Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/25/17 we wszystkich miejscach

  1. Szkoła mnie kiedyś zje przez nią mam mało czasu na rysunki :/ narysiałam coś szybko w sobotę mam nadzieję że się wam spodoba^^ moja OC wraz z OC mojego przyjaciela
    2 points
  2. Yo! Still alive! here have another Dashie. and also PearButter, cuz it's my fav ship Don't wanna spam too much, so more stuff is still here, as always xD https://dbleki.deviantart.com/gallery/
    2 points
  3. Ja na początku też, ale wyobrażenie się zmieniło podczas rysowania. Każdy wyobraża sobie wszystko inaczej ^^
    2 points
  4. Jedna z reklam ma poważny problem aby się u mnie uruchomić przez co tworzy się ... nieco przerażający surrealistyczny obraz z wiadomościami podprogowymi, w którego centrum znajduje się jakimś żabo-krokodylo stwór z rogami (za pierwszym razem gdy mi to wyskoczyło był środek nocy, więc się nieco przestraszyłem)
    2 points
  5. Wiem że miało być MLP ale chyba nikt nie zabije mnie za to?? ;D
    2 points
  6. Kolejny tekst w moim przekładzie. Niezwykle… dziwny tekst. Nie tylko ze względu na złożoność zdań, co nieco utrudnia ich odbiór, ale także na główną bohaterkę, która jest ukazana jako, krótko mówiąc, wredna menda. A mimo to będziecie tej wrednej mendzie w pewnym stopniu współczuć. Między innymi z tego powodu postanowiłem dodać tag autorski [bittersweet]. autorka: Estee prereading/korekta: JeT.Wro, Jacek Hożejowski Opis: Flitter nie lubi większości kucyków. Tak właściwie to na świecie jest bardzo mało rzeczy, które niebieska klacz lubi, niewiele, które jest w stanie tolerować i jedynie kilka, które kocha. Fluttershy nie należy do tych dwóch ostatnich kategorii. Flitter uważa ją za słabeusza, a ona brzydzi się słabością. Ale kiedy chcesz pomóc komuś, kogo kochasz, będziesz szukać pomocy w wielu miejscach - włącznie z chatką zamieszkałą przez najsłabszego kucyka na świecie. A jeśli zapomnisz o własnym bólu i nauczysz się słuchać, być może właśnie tam dowiesz się, czym tak naprawdę jest prawdziwa siła. Five Hundred Little Murders [PL] Five Hundred Little Murders [ENG]
    1 point
  7. Witam drogich czytelników! Przed wami kolejne tłumaczenie w moim wydaniu. Tym razem jest to historia, na której polską wersję, z tego co wiem, czekało dość sporo osób. Fluttershy, wampiryzm, oraz Twilight w Trybie Intensywnych Badań i Analiz - zapraszam do czytania! autor: Charcoal Quill prereading/korekta: Jet.Wro, Jacek Hożejowski Opis: Kiedy Twilight Sparkle chciała spędzić spokojny, miły dzień z przyjaciółką, wydawało jej się, że Fluttershy jest ku temu najlepszym wyborem. Lecz kiedy dokonuje ona niespodziewanego okrycia o żółtej klaczy - i jej nietypowym apetycie - wiedza ta okazuje się być niezbyt sprzyjająca relaksacji... Nosflutteratu [PL] Nosflutteratu [ENG]
    1 point
  8. Pierwszy art wykonany przez @Arcybiskup z Canterbury Drugi art wykonany przez @Moonlight Trzeci art wykonany przez @migdzik Wszystkim Paniom dziękuję! Tutaj znajdziecie temat z rysunkami Pani Arcybiskup oraz Jej da. A tutaj temat Pani Moonlight i Jej da.. [2019] Tutaj natomiast migdzik i Jej rysunki! Imię: Emerald Shine (Villefort) Rasa: Kucyk ziemski Płeć: Ogier Znaczek: Zwój pergaminu na którym spoczywa pióro Historia • Dzieciństwo i dorastanie Emerald urodził się w Trottingham* jako syn redaktora jednej z tamtejszych gazet. "Wieści Trottinghamu" dobrze się sprzedawały, więc niczego w domu nie brakowało. Aż do czasu, gdy na światło dzienne wypłynęły przekręty i fałszywe informacje, które ojciec Emeralda - Diamond Hoof, starał się zatuszować. Ojciec był prześladowany, na ulicy nazywano go kłamcą i zyskał przezwisko: Raggedy Hoof. Matka Emeralda odeszła, gdy źrebak miał niecały roczek. Emerald nie pamiętał nawet jak wyglądała. Koledzy z redakcji ojca się od niego odwrócili, większość winy spadła na niego i nie chcieli ryzykować swojej reputacji, pokazując się z nim publicznie. W końcu była to sprawa wagi królewskiej. Diamond jedyne wsparcie otrzymywał od swojego dawnego kumpla, który nie zrażony całą sytuacją, nadal trzymał jego stronę. Nie miało to również dobrego wpływu na Emeralda. Ojciec kochał swojego syna, ale nigdy mu tego wystarczająco dobrze nie okazywał. Po aferze w redakcji kompletnie osowiał i nie mógł znaleźć dla niego czasu, próbując wiązać koniec z końcem. Źrebak większość czasu spędzał na zabawie ze swoją sąsiadką - Velvet Venture. Wymykali się razem do ogrodu i bawili, dopóki rodzice Vivi (ksywka, którą pewnego dnia wymyślił Emerald) nie wracali z pracy. Velvet odegrała ważną rolę w życiu Emeralda. "Vivi, czyli moje roześmiane światełko" - napisze potem w swoim dzienniku. Jednak rodzina klaczki nie była zadowolona z towarzystwa, jakie dobrała sobie ich córka. Pewnego pochmurnego (a na pewno w ten sposób zapamiętanego przez Emeralda) dnia, matka Vivi, w tym czasie szanowana księgowa, wróciła wcześniej z pracy i zastała dwójkę przyjaciół bawiących się w ogrodzie. Nakrzyczała na córkę i niemal wyrzuciła młodego Shine'a z ogrodu. Emerald czuł się okropnie, obwiniał swojego ojca za sytuację w której się znaleźli i fakt, że nie mógł się już widywać z Velvet. Emerald miał wtedy 11 lat, po 13 rozpaczliwie długich dniach spędzonych w domu (opuścił nawet szkołę, ojciec dorabiał wtedy w szwalni i wychodził wcześnie rano, więc nie miał jak go przypilnować) usłyszał stukanie w okno. To była Vivi. Te odwiedziny mocno podniosły go na duchu, ponieważ postanowili, że będą się jednak spotykać, ale krócej i ostrożniej. Zatem weekendy spędzali razem i widywali się codziennie w szkole. Emerald nie chciał z początku przystać na propozycję Velvet, by nie narobić jej problemów. Zadawanie się z synem kłamliwego nędznika mogło przysporzyć jej kłopotów w domu i w szkole. Jednak Vivi była innego zdania, przekonała Emeralda, że liczy się to kim jesteś a nie to kim cię widzą. Była bardzo mądrą, młodą klaczką. Zawdzięczała to swojemu wujkowi, który opiekował się nią często, gdy rodzice nie chcieli wynajmować opiekunki. Był bardzo dobrym kucykiem, pewnie dzięki niemu Velvet nabrała odpowiednich wartości, zamiast podążać za statusem społecznym jak jej rodzice. Vivi powoli zmieniała również stosunek Emeralda do jego ojca. Pewnego wieczora, gdy Diamond wrócił do domu, syn rzucił mu się na szyję i płacząc przepraszał, że był dla niego taki okropny. Pomiędzy smarknięciami i szlochami, próbował mu wytłumaczyć, że teraz rozumie już jak wiele dla niego robi i że to docenia. Wtedy po raz pierwszy od sporego czasu, na twarzy Diamond Hoofa pojawił się szczery uśmiech. Co raz częściej ze sobą rozmawiali o wszystkim i o niczym. Ojciec często podkreślał, że uczciwość i dobroć są w życiu najważniejsze, przestrzegał aby syn nie popełnił jego błędu. Tuż przed dwunastymi urodzinami Emerald dostał w końcu swój znaczek. Źrebak po prostu przepisywał notatki do szkoły i nagle poczuł się dziwnie lekko. Na chwilę wszystko zawirowało, a w chwilę potem na jego zadzie pojawił się pergamin z leżącym na nim piórem. Podekscytowany pobiegł prosto do Vivi (ojca nie było jeszcze w domu) i razem celebrowali to wydarzenie. Chwile spędzone z przyjaciółką zawsze były dla niego najwspanialszymi w życiu. Nie mieli wiele czasu, bo matka Velvet miała być w domu lada chwila, ale to nie miało wtedy znaczenia. Radośnie skakali dookoła a gdy się zmęczyli, leżąc na trawie, rozmyślali co ten znaczek może oznaczać. Emerald zaczął się jeszcze bardziej przykładać do nauki, w końcu taki znaczek, jak sądził, zobowiązywał. Kolejne lata upłynęły na nauce oraz pierwszych przypadkowych pracach (młody ogier pomagał w szwalni, roznosił gazety, sprzedawał lemoniadę wraz z Velvet) Spotkania dwójki przyjaciół przestały być już tajemnicą, widywali się teraz kiedy chcieli. Rodzina Velvet zaakceptowała w końcu fakt, że ich córka nie chce się zadawać ze znajomymi których podtykał jej ojciec (kucyki z WYŻSZYCH SFER) i woli towarzystwo Emeralda. Byli nierozłączni, większość rzeczy robili razem, odrabiali prace domowe, czasami u siebie nocowali. Jednak w końcu nadszedł ten moment, kiedy musieli się rozdzielić. Byli w tym samym wieku, jednak wybierali się na różne uczelnie. Emerald chciał się zająć sądownictwem, marzył o karierze w sądzie. Vivi natomiast zajęła się zgłębianiem tajemnic equestriańskiej flory. •Wkraczanie w dorosłe życie Emerald był jednym z najlepszych studentów na uniwersytecie imienia Starswirla Brodatego w Trottingham. Velvet wybrała uczelnię w innym mieście, więc kontaktowali się głównie drogą listową. Czasem wpadali do siebie na weekend, żadne z nich nie odczuwało, jakoby ich przyjaźń traciła na blasku. Ogier w trakcie nauki chwytał się różnych prac żeby sobie poradzić. Skończył szkołę z wyróżnieniem i wrócił do ojca. Diamond był z niego bardzo dumny. Stary przyjaciel ojca, ten sam, który jako jedyny nie opuścił go po aferze, oświadczył Emeraldowi, że ma znajomości w tutejszym sądzie i mógłby załatwić mu pracę. Ogier chętnie przyjął propozycję i po zaakceptowaniu go przez tamten urząd (głównie ze względu na znajomości) zaczął pracę jako prokolant sądowy. Emerald nie miał problemów z papierkową robotą, starał się zawsze wyrabiać na czas i sumiennie wykonywać swoje zadania. Sędzia był z niego zadowolony. Niestety po jakimś czasie ogier zaczął dostrzegać, że niektórzy współpracownicy lub zwyczajnie uczestnicy rozpraw krzywo na niego patrzyli i szeptali między sobą. Z początku wydawało mu się, że chodzi o sprawę jego ojca i starał się ignorować sytuację. Okazało się jednak, że chodzi o coś innego. Tego dnia, parę miesięcy po przyjęciu przez niego pracy, spotkał lawendową klacz, która zaczepiła go gdy wracał do domu. Nazywała się Crystal Rose i była prawniczką. Wiedział, że skądś ją kojarzy, więc starał się miło prowadzić rozmowę. Klacz spytała, czy wie dlaczego niektórzy krzywo na niego patrzą. Gdy otrzymała odpowiedź przeczącą, wyjaśniła mu, że to przez to, że jest kucykiem ziemskim. Jak się okazało, według niektórych kucyków "z wyższych sfer", praca sekretarza sądowego powinna być zarezerwowana jedynie dla jednorożców. Pisanie przy pomocy pyszczka w tak oficjalnym towarzystwie było dla nich czymś nietaktownym. Crystal szybko podkreśliła, że jest to poronione uprzedzenie i że kompletnie się z tym nie zgadza, jednak ostrzegła go również, że to może się źle skończyć. Emerald bardzo ją polubił, nie była taka jak wszystkie kucyki, które do tej pory poznał w pracy. Miała odpowiedni dystans, poczucie humoru i nie obnosiła się swoją rolą jak pozostali. Niestety, przewidywania lawendowej klaczy szybko okazały się prawdą. Zaledwie parę dni po rozmowie Emerald został wydalony z pracy pod jakimś błahym zarzutem. Znajomi starego kumpla ugięli się pod naporem nadętych kucy, którym przeszkadzał brak rogu sekretarza. Chociaż wykonywał swoją pracę sumiennie i niektórzy bardzo niechętnie podjęli temat wydalenia go, wyleciał za błędy w aktach. Emerald zamierzał dociekać jakie błędy popełnił, jednak szybko go uciszono, gdy pokazano mu, że faktycznie się pomylił. Crystal jednak nie dała za wygraną. Sporo się przygotowywali, Emerald znalazł pracę w sporym sklepie z książkami i studiował co się dało. Czasami przyłapywał się na tym, że sięgał po książki typowo przygodowe i familijne. Czytanie sprawiało mu frajdę i podobało mu się w nowej pracy, ale zarobki nie były takie dobre jak w sądzie. Znalazł sporo zagadnień, mówiących o tolerancji pracowników i kiedy pracodawca ma prawo wyrzucić pracownika a kiedy nie. Velvet w tym czasie znalazła pracę w ogrodzie i zajmowała się pięlęgnowaniem roślin oraz ich sprzedażą. Wkrótce, po tygodniach przygotowań, sprawa wydalenia z pracy trafiła na sale sądowe. Toczyła się jeszcze przez długi czas, ale w końcu sąd przyznał, że powód był niewystarczający do zwolnienia z pracy i że Emerald Shine został wydalony z powodu uprzedzenia tamtejszych kucyków. Ta wygrana dała mu możliwość powrotu do pracy, którą oczywiście chętnie przyjął po jakimś czasie. W tym samym czasie zaczął się co raz częściej spotykać z Vivi. Od dawna wiedział, że coś do niej czuje, jednak do tej pory myślał, że to jedynie przyjaźń. Wyznał jej miłość w ogrodzie, podczas odwiedzin w pracy. Velvet była zaskoczona, popłakała się ze szczęścia. Widok swojej ukochanej tak bardzo szczęśliwej, był dla Emeralda czymś wartym więcej niż wszystko inne na świecie. Wkrótce potem się pobrali. Na ślub przyszło sporo rodziny, znajomi z pracy, w tym oczywiście Crystal, z którą Emerald starał się nadal utrzymywać dobry kontakt. Diamond Hoof był zachwycony, widok swojego syna w dniu jego ślubu był dla niego czymś wspaniałym. Vivi i Emerald podróżowali trochę po świecie. Czasem udawali się nad rzekę i urządzali sobie piknik. Po prostu cieszyli się sobą, zupełnie jak wtedy, gdy byli mali. Dwa lata po zawarciu małżeństwa na świat przyszła córka Emeralda - Amber Star. Była jego oczkiem w głowie. Źle się jednak czuł z faktem, że nie poświęca jej tyle czasu ile powinien. Czasami wynajmowali opiekunkę aby zajęła się małą Amber, jednak Emerald miał co do tego mieszane uczucia. Rozwiązanie przyszło samo pewnego wieczora, kiedy chciał przeczytać córce bajkę na dobranoc, ale skończyły się książki. Myślał, że ta sama historia nie zrobi jej pewnie wielkiej różnicy, ale postanowił samemu wymyślić bajkę. Spodobało mu się chyba równie mocno jak Amber. Postanowił spróbować swoich sił w pisarstwie. Parę miesięcy potem ukazała się jego pierwsza książka zatytułowana "Dlaczego prawo?" w której podzielił się doświadczeniem w zakresie sądownictwa i dołączył parę ciekawych wskazówek. Książka sprzedała się dobrze, bo miała na sobie jego imię, Emerald Shine. Po wygraniu tamtej sprawy wraz z Crystal stał się dość znany w Trottinghamie i chociaż niektóre kucyki nadal były uprzedzone do obsadzania kucy ziemskich na takich stanowiskach, to umożliwił pewnie wielu innym równe szanse jeśli chodzi o pracę. Wkrótce potem zrezygnował z pracy sekretarza i wrócił do księgarni. Wydał jeszcze dwie książki o podobnej tematyce - "Walcz o swoje PRAWA" i "Krótki podręcznik przydatnych terminów dla studentów prawa". Praca w księgarni nie zajmowała mu tyle czasu i była mniej męcząca, a zapewniała dochody. Większość czasu poświęcał swojej córce, Velvet oraz ojcu. Wydał również książki o zupełnie innej tematyce, pod pseudonimem, który wymyśliła mu kiedyś Velvet - Villefort. "Tęczowa wyspa" - przygody grupki źrebaków, które w niewiadomy sposób znalazły się na tajemniczej wyspie. Treść w dużej części oparł na historiach które opowiadali sobie z Velvet za źrebięcych czasów. "Zbiór baśni i bajek" - Głównie historie, które opowiadał swojej córce na dobranoc. "Co w lesie piszczy" - Zbiór opowiadań o mitycznych stworzeniach zamieszkujących najdziksze lasy Equestrii. Emerald przeżył swoje życie szczęśliwie, chociaż były momenty, w których chciał się poddać. Starał się walczyć o swoje, dla siebie oraz swoich bliskich i odniósł sukces. Może nie został znanym w całej Equestrii prawnikiem, ale zyskał coś, czego nie wymieniłby za nic w świecie. Rodzinę, miłość i spokój. Emerald zakończył swój żywot na długo przed tym, jak Twilight Sparkle przybyła do Ponyville i zaczęła studiować magię przyjaźni. Jego postać nie ma wiele wspólnego z szóstką przyjaciółek, które ratują Equestrię. Chociaż, kto wie... może jedna z jego książek leży na półce samej Księżniczki Przyjaźni D: Charakter: Emerald był raczej życzliwy, chociaż rzadko się uśmiechał. Nie był bardzo wylewny jeśli chodzi o emocje. (Chociaż zdarzało mu się wybuchać) Starał się traktować wszystkich z szacunkiem i nie oceniał kucyków po tym jaką sprawują rolę. Był opanowany i spokojny. *Trottingham Miasto wspominane w dwóch odcinkach. Pochodzi z niego Pipsqueak. Nazwa miasta nawiązuje do brytyjskiego miasta Nottingham, znanego między innymi z przygód Robin Hooda, ponadto zawiera określenie chodu konia (ang. trot 'kłus'). To właśnie tam Rarity w "Mistrzyni spojrzenia" musi wysłać 20 sukienek ze złotego jedwabiu.
    1 point
  9. Witam wszystkich Bronych i Pegazis nie wiem czy dobrze napisałem to 2 ale chciałbym podzielić się z wami mymi video na youtube wiem czasami cicho mnie słychać ale dopiero się uczę rady mile widziane https://www.youtube.com/channel/UC1kOncprx0DDmihXdi0lROQ?view_as=subscriber Ps. życzę miłego oglądania Kopytko w górą /)
    1 point
  10. To jest właśnie mój rysunek na konkurs z ostatniej gazetki MLP. Jak wam się podoba? A raczej jak byście go ocenili ?
    1 point
  11. Och, w takim razie prosiłbym o wykonanie mojego OC. Link do tematu znajdziesz tutaj i w mojej sygnaturze. Mam tam już dwa arty, ale wcale nie zaszkodziłby mi kolejny, planuję w przyszłości jeszcze trochę rozbudować tę postać, a obrazków nigdy za wiele~^^ Nie mam żadnych specjalnych życzeń, podobnie jak nie zależy mi na szybkim wykonaniu, jeśli masz jeszcze jakieś prace do wykonania, moja nie musi być priorytetem. Z góry dziękuję.
    1 point
  12. Jak już wcześniej wspominałem, naprawdę dobrze wykonane prace. Moim faworytem jest Discord i jego kukiełkowy teatrzyk oraz Luna~^^ Przyjmujesz jeszcze jakieś zamówionka?
    1 point
  13. Nie wiem dlaczego, ale mam słabość do francuskiego. Bardzo ładnie dla mnie brzmi.
    1 point
  14. Ano siedzę trochę w rysunkach i muszę się zgodzić z Cahan. I rzeczywiście, przerysowywanie nie jest niczym złym - póki po zrobieniu tego chowasz to do biurka, a nie podpisujesz, że to Twoja praca. Warto zaznaczyć, że przerysowanie =/= kopia. Ale tutaj macie małą lekturkę
    1 point
  15. Miłego wieczoru moi drodzy Mam takie pytanie. Macie jakiś pomysł co moge dać przyjacprzyjacielowi na urodzinki? Lubi klimaty postapo i noże. Z góry dziękuje za sugestie
    1 point
  16. @Król Etirenus - wątpię. To jest jednocześnie przerysowane zbyt dobrze i zbyt źle. W sensie - kucyk bardzo serialowy, ale kreska strasznie poszarpana, a kolorowanie jest słabiutkie. Osoba o takich umiejętnościach by idealnie się wzorować na obrazku z komputera nie popełniłaby takich podstawowych błędów.
    1 point
  17. Nie ma dowodów, że @Krzysztof wiedział o przerysowaniu.
    1 point
  18. Wstęp do odcinka zawiera się w krótkim: "get [NOPE] Zecora!". A serce... co, w duszy jej gra? Byłem nieco bardziej zdziwiony niż Doktor Brokuł. A wszystkie te ciapki, banieczki i bębny prowadzą do... o [NOPE] Czarna Śmierć wróciła. Sry Zecora, twoje dni są policzone, nie ma leku, zgnijesz w Sztumie. O, jest cień szansy. Stara legenda sprzed wieków. Ja rozumiem, że nieuleczalnie chorzy mają swoje odpały, ale FS chyba ma gorzej. Cały quest żeby pomóc zebrze. No i jakoś nie [NOPE] w tańcu, z własnej inicjatywy bierze się za Twi Twi i jej książki, i nawet rozkminia to wszystko, odkrywając, że zasadniczo muszą szukać plague doctora. Następnie witamy w Luizjanie. Śmieszkłem jak Twi się rozczarowała "biblioteką". Bookhorse autism, cofamy się w czasie... do czasów Czarnej Śmierci. Nie powiecie, że nie. I chorobę, która zamienia kucyki w drzewa leczą elektropszczoły. Zajebiście podoba mi się to combo. [NOPE] choroba i [NOPE] lek. Biedna Shy cały czas się wszystkim turboprzejmuje i to nie jest za dobra rzecz, nawet z przyjaźni. I rezultat był jaki był. Na szczęście na koniec wszystko ułożyło się dobrze, natura sama dała hinta Flutterce co też biedna ma robić... Swoją drogą. Fluttershy chciała być kiedyś drzewem, teraz pojawia się choroba zmieniająca kuce w naszych uliścionych braci. Hmmm. Morał okej, Doktor Brokuł (nomen omen) też okej. Ogólnie 8/10 bo przyjaźń i Zecora.
    1 point
  19. Witaj w internecie. Podążaj za mną
    1 point
  20. Hej Przyjaciele teraz chciałbym podzielić się mym deviantartem z mymi rysunkami sądzę że się wam spodobają /) http://elefast.deviantart.com/ Ps. Niektóre +18
    1 point
  21. 1 point
  22. 1 point
  23. Przepraszam was wszystkich za to, w jaki sposób w 2015 roku odszedłem z tego forum. Byłem wtedy dużo głupszy niż teraz i zbyt łatwo dawałem się ponieść emocjom. Szczególnie przepraszam użytkownika Siper i ówczesnych moderatorów.
    1 point
  24. Odcinek był świetny nowe lokacje nowe postacie i kolejna historia Urzekły mnie niektóre chwile takie jak: albo: (mam słabość to słodkich minek :3) Oprócz tego nasza medyczka wygląda całkiem fajnie Tylko z niewiadomych przyczyn cała wioska jest pusta i mieszka w niej tylko jeden szalony dziadek XD Flutterka mnie uwiodła w tym odcinku tak podobał mi się jej gesty i minki Plus za brak Starlight Odcinek oceniam bardzo pozytywnie i daje mocne 9/10
    1 point
  25. W gamelofcie to już kogoś ostro zderpiło...
    1 point
  26. 1 point
  27. @Księżniczka Luna. taki ma nick ^^
    1 point
  28. Btw kto uważa, że ta Pani Doktor zniknęła, bo zaraziła siebie i nie zdążyła wyleczyć, zamieniając się w drzewo? Może nawet w niej siedzieli?
    1 point
  29. No nieźle.. Chyba zaryzykuję stwierdzenie że to jeden z najlepszych, jak nie najlepszy OC jaki widziałem. Świetna historia. Jest taka.. zwyczajna, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ot zwykłe życie zwykłego kucyka, który nie miał łatwo. Szacun! Art idealnie pasuje do przedstawionej postaci, Arcybiskup odwalił kawał dobrej roboty. A tak z ciekawości, ile Ci zajęło pisanie tej historii?
    1 point
  30. Przesłuchałem całość. Żaden głos nie dorównuje oryginalnej Zecorze - ten jej akcent jest zwyczajnie nie do przebicia. Polski głos nijak do Zecory nie pasuje, rosyjski dobrany jest tragicznie, francuski brzmi nienajgorzej, ale jest za łagodny (to też główny zarzut do polskiego), skandynawskie prezentują się pod tym względem ciut lepiej, ale tam z kolei rymy kuleją. a skoro już przy rymach jesteśmy to w zaprezentowanej wersji niemiecki i polskie... nie wywarły zbyt pozytywnego wrażenia (żeby ująć to delikatnie). Podsumowując - tylko wersja oryginalna! Pozostałe w sumie mogłyby nie istnieć
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...