Skocz do zawartości

Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.


Dolar84

Recommended Posts

Uściślijmy, mi chodzi o romanse, w rozumieniu fików, w których jest to główny wątek, bądź jeden z częściej wałkowanych. Tag [Romans] przy opowiadaniu nie jest dla mnie równoznaczny z romansem jako gatunkiem, pod warunkiem, że jest gdzieś tam w tle jako dodatek np. do osobowości jakiegoś bohatera czy konieczny dla fabuły.

 

Już wyjaśniam, jak ja to widzę. W romansach w realiach MLP jest wiele rzeczy, które na starcie skazują fanfic na niepowodzenie. Głównie chodzi o OC x kanon, często kanon x kanon. Oprócz tego wątki romantyczne są nienaturalne (zauważcie ile jest ich w serialu), nudne (opinia subiektywna, dla kogoś dziesięć stron opisujących jak X ślini się do Y mogą być ciekawe) i często kontrowersyjne :grumpytwi:  I czy wspomniałem, że są nudne? :interesting:

 

Chcieć napisać dobry romans w MLP to jak chcieć podbić Rosję :rdblink: Natomiast nie-MLPowski to jak chcieć podbić... Niemcy :hBB25:

 

PS: Są nudne.

Edytowano przez Foley
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główne grechy romasów:

- Sztampa sztampa sztampa

- pary z dupy, w tym incesty, Twilestia, DiscordxKtokolwiek, itd. itp.

- "wszyscy mają wyjebane na to, że dwie klacze randkują, poza Applejack, która jest staroświecką wieśniacką homofobką"

- "wieśniacka homofobka Applejack zmienia poglądy po jednej krótkiej rozmowie z jedną z przyjaciółek"

- przesadne nasycenie romansu seksem

- przesadnie patetyczne/łzawe/dramatyczne przedstawienie cierpienia zakochanego kucyka

- przeciąganie wątku miłosnego w nieskończoność, ewentualnie robienie "związku w 5 minut"

I wiele, wiele innych. Wypisałbym więcej ale jestem w pracy i muszę się streszczać z pisaniem xD

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Incesty są fajne. Uwielbiam je. Ale dobrego w klimatach MLP jeszcze nie widziałam.

 

Szczerze? Moje ulubione romanse to incesty oraz miłość werteryczna.

 

W zasadzie nie przeszkadzają mi ani homo, ani hetero, ani OC x kanon, kanon x kanon, nawet orgię przetrawię, ale jest jeden warunek. Musi być dobrze napisane, a nie:

"

- Hej! Ładna jesteś. Idziemy do łóżka?

- Wiesz, ale ja już kocham Flatterszaj.

- To zrobimy trójkąt...

- Dobra, zawołam ją!

"

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główne grechy romasów:

- Sztampa sztampa sztampa

- pary z dupy, w tym incesty, Twilestia, DiscordxKtokolwiek, itd. itp.

- "wszyscy mają wyjebane na to, że dwie klacze randkują, poza Applejack, która jest staroświecką wieśniacką homofobką"

- "wieśniacka homofobka Applejack zmienia poglądy po jednej krótkiej rozmowie z jedną z przyjaciółek"

- przesadne nasycenie romansu seksem

- przesadnie patetyczne/łzawe/dramatyczne przedstawienie cierpienia zakochanego kucyka

- przeciąganie wątku miłosnego w nieskończoność, ewentualnie robienie "związku w 5 minut"

I wiele, wiele innych. Wypisałbym więcej ale jestem w pracy i muszę się streszczać z pisaniem xD

Ej, ale od AJ to się odczep. :hmpf:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej, ale od AJ to się odczep. :hmpf:

 

Ja to właśnie dlatego wymieniłem, bo mnie to strasznie wkurza, że ludzie z niej robią głupiego wieśniaka. W końcu ta lista zawiera główne grzechy romansowych fanfików. Nie wiem w jaki sposób uznałeś, że to hejt na AJ, zwłaszcza że jestem jej zatwardziałym fanem (patrz mój tytuł i avatar) ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiew świeżości? Być może nie powinnam (bo po znajomości), ale polecam "Śnieg" - z tym, że tag [Romans] dla tego fika jest nieco dyskusyjny plus jakość tekstu nieco skacze (autor jest debiutantem).

Edytowano przez Ylthin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Powiew świeżości? Być może nie powinnam (bo po znajomości), ale polecam "Śnieg" - z tym, że tag [Romans] dla tego fika jest nieco dyskusyjny plus jakość tekstu nieco skacze (autor jest debiutantem).

 

Przybyłem i zobaczyłem. Przeczytałem, czasu nie zmarnowałem. A na koniec - OKRUTNIE RECENZOWAŁEM!

 

Nie no żart. Ale jeśli ktoś jest ciekawy, to jest ten temat. FF jest w dobry, już wam mówię. Nie powinniście żałować. http://mlppolska.pl/watek/10156-%C5%9Bnieg-romans-slice-of-life-nz/?hl=snieg

 

Ale tutaj do samej Ylthin się zwrócę. ;)

 

Chyba nasze powiewy świeżości wieją w innych kierunkach. Przynajmniej ja się nie doszukałem tam niczego takiego innowacyjnego.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość generalnie nie jest niczym świeżym. W końcu dopada niemal każdego i to wiele razy. A dzieje się tak od tysięcy lat. Więc Ameryki się odkryć nie da. Temat nie jest już od dawna Tabu, więc...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość generalnie nie jest niczym świeżym. W końcu dopada niemal każdego i to wiele razy. A dzieje się tak od tysięcy lat. Więc Ameryki się odkryć nie da. Temat nie jest już od dawna Tabu, więc...

To samo można powiedzieć o każdym elementarnym pojęciu. Fantazja? Złość? Mrok? Radość? Alkohol?

Myślę, ze to żadna wymówka.

Edytowano przez Nicz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość generalnie nie jest niczym świeżym. W końcu dopada niemal każdego i to wiele razy. A dzieje się tak od tysięcy lat. Więc Ameryki się odkryć nie da. Temat nie jest już od dawna Tabu, więc...

 

Ależ wcale tak nie jest! Do dziś nie można w pełni naukowo zdefiniować, czym jest miłość. Albo skąd bierze się jej źródło. Dla mnie, jest to bezinteresowane pragnienie dobra, dla tej drugiej osoby. Mimo wszystko wciąż nie wiem, dlaczego w jednej osobie się zakocham,a w drugiej nie. Od czego to zależy? Niektórzy powiedzą, że od gustu, od hormonu, od przeznaczenia, od okoliczności, ale to nie prawda! Jestem pewien, że bierze się to głownie z czegoś innego, ale nie potrafię odpowiedzieć skąd, ani dlaczego tak myślę.

 

Ale wracają tu do wypowiedzi koleżanki. Miłość każdy widzi inaczej. I ma nieskończoną ilość odsłon. Więc jest wiecznie świeża, tylko nie potrafimy jakoś tego wydobyć.

Edytowano przez Grentonumanuma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


No można i tyle. O fantazjach mniej, bo w tym wypadku możliwości jest nieskończenie wiele.
A miłość jest prosta jak budowa cepa. Czysta biologia, przedłużanie gatunku.

 

Dla mnie jest to istne, krótkowzroczne spojrzenie. Gdyby była taka prosta, nie byłoby tych wszystkich komplikacji miłosnych, tych zdrad i tych wszystkich intryg. Ale miłość nie służy tylko do przedłużenia gatunku. Do tego służy seks, a seks nie musi oznaczać miłości, o tym każdym chyba wie. Istnieje również tak zwana "miłość platoniczna" 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A miłość jest prosta jak budowa cepa. Czysta biologia, przedłużanie gatunku.

 

Biologia jest zazwyczaj w tych kwestiach dość prosta i logiczna (samiec wykonuje taki a taki taniec godowy, potem to wchodzi tu, czekamy X dni/tygodni/miesięcy i bam! Jest potomek.), tymczasem miłość to pozbawiona sensu kupa podchodów, zasadzek, pułapek i społecznie narzuconych zasad i konwenansów, dodatkowo komplikowana przez ludzkie uczucia, dysfunkcje, kompleksy i oczekiwania. Jakby to była czysta biologia, to raz na rok byśmy mieli okres godowy, kiedy wszyscy robią to ze wszystkimi, a przez resztę roku jest spokój :P

 

Z drugiej strony to, jak różnorodna bywa miłość daje spore pole do popisu dla pisarza. Nie jest łatwo napisać coś dobrego, ale chyba warto popróbować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No można i tyle. O fantazjach mniej, bo w tym wypadku możliwości jest nieskończenie wiele.

A miłość jest prosta jak budowa cepa. Czysta biologia, przedłużanie gatunku.

Będę namolny. A czymże w takim razie jest złość? Czym jest ruch? Czyż to biologia i fizyka nie stoją za wszystkim? Parę razy już udowodniono to w pewien sposób, tutaj mała dygresja

 

Z kanału Discovery.

Pewne grono naukowców przeprowadzało eksperyment ze "symulacją" Boga. Podłączali ochotników do ogromnie skomplikowanych wihajstrów, których głównym elementem była dość znana większości czapeczka z mnóstwem dzyndzli, co to odpowiadała za rejestracje oraz stymulację mózgu za pomocą elektryczności (czy czegoś podobnego). Wyniki tego doświadczenia były całkiem ciekawe, badani zeznawali, iż doświadczali "obecności" w pomieszczeniu (odizolowanym, ciemnym, tak aby jak najwięcej działo się w wyobraźni, brak było zewnętrznych bodźców), wydawało im się, iż ktoś ich obserwuje, niektórzy doświadczali OOBE (out of body experience) i innych, wiązanych zazwyczaj z eteryzmem szmerów bajerów.

 

Koniec dygresji. Sens jej jest taki, ze nawet za wyoboraźnią stoją jakieś skomplikowane procesy biologiczno fizyczne, którymi da się, notabene, manipulować.

Edytowano przez Nicz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrady są uwarunkowane biologicznie właśnie. Związek ma zapewnić potomstwu bezpieczeństwo. Zdrada:

- u mężczyzn więcej potomstwa

- u kobiet potomstwo lepsze jakościowo

 

Podobna strategia występuje nawet u niektórych ryb :lol:

 

Uczucia? Gra wstępna? Chodzi o zaprezentowanie się jako dobry reproduktor. Dodatkowo owszem, dochodzą uwarunkowania kulturowe.

I nie u wszystkich zwierząt występuje poligamia i dziki seks w okresie godowym. Monogamia to nawet nie domena ssaków, u których w gruncie rzeczy nie występuje. Chyba najbardziej wierna, znana mi monogamia dotyczy ryb - Hypancistrus zebra. Dlatego właśnie z tym gatunkiem jest taki problem w hodowli. Tak, ta rybka opiekuje się potomstwem.

 

Złość, miłość, ruch - u zwierząt działają na takich samych zasadach.

 

A eksperyment? Halucynacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz sobie to nazywać halucynacjami, a pewien szaman z amazonii może to uznać za znak od jego opiekuńczego bóstwa.

 

Grunt, bo zdaje się, odchodzimy od pierwotnego tematu, to że każda rzecz ma w sobie trochę nauki, trochę porządku i zasad, których musi przestrzegać. Nie powinno to jednak w żaden sposób ograniczać zdolnego pisarza, gdyż z każdego zagadnienia da się zrobić coś porządnego, chociażby to miało być nawet takie profanum, jak dajmy an to, szczanie.

Edytowano przez Nicz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubię romantyzm. To taka komiczna wersja Gry o Tron.

 

Jest głupek i się zakochuje --> dostaje kosza --> umiera

 

A ja się w tym czasie cieszę :fluttershy4:

Uwielbiam miłość werteryczną. To jest dobra miłość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrady są uwarunkowane biologicznie właśnie. Związek ma zapewnić potomstwu bezpieczeństwo. Zdrada:

- u mężczyzn więcej potomstwa

- u kobiet potomstwo lepsze jakościowo

 

Podobna strategia występuje nawet u niektórych ryb

 

Uczucia? Gra wstępna? Chodzi o zaprezentowanie się jako dobry reproduktor. Dodatkowo owszem, dochodzą uwarunkowania kulturowe.

I nie u wszystkich zwierząt występuje poligamia i dziki seks w okresie godowym. Monogamia to nawet nie domena ssaków, u których w gruncie rzeczy nie występuje. Chyba najbardziej wierna, znana mi monogamia dotyczy ryb - Hypancistrus zebra. Dlatego właśnie z tym gatunkiem jest taki problem w hodowli. Tak, ta rybka opiekuje się potomstwem.

 

Złość, miłość, ruch - u zwierząt działają na takich samych zasadach.

 

A eksperyment? Halucynacje.

 

 

Wszystko można tak sobie wytłumaczyć. Ja mogę to skontrować, a Ty skontrujesz mnie. Przyjmijmy, że biologia ma duży wpływ na te sprawy, bo ma. Ale sama biologia nie wytłumaczy, czym się różnimy od zwierząt. Oprócz cech fizycznych, posiadamy na przykład pragnienie piękna i wiele, wiele innych. Jednak z tymi zdradami, to jednak nie powiesz, że każda kobieta i każdy mężczyzna zdradza swojego partnera życiowego? Dlaczego tak jest? Czy biologia ma na to jakieś wytłumaczenie? Przecież nie służy to przedłużeniu gatunku. 

 

EDIT: Teraz wszyscy niech wertują "Encyklopedia - Biologia" XD

Edytowano przez Grentonumanuma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę Ci zrobić na ten temat cały wykład, bo biologia jest miłością mojego życia [a i tak ją zdradzam, a co!]. Nie da się udowodnić, że nie ma kogoś kto nie zdradza. Nie zaglądam do łóżek wszystkim ludziom na świecie. Dla mnie człowiek to zwierzę i nic więcej. Niektóre ptaki też miłują piękno, wiele zwierząt jest monogamicznych, co wcale nie jest takie głupie, jak się z pozoru wydaje.

 

A co do pisarstwa - olał co się na ten temat myśli. Ale sztampa sama w sobie nie jest niczym złym. Życie jest sztampowe. I w teorii nudne. A jakoś ja się podczas niego całkiem dobrze bawię i do Walhalli się nie spieszę.

Po prostu nawet motyw oklepany jak kotlet schabowy może być smaczny. W końcu nasz tradycyjny, polski specjał można jeść przez całe życie i to codziennie. A jakoś się nie nudzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę Ci zrobić na ten temat cały wykład, bo biologia jest miłością mojego życia [a i tak ją zdradzam, a co!]. Nie da się udowodnić, że nie ma kogoś kto nie zdradza. Nie zaglądam do łóżek wszystkim ludziom na świecie. Dla mnie człowiek to zwierzę i nic więcej. Niektóre ptaki też miłują piękno, wiele zwierząt jest monogamicznych, co wcale nie jest takie głupie, jak się z pozoru wydaje.

 

Ehh, jakoś bym nie był w stanie zrobić tego mojej partnerce, żeby przysłużyć się ojczyźnie, a nawet całemu światu, pozwalając, aby moje geny wpłynęły ze mnie do innej kobiety, bo mi tak biologia nakazuje. Takich ludzi jest więcej, uwierz mi. Wiadomo, że są chwilę słabości, lecz posiadamy mimo wszystko pewną świadomość, a nawet sumienie, które zakazuje nam zdradzać tą osobę. Już samo słowo "zdrada" brzmi ostro. Bo tak jest. Skoro przysłużę się ludzkości, to moja dziewczyna nie powinna mieć do mnie pretensji. Uszczęśliwię kogoś wtedy na tamte chwilę i przysłużę się ludzkość. Tak, tak... 

 

No i właśnie o tym mówiłem. To nie będzie miało końca. Ty wiesz swoje, a ja wiem swoje. Mi nie zależy jakoś szczególnie, żeby Ciebie na sile próbować przeciągnąć na moją stronę barykady, ale bardzo bym się cieszył, gdyby mi się udało. Mimo wszystko posłuchałbym tego bardzo intrygującego wykładu na temat biologi... 

A i jeszcze jedno. To skąd się wziął homoseksualizm? Przecież to nie służy przedłużeniu gatunku. Ale! ALE! ALE KURDE ALE! Są ludzie, którzy uważają, że w "rodzinach" homoseksualnych rodzi się więcej dzieci! Cahan, proszę, wytłumacz mi to! http://youtu.be/O00yjzFtKMo?t=2m31s

Edytowano przez Grentonumanuma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Homo i biseksualizm występuje u większości zwierząt rozdzielnopłciowych. Skąd się wziął?

Wola bogów?

Przypadek?

 

Nie sądzę.

 

U wielu gatunków zwierząt większość osobników i tak jest wykluczona z rozrodu. Rozmnażanie jest dla wybranych. Heteroseksualne się frustrują, a homosie i bi mają rozładowanie dla tego napięcia. W efekcie są przyjaźniej nastawione do innych osobników tego gatunku, pomagają parom hetero wychowywać potomstwo, a nie przeszkadzają im, co wpływa korzystnie na rzecz przetrwania gatunku. Homoseksualizm najczęściej występuje u zwierząt stadnych.

 

I właśnie za to kocham biologię :D

Edytowano przez Cahan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...