Skocz do zawartości

Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.


Dolar84

Recommended Posts

Tylko żebyś się nie zagalopował. Mówimy przecież o takich rzeczach jak: podróże w czasie, wszechświaty równoległe czy różnego rodzaju paradoksów czasowych (paradoks dziadka, paradoks przeznaczenia). a to oznacza że cała historia ma być zamkniętą pętlą. Innymi słowy często pisałbyś narracje wsteczną (wydarzenia które dopiero nastąpią, mają wpływ na teraźniejszość). To wymaga dokładnego planowania pracy na rok (to zależy jak długi będzie fanfic). To bardzo ambitny projekt i życzę ci powodzenia w jego zrealizowaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu Jockerpolish napisał:

Tylko żebyś się nie zagalopował. Mówimy przecież o takich rzeczach jak: podróże w czasie, wszechświaty równoległe czy różnego rodzaju paradoksów czasowych (paradoks dziadka, paradoks przeznaczenia). a to oznacza że cała historia ma być zamkniętą pętlą. Innymi słowy często pisałbyś narracje wsteczną (wydarzenia które dopiero nastąpią, mają wpływ na teraźniejszość). To wymaga dokładnego planowania pracy na rok (to zależy jak długi będzie fanfic). To bardzo ambitny projekt i życzę ci powodzenia w jego zrealizowaniu.

Dziękuję! Możesz być pewien, że ff nie powstanie szybko. Aktualnie na grzywie mam dwie muzyczne adaptacje znanych fików i chciałbym najpierw je dopracować... Co do czasu- mam lekkie pióro i na pewno nie zajmie to rok, ponieważ nie mam zamiaru ukazywać całego odcinka w formie fika- bardziej jeden z równolegle przedstawionych tam światów, tylko że bez happy endu, więc myślę, że dłużej niż samo pisanie zajmą poprawki :)Długość? Cóż, nie będzie to epic, ale myślę, że dobrym rozwiązaniem jest podzielenie takiej historii na części- mało komu będzie się chciało czytać np. 10 stron, nawet jeśli będzie to dobrze i fachowo napisane

Edytowano przez Mate$_92
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu Jockerpolish napisał:

Tylko żebyś się nie zagalopował. Mówimy przecież o takich rzeczach jak: podróże w czasie, wszechświaty równoległe czy różnego rodzaju paradoksów czasowych (paradoks dziadka, paradoks przeznaczenia). a to oznacza że cała historia ma być zamkniętą pętlą. Innymi słowy często pisałbyś narracje wsteczną (wydarzenia które dopiero nastąpią, mają wpływ na teraźniejszość). To wymaga dokładnego planowania pracy na rok (to zależy jak długi będzie fanfic). To bardzo ambitny projekt i życzę ci powodzenia w jego zrealizowaniu.

Niekoniecznie. Wiesz, do tego można podejść po prostu jak do alternatywnego uniwersum iw cale Twilight tam nie umieszczać. Wszystko zależy od autora, ale jeżeli ktoś nie czuje się na siłach, żeby bawić się w pokręcone pętle czasu i paradoksy czasowe, to wcale nie musi tego robić i opowieść nic na tym nie straci. Jak wyżej, wszystko zależy od autora i tego, co chce nam przedstawić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu Zodiak napisał:

Niekoniecznie. Wiesz, do tego można podejść po prostu jak do alternatywnego uniwersum iw cale Twilight tam nie umieszczać. Wszystko zależy od autora, ale jeżeli ktoś nie czuje się na siłach, żeby bawić się w pokręcone pętle czasu i paradoksy czasowe, to wcale nie musi tego robić i opowieść nic na tym nie straci. Jak wyżej, wszystko zależy od autora i tego, co chce nam przedstawić.

Koncepcja jest, jest pomysł, jest potencjał :D Prędzej, czy później to powstanie :DNo i jeśli to dopracuję i dobrze "wejdzie", to piosenka też będzie :D

Pzdr! :D

Edytowano przez Mate$_92
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak odchodząc trochę od tematu tych powyżej.

Zastanawia mnie, czy ktoś po za mną pisze tzw. trójfazowo? Już wyjaśniam o co mi chodzi

I - Piszę w zeszycie plan akcji. krok po kroku co miałoby się dziać.

II - W drugim zeszycie tworzę coś co robi za podstawę opowiadania/powieści. Ot opisuje sobie historię, z tą różnicą, że albo rozbucham niepotrzebne wątki, albo znowu opisuje szczątkowo

III - Przepisywanie na komputer. Usunięcie wszystkich błędów logicznych z notesowej wersji, skrócenie niepotrzebnych informacji/rozbudowa potrzebnych.

Roboty z tym jest co nie miara. Choć efekt jest zadowalający, jednak może mieć dość wyjątkowo wkurzający efekt uboczny. W momencie, kiedy poświęcasz X czasu dla rozdziału, i dobudowywujesz dodatkowe wątki, które będą adekwatne do tekstu...cóż. Okazuje się że jest tego dużo. Bardzo.

W moim przypadku jest to ponad 70 stron jednego rozdziału napisane w przeciągu 2,5 miesiąca (Liczę to dodając do tego życie osobiste, prace itp.)

 

Jeśli chodzi o efekt. Różnica między pisaniem "na pałę" czy też robiąc jakieś notatki na komputerze, jest kolosalna (przynajmniej w moim przypadku) w stosunku do rozplanowania na papierze. Być może dlatego, że pisząc ręcznie musimy pobudzić więcej neuronów do działania i władować w tekst więcej siły? Nie wiem. W każdym razie, tekst jest o wiele bardziej rozbudowany, postacie oraz otoczenie jest bardziej żywe. 

 

Jestem ciekaw jak wy, moi drodzy, piszecie? Też macie jakieś swoje metody na uporządkowanie? Czy lecicie jak Celestia dała klawiaturę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu Trahall napisał:

Jestem ciekaw jak wy, moi drodzy, piszecie? Też macie jakieś swoje metody na uporządkowanie? Czy lecicie jak Celestia dała klawiaturę?

Cóż, nieco podobnie, aczkolwiek u mnie faza I istnieje tylko teoretycznie. Wiem, że powinienem z niej korzystać, ale... ciężko. Zwyczajnie kiedy próbuję streścić tak opowiadanie, brzmi to tak głupio, że aż odechciewa się pisać. Choć kto wie, to może być główna przyczyna, z powodu której rzadko kiedy cokolwiek kończę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem leniwy i piszę od razu w google docs (nie wiem, jak można pisać i publikować w innej formie). Gdybym napisał coś w zeszycie - zgubiłbym to. Kiedyś niejaki plan wydarzeń napisałem na kartce - nie skorzystałem z niego ani razu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie leciałam z fanfikami "na pałę", układając cały plan w głowie (co nie kończyło się zbyt dobrze w dłuższych opowiadaniach). Teraz jednak, przy okazji prac nad większym, wielorozdziałowym fikiem zdecydowałam się założyć sobie mały, osiemdziesięciokartkowy zeszyt, w którym notuję wszelkiego rodzaju pomysły - od ogólnikowych ("to SoL, więc mogę opisywać po prostu szarą codzienność i od czasu do czasu wpleść w to ważniejsze wątki"), po bardziej szczegółowe ("scena-gag, w której postać o ostrym języku zmuszona zostaje do wyrażania się w cenzuralny sposób") - a także motywy, charakterystyki postaci, nazwy własne, miejsca, daty, rozważania odnośnie szeroko pojętego przebiegu fabuły czy rozpisania pewnych wątków, a czasami nawet coś w rodzaju mini-streszczenia problematycznej do napisania sceny.

Problem jest jednak taki, że zeszyt prowadzony jest chaotycznie, pełno w nim suchych niby-żartów i moich osobistych autopojazdów uwag, obok zagadnień naprawdę ważnych (np. charakterystyka i rozwój głównej postaci) lądują kompletnie niepowiązane bazgrołki, notatki o grach czy pomysły niezwiązane zupełnie z fanfikiem, a spora część informacji o całości dalej siedzi w mojej głowie. Planu całej akcji za nic nie stworzę, bo nie umiem, niestety, rozpisać fabuły od początku do końca - mój proces twórczy to raczej wędrówka we mgle od latarni do latarni, to znaczy: od jednego ważniejszego wątku czy zdarzenia do drugiego (a to, co dzieje się pomiędzy, to już hulaj dusza, piekła... nie powinno być, a jak będzie, to się wytnie trochę tekstu). W efekcie z około 30 zapisanych stron może 10 zawiera coś konkretniejszego, niż "Tonight, our dinner is BURNING" albo "Milfin nie umie w <wstaw element warsztatu pisarskiego>" tudzież krzywy szkic Goro Majimy śpiewającego wiadomy kawałek 4 Non Blondes (efekt uboczny dyskusji o serii Yakuza i starych kreskówkach).

 

Jak wspominałam, krótsze fiki pisałam z głowy - większość z nich nie posiada jednak zbyt spójnej fabuły i sprowadza się do ciągu gagów ("Cydry", "A gdybym był Złym Lordem") lub dosłownie trzech scen na krzyż ("Króleffscy Strasznicy"), więc nie było w sumie o czym pisać... Jeśli kiedykolwiek wrócę jednak do tych kilku nadpoczętych projektów wielorozdziałowych lub wieloczęściowych ("BP", "Dziwaczna Przygoda", rimejk "Cydrów" + część trzecia serii, "Equestria Rocker"), pewnie założę sobie kolejne notatniki. Random i luźna fabuła randomem i luźną fabułą, ale wypadałoby napisać coś bardziej... zwartego i logicznego, żeby Dolcze miał w końcu dobry powód, żeby mnie opiewać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę dziwny sposób tworzenia opowiadań. Najpierw przez większość czasu wymyślam całe uniwersum i fabułę ale nie mam potrzeby zapisywania tego. Dopiero kiedy piszę dialogi muszę założyć jakiś zeszyt żeby mieć dostęp do notatek nawet jakbym nie miał fizycznego dostępu do komputera. Na sam koniec przepisuje wszystko do google doc i uzupełniam narracje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "Pokrytym Czerwienią" miałem chyba ze 3 strony w wordzie akcji rozplanowanej w podpunktach, nie wspomnę już o karteczkach, jakie do dziś tkwią w książkach i całych stronach internetowych skopiowanych do worda, czasami żałuję, że to porzuciłem... Aczkolwiek wiedza w owym czasie zdobyta, chociaż ulatuje, to znajduje zastosowanie do dziś. Szkoda tylko, że od tamtego czasu nigdy więcej nie napisałem rozdziału na 30 stron... :flutterbad:

 

Z kolei w innym fiku, który leży odłogiem i czeka na lepsze czasy, (albo na przebudowanie go na coś innnego) prócz długich planów wydarzeń, rysowałem mapy, żeby zobrazować sobie, co i gdzie będzie się działo, bowiem zapragnąłem pobawić się w owym fiku w wojnę na szczeblu taktycznym i operacyjnym:derp6:.  

 

Też macie tak, że zaczynacie napaleni coś pisać, po czym rzucacie to w diabły dla innego pomysłu, który natychmiast realizujecie, po czym tak jak poprzednio rzucacie w diabły i zaczynacie od nowa z jeszcze czymś innym?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu The Lord High Protector napisał:

Też macie tak, że zaczynacie napaleni coś pisać, po czym rzucacie to w diabły dla innego pomysłu, który natychmiast realizujecie, po czym tak jak poprzednio rzucacie w diabły i zaczynacie od nowa z jeszcze czymś innym?

Mam troszku inny problem. Otóż, jak już wcześniej wspominałem, ubóstwiam rozbudowywać rozdziały, tworząc nowe wątki.

Problem zaczyna się robić, kiedy tego tekstu jest coraz więcej i więcej. Nagle zdajesz sobię sprawę że siedzisz masę czasu nad jednym i tym samym. Wkrada się nuda, rutyna albo zmęczenie. 

Kończy się to tak, że porzucam pisanie na tydzień lub dwa.Potem skrobnę coś znowu...i znowu szlag trafia pracę.

Raz tak zrobiłem, że - nomen omen poprzedni rozdział - już tak bardzo nie chciało mi się pisać, że po prostu wstawiłem wielkimi literami SKOŃCZYĆ TEN ROZDZIAŁ po czym poszedłem bawić się do nowej piaskownicy. Teraz pluję sobie w brodę, że nie miałem sił go skończyć, bo z jednej strony wróciłbym do niego wkońcu go skończyć (niebawem i tak będzie mnie czekał ten przykry obowiązek) jednak chęć lecenia z fabułą i wykorzystywanie wszystkich pomysłów które nakłębiły się przez ostatni czas jest o wiele, wiele większa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu Zodiak napisał:

Ja jestem leniwy i piszę od razu w google docs (nie wiem, jak można pisać i publikować w innej formie). Gdybym napisał coś w zeszycie - zgubiłbym to. Kiedyś niejaki plan wydarzeń napisałem na kartce - nie skorzystałem z niego ani razu.

 

Niestety problemem takiego pisania jest to, że w pewnym momencie masz wiele pomysłów naraz w kwestii tego czy innego wątku i co rusz te się biją ze sobą, a ty nie możesz ruszyć dalej xd

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu The Lord High Protector napisał:

Ktoś, gdzieś kiedyś napisał, że pisanie to praca wołu czy jakoś tak, zasadniczo trzeba tyłek usadzić i pisać, innego wyjścia nie ma.

Kto takie głupoty roznosi? Do pisania nie wolno się zmuszać bo to prowadzi tylko do zniechęcenia. Trzeba być w nastroju, mieć tą wenę nawet i kapryśną. Z pisania na siłę mi na przykład nigdy nic nie wychodzi i męczę się przy tym niemiłosiernie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja bym dał swojej wenie decydować o tym czy dzisiaj pisać czy nie, to zapewne nigdy bym tutaj nic nie wrzucił...:ming:

 

Aczkolwiek wydaje mi się, że znalazłem małego wspomagacza weny, czyli przeczytanie sobie, jakiegoś fanfika innego użytkownika - nie musi być cały, może być fragment w temacie, na który akurat mamy ochotę. Innym, wydaje mi się równie dobrym sposobem, jest przeczytanie sobie tego nad czym akurat pracujemy od początku - zaczynamy wtedy wyobrażać sobie, co w tym przez nas stworzonym świecie się dzieje i w efekcie, gdy dochodzimy do miejsca, gdzie skończyliśmy, mamy już większą wenę i ochotę na kontynuację pracy.

 

A przynajmniej tak to u mnie działa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam bym do weny dorzucił wielki kubas herbaty (gatunek bez znaczenia, byle była dobra) i jakieś ciasto. Moze być jeszcze jakaś muzyka i oczywiście miejsce pracy musi być wygodne. 

Miejsce pracy, to kolejna ciekawa kwestia. Dobór sprzętu (PC, laptop, telefon, kartka papieru), miejcie (biurko, kanapa, dywan, piwnica), nie mówiąc o doborze klawiatury (ewentualnie długopisu). 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Pillster napisał:

Kto takie głupoty roznosi? Do pisania nie wolno się zmuszać bo to prowadzi tylko do zniechęcenia. Trzeba być w nastroju, mieć tą wenę nawet i kapryśną. Z pisania na siłę mi na przykład nigdy nic nie wychodzi i męczę się przy tym niemiłosiernie.

Koleżko mój drogi. Praca pisarska jest pracą żmudną a jak to kiedyś na SpiskuPisarzy ktoś ładnie ujął. Na wenę mogą pozwolić sobie ci najlepsi.

Pisanie to przedewszystkim determinacja, samozaparcie, i samodyscyplina. Oczywiście im lepsze otoczenie oraz coś co pozwala się czuć komfortowo/coś co cię nakręca plusuje w dużym stopniu, pozwalając ci się bardziej wchłonąć w fabułę.

 

Ważne również jest mentalne przygotowanie. Np. Nic nie będzie ci się chciało pisać, jeśli przez X czasu będziesz siedzieć przy kompie i masakrować swój umysł w CSsie, Wiedźminie czy innym Undertale. Bo się męczysz psychicznie i daje to niezbyt sympatyczny efekt. Przed samym pisaniem warto też porobić jakieś ćwiczenia fizyczne, albo przynajmniej wziąć bardzo gorący prysznic, by krew lepiej krążyła w ciele i lepiej dotleni to mózg.

Fajnym rozwiązaniem też przed pisaniem jest medytacja. Pozwala się wyciszyć, poukładać plan twojego tworu w głowie i dłużej siedzieć przed tekstem bez zmęczenia psychicznego.

 

Jeśli chodzi o "wspomagacze" to jeszcze łykam tabletki z żeń-szeniem oraz magnez. Do tego jeszcze gorący dzban herbaty i najlepiej jabłka. Czy to w formie startej jak do ciasta, czy kawałków wysuszonych w piecu, albo zwyczajnie surowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu Trahall napisał:

Koleżko mój drogi. Praca pisarska jest pracą żmudną a jak to kiedyś na SpiskuPisarzy ktoś ładnie ujął. Na wenę mogą pozwolić sobie ci najlepsi.

Pisanie to przedewszystkim determinacja, samozaparcie, i samodyscyplina. Oczywiście im lepsze otoczenie oraz coś co pozwala się czuć komfortowo/coś co cię nakręca plusuje w dużym stopniu, pozwalając ci się bardziej wchłonąć w fabułę.

 

Ważne również jest mentalne przygotowanie. Np. Nic nie będzie ci się chciało pisać, jeśli przez X czasu będziesz siedzieć przy kompie i masakrować swój umysł w CSsie, Wiedźminie czy innym Undertale. Bo się męczysz psychicznie i daje to niezbyt sympatyczny efekt. Przed samym pisaniem warto też porobić jakieś ćwiczenia fizyczne, albo przynajmniej wziąć bardzo gorący prysznic, by krew lepiej krążyła w ciele i lepiej dotleni to mózg.

Fajnym rozwiązaniem też przed pisaniem jest medytacja. Pozwala się wyciszyć, poukładać plan twojego tworu w głowie i dłużej siedzieć przed tekstem bez zmęczenia psychicznego.

 

Jeśli chodzi o "wspomagacze" to jeszcze łykam tabletki z żeń-szeniem oraz magnez. Do tego jeszcze gorący dzban herbaty i najlepiej jabłka. Czy to w formie startej jak do ciasta, czy kawałków wysuszonych w piecu, albo zwyczajnie surowej.

 

 

Ciekawe metody. Osobiście preferuje po prostu zwalczenie lenistwa w dowolny sposób, posadzenie leniwych czterech liter przed komputerem i pisanie. Bez jakichś specjalnych przygotowań. Albo coś się napisze albo nie - jeżeli zachodzi ta druga ewentualność to byłoby tak samo z jakimiś przygotowaniami - próbowałem. Zero efektów.

 

Natomiast słowa "Na wenę mogą pozwolić sobie ci najlepsi" traktuję jako totalną bzdurę. Wena może przyjść do każdego. Najlepsi po prostu z jej pomocą napiszą więcej, szybciej i lepiej niż amatorzy (czyli na przykład nasz fanfikowy półświatek), ale to nie znaczy, że Ci ostatni nie mogą z niej korzystać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj widać nikt nikogo nie przekona bo to kwestia ściśle indywidualnego podejścia. Skrytykowałem podejście "zmuszania się do pisania" ponieważ u mnie przynosi to efekt zupełnie odwrotny do zamierzonego i w efekcie coś, co lubię zmienia się w żmudną i często pozbawioną efektów pracę. To moje osobiste doświadczenia, nie wynikające z lenistwa, per Dolcze Gusto :rdblink: gdy zamierzam się wziąć do pracy, często po prostu czuję że nic z tego nie będzie, że nie stworzę nic płodnego. Dawniej podejmowałem próby pisania na przekór, ale nigdy nic dobrego z tego nie wychodziło, więc teraz po prostu odpuszczam i czekam na lepszy czas. 

 

Swoje w życiu napisałem i wiem co mówię. Ważne by próbować różnych nastrojów i się sprawdzać, by przekonać się kiedy będziemy mieli efekty, a kiedy będą one mierne lub niezauważalne. Po raz kolejny powtarzam że to kwestia indywidualna - trzeba się nauczyć nie tylko jak pisać, ale również "kiedy". 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu Trahall napisał:

Jestem ciekaw jak wy, moi drodzy, piszecie? Też macie jakieś swoje metody na uporządkowanie? Czy lecicie jak Celestia dała klawiaturę?

Po primo - pomysł. Z tym jest najłatwiej, bo mam tego od cholery i jeszcze więcej. Ekhm... chce ktoś kupić parę...?:twilight3:

Po secondo - mini rozpiska (notatka w telefonie), a tam pokrótce opisani najważniejsi bohaterowie, lokacje, wydarzenia i ogólnie rzecz biorąc podstawy fanfika. Przydatna sprawa, szczególnie dlatego, że często zdarza mi się coś porzucać i wracać po miesiącu, pół roku czy nawet dłużej, a wtedy tak ściąga jest przydatna, bo nie muszę szukać w tekście np. jakiego koloru miał oczy bohater X. Oczywiście to tylko w przypadku jakichś większych opowiadań, bo dla krótkich oneshotów nawet się nie opłaca, bo skończę je szybciej niż bym taką ściągawkę napisał. :lol:

 

A co do samego procesu pisania... Herbatka? Długi prysznic? Witaminki? Ludzie, odnoszę wrażenie, że jestem jakiś nienormalny. Jedynym "wspomagaczem", z którego zdarza mi się (zdarzało?) korzystać to muzyka. Poza tym, nauczyłem się, że "nic na siłę" zdecydowanie nie zdaje u mnie egzaminu. Wena? To dla mnie już niemal puste słowo. Obecnie 90% przypadków, kiedy siadam do pisania, to zmuszanie samego siebie - jeśli nie zrezygnuję w ciągu pierwszych kilkunastu minut, to potem samo już leci. A jeśli ktoś uważa, że to głupi pomysł - możliwe. :dunno: Ale dla mnie liczy się, że działa.

Edytowano przez Foley
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zamiast motywacji, robię kanapkę i  zimne kakao na te upalne dni jak dzisiaj.

Potem patrzę na to, co muszę zrobić i puszczam polkę bądź chwytliwą nutę z gry w pętlę i tłumaczę do rytmu.

Czasem się uda.

Czasem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A że tak rzucę małą dygresję - aktualnie zacząłem małe wykopaliska w dziale - szukam starych fanfików których jeszcze nie czytałem, naprawiam to i komentuje. Zapraszam do przyłączenia się do tej inicjatywy.

 

Niech no tylko wrócą nagrody na forum, to może nawet urządzę z tego mały event :crazytwi:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu Dolar84 napisał:

A że tak rzucę małą dygresję - aktualnie zacząłem małe wykopaliska w dziale - szukam starych fanfików których jeszcze nie czytałem, naprawiam to i komentuje. Zapraszam do przyłączenia się do tej inicjatywy.

 

Niech no tylko wrócą nagrody na forum, to może nawet urządzę z tego mały event :crazytwi:

I sam sobie nagrodę dasz :5N9ul:?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...