Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/26/15 we wszystkich miejscach

  1. TY NIC NIE ROZUMIEEEESZ! TO TAKIE FAJNE, BO RODZICUFF NIE MA, JESTEŚMY DOŚĆ DUZI BY PIĆ ALKO I W OGÓLE TO NASZ ŻYWOT. A MY RAZ NA RÓSKI ROK SIĘ WIDZIMY I W OGÓLE CO CI DO TEGO KRECIE?! A W ŁEB CHCESZ?! SPADAJ, A MY IDZIEMY POKAZYWAĆ DOOKOŁA, JACY TO MY FAJNI I SUPER JESTEŚMY POKONUJĄC TO 0,5 WÓDY". Mniej więcej tak wyglądałaby odpowiedź gimbusa.
    5 points
  2. Szanowni Państwo! Wczoraj odbył się tribroński Twilightmeet. Po meetcie w trakcie części nocnej (sleeproomy) kilka osób zachowało się skrajnie nieodpowiedzialnie, narażając współuczestników i organizatorów nie tylko na problemy z gospodarzami budynku, ale nawet na zagrożenie zdrowia lub życia. Chcielibyśmy ostrzec przed tymi osobami, aby nie wpuszczać ich na meety lub pilnować ze zwielokrotnioną uwagą. Te osoby to (nicki): Pingot (zwany także Torro) Czajnik Gej ---- ---- (dwa nicki wykreślone po wyrażeniu odpowiedniej skruchy. Co więcej, dokładne śledztwo przeprowadzone po apelacji wykazało, że te osoby nie dopuściły sie najpoważniejszych czynów dot. alkoholu). Łamali regulamin w kwestiach alkoholowo-tytoniowych. Co więcej, rozpijano nieletnich i podawano zakamuflowany alkohol (tzw.napój z prądem) nieświadomej tego osobie, która jest na alkohol silnie uczulona. Ta osoba mogła wylądować w szpitalu lub nawet umrzeć. W tej kwestii nie złapano nikogo na gorącym uczynku, ale znaleśmy tę osobę w tragicznym stanie upojenia. Ci bronies nie reagowali na upomnienia ochrony, prowokowali ją (na jej oczach łamiąc regulamin). Zmuszali organizatorów do bezpośredniej interwencji, co w Tribrony jeszcze się nie zdarzyło. EDIT: 27.01.2015 UWAGA: po rozmowie z Toybrem i ochroną post został zmodyfikowany. Toybro nie miał nic wspólnego z alkoholem, a jedynie znalazł się w złej grupie, a także niepotrzebnie o tym gadał (o przemycaniu alkoholu na meeta). Przyznaje uczciwie, że furał, klął i ogólnie źle się zachowywał, itd. W związku z czym post zostaje zmodyfikowany. Jeszcze raz podkreślam, Toybro NIE PIŁ na meetcie.
    4 points
  3. Zbanowany został Warmen. Po raz kolejny za to samo czyli wrzucanie treści rasistowskich na SB. Jako że wyraźnie robi to specjalnie do 30 dni bana doszło 180 dni blokady na SB.
    3 points
  4. Do tegp dochodzi naruszenie nietylakości osobistej. Wbrew pozorm, za palenie na terenie szkoły ja jako org lub mój ochroniarz nie mamy prawa nikogo dotknąć. Mogę powiadomić gospodarza budynku i policję i poprosić o interwencję. Oczywiście to sprawa brudna i niesympatyczna. To jak sprawa z naszym złodziejem z Ambermeeta, też wolałem go nie wywalać. Na Twilightmeetcie Skaradacz był na posterunku i zabronił wyrzucania na bruk. Z perspektywyw czasu, kiedy emocje opadły, uważam, że to był słuszna decyzja, która pozwoliła nam uniknąć być może naprawdę poważnych kłopotów. Pamiętajmy, że Czajnik jest niepełnoletnią kobietą. Dotkniesz jej, aby wziąć za frak i wywalić, a ona pozwie Ciebie o molestowanie seksualne. Trochę nie fajnie... a wtedy zarzut wobec niej, że się upiła, to będzie pikuś w porównaniu z owym molestowaniem. Takie czasy, że podobne problemy trzeba rozwiązywać sposobami. Co do zmiany nicków, to spokojnie, ale te osoby są dość znane, tak samo ich wizerunek. Co więcej, ustawa o ochronie danych osobowych zakazuje publikowania danych osobowych, ale nicków to nie dotyczy. Samosądy (a to pewien rodzaj samosądu) nie mogą dotyczyć danych faktycznych. Były przypadki, że w sklepach publikowano wizerunki złodziei i były o to głupie sprawy sądowe. Trzeba postępować ostrożnie, mądrze.
    3 points
  5. No super, a kiedy ja proponowałem utworzenie czarnej listy, to był sprzeciw 2/3 reprezentacji Tribronych, która o tym pomyśle wiedziała. Aż sobie pozwolę zacytować: Rozumiem, że Tribrony w końcu się sparzyło na swoich przekonaniach, ale i tak czuję się zirytowany. Czarną Listę jak najbardziej popieram i od siebie do tej listy jak najbardziej chętnie dorzucę DASZKĘ za odwalanie manian, darcie się w miejscach publicznych, za ranieniem scyzorykiem jednej pegasis i rzucaniem nim w miejscu publicznym na oślep.
    3 points
  6. To bardzo się cieszę, że jesteście zadowoleni z zakupu i polecam się na przyszłość. (może nie tylko ja...) Ze swojej strony chciałbym oczywiście podziękować kilku osobom (kolejność przypadkowa), mianowicie: - Ekipie z drukarni, za to, ze po raz kolejny stanęła na wysokości zadania i zrobiła co trzeba bez obsuwy. - Piro, za zrobienie reklamy i recenzji na swoim kanale na youtube - Blogowi FGE, również za reklamę - Mozganowi za współpracę przy okładce. (jemu podziękowałem osobno, gdyż jest z Rosji) - Pani z okienka na poczcie, która nie wyrzuciła mnie jak ja zaspamowałem paczkami, oraz za bardzo szybką pracę. (zważenie, podbicie 3 razy i naklejenie w mniej niż 1 minutę) - No i oczywiście wam, za zainteresowanie. Dziękuję.
    2 points
  7. tzn, na pewno cały czas jestem przeciw jakiemukolwiek obligatoryjnemu traktowaniu takiej listy. To powinno być tylko ostrzeżenie i sugestia, w dodatku bardzo łatwo modyfikowalna jeśli sytuacja na froncie uległaby zmianie. Jeśli masz dokładnie to samo na myśli, to indeed, zwracam całkowicie honor
    2 points
  8. Osobiście sądzę, iż wymazanie z tej listy tych dwóch osób, tylko dlatego iż wyrazili skruchę i przeprosili nie powinno mieć miejsca. Goście narozrabiali i to mocno, ich zachowanie było poniżej nagannego i co? Powiedzą "przykro nami przepraszamy" i wszystkie złe uczynki się wymazują? Moim zdaniem, te dwie osoby (chociaż nie wiem, do czego się dopuściły w porównaniu do tych trzech pozostałych) powinny zostać oznaczone jako osoby, które pomimo, iż na meety itd. chodzić mogą, to trzeba z nimi uważać i gdy już coś znowu przeskrobią, kop w tyłek i do widzenia. Jeśli mowa o świadomych czynach, które mogły zagrażać czyimś zdrowiu, zwykłe przepraszam nie załatwi sprawy. #justsaying
    2 points
  9. Popieram. Nie chodzę na meety, a o całym zajściu wiem wyłącznie z relacji innych - ale za taką mentalną gówniarzerię i brak odpowiedzialności (oni serio dali alkohol dziewczynie, która pić nie może?) powinno się zwyczajnie wylatywać na zbity pysk. Jak chce pić, niech pije we własnym mieszkaniu.
    2 points
  10. Popieram inicjatywę piętnowania takich zachowań. W sumie warto porozumieć się z innymi miastami i załatwić wymienionym osobom wilczy bilet na wszelkie zorganizowane meety. Skoro nie potrafią się zachować to niech poniosą surowe konsekwencje.
    2 points
  11. A tak pilnie Gold uczy się w poniedziałek o godzinie 6.30. Nic, tylko brać przykład.
    2 points
  12. Chciałbym poświęcić ten temat tak prozaicznemu daniu, jakim są kanapki. Niby przy ich przygotowywaniu filozofii nie ma żadnej no i możecie się zastanawiać, o czym tu, do diabła, niby można pisać, prawda? A jednak zdarzają się osoby, które lubią z tym prostym daniem eksperymentować na najprzeróżniejsze sposoby - zachęcam więc do wymieniania się przepisami - może akurat komuś coś podpasuje i jego menu zostanie znacząco urozmaicone? Sam chciałbym się podzielić swoim patentem na kanapki dobre podczas podróży samochodem. A raczej takie do skonsumowania na parkingu podczas postoju, bo jednak wcinanie za kółkiem do najbezpieczniejszych rzeczy nie należy. Ale do rzeczy. Jak wiadomo, pieczywo nawet po kilku godzinach może przeschnąć, przez co walory smakowe znacząco spadają. Zapobiegać temu można na różne sposoby, a jednym z nich jest dobranie odpowiednich składników. Bierzemy pieczywo - sprawdza się zarówno jasne jak i ciemne, sam preferuję bagietki (i na niej opieram przykład) jako łatwe do pokrojenia przed trasą, przez co pakowanie jest mniej uciążliwe - smarujemy masłem (wszelkim masmixom i innemu tego typu ścierwu mówię zdecydowane nie!), na to dajemy porcję sera (doskonale sprawdza się Almette ziołowy, chociaż może być dowolny inny "mokry" twaróg). Na ser sypiemy nieco pestek słonecznika - można je najpierw podsmażyć na patelni (zero oleju), żeby nabrały smaku i chrupkości - kładziemy liście sałaty, plasterki pomidora i obowiązkowo nieco pokrojonej cebuli. Całość wedle gustu traktujemy przyprawami (preferuję proste pieprz i sól) i ewentualnie przekładamy plastrami wędliny. Robimy klapsznytę (wiem, że poprawnie jest klapsznita, ale tak się to u mnie wymawiało od zawsze) i tak przygotowaną bagietkę kroimy w odpowiadające nam kawałki, każdy owijamy folią aluminiową, ładujemy do foliowego woreczka i chowamy w samochodowym schowku. Teraz, gdy zatrzymamy się na parkingu i zapragniemy przekąski, mamy pod ręką kanapkę, która nie jest sucha (dzięki pomidorom, fenomenalnie zmiękczającym pieczywo), a jednocześnie zdążyła się odpowiednio przegryźć. Zdecydowanie odradzam jedzenie jej za kółkiem, ponieważ to tylko Was wkurzy - kanapka należy do "mokrych" i przy jej jedzeniu zawsze warto mieć pod ręką chusteczkę higieniczną, by otrzeć paluchy po konsumpcji . Jej zaletą, oprócz fenomenalnego smaku jest znacząca pożywność - jako że jest to równocześnie moja ulubiona standardowa śniadaniowa kanapka (wtedy najczęściej z pysznym ciemnym chlebem) to mogę stwierdzić, iż po zjedzeniu jednej, góra dwóch takich, człowiek chodzi szczęśliwie najedzony aż do późnego obiadu. Cóż mogę powiedzieć więcej? Czekam na Wasze propozycje sandwiczowe. PS: Jak ktoś zacznie ględzić o "kanapce posmarowanej nożem" to kopnę
    2 points
  13. Dzisiaj krótka forma, zaledwie siedem stron. Trochę rozmyślań i wspomnień pewnego kuca w pewnym miejscu. O czym rozmyśla i co wspomina dowiecie się z samego tekstu, zapraszam do lektury: Czwarta trzydzieści
    1 point
  14. Witajcie! Wychodzi na to, że póki co skutecznie pozbyliśmy się klątwy pierwszego numeru i kolejny udało się wydać bez tragicznej obsuwy. Na pewno wielu z Was spodziewało się, iż będzie to numer związany z Świętami. Cóż, tak się nie stało, postawiliśmy po prostu na przyjemną zimową okładkę. Jednak nie martwcie się, ponieważ i tym razem postaraliśmy się dostarczyć Wam wiele ciekawych artykułów. Naturalnie sporo z nich dotyczy fanfików, jednak fani publicystyki, wywiadów, roślinności owadożernej i wielu innych rzeczy, również znajdą w nim coś dla siebie. Nie od rzeczy jest wspomnieć, iż pojawiła się również relacja z meetu Wrocławskiego, na którym pojawiła się masa osób z naszej redakcji. A fakt, iż wiadomość o nim, nie znajduje się na okładce wynika jedynie z tego, iż przygotowana była ona znacznie wcześniej i zmiany zaowocowałyby kolejnymi opóźnieniami. Jednak dosyć mojego marudzenia, czas oddać Wam do lektury nasz drugi numer. Mamy nadzieję, że i tym razem znajdziecie tam wiele rzeczy, które Was zainteresują. No i niejako przy okazji, w imieniu całej redakcji pozwalam sobie życzyć Wam zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt! Dolar84
    1 point
  15. Witam! Jak to kulturalnie wypada, trzeba się przedstawić zanim będę działał na tym forum! - Na imię mam Bartosz, przeżyłem 17 wiosen, od pięciu lat mieszkam w Niemczech, a dokładniej we Frankfurcie nad Menem. - Kuce oglądam już od bardzo dawna, bo zacząłem gdzieś 2011-2012, moim pierwszym odcinkiem "na żywo" był "Wigilia Serdeczności", uważam że akurat to doświadczenie zostawiło mnie w tym show na tak długo.. A sam odcinek jest po prostu wyjątkowy! - Moimi zainteresowaniami są... cóż... Uczę się grać na gitarze akustycznej a także powolutku zaczynam rysować, ale na razie marnie mi to wychodzi, lecz praktyka czyni mistrza! - Uwielbiam muzykę pokroju Rock'a, lecz tak na prawdę nie jestem wybredny co do muzyki, jedynego typu muzyki którego na prawdę nie trawię jest Rap i jego inne "odpowiedniki"... - Bardzo lubię słuchać Nirvany, czasem może na prawdę zdołować, lecz i tak uwielbiam! - Myślę że największym minusem jest fakt, że jestem bardzo otwarty do ludzi, a jak wiemy nie wszyscy są aż "tak w porządku" żeby się do nich otwierać... - Ale chyba lepiej być takim, niż zamknąć się w sobie! Ulubione kucyki? - Kurcze... Nie chcę wymieniać teraz kilkunastu imion ! - Ale na pewno będzie to Applejack, może dlatego że mamy bardzo podobne cechy, Pinkie Pie i Rarity też, jestem bardzo wesołą osobą. - Jak pisałem, uwielbiam wszystkie! A także mam nadzieje że w 5 sezonie dodadzą Sunset Shimmer, ale na pewno tak się nie stanie ! Ale chętnie odpowiem na jakieś pytania które z dwóch są w jakiś rodzaj lepsze. Mam nadzieje że spędzę tutaj setki godzin i widzę że w miarę często organizujecie Ponymeet, chętnie się wybiorę na taki Ponymeet, to już mogę was zapewnić! - Tylko czekać na jakieś ponymeety w okresie Wakacji lub nawet w okresie Wielkanocy! Pozdrawiam, mam nadzieje że moje przywitanie nie dobiło was tym całym... "Nie składem", często piszę o wszystkim i o niczym. Postaram się odpisać na jak najwięcej pytań! PS: Bardzo dziękuje Dolarowi który pomógł mi rozwiązać problem aktywacji konta, dzięki także adminom którzy to uczynili!
    1 point
  16. Był to mój pierwszy zorganizowany Ponymeet na jakim byłem, i powiem żę bardzo mi sie podobało. Co prawda było parę kwiatków ( na samym poczatku). Ale i tak było fajnie. Podobały mi sie prelekcje (choć głownie byłem w Sali Pinkie Pie). Zwłaszcza Spidiego o znaczkach. Ogólnie Ponymeet bardzo mi się podobał i całkiem możliwe że jak będzie jeszcze jakiś Ponymeet w Trójmieście w okresie Wakacji to na pewno sie na niego wybiorę.
    1 point
  17. Dobry wieczór jestem Tavi, nie koniecznie wiem co ja tutaj robię . W każdym bądź razie jestem Joanna, fanką My Little Pony jestem już od 2013 coś koło tego. Pierwszy raz jak to zobaczyłam uważałam to za głupotę ale potem to się zmieniało. Najbardziej lubię z mane6 hmm może Fluttershy. Z księżniczek Luna. A z tła Octavia. Interesuję się muzyką i lubię czasem na jakimś instrumencie pograć. Hmm możecie zadawać pytania .
    1 point
  18. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  19. To jak najbardziej prawda... ale trochę zastanawiam sie, czemu akurat wstapiłeś na ścieżkę polemiki z Mordeczem. Rozumiem, że istnieje tutaj pewna wyrazista różnica w Waszych poglądach... ale odniosłem wrażenie, że wydarzyło się coś szczególnego. Po przeczytaniu rozmowy nie wyłuskałem odpowiedzi na swoje pytanie, może po prostu mi umknęła. Cieszysz się sporym, wyrazistym autorytetem w tym vanita literackim półświatku naszego fandomu i sądzę, że pozytecznie by było, jakbyś tak publicznie porozmawiał z kilkoma osobami, których recenzje są autentycznie złośliwe i nieprzyjemne. Nie czytałem wszystkich Buldożerów, ale kilka i nie odniosłem wrażenia, że wymagają Twojej interwencji.
    1 point
  20. Jakby to tego ten tego... prawo RP ci tego zabrania. Na ponymeetach ochrona to zazwyczaj ziomki z fandomu, a, że w fandomie większość ludu się zna, to też wydalenie kogoś z meeta jest zazwyczaj traktowane jaka ostateczna ostateczność.
    1 point
  21. Cóż, fandom nie jest już pierwszej świeżości, widać to w wielu miejscach. W zeszłym roku na FGE pojawił się zbiór statystyk z okazji kolejnej rocznicy bloga. Widać na nich, że okres największej popularności już minął. Kiedyś normą było 100 i więcej postów w miesiącu, teraz kręci się to poniżej setki, a od października żaden miesiąc nie przekroczył 50. Dziennych wyświetleń też jest mniej niż było. Również jakąś informacją może być fakt, że to forum osiągnęło szczyt aktywnych użytkowników w maju 2013. Jeśli chodzi o fandomowych twórców to też brakuje paru dość znanych osób które dawniej tworzyły a dziś są poza fandomem lub wrzucają coś sporadycznie. Mówię tu o osobach jak IBringDaLULZ, Koroshi-ya, Swagberg, Alex S, Bronyfied, NotACleverPony, PinkiePieSwear, Mic The Microphone i paru innych by się znalazło. Nie są może oni najpopularniejsi (poza Alexem) w fandomie, jednak w tym segmencie muzyki fandomowej którą tworzyli są rozpoznawalni. Jakby nie patrzeć to fandom ma już 4 lata, co jest wynikiem świetnym, biorąc pod uwagę fakt, że coś co jest w internecie 2-3 miesiące to już jest stare i ludzie zaczynają o tym zapominać. Część ludzi może być tym wszystkim już zmęczona, inni przestali się interesować, a ci co zostali w dużej mierze stracili dawny zapał, tak to już jest, nic nie trwa wiecznie, i nasza społeczność nie będzie wyjątkiem. Choć da się zauważyć pewną tendencję spadkową, to przewiduję pewne ożywienie kiedy sezon 5 zagości na naszych ekranach. Również fandom się zmienia, ludzie mogą już nie uczestniczyć w forumowych dyskusjach tak aktywnie jak kiedyś, piszą mniej, rysują i malują mniej, nie można oczekiwać, że każdy będzie się cały czas angażować na 100%. Widać również trend do przenoszenia środka ciężkości z serialu na ludzi w fandomie, jako czynnik, który motywuje w jakiś sposób do jakiejkolwiek aktywności, nawet tej najmniejszej. Kiedyś MLP zajmowało więcej miejsca w moim życiu, dziś jest to znacznie mniej jednak odzyskałem sporo z dawnego zapału i postanowiłem nawiązać jakiś szerszy kontakt z fandomem odkąd w okolicy zostałem ostatnim bronym. Kto wie, może gdyby nie pewne wydarzenie, które opisywałem już tu na forum to moja przygoda z kucami skończyłaby się na początku 2013 roku. Pamiętam jak aktywnie rozwijał się fandom, w końcówce 2011, w 2012, i pamiętam jak się rozwijał kiedy odchodziłem, pamiętam jaki był jak wróciłem do niego rok temu, i zobaczymy jaki będzie ten rok, choć zatrzymania kierunku w jakim to wszystko podąża raczej się nie spodziewam. Nie wiem ile nasza społeczność utrzyma się po zakończeniu serialu, choć nie wydaje mi się aby miało to być więcej niż rok. Należy jednak spojrzeć na to wszystko jak na bardzo fajny rozdział w naszym życiu. Jestem pewien, ze nie jeden z Was przeżył tu w fandomie wspaniałe chwile. Mi osobiście ten serial pomógł zmienić na lepsze moje relacje z ludźmi, moje spojrzenie na świat i po części moje najgorsze cechy. Okres bycia Bronym z pewnością zapisze się w moim życiu jako czas wyjątkowy, niepowtarzalny. Rzadko kiedy zdarza się coś takiego w przypadku zwykłej bajki, nie mówiąc już o tym, że to kreskówka dla małych dziewczynek, i choć bawię się tu trochę w dorabianie ideologii do kolorowych koników to myślę, że ten serial i jego społeczność spełnił pewną misję, może nieplanowaną i ciężką do nazwania ale miliony ludzi z całego świata zjednoczyły się z powodu oglądania jednej kreskówki, przy okazji zmieniając coś w życiu każdego z nas, jedni poznali nowych ludzi, których nie mieliby okazji nigdy spotkać, inni, w tym ja, zmienili się, czyniąc przynajmniej swoje otoczenie choć troszkę lepszym, a jeszcze inni odkryli w sobie ukryte talenty dzięki pisaniu fików, tworzeniu artów itp. I to uważam za najpiękniejsze w tym wszystkim, coś zostanie w nas po tym wszystkim co robimy, nie mówię tu już o pewnym piętnie odciśniętym przez serial na samym internecie, ale o nas, o zwykłych ludziach, przez których ten fandom powstał i, w których ten fandom pozostanie... EDIT: Czy ktoś jeszcze poza mną uważa tę piosenkę za idealnie nadającą się na finałową całego serialu? https://www.youtube.com/watch?v=oEm4kUJW_fs
    1 point
  22. Teraz wyjdę zapewne na dziwaka, ale odkąd młodsza siostra moja mi to puściła raz... teraz nucę nieświadomie, niezależnie od tego, czym się zajmuję... to trochę frustrujące jest
    1 point
  23. Przepraszam, trochę przesadziłem. Wezmę ten persen - dla siebie. Taką reakcję spowodował film, który widziałem na studiach. Amerykanie czy Brytyjczycy nie znali całej prawdy, nie widzieli wszystkiego. Nawet jeśli cośtam słyszeli, to myśleli, że to obóz pracy. Dosłownie pracy. "Obóz pracy? D'oh... naszych zmuszają do walki na froncie, tamtych do pracy. Wielkie mi halo..." Halo to było. I to konkretne, gdy tuż po wojnie, w trakcie uwalniania jeńców zobaczyli co się tam się działo. Roztrzęsieni, zapłakani... "to takie rzeczy robili ludziom"? Druga sprawa - opowieść Czeczena (chyba), który opowiadał o nalocie Rosjan, na jego wieś. Jego wizyta zastąpiła dwie lekcje ćwiczeń. Nasza reakcja na zapowiedź gościa? "Powie coś i mamy wolne"? Nie wiem ile czasu mówił, ale po wizycie... Ja nie płakałem, część koleżanek tak, ale w środku czułem jakby moje "serce" rozwalił granat. Czegoś takiego, nie słyszy się na Discovery czy National: "Mój sąsiad trzymał na rękach 8-10 letnią martwą córkę i za czymś się rozglądał. Zapytałem czego szukasz? Odpowiedział: jej urwanej ręki... " Mówił takie rzeczy, że przebija to wiele opowiadań "gore". W sali absolutna cisza, detale o których mówił, były nie do uwierzenia... Po wyjściu z sali nikt nic nie mówił. Po prostu każdy poszedł w swoją drogę do domu. Nie padło ani jedno "cześć"... OK. Skończmy ten temat.
    1 point
  24. No, i to jest soundtrack, który się puszcza, gdy idzie się na miasto z nastawieniem na porządną rozwałkę~ W grę co prawda jeszcze nie grałem, niemniej sądzę, iż całkiem pasowałby też do gameplaya... 7.5/10 Ostatnio ładny motyw można było usłyszeć, logując się do LoLa, jak się później okazało, nie po raz pierwszy login screen oferował w tej grze przednią muzykę, z tych wszystkich utworów chyba najbardziej do gustu przypadł mi temat Brauma, choć Nami, Lucjan, Lulu, Diana i Pool Party też były niczego sobie... ale nie je tutaj wstawię, tylko właśnie ten utwór, od którego zacząłem poszukiwania kawałków z klienta - Snowdown 2014 theme!!
    1 point
  25. Jak Zawsze BiP u mnie najlepsze Wszystkie arty idą do mojej kolekcji Sweetie Scoot Apple Bloom Grupowe
    1 point
  26. Kolejny klimatyczny rozdział rozbudowujący i tak już świetną postać Maksa. Niby jego przeszłość była absolutnie do przewidzenia, ale co z tego, i tak się dobrze czyta. Mid jak zwykle dowcipna, nieco złośliwa, za co wszyscy ją chyba lubią. Ogólnie dobre wykonanie, pisz dalej, a jak skończysz, to się pomyśli o wydaniu (o ile się zgodzisz).
    1 point
  27. Ech, nie wyobrażam sobie robienia burdy na Ponymeecie, byłem na 2 konwentach i 3 ponymetach i jednym koncercie[kuczym ]. Ale zawsze się dobrze zachowywałem... I choć mam kosę z jedną osobą z fandomu, nie nie wymienie niku, to na meecie nigdy burdy nie robiłem, zachowanie powiedziałbym wzorowe Nikt na mnie nie narzekał, a mnie łatwo poznać... Po ciosplayu pegazicy ze znaczkami notesa w kapeluszu dziennikarskim Nie rozumiem ludzi, którzy na przykład na MLK3, byli pijani w "sztok"[może przesadzam, sam byłem zmęczony już] i darli się jak sataniści, na finale sezonu 4tego w sali "kinowej". Samemu zdarza się wypić, ale na takiej iprezie, po co? Tak więc, popieram idee WILCZEGO BILETU, jak ktoś za dużą burdę zrobi :(
    1 point
  28. Zgoda autorów to najmniejszy problem, bo z reguły nikt nie odmawia (chyba, że brutalnie mu powiemy, że zrobimy to dla pieniędzy). Patrząc od kuchni, to najwięcej wysiłku zabiera wykonanie tekstu, okładki i pakowanie. Reszta to tylko pilnowanie i odpowiadanie 50-60 osobom. Wiem, ze z tych słów wynika, że mógłbym następny projekt pchnąć natychmiast, lecz nie robię tego, gdyż raz, ze sesja, dwa, że nowy semestr (3, że muszę dać chwile odetchnąć matce, by nie było masy gadania, że przyjdzie skarbówka i mnie zamknie). Dlatego są takie przerwy. Do tego wymagane są jeszcze inne rzeczy: znajomość dzieł (warto wiedzieć co się wydaje), odrobina czasu, podstawowe zdolności graficzne (albo ktoś od robienia okładek), transport (zapomnijcie o noszeniu, bo jedna książka to 400g około, a może ich być nawet 50). Resztę może zrobić każdy (łącznie z przygotowaniem tekstu). Osobiście jestem ZA tym pomysłem i mogę co nieco doradzić przyszłym współpracownikom, choć nie czułbym się typowym szefem, który mówi kto i co zrobi.
    1 point
  29. Wilcze bilety dalej się stosuje. Np. na uczelniach medycznych za brak szacunku do zwłok można taki bilet dostać. W środowisku larpowym również takie coś funkcjonuje. Łamiesz jakiś ważniejszy punkt regulaminu? Wynocha i nigdy nie wracaj.
    1 point
  30. Na potęgę posępnej rosiczki! Poulsen! Nie ma żadnej loży masońskiej! Jest tylko kult Solarnego Plota! Ani Reptillian! Śmiesz mnie mylić z jaszczurem tylko dlatego, że mam łuski, ogon i gadzi łeb? A z bratem Alberichem muszę się niestety częściowo zgodzić. Lubię Mordecza i cenię sobie jego opinie, ale czasami mam wrażenie, że ujęcie w nich paru pozytywów uczyniłoby ich ogólny wydźwięk o wiele przyjemniejszym dla autora. Mimo to Mordecz jest dla mnie jedną z osób, których komentarze uważam za najbardziej pomocne dla autora. Czy demotywują? Może niektórych, nie jestem w stanie odpowiadać za innych. Jednakże czytając je odnoszę lekkie wrażenie, że pisał je ktoś nieco zgorzkniały. Dlatego jakbym miała coś zasugerować, to byłoby to: Więcej radości z życia, więcej ekspresji .
    1 point
  31. Pierwszy ship dzieciństwa Od tego się zaczęło. Chociaż ja jeszcze shippowałam Jazza z tą żółtą, Lori chyba xD
    1 point
  32. Przeróbka Flaterszaja gotowa. A tutaj porównanie z pierwowzorem.
    1 point
  33. Po przedłużającym się oczekiwaniu, za które jeszcze raz przepraszam, jesteśmy gotowi ujawnić wyniki XIII edycji Konkursu Literackiego. Tym razem poziom był wyjątkowo wysoki a wybranie pierwszej trójki okupione poważną wymianą argumentów (niefizycznych). I tak w kolejności: I miejsce zdobywa Madeleine z opowiadaniem "Sok Pomidorowy". II miejsce zdobywa Malvagio z opowiadaniem "Kac". III miejsce zdobywa Triste Cordis z opowiadaniem "DŹA". Serdecznie gratulujemy tak pierwszej trójce, jak i wszystkim pozostałym uczestnikom konkursu. Z przykrością muszę zawiadomić, że tym razem aż trzy opowiadania zostały zdyskwalifikowane. FanCiastek za nieprawidłowe otagowanie, a Sun i Mordecz za zostawienie uruchomionej opcji komentarzy w dokumencie z opowiadaniem konkursowym. Raz jeszcze proszę - czytajcie regulamin przed zamieszczeniem opowiadania. Akurat w tym wypadku swoje słowa najmocniej kieruję do Mordecza, ponieważ jego tekst uznaję za perełkę tej edycji. Naturalnie, konkurs nie byłby kompletny, gdyby nie pojawiły się mini-recenzje, na które z pewnością oczekuje część piszących. Możecie je znaleźć tutaj (Hoffmanowe) i tutaj (Dolarowe). Przy tej okazji chciałbym przeprosić Bodzia, któremu nie byłem w stanie wystawić oceny - powody są mniej więcej wypisane w recenzji. Kolejna edycja konkursu odbędzie się w bliżej nieokreślonej (chwilowo) przyszłości. Naturalnie autorów zachęcam do publikowania opowiadań konkursowych w osobnych tematach. Pozdrawiamy!
    1 point
  34. 1 point
  35. 30 minut przerwy to już socjalizm :^)
    1 point
  36. [zawiera przekleństwo]
    1 point
  37. Hue, matka boska Żyźwilna Wybacz. Nie mogłem się powstrzymać
    1 point
  38. Jakoś póki co nie zauważyłem gryzienia się ze sobą członków NLR i SE, ale być może jestem ślepy. To, co nas łączy jest silniejsze niż to co nas dzieli. Fanami kuców, z tego co sam zaobserwowałem, zostają albo osoby po prostu dojrzałe, albo dojrzałe jak na swój wiek. Nie ma tutaj typowych gimbusiarsko-cebulastych wojenek jak w wielu innych środowiskach fanowskich. Albo po prostu mamy lepszych moderatorów, nie wykluczam tej opcji. Odnośnie środowiska muzycznego, sam uwielbiam heavy metal, a z całego serca nienawidzę black/death metalu, który uważam za niemiłe dla ucha darcie mordy. Czy fandom się skończy? Wątpie, jak to pewna osoba wyżej wspomniała, fandom sam się nakręca, duża ilość dobrych prac skutkuje jeszcze większą ilością jeszcze lepszych prac. Wystarczy spojrzeć na Star Treka czy Gwiezdne Wojny, ich społeczność wciąż żyje, a duża ilość dzieł zawiera akcję (tutaj zaczynam ględzić o SW, na ST nic się nie znam) w czasach imperium czy nawet późniejszych, a nie wojen klonów. Ale faktem jest to, że z kanonu wychodzą najlepsze pomysły, w końcu gdyby nie serial to kto z nas uwielbiałby kucyki? Najpewniej tylko młode pegasis. Wysłane z... kogo to obchodzi?
    1 point
  39. Hm, a czy samo oglądanie i serialu i wszelkich prac z nim związanych (opowiadania, arty, muza) ale bez kontaktu z innymi ludźmi z fandomu, to też jest "bycie w fandomie"? Bo mi się wydawało, że tak... ale ja sie nie znam.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...