Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/30/17 we wszystkich miejscach

  1. Pierwszy art wykonany przez @Arcybiskup z Canterbury Drugi art wykonany przez @Moonlight Trzeci art wykonany przez @migdzik Wszystkim Paniom dziękuję! Tutaj znajdziecie temat z rysunkami Pani Arcybiskup oraz Jej da. A tutaj temat Pani Moonlight i Jej da.. [2019] Tutaj natomiast migdzik i Jej rysunki! Imię: Emerald Shine (Villefort) Rasa: Kucyk ziemski Płeć: Ogier Znaczek: Zwój pergaminu na którym spoczywa pióro Historia • Dzieciństwo i dorastanie Emerald urodził się w Trottingham* jako syn redaktora jednej z tamtejszych gazet. "Wieści Trottinghamu" dobrze się sprzedawały, więc niczego w domu nie brakowało. Aż do czasu, gdy na światło dzienne wypłynęły przekręty i fałszywe informacje, które ojciec Emeralda - Diamond Hoof, starał się zatuszować. Ojciec był prześladowany, na ulicy nazywano go kłamcą i zyskał przezwisko: Raggedy Hoof. Matka Emeralda odeszła, gdy źrebak miał niecały roczek. Emerald nie pamiętał nawet jak wyglądała. Koledzy z redakcji ojca się od niego odwrócili, większość winy spadła na niego i nie chcieli ryzykować swojej reputacji, pokazując się z nim publicznie. W końcu była to sprawa wagi królewskiej. Diamond jedyne wsparcie otrzymywał od swojego dawnego kumpla, który nie zrażony całą sytuacją, nadal trzymał jego stronę. Nie miało to również dobrego wpływu na Emeralda. Ojciec kochał swojego syna, ale nigdy mu tego wystarczająco dobrze nie okazywał. Po aferze w redakcji kompletnie osowiał i nie mógł znaleźć dla niego czasu, próbując wiązać koniec z końcem. Źrebak większość czasu spędzał na zabawie ze swoją sąsiadką - Velvet Venture. Wymykali się razem do ogrodu i bawili, dopóki rodzice Vivi (ksywka, którą pewnego dnia wymyślił Emerald) nie wracali z pracy. Velvet odegrała ważną rolę w życiu Emeralda. "Vivi, czyli moje roześmiane światełko" - napisze potem w swoim dzienniku. Jednak rodzina klaczki nie była zadowolona z towarzystwa, jakie dobrała sobie ich córka. Pewnego pochmurnego (a na pewno w ten sposób zapamiętanego przez Emeralda) dnia, matka Vivi, w tym czasie szanowana księgowa, wróciła wcześniej z pracy i zastała dwójkę przyjaciół bawiących się w ogrodzie. Nakrzyczała na córkę i niemal wyrzuciła młodego Shine'a z ogrodu. Emerald czuł się okropnie, obwiniał swojego ojca za sytuację w której się znaleźli i fakt, że nie mógł się już widywać z Velvet. Emerald miał wtedy 11 lat, po 13 rozpaczliwie długich dniach spędzonych w domu (opuścił nawet szkołę, ojciec dorabiał wtedy w szwalni i wychodził wcześnie rano, więc nie miał jak go przypilnować) usłyszał stukanie w okno. To była Vivi. Te odwiedziny mocno podniosły go na duchu, ponieważ postanowili, że będą się jednak spotykać, ale krócej i ostrożniej. Zatem weekendy spędzali razem i widywali się codziennie w szkole. Emerald nie chciał z początku przystać na propozycję Velvet, by nie narobić jej problemów. Zadawanie się z synem kłamliwego nędznika mogło przysporzyć jej kłopotów w domu i w szkole. Jednak Vivi była innego zdania, przekonała Emeralda, że liczy się to kim jesteś a nie to kim cię widzą. Była bardzo mądrą, młodą klaczką. Zawdzięczała to swojemu wujkowi, który opiekował się nią często, gdy rodzice nie chcieli wynajmować opiekunki. Był bardzo dobrym kucykiem, pewnie dzięki niemu Velvet nabrała odpowiednich wartości, zamiast podążać za statusem społecznym jak jej rodzice. Vivi powoli zmieniała również stosunek Emeralda do jego ojca. Pewnego wieczora, gdy Diamond wrócił do domu, syn rzucił mu się na szyję i płacząc przepraszał, że był dla niego taki okropny. Pomiędzy smarknięciami i szlochami, próbował mu wytłumaczyć, że teraz rozumie już jak wiele dla niego robi i że to docenia. Wtedy po raz pierwszy od sporego czasu, na twarzy Diamond Hoofa pojawił się szczery uśmiech. Co raz częściej ze sobą rozmawiali o wszystkim i o niczym. Ojciec często podkreślał, że uczciwość i dobroć są w życiu najważniejsze, przestrzegał aby syn nie popełnił jego błędu. Tuż przed dwunastymi urodzinami Emerald dostał w końcu swój znaczek. Źrebak po prostu przepisywał notatki do szkoły i nagle poczuł się dziwnie lekko. Na chwilę wszystko zawirowało, a w chwilę potem na jego zadzie pojawił się pergamin z leżącym na nim piórem. Podekscytowany pobiegł prosto do Vivi (ojca nie było jeszcze w domu) i razem celebrowali to wydarzenie. Chwile spędzone z przyjaciółką zawsze były dla niego najwspanialszymi w życiu. Nie mieli wiele czasu, bo matka Velvet miała być w domu lada chwila, ale to nie miało wtedy znaczenia. Radośnie skakali dookoła a gdy się zmęczyli, leżąc na trawie, rozmyślali co ten znaczek może oznaczać. Emerald zaczął się jeszcze bardziej przykładać do nauki, w końcu taki znaczek, jak sądził, zobowiązywał. Kolejne lata upłynęły na nauce oraz pierwszych przypadkowych pracach (młody ogier pomagał w szwalni, roznosił gazety, sprzedawał lemoniadę wraz z Velvet) Spotkania dwójki przyjaciół przestały być już tajemnicą, widywali się teraz kiedy chcieli. Rodzina Velvet zaakceptowała w końcu fakt, że ich córka nie chce się zadawać ze znajomymi których podtykał jej ojciec (kucyki z WYŻSZYCH SFER) i woli towarzystwo Emeralda. Byli nierozłączni, większość rzeczy robili razem, odrabiali prace domowe, czasami u siebie nocowali. Jednak w końcu nadszedł ten moment, kiedy musieli się rozdzielić. Byli w tym samym wieku, jednak wybierali się na różne uczelnie. Emerald chciał się zająć sądownictwem, marzył o karierze w sądzie. Vivi natomiast zajęła się zgłębianiem tajemnic equestriańskiej flory. •Wkraczanie w dorosłe życie Emerald był jednym z najlepszych studentów na uniwersytecie imienia Starswirla Brodatego w Trottingham. Velvet wybrała uczelnię w innym mieście, więc kontaktowali się głównie drogą listową. Czasem wpadali do siebie na weekend, żadne z nich nie odczuwało, jakoby ich przyjaźń traciła na blasku. Ogier w trakcie nauki chwytał się różnych prac żeby sobie poradzić. Skończył szkołę z wyróżnieniem i wrócił do ojca. Diamond był z niego bardzo dumny. Stary przyjaciel ojca, ten sam, który jako jedyny nie opuścił go po aferze, oświadczył Emeraldowi, że ma znajomości w tutejszym sądzie i mógłby załatwić mu pracę. Ogier chętnie przyjął propozycję i po zaakceptowaniu go przez tamten urząd (głównie ze względu na znajomości) zaczął pracę jako prokolant sądowy. Emerald nie miał problemów z papierkową robotą, starał się zawsze wyrabiać na czas i sumiennie wykonywać swoje zadania. Sędzia był z niego zadowolony. Niestety po jakimś czasie ogier zaczął dostrzegać, że niektórzy współpracownicy lub zwyczajnie uczestnicy rozpraw krzywo na niego patrzyli i szeptali między sobą. Z początku wydawało mu się, że chodzi o sprawę jego ojca i starał się ignorować sytuację. Okazało się jednak, że chodzi o coś innego. Tego dnia, parę miesięcy po przyjęciu przez niego pracy, spotkał lawendową klacz, która zaczepiła go gdy wracał do domu. Nazywała się Crystal Rose i była prawniczką. Wiedział, że skądś ją kojarzy, więc starał się miło prowadzić rozmowę. Klacz spytała, czy wie dlaczego niektórzy krzywo na niego patrzą. Gdy otrzymała odpowiedź przeczącą, wyjaśniła mu, że to przez to, że jest kucykiem ziemskim. Jak się okazało, według niektórych kucyków "z wyższych sfer", praca sekretarza sądowego powinna być zarezerwowana jedynie dla jednorożców. Pisanie przy pomocy pyszczka w tak oficjalnym towarzystwie było dla nich czymś nietaktownym. Crystal szybko podkreśliła, że jest to poronione uprzedzenie i że kompletnie się z tym nie zgadza, jednak ostrzegła go również, że to może się źle skończyć. Emerald bardzo ją polubił, nie była taka jak wszystkie kucyki, które do tej pory poznał w pracy. Miała odpowiedni dystans, poczucie humoru i nie obnosiła się swoją rolą jak pozostali. Niestety, przewidywania lawendowej klaczy szybko okazały się prawdą. Zaledwie parę dni po rozmowie Emerald został wydalony z pracy pod jakimś błahym zarzutem. Znajomi starego kumpla ugięli się pod naporem nadętych kucy, którym przeszkadzał brak rogu sekretarza. Chociaż wykonywał swoją pracę sumiennie i niektórzy bardzo niechętnie podjęli temat wydalenia go, wyleciał za błędy w aktach. Emerald zamierzał dociekać jakie błędy popełnił, jednak szybko go uciszono, gdy pokazano mu, że faktycznie się pomylił. Crystal jednak nie dała za wygraną. Sporo się przygotowywali, Emerald znalazł pracę w sporym sklepie z książkami i studiował co się dało. Czasami przyłapywał się na tym, że sięgał po książki typowo przygodowe i familijne. Czytanie sprawiało mu frajdę i podobało mu się w nowej pracy, ale zarobki nie były takie dobre jak w sądzie. Znalazł sporo zagadnień, mówiących o tolerancji pracowników i kiedy pracodawca ma prawo wyrzucić pracownika a kiedy nie. Velvet w tym czasie znalazła pracę w ogrodzie i zajmowała się pięlęgnowaniem roślin oraz ich sprzedażą. Wkrótce, po tygodniach przygotowań, sprawa wydalenia z pracy trafiła na sale sądowe. Toczyła się jeszcze przez długi czas, ale w końcu sąd przyznał, że powód był niewystarczający do zwolnienia z pracy i że Emerald Shine został wydalony z powodu uprzedzenia tamtejszych kucyków. Ta wygrana dała mu możliwość powrotu do pracy, którą oczywiście chętnie przyjął po jakimś czasie. W tym samym czasie zaczął się co raz częściej spotykać z Vivi. Od dawna wiedział, że coś do niej czuje, jednak do tej pory myślał, że to jedynie przyjaźń. Wyznał jej miłość w ogrodzie, podczas odwiedzin w pracy. Velvet była zaskoczona, popłakała się ze szczęścia. Widok swojej ukochanej tak bardzo szczęśliwej, był dla Emeralda czymś wartym więcej niż wszystko inne na świecie. Wkrótce potem się pobrali. Na ślub przyszło sporo rodziny, znajomi z pracy, w tym oczywiście Crystal, z którą Emerald starał się nadal utrzymywać dobry kontakt. Diamond Hoof był zachwycony, widok swojego syna w dniu jego ślubu był dla niego czymś wspaniałym. Vivi i Emerald podróżowali trochę po świecie. Czasem udawali się nad rzekę i urządzali sobie piknik. Po prostu cieszyli się sobą, zupełnie jak wtedy, gdy byli mali. Dwa lata po zawarciu małżeństwa na świat przyszła córka Emeralda - Amber Star. Była jego oczkiem w głowie. Źle się jednak czuł z faktem, że nie poświęca jej tyle czasu ile powinien. Czasami wynajmowali opiekunkę aby zajęła się małą Amber, jednak Emerald miał co do tego mieszane uczucia. Rozwiązanie przyszło samo pewnego wieczora, kiedy chciał przeczytać córce bajkę na dobranoc, ale skończyły się książki. Myślał, że ta sama historia nie zrobi jej pewnie wielkiej różnicy, ale postanowił samemu wymyślić bajkę. Spodobało mu się chyba równie mocno jak Amber. Postanowił spróbować swoich sił w pisarstwie. Parę miesięcy potem ukazała się jego pierwsza książka zatytułowana "Dlaczego prawo?" w której podzielił się doświadczeniem w zakresie sądownictwa i dołączył parę ciekawych wskazówek. Książka sprzedała się dobrze, bo miała na sobie jego imię, Emerald Shine. Po wygraniu tamtej sprawy wraz z Crystal stał się dość znany w Trottinghamie i chociaż niektóre kucyki nadal były uprzedzone do obsadzania kucy ziemskich na takich stanowiskach, to umożliwił pewnie wielu innym równe szanse jeśli chodzi o pracę. Wkrótce potem zrezygnował z pracy sekretarza i wrócił do księgarni. Wydał jeszcze dwie książki o podobnej tematyce - "Walcz o swoje PRAWA" i "Krótki podręcznik przydatnych terminów dla studentów prawa". Praca w księgarni nie zajmowała mu tyle czasu i była mniej męcząca, a zapewniała dochody. Większość czasu poświęcał swojej córce, Velvet oraz ojcu. Wydał również książki o zupełnie innej tematyce, pod pseudonimem, który wymyśliła mu kiedyś Velvet - Villefort. "Tęczowa wyspa" - przygody grupki źrebaków, które w niewiadomy sposób znalazły się na tajemniczej wyspie. Treść w dużej części oparł na historiach które opowiadali sobie z Velvet za źrebięcych czasów. "Zbiór baśni i bajek" - Głównie historie, które opowiadał swojej córce na dobranoc. "Co w lesie piszczy" - Zbiór opowiadań o mitycznych stworzeniach zamieszkujących najdziksze lasy Equestrii. Emerald przeżył swoje życie szczęśliwie, chociaż były momenty, w których chciał się poddać. Starał się walczyć o swoje, dla siebie oraz swoich bliskich i odniósł sukces. Może nie został znanym w całej Equestrii prawnikiem, ale zyskał coś, czego nie wymieniłby za nic w świecie. Rodzinę, miłość i spokój. Emerald zakończył swój żywot na długo przed tym, jak Twilight Sparkle przybyła do Ponyville i zaczęła studiować magię przyjaźni. Jego postać nie ma wiele wspólnego z szóstką przyjaciółek, które ratują Equestrię. Chociaż, kto wie... może jedna z jego książek leży na półce samej Księżniczki Przyjaźni D: Charakter: Emerald był raczej życzliwy, chociaż rzadko się uśmiechał. Nie był bardzo wylewny jeśli chodzi o emocje. (Chociaż zdarzało mu się wybuchać) Starał się traktować wszystkich z szacunkiem i nie oceniał kucyków po tym jaką sprawują rolę. Był opanowany i spokojny. *Trottingham Miasto wspominane w dwóch odcinkach. Pochodzi z niego Pipsqueak. Nazwa miasta nawiązuje do brytyjskiego miasta Nottingham, znanego między innymi z przygód Robin Hooda, ponadto zawiera określenie chodu konia (ang. trot 'kłus'). To właśnie tam Rarity w "Mistrzyni spojrzenia" musi wysłać 20 sukienek ze złotego jedwabiu.
    3 points
  2. Zdałem na prawko. Feels good mang.
    3 points
  3. Krótkie, treściwe, całkiem zabawne. Tak w zasadzie można by podsumować w całości to opowiadanie. Właściwie, to nie bardzo wiem, co mam napisać więcej, żeby nic nie zdradzać potencjalnemu czytelnikowi. Nawiązania są zgrabne i zabawne, a końcówka była przednia. Od strony technicznej jest chyba wszystko dobrze. Polecam, zwłaszcza że nie jest długie, na kilka chwil maksymalnie. Pozdrawiam
    2 points
  4. Jakiś długi czas temu już wymyśliłem, że będę wyróżniał osoby, bez których ten dział już od dawna mógłby nie istnieć, osoby które dodały drewna do ogniska zwanego "Nowym Królestwem Thoraxa". Także bez przedłużania: 1. Najbardziej aktywna osoba 2. Ten od ambitnych tytułów 3. ... i ten od mniej ambitnych tytułów. 4. Największy kawalarz 5. "Obraziłem tylko Chrysalis, nikogo innego" 6. Naczelny Tęczling 7. A także Naczelna Tęczlingowa ( ) 8. Największy hejter "podmieńców których rasy nie należy tu pisać" 9. Pupilek Thoraxa 10. Największy samozwańczy wróg działu 11. Nieumyślny Zwiększasz Popularności Dziękuję także reszcie nie wymienionej w wyróżnieniach, za ciekawe żarty, niepoprawnie polityczne tytuły, hejt na nowe tęczlingi i thoraxa i wiele innych! Dobrze wam się wydaje, że ten post może być jednym z ostatnich ... ZAWIESZAM DZIAŁALNOŚĆ NOWYCH ZABAW aż do czasu wyjścia nowego sezonu. Mam nadzieję, że nowy sezon i film da ostatniego kopa w dupę użytkownikom tego forum i zaczną onicoś pisać ciekawego! Kolejnymi tematami pewnie będą jakieś fanfiki odnośnie życia Thoraxa i naukowa dyskusja na temat "skąd się wzięły changelingi" i jak to się stało, z naukowego punktu widzenia, że zostały odmienione. Ale jedno wiem, nie będzie to w najbliższym czasie. Jeszcze raz wszystkim dziękuję, Wasz Miszcz Tencz Ps. Jeśli chcecie dalej pisać w tematach zabawowych i dyskusyjnych to proszę się nie krępować, będę odpisywał.
    1 point
  5. Fandom, jaki jest, każdy widzi :} Mój Mały Człowiek MMC:Festiwal Błaznów
    1 point
  6. 1 point
  7. N : Połączenie imion użytkowniczki i ulubionej postaci z tej... bajki o żółwikach. A : Wszyscy prosili o zmianę, bo rozpikselowany. No i jest inny, problem w tym, że nadal najlepszej jakości to on nie ma... S : Ładne kolorki, no i jakość lepsza, nie wiem dlaczego ,ale te postacie budzą we mnie uczucie strachu. U : Pisalimy trochę, ma świra na punkcie pewnych gadów . Przez te żółwiki jest nieco rozpoznawalna
    1 point
  8. Chciałem sobie coś podciąć. Koło fortuny zdecydowało, że jednak włosy: http://imgur.com/a/f2VHV A potem wpadłem na pomysł wspaniały:
    1 point
  9. Ja zawsze łapię się na "kucyki pony" i łapać oraz wypominać będę.
    1 point
  10. To akurat Żółwik Sammy i spółka, sequel Żółwik Sammy i Żółwik Sammy 2 N: Zawsze kojarzy mi się z pixelem A: Sonata Dusk, ładnie uśmiechnięta S: Mobile U: Kojarzę powierzchownie, ale wydaje się spoko osóbką
    1 point
  11. N: Oh ileż to wspomnień, czy to z grą czy z bajkami drużyny RR. Ino trzeba poszukać Dale'a do pary wszak to duo ikoniczne wręcz A: Jak wyżej, do kompletu, możemy podziwiać kimże ów Chip jest. I to w pełnym popiersiu okazałości. S: No to tak, kształty fajne, pierwszy niesławny Monolit, ileż ja się z tymi draniami namęczyłem, specjalnie iż zdawać by się mogło, promieniowanie ich nie tyka. Druga TW, w stylu który oddaje jej wszelakie sprawiedliwości. Trzeci zaś znak jest mi obcy, choć mam wrażenie że gdzieś go kiedyś już widziałem, choć tylko przelotem, to i w pamięci na dłużej nie został. U: Stosunkowo świeża osoba - 2-3 miesiące stażu? Rocznik dający powody by chylić kapelusza(ino chyba tylko Dolar starszy tutaj) a i zainteresowania ciekawe. Trzeba kiedyś pogadać, choćby i o pogodzie. Ot tak, dla zabicia Czasu
    1 point
  12. Przyznaję że Twilight nie była pierwszą rzeczą na której zawiesiłem oko.. Mam parę tych koszulek.. Z koszulkami z mlp jest tak że są takie z najzwyklejszym nadrukiem, artem jakiejś postaci.. i takie są trochę słabe moim zdaniem. Najlepsze są takie które przedstawiają sobą jakąś fajną treść przy okazji eksponując kucyka. To są dwie moje ulubione: nie chce mi się robić zdj więc dam obrazki ze sklepu. A ta mi się podoba i planuję ją kupić A "kucyki pony" nigdy nie przestaną boleć w oczy
    1 point
  13. >2k17 >nadal się łapią na "kucyki pony" >xDDDD
    1 point
  14. N: nie wiem co oznacza ta dziewiątka, lecz wcześniejsza część tego nicka jest dokładnie taka sama jak nazwisko mojego nauczyciela historii z technikum. A: Pinkie ze swoim nastawieniem bez względu na sytuację, zawsze znajdzie światełko w tunelu. S: Oda do nienawiści, a raczej (chyba) kawałek tekstu nieznanej mi piosenki. U: Widuję tu i tam, ale nie za bardzo znam i nie miałem okazji rozmawiać. Wydaje się być w porządku userem.
    1 point
  15. N: Ciekawe połączenie, można tu już mówić chyba o kreatywności, więc jestem na tak! A: Kojarzę z "Gdzie jest Nemo", przypominają się dobre lata mojego życia, więc nostalgia > na plus. S: Miłość, miłość wszędzie.. Za to mogę nawet dać repa U: Udziela mało informacji o sobie, co szanuję. Nie wiem o niej zbyt wiele, wydaje się miła i grzeczna. Pozytywnie
    1 point
  16. Święta Celestio do cholery jasnej! Nie pisz "kucyki pony" xp To jest rakowe.. Ale fajne zdjęcie btw
    1 point
  17. Odsyłam do ostatniego akapitu posta Zegarmistrza N: Pewnie od imienia Michał A: Czarno cię widzę, Pinkie S: Jestem mobilnie U: Kojarzę z widzenia, na razie jest grzeczny xD
    1 point
  18. N: Zegarmistrz.. podoba mi się, dobrze się kojarzy. A: Chyba dosyć długo już wisi, wygląda ładnie, trochę mrocznie i groźnie, ale ładnie. Podoba mnie się S: Nie do końca ogarniam, ale jak dla mnie dające do myślenia U: Kimś tam sobie jest, ale nie znam. Oceniam neutralnie. Edit: N: Zgrabne połączenie imion, pomysłowe, fajne. Lubię to A: Wygląda przyjaźnie, kojarzy mi się z "Gdzie jest Nemo", więc duży plusik za to. (tak niewinnie wygląda trochu). S: Pierwsza miłość pewnie, no.. dość spoko, uczucia i te sprawy. Fajnie się nawet prezentuje. U: W ogóle nie kojarzę, ale na podstawie powyższego oceniam pozytywnie Prosz @GosiElla
    1 point
  19. 1 point
  20. @Sosna kiedy planujesz start albo chociaż otwarcie zapisów?
    1 point
  21. Niech wróci Kryśka i przemieni je z powrotem w małe, czarne potworki żywiące się uczuciami, a Thoraxa skaże na wygnanie! Przestałam go lubić po tej przemianie, chociaż w sumie to nie jego wina że dostał taki wygląd... Ale i tak kolorowe jelenie powinny zniknąć!!!
    1 point
  22. Kapitanie, na horyzoncie widać już wyspę rozdziałową, lecz po drodze czekają nas niebezpieczne wody. Lepiej poszukać bezpieczniejszej lecz dłuższej drogi póki wena w żagle dmucha. - Załoga, czy Kapitan kiedyś nas zawiódł? - NIE! - Ufamy mu? - TAK! PROWADŹ KAPITANIE!
    1 point
  23. Jeżeli twa wena kapitanie powróciła a czujesz ze jeszcze dasz rade rozdział powiększyć, zapewne załoga poczeka Lecz to tylko moje skromne zdanie, puki co nie zawiodłeś kapitanie w morskich opowieściach a wiec ufam twemu osądowi ;D Niech reszta kamratów się wypowie
    1 point
  24. Kup mi ktoś takiego. Będę kochać i wielbić.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...