Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/03/17 we wszystkich miejscach

  1. Mi się raz śnił, pamiętam go dość dobrze, ale nie chcę go opisywać bo się wstydzę
    3 points
  2. Właśnie to czytam, jestem po dwóch rozdziałach i mam - jak zapewne już zauważyłeś - nieco uwag dotyczących błędów językowych. Piszę to teraz, bo, cytując klasyka, ja już nie wyczymie. Nadużywasz przecinków, jednocześnie nie zawsze wstawiasz je tam, gdzie być powinny. Na dodatek wiele z nich powinno się zastąpić zwykłymi spójnikami. Ciągle używasz cudzysłowu pojedynczego ' ' w sytuacji, gdy powinieneś użyć zwykłego " ". Stylistyka tekstu jest w najlepszym wypadku średnia, a momentami staje się tak pokręcona, że zdania stają się niezrozumiałe. No i na koniec - całkowicie pomieszałeś w kwestii użycia dużych liter w pisowni nazw własnych/pospolitych. Już tłumaczę. Weźmy taki przykładowy myśliwiec typu Supermarine Spitfire. O ile mówimy o marce samolotu, traktujemy ją jako nazwę własną i zapisujemy wielką literą, jednak gdy mówimy o konkretnych egzemplarzach, nazwę zapisujemy już małą literą jako wyraz pospolity ("Zaatakowały nas spitfire'y"). To samo tyczy się samochodów, czołgów, komputerów i wszystkiego innego. Natomiast nazwy jednostek wojskowych są nazwami własnymi i zawsze zapisujemy je wielką literą.
    2 points
  3. Poza tym, plik wrzucony praktycznie rok temu, także ten tego... *** http://www.equestriadaily.com/2017/02/william-shatner-confirms-role-in-season.html Kanadyjski aktor znany z roli kapitana Kirka ze Star Treka potwierdził swój występ w S7. Ponadto mówi, że wszystkie jego kwestie są już nagrane.
    2 points
  4. A, zapomniałem. To tak niedorzeczne, że JAPIERNICZE xd
    2 points
  5. Rzadko pamiętam swoje sny, ale dzisiejszy to wyjątek. Z powodu bólu głowy lygłem sobie koło trzeciej, by się zdrzemnąć, a wypita wcześniej kawa mi tego nie ułatwiała. Koniec końców się udało, ale do rzeczy. To było coś w stylu, że budzę się i rozglądam niepewnie. Wokół mnie leśna gęstwina. Promienie słońca przebijały się przez korony drzew, które rzucały cień. Zrobiłem pierwszy krok i spostrzegłem coś dziwnego. Byłem kucykiem - pegazem. Ruszyłem wzdłuż leśnej ścieżki w kierunku widocznego przeze mnie "portalu", że tak ujmę. Rozglądałem się wokół, aż w końcu doszedłem do celu. Kiedy przeszedłem przez owo "przejście" najpierw oczy me oślepiło mocne światło słoneczne, a gdy mój wzrok się przyzwyczaił zobaczyłem wspaniałą zieloną łąkę, a na niej... Fluttershy. Podszedłem cicho, a ona tylko na mnie patrzyła. W końcu chciałem coś powiedzieć, ale ona tylko pokazała bym nic nie mówił i dołączył się do przygotowanego pikniku. Było niezwykle przyjemnie mimo, że nic nie mówiliśmy tylko uśmiechaliśmy się do siebie. W końcu spojrzałem w te oczy, które na mnie jakoś tak zadziałały. Już chciałem powiedzieć co mi leży na sercu, gdy... zostałem obudzony przez młodszego brata, który na mnie wskoczył. Może to dziwne, bo sam nie wiem czy takie sny to coś normalnego. Wiem jednak, że to był jeden z piękniejszych snów jakie miałem. Jeden z tych nie zapomnianych. @Polineks96 Nie wiem, skąd się wzięłam na klatce schodowej opuszczonego domu, ale wiem, że były tam trzy postacie; ja, Patrycja - koleżanka ze szkoły - i ktoś jeszcze, kogo nie pamiętam, ale to była dziewczyna. Chciałam zejść na dół, jednakże problem stanowiły wielkie dziury w schodach. Pierwszą jako tako dało się obejść, drugą Patrycja od razu przeskoczyła, ale ja biedna ani w rzeczywistości, ani we śnie nie mam dobrych wyników fizycznych, a dziura była ogromna, zatem mogłam najwyżej spróbować zrobić z siebie "most" i tak pokonać przeszkodę. Zauważyłam drugą opcję: starą, solidną - hurra! drewnianą poręcz. Ta opcja nie bardzo mi się podobała - a nuż będą tam drzazgi? - ale wszystko było lepsze od "mostu". Przelazłam przez poręcz i puściłam się pędem do drzwi. Moim oczom ukazał się piękny, letni widok. Powietrze było tak gorące, że chciało się po prostu ochłodzić. Zauważyłam coś w rodzaju długiego kanału (nie mylić z kanałem ściekowym) które wygodnie prowadziło do "miejsca docelowego". Z niewiadomych pobudek wskoczyłam tam od razu, zanim zdałam sobie sprawę że: a) jestem w stroju nienajlepiej nadającym się do pływania b) nie znam zawartości wody ani jej temperatury c) mogłam dostać skurczu albo w najgorszym razie hipotermii, jeśli trafiłabym na zimną wodę. Na szczęście sen postanowił zrobić z siebie coś milszego i rozwiązał wszystkie problemy; woda była miła - ciepława, ale chłodna, dająca ulgę, zaś mój strój - śliczna różowa sukienka - zmienił się w wygodne bikini, w sam raz na plażę. W ślad za mną wskoczyły koleżanki i wkrótce można było obserwować dziwaczny Tercet Tak Jakby Bohaterek. Nie do wiary.. Mówiłam coś o mej wydolności fizycznej? Chyba się zmieniła - za jednym chlapnięciem pokonywałam.. 10 metrów. Moje towarzyszki bezskutecznie próbowały dotrzymać mi tempa, ale się zwyczajnie zmęczyły. Akurat wtedy, kiedy chciałam zarządzić postój, wpłynęłyśmy do basenu, przy którego brzegu stał barek. A przy barku stał on. To było bóstwo, nie chłopak. Gdyby istniała męska wersja Afrodyty, tak wyglądałaby. Nie chce mi się o nim rozpisywać - o jego cudnych ciemnych oczach, karmelowej opaleniźnie, brązowych włosach, tak ciemnych, że mogłyby uchodzić za czarne, i... Zaraz, co ja mówię? Bóstwo Nie Chłopak wyrażnie interesowało się mną. Zmarnowałam trochę czasu, gadając z nim, ale "psy szczekają, karawana jedzie dalej". Sen również się uparł, więc potercetowałam dalej przez kanał. Obyło się bez większych wydarzeń. Wylazłam z wody jak... eee... niezgrabna foka, bo drabinka się zepsuła i musiałam ręcznie gramolić się na brzeg, i ruszyłam w kierunku Miejsca Docelowego - domu złej ciotki.. proszę, nazywajmy ją odtąd wiedźmą, bo "zła ciotka" brzmi idiotycznie? Sen jeszcze raz spłatał mi psikusa - nie jeden, tylko dwa - bikini zmieniło się w INNĄ zieloną sukienkę.. *składa reklamację snowi*.. Numer dwa: tercet zamienił się w duet. Koleżanki gdzieś wsiąkły, a zamiast nich pojawiła się moja ośmioletnia siostra. Super. Po prostu super. Nie pamiętam, jak weszłam, ale cio... wiedźma dopadła nas po chwili. Zuzię natychmiast otumaniła Magicznym Chlebem *wrzeszczy: Panie Sen! Serio? Magiczny Chleb?*. Na mnie to nie działało, ale udawałam, że słucham Pani Wiedźmy. Dotarłam tak do wielkiego pokoju. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie była tam.. ambona? Pani Wiedźma podała mojej ośmiolatce sok pomarańczowy. Wytrąciłam jej słomkę, z której go piła. Natychmiast odzyskała swój normalny stan umysłu. P.W. to zauważyła i próbowała mnie zamienić Magicznym Chlebem, ale ja byłam wtedy totalnie wściekła i wykrzyczałam do niej coś w rodzaju "wsadź to sobie w cztery litery" tylko mniej kulturalnie. Chwyciłam butlę wody (pięciolitrową) którą nosiła przy sobie. Lał się na nią potok wody i niezbyt grzecznych słów. Kiedy wylała się ostatnia kropelka, obrzuciłam ją pożegnalnym wul...słówkiem i cofnęłam się na wszelki wypadek. P.W., teraz już Dobra Ciotka, zaczęła się śmiać. Dałam jej spokój i pociągnęłam Zuzkę (siostrzyczkę) do kanału. Kanał jakimś cudem wysechł. Wiedziałam, że jeśli nim polezę, doprowadzi mnie do domu. Więc szłam, szłam i szłam..aż się obudziłam. @Catniss Też zazwyczaj po obudzeniu się nic nie pamiętam, ale zdarzają się wyjątki, jeden taki sen zapadł mi głęboko w pamięć (już jakiś czas temu to było). Mianowicie śniło mi się że obudziłem się normalnie, jak co dzień, tyle że obserwowałem swoje życie jakby jako duch, tak z góry, rzutem izometrycznym. Mogłem robić wszystko normalnie, miałem pełną kontrolę nad sobą, z tym że nie widziałem tego swoimi oczami. Można by powiedzieć że był to koszmar, bo miałem świadomość że śnię, i nie mogłem się obudzić. Prawie cały swój "dzień" tak spędziłem. Takie interesujące doświadczenie. @Lemi Niedawno śnił mi się taki dziwny sen. Był zimowy wieczór, dochodziła godzina 17 i było ciemno. Oglądałem z moim kolegą telewizję w salonie. W pewnym momencie zauważyłem że mój kolega jest jakiś "przymulony". Nic nie mówił i gapił się bezmyślnie w podłoge. Poczułem nieprzyjemne ciarki na plecach. Zapytałem go czy chciałby czegoś napić, a on wtedy odpowiedział że mógłbym przynieść coś do picia. Poszłem do kuchni i usłyszałem dziwne dźwięki i cały salon i kuchnia wypełniły się ciemną mgłą. Pobiegłem szybko do salonu, mojego kolegi nigdzie nie było a telewizor był wyłączony. Nagle usłyszałem przerażający i demoniczny śmiech GHAHAHAHA!!! Pobiegłem do mojej mamy aby powiedzieć jej co się przed chwilą zdarzyło. Zapytałem ją również co się stało z moim kolegą. Odpowiedziała że żadni koledzy do mnie wcale nie przychodzili i że mam iść spać bo jest 2 w nocy. Zdziwiłem się bo przecież chwilkę temu była godzina 17. Moja mama wyszła z salonu, zostałem sam. Wtedy znowu usłyszałem ten okropny śmiech, zgasły światła i w ciemności zobaczyłem postać zasłoniętą mgłą. Przestraszyłem się i zacząłem uciekać. Uciekłem z domu i wbiegłem w gęsty las. Zaczeło się przejaśniać, niebo miało czerwony odcień ale nadal nie było widać zbyt dużo. Gdy się uspokoiłem uświadomiłem sobie że się zgubiłem. Po chwili dostrzegłem gapiącą się na mnie wysoką postać wyglądającą jak slenderman. Schowałem się za drzewem i myślałem że mnie nie zauwałyła. Po chwili podniosła rękę i wskazała palcem w moją stronę. Szybko poderwałem się i zaczołem uciekać tak szybko jak to możliwe. Po chwili zorientowałem się że nie jestem sam i coś mnie goni. Gdy wbiegłem na małą polanę poczułem że opuściłem swoje ciało, widziałem z góry jak jakiś potwór przypominający szkieleta wbija mi nóż w plecy. Poczułem ciarki na plecach i usłyszałem przeraźliwy krzyk. Wtedy się obudziłem i cieszyłem się że ten koszmar się skończył. @Poszukiwacz15
    2 points
  6. Od pewnego czasu... w sumie to chyba odkąd obejrzałem Igrzyska Przyjaźni i nie dostrzegłem tam śladu Dazzlings... zastanawia mnie jedna rzecz. Co się stało z naszymi nie już tak muzykalnymi syrenkami? No bo wiadomo, że nie mogły już prowadzić takiego życia jak dawniej, straciły swoją moc i... no właśnie i co z tym zrobiły? Próbowały normalnie żyć czy może raczej dalej kroczyć dawną ścieżką, choć już bez mocy. I czy trzymały się razem, czy jednak ich grupka się rozpadła? Czy mogły się nawrócić, jak niegdyś Sunset? Jeśli tak to które z nich? A może wszystkie?
    1 point
  7. Chciałbym pogadać nieco o kwestii która już od pewnego czasu mnie zastanawia. A mianowicie o chronologii, a mówiąc ściślej rozciągłości czasowej serii(i filmów naturalnie, choć oczywiście miedzy tymi światami może występować pewna dylatacja czasu)... tu co prawda widać twórcy nie byli jacyś mocno konsekwentni, bo zależnie od różnych założeń rozciągłość czasową można wyliczyć na około 3-4, do nawet prawie 8 lat. Co prawda kwestia takich kucyków jak Znaczkowa Liga(cały czas w wieku wczesnoszkolnym) i bobasów Cake(cały czas małe źrebięta) każe raczej przyjmować wariant minimalistyczny, ale ten z kolei wymaga przetasowań odcinków, czasem nawet między seriami. Przy założeniu w pełni chronologicznego ich ułożenia oraz tego, że Equestriańśkie święta mające swoje odpowiedniki w naszym świecie wypadają w tych samych datach wychodzi właśnie te 8 lat. Tylko czasami następujące po sobie odcinki dzieli prawie rok(Wspólne święta(seria 5 odcinek 20) - 24 grudnia i Noc Koszmarów(seria 5 odcinek 21) - 31 października). Natomiast liczba lat mniejsza niż 3 jest absolutnie niemożliwa, przyjrzyjmy się takim absolutnym pewniakom - niezaprzeczalnym "faktom chronologicznym" jak pozwoliłem je sobie nazwać - które postaram się ułożyć w kolejności w miarę chronologicznej i w nawiasie dodać pewne jasno wynikające z nich wnioski: Pierwszy odcinek zaczyna się w przeddzień letniego przesilenia, 1000 lat Po Wygnaniu Nightmare Moon(dalej będę skrótowo pisał PWNM) Odcinek 26(Niezapomniay wieczór) rozgrywa się w tym samym roku co odcinek 3(Biletomistrzyni), rozciągłość czasowa pierwszej serii nie przekracza więc roku(a wydaje mi się, że Wielka Gala GrandGalopu jest jesienią, co dawałoby około kwartału) odcinek 36(Tajemnica Nadmiaru) to mniej niż rok po pierwszym odcinku odcinek 78*(Honor Pinkie) to ponad rok po odcinku 39(Bobasy Cake) odcinek 98(Tank chce spać) to pierwsza zima po 33(Konkurs pupili) mamy przynajmniej 2: letnie przesilenia, Zjazdy rodziny Apple(podobno odbywające się raz na 100 księżyców... albo coś pomyliłem), Gale GrandGalopu, Noce koszmarów, Trenningi Akademi Wonderbolts(w 3 i 6 serii...odbywały się chyba wiosną); a także 3 Wigilie Serdeczności. Trzecią Wigilię Serdeczności mamy w serii 6, już ze Starlight, było to więc 3,5 roku po początku serii... natomiast finał serii to już lato, tak więc dobijamy do 4 lat. Co najmniej. Sunset była w świecie Ludzi mniej niż 4 lata(przynajmniej do Igrzysk Przyjaźni - o których dowiedziała się dopiero wtedy), brała udział w dwóch konkursach na krolową jesiennego balu i jedną na królową wiosennego. Co daje prawdopodobnie około 1,5 roku w Liceum Canterlot(co najmniej) przed pierwszym filmem. Ale pierwsza scena drugiego filmu rozgrywa się jeszcze w trakcie finałowej sceny pierwszego. W Legendzie Everfree mamy prawdopodobnie początek wakacji, najprawdopodobniej po roku szkolnym w którym rozgrywały się poprzednie filmy(a więc w świecie ludzkim między serią 3 a 6 mija około 10 miesięcy, w Equestrii ponad rok(mieliśmy dwie Wigilie Serdeczności)), ponadto nalezy pamiętać, że pierwsze 3 filmny rozgrywały się kolejno między sezonami 3 i 4, 4 i 5, 5 i 6... a biorąc pod uwagę tę zasadę można podejrzewać, że 4 film rozgrywa się miedzy sezonami 6 i 7. (*przyjąłem pełną numerację ciągłą, to znaczy uwzględniającą filmy.) Ale oznacza to też generalnie potrzebę pewnych przetasować. I tu warto zaznaczyć, jedną rzecz - przetasowania te są możliwe w obrębie serii 1-3, a potem już tylko w obrębie pojedynczych serii. Tak czy inaczej przetasowania, które należy wykonać na pewno to ustawieni następujących odcinków serii 1-3 w takiej kolejności(po liczbach są wymienione zdarzenia, nie nazwy odcinków) [1-2] Letnie przesilenie(21 czerwca), zjazd rodziny Apple [31] Siostrzany Turniej(czerwiec?) [13] Jesień [26] Gala Grand Galopu [30] Noc Koszmarów(31 paźdzniernika/1 listopada ?) [37] Wigilia Serdeczności(24 grudnia) [43] Dzień serc i podków(14 luty) [11] koniec zimy(21 marca) [41] raczej lato lub wczesna jesień/późna wiosna [61] Drugi zjazd rodziny Apple [67] Rok po powrocie Luny No i oczywiście odcinki 5, 20 i 21 5 serii należałoby ustawić w kolejności 21, 5, 20. Jest coś co przegapiłem, co trzeba by jednak inaczej wyjaśnić czy coś podobnego?
    1 point
  8. Tydzień powoli się kończy, więc w moim województwie niedługo zaczną się ferie. Żeby były one choć trochę produktywne, postanowiłam porobić parę requestów. Kilka zasad: Rysować będę kolejnością zgłoszenia, chyba że dany kucyk spodoba mi się na tyle, że stwierdzę, iż muszę rzucić wszystko i się nim zająć. Oprócz kucy i innych koniowatych stworzeń mogę ewentualnie narysować smoki. O inne rzeczy też można poprosić, ale zastrzegam sobie prawo do odmowy. Przy składaniu zamówienia wystarczy mi obrazek lub opis wyglądu, ale zarys charakteru kuca jest bardzo mile widziany. Poza tym choć minimalny opis emocji i pozy, w jakiej ma być konik. Robię tylko proste tła. Poniżej obrazek ze stylami, w jakich rysuję kuce i kilka przykładowych rysunków. Po więcej zapraszam na mojego devianta (link w sygnaturze). Proszę o wyrozumiałość przy rysunkach robionych kredkami, nie mam w tym jeszcze doświadczenia. Kolejność: Zirathel Chip Cahan Prlixu WhiteHood Ziemowit Polineks96 Dairinn Jakaś dziewczyna z DA (piszę to tu, żeby nie zapomnieć) Belflar (może) Ylthin
    1 point
  9. Nie potrzebuję towarzystwa Z resztą, powoli zbieram się do spania, nie chcę siedzieć w nieskończoność, tym bardziej, że chcę napisać jutro balistykę dobrze. Glhf Uszanko
    1 point
  10. Dopiero teraz zauważyłem że to ie nocne makri nie wiem jak ale ten przepraszam
    1 point
  11. Najtrudniej jest tak ułożyć składniki, żeby dało się to ładnie zwinąć. No i samo zwijanie. I trzeba dobrze ryż ugotować i rozciapać na tym małym, kwadratowym kawałku asfaltu Ale z sezamem i sosem sojowym i słodkim sosem i wędzoną rybką i majonezem i białym serkiem i ogórkiem i brzoskwinią jest super Niekoniecznie wszystko na raz. Ale wasabi jest absolutnie obowiązkowe. I herbata. Imbir opcjonalnie. I ew. winko na ciepło
    1 point
  12. Jest robione na awokado więc smakuje jak mdłe,zielone, rozwodnione coś z dodatkiem ziemi i ziemniaka. Ma też limonkę i sól, pewnie po to by zabić smak zielonej kupy
    1 point
  13. To powiedz mi jak smakuje guacamole.
    1 point
  14. To zacznij swój. Ja np teraz robie kupe
    1 point
  15. Aloesowe picie jest takie pyszne
    1 point
  16. 1 point
  17. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  18. Udało mi się zdać prawko Do 3 razy sztuka.
    1 point
  19. Historia dnia 1/2/17: >wrocławskie MPK >semestralny skończył się 31/1 >nie miej biletu, a dostać się na uczelnię to w zimową noc niezbyt fajnie rowerem się jeździ ... >niech będzie ten autobus ... >brak biletomatu na przystanku >mały przystanek, więc k >przyjeżdża ten cfel >numer jego 116 >pamiętaj, że w autobusach są automaty sprzedające bilety >wsiadasz do autobusu, wyciągasz portfel ... >*niecenzuralne słowo w myślach* >automat ma awarię >*więcej niecenzuralnych słów w myślach* >myślę sobie: "na przypale i do przodu!" >zajmij miejsce takie, że mógłbyś przytulać ten cholerny automat ... >muzyczka sobie leci, nowe 300+ utworów same się nie przesłuchają ... >2 przystanki dalej, z uczelni wsiadają do autobusu jacyś, chyba, arabowie, obchodzą mnie ze wszystkich stron >trudno, niech sobie będą ... mi tu jest dobrze >spokój, cisza, tylko w słuchawkach mocne bity ściągnięte z youtuba >przypomnij sobie tych konarów co zawsze pierwszego dnia po semestralnym wyłapują gapowiczów co zapomnieli uiścić "abonamentu" autobusowego i na gapę pojechali ... >/drgawki/ >czwarty przystanek >zacznij podejrzewać, że coś jest nie tak >/większe drgawki/ >b;;..ada k;[';[wsników PROSZĘ PRZYGOTOWAĆ BILETY DO KONTROLI (przez słuchawki) >*KKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKK**** >sprawdzają bilety >jeden kanar do drugiego: "pacz zepsuty" *wskazuje automat* >kogoś spisują (???) >/stan podpadaczkowy/ >dalej okupuję swoje cholerne miejsce przy tym cholernym automacie i zaczynam powoli go przytulać -,- >kanary trzymają się z daleka od moich arabów (???) >5 przystanków później - wszyscy bohaterowie naszej historii (poza mną) wysiadają z autobusu >*odetchnąłem z ulgą* >"Nie było, aż tak źle" - głos w mojej głowie >po dojechaniu na grunwald kupuję semestralny >kanary już mi nie straszne KONEC
    1 point
  20. 1 point
  21. Gameloft zapowiedział nową aktualizację: Jak widać będzie to ślub Matyldy i Crankiego. Innym słowem historia przedstawiona będzie z 100 odcinka. Liczę że w końcu dodadzą Derpy jako normalnego kuca Przypominam, by zbierać serduszka, bo się przydadzą!
    1 point
  22. Mi się ostatnio śni czarny ekran. Wut?
    1 point
  23. Heh, to nie dziwię się, że jeszcze nikt tego obrazka nie narysował. Może zrobię, ale patrząc na to, ile osób jest przed tobą, nie wiem, czy się wyrobie przed końcem ferii. Jeżeli nie, to spodziewaj się go na św. Nigdy @Chip Gotowe!
    1 point
  24. 1 point
  25. Ja sama rzadko mam sny. Ale raz przyśniło mi się sen o MLP, a raczej o mojej OC Shios. Zaczęło się tak, że byłam w ciele Shios i Celestia wskazywała mi drogę na jakąś misję. Później pojechałam po swoje przyjaciółki, które były zmienione w towarzyszki Shios. Wyruszyłyśmy. Wtem jakie siostry podjechały białą Skodą Yeti (tak podejrzewam) u kazały wziąść siebie na tę całą misję. Nie zgodziłam się, więc mnie porwały tym autem. Jednak wyskoczyłam z niego (chociaż jechał 50 km na godz.) i pognałam w las. Obejrzałam sięi widzę, że mnie gonią i tratują wszystko tym pojazdem. Dalej nie pamiętam, ale kojarzę kawałek, kiedy po pozbyciu się tych dziewczyn w moim namiocie małe dzieci urządziły sobie plac zabaw (skąd tu małe dzieci?!) i rozlały mi sok z bidonu. To był niestety koniec snu, bo trzeba było iść do szkoły :(
    1 point
  26. Owszem oglądałem polski dubbing, ale po samym wyglądzie scen widać, ze przemiana Twilight to nie było widzimisie Celestii, tylko kwestia tego, że zasłużyła sobie na to swoimi czynami(zresztą to było zbyt wyraźnie powiedziane by mogło wynikać tylko z przeinaczeń w dubbingu) i dlatego dokonała się w niej ta przemiana. Co potwierdza "Kryształowanie"(które oglądałem także w wersji angielskiej i tam wypada to tak samo jak po polsku). To nie była kwestia uznania przez Celestie bądź nie - takie twierdzenie nie ma oparcia w faktach z serialu. Owszem Celestia o tyle przyłożyła do tego kopyto, że postawiła przed Twilight niezwykle trudne zadanie(dokończenie zaklęcia Starswirla) przewidująć, że dzięki temu dojdzie do przemiany, ale na tym(oraz muzycznym poinformowaniu Twilight o tym fakcie) jej udział w tym się kończy. No i cóż alikorny są jednak czymś bardzo wyjątkowym więc mnie aż tak nie dziwi, że przez tysiąclecia(od przemiany Luny i Celestii) znalazła się jedynie jedna godna klaczka. Szczególnie, że znalazły się dwie - bo mamy jeszcze Cadance. Co najwyżej dziwi mnie, że to zawsze były klacze - w końcu w czym niby ogiery są gorsze? W kwestii faworyzowania to fakt ten nie zmienia tego czy coś jest błędem logicznym czy nie. Owszem faworyzowanie może doprowadzić do stworzenia sprzyjających faktów, ale gdy coś jest robione w sposób wyraźnie kłócący się z już istniejącymi to sam fakt faworyzowania nie zmieni tego, że jest to błędem. Co się zaś tyczy Starlight... no kiedyś to może, ale na razie ma jeszcze przed sobą długą drogę, jeszcze nie jest gotowa(w odróżnieniu od Sunset), choć może kiedyś będzie. Mimo to jestem średnio przekonany do robienia z niej alikorna. Znaczy o ile Sunset też będzie mogę to zaakceptować, ale fanem tej idei nie jestem.
    1 point
  27. Nie, nie jest to logiczne. Alikornem staje się za dokonanie wielkich czynów - mamy to wyraźnie powiedziane w "Sposobie na zaklęcie", a potem jeszcze potwierdzone w "Kryształowaniu"(trochę paradoksalnie, bo przez pokazanie, że jedynym wyjątkiem od tego jest narodzenie się z matki alikorna). Twilight ze świata kucyków była na początku jednorożcem i dopiero potem stała się alikornem. Stała się nim bo dokonała wielkich, godnych księżniczki czynów. TWilight ze świata ludzi byłaby więc w swej kucykowej formie jednorożcem(nie ma ŻADNEGO powodu, by przemiana jednej postaci zmieniła formę jej odpowiedniczki, szczególnie gdy chodzi o przemiana, która zachodzi przez dokonanie wielkich czynów). Zasadniczo nawet pomimo faktu, że po przyniesieniu magii z Equestrii dokonanie się przemiany w świecie ludzi mogło być możliwe, to nie mogła ona zajść u ludzkiej Twilight, bo ta nie dokonała niczego, co byłoby godne takiej przemiany. Nie było niczego co dawałoby powód do przemiany, ani niczego co by sugerowało, że taka przemiana zaszła. To nie jest nijak analogiczne do sytuacji Fluttershy czy Rainbow, których odpowiedniczki są pegazami i były nimi zawsze od urodzenia. Nie zmieniły się w nie na pewnym etapie jak Twilight w alikorna. Więc zdanie "otrzymała skrzydła skoro Twilight ze świata kucyków je ma." jest błędne, jest kompletnym ignorowaniem fabuły. No chyba, że oglądaliśmy inny serial i w tym co tT oglądałeś Twilight urodziła się alikornem, to wtedy owszem, względem takiego serialu nie ma błędu(no a właściwie nie byłoby gdyby nie fakt, że w pierwszym filmie wyraźnie mówią, że Twilight dopiero co stała się alikornem). Zupełnie inaczej niż w wypadku Sunset - która zarówno dokonała wielkich czynów jak Twilight z Equestrii(a może nawet większych) i jak i miała momenty sugerujące, że dochodzi do przemiany. Te analogie do przemiany Twilight były tak wielkie i wyraźne, że nie sposób ich zignorować. Dlatego z filmów jasno wynika, że Sunset jest alikornem. Tylko no własnie w Legendzie Everfree twórcy zaprzeczyli temu wszystkiemu co wcześniej pokazywali. Jednocześnie obdarzając alikornimi skrzydłami postać, która nijak nie miała powodu by je mieć. Ok, na siłe możnaby naciągnąć tamtą wewnętrzna walkę i zaufanie samej sobie podczas tej sceny w swoim umyśle jako moment jej przemiany, ale w takim wypadku TYMBARDZIEJ Sunset powinna być alikornem. Ona dokonała znacznie więcej. To czego "dokonała" Twilight w samej Legendzie Everfree to zaledwie tyle ile Sunset zrobiła na koniec Equestria Girls/między Equestria Girls a Rainbow Rocks. Możnaby też naciągnąć, że Sunset jeszcze sobie nie zasłużyła i dopiero potem stanie się alikornem, albo że w ogóle dokonanie przemiany w alikorna będąc w świecie ludzi jest niemożliwe. Ale znowu w obydwóch tych sytuacjach żadna z nich nie powinna mieć skrzydeł. Tym co logicznie wynikało ze wszystkich filmów była Sunset będąca już alikornem i Twilight będąca wciąż jednorożcem. Logicznie akceptowalne byłoby ewentualnie posiadanie skrzydeł przez je obie lub nie posiadanie przez żadną, ale nie to co dostaliśmy w tym filmie! To ewidentny błąd. Spowodowany pewnie lenistwem animatorów - mieli już gotową Twilight ze skrzydłami, bo wcześniej kucykowała Equestriańska Twilight, a Sunset nie mieli to im się nie chciało zrobić. A Hasbro pewnie szkoda było pieniędzy by to poprawiać(bo zauważmy, że fabularnie nie było żadnego odniesienia do tego, że ludzka Twilight tak z niczego stała się alikornem. Więc niby tak, niby się nie dowiemy póki Sunset nie wróci do Equestrii, ale jednak to już jasno z poprzednich filmów wynika. No i w filmach też mamy możliwość potwierdzenia bycia alikornem lub nie, tylko że tu twórcy palnęli kompletną gafę w animacji.
    1 point
  28. Mialem pewnej Nocy taki sen .. znajdowalem sie w zrujnowanym miescie, bylo slychac wszedzie szumy, gwizdy, swizdy, wybuchy .. zadymione ulice, kurz opadal z nieba które bylo pomaranczowo-czerwone. Wygladalo to Jak miasto w 1942 tu w Polsce, bylem razem z dwoma znajomymi (Tyle ze nie pamietam kto to dokladnie byl), mielismy Na sobie ciemno zielone koszule I spodnie, taki mumdur jakby, no i bron - jakis karabin, nie znam sie za bardzo ale wygladalo to Jak Jakies SVT czy inny Springfield. Szlismy razem jakas szeroka ulica pomiedzy kamienicami, wszystko sie sypalo .. zmierzalismy do budynku przed nami. Ten budynek to taki ogroomny Moloch z szarej cegly z powieszonymi czerwono-czarnymi flagami. Wbijamy do budynku przez wrota pomiedzy filarami, za drzwiami ogromna Sala z balkonami Na których poustawiane sa manekiny których cholernie sie wystraszylem xD zwiedzalem pomiesczenie powoli I bardzo mi sie podobal widok przez zniszczony sufit .. to niebo, plomienie I dym (to straszne ale ma swój urok). Glebiej w Sali znajdowaly sie ogromna krecane schody w dól, byly szerokie Jak do palacu Prezydenckiego, a jeszcze schodzily takim emm .. "swiderkiem" w dól I Po srodku byla pusta przestrzen, uwazalem zeby nie spasc .. prowadzily tak Nisko, ze nie widac bylo dnia .. no ale stwierdzilismy ze zejdziemy tam. Schodzac po nich wydawalo mi sie ze ide w miejscu I bylo to dziwne uczucie, tak jakby krecily sie schody pod nogami .. no ale mniejsza z tym. Nie zeszlismy na sam dól tylko skrecilismy w jakis korytarz, nie tez z reszta. Przy scianach staly ogromna drewnem l szafy I przechodzac obok nich strasznie sie ruszaly, jakby ktos w nich byl, wystraszony szedlem dalej (Jak w horrorach). Doszlismy do malych ladnych drewnianych drzwi, chwila namyslu .. otwieramy! A tam Jeb! Odpycha nas cos, pylem po oczach, na powyginanych miotlach przelatuja nam nad glowami jakies istoty. Szybko podnioslem sie I zaczalem biec, wywalalem sie przy tym million razy co bylo bardzo stresujace xD próbowalem strzelac z mojej super strzelby ale nie miala tego tego .. cyngla (?), dlatego wzialem jedna od kolegi I strzelilem szybko za siebie nie patrzac w co celuje (karabin strzelal pojedyncza wiazka fioletowego promienia), tak sie rozgrzal ze wypadl mi z rak. Uciekamy po schodach do góry, a przez ta pusta przestrzen pomiedzy schodami (srednio okolo 10m) wystrzelaja te gremliny Na miotlach dymiac przy tym I iskrzac jak Alfa Romeo z Twin Sparkiem (sorry alfiarze) .. wybieglismy w koncu na sale tego budynku I prosta do wyjscia, wszystko sie walilo I sypalo a posadzka byla mega sliska .. posliznalem sie, wpadlem do szafy stojacej (nie wiem skad) pod filarem, otworzyly sie drzwi I Tyle!
    1 point
  29. Rzadko pamiętam swoje sny, ale dzisiejszy to wyjątek. Z powodu bólu głowy lygłem sobie koło trzeciej, by się zdrzemnąć, a wypita wcześniej kawa mi tego nie ułatwiała. Koniec końców się udało, ale do rzeczy. To było coś w stylu, że budzę się i rozglądam niepewnie. Wokół mnie leśna gęstwina. Promienie słońca przebijały się przez korony drzew, które rzucały cień. Zrobiłem pierwszy krok i spostrzegłem coś dziwnego. Byłem kucykiem - pegazem. Ruszyłem wzdłuż leśnej ścieżki w kierunku widocznego przeze mnie "portalu", że tak ujmę. Rozglądałem się wokół, aż w końcu doszedłem do celu. Kiedy przeszedłem przez owo "przejście" najpierw oczy me oślepiło mocne światło słoneczne, a gdy mój wzrok się przyzwyczaił zobaczyłem wspaniałą zieloną łąkę, a na niej... Fluttershy. Podszedłem cicho, a ona tylko na mnie patrzyła. W końcu chciałem coś powiedzieć, ale ona tylko pokazała bym nic nie mówił i dołączył się do przygotowanego pikniku. Było niezwykle przyjemnie mimo, że nic nie mówiliśmy tylko uśmiechaliśmy się do siebie. W końcu spojrzałem w te oczy, które na mnie jakoś tak zadziałały. Już chciałem powiedzieć co mi leży na sercu, gdy... zostałem obudzony przez młodszego brata, który na mnie wskoczył. Może to dziwne, bo sam nie wiem czy takie sny to coś normalnego. Wiem jednak, że to był jeden z piękniejszych snów jakie miałem. Jeden z tych nie zapomnianych.
    1 point
  30. Akurat powrót do w roli głównej jest bardzo mało prawdopodobny... chyba, że twórcy znaleźliby im jakąś kompletnie inną od wcześniejsze roli - czy to pozytywną czy negatywną, ale jedno jest pewne - bez tych naszyjników nie są wstanie drugi raz wystąpić w tej roli co poprzednio. No chyba, żeby jednak jakoś odzyskały moce... ale prawdopodobieństwo tego jest bliskie zeru, pewnie nawet jakby wróciły do Equestrii(co samo w sobie nie jest zbyt prawdopodobne, bo zdawały się nie wiedzieć o istnieniu portalu - w przeciwnym razie już dawno by ich tam nie było). Kilkaset to było takie dolne oszacowanie. Z uwzględnieniem tego, ze na jeden rok w świecie ludzi przypadają 3 lata w Equestrii(w tej kwestii odsyłam do mojego posta o linia czasowej). Oczywiście górna granica kilkaset to jakieś 999, więc nawet przy kilkuset latach wygnanie Syren mogło nastąpić około 3000 lat temu. Choć akurat ja sobie nie przypominam, by wyrocznia wspominała, że Starswirl był jej mentorem. Ani żadnych serialowych wzmianek, że żył w czasach o których opowiada legenda z Wigilii Serdeczności. Nie wiem też czy możemy być pewni, że zostały wygnane będąc stare. Możliwe, że w momencie wygnania były - wedle syrenich standardów - własnie nastolatkami. Albo w Equestrii też syreny odznaczała wieczna młodość. Choć jak najbardziej zgadzam się, że były już doświadczone życiowo i straciły nieśmiertelność wraz z magią. Czas, który im pozostał owszem był dla nich krótki. Zapewne chciałyby wykorzystać ten czas jak najlepiej... ale istnieją też moim zdaniem dwie inne możliwości - choć serial i kolejne filmy raczej temu przeczą. Te możliwości to powrót do Equestrii(zapewne w nadziei odzyskania mocy) lub zemszczenie się na Rainbooms... ale o ile nie knują gdzieś przyczajone w cieniu w jednym z tych celów to nic takiego się nie stało. Pytanie jednak też na ile mogłyby sobie pozwolić na "nie tracenie czasu na takie rzeczy jak szkoła czy praca". Oczywiście opcja utrzymywania się z kradzieży jest dla nich teoretycznie najszybsza i najprostsza, ale też dość ryzykowna. A śpiewem już się z żadnych tarapatów nie wybawią. Więc nie mam pewności, czy faktycznie mogłyby sobie na to pozwolić. No i czy teraz - gdy już nie potrzebują siebie nawzajem, by ich moc była w pełni skuteczne - wytrzymają ze sobą nawzajem.
    1 point
  31. Nie wiem, ale oddałbym jedną nerkę za jakieś oficjalne info, a drugą i część jelita za ich powrót w roli głównej w kolejnym filmie.
    1 point
  32. Oj chyba były duuuużo starsze. Wypędził je przecież Starswil Brodaty, który żył tuż przed pogodzeniem się ras. W odcinku "Wigilia Serdeczności" Twilight grała wyrocznie, która wspomniała, że Starswil był jej mentorem. Dodatkowo syreny, gdy zostały wygnane, musiały już być dosyć stare. Tak sobie teraz myślę, że to nielogiczne, że otrzymały ciała nastolatek, ale mniejsza o to. Wiemy, że syreny były "doświadczone" życiowo. To niemal pewne, że po utracie swojej magii straciły także nieśmiertelność, bo te dwie rzeczy są ze sobą powiązane. Prawdopodobnie zdały sobie z tego sprawę i uznały, że bez magii już nic nie zdziałają. Pozostała im zaledwie chwila życia (w porównaniu do nieśmiertelności/długowieczności) i chcą ją jak najlepiej wykorzystać. Próbują się cieszyć z tego co im pozostało. Raczej nie tracą czasu na takie rzeczy jak szkoła, czy praca. Pewnie kradną, aby zarobić pieniądze, ponieważ jest to najszybsza i najprostsza metoda na przeżycie.
    1 point
  33. No poniekąd tak, miały przeciwko sobie całą szkołę... niemniej jednak generalnie z początku filmu wynika, że były zapisane do tej szkoły... a bez ich mocy wkręcenie się w jakiekolwiek inne miejsce, załatwienie sobie przeniesienia czy w ogóle czegokolwiek mogłoby dla nich być problematyczne. No i owszem w pewnym sensie były dorosłe - ba nawet były staruchami, bo miały z kilkaset lat - ale nie wiem czy "uwięzione z ciałach nastolatek" to dobre słowo... to po prostu były ich obecne ciała. Choć od tego momentu pewnie już zaczęły się starzeć.
    1 point
  34. Wiem, że możemy jedynie gdybać i snuć domysły, bo najprawdopodobniej nie będzie żadnych kanonicznych informacji na ten temat. No ale raczej nie mogły się tak po prostu rozpłynąć w powietrzu. Zasadniczo odżywianie się negatywnymi emocjami przy pomocy tych wisiorków mogło im zastąpić także konwencjonalne jedzenie, ale na nim pewnie też by przetrwały, choć nie byłyby z tego stanu rzeczy zadowolone(no może poza Sonatą, ale to pod warunkiem, że będzie miała dostęp do tacosów;)). Tak więc sądzę, że z głodu by nie umarły. Ale pewnie straciłyby wieczną młodość. Bo o ile Starswirl nie wysłałby ich w dość odległą przyszłość(a ciężko stwierdzić, czy można wysłać do innego, ale powiązanego z Twoim wymiaru z przesunięciem czasowym), to i tak żyły tam co najmniej kilkaset lat(dylatacja jest ledwie 3-krotna, a na pewno Syreny wyrzucono z Equestrii dawniej niż 1000 lat temu). Dlatego nie sądze, by były specjalnie zagubione w tym świecie, nie po takim czasie. Tymbardziej nie podejrzewałbym u nich problemów z logicznym rozumowaniem. Wizja przyszłej kariery w polityce, mediach, biznesie czy finansach ciekawa... choć nie wiem czy na pewno wszystkie by taką drogę obrały. No Adagio i Aria to może i tak, ale już Sonaty sobie w tej roli nie wyobrażam. No i tak właściwie to ja raczej myślałem głównie o ich niedalekiej przyszłości, o tym co się z nimi działo w trakcie kolejnych dwóch filmów. Za to widziałem raz taki ciekawy komiks, gdzie autor przyjął, że cała trójka była... analfabetkami. Jakby się zastanowić, skoro wcześniej śpiewem mogły każdego zmusić do czegokolwiek to na co im było się uczyć pisać czy czytać... gdzie Adagio i Sonata postanowiły ułożyć sobie życie na nowo i normalnie żyć.. ale Aria miała już inne plany(komiks nazywał się "Najgorsza", a właściwie "The Worst", choć jeszcze nie jest skończony).
    1 point
  35. Z początku miały pewne problemy w nauce i logicznym rozumowaniu, będąc zagubionymi w świecie ludzi i to jeszcze bez magii. Po pewnym czasie jednak ich intelekt pozwalający na naukę czarów zaowocował sukcesami w nauce. Zdawały z bardzo dobrymi ocenami, poszły na studia... Zostały politykami / szefowymi korpo / dziennikarkami kochającymi manipulować opinią publiczną / bankierkami / od biedy komornikami.
    1 point
  36. Jaka to scena? Bo jakoś Twój obrazek nie działa. Odpowiadająć na pytanie czy Sunset jest alikornem moja odpowiedź może być tylko jedna: oczywiście, że jest! Wiem, ktoś może zaraz wyciągnąć to, że w 4 filmie(Legenda Everfree) jak kucykowała to nie miała skrzydeł... ale przesłanki ku temu, że jest alikornem były tak silne, że moim zdaniem to był po prostu błąd twórców, nieścisłość fabularna. Ale po za tym(kwestią alikornów w 4 części) to jednak film pod względem ścisłości fabularnej - zarówno wewnętrznej jak i z serialem nie ma sobie nic do zarzucenia. Zaraz to wyjaśnię, ale najpierw chciałbym naprostować coś w kwestii alikornów. Założenie o tym, że to inny alikorn zmienia w alikorna jest dość bezpodstawne. Kucyk sam się nim staje po dokonaniu jakichś wielkich czynów - i wcale nie jest powiedziane, że muszą one być dla Equestrii. Twilight wcale nie została zmieniona przez Celestię - przeniosła się do magicznego wymiaru, gdzie ją spotkała, owszem. Celestia zaśpiewała piosenkę o tym, że przeznaczeniem Twilight jest alikornem, owszem(ale to świadczy co najwyżej o tym, że Celestia wiedziała co się dzieje, a nie że to jakkolwiek spowodowała). Ale nie było widać, żeby cokolwiek zrobiła z Twilight, żeby wywołała jej przemianę. To z Twilight wyszła ta fioletowa, świetlista energia i zmieniła ja w alikorna. To nie Celestia dała Twilight skrzydła, ale Twilight sama je zdobyła - dokonując niezwykłego czynu, kończąc zaklęcie Starswirla, bo nie rozumiał przyjaźni tak dobrze jak ona. Generalnie przemiana w alikorna jest czymś co dokonuje się samoistnie. Pewne kucyki są "skrytymi alikornami", to znaczy, że mogą osiągnąć tą formę, ale by to się stało muszą udowodnić swą wartość jakimiś niezwykłymi czynami. Niemniej jednak magia alikorna jest na tyle silna, że u klaczy wpływa na jej nienarodzone dziecko, które już w okresie płodowym jest nią do tego stopnia przeniknięte, że od urodzenia będzie alikornem. I to właśnie stało się w wypadku Flurry. Pierwszego dziecka, którego matka była alikornem. To streszczenie mojej tak zwanej "teorii skrytych alikornów" - dającej pełne i spójne wyjaśnienie tej kwestii z serialu. Nie ma też powodu, by przemiana w ludzkim świecie miała być niemożliwa. W końcu od pierwszego filmu jest w nim Equestriańska magia. Choć naturalnie tamtejsze Cadance, Luna, Celestia i Twilight oczywiście nie są alikornami, bo nie miały jak i kiedy się nimi stać. I w sprawie Twilight i Starlight... nie zgodzę się z twierdzeniem, że Starlight ma większą moc magiczną niz Twilight(jako alikorn, bo od Twilight jako jednorożca możliwe że ma). Jako, że nie wiem czy to kogokolwiek interesuje i nie jest to do końca w temacie, to dam wyjaśnienie w spoilerze. No i spoileruje tam nieco z odcinków szóstej serii(21 konkretnie) Ale czas bym przeszedł do Sunset, bo to o nią się przecież rozchodzi. Ktoś napisał, że Sunset ...co jest jednak dość powierzchowną oceną postaci. By poprawnie ją ocenić trzeba się cofnąć nieco dalej i przypomnieć sobie, że Sunset była bardzo utalentowaną uczennicą Celestii, poprzedniczką Twilight. Możliwe, że jako jednorożec potężniejszą od niej(choć na pewno nie od Twilight jako alikorna), jak można wywnioskować z komiksu o niej. Była jednak pochłonięta rządzą mocy i zeszła na złą drogę. Co doprowadziło ją do kradzieży korony i przemiany w sukkuba(demonicę). Owszem miała wtedy skrzydła, ale to nie ma znaczenia. Nie dlatego, że coś nie tak było ze skrzydłami, ale z samą jej osobą. Zgadką jest czemu element magii wywarł taki wpływ, być może pomógł wyciągnąć z niej na wierzch to co złe, by pomóc to w niej zniszczyć - szczególnie, że przed przemianą widać łzy, które mogą świadczyć o tym, że zaczynała rozumieć co zrobiła - jej pokonanie w tej formie dało początek jej spektakularnemu nawróceniu, ale oczywiście to nie było dość by zasłużyć sobie na zostanie alikornem. Samo nawrócenie to za mało. Gdyby starczyło to obecnie alikornami powinny być również Diamond Tiara czy Starlight. Ale na tym się nie skończyło. Ze wszystkich postaci nawróconych to właśnie Sunset miała najciężej. A mimo to dzielnie do znosiła, udało jej się naprawdę poradzić sobie ze swoją przeszłością(kompletnie do Starlight, która mimo naprawdę niezwykle serdecznego traktowania wciąż miała ogromne problemy - nie przeczę, że te dawne przeżycia Starlight nie były gorsze niż to co doprowadziło Sunset do tego, że była jaka była(bo to też musiało mieć swoją przyczynę, żaden kucyk nie rodzi się zły), ale naprawdę nie potrafiła docenić tego jak wielkie ma wsparcie ze strony kucyków. I tego, że nikt jej nie wypomina przeszłości). Mimo iż nawet najbliższe(nowe) przyjaciółki jej(niechcący, ale jednak) wypominały przeszłość i właściwie to jak przyszło co do czego to ją pomijały(np nie zaproponowały jej by dołączyła do zespołu, a Twilight od razu do niego wzięły), to właśnie ona wymyśliła jak pokonać Syreny. I również w kwestii wykonania ich pokonanie to głównie jej zasługa. To prawda, śpiewały wszystkie, ale zanim Sunset dołączyła były wstanie tak naprawdę tylko się bronić przed Syrenami. Dopiero po dołączeniu Sunset udało im się przejść do muzycznej ofensywy, Rarity sama mówiła, że tym kto tak naprawdę pokonał Syreny była właśnie Sunset. Pokonanie Syren było czymś czego nawet sam Starswirl Brodaty nie mógł dokonać. Był wstanie wygnać je do innego świata, ale nie złamać ich moc. Czego Sunset dokonała. Razem z przyjaciółkami, ale czy większości swoich sukcesów Twilight też nie dokonała ze swoimi przyjaciółkami. Po za tym... "coś czego nawet sam Starswirl Brodaty nie mógł dokonać"... nie mówcie mi, że nie widzicie analogii. Ale analogie wcale się na tym nie kończą. Przejdźmy do filmiku "Zmienić mogę się!". Nie wiem kiedy ukazał się względem premiery Rainbow Rocks, do fandomu dołączyłem już po premierze Igrzysk Przyjaźni. Ale nie ma to znaczenia, gdyż moim zdaniem filmik sam w sobie nigdy się fabularnie nie wydarzył. To była metafora. Metaforyczne ukazanie jej przemiany i odrodzenia(stąd w piosence wzmianki o feniksie), a jednocześnie... moim zdaniem zapowiedź. Na końcu filmiku Sunset otrzymuje skrzydła. Owszem mogą kojarzyć się nieco ze skrzydłami feniksa, jako symbolu odrodzenia, nie są też to normalne alikornie ani pegazie skrzydła(są to dwa różne rodzaje, wystarczy porównać sobie skrzydła np u Twilight i Rainbow), a raczej takie ogniste(co zarazem mogło też być spowodowane jej ognistym wyglądem, do którego zostały niejako dopasowane)... ale tym co jest najistotniejsze jest to, że są to skrzydła. A wszyscy wiemy co oznacza dostanie skrzydeł dla jednorożca - zostanie alikornem(w "Kryształowaniu" Rarity nawet używa tego jako metafory stania się alikornem). Jest jednak jeszcze coś. Właśnie przed otrzymaniem tych płomiennych skrzydeł wokół Sunset pojawiły się żółte światła, które uniosły ją, a potem w rozbłysku światła pojawiły się te skrzydła. Przebiegało to dokładnie tak jak u Twilight. Z tym wyjątkiem, że inny był kolor światełka(ale też dopasowany do sierści), Sunset była w ludzkiej formie no i kto inny śpiewał. Ale generalnie wszystko się zgadza. Dlatego uważam, że ten filmik był zapowiedzią przemiany Sunset. Która właściwie mogłaby mieć miejsce w Rainbow Rock... ale jeśli tak to musiałoby to już być po kucykowaniu... a stałoby się to raczej od razu po pokonaniu Syren... choć w sumie potem już były w ludzkiej, a nie skucykowanej formie, więc może... ale jednak raczej wtedy się to jeszcze nie stało. Raczej. Ale w Igrzyskach Przyjaźni mamy drugie wielkie dokonanie Sunset. Sunset zmienia się w świetlistego anioła i pomaga ziemskiej Twilight zawrócić z niewłaściwej ścieżki, gdy ta zmieniła się w demona. Po swym własnym nawróceniu pomogła w cudzym. Przy okazji ratując Equestrie i uczniów obu szkół. Co więcej też mieliśmy tu do czynienia z pełnym zrozumieniem magii przyjaźni... tu można uznać, że Sunset była już gotowa. Uważam, że właśnie podczas tej przemiany stała się alikornem. To był idealny moment ku temu. Co więcej ostatnio dostrzegłem kolejną analogię. To jak Sunset zbierała magię od swoich przyjaciółek - po za tym, że jest samo w sobie epicką sceną, świetnie nadającą się na moment przemiany(no i wtedy na pewno zadziałał na nią duży ładunek Equestriańśkiej magii, jakby ktoś narzekał, że nie miała skąd wziąć magii by ją przemieniła) - było dość podobne do tego co stało się tuż przed tym jak Twilight została wysłana do magicznego wymiaru, gdzie doszło do jej przemiany. Mam na myśli to jak elementy jej przyjaciółek się "aktywowały" i zaczęły w nią wysyłać barwne strumienie energii. Analogia jest aż nader oczywista. Ponadto chwilę gdy Sunset unosi się razem z ziemską Twilight w filarze światła może nieco przypominać przebywanie przez Twilight w tamtym wymiarze. To były już dokonania, które udowadniają, że Sunset jest godna śmiem nawet twierdzić, że jej dokonania są może i większe nić te, którymi Twilight zasłużyła sobie na przemianę. A na pewno nie mniejsze. Szkopuł jest w 4 filmie, gdzie Sunset nie ma skrzydeł... a ziemska Twilight ma! I to jest nielogiczne. Nie mogła urodzić się alikornem, to pewne. Nie miała też kiedy ani jak się nim stać. Na siłę, ale to już mocno na siłę można by uznać tą scenę w jej umyśle uznać za moment jej przemiany... ale to zasadniczo nie było aż tak wiele więcej niż to co się stało z Sunset w pierwszym! A na pewno mniej niż to czego dokonała w drugim. Jeśli Twilight miałaby sobie tym zasłużyć na bycie alikornem to po wielokroć bardziej Sunset powinna już nim być. Logicznie akceptowalne mogłoby być to by obydwie były alikornami, obydwie nimi nie były lub(co jest wariantem najlogiczniejszym) tylko Sunset nim była. Ale tylko Twilight to już nie wchodzi w grę. To nie ma sensu. Dlatego uznaję to za błąd. A Sunset za alikorna.
    1 point
  37. Zasadniczo z większością tego co mówsz, że trzeba brać pod uwagę się zgadzam. Choć przy przestawianiu kolejności odcinków to moim zdaniem można przestawiać w obrębie serii 1-3. Dlaczego? To proste. W tych seriach nie było wydarzeń na tyle znaczących by wpłynęły na pojedyncze odcinki. Odcinek drugiej serii równie dobrze mógłby być odcinkiem serii pierwszej czy trzeciej. Żadna z tych serii nie wprowadziła niczego, co w wyraźny sposób zmieniłoby świat przedstawiony/bohaterów. Owszem wprowadzono Discorda, Cadance i Shininga, Chrysalis, Sombre itd, ale na większość odcinków, w których się pojawiali nie miało to wpływu. No jedynie odcinki rozgrywające się w Kryształowym Imperium muszą zostać w 3 serii, ale reszta odcinków 3 serii może się spokojnie dziać wcześniej. Potem wiadomo, w 4 mamy Twilight alikorna, ale nie mamy zamku, w 5 mamy zamek, a w 6 mamy Starlight... cóż właściwie to odcinki 6 serii w których nie występuje Starlight(lub nie są misjami od Znaczkowej Mapy) możnaby przestawiać z odcinkami 6 serii. Ale to generalnie nie jest konieczne No i naturalnie nie wszystkie coroczne wydarzenia są wspominane(np chyba w wypadku żadnej bohaterki nie mieliśmy pokazanych dwa razy urodzin), ale poza Wigilią Serdeczności(i to na pewno było właśnie 3 razy: "Wigilia Serdeczności"(seria 2), "Wspólne Święta"(seria 5) i "Opowieść o Serdeczności"(seria 6)) należy zwrócić jeszcze uwagę na wydarzenia rozgrywające się przed pierwszą i po ostatniej Wigilii serdeczności. Ale absolutnie nie zgadzam się z niebraniem pod uwagę Equestria Girls. To nadal to samo uniwersum... filmy jak najbardziej są zależne od serialu(w drugą stronę to już by się ewentualnie można spierać, ale jednak i w serialu widać czasem elementy z filmów - Flasha, albo jak w "Alei szyku" Twilight dosyć wyraźnie nawiązała do sytuacji z pierwszego filmu(moja reakcja na to była mniej więcej taka "Twilight, przecież to były te Twoje drugie przyjaciółki!")). I tylko o tyle nie ma wpływu na chronologię, że jak mówiłem jako, że jest światem równoległym to między tymi światami może występować między nimi dylatacja czasu. Innymi słowy branie pod uwagę Equestria Girls jest właśnie szukaniem wielkości tej dylatacji(czyli, że czas w tych miejscach płynie inaczej - np jedna minuta w jednym to trzy w drugim). Zasadniczo w Legengie Everfree było powiedziane, że wydarzenia z filmów zamknęły się w przedziale około 10-8 miesięcy(zależnie od tego jak późno wypada bal, ale skoro jest jesienny to nie później niż listopad. No i nie wcześniej niż wrzesień naturalnie). A sam serial... Zaczynamy w przesilenie letnie - 20 czerwca 1000 PWNM W 2 serii mamy pierwszą wigilię Serdeczności - 24 grudnia W 4 serii mamy kolejne letnie przesilenie - 20 czerwca 1001 PWNM W 5 serii druga wigilia serdeczności - 24 grudnia 1001 PWNM W 6 serii trzecia wigilia serdeczności - 24 grudnia 1002 PWNM Finał 6 serii Letnie Świętgo Słońca - lato 1003 PWNM... Czyli akurat od początku serii 1 do końca 6 wychodzą dokładnie 3 lata. Widać też tendencję to wzrastania rozciągłości czasowej kolejnych serii - pierwsza (prawie)połowa serialu to 1 rok z 3. A uwzględniając Equestria Girls... z poprzednich wyliczeń mamy, że od końca serii 3 do 6 minęły 2 lata, zaś w ludzkim świecie 8-10 miesięcy. Czyli oznacza to, że czas w świecie ludzi płynie od 2,4 do 3 razy wolniej(10 minut w świecie ludzi to 24 do 30 minut w świecie kucyków). Być może dylatacja zanika podczas gdy portal jest włączony. To tyle jeśli idzie o uwzględnienie Equestria Girls. Nie ma powodu by tego nie robić. Choć w kwestii czasu to w sumie ciekawi mnie też inna rzecz... kiedy tak właściwie wypada odcinek "Tylko Spokojnie Fluttershy". W sensie kiedy jest rocznica nawrócenia Discorda... I w sumie to dziwne, że jeszcze nigdy w serialu Pinkie nie urządziła przyjęcia z okazji tej rocznicy;)
    1 point
  38. 1 point
  39. Temat iście diabelsko ważny i przemyślany. Ile osób na forume przestało odczuwać jakąś sympatię do kucyków, a ile nadal tkwi w cukierkowym, baleronowym nałogu. Wiem że jest tu troszkę osób, które już nie oglądają kucy i pozostają na forum z przyzwyczajenia. No to tam na górze macie ankietę czy cuś, nie wiem czy taki temat był i czy WYŻSZE OSOBY na forume go zaakceptują, zamiast wpaść z flamethrowerem, ale póki stoi piszcie, pozdrawiam.
    1 point
  40. Mieszanka z osłem (muł) jest kanoniczna, z zebrą pewnie też się da. Podejrzewam jednak, że poszczególne gatunki nie są dla siebie zbyt atrakcyjne - Rarity obraża się o nazwanie jej mułem, a początkowa reakcja mieszkańców Ponyville na Zecorę... Była dla nich straszna i pewnie też brzydka. Dodatkowo poszczególne gatunki zapewne zamieszkują różne rejony i starają trzymać się swoich. A jeśli chodzi o hipogryfy czy kiriny, to jakoś tak jestem na nie - za duża różnica. Skrzydła pegazów są wspomagane magią, a jeśli chodzi o ich budowę - według serialu nie mają ptasiego szkieletu. Ja osobiście daję pegazom, kucoperzom i alikornom trzecią obręcz i zmodyfikowany szkielet Już to powoduje, że skrzydła muszą zaczynać się gdzieś za łopatką + lubię robić im dość nietypowe osadzenie i parę innych modyfikacji w budowie by to biologicznie miało ręce i nogi. Bo fizycznie nigdy nie będzie miało.
    1 point
  41. http://mlp.wikia.com/wiki/Mulia_Mild Muły kanonicznie istnieją, ale ich pozycja w społeczeństwie jest... dyskusyjna. Jeśli spojrzysz na to pod kątem np. Rarity obrażającej się za nazwanie jej mułem - hem, hem, rasizm. Lub zwykła niechęć do "klasy roboczej". Zależy od tego, ile brudnej rzeczywistości chcesz dolepić do serialu dla dzieci, który wielu kwestii zwyczajnie nie przemyślał, zwłaszcza pod kątem tworzenia dużego, spójnego uniwersum. Zebry i kucyki - nie widzę zbyt dużych problemów. Gryfy i kucyki - jeśli już, to platonicznie. Pomijając fakt, że gryfy są najpewniej rasą czysto magiczną (tj. stworzoną i utrzymywaną w jednym kawałku przez magię; fizjologia i anatomia ptaków i ssaków jest zbyt różna, żeby taka chimera mogła istnieć w normalnych warunkach), to różnice anatomiczne, fizjologiczne i genetyczne są najpewniej zbyt duże, żeby jakiekolwiek potomstwo zaistniało. Hipogryfy? Tylko jako inny wariant gryfiej chimery.
    1 point
  42. Cóż... ogólnie to kucyki są bardzo miłe, przyjacielskie, akceptacyjne, ale myślę, że wolą się wiązać w obrębie swojego gatunku. Zebry i kucyki są bardzo podobne do siebie jeśli chodzi o budowę, i myślę, że tutaj by jedyny problem stanowiła bariera kulturowa, bo zebry pewnie różnią się trochę swoim stylem życia od kucyków. Jeśli o muły chodzi to już odrobinę gorzej. Te wydają mi się odrobinę takie... bardzo szanujące ciężką pracę. Oprócz tego muły różnią się z wyglądu - mają bardziej szare kolory, przeważa brązowy, czarny. Co prawda Cranky Doodle za młodu nie był jakiś brzydki, ale na starość trochę wybrzydział. No i raczej nie ma w Equestrii wielu mułów. Myślę jednak, że jeśli chodzi o zebry i muły to taki związek mógłby się udać. Barierę stanowić może kultura, styl życia. Jeśli chodzi o gryfy jednak to... niezbyt. Gryfy mają zupełnie inną budowę ciała, są większe, masywniejsze. Kucyki i gryfy to zupełnie inne istoty, i jednak związek mógłby być bardzo utrudniony, należy też wykluczyć posiadanie dzieci. Myślę też, że między gryfami a kucykami może być pewien "dystans", taka wrodzona jakby niechęć. Raczej wątpię by mogło wyjść coś więcej niż zwyczajna przyjaźń. Co prawda można myśleć jak się chce, poza tym takie hipogryfy lub połączenie cech kucyka i zebr wygląda uroczo. Zależy jak się podchodzi. :3
    1 point
  43. Hey grill wanna watch some ponies?
    1 point
  44. Sunset nie jest alicornem i wcale nie musi nim być Zresztą na co i za czym? Patrzcie na taką Starlight, która miała większą moc niż alicornia Twilight xd
    1 point
  45. Szczerze? Gdyby serial mi się znudził, to raczej nie przynależałbym do fandomu. Wszyscy powiedzą - NO ALE LUDZIE ≠ KEDALSKIE PUCE; PRZECIEŻ WIĘKSZOŚĆ STAROPONIAKÓW JUŻ NAWET SERIALU NIE OGLĄDAŁA PO ŚLUBIE KREDENS, FANDOM I TAK UPADNIE POMIMO TEGO, ŻE UPADAŁ OD 2011 ROKU I PUCYKI ZGINOOO!!!111ONEONE Nie ukrywam, że ludzie sprawili, że do chwili obecnej nadal siedzę w tym szaleństwie. Wiem, że pisałem kiedyś, że gdyby nie ludzie, to z fandomem nie miałbym nic wspólnego i to od dawna. Tak samo nie miałbym nic wspólnego z fandomem gdyby nie serial. Bo w to MLP mnie motywuje dodatkowo do działalności w fandomie. Serial nie znudził mi się do chwili obecnej. Nawet pomimo słabszego trzeciego sezonu, kontrowersyjnej decyzji (początkowo) o zrobieniu z Twilight alikorna i emisji kiepsko rokującego (też początkowo) Equestria Girls (policzcie sobie ile razy fandom wtedy upadał ). Były wzloty i upadki. Ale serial uwielbiam. Dla mnie jest to nadal świetna odskocznia od szarego świata, który mnie otacza. Odpoczynek od obowiązków dni codziennych. Tak, nadal mi się zdarza obejrzeć jakiś odcinek . Czuję, że raczej nieprędko zmieni się moja opinia o serialu. Widziałem mnóstwo ludzi, którzy mieli to słynne I'M LEAVING THE FANDOM. Nie zamierzam opuszczać ani fandomu, ani nie czuję, by serial mnie w pewnym czasie znudził. Za fajni ludzie i za fajny serial. Oznacza to tylko jedno - puce mnie się nie znudziły, zaś to szaleństwo pod nazwą "bycie bronym i oglądanie bajki dla trzyletnich dziewczynek" będzie trwało i to pewnie jeszcze parę ładnych lat
    1 point
  46. Lubię pedalskie koniki. Są urocze i kocham się w ich aktorkach głosowych . No i podoba mi się kreska, lubię piosenki. A z sezonu na sezon jest coraz lepiej - one są takie urocze, kiedy się biją. Jednak zdecydowanie wolę fandom - dojrzalsze i mroczniejsze opowiadania, ładne arty oraz pogadać z niektórymi bronies.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...