Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/10/18 we wszystkich miejscach

  1. To była ciemna, bezksiężycowa noc. Kucyki z Ponyville smacznie spały, a tylko w Everfree nocne drapieżniki budziły się do życia. No... nie tylko. Z ruin starego zamczyska dochodziły dziwne odgłosy, które budziły trwogę w sercach nawet najpotężniejszych potworów... *** Zbliżało się południe, kiedy nad miasteczkiem rozległ się donośny głos Księżniczki Luny. Pani Nocy wzywała wszystkich obecnych by zgromadzili się na wzgórzu na granicy z Everfree. A gdy tłum się zebrał, zza ściany drzew wyszła druga klacz - biała w czarne paski. Zecora spojrzała porozumiewawczo na lunarnego alikorna i ten zaczął mówić: - Mieszkańcy Ponyville! My, Księżniczka Luna, dziś rano dokonałyśmy niezwykłego odkrycia! Ten sam Koszmar, który niegdyś objął nas we władanie, powrócił! Wybuchła panika. Kucyki krzyczały i tupały, a także z niedowierzaniem spoglądały na swoją władczynię. - Cisza! - Luna podniosła głos jeszcze bardziej. - Kiedy tylko odkryłam pozostałości mrocznego rytuału, to zrozumiałam co się stało. - Alikorn przerwała na chwilę i omiotła spojrzeniem zgromadzonych. - Koszmar podzielił się po swojej ostatniej porażce. Na cztery części, jak sądzę. I objął ciała czworga kucyków. To może być prawie każdy. Będziemy ich szukać w snach. Będziemy starały się wam pomóc. Zwłaszcza, że nie jesteśmy same... Zecora uniosła przednią nogę, czemu towarzyszył brzdęk złotych bransolet, po czym rzekła: - Szansę jedną mamy i Koszmarowi się nie damy. Opętani już nie żyją i wśród tłumu się gdzieś kryją. Tylko ogień ich oczyści, Koszmar wtedy się nie ziści. - Tak... Dla nich nie ma już ratunku. - Luna opuściła głowę. - Rzuciłyśmy potężne zaklęcie i udało nam się nieco zwęzić grupę podejrzanych. Oto oni: Pinkie Pie, Spitfire, Minuette, Lyra Heartstrings, Fluttershy, Trixie, Sunburst, Stygian, Twilight Sparkle, Starlight Glimmer i... nasza ukochana siostra, Księżniczka Celestia. Nastała cisza. Kucyki nie mogły w to uwierzyć. - Nam też się to nie podoba. Być może zginą niewinni, ale nie mamy wyboru. Odłamki Koszmaru, czyli wiedźmy, swoim rytuałem sprowadzą koniec świata. Mamy czas do następnego nowiu - stwierdziła ponuro Pani Nocy. - W każdą niedzielę spłonie jeden kucyk. To rozkaz. - Księżniczka prawdę rzecze, to się nie odwlecze - wtrąciła się Zecora. - Na własne oczy pentagram widziałam, chociaż wiary dać nie chciałam. Jest w nim misa z płomieniem purpury, a także sporo martwej natury - ciasto spleśniałe, jabłko czerwone i na chusteczce gluty zielone. Pegazie pióro barwy błękitu, kupka popiołów, nie wciskam wam kitu, mysz martwa, miseczka z wodą... - Zebra zmieszała się, nie mogąc znaleźć właściwego rymu. - Znalazłyśmy misę, w której płonie purpurowy ogień, siekierę, spleśniałe ciasto, chusteczkę z plwociną, martwą mysz, kupkę popiołów, jabłko, cynowy kielich przełamany na pół i złamany nóż kuchenny, oba pokryte zaschniętą krwią, miseczkę z wodą, błękitny puch pegaza, a także róg jednorożca. - Nie wiemy dokładnie co to wszystko znaczy, pewnie w trakcie się zobaczy. To zebr rytuał splugawiony, wypaczony, zbeszczeszczony! Wiemy, wiele, drodzy przyjaciele! Jednak każdy sekret duchom wydarty, musi zostać spłacony, bowiem duch nienażarty, na pytanie nie odpowie i się niczego od niego nie dowie. Luna wzbiła się w powietrze i poszybowała w ustronne miejsce - do obszernych pokojów tawerny "Carpe Noctem", gdzie w spokoju mogła przebijać się poprzez sny. Tymczasem Zecora została na wzgórzu i położyła się pod rozłożystym dębem na kupce jesiennych liści. Dzień był stanowczo zbyt piękny, zbyt słoneczny i zbyt ciepły jak na takie ciemne wieści. Ale tam gdzie rozum śpi, budzą się upiory, a ktoś musiał pilnować polowania. Ze względów bezpieczeństwa zawiesiła na szyi srebrny wisior w kształcie pentagramu. Powinien ochronić ją przed mocą Koszmaru. Uwagi: - Wzgórze Ognia jest role playem, podobnie jak Tawerny. - Jest też miejscem do dyskusji pomiędzy graczami (w klimacie). - Możecie też zadawać pytania o rzeczy, które nie są wskazówkami - wskazówki tylko na PW (ale możecie pisać tu i w Tawernach czego się dowiedzieliście). - Tu pojawią się informacje np. o tym, że jakaś wiedźma kogoś zabiła, etc. W formie dalszej części historii.
    10 points
  2. Jeśli ktoś chce się zasłodzić to zapraszam. Nawet samotne lewe ucho jest niczym przy tym.
    4 points
  3. Po całym dniu wykonywania swoich zajęć, roztargniony zawędrowałeś w pobliże sceny. Nie mogąc zebrać myśli, dajesz się ponieść magii tego miejsca. Zaczynasz wyobrażać sobie wszystkie niezwykłości, jakie do tej pory zaserwowała swojej publiczności Sztukmistrzyni i jej asystenci. Wchodzisz na skąpaną w mroku estradę i kłaniasz się nisko. Już niemalże słyszysz gromkie oklaski, lecz nagle przypominasz sobie, że jesteś tu kompletnie sam. Występujących nie ma już na scenie, zapewne odpoczywają po wyczerpującym spektaklu, podobnie jak publiczność. Z pustych ławek bije jedynie przeszywające zimno i pustka. Nagle przed Twoim nosem pojawia się iskierka. Niczym zahipnotyzowany wodzisz wzrokiem za jej iskrzącymi piruetami. Tańczące światełko odbija się kilka razy od porozstawianych na scenie skrzyń i niespodziewanie nurkuje między grube zagięcia kurtyny. Zaintrygowany, nieświadomie poruszając nogami, ruszasz za nią. W chwili, gdy zanurzasz się w kaskadzie tkanin, świat wokoło znika. Po jakimś czasie do rzeczywistości sprowadza cię dziwny zapach. Twoim oczom ukazuje się parująca filiżanka z jakimś zielonym naparem. Przez twoje uszy przelewa się tajemniczy śmiech, który znika momentalnie, ustępując miejsca cichym rozmowom. Podnosisz filiżankę i zaintrygowany upijasz łyk gorzkiego napoju o kwiatowym aromacie. Rozkoszując się ciepłem zalewającym wnętrzności, twój wzrok napotyka złoty napis, połyskujący nieśmiało w nikłym blasku świecy. „Kawiarnia Osobliwości Madame Lulamoon” Twój głos odbija się echem po pomieszczeniu, które momentalnie spowija gęsta mgła. Na środku lady pojawia się kryształowa kula, zza której spoglądają na ciebie przeszywające, fiołkowe oczy. Tajemnicza postać podnosi się z pełnym wyższości uśmiechem, a całą salę zalewa kolorowe światło. Natłok dziwnych obrazów wypełnia twoją głowę. Kawiarnia w rzeczywistości była ogromnym namiotem, podtrzymywanym przez drewniany szkielet, z którego zwisały gdzieniegdzie różnego rodzaju korale, tiule, woalki, związane chusteczki i skóry węży. Udeptaną ziemię pokrywały warstwy haftowanych dywanów. Przy stolikach zamiast krzeseł, piętrzyły się drewniane skrzynki obrzucone poduszkami, a każdą ławę oprócz lśniącego obrusu zdobił unikalny serwis do herbaty. Wśród gości panowała przedziwna moda. Głowy niektórych pań otulone były kolorowymi szalami, inne zaś nosiły po kilka kapeluszy na raz. Panowie, co jakiś czas poprawiali swoje drapowane marynarki, prosząc o dolewkę herbaty najbliższego czajniczka na psich nogach. Jakby tego było mało, jedna ze skrzyń otwierała się czasami, zabawiając zgromadzonych jakąś prostą magiczną sztuczką. Oszołomiony ponownie wbijasz wzrok w tajemniczy napar, w momencie, gdy miejsce obok ciebie zajmuje dziwny osobnik z pokaźnymi porożami. Twoją głowa aż paruje od nadmiaru kotłujących się pytań. - Jeśli masz pytania, dobrze trafiłeś wędrowcze. Wielka i Potężna Madame Lulamoon może pomóc ci znaleźć odpowiedzi… - wyrywa cię z zamyślenia pewny siebie głos klaczy, polerującej kryształową kulę. Przed wyruszeniem w drogę, należy zapoznać się z zasadami poszukiwań.
    3 points
  4. Schody o kamiennych stopniach prowadziły w ciemność. Cienie zdawały się poruszać w rytm kroków przybyszów. Lecz tylko przez chwilę, bowiem pochodnie na ścianach, rozświetlone nagłym błyskiem, odkryły parę ciężkich metalowych drzwi. Dwie kołatki, po jednej na skrzydło, zdobione były nietoperzami. Nie widząc innego sposobu, trzeba było ich użyć. *Puk, puk, puk* załomotało niczym serce dzwonu. Z ponurym skrzypieniem jedne z ramion bramy zostało otworzone przez stojącego za nimi minotaura. Ruchem dłoni wskazał ci wnętrze, z którego dała się słyszeć delikatna muzyka. Korytarz nie był zbyt długi, zakończony granatową kotarą. Kiedy tylko ta została odsłonięta, ukazało się główne pomieszczenie. Prostokątną piwnice na pół przedzielał dywan, ciągnący się od kotary aż po szynkwas, za którym stał kucoperz przecierający kufle ściereczką. Po lewej stronie sali znajdowały się stoły przyozdobione małymi magicznymi światłami, które dawały światło tylko w obrębie danego stołu, przez co każdy mógł sobie samemu ustalić jak bardzo chciał mieć jasno. Po prawej z kolei, cała masa kotar, skrywająca poduchy dla tych, którzy wolą posłuchać muzyki miast siedzieć przy stołach. Muzyka dochodziła zza parawanu, rozstawionego we wnęce koło baru. Światło było ustawione tam tak, że tylko cienie zespołu, złożonego z 2 kucy i gryfa, były widoczne. Z drugiej strony baru zamiast wnęki był korytarz, ciągnący się aż do pomieszczeń prywatnych. Tam można było się przespać za drobną opłatą, lub też zaprosić kogoś na bardziej intymną rozmowę. Pomieszczenie główne ozdobione było całą masą granatowych wstęg, magicznie odpornych na ogień, wśród nich skrywała się istna armia nietoperzy, zdolna wyrzucić każdego natręta, na polecenie barmana, z obiektu. O ile Minotaur przy drzwiach takowych od razu nie odstraszy. Zatem witaj wędrowcze - w czym możemy ci pomóc? Opis eventu - czyli z czym to się je i o co tu biega.
    2 points
  5. by The-Smiling-Pony *ze sceny powoli opada błyszcząca chmura brokatu i na środku pojawia się asystentka* Proszę o uwagę wszystkich zgromadzonych! Uwaaagaaaa! W przerwach pomiędzy atrakcjami na scenie, Wielka i Wspaniała Trixie będzie udzielać odpowiedzi na dręczące Was pytania! Zatem napijmy się razem herbatki i zobaczmy, co ciekawi najwierniejszych fanów naszej Sztukmistrzyni. Moon, zapomniałaś o czymś. Ah, tak... Mile widziane słowa uwielbienia. Zatem nie krępujcie się, zadawajcie pytania, czekamy.
    2 points
  6. Usłyszałeś dziwne pogłoski, lecz to tylko strzępki informacji... Są one bezwartościowe, jak ci, którzy powtarzają je na okrągło. Jednak ostatnia wiadomość była dosyć intrygująca. Mówiła ona bowiem o tajemniczej knajpie, gdzie można dowiedzieć się czegoś więcej. Ryzykując prawdopodobnie swoje życie, postanawiasz zbadać tę sprawę. Od kilku dni wałęsasz się po obcym Ci mieście, chcąc znaleźć cel swojej podróży, ukryty najpewniej gdzieś w najciemniejszym kącie tego obleśnego miasta. Ciężki deszcz bił o dachy domostw, tworząc ogromne kałuże na utwardzanej drodze- jednej z nielicznych w tym mieście, jednak Ty nie zwracasz nawet na to uwagi. Liczy się tylko cel — powtarzasz sobie w myślach, stąpając w coraz to głębsze kałuże. Nagle spostrzegasz jadący w Twoją stronę powóz z sianem. Kuc ciągnący powóz nie widzi Cię przez ogromny kapelusz na jego głowie. W ostatniej chwili uciekasz w bok, aby nie została z Ciebie czerwona plama. Gdy już odwracasz się, by przekląć niedzielnego kierowcę, po drugiej stronie ulicy spostrzegasz coś, po co przybyłeś taki kawał drogi. Tawerna pod Mroczną Gwiazdą- tak głosił napis na wiszącej tabliczce wykonanej ze starego, zardzewiałego metalu. W głębi swojej duszy uśmiechnąłeś się szeroko i ruszyłeś w stronę ukrytej tawerny. Kiedy znalazłeś w końcu u celu, pozostało jedynie zapukać do drzwi i rozwiać wszelkie wątpliwości. Czy dostanę to, czego pragnę czy wrócę z pustymi kopytami? Zapytałeś się sam siebie w myślach. Wziąłeś głęboki oddech i stuknąłeś kilka razy kopytem o ciemne, wyniszczone drewno. Przez pewien czas słychać było tylko dudnienie deszczu o szyby. Czego?! — warknął szorstki głos, po czym otworzyła się niewielka dziurka, w której było szmaragdowe oko. Skierowało swoje spojrzenie na ciebie i oczekiwało na Twoją odpowiedź. Gdy już chciałeś coś powiedzieć, okienko zostało zamknięte. Czekałeś przez pewien czas, lecz nic się nie działo... Kipiałeś ze złości i gdy już chciałeś odejść, do głowy przyszła Ci kolejna opcja. Dobrze, że wziąłem ze sobą kilka drobniaków. Ponownie podszedłeś do wyniszczonych przez czas wrót i zapukałeś trzykrotnie. Gdy tylko pojawiło się szmaragdowe oko, pokazałeś sakiewkę pełną kamieni szlachetnych. Po chwili znalazłeś się wewnątrz legendarnej tawerny pod Mroczną Gwiazdą. Wnętrze było bogato udekorowane - meble aż lśniły nowością, co nieco cię zaskoczyło. Kryształowy żyrandol ozdobiony diamentami, ametystami i szmaragdami rzucał na pomieszczenie delikatne, niebiesko-fioletowe refleksy światła. Na krzesłach z jasnego drewna siedziały rozmaite kucyki, wszystkich ras i płci, sącząc napoje alkoholowe i zachowując kulturę osobistą, która była niemalże nienaganna. W odległym kącie była grupka śmiałków, próbująca szczęścia w kartach, obstawiając wszystko, co mają -- złoto, klejnoty, a nawet drogocenną, sztuczną szczękę... Czego tu nie przehandlują... — pomyślałeś gorzko i ruszyłeś w stronę baru. Szklane półki wypełnione były przeróżnymi butelkami, od zwykłej, źródłowej wody po najlepszy cydr. A tak przynajmniej głosiła etykietka. Usiadłeś powoli na fioletowej poduszce, prosząc o jakiś napój, byle tani i dobry. Postanawiasz oszczędzać, ponieważ nie jesteś pewien, ile tu wydasz... Twoją uwagę odwróciły jakieś krzyki z drugiego końca lokalu. Dwa ziemskie kucyki kłóciły się, najpewniej o wygraną w kartach, rozrzuconych teraz na jasnej posadzce. Jeden wyzywał drugiego od kanciarzy i łgarzy, drugi natomiast upierał się, że wygrał uczciwie. Po kilku minutach wyzwisk oraz wrzasków przybyła ochrona i wyrzuciła awanturników z baru. Przez chwilę przyglądałeś się pustemu już stolikowi. Co Cię do nas sprowadza, nieznajomy? — zapytał barman, sprawiając, że twoje serce podskoczyło do gardła ze strachu. Przed rozpoczęciem łowów, idź najpierw na Wzgórze Ognia, aby wysłuchać przepowiednię Zecory.
    2 points
  7. Art: >>KLIK<< O co chodzi? Opis Eventu: >>KLIK<< Tej nocy las wydawał się inny niż zazwyczaj. Nie słychać było sów i puchaczy, gniazdujących pośród drzew. Nie słychać było właściwie żadnych zwierząt, mimo że wiele z nich przecież prowadziło aktywność właśnie o takiej porze. Zupełnie tak, jakby wszystko zamarło, obserwując kucyka z ciemności, trwając w bezruchu i czekając, aż ten odwróci wzrok. Wydawać by się mogło że las szukał ofiary, plotąc za jedyną podążającą przezeń „żywą” istotą ścieżkę cienia. Nawet księżyc przysłoniły chmury. Słabym płomyczkom zakurzonej, starej latarenki niesionej w pyszczku zakapturzonej postaci nie udawało się przebić dalej niż na metr przed kopytka. Gdzieś w oddali trzasnęły gałązki. W przeklętej ciszy tej nocy, taki odgłos mógł równać się wybuchowi. Uszy kucyka przyległy do łba, jednak nie przyśpieszył kroku. Szedł dalej, miarowo podążając, tłumiąc złe przeczucia. Znał tę drogę. Znał ją na pewno. Nie zabłądził. To na pewno tylko umysł płatał mu figle. Jak inaczej wytłumaczyć to, że regularnie przebywana ścieżka wydawała mu się ciaśniejsza? Zapamiętał ją jako prostą, a tymczasem wiła się wśród drzew. Powinna biec lekko pod górę, ale czy ta1 było? Zdaje się… Nie dokończył rozmyślań. Ciszę przerwał przeraźliwy koci wrzask. Jego źródło miał w niedalekiej odległości przed sobą. Nieświadomy tego że na parę sekund się zatrzymał, zwrócił uwagę w tamtą stronę. Dopiero teraz spostrzegł migającą wśród drzew poświatę. Zupełnie jakby coś kołysało się na wietrze. Niektóre kucyki z jego stron wieszały w ten sposób latarenki na noc. Ale to nie było takie światło. I nie było wiatru. Minęło kilka uderzeń serca nim ruszył dalej, podążając za ścieżką. Coś w nim samym pchało go naprzód, mimo że głos rozsądku szeptał aby zawrócić. Nie potrafił jednak tego zrobić, minął kolejny łuk, zbliżając się do tego, co dzisiejszej nocy chował las. Pośród czarnych konarów drzew stała stara, kryta słomą, okrągła chata. Kamienna ścieżka prowadziła wprost ku niej. Podchodząc bliżej kucyk dostrzegł, że nad wejściem przybita była tabliczka dumnie oznajmiająca „Witamy gości”. Tuż nad nią rzeźbionymi w drewnie literami wypisano „Tawerna Juicy Apple”. Zadarł głowę do góry, stojąc przed schodkami prowadzącymi na werandę. Owym źródłem światła była wisząca pod zadaszeniem dynia z wyciętym niezdarnie zniesmaczonym grymasem twarzy. Huśtała się, a więc ktoś tu był. Rozglądnął się więc, szukając wzrokiem tejże osoby. Jednak nie dojrzał nic innego co sugerowałoby czyjąś obecność. Po prawej była tylko studnia, stojąca tu bez wątpienia od lat. Po lewej mały ogródek – pośród roślin sterczały wyższe kamienie. Ktoś uważniejszy dostrzegłby na nich daty pochówku, nie uwzględniające jednak imion. Ciekawość pchała go nadal, wszedł więc na werandę. O dziwo, drewniana podłoga nie skrzypiała. Podchodząc do drewnianych drzwi, spostrzegł że są uchylone. Popchnął je lekko kopytkiem po czym wszedł do środka. Spłoszona czarna sylwetka kota przemknęła mu przed kopytkami z głośnym syknięciem, a drzwi powoli powróciły do swojej dawnej pozycji. Idąc naprzód spostrzegł że miejsce to nie jest puste. W ciemności, przy stolikach w milczeniu siedziały kuce. W szarych, nocnych barwach otoczenia nie mógł dostrzec znaczków. Nie rozpoznawał ich też z twarzy, nie wiedział kim są. Nie było ich zbyt wielu, jednak wszystkich, bez wyjątku, łączyło jedno. Patrzyli się na niego. Z obawą przełknął ślinę, rozglądając się wokół, po czym cofnął się ku drzwiom, natrafiając jednak na ich opór. Jedyna droga wiodła naprzód. Teraz żałował że tu dotarł, że nie odpuścił sobie na początku podróży. Jeden z kucyków nieśpiesznie ruszył kopytkiem, wskazując na drewnianą ladę, stojącą naprzeciw drzwi. Powoli podszedł więc w tamtym kierunku, lustrując wzrokiem otocznie. W oknach wisiały przyniszczone zasłony, na wszystkich stołach, bez wyjątku, stały niezapalone świeczki i wazoniki z suchymi kwiatami. Nikt od dawna nie omiótł pajęczyn. Po jednej ze stron pomieszczenia widać było ciemny korytarz, prowadzący zapewne do pomieszczeń socjalnych. Tak próbował to sobie tłumaczyć. Stanął przy ladzie, nie wiedząc co ma robić. Wtem w budynek wdarł się strumień bladego światła, dzieląc na pół jego dwie strony i pozostawiając przebywając tu postacie w mroku. Wszystkie oprócz niego. Powoli odwrócił się, spoglądając w otwarte na oścież drzwi. Zaciskając zęby wpatrywał się w postać, która podleciała do wejścia, powoli machając nietoperzymi skrzydłami, utrzymując się tym samym nad ziemią. Grzywa kucyka zakrywała jedno z oczu, a uszy zwrócone były ku niemu, wyłapując każdy jego oddech. Był niemal pewny że to „ona”. W kopytkach na wysokości piersi coś trzymała. Patrzyła mu w oczy przez chwilę, po czym uśmiechnęła się, odsłaniając białe kły. Króliczek zeskoczył z jej ramion, łamiąc leżącą na ziemi gałązkę. Patrz Angel, mamy nowego gościa – szepnęła. Art: >>KLIK<<
    2 points
  8. Przez wilgotne, lekko różowawe drzwi słychać było wrzaski oraz biesiadę. Za dnia cicho, choć niedobitki się pojawiały, ale w ciągu nocy, teraz, wielu mieszkańców przychodziło w gościnne progi „Smutnego Arlekina”, aby pogrążyć swoje smutki i zmartwienia w przepysznym cydrze sprowadzonego z farmy Apple oraz specjalnych wypiekach od Pinkie Pie. Ta prowadziła lokal 24 na dobę, z niewielką pomocą w postaci kelnerki, próbując nie myśleć o złych rzeczach jakie mogą się stać, po usłyszeniu wieści od Zecory oraz powrotu plugastwa jakie opętało kiedyś Rarity. Chciałaby nie myśleć o tym strasznym miejscu jakim jest Wzgórze Ognia: * * * Wnętrze tawerny było wszechstronne. Wchodząc przed główne drzwi na wprost dostrzegło się bar, za którym lekko frasobliwa stała i poprawiała gotowe wypieki Pinkie Pie. Przed barem były usytuowane 3 kolumny drewnianych, zrobionych z lipy ław, a każda mogła spokojnie małą grupkę sześcioosobową pomieścić. Gdzieniegdzie były także ustawione okrągłe, bukowe stoliki dla mniejszej brygady uczestników. Na końcu baru, po prawej stronie były drzwi na zaplecze, pewnie do piekarni, gdzie były robione wypieki, według sekretnej receptury gospodyni. Za barem był wejście na 1 piętro, ale te podobno nigdy nie było dostępne dla gości. Patrząc na ściany już lekko poszarzałe, na których prawie można było dostrzec kolorową tapetę z babeczkami, były powieszone obrazy, a na jednym Pinkie, która wraz ze swoimi przyjaciółkami są na pikniku z okazji 110 rocznicy ich pierwszego spotkania. Na suficie wisiał dodatkowo żyrandol, lekko już zdrętwiały, i wypełniony błękitnymi oraz blado-żółtymi świecami. Bywalcy powiadają, że te nigdy nie przestają się święcić. Przy jednej ze ścian stał stolik, na którym pozostawiono gry planszowe oraz kartki z ogłoszeniami. Każdy miał prawo umilić sobie wieczór, nie tylko trunkiem i jadłem, ale też dobrze się zabawić przy dobrej grze, choć Pinkie surowo zabrania hazardu grając w klasyczne karty. Ilekroć ktoś przechodził przez próg, Pinkie, nie ważne jak dobrego lub złego humoru nie miała, zawsze mówiła do nowo przybyłego kucyka: Witaj w Smutnym Arlekinie. Baw się najlepiej jak tylko możesz, w razie kłopotów lub czegoś na ząb, zwróć się do mnie.
    2 points
  9. autor oryginału: Enma-Darei https://mlppolska.pl/topic/17875-samhain-2018-wzgórze-ognia/ Przechodząc z mroźnego i mrocznego dworu przez drewniane, ozdabiane miedzią drzwi ukazało się wnętrze tawerny. Mróz szybko zmienił się w przyjemne ciepło, bijące ze środka. Ogień w kominku trzaskał, starając się zagłuszyć skrzypienie drzwi, gdy nasz gość wchodził do środka. Pomimo ogrzanego pomieszczenia, na skórze mogły pojawić się dreszcze. Tutaj nie przebieramy w ozdobach - kości i szkielety kuców, rozwieszone w widocznych miejscach wyglądały na dość autentyczne. Jeśli zbyt długo w nie się patrzyło...zdawały się poruszać. Ale cóż to - nie wszystkie wyglądają na kości należące do kucyka! Bardziej na... czy to naprawdę mogą być stworzenia, których już z nami nie ma? Nie były to jedyne "starocie", bowiem wiele innych dekoracji przypominały artefakty. Stoliki jak i siedzenia były wykonane ze starego, ale solidnego drewna. Ręcznie wyhaftowane poduszki ratowały co delikatniejsze zadki. Każdy stół był odgrodzony niewielką zasłonką w klimatyczne wzorki. Z boku, niedaleko siedzeń znajdowała się szafka, na której oprócz sztucznych pajęczyn znajdowały się książki oraz przeróżne gry planszowe. Po całym pomieszczenia magicznie unosiły się w powietrzu świeczki z dyń, dając nikłe, lecz wystarczające światło. Po całej tawernie hasała miotła, zbierając zbędne ozdoby z podłogi. Na górze, po skrzypiących schodach, znajdowało się parę pokoi, gdzie można było się przespać na wygodnym łóżku. O ile się uda zasnąć... Witamy w Antycznym Zwoju, podróżniku! Póki jeszcze tu jesteś - powiedz co można zrobić, byś został dłużej.
    2 points
  10. Stoisz przed masywnymi drzwiami do starej budowli, która to pewnie widziała niejedną wiosnę i zastanawiasz się jak ta chata się jeszcze nie zawaliła. Nie martw się, w środku jest jeszcze gorzej, ciemno, zimno i co rusz po podłodze przebiegnie jakiś bliżej niezidentyfikowany owad. Nie ma co się bać urzędujących tu nieciekawych postaci skąpanych w cieniu, wychodzących tylko po kolejny kufel piwa, ponieważ najstraszniejszą postacią tu... jest sama księżniczka Celestia. Jej podobizny wiszą na każdej ścianie tego obszernego pomieszczenia i patrzą złowrogo na każdego kucyka mającego śmiałość usiąść na jakimkolwiek z krzeseł. Legenda głosi iż nasza droga władczyni siedziała na tej ławie w obstawie pary strażników ostatniej jesieni i odpowiadała na bardzo nietypowe pytania. Tym bardziej wszyscy są wystraszeni, ponieważ za niedługo mija rok od czasu tego wydarzenia... Szczegóły eventu:
    2 points
  11. (obrazek poglądowy, autor nieznany) Barman był tego dnia bardzo niespokojny, nawet podczas tak prostej czynności jak nalewanie bezalkoholowego piwa gościom. Im bliżej była noc koszmarów tym więcej dziwnych kucyków przychodziło do jego tawerny. By być gotowym na wszystko, wynajął nawet dwójkę jednorożców, by te, incognito i schowane pośród innych kucyków, chroniły karczmę. Najbliższe tygodnie miały zwiastować koniec zajazdu na końcu ogona alicorna... albo duży zysk, nawet pomimo opłacenia ochrony. Było parę minut po godzinie duchów i na progu karczmy pojawił się dziwny jegomość w szarej pelerynie. Kuce z Canterlotu powiadały o nim, że jest nowym doradcą księżniczki, albo wysłannikiem, ale nikt nie wiedział skąd się wziął. Galopem dobiegł do baru i machnął kopytem barmanowi przy pyszczku, by ten się zbliżył i powiedział mu na ucho: - Dziwne rzeczy się dzieją, naszą ukochaną księżniczkę Celestię oskarżyli o bycie wiedźmą i o zamiar odprawienia rytuału zniszczenia świata! - Przecież to nie dorzeczne! - odpowiedział mu barman i schylił głowę w skupieniu. Nie mógł pojąć kto by mógł być taki głupi by oskarżać Celestię! - Słuchaj, bo jest ważniejsza rzecz, księżniczka będzie chciała bronić się przed zarzuta... - Celestia nie może być wiedźmą! - wykrzyknął barman, spojrzał po gościach, czy któryś go usłyszał i ściszył nieco głos - To musi być prawda, prawda? Barman nie widział wyrazu twarzy kucyka w pelerynie, ale domyślał się co może znaczyć jego milczenie. Kucyk kontynuował: - Księżniczka wybrała TWOJĄ tawernę, aby w niej odpierać zarzuty. Masz około 15 minut by przygotować się do tego najścia. Z barmana spadła jedna ciężka kropla, za nią druga, trzecia... dawno już się tak nie spocił, chociaż było mu zimno. Kucyk w pelerynie ciaśniej się nią obwinął i zmiótł się z baru zahaczając rąbkiem swej peleryny nos barmana. Ten wnet zrozumiał co się wyrabia, wziął się w garść, złapał leżące nieopodal miotły i rzucił je przypadkowym gościom. - Ma tu lśnić! Ci wiedzieli, że nie ma co polemizować z barmanem i wzięli się do roboty... Księżniczka Celestia zjawiła się ledwie dwie godziny później, sama, tylko z kucykiem w pelerynie u swego boku, ten wskazał jej obszerną kanapę, na której to królewski tyłek Celestii będzie spoczywał najdelikatniej. Biały kucyk zaczerpnął tchu i stwierdził, że jest gotowy. Barman ledwo co zipał za swoim barem, a pod zajazdem czekał już zastęp losowych kucyków z widłami i pochodniami, chcącymi zrobić z jasnej grzywy Celestii gwiezdny pył...
    2 points
  12. "Come little children, I'll take thee away into a land of enchantment. Come little children the time's come to play, here in my garden of shadows." Nie musiała pukać i nie musiała czekać. Minotaur za drzwiami był starym przyjacielem rodziny. Wiedział kto się zbliżał. Widział jak cienie nagle stały się długie i tańczące. Jak światła lekko przygasły. - Witaj pani, zapraszam. - Dziękujemy. Musimy odpocząć chwilę, bowiem teraz, gdy stało się nieszczęście, odpoczynku jest coraz mniej dla wszystkich. Ruszyła powoli, z każdym krokiem rozsypując na dywanie gwiezdny proch, który formował się w konstelacje na ścianach. Zasłona zdawała się sama rozsunąć, przez swoją władczynią. Na szczęście w tawernie jeszcze nikogo nie było, więc mogła spokojnie podejść do baru, nie wywołując zamieszania. - Gdyby ktoś chciał się z nami widzieć, wskaż uprzejmie gdzie siedzimy. Ruszyła ku największej z poduch, delikatnie odchylając rogiem zasłony. Rozsiadła się wygodnie, gdy na małym stoliku obok jakby znikąd pojawił się kielich wypełniony sokiem dyniowym. Zakładała, że kuce z Ponyvile będą chciały znaleźć wiedźmy szybko. Ale sam fakt, że wiązało się to ze spaleniem kogoś, mogło ich zniechęcać. W końcu, kto by się na to dobrowolnie godził? Pozostawało mieć nadzieję, że zrobią to, co powinno być zrobione. Niezależnie od konsekwencji.
    2 points
  13. Krótkie podsumowanie ostatniego miesiąca: Z funkcji moderatora zrezygnował @Bester. Dziękujemy za owocną współpracę i mamy nadzieję, że kiedyś jeszcze wrócisz w szeregi ogórków. @PervKapitan pomyślnie przeszła próby i stała się pełnoprawnym Moderatorem. Gratulacje! @Zegarmistrz awansował na stanowisko Administratora Wspomagającego. Pełni on obecnie pieczę nad ekipą i rekrutacją nowych członków. Wielka i Wspaniała Trixie doczekała się Opiekuna, a jest nim nie kto inny jak @Moonlight. Zapraszam serdecznie wszystkich do posłuchania opowieści, pooglądania pokazów na Wielkiej Scenie, a także wypicia herbatki z pięknej zastawy. Opiekun Vinyl, @Keks, opuścił swoje stanowisko. Chętni do pomocy w dziale mogą zgłaszać się do drugiego opiekuna, @Polineks. @Sosna został Opiekunem Akademii Wonderbolts. Zapraszamy wszystkich lubiących powietrzne akrobacje! Sunset Shimmer straciła swojego Opiekuna. Więcej informacji znajdziecie w pręgierzu. Na ten moment Opiekuna poszukują: - Discord - Derpy - Rarity - Sunset Shimmer Na forum trwa Halloweenowy Event. Zapraszamy wszystkich do udziału! Wszystkie szczegóły znajdziecie na Wzgórzu Ognia w dziale Zecory.
    2 points
  14. Reguły galerii: 1) Obrazki trzymamy w spoilerach (żeby nie uciekły) 2) Nie wstawiamy obrazków gore i NSFW, bo Celestia sobie tego nie życzy, a jej słowo jest dla nas rozkazem 3) Możemy wrzucić maksymalnie 5 obrazków do posta, więcej nie pomieści się na jednej ścianie 4) Autora obrazków umieszczamy NAD spoilerem, księżniczka nie ma ochoty szukać tej informacji po całym poście 5) Jeśli umieszczamy parę prac jednego autora, to wypadałoby dołączyć link do jego strony, bo może ktoś chciałby zobaczyć inne jego prace Poprzednia galeria skasowana, zatem tworzę nową, zapraszam
    1 point
  15. Autor: Pen Stroke przy współpracy z Batty Gloom Tłumaczenie: Crusier Korekta: Accurate Accu Memory (opowiadania poboczne), Bunkster, Gravis Hilaritas, Niklas Opis (spisany przez Lukinera) W ciemną noc, gdy mroczna magia odczuwalna jest na każdym kroku, szalony kult rozpoczyna mistyczny rytuał, mający na celu odrodzenie Nightmare Moon w nowym ciele, całkowicie odseparowanym od Księżniczki Luny. W momencie gdy Celestia przerywa zaklęcie, coś jednak udaje się stworzyć. Teraz mały alicorn o imieniu Nyx, który mieszka razem z Twilight Sparkle, musi zmierzyć się negatywnymi emocjami i koszmarami przypominającymi o jej przeszłości. Czy maluch okaże się odrodzoną Nightmare Moon, a może pozostanie jedynie doppelgangerem z własną duszą i świadomością? Twilight będzie w stanie uchronić Nyx przed tymi, którzy sądzą, że smocze oczy i czarną sierść mogą stanowić jedynie zagrożenie? A może jednak Nyx zostanie zmuszona do zaakceptowania złej mocy i grzechów nie należących do niej, przez co stanie się największym złem dotąd znanym w całej Equestrii? Czym innym możesz zostać, gdy cały świat widzi w tobie jedynie monstrum? SPIS TREŚCI: 00 - Wstęp 01 - Odkrycie w Everfree 02 - Sekret Między Przyjaciółmi 03 - Szkolne Dni i Wspomnienia 04 - Ciemne Chmury w Oddali 05 - Teatralny Problem 06 - Zjednoczenie Królewskich Sióstr 07 - Ostrożne Posunięcia 08 - Nie Możesz Ukryć Magii 09 - Odkrywanie Prawdy 10 - Knowania 11 - Zamek Koszmaru 12 - Matka Koszmaru 13 - Chwała Królowej 14 - Niegdyś Zdobywca 15 - Brakująca Radość 16 - Utwardzić Miękkie Serce 17 - Toksyczne Błogosławieństwo 18 - Klacz Przeciw Potworom 19 - Rekonwalescencja 20 - Wyrok 21 - Koniec Koszmaru CAŁY FIC DO ŚCIĄGNIĘCIA: W formacie PDF (by Sun) OPOWIADANIA POBOCZNE PREQUEL PAST SINS tłumaczenie: Sun korekta i prereading: Nightmare Xeno, Sunset Forever First Hours Seria "W rodzinie" - Trinkets - Nightmare or Nyx? - Nightmare or Nyx? (tłumaczenie Suna) Winter Bells tłumaczenie: Sun Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7 Rozdział 8 Rozdział 9 Rozdział 10 Rozdział 11 Rozdział 12 The Road Home tłumaczenie: Sun Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7 Rozdział 8 Rozdział 9 Rozdział 10 Rozdział 11 Rozdział 12 Rozdział 13 Rozdział 14 Rozdział 15 Glimpses tłumaczenie: Sun Rozdział główny
    1 point
  16. W małym miasteczku tuż przy ryneczku znajdziecie pewną tawernę, najbardziej popularną w tych ziemiach ale również na swój sposób tajemniczą... Przed samym wejściem na grubych dębowych drzwiach możemy zobaczyć srebrzystą nazwę tawerny a tuż pod nią wcielony w drzwi duży złoty ząb. Po wejściu do pięknej świecącej od chropowatych pozłacanych ścian które nadają całemu miejscu złoty kolor sali rzuca się w oczy duży bar po lewej stronie który obsługiwany jest przez starszego, brodatego, przypominającego wyglądem krasnoluda kucyka ziemskiego z którego twarzy nigdy nie znika powaga. Drugą rzeczą bez której to miejsce nie byłoby sobą jest żywa muzyka która znajduje się na scenie na końcu sali na przeciw wejścia a składa się z czterech grajków i jednej młodziutkiej tancerki. Czas na wisienkę na torcie a mianowicie na wielki ogrodzony otwór na samym środku sali z którego tylko na specjalne okazje wysuwany jest gigantyczny złoty ząb. Wielkością przekracza nawet ochroniarza który jest wielkiej wagi z krótką czarną grzywką oraz wąsem. Pilnuje on zawsze porządku w tawernie lecz gdy złoty ząb jest wysuwany on nie spuszcza go z oczu. Ząb ten jest nieznanego pochodzenia ale jest powodem do dumy właścicielce tawerny... Minuette. Chodząca zawsze z uśmiechem na twarzy i cechująca się otwarciem do klientów, lecz niektórzy wiedzą że jest to tylko udawanie miłej lub ukrywanie czegoś. Pracownicy tawerny raczej nie mają najlepszych kontaktów z Minuette i wyglądają jakby się jej bali. Właścicielka stoi często przy samotnym stole z boku sali pisząc jakieś nieznane listy popijając do tego cydr. Co ciekawe koło tegoż stolika znajdują się zabarykadowane taśmą drzwi z wywieszoną kartką z napisem SUROWY ZAKAZ WSTĘPU. Zazwyczaj sama Minuette stoi przy tych drzwiach z surowym spojrzeniem, lecz gdy ktoś przechodzi obok pojawia się na jej twarzy sztuczny uśmiech. Nikt poza pracownikami nie wie co znajduje się za tymi drzwiami, był kiedyś taki młody cwaniak co założył się z kolegami że wejdzie tam w nocy gdy wszyscy usną... po tejże nocy słuch o nim zaginął. Krążą również plotki przekazywane przez miejscowych pijaków że ściany tawerny zostały zrobione z złotych zębów upitych klientów którym podczas snu wyrywano je. Dzisiaj, co nie było planowane został wysunięty złoty ząb na środku sali. Nikt nie wie z jakiego powodu ale widok patrzącego się na nich ochroniarza i właścicielki odbiera im chęć zapytania o to. W tym też dniu barykada z tajemniczych drzwi zniknęła, została tylko kartka z wielkim napisem, może to oznaczać że ktoś ma tam zamiar jeszcze wchodzić... tylko po co? Wychodząc z tawerny Minuette spojrzała na barmana przy wyjściu beztroskim wzrokiem i powiedziała stanowczo "Miej oko na drzwi, ja niedługo wrócę". Barman bez słowa kiwną głową i z niespokojnym wzrokiem patrzył jak właścicielka opuszcza lokal.
    1 point
  17. Gdzieś w Ponyville, na skraju miasta w pobliżu niezbyt często uczęszczanej drogi znajdowała się Tawerna pod Pękniętą Lirą. Tak naprawdę była to cukiernia prowadzona przez Bon Bon oraz jej przyjaciółkę Lyrę, ale na czas zbliżającej się Nocy Koszmarów właścicielki uznały, że zmiana wystroju wnętrza to dobry sposób na przyciągnięcie klienta. W oknach zawisły stare pożółkłe firanki, w kątach i pod sufitem przyczepiono sztuczne pajęczyny, zaś Lyra wcieliła się w rolę barda odgrywającego smętne utwory. Asortyment także uległ "przemianie". W słoiku stojącym na ladzie znajdowały się duże landrynki w kształcie przekrwionych gałek ocznych. Gdzieś obok leżały żelkowe języki, wielki kilogramowy mózg, a także tajemnicze mikstury w szklanych buteleczkach. Dzięki odpowiedniemu "brudnemu" stylowi właścicielek, klienci mieli wrażenie, że przenieśli się do mrocznych czasów pełnych niebezpiecznej magii oraz zakazanych rytuałów. Nikt nie zdawał sobie jednak sprawy, z tego że już wkrótce w Ponyville rozpocznie się prawdziwy koszmar... Zasady forumowego eventu:
    1 point
  18. Deszcz z początku lekko siąpił i wydawało się, że na tym poprzestanie, lecz z minuty na minutę robiło się coraz gorzej. Drobny deszcz w zawrotnym tempie przerodził się w nieznającą litości ulewę. Szukając schronienia, trafiasz na drewniany, jednopiętrowy i na oko dość stary budynek z wyglądu przypominający te, jakie znajdują się w dawnej wiosce Starlight. Kątem oka dostrzegasz szyld wiszący obok drewnianych okutych żelazem drzwi. Przedstawia on gwiazdę wiszącą nad drogą lub coś w tym stylu. Jednak nie masz czasu się nad tym zastanawiać. Coraz bardziej szalejąca burza i przenikliwie zimny wiatr zmuszają Cię do wejścia. Przekraczając próg, trafiasz do dużej, jasno oświetlonej sali. Z lewej, jak i z prawej strony ustawione są drewniane, identyczne stoliki z krótkimi ławkami. Na środku pomieszczenia znajduje się kominek, a nieco dalej bar i wejście na zaplecze. Na prawo od baru dostrzegasz wygodne drewniane schody prowadzące na piętro. W pomieszczeniu panuje wesoła atmosfera. Kucyki siedzą przy stolikach, popijając cydr i zajadając się świeżo upieczonymi muffinkami. Zmierzając w stronę baru, słyszysz jak rozprawiają o budynku, który pojawił się równie nagle co burza. Przy barze wita Cię młoda, zgrabna i ładna klacz o jasnej białej sierści, błękitnych oczach i hebanowo-czarnej grzywie. Twoją uwagę zwraca również zapach wielu przygotowywanych na zapleczu dań. Obok klaczy stoi Starlight Glimmer i w skupieniu przygląda się czemu, coś znajduje się nad barem. Choć nie daje po sobie nic poznać, to odnosisz wrażenie, że jest czymś zmartwiona. Kierujesz wzrok w stronę, w którą patrzy i dostrzegasz, że nad barem wisi duża, magiczna, czerwona gwiazda i coś, co wydaje się znajome... biała flaga z czarnym znakiem równości. Zasady eventu:
    1 point
  19. Noc już nadeszła moi mili, Gniew i strach się w sercach sili. Koszmar powstał, wyszedł z mroku, Nie każdy dotrzyma mu kroku. Podzielił się na cztery części, Czasu zostało już tak mało, Niech polowaniu się poszczęści, Zło w ukryciu się zaśmiało. Jedną jest ta, która się nigdy nie zmienia. Krwawe lice zdobi, bój się jej imienia. Druga powoli patrzy wam w oczy, Chudy pochód po gołych polach kroczy. Trzecia jest podobna do drugiej siostry, Już nie wstaniesz, gdy przyjdzie kaszel ostry. Czwarta u władzy każde życie trzyma. Nie zawaha się, jej się nie powstrzyma. *** Mimo lęku i grozy nie warto się bać. Miesiąc jeszcze mamy, o swoich trzeba dbać. Co siódmy dzień tutaj zbierzemy się razem. Wskażemy zło, nie ujdą winy płazem. *** Noc już nadeszła moi mili, Czas krwawych łowów oznajmili. Koszmar powstał, wyszedł z mroku, Nie każdy dotrzyma mu kroku. Utwór stworzył @The Silver Cheese z moją małą pomocą. Panie i panowie! Pragnę Wam przedstawić zapowiedź pierwszego od... nie wiem kiedy eventu ogólnoforumowego! Przygotowaliśmy dla Was zabawę angażującą większość działów (w wielu z nich znajdą się w nich eventowe tematy, tzw. Tawerny). A co to za zabawa? Polowanie na czarownice, w które wcielą się nasi ukochani opiekunowie (tylko ci, których można spotkać w Tawernach), a tak dokładniej to kucyki, w które się wcielą. Będziecie szukać prawdy, palić na stosach oraz klimacić, ponieważ całość ma się utrzymywać w stylu storytellingu, w którym wcielacie się w randomowe kuce z Ponyville - OCki. Aby wygrać musicie odnaleźć 4 wiedźmy i je spalić. Nie jest to jednak takie proste - macie tylko cztery szansy, więc wszystkie muszą być trafione. Zabawa wystartuje 9 października i zakończy się 7 listopada. W każdą sobotę zbieracie się tutaj, na Wzgórzu ognia i głosujecie kto zostanie spalony. Osoba, która zdobędzie najwięcej głosów stanie się podpałką. Głosy podliczane są w niedzielę i można je wysyłać do 19:30 tego dnia. O 20:00 stos zapłonie. Nie dowiecie się, czy spaliliście wiedźmę aż do 7 listopada. Będzie to związane z fabułą, która zostanie ujawniona dopiero 9 października. Skąd macie wiedzieć kogo spalić? Otóż, w Tawernach możecie rozmawiać z kucykami, a także między sobą i wymieniać się wnioskami oraz podejrzeniami. Ale możecie też zdobyć wskazówki ode mnie (tutaj) lub od Zegarmistrza w jego dziale. Wskazówki mają swoją cenę i nie są jawne, dostajecie je na PW. Możliwości zdobycia wskazówek są następujące: 1. Porządne posty w 5 dyskusjach na forum w działach objętych eventem. 2. 3 komentarze pod fanfikami typu oneshot w Dziale Opowiadań. "Fajne, pisz dalej" nie będą brane pod uwagę. 3. Komentarz pod wielorozdziałowcem w Dziale Opowiadań. Mowa o rozbudowanych i porządnych komciach. 4. Wrzucenie starannej pracy do działu rysunkowego. 5. Napisanie opowiadania i jego publikacja w odpowiednim dziale. 6. Udział w tym konkursie literackim: https://mlppolska.pl/topic/17904-gusła-czary-oraz-mary-niechaj-odbędą-się-dziady-czyli-konkurs-na-utwór-hellowenowy-w-słowańskim-klimacie/ 7. Zadanie pięciu pytań w zapytajkach x 3 (3 różne postaci, dla każdej 5 pytań). Porządne pytania. "Lubisz masło?" się nie liczy. Nowe możliwości pojawią się z czasem. Wiedźmy mają swoje umiejętności specjalne: Pierwsza wiedźma - pozbawia jednego wybranego gracza głosu podczas linczu. Działa w każdym tygodniu. Druga - z graczy, którzy ją linczują może wybrać jednego i go zabić. Ale nie musi. Trzecia - jej umiejętność działa raz w tygodniu, fałszuje jedną ze wskazówek dla jednego gracza Czwarta - na początku każdego tygodnia wybiera gracza, który nie dostanie wskazówki, nawet jeśli na nią zasłużył. Taki gracz otrzyma odpowiedni komunikat od Zecory. Najaktywniejsi gracze otrzymają forumowe awardy. Trolli będę upominać. Jeśli nie posłuchają upomnień, to zostaną wywaleni z eventu. Wiedźmy są osłabione podczas pełni 24 października, kiedy przypada dodatkowa noc polowania - bez linczu, po prostu wtedy wychodzą dodatkowe wskazówki i dzieją się rzeczy - magia, etc. Wzgórze Ognia również służy do dyskusji i jest możliwość interakcji z Zecorą. Zecora i Luna (Zegarmistrz) nie są wiedźmami. Ważne! Nie musisz umieć w RPG by w to grać. Chodzi raczej o luźne klimacenie i nie wyskakiwanie z bazooką, predatorem czy papieżem z kapelusza. Wasze rozkminy mogą wyglądać nawet jak same dialogi bądź jak "Sądzę, że wiedźmą może być Księżniczka Abstynencja, ponieważ nie pasuje mi coś w jej zachowaniu.".
    1 point
  20. Gdzieś w zakurzonych odmętach Akademii Wonderbolts znajduje się stary budynek, będący tawerną. Legenda głosi, że ów przybytek był niegdyś centrum rozrywki oraz głównym miejscem spotkań nowych rekrutów, starych wyjadaczy, oraz liderów grupy Wonderbolts. Z czasem, gdy Akademia się rozrastała, budynek stał się zbyt ciasny i z wiekiem popadł w zapomnienie, choć tu i ówdzie pojawiały się plotki, że w tym budynku panuje tajemnicza siła, która to z jednej strony przyciąga do budynku lekkoduchów, z drugiej każe o sobie zapomnieć zaraz po minięciu budynku. Krąży pogłoska, jakoby ktokolwiek wszedł do tego budynku, nigdy już nie był taki sam, jak przed przybyciem do tawerny. Spitfire jako kapitan Wonderbolts postanowiła sprawdzić krążące po akademii wieści o tajemniczym budynku. W starej szufladzie znalazła klucz, który nie pasował do żadnych drzwi, poza jednymi. Przekrzywiony szyld zwisający z budynku głosił nazwę przybytku. "Pod skrzydłami Shadowbolts" Przeczytała na głos Spitfire, po czym przeszedł ją dreszcz. Otworzywszy drzwi do tawerny rozejrzała się wokół i stwierdziła, że poza grubą warstwą kurzu i kilkoma pająkami nie ma tutaj niczego strasznego, po czym wyszła z budynku i stwierdzając uprzednio, że plotki odnośnie tajemniczej siły każącej zapomnieć o budynku okazały się fałszywe, poleciała po Soarina, by poprosić go o pomoc w lekkim posprzątaniu tawerny i rozsianiu wieści, że ten przybytek znów przyjmuje gości. Spitfire nie wiedziała jednak, jak bardzo się myli. Przed wstąpieniem do Tawerny zapoznaj się z regułami rządzącymi światem
    1 point
  21. Zatrzymaj się na moment wędrowcze i wstąp do niewielkiego, drewnianego domku, z którego rozchodzi się przyjemna muzyka i zapach korzennych ciasteczek. Tawerna "Posępny Wędrowiec" może i nie zachęca nazwą, ale te zapachy. Zachęcony nie tylko ciasteczkami, ale i bijącym od budynku ciepłem wchodzisz do środka. Drzwi skrzypią, dzwoni zawieszony nad nimi dzwoneczek. Miejsca jest niewiele, ale i nie ma tu tłumów. Pięć średniej wielkości stołów rodzinnych i trzy mniejsze, idealne dla dwóch osób. Na każdym stole stoi staromodny świecznik z trzema świecami, każda umieszczona wyżej od poprzedniej. Wodzisz wzrokiem za źródłem muzyki. Okazuje się nim gramofon, stojący na stoliku tuż obok regału pełnego książek i zwojów. Zerkasz na drugą stronę tawerny. Tam, w kominku, trzeszczą przyjemnie łamiące się gałązki. Obok niego czeka na twoją kurtkę bądź płaszcz wieszak. Nad kominkiem wisi mapa Equestrii. - Witaj wędrowcze. Masz ochotę na herbatę i korzenne pierniczki? Czy może wolisz coś mocniejszego? Głos należy do niewielkiego, mizernego wręcz szarego jednorożca, który ma na sobie ubranie przypominające losowy kawałek materiału. W dodatku podarty. Stoi przed barem. Musiał czytać książkę przed twym przybyciem, bo na nosie ma dziwaczne okularki z malutkimi szkiełkami, a przed nim leży otwarta księga. Gruba i stara, na co wskazują pożółkłe stronice. Za nim widzisz kręte schody tuż obok drzwi do części kuchennej. Na barze stoi niewielki globus, a obok niego kompas. Zostaniesz na chwilę? Skosztujesz pysznych ciasteczek i zamienisz kilka słów z tym niepozornym kucykiem?
    1 point
  22. Nazywam się Karolina i jak można się domyślić lubię poniacze . Interesuje się nimi już od kilku lat.Moje ulubione z mane 6 to Rarcia i RD. Chcecie coś się więcej o mnie dowiedzieć? Pytajcie śmiało
    1 point
  23. Uprzątnąwszy Tawernę, oraz upewniwszy się, czy na pewno wieść o ponownym otwarciu przybytku dotarła do dość sporej ilości kucy, Spitfire rozejrzała się po budynku, który teraz lśnił czystością i pomyślała, że skoro zbliża się noc koszmarów to wypadałoby jakoś przyozdobić nowo otwartą karczmę odpowiednio do klimatu nadchodzącego święta. Wyruszyła więc do miasta na zakupy. Po powrocie ze sklepu wzięła się za przyozdabianie tawerny. I tak po kilkunastu godzinach budynek nie przypominał już tawerny, lecz jaskinię z kamiennymi stołami, tu i ówdzie przyozdobioną pajęczynami. Może goście nie odwiedzali mojej tawerny przez nieodpowiedni do święta wystrój wnętrza? Pomyślała Spitfire, po czym poleciała do miasta mówiąc wszystkim napotkanym kucom, że klimatycznie związana z nocą koszmarów tawerna została otwarta w kwaterze głównej Wonderbolts i czeka na gości. Obleciawszy większość Canterlotu, Claudsdale oraz Ponyville, lekko zmęczona Spitfire przycupnęła za ladą i w skupieniu nasłuchiwała pojawienia się pierwszych gości.
    1 point
  24. Kolejny chłodny dzień. Kucyki mają do wyboru masę ciepłych tawern w Ponyville. W tej obecnej pustki. Może coś odstrasza mieszkańców? Ale te pajęczyny są sztuczne, naprawdę! Pomarańczowy ogier chciał się wczuć dobrze w jesienny klimat. Chciał, by kucyki mimo ogromnego zagrożenia mogły się zrelaksować. Bo wiedział aż za dobrze jaka jest prawdziwa przyczyna braku gości. Sunburst wyszedł zza lady i rozejrzał się dokładnie po swojej kanciapie. Jego róg się zaświecił, a zaczarowana miotła, która sprzątała wszelkie kurze przestała to robić. - Nie ma nawet po kim sprzątać - westchnął posępnie. Odłożył miotłę na bok i miał się już zabrać za jedną z książek, osadzonych na półce, kiedy usłyszał stukot kopyt na dworze. Spojrzał w stronę drzwi, chcąc zobaczyć kto będzie jego pierwszym gościem.
    1 point
  25. mirroredsea Metalestia JumbleHorse
    1 point
  26. Na plecach. Cycki nie pozwalają mi spać na brzuchu Wolisz Harry'ego Pottera czy Władcę Pierścieni?
    1 point
  27. Gwiazda jest tylko jedna... Gad.
    1 point
  28. Rzeka. Wędkowanie czy żeglowanie?
    1 point
  29. Chłopskie żarło. Leżak czy hamak?
    1 point
  30. O Witaj. Nie zauważyłam jak wchodzisz. Ty pewnie jesteś Grzegorz_Nikodem... słyszałam o Tobie od mojego asystenta. Jeśli chodzi o pytanie. Najlepiej by było z nim porozmawiać, spróbować wytłumaczyć i może przydzielić do grupy, która mogłaby na niego pozytywnie wpłynąć... Jestem pewna, że prędzej czy później przyjaźń by zwyciężyła, a jeśli nie to zapewne któraś księżniczek by go odesłała do waszego świata. Uprzedzę pytanie... pokoik z mojego dawnego miasta nie wchodzi w grę. Na pewno? *Mordercze spojrzenie*
    1 point
  31. Czyj konkretnie? Bo mam tu listę... Krótką, ale jednak. Latem było ich więcej. Lyra, chyba o czymś zapomniałaś Niby o czym? Chodzi o zgodę pary młodej? Umm... Nie. Niby jakim cudem Uszatka miałaby do nas trafić? Przez jakiś portal? A może istnieje specjalny eliksir? Gdyby tak było, populacja Ponyville w ciągu miesiąca wzrosłaby dziesięciokrotnie. Doskonale wiesz, że wielu ludzi dałoby się pociąć za krótki pobyt w naszym świecie. I wice wersja... Serio? A co takiego ludzie mają, czego u nas brakuje? No, trochę tego jest. A konkretnie? Bonnie, lubisz jeść zupę? Lubię, ale co ma piernik do wiatraka? Mąkę. Chodzi mi o to, którą zupę najbardziej? Nie mam ulubionej. A ja nie mam ulubionej rzeczy, którą mają ludzie, a której u nas nie ma Nie mogłaś tak od razu? Nie. Przecież ten, który pisałam... Chwila Triste, czy to oznacza, że nie musiałam pisać o wszystkim? Nie. TERAZ mi to mówisz? Teraz, gdy o mało co nie napisałam o miłości swojego życia? Matko, ale z ciebie... A mniejsza o to. Następnym razem mów takie rzeczy. Tak się tylko wtrącę. Ja przestałam prowadzić pamiętnik gdy byłam źrebięciem. Ten dla was był mocno ogólnikowy. Bon Bon, no błagam... Sama widziałam jak coś tam skrobiesz po nocach. Pamiętnik to żaden wstyd, nie musisz tego ukrywać. No dobrze, piszę, ale to bardziej przemyślenia związane z "drugą pracą". Podzielisz się nimi z ludźmi na forum? Lepiej nie. Kogo interesują takie bzdety? Myślę, że ktoś by się znalazł. Sama nie wiem... Przejdźmy do kolejnych pytań. Na szczęście w porządku. Zbliża się Noc Koszmarów, obroty wzrastają, żyć nie umierać Nie pochwalisz się tym, że przerobiliśmy sklep na coś w rodzaju tawerny? Nie muszę. Moimi klientami są kucyki, a nie ludzie Odpowiadać na wasze pytania No wiesz co? Myślałam, że powiesz "spędzać czas z Lyrą". Taka odpowiedź byłaby zbyt oczywista. Poza tym moja jest "pytaniogenna". Pyta...co? Pytaniogenna, czyli taka, która zachęca do zadawania kolejnych pytań. ### Tak, ale nie robi to na mnie wrażenia. Nigdy się nie spotkamy, dlatego nie mam się czego bać Na serio myślisz, że jakiś człowiek chciałby ciebie zjeść? A mało to oszołomów na tym, i innych światach chodzi? Racja... Ej, Bon Bon, co tak na mnie patrzysz? Masz mnie za oszołoma? Nie, nie... Patrzę ponieważ Lyra czegoś od ciebie chce. Triste, praca domowa. Sprawdzaj jego wpisy w zapytajkach innych kucyków Chcę wiedzieć, czy na serio jesteśmy jedyne. Daj mu spokój. Po co ci to wiedzieć? Z czystej ciekawości. Aha. Mnie to kompletnie nie interesuje. Niech sobie mówi jak chce, byle to nie było obraźliwe. Ty to masz podejście do ludzi Jedyne w swoim rodzaju, moja droga. 9:10 Zrmqd .
    1 point
  32. narzekałem na przedwyborczą szpko-paranoje w naszym kraju, przeklinając przy tym i rzucając obelgi w stronę mord picusiów wydrukowanych na wszędzie porozwieszanych plakatach wyborczych
    1 point
  33. Rubby Night klacz batpony o rubinowych oczach przemierzając ulice nieznanej wioski zabłądziła. Klacz była zmęczona ciężką przeprawą przez las Ewerfriee forest. Jej ciało pokrywały liczne zadrapania i rozcięcia zadane zdobyte podczas pokonywania kujących krzewów oraz gałęzi. Rubby zatrzymała się pod tawerną. Przeliczyła oszczędności i ciężko westchnęła. Nie miała pojęcia czy trzy złote monety wystarczą na posiłek i nocleg. Najwyżej poszukam tańszego miejsca - pocieszyła się w myślach. Następnie weszła do środka. Wystrój jaki zastała nie zaskoczył klaczy. Ot to noc koszmarów nic specjalnego kolejne święto, którego batpony nie znosił. Na szczęście jutro będzie po wszystkim. Klacz ominęła grającą na instrumencie Lyre i podeszła do kontuaru. - Ile bierzecie za nocleg? - zapytał kucyka stojącego przy ladzie.
    1 point
  34. Nie chciałem tutaj nawiązywać do tych tytułów, bo na samo wspomnienie o nich mam odruch wymiotny, ale swego czasu oglądałem obrzydliwe filmy o wynaturzeniach seksualnych, torturach, a co najbardziej przerażające, wiele z nich jest oparta na faktach. Zaprezentuję wybrane pozycje najbardziej przykrych, niszczących psychikę, dojmujących i obrzydliwych filmów i z góry mówię, że odradzam oglądanie ich jeśli ktoś ma słabe nerwy lub skłonności depresyjne. To tytuły idealne, żeby sobie na długi czas zepsuć nastrój. Oglądacie na własne ryzyko. Serio, nie żartuję... Więcej nie wymienię na razie. Dzisiaj nie wiem czy chciałbym zobaczyć je ponownie... <> Jeśli chodzi o element strachu czy niepokoju, to odczuwałem coś takiego przed laty grając samemu po ciemku w Silent Hill, Outlast czy Resident Evil, ale to nie na temat, bo to gry, a nie filmy. Były co prawda ekranizacje tych historii, ale do pięt nie dorównywały fabule gry i emocjom, jakie człowiekowi towarzyły
    1 point
  35. Ja, jako w gronie moich znajomych drugi najbardziej bojący się horrorów najbardsiej oczekuję, że nie będzie zbyt wielu jumpscarów. Sram się zawsze, ale oglądam głównie z dwóch powodów: a) Fabuła jest czasem ciekawa b) Jeślibym nie oglądał, to siedziałbym sam przez 2 godziny Z czego wynika to, że fabuła to dla mnie najważniejsza rzecz w horrorach.
    1 point
  36. Ja, gdybym miał na to kasę, to bym sobie CMC skolekcjonował Np. Emberfallplush baraka1980
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...