Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/09/18 we wszystkich miejscach

  1. Szkoda że pieniądze nie mogą mówić. Jeden banknot albo moneta to już by była ciekawa historia, przez jakie ręce przechodził, jaką długą drogę przebył, co dziwnego widział No co, tak tylko sobie dumam
    3 points
  2. Dobrze że w tej grze nie ma takich kombinacji - https://steamuserimages-a.akamaihd.net/ugc/186171449027302770/055A89DEE34747836BC408F6BDD9E81729ACA197/ bo spróbuj to zrobić na klawiaturze XD
    2 points
  3. Możesz wynotować sobie movelist na kartkę (na zasadzie kierunki + przycisk ataku ABCD), dorzucić do tego przypisanie klawiszy i przerobić to na ściągawkę w stylu "dół-skos-przód + klawisz W = jakiś ruch". Potem to już kwestia praktyki i zapamiętywania sekwencji przycisków. Trochę jak gra na instrumencie. Od siebie podrzucę przydatną ściągę odnośnie kierunków i ich bijatykowych nazw/skrótów: Jeśli chodzi o grę na padzie: wykorzystujcie krzyżak (D-Pad, strzałki), nie analog (grzybek) - ten drugi jest mniej precyzyjny. Odradzam też granie na padzie od X360 (takie cudo i podobne) ze względu na to, jak wykonany jest krzyżak. To kawał jednolitego, twardego plastiku zamiast osobnych przycisków (jak w DualShock 3 lub DS4), który przy minimalnie dłuższym (rozumiem przez to 30 minut, co w bijatykach jest niczym) graniu pokaleczy wam palce. Dobrym wyborem może być kupienie tzw. arcade sticka (pudełka z ośmiokierunkowym drążkiem i zestawem przycisków), jednak to już naprawdę poważna inwestycja - najtańsze opcje przyzwoitej jakości (np. Hori Fighting Stick Mini) kosztują około 200 zł (60$), z kolei naprawdę dobry sprzęt (Hori Rap 4 i 5, sticki od MadCatz, Razera czy Qanba Obsidian) kosztuje od ok. 600 zł (180-200$) wzwyż. Zaznaczam przy tym, że posiadanie sticka absolutnie nie jest wymagane i są ludzie, którzy jeżdżą na turnieje z padem np. od pierwszego PlayStation... i wygrywają. PS. "dziwne" oznaczenia i nazwy przycisków (ABCD, light-medium-heavy-magic) są po to, by ułatwić komunikację graczom - zamiast np. "wciskasz kółko" czy "wciskasz B", mówisz "wciskasz C" lub "wciskasz heavy". W końcu każdy gra na innym sprzęcie i ma różną konfigurację przycisków (zwłaszcza na stickach). Inna rzecz, że pomaga to wyrabiać pamięć mięśniową - zapamiętujesz położenie i funkcję przycisku, nie jego oznaczenie na kontrolerze, co jest trochę ważne przy dalszych etapach poznawania gry.
    2 points
  4. Witajcie! Jakby co na wstępie oznajmiam, że temat jest do skumania dla forumowiczów urodzonych w latach 80-tych Musiałem założyć ten temat, ponieważ tej nocy przeżyłem piękną fazę! A mianowicie: szukałem czegoś w szafce i coś się z niej wysuwało... Wyciągnąłem do końca i natrafiłem na egzemplarz dwutygodnika z lat 1994 pt. "Dinozaury!" wydawnictwa DeAgostini! :O Od razu przypomniało mi się dzieciństwo i obudził się we mnie na nowo ten mały brzdąc, który z niecierpliwością czekał na wydanie kolejnego numeru ulubionego czasopisma! Zauważyłem, że mam wszystkie egzemplarze od pierwszego numeru aż po 34 !!! Potem mam już tylko: 39, 50 i tyle! :| Pragnę nadmienić, że większość z nich zachowały się przez te 24 lata w IDEALNYM STANIE! BOŻE! Jak miło było popatrzeć mi teraz na te śliczne ilustracje! Miło upływu czasu strasznie mnie korci po tych wszystkich latach sprawdzić co było w tych brakujących numerach! Rozpocząłem poszukiwania i wygląda to tak: na allegro lub OLX pojawiają się oferty sprzedaży numerów, ale generalnie dotyczą one tych pierwszych, które posiadam, na temat tych "nowszych" jak np. 40, 41 itd. nie ma żadnych informacji, zdjęć, nic :C Nie ma żadnego "archiwum" DeAgostini, gdzie można by pooglądać skany tych numerów. Istnieje jakaś archiwalna aukcja ze wszystkimi 52-oma numerami w segregatorach. Tak się zajarałem swoim odkryciem, że byłbym teraz gotów kupić od kogoś brakujące numery! :O Policzyłem, że brakuje mi 16-stu. A nie doszukawszy się ich w internecie mniemam, że są one unikatowe, co mnie dodatkowo podnieca Tak więc pytam na koniec tego postu: -> Czy ktoś tu z obecnych pamięta te wydania czasopism o dinozaurach? -> Czy ktoś może się pochwalić pełną kolekcją? -> Jeśli tak, to mógłbym chociaż fotki okładek oglądnąć?! -> Mogę porobić zdjęcia moich części, jeśliby sobie ktoś ewentualnie życzył. -> Miał ktoś w ogóle pasję do uczenia się wiedzy o prehistorycznych gadach? Piszcie! Pozdrawiam ^_^
    1 point
  5. Zawsze warto próbować zainteresować kogoś tematem xD Nie mam zbyt wiele okazji, by się tym dzielić, chemia to ciężki temat. Przynajmniej moje teksty o rysowaniu ktoś czyta ^ ^ To powodzenia w dalszych próbach!
    1 point
  6. Hasbro rozpoczęło wrzucanie tego specjala na swój kanał YT. Oto pierwsza część i pierwsze 10 minut: Kilka sekund nowych rzeczy dodali
    1 point
  7. Hmm... mam nadzieję, że pięć dni to wystarczający odstęp czasu pomiędzy postami. ¡Hola, fani Demencji! Wasza ulubiona geco loco chica atakuje z własnym shortem! Szkoda, że tylko shortem, ale i tak jest cudny. Plus, skoro Flug de facto ostatnio kradł dłuższe odcinki dla siebie, może Demencja też dostanie więcej uwagi? Widać, że marka ma się dobrze, ludzie wciąż uwielbiają. I po co Trump chce ten mur stawiać? ¡Viva Mexico!
    1 point
  8. Wreszcie znalazłem chwilkę na przeczytanie rozdziału szóstego. Muszę powiedzieć że konstrukcja była bardzo ciekawa i obrót wydarzeń kilka razy mnie zaskoczył. Oby tak dalej!
    1 point
  9. To nawet nie jest dla pada To ich własne "przyciski", ale masz tu ściągę jeśli nie zmieniałaś sterowania: A = A na klawiaturze B = S C = D D = Z
    1 point
  10. 1 point
  11. No i rzuciłem, "Serce Północy" za mną. Generalnie... ot fajny dodatek do głównej historii, który daje nam spojrzenie na kilka faktów z przeszłości, ale też nie ma nad czym się zachwycać. Początkowo zapowiadało się na ciekawy kawałek przygodówki, ale zwrot akcji szybko pozbawił mnie, czytelnika, złudzeń. Takie "rozwiązanie" raczej nie przypadło mi do gustu, jednak absolutnie nie mogę powiedzieć, żeby było złe - po prostu nie w moim typie. Całość utrzymana w bliźniaczym do "Miasta Umarłych" klimacie, więc jak już wspomniałem, dobrze nadaje się jako dodatek. Było parę zgrzytów językowych, mieszania czasów czy innych drobnych błędów. Nie było to coś, za co bym urwał głowę, ale jednak nieco przeszkadzało. Radziłbym popracować nad tymi kwestiami w przyszłości.
    1 point
  12. The Happy Hob właśnie ukończył Dark Souls Trilogy no-hit run, zajęło mu to miesiące, ale było warto ;w;
    1 point
  13. Przybyłam, przeczytałam, oceniłam i się już trochę zmęczyłam. Dobrze, jeśli chodzi o rymy i treść, to wygrywa Zegarmistrz. Jednak muszę powiedzieć, że poziom Rzymianina bardzo się poprawił i był bardzo zbliżony do tego zegara, który po prostu lepiej Cię pojechał i głównie dlatego typuję go na zwycięzcę finałów.
    1 point
  14. Ale czy to aby na pewno wpadka? To raczej uproszczenie w animacji, które było konieczne. Poza tym, mile widziane są screeny
    1 point
  15. 1 point
  16. Ten projekt padł razem z odejściem Skysplita, a nawet trochę wcześniej. Brak planów na kontynuację, przynajmniej z tego, co wiem.
    1 point
  17. Dokładnie, to są 3 wyrazy: Lyra, List, Cezar. Nuu, wiadomo że to nie przypadkowe. Czyżby ktoś chciał powiedzieć, że gdzieś jest jakaś wiadomość dla niej z kolejnym użyciem tego szyfru?
    1 point
  18. @Jakubas18 No to pozostaje Ci kupić teraz albo jak wyjdzie wersja finalna.
    1 point
  19. 1. Umm... Nie, ale mi przypomniałeś o istnieniu tego magazynu (świecący w ciemności szkielet t-rexa. Niestety nie było go w moich kioskach) 2. Niestety nie. 3. Zgadnij 4. Hmm, całkiem niezły pomysł. 5. No ba! Pewnie, że miałem. Gdy byłem mały obejrzałem Park Jurajski. Skutek? Kompletnie mi odbiło na punkcie dinozaurów. Gra na NESa aka Pegazusa (polecam) jeszcze bardziej namieszała mi w głowie. Oczywiście teraz mi przeszło, ale nie do końca (coś tam w głowie zostało) Może to właśnie dlatego Horizon: Zero Dawn tak bardzo mi się spodobała? W końcu można tam "zabić" robo-tyranozaura i nafaszerować strzałami mecha-raptora. Robo-tyranozaur z gry. Wersja Lego
    1 point
  20. Kolejne opowiadanie z Serii. Serce Północy. Zapraszam do lektury
    1 point
  21. Powiem tyle. Zawsze najbardziej wyszczekani będą najbardziej zauważeni w grupie. Nie ważne czy to fandom, czy nawet mniejszość. Ludzie z boku będą widzieć tylko te najbardziej skrajne przypadki, nawet jeżeli jest ich najmniej. Oni po prostu są najgłośniejsi i jest ich wszędzie. Jest to krzywdzące dla tych grup, ale tak niestety działa społeczeństwo. No, a że ludzie są różni, to zawsze będzie ten "rak" czy ta "toksyczność", a ludzie uznają te "stereotypy" za prawdziwe. BTW. Nie wiem co Ci się z postem stało, ale wygląda to jak malware, więc powinieneś sobie komputer przeskanować i przeczyścić.
    1 point
  22. ((W sumie niemieckie filmy porno są najpopularniejsze więc wierze że wiesz jak zaczynają się te kiepskie Rex)) - Zasnęłaś w tej starej szkole a że wyglądałaś na zmęczoną to cię zaniosłem do domu. - powiedział.
    1 point
  23. [Cicho siedź Crusader... Czepiasz się wszystkiego jak leci...] - Hm? Co? - mruknęła pod nosem i otworzyła oczy. Spojrzała na Law'a i uśmiechnęła się. - O, hej.
    1 point
  24. Ten tekst trzymałam już jakiś czas, bo od wydarzeń o których piszę tutaj minął już chyba miesiąc. Ale myślę, że warto będzie jeśli jednak czas spędzony na pisaniu tego nie pójdzie na marne. Trochę bez powodu pisałam tę pierwszą część (O KO) ale na komórce edycja jest bardzo trudna. No i lepiej zostawić to w takiej postaci jak jest. Sorka jeśli są tutaj błędy jakieś. Wiecie... miałam tego nie pisać, ale ten temat chyba od zawsze był miejscem, gdzie można wywalić brudy, a w odpowiedzi dostanie się miłą, dobrą odpowiedź z pocieszeniami. Sama nie wiem co myśleć... nie zmieniłam się z dnia na dzień w apatycznego emosa, ale wydaje mi się, że szczerość, sympatię, pocieszenie na tym forum można znaleźć tylko w temacie "Wyżal się" i w przywitaniach. A i to nie zawsze. No i nie można zapominać, że niektóre osoby, które witają nas lub nas pocieszają, w innych tematach równie dobrze wbiliby nam kosę w żebro. Takie odnoszę wrażenie. Szczerze mówiąc... nie wiem czemu siedzę w fandomie. Nie oglądam serialu, z fandomem się nie utożsamiam, a przynajmniej nie z fandomem polskim. Mam w planach jakieś tam fiki, ale czy to starczy, by uznawać się za kogoś, kto należy do fandomu? Zależy, jak kto patrzy. Ja starałam się zachowywać pewien... dobry, bezpieczny dystans na zasadzie "Bądź, ale nie wnikaj". No ale zaczęłam wnikać. I nie wiem co myśleć. Fandom nie jest święty. Są różni ludzie. Fandomy mają to do siebie, że siedzą w nich ludzie różni. Są biedni, bogaci, są inteligentni, są głupi. Ale są też np. osoby o poglądach prawicowych i ci o poglądach lewicowych. W fandomie znaleźć można homofoba i zwolennika parad równości. Ale raczej powinni w miarę spokojnie ze sobą żyć, co nie? Nie szukam tutaj zrozumienia, jakiegoś pocieszenia. Nie szukam też pretekstu do robienia dram, wojenek, nie chcę też rzucać nickami. Chcę się po prostu "wyżalić", wywalić smuty, i nie zamierzam uczestniczyć w długich dyskusjach, gadać o tym, czy moje zarzuty są wyolbrzymione, czy nie. Nie chcę też ciągnąć gadki, z osobami których dotyczy ten post, bo nawet mi na tym nie zależy, a ciągnięcie dyskusji przez te osoby, nieważne czy przyznają się do tego, kim są (Nie podaję nicków), czy nie, odbiorę jako zwyczajną głupotę, brak zwykłej, ludzkiej godności, i szukanie okazji do zaczepek. Wielu może mnie kojarzyć z "dyskusji" w temacie z KO. Przed tym nie pisałam wielu postów. Grałam w parę luźnych RP, grałam w gierki, sklejałam modele. W pewnym momencie chciałam robić filmy z gameplayami z OSU, ale ostatecznie zrezygnowałam, bo Bandicama nie mogłam ustawić. Potem zaczęłam rysować, w planach miałam fika. Ale na forum się za bardzo nie odzywałam. Zawsze mnie drażniły 2 tematy w ficach - Gwałty i przesadzona brutalność. I nie lubiłam KO. Więc... napisałam opinię. Najpierw pierwszą, która spotkała się z dużą ilością reputacji, potem drugą, jako komentarz na temat nowych rozdziałów. I zaczęła się dyskusja. Dyskusja ma sens wtedy, gdy są argumenty, powody. I o ile na początku tak było, to po pewnym czasie zaczęło się to sypać. Pojawiły się różne ataki, posądzanie o trolling, o to, że robię to dla własnej przyjemności, że szukam atencji. A potem cała ta "dyskusja" przerodziła się w durną pyskówkę. Początkowo chciałam tam napisać posta, ale mi się odechciało. Nie chciałam być kojarzona z tym. Nie przyniosło mi to wielkiej sławy, no bo wielkie co, że ktoś kłóci się o beznadziejnego fica. To nawet nie stanowi ułamka tego, czym była drama z np. "Kołczem Majkiem" o której było w pewnych Youtubowych środowiskach głośno. Ale nie o tym chciałam powiedzieć. Mimo wszystko... poniekąd szkoda mi tego, że tak wyszło. Chciałam dyskusji, a wyszła z tego jakaś durna drama. Miałam w głowie jakiś obraz fandomu jako czegoś, co można zmienić na lepsze. Chciałam "walczyć" o jakieś lepsze forum, bo jeśli rzeczy złych nie da się usunąć na dobre, to można je chociaż zmniejszyć. I się na tym przejechałam. Czasami lepiej zostawić rzeczy takimi, jakimi są. Wiem, jak to brzmi, jak jakieś robienie z siebie nie wiadomo kogo, ale nie mam tego na celu, i nie chcę udawać, że jestem jakąś wielką bohaterką, co postanowiła walczyć ze wszelkim złem. Ale doszłam do wniosku, że polski fandom jest wisielcem, który lubi się bujać. Nie zrozumcie mnie źle, jest w nim wiele fajnych osób, ale... ludzie znikają. Mało jest MG w dziale z RP, gdy zrobiono nabór, to pojawiło się jedno zgłoszenie. Jedni ludzie okazują się kimś, kim nie są, po czym obrywają banem, inni odchodzą z fandomu, bo nie podoba im się to jaki on jest, jeszcze innym znudził się serial. Ale o ile na zagranicznym, angielskim forum jest masa ludzi, to forum MLPPolska jest niemalże mikroskopijne. Jak z zagranicznego forum odejdą 2-3 osoby to nie jest to cios mocny. Za to, gdy z MLPPolska ktoś odejdzie, to jest to dla tego forum duży cios. Co prawda pojawiają się nowe osoby, ale rzadko stają się na forum kimś "znanym". I mniej więcej od zakończenia dyskusji pod KO czuję, że to forum umiera. A winę za to ponoszą wszyscy, bez wyjątku. Ja ciągnę głupie dyskusje, jakiś admin przymknie oko na coś, jakiś użytkownik chamsko się zachowa... Ale wszyscy jakąś winę ponoszą. Sama nie wiem co o tym myśleć... Ale jest też druga kwestia z której chciałabym się wyżalić. Jak mówiłam wcześniej - nie zależy mi na tym, by robić jakąś wojnę, by obgadywać ludzi. Nie szukam też jakiegoś zrozumienia czy pocieszenia, choć miło będzie, jeśli takowe się pojawi. Nie jestem kimś idealnym. Nikt nie jest. Każdy ma wady. Ja jestem miła, sympatyczna, tolerancyjna. Problem w tym, że są rzeczy, które mnie bardzo denerwują. Ale nawet w przypadku tych rzeczy jest możliwość jakiegoś kompromisu. Jestem nerwowa, łatwo ponoszą mnie emocje. Ale jestem normalna. Mam kochającą rodzinę, zajęcie, zainteresowania. Gram w gry, sklejam modele, lubię słuchać rocka, dubstepu, moim ulubionym zespołem jest Pendulum. Jestem w pełni normalną osobą. W pewnym okresie życia chodziłam do psychologa, lecz były to chwilowe problemy, które może mieć każdy. Nie rozumiem więc, czemu jakiś czas temu spotkała mnie dosyć przykra sytuacja na SB. Nie chodzi mi tu o domaganie się jakiejś sprawiedliwości, robienie dramy, obrażanie moich rozmówców, rzucanie nickami. Żalenie się, o to chodzi w tym temacie. Dwie osoby (Dokładnie to 3, ale trzecia nie brała wielkiego udziału w "rozmowie", mimo iż wtórowała pozostałej dwójce) na SB, na podstawie krótkich rozmów postanowiły mnie oceniać. Nie wnikam, jaki był powód, ale przysięgam, że nie jestem typem osoby, co prowokuje innych do czegoś. Na podstawie moich postów oraz rozmów na SB uznały, że mam... autyzm (później zmieniony na aspergera) oraz problemy. Radziły mi iść do psychologa. Wiecie... ja nie byłam zbytnio lubiana w szkole. Mam wadę wymowy. Chodziłam do logopedy, ale wtedy, w podstawówce, dla małego dzieciaka liczy się to, że nie trzeba siedzieć na lekcji, tylko można się z niej "urwać". Wadę wymowy mam do dzisiaj, dokładnie to chodzi o litery R i L. Ja siebie słyszę dobrze, inni niekoniecznie. Wada wymowy była czasami powodem do mniejszych lub większych "śmieszków". Ale nikt mi nigdy nie powiedział, że mam autyzm. Nikt. Przez te wszystkie lata nikt mi nie zarzucił autyzmu, aspergera. Do tamtego dnia. Starczy mi wrogów. Chciałam wyjść z tej dyskusji neutralnie, jakoś wygadać kompromis. I na tym się przejechałam. Mogłam wyjść, ale gdy już tego zachciałam, to nie miałam jak. Moje próby obrony były kwitowane chamskimi tekstami w stylu "To jest gorsze od BiP", "Oceniam cię 1 na 10". Chciałam dyskutować, bronić się, ale to był ten typ osoby, która uważa się za lepszą. Typ osoby, która nawet największą obelgę, najbardziej przykrą rzecz usprawiedliwi "szczerością". Zachowanie godne typowego dresa co dla chorej przyjemności będzie dręczyć słabszego kolegę. Śmiano się ze mnie, że nie wyłapałam w czymś sarkazmu, co dla tych osób było dowodem na mój "autyzm", zacofanie, aspergera. Używały trudnych terminów medycznych, a potem cisnęły bekę, że nie potrafię tego odpowiednio odebrać i robiły z tego powód do kolejnych okropnych słów. Pytano mnie też o wiek oraz o to, czy robię magistra. A ja? Ja zachowałam spokój, mimo iż miałam ochotę zwyzywać te dwie osoby od najgorszych. Ostatecznie wspomniałam, że "Nie mam o nich zbyt dobrego zdania", po czym chciałam zakończyć wszystko i napisałam, że idę spać. W odpowiedzi otrzymałam masę kolejnych złych słów. Że tchórzę, że nie mam odwagi, że mam powiedzieć jakie mam zdanie, że nie mam prawa odejść, dopóki nie powiem, co o nich myślę. Udałam, że opuściłam SB, nie odzywałam się, a wtedy te osoby zaczęły dyskutować o tym, jaka to ja jestem "żałosna". Porównywały mnie do kogoś, mówiły że nie rozumieją, jak można się zachowywać tak jak ja. Nie dam rady po tym czasie w pełni przytoczyć tych wypowiedzi, lecz miały one bardzo podobne znaczenie. Nie wytrzymałam i wróciłam. Nie chciałam "uciekać", chciałam pokazać, że nie tchórzę. Powiedziałam, że według mnie są to osoby inteligentne, chcące coś w życiu osiągnąć, ale... no właśnie. Powinny być odrobinę "milsze" dla innych. Dla jednej się nie spodobało, powiedziała, że ona jest "na dnie", czy coś w tym stylu, i że kłamię. Nie ma to, jak obrażać kogoś, mówić, że ma autyzm, udawać wielce inteligentną osobę, a przy tym mieć o sobie bardzo niskie mniemanie i otwarcie mówić, że nic się nie osiągnęło i nie osiągnie. Durne dowartościowanie się na czyjejś krzywdzie. Ostatecznie trzecia osoba, która do tej pory stała po stronie tamtej dwójki, zarzuciła tekstem o herbacie. O mnie zapomniano. Te osoby to nie były jakieś randomy. To były osoby znane na forum, szanowane, uznawane za kogoś, kto ma porządne poglądy, za osoby szczere. O takiej ilości reputacji, jaką miały te osoby wielu użytkowników mogłoby pomarzyć - blisko 1000 reputacji. Osoby wykształcone i inteligentne. Nie byle randomy, można powiedzieć, że wręcz "elita" forum. Osoby, z których zdaniem się liczą, osoby, które robią studia. Osoby, po których nie spodziewałabym się czegoś takiego. Mają swoją reputację, mają lub będą mieć swoje studia, z ich zdaniem się liczą, są lubiane. Ale to wszystko fałsz. Bo człowiek nie może być człowiekiem, jeśli nie ma zwykłej ludzkiej godności. A obrażanie, atakowanie innych, bo gdzieś coś powiedzieli stanowi zaprzeczenie tej godności. Jest to żałosne, najgorszy sposób "rozrywki" na jaki można sobie pozwolić. A to wszystko ukrywane pod przykrywką "szczerości", czy troski o czyjeś zdrowie. No bo jeśli potraktuje się kogoś jak idiotę , powie mu, że ma autyzm, aspergera, że ma problemy ze sobą to nie jest obraźliwe! To jest troska, a jak do kogoś ta troska nie trafia, to trza mu ją wpieprzyć na siłę! Prawda? Nie chcę nikogo atakować. Nie chcę nikomu robić złej "reklamy". Nie szukam jakiegoś usprawiedliwienia, bo "kiedyś coś komuś zrobiłam, no to teraz popatrzcie, ja też mam źle!". Chcę tylko powiedzieć, że nawet osoby, które są lubiane, znane, szanowane potrafią być kimś zupełnie innym. Kimś, kto pod przykrywką szczerości potraktuje cię jak śmiecia, zgniecionego i wrzuconego do niszczarki. Można powiedzieć, że to jest tylko zaczepianie na forum, że można olać. Tak, można. Ale ja w to forum wierzyłam. Wierzyłam, że każdy na tym forum jest dobry, że nawet jeśli ktoś nie jest ok, to jednak ma swoją drugą stronę. Zawsze. I to tę prawdziwą. Ktoś jest cyniczny? Tak naprawdę potrafi być bardzo miły. Ale coś takiego, że ktoś ma studia, zna trudne terminy, potrafi dobrze argumentować, a dla własnej przyjemności zmiesza kogoś z gównem... dla mnie to nie jest szczere. Dla mnie jakiekolwiek wytłumaczenia, zapewnienia, że taka osoba jest ok, są zwyczajnym fałszem, kłamstwem, za którym się dana osoba ukrywa. Fandom dał mi po dupie kilka razy. Ale wtedy to były jednostki. Wtedy mówiłam sobie "To jest debil, w każdym środowisku tacy są". Szukałam winy po swojej stronie, zdarzało mi się czasami nawet usprawiedliwiać kogoś, mimo iż tego nie okazywałam i nie miałam powodu by to robić. Wybaczałam temu fandomowi i forum wiele razy. Wybaczam i teraz. Ale nie zmienia to faktu, że wybaczam niepewnie, nie wiedząc co dalej. Na poważnie myślałam o tym, by olać to forum, by zostawić konto i iść grać w Infamous lub War Thunder. Jeśli się nie podoba mi jedno, to znajdę drugie. Kucyki kiedyś się każdemu znudzą, jednemu szybciej, innemu wolniej. Po co się męczyć? Ale uważam, że warto dać temu forum szansę, nawet jeśli jest wisielcem, z którego ulatuje życie i który nie pozwala przeciąć liny. Tym samym chciałabym prosić modów, adminów... każdego - nie ignorujcie chamstwa. Lepiej by na forum było 10 osób miłych, przyjacielskich niż 20 chamskich. Jeśli ktoś jest chamski, obraża innych - powinien dostać karę. Jeśli to wasz przyjaciel, kolega, znajomy - napiszcie mu, że to co zrobił nie było ok. Ale nie ignorujcie. Bo o dobre forum trzeba walczyć, a nie co chwila zmieniać silnik, wprowadzać zmiany w działach, mówić "Forum umiera ale kiedyś kucyki się znudzą przecież". Chamstwa nie usprawiedliwia nic, nawet ranga na forum. Teraz tylko żałuję, że nie zrobiłam screenów. Znam kogoś, kto na forum był "znany i lubiany". Odszedł z forum i otwarcie powiedział mi, że na MLPPolska jest tylko "chamstwo i kolesiostwo". To o czymś świadczy. To świadczy o kondycji w jakiej jest to forum. Dzięki, jeśli dotrwaliście do końca tego tekstu...
    -1 points
  25. Ten fandom to jest jeden wielki autyzm a laptop z otwartym forum powinien być jako przykład na wydziale onkologii Reputacja? Hue... Patrz mam ponad 600 pkt, z opisu pod repką wynika że jestem jakąś pier*oloną legendą forum a tak naprawdę jestem zwykłym bucem i chamem Moja propozycja to wypić piwerko, posklejać modele (modele zawsze na propsie) i również uważać się za lepszego od innych - żyj kolorowo, żyj bezstresowo. edit. Swoją droga te pojazdy "To jest gorsze od BiP" mnie rozbrajają xD
    -1 points
  26. O ile dobrze pamiętam: zbiórka była po to by gra wyszła całkowicie za darmo, a tu widzę cenę 54 zł.
    -1 points
  27. za moich czasów na tym forumie było tłum ludzi tak jakby
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...