Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/17/14 we wszystkich miejscach

  1. Takk... Kupiłam sobie markery copic ciao. Rysowanie nimi to raczej nie digital, więc postanowiłam napisać zupełnie inny temat, w którym będę zamieszać rysunki, które nie są digitalem. Moja trzecia manga i pierwszy rysunek copicami: Inspirowane : http://www.deviantart.com/users/outgoing?https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&docid=MVTivNyZ8Q__fM&tbnid=BUZa2Bi6a-EtxM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fdtlistic.wordpress.com%2F2010%2F06%2F26%2Fhappy-1st-birthday-gumi%2F&ei=Za5PU-iZH8SqO5uVgNAD&bvm=bv.64764171,d.bGE&psig=AFQjCNHSfcB5mghyrV-6Pho-QPpbp1jSTA&ust=1397817296156570 Pozdrawiam AppleDash
    3 points
  2. Postacie kobiece: 1. Kapitan Amelia (Planeta Skarbów) - kobieta pewna swego, zaradna, sprytna, mądra i odważna. Nic tylko brać przykład. Potrafi trzymać w ryzach niesforną załogę (nie mówię tu o załodze Silvera). Wszystko w niej mi się podobało i nadal podoba. Jej styl, jej ubiór, jej - można powiedzieć - rasa, wymowa, sposób poruszania się. Wszystko. 2. Pocahontas (Pocahontas) - czemu ją lubię? Za jej miłość do natury oraz za to, że potrafi żyć z nią w zgodzie. Cenię sobie takich ludzi i gardzę dzisiejszymi czasami oraz technologię, którą toleruję tylko w szpitalach, kosmosie i w drobnych ilościach w domach. Pocahontas jest mądrą, piękną i łagodną postacią, która potrafi kochać. Jej historia zwyczajnie mnie wzrusza. 3. Sasha (Wszystkie Psy Idą Do Nieba) - ładna, ładnie śpiewa, oddana dziecku, którym się zajmowała oraz, potem, swojemu ukochanemu - Charliemu. 4. Nala i Kiara (Król Lew) - dwie piękne lwice. Obie na swój sposób mądre i inspirujące. Nala - łagodna, dobra, subtelna i z wdziękiem. Kiara - zabawna, porywcza, pewna swego oraz wolny duch. 5. Jasmine (Alladyn) - jedna z moich ulubionych księżniczek Disneya. Pomijając to, że ładnie wyglądała lubiłam ją za charakter, za to, że nie była przesłodzoną, nieporadną dziewczynką jak np. Śnieżka. No i potrafiła się odgryźć. 6. Esmeralda (Dzwonnik z Notre Dame) - definitywne najfajniejsza "księżniczka" Disneya. Ani trochę nie przesłodzona, potrafi sama zadbać o siebie, silny duch, który nie ugiął się prześladowaniom. Do tego pięknie tańczy, ma gadane i pięknie wygląda~ 7. Białoruś (Hetalia) - straszna i piękna. Aż ciarki przechodził gdy wkraczała na scenę i żądała ślubu z Rosją. Ale za to ją lubiłam i nadal lubię~ Postacie męskie: 1. Shinra (DRRR!!) - był uroczy, a poza tym mam pociąg do przystojnych lub słodkich lekarzy. 2. Silver (Planeta Skarbów) - poznałam go przed Jackiem Sparrowem i jeśli mam być szczera nadal jest mi bliższy. Nie da się zaprzeczyć, że urodą nie umywa się do najsłynniejszego pirata, sposobem bycia nie rozbraja na łopatki, ale za to jest taki jaki pirat powinien być. Brzydki (zapewne też śmierdzi), groźny, energiczny. Załoga wyraźnie się go boi, nawet pajęczak, który najchętniej by się go pozbył. Widać więc, że i zastraszyć potrafi. Ale nie jest bez uczuć. Bo pirat też człowiek więc i pozytywne cechy mieć musi. Jego najlepsze pozytywne cechy to poczucie humoru i delikatność, którą oczywiście się nie chwali. 3. Bambi (Bambi) - słodziutki, naiwny, dziecinny jelonek, który powinien znaleźć się na pierwszym miejscu tej listy, ale jakoś tak wyszło, że jest tutaj. Od maleńkości go uwielbiam. W sumie to pierwsza bajkowa postać jaką polubiłam. Ba! W jakiej się nieomal zakochałam. Książeczkę o swoim jelonku czytywałam i przeglądałam tak namiętnie, że się rozpadła, ale mam ją nadal! 4. Yoh Asakura (Król Szamanów) - kolejna postać, która na dobre zatarła mi się w pamięci. Zwykły chłopak o niezwykłych mocach, który przeciwnie do większości tego typu głównych bohaterów nie jest życiowym kalekom/ciotą/perwersem. Jest...zwyczajny. Wesoły, leniwy, nonszalancki. Nawet gdy się przejmuje to wygląda jakby wszystko było w porządku. Dopiero podczas zagrożenia wychodzi, że potrafi wziąć się do roboty, stanąć w obronie przyjaciół i walczyć z całych sił nie robiąc z siebie bohatera, nie wygłaszając bzdurnych monologów jak to robił np. Naruto. 5. Tabaluga (Tabaluga) - cóż, kochałam smoki, a więc wieczorynka o zielonym smoku walczącym ze złem natychmiast stała się moją ulubioną. Tabalugę lubiłam chyba tylko za to, że był smokiem i był..fajny. Obecnie nic więcej nie mogę o nim powiedzieć, ale sentyment został, bajkę i smoka nadal lubię choć teraz wolę Arktosa. 6. Włóczykij (Muminki) - wolny, ładny chłopak zjawiający się gdy jest potrzebny i zawsze służący mądrą radą, a do tego ślicznie grający na harmonijce. I jak tu go nie lubić? 7. Flippy (Happy Tree Friends) - heh, tak, oglądałam HTF jeszcze za czasów podstawówki, a jakby to nie wystarczyło najbardziej polubiłam psychopatycznego miśka, który co rusz dostaje szału i w brutalny sposób morduje wszystkich wokół Czemu? Nie wiem. Może było mi go szkoda? Może spodobał mi się jego wygląd? Ah..racja..od dziecka lubiłam postacie, które dostawały świra. 8. Miguel i Tulio (Droga do El Dorado) - przezabawni wariaci. Z nimi nie sposób się nudzić toteż nigdy się nie nudziłam mimo, że wałkowałam film po conajmniej dwa razy dziennie. Jednakże odrobinkę mocniej do serca przypadł mi Miguel za swoją..hmm..dobroć i wielki optymizm. Ale wpisałam ich razem bo to minimalna różnica. 9. Hades (Herkules) - zabawny gość i moim skromnym zdaniem najlepszy Villain ever. Miał prosty cel. Pozbyć się Herkulesa, który stał mu na drodze do zdobycia Olimpu. Olimp zaś chciał zdobyć, ponieważ pewnego razu się wkurzył, że musi ślęczeć w podziemiach i zajmować się umarlakami. No logiczne, kto by się nie zirytował po jakichś setkach tysięcy lat? A, że rozbrajał na każdym kroku to chyba nie muszę mówić. 10. Chase Young (Xiaolin Pojedynek Mistrzów) - drugi Villain, który przypadł mi do gustu. W przeciwieństwie do reszty czarnych charakterów w kreskówce działał z rozmysłem, planował nim coś zrobił, był cierpliwy i polegał na własnej sile, a nie Shen Gong Wu. Poza tym podobał mi się jego Voice Actor. Ulubionych postaci mam znacznie więcej, wybrałam tylko te, które są bardziej z dzieciństwa (przedszkole -> podstawówka -> pierwsza klasa gimnazjum). Jeśli przypomnę sobie jakieś postacie kobiece to uzupełnię.
    2 points
  3. Cała ta dyskusja jak i każda inna na te tematy jest jak dla mnie bezsensowna do nieprzytomności. Naprawdę, co kogo obchodzi co tam natura dla nas wymyśliła? Nawet jeśli byliśmy roślinożerni to teraz wykminiliśmy sobie, że odpowiednio przyrządzone/ zamarynowane/ uwędzone mięsko jest dobre, a nasze organizmy nauczyły się całkiem nieźle korzystać z jego zasobów. Dlatego ta dyskusja dla mnie mogłaby równie dobrze przebiegać jakoś tak: debata nad tym, czy ludzie powinni budować samoloty albo łodzie podwodne, bo przecież są stworzeniami lądowymi. Taaak, tak, w tym wypadku nie giną zwierzątka, więc to nie to samo. Prawda. Ale jedzenie mięsa w małych lub umiarkowanych ilościach nie szkodzi ludziom, tylko nadmiar jest niezdrowy- jak nadmiar wszystkiego. Dlatego ja stawiam na namawianie ludzi do bardziej realistycznych rzeczy: zbalansowanej diety, umiaru, szanowania życia zwierząt nawet jeśli są tylko hodowlane i pójdą na rzeź, oraz szanowanie ich śmierci poprzez niemarnowanie jedzenia czy jakiejkolwiek ich części. Nic nie powinno iść na śmietnik, ale zostać jakoś użyte w przyrodzie (albo na talerzu). Jestem też absolutnie przeciwna gotowaniu/ jedzeniu stworzonek żywcem. x.x Kuchnia jest częścią każdej kultury na całej planecie- usunięcie z niej mięsa byłoby według mnie ciosem dla sztuki kulinarnej. Jak ludzie nie potrafią spojrzeć empatycznie na zabijanie zwierząt, to zapraszam do obejrzenia sobie przynajmniej pierwszego odcinka "Attack on titan". Pięknie stawia nasz gatunek po drugiej stronie barykady.
    2 points
  4. Troche tego jest xD nie martwta się ja tak mam
    2 points
  5. Pora więc i na moje "heheszki". Może wydawać się mało i skromnie, ale mam zamiar to w miarę często aktualizować. Cóż więcej? Dobrej zabawy życzę. Pod gradobiciem fików
    1 point
  6. Panie i panowie. Przedstawiam Wam tłumaczenie (póki co rozdział pierwszy) najlepszego fanfika z jakim spotkałem się podczas swoich peregrynacji po tych stronach fandomu - Background Pony autorstwa Shortskirtsandexplosion. Jego tłumaczenie nie należy do łatwych rzecz... powiem więcej - poziom komplikacji jest czasami... niebosiężny. Dlatego chociaż będzie mi bardzo miło, jeżeli ktoś zechce czytać tłumaczenie, to usilnie zachęcam do szlifowania angielskiego i sięgnięcia po oryginał. Jego pełny klimat jest po prostu... nieprzekładalny, choć oczywiścię dołożę starań, by przekład był jak najlepszy. "Nazywam się Lyra Heartstrings i nie będziesz mnie pamiętać. Nie zapamiętasz nawet tej rozmowy. Tak jak każdy, kogo spotykam, wszystko, co powiem lub zrobię zostanie zapomniane. Każda litera, jaką napiszę zmieni się w puste miejsce, każda część dowodu potwierdzającego moje istnienie, który pozostawię zaginie. Utknęłam tu, w Ponyville z powodu tej samej klątwy, która sprawiła, iż jestem zapominana. Jednak nie powstrzymało mnie to od robienia jedynej rzeczy, którą kocham: tworzenia muzyki. Jeżeli moje melodie znajdą drogę do twego serca, to nadal jest dla mnie nadzieja. Jeżeli nie mogę udowodnić, że istnieję, to mogę chociaż dowieść, iż istnieje moja miłość, którą czuję do każdej z was. Proszę wysłuchaj mojej opowieści, mojej symfonii, gdyż ona jest mną." Background Pony Autor: shortskirtsandexplosions Rozdział 1 - Melodyjny Rozdział 2 - Sen Szaleńca Rozdział 3 - Fundamenty Rozdział 4 - Symfonia Samotności Rozdział 5 - Przemysł (w produkcji) Chciałbym serdecznie podziękować mojemu składowi prereadingująco-korektorskiemu za wsparcie i poganianie, dzięki czemu jestem w stanie, z niekłamaną przyjemnością, oddać w Wasze ręce początki tłumaczenia tego arcydzieła. PS: Zastrzegam, iż tekst może ulec drobnym zmianom, kiedy w świat sieci powróci Fisk i przeciągnie mnie po rozżarzonych węglach ultra-dokładnego prereadingu.
    1 point
  7. Na nowym forum każdy edytując post może zdecydować o tym czy odhaczy "Wyświetl linię 'Edytowane przez'". Jeśli tego nie zrobi, będzie to wyglądało tak jakby w ogóle nie edytował wypowiedzi, co jest mu na rękę (np. w dyskusjach/konkursach). Niestety bardzo często funkcja ta jest nadużywana i nazywając rzeczy po imieniu - niezłym wrzodem na zadku chyba dla każdego (zaczynając od użytkowników, przez opiekunów, a na administracji kończąc). Najbardziej daje się to we znaki w konkursach gdzie np wiersze czy inne teksty są zmieniane w ostatniej chwili. Pewnie, można robić screeny, ale nikt nie siedzi przed komputerem 24h/dobę. Doszło do takiej sytuacji, gdzie użytkowniczka rzutem na taśmę zamieściła pracę nie zaznaczając wspomnianej opcji, Pojawiło się tylko dwie prace. Po terminie przyznałem nagrody, a tu ni z gruchy ni z pietruchy pretensje "dlaczego nie dostałam nagrody"? Okazało się, że trzecia praca została wrzucona tak, że wyglądała jak sygnatura w spoilerze pod jakąś kreską i innymi bajerami (a mam gdzieś takie rzeczy). Zero informacji w stylu: "oto moja praca", brak "edytowane przez..." Przyznaję, nawaliłem, ale nie mogę wziąć całej winy na siebie. Przyznałem trzecie miejsce a w formie przeprosin winyla Gdyby z automatu dodawało "edytowane przez X..." problemu by nie było. Moja prośba jest taka - jeśli istnieje taka możliwość proponuję znieść dobrowolną opcję zaznaczania "Wyświetl linię 'Edytowane przez". Napis "Edytowane przez..." powinien być dodawany automatycznie, dla każdego bez wyjątku. Dzięki temu unikniemy nieporozumień, a użytkownicy jakoś na tym nie ucierpią.
    1 point
  8. Kwartał później, lecimy ponownie. Drugi tegoroczny meet Pinkoszczy jest już pewny! Bronies i Pegasisters, zapraszamy na Przystanek Pinkoszcz, edycję drugą z podtytułem "Stacja 2"! Meet odbędzie się w tej samej lokacji co ostatnio, to jest w Zespole Szkół nr 23 w Bydgoszczy, ulica Nakielska 273 (osiedle Miedzyń). Spotkanie będzie trwało od 12:00 do 18:00. Link do wydarzenia: https://www.facebook.com/events/272782206233547 Program meeta obejmuje: - "Od zera do Spitfire'a" - prelekcja autorstwa Ruhisu, - "Pogromcy fandomowych mitów" - prelekcja autorstwa SPIDIvonMARDER'a, - "Quo Vadis fandomie" - panel dyskusyjny moderowany przez Zuldzina - różne gry (m.in. Applelie), Lista jest z dnia 14.04.2014. Najpewniej ulegnie jeszcze zmianie Również przyjmujemy osoby chętne do przygotowania programu, wystarczy napisać wiadomość prywatną lub post pod wydarzeniem. Również w trakcie meeta rozstawione będzie stoisko SPIDIMarketu sprzedające wszelakiego typu fanty powiązane z MLP. AFTERMEET Na aftermeeta proponujemy spacer do pobliskiej pizzerii Mario. 15-20 minut spacerkiem w zamian za smaczne jedzenie. INFORMACJA O KOSZTACH Wynajęcie sali generuje pewne koszta (60zł), które bezpośrednio obciążają organizatorów, którzy są niepracującymi studentami, dlatego na meet'cie zostanie wystawiona puszka do której można dobrowolnie wrzucić datki w celu wsparcia akcji. Cała suma zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów spotkania, w przypadku opłacenia całości, zostanie przeznaczona na organizację następnego spotkania. Dojazd środkami komunikacji miejskiej: Autobus nr. 56 w kierunku "Lisia" lub "Belma" jest głównym środkiem transportu. Trzeba nim dojechać do przystanku Nakielska/Żywiecka. Łatwo rozpoznać, z lewej strony pojawi się sklep Lidl. Po wyjściu z autobusu należy skierować się w lewo (zgodnie z ruchem autobusu) do najbliższego przejścia dla pieszych, przy cukierni Staropolska. Po drugiej stronie ulicy znajduje się Zespół Szkół nr 23. Regulamin: 1. Na terenie szkoły obowiązują przepisy szkoły (zakaz palenia tytoniu i e-papierosów, picia alkoholu oraz innych środków odurzających/psychotropowych, zażywania tabaki itd.) 2. Uczestnicy są zobowiązani przestrzegać bezwzględnie poleceń obsługi. 3. W razie wyrządzonych szkód, odpowiedzialność i koszty ich pokrycia ponosi sprawca. 4. Na meecie można przebywać tylko w miejscach, które wskażą organizatorzy. 5. Regulamin może ulec zmianie. Instrukcje dojazdowe dla teren spotkania: Wersja online: https://docs.google.com/file/d/0B9QaIiJ-_G-qQklsSVpmODF2ekE Wyższa jakościowo wersja do pobrania: http://trojmiasto.bronies.pl/szuflada/Przystanek_Pinkoszcz.pdf UWAGA. Jest to starsza wersja instrukcji, niedługo zostanie umieszczona ulepszona wersja. Numer kontaktowy: 668280217
    1 point
  9. Tak się jakoś złożyło, iż zdołałem już przełożyć Rozdział 2. Zapraszam do lektury.
    1 point
  10. Ihaaa! Witam was jako nowy Avatar Applejack. Za pewne ci, którzy kojarzą mnie od jakiegoś już czasu, wiedzą, że jeszcze nie tak dawno byłam avatarem Rainbow Dash. Cóż, może to wydawać się dziwne, że zgłosiłam się do pełnienia funkcji opiekuna w dziale klaczki zupełnie innej, jednakże lubię wyzwania i myślę, że temu też podołam. Tym bardziej, że AJ jest wbrew pozorom bardzo ciekawą i rozbudowaną postacią. Chcę rozkręcić ten dział, ożywić go i mam nadzieje, że mi się uda. Oczywiście do tego sama jedna nie wystarczę, potrzebni jesteście mi wy, drodzy użytkownicy. Zmian jakie chce dokonać w tym dziale jest całkiem sporo, więc mam cichą nadzieje, że dość szybko znajdę dla siebie regenta. Co do tego, co już została zrealizowane, przede wszystkim napisałam regulamin działu Applejack, nie jest on długi, ani skomplikowany. Proszę, więc żebyście się z nim zapoznali: O tutaj! Założyła również pierwszą, nową zabawę. Tu jest!
    1 point
  11. Znam to uczucie. Rada jedna. Na jakiś czas odłóż wszystko w chol... to znaczy na bok. To nie Ty jesteś zmęczona, a Twój mózg. Pozwól mu odpocząć od nieustannej pracy. Przez jakiś czas rób to, co cię relaksuje. Na czas świąt nawet nie spoglądaj na książki, zeszyty, notatki. Idź do kina, pobaw się z psem... Na początku będziesz się zastanawiać: "chwila, a to i tamto to ja umiem?" - zrób wszystko, żeby zignorować takie myśli. Pozwól, że zadam Ci pytanie. Na sam widok notatek (czy z czego tam przygotowujesz się do matury) zaczynasz odczuwać zmęczenie? Jeśli tak to podziękuj efektowi Pawłowa.
    1 point
  12. 1 point
  13. Dziękuję za porady Metodę z listami dotyczącymi tego, czego mam się jeszcze nauczyć już stosuję. Zaplanowałam sobie naukę na każdy dzień i każdego dnia skreślam to co miałam zrobić. To skreślanie jest fajne, bo już czuję że ta "gehenna" się skończy niebawem. Mimo wszystko ciężko mi po tych 3 latach jakoś się pozbierać. Zdecydowanie szkoła średnia nie będzie dla mnie miłym wspomnieniem. Oczywiście pracuję nad sobą, ale póki co ciężko mi to idzie...
    1 point
  14. Dziękuję bardzo ;3 Po prostu tak mi się wydaje... Nie chciałam powiedzieć czegoś... złego? Chodzi mi o to, że tak samo jak farbami rysuje się płynnie i dokładnie... Z kredkami i zwyczajnymi flamastrami jest inaczej. Fluttershy:
    1 point
  15. Hmm, jest takie jedno powiedzenie, które mówi, że przeciwieństwa się przyciągają. I rzeczywiście, zdarzają się takie przypadki. Jednak nie jestem pewien, czy w przypadku Fluttershy to powiedzenie zdałoby egzamin. Dla przykładu - Fluttershy i Rainbow, przysłowiowa "woda i ogień". Jak już wiadomo, Rainbow jest dynamiczna, odważna, szybka i ogólnie ma ostrzejszy charakter, natomiast Fluttershy jest cicha, spokojna, łagodna. Biorąc to na logikę można stwierdzić, że są kompletnymi przeciwieństwami i nie będą w stanie się przyjaźnić. Jednak jest zupełnie inaczej. Są przyjaciółkami już od najmłodszych lat i wygląda na to, że nie zanosi się tutaj na większe zmiany. Chociaż ( teoretycznie ) gdyby przyszło im mieszkać razem, jako współlokatorki, to w końcu różnice w charakterach dałyby o sobie znać. O tak, zgadzam się z przedmówcą, iż jest to trudny temat. Ludzie ( czytaj - kucyki ) podświadomie wybierają za przyjaciół / partnerów te osoby, które są do nich podobne, w szczególności pod względem charakteru. Idąc dalej tą drogą, oraz patrząc na osobowości serialowych przyjaciółek można stwierdzić, że żadna nie jest podobna do Fluttershy, każda jest unikalna. Jednak patrząc głębiej można doszukać się bardzo wielu podobieństw, niekoniecznie widocznych na pierwszy rzut oka. Rarity. Fluttershy także lubi szyć, ma zmysł estetyczny. Preferuje harmonię, porządek, oraz ład. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy Rairty lubi zwietzęta... niby opiekuje się jednym kotkiem, jednak uważam, iż zamiłowanie do zwierząt stoi u nich na zupełnie innych płaszczyznach. Jak wynika z serialu - są bardzo dobrymi przyjaciółkami. Idealnym tego przykładem jest odcinek zatytułowany jako "Green Isn't Your Colour". Pomimo wielu nieporozumień i przykrych zdarzeń wybaczają sobie nawzajem. I tutaj zgadzam się z Alberichem w tym, iż to właśnie Rairty jest najlepszą przyjaciółką. Tak schodząc trochę od tematu, uważam także, że tylko one ( z całej szóstki ) zachowują się jak "prawdziwe damy". No dobra. A co z pozostałymi? Pinkie Pie - kolejny przykład wody i ognia. Prawda, są przyjaciółkami, jednak na dłuższą metę, oraz patrząc z perspektywy czasowej przyjaźń ta staje się dla nich trochę męcząca - tak samo, jak w przypadku Rainbow. Applejack. Znowu ogień i woda? No nie tak do końca, chociaż po części także. Oczywistym jest, że są przyjaciółkami, lubią spędzać ze sobą czas. Hmm... jeżeli chodzi o Applejack to zgadzam się z opinią Albericha. No i została Twilight. Uważam, że jest ona najbardziej "neutralna", jeżeli chodzi o charakter. Nie jest ani zbyt wystrzałowa, ani zbyt nieśmiała. Taka jakby "mieszanka" cech wszystkich przyjaciółek. I znowu - ona i Fluttershy są jak najbardziej dobrymi przyjaciółkami, mogą porozmawiać na ciekawe tematy, jednak brakuje mi tutaj tego "czegoś", co przymiotnik "dobrymi" zamieniłoby na "najlepszymi". Tego "czegoś", co występuje pomiędzy Flutershy a Rarity.
    1 point
  16. No chyba raczej nie.. Fakt można kolorować pędzelkowatą końcówką ,ale porównanie do farb jest failowe
    1 point
  17. Choć jestem zarejestrowana od tak dawna, to i tak będzie mój pierwszy post na tym forum. Do dzieła! Mogę z dumą powiedzieć, że jestem zaznajomiona z całością i mam pełny obraz historii, która od "Symfonii" rozrosła się do tak kolosalnych rozmiarów, a z każdym kolejnym fragmentem jest coraz lepsza. Styl stylem, znam autora i wiem, że się często wyraża w podobny sposób w prywatnej rozmowie... Jakkolwiek czasami w czytaniu utrudniało mi to odbiór, to jednak nie przeszkadzało mi uznać, że historia jest naprawdę dobra. Podkreślę na początek coś; nie można ocenić rzetelnie jednego fragmentu, nie znając całości, bo to tylko kawałek pełnego obrazka. Żeby go zobaczyć, trzeba przeczytać wszystko i dopiero można ocenić, będąc pewnym o co chodzi. Ale po kolei; "Symfonia" nam przedstawia co się dzieje w pewnej części Equestrii, a dzieje się coś złego. Przeczytałam powyższe opinie i już nie pamiętam, który z was uznał, że jednorożec jest okrutny dla samego okrucieństwa lub dla sztuki samej w sobie i to wam nie odpowiadało. Dla tych, którzy są rozczarowani takim rozwiązaniem mam radę; CZYTAĆ DALEJ! To niby jest jasne, a jednak coś jeszcze się za tym kryje, nie zdradzę co (nawet Opus Magnum nie wyjaśnia tego do końca). Prologi są najcięższe w napisaniu i przeczytaniu. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i przebrnąć, a potem jakoś leci. Jeśli komuś naprawdę nie odpowiada "Symfonia", to przechodząc od razu do "Opus Magnum" będzie nadal wszystko rozumiał, a nie trzeba się męczyć. Takim osobom polecam zacząć od "Opus Magnum" i potem przeczytać "Symfonię" jako dopełnienie, jak kto woli. Nie jestem fanką angstu, gore ani okołopodobnych klimatów. Uwielbiam szczęśliwe zakończenia, kocham fluff i dlatego uwielbiam nasze kucyki. Mimo wszystko nie można docenić szczęśliwych zakończeń bez trudności, lubię kibicować swoim faworytom, gdy coś złego się dzieje i satysfakcja z sukcesu jest wtedy pełniejsza. Piszę to wszystko, by osoby, które patrzą na tagi się nie zniechęcały do całości, bo opowiadanie ZACHOWUJE klimat oryginalnych MLP, nie brak tu dowcipów i motywów jak piękna jest przyjaźń, a nawet w części "Fui Primus(...)", która jest chyba najdłuższą i najciekawszą, miłość rodzicielska. Kilka słów o Opus Magnum; każda klacz z mane 6 ma swoją chwilę "upadku", autor rzeczywiście się postarał, żeby naszym bohaterkom zamieszać w głowach. Po kolei widziałam upadek Applejack bez cenzury i było to trochę mocniejsze, mogło w sumie zostać to nieokrojone. Nie zmienia to faktu, że dla klaczy, która tak bardzo ceni sobie rodzinę to i tak było wstrząsające doświadczenie. Rarity jest u mnie na trzecim miejscu pod względem sympatii (a przeraźliwie ciężko mi było wybrać top 3, bo cieszą mnie wszystkie) i nie cierpię, kiedy ktoś uważa, że jest próżna i pusta, bo nie jest. Przywiązuje dużą wagę do wyglądu, bo to jej pasja. Nie jestem zawiedziona jej upadkiem, bo jak dla mnie to chyba najczęściej powracający do mnie obraz przerażającej psychozy, gdy ona próbuje się bezsensownie wyczyścić. Twilight jest tutaj wręcz symbolem nadziei, jedynym głosem rozsądku i jest to jak najbardziej zgodne z kanonem. Nie została potraktowana po macoszemu, wręcz przeciwnie; odgrywa bardzo ważną rolę w opowiadaniu. Po prostu wydaje się mniej wyraźna w porównaniu z tym, co musiały przejść jej przyjaciółki. Twilight szczęśliwie to ominęło. Rainbow Dash jest przedstawiona doskonale, jestem pewna, że każdy fan będzie zadowolony. Rainbow zawsze jest wspaniała ^^ Fluttershy mnie rozczulała... To jej poświęcenie dla przyjaciół nie zważając na to, że sama też cierpi... Jest kochana i bardzo mnie wzruszała każda pomoc zwłaszcza przy Pinkie Pie. I będę się upierać przy tym jak osioł; gdyby to był jeden z odcinków to przy rozwiązaniu Pinkie BYŁABY PIOSENKA! Tam wręcz JEST piosenka! Na pewno. Swoją drogą jeśli chodzi o dawkę Pinkaminy, to ja po części jestem za to odpowiedzialna, bo autor nie czytał absolutnie żadnego fanfiction z MLP poza "Antropologią", którą wręcz kazałam mu przeczytać, a więc nie wiedział nawet, że Pinkie z prostymi włosami nazywamy jakoś inaczej. Jeśli chodzi o końcówkę, to nie jestem uprzedzona, bo nie ma chyba postaci w MLP, której bym nie lubiła... Chyba tylko Dimond Tiara, nawet Silver Spoon mnie nie drażni xD Bardzo mi się podobał finał. Dalej mam "Ścieżkę przez sny", która wręcz ocieka tym co kocham najbardziej; fluffem. Nic tylko czytać i płakać ze wzruszenia, takie to kochane. No i mamy kolejny fragment układanki skąd się wziął i dlaczego atakował Maestro. Czytanie "Ścieżki" jest bardzo przyjemnym doświadczeniem, można powiedzieć, że to wręcz drugi biegun od "Symfonii", chociaż możliwe, że są osoby, które taki nadmiar cukru uznają za niestrawny. Ja uważam, że jest cudny. Poza tym pojawia się główny bohater "Fui Primus" - największy plus tego opowiadania! "Fui Primus - Sum Aeternus" - tutaj ostrzegam przed początkiem, bo jest prawie kompletnie niezrozumiały. Trzeba przebrnąć, dla zachęty zaś dodam, że można się ucieszyć z interesującej wizji tego kim są Celestia i Luna, kim są alikorny w ogóle, oraz skąd się biorą. Pozwolę sobie przedstawić mniej więcej treść niby jako opis z tyłu okładki: Główny bohater - jak go trafnie nazwał Light Shade; Strażnik Mroku, to idea zła zrodzona w mrocznych czasach, kiedy Equestria nie była przyjaznym miejscem. Gdy zrozumiał kim jest powstały jego córki - również idee. Walczyły z nim niosąc nadzieję i miłość, a Jemu nie zajęło wiele czasu, by zrozumieć, że są swoim własnym dopełnieniem. Jest złem, ale sam w sobie nie jest zły i przyglądanie się jego wieczystej egzystencji i temu jak postrzega świat jest fantastyczne. Zwłaszcza, że są tu też retrospekcje z mrocznych czasów, wydarzenia z kanonu przedstawione jego okiem, aż w końcu wydarzenia z samego opowiadania. Ja czasami zatracam się w tym co jest kanonem, a co częścią tego opowiadania, co świadczy dość sporo o potencjale. Chciałabym go zobaczyć na ekranie. "Odrodzenie" jest piękną klamrą całości zamykającą opowiadanie. Jeśli ktoś miał niedosyt Twilight to tutaj się odnajdzie, choć brakuje mi tu z kolei mane 6 (minus Twi). Wiem, było ich wystarczająco poprzednio, ale mimo wszystko mi ich brak... Za to wybrnięcie z tego błędnego koła, w jakim trwają Celestia, Luna oraz ich ojciec wydaje się dosyć nagłe, ale jest nacechowane poczuciem szczęścia i cisnącym się na usta słowem "NARESZCIE".
    1 point
  18. Tutaj możecie się dzielić Waszymi ulubionymi potrawami i dyskutować na ich temat. Więc ja zacznę: Moją ulubioną potrawą jest bigos: Bigos – tradycyjna dla kuchni polskiej, litewskiej i białoruskiej potrawa z kapusty i mięsa. Najbardziej lubię go przygotowywać latem, bo jest ciepło i mogę go ugotować na balkonie - Oszczędzam gaz. Zimą to nie to samo, bo jest zimno i poręcz na balkonie nie jest dostatecznie ciepła. Najbardziej lubię maczać w nim chleb i stopy. Lubię również go mieszać głową i czasami sobie w nim popływać.
    1 point
  19. Za ten kebab wegetariański ukręciłbym ci łeb. Ale cała reszta nawet wyrównuje poziom mojego niezadowolenia. Ba, uśmiechnąłem się. Dzięki za zrobienie mi dna, Baff.
    1 point
  20. W 100g fika (1 porcja): 120% dziennej zalecanej dawki randomu - check! To ja ten... no, to ja już na ten wegetariański pójdę nawet.
    1 point
  21. Z całą pewnością będzie to jedyny fanfik, którego poczytność przekracza sto procent! A tak będąc bardziej poważnym, to za mało matmy. Ocena to jakieś ((99^(1/2)) + e*i)) Dałbym więcej Im(z), ale niestety, odejmuję za kebab wegetariański. Zapraszam i polecam. Piotr Fronczewski. I mały bonus:
    1 point
  22. Czy ja się śmieje? Nie mówię o jego innych opowiadaniach, Mówię o tym jednym. Przykro patrzeć jak ktoś się czepia dla samej czepialstwa, ponieważ wie, że nie jest w stanie osiągnąć niczego podobnego, skrywa więc swoje frustracje i niedostatki za maską zjadliwej krytyki. W tym momencie pokazałeś jak uważnie czytasz. Zarzut jest absolutnie bezsensowny w świetle tego czego można się dowiedzieć w dalszej części rozdziału. A dodatkowo choć ceny zwykle są ustalone, to zawsze można dyskutować nad jakimiś rabatami, czy to w sklepie, czy w restauracji - to całkiem normalna sprawa. Jak masz się wypowiadać w ten sposób, to stąd zniknij. Po prostu. EDIT: Od zaznaczanie błędów jest opcja komentarzy w google docs i proszę z niej korzystać. EDIT 2: Po krótkim namyśle stwierdzam, że nie ma co się przejmować czepianiem się samego opowiadania ani bronieniem go. Samo sobie z tym doskonale poradzi.
    1 point
  23. Nowe komisze [listę zaraz zaktualizuję]:
    1 point
  24. O pierwszym rozdziale tyle. Czepiam się? Ktoś musi, bo reszta tylko się zachwyca. I smuci. A to wcale nie jest smutne. I nie wiem, co napisze Scyfer niżej, ale nie ma racji. Drogi Ślimaku. Po pierwsze, opowiadanie między innymi po to zostało umieszczone w google docsach, byś TY mógł umieścić swoje cenne uwagi dotyczące błędów stylistycznych tuż obok tekstu, dzięki czemu Dolarowi znacznie łatwiej będzie je wyłapać i poprawić. To po pierwsze. Po drugie, czwarty z przytoczonych fragmentów jest wyrwany z kontekstu, w opowiadaniu sytuacja ta jest jasno i sensownie wyjaśniona. Po trzecie - kwestia klątwy. Zgodnie ze swoim optymistycznym nastawieniem do świata założyłeś, że kwestia ta nie zostanie rozwinięta w przyszłych rozdziałach i autor potraktował ją po macoszemu, bo mu się nie chciało czegoś lepszego wymyślić. Nie za wcześnie na to? Po czwarte - "to wcale nie jest smutne". Cóż, dla mnie i około dziesięciu innych osób tutaj JEST. DOBRY ŚWIAT - 1 ZŁY ŚLIMAK - 0 Po piąte - przestań marudzić. Parówo. Reszta Twej wypowiedzi dotyczy w zdecydowanej większości kwestii zupełnie subiektywnych, więc siedzę cicho. Pozdrawiam, Twój zadeklarowany wróg wierny przyjaciel Kapitan Scyfer. Jutro naskrobię coś więcej. W odniesieniu do fika, nie posta Ślimaka.
    1 point
  25. Naprawdę, w życiu bym nie zauważyła problemu gdyby ludzie go nie stworzyli. W sumie do tej pory nie widzę. Nawet jeśli ktoś zrobi przesadzonego alicorna no to co? Znaczy rozumiem jak takie OC mogą być szkodliwą plagą na forumowych RPGach i temu podobnych, ale jak ktoś sobie wymyślił i po prostu chce rysować i pisać o tym jakieś przesadzone opowiadanka, to... w czym problem? Najwyraźniej komuś to sprawia przyjemność, więc niech ma i niech sie bawi. A że mało kto będzie przejawiał zainteresowanie takim kiczem to już jego problem.
    1 point
  26. Ja to poprawiałem? Nie pamiętam... Napisałbym, że opowiadanie jest genialne, bohaterowie świetnie wykreowani, a po pierwszym rozdziale mam tylko ochotę na więcej... ... ale nie pamiętam, jakiego opowiadania dotyczy wypowiedź. xD
    1 point
  27. Skąd nick? Sajback przyszło samo z siebie. To nieco tak fajnie mi zabrzmiało i napisałem. Aliquam oznacza "kreatywny" lub "historia" z łaciny i odnosi się do mojej kreatywności i tego że lubię historie. Gray na cześć filmu Dorian Gray w którym główny bohater staje się wiecznie młody. Ostatni człon można zrozumieć po moim tytule. VFV czyli V For Victory. Na polski to Z dla zwycięstwa. Bardzo spodobał mi się ten cytat, więc mam w nazwie.
    1 point
  28. Kilka słów ode mnie, póki nasza jakże szybka i pracowita administracja nie zabierze mi praw regenta. Dziękujemy za nasze cudowne pożegnanie, wdzięczność za te starania, no naprawdę! Moonlight od roku zajmuje się działem, stara się. Przeżyła bardzo dużo, różne załamania z powodu tego forum, cały czas martwiła się o dział. Szkoda, że jak zawsze nikt tego nie docenia. Odeszła, ale nikt jej nie podziękował. Dzięki za to jedno zdanie wdzięczności od jednego admina, to nam naprawdę pomogło, do cholery. Tu nawet nie chodzi o mnie. Odeszłam, znów wróciłam, marna była ze mnie regentka. Nie przejmowałam się bardzo gdy dział upadł. Ale Moonlight przeżywała to. Nie miała czasu, a tylko problemy, a i tak nadal chciała żeby dział powstał. Dzięki temu forum poznałam właśnie Moonlight. Ale także Hippisa, Wizia. Jestem tu krótko, ale... serio? Forum nie jest takie jak kiedyś. Nie czuję już tego. Tak, tak, to mój ból dupy i obraza na całe forum. Z Moon poczułyśmy się jak śmiecie. Taki czas pracy z całą ekipą, forum i ani słowa. Czy ktoś wie teraz w ogóle kim była Moon? Co zrobiła dla działu? Jak bardzo przeżywała to? Widocznie nie zasłużyła na podziękowania, prawda? Nie chodzi nawet o osobne podziękowania. Rezygnację wysłałyśmy do trzech adminów, co się więc dziwić. Chociaż z drugiej strony, dzięki że nas olaliścię. Jedno zdanie od Skysplita to zdecydowanie szczyt waszych możliwości. Widać jak bardzo was obchodziliśmy. Chodzi mi konkretnie o aktywność w dziale. Starałyśmy się, podczas gdy ludzie mieli ochotę pisać tylko w głupich zabawach (taki wysiłek, napisać jeden wyraz). Więc jaki był sens prowadzić ten dział? Baj de łej, powodzenia następnym Avatarom i Regentom którzy zajmą się tym działem. Wyolbrzymiam wszystko, wiem, marudzę bo admini mają nas gdzieś i nie podziękowali za taki czas.współpracy. Ale krew mnie zalewa gdy widzę Moonlight w takim stanie. Gdy mówi, że czuje się potraktowana jak śmieć. Ona naprawdę dużo zrobiła. Możecie wierzyć lub nie, przeżywała to i starała się NAPRAWDĘ BARDZO, nawet jeśli dział nie powstał. Myślę, że to wina ogółu forum. Są tu zupełnie inne osoby niż kiedyś, nie ma takiej atmosfery i nastawienia ze strony innych. Zaangażowania. Wdzięczności. O to walczyłyśmy, chciałyśmy tylko żeby dział powstał i forum dobrze się bawiło. Widocznie tak się nie da. Dlatego obie oficjalnie (już wczoraj) odeszłyśmy. Moonlight za moją namową. Nie chcę żeby jeszcze bardziej to przeżywała, jeszcze bardziej męczyła, próbowała ratować dział. Bezsens, gdy użytkownicy mają gdzieś nasze starania. Forum ma niby być dobrą zabawą, ale nie jest, gdy ludzie tak robią. Czas zakończyć tą przemowę, bo to chyba i tak bez sensu. Nie mam zamiaru wracać już nigdy na to forum, dlatego uprzykrzę innym życie i będę fajnym gimbusem. Niech nowy Avatar i Regent stworzą nową historię. Coś swojego, zupełnie innego. Coś, co.podniesie ten dział i będzie nie tylko do nabijania postów, a dla przyjemności i wywołania uśmiechu. Admini i tak pewnie zaraz to usuną, ale co mnie to obchodzi. Możecie usunąć moje konto, takie jest moje życzenie. Musicie wiedzieć, że Moonlight jest naprawdę wspaniałą osobą i po prostu jej dziękuję. PS.: Moonlight znalazła już swoje szczęście.
    1 point
  29. Odcinek genialny i śmiałem się przy nim jak przy Castlemania czy Pinkie Apple Pie. Nie było tu jakiś twistów, Derpy, Luny czy innych takich super rzeczy, ale.... ale, było naprawdę kupe śmiechu. Niby to już 4 sezon i ciężko wymyślić coś nowego by się nie powtarzać i nie zanudzić widza. Cóż, twórcy mają widocznie jeszcze mase pomysłów i MLP się tak szybko nie wypali. Dla mnie sezon 4 przebija śmiało trzeci, mniej pewnie pierwszy i walczy o najwyższa pozycję z drugim. Plusy: + dobry pomysł na odcinek + Flutershy który pnie się u mnie w rankingu i przebija już Twilight, choć naszczęście do Luny jej jeszcze brakuje + śpiewający BicMac + Pinkie i jej pajęcze moce xD + Pinkie dobijająca Flutterke (wiem że wszyscy się czepiają tego motywu, no ale na tym polega jakieś budowanie postaci, a nie że wszyscy są idealni i mamy nude na ekranie) + AJ i jej rozmowa z BicMaciem. Wszyscy biorą ją za głupią wieśniaczke a rozgryzła wszystko niczym Twilight. Najlepsze że ten dialog a raczej monolog dość długo trwał i z każdym nowym zdaniem normalnie ryłem ze śmiechu. Ta scena jest genialna. + brak Derpy... a co tam, niech sobie odpocznie + prawie nieodczułem że występuje tutaj RD + ruchy Fluttershy podczas śpiewania + powrót FlutterGuy Minusy: - wsumie to za bardzo nie ma... na siłe można się czepnąć średnich piosenek. Niby nie były złe, ale wsumie jakieś wybitnie nie były. Ocena: 10/10 Ten sezon jest genialny. Zdarzają się jakieś spadki, ale z reguły odcinki są albo bardzo dobre, albo idealne. Ja to się już boję finału. Co nas czeka? Canterlot wedding zostanie przebite? Da się stworzyć coś bardziej epickiego? Cóż, zostaje nam czekać.
    1 point
  30. Właśnie przed chwilką skończyłam rysiać Kate z Zakochany Wilczek. Co sądzicie? Jakby co to "Octaviaa" to mój login na dA ...
    1 point
  31. 1. Nom trochę za duża ;D 2. Z tym okiem to tak chciałam wypróbować nowy styl... ale rzeczywiście trochę dstrasznie wygląda ;-; Co do Okami to ci napisałam... nie wiem czy można tu zamieszczać nie kucykowe art'y...;n; No muszę ( szczególnie, że dopiero zaczynam rysiać kuce ;D ). Co do tylnych kończyn Celestii... no chciałam je jakoś zmieścić, by nie przekraczały tych przednich xD. Dziękuję za szczerość! Dzięki temu wiem co muszę poćwiczyć ! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ + Za prośbą Cassidy, dodaję Okami.
    1 point
  32. Wg. mnie lepiej by było gdyby powstał cały dział ,,Giełda'' który dzielił by się na Kupię/Sprzedam/Zamienię. Bo w jednym temacie będzie totalny chaos. Ale oczywiście jest jeden mały haczyk: A co jak sprzedający/kupujący nie dotrzyma swojej części umowy tzn. nie wyśle pieniędzy/figurki. Do kogo polecą skargi ?
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...