Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/05/15 w Posty
-
Imię: Shadow Death Płeć: Ogier Rasa: Alicorn Miejsce urodzenia: Dark Shadow Mountain Cutie Mark: Symbol rozpierdolu. Historia: Shadow Death urodził się normalnym kucykiem. Miał spory potencjał więc został jako młody jednorożec uczniem Celestii. Ale pewnego razu odnalazł super kryształ mocy, który zamienił go w Alicorna i jest teraz super potężny ( podobno bardziej niż cztery księżniczki razem wzięte). Shadow Death używa swojej super potężnej magii do przejmowania władzy w Equestrii i wszystkie kucyki błagają go o litość. Ma w najbliższych planach przejęcie Canterlotu i wygnaniu księżniczek na Marsa. Rodzice nazwali go Shadow Death bo kiedy się urodził nagle pojawił się wielki cień i zabił setki istot żywych w okolicy. Jest także super szybki, piętnaście razy szybszy niż Rainbow Dash i jak robi ponaddźwiękowe bum to zamiast wybuchu tęczy robi się wybuch atomowy i sieje spustoszenie w okolicy ( stąd jego Cutie Mark). Z charakteru jest bardzo mroczny i mroczny ale potrafi też być mroczny. Oprócz tego lubi dobre kino i muzykę klasyczną. @edit Arty w niedalekiej przyszłości.4 points
-
4 points
-
A właśnie, też się wyżalę >bądź mno >4 i 3/4 lvl >Idź na uczelnię >W planie 2 wykłady z BHP >Ciesz się na myśl o pogłębianiu wiedzy z tego wielce ważnego zagadnienia przez kolejne 3 godziny >Podpisywanie listy na samym początku >Odczuj lekki niepokój >Po 5 minutach babka od wykładów stwierdza, że możemy sobie iść >załam się >Z powodu braku lepszego zajęcia idź się najebać i zjeść kiełbaski z ludźmi z kierunku do pobliskiego lasu #Ciężkierzyciestudenta4 points
-
jak nam podczas taktyk cywile na poligon wchodzili, to ich porucznik zaczął granatami hukowymi odstraszać. Jebani rowerzyści xD2 points
-
Cóż, czasami są rzeczy, które są tak niesprawiedliwe i wkurzające, że zamiast niszczyć otoczenie, lepiej napisać w temacie. Nawet nie chodzi o współczucie czy uwagę innych, tylko o zwykłą chęć wyrzucenia czegoś z siebie.2 points
-
http://www.gumtree.pl/a-mieszkania-i-domy-do-wynajecia/targowek/tanio-do-wynajecia/1001436854590910799422109 szuka ktoś lokum w Warszawie? :>2 points
-
Flitter jest bardzo łatwa, kokarda jest akurat mało wymagającym dodatkiem. Więc skoro oba pluszaki mają być mało wymagające to nie ma problemu. No i skoro to temat o pluszakach to dam kolejną porcję: Ostatnim pluszakiem (ten z duchem na znaczku) pobiłem swój rekord prędkości robienia pluszaka tego rozmiaru. Aż się sam zdziwiłem że tak szybko mi poszło, ale w sumie trudny nie jest.2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
[Poniższy komentarz jest kopią komentarza z piątku, Durny telefon mi go wciął, a potem nie miałem trzech godzin wolnego czasu z rzędu na wklepanie go na nowo na tej wnerwiającej ekranowej klawiaturze, więc wpisuję go na nowo po uzyskaniu dostępu do pełnoprawnej klawiatury w domu.] Tak się składa, że wstałem dziś w wyjątkowo dobrym nastroju. Nie zepsuła mi go pobudka o 4:30, ponieważ radiobudzik zrobił mi miłą niespodziankę, witając mnie dźwiękami piosenki Walking in Memphis. Poprawiła go jeszcze przejażdżka do dworca świeżo przywróconą na stałą trasę linią 0, a jakby tego było mało, kierowca autobusu do Warszawy wybrał trasę przez obwodnicę autostradową, czemu zawdzięczam niezapomniany widok na Jaz Rędzin spowity kłębami porannej, nadrzecznej mgły, rozświetlonej na różowo pierwszymi promieniami wschodzącego słońca (ktoś powinien to namalować, serio). Pomyślałem więc: dlaczego nie skorzystać z tego nastroju i nie skomentować jakiegoś fanfika? Najlepiej napisanego przez autorkę, którą miałem szczęście spotkać na Twilightmeecie i z którą do tej pory żałuję, że nie zamieniłem więcej słów... • • • Przyznaję się bez bicia, że ten komentarz odkładałem od jakiegoś czasu. Największy problem z tego rodzaju dziełami jak powyższe jest taki, że są bardzo mocno subiektywne i co autor, to wizja, więc w trakcie lektury myślałem główne o tym, jak ja bym to rozegrał (mimo tego, że już coś podobnego zrobiłem w końcówce EqueTripa). Musiałem więc poważnie przemyśleć temat, zanim cokolwiek napisałem. Ogólnie? Nie nazwałbym tego fanfikiem złym - warsztatowo jest niezły. Ale temat mógłby być bardziej rozwinięty.2 points
-
2 points
-
Polskyyyy...! Od początku odcinka czułem, że będziemy mieli do czynienia z dużą dawką żenujących scen, patrząc na "subtelność" zachowań postaci (Apple Bloom nagle zaczęła wobec siostry kopiować zachowanie Scootaloo względem Rainbow Dash), a gdy zobaczyłem jak przedstawiony został Big Mac w sukience... cóż, miałem ochotę przestać oglądać, uznając że dalej czeka mnie już tylko seria nieśmiesznych skeczy od mojego najmniej lubianego scenarzysty, ale... obejrzałem dalej i odcinek świetnie się broni. Mimo że humor należał do rodzaju mocno żenujących (i nie mówię już tu nawet o przebraniu Maca, bo wiele ze scen byłoby takich i bez niego), to jednak sama treść odcinka była zadziwiająco dobra. Miał jeden wątek, poprowadzony od początku do końca. Motywacja Big Maca była zrozumiała, a jego kontrastujące zachowanie w przebraniu naprawdę interesujące. No i świetna końcówka. Pomijając wszystko inne, postać Big Maca została świetnie poprowadzona i rozbudowana przez ten odcinek. Co oznacza, że brawo, nawet Polsky w końcu się uczy! Jestem pod wrażeniem. Czuję, że to naprawdę jeden z lepszych odcinków serialu, jeśli się tylko przymknie oczy podczas niektórych "zabawnych" scen.2 points
-
To moje pierwsze tłumacznie w ogóle, dlatego też proszę o jakąś ocenę i porady w tej kwestii. Z góry przepraszam także bardziej doświadczonych tłumaczy i pisarzy. Na fica trafiłem przypadkiem na fimfiction, kiedy szukałem czegoś do poczytania i zainteresował mnie na tyle, że zechciałem spróbować swoich sił w przekładaniu go na język polski. Przetłumaczony opis opowiadania ze strony. Przysługa Asking a Favor (oryginał)1 point
-
Wojna. Wojna nigdy się nie... A nie, to nie ten fanfik. Wojna się zmienia. Każda kolejna jest większa, brutalniejsza, pochłania więcej istot. W każdej kolejnej walczące strony starają się wymyślić broń, która będzie zabijać szybko i masowo. Więcej, więcej trupów. Aż w końcu, mordercze zapędy doprowadzą do powstania broni tak potężnej, że zdolnej zniszczyć całe życie. Ktoś rzucił butem w czerwony przycisk i już nie dało się tego cofnąć. Rozpoczął się armagedon. Rakiety spadły na miasta i wsie, masakrując wszystkich, którzy nie mieli szczęścia znaleźć się gdzieś głęboko pod ziemią. Koniec świata powiecie? Nie, to dopiero początek. Początek nowego świata, w którym to nie kucyki są gatunkiem dominującym. Skryte pod ziemią niedobitki potężnej cywilizacji co dzień stawiają czoła najkoszmarniejszym przeciwnikom: Mutantom, głodowi, biedzie... Jednak pojawia się nadzieja. Dziwna, ledwie słyszalna transmisja dociera do posterunku nasłuchowego, rozpętując prawdziwą burzę wśród nielicznych, którzy ją słyszeli. Grupa straceńców wyruszy na drugi koniec Equestrii by sprawdzić czy za horyzontem kryje się promyk słońca, promyk nadziei na lepsze jutro. Fanfic jest chyba pierwszą próbą skucykowania bardzo dobrego i płodnego uniwersum post apo. Mianowicie chodzi o Metro 2033. Nie wiem czy się do tego nadaję, oraz czy podołam dziełu, ale spróbuję. Zatem zachęcam do przeczytania i komentowania. Co do częstotliwości pojawiania się rozdziałów, to nie wiem jak często będą. Jak będą to będą. Amunicja wykorzystana w fanfiku Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 41 point
-
Witam wszystkich. Jestem przekonany, że nikomu, kto znajduje się na tym forum, nie trzeba mówić o uroku serialu Mój Mały Kucyk: Przyjaźń to Magia. Domyślam się, że podobnie jak we mnie i w Was wywołał on wiele emocji, głównie pozytywnych, a być może i te mniej przyjemne również. To właśnie w efekcie tych nagromadzonych odczuć powstała ta historia, która opowiada właśnie o emocjach. Chciałem napisać swoje opowiadanie w kanonie serialu, zgodnie z jego wszelkimi zasadami. Myślę, że mi się to udało, ale ocena tak naprawdę nie należy do mnie, a do Was. Miała to być z zasady bajka, przygoda dla dzieci w wieku 7+ lat, zresztą tak samo jak sam serial, ale są też poukrywane elementy dla trochę starszych osób i nie przewiduję, że wszystkie zostaną wyłapane, ale przy pospiesznym czytaniu, zostaną w większości przeoczone. Poukrywane są wskazówki i nawiązania nie tylko do serialu. W sposób subtelny wskazane są błędy twórców owej animacji. O czym jest fabuła? Tego wam zdradzić nie mogę, inaczej nie byłaby ciekawa. Kto w niej będzie? Znane i lubiane postacie, jak również moje własne. Za ewentualne błędy najmocniej wszystkich przepraszam. Całość jest w trakcie profesjonalnej korekty polonistycznej, która potrwa jeszcze długie miesiące. Również będę chciał jeszcze dorobić kilka obrazków, na tyle, na ile potrafię. Jeżeli ktoś chce poznać moją osobę, to zapraszam do tego tematu: KLIKNIJ TUTAJ. Życzę udanej zabawy! Kolory Emocji: Rozdziały I-IV (30 stron) Rozdziały V-VIII (29 stron) Rozdziały IX-X (33 strony) Rozdziały XI-XII (15 stron) (Liczba stron w poszczególnych częściach może ulec zmianie po ewentualnym dodaniu obrazków.)1 point
-
Wiesz, Dayan. Większość naszych nieszczęść to w sumie są pierdoły. Zawsze mogliśmy zachorować na raka czy stracić dach nad głową. Bycie nierozumianym przez otoczenie czy kosze od dziewczyn to nie są prawdziwe problemy. Co nie zmienia faktu, że potrafią załamać.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Proszę oto "kilka" kawałków. https://www.youtube.com/watch?v=rnzojDLKgFw&list=PLs3aM0rQNXUhcf_3a3EyAiexjAl3WzpM3 Tia uznajmy to za kilka.1 point
-
No twoja teoria jest w sumie prawdziwa, ale z drugiej strony zapominasz o tym jacy są inni. Na naszym świecie nie ma osób nieinteresujących - każdy jest na swój sposób inny i ciekawy. A to, że ludzie nie zwracają uwagi tylko pokazuje jak bardzo my nie umiemy dostrzec czyjegoś wnętrza. Osoby które się tu wypowiadają potrzebują raczej jakiejś rady, niż podwyższenia swojego ego. Ktoś by napisał w statusie, po wypowiedzeniu się tutaj: "ktoś mi odpowiedział w komentarzu, NARESZCIE!" ? Coś wątpię. A gdyby nawet wyszło, że ktoś wymyśla problem to tylko wyjaśnia jak ktoś potrafi być totalnym zerem - a wcale tak nie jest, tylko ktoś ma powody by tak robić. Jak chcesz pokazać lepiej swoją osobowość to zabłyśnij czymś, pokaż swój talent, itp., a nie wymyślaj problem i się czuj spełniony, bo to nie jest spełnienie, którego tak naprawdę oczekujesz.1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
KTO TRZYMA PORNOLE NA TELEFONIE xD I w dodatku znając Garina to pewnie jakieś hentajce z loli były.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Bo chcemy empatii. Człowiek w swojej naturze jest taki, że chce żeby się nim interesowano. Pomagano jeżeli ma jakiś problem. Chcemy żeby ktoś się nami przejmował, okazywał nam swoje zainteresowanie. I jakkolwiek nie brzmi to jakbyśmy wszyscy byli egocentrykami, to tak właśnie jest. Tymbardziej, jeżeli mamy problem. U innych szukamy nie tylko pomocy której sami nie jesteśmy w stanie sobie udzielić. I tak na prawdę, im więcej osób zainteresuje się naszym problemem tym bardziej będzie zaspokoją nasza potrzeba bycia wysłuchanym. Często spotykam ludzi.którzy znajdują sobie problemy, pomimo tego że ich nie mają. Najczęściej nie wynika to nawet z tego że są negatywnie nastawieni do życia, tylko chcą czyjejś uwagi.1 point
-
1 point
-
Od Kinga aktualnie czytałem tylko Zieloną Milę. Jedna z dwóch książek, przy których klaskałem po skończeniu lektury. O 1 w nocy.1 point
-
1. Zarówno owoców jak i smaku. Wszystko co gruszkowe jest obrzydliwe. Kto normalny lubi gruszki? To jedna z najgorszych rzeczy jakie kiedykolwiek widziałem. 2. Stanowczo śmiały. Widziałem osoby nieśmiałe jak na przykład Fluttershy i daleko mi do niej. Nie boję się zagadywać do kucyków i w ogóle przed niczym się nie krępuję. 3. Pizzę? Zależy czy jest dobrze zrobiona, a i tak nie należy do mojej listy rarytasów. 4. Oczywiście, że nie jem mięsa! Co za pomysł żeby kucyk jadł mięso? 1. Pewnie, że ją lubię. Nawet bardzo~ 1.1 Szkła korekcyjne? Że też ja na to nie wpadłem! Na pewno dałoby się coś wymyślić, a skoro nawet wielka i potężna magia nie zdołała skorygować jej szalonych oczu to mam szansę się wykazać! W końcu stworzę coś, co na co nie ma zaklęcia! 2. Nie widzę powodu bym miał się zajmować takimi rzeczami. Są na świecie o wiele ciekawsze zagadnienia. 3. Nie zastanawiałem się nad tym i chyba podziękuję. Wolę poświęcić czas na zgłębianie własnej wiedzy. 1. Herbatę. Jest smaczniejsza i kojarzy mi się z jednym z ulubionych miejsc poza Equestrią. 2. To dość osobiste pytanie *spogląda nerwowo w bok jakby chciał coś ukryść*. 3. Lody owsiane są smaczne, ale niektórzy mają dziwny zwyczaj pozostawiania w nich włosków zboża, które zostają między zębami i jest wysoce nieprzyjemne. 1. Em... Jest dokładnie 18:23 2. ... ... ... Jeśli kto komuś... ewentualnie nikt nikomu... Ale kto komuś co? I co nikt nikomu? Czy mowa tutaj o jakiejś przysłudze? A może o zaglądanie przez okno? Lub słodzenie herbaty? Ciężko będzie poznać odpowiedzi na te pytania. Mógłbym spróbować się dowiedzieć kto jest kimś. Albo sprawdzić czego nikt nikomu nie robi. Ale czy jest coś takiego? Sytuacja rzeczywiście wydaje się być nie do wyjaśnienia, ale myślę, że tak naprawdę istnieje sposób na jej wyjaśnienie. Tu są potrzebne solidne badania. 3. Zależy jak na to spojrzeć. To, co przedstawia obraz pojawiający się w naszym oku jest odzwierciedleniem czegoś co nie jest zamrożonym światłem lecz właśnie światem, ale tak naprawdę oko wychwytuje światło, które z pewnością przez króciutki czas jest zamrożone by mózg mógł przetrawić obraz i ukazać nam go "w oku". 1. Co rozumiesz przez "na serio"? Jeśli to czy ona istnieje to owszem, istnieje. 2. Oh bardzo dużo. Stworzyłem maszynę latającą z pomocą pary. Okazała się niepotrzebna... Albo okulary prześwietlające ściany. I mam uśpione fajerwerki, które - niedawno się dowiedziałem - ożywia siła prawdziwej miłości. To takie kucykowe, nie sądzisz? 3. Naukowcem. Może i mógłbym komuś pomóc w kwestii medycyny, ale jednak bardziej skłaniam się ku nauce jako takiej. 4. Owszem, obiło mi się o uszy *uśmiecha się jakby to pytanie bardzo go rozbawiło*. 5. Potrafiłbym udać się do ciebie i zabrać cię do Equestrii, ale takie podróże są bardzo niebezpieczne. Swego czasu miałem wiele problemów, bo decydowałem się zabierać różne osoby w podróże między czasem i przestrzenią. 6. Heh chciałbym ~ *uśmiecha się* Ale nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Albo inaczej, obecnie nie jestem w stanie. 7. W zasadzie nie mam zastrzeżeń, ale są postacie, których głos bardziej by mi odpowiadał. Na przykład wolę swój oryginalny głos ukazywany w angielskiej wersji serialu.1 point
-
Wyniki najpóźniej jutro wieczorem. Jak się uda to jeszcze dzisiaj.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Zgodnie z poradą, dodałem wiek odbiorców docelowych. Niestety nie umiem określić dokładnie dolnej granicy. Czy 6 lat będzie dobre? Nie potrafię powiedzieć tego na pewno, bo dzieci w tym przedziale wiekowym umysłowo rozwijają się w różnym tempie. "Jeśli nie chcesz pisać, trudno, choć nie ukrywam, że trochę szkoda. " To nie jest tak, że nie chcę pisać. Jak zaznaczyłem wyżej, sprawiło mi to nieprzeciętną radość, w formie jakiej dotąd nie znałem. Jednak bardzo się boję, że jeżeli zmuszę siebie do tego, to stworzę jakąś maszkarę bez serca. Wtedy moje chyba by pękło z tego powodu. Na razie wena mi się wyczerpała, ale nie odrzucę tej części siebie, którą dopiero co znalazłem, to byłoby karygodne. Jeżeli coś ponownie we mnie zaiskrzy, to pomogę temu zapłonąć. Dręczy mnie też ograniczenie czasowe związane z wykonywanym zawodem. Ta historia była pisana za bardzo na raty. Momentami zatrzymywałem się w trakcie jazdy samochodem, żeby w zeszycie zapisać pomysł, zanim się ulotni. Przyznam się, że sam odczuwam pośpiech w niektórych fragmentach, co mnie bardzo boli, bo kaleczy całość... Jak trochę od tego odpocznę, bo naprawdę potrzebuję odpoczynku, to myślę, że ze świeżym umysłem spróbuję to miejscami poprawić, tylko nie wiem czy bez tej weny, którą miałem podczas pisania, będę potrafił to zrobić. Wtedy też zdecydowanie będę potrzebował pomocy. Oczywiście, że chcę się dokształcać. Rozwój własny jest jednym z moich głównych priorytetów, ale mam też podstawowy kierunek - zawodowy, który muszę utrzymać, bo jest o wiele ważniejszy, jak artystyczna część mojej osobowości. Jednak skoro znalazłem surową część siebie, wypadałoby ją nieco opracować. Także jeżeli ktokolwiek ma jakieś rady dla mnie. Co mam przeczytać, przeanalizować, gdzie zerknąć, to ja chętnie tam zaglądnę, tylko błagam, nie jakieś 1000 stron, bo ja nad tym umrę. Moje tempo czytania wynosi ok. 100 wyrazów na minutę (tak mi wyliczenia wskazują). Proszę to wziąć pod uwagę, oraz to, że doba ma 24h, a ja pracuję.1 point
-
1 point
-
Odcinek bardzo mi się spodobał. A najbardziej poświęcenie Big Maca, która był w stanie wystawić się na pośmiewisko, by tylko spełnić marzenie swojej siostry. To naprawdę urocze. I nawet jeśli próbował osiągnąć to przebierając się za klacz niczego jemu ani jego poświęceniu nie ujmuje. I w końcu mogliśmy go nieco bliżej poznać. To pierwszy odcinek poświęcony bliżej niemu i jego relacjach z Applebloom. Mówi o przepięknej miłości brata i siostry. Jest wzruszający i śmieszny. Taki jaki porządny odcinek Slice of Life powinien być. Mamy znów nawiązanie do starych odcinków które w tym sezonie jest normą. Mieliśmy powrót gryfów i podmieńców, Gali Grand Galopu i wielu innych. To chyba dobry pomysł w końcu dlaczego nie wykorzystać dobrych pomysłów raz jeszcze, zwłaszcza takich które stały się już rozpoznawalnymi częściami kucykowego kanonu i w dodatku w dość świeży sposób. Widzimy także jak misje Applejack wpływają na jej rodzinę. Patrzymy na uwielbienie i dumę siostry i lekką zazdrość oraz smutek u brata. Mapa także stawia ją w dość smutnym położeniu i powoduje, że nie ma czasu dla Apple bloom To nie jest część jej życia, która pozostaje niezauważona przez bliskich. Podoba mi się ta konsekwencja u twórców. 9/101 point
-
A mi się podobało. Dawno się tak nie śmiałam przy odcinku z MLP. Desperackie próby Big Macintosha na zadowolenie Apple Bloom i zwrócenie na siebie jej uwagi były słodkie i zabawne. Oczywiście mało kto ma idealne wyczucie i trochę przesadzili z zachowaniem Big Mac'a. Gdyby nie przedobrzał w śpiewaniu i nie gadał aż tak wiele, a rządzę zwycięstwa oddał się jedynie w wyścigu byłoby idealnie. A więc po kolei. 1. Mamy tutaj Big Macintosha, który staje się zazdrosny, ale w głównej mierze zawiedziony i smutny, że zeszedł na drugi plan i to Applejack zajmuje - jak sądził - pierwsze miejsce w sercu Apple Bloom. Uroczym jest fakt, że próbuje zwrócić na siebie uwagę, ale kompletnie mu się to nie udaje i potem chwyta się desperackich metod byleby znów stać się bohaterem swojej małej siostrzyczki. 2. Środek filmu trochę zawodzi. Przebrany za wyjątkowo paskudną pseudo klacz Big Mac jest tak groteskowy, że albo wywołuje śmiech, albo wprowadza w stan zażenowania. W moim wypadku był to śmiech, ale nie dziwię się wcześniejszym opiniom. Podobała mi się wcześniej wspomniana desperacja w zamiarach Big Macintosha, nawet zdobył się na nawijanie jak szalony co jak nam wiadomo nie leży w jego zwyczajach. Niestety twórcy przedobrzyli. Ogier chwilami jest wręcz irytujący, a całą tę scenę można było ukazać lepiej. Mimo to w mojej opinii odcinek nadal stoi na wysokim poziomie. Jak mówiłam. Gdyby Big Macintosh w swoim przebraniu zachowywał się normalnie, a niepowodzenia wynikały jedynie z braku przygotowań z jego strony byłoby o wiele lepiej. Wszak sam fakt, że czerwony ogier przebrał się za kobietę, a stary zbereźnik na niego poleciał był wystarczająco komediowy i nie trzeba było wplatać niezręcznych scen. Ale to typowo amerykański humor. 3. Końcówka jest niesamowicie wzruszająca. Nie aż tak jak odcinek "Tank for the Memories", ale nadal bardzo porusza. Big Mac wyrzuca z siebie żale i wszystko dobrze się kończy. Idealne zakończenie. Dałam 9/10 bo pomimo lekkiego zażenowania w niektórych scenach odcinek mnie poruszył, a sam Big Mac pierwszy raz miał odcinek prawie cały dla siebie. No i fakt, że się tak uśmiałam winduje ocenę w górę.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Więc codziennie po kartce Mój zeszyt będzie sławny1 point
-
W dalszym ciągu podtrzymuję opinię, że admin pała. Ale hej, widziałam Cygnusa na żywo. I wyleczyłam się z kompleksów odnośnie mojego kurduplastego wzrostu.1 point
-
Przepis na jabłko: 1: Pójść w nocy do sadu. 2: Podejść do drzewa. 3: Doskoczyć do jabłka na gałęzi i je zerwać. 4: Odpędzić się od psa. Gotowe! Smacznego!1 point
-
Na meecie... cóż, byłam przelotnie. Zamieniłam kilka słów (i uścisków) z różnymi ludźmi, skomentowałam adekwatnie brak shoutboksa na forum, narysowałam Irwinowi kucyka z eksplozją zamiast głowy, posiedziałam w sali Gamer Luna i pograłam na kalekim padzie w Rayman Origins. A potem poszłam na pizzę. Chyba największym minusem meetu był brak jakiegoś panelu czy prelekcji poświęconej fanfikom. Nie winię za to organizatorów (mają raczej niewielki wpływ na to, czy temat X pojawi się w ramówce), stwierdzam tylko fakt. A, i mój absolutny brak umiejętności socjalnych wprost kwitł. Przynajmniej nie byłam sama.1 point
-
To pierwsze zdanie nie było na serio? Korzystając z okazji, zapytam czemu odczuwana jest potrzeba upubliczniania smutków obcym osobom ^w^1 point
-
1 point
-
OCek 1st'a. Podstępem wymusił na mnie zrobienie tego arta, nominując mnie do niezbyt mądrego tagu na DA. A skoro już piszę o DA, to dam link do mojego. Wydaje mi się, że wcześniej nie wstawiałam go tu, ale lepiej późno niż wcale. >klik!<1 point
-
1 point
-
1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00