Skocz do zawartości

Sakitta

Brony
  • Zawartość

    282
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Sakitta

  1. Ojć, trzeba się sprężyć z tym dramatem... jeszcze parę dni... Otagowane poprawnie, ale na tym serwisie powszechnie taguje się [slice of Life] zamiast [Life] - znaczy to samo, ale przez obsesję musiałem powiedzieć. Z drugiej strony, w twoim opowiadaniu pojawiło się pewne określenie ,,Zielona klacz jednorożca". Nie będę się czepiał, ponieważ interesuje mnie tylko nauka oraz samodoskonalenie, dlatego rozważam tę kwestię jedynie na tle problemowym. Czy w wersji human nie brzmiałoby to ,,Siwowłosa kobieta murzyna"? Ogólnie swoich postaci z fanfiction nie traktuję jako kucyków a ludzi, czego dowodem były dwie wersje SnS, więc ten fragment tekstu trochę gryzie mnie w oko, lecz z drugiej strony jest dość popularnym zabiegiem w fandomie. A więc (co jest poprawne, a zainteresowanym mogę podać źródło) zaczynam jakże lubiany offtopic! Ogólnie i na poważnie, lepiej użyć określeń tego typu (może jeszcze ,,zielona jednorożka/klacz") czy po prostu ograniczyć się do imienia, a wygląd opisać przy innej okazji, jeśli to konieczne. Coś do mnie przemawia, że przez moją wypowiedź z pewnością ktoś złapie się za głowę, ale mimo to pytam całkiem poważnie, ponieważ przecież każda książka składa się z niczego innego jak tylko krótkich fragmentów zdań i warto byłoby zadbać, aby były jak najlepsze.
  2. Wczoraj (a właściwie dzisiaj o 2 w nocy) natrafiłem na ciekawe studio fandomowe SillyFillyStudios. Na szczególną uwagę zasługują ich dwie prace (a jest ich więcej):

    - epicki pojedynek między Luną i Celestią a Królem Sombrą, oraz
    - naprawdę dobre Slice of Life, moim zdaniem nawet lepsze. Zachęcam do obejrzenia. Animacje bez trudu biją My Litt...
    1. Sakitta

      Sakitta

      Animacje bez trudu biją My Little Portal, do tego świetnie podłożone głosy oraz wyśmienita grafika. Moim zdaniem zrobione staranniej niż oryginalne MLP.

    2. Ylthin

      Ylthin

      >jaranie się Fall of the Crystal Empire

      Dzie mój shotgun >:I

    3. Po prostu Tomek
  3. Może nie zadam pytania różniącego się zbytnio od Tristowego, ale i tak spróbuję: czy opowiadanie musi dotyczyć któregoś z ludzkich świąt, czy może oprzeć się na całkowicie wymyślonym przez autora (np. rytuał, aby jakaś tam konkretna zapora dalej chroniła przed ciemnością, albo odgonić ciemność czy wręcz ją przywołać, nadać moc władcy ciemności bądź jego głównemu przeciwnikowi, wywołać kataklizm, uczcić księżyc - to tyle z tych bardziej epickich; a jeśli chodzi o bardziej pospolite... może zobrazuję to inaczej: czy gdyby dziadów nie było w tradycji naszych przodków [zero Mickiewicza i obrzędów słowiańskich w historii] to czy opowiadanie Foleya mimo nawiązań do klimatu byłoby zdyskwalifikowane?).
  4. Napisałeś tam więcej wierszem, niż ja przez całe swoje życie. Szlag, aż mnie zachęciłeś, abym też stworzył dramat. To zabawne, ale jeszcze dzisiaj przed wejściem na MLPPolska rozmyślałem nad fabułą do tragedii scenicznej, zupełnie nie wiedząc nic o tym konkursie (wykorzystać motyw? i tak się nie nadawał na coś naprawdę poważnego, więc czemu nie?). Dla krótkiego wyjaśnienia i przez brak skromności powiem, że podczas wycieczki nagrodowej do Warszawy byłem odcięty od mediów (od niedzieli do dzisiaj siedziałem w stolicy naszego imperium). Na tym skończmy o mnie i powróćmy do głównego wątku. Dziady... dziady... druga część kusi tak mocno. Nie wiem co i czy z tego wyjdzie, ale spróbować spróbuję na 91 % (nie pytajcie, jak to liczę). A co się stało z resztą?
  5. Podczas jakieś edycji było mówione, że można napisać nawet sztukę teatralną. Ogólnie nie powinno być z tym problemów, o ile nie przesadzisz, bo napisanie utworu runami celtyckimi uznałbym za zbytni ekscentryzm. Propo samej edycji. Eh... w tym miesiącu nie będę mieć za dużo czasu. Mój udział leży pod WIELKIM znakiem ,,?" Zobaczę, zobaczę, ale tak na 70% prędko się nie zobaczymy. Więc wymyślajcie scenariusze, Polska czeka na was. PS: znając życie, zaraz zmienię zdanie i zacznę tworzyć jeszcze dziś - oby nie bo się nie wyrobię z czym innym.
  6. To nie jest mój pomysł: Osobliwość Technologiczna - (wiem, że nie wszyscy lubią wikipedię, wręcz uważają ją za kiepskie źródło niewiarygodnych informacji, ale tamten artykuł dość dobrze realizuje wątek) Co ciekawe, pomimo nadal dość kiepskich komputerów, jesteśmy obecnie w dość podobnym stanie. Źródła nie podam, ale 90% obecnej wiedzy na świecie pochodzi z ostatniego stulecia, podczas gdy ludzkość istnieje 100 tyś lat (choć na to opinie bywają podzielone i każdy może podać inną wersję). To drobne zboczenie z wątku, dlatego dodam tylko ostatnie zdanie: rozwój przyśpiesza, ludzkość podobno głupieje systematycznie od II połowy XIX (szczyt intelektualny ludzkości), więc przyszłość może być ciekawa, szczególnie jeżeli ktoś stworzy takie SI. Wracając do własnego opowiadania: jestem mile zaskoczony pozytywnym odbiorem. Jeśli mam być szczery, pisząc SnS zastanawiałem się, czy z tej historii wyjdzie cokolwiek dobrego. Wręcz zwykłem nazywać te opowiadanie ,,nudziarstwem". Niektóre zalety wyszły wręcz przypadkiem, ale potem sklejałem wszystko, byleby miało sens. Najczęściej używanym klawiszem był oczywiście ,,backspace".
  7. Opowiadanie z ostatniej specjalnej edycji konkursu literackiego MLPPolski (wyróżnione I miejscem). Rzecz się dzieje na stacji kosmicznej, gdzie niebawem zostanie osądzony największy zbrodniarz naszych czasów, lecz jak to bywa z wielkimi postaciami, czasem coś może pójść nie po myśli protagonistów. Jest to te samo opowiadanie, które ukazało się w konkursie, lecz poprawiłem dosłownie kilka mankamentów, nie zaburzając dawnej formy. Są to zmiany głównie kosmetyczne; można ich nawet nie wychwycić, jeżeli nie przyjrzymy się wszystkiemu ze specjalnym szkłem powiększającym Sąd nad Sędzią Notka do tagu [violence] - przemoc występuje, ale historia bynajmniej nie kładzie nacisku na rozlew krwi oraz sceny batalistyczne; skupia się przede wszystkim na relacjach pomiędzy postaciami a światem, ukazując głębie duszy tej historii. Postarałem się, aby całość niejednokrotnie zmuszała czytelnika do refleksji. Wiele motywów posiada drugie dno, ale jednocześnie opowiadanie nie powinno być skomplikowane oraz trudne w odbiorze, aby mogło trafić do każdego czytelnika. Fachowe/techniczne słownictwo oraz symbolikę ograniczyłem do minimum. Wykonałem także drugą wersję: SnS Human Powyższa zasadniczo w niczym nie różni się od oryginału, poza tym, że nie jest o kucykach. Te zostały w całości zastąpione ludźmi. Z kolei zamiast Equestrii występuje Ziemia. Historia jest dokładnie ta sama, dialogi także (nie licząc różnic typu: Hej kucyku/człowieku!), więc traktuję oba opowiadania jako jedno. Epic: 3/10 Legendary: 3/50
  8. Nie no, legendy arturiańskie to ciekawy pomysł... można by się zastanowić. A co powiecie na parodie książek nagrodzonych Noblem? To by było dopiero złe.
  9. To co? może jutro? Akurat chciałem iść się legnąć, ale pod wpływem ciekawej książki wpadł mi do głowy pomysł na kolejne ,,super opowiadanie" (ileż to nie uchowało się do następnego ranka, ale tym razem będzie inaczej ). Tak więc rozmyślanie nad fabułą całkiem mnie już rozbudziło i jestem gotowy. Już? Będę czekał jak na Dzielną Do, przynajmniej dopóki się nie wyśpię i nie zacznę logicznie myśleć. A tak na poważnie: co właściwie było kluczem do popularności tej edycji konkursu? Warto zadać sobie te pytanie, aby w przyszłości powtórzyć dużą liczbę uczestników.
  10. Uffff... W końcu mogę powiedzieć, że zająłem wszystkie miejsca, od ostatniego (bo taka edycja też była), aż po pierwsze - krótka myśl dla początkujących, których opowiadania zostały słabo ocenione. Peter V. Brett w ,,Malowanym człowieku" powiedział, że nawet najgorszy tekst jest cenniejszy od papieru, dlatego opłaca się wydrukować wszystko. Dokładnego cytatu nie przytoczę, ponieważ dzisiaj po południu oddałem książki do biblioteki. I jaki jest z tego akapitu morał? Ano taki, aby pisać nie zważając na dwie kwestie: czy nie marnuję czegokolwiek oraz czy moja praca znaczy coś dla innych. Kiedyś będzie (choć wątpię, by którekolwiek z opowiadań nie zasługiwało na choć jedno słówko uznania), ale jeżeli zatrzymacie się tutaj, nigdy się to nie stanie. Rozwijajcie się, nie zważając na oceny typu 1/10. Następna w kolejności jest 2/10, później 3/10 itd. Jeżeli weźmiecie sobie do serca rady Dolara oraz regularnie czytacie książki, sukces jest praktycznie gwarantowany. To tyle na pokrzepienie serc. Idąc dalej, eh... muszę to powiedzieć. Nie do końca zgadzam się z recenzją ,,Obłędu". Akurat czytałem wczoraj i muszę powiedzieć, że dałem się wciągnąć. Niestety jest jedno ,,ale" - na początku znalazło się za dużo ,,było". Jestem wredny i powiem otwarcie - śmiałem się w ten sposób: ,,He, he, ciekawe czy w następnym zdaniu też będzie >>było<<. O! Jest! A w następnym? Znowu! Do tego tekstu można by dać polecenie: policz wszystkie wyrazy >>było<<". Najmocniej przepraszam za takie wścibstwo, ale to zepsuło klimat. Wszedłem do tego utworu z negatywnym nastawieniem, ale potem... potem wielkie ,,Łał!" Cóż, nie piszę recenzji, ale uważam, że to opowiadanie zasłużyło na wyższą notę, ale ,,było" się wystrzegaj. Tak w ogóle, po wciśnięciu ctrl + f i wpisaniu ,,był" pojawia się 136 rezultatów. Bez tego, śmiałe 8,75/10 Co do mojego ,,Sądu nad Sędzią 2"... Nie przewiduję kontynuacji. Niby jak miałoby to wyglądać? Aby narzucić kontynuacji jakiś sens, musiałbym zmienić same fundamenty uniwersum. Oczywiście, wiele dróg się otwiera: Jena i David tworzący cywilizacje na nowych planetach, wojna w Starym Świecie, może coś sprzed opisanych wydarzeń? Nie. Jakoś nie widzę siebie piszącego kontynuację. Uważam, że jak już, to o wiele lepiej byłoby stworzyć po prostu nową historię, lecz w podobnym stylu. Tamtym bohaterom już podziękuję. Teraz czas na banały: gratulacje dla wszystkich uczestników (naprawdę, napisać coś na n tysięcy słów to nie jakieś wypracowanie z polskiego tylko już poważny projekt). Oczywiście dla weteranów to chleb powszedni (tak, wy się nie cieszcie!), a ich udział nikogo nie dziwi, ale dla nowicjuszy jest to pierwszy skok w stronę prawdziwej literatury, prawdziwej bo tworzonej bezpośrednio przez nas. Cóż, jak mam was zachęcić do pozostania inaczej niż mówiąc: będziecie mieć lepsze oceny z polskiego, rozwiniecie wyobraźnię, umiejętność pisania, samokontrolę, styl wypowiedzi, pojęcie o świecie, a przede wszystkim nikt nie będzie wam kazał niczego robić. Wszystko odbędzie się w warstwie nieobowiązkowej przyjemności, dlatego kolejna edycja czeka. I na zakończenie zdradzę wam jeden trik, być może dzięki niemu wygrałem: piszcie o człowieku, ups! o kucyku. Prawdę powiedziawszy, z czym bardziej się zżywacie czytając książkę? Z krainami, historiami czy postaciami? To oni stanowią sedno dobrego opowiadania. Niektórzy o tym wiedzieli, inni nie za bardzo. Dobra, muszę jeszcze rzucić okiem na ,,Sąd nad Sędzią", bo rzeczywiście kilka rzeczy mi się nie podobało. Literówki nie są moją dobrą stroną.
  11. O Luno... wy macie problemy ze swoimi dawniejszymi opowiadaniami, a co ja mam powiedzieć? Kiedyś zrobiłem sobie przerwę w konkursach literackich, aby napisać coś w pełni własnego. Po 180 stronach nie mogłem już na to patrzeć (nie wydawało się mi takie złe, po prostu chwilowo miałem dość), później odłożyłem z zamiarem późniejszego powrotu, a ostatnio stwierdziłem, że całość jest co najwyżej przeciętna i w wielu miejscach dość naiwna. Nie o to mi chodziło. To miał być THE BEST FANFIC EVER!!! Cóż, słyszeliście o ,,recyklingu"? Dokładnie. Taki spotkał go koniec. ,,Sąd nad Sędzią" powstał właśnie na bazie tamtego opowiadania, a mi zostało jeszcze wiele nieprzetworzonych odpadów. Znając życie, będę pisał jeszcze wiele opowiadań, odbierając motywy macierzystej historii.
  12. Nie żebym był jakimś znawcą tematu, ale ogólnie panuje taka zasada wśród profesjonalistów, aby raz napisane opowiadanie/książkę schować do szafy i wyciągną do redakcji po dłuuuuuugim czasie. Zaleca się okres od dwóch tygodni aż do roku, ale im dłużej tym lepiej (według plotki, Stephen King ma w szufladzie książki na nie tylko ten rok, ale i następne. Publikuje tylko te napisane dawno temu - o ile wierzyć plotce). Dzięki temu łatwiej wychwycić wszelkie błędy, ponieważ nasz mózg nabiera dystansu i już nie widzi efektu ciężkiej pracy tylko w różowych kolorach. Teraz trochę ostrzej: I właśnie dlatego chciałem więcej czasu!!! Dobra, żartuję, dzięki terminowi przynajmniej się nie leniłem, a dobrze wiem, jakby to wyglądało w praktyce, przynajmniej w moim przypadku. ( << Ona lubi pracować pod presją, podobnie jak jej siostra Apple Bloom [Świetne tłumaczenie])
  13. Kiedyś miałem dyskusję z internautą, który twierdził, że Polska jest beznadziejnym, słabym i przegrywającym wszystkie wojny krajem. Niestety nie udało mi się go przekonać, być może zabrakło właśnie tego: http://static.bezuzyteczna.pl/static/content/485dd66041a866dd64c7.jpg - Pamiętajcie o tym, że Polska pomimo chwil słabości, zawsze zasługiwała na szacunek. Już nie będę się rozpisywać na ten temat, a faktycznie mógłbym pisać o tym i godzinami. Chciałbym, abyście sobie jedynie uświadomiła, iż...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Eter

      Eter

      Mam szacunek dla tych co wierzą w Polskę, co nie zmienia faktu że Polska to syf. Żyjesz tu na co dzień więc wielu spraw nie dostrzegasz. Gdybyś się przeprowadził na rok czy dwa za granicę i chłodno spojrzał na to wszystko to prawdopodobnie byś "nieco" zmienił zdanie.

    3. Raxoanox

      Raxoanox

      Może i sytuacja w naszym kraju jest słaba to mieszkańcy Kraju kwitnącej cebuli są niezwykle wytrzymali na ataki mocarstw i beznadziejne władze.

    4. WilczeK

      WilczeK

      Raczej mało Polaków nie jest zadowolona z historii swojego. państwa. Na dzień dzisiejszy mamy za mało szacunku do samych siebie żeby być szanowanym przez innych. A historia to historia. Trzeba iść do przodu, a dobrze nie jest.

      Choć zapewne te warunki nieźle nas hartują.

  14. Książę odskoczył na bezpieczną odległość. Zamierzał jeszcze zaatakować, ale nieco później. Póki co, zabawić się miały jego ,,niecne pomioty". Były z nim połączone. Potrafił im wydawać proste rozkazy na niewielką odległość. Ich telepatia kończyła się na kilkunastu metrach, więc Sakitta trzymał się dość blisko. Gdyby tylko podłączyć je pod magię... Ale cóż... i barbarzyńcy mieli coś na kształt kadry oficerskiej. Czasami nawet wygrywali. - Trzy oddziały! - rozkazał toksynom w myślach. - Pierwszy, reprodukcja. Drugi odciąganie limfocytów. Trzeci, trzeci przebić się w dół i sparaliżować zwieracze! Toksyny udały się na swoje pozycje i rozpoczęły najazd. Z dumą wyczuwał ich pracę, ciesząc się za każdym razem, kiedy klasyczny honorowy pojedynek zamieniał się w wojnę strategiczną, polegającą na zasadzie: wszyscy na jednego. Znowu zaczynał osiągać przewagę liczebną. Czy było jakiekolwiek miejsce, w którym tego nie robił? Może... Lecz na razie perspektywa najbliższej przyszłości malowała się w brązowych barwach.
  15. Zachęcam do czytania mojego spoilera pod opowiadaniem. Dostaniecie nieformalny tytuł ,,wszystko-czytacza", czyli osoby, czytającej nawet to, co według autora nie będzie przeczytane przez nikogo (bo komu by się chciało... chyba tylko ekscentrykom zdesperowanym do tego stopnia, aby oglądać jakieś kolorowe kucyki i inne takie ) Dobra, tak na poważnie i pośpiesznie (zanim net mi padnie) mówiliście co nieco o problemach z korektą. Cóż, Word nie jest bynajmniej zachwycającym korektorem. Prawdę powiedziawszy: wielokrotnie podkreślał mi wyrazy napisane poprawnie, pomijając te błędne. Jeśli weźmiecie udział w klasycznej edycji (tej gdzie poprawność sprawdza Dec) to zostanie was tyle soku, co w tym: Lepiej polegać na własnej znajomości zasad gramatyki, ortografii, języka i Luna jedna wie czego jeszcze. Oczywiście nie zawadzi skorzystać ze sprawdzania pisowni online na stronie http://www.pisownia.com/ - Jak na razie jest to najlepszy program korektorski, jaki kiedykolwiek znalazłem. Posiada jednak pewien mankament: nie radzi sobie z dużymi fragmentami tekstu. Gdy sprawdzałem w nim swój ,,Sąd nad Sędzią", musiałem wklejać po pół strony. Razem z poprawą błędów, zajęło to jakieś dziesięć minut. Kiedyś już go gdzieś polecałem na forum (nawet pamiętam gdzie, ale nie powiem), ale widzę, że tutaj też może się przydać.
  16. Rozwijamy się, rozwijamy. Cieszy mnie, że dołączyło wielu nowych fanfikowców (nowe słowo). Dzięki temu nie jest nudno, a poza tym, wcale nie mamy 1%. Jak dotąd, według moich niezwykle dokładnych obliczeń na szybkiego, gdzie istnieje 50% szans na błąd, oddano do tej pory 17 prac, co daje dokładnie 5.88235294118% szans na zwycięstwo. Swoją drogą, jeśli jeszcze ktoś nie oddał swojej pracy i teraz to czyta, to przypominam, że dzisiaj jest ostatni dzień.
  17. No, w moim wordzie się zmieściłem. Mam nadzieję, że różnica wersji nic nie zmieni w tej kwestii. Dobra, macie tutaj nudziarstwo mojego autorstwa. Udało mi się nawet zachować ciągłość wydarzeń tzn. raz rozpoczęta akcja nigdzie nie przeskakuje i jest rozgrywana w czasie rzeczywistym. Nie ma klasycznego podziału na sceny, gdzie rzecz raz toczy się w jednym miejscu, raz w drugim. Zamiast tego bohaterka aby przedostać się z punktu A do B, będzie musiała naprawdę pokonać łączący je korytarz. Swoją drogą jest tunaj większy nacisk na postacie niż samą historię. Wiem, że niektórzy woleliby inaczej, ale jestem zły i robię po swojemu . Sąd nad Sędzią Poniżej znajduje się dość obszerny spoiler, przeznaczony dla tych, którzy już przeczytali. Zdradza on sekrety oraz wiele dylematów, nad którymi się zastanawiałem projektując fabułę, choć nie miałem najmniejszego zamiaru zdradzać absolutnie wszystkiego. Dodatkowo związki pomiędzy niektórymi określeniami powinny być oczywiste, jak np: dwukrotnie pojawiający się motyw jesieni, lecz już w innym znaczeniu. Jeżeli przeczytałeś spoiler, to gratuluję wytrwałości.
  18. Pamiętajcie, że rusza nowa tura polskiego dubbingu MLP na zlecenie Minimini. W najbliższych dniach oczekujcie reszty IV sezonu po polsku. Zaczynają już w ten weekend.

  19. Sto lat dla Radia Yay. Wszystkiego najlepszego z okazji pierwszej rocznicy założenia! Obyście się utrzymali aż do wojny z Rosją a nawet dzień dłużej!

    1. MewTwo

      MewTwo

      Nie będzie wojny, lulz.

    2. Spirlny byt Atlantis

      Spirlny byt Atlantis

      Kiedyś też tak mówili.

  20. A niech to, będę cię męczył, nawet jeśli nikt mi już nie pomoże. Aby temat nie wygasł, przychodzę z nową garścią suchych jak zastygły beton patyków. To jedziem: - Co ona teraz do mnie czuje? miłość? nienawiść? Kiedyś się na to natknąłem, ale nie konsultowałem tej wiedzy w innych źródłach, dlatego aby nie opierać się na teście ciążowym z biedronki, przychodzę do zawodowego ginekologa. Zauważcie, że dwa ostatnie słowa są napisane z małej litery, mimo iż znak zapytania raczej wskazywałby na koniec zdania, lecz w tym przypadku według teorii pochodzenia przeze mnie zapomnianego ,, ? " nie kończy zdania - ostatnie słowa są jego częścią i można by je zapisać także w ten sposób: - Co ona teraz do mnie czuje: miłość, nienawiść? - Roman dopiero teraz zrozumiał, że jego wypowiedź jest kijowa. W obu przypadkach mamy dokładnie ten sam przekaz, tylko z innym zapisem, który akurat dla wielkości liter pozostaje niezmienny. W pewnym sensie ,, : " wymienia się na ,, ? ". Są także bardziej oczywiste przypadki: - Natychmiast przestań! - krzyknęła dziewczyna. - Ależ spokojnie - powiedział spokojnie chłopak. W tym przypadku pierwszy wyraz po myślniku (akurat nie wiem, gdzie go znaleźć na klawiaturze, dlatego poza wordem jestem bezradny) jest czasownikiem wykonującym linię dialogu (nie znam fachowym nazw, dlatego tworzę własne). Jeśli się pojawia, kropki się nie stawia, ale jest tak tylko z kropką. ,, ? " oraz ,, ! " nie pełnią tutaj roli zakończenia zdania, a jedynie emocjonalną, dlatego kolejny wyraz nie wymaga dużej litery, choć word pokaże błąd gramatyczny. Z kolei: - Natychmiast przestań! - Dziewczyna odepchnęła chłopaka. Tutaj ,, ! " kończy zdanie, ponieważ rola narratora zaczyna się od rzeczownika. Nawet gdyby wyraz ,,odepchnęła" pojawiłby się jako pierwszy, to i tak wymagałby dużej litery z prostej przyczyny: ,,odepchnęła" nie charakteryzuje sposobu wypowiedzenia, dlatego nie odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi. ,,Powiedział" ,,Krzyknął" ,,Szepnął" itd. - jak najbardziej pasują. Dobra, robię tutaj trochę swojego własnego poradnika, ale nie chcę, aby zabrakło tematów. Przy okazji może samemu też się czegoś nauczę, szczególnie jeżeli dowiedziesz, że do tej pory żyłem w kłamstwie Wiem, wiem, miałeś tam w poradniku pewne napomnienie do dialogów, ale akurat tego, o czym mówiłem, nie wyjaśniałeś, dlatego wykorzystałem okazję.
  21. Napisane mam, ale z publikacją się ociągnę. Niemniej jednak podczas pracy nad tekstem zauważyłem ciekawe zjawisko, które wcześniej jakoś mi umknęło. Z pewnego punktu widzenia to raczej sprawa Deca i jego poradnika stylizacyjnego, ale tym razem wiąże się bezpośrednio z konkursem. Chodzi o małe oszustwo przy limicie słów. Niby po myślniku w dialogu powinno się robić spację. - No mówże. Powyższą linijkę word powinien zaliczyć jako trzy słowa (przynajmniej moja wersja, jedna z tych nowszych, ale nie najnowsza). -No mówże. A tę już jako dwa. Jest to dość dziwne i pragnąłbym wiedzieć, jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Osobiście nie zamierzam tego wykorzystywać (choć zawsze może się pojawić nagła apokalipsa, która mnie do tego zmusi). Tak czy inaczej, jest to nieuczciwe i z pewnością może doprowadzić do sytuacji, kiedy autor X usunie jedno zdanie ze swojego opowiadania, tracąc część jego wartości, podczas gdy autor Y po prostu pożre zbędne spacje i tym sposobem wyprowadzi się na prostą. Pragnę jedynie, byście mieli to na uwadze.
  22. Powiem tyle: Czy masz coś lepszego do roboty? Prawda jest okrutna, ale nieubłagana - pisz jeśli sprawia ci to przyjemność, wtedy zawsze znajdzie się ktoś, komu przypadnie ono do gustu.
  23. Jeśli czytacie tą wiadomość, to znaczy, że wakacje już się skończyły.

    1. Ukeź

      Ukeź

      Huehueheuheuheuehue, ja mam jeszcze miesiąc wakacji <3

  24. Sakitta był niezwykle ukontentowany z niewielkiego zranienia Ciastka. Gdyby Władca Piekła tylko wiedział, jakie zwierzęta wypróżniały swoje smutki w tej komnacie... Inna sprawa, że stwierdził u swego przeciwnika bezkostność. Niektóre zwierzęta nie posiadały układu kostnego, jak dajmy na to te wielkie ośmiornice lądowe, zastępujące słonie na jakiejś planecie. Gdy miało się dostatecznie dużo mięśni, kości stawały się zbyteczne, trzeba było tylko pamiętać o umieszczeniu specjalnego narządu do produkcji krwi. Jego koledzy tworząc kiedyś życie na martwej planecie, na moment o tym zapomnieli. Główną przyczyną była nadmierna ilość alkoholu... Lecz za drugim razem wszystko się udało. Na koniec nawet zrobili sobie cywilizację i kazali się czcić jak bogowie. Tak czy inaczej, Książę nieco uniósł się w górę, ale brak możliwości zrobienia porządnego zamachu z takiej pozycji sprawił tylko tyle, że na moment musiał stanąć na palcach. Jeden mankament - dolna żuchwa, nie zdążywszy się zagoić, po nowym uderzeniu rozleciała się zupełnie. Ale zyskał możliwość posmakowania Ciastka (był trochę za suchy). Wbił w jego gardło dwa kły, wypuszczając z podniebienia neurotoksyny. - Neurotoksyny - mówili. - Pomyśl Panie, będziesz mógł napluć komuś do drinka, a później patrzeć jak osuwa się na ziemie. - Wtedy jeszcze nie wiedział, że zagra wampira, ale pomysł wydał się mu ciekawy, zawsze chciał, aby jego splunięcie coś znaczyło. Wcześniej przywarłby jeszcze żuchwą i wyrwał kawałek krtani, ale nie mógł wydatnie gryźć mając sprawną tylko górną szczękę, jednak tym razem zrobił głową nieznaczny zamach, przy następnym ataku chcąc zadziałać jak koparka.
×
×
  • Utwórz nowe...