Skocz do zawartości

Odcinek 16: Campfire Tales


Niklas

Ocena  

49 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ocena odcinka

    • 1/10 Beznadzieja
      0
    • 2/10 Porażka
      0
    • 3/10 Słabizna
      1
    • 4/10 Ujdzie
      1
    • 5/10 Może być
      2
    • 6/10 OK
      5
    • 7/10 Dobry
      14
    • 8/10 Bardzo dobry
      10
    • 9/10 Świetny
      6
    • 10/10 Wybitny
      3
    • 11/10 Are you ready for a story?
      7


Recommended Posts

Kolejny odcinek już za nami. Mocno nawiązuje do epizodu Sleepless in Ponyville oraz do serii komiksów Legends of Magic. Trzy dorosłe bohaterki, CMC i trzy różne opowieści.

Czas bowiem na opowieść przy ognisku.

 

ENG:

Spoiler

 

 

PL NAPISY:

Spoiler

 

 

PL DUBBING:

Spoiler

 

 

Edytowano przez Niklas
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek był fantastyczny, ale spodziewałem się bardziej epickich opowieści. Po historii miłosnej rodziców Applejack byłem gotów na coś co najmniej zbliżonego poziomem. Epizod nie był jednak w całości pozbawiony mocnych stron. W końcu pojawiły się nowe modele kucyków, Znaczkowa Liga i bohaterskie wyczyny Rainbow Dash xD

na 8/10 jak najbardziej zasługuje :v

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam odcinek wybitny nie był pomysł na fabułę wzięty z innych odcinków (taki odgrzewany kotlet) i ogólnie troszkę wiało nudą. Nie dowiedzieliśmy się praktycznie nic o naszych kolorowych konikach (a można by jakieś mikro smaczki wpleść w ten odcinek bo było ku temu sporo okazji), a sam odcinek był po to by być. No dobrze, ponarzekałem sobie to teraz co mi się podobało i co pewnie wam się spodoba.

Po pierwsze rejnboł dasz mims po drugie skutalu mims (rozumiecie, kurczak to symbol strachajdła :D).

Sam motyw trzech opowieści i morałów z nich płynących też ujdzie no i nawiązywanie do poprzednich odcinków zawsze jest propsowane. Teraz ktoś moze powiedzieć, ale Husarz! Przed chwilą mówiłeś, że de ża wi, że ale to już było, a teras to propsujesz? No tak i nie, tutaj chodzi głównie o to, że samo nawiązywanie jest spoko, ale pomysł na odcinek musi być świeży. Mimsy są na tyle spoko by dać odcinkowi 9 na 10 bo Rainbow Dash, a teraz jak powstał odcinek:



Meanwhile in Ha$bro Company:

- Hej! Nie mam pomysłu na odcinek, pomożesz mi?
- Jasne Steve, weź 3 kuce ważne by był jeden pegaz, jeden ziemski i ten z ch*&^m na czole.
- noo...
- Teraz dopisz coś o tych małych upierdliwcach z CNN
- Masz na myśli CMC?
- Whatever. I teraz niech te duże opowiadają historyjki.
- Ale o czym?

- Ziom no nie wiem, weź coś o średniowieczu czy innych chinach i będzie git.

  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem opowieści były nawet fajne, przyjemnie się ich słuchało (3 morały/wnioski w jednym odcinku wow), a lokacje ładnie wykreowane. Najbardziej z nich ta pierwsza mi się podobała. I tak też uważam że wiało z lekka nudą oraz pomysł na odcinek taki średniawy. Ale mam jedno zasadnicze pytanie:

Spoiler

medium.gif

Jak Rarity robiła teatrzyk cieni?

 

Pora na podsmumowanie, minusy:

-tempo czasami było powolne,

-idea z dupy że tak powiem (po prostu zapychanie sezonu, taki według mnie brak pomysłów na odcinki)

Plusy: 

-nowe postacie i lokacje (szczerze naprawde bym chciał odcinek, w którym całe lub część Mane6 pojechałaby do miejsca przypominające inne kultury),

-ciekawe historie

 

Ocena 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekając na odcinek, miałem nadzieję na to, że dowiem się czegoś o historii kucyków lub przynajmniej o ich legendach. Za każdym razem, kiedy oglądam odcinek "świąteczny" czekam z rumieńcami na tą część odcinka, w której przenosimy się w przeszłość. Jaką to epokę dane nam będzie dzisiaj poznać? O ile fantastycznych istot zwiększy się panteon tym razem? - takie pytania zadawałem sobie zaraz po zwiastunie omawianego odcinka. Po seansie wzruszyłem ramionami, mówiąc sobie: "No w sumie dostałem to, czego chciałem". Tylko co z tego?


Legenda o Rockhoof'ie to klasyczny scenariusz od zera do bohatera, wyróżniający się jedynie swoją niezdarnością kucyk, chciał zostać bohaterem. W sumie nie miałbym ku temu nic przeciwko, sam lubię takie historie jednak to, co zobaczyłem w tym odcinku, przekroczyło wszelkie granice totalnej bzdury. Kiedy widzimy, jak bohater się rozwija, to lubimy widzieć to, jak pomimo swoich niepowodzeń nie poddaje się, uśmiecha się pogardliwie do przeciwności losu by na końcu znaleźć sposób na siebie i dotrzeć do wyznaczonego celu. I to jest fajne, i to działa. Co jednak zrobił Rockhoof? Jak zmienił się w mężnego i potężnego bohatera? Wbijał szuflę w ziemię. Tyle. Kopał, kopał i chyba Posępny Czerep w końcu się nad nim zlitował, bo innego rozwiązania nagłego przyrostu masy mięśniowej i krzepy w kopytach nie widzę. Nawet gdybym miał pięć lat, to bym tego nie kupił. To najbardziej naiwna opowieść, jaką w życiu słyszałem.
Legenda o Mistmane jest opowieścią, o której mam całkiem odmienne zdanie niż o poprzedniej. O ile stare jak świat powiedzenie, że "najważniejsze jest wnętrze" znajduje w tej opowieści swoje miejsce, to jest tutaj jeszcze coś: próba opowiedzenia o tym, jakie znaczenie ma piękno. Obcowanie z pięknem daje nam szczęście, nie ma znaczenia czy jest ono naturalne w formie przyrody, czy sztuczne np. sztuka. Nawet w najsurowszym blokowisku czy dzielnicach biznesowych nasz wzrok instynktownie szuka czegoś, na czym może zawiesić oko. Ciekawe wzory czy kwiaty stają się o wiele bardziej wyraziste, ponieważ podświadomie ich potrzebujemy. To pokazuje właśnie ten odcinek, jeśli zabierzemy ze świata piękno, to tak naprawdę nic w nim już nie zostanie. To bardzo pouczające i poruszające, nie spodziewałem się takiej treści w tym odcinku.
Legenda o Flash'u Sentrym Magnusie jest tym, czego brakowało mi w "Turnieju ognia" który był odcinkiem ze smokami, w którym próżno było szukać jakiegokolwiek smoczego, płomiennego oddechu. Na szczęście ktoś sobie w końcu przypomniał o tym, że smoki zieją ogniem i dostaliśmy wielce widowiskową opowieść. Pegazy jednak pomimo braku przewagi w starciu ze smokami w bezpośrednim starciu, a i tak miały pomysł na to, jak je przechytrzyć i zmusić od odwrotu.

 

Pomimo dwóch fajnych opowiadań i śmieszkowych przerywników wciąż mi czegoś brakowało. Wszystkie te historie były całkiem krótkie i szalenie ucierpiała na tym pierwsza z opowiadanych historii. Oprócz niej chyba nie ma rzeczy, która by mi się nie podobała, wolałbym jednak poznać jakieś prawdziwe historie, a nie legendy, nic nie staje bowiem na przeszkodzie, aby każdą z tych opowieści przenieść do książki historycznej. Wielka szkoda, że tak się nie stało.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek taki sobie, ale bardzo mnie zawiódł. 

Okazało się, że sceny, które najbardziej iteresowały mnie w promo drugiej połowy siódmego sezonu to jedynie fragmenty trzech krótkich i niespecjalnych historyjek. Jedynie opowieść Rarity była chociaż trochę ciekawa. Motyw historii bardzo ciekawy, design głównej postaci też, ale bardzo krótkie przez co mało interesujące. 

 

Dwie pozostałe opowieści w ogóle mnie nie zainteresowały. Jedna o kucyku, który chyba znalazł magiczną łopatę...nie wiem. W tym właśnie problem, nie wiem co sprawiło, że zmienił się z ciućmy w największego kuca w wiosce. Ale tak dosłownie...nosz kurde zmieniło się całe jego ciało! Nagle! 

A ta opowieść RD to tylko nudna historyjka o bitewce jakiegoś ziomka z dwoma smokami. Nic specjalnego. 

 

Daję odcinkowi 5/10 

 

Miałam nadzieję, oglądając promo, że te trzy opowieści to fragmenty przynajmniej dwóch różnych odcinków im tylko poświęconych. Szkoda, że tak nie jest. 

Edytowano przez Uszatka
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Niklas napisał:

 

Cartoon logic, oczywiście.

Logika kreskówek logiką kreskówek, ale bez przesady. Gdyby to się stało w innym odcinku to cały odcinek by szukali sposobu by się tych bąbli pozbyć. MLP nie jest bajką tego typu, więc zrobienie czegoś takiego w tym odcinku jest sporym minusem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę ten odcinek nie miał właściwie żadnego szkieletu, który by go trzymał w ryzach. Brak początku historii, rozwinięcia, punktu kulminacyjnego. Po prostu idziemy sobie do jaskini (dajcie jakiś randomowy powód - no niech będą te latające pająki) i opowiadamy wzięte z dupy historyjki. Fajne nawet, ale co z tego? Ten sezon ma świetne odcinki, ale też straszne zapychacze i ten jest jednym z nich. 7 sezon trochę cierpi na tym, że jest produkowany na równi z filmem i nie chodzi tylko o znikomą ilość piosenek (jakościowo zresztą świetnych).

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie, jako osoby zainteresowanej w kreację świata przedstawionego, odcinek wydał się jednym z lepszych pod względem materiału.  

Wymienić mógłbym zwiększenie naszej wiedzy na temat przeszłości ich kultury. Niby są to legendy, ale należy pamiętać, że legendy muszą być na czymś wzorowane.

Chcę zauważyć, że w każdej z legend  występują kucyki jedynie swojej "rasy", co może nakierować nas na stwierdzenie, że podane kultury są dla nich rdzenne, gdzie (przykładowo, względem podziału kulturowego na Ziemi) :

Jednorożce pochodzą z dalekiego wschodu, pegazy z europy południowo-wschodniej, a Ziemne z północy. 

Idąc w kosmos, możemy stwierdzić, że Equestria jest jedynie Europą Centralną, gdzie migrujące rasy na siebie natrafiły. Widzieliśmy już przedstawiciela o "azjatyckiej" cerze w poprzednich sezonach, więc mamy pewność, że istnieją.

Rasy, natrafiając na siebie, żyły razem  i mieszały się przez co zanikały unikalne cechy, jak zagięte rogi, nordycka budowa, pegazia architektura.

Pragnąłbym również napomknąć o tym, że widzimy ojca Ember co może wskazywać, że się nie zmienił sprzed założenia Equestrii, co nam mówi, że smoki są długowieczne.

No, ale... są to tylko teorie i jest dużo powodów, dzięki, którym mogłyby się one okazać nieprawdziwe.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Napisy]

Dla tych, co jeszcze nie śpią:

Spoiler

 

 

Link do Sparkle: MLP:FiM S07E16

Plik z napisami: Google Drive [.srt]

Napisy dopasowane do wersji od Derpyhooves.

Jakby kogoś to interesowało i o tym nie wiedział, to Derpyhooves to tak naprawdę Spazz, po prostu wybrał on taką nazwę dla swoich "ostatecznych ripów" o teoretycznie najlepszej jakości (tych jego ripów, TV ripów, nie tych itunes ripów, takich z telewizora ripów, że obraz z satelity i te sprawy ripów). Także "od Spazza [Derpyhooves]", bo jednak ta ostateczna wersja może różnić się o kilka sekund tu i tam.

Edytowano przez MWerec
  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ogólnie, jak do tej pory sezon mi się podoba to teraz czuję się trochę zgwałcony. Chociaż, jak to mówią. ,,Dla faceta nie ma czegoś takiego jak gwałt. Jest tylko sex niespodzianka'' Więc idąc tą myślą, udało mi się obejrzeć cały epizod. Więc też nie jest tragicznie (Wcale nie dlatego, że miałem przed sobą prawie 3-godziny drogi i nie miałem co robić.)

Edytowano przez WilczeK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i obejrzane... Odcinek może nie był wybitny, a historyjki nie powalały, ale był całkiem spoko. Na plus zasługuje wspomnienie starego odcinka, ale i tak moim zdaniem gwiazdą tego odcinka była zdecydowanie :rarity: Te jej minki mnie powaliły i to jak troszczyła się o swoją siostrę, próbując ją pocieszyć i poprawić jej nastrój. Ps czy głos Rarity nie uległ zmianie :rarity5: ? Bo wydawał mi się jakoś lepszy niż zwykle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

neh meh feh
to nie jest dokladnie to czego sie spodziewalem
ale nie narzekam
no przynajmniej nie tak bardzo

 

Nadzieja na ciekawy, kucykowy odcinek w klimatach starych dobrych ogniskowych kempingów zapłonęła już w pierwszej klatce. Na co liczyłem?
Na coś w stylu starych, klasycznych opowieści przy ognisku, o duchach, zjawach albo chociażby innych potworach, wszystko oczywiście w uroczej otoczce niezapominania o tym, że to bajka dla dzieci. Liczyłem na ładne widoczki, ciemną scenerię, klimat i zbliżenia na ognisko i wszystkich dookoła. A morału spodziewałem się podobnego do tego odcinka w którym Pinkie śpiewała Giggle at the ghosties czy coś, nie pamiętam już tego, to było tak dawno temu. Mogli zrobić coś takiego jako odmianę od odcinków z Nightmare Night, byłaby spooky tematyka, ale niekoniecznie w to święto.
Dostałem natomiast trzy krótkie historie i ściany jaskini. 
No ale od początku:
Ten namiot Dashie widzieliśmy już chyba w odcinku Sleepless in Ponyville. I po raz kolejny: Te lampy które przyniosła Rarcia, to mógł być taki uroczy klimat, mogło być tak wspaniale jeśli by zostały na zewnątrz... ahhhh ;_; 
Scootaloo i Dashie, HER BIG SISTER. To było akurat spoko. A potem pojawił się pająk ze skrzydłami. Nie obchodzi mnie co mówicie i jakie macie fantazje z dostawaniem się do Equestrii, ja nigdy takich nie miałem, ale teraz wiem, że nawet jakby mi zapłacili nie chciałbym trafić do miejsca w którym PAJĄKI MAJĄ SKRZYDŁA, tryskają na ciebie podejrzanie dużą ilością pajęczyny i atakują w rojach. 

 

1520410__safe_edit_edited+screencap_scre


Luna Bay, o tym chyba nie słyszałem wcześniej. Fajnie.
Ta twarz Dashie po tym jak została pogryziona, lel, to akurat też mi się podobało. 
No i część właściwa odcinka: trzy legendy.(Tak sobie teraz myślę, może wyszliby na tym lepiej, jeśli wszystkie trzy starsze siostry by znały jedną historię i kończyły ją jedna po drugiej, żeby się jakoś ze sobą łączyły, może wtedy tak bardzo by nie ucierpiała ta pierwsza historia)
Historia Applejack:
Kompletna porażka, no co tu więcej powiedzieć. Miałem nadzieję, że to jakoś lepiej rozegrają, ale poszli po najniższej linii oporu, co niestety było bardzo widać. SOMETHING MAGICAL HAPPEND. Morał o nie poddawaniu się i dążeniu do celu jest popularny i przewijał się już sporo razy w serialu i ogólnie w bajkach, ale tutaj to jakoś nie zadziałało. Chociaż, co ja tam wiem, może powinienem zacząć kopać fosę dookoła domu z nadzieją, że natrafię na magiczny artefakt (?) który zmieni mnie z przegrywa w wygrywa. Megaszybko wykopał tę rynnę, czyżby jakaś rodzina Pinkie Pie? Swoją drogą, po całym zajściu dołączył do tych ziomków w hełmach, a czy oni przypadkiem nie uciekli statkiem po usłyszeniu, że mieszkańcy nie chcą dołączyć do ewakuacji? Przecie to jakieś pusseye xD
Historia Rarity:
No tutaj już lepiej, historia dużo ciekawsza i z fajniejszym motywem. Piękno! Btw, czemu jej grzywa falowała? D: Na czym to polega? 
Scena walki była w porządku, morał też. Świat potrzebuje piękna. 

 

large.png


I nie wiem o co chodzi bo nie mam overwatcha, ale... GENJI I HANZO SMOKI SIĘ BIJOM OLABOGA FCK GENJI MAINS
Jak Rarity robiła te cienie? Nie wiem, ale wyglądały efektownie, podejrzewam, że wysunęła palce jak w pony.mov
Historia Dashie:
Też taka średnia, ale lepsza od tej pierwszej. Wygląd i głos tego dowódcy mi się najbardziej spodobał. Końcowa scena  troszkę mi się skojarzyła z "Jak wytrenować smoka" (swoją drogą pierwsza historia też, hehe). 
Podsumowując

 

1520638__safe_screencap_applejack_rainbo


Nie ma szału, którego się spodziewałem po tym odcinku, ale nie było też tak źle. Końcówka nawet fajna, w scenie z jaskinią i wodą dostałem flashbacków do dobrych czasów gdy grałem w Minecrafta. 
7/10
wincyj koniaszczy, teraz liczę na odcinek z obozem Znaczkowej Ligi, może ten nie zawiedzie 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek całkiem dobry, ale jeszcze nie epicki 7/10

Za to bardzo ucieszyła mnie możliwość zobaczenia nowych lokacji i postaci. Dowiedzieliśmy się również nieco o armii equestrii, jest wydaje się być wzorowana na armii rzymskiej. Składa się między innymi z legionów. A przynajmniej składała, ta historia wydarzyła się przed założeniem wonderbolts, a oni istnieją od pierwszego celestiańskiego roku pokoju. A to było tuż po wygnaniu luny, czyli jakieś 1000 księżyców temu. Przez ten czas nie zrobili zbyt dużego postępu technologicznego. Szeregowcy mają inną zbroję, to jedyna różnica w wyposażeniu. Ich stare zbroje były lepsze, dlatego że nie świeciły się tak jak nowe. I nie były wykonane ze złota, które jest fatalnym materiałem do produkcji wyposażenia. Drogie, Miękkie i ciężkie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok dopiero teraz obejrzałem odcinek i powiem że bardzo mi się podobał :D Fajnie że siostry wciąż chodzą na te biwaki jak za dawnych lat. Co do historii to Rarity opowiedziała najlepszą, najbardziej mi się spodobała trochę wzruszyła  i tak jak kolega @Triste Cordis myślę że ta historia mogłaby trwać przez cały odcinek (uwielbiam takie chińskie klimaty :))

Oczywiście historia Dash i AJ też była spoko. (AJ opowiedziała najsłabszą :/) Nie podobał mi się ten nadmierny strach Scootaloo szczerze myślałem że jest bardziej odważna. No i te latająki WTF XD Oczywiście nie było Starlight co jest wielkim dla mnie plusem :3 No więc odcinek ocenie 10/10 a czemu nie był naprawdę fajny  :fluttershy4:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...