Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 05/14/14 we wszystkich miejscach

  1. Dobra, za dawnych czasów długo zbierałem się, by tutaj przybyć i skomentować to opowiadanie. Teraz, jako że po długiej nieobecności "Anioł..." wrócił, mogę dorzucić swoje trzy grosze. Przeczytałem prolog i dwa rozdziały. Hmm... Mam bardzo dużo do powiedzenia, choć próbka tekstu nie jest jakaś niezwykle długa. To nie tylko kwestia samego tekstu. Wokół tego fika narosła już otoczka kontrowersji i wiecznego konfliktu. Gdyby takie coś istniało sobie gdzieś daleko, pewnie zrezygnowałbym z lektury, jednak w takiej a nie innej sytuacji czuję się zobowiązany powiedzieć kilka słów. Mówię to jaki pisarz, czytelnik, recenzent i ktoś, kto już wiele widział jednocześnie. To będzie więcej niż recenzja. Bardziej uniwersał bądź memorandum. Wyjaśnienie światopoglądowe i coś o ogarniętości. Graj muzyko! (Anielska?) Na początku faktycznie coś o tekście. Widać, że został poprawiony, ale jednak nie dość dokładnie. Błędy - pojawiają się. Interpunkcja miejscami pozostawia odrobinę do życzenia (odrobinę, nie ma tragedii), formatowanie dialogów leży. A najgorsze, absolutnie najgorsze są sporadycznie pojawiające się, bezsensowne, zbyt "mądre" określenia. "Hydrauliczny ruch", "robić coś ze stoicyzmem"... Poważnie? Nie, tak ta nie może być. Rozumiem, że łatwo czasem wpaść w pułapkę, ale na tle tekstu, który, spójrzmy prawdzie w oczy, nie należy do jakichś niesamowicie górnolotnych, wypada to bardzo źle. Czytając chciałem podejść na poważnie. Bardzo chciałem zachować pełen profesjonalizm. Niestety, gdzieś na przejściu z pierwszego do drugiego rozdziału mankamenty tak rzucały mi się w oczy, że zacząłem je na bieżąco komentować. O fabule jednak wspomnę. Ktoś może zarzucić, że fanfiki o ludziach i kucykach jednocześnie są z miejsca skazane na bycie badziewnymi, ale będzie to nieprawda. Wcale tak nie jest, z tego pomysłu można wycisnąć bardzo dużo. Trzeba tylko wiedzieć jak to robić, chcieć zrobić to odrobinę lepiej, mieć jakąś wprawę. Tutaj... Bóg zsyła anioła na ziemię, by tam "czynił dobro". Dostaje tak wielkie moce, jak nieśmiertelność, natychmiastowe uzdrawianie, anielski miecz, a i tak komentowane jest, że "tylko". No dobra... Wprowadzenie demonów jest subtelne jak uderzenie cepem, a to, że ledwo po przybyciu anioła nagle diabeł interesuje się Equestrią, jakby kucyki czyta Harry'ego Pottera, nie wróży dobrze fikowi. Do tego Shipping z Luną. Opowiadania o ludziach i kucykach często się do tego sprowadzają. No trudno, nawet to da się uratować. Ale kolejny raz, tu nikt nawet nie próbował. Po ledwie dwudziestu stronach bohaterowie całują się w policzki i śpią razem. Jak w filmie klasy B, po dziesiątej minucie filmu można już przewidzieć, kto z kim będzie parą. Miast deszczu płatków róż, spadające cegły, ała. Zrobienie dobrego shipa to kwestia przede wszystkim czasu i subtelności. Powolne przechodzenie przez kilka etapów, budowanie zaufania i więzi. Tylko, że przykro mi, tu tego nie ma, jest jej anioł stróżem, drugiego dnia nie może już bez niego żyć. To trochę smutne, pójść aż na taką łatwiznę. W ogóle przede wszystkim brakuje mi tutaj... Kolejny raz odnosząc się do filmów: są takie, gdzie wszystko zrobiono "szybko i łatwo". Gdyby tak ktoś spojrzał i powiedział "a może nakręcimy to jeszcze raz... lepiej?" To samo przydałoby się temu fikowi. Pewne rzeczy nie są z gruntu skazane na bycie słabymi, są jedynie nieudolnie wymyślone, wykreowane, napisane. Przede wszystkim, niemal każdą rzecz tu należałoby robić wolniej i bardziej stopniowo. Z jakimś planem. Nie wiem, niech obecność diabłów będzie na początku cieniem na ścianie, złą myślą, podszeptem, a nie "Sam Książę Ciemności ściągnął kołdrę z Celestii, złooo". Dlaczego anioł Mateusz tak szybko się ujawnia? Czemu nie pobawić się wątkami, delikatnie pokazywać, jak imponuje mocą, wykorzystuje ją najpierw do małych rzeczy, powoli wtajemnicza innych w sekret? Niestety, jest jak jest. A sam styl... Kuleje. Opisy są pisane w stylu "szkolno-tramwajowo-trudnosprawowym". Reszta to często dialogi przeplatana błyskawicznymi, suchymi myślami bohatera. Widziałem fragmenty Twojego poprzedniego fika, więc i tak widzę postępy, ale... Daleka droga, jeśli chcesz stworzyć cokolwiek lepszego. Mniej więcej omówiłem poziom opowiadanie, zanim skończę recenzyjkę odniosę się jeszcze do kontrowersyjnego tematu używania naszej religii: Można to lubić lub nie, ale sztukatorzy rozmaitej klasy, maści i profesji to robią. Filmy, seriale, komiksy, książki, mieszanie chrześcijańskich "kanonów" z dodanymi wątkami. Widziałem to zarówno w postaci profesjonalnej, jak i amatorskiej. Co więcej, często przechodzi to bez jakiegoś wielkiego echa niechęci. Dlaczego więc tutaj tak wiele osób poczuło się urażonych? Samo połączenie chrześcijaństwa z kucykami już jest drażliwe. Equestria to kolorowy świat, nieraz poważniejszy niż wydaje się na pierwszy rzut oka, ale jednak stworzony dla dzieci. Religia to wielka mieszanina, w większości jednak objęta sacrum i pewnego rodzaju tabu. Przełamanie go bywa... drażliwe. Nie znaczy, że nie da się tego zrobić, ale warto byłoby podejść do tego z wyczuciem. Po kolei: Bóg jest pewnego rodzaju ideą, więc można pozwolić sobie na więcej z przerabianiem jej (na przykład Bruce Wszechogący"). Gorzej z Jezusem. Nasza religia uważa go za jedną z Osób Boskich. Jezus miał charakter, konkretne poglądy, został solidnie opisany. Nie sama wiara, ale moja estetyka zaczyna boleć, gdy tak po prostu przenosi się go do takiego uniwersum. Do tego wszystko robione jest tak... laicko. Demony zdają się w tym fiku uważać, że to poważna sprawa i walka o władzę, a w Niebie? Mają to gdzieś, jest raj i radosna degrengolada. Samo skonstruowanie świata to coś wymyślonego na poczekaniu, przynajmniej z mojej perspektywy. No i główny bohater... Nie jest jakiś bardzo lotny, ale jaki waleczny, kochliwy i chętny do pomocy. Nie wiem, jak zrobił karierę, ale wiem, że ważnym elementem kreacji z użyciem religii są bohater i jakiś rozsądny łącznik. Tu nie ma ani tego, ani tego, to właśnie anioł Mateusz jest połączeniem kucyków z chrześcijaństwem i... Brzmi to strasznie naiwnie i niepoważnie. Małe podsumowanie - ludzie nie burzą się o obrazę uczuć religijnych dlatego, że użyłeś Boga, Jezusa i chrześcijaństwa w jednym opowiadaniu z kucykami. Mają żal o to, że zrobiono to prymitywnie. To takie "kapuściane" podejście do tematu religii, która dla niektórych jest faktycznie ważna w życiu. Nie wiem, może sam tego nie zauważyłeś. Z tego co mówiłeś jesteś chrześcijaninem, dlatego doradzam, bym się nad tym zastanowił. Jeśli nie masz jeszcze dość umiejętności i wyczucia, by w zgrabny sposób mówić o Bogu, nie łącz go z kucykami, bo czynisz więcej szkód niż pożytku. Dixi. Tym samym kończę recenzję. Pozwolę sobie tylko powiedzieć, że tekst jest po prostu słaby. Stwierdzenie, że to abominacja byłoby przesadą, ale po prostu mało co zostało zrobione dobrze. Emocje są papierowe, wykonanie mierne, przemyślenie wydarzeń praktycznie żadne, bohaterowie jak wycięci z kartonu. Żeby było bardziej gorzko, kilka pomysłów naprawdę mogło mieć potencjał, ale został on zaprzepaszczony. Przykro mi, Poret, ale taka jest prawda. Teraz porywam się z motyką na słońce. Chciałbym przemówić do wszystkich i zaapelować o odrobinę rozsądku. Nie napisałem tego z chęci promocji własnej osoby, nienawiści do kogoś lub na czyjeś polecenie. Przyszedłem tu, bo uważałem, że powinienem się tu wypowiedzieć. I to co mam do powiedzenia: Autorze: Chcąc nie chcąc, wystawiając tu swój tekst, reprezentujesz społeczność twórców fandomu. Pisać każdy może, ale nie każdy powinien. Nie znam Cię osobiście, nie mam z Tobą osobistych zatargów, mówię jak człowiek do człowieka, przez internet, bo nie mam możliwości powiedzieć Ci tego osobiście: przemyśl to wszystko. Ci wszyscy krytyczni, nieraz niemal nienawistni ludzie nie przyszli tu dlatego, że opętały ich piekielne siły albo z nienawiści do Ciebie. Oni po prostu są frustrowani. Napisanie fanfika to masa roboty, trzeba wszystko wymyślić, wykombinować jak najwięcej dobrych pomysłów, złożyć to w jedną całość, a wreszcie usiąść, przez masę czasu przelewając to na papier. Dochodzą poprawki, szlifowanie, ogólnie wszystko. W tym fandomie mamy dużo twórców, którzy dostają białej gorączki na widok tego, co dzieje się w tym temacie. Pracują, starają się, swoją krwawicą dochodzą do czegoś. A potem poruszenie pod "Aniołem..." przyciąga uwagę, przesłaniając ich własną twórczość. Z zaciekawieniem patrzą, o co chodzi, czytają tekst, który nie jest ani trochę górnolotny... Czy można im się dziwić, że są sfrustrowani? Rozumiem, że chcesz tworzyć. Rozumiem, że twórczość może być dla Ciebie ważna. Ale spójrzmy prawdzie w oczy - nie piszesz dobrze. Być może komuś Anioł z Ponyville się podoba, z tego co widziałem są i tacy. Jednak tak wielu czuje się rozczarowanych tym, że ich dopracowane opowiadania nie będą takie popularne jak Twoje. Broń Panie Boże nie uważam, że popularne (jak niektórzy mówią w pewnych branżach "popowe głosy") muszą być złe. Niestety, tutaj jest po prostu źle. Wielu czytelników idąc za głosem popularności przeczyta "Anioła..." i właśnie z nim będzie kojarzyć fanfikcję MLP, więc to nie tylko kwestia krzywdzonych autorów. Nie wiem, jaki przyświeca Ci cel, ale wiem, że jednak są tacy, którzy czekają na Twoje fanfiki. Niech będzie, są różne gusta. Może tworzysz dla nich, może dla własnej satysfakcji, może po trochu dla tego i tego, nie mam pewności. Możesz pisać, możesz w jakiś sposób dawać im swoje dzieła, ale proszę, rób to w jakiś inny sposób, bo teraz chcąc nie chcąc jesteś współodpowiedzialny za tutejszy impas. Do tego wszystkiego uważaj z wątkami religijnymi. Wiesz dlaczego? Bo teraz, patrząc na jakość Twojego opowiadania, ktoś mógłby pomyśleć, że wrzucając je przyświeca Ci tylko jeden cel - zrobić wokół siebie zamieszanie. Wytłumaczyłem Ci wyżej, dlaczego to jest złe. Wierzę, że nie to było Twoim powodem, ale nie mogę wykluczyć takiej przyczyny, prawda? Zastanów się nad moimi słowami. Ufam, że przeczytasz je i coś Ci z nich zostanie. Mówię do Ciebie jako do dojrzałego, odpowiedzialnego za swoje czyny człowieka. Mam szczerą nadzieję i mocną wiarę, że uznam po tym wszystkim moich przypuszczeń za bezpodstawne. Komentujący: Nie rzucajcie się sobie do gardeł, bo to nie ma sensu, jedynie staczamy się w czeluść tego problemu. Każdy komentarz tutaj nakręca popularność opowiadania, nie sądzę bowiem, by którykolwiek z fanów miał zaniechać czytania przez panujące tu konflikty. Nowoprzybyłych ostrzegam, że naprawdę nie ma tutaj nic do oglądania. Autorzy innych opowiadań: Nie ma sensu rwać sobie włosów z głowy, bo nasze nerwy tylko nadszarpią nasze i tak już skołatane zdrowie. Nam pozostaje tylko pisać, pisać dobrze, dużo i z sensem. Pokażmy czytelnikom i sobie nawzajem, że da się. Nade wszystko zostańmy spokojni, czytelnicy, którzy mają do nas trafić i tak do nas trafią. Potraktujmy "Anioła..." nie jako obiekt naszej niechęci, uczyńmy z niego motywację. Wszystko po to, by stać się odrobinę lepszym. Nie wchodzić na piedestał i patrzeć, tylko wspinać się po schodach jakości. Im wyżej zajdziemy, im więcej pojawi się dobrych fanfików, tym wyższy poziom osiągniemy nie tylko my, ale i nasi czytelnicy. Dlatego nie ma co toczyć pianę z ust, trzeba trenować i pisać dalej. Bo od tego jesteśmy. Krytycy i fani: Jedni i drudzy macie prawo, zarówno do krytyki, jak i do chwalenia. W obu grupach może zdarzyć się skrajność i przesada, dlatego myślcie co piszecie. Czytelnicy: Nikt nie zabrania Wam być fanami "Anioła..." nieważne, czy jest to opowiadane dobre czy złe. Jeśli chcecie czytać tego fika, czytajcie. Jak pisałem wyżej, to przede wszystkim kwestia gustu. Ja czepiam się go, ponieważ wiem, że są dzieła o wiele lepsze, pisane z sercem i znacznie bardziej na poważnie. Polecam Wam wszystkim, bez różnicy, czy będziecie przed lekturą, w trakcie, czy po, otworzyć forum i przeczytać coś innego. Cytując pewną piosenkę "It was you who took my hand, Come into the promised land". A nuż Wam się spodoba, przy okazji uszczęśliwicie tym wielu autorów. A jeśli będziecie woleli zostać przy "Aniele..."? Wasza wola! Może za dużo wymagam od internetów, ale sądzę, że rozwiążemy ten problem bez rżnięcia z karabinków i strzelania z dzid laserowych. Odrobina dobrej woli i zdrowego rozsądku. Pozdrawiam wszystkich, autora, którego proszę o zastanowienie się nad moim apelem, czytelników i każdego, kto doczytał ten komentarz!
    10 points
  2. Zrobię to co lubię - wtrącę się tam, gdzie mnie nie chcą Spodziewałem się, że skończy się to w podobny sposób. Znaczy, aktualnie mamy kolejny "początek końca" tego opowiadania. Założę się, że pojawią się kolejne nieprzychylne teksty, kolejne zarzuty, znów będzie drama i beka z FF. Krótko powiem: szlag mnie przez to trafia. Autor doskonale wiedział, że tak będzie, przypuszczam, że osoba stawiająca się za nim też. I po co to komu? Po co Poretowi wysłuchiwać krytyki, którą już słyszał tyle razy? Po co innym wyciąganie na wierzch tego co już było ukryte? Znów będzie wałkowany ten sam temat, te same zarzuty bla bla bla... Poret... napisz coś nowego. Zupełnie nowego, własnego, oryginalnego. Nie powiem, Twoja reputacja na forum jest bardzo nadszarpnięta, spróbuj jakichś bardziej neutralnych tagów... coś w stylu [slice of life], to jest teraz pożądane w dziale i nie powinno przysporzyć Ci więcej wrogów. I nie, nie piszę tego by Ci jakkolwiek dogryźć, piszę to, bo irytuje mnie takie najeżdżanie na niektóre FF. Owszem, sam święty pod tym względem nie jestem, zdarzało mi się skrytykować niektóre trollerskie FF, ale w tym przypadku po prostu mi Ciebie szkoda. Znów nasłuchasz się tego co już słyszałeś, znów będzie hype na jeden tekst, znów będą chcieli go udupić... po co komu to? Sam widzisz jakie negatywne odczucia wywołuje ten FF. Ale to tylko moja rada. Zrobisz jak chcesz. Ja bym tak zrobił, gdybym podpadł w dziale. Starałbym się odbudować swoje imię na bardziej stabilnym gruncie. Tyle od marudy, fakt faktem, również nie lubianej
    5 points
  3. Anioł z Ponyville... Jest chyba jednym z najgorszych FF'ów na tym forum. Przyznaję to otwarcie i szczerzę. Obecnie piszę nowego FF'a który kontroluje Spidi. Można powiedzieć że jest moim mentorem pod tym względem. Anioł będzie kiedyś kontynuowany ale w nowej poprawionej wersji. Napiszę to od nowa, ale nie teraz. Teraz piszę coś innego. I mam nadzieję że będzie lepsze niż ten... Chłam!
    3 points
  4. Ten fik ma tak wielką antyreklamę, że aż musiałam go przeczytać. A skoro przebrnęłam, to zgodnie ze swoimi zasadami muszę go skomentować. Przednia komedia, dawno się tak nie uśmiałam... Wait! Ten fanfik nie ma tagów "random" i "comedy". A teraz poważnie- nie będę się czepiać wizji Nieba, ani shippu Luna x Michał, bo nie w tym problem. Głównymi mankamentami tego fika są styl i wykonanie. Akcja dzieje się stanowczo za szybko, wątek miłosny rozwija się szybciej niż w Harlequinie klasy Ź. Ciekawi mnie też, że Michał tak od razu leci na Lunę i wzajemnie... Skoro był człowiekiem, to chyba nie powinien czuć pociągu seksualnego do klaczy... chyba. Księżniczki zachowują się jak uczennice podstawówki, myślą tylko o seksie i chłopakach, a nasz drogi aniołek przywodzi na myśl rasowego dresiarza. Michał aka Gary Stu nie grzeszy intelektem, ale jest najlepszym dres... aniołem na dzielni w Edenie. Jako istota cywilizowana wszystkie problemy rozwiązuje magicznym mieczem. Logiczne Użyte, wyjątkowo prostackie, słownictwo i liczne przypadki błędnego użycia słów sprawiają, że ten fanfik jest wyjątkowo zły. Postaci zachowują się w sposób całkowicie nie pasujący ich pozycji. Jestem innowiercą i nie razi mnie, że główny bohater kumpluje się z bogiem chrześcijan i połową Raju, ale... Na litość Bogini! Oni zachowują się jak ostatnie gimbusy! Błędy ortograficzne i fleksyjne rzucają się w oczy niczym smok w Sejmie. Opisów brak, tekst składa się z samych dialogów. Didaskalia zapisane są tak, że nie mam pojęcia, co on mówi, a co myśli. Dochodzą liczne nielogiczności- choćby umowa głównego dresa z Cheerlie. Serio? System wymienny? Zatrudnia go bez żadnych kwalifikacji zwykła nauczycielka? Nie znając go, powierza mu uczniów?! A Księżniczki nie mają wolnych łóżek xD. Luna mieszkająca w Ponyville xD. Bogowie, widzicie i nie spalicie?! Opowiadanie otrzymuje ocenę niedostateczną, kuleje pod każdym możliwym względem. Powiedziałabym, że zmarnowałam czas, ale to nieprawda. Ubawiłam się przednio. Swoją drogą, wiesz, że masz naśladowców? W fanfiku "Polacy są Wszędzie" był niemal identyczny wątek miłosny z Luną.
    3 points
  5. Witam! Od jakiegoś czasu szyję pluszaki. Używam polaru na ciało i grzywę oraz aktualnie naprasowanki na oczy i znaczek, choć mam zamiar to zmienić, niestety haft komputerowy do tanich nie należy (przynajmniej dla mnie). Jakby nie było, szukam alternatyw. A oto moje prace: A tutaj link do galerii na deviantarcie: http://adamar44.deviantart.com/gallery/ Jak zrobię coś godnego uwagi to tutaj się będzie pojawiać tak jak na DA. Jeśli byłby ktoś chętny na swojego pluszaka to chętnie go wykonam. Cena wynosiłaby około 100 zł, wszystko zależy od konkretnego pluszaka. I jak, podobają się? Liczę na konstruktywną krytykę i ewentualne sugestie jak poprawić kolejne prace.
    2 points
  6. Aktualizacja time! :> Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować Chief'owi, bez którego ten rozdział w ogóle by nie wyglądał. Życzę miłej lektury.
    2 points
  7. Temat ten zawiera godne pożałowania opowiadanie, które nie dało sobie rady z pokonaniem innych konkursowych prac. Stąd dodany tag [fail]. Początkowo miałem nie wstawiać tego FF na forum, miało się spokojnie starzeć gdzieś indziej w sieci, ale ostatecznie ciekawość, czy ktoś to tknie kijem wygrała. Czymajta zatem linka: Wiosna, wiosna, ach... to znowu ty...
    1 point
  8. Jumpin the Multiverse Autor: M.a.b Krótki Opis: Każdy ma swe marzenia - jedni chcą bogactw, inni władzy, a jeszcze inni miłości.Nasz bohater jednak dostał to, co chciał, lecz czy jednak będzie mu dane się cieszyć, czy to będzie jednak największy błąd jego całego, możliwe krótkiego życia? Czy marzenia warto spełniać? Czy warto marzyć? Pewnie tak, lecz ma być śmieszne zakończenie, więc... karambola! Przedstawiam wam tym razem dość inne podejście do pisania fików, co, miejmy nadzieję, w miarę wyjdzie. W późniejszych postach wyjaśnię co i jak trzeba zrobić, ale póki co, zapraszam do lektury tego, co już jest. Prolog Rozdział I Rozdział II Rozdział III Rozdział IV Rozdział V Wszystkie postacie kanoniczne, miejsca, pomieszczenia, budynki i nazwy własne należą do odpowiednich właścicieli. Bla bla, bełkot prawniczy z tym i owym, srutututu i kilo drutu. Coś się tu dopisze, a póki co dziękuję, dobranocwidzenia! Okładki w pierwszy poście nie trzeba chować w spoiler. Wszystko jest w regulaminie.~Dolar84
    1 point
  9. Witajcie! Wielu wątpiło w to czy to się na pewno stanie, wielu uważało, że stolica Dolnego Śląska nie jest już w stanie zorganizować czegoś poza dramą na Facebooku. Niektórzy również twierdzili jakoby szóstka była liczbą dla nas przeklętą, ale nic bardziej mylnego! Po wielu miesiącach przerwy i posuchy, Wrocław ponownie zaświeci na fandomowej mapie za sprawą tego jakże arcyważnego wydarzenia, które będzie świetną okazją do poznania ludzi takich jak Wy! Panie i Panowie, oto nadchodzi… VI WROCŁAWSKI PONYMEET Organizacja Wrocławskich Ponymeetów we współpracy z Domem Kultury „Bakara” mają zaszczyt zaprosić wszystkich bronies i pegasis na szóstą odsłonę w pełni zorganizowanego ponymeeta we Wrocławiu. Jeżeli nigdy nie byliście u nas w mieście to teraz nadarza się idealna okazja połączona z niesamowitymi atrakcjami, które dla Was przygotowujemy. Póki co nie jesteśmy w stanie zdradzić szczegółów, ale możecie uwierzyć nam na słowo, że tego dnia będziecie świadkami spotkania, które przejdzie do historii tego regionu. A jeżeli mowa już o historii, to na pewno poznacie dotychczasowe dzieje wrocławskiego fandomu, weźmiecie udział w licznych konkursach z nagrodami, usiądziecie na Poldku i… Ups. Więcej już nic nie powiem! Po prostu musicie tu przyjechać i sami przekonać się na własnej skórze czym jest dolnośląska gościnność! Imprezę zaczynamy 24 maja br. o godzinie 10:00 w Domu Kultury „Bakara” przy ulicy Różanej 4-6. Szczegółowe informacje dotyczące cen, dojazdu, rejestracji i całego meeta pojawią się niedługo na naszej stronie! STRONA INTERNETOWA / REJESTRACJA || EVENT NA FACEBOOKU REGULAMIN || ZGODA PRAWNEGO OPIEKUNA (OSOBY NIEPEŁNOLETNIE) PLAN PONYMEETA: Na VI Wrocławskim będą dwie sale: główna (Nightmare Moon) oraz dodatkowa (Carrot Top). Wstępnie tak to wygląda. Chcemy już poniekąd wiedzieć ile będzie osób, na dniach powinna pojawić się strona internetowa, a na niej nieco więcej informacji. Póki co zalecam chomikować pieniądze na przyjazd.
    1 point
  10. Wiosna panie sierżancie! Pierw by kontynuować tradycję w tym temacie napiszę o błędach - troszkę jest, takich to literówki, które sprawiają że Word ich nie wykryje. Od razu widać, że nie przeczytałeś tekstu po napisaniu. Na pewno byś wyłapał owe wyrazy. Interpunkcja też leży. Szkoda że po konkursie nie udostępniłeś nam wersji po poprawkach. Jedno co mogę powiedzieć, że jako alergik rozumiem problem głównego bohatera. Że tak zażartuje, przekichane... Sam fic, prosty i spokojny. Troszkę przewidywalny w niektórych momentach, ale to nie przeszkadza. Jak na krótką formę literacką może być, lecz gdyby to miało mieć kilkanaście rozdziałów to chyba bym się poddał. Oceniam go na średniaka, który można przeczytać, lecz nie jest to lektura obowiązkowa. Pozdrawiam Bonus
    1 point
  11. Widzę dużo podobieństw do mojej i Twojej twórczości. Oczywiście, są różnice, więc sądzę, że to mogła być inspiracja Fakt jakby nie patrzeć to nasza Foczka została opublikowana dużo wcześniej. A propos, doczekał się on nawet wersji w WarThuder Zrobiłem Pomarańczową 20 Brave Winga @dolar - przeczytałem PM i jak już pisałem, nie znam wersji obydwóch stron więc dalej się nie udzielam
    1 point
  12. Draques, błagam, zatrudnij korektora, zapłać mu podwójnie i pozwól poprawić te błędy. Bo samo opowiadanie jest bezbłędne, po prostu pierwsza klasa z przedziałem sypialnym, śmiałem się co linijkę, jako alergik od razu też utożsamiłem się z bohaterem (Maska! Czemu nigdy o tym nie pomyślałem?!)
    1 point
  13. Moja propozycja na sobotę W sobotę odbywają się Igrzyska Ognia i Stali, czyli starcia rycerskie, 1 vs 1 ; 5 vs 5 ; 16 vs 16 Dodatkowo będzie tam miasteczko namiotowe wzorowane na średniowieczne gdzie jest sporo atrakcji. Wstęp jest darmowy a cała impreza rozpoczyna się o 12. Miejsce: Fort Bema Plan imprezy w linku. Ktoś chętny? http://www.igrzyskaogniaistali.pl/plan-imprezy.html
    1 point
  14. Zmieniło się ekran blokady i tapetę telefonu Chyba zaczęłam wyznawać lisy. ;-;
    1 point
  15. Oto efekt moich prac z igłą i nicią Uniwersalny, regulowany pasek do spodni
    1 point
  16. Troszeńkę wtedy Mnie źle zrozumiałeś. Pytałem się Ciebie, czy będziesz na meecie, kiedy dostałem informację, że jesteś w Otwocku, spytałeś się mnie dlaczego dzwonię; dopiero wtedy powiedziałem, że Daszka jest na meecie i chcemy go jakoś spławić. Nie miałem na celu ściągania Ciebie do warszawy, tylko po to, żeby wyprosić jedną osobę. Potem dzwoniłem do Krzyświeła, i pytałem się o to samo. Niestety, stężenie Fluttershy w mojej osobowości jest zbyt duże by powiedzieć po prostu: "Ej, Daszka, Weź spier..." Mam wrażenie, że mój telefon zrozumiałeś jako błaganie o pomoc, nie takie były moje zamiary.
    1 point
  17. Jedną z najbardziej irytujących / idiotycznych rzeczy jest szukanie nawiązań do MLP na siłę = woda na młyn dla "miłośników" serialu. Sami tak mówią... i niestety mają rację. Zauważyłem, że wiele osób przesadza i doszukuje się ich dosłownie wszędzie i na siłę. Aby były. Ludzie, opanujcie się.
    1 point
  18. Krawacik? Proszę bardzo! W sumie to nawet z nim lepiej wygląda.
    1 point
  19. @Branthos - wiadomo też, że jak kogoś nudzi odcinek to tym, co najbardziej zapamięta będą błędy logiczne/fabularne/techniczne/jakiekolwiek. Ja wobec kuców na serio nie jestem wymagająca i nie spodziewam się gruszek na wierzbie, zadowolona jestem z tego co dostałam w finale i w większości przypadków przymykam oczy na brak logiki, co oczywiście nie znaczy, że każdy inny też musi :F Po prostu nie lubię określenia "nie można dać wyższej/niższej oceny" bo są różne skale i wiele osób inaczej podchodzi do kuców- ja tam nie widzę potrzeby traktowania mlp zbyt serio.
    1 point
  20. Czekałam bardzo długo na ten odcinek, a głównie na antagonistę i nie zawiodłam się. Tirek jest postacią z MLP Generacji 1. Na początku odcinka dziwiłam się, czemu wydaje się taki... słaby. Jednak, gdy zobaczyłam, jak wysysa moc - bardzo mnie się spodobało. Od razu skojarzyło mi się z dementorami z HP. Tirek okazał mnie się prawdziwym złym, bo szczerze mówiąc... Sombra się przy nim chowa! "Is he friend, or is he foe?", the pony wonders? I can assure you... I am no friend. I am Lord Tirek, and I will take what should've been mine long ago." I od razu powiedział więcej słów niż Sombra ogółem! No, ale co do odcinka: Pierwsza piosenka - wydawała się taka nijaka, widać już, że twórcom zaczyna braknąć pomysłów. Jednak, gdy dołączyły księżniczki - zmiotło mnie - LUNA ŚPIEWA! Luna śpiewała chyba najpiękniej z tej Trójcy. Ale cóż się dziwić, skoro aktorka głosowa Luny jest również Rarity? Etto, patrzcie jaki błąd ujrzałam z Rarity xD Ratunku! Ona chudnie Ale ok. Discord pomagający Tirek'owi... od razu pomyślałam "Co ty robisz kretynie!", ale później taki słodki się wydawał... ale dziwię się, że tak szybko mu wybaczyły, kiedy to przez niego Tirek te wszystkie rzeczy wykonał. Oczywiście, jak w każdym odcinku, przyjaciółeczki pokonały wroga Tęczową Magią Przyjaźni. Koniec. PLUSY: + TIREEEEK! +LUNA ŚPIEWAAA!!!!!!!1111111 +Te wybuchy! +Discord złyy!! +Fluttershit płacze! +Ta piosenka na początku... +BO LUNA ŚPIEWA! +DISCORD DISCORD DISCORD JEST GŁÓWNĄ POSTACIĄ! +SKRZYNKA OTWARTA. +DWIE CZĘŚCI! +Pokazanie Mane6, jak ważne są ich elementy. +Tirek ma o wiele lepszy głos niż w G1. MINUSIKI! - PRINCESS TWILIGHT - PRINCESS OF PONYVILLE AND BOOKS - Mało akcji pod koniec - Zbyt przewidywalne i oczywiście ten oklepany motyw z Przyjaźnią... ale o to chodzi w MLP - Te błędy... -Mało Luny xD -Brak Sombry ._. -Tirek lepszy od Sombry ._. Ale daję 10 ;_;
    1 point
  21. Mnie tam dziwi, że dużo osób wymaga od kuców cudownej logiki. Niby od kiedy kuce były w pełni logiczne? Może wtedy jak babcia Smith chciała skakać z 84739857 metrowej drabiny do beczki z wodą (albo po samym tym, że koniowate wchodzą po drabinach). Co chwila ktoś pisze tutaj niemal rozkazująco, że nie można dawać 10/10 bo to, bo tamto, ale zauważcie ze są np. osoby takie jak ja, które nie nastawiają się tutaj na fabułę jak w mandze Fullmetal Alchemist ani na super logiczność czy też oczekują, że kuce będą skierowane do starszego odbiorcy. Dzieciakom się spodoba. Niestety moja siostrzenica i siostrzeniec są jeszcze za mali by oglądać odcinki z napisami, ale w wielu przypadkach gdy wszyscy psioczą, że coś jest be, fuj, omg, "czemu to w ogóle wypuścili ze studia" to takie małe gagadki w ogóle nie zaprzątają sobie głowy i wesoło oglądają bajkę. Btw. nie mówię, ze odcinek nie ma wad. Na dobrą sprawę każdy odcinek ma jakąś wadę czy to techniczną czy fabularną. + ta, już widzę jak w kucykowej bajce kogoś wieszają albo przeprowadzają egzekucję w jakikolwiek inny sposób (+ co do księżniczek i "genialnego" oddania mocy Twalot, bo może Tirek nie wie, że jest jeszcze czwarta, to zawsze mogła to być po prostu ostatnia karta. Być może wielka moc w jednym kucu jest lepsza, niż ta wielka moc podzielona na cztery. Tak wystarczy pokonać 1/4 formacji i już w d... ciemnicy. Pewno Celestyna doszła do wniosku, że nawet jeśli dojdzie do walki to pojedynczo będzie większa szansa na pokonanie tyrana. A czemu nie zrobiła tego Celestyna albo Luna? Welp. Tu już milczę. Co do kwestii "ale był jeszcze słaby, wtedy któraś z trójki mogła go rozwalić"- welp, na dobrą sprawę nie wiemy, czy księżniczki były w stanie go odnaleźć. Discord mógł prawdopodobnie dlatego, że jak nauczyliśmy się w tym odcinku, potrafi wyczuwać anomalie magiczne, nie wiemy czy księżniczki również, nie pokazano nam tego więc możemy[acz nie musimy] zakładać, że nie. Drugą sprawą jest, że Discord jako pan chaosu był dobrą kartą jeśli chodziło o schwytanie i zamknięcie Tirka, co zresztą zostało pokazane. To więzienie, to cośtam. Ryzykownym było to, że Discord przejdzie na stronę zła raz jeszcze, ale być może Celestyna w pełni wierzyła w jego dobre ja, odkąd ten zaprzyjaźnił się z Fluttershy[tak, wiem że naiwne, ale to bajka] <- No dokładnie. Może po prostu nie chciała też siebie narażać- zresztą nie pierwszy raz. Tych "może" jest w sumie od choroby.) Ja nastawiałam się jedynie na fajne widowisko, różne smaczki (Discord Alicorn Princess itd.), fajne piosenki i fajny design Tirka, co dostałam i dlatego moja ocena też wynosi magiczne 10/10 Były emocje? Były. Śmiałam się? Śmiałam. Robiłam "weeeee~!" gdy Twilight i Tirek walczyli niczym Goku i Buu? I to jeszcze jak. Też nie mam zamiaru mówić, że nie można dać niższej oceny czy coś. Można, jeśli podczas oglądania ma się inne priorytety bądź po prostu większe wymagania niż ja. A teraz znikam i odkładam się gdzieś na półkę, gdzie zapewne będę się kurzyć do piątego sezonu
    1 point
  22. Spoko, wiem że są troszkę za duże. A tutaj za to nieco za duży znaczek i przy okazji prezentuję kolejnego pluszaka: Mam jeszcze małe problemy z rozmiarówką oczu i znaczków, wcześniej jak sam robiłem to problemów nie było, teraz drukuję i co jakiś czas coś nie wyjdzie. Ale uczę się na błędach. W tym pluszaku mi się grzywa trochę nie podoba ale siostra mówi że jest spoko. Co o tym sądzicie?
    1 point
  23. *wielki ignor na temat meetów, bo chociaż ścianę tekstu przeczytała, to nigdy na żadnym meecie nie była i nie będzie z różnych przyczyn* Co mnie się nie podoba w fandomie? - Traktowania serialu zbyt poważnie. Srsly, ludzie- to bajka dla dzieci. Sama za niedługo kończę 22 lata co wcale nie sprawia, że mam ochotę nawciskać twórcom, by przerobili fabułę na bardziej logiczną czy głębszą. Już widzę jak mój pięcioletni siostrzeniec i czteroletnia siostrzenica wgłębiają się w zagadnienia na miarę pięknego umysłu. Czasem jakieś zwrócenie błędu logicznego itd. jest ok (z umiarem, a nie przyczepianie się pod każdym odcinkiem), fajne, służy rozbawieniu albo tylko zaznaczeniu, że logika nie ma tu miejsca (przykładowo ja sama zwróciłam uwagę jak Babcia Smith skakała z 8946583475678 metrowej skoczni do beczki z wodą. Takie wat). - Ludzie fapiący do kucykowego porno (i nie mówię tu o wszystkich czytających/oglądających clopy. Sama swego czasu śledziłam AskPrincessMolestia bo było zabawne). Jakkolwiek to brzmi. Jak dla mnie trzeba to leczyć i pod tym względem nie jestem tolerancyjna. Praszam. - Ludzie wciskający MLP:FiM gdzie się da i komu (niekoniecznie) się da. Jak ktoś nie chce to po jaki kij zmuszać? Ja osobiście znam dwie osoby które zastrzegły, bym w ich obecności o kucach nie mówiła. Można żyć w zgodzie? Można. - Tego, że WarpOut jeszcze nie skończył animacji do Lullaby For a Princess 8| Wait... To nie ten dział... Tak to nie mam nic przeciwko rozwalania kucach w funanimacjach ("Smile" jest po prostu piękne) ale to też musi być zrobione ze smakiem. Przykładowo nie lubię cupcakes. Anthro jak i humanizacje też są fajne- tak długo, jak nie są stylizowane na chodzące seksbomby z piersiami 6xgłowa. Mogą być nawet całkiem mru wykonania (patrz. mój komplet z Celestyną). Czy irytują mnie spoilery? W sumie nie, skoro czytam/oglądam je na własną odpowiedzialność. Ale nie pochwalam sytuacji gdybym np. ja podbiegła do mojej kumpeli (która jest obecnie na 3 sezonie) i zaczęła bez pytania nawijać jej o Alicorn Twilight. To po prostu złe.
    1 point
  24. Kolejny rozdział więc czas już na ocenę. Więc od czego zacząć może od Lockdown, a może jednak od fabuły. No to fabuła z początku była dla czytelnika oczywista i nic nie dało się ukryć. Lock pojawia się w Ponyvill i ma zabić Cadence nic do ukrycia, ale teraz widać, że nic nie wiem o tym co się stanie. Rozbudowane zdarzenia i konkretne opisy miejsc. Fabuła jest na plus to punktuje kolejnymi czytelnikami. No teraz postacie Graps i Weathy Sun. Farmer, który rzuca się na na żołnierzy podmieńców, żeby ratować żonę czy to czegoś nie przypomina (Shining Armor i Cadence). Pegaz nieśmiały i cichy (Fluttershy) ale pomoc przy pogodzeniu się Lock'a i Zethisis bezcenne. Zethisis słodziutka złodziejka, zbierała na sierocińce on w kompani braci jest jako osóbką, która podnosi ich na duchu. Miłość z Lock coś pięknego i zarazem coś nie możliwego w Equestrii. Blackout mięśniak, mięśniak i dobry gracz w karty. Szkoda, że nic nie mówi o sobie chociaż ta tajemniczość się przyda. O nim nie ma co się rozpisywać ale po co. Nasz gryf magiczne promieniowanie bellissimo. Zbroja drugą skórą super. Ale jedno mi się nie podoba w nim Lock mu zaufał i wszystko co mu ciążyło i będzie ciążyć na duszy mu powiedział a on nie zaufał mu i nie powiedział swoich brudnych spraw. Plusuje tym, że nie zabił Lockdown'a tylko dał mu drugą szanse. Gift Spritze doktorka. Zabiła piłą legionistę bellissimo. Ratowała Web do końca, co dowodzi jakie sprawy przeszła w przeszłości. Pewnie ktoś umarł podczas jej pracy (na stole operacyjnym,w wypadku, na wojnie lub itp, itd). Web Spell czarodziejka uczennica w szkole dal uzdolnionych jednorożców (dowód na to jaka musi być doświadczona w magii). Cicha i skryta a ostatni rozdział udowodnił, że cichy strumyczek może być rwącym potokiem. Jej badania i tajemniczość dodaje jej uroku, którym nie każdy w "Kompania braci i sióstr" może się "pochwalić". Lightning Spear gbur, gbur i jeszcze raz rycerz. No może ma tam jakiś kodeks no ale ludzie i kucyki jak można się tak przejmować przegraną walką?! Nasz żołnierzyk jest nie śmiały trochę nie miły, Ale niestety potrzebny w tej ich całej brygadzie. Kucoperka teleportacja u nietoperza coś nie spotykanego. Dalej jej urok i komentarze coś nie możliwego ale tak poważnie trochę takie niemiłe są w niektórych momentach. Troszczę nie dziwię się Zethisis, że jest zazdrosna. No i oczywiście tęskne spojrzenie Luny jak Nightshade odchodziła czyżby coś się kroiło po tym wszystkim. No i nadszedł czas na Lockdown'a. Nasz kochany bohater a właściwie nie kochany, jest postacią całkowicie negatywną no ale jak można go tak chejtować za to, że zabił Cadence gdy by tego nie zrobił nie mielibyśmy odpowiednio ciekawej historii. No ale dobra Lock jest postacią, która nie ma tego czegoś co powodzuje że widz mu kibicuje. Powiem wam, że to prawda chociaż Lock ma coś innego przez co go nienawidzimy a na koniec będziemy żałować za to i będziemy bić brawa za to wszystko. Tak więc na zakończenie gratuluje nie banalnego opowiadania i proszę cie Ares pisz dalej choć by nie wiem co.
    1 point
  25. Taa, niby mamy gościa polubić, ale kurde, rozwalił mnie jedną linijką... i to raczej negatywnie. Kolejny raz ma koszmar, znowu wszystkich wystraszył, a najbardziej Zethi, no i co robi? Zgrywa się. Serio, Lock? Wow... Aż spadłem z krzesła na kanapę. Chociaż tyle, że łaskawie zgodził się na pomoc W sumie, po tym rozdziale najbardziej punktuje Web Spell. To, co tutaj zrobiła, było naprawdę wspaniałe. Naprawdę się nasza Kompania może cieszyć, że ta jednorożec się zdecydowała wyruszyć wraz z nimi. Ogółem nasze klaczki się ładnie rozwijają, do tej pory jakoś Web była bardziej wycofana, jednak tutaj pokazała swoje umiejętności. IN YOUR FACE, TWALOT! A jeden z talentów Blackouta mnie całkowicie rozwalił. Któżby mógł przypuszczać, że jest aż tak dobry? A jego przeszłość wcale mnie nie dziwi, można było oczekiwać czegoś takiego. I bardziej niż przeczesywania fallout-like Manehattanu, interesuje mnie pewna katedra... Web wyglądała na dość... zaniepokojoną jej istnieniem. Ciekaw zatem jestem, czym tak naprawdę jest to coś. Liczę na rozwiązanie tej zagadki w następnych rozdziałach.
    1 point
  26. Zapewne i tak to nikogo nie obchodzi:
    1 point
  27. Poszedłem do sklepu tylko po kartę pamięci, a wyszedłem z tym...
    1 point
  28. No dobrze, pozwólcie się że i ja się wypowiem. Drogi Porecie, wiem, że wcześniej była dość niemiła scysja, o której doskonale wiesz, lecz teraz, tutaj i teraz, piszę to nie dlatego, że jest "moda" na to, a dlatego, że niestety przeszedłeś pewną, bardzo delikatną granicę, za którą się moja wszechstronna tolerancja nie działa w żadnym wypadku. Jednak nim dojdę do niej, przejdźmy do wstępnej oceny tegoż fanfica. 1) Pomysł Anioł w Ponyville. Dobrze, może to znaczyć bardzo wiele... Czytam i już widzę pierwszy problem - Niebo, mieszkanie obok Świętego i jeszcze traktowanie z przymrużeniem oka większości rzeczy, które dla wielu, wielu ludzi jest czymś sakralnym. Inna sprawa to sam bohater - anioł i człowiek? Dlaczego akurat TY dostałeś taki przywilej? Tu się pojawia już pierwsza oznaka pewnej rzeczy którą nazywam... 2)Gabryś Stukowski (Gary Stu) Czuć na odległość niestety wielkie samouwielbienie dla własnej potęgi. Zrozumiem, jak ktoś dojdzie do potęgi po wielu przejściach albo będzie miał wielkie problemy z jej opanowaniem, a tutaj jest ewidentny "Wielka moc, wielkie zabawy". Nie liczę oczywiście jeszcze wpadek jak ciągłe udawanie się wszystkiego, piękności, ckliwości oraz dobrotliwości. Po prostu to jest przereklamowane, jak bohater "nie ma wad, same zalety, piękny, wymuskany" ble... 3) Ship No i ten statek tutaj tonie, któryś już raz. Sam, po swoim doświadczeniu, objazdach i zajazdach zrozumiałem, że Love Poison to jest zło... Nic nie potrzebne, a takie ułatwienia tylko spłycają wszystko, a niestety, zrobiłeś to ewidentnie po łebkach. 4) Bohaterowie, świat, zachowania I kolejny gwoździk do trumienki. Zrozumiem wiele twarzy każdej z kucykowych postaci kanonowych. Weźmy na ten przykład Pinkie Pie - ile miała najróżniejszych wizerunków. Sombra Pie, Insane Pie, Fluffy Pie, Swimsuit Pie i wiele, wiele innych. Ty jednak, mój drogi, wziąłeś kanon i na tyle wszystko spłyciłeś, że ledwie co śliznąłem się po całości i czułem, jakbym grał w Paper Mario - płasko, wszędzie płasko. Co do zachowań Luny i Celestii - tyle lat na karku i coś takiego - nie wydaje mi się. 5) Brak konsekwencji. Tak, mimo ciągłego powtarzania, wciąż robisz te same błędy, nawet nie próbując ich poprawić. Ściana tekstu, brak akapitów, dziwne wielkie litery, po prostu oczy mi chcą wyskoczyć jak Kordkowi... Do tego wciąż zmieniasz wszystko na coś tak dziwnego, że nie wiedziałem później, co jest i gdzie. 6) Szybkość. Gnasz z tym wszystkim jak antropomorficzna butelka samogonu, uciekająca przed klubem AA. Zero zatrzymania, opisu, przemyśleń głębszych, znów płycizna... Jeszcze chwila i będzie można ślizgać się po powierzchni jak po lodowisku. Na tą chwilę kończę wymieniać te strony fika, które są złe, a teraz przejdę do tego, co mnie najbardziej ubodło. Ten fic... uraża moje uczucia religijne. To co tutaj się dzieje, jest niedopuszczalne i płytkie... Chcesz przykładów? Służę: a) Bóg mówiący o Power Rangersach - proszę... b) sytuacja, jak "protagonista", stoi, gdy Bóg wstaje i zachowuje się jak kumpel. Tak, to jest tak tu opisane i uderza mnie w to. c) Podejście do samego bycia "aniołem-człowiekiem". Skoro przekleństwo to grzech (wg nauk kościoła) to każde takie przekleństwo jest równoznaczne z kolejną furtką dla wiadomo kogo. Anioł z czymś takim? d) podejście przyziemne do czegoś takiego jak bycie istotą boską, jaką jest anioł. e) moment "Anioła Stróża". Ewidentna próba zrobienia z siebie bohatera, a to tylko wyglądało tak, jakby to było specjalnie. Skoro znały Boga, znaczy, ze o Aniołach też musiały wiedzieć COKOLWIEK. f) bycie na takiej luzackiej stopie do kogokolwiek w niebie i w Equestrii. Bycie Aniołem ciągnie za sobą dostojność, chęć przekazywania Słowa Bożego i byciem przykładem, a nie "FUUUUUUU..." przytaczając z pierwszego rozdziału. Tych motywów jest więcej, ale miej jasność Porecie - gdybyś to samo zrobił w Islamie, miałbyś naprawdę wielkie problemy. A wiedz, że w Internecie nic nie ginie. Nawet tłumaczenie, że to było na żarty czy że to takie uniwersum nic nie zmienia. Tyle ode mnie Zdegustowany M.a.b
    1 point
  29. Raz i drugi zastanawiałem się nad lekturą tego tekstu. W końcu, widząc znaczące zróżnicowanie w komentarzach postanowiłem się z nim zapoznać. Muszę z przykrością stwierdzić, że zmarnowałem kilkadziesiąt minut życia. Opowiadanie jest według mnie po prostu fatalne. Dlaczego? Spieszę z wyjaśnieniami: 1. Prolog, przedstawienie głównego bohatera i jego pobyt w Raju. Sposób w jaki zostało to opisane wzbudził moje szczere oburzenie, a pragnę zaznaczyć, iż w gronie znajomych uchodzę za osobę "zoologicznie antyklerykalną". Są jednak pewne granice, a ukazywanie osoby Boga (nieważne czy ktoś w niego wierzy, czy nie), jako średnio rozgarniętego urzędniczyny, na dodatek zachowującego się w sposób "luzacki", jest po prostu oburzające. Bóg/Siła Wyższa z samej definicji stoi wyżej niż inni. Gdzie wiec majestat? Gdzie powaga? W tym tekście nie było jej ani grama (nie mówiąc już o 21) 2. Zrobienie z bohatera postaci OP można jeszcze zrozumieć skoro mamy do czynienia z aniołem, ale nie wpływa to dobrze na jakość tekstu. Tak samo jak jego zmiennokształtność - fatalny pomysł, strasznie irytował podczas lektury. 3. Księżniczki. KOSZMAR! Jak można przedstawić Władczynie państwa w sposób, który kojarzy się z bandą rozchichotanych nastolatek mających na dodatek IQ niższe od numera butów? To jest po prostu obraza. Nie twierdzę, iż Księżniczki muszą być zimne i wyniosłe, niczym góry lodowe, ale jakiś majestat musi być zachowany. W przeciwnym wypadku Equestria już dawno zostałaby zjedzona przez kraje ościenne. 4. Natychmiastowa miłość między głównym bohaterem a drugą postacią. Naturalnie, bardzo życiowe podejście, ot pojawia się przedstawiciel innej razy i od razu pada mu w ramiona jedna z najwyżej postawionych w Equestrii klaczy. Rzeczywiście, bardzo prawdopodobne... Autentycznie brak mi słów by wyrazić swoją dezaprobatę. No i jeszcze strach tejże postaci, przed pewnym zjawiskiem atmosferycznym. Polecam rzucenie okiem tutaj: Rzeczywiście wygląda na przerażoną, nie ma co... 5. Strona techniczna. O przepraszam - jaka strona techniczna? Mamy przed sobą ścianę tekstu, zero przerw, zero wcięć po prostu monotonny tekst, który męczy oczy w sposób straszliwy. Korektor jest wręcz niezbędny. 6. Poziom samego tekstu. Dolne stany stanów niskich. Humor jest słaby i budzi co najwyżej lekki uśmiech zażenowania, postacie wypowiadają się, jakby ich rozwój intelektualny zatrzymał się na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Zero jakiegokolwiek napięcie - czyta się to i w żadnym miejscu człowiek nie zastanawia się co będzie dalej. Bardzo słabo. Podsumowując - jest to jedno z najgorszych opowiadań jakie zdarzyło mi się czytać. Rzadko zdarza mi się komentować coś, co uznałem za kiepskie, ale w tym wypadku nie mam po prostu wyboru. Jest to pierwsze opowiadanie, które z czystym sumieniem każdemu całkowicie i bezwzględnie odradzam.
    1 point
  30. Drogi porecie50. Proszę, publikuj rozdziały w google docs, bo obecny format jest podatny na opętanie przez demony. Opętanie objawia się tym, że demony robią masę literówek i kradną przecinki, zaś ja nie mogę tego oznaczyć w celu poprawienia tych byków.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...