Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/17/18 we wszystkich miejscach

  1. Zwierzęta trzeba jakoś leczyć. Poza tym jest coś takiego jak okres karencji. A chemia? Wszystko jest chemią. Na warzywkach też masz chemię. Wegetarianizm nie. Ale zróżnicowana i zbalansowana dieta wegańska potrafi być droga i upierdliwa. To nie powinnaś go spożywać i bez weganizmu. Też jestem uczulona na mleko. To porównanie jest bardzo infantylne. Krowy nie mają uczuć wyższych. Mówiąc dosadnie: nie kochają. Ani nie myślą o tym, co się stało z ich cielakami. Tak ma większość zwierząt. Czyli pewnie będzie trochę niespokojna przez chwilę, a potem jej przejdzie. Zwłaszcza, że cielaki zabiera się od razu, potem są karmione sztucznie i odchowywane: na mleko, na mięso, do dalszej hodowli. Można kupować jaja od kur z wolnego wybiegu czy inne ekologiczne. Kury same z siebie te jajka produkują, taka ich natura. Nie chcę Ci nic mówić, ale te, które nie były testowane, nie były testowane dlatego, że wcześniej ktoś inny już przetestował te same składniki na zwierzętach. Po prostu firma nie ponawia badań. Postęp jest okupiony cierpieniem. Cała medycyna też. Czy nawet produkcja karmy i innych akcesoriów dla zwierząt. Fakt. Ale syntetyki nie są tu wcale lepsze dla środowiska, a nawet gorsze. Najbardziej humanitarne i ekologiczne są tak naprawdę futra z upolowanych zwierząt. Od razu zaznaczam, że nie jestem chrześcijanką. "Nie zabijaj" odnosi się do ludzi. 10 przykazań masz nawet w judaizmie, a pewnie i w islamie. Ten sam bóg, który mówił "Nie zabijaj", to lubił ofiary ze zwierząt. Także ten... Wyznawcy większości religii jedzą mięso i zabijają zwierzęta. A nawet ci, którzy go nie jedzą, to potrafią pracować w rzeźniach, więc to wcale nie jest tak kolorowo. Ogółem Salto ma sporo racji - sam fakt, że żyjemy sprawia, że inne organizmy muszą umrzeć. Zwierzęta też. Co najwyżej można starać się to minimalizować na różne sposoby, a weganizm jest jednym z nich.
    5 points
  2. Nuda przez kilka godzin + Paint = Moja wersja Luny Co myślicie ?
    4 points
  3. Sugerujesz, że moich fików nikt nie czyta? Coś mi tutaj naprawdę bardzo mocno zgrzyta. Dużo wspaniałych opowiadań napisałam. I wiesz co? Komentarze do nich otrzymałam! Bowiem wszyscy bronies mnie znają i kochają, Nawet wycie me przeraźliwe nagrywają! Robi ono jako broń masowej zagłady, Ale ludzie! No bez przesady, bez przesady. Może fiki z [Epic] nie są mi pisane, Ale to moje dzieła są tu bardziej znane! Zodiak, Ty się mój drogi na “Wiedźmie” skończyłeś, Bo cóż Ty jeszcze takiego dużego zrobiłeś? Chyba że wliczyć tu wszystkie “być” powtórzenia, Tego to narobiłeś za cztery istnienia! Mój fanfik TCB, to coś co każdy już zna, A główną bohaterką w nim jestem sama ja! Po prostu jestem we wszystkim lepsza od Ciebie, Tak będzie nawet, gdy całkiem zgniję w glebie. Też byś tak chciał? Proszę, zapomnij o czymś takim, Już zawsze będziesz zerem, siakim czy owakim. To że naprawdę uwielbiam mistrza Martina? Mam lepszy gust od Ciebie, to nie Twoja wina. Nikt nie jest bez winy, mój idol w sumie też, Opisy genitaliów to nie jest mięsny jeż. Wątki polityczne, intrygi oraz spiski… Mam w Ciebie ładować kolejne pociski? Obrażać tak Celestię i mojego kota? Toż to wielkie wstyd, hańba i sromota! Ja już nawet tego nie skomentuję, Bo na takich jak Ty zwyczajnie pluję.
    4 points
  4. Nikt nie zamierza zmieniać twojego zdania @Fluttershy MLP, możemy cię jedynie co do poniektórych rzeczy uświadomić, a niektóre, no wybacz, ale większego sensu nie mają jak to już @Cahan zaznaczyła. Osobiście dał mi dużego facepalma argument z przykazaniem, a Biblia niejednokrotnie dawała nam przykłady jak składano ofiary ze zwierząt czy sam Jezus spożywał z innymi ryby (więc możemy założyć, że wegetarianem nie był). Tak samo przykład z krową - postawiasz ją (chyba) wyżej niż ty, a ta człowiekowi nie może się równać jeśli chodzi o inteligencję. Nie sugeruję tutaj, że jestem nieczuły wobec zwierząt, tylko takie podejście nie jest odpowiednie. Gdyby sytuacja taka spotkała człowieka to fakt, byłoby to okrutne, a my mówimy o zwierzęciu hodowlanym. Jeśli traktujesz weganizm tak, że rezygnując z tego a tego uchronisz zwierzęta, to nie tędy droga i wniosek @Salto jest mega trafny w tej sytuacji. Może warto podejść do tego inaczej, bo jak powiedziałem, nie chcę ani ja, ani nikt inny mówić, ze masz robić tak jak my napiszemy. Możesz, ale to tylko jest w twoim interesie czy rozważysz nasze argumenty czy wolisz pozostać przy swoim, a parę sprzeczności w twojej logice stety lub niestety zauważyliśmy .
    4 points
  5. Myślę, że temat znajduje się w złym dziale, ale spokojnie, przeniosę to. A praca: jak dla mnie ogromny minus za to, że praca jest robiona na gotowej bazie. Wektor Celestii i gotowe tło z serialu. Bardzo się napracowałaś, zaiste Mogłaś przynajmniej napisać, że korzystałaś z baz. Tak na przyszłość: odradzam korzystanie z baz. Własne krzywulce zawsze będą lepsze
    4 points
  6. Masz rację, jestem zerem, nie będę się spierał Lecz zapominasz, że są liczby mniejsze od zera I Ty, Cahan, jesteś dokładnie jak taka liczba Nic nie wnoisz, psujesz nastrój, a jeszcze się wywyższasz Ty znana i kochana? Chyba w innym świecie Wszyscy znają prawdę, więc wrednej gęby nie ciesz Nikogo nie oszukasz pozorami grzeczności Wszakże jesteś znana ze swojej złośliwości Boli mnie od tych Twoich żałosnych rymowanek Napisanych koślawie i w fatalnym stanie Ogarniasz dział Zecory - nie wiem jak to się stało Chociaż nie, przepraszam. Wiem: bo mi się nie chciało Z Twoimi fanfikami jest podobna sprawa Dlaczego mają poziom? Bo ja Ci je poprawiam Moje "być", "jestem" i "będę" każdemu się zdarza Twoich gaf nie wypomnę, nie chcę Cię upokarzać Twoje wady mógłbym tak ciągle mnożyć i mnożyć Ale boję się, że ich końca, mógłbym nie dożyć Pluj jadem do woli, wynik jest dość oczywisty Nie możesz mnie pokonać, jestem zbyt zajebisty!
    2 points
  7. Sneak Peak z Sezonu 8 - Piosenka
    2 points
  8. W Biblii jakoś za bardzo nie siedzę, ale co do tego jedzenia mięsa to coś jednak tam było na rzeczy. Z tego co kojarzę, kiedy był na początku ten cały Eden z Adamem i Ewą to nie mogli grzeszyć i między innymi dlatego nie jedli też mięsa. Mieli jeść roślinki ale potem się posypało z tym całym jabłkiem i wszystko w pizdu. Potem nadal Bóg kazał żreć tylko chleb i kamienie, bo mięso było "pokarmem nieczystym". Dopiero po potopie Brodaty Ziomek jednak zmienił zdanie i powiedział "A nie, mięso to jednak możecie bo bieda ogólnie, byle nie zawierało krwi życia, pozdro" Czyli faktycznie to "nie zabijaj" odnosiło się też do zwierząt, ale potem zostało zmienione bo trochę trudno jednak by się żyło. No ale tak już jest z religią, każdy ją sobie interpretuje i ustawia jak chce. A co do ofiar to też jakoś to było dziwnie, składali je jako przypomnienie o grzechu i jego konsekwencji czy coś, ale tego mięsa nie jedli. No ale co do tematu - tak bardzo jak chciałbym móc żreć kamienie w zgodzie ze zwierzątkami, tak niestety muszę się zgodzić z tymi mądralińskimi na górze. Prawdziwym problemem jest to, jak zwierzęta są traktowane w niektórych miejscach. Można dążyć do poprawy sytuacji i minimalizować te straty w zwierzętach, ale moim zdaniem lepiej wziąć pod uwagę inne aspekty - na przykład żeby te zwierzęta były humanitarnie traktowane zanim trafią na talerz i żeby się to mięso nie zmarnowało. Z tymi krowami jest tak jak Cahan napisała, nie mają uczuć wyższych, nie wiedzą co to zbrodnia. Ale na pewno wiedzą co to ból i o tym najbardziej należy pamiętać. I nie martw się, @Fluttershy MLP, mnie też irytują niektóre posty które tu przeczytałem, ale większość z ich autorów ma rację. A z tym Twoim weganizmem, jeśli podejdziesz dobrze do tematu to jak dla mnie świetna sprawa. Wszystko dla ludzi, a co to może zmienić, to czas pokaże. Niech Cię to wszystko nie zniechęca, a to co Ci mądrogłowcy wypisali potraktuj jako wyprowadzenie z błędu.
    2 points
  9. Na początku mi się to w ogóle nie podobało. Teraz kompletnie nie chce iść spać, bo wolę to ciągle słuchać:
    2 points
  10. Popieram wyżej. Tracing ołówkiem jest już bardziej efektywny i rozwijający, choć ten traktuje wyłącznie jako ćwiczenie / rozgrzewkę. Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z rysowanie, a tabletu graficznego nie masz to najlepiej zacząć od kartki, ołówka i kreduszek. Ciężko jest rysować na kompie bez tabletu, ale widziałem osoby, które prace na myszce też robią. Jednak do tego już lepiej używać np. GIMPa, bo Paint to program zbyt ubogi do tworzenia czegoś kreatywnego .
    2 points
  11. Witam! Przedstawiam Wam mój najnowszy fanfik, którego nazwa to "Obiekt 102". Oczywiście wrzucam dopiero rozdział pierwszy, który to po niewdzięcznej walce z wiszącymi spójnikami udało mi się w końcu doprowadzić do stanu, w którym mogę go bez wstydu udostępnić. A co w nim? A w nim Starlight Glimmer, nieco jej paranoicznego zachowania i spędzająca sen z jej powiek zagadka. Następne rozdziały będą, kiedy będą... o ile pomysł się spodoba. A i jeszcze jedno - ewentualne powtórzenia, jeśli jakieś się znajdą, są jak najbardziej zamierzone. Tyle, życzę przyjemnej lektury! ROZDZIAŁ 1: http://bit.ly/2GB2qAg RZODZIAŁ 2: https://bit.ly/2JEvRlX ROZDZIAŁ 3: https://bit.ly/2If5K3W
    1 point
  12. tłumaczenie: Niklas korekta: Gandzia prereading: Amolek oryginał: Caliaponia Co ma począć mała klaczka, gdy jej ulubiona opiekunka się spóźnia, Najlepszy Braciszek na Świecie zachowuje się dziwnie, a cały dom wypełnia rozżarzona magma? Podłoga to lawa * * * Notka odautorska: Oto zatem powracam do ficotwórczego świata, mam nadzieję, że nie był to jedynie jednorazowy wybryk. Niemniej jednak, pora się uderzyć w pierś. To tłumaczenie powinno powstać dawno temu. Przyznam, że lekko oniemiałem, gdy zobaczyłem, datę ostatniej modyfikacji pliku - lipiec 2016. Cieszę się jednak, że mogłem doprowadzić ten projekt do końca. Opowiadanie wybrałem ze względu na jego lekki i przyjemny klimat. Przypomina też dawne dobre czasy, gdy byliśmy dzieciakami i również wymyślaliśmy sobie równie niestworzone i majestatyczne opowieści. Życzę więc przyjemnego czytania i mam nadzieję, że pomimo przerwy, nie wypadłem za bardzo z wprawy.
    1 point
  13. Przez dłuższy czas (jakieś 2,5 miesiąca, lekko licząc) w Królewskich Archiwach Canterlotu skupialiśmy się na wypuszczaniu kolejnych części jednego projektu ("Nocnego tańca", tak dokładniej) – a zatem czas to zmienić. Mamy przyjemność zaprezentować tłumaczenie "Najcieplejszej gwiazdy zimy" (oryg. The Warmest Star of Winter), autorstwa Deathscara; tym bardziej, że astronomiczna zima jeszcze się nie skończyła. Jak podpowiada okładka, utwór skupia się na Sunset Shimmer, która powróciwszy do Equestrii, musi stawić czoła swojej przeszłości. Księżniczka Luna, która kiedyś sama przez to przeszła, stara się jej w tym pomóc. Opis od autora: Odkąd wróciła do Equestrii, Sunset nie może spać. I oto spędza kolejną bezsenną noc, stojąc na balkonie, szukając w gwiazdach czegoś, czego nie potrafi odnaleźć. Tym razem jednak z gwiazd spogląda na nią zatroskana księżniczka Luna. Być może wspólnymi siłami zdołają odkryć źródło problemów Sunset. Tłumaczenie: @Reedman_PL Korekta: KamikDwa (spoza forume, chyba że zbieżność jest nieprzypadkowa) oraz moi Prereading: @Zandi Okładka narysowana przez pink-puff jako komisz dla autora. Linki: kopia na Googlach kopia na AO3
    1 point
  14. Ona ma 18 lat (rocznikowo), jest na forum od 3 marca i napisała od tego czasu 3 posty. Więc raczej wróci, a Ty First się na przyszłość lepiej zastanów co piszesz. Bo niepotrzebnie marudzisz i siejesz defetyzm.
    1 point
  15. Bardzo ładne i przyjemne dla oka Ale... @Jagódka Dopisz do posta, że użyłaś bazy. Nieładnie ukrywać takie rzeczy
    1 point
  16. Jak co live już stoi. Zapraszam
    1 point
  17. Kolejny Sneak Peak z S8 [Storyboard/animatic] Drugi Sneak Peek
    1 point
  18. Chyba pierwsza potwierdzona rola gościnna w S8: https://www.equestriadaily.com/2018/03/rachel-bloom-guest-starring-in.html
    1 point
  19. Przeczytane. Fanfik na pewno ma potencjał, trudno coś więcej powiedzieć po tylu stronach, ale zapowiada się na coś z klimatem i ciekawą intrygą. Duży plus ode mnie za główne bohaterki, mało jest z nimi fanfików, a obie osobiście bardzo lubię. Styl jest całkiem niezły, trafiają się jakieś drobne zgrzyty, ale to nic wielkiego. Do opisów nie mam zastrzeżeń, jest ich tyle, ile trzeba, ale popracowałabym trochę nad dialogami, bo niektóre kwestia brzmią trochę nienaturalnie. Co do strony technicznej, dodałabym odstępy między akapitami i może zmniejszyłabym czcionkę, bo przy Arialu używa się zazwyczaj 11. Trochę szkoda, że rozdział jest taki krótki (jak dla mnie takie minimum to 10 stron), ale ogółem dobrze się to czyta, ciekawa jestem, co z tego będzie. Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały.
    1 point
  20. Jeżeli ciemność jest brakiem światła, czy to oznacza, że Luna jest tylko brakiem Celestii? Najważniejsze pytanie ever.
    1 point
  21. Dzięki za komentarz. Fajnie, że czytanie tego fanfika nie powoduje uszczerbku na zdrowiu... póki co. Tak, rozdział pierwszy to jeszcze zajawka prawdziwej historii, więc trudno się czegokolwiek czepić. W sumie mogłem dopisać parę stron, ale lepszy rydz, nic nic. W każdym razie skoro czyta się przyjemnie, to warto pisać dalej. To tyle. Ja również pozdrawiam.
    1 point
  22. No dobra, póki wątek jeszcze jest to ocenię fika. Niestety nie będę miły, ponieważ fanfik jest fatalny. Przede wszystkim - zapewne czytałeś jakieś opowiadania, książki, artykuły czy recenzje. Te cztery formy wypowiedzi (i wiele wiele więcej) łączy fakt, że zawierają przecinki. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby przecinki były źle stawiane, ale tutaj w ogóle ich nie ma. I przez to opowiadanie jest jeszcze bardziej chaotyczne. Po drugie ortografia - czytając ten twój twór, miałem wrażenie, że wciskałeś losowe przyciski na klawiaturze. Np. "Rzedł". Jak coś napiszesz to kilka razy to sprawdź, coś takiego musi się rzucać w oczy. Wracając do treści - sama fabuła może nie byłaby taka zła, gdyby czynniki powyższe i ten o którym zaraz napiszę. Pomysł nie jest genialny, ale też nie wygląda źle i można jak najbardziej zrobić z niego coś fajnego, tylko że ty zepsułeś to po całości. Po pierwsze: Język. Zróbmy to na przykładzie pierwszej strony. Zdania mogą być długie, ale tutaj jedno zdanie to zdecydowana większość akapitu. I wszystko dzieje się tak szybko, że w pewnym momencie nie wiedziałem o co chodzi. Co możemy wywnioskować z twoich zdań? Główny Bohater włączył komputer jak uruchamiał system Postać spała siedząc na tyłku Główny bohater ma jakieś zaburzenia psychiczne, bo raz pisze w pierwszej osobie, a raz w trzeciej Główny bohater chce wkładać piękny nóż i laptop do dupy Dziwny znak zrobił się senny i po chwili zasnął Główny bohater lunatykuje - ogląda MLP i śpi jednocześnie Na fioletowo zaznaczyłem jakich sformułowań powinieneś unikać. "Ruscy" to słowo potoczne i jeśli miałoby gdzieś wystąpić to albo w cytacie bądź w dialogu. Na zielono zaznaczyłem za długie zdania, które można podzielić na trzy krótsze. A na końcu na niebiesko jakaś dziwna reakcja, no ja bym trochę gwałtowniej zareagował, gdybym trafił do lasu znanego mi z bajki. Poza tym - czemu wcześniej nie było żadnego opisu nowego miejsca, w którym znajduje się bohater? Warto coś takiego zrobić, bowiem to zdanie trochę niepoważnie wygląda. Przecinki, ortografia, składnia, opisy i język. Nad tym popracuj. Kilka rad: Nie śpiesz się z pisaniem. Nic się nam nie stanie, jeśli zobaczymy twoje dzieło tydzień czy nawet miesiąc później. Po drugie porównanie. W opisie na swoim profilu z zainteresowaniach masz książki. Przeczytaj pierwszą stronę swojego fika i pierwszą stronę jakiejś książki. Porównaj sobie, czego u ciebie brakuje i jak to sformułować. Rób coś takiego przez miesiąc, dwa miesiące, napisz coś innego. Jak napiszesz to porównaj oba opowiadania, później drugie opowiadanie z dowolną książką i zobacz gdzie zrobiłeś postępy. I tak przez jakiś czas, ale rób to w stu procentach samemu. Po roku powinno być choć trochę lepiej. Jeszcze jedna kwestia, czyli tagi: Tutaj masz regulamin, pod piątką są tagi, które twoim zdaniem pasują do klimatu twojego opowiadania, klikasz "Edytuj", między "Cytuj" a "Opcje", w nazwie tematu po prawej wklejasz tagi, z czego jeden obowiązkowy, w twoim przypadku [NZ], poza tym sam uważam, że jeszcze [Adventure] i [Human]. Mimo, że ci pomogłem to zapoznaj się z kwestiami zawartymi w powyższym linku.
    1 point
  23. Przybyłem. Zobaczyłem. Kopa dostarczyłem. I piszę komentarz. Na razie ok, nie widzę większych zastrzeżeń. Czyta się przyjemnie, ale też dla mnie nie było to nic nadzwyczaj porywającego. Jest to na razie dla mnie tylko dość lepszy fanhyc od przeciętniaka. Powodzenia w dlaszym pisaniu. Rozdział oceniam na takie 7-/10. Masz na zachętę, ja złym człowiekiem nie jestem . Chyba... Pozdrawiam
    1 point
  24. W końcu udało mi się przysiąść do tego opowiadania... Które przysiągłbym, że było dłuższe? No, nieważne. Moja pamięć ostatnio szwankuje, bardzo możliwe, że zapamiętałem jakąś inną wersję/ inne opowiadanie autorki zanim nadeszły pewne zmiany „A gdybym był Złym Lordem...” okazuje się całkiem zgrabną i lekką w odbiorze komedyjką, skutecznie wyśmiewającą różnorakie stereotypy, czy utarte schematy odnoszące się do wizerunku bohatera i złoczyńcy, do tego czym się kieruje bohater a jak swą potęgę buduje złoczyńca, czym się to charakteryzuje. Od razu wychodzi na wierzch merytoryczne przygotowanie autorki – od kodeksu bohatera, poprzez najwyższe piętra mrocznych zamków, na kolczastych czarno-czerwonych zbrojach kończąc. Ylthin po prostu widziała to wszystko i wie doskonale jak obnażyć każdą z tych klisz, w formie właśnie niniejszego opowiadania. Opowiadanie okazuje się też bogate w przeróżne nawiązania i odniesienia, z których największe znaczenie mają dla mnie te, odnoszące się do sagi „Might and Magic”. I znów – od tych klasycznych tytułów, aż po te nowsze, chociaż uparcie będę twierdzić, że wspomnienie o najeżonych od kolców zbrojach to subtelne nawiązanie do designu co niektórych jednostek z „Might and Magic: Heroes VI”, gdzie mieliśmy pełno haczyków w elementach zbroi jednostek nieumarłych, czy też zbędnych, przesadzonych dodatków w postaci orzełków na hełmach jednostek Przystani, czy badziewnego żelastwa u aniołów i tym podobnych. To, poprzez swych developerów, którym nie zawsze płaci, robi „Soft: Ubi”, a co również zostało rozmontowane przez Ylthin (gdyż w "A gdybym był Złym Lordem..." ekonomia jednak się liczy). W momencie, w którym bohater siada na tronie i staje się tytułowym Złym Lordem, dla całego dworu oraz jego włości nadchodzą wielkie zmiany. Zmiany również ekonomiczne, kalkulacje. Ponieważ Swift Okrutny swego czasu kierował się kodeksem i działał jak archetyp bohatera, wie doskonale jak funkcjonują różni inni bohaterowie, obecnie jego wrogowie. To znaczy, wszyscy działają tak samo i rozpracowanie ich jest kwestią przeniesienia komnaty sypialnej na niższe poziomy zamku oraz wystawieniu na widok czegoś co przypomina tylne wejście do zamku Złego Lorda. Jednocześnie, jako że sam zwalczał złych, zna każdy ich słaby punkt, ponieważ oni również funkcjonują tak samo. Pomysł był dobry, pomimo konkursowych ograniczeń został zrealizowany solidnie, w taki sposób, że nie czujemy niedosytu. To znaczy, w materii dialogów, przekazu. Chętnie widziałbym więcej opisów, ale wiecie... Mój typ tak ma W każdym razie, jak na komedyjkę z domieszką [Dark], głównego bohatera daje się poznać całkiem dobrze, również postacie które przewijają się w tle (mam na myśli również gryfiego adiutanta) zapadają w pamięć, głównie dlatego, że większość z nich ma jakieś charakterystyczne cechy, które odróżniają je i czynią widocznymi. Czy jest to opaska na oku bardzo starzejącego się gryfa, czy Koboldy śmigające po rosyjsku, czy bohater latający w sukieneczkach, udający praczkę, byle jakoś przeniknąć do zamku nowego true final bossa. Działa to przednio, każda taka konfrontacja jest okazją do zgłębienia toku myślenia Swifta Okrutnego, czyli wyśmianiu pewnych znanych schematów, wygodnych nieścisłości czy innych klisz, znanych z różnych opowieści bohater vs złoczyńca. Wczytując się dokładniej w jego wypowiedzi, kiedy opowiadanie na serio (Ale czy na pewno?) podejmuje kwestie istoty dobra i zła, różnic między nimi oraz sensu podziału na bohaterów i złoczyńców, kto w tym zestawieniu, na dłuższą metę, wypada lepiej. No i trzeba przyznać, że gość ma trochę racji, ale tutaj nie będę tego rozwijał, po prostu zaproszę Was do lektury opowiadania, samodzielnego odnalezienia tegoż fragmentu, a potem podzielenia się własnymi przemyśleniami Ogólnie, jak to się mówi, w tym szaleństwie jest metoda. Z jednym bym tylko się fundamentalnie nie zgodził, jest różnica między zachowaniem złota dla siebie, a rozdaniem do innym. Za rozdanie złota chłopom można dostać troszkę doświadczenia Pośród różnych motywów, nie tylko tych skupionych na rozmontowywaniu schematów, mamy na przykład myk z tzw „shamingiem”, który podnosi wartość tej komediowej otoczki opowiadania. Opisów, czy to w tradycyjnej, akapitowej formie, czy wplecionych w poszczególne wypowiedzi, jest wystarczająco dużo by to sobie wyobrazić, no a kiedy jeszcze widziało się odpowiednie rzeczy (Game Over screen w „Heroes of Might and Magic II”, ale nie tylko), poszczególne scenerie stają się jeszcze wyraźniejsze w wyobraźni. W gruncie rzeczy, świat przedstawiony jest dosyć luźno powiązany z tym kucykowym i gdyby nie kilka wspomnień o Equestrii możliwe, że jedynym spoiwem byłby znajome gatunki, czy to kucyki, czy gryfy. Ale chyba istnieje w pełni ludzka wersja tejże historii... Jest jeszcze przeskok i końcówka, która potwierdza, że owszem, Celestia maczała w tym pióra/ kopyta i że w rzeczywistości chodziło o coś więcej. Niemniej nie umniejsza to temu aspektowi, że Swift Okrutny okazał się dobrym Złym Lordem Jeśli chodzi o sam styl, to muszę przyznać, że bardzo mi on pasuje. Nie posiada wprawdzie jakichś szczególnych cech nie pojawiających się nigdzie indziej, ale jego brzmienie jest kompetentne i konkretne, nie ma miejsca ani na przeintelektualizowane fragmenty których prawdziwe znaczenie łatwo się rozmywa, nie ma miejsca na akapity pozostawiające jakiś szczególny niedosyt, chociaż oczywiście, na moje wyczucie, opisów troszkę brakuje, bardzo chciałbym dowiedzieć się więcej o tym świecie, poczytać więcej o tym jak co wygląda i co się dzieje. Zgaduję, że to limit słów wymusił na Ylthin pewne cięcia/ drogę na skróty, ale nie miałbym nic przeciwko gdyby z okazji czterolecia opowiadania ukazała się kolejna specjalna edycja, wzbogacona o wszystko co przez ten czas uległo poprawie, ulepszeniu, nad czym autorka pracowała, aby jej teksty były jeszcze lepsze. Plus dodatkowe scenki i wszystko w tym stylu Wiem, często o tym wspominam, ale co ja poradzę? Lubię remastery/ rewitalizacje, lubię kiedy opowiadań jest dużo i kiedy różne koncepty są rozwijane. A ten zdecydowanie zasługuje na wszystko co najlepsze Trzymając się stylu, lektura zlatuje szybko, przyjemnie, od czasu do czasu zdarzają się pewne uchybienia. Jak na przykład to, na stronie jedenastej: „— Zdejmijcie ten wór – rozkazał. – Doceniam troskę o bezpieczeństwo zamku, ale trup i tak nic nie powie, a nekromanci całkiem wypadli z branży magicznej po tamtej aferze z flankfurckim cmentarzem i kradzieżą nerek. Ożywiać trupy dla jednego organu... ­ Potrząsną głową. ­ Ta profesja nie mogła przecież upaść tak nisko, mówiłem wtedy, a jednak upadła i to z głośnym hukiem.(...)” Ponadto, w obecnej wersji tekstu mieszają się wszystkie trzy znaki: pauzy, półpauzy i dywizy. Moim zdaniem byłoby dobrze, gdyby kiedyś, pewnego dnia, ukazała się wersja Google Docs, w której zostałoby to usystematyzowane, przy okazji zaradzając innym błędom. Jest ich znikoma ilość, ale wciąż, byłoby świetnie, gdyby w ogóle nie trzeba było się nimi przejmować. Ostatecznie można ten tekst polecić chyba każdemu. Podoba mi się, widzę pewne obszary na których można go jeszcze bardziej dopieścić, ale jest tu wszystko czego trzeba aby historia nas pochłonęła i zostawiła z jak najbardziej pozytywnymi wspomnieniami. Jest proste wprowadzenie, sceny prowadzące główny wątek dalej, a także zwrot akcji i całkiem niespodziewane zakończenie, oczywiście otwarte na dalszą historię. Plus wszelkie przyprawy w postaci nawiązań, odniesień i inspiracji. Bardzo dobry, przyjemny tekst, gratuluję! Dodam jeszcze, że szczerze liczę, że to zaledwie przedsmak tego, co nas czeka w przyszłości, kiedy w końcu zobaczymy zupełnie nowe opowiadania autorki Pozdrawiam!
    1 point
  25. Dzień dobry wieczór. Druga część specjala już wleciała na YT: Fragmenty, których nie było w wersji telewizyjnej: 0:50, 5:50, 6:34 i 7:03
    1 point
  26. Tututururu.. Dobry wieczór To dziś popełniłam kolejny rysunek, jest całkiem ładny, więc go tu zostawię. Cieszcie nim oczy!
    1 point
  27. Cóż za znajomo brzmiący tytuł Ogólnie, pomysł wydaje się ciekawy, posiada on pewien potencjał, jednak autor zdecydował się pójść w kawałek życia, czyli na spokojnie, bez jakichś wielkich tajemnic czy wybuchów. I jak to wyszło? A całkiem sympatycznie, przyjemnie. Przez te kilka stron śledzimy Chrysalis podczas jej tournée po swym opustoszałym królestwie. Królowa występuje tym razem w roli ofiary, której czytelnik ma współczuć i co w sumie się udaje, gdyż patrząc na to z jej perspektywy, została zupełnie sama, obdarta z wszelkiej świetności jaką budowała. Jest to w tym sensie również kontynuacja finału sezonu szóstego, tylko z inną protagonistką Tekst czyta się przystępnie, bez większych zgrzytów, chociaż zdarzały się literówki, czy jeden błąd ortograficzny, postarałem się to zaznaczyć. Takich uchybień nie było jednak dużo, toteż wystarczyłoby gdyby autor po prostu jeszcze raz poleciał z czytaniem swojego tekstu, dla pewności. Nie jest to nic pod wpływem czego wołałbym o zewnętrznych korektorów. Opisy skupiają się głównie na otoczeniu, ukazaniu tego co zostało z ostatniej bitwy i w jakim stanie. Tempo jest jednostajne, głównym specjałem jest tutaj rzut okiem na infrastrukturę państwa Chrysalis, która to infrastruktura nie ogranicza się do terenów przy pałacowych i obejmuje takie lokacje jak szkoła magii, biblioteka. Fajna sprawa. Ogółem podobał mi się moment, gdy do Chrysalis zaczynają dołączać klasyczne Podmieńce, a ona odzyskuje nadzieję. Nawet złoczyńca potrzebuje czasem pocieszenia, podniesienia na duchu, wsparcia A Sunowi udało się to napisać zwięźle, sympatycznie i naprawdę, autentycznie Chrysalis w tekście urosła, bardzo fajnie było o tym przeczytać, a także sobie to wyobrazić. Nowa determinacja, jakiś zalążek nowego królestwa, jakaś szansa. Tekst sprawdza się bardzo dobrze jako krótki przerywnik, brzmi dosyć klasycznie choć opowiadana o dalszym ciągu nie aż tak starej sprawy, myślę, że można sobie rzucić na niego okiem. I zachęcać autora do rozwinięcia tego wątku, bo naprawdę udało mu się napisać Chrysalis jako postać której można współczuć i kibicować, ciekawe jak by sobie poradził z przeobrażeniem jej w jeszcze silniejszą królową władającym nowym, liczniejszym rojem. Może pewnego dnia się przekonamy. Pozdrawiam!
    1 point
  28. Buszując po dziale opowiadań, można znaleźć rozmaite smakowite kąski, a także maszyny przenoszące nas w czasie Tak jak chociażby tutaj Sun przez całą swoja karierę popełnił szereg publikacji, od opowiadań krótkich, kwalifikujących się akurat na Gradobicie, poprzez dłuższe, lepiej rozbudowane teksty, które swego czasu dawały punkty, zapewniały dane miejsca na podium, bądź też określały jak daleko od podium Sun się znalazł. Z tego co pamiętam, to z reguły niedaleko. Tak czy inaczej, rzućmy okiem na konkursowe opowiadania Suna i przeżyjmy to jeszcze raz! „Kryształowe więzienie”, jak na opowiadanie wykorzystujące motyw syndromu sztokholmskiego, właściwie okazało się... troszeczkę czymś innym niż się tego spodziewałem Poważnie, pomyślałem sobie, że z uwagi na czas i miejsce akcji, będzie to ostateczny shipping, ale nie, jednak syndrom nie wyszedł poza granice relacji koleżeńskiej... Dosyć jednostronnej, bo najwyraźniej Chrysalis nie traktuje więzionej Cadance poważnie. Zależy. Zdecydowana dominacja dialogów nad opisami, ale akurat tutaj każda wypowiedź pozwala na eksplorowanie relacji między Cadance oraz Chrysalis, mamy też niedługa ekspozycję, jak to było na początku, a co mamy teraz. Końcówka, która utrzymuje bieg historii na ścieżce którą zaplanowała sobie Chrysalis, rozbudza wyobraźnię, co też może się wydarzyć dalej. Zatem ogólnie opowiadanie wypada pozytywnie. Proste, lekkie, z fajną końcówką Czepiłbym się tylko formatowania tekstu oraz wykorzystania dywiz, raz zabrakło spacji po dywizie, innym razem uchowała się jakaś kropka w zapisie dialogowym, a której nie powinno być. Nic aż tak poważnego. Przechodząc do „Nocy”, można doszukać się podobnych uchybień technicznych i... "Luna nie zwracał na to najmniejszej uwagi, (...)" No, takie tam. I parę innych rzeczy... Ale ogółem po raz kolejny muszę przyznać, że opowiadanko wypadło w porządku. Znów mamy przewagę dialogów nad opisami, ale tym razem znalazło się tam więcej szczególików, takich jak wspomnienie o tym, że Luna woli ciasto truskawkowe, ale Celestia bardzo lubi czekoladowe, więc to drugie częściej jest w lodówce Albo wymiana zdań między Luną a jej koszmarnym odbiciem i próby bronienia siostry. Albo to jak Celestia najpierw siostrę pociesza a potem „weź no, dopiero było zaćmienie, możesz se poczekać siedemdziesiąt lat” Generalnie fanowskie wersje genezy przemiany Luny w Nightmare Moon towarzyszą nam niemalże przez cały czas, ale ogólnie nie czuć tutaj aż takiej wtórności, pomysł nie jest przekombinowany, sprawa jest prosta, konkretna, oczywista. I to wszystko się chwali, gdyż to pasuje jak ulał do przyjętej formy oraz gabarytów opowiadania. Czas na „Słowa Króla”, czyli niedługi dialog między Twilight Sparkle a najbardziej znanym królem w całej serii animowanej. "- Z resztą powinienem być wam za to wdzięczny." Można by spiąć i zrobić „zresztą” No i tak jak poprzednio, dywizy mieszające się z pół-pauzami, takie tam. Ale może to być szybko skorygowane, więc przejdę do właściwego opowiadania. A to, jak poprzednie historyjki, wypada pozytywnie, prostota niezmiennie działa na korzyść autora. Jak poprzednio, powracamy do przeszłości. Po alternatywnej wizji pewnych wydarzeń i genezie przełomowego momentu, przyszła pora na... podobną genezę. Tym razem dowiadujemy się o tym jak powstało Kryształowe Imperium, kto tak naprawdę je wzniósł, kim on był dla Celestii i ogólnie, otrzymujemy sygnał, że być może Twilight nosi na oczach gogle autorytetu i nie jest w stanie krytycznie ocenić Celestii, nie jest też zbyt chętna na historie z innych punktów widzenia Tym razem odniosłem wrażenie, że dialogi tu i ówdzie przejęły funkcje opisów, toteż uzupełniają się z poszczególnymi akapitami, całość brzmi całkiem kompletnie. I po raz kolejny, ciekawe jak mogłaby wyglądać dalsza historia. Co jak co, ale póki co otwarte zakończenia są w jakimś stopniu cechą wspólną danych opowiadań i za każdym razem sprawdzają się w sam raz Znów, tekst jest prosty, dialogi wypadają naturalnie i poprawnie, nie ma czego się czepić poza kilkoma kwestiami technicznymi i sporadycznymi błędami. Czas zlatuje przyjemnie, a to poniekąd najważniejsze. Kolej na „Gwiazdę cyrku”! "Na te sowa ogier wybuchnął szaleńczym śmiechem, po czym (...)" W ogóle, w opisie opowiadania jest „póki” przez „u” otwarte. W ogóle, jak się tak przyjrzeć dokładniej, to w tym poście więcej jest różnych literówek. Pewnie efekt pośpiechu, czy zmęczenia, raczej nie zamierzone działanie... @Sun, rzuć okiem, popraw co trzeba i zamknij mi gębę Ogólnie, poza występującymi gdzieniegdzie słowami, które rozluźniają atmosferę (wiadomo, że trzeba zagadać publikę, ale niektóre określenia potrafiły przyprawić o lekki uśmieszek, na tyle prostackie, że podmywały nieco fundamenty smutnawej atmosfery), podoba mi się to jak pomału narasta klimat i jak linijka za linijką, autor zbudza u odbiorcy współczucie dla głównego bohatera, gwiazdy cyrkowej. Tym razem opisów mamy nieco więcej. Szczególnie pod koniec, możemy pokrótce dowiedzieć się co takiego miało miejsce w przeszłości, dlaczego jest to (najprawdopodobniej) ostatni jednorożec, dlaczego znalazł się w sytuacji bez wyjścia i jaka jest jego perspektywa. Nie było tego wiele, ale autorowi udało się to przekazać w sposób satysfakcjonujący. I co jeszcze... Znowu mamy w gruncie rzeczy otwarte zakończenie! Serio, to jest genialne, gdyby tylko Sun zechciał napisać ciąg dalszy do któregokolwiek opowiadania konkursowego, furtka jest otwarta, a wykreowane otoczenie zdaje się wręcz stworzone do rozbudowy Od razu mówię, że na każdy taki ciąg dalszy będę czekać. Pewien jestem, że najbardziej na dalsze losy gwiazdy cyrku W tym rozdaniu zajrzałem sobie jeszcze do „W słusznej sprawie”. I cóż mogę powiedzieć? No, generalnie wspomniana w opowiadaniu fabryka bardzo kojarzy się z tą jaką można zwiedzić w „Resident Evil Revelations 2”. Skaner siatkówki – jest. Karty magnetyczne – są. No... Znaczy się, tam akurat nie było kart, trzeba było użyć normalnego klucza. No, ale skojarzenie zostaje, więc... Ale opowiadanie wypada ok. Dialogi brzmią całkiem naturalnie, ot, tacy awanturnicy, siedzący sobie w swojej bazie, planujący kolejny ruch. Bardziej taki wycinek z codziennego życia FOLowców. Czuć, że ta historyjka mogłaby mieć jakiś duży początek i jeszcze większy ciąg dalszy. Po raz kolejny przeważają dialogi. Ale generalnie jest po prostu ok. Jak na [TCB], jest to historyjka całkiem przystępna. Możliwe, że za sprawą niewielkiej zawartości kucyków historyjka jest przystępna również dla sceptyków. Zależy. Póki co, każde opowiadanie konkursowe charakteryzuje przyjemny, prosty styl, zupełnie niezłe pomysły, a także otwarte zakończenia. Warto rzucić okiem, opowiadania nie zajmują wiele czasu, stanowią niezły przerywnik, a może nawet zainspirują za sprawą takich gwiazd jak Chrysalis, Sombra, czy Cadance? Alternatywne wydarzenia? Wcześniej nie eksplorowane relacje i oblicza znanych postaci? Tutaj wszystko to jest Pozdrawiam!
    1 point
  29. To może oznaczać tylko jedno: będzie fajt, jakiego nie widziało MLPPolska. Ja vs. Zodiak będziemy walczyć o wyniki i złoty łańcuch z Zebrice. I to Wy, będziecie nas oceniać. Poza Rzymianinem i Zegarem, którzy mogą napisać co o nas myślą, ale z oczywistych względów nie weźmiemy ich zdania pod uwagę (sorry, może następnym razem). Proszę, proszę, no kogo my tu mamy? Chyba dziś nie obejdzie się bez dramy. Wybacz stary, ale gustu, to ci brak. Tak sędziujesz, że naprawdę nie wiem jak. Sam przecież widzisz kto lepiej rymuje, lecz ktoś taki jak Ty tego nie czuje. Co ty możesz wiedzieć o rymowaniu, kiedy nie radzisz sobie w pisaniu? Kiedykolwiek jakiś konkurs wygrałeś? Nigdy, a przecież bardzo się starałeś! Lepiej sobie odpuść kolejne próby, bo tak tylko powstają same nudy. Już lepiej naszykuj sobie chusteczki, bo zaraz odkopię te Twoje teczki. Cóż to? No tak, przecież “być” powtórzenia, oto są błędy Twojego istnienia. “Zaschło jej w sutach” to już klasyka, coś chyba słyszę… Czy to jest muzyka? Tak, chóry anielskie grać zaczynają, bo usłyszały żeś jest miękką fają, że się przywitasz z kumplem swym stresem, kiedy już przegrasz ze mną z kretesem. I co? Mam kopać i orać Cię dalej? Wracaj do domu, meliski se nalej. Popłacz w poduszkę i przytul kota, bo fajna jest ta puchata niecnota. Naprawdę szkoda, że futra właściciel jest słaby jak Karmazynowy Mściciel. Zodiaczku, nie masz tu nic do gadania, rolę przegranego łap do zagrania. Na kolana, proś o wybaczenie, chcę dziś usłyszeć Twe głośne beczenie.
    1 point
  30. Zwiastun Pony Palooza z kilkoma scenami z S8 i zapowiedzą pokazu sneak peaku z S8 w postaci animaticu
    1 point
  31. Dwie kolejne promki sezonu. Ale wygląda, że to te same scenki co wcześniej.
    1 point
  32. Witam! :3 Najnowszy rysunek zrobiony wspólnie z @Magpie 'iem On wybrał postać, zrobił lineart, a ja wypełniłam go kolorem i dodałam wszystkie białe szczególiki Użyłam promarkerów jako bazy i kredek do nadania tekstury
    1 point
  33. Film kupiony Kilka fotek: Okładka, jeszcze w folii Co ciekawe w książce są ciekawe informacje. Przeważnie dają jakieś łamigłówki dla dzieci Menu płyty. Niestety jakość obrazu nie powala (nawet jak na DVD) Szkoda, że póki co nikt nic nie mówi o blu-ray. Oprócz tekstu są i obrazki A tak wygląda płyta
    1 point
  34. Dla tych którzy jeszcze czekają. Ostatni rozdział zostanie przesłany do korekty na dniach
    1 point
  35. Pierwszy Art z lekka powiązany z MLP. Nie jest to żadna konkretna postać, tylko wymyślona przeze mnie.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...