Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/30/13 we wszystkich miejscach

  1. Airlick ma oczywiście rację A teraz do rzeczy. Zdecydowanie najlepszy odcinek z dotychczasowych - przebił nawet przezabawne Power Ponies. Jest sporo gagów, doskonała piosenka, i ciekawa, choć przewidywalna fabuła (no ale po MLP nie spodziewam się głębi w stylu Ingmara Bergmana ). Poza tym mamy całą Mane 6 co zawsze jest plusem i nawet każda z nich ma swoją rolę. Przejdźmy do wylistowania plusów: - Oficjalne uznanie Batponies. To znaczy, że Sarosianie (kto czytał Background Pony wie o czym mówię) są kanonem. RADOŚĆ! - Fluttershy jak wampir. Radość has been doubled! Nosflutteratu stało się przynajmniej częściowym kanonem. - Piosenka. Jako człowiek będący fanem musicali wszelakich po prostu się w niech zakochałem (biedny przycisk powtarzania na YT...). Jest dokładanie taka jaką spodziewałbym się usłyszeć, poza tym ma przezabawny tekst. Ale i tak ukradła ją Rarity swoimi dwoma wersami. Ten głos pasował tam po prostu idealnie. Aktorce podkładającej głos przyznaję Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Libacji z Dębowymi Mocnymi, a w wysoce wątpliwym przypadku spotkania jej osobiście, muszę mieć pod ręką kapelusz, by pył sprzed jej nóg zmiatać, gdy zegnę się w ukłonie podkreślającym podziw dla jej geniuszu. - Sporo nawiązań (jak zwykle zresztą). I chociaż strój stracha na wróble raczej zrzucam na karb przypadku, to chcę wierzyć, że inspiracja Falloutem miała jakiś udział w jego doborze. - Polaryzacja stanowisk AJ i FS zakończona wcale sensownym kompromisem pozwalającym na rozwój całości sadu, kosztem niewielkiej jego części (a jeżeli populacja za bardzo wzrośnie to zawsze można użycić czegoś do jej... zredukowania ) - Interesujący pomysł na owocożerne Wampirogacki - Pinkie Pie jak zwykle niszcząca system (i logiczne myślenie). Największe plusy za końcową rozmowę z Fluttershy no i oczywiście za swobodną wariację na temat "Women! I vanna zuck your blood!" - Łaknąca cydru RD. W sumie się jej nie dziwię. To naprawdę doskonały napitek - Morał zachęcający do szukania kompromisów i nie rzucaniu się na pierwsze, zwykle najradyklaniejsze rozwiązanie. Oraz uczący do pewnego stopnia umiejętności bronienia niepopularnego stanowiska, jeżeli jest się przekonanym o jego słuszności. Jak również minusów: - RD robiąca z siebie artystkę ze spalonego teatru. Ot, amatorszczyzna. Gdzież jej do prawdziwej mistrzyni, czyli Rarci. - Fluttershy i jej podejście... no cóż, tak już mam że szczerze i dogłębnie nienawidzę wszystkiego co podchodzi pod określenie "eko-oszołomstwa". - Nijaka Twilight. Jest poważna, rozsądna i jakaś taka... odległa. Zabierzcie jej te skrzydła i oddajcie neurozy, które miała jako bibliotekarka - było to o niebo zabawniejsze. Podsumowując: Jeżeli miałbym oceniać odcinek jako taki, to daję 9/10 (duży wpływ na genialna piosenka). Jeżeli zaś ograniczyć ocenę wyłącznie do odcinków 4 sezonu, to należy się 10/10 (równie duży wpływ ma genialna piosenka). PS: Fish - zanim zaczniesz narzekać, że pomimo minusów daję najwyższą ocenę, to uświadom sobie proszę, iż one nie wykluczają możliwości jej przyznania. Subiektywne odczucia to prawdziwa potęga
    3 points
  2. BTW Fish Co ty chcesz udowodnić, że ten odcinek nie zasługuje na 10/10? Jeśli ta ankieta utworzona w nowym temacie ukarze, że najbardziej lubiany jest inny odcinek to co? Wygrasz iPoda? Każdy ma swój system wartości i jednego całkowicie usatysfakcjonuje kucykowy wampir oraz trochę humoru. Nie wszyscy są tak wymagający. Każdy myśli o tym co chce, ocenia jak chce i niemożna mieć pretensji do tego, jaką skale ocen ma ktoś inny. Robisz teraz z igły widły. Przejmujesz się byle czym; ochłoń trochę. Zresztą, to jest takie amatorskie ocenianie i jeśli odcinek dostał 10/10 to po prostu dal kogoś jest dobry i tyle. Raz widziałem, że koleś napisał: "Odcinek raczej średni. 9/10", więc "Deal Witch It". Sorry za offtop
    3 points
  3. Moją ulubioną bronią a zarazem marzeniem jest Colt Navy model 1851. Wykorzystywany był podczas wojny secesyjnej przez wojska konfederacji. Jest to sześciostrzałowy rewolwer kapiszonowy, kaliber 9.14 mm (0 .36 cala).
    2 points
  4. Hmmmm no nie wiem. Dla przyjemności własnej? Takiej estetycznej? Bo ja na przykład po to noszę swoje koszulki. Zwykle takie, że widać wprawdzie poniaczy styl (o ile ktoś spoza fandomu w ogóle zapamiętał styl kreskówki), ale tylko fan naprawdę połapie się o co chodzi i w ten sposób można kogoś poznać albo przynajmniej zgarnąć komplement- obie opcje są sympatyczne, więc why the **** not? Co do nietolerancji tego, to mam to gdzieś mimo, że mój rocznik był strasznie nietolerancyjny wobec mnie, ale przecież nie dam się zapędzić w róg tylko dlatego, że ktoś ma poprzestawiane w głowie. Będę sobie nosić co mi się podoba. Jak ktoś się zainteresuje to fajnie, jak nie, to nie. Innymi słowy:
    2 points
  5. Witam państwa po raz pierwszy. Chciałabym przedstawić pracę nad którą musiałam się poważnie zastanowić, gdyż całe uniwersum nie należy do mnie, ale do kogoś mi bliskiego. Gdzieś tu w archiwum był projekt ze skromnym podtytułem "Another World." Jako, że autorowi tego zacnego i(o dziwo) dopracowanemu uniwersum zabrakło chęci i weny, postanowiłam sama zabrać się za ten świat, by przedstawić go jak najlepiej potrafię Tak, więc mamy alternatywny świat Equestrii, gdzie nie ma tak słodko jakby się mogło wydawać. Przedstawiam wam FF mojego pióra... Estaria Zapomniane Opowieści Fabuła i wydarzenia kręcą się wokół młodej alicorn o imieniu Arianne - świeżo upieczonej, młodej paladyn, której największym marzeniem było wyruszyć w podróż po świecie, przeżywać najrozmaitsze przygody, zdobyć sławę i bogactwo. A żeby nie było, że młoda dama(?) rusza sama, musi zabrać ze sobą swego przyjaciela z dzieciństwa: Młodego jednorożca Shadow Reaver'a, który działa po tej "drugiej" stronie sprawiedliwości. Więc młoda paladynka i czarownik-złodziejaszek ruszają w świat szukając co raz to nowych przygód i kłopotów, które ściągają na siebie z każdym miejscem, które odwiedzą. Jak już mówiłam i Ci, którzy wiedzą dostrzegą i tak widoczne podobieństwa postaci do zwyczajnej Equestrii, bo taki był właśnie zamiar. Życzę wam miłego czytania i surowej krytyki, gdyż tego potrzebuję jako mało doświadczona pisarka. Nie jest to też żaden crossover. Chociaż niektóre nazwy mogą zostać zapożyczone z Dungeon and Dragons czy innych uni Fantasy. Estaria - Zapomniane Opowieści - Rozdział I Miłego czytania.
    1 point
  6. Każdy ma jakieś problemy. Ale nie każdy może komuś się wyżalić. To... To jest wątek wyżalowy. Możemy tu pisać wszystko co nam leży na sercu. Od błahostek, po... poważne sprawy. Jeżeli ktoś będzie chciał to może was pocieszy, rzuci dobrą radą. To... Ja się wyżalę... Mam wrażenie, że nieproszeni ludzie zbyt wtargnęli do mojego wnętrza. Wiedzą za dużo. Za dużo. Jeżeli był taki wątek to przepraszam. :<
    1 point
  7. No to ja tego, ten... Pomyślałem, by napisać coś takiego, że "Wow, święta" i w ogóle. No i wyszło takie coś, co zaraz podam, lecz najpierw jakiś opis. Święta przyszły do Ponyville. Wszystkie grzeczne źrebaki chowają się pod ciepłą kołderką, pozostawiając swoje mieszkanie i ciastka na pastwę Mikołaja. Kim jednak jest wszystkim znany, hojny grubasek z czerwoną czapeczką? Co jeśli za odkrycie największej tajemnicy wszechświata można dostać uroczy znaczek? No właśnie... I tak jak poprzednio... Niektórzy mówią, że to comedy, ponoć jest to normal, ale na pewno zwykły one-shot. Zapraszam. Autor: Ja i Pre-reader: Świąteczny Kapitan Scyfer Mamy zaszczyt przedstawić: Polowanie na Czerwoną Czapencję: https://docs.google.com/document/d/1mDhq-jakSNAHP4OxBv-y5jiEmEUITXH2WSh4bRDYB3o/edit?usp=sharing Komentarze, wskazanie błędów i tak dalej miło widziane.
    1 point
  8. Wtam, witam! W przerwie między pisaniem OM zdecydowałam się ubrać w słowa pomysł na fika, który od dawna chodził mi po głowie. Jest to mój pierwszy samodzielny fanfik, więc proszę dać mi fory. Opis: Czasem nie umiemy się pogodzić ze stratą wszystkiego. co ceniliśmy. Gdy panuje w nas gniew, chcemy tylko jednego - zemsty. Jak najgorszej śmierci dla tego, co sprowadził na nas nieszczęście... Zemsta jest rozkoszą bogów Z góry dziękuję za konstruktywną krytykę. PS Nie jestem pewna, czy fanfik jest na tyle mocny, żeby umieścić go w MLN, ale wolę nie ryzykować.
    1 point
  9. "Ten piorun" to Cutie Mark Spitfire... Octavia gra na wiolonczeli (http://images.okazje.info.pl/p/sport-i-hobby/4939/dimavery-wiolonczela-1-2.jpg) a nie na gitarze (http://bieszczadzkieanioly.cba.pl/wp-content/uploads/2011/11/gitara.jpg).
    1 point
  10. Prawie każdy z forum ma tam konto więc stwierdzam 11/10
    1 point
  11. Ilu Amerykanów potrzeba do wkręcenia żarówki? Dwóch; jeden zmienia żarówkę, a drugi podaje do sądu producenta żarówek za straty moralne spowodowane przebywaniem w ciemnościach.
    1 point
  12. 1. Sformatuj tekst, bo widzę bękarty. 2. Przeczytaj moje komentarze w tekście. 3.Plus za fabułę i wykonanie. Styl przypomina mi typowe fantasy, przypomniały mi się książki z serii Dragon Age. Sam pomysł też ciekawy i niezły. Popularności jednak nie wróżę, bo: -alikorny- pół fandomu reaguje na nie alergicznie niestety -alternatywne universum -fantasy Ja jednak będę śledzić, czytać i życzę powodzenia. Jako fanka fantasy wszelkiej maści, wyczuwam dobre opowiadanie. Podsumowanie: Cahan approves.
    1 point
  13. Nie podoba mi się sposób sformatowania tekstu- głównie akapity, odległości, etc. Ale to nie jest zbyt ważne Sam tekst, fabuła- ciekawe, zabawne i zaskakujące. Brakowało niestety krwi i wypruwania flaków. Opowiadanie lekkie, przyjemnie się je czyta i zabawne. Oceniam pozytywnie na 7/10, bo za mało randomu i przemocy.
    1 point
  14. HAHAHA! Doskonałe! Chciałem zwrócić uwagę, że ja nie odtwarzam II wojny, a używam sprzętu II wojennego, o czym zresztą pisałem w pierwszym poście. Equestria używającą Stugów, Flaków, Panzerfaustów czy U-Bootów to tylko Equestria z Celestią i Luną na czele, a nie III Rzesza. Kucyki bronią swego kraju przed obcą inwazją, więc nie za bardzo byłoby sensownie, aby "nazistowscy Equestriańczycy" dokonywali zbrodni na własnej ludności cywilnej albo brutalnie okupowali własne tereny :/ Miedzy innymi dlatego, że Luna i Celestia NIE SĄ NAZISTKAMI i nie będą. Nazizm to rzecz, którą się brzydzę i nie miałbym serca tak szanowanych przez siebie postaci czynić... kimś takim. Bo i po co? Choć powyższy obrazek jest genialny, ale jako prowokacja artystyczna. Nie można go wziąć na poważnie. Dlatego nie radzę dokonywać bezpośrednich przeszczepów III Rzesza = Equestria. To zupełnie nie tak działa. Luna dokonując przesłuchania na sombryjskim jeńcu nie będzie stosowała metod rodem z Szucha. Ma swoje prywatne metody... Flippyn: ciężka sprawa. Jednak mogę Ciebie zapewnić, że na brak przygód nie powinieneś narzekać. Jak czytam wspomnienia pilotów Stukasów, to oni też prowadzili sukcesywne walki myśliwskie z wrogimi maszynami. Po prostu WSZYSCY się pchają do tych myśliwców i to byłoby trochę nudne pisać wyłącznie o jednym
    1 point
  15. Burning dwie rzeczy. Po pierwsze łap repkę za Family Guya. Po drugie - bądź mym mistrzem. Mówię poważnie, mnie prześladowano wiele lat i po tym nie dość, że nie potrafię wybaczyć oprawcom - tak, życzę im jak najgorzej, karma - to jeszcze znienawidziłem rodzinne miasto i co w nim jestem to czuję się jakby mnie zło ogarniało :YhZzy: EDIT: I w zasadzie to dzięki nienawiści do mojego miasta i tamtejszych ludzi byłem w stanie pojąć, że to, w co się ubieram to moja sprawa.
    1 point
  16. No to czas na tłumaczenie odcinka ode mnie. Trzy dni po premierze, bo dobre tłumaczenie wymaga czasu. http://www.dailymotion.com/video/x19153g_my-little-pony-s04e07-bats-napisy-pl_shortfilms
    1 point
  17. One nie są ani z przodu ani z tyłu, są miedzy nim. Tylko że dysproporcje między postaciami... szczególnie między ich głowami są duże. Ale to akurat nie moja wina xD Kucyki i w Gmodzie i w SFMie muszą mieć duże głowy bo takie są proporcje ich ciał, przez co nie wyglądają za dobrze między ludźmi z małymi głowami. A moje OC zrobiłem sposobem który już nie działa bo steam zmienił format plików Sfm więc nie ma po co tego tłumaczyć. Kolejna praca: Co się stanie jak trąbniesz kucykowi w ucho?
    1 point
  18. Chyba się zakochałam...W FOTOSZOPIEE! Więc ekhem łapcie moje nowe sygny ;> Ostatnio mnie interesują kucyki muzyczne ^-^ Oceniajcieee
    1 point
  19. wygra ten którego autor wybierze i to nie ważne że Rosja będzie miała miliony ludzi, czołgi i samoloty a Niemcy bandę gimbusów i wykałaczki, może wygrać każdy
    1 point
  20. Jak widać, odcinek mocno zadowolił większą część fanów. Odcinek był dobry, nawet bardzo i niezmierni się z tego powodu ciesze. Gdyby reszta odcinków była na tak wysokim poziomie, to S4 uznałbym za bardzo udany. Lecz nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość. Epizod był śmieszny, ciekawy i zawierał w sobie wiele pomniejszych zalet, jak chociażby piosenka. Ale od początku. Największym atutem tego odcinka bez dwóch zdań była nasza Flutterbat. O tak! Kolejny pomysł, który otworzył kolejną szufladę w fandomie, dającą nam ogrom nowych artów, ficków, pomysłów, muzyk i bóg jeden wie, co jeszcze. Spam Flutterbat is coming... Czy mi się to spodobało? Może nie jest on tak wystrzałowy, lecz jak najbardziej zły nie jest. Z wyglądu przyczepić się nie mogę; wykonali ją tak, jak wyglądać powinna. Fandom już w sumie wykreował sobie design tych całych "Batponies", lecz ciesze się, że nie pojawił się jakiś taki tekst typu "Patrzcie! Ona się zmieniła w Batponies'a". W sumie, to nawet słowem nie wspomnieli o czymś takim, jak inna rasa kucyków. I wiedzie co? Tak jest najlepiej. Tworzenie nowej rasy byłoby zbyt dużym wyczynem, zrobionym dla bronies. Ciesze się, że pozostali przy zmianie kucyka w wampira. Ale wracając do FS, to sam pomysł, aby zamienić jedną z naszych bohaterek w nietoperza jest dość ciekawy; ani zbyt naciągany, ani zbyt kiczowaty. Ja przynajmniej narzekać nie mogę, zwłaszcza, że padło akurat na nią. W zasadzie, to wczoraj był Flutterhulk, dzisiaj Flutterbat, a jutro co? Flutterghost? Flutterspirit? Flutterknight? A może Flutterdragon, który niby miał się kiedyś tam pojawić. Tak czy owak, pomysł fajny, lecz zostawcie tą naszą FS już w spokoju, bo mutuje z odcinka na odcinek. Może zamieńcie raz Rainbow Dash w bezmózgiego zombie, chociaż ten narząd i tak chyba u niej zanika. Dobra, ale do rzeczy. Sposób, w jaki została przemieniona był dość... dziwny i opiszę go potem. Sposób jej złapania: ok, lecz mam kilka pytań. Przeca wampiry nie widzą swojego odbicia w lustrze? Oraz co to za odwampirzające zaklęcie, które wytrzasnęła Twilight? Na koniec tylko walnę ciekawostką: po przemianie FS w uskrzydlonego ssaka dokonał się jakiś kurde cud, gdyż jej znaczek także uległ zmianie; zamiast trzech różowych motylków mam trzy różowe nietoperze. Taka fajna ciekawostka, dzięki której transformacja FS w tym odcinku spodobała mi się jeszcze bardziej. A, i jeszcze jedno. Ten jej ząbek na koniec. Być może to tylko taki nic niewarty aspekt, żeby twórcy mogli się brechtać, że fani tworzą jakieś teorie spiskowe, a tak naprawdę to nic nie znaczy. Lecz spójrzcie na to w innej strony. W pierwszym odcinku mamy skrzynkę, w drugim tego ducha, w trzecim... książkę? W czwartym wygrany turniej. W piątym znikający komiks z tajemniczego sklepu a tutaj ten siekacz. Brzmi podejrzanie, prawda? Na pewno większości fanów skarpetki wystrzeliły z bamboszy, gdy usłyszeli piosenkę. Ogólnie mówiąc, owa piosenka jest fajna i przyjemnie się ją słuchało. Bez wątpienia lepsza, niż "Hearts Strong as Horses". Pomimo, iż tekst się czasem nie kleił, to utworek jak najbardziej na plus; udała im się. Jednak jest jedna sprawa, którą zauważyłem. Od początku 3 sezony, wszystkie piosenki wydają mi się jakieś takie... inne. Czasem nawet, jakby na siłę były robione. Jakby mieli wyznaczoną ilość muzyczek i po prostu losują odcinki, w którym mają być. Być może są to tylko takie moje zwidy, lecz piosenki na przestrzeni sezonów uległy drobnej zmianie. Nie powiem, że są lepsze, czy tam gorsze, lecz po prostu inne. W tym odcinku bardzo dał o sobie znać świetny humor, a niektóre postacie mocno się popisały, zarówno z tej dobrej, jak i złej strony. FS była sobą, a po transformacji zachowywała się tak, jak powinna, czyli jak zwierze. Jednak ona to nic w porównaniu do Pinkie, która wyszła wręcz rewelacyjnie. Jej ilość wybryków stał się liczbą dwucyfrową, przez co nie będę nawet próbował wypisywać tego wszystkiego. Po prostu nasza różowa klacz odzyskała formę i rozwala system na każdym kroku. Rarity również pokazała swą klasę, zwłaszcza, gdy odziana w kombinezon, który zapewne ochroniłby ją przed rozszczepieniem atomu, została zaatakowana przez nietoperza. O Applejack i Twilight nie wypowiem się, gdyż niczym szczególnym nie zabłysnęły. ba! AJ powinna iść na minus, gdyż odcinek jest częściowo o nie, a w zasadzie niczym ciekawym nie zaskoczyła(poza tym, że hoduje jedno z największych jabłek na świecie), choć być może taki człowiek, który normalnie nie zachwyca się tą postacią,nie dostrzega uroku tej postaci w tym odcinku. Natomiast RD... Problemy alkoholowe, nadpobudliwość i inne problemy zdrowotne powoli się ujawniają. Niedługo naszą tęczową klacz będziemy widzieć jedynie w białym kombinezonie, przez kraty w okienku. Nie wliczę tego jako minus do oceny końcowej, lecz zachowanie Rainbowa Dash zaczyna się stawać skandaliczne. Choć muszę przyznać, że czasem, leczo tylko kilka razy, jej zachowanie w tym odcinku mogło wywołać uśmiech na ustach, lecz tak to jest bieda. Przynajmniej reszta drużyny pierścienia, a zwłaszcza Pinkie mocno to nadrabia. Poza śmiesznostkami, odcinek ukazuje również wiele innych, ciekawych aspektów. Nietoperze wampiry, które jak te prawdziwe, piją krew, tyle że z jabłek, to fajny pomysł, który urozmaica faune Equestrii, zwłaszcza, że one tych jabłek nie zjadają, jak jakieś głupie szarańcze, lecz wolą one upijać się ich sokiem. Applejack w ukryciu hoduje swoją tajną broń, czyli zmutowane super-jabłko, za pomocy którego zawładnie nad światem. Owe jabzo wygląda, jakby właśnie wykulało się z jakiegoś laboratorium, a swą wagą i wielkością dorównuje młodemu wielorybowi. Aż dziw bierze, że to rośnie na drzewie. Czyżby na skutek olbrzymiej pomyłki genetycznej, zamiast wielu małych jabłuszek, urosło jedno tak duże, że mogło by zagrać górę lodową w Tytaniku? W owym odcinku pojawia się również wiele nawiązań do poprzednich przygód naszych głównych bohaterek. Pełno cydru, młoda Granny Smith, Appleloosa, spojrzenie FS, Pinkie w jednym momencie śpiewa " Fruit bat round-up, fruit bat round-up!". Zapewne kilka pominąłem, lecz taka liczba to i tak sporo. Jedną z niewielu wad, jaką widzę w tym odcinku to ta dziwna prezentacja multimedialna, którą opisuje, jak FS zmieniła się w jabłkopijce. Zamiast normalnie wytłumaczyć, pojawiał jakiś dziwny obraz, rodem z Gwiezdnych Wojen czy tam Star Treka. Było to głupie, całkowicie niepotrzebne i bezsensowne. Nie jest to jakaś straszna wada, lecz po co komu to było? Podobnie jest z zamianą Fluttershy w wampira. Trochę to było nielogiczne, lecz lepsze to, niż nagłe ujawnienie się "wampirzego pierwiastka" u naszej opiekunki zwierząt czy tam ugryzienie przez roślinożerne stworzenie. W sumie, to wadą na pewno to nie jest, lecz logiki tutaj trochę brak. Podsumowując: Zalety: -Przyjemny, spokojny i w miarę nierobiony dla bronies odcinek -Flutterbat -Olbrzymia ilość humoru i śmiesznych momentów. Zabawa dla całej rodziny. -Zachowanie Pinkie i Rarity -Parę innych, ciekawych aspektów Wady: -Ta dziwna prezentacja. Ocena: 8/10 Oglądało się przyjemnie. Taki miły, zabawny odcinek, których nigdy za wiele. Flutterbat to ciekawy oraz unikatowy pomysł, dzięki któremu odcinek pomimo dość przeciętnej tematyce, pozytywnie się wyróżnia. Śmiechu przy oglądaniu było nie lada. To i wiele innych aspektów sprawia, że odcinek to kawał dobrej roboty. Oby takich było więcej. W zasadzie, to na plus jeszcze idzie fakt, iż epizod ten jest tworem Panny M. Williams, która odpowiedzialna jest za takie szczochy, jak: "The Mysterius Mare Do Well", "Wonderbolts Academy" oraz wyrywający resztki włosów z głowy "Spike at Your Service". Podczas tej długiej przerwy Wiliams. dostała chyba porządne baty, które mocną ją sprostowały. Różnica jest ogromna i tak ma być. Teraz czekam tylko na następny odcinek, który: UWAGA! SPOILER!!!
    1 point
  21. od http://high-roller2108.deviantart.com/ Ten ode mnie
    1 point
  22. Właśnie to miałem na myśli. Pełna szczerość zabija związek. Tajemnice dodają nieco... smaczku. Właśnie ta sfera stawia u mnie najbardziej związki na odległość w wątpliwości. I stąd pisałem ogólnie. Nie znam twojego faceta, ani ciebie, więc nie mogę wprost powiedzieć "Przez wasz popęd seksualny jedno kiedyś zdradzi drugiego". Ale trudno mi też siedzieć cicho i nie uprzedzić, że taki scenariusz też się może pojawić. W tym momencie ujawniłaś moją głupotę i z racji przyzwoitości przyznaję się do tego. Pisałaś o związku, który dzieli ocean, więc z góry pomyślałem, że nie odwiedzacie siebie wzajemnie i, że nie widujecie się. Aczkolwiek też faktem jest, że im rzadziej są spotkania, tym trudniej. Resztę tego, co chciałem napisać zachowam dla siebie, bo to już raz, że byłby off-top, a dwa, że raczej nie na miejscu Jak to się mawia w teorii strategii, najlepsza strategia to mieć plan na każdą ewentualność. Brzmi to prostacko, ale o dziwo w związkach się dobrze sprawia. W każdym razie, ja po prostu nie mam już sił do wchodzenia w związki na odległość, zwłaszcza, że przez studia i konieczność podejmowania od czasu do czasu pracy, nie mam czasu by nawet pomyśleć o pojechaniu i odwiedzeniu drugiej połowy. Poza tym druga połowa do związku na odległość to musi być konkretna połowa, nie pierwsza lepsza dziewczyna. Może być nieogarnięta, co wytrzyma odległość i ogarnięta, co nie wytrzyma odległości. Derp. Więcej nie piszę, bo namieszam bardziej niż już namieszałem. Osiem. Osiem jest odpowiedzią na wszystko.
    1 point
  23. Nie miałem zamiaru kogokolwiek obrażać, tak więc z tego miejsca przepraszam. Tak tylko chciałem zauważyć, że związki na odległość nie istnieją, są nierealne i zawsze po pewnym czasie padną. To, że twój wytrwał tak długo wymaga pogratulowania. Moja wina też w jednym miejscu, bo wyraziłem się zbyt ogólnie i zabrzmiało to, jakbym był poszkodowany po każdym związku na odległość. Niektóre wyszły, ale na zasadzie przeistoczenia się w przyjaźń na odległość. Bo związek to jednak jest tą specjalną relacją między ludźmi, gdzie czasem druga połowa wie nawet mniej niż przyjaciel. Ale tutaj już musiałbym spamować autorami książek lub linkami do źródeł, gdzie jest ładnie rozpisana kwestia związku, friendzona itd., bo samo moje doświadczenie życiowe tutaj nie wystarczy, tutaj trzeba już doświadczenia poprzednich pokoleń. Co do zaufania to ogólnie masz rację, ale zapominasz jeszcze o pewnej kwestii... ale tej to już lepiej nie będę zaczynał. Powiem tylko, że takie coś nie sprowadza się tylko do lojalności i kwestii bycia mendą i tak to wygląda nie tylko od strony mężczyzny, ale i kobiety. Już dawno temu udowodniono, że kobiety o seksie myślą więcej niż faceci. Już widzę tych chłopaczków, co będą głosić, jacy to oni lojalni i jak łatwo im to przychodzi. Dobra, kończę ten wątek, bo jeszcze przez przypadek ktoś zrozumie to jako "Związki na odległość Lindsa nie wypaliły z jego winy". Ostatniego zdania nie skomentuję, bo ono w takim wypadku tyczy się chyba każdego człowieka nie licząc aseksualnych, chyba, że odjąć jeszcze część tych, którzy sami sobie potrafią ulżyć. Ale przedostatnie skomentuję - ja o wiele wyżej cenię sobie relację opartą zarówno na ciekawej i szczerej rozmowie jak i na bliskości fizycznej (i nie oznacza to tylko seksu, co jak co, ja nie jestem aż tak zdeprawowany, och nie!), niż tylko na rozmowie lub tylko na bliskości fizycznej (ba, tego drugiego nawet nie nazwałbym związkiem, a czymś bardziej w stylu relacji kochanka-kochanek). Nie wyobrażam sobie związku, w którym nie mógłbym przytulić drugiej osoby lub samemu zostać przez drugą stronę przytuloną, gdy jest taka potrzeba. I dla podsumowania - nie piszę tego, by kogokolwiek urazić. Bardziej piszę to jako przestrogę.
    1 point
  24. Pytajnik dobrze gada. Jak ktoś kocha tak na prawdę, to nie zdradzi. Poza tym, faktycznie może być trudno w takim związku, bo czasami może być ciężko, ale według mnie takie 'próby' tylko wzmacniają to co się do siebie czuję i to udowadniają. A jak ktoś zdradzi - tu Pytajnik znowu ma rację. Lepiej żeby rzucił, niż oszukiwał że kocha i pieprzył się z inną.
    1 point
  25. Nie mam w zwyczaju mówić tego niewiastom, ale... Weź się trochę ogól dziewczyno.
    1 point
  26. Dobra nie było mnie długo, i nie będzie z powodu problemów rodzinnych, ale na szybko wrzucam co udało mi się nabazgrać w przerwach pomiędzy owymi, trochę się zmieniło ~Doc.Tamara A poniższe to collab z http://bylika190.deviantart.com Tutaj poniżej krew I dwie pierdoły z SFM
    1 point
  27. Ładny cosplay, Ukeś! ^^ ale na owej imprezie nie byłem ;P A co do Ciebie, Linds, mam wrażenie, że na tej fotografii jedno oko jest większe od drugiego o_0 A tak już nieco bardziej na temat, znaczy, tak jak sugeruje temat - zdjęcie~! ^^
    1 point
  28. Nie liczy się wielkość tylko... Dobra idę spać
    1 point
  29. Nikt was nie dopisze, bo żaden z modów tu nie zagląda
    1 point
  30. Szukam dziewczyny, która szuka chłopaka, do wspólnego uczenia się.
    1 point
  31. Sabina, jako biochem i przyszły wet, powiem tak- nie ujawniłyby się po takim czasie i to tylko od strony pana Cake. Zresztą ten stopień pokrewieństwa, który on podawał... Musiałyby się spotkać dwa allele recesywne.
    1 point
  32. Może to by mnie uczyniło donosicielem, ale właśnie miałem zgłaszać te czarne rytmy, jednak odkryłem to, naprawdę oryginalną wersję utworu. Trochę to dołujące, że ten epicki kawałek nie należy do Luny, ale przynajmniej wiadomo, że fandom nie został okradziony. Come Little Children jest normalną muzyką, do której można zakupić prawa do komercyjnego użytku i podejrzewam, że nasz gangsta właśnie tak zrobił. Z innej beczki, przedstawiam wam piosenkę wyśmiewającą hejterów HTF oraz częściowo tych od MLP. Ten kucyk z tęczowym ogonem pojawił się też w jednym z najnowszych odcinków HTF- Pet Peeve.
    1 point
  33. Dziewczyno ty dopiero poznajesz co to świat, a poznasz go dopiero wraz z większym wiekiem. Sam mam 18 lat i uważam że to co przeżyłem to jest NIC, to co mogła przeżyć 11 letnia osoba!? To jest trochę śmieszne, ja w pełni zgadzam się z tym co pisze w tym temacie Siper. 11 lat i zniszczone życie? Przestań, przecież 11 lat to jest dopiero początek istnienia. W wieku 11 lat nie można mieć problemów uczuciowych, przykro mi. Rozumiem, gdyby rodzina była jakaś zła, na przykład popadła w alkoholizm ale jak jesteście w pełni normalni to czym możesz się przejmować? Jesteś jeszcze zapewne w podstawówce, lub w pierwszej gimnazjum według mnie są to najlepsze lata życia i powinnaś się nimi cieszyć, jesteś w okresie gdzie wszystko jest piękne, nie masz własnych dzieci, rodzice Cię utrzymują, dają ci jeść, kupują Ci zapewne wszystko czego zapragniesz a ty mówisz że świat Ci się zawalił w tym wieku. Zgodzę się z tym że na te 11 lat jesteś bardzo dojrzałą osobą - wnioskuje to z twojego języka jakim się posługujesz, no ale przykro mi lecz 11 latce nie może zawalić się świat. Jeżeli ty w takim wieku piszesz że wszystko straciło sens , to co ty zrobisz jeżeli będziesz miała naprawdę poważny problem w dalekim, przyszłym czasie? Nawet nie chce tego wiedzieć...
    1 point
  34. A no właśnie, niby czemu reszta mane6 powiązanych z Twili wręcz więzami krwi została, i czemu w równoległym świecie nie ma drugiej Twili? 2(mane5) ? Wg mnie na dwa fronty to ona nie wyrobi. No i ten chłopak(bez komentarza) na pewno przeniesie się do Equestrii wraz z jej nowymi psiapsiułami i powstanie mane12, może jeszcze plemię Zecory będzie gotować na balu, a Trolestia wygra konkurs wciągania kokainy, a potem razem z Luną wywalą po pół litra, a nasrępnie pójdą z Sunset Shimmer na zaplecze. Jak dla mnie jest to historyjka wyciągnięta za przeproszeniem z du*y, ale tak się to na razie prezentuje, nie ma ani składu ani ładu nagle powstało nowe mane6 Twili ma chłopaka i wszystko na raz, a w dodatku bez sensu. Obejrze to,ale mam pytanko gdzie można eter kupić? Mówię poważnie
    1 point
  35. Ja mam ,,zdrowo pacniętego" kota który wabi się Zumi (patrz mój nick). Jego hobby to mordowanie winnej mu kitekate'a włóczki i polowania na muchy. BIEDNA KULKA Z PAPIERU ZOSTAŁA PORWANA PRZEZ KOTA-UFO. Oryginalny sposób patrzenia przez okno. Tył na sofie, a reszta na parapecie. c:
    1 point
  36. To Jest mój pies. Owczarek niemiecki. Ma na imię Aza. (Strasznie oryginalnie)
    1 point
  37. Mam suczke o imieniu Jessi. Taki mały pocieszny kundelek :3
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...