną, a Fluttershy była zmuszona odrzucić swoją wrodzoną dobroć i surowo wypędzić zefirki do drogi. Ciekawe jaki problem będzie miała Twillight. Minusów nie widzę. Mocne 10/101 point
-
No moim zdaniem to są same plusy dla tego odcinka. Świetna Lyra i Applejack, która dla odmiany świadomie kłamała, by nikogo nie urazić, myśląc, że w ten sposób im pomoże. Jeśli od razu, powiedziała innym, że ten płyn nie działa, to byłby całkowity brak pomysłu na odcinek i wielka nuda. Trochę mnie zdziwiło natomiast, że ta babcia tak bluźni i to jeszcze przy młodej Applebloom ("cholernego jeziorka", czy też "cholernie głupia rzecz"). Jednak mimo to wszystko daję 10/10! Lecz poprzedni odcinek moim zdaniem był lepszy i tak xD1 point
-
"Gra Endera" Carda. Oficjalnie najlepsza książka sci-fi jaką czytałem. Wciąga niesamowicie od samego początku, ale końcówka... Końcówka jest po prostu porażająca. Polecam każdemu, nawet największemu hejterowi sci-fi, bo to nie jest kolejna bajeczka o złych kosmitach atakujących Ziemię i bohaterskiej walce z nimi.1 point
-
1 point
-
Odcinek bardzo dobry, bo poruszający temat niezwykle aktualny w dzisiejszych czasach ... temat oszustw i efektu placebo. + Skupienie się wyłącznie na rodzinie Apple i przedstawienie relacji rodzinnych. W szczególności koncentracja na AJ ( która przecież uchodzi za BG) i jej dylematach moralnych. + Garść informacji o Granny Smith. + Powrót braci Flim - Flam. Z jakiegoś powodu ich lubię. Może dlatego, że "steampunk kroczy wraz z nimi", albo dlatego, że są takimi bezwzględnymi kapitalistami. Krwiożercza korporacja Flim-Flam, to byłby dopiero villain. + Kluczyk. Pewnie będziecie narzekać, że "Jak AJ mogła skłamać, a raczej ukrywać prawdę?". Taki jest schemat zdobywania tych kluczy ... teraz jest to już pewne. Widocznie oddanie elementów tak właśnie wpłynęło na M6. Ciekawe tylko jaki problem będzie miała Twi z magią? Może zacznie jej używać w złych celach, albo w ogóle przesadzi z czarną magią? + Ukazanie siły autosugestii. Ciekawe czy twórcy nawiązywali do specyficznych mszy w USA, gdzie pastor "uzdrawia" dotykiem? + Pokazanie jak pozycja jednej osoby cieszącej się autorytetem (AJ), może zostać użyta do omamienia tłumów. - Piosenka była słaba ... nawet nie potrafię jej zanucić, a kilka minut temu skończyłem oglądać odcinek. - Postać tego symulanta można było lepiej rozwinąć, bo był jakiś taki nijaki ... zupełnie jak ten hipster co się chciał do Applejack dobrać. No może trochę mniej wkurzający od niego. Ocena ogólna 8,5/101 point
-
Ogółem mogę powiedzieć, że odcinek był bardzo przyjemny. Dowiedzieliśmy się znów czegoś nowego o rodzinie Apple, a konkretnie o seniorce rodu, mieliśmy wątpiącą - mocno - AJ, brykającą jak młoda klaczka Granny Smith, braci Flim Flam, którzy dali nam całkiem fajną piosenkę. Co by nie mówić o braciach, dobrzy z nich sprzedawcy. Potrafią tak zaczarować innych, że z ochotą zaczęli kupować. Wykorzystali tutaj także efekt autorytetu, powołując się na AJ, która z pewnych powodów (nie zdradzam, by za wiele nie spoilować) nie zaprzeczyła ich słowom. Odcinek pokazuje, ile potrafi zdziałać nasz umysł, gdy tylko zostanie odpowiednio nastrojony. W sumie, mamy tutaj efekt placebo, jednak podany w bardzo fajnej otoczce. Co jeszcze... Lyra była wyjątkowo urocza, acz szkoda, ze nie dostała głosu, w tło wróciła Derpy (była widoczna na trybunach), AJ zgodnie z moimi przypuszczeniami dostała swój klucz. Przyznam jednak, że jego... wygląd był dla mnie pewnym zaskoczeniem. 9/10 - no i is a canon1 point
-
A mi się odcinek nie podobał, zwłaszcza morał i zachowanie AJ. Ten tonik, nawet jeśli był to sok z jabłek, mógł działać naprawdę, wbrew pozorom i uważam, że działał, bo się babci naprawdę mocno poprawiło.1 point
-
"Ty, któryś mnie znał Ty, któryś mnie widział Ty, któryś mnie słyszał Wiedz, że nawet tutaj mój internet ssie" Sosna 1994 - 20141 point
-
1 point
-
Dobra... Gratuluję, znajdujesz w opowiadaniu treści, których autorzy nie umieścili. Dobry jesteś. Nigdzie nie utożsamiamy kucyków z tymi dwoma ustrojami; to, że przypadkiem bohaterowie ff walczą z nimi wszystkimi, to tzw.chichot historii. Nie, chciałem powiedzieć "klasykę tamtej epoki", bo film może być dobrze zrealizowany, ba, kultowy wręcz, niezależnie od epoki, vide "Pancernik Potiomkin". A podobno to my wszędzie wciskamy politykę... Nie żeby coś, ale użyłem tu słowa "dysydent". Opozycja jest w państwie demokratycznym, opcjonalnie w monarchii lub autorytaryzmie. Dysydenci są w... hm... innych krajach. I co, do motylej nogi, znaczy "krepować"? Chyba że nie "weszło" ci ę, ale wtedy się to nie trzyma kupy... (<- To był żart. Najwyraźniej niektórym trzeba to pisać...) Przepraszam, ale każdy kreuje sobie Equestrię taką, jaką chce. Ba, nawet dwie wizje jednego autora mogą się od siebie różnić. My ukazujemy Equestrię taką, jaką tu widzisz i przykro mi, jeśli ci się to nie podoba.1 point
-
No proszę, nie ma mnie raptem pół dnia, a tu uaktywnia się Jochen... Przede wszystkim smuci mnie, że zapomniałeś o mnie. A ja tak się starałem, by to opowiadanie było takie nacjonalistyczne... Zdradzę ci tajemnicę, ale ciii... Ghatorr tak naprawdę tego ff nie napisał, robi tu jedynie za reklamę mojej twórczości. W ten sposób mój ff jest sławny! Ale pamiętaj, to sekret, nie powiedz nikomu! Lecimy teraz z poważnymi argumentami. "Kucyk Orła nie pokona", bo "WRONa Orła nie pokona". Da siędostrzec pewne podobieństwo, nieprawda-ż? Niby dlaczego zakładamy, że w Equestrii nie ma podziałów? Takie typowo ludzkie podejście, że "gdzieś trawa jest bardziej zielona"? Przedstawianie Equestrii jako niemal biblijnego raju? Nie mówiąc już o tym, że polemizować można z niewygórowanym poziomem "Not Alone". To jest taki - przepraszam za trudne określenie - skrót myślowy. Trzymając się drugowojennych klimatów, to analogicznie mówiło się o wojnie z Niemcami, zapominając o sojusznikach Rzeszy (Słowacja od 1 IX 1939!). Ewentualnie FOL nie postrzega całej kuczej rasy jako wroga, co było wspomniane w Prologu - podobnie jak stosunek do ponyfikacji. W kwestii sponyfikowania Adolfa - nie wiem jak ty, ale ja znajduję zgotowany Hitlerowi przeze mnie nas los odpowiednim dla tego człowieka. Em... Ghatorr, pokazałeś mu nasze notatki? Znaczy... Nie, skąd, nie wpadlibyśmy na to. Dzięki za pomysł! Tedy pokaż nam, jak to należy robić. Ucz nas, mistrzu! Obiecuję, że będziemy się posługiwać klasycznymi filmami zeszłej epoki. No, bo nacjonaliście nie spodobałoby się, jak to Polska dla odmiany wygrywa wojnę z Rzeszą. Dlatego też specjalnie dla nacjonalistów napiszemy opowiadanie, w którym Rosja wygrywa z Polską. Gdzieś w tle pojawią się kucyki, a całość będzie miała tytuł "Kucyk dwugłowego orła nie pokona". (Wkrótce na MLPPolska!) BTW W KONP nie ma Biur Adaptacyjnych - a przynajmniej nie w klasycznej wersji, z dobrowolną ponyfikacją - wspominamy za to o wojnie i inwazji Equestrii. Jak już czytasz ten ff - a wiem, że czytasz - to czytaj uważnie.1 point
-
WHAAAAAAT!? Na My Little Pony nigdy się nie jest za starym i to jest właśnie ekstra Masz 5, 15, 25 czy też 30 lat i możesz się świetnie bawić Generalnie polecam spotkania z fandomem, na Pyrkonie średnia wieku bronies to było jakieś 25 lat1 point
-
1 point
-
Już wcześniej wypowiadałem się na temat tego "opowiadania" i zaiste dziwi mnie to w jak łatwy i wyszukany sposób można zyskać wierną gimbusiarską rzeszę czytelników. Na samym początku należy jednak omówić sam tytuł opowiadania... "kucyk orła nie pokona". O ile dobrze pamiętam to polacy w tym opowiadaniu nie walczą z kucykami a wręcz przeciwnie współpracują z nimi w walce przeciwko Niemcom i Rosjanom. Zatem dlaczego autorzy zdecydowali się w ten sposób nazwać opowiadanie ? Czyżby kierowali się nieznanymi pobudkami co do kucyków zaczerpniętych z innych dzieł o tematyce tcb. Radzę przemyśleć zmianę nazwy... bo w obecnej odsłonie czytelnikom już na samym wstępie serwowany jest fanatyczny nacjonalizm. Co do reszty opowiadania... podczas jego oceny będę posiłkował się cytatami zaczerpniętymi z samego tekstu. "Ryzykujecie praktycznie wszystko, narażacie się na ataki świrów z eliksirami, paradoksy czasowe, starcia z wywiadami wszystkich możliwych państw świata, zamknięcie u czubków i Bóg wie co jeszcze! - Szawiński wziął dwa głębokie oddechy. - Dużo płacicie?" Jak wiadomo POZ-został przez polskich pisarzy obarczony przymusową ponifikacją. A tu jak się okazuje przymus ponifikacji został wprowadzony przez sam FOL " uśmiechnął się wrednie dowódca FOL. Widząc zdezorientowanie, które się pojawiło na twarzy marszałka, pośpieszył szybko z tłumaczeniem. - Proszę się nie martwić, to będzie bardzo niemiłe dla niego. Pamięta pan, jak nie uwierzył nam pan, że w przyszłości kucyki zmieniają ludzi w podobne sobie istoty…? " Misja wyprawy w przeszłość, mając na celu zmianę przyszłości na lepsze... teraz można się zastanowić czy to właśnie nie fol zatruł ludzkie umysły "przymusem ponifikacji". Przecież to takie śmieszne ukarać kogoś "kucykowatością" za jego złą i perfidną naturę ludzką. " Ale te kucyki? Ma pan jakiś dowód, że Ziemia zostanie najechana przez Equonię… - Equestrię, panie marszałku - poprawił go Filipowski. - Państwo rządzone przez władającą słońcem księżniczkę Celestię. Za pomocą specjalnych eliksirów zmieniają ludzi w sobie podobne istoty." Trzeba dodać iż ludzie podejmujący się takiej przemiany robią to dobrowolnie i w specjalnie przygotowanych do tego placówkach... co do szalejących kuczych fanatyków, czyż nie mogą oni być wnukami "polaczków" ponifikujących wrogów II Rzeczypospolitej ? "Natomiast tu, a właściwie tam obecna klacz nazywa się Lyra Heartstrings i jest przedstawicielką Jedności Kuczo-Ludzkiej, kucykowej organizacji wspierającej nas w walce z Celestią." Kłamstwo, głupota i indoktrynacja w jednym... motyw wykorzystany w opowiadaniu "Not Alone" które jak wiadomo nie reprezentuje zbyt wygórowanego poziomu. Jeżeli chcemy na siłę wszczepić w struktury Equestrii typowo polskie podziały możemy otrzymać jedynie nędzne próby osiągnięcia wyższej tematyki tcb. Co jest nieco zastanawiające, czyżby autorzy zapomnieli tutaj iż Celesita ma siostrę. Taki błąd nie mógł być popełniony poprzez niedopatrzenie... Autorzy poprzez to dzieło prowadzą prywatną grę w której złe kucyki są reprezentowane prez Celestię. Księżniczka Luna jak i wszystkie sprawy Lunaru są celowo przemilczane... czyż zła i podstępna księżniczka nocy nie wzbogaca swoich oddziałów o nowe "dzieci nocy" ? Warto się nad tym zastanowić kiedy to wypowiadamy wojnę jednej postaci a wręcz koncepcji. " Specjalnie czekaliśmy te trzy lata od naszego przybycia, by zademonstrować to właśnie na nim, ale… Jeziorański, czemu podałeś eliksir wiśniowy, a nie winogronowy?" Czy można zgodzić się z tymi słowami... które jak by nie patrzeć były zażarcie piętnowane przez autorów wobec zastosowania ich w innych ficach. Przecież każdy człowiek powinien decydować o własnym losie... nawet jeśi jest zbrodniarzem. FOL w tej postaci nie różni się nieczym o domniemanej tyranii Księżniczki Celestii. "Hitleriny, wciąż mającej pewne problemy natury egzystencjalnej, nikt nie zamierzał tu zapraszać." A tu kolejny przejaw dyskryminacji człowieka który nie mógł polec z "godnością". Panie lazarusie... skoro podjął się pan wszczepienia polskiego nacjonalizmu w realia tcb to niech pan podejmuje decyzje konsekwentnie. A nie uprawia pan "politykę motylka" zmieniając koncepcję z opowiadania na opowiadanie. Warto tutaj przytoczyć "The Last of Us" które swoją przebudowę zawdzięcza głównie panu... i w której to zawarte zostało stwierdzenie, iż człowiek winien ginąć z honorem, z bronią w ręku. Dlaczego zatem podjął się pan zmiany fica obcego autora a w swoim własnym podejmuje się przymusowej ponifikacji... bardzo zagmatwane to wszystko. Ale może wyjaśniać ,iż cała ta zabawa w niszczenie koncepcji ponifikacji polega tylko na głupim piętnowaniu chęci bycia kucykiem. A gloryfikowaniu świętej wojny przeciwko taboretowatym sługusom Celestii. "- CO WYŚCIE MI ZROBILI! - ryknął niegdyś wzorowy FOLowiec, a obecnie słodki, jasnozielony jednorożec z ciemnozieloną grzywą. - CO ZA BAŁWAN SKOŃCZONY PODAŁ MI ELIKSIR!" Jedno wielkie łał... w całym opowiadaniu nie występuje ani jeden POZ-oiwec. Nie dostrzegam nawet nawet bojowników Equestrii. Zatem możmy usnać , iż te wszystkie incydenty były tylko niewinnymi wypadkami ? Panie lazarusie... proszę przy ocenie opowiadań pro-kucykowych pamiętać iż (przymusowe) czy też omyłkowe ponifikacje zostały użyte... róznież przez pana. "- TY! - krzyknął Jeziorański. - To twoja wina! Przez ciebie jestem teraz taboretem!" Jawna dyskryminacja... czy to nie przypomina nam segregacji rasowej ? apartheid itd. "- No, wpadł do mnie, naprany jak nie wiem co, dopadł superkomputer, na którym pracuje program mający wyliczyć te wszystkie rzeczy z Barierą i tak dalej, by ludzkość nie wyginęła za te kilkadziesiąt lat" I w ramach tej walki, fol dokonuje ponifikacji cofając się w czasie... wielkie brawa dla logiki fol-u. Proponuję by zaraz po wygranej wojnie ze Stalinem utworzyć w Warszawie pierwsze biuro adaptacyjne imienia Rydza Śmigłego. Podsumowując... całe opowiadanie ma na celu rozbawić czytelnika, nie było by w tym nic złego gdyby nie przemyt chorych nacjonalistycznych wizji. Skoro gloryfikować Polskę to należy to robić z namysłem a nie posługując się tandetnymi filmami zeszłej epoki z domieszką kucyków. Myślę , że prawdziwi nacjonaliście nie byli by zadowoleni z takich form promowanie wspaniałości historii Polski. Opowiadania nie polecam gdyż jest przepełnione tandetną propagandą... jednak zważywszy na walory komedii czekam na kolejną porcję pańskich kontrowersyjnych pomysłów.1 point
-
1 point
-
Ogólnie rzecz biorąc, ja sądzę, że dobry alicorn nie jest zły i tego sloganu się trzymam. Pod pojęciem "dobry" rozumiem przede wszystkim sensowną, składną historię postaci, która nie zahaczałaby o jakieś proroctwa, mrocznych mesjaszy, wybrańców, ani też jakieś dziwne powiązania (mniej lub bardziej bezpośrednie) z rodziną królewską. Nie tylko dlatego, że takie umrocznianie czegoś na siłę, robienie z postaci wyrzutka, którego wszyscy chcą załatwić (a on wbrew logice i prawom fizyki wszystkich pokonuje i dokonuje zemsty) jest dość pretensjonalne, ale przede wszystkim dlatego, że to już było i zdążyło się przejeść. Inna sprawa, że gdy ktoś już decyduje się na takie zabiegi to najczęściej przedobrza, zapominając o jakichkolwiek miarach. Poza tym, naprawdę fajnie jest wiedzieć, że postać ma jakąś rodzinę, słabości, ale też i mocne strony, a komplet zalet kontrastuje z zestawem wad, które przecież ma każdy. Odnośnie tego, "jak zostałem latającą fabryką kleju" - zależy od autora, czy zdecyduje się na postać, która od urodzenia była alicornem, a może zadziałał na nią jakiś czar, a może stało się podobnie, jak to widzieliśmy w serialu. Zależy. Byle nie przesadzić z pewnymi szczegółami, o czym wspominałem wcześniej. Sprawa druga, to kwestia wyglądu i personaliów. Preferuję postanie nie przypominające wyglądem demonów, odróżnialne od sterty czarnego złota, jak również widoczne na tle czerwonej ściany. Nadmiar bibelotów jest zły. Kolczyk, wisiorek, czy też zwykłe ciuchy - nie ma problemu, byle nie obwieszać żelastwem, przez które postać ledwo by się poruszała, nie mówiąc już o wzbiciu się w powietrze. Jeśli chodzi o imiona - zależy. Darków, darknesów, szedołów, blejdów, dewilów, czy też blaków było już całkiem sporo, także miło by było zobaczyć wreszcie alicorna, noszącego tak dla odmiany niezbyt wyróżniające się imię, które mógłby nosić każdy zwyczajny kucyk. Kwestia trzecia, czyli moce i talenty. Cóż, skoro taki alikorn ma róg, oczywistym jest, że magia nie jest mu obca, ale tutaj także trzeba znać pewną miarę. Podobnie z osiągalnymi w powietrzu prędkościami i siłą uderzenia. Jeśli postać wie wszystko i potrafi wszystko, może mrugnięciem jednego oka wyleczyć każdą ranę/ chorobę, a drugim wyeliminować wszystko w promieniu 100 km, to nawet najlepiej napisany fanfik, jej nie pomoże. Dlaczego? Bo jako odbiorca wiem, że nie można takiej postaci nie można zranić, nic nie jest w stanie jej powstrzymać, księżniczki jednej rundy z nią nie wytrzymają. Nuda. Dobrze jest, gdy alikorn jednak ma jakieś słabostki, które wpływają na jego losy, tak jak i mocne strony, które jednak nie zawsze przechylają szalę pomyślności na jego stronę. Czyli wniosek jest następujący - tak dla OC alikornów, o ile są one nieodróżnialne od każdego innego gatunku kucyka. Przez określenie "nieodróżnialne" mam na myśli to, że ani nie są potężniejsze niż najlepiej wykształcony jednorożec na świecie, ani nie są szybsze, niż obecny mistrz/ mistrzyni podniebnej formuły jeden, chorują jak każdy inny kucyk, można je zranić jak każdego innego kucyka, mają zalety ale i przywary. W dążeniu do doskonałości w danej dziedzinie również muszą się kształcić/ trenować/ pracować, ale we wszystkim nigdy dobre nie będą, jak każda inna postać, niekoniecznie posiadająca róg, lub skrzydła. I tyle. Jasne, wizualnie będą się wyróżniać, ale chodzi o to, by na tym się kończyło. Poza tym, to zwyczajne postacie, uzasadnione i wprowadzone z pomysłem. A teraz odnośnie kilku zarzutów co do chyba najpopularniejszego OC alikorna, czyli Nyx: 1. Nie na tym polega OP. Ona posiada wielką moc, ale nie do końca jest jej świadoma (widać to najlepiej w pierwszych rozdziałach) i nie wie od razu jak jej używać ani skąd ona się bierze. Odkrywanie prawdy o sobie i swoich możliwościach jest tutaj istotnym dla całości wątkiem, który w żaden sposób nie narusza mojej granicy dobrego smaku. Natomiast, gdyby Nyx od początku wiedziała kim jest, potrafiła sama doprowadzić się do dorosłej formy i nie dałoby się w żaden sposób jej zatrzymać (w sensie, że zabrakłoby u niej jakichkolwiek wspomnień, refleksji, czy odruchów, a nastawiona by była wyłącznie na zabijanie i podbój, bez krzty "duszy" w tych działaniach), wtedy owszem, psioczyłbym na to. 2. Nyx nie ma prawa posiadać rodziców, bo została tak jakby "stworzona", czy też "przyzwana", a to diametralna różnica. Zresztą, Nyx/ Nightmare Moon to swego rodzaju alter ego Luny, która to jest taką "formą domyślną", więc tym bardziej trudno o rodziców akurat dla tej postaci. 3. Odnośnie jej mroczności, ja tu widzę jedynie coś, co potocznie zwie się "dark past bulls@#t". Ale znów, w tym przypadku trudno było się spodziewać czegoś innego, a i tak, nie jest to znowuż aż tak nachalne, jak w przypadku jeża Shadowa. 4. Odnośnie naśmiewania się - nie ona pierwsza i nie ostatnia. Zresztą, z Ligi Znaczkowej też pewne dwie pannice się naśmiewają i to nie raz, czy dwa razy, ale ciągle i to jeszcze w ramach kanonu. Poza tym, jedna z ich "ofiar" nie posiada pełnej rodziny (brak rodziców), co do drugiej także nie mamy pewności (poprawcie mnie, jeśli się mylę). Jakoś nie wydaje mi się, by przez to dostały traumy, zachowują się zwyczajnie. A Nyx prędzej dostałaby traumy po tym, jak ją Celestia Twilight odebrała, niż po tym jak jakieś dwie cwaniary wysłały ją do lasu, z którego zresztą się wzięła. 5. Nie wiemy, czy Nightmare Moon faktycznie nie ma polotu. Za mało czasu antenowego jej dali (albo inaczej - dali, ale marnie wykorzystali) i nie zdążyła się rozkręcić, choć i tak potraktowali ją lepiej niż Sombrę. Nyx rozwija tę postać, nadając jej jakby nowy wymiar. Jest to autorska wizja autora, która jest o wiele barwniejsza, niż to, co mieliśmy okazję widzieć w serialu. Aczkolwiek, prawdopodobnie, bez "Past Sins" Nyx byłaby skończona i dziś służyłaby raczej jako przykład jak nie tworzyć postaci. Dlatego dobrze jest, gdy autorskie postacie pojawiają się gdzieś, czy to w dłuższych, czy to krótszych fikach, niźli w jakimś pojedynczym poście, czy w formie kilku obrazków na Deviantarcie. Postacie posiadają wtedy "tło", śledzimy ich historię, obserwujemy zmiany, jakie się w nich dokonują, poznajemy także jej stosunek do pozostałych kucyków, czy też otaczającego je świata. Nie da się ukryć, że w ten sposób mamy szanse opisać historię swojej postaci o wiele obszerniej i ciekawiej, niż podając jedynie suche fakty, biografię w pigułce, bez żadnych głębszych wyjaśnień, czy też wchodzenia w myśli postaci.1 point
-
1 point
-
1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00