Uffff... W końcu mogę powiedzieć, że zająłem wszystkie miejsca, od ostatniego (bo taka edycja też była), aż po pierwsze - krótka myśl dla początkujących, których opowiadania zostały słabo ocenione. Peter V. Brett w ,,Malowanym człowieku" powiedział, że nawet najgorszy tekst jest cenniejszy od papieru, dlatego opłaca się wydrukować wszystko. Dokładnego cytatu nie przytoczę, ponieważ dzisiaj po południu oddałem książki do biblioteki. I jaki jest z tego akapitu morał? Ano taki, aby pisać nie zważając na dwie kwestie: czy nie marnuję czegokolwiek oraz czy moja praca znaczy coś dla innych. Kiedyś będzie (choć wątpię, by którekolwiek z opowiadań nie zasługiwało na choć jedno słówko uznania), ale jeżeli zatrzymacie się tutaj, nigdy się to nie stanie. Rozwijajcie się, nie zważając na oceny typu 1/10. Następna w kolejności jest 2/10, później 3/10 itd. Jeżeli weźmiecie sobie do serca rady Dolara oraz regularnie czytacie książki, sukces jest praktycznie gwarantowany. To tyle na pokrzepienie serc.
Idąc dalej, eh... muszę to powiedzieć. Nie do końca zgadzam się z recenzją ,,Obłędu". Akurat czytałem wczoraj i muszę powiedzieć, że dałem się wciągnąć. Niestety jest jedno ,,ale" - na początku znalazło się za dużo ,,było". Jestem wredny i powiem otwarcie - śmiałem się w ten sposób: ,,He, he, ciekawe czy w następnym zdaniu też będzie >>było<<. O! Jest! A w następnym? Znowu! Do tego tekstu można by dać polecenie: policz wszystkie wyrazy >>było<<". Najmocniej przepraszam za takie wścibstwo, ale to zepsuło klimat. Wszedłem do tego utworu z negatywnym nastawieniem, ale potem... potem wielkie ,,Łał!" Cóż, nie piszę recenzji, ale uważam, że to opowiadanie zasłużyło na wyższą notę, ale ,,było" się wystrzegaj. Tak w ogóle, po wciśnięciu ctrl + f i wpisaniu ,,był" pojawia się 136 rezultatów. Bez tego, śmiałe 8,75/10
Co do mojego ,,Sądu nad Sędzią 2"... Nie przewiduję kontynuacji. Niby jak miałoby to wyglądać? Aby narzucić kontynuacji jakiś sens, musiałbym zmienić same fundamenty uniwersum. Oczywiście, wiele dróg się otwiera: Jena i David tworzący cywilizacje na nowych planetach, wojna w Starym Świecie, może coś sprzed opisanych wydarzeń? Nie. Jakoś nie widzę siebie piszącego kontynuację. Uważam, że jak już, to o wiele lepiej byłoby stworzyć po prostu nową historię, lecz w podobnym stylu. Tamtym bohaterom już podziękuję.
Teraz czas na banały: gratulacje dla wszystkich uczestników (naprawdę, napisać coś na n tysięcy słów to nie jakieś wypracowanie z polskiego tylko już poważny projekt). Oczywiście dla weteranów to chleb powszedni (tak, wy się nie cieszcie!), a ich udział nikogo nie dziwi, ale dla nowicjuszy jest to pierwszy skok w stronę prawdziwej literatury, prawdziwej bo tworzonej bezpośrednio przez nas. Cóż, jak mam was zachęcić do pozostania inaczej niż mówiąc: będziecie mieć lepsze oceny z polskiego, rozwiniecie wyobraźnię, umiejętność pisania, samokontrolę, styl wypowiedzi, pojęcie o świecie, a przede wszystkim nikt nie będzie wam kazał niczego robić. Wszystko odbędzie się w warstwie nieobowiązkowej przyjemności, dlatego kolejna edycja czeka.
I na zakończenie zdradzę wam jeden trik, być może dzięki niemu wygrałem: piszcie o człowieku, ups! o kucyku. Prawdę powiedziawszy, z czym bardziej się zżywacie czytając książkę? Z krainami, historiami czy postaciami? To oni stanowią sedno dobrego opowiadania. Niektórzy o tym wiedzieli, inni nie za bardzo.
Dobra, muszę jeszcze rzucić okiem na ,,Sąd nad Sędzią", bo rzeczywiście kilka rzeczy mi się nie podobało. Literówki nie są moją dobrą stroną.