Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Męczą mnie w szkole głąby z mojej klasy, nazywają mnie mendą, popychają, kopią i wrzucają do śmietnika mój plecak, a nawet biją. Wszyscy ( prócz moich przyjaciółek i dobrych znajomych) uważają mnie za nie ogarnięte dziecko. Nie wiem co mam zrobić. Załamka :sad:

Cóż, przede wszystkim zalecam Ci to, co pisze Burning Question, bo dobrze prawi. A ponadto. Rodzice wiedzą? (wychowawcy nie wymieniam, bo wiem po swoim doświadczeniu, że nic nie zrobi). Ile tych głąbów jest? Klasa sobie Ciebie obrała za cel, czy to jakaś grupa kozaków, której reszta przyklaskuje, bowiem wyjść przed szereg jest ciężko w takiej sytuacji? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama o wszystkim wie, raz mi powiedziałaże jak mi jeszcze raz coś zrobią to zadzwoni na policje (jeden w zeszłym roku przydusił mnie do ściany a w tym roku ten sam gostek kopną mnie dwa razy w noge tak mocno że aż upadłam na podłoge, a jeszcze któryś z tych głąbów zepchną mnie ze schodów i miałam siniaki na plecach). Głąbów jest 4 plus jeszcze jeden z innej klasy. Moja klasa nic sobie nie robi z tego że mnie na lekcji przy całej klasie obrarzają, wszyscy sie śmieją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest już niebezpieczne. Policja też szczeniakom niestety za wiele nie zrobi. Musisz bronić się sama, bo inaczej możesz zostać kolejnym donosie w gazecie, o zakatowanej nastolatce, przez rówieśników :/. Skoro jest ich pięciu, to jeszcze nie jest najgorzej, z tyloma powinnaś być w stanie dać sobie radę. Uderzaj w krocze, krtań, twarz- oczy i nos. Szczególnie kolana i łokcie są przydatne do walki typu "przeżyj w gimbazie".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... Sama nigdy takiej sytuacji nie miałam, ale byłam jej świadkiem. Mogę tylko powiedzieć co mi się wydaję, i mieć nadzieję że tym pomogę.

 

  • Kontakt z ich rodzicami, odpada w przedbiegach. Tak jak pisze Pytajnik rodzice nie przyjmują do wiadomości że ich dzieci mają jakąkolwiek skazę. 
  • Nie ma sensu im odpłacać tym samym. Jest ich więcej, jak podejrzewam silniejsi...
  • Takie rzeczy powinno kontaktować się z psychologiem szkolnym. Zazwyczaj są to na prawdę mili ludzie, przystosowani do różnych sytuacji jakie mogą mieć miejsce w szkole, a ich wychowawcy się słuchają ponieważ inaczej przestawia się relacja dziecko-nauczyciel, nauczyciel-nauczyciel.

 

A wiesz w ogóle dlaczego tak robią? Myślę, że polepszy Ci to nieco humor... O ile jest to możliwe...

Bo czują się gorsi. Sami poniżają aby nie być tym "najsłabszym ogniwem". A wiesz co to oznacza? Jesteś od nich lepsza. Poniżają Cię, bo właśnie tego się boją. Boją się że są gorsi, więc starają się to zatuszować swoją siłą. Jesteś lepsza, i oni to wiedzą. Wiedzą też że sami są słabsi od wszystkich dookoła. Ty jesteś lepsza, oni gorsi. Nie zapominaj o tym.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odradzam jakiekolwiek pakowanie palców do oka. Szczególnie jeśli pakuje je dziewczyna (duże i ostre paznokcie). ZWŁASZCZA jeśli pakuje je dziewczyna komuś innemu do oka. W takim przypadku łatwo kogoś pozbawić oka, a to jest już poważne uszkodzenie drugiego człowieka i policja zamiast przyjść po nich, pójdzie po Ciebie i Twoich rodziców i zaprowadzi ich do Wydziału Rodzinnego w najbliższym Sądzie. :P Nie żebym straszył, tylko przestrzegam przed ewentualnymi konsekwencjami.

 

Krocze tak samo. To znaczy bezpieczniejsze od oka i do tego skuteczne, ale też idzie uszkodzić bardzo dotkliwie chłopaka. (możliwa bezpłodność)

 

Współczuję Ci, ale moim zdaniem najlepiej właśnie szukać pomocy u rodziców i nauczycieli. Jeśli Ci drudzy zawalają i nic nie robią to pozostaje złożyć doniesienie na Policję, a oni już MAJĄ OBOWIĄZEK interweniować. A jeśli to nie pomaga, to złożyć sprawę w Sądzie i jak gimbusy zobaczą wezwanie sądowe to od razu będą miały pełne gacie, dodatkowo dostanie im się od ich rodziców. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie co lepsze- samemu zostać uszkodzonym, czy uszkodzić drania w obronie własnej i użerać się z sądami? Raczej nie powinno być większych problemów, z udowodnieniem, że zrobiło się to w obronie koniecznej, szczególnie jeśli w szkole jest monitoring.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sęk w tym, że w Polskim prawie nie ma dokładnie opisanego co wolno, a czego nie wolno zrobić w obronie własnej. Tzn wróć, jest. Twoim prawem w obronie własnej jest unieszkodliwienie oponenta. Czyli jeśli coś zrobisz przeciwnikowi on ma pełne prawo pozwać Cie za zranienie go. Wiem, idiotyczne, ale Dura lex, sed lex - twarde prawo, ale prawo. Uszkodzenie oka, szczególnie trwałe jest poważnym uszczerbkiem na zdrowiu i bardzo prawdopodobne jest, że dziewczyna jeszcze będzie musiała wybulić odszkodowanie.

 

Poza tym dochodzi tutaj inna kwestia - kwestia sumienia. Czy dziewczyna będzie chciała żyć z przeświadczeniem, że komuś zrobiła poważna krzywdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama o wszystkim wie, raz mi powiedziałaże jak mi jeszcze raz coś zrobią to zadzwoni na policje (jeden w zeszłym roku przydusił mnie do ściany a w tym roku ten sam gostek kopną mnie dwa razy w noge tak mocno że aż upadłam na podłoge, a jeszcze któryś z tych głąbów zepchną mnie ze schodów i miałam siniaki na plecach). Głąbów jest 4 plus jeszcze jeden z innej klasy. Moja klasa nic sobie nie robi z tego że mnie na lekcji przy całej klasie obrarzają, wszyscy sie śmieją.

Aż żałuję, że mam daleko do Ciebie, bo już tutaj mój młodszy znajomy miał problem z takimi kozakami i na sam widok osoby starszej (i wtedy jeszcze trochę lepiej zbudowanej) trochę zwątpili. A z chęcią bym z tymi kolegami się odpowiednio przywitał. Powiem tak:

 

Na nauczycieli nie ma co liczyć, Xan, to tak działa tylko na piśmie. Jeśli któryś z nich ma jakieś szkolne sukcesy (i mówię tu także o zawodach sportowych, do nich nie trzeba być bardzo inteligentnym człowiekiem i jeden z moich "oprawców" był obiecującym sportowcem gdy ja chodziłem do szkoły) to mają oni od razu plecy, szkoła nie pozbędzie się takiej osoby, a taka osoba będzie miała duży wpływ na jej decyzje, smutne, ale taka jest prawda. A nawet jak tak nie jest, szkołę bardziej obchodzi jej reputacja, myślisz, że w tych wszystkich elitarnych liceach, czy szkołach z dobrymi wynikami coś takiego jak bullying nie istnieje? Jest zamiatane pod dywan. Psychologiem teraz łatwo zostać i już widziałem jak bardzo mili i doświadczeni oni potrafią być (tak, ironia). 

Mama powinna z policją porozmawiać. Podduszanie i takie bicie to nie są żarty. (przepraszam za wyrażenie najmocniej, ale nazywajmy po imieniu) g..niarze lekko się zapominają i najwyższa pora ich nauczyć, że nie są oni bezkarni. Zalecam Ci, byś powiedziała mamie znowu to, co powiedziałaś nam. Bo ja powiem bez ogłady mam ochotę tej dzieciarni po prostu dać po twarzy za to, że z takim zawzięciem się na Ciebie uwzięli. Pewnie bym tego nie zrobił, lecz na pewno jakbym trafił na takich to bym im w bardzo niemiły sposób uświadomił, co myślę o takim zachowaniu (a gdy chcę to jest bardzo przekonywujący). 

Bić ich? Tutaj podchodzę sceptycznie, bo jak się okażą silniejsi, to będzie bardzo duży problem. Za duże ryzyko. Poza tym, gdy ja takiego cwaniaka uderzyłem to trafiłem na dywanik i ze mnie oprawcę usiłowano zrobić. Dobrze by było tej opcji w miarę możliwości uniknąć. Poza tym na takich bałwanów to pięści szkoda.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


A wiesz w ogóle dlaczego tak robią? Myślę, że polepszy Ci to nieco humor... O ile jest to możliwe...
Bo czują się gorsi.

Takie gadanie, że prześladowania są ze strony gorszych to jakiś tani, nieskuteczny, psychologiczny chwyt. Szykany są wtedy kiedy agresor czuje się bezkarny, kiedy wie, że oporu ofiary nie będzie lub bedzie znikomy.

 

Jeżeli już dochodzi do tego, że cię kopią i popychają ze schodów, to sądzę że sama nic nie zdziałasz. Może poproś kolegów z klasy by zareagowali zamiast się przyglądać i głupio śmiać, wzbudź w nich resztki ludzkich odruchów.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli cię kopią i popychają ze schodów, to cię mogą zabić. To nie są przelewki.

Jeśli udawać się do nauczyciela, to już raczej do jakiegoś zaufanego, a nie do wychowawcy.

Zawsze można też napisać do TVN, albo do jakiegoś Faktu- metoda może i kontrowersyjna, ale powinna być skuteczna. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pomysła. :rainderp:  Kup sobie gaz pieprzowy jak do CB podejdzie to go gazem po oczach i albo lota albo w tedy go tłucz.

U mnie kolega z klasy coś takiego kupił jak jechał ze mną na staż wakacyjny do Wawy.

I to był by na serio dobry pomysł, raz że miała byś się czym obronić, a dwa że wiedzieli by że masz gaz i by nie ryzykowali. :rd8:

Edytowano przez KamilPL 94
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co poradzić na to, że w polskiej szkole oprawcy są bezkarni? Oni boją się jedynie siły. Atakują w grupach, do tego nękają słabszych od siebie.

Lepiej mieć kłopoty w szkole, niż wózek inwalidzki, albo kwaterę na cmentarzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co poradzić na to, że w polskiej szkole oprawcy są bezkarni? Oni boją się jedynie siły. Atakują w grupach, do tego nękają słabszych od siebie.

Lepiej mieć kłopoty w szkole, niż wózek inwalidzki, albo kwaterę na cmentarzu.

Nie ma sprawy której nie da się rozwiązać przy użyciu mózgu a nie mięśni. 

Dręczyciele z zasady nie są bystrzachami, jak nie pomaga interwencja kogoś starszego to dobrze wziąć sprawy w swoje ręce. Wózek inwalidzki lub kwatera na cmentarzu? Bez przesadyzmów, każdy z takich oprawców ma słaby punkt.

Nie mam pojęcia czy gorsze jest to, że możesz zostać mocno uszkodzony, czy to, że dajesz sobie to wszystko robić.

Jak odpuścisz raz albo dwa, to nie dość że poczują się bezkarni, to może to również wpłynąć na Twoją przyszłość. Taki świat, wygrywa najsilniejszy, ale najlepsze jest to, że to nie zawsze odnosi się do potęgi fizycznej. Nie jestem za tym aby ktokolwiek stał się przez to taki, jak dręczyciel, bo trzeba znać umiar.

Zresztą zawsze powiadam, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a zmiana szkoły nie zawsze rozwiązuje problem.

Potem konsekwencje związane z tym że jesteś "nowy" bla bla bla.(Albo w tej szkole może być ktoś jeszcze gorszy, niż osoba przez którą się przeniosłeś)

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pomyśleć jak zmieniła się mentalność Gimnazjalistów w ciągu ostatnich 4 lat.

Mój rocznik 94 był w miarę normalny, oczywiście chodziło się na browar na waksy itp.

Ale bójki zdarzały się sporadycznie klasa była zgrana ,"Ja pomogę tobie- ty pomożesz mi".

Dlatego jestem zwolennikiem likwidacji gimnazjów ponieważ świeżo upieczeni absolwenci Szkoły Podstawowej myślą że jak są już w innej szkole to są nagle dorośli(sorki jeśli kogoś uraziłem) .

Edytowano przez KamilPL 94
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kruczek van Dort- mówię jedynie o obronie własnej. Jednak rozwiązanie tego w sposób intelektualny wydaje mi się ciężkie, o ile nie niemożliwe. Szczególnie, że znamy niewiele szczegółów. Nie wiemy, jakie dokładniej powody mają ci młodociani oprawcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie ma sprawy której nie da się rozwiązać przy użyciu mózgu a nie mięśni.

 

Prawda, ale w wypadku ludzi, którzy już sięgnęli takiego dna umysłowego, żeby fizycznie krzywdzić dziewczynę należy rozum wykorzystywać do sprytnego przewidywania kto, gdzie, jak i kiedy może zaatakować. Wymaga to sporo wprawy, ale spokojnie można dojść do poziomu, kiedy intuicyjnie wyczujesz, że nawet człowiek, który przechodzi obok ciebie niby obojętnie zamierza cie uderzyć i wymyślić ruch obronny na kilka milisekund przed atakiem.

Jak mówiłam, taekwon do lub aikido są bardzo pomocne, ponieważ pozwalają albo się wywinąć albo wykorzystać siłę przeciwnika przeciw niemu. Największym ograniczeniem w walce z użyciem cudzej siły jest strach przed użyciem pełni możliwości tej techniki- nie ukrywam, można przez przypadek rozbić komuś nos o ścianę, albo gorzej. >.>" I jak każda forma walki ta też wymaga wielogodzinnych ćwiczeń każdego ruchu z osobna, każdej sekwencji i każdej możliwej możliwości w umyśle- bardzo bardzo powoli i w pełnym skupieniu. Znajomość podstawowych praw fizyki- szczególnie sił odśrodkowych jest zbawienna, między innymi,gdy jesteś atakowana grupowo przez niezgraną gimbazę. Jeśli jacyś oprawcy są od ciebie o wiele wyżsi, pamiętaj, że przy maksymalnej mobilizacji będziesz o wiele szybsza i zwinniejsza od nich (ponieważ twój środek ciężkości jest bliżej ziemi) - nie mam na myśli biegania czy czegoś tylko pojedynczych szybkich ruchów. Znajdź swoje zalety i predyspozycje i w pełni je wykorzystaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Khornel- w innej szkole pewnie będzie to samo. Sama to kiedyś przerabiałam. Tak się traktuje spokojne, ciche osoby, które mają nieco inne zainteresowania w polskiej szkole podstawowej/gimnazjum. Trzeba zdobyć u takich elementów szacunek, a na to są dwa sposoby:

a)Stłuc ich na kwaśne jabłko, kiedy będą próbować się nad tobą znęcać- używać tylko w celach obronnych.

b)Pokazać światu swoją zajedwabistość- niech zazdroszczą. Osiągnąć coś w jakiejś dziedzinie [niekoniecznie wiele, ale coś], uprawiać sporty ekstremalne, etc.

Zastanawiałem się nad obiema opcjami i przez pierwszą o mało mnie nie wywalili, choć to ja po mordzie dostałem :v a druga... Kilka razy pokazywałem, że jestem lepszy od nich, ale oni mają to gdzieś.

W nowej szkole będzie inaczej, bo za namową znajomego przenoszę się do placówki, gdzie trafiają ludzie, którzy mieli w życiu przewalone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W nowej szkole będzie inaczej, bo za namową znajomego przenoszę się do placówki, gdzie trafiają ludzie, którzy mieli w życiu przewalone.

Co masz na myśli, że mieli przewalone? Bo jeśli chodzi o jakieś patologie to ja bym nie był uradowany z takiego towarzystwa. Co jak będzie gorzej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co masz na myśli, że mieli przewalone? Bo jeśli chodzi o jakieś patologie to ja bym nie był uradowany z takiego towarzystwa. Co jak będzie gorzej?

Raczej gorzej nie będzie, bo wszyscy dostali po dupie po równo i wiedzą jak to jest być prześladowanym.

A jak będzie źle, to zejdę piętro niżej, gdzie jest liceum i ma tam znajomego :P

Edytowano przez Khornel
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszła pora się wyżalić. Otóż od miesiąca dręczy mnie fakt, że... jestem zbędna wszędzie dookoła. Nawet w rodzinie. Dziś jednak będę mówić o rodzinie. Jak to rodzina, kochająca, lecz zdarzają się gorsze dni. Tylko u mnie te gorsze dni są prawie codziennie. Od grudnia 2013 rodzice w kółko krzyczą na mnie i mojego 27 letniego brata. Starałam się do tego przyzwyczaić, lecz już nie mogę. W kółko słyszę: "Odnieś to do ch****y", "Powinnaś dostać po d***e g*******u" itp. A nie pomyślą, że nie lubię wulgarnego języka. Do tego wraz z moim bratem coś przede mną ukrywają co mnie irytuje i smuci. Dodatkowo od lipca 2012 zamknęłam się w sobie, a teraz wrzeszczą na mnie kiedy widzą mnie siedzącą pod drzwiami i jak tłumaczę się, że robię to, bo nie chcę przeszkadzać.

Na razie tyle mam do powiedzenia. Pewnie i tak coś pominęłam. A.. i jeszcze nie chcą bym w przyszłości paliła papierosy i piła alkochol, a sami to przy mnie robią.

Zdaje się być błachostką, ale ja już tak nie wytrzymam. Nie mam komu zaufać. Nie mam wsparcia, a oni nie pomyślą, że gdyby mi coś powiedzieli na spokojnie, to bym zrozumiała swój błąd. Użytkownicy MLPPolska, jesteście moją ostatnią nadzieją, abym nie popadła w depresję.

Edytowano przez MaLinka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam wsparcia, a oni nie pomyślą, że gdyby mi coś powiedzieli na spokojnie, to bym zrozumiała swój błąd.

To ty im to powiedz. Jak wrzeszczą bez powodu, to nie bój im się tego wytknąć ("Nic nie zrobiłam, dlaczego na mnie krzyczysz?", "Nie musisz wrzeszczeć, żebym zrozumiała."). Nawet jak zareagują nerwowo, nie odpowiadając racjonalnie, to może dotrze to do nich później - gdy ochłoną.

 

Moi rodzice też palą i niechętnie widzieliby mnie palącego. Chcą dobrze, więc nie widzę tu powodu do rozpaczania, w końcu nie palisz i już (nie?).

 

Wszyscy są tutaj zamknięci w sobie, więc sama nie jesteś (nikt normalny nie tracili by czasu na forum o kucykach) ;) Będąc "zbędna" masz czas dla siebie: książka, rower, spacer, ipt. Nawet jak nie ma się bliskiego kolegi, to warto coś robić nawet samemu. Zawsze można się czegoś nauczyć/dowiedzieć, albo chociażby miło spędzić czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszła pora się wyżalić. Otóż od miesiąca dręczy mnie fakt, że... jestem zbędna wszędzie dookoła. Nawet w rodzinie. Dziś jednak będę mówić o rodzinie. Jak to rodzina, kochająca, lecz zdarzają się gorsze dni. Tylko u mnie te gorsze dni są prawie codziennie. Od grudnia 2013 rodzice w kółko krzyczą na mnie i mojego 27 letniego brata. Starałam się do tego przyzwyczaić, lecz już nie mogę. W kółko słyszę: "Odnieś to do ch****y", "Powinnaś dostać po d***e g*******u" itp. A nie pomyślą, że nie lubię wulgarnego języka. Do tego wraz z moim bratem coś przede mną ukrywają co mnie irytuje i smuci. Dodatkowo od lipca 2012 zamknęłam się w sobie, a teraz wrzeszczą na mnie kiedy widzą mnie siedzącą pod drzwiami i jak tłumaczę się, że robię to, bo nie chcę przeszkadzać.

Na razie tyle mam do powiedzenia. Pewnie i tak coś pominęłam. A.. i jeszcze nie chcą bym w przyszłości paliła papierosy i piła alkochol, a sami to przy mnie robią.

Zdaje się być błachostką, ale ja już tak nie wytrzymam. Nie mam komu zaufać. Nie mam wsparcia, a oni nie pomyślą, że gdyby mi coś powiedzieli na spokojnie, to bym zrozumiała swój błąd. Użytkownicy MLPPolska, jesteście moją ostatnią nadzieją, abym nie popadła w depresję.

A czy naprawdę jesteś zbędna? Wiele osób tak mówi, lecz rzadko kiedy tak jest faktycznie. Ponadto widzę jesteś jeszcze bardzo młoda, dużo przed Tobą czasu, by czymś bardzo poważnym się zająć i na podjęcie decyzji co chcesz w życiu robić. Nie wywieraj na samą siebie zbyt wielkiej presji, ja mam 22 lata, a jeszcze nie wiem czym tak naprawde będę w życiu się zajmował.

A rodzina... cóż tak jak EmSki orzekł. Może i są oni starsi i są to rodzice ale drzeć się bez powodu nie mogą. To dotyczy też brata. Postawcie się oboje. A szczególnie on. Młody już nie jest, będzie miał większą siłę przebicia, a jak oboje się im postawicie, gdy ci zaczną wrzeszczeć to może zaczną myśleć, czy ich zachowanie ma sens.

A jeśli brakuje Ci jakiegokolwiek wsparcia to możesz do mnie spokojnie pisać, by się wygadać itd. Problemu w tym nie widzę, a sam wiem ile czasem znaczy to, że ktoś przynajmniej wysłucha co masz do powiedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...