Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/03/13 we wszystkich miejscach

  1. Piszę właśnie z szafy (nie, nie szafy Decadeda, to byłby koszmar), drżąc ze strachu i zamieszczam tego fica. *** Krótka historia o tym, że nie jest łatwo być kamieniem. A zwłaszcza wtedy, gdy jest się Najwspanialszym, Najepikszym, Super Fantastycznym kawałkiem skały, jak nasz drogi, nieożywiowy (czy aby na pewno?) przyjaciel. 2 miejsce w IX edycji Konkursu Literackiego MLP Polska. Najbardziej Interesujący Kamień na Świecie *** Czujcie się zborsukowani: Epic: 5/10 Legendary: 5/50
    4 points
  2. Ten temat to jakiś troll? Przesadzacie... przyjazny kawałek tekstu, ale bez szału. Na EPIC definitywnie za mało mimo wszystko.
    3 points
  3. Cieszę się zainteresowaniem, jakim cieszą się Dolarowe tłumaczenia, jednakowoż męczy mnie pewien szczegół. Mianowicie to, iż niestety niektórzy wypowiadają się nie rozumiejąc w pełni tego, co przeczytali. Tak, mogę tak powiedzieć po tej wypowiedzi. Czyż bowiem nie jest (a przynajmniej nie powinno być) oczywistym, że to opowiadanie nie mówi tak naprawdę o smutnym losie pewnego aligatora, tylko raczej o reakcji naszej uroczej Pinkameny Diane Pie na tą wiadomość? Całość przedstawia bowiem pięknie to, jak nie dopuszcza ona do wiadomości pewnych oczywistych faktów, jak usiłuje zaprzeczać czemuś, o czym rzeczywiście zdaje sobie sprawę (co wnioskować można po zaschniętych śladach, po łzach, tuż po przebudzeniu). Ten fakt natomiast uwypukla tragizm sytuacji, w której wszyscy naokoło niej zdają sobie sprawę z tego co się stało, jednak (jak przy scenie z piknikiem i resuscytacji przeprowadzanej przez Pinkie) usiłują przymykać na to wszystko oko, by nie sprawiać jej przykrości. Suma sumarum, chodzi tutaj o mechanizm wyparcia i tragizm tego, jak sytuacja ta dotyka poszkodowanego i jego najbliższych. Oczywiście mogłem tutaj popełnić katastrofalny błąd w ocenie, jednak nie sądze by tak było w istocie. O samym opowiadaniu natomiast mogę powiedzieć: Bardzo dobrze napisane, krótkie opowiadanie. Nie będzie wam może spędzać snu z powiek, ale jest na pewno warte przeczytania. Pełnię tragizmu można jednak dostrzec, jeśli zauważy się pewien fakt: Ona bardzo dobrze wie, co się stało. Po prostu nie chce tego dopuścić do świadomości.
    2 points
  4. Tak czytam, czytam i żałuję, że jestem udupiony nauką Moim zdaniem wigilia to dobry pomysł, nawet taka trochę dłuższa. Ja bym mógł nawet dłużej posiedzieć czy coś, a nawet pomóc poskładać to w jedną całość, bo przed 12stą kończę szkołę () A tak serio, rozwińmy pomysł, zacznijmy działać w tym kierunku to może nawet załatwię sobie cztery kółka na ten dzień czy cuś
    2 points
  5. Moje najnowsze opowiadanie, które zdobyło pierwsze miejsce w IX edycji Konkursu Literackiego. Ponieważ według Dolara84 udało mi się zachować "złoty środek", nie będę go przerabiał ani wydłużał, żeby go przypadkiem nie zepsuć. No, chyba, że wy - Drodzy czytelnicy - przekonacie mnie, że jakieś rozszerzenia będą w 100% bezpieczne Popatrz mordeczko, oto słoneczko! Siewczyni niezgody [Oneshot] [slice of Life] [Comedy] [Random] Kolejny z pozoru zwyczajny dzień w uwielbianym przez wszystkich Ponyville. Dlaczego z pozoru? Ano dlatego, że to właśnie dziś, bez wyraźnego powodu, Applejack postanowiła, że będzie ostro masakrować wszystkich dookoła swym unikalnym talentem, którym jest w stu procentach szczera szczerość. Czy ta klacz zdaje sobie sprawę, że pogrąża całe miasteczko w niezgodzie? Odkryjcie tajemnicę nadzwyczajnej uszczypliwości farmerki! Pozdrawiam!
    1 point
  6. Dzisiaj przeglądając fimfiction natknąłem się na prawdziwą perełkę. Opowiadanie smutne, a jednocześnie napisane w tak genialny sposób, że wręcz domagało się natychmiastowego przetłumaczenia. Cóż było robić? Zakasałem rękawy i od ręki dokonałem procesu translatorskiego. Dzięki temu mogę Wam przedstawić: He'll Never Leave Me Autor: Draconian Soul Tłumaczenie Jak zwykle serdecznie dziękuję Gandzi, który podjął się niewdzięcznego zadania korekty, oraz Myhellowi, który wystąpił gościnnie w roli prereadera. Liczę, że tekst Wam się spodoba i uraczycie mnie garścią komentarzy. Do następnego tłumaczenia!
    1 point
  7. Witajcie. Chcę rozpocząć nową dyskusję na temat Rarity, a w szczególności na temat, który nie został poruszony w innych dyskusjach. Dlaczego Rarity jest tak nielubiana? Ktoś może pomyśleć, że wcale tak nie jest, ale fakty mówią same za siebie. W każdej ankiecie, jaką widziałem, jasno wychodzi, że Applejack i Rarity mają najmniej fanów (Applejack to osobna sprawa, jest według mnie najmniej charakterystyczną z M6, poza tym ma zdecydowanie najmniejszy udział w serialu - mało odcinków poświęconych wyłącznie jej, żadnych godnych zapamiętania kwestii, nawiązań do popkultury, etc.). Żeby nie było, że jestem gołosłowny, oto kilka ankiet. Nasza forumowa ankieta - tu jest naprawdę gigantyczna dysproporcja, większa niż w jakiejkolwiek innej ankiecie - zapewne kwestia małej ilości odpowiedzi, ale to i tak daje do myślenia. To samo wychodzi po spojrzeniu na listy fanów M6 - RD i Fluttershy około 30 fanów, AJ i Pinkie po niespełna 20, Twilight 13, Rarity 11. http://desmond.imageshack.us/Himg515/scaled.php?server=515&filename=beztytuuzaw.jpg http://desmond.imageshack.us/Himg256/scaled.php?server=256&filename=beztytuu1od.png Powyższa ankieta skłoniła mnie do założenia dyskusji - zwróćcie uwagę, jak wielka różnica w tabelce dotyczącej najmniej lubianego kucyka jest między Rarity a całą resztą, oprócz AJ, ale znowu - AJ to osobna kwestia. Ale to ma być dyskusja, nie referat. A więc, biorąc pod uwagę te czy też inne ankiety, wasze osobiste doświadczenia i znajomość kucyków, jak myślicie, dlaczego tak jest? Dlaczego Rarity jest tak nielubiana, czy też, jeśli wolicie to tak ująć, dlaczego tak mało osób się z nią uosabia? Czy jest zbyt elitarna i niezrozumiana, czy może po prostu niewarta uwagi? Czy chcielibyście, żeby się zmieniła, czy lubicie ją za to, jaka jest? A może inne kucyki są zwyczajnie bardziej interesujące niż ona, i dlatego ma tak mało fanów? Mogę mnożyć te pytania, ale nie o to chodzi. Chcę tylko was skłonić do przemyślenia tej kwestii i podzielenia się waszymi opiniami. Zapraszam do dyskusji!
    1 point
  8. Wytajcie drogiwe kucyki, przedstawiam wam dzisiaj mojego FF pt.: "Ostatni List Twilight". Miłego czytania. https://docs.google.com/file/d/0B0K_1dHrXz-9eGw1Wk0zSU1TZUU/edit?usp=sharing Ps. jeśli znacie kogoś kto mógł zająć się korektą, piszcie na pw Dobra teraz poważnie, Mam poprawiony tekst przez Espre [Nick:Espra] oto i on Ostatni List Twilight [poprawona] Naprawdę bardzo jej za korektę dziękuję.
    1 point
  9. Elver, oficer armii Equestrii, który na co dzień męczy się z czubkami próbującymi opatentować najdurniejsze wynalazki. Yellow, ex-żołnierz mający tendencję do niszczenia zdrowia psychicznego swego otoczenia i systematycznego łamania konwencji genewskiej. Unknown Sevens, student historii z Uniwersytetu Kreacji, ostatnio w niełasce za postawienie bez zgody profesorów nowego kontynentu w jakimś prowincjonalnym wszechświecie. Co łączy te pochodzące z różnych wymiarów osoby? Wszyscy trzej zostali zmuszeni do wspólnej podróży przez Archipelag. Brzmi krótko i prosto? Być może, ale to będzie najcięższe zadanie ich życia. Tego samego dnia, w którym się spotykają, Yellow trafia do więzienia za robienie kręgów w zbożu (nie pytajcie), Elver dowiaduje się, że niejaki Fiction wciągnął go do swego wymiaru przez obraz ”Dama z bobrem”, a Sevens jest zmuszony do wykombinowania, jak ściąć gigantycznego grzyba, by rozwalił ścianę. A to tylko początek. Czekają ich rozmowy z Namiestnikami, walki z popapranym kultem, śledztwo w skali państwowej, podróż przez szaloną wyspę Uzdav, mroczne Vezanderfel, pogrążone w wiecznej wojnie Bliźniacze Wyspy i wiele, wiele innych. Los Cesarstwa spoczywa w kopytach Trójcy Cesarskiej, czy tego chcą, czy nie. Od autorów: przed wami jest fanfic, który, jeśli myślicie szablonowo, może rozwalić wam mózg, gdyż na niektórych sucharach zatonąłby Tytanic, a czwarta ściana jest tu mocowana na taśmę i ślinę. Radzimy odłożyć mózgownicę na wieszak. Autorzy: Nieznany7x7 Future Pony(Dear Princess Futurella) Bot z Botowa Rozdział I - Wyspa Zachodnia. Rozdział II - Uzdav Rozdział III - Vezanderfel, Yellow flag i Pudding Eater Rozdział IV - Bliźniacze Wyspy oraz ich walory turystyczne
    1 point
  10. 1 point
  11. 1 point
  12. Wypomniałem Tarrethowi kupno plakatu z Molestią, a tymczasem Wild Łabuńdź zniszczył internety:
    1 point
  13. W moim mniemaniu opowiadanie na tag Epic nie zasługuje. Do jego plusów należy bardzo przyjemny język, ale to nie wystarcza. Może jestem ponurym gościem i nie mam poczucia humoru, lecz to mnie zbytnio nie śmieszyło. Fakt, uśmiechnąłem się kilka razy. I tyle. Dobre opowiadanie, ale nie "epickie".
    1 point
  14. Chodziłam po szkole krzycząc mówiąc, że stworzyłam kuca idealnego xD
    1 point
  15. Cokolwiek by nie powiedzieć, Grim był mocno wstrząśnięty nagłą eksplozją uczuć chyba najbardziej znienawidzonego w tej sali jednorożca. A przez chwilę zdawało się, że zaczyna być w pewnym stopniu normalny. Nic z tego. Pierwsza większa awantura, a on już ledwo nad sobą panuje, mało brakowało, aby zaczął miotać pioruny. Reakcja ciemnordzawego ogiera była oczywista, łatwa do przewidzenia, tak przynajmniej mogło się zdawać. Zasłonił sobą Animal, z sykiem wyjmując miecz z pochwy. Tym razem nie wyglądało to zabawnie, niezręcznie jak zazwyczaj. Motywacja sprawiła, że sam ruch przez krótką chwilę przywodził na myśl profesjonalnego wojownika. Stanął mocno na nogach, dbając o zachowanie równowagi. Wbrew wszelkim oczekiwaniom jednak nie rzucił się natychmiastowo na furiata, miotającego oszczerstwami na prawo i lewo. Zamiast tego wciąż pozostawał przy Animal, by w razie czego móc w jakiś sposób jej pomóc. Czekał, zimnym wzrokiem niemal namacalnie wbijając się w zamaskowanego jednoroga, który śmiał w jego obecności truć powietrze magią. I mówił. Mówił prawie bez przerwy, przyszpilając wzrokiem każdego z obecnych. Z wyjątkiem Grima, który słuchał. Słuchał i dziwił się. Ten jeden raz, jeden od początku zdał sobie sprawę, że jego właściwie wróg nie obraził go. Mało tego, wypominał Atlantisowi jakieś dziwaczne zarzuty, których ten przecież nie poczynił. Odesłać? Gdzie i po co? Dodatkowo zdawał się potępiać zachowania dezintegracyjne, to znaczy godzące w jedność rebelii, z czym ogier musiał, po prostu musiał się zgodzić. W czasie manifestacji wykonanej przez Maskeda Grim patrzył na niego z coraz mniejszą wrogością, zastępowaną chłodną analizą wypowiedzianych przez niego słów. Nie schował miecza do pochwy, zamiast tego zwracając się bezpośrednio do Shadow. - Proszę o ukaranie wichrzycieli i przejście do rzeczy - rzekł swoim zdartym, brzmiącym jak maszyna głosem. - Maskedzie. Jesteś skazą na żywej ziemi, plugawym wymysłem pod adresem bóstw ale... masz rację. Nie mamy czasu na pierdoły. Ostatnie słowa wyrzekł z trudem, jakby nie chciały mu w żaden sposób przejść przez gardło. Przeniósł spojrzenie pełne nieufności i zamaskowanej złości na Atlantisa i Magictecha, nienawistne na tego alikorna, a pełne podejrzliwości na pozostałych spoza swojej drużyny. W końcu po chwili napięcia schował miecz i opadł na swoje miejsce z wyrazem zmęczenia. Nie mówił już nic, patrzył się tylko w pustkę, trawiąc słowa innych i swoje własne. Nie oddał pieniędzy Atlantisowi, zaproszenie zobowiązywało. Z opóźnieniem spowodowanym wyczerpaniem umysłowym zdał sobie sprawę, że zabawa jeszcze się nie skończyła. Biały jak kość jednorożec dalej próbował uczynić coś Wiktorowi. Tym razem jednak zachowanie tego ostatniego sprawiło, że Grim nie zerwał się, aby go bronić. Wpatrywał się tylko uważnie, gotów do reakcji przy najmniejszej oznace zbliżającej się zagłady. Musi. Chronić. Animal. Heart.
    1 point
  16. Akurat jestem na tak. Powody? Znakomity przykład randomu, świetnie ukazane, że poziom opowiadania zależy od umiejętności autora. Do tego ciekawa treść, zupełnie niecodzienny pomysł i świetne jego przedstawienie. No i rozbrajające "dżentelskała" Gdyby ktoś mi powiedział, że da się napisać ff o kamieniu, do tego [Comedy] i [Random], to bym się z nim zakładał, że nie. Przegrałbym, bo Ty tego dokonałeś.
    1 point
  17. Sall - Należy Ci się http://www.youtube.com/watch?v=04854XqcfCY
    1 point
  18. Niklas, jesteś królem opowiadań, to powinno mieć pierwsze miejsce! Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak można napisać tak fajny i wciągający tekst... o kamieniu! I to w takiej ilości słów... Random... Wielkie gratulacje!
    1 point
  19. Nie, że to jakiś bardzo wielki błąd, ale po prostu Dolar jest na to wyczulony i nie lubi polskich nazw
    1 point
  20. Gratuluję zwycięzcom. Gdybym tylko wiedział, że używanie polskich nazw własnych może zostać poczytane za błąd, w życiu bym ich nie zastosował... Życie.
    1 point
  21. Moja pierwsza reakcja ----> *tutaj wstaw czas buforowania fic'a przez mózg* I efekt końcowy po buforowaniu i próbie nadania temu jakiejś logiki. Co nie zmienia faktu, że (tak jak Dolar) polecam przeczytać.
    1 point
  22. Widzę tutaj opinie nieco podzielone, cóż... jeśli o mnie chodzi, mi odcinki osobiście się podobały, w porównaniu do III sezonu dla mnie to wygląda na odzyskanie formy przez serial, niemniej to się dopiero okaże, wszak na początku III sezon też zaczął na wysokim poziomie, po prostu później jakby nie wyrobił się przy okrojonej liczbie odcinków... IV nie powinna mieć takich problemów ^^ Twilight wciąż nieprzyzwyczajona do bycia księżniczką, założę się, że spora część fandomu podziela jej obawy odnośnie tej kwestii, taką empatię twórców mogę potraktować tylko na plus. Kolejna rzecz to przeszłość Equestrii, długo czekaliśmy na odcinek, w którym się ona ukaże i w końcu się ukazała! Ale z drugiej strony... o wszystkich tych wydarzeniach wiedzieliśmy wcześniej, teraz dane nam było tylko je na własne oczy zobaczyć x) Najistotniejsze chyba, co się pojawiło - Discord!! ^^ Cały czas antenowy, w którym się pojawia jest bezcenny~ ponadto wychodzi na to, że podobnie jak serial i on wrócił do formy i mimo ogólnego złagodnienia, któremu tak swoją drogą zawdzięcza wolność, wciąż jest starym, pokręconym psotnikiem, a teraz gdy mane6 nie mają jeszcze do dyspozycji EoH to... x] Właśnie skoro o nich mowa, też w miarę istotna, o większości rzeczy z retrospekcji widzieliśmy wcześniej, zaś to drzewo to pewna nowość, nie wiem za bardzo, co o niej myśleć... skąd się wzięło w ogóle? Cóż, może kiedyś się dowiemy, już 3 odcinki IV za nami, teraz czekam na 4 odcinek tegoż to sezonu~ ^^ ~~ A ten wywar Zecory wyglądał jak mleko, lol, a Discord tam na tronie nasionkami węgla się zajadał, lol^2 xD
    1 point
  23. Dobra... odwołuję lanie Nie będę się rozpisywał, gdyż krótką recenzję tego opowiadania zamieściłem już w temacie z konkursem. Dodam jedną rzecz. Po przeczytaniu postanowiłem przyłożyć do niego wzór logicznego myślenia. To był błąd... jak to się czasami mówi - zostałem zborsukowany... totalnie. Moje logiczne myślenie zachowało się dokładnie tak jak zwierzak będący bohaterem tego gifa: Raz jeszcze bezwzględnie polecam!
    1 point
  24. Dobry FanFic, zdecydowanie dobry. Rzadko czytam smutne historie, ale jakoś dzisiaj mnie wzięło na właśnie taką... Nie zawiodłem się. Historia ciekawa, oryginalna. Przedstawiona bez zbędnych eufemizmów. Do tego zakończona ładnie, bo pozytywnym zwrotem akcji. Tak trzymaj. Dobrze się odnalazłeś w temacie, wiedziałeś o czym piszesz i dobrze napisałeś. Jeden z lepszych [sad]ów, jakie czytałem. Wykonałeś kawał dobrej roboty, 8,5/10 ode mnie.
    1 point
  25. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  26. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  27. Wedel niestety został odwołany z powodu braku możliwości rejestracji na event. co się tyczy zać kończenia o 16-tej etc., to myślę, że na tak uroczystego meeta da radę wysupłać trochę więcej czasu, w końcu zdarza się raz rok. A właściwie, to w zeszłym roku takiego nie było, więc jak na razie, to zdarza się po prostu: raz. Nie zapominaj o fontannie i szarżujących Plotach!
    1 point
  28. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  29. Wiktor wstał i podszedł do ekipy, szepna na ucho Grimowi - Weź po spotkaniu Animal ze sobą do baru, napijcie się lub zamóm dla siebie i dla niej kolacje - popatrzył na Atlantisa - Wiem Grim że chętnie byś mi kark skręcił lub coś, ale wiesz. Atlantis chce się ciebie pozbyć by miec spokój. Więc wiesz, weź ją na kolacje lub coś podobnego - Wiktor usmiechnął się i siadł na miejscu. I wpatrywał się w Atlantisa wzrokiem "Wymyśl cos jeszcze, a wsadze ci karabin w pewne miejsce i wystrzele" Po chwili jednak wstał i podszedł do Poke i podprowadził ją do Ruby. -Dziewczyny wiem że chcecie dobrze ale to jest jak "ośla praca", czyli bezensowna robota. - skierował swój wzrok na Ruby - Ładnie grasz ale niestety nie wychowałem się na tej muzyce. wychowałem się na pieśni marszowej "Idź tam gdzie milknie księżniczek głos" - po czym usiadł obok nowo poznałych towarzyszek
    1 point
  30. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  31. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  32. W zeszłym roku jak koło takiej godziny byliśmy w saskim było fajnie. Śnieżki, śpiewanie, amarena, więcej śnieżek
    1 point
  33. Dziękuję za komentarze ^ ^ zwłaszcza Tobie Moonciu za tego długasa ; * XD nowości ^ ^ szkic pod wektor dla MacTavisha no i teraz stały punkt programu ^ ^ i wygrzebałem takie dość stare bazgrołki :3 dla Moon oczywiście ^ ^
    1 point
  34. Potrafię pisać posty .
    1 point
  35. Odświeżam Mój głupi kot rysowany na szybko dla 8 letniej kuzynki xd Praca na konkurs w dziale AJ Szajka dla Chemika I kilka rysunków dla Moon ^ ^
    1 point
  36. U mnie też było z tym ciężko, chciałem zacząć kupować kucykowe gadżety, ustawiać tapety na kompie i takie tam także uznałem że muszę o tym powiedzieć. Któregoś dnia mama jak zwykle przyszła do pokoju, to zacząłem nawijać, pokazałem jej tapetę z Rarity bodajże i powiedziałem że oglądam taką bajkę o kucykach, która wydaje się być dla dzieci ale to piękna i pouczająca bajka i wiele ludzi w moim wieku ją ogląda i że są nawet fora od tego. No i nic, jej reakcja była normalna, nawet się zapytała "no i?" To ja mówię że chciałem wam o tym powiedzieć bo chcę sobie kupić koszulkę z takim kucykiem i inne gadżety. Aha, aha i po bólu Tata się sam dowiedział jak zobaczył kucyki na półce i mama mu powiedziała o co chodzi pewnie. Ale jego to raczej nie obchodzi, mówi tylko że wydaje pieniądze na pierdoły ale się śmieje Zrób tak samo! Dokładnie wiem co teraz czujesz ale nie będzie tak źle chociaż każdy rodzic pewnie zareaguje inaczej.
    1 point
  37. Tym razem wyjątkowo będzie tylko jeden kuc Rysunki z dedykacją dla Moonlight ^ ^
    1 point
  38. Chryste!!! Spodziewałem się, że mój post wywoła lekkie zamieszanie bądź coś w tym stylu, ale tego się nie spodziewałem! Od półtora miesiąca nikt tu nie zaglądał, aż tu nagle ja wywalam długi post i wybucha wojna! Posty lecą z minuty na minutę, a ich tematyka jest zmienna jak niebo w kwietniu, począwszy od religii, a na komunistach skończywszy! Ponieważ sam tą dyskusje zacząłem, zamierzam w niej brać udział (pomimo, iż od opublikowania mojego posta minęło półtora miesiąca, he he). Wybaczcie za te opóźnienie, ale najpierw chciałem odpisać na większość waszych postów, lecz gdy wyjechałem do ojca, było tych stron 9 (a ja już sam odpisałem na to wszystko), a po powrocie mamy 17, a w dodatku wszelkie Offtopy mają być karane (a i tak mamy ich dużo), więc usunąłem prawie wszystko, zostawiający tylko to, co dotyczyło mojej osoby. Zacznę może od tego, że za mój post otrzymałem spore ostrzeżenie. Nie będę się wykłócać, gdyż zarzuty są jak najbardziej trafne, więc przyznaje się do winy. 5 punktów ostrzeżenia to dość dużo, lecz porażka to coś, co mnie motywuje do pracy nad sobą. Ale nie o tym jest teraz mowa, trza odpowiedzieć na to, co mi zadano! Dashek Nie wiem, co ze mną jest, ale nienawidzę clopów, gore i soucy chyba od urodzenia. Z całego serca tego nienawidzę, a osoba, która ma z tym jakiś kontakt czy coś w tym rodzaju, od razu jest już gorzej przeze mnie postrzegana. Zabrzmi to bardzo dziwnie, ale gdybym rozmawiał z osobą, która bardzo lubi clopy/gore/saucy i często je przegląda, czułbym się, jakbym rozmawiał z kimś, co najmniej bradzo dziwnym. Nie chętnie kontynuował bym tą rozmowę, a najchętniej szybką bym ją zakończył. Nie wiem, czy to jest tam jakaś fobia, czy co? Nie powinienem oceniać ludzi po jednej rzecz (zwykle tego nie robię), ale clopy i gore... Nie potrawie tego znieść. Wracając do tolerancji, to nadal nie toleruje clopów/gore/soucy, z powodu, że działają one na podstawie bajki dla dzieci, a ludzie, którzy się tym interesują, raczej nie znajdą zainteresowania u mnie, lecz cofam te słowa, że są to debile. Są to po prostu... ludzie, których gusta mocno się sprzeciwiają z moimi, jak na przykład sadyści bądź rasiści. Offtop, ale ten utwór dodaje weny przy pisaniu http://www.youtube.com/watch?v=ZhP6F-vxeZI Triste Cordis Chyba dzięki niektórym z was zrozumiałem, że te całe te clopy i reszta to naprawdę sprawa gustu, a nie wady rozumu. Tylko że nadal, te gusta są dla mnie ostro porąbane, ale postaram się to jakoś przeżyć. Strasznie dziwne jest to, że normalnie toleruje wyznanie, toleruje kolor skóry, toleruje gusta, jeśli chodzi o muzykę, gry, książki itd. (nie licząc komunistów i chyba też chińczyków), to właśnie clopów, gore i soucy nie mogę jakoś stolerować. Nie mogę, po prostu nie mogę. Może jest to spowodowane tym, że gdy jeszcze nie znałem dobrze fandomu, to jakiś po$^^$&* przesłał mi link do jakieś strony z clopami. Może ten "uraz" spowodował tą całą nienawiść i dlatego to ich nienawidzę bardziej niż gore czy soucy? Może? Ale dobra, powrót do odpisywania. Piszesz: "jeśli kogoś to kręci, nie robiąc przy tym nikomu krzywdy". I tu się pojawia problem. Mi to właśnie robi krzywdę. Krzywdą dla mnie jest to, że gdzieś tam w internecie jest kupa clopów, oraz że właśnie w tej chwili dość spora ilość osób to ogląda. Wciąż takie czyny są dla mnie niemoralne, i tym się właśnie zamartwiam, lecz jednak nie jestem w stanie nic zrobić. I to też mnie lekko zamartwia. Jednakże kiedyś udało mi się nakłonić pojedynczą jednostkę do porzucenia clopów, z czego jestem zadowolony, gdyż dało mi to wiarę w ludzi. Ale to już zupełnie inna historia. Porno-przeróbki takich seriali jak Family Guy, czy też Futurama? I tutaj pojawia się kolejny problem. Gdyż np. Futurama jest od lat 16, a przynajmniej tak było na VIVI'e, co czyni ten serial już bardziej dla dorosłych. I właśnie dlatego takie futu-clopy już toleruje bardziej, gdyż sam serial jest już docelowo skierowane dla dorosłych. Pomimo, iż Bender i Zoidberg to nie ludzie, to raczej ten gatunek tam góruje, więc te "clopy" nie są aż tak "chore". Natomiast MLP to serial dla dzieci, a główne bohaterki/bohaterowie to zwierzęta; kucyki na dodatek i własnie to sprawia, że tego tak nie lubię. Dobra, tu jest racja. W realnym życiu na krew nie mogę patrzeć, ale np. w grach już raczej mogę (zależy też, jak jest ukazana), jednak kontynuacji już nie rozumiem. Nie wiem, czy mój "musk" nie potrafi zrozumieć, o co ci chodzi, czy może to ty coś źle zrobiłeś. Obstawiam to drugie ( ) pierwsze, lecz coś mi się wydaje, że to wina mojej łepetyny, a raczej tego, co jest w środku. Cóż... książki nie czytałem, i pewnie nie przeczytam, gdyż na wsi to raczej trudno o książki, ale dobra. Trochę źle mnie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o to, że fani gore to mordercy, tylko że mają "coś" z mordercy (wiem, że brzmi to okropnie głupio). Nie chodziło mi o to, że ktoś, kto ogląda gore zaraz weźmie nóż i zacznie ciąć ludzi na lewo i prawo. Powiedziałem to, gdyż "zamiłowanie", chociaż nie jest to dobrze dopasowane słowo, do gore posiadają również osoby zdolne do tych najgorszych czynów. Miało to na celu tak jakby, "wystraszenie" fanów gore, aby sobie zdali sprawę z tego, co robią. Coś w tym stylu: jakiś koleś, który lubi gore przeczyta to, co wtedy napisałem, a o to jego reakcja "Ty, kurde, ten koleś ma trochę racji. Przecież krew i flaki lubią także mordercy. Nie chcę być jak morderca, boje się ich. *popatrzył się na krwawy obrazek, który teraz przeglądał* Mordercy się to podoba... Nie chcę być jak morderca! Może w tym internecie są jakieś inne obrazki. O! Fluttershy z bardzo słodką miną bawi się ze zwierzętami. Jakie ładne! Ale zaraz... czemu nie ma tej czerwieni? Nie ma tutaj żadnej krwi. Hmmm... Bez niej wygląda nawet lepiej, O! kolejny obrazek..." Na takie efekty oczekiwałem. Oczywiście szanse na to są bardzo małe, gdyż zapewne albo wszyscy będą mieli to w głębokim poważaniu, albo uznają to za stek bzdur, albo się nie przejmą faktem, że mają podobną obsesję na tym punkcie. O serii .mov nic ni nie mów, bo to dla mnie jest coś totalnie chorego . A, mówiąc o każe śmierci, nie wiem czemu, myślałem o stanach i o jakimś tak programie, gdzie więźnia usypiali No tak, tylko że Simpsonowie są raczej dla tych starszych, a zresztą, to zostało wstawione przez twórców oraz było zrobione na wesoło (tak ogółem, to nie jestem pewien, ale chyba chodzi ci o to, że w niektórych odcinkach była taka "rzeźnia". Jakoś to się "Straszny Domek na Drzewie" nazywało). Dla mnie to, że właśnie jedni wolą, jak im skarpety śmierdzą, jest po prostu głupi-dziwno-cokolwiek tam jeszcze. Jest to dla mnie niepojęte, jak to może być fajne, ale najwidoczniej, jakimś cudem, dla kogoś jest. Nie ma sprawy Podobno najwięcej można nauczyć się, ucząc innych, a dla mnie każda zdobyta wiedza jest przydatna, wiec to ja tobie dziękuje. Eeeeeee.... Chyba nie zrozumiałeś, o co mi chodzi. Chodzi mi o to, że gdy zauważę jakieś soucy, to jest tak, jakbym patrzył na jakąś seksowną dziewczynę. A co się dzieje, jak patrze na jakąś seksowną dziewczynę? Eeeee Czasami to się dzieje, jak wstajesz rano. Powiem, że... no kurde! Jak ja mam to powiedzieć, czekaj. No dobra. Jaka jest reakcja na męski organizm, gdy widzi jakąś seksowną dziewczynę? To już chyba powinieneś wiedzieć. I właśnie ja też nie chciałbym, żeby to mnie jakoś "poruszało". Nie chce, aby to zachodziło, gdy widzę taki obrazek (Na szczęście, nie często mam z nimi kontakt). Niestety, twórcy tych "tworów" potrafią tak je "zaprojektować", że taka reakcja będzie nieunikniona. Cóż, ja akurat używam AdBlocka, ale nie o to mi się teraz rozchodzi. Tak, to jest ich wina, gdyż oni to zrobili. Z tego, co ty mówisz wynika, że jeśli ktoś do nas strzeli, a my "przyjmiemy" pocisk, to będzie moja wina, bo to ja dostałem. Tak, znam deviantarta i (chociaż nazwa temu przeczy ), clopów się tam nie znajdzie. Zresztą, gore też. Jeśli szukam jakiegoś arta, to tylko na tym. A jeśli chodzi o "to je internet", to właśnie z takich powodów nie lubię internetu, lecz gry internetowe oraz YouTube powodują, że jednak z niego korzystam (pomimo, iż net na limit mocno mi to ogranicza). Tutaj akurat wystąpił mój błąd. Nie powinienem tego pisać, gdyż nie jest to w żadnym stopniu wada fandomu, ale jednak wielu bronych nie należy do mądrych i dość często to wykazuje. Często fani MLP to też ignoranci czasami rasiści, lub dość często nawet zwykłe chamy. Ale jak już mówiłem, to nie jest wina fandomu, więc nie powinienem o tym w ogóle pisać. To jest po prostu wada danego człowieka, który akurat zainteresował się kucykami, i tyle. Postać, jak na tak olbrzymi okręg zainteresowania, występuje zbyt rzadko. O charakterze nie wiemy za wiele. Na pewno jest dość wybuchowa, raz strzeliła focha, trudno jej się dostosować do "nowych" warunków. I to chyba tyle, jeśli chodzi o jej charakter. Nie wiemy, czy jest optymistką, pesymistką, czy jest pewna siebie, czy też nie itd. (jakby co, to ja to piszę z głowy, więc jest szansa, że jednak parę rzeczy zostało ukazane). Wiemy o jej charakterze mniej więcej tyle, co o charakterze nie wiem... Kryśki? A Kryśce w ilości fanów do Luny bardzo daleko. Ale wracając do charakteru, to przecież najważniejsza cecha postaci. Nie wiemy także, czy czyta jakieś książki, lubi zwierzęta a może dobre towarzystwo? Nie wiemy. Wygląd może i jest ładny, ale nie można uważać postać za bardzo dobrą tylko po wyglądzie. Ludzie mówią, że to jest niby taka postać, że można samemu sobie tak dopasować charakter, czy cuś. Właśnie nie, gdyż ta postać występuje jednak zbyt często, aby można było tak zrobić. Rozumiem, jeśli chodzi o jakąś postać w tła, lecz Luna jest zdecydowanie zbyt ważną postacią i pojawiał się już byt wiele razy, by coś takiego robić. Trochę odskoczenie od tematu, ale bardzo często, gdy czytam posty do odcinków, w minusach widnieje "nie było Luny/brak Luny", natomiast, kiedy się pojawiła, to pisali "YAY Jest Luna ŁUHU!!! LUNA, LUNA, LUNA, LUNA, LUNA" dosłownie jak Nyx Assassin (kto nie grał w Dote, ten nie wie, o co chodzi). Ważna rzecz. Zabrzmi to bardzo hipstersko, ale gdyby Luna byłaby mniej lubiana, to znaczy, że przez mniejszą ilość osób, to nie miałbym nic przeciwko temu. Ale ponieważ z jakieś 40% bronych uważa ją za najlepsza postać, a dawni królowie ulubionych postaci, jak Discord i Derpy są już bardo rzadko wymieniane, to już jest trochę smutne. Jedna postać zdominowała wszystkie inne. Powinna być jakaś różnorodność, a nie połowa bronies "wyznaje" Lunę (to określenie mnie rozbraja). W dodatku, wiele osób, na pytanie, dlaczego uważają Lunę za ulubioną postać, odpowiadają "Bo tak/Bo jest fajna." Oczywiście, wielu innych ludzi ma jakieś wytłumaczenie, dlaczego ją lubią, ale w większości jest to bezpodstawne. Myślałem, że to po prostu jest jakaś moda i że za jakiś miesiąc znowu przejdzie na kogoś innego, jednak to utrzymuje się już od dłuższego czasu i nie sądzę, żeby w najbliższym czasie uległo to zmianie. No i chyba tyle z mojej strony na ten temat. Tutaj chyba też mnie nie zrozumiałeś. Tekst gimbusa miał być ironią, gdyż według mnie, nie powinno się uważać drugoplanowej postaci za najlepszą, a sam uważam postać tego pokroju za moją ulubioną. Jak już mówiłem, nie miałbym absolutnie nic do Luny, gdyby byłaby lubiana przez mniejszą ilość osób (lubiana znaczy, że uważają ją za najlepszą). eeeee.....Czekaj, nie chodzi mi o to, że możesz wymieniać jej cechy charakteru. Po prostu ludzie czasami na jakieś 5 linijek o jednej postaci, przypisując jej same plusy. Nazywa się to "Porównanie Homeryckie", czyli bardzo mocno rozbudowuje porównanie, najprawdopodobniej w celu wywyższenia danej postaci/obiektu/sytuacji zarówno w celu pozytywnym, jak i negatywnym. Tak właściwie to to nie jest jedno porównanie, lecz zbiór wielu porównań. Nie mam pewności, czy to zalicza się do Porównania Homeryckiego, jeśli nie, to przepraszam. Wracając do tematu, ktoś napisze cały wiersz, że jego ulubioną postacią jest gwieździsta niczym najjaśniejsza gwiazda, najpiękniejsza niczym łabędź na czarnym jeziorze itd. Strasznie mnie to denerwuje, gdyż, jak już wcześniej mówiłem, jest to wywyższanie danej postaci nad innymi, tzw. to je najlepsze, reszta niech zlizuje śmietankę z kolan. Tak, to prawda, Vinyl za pewnie będzie mogła "rozruszać" atmosferę dzięki naszej ulubionej muzyce, lecz nadal o jej charakterze czy nawet głosie brak wiedzy, a dla mnie to pierwsze jest głównym czynnikiem, dlaczego lubię daną postać. Pomimo, iż wygląda dość unikatowo, to na samym wyglądzie nie powinniśmy "lubić" (uważać za ulubioną) daną postać. Tak właściwie, to zanim poznałem jej imię, to myślałem, że Vinyl jest mężczyzną ogierem A, i sprawa z wielbieniem Octavi nadal nie została rozwiązana. Cóż... Robienie takich rzeczy ma także swoje złe strony. Równie dobrze mogę wziąć byle jaką postać z tła, np. Twinkleshine i sobie "ubzdurać", że jest ona potężnym magiem, który walczy ze smokami i innymi pierdołami. Równie dobrze mógłbym jeszcze dopasować taki charakter, jaki mi najbardziej odpowiada, przez co będzie ona moim ulubionym kucykiem. Oczywiście, jest to mocno przesadzone, ale coś mi się wydaje, że niektórzy tak robią. Ty przynajmniej wzorowałeś się na wyglądzie, który mówił sam za siebie. A, i jeszcze jedno. Istnieje takie coś, lecz nie znam nazwy tego zjawiska, lecz chodzi o to, że jak jakaś postać podoba nam się z wyglądu lub robi to, co lubimy, to od razu nasz mózg wmawia nam, że ta postać jest na pewno inteligenta, przyjacielska, pomocna itd. Sami przydzielamy sobie pozytywne cechy charakteru, które dość często okazują się inne. Coś mi się wydaje, że wielu ludzi właśnie zrobiło tak z Octavią, DJ Pon3, lub też nawet z Luną. Tak, czytam. Lecz czasem nie myślę, a jak myślę, to o tym nie pisze. Najprawdopodobniej wmówiłem sobie, że DJ Pon3 także tworzy muzykę elektroniczną, więc dlatego może mieć dużo wspólnego z osobami, które też zajmują się jej produkcją, jak na przykład nasz znany i kochany (to nie jest sarkazm) Niklas! A, i ważna rzecz. Zacytuję "Idąc tym tokiem myślenia jako miłośnik Fluttershy powinienem opiekować się zwierzętami", nie do końca. Zapomniałeś, że Dj Pon3 tylko tworzy/słucha/puszcza muzykę, natomiast charakteru brak. Fluttershy natomiast ma już charakter, przez co możną ją lubić, a nie lubić zwierząt. I kolejna ważna rzecz. Nie chodziło mi o to, że jeśli lubisz FS, to musisz się opiekować zwierzętami, lecz gdy już opiekujesz się zwierzętami, to jest dość duża szansa, że polubisz FS, gdyż zajmuje się tym samym, co ty (może i w inny sposób, lecz jest to to samo). Mówiąc, to niesamowite, twierdzisz, że normalnie gadam banialuki, lecz tym razem jakimś cudem mówię z sensem, co jest dla mnie całkowicie nietypowe. Mam nadzieje, że nie miałeś na celu umieścić tego podtekstu oraz, że jest to po prostu... eeeee Jak to nazwać? Niedopatrzenie? Niech już będzie niedopatrzenie. Kolejny błąd z mojej strony. Całkowicie zapomniałem o tej sytuacji z ławką. Moja wina. Lecz na szczęście, o Derpy wiedziałem, dlaczego ma zeza, ale wytłumaczenie z muffinkami oraz z tym, że jest listonoszem, to już nie ma, ale mi to nie przeszkadza. Tak czy siak, pomysł na olbrzymi fetysz do ludzkich części ciała i tak jest dla mnie dość głupi, ale dobra. Natomiast bardzo nie podoba mi się to, żebym najlepiej opuścił fandom, z powodu "niewiedzy o serialu". Zresztą, to nawet nie była niewiedza, po prostu zapomniałem o tym. Czyli co, jeśli ktoś dla ciebie zapomni imienia brata Twilight, albo nie będzie wiedział, że Kryśka ma na imię Chrysalis (no chyba, że oglądał niemiecką wersję) to już nie pasuje do fandomu i najlepiej niech wypiernicza. Jeśli tak uważasz, to ja marnuje czas, pisząc do Ciebie oraz niepotrzebnie stosuje dużą literę, gdy się do "C"iebie zwracam. Ale pewnie "C"ię to nie interesuje, bo ja w końcu zapomniałem, że Lyra w nietypowy sposób siedziała na ławce, więc to ja jestem ten gorszy a ty jesteś ten super mądry. A co do Krecika, nic mi nie mów o tej bajce. Smutno mi się robi, gdy sobie ją przypomnę i nie ma to nic wspólnego z internetem. Po prostu robi mi się smutno, gdy widzę takie rzeczy. Jestem bardzo uczuciowym człowiekiem, i naprawdę wiele rzeczy sprawia, że tracę chumor. Bardzo nie lubię tego w sobie, lecz jakoś nie mogę tego zwalczyć. Kolejny mój błąd. Nawet sam sprawdzałem, czy jest to na pewno R64, ale chyba coś za dobrze mi to nie poszło. A, i do tego/tej całego/całej "AppleMac'a" nic nie mam, gdyż zostało to ukazane w zupełni inny sposób, a na dodatek, jest to oryginalnie w serialu. Przynajmniej w paru rzeczach się ze mną zgadzasz, ale coś mi się wydaje, że te kuce w skarpetach, to po prostu jakiś dziwny fetysz. Niektórzy to bardzo lubią, a dla niektórych jest to po prostu dziwne. Dla mnie, jest to dziwne, ale w porządku, gdy nie jest to połączone z clopem czy też soucy. Z tymi proszkami i innymi takimi, to jest to całkowicie po angielsku, dlatego ani trochę mnie to nie denerwuje. Jeśli chodzi o "Kucyk Pony", to dla mnie, to powinni używać tego stwierdzenia jedynie ci, co nie oglądają tej bajki. Jeśli ktoś dowie się, że oglądasz kuce i jak powie komuś innemu, że "Ty, wiesz, że Michał lubi kucyki?", to ta osoba najprawdopodobniej go nie zrozumie, lecz gdy powie "Ty, wiesz, że Michał lubi kucyki pony", to już raczej wszyscy zrozumieją. Chyba każda osoba, nie zależnie, czy ogląda kuce, czy też nie, mówi "My Little Pony", a niżeli "Mój mały Kucyk", co za pewnie spowodowało, że to są dla niektórych "pony", bądź "kucyki pony", a niżeli same "kucyki", a przynajmniej tak mi się wydaje. A jeśli chodzi o zwrot "poniacze", to po prostu według mnie to słowo jest głupie, brzmi głupio i denerwuje. Jeśli przy mnie użyje tego słowa, po prostu się spytam, czy mógłby nie wymawiać tego słowa, gdyż jest ono dla mnie denerwujące. Coś, podobnego, jakby ktoś ciągle przeklinał, czego również nie lubię. Eeeeee, czyli co dokładnie wnosi ten komentarz, bo nie rozumiem, czy Ciebie to tez denerwuje, czy Cie to nie obchodzi, czy może i Ty uważasz Sombrę za frajera? Brohoofa to ja bardziej oglądam, a niżeli czytam lecz dzięki za info. Może sobie ten artykuł przeczytam? Z tego, co wymieniłeś, najbardziej, delikatnie mówiąc, "denerwują" mnie clopy. Wielbienie Luny jest w większości przypadków bezpodstawne, o czym już mówiłem, lecz przy gore, soucy oraz oczywiście clopach to jest to bardzo mały minusik. Fakt, że Braci Flim Flam mało kto lubi, a dużo osób nienawidzi, smuci mnie, lecz to już zupełnie inna bajka. Teraz, to już chyba wiesz, o co mi chodziło z tą "napływającą krwią", więc nie muszę nic dodawać. Zmartwienie maskuję nienawiścią? Ja tego nienawidzę, a martwi mnie to, co zachodzi podczas przypadkowego zauważenia takiego arta (chyba teraz już wiesz, co niestety zachodzi w moim organizmie) wbrew mojej woli. Po prostu nie chcę, żeby na widok kucyka, działo się coś takiego. Ostatnie zdanie było już mocno przesadzone. Pomimo, iż wypisałem dużą część fandomu, to znajduje się w nim także bardzo dużo rzeczy, z których jestem bardzo zadowolony. Na przykład "kucykowa muzyka", wszystkie arty, które nie podchodzą pod wypisane przeze mnie kategorie, fanficki (oczywiście nie licząc tych "krwawych" oraz pornograficznych). Tak samo bym się rozpisał, gdyby istniał dział "Co lubimy (w) fandomie". Zamiast pisać ostatniego zdania, mogłeś się po prostu zapytać "To co ty lubisz?". Enernal Do usług, przyjacielu Ciesze się, że i ty się cieszysz. Widzę, że wiele osób mnie źle odebrało, o co mi chodziło z alkomeetami. Nie mam nic przeciwko, żeby ktoś wziął i wypił z jedno czy dwa piwa podczas miłej rozmowy. Takie coś jak najbardziej toleruję. Natomiast czasami na niektórych meetach (lecz jest to już raczej rzadkości), ludzie siedzą, żłopią piwsko nie odzywając się ani słowem. Albo upijają się tak, że trzeba ich wynosić. Coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca. Co to jest, spotkanie bronies, czy też gimnazjalna libacja za śmietnikiem koło szkoły na przerwie? W dodatku, na niektórych, już tych większych meetach jest zakaz wprowadzania alkoholu, co jest moim zdanie dobrym rozwiązaniem, aby uniknąć jakieś psycho-imprezy. Jednak zdarzało się, że jakieś "przypadki" schodzili na klatkę schodową lub coś w tym rodzaju i tam chlali, mając gdzieś meeta. Założę się, że niektórzy całego meta "przepili" właśnie na takich klatkach. Po co oni na to przychodzą? Szukają nowych mord, z którymi będą pić? Skandal! Ja się raczej wzorowałem na artach, a niżeli fanfickach, lecz nawet za tymi nie przepadam, gdyż po prostu jest to pornografia, a według mnie, jedno z drugim łączyć się nie powinno. Lecz muszę przyznać, że fanfick lepszy od artów, jeśli chodzi o coś takiego, jak właśnie clopy czy też gore. Mogę tylko dopowiedzieć, że fakt, że gore jest wszechobecne mocno mnie denerwuje. To nie jest tak, że gore w oparciu o MLP jest głupi, a reszta nie. Wszystkie są głupie, natomiast clopy doprowadzają mnie do szału chyba tylko, jeśli chodzi o MLP. Czekaj, nie. Jeśli chodzi o bajki bądź rzeczy dla dzieci. Cała reszta nie jest aż tak zła, gdyż np. taki serial jak "The Simpsons" jest bardziej skierowany dla tych starszych, a mieszanie pornografii z rzeczami dla bardziej starszych/dorosłych jest o wiele lepsze, niż mieszanie pornografii z rzeczami dla dzieci. Ale ta postać nie powinna mieć AŻ tylu fanów (mówiąc AŻ tylu, mam na myśli bardzo, bardzo dużą część bronies). Dlaczego? Trochę wyżej już napisałem, dlaczego. A, i napisałeś, że postać jest charyzmatyczna. Mogę powiedzieć, że dla mnie, ta postać nie jest w ogóle charyzmatyczna i nie widzę w niej niczego takiego, ale to jest tylko moje zdanie. Nic dodać, nic ująć. Jeśli są to normalne obrazki, to nie mam nic przeciwko. Jednak jeśli są one łączone z clopami bądź soucy, to już nie. Mam nadzieję, że Ty interesujesz się tylko tymi pierwszymi. Jak już pisałem, jeśli to jest rozmowa z piwiem w ręce, to nie mam nic przeciwko. Nie mam też nic przeciwko, jak porozmawiają np. o swoich zainteresowaniach, sytuacji politycznej, o przemytnikach z Meksyku bądź cokolwiek innego, lecz jak słowem się o kucykach nie wspomną, to już jest be. Coś mi się wydaje, że kilka meetów zakończyło się "zgonami". Cóż, ja jestem tutaj głównie dla serialu, gdyż uważam go za ważną część mojego życia, lecz nie jest to jakiś azyl od życia, gdyż jestem optymistą i kroczę przez świat z uśmiechem na ustach (tak z grubsza). A, i ficki to bardzo fajna rzecz (oczywiście są wyjątki) i sam aktualnie piszę mojego pierwszego (mam chyba 15 stron w "ofisie", a to chyba jakaś 1/25 całego ficka). Mam jeszcze dużo w planach. Jednak odbiegamy od tematu. A co do tego, że każdy brony jest inny, to się zgodzę, lecz fascynacje gore czy też clopami jest po prostu dla mnie głupie i obrzydza mnie to. kabhun Ostatnie zdanie mnie zmiażdżyło Święte słowa, mnie także dość denerują takie rzeczy. Linds Jeśli myślisz, że fandom to tylko to, co wypisałem, to masz o nim bardzo ograniczoną widzę, mimo iż jesteś, jak to sam siebie nazwałeś, "Jednym z polskich Bronych z najdłuższym stażem". Owszem, spora część fandomu działa mi na nerwy, lecz gdyby istniał dział "Co lubimy (w) fandomie", to chyba rozpisałbym się w takim samym stopniu, co tutaj. Jednak jeśli mam powiedzieć w skrócie, co lubię, to będzie tak: -wszelkiej maści kucykowa muzyka -fanficki (jednak gdy należą one do "gore" bądź "clopów", to już raczej też mi się to nie spodoba.) Chyba, jak wcześniej pisałem, elementy gore oraz pornografii zostaną ukazane w złym świetle, oraz będą one raczje elementem tła, a niżeli na główny plan pójdą bebechy. -wszystkie inne kucykowe arty, o których nie wspomniałem w moim poście. Uwielbiam to uczucie, gdy np. na deviantarcie wpiszę np. Invoker (postać z gry Dota 2), a tu znajduje jego kucykową wersję. -pomimo, iż nie byłem na żadnych, ponymeety (nie licząc tych alkoholowych) -kucykowe zabawki, pluszaki, gadżety robione przez fanów -kucykowe gry przeglądarkowe (oczywiście, jeśli nie mają w sobie nic z gore czy też clopów) -reakcje ludzi, gdy np. spotkają na ulicy nieznanego typa z koszulką Fluttreshy (niestety, nigdy mi się to nie zdarzyło). I chyba w skrócie tyle. Według mnie, nieważne, ile razy rozmawiałeś z kimś o kucykach, to i tak tematu raczej nie wyczerpiesz. Przecież zawsze można zamiast o serialu, pogadać o fickach, muzykach czy nawet artach, a zważywszy na ich ilość, temat o kucykach to studnia bez dna. Oczywiście, nie mam nic przeciwko, jak na ponymeetach zaczną się toczyć rozmowy o czymś innym, niż o naszym ukochanym serialu, lecz czasem ludzie o kucykach słowem nie wspomną. I, jak już pisałem, nie mam nic przeciwko jednemu czy dwóm piwom, ale mam już coś przeciwko 5-więcej. "w wielu miastach część ludzi zdążyła się dobrze poznać. O kucykach się nagadali, temat wyczerpali.", nawet gdyby temat wyczerpali, to niby po co organizują te meety, bo tego już nie rozumiem. Ok, odpisywanie mam już za sobą, czas teraz na coś ode mnie, czyli kolejne referaty o tym, co mi się w fandomie nie podoba. Gimbus: "A na co nam to, skoro jóż w popszednim poście udowodniłeś, że jesteś kompletnym frajerem i że cały fandomi cie wkurza. Najlepiej by było, jakby z niego odszedł, zrobisz przysłóge dla świata!!1". Spokojnie, Panie Omnigimbusie. W poprzednim poście wyraziłem się bardzo niekulturalnie, a skutki tego czuje do teraz (+5). W dodatku, pisząc tamten post, byłem dość nabuzowany, przez co bezmyślny. Gimbus: "Wymyśla, bo chce być bez winy!". Już się przecież do winy przyznałem. Gimbus: "... ALe i tak jesteś frajerem!!!1". Bez zbędnego przynudzania, zaczynamy!!! Zacznę może od tych najgorszych rzeczy, które są dla mnie najgorszą zmorą w fandomie. Mam oczywiście na myśli clopy, gore i saucy. Wpierw clopy. Krótko mówiąc, clopów nienawidzę. Nienawidzę ich z całego serca. Bez wyjątków. Dlaczego? -Kucyki są bardzo bliskie mojemu sercu. Nie, że jestem zakochany w postaciach, ja jestem zakochany w tym serialu. Dlatego, gdy widzę jakiś obrzydliwy obrazek, to serce mi się kraje. To samo zresztą dotyczy się gore. -MLP to bajka, która została pierwotnie stworzona dla małych dzieci. A przynajmniej obraz tego serialu został stworzony dla dzieci (kolorowe kucyki, cudowny świat itp.). Robienie z czegoś dla dzieci pornografii jest dla mnie czymś wstrętnym. -W świecie, który jest praktycznie idealny nie ma dla mnie miejsca dla pornografi i przemocy. -Ilość. Gdyby był tego stosunkowo mało, to w ogóle bym się tym nie przejął a ten tekst by teraz nie istniał. Pomimo, iż porównując do tych "normalnych" artów z MLP, to clopów raczej jest mało (chyba), to jednak i tak ich ilośc jest bardzo duża i właśnie w tym czasie, gdy ja to pisze a wy to czytacie, ktoś teraz rysuje/pisze jakiegoś clopa, a inna osoba to ogląda. -Pomimo, iż jest to dość rzadkie, to olbrzymie fascynacje clopami wśród niektórych osobników. Chodzi mi o to, że wielu ludzi rysuje, pisze, publikuje, robi na zamówienie wszelkiej maści clopy. Zapewne też każdego dnia pochłania olbrzymie ilości tego chłamu, wykonujący przy tym nieustanne ruchy prawą ręką. A co najgorsze, są w tego bardzo dumni (no, może nie z tego ostatniego, ale z całej reszty zapewne tak). -Niestety, ale za sprawą jakiegoś debila clopy były czymś, od czego zacząłem poznawać fandom. Nie mylić z tym, że dzięki clopom poznałem fandom MLP. O nie nie. Po prostu, gdy zacząłem małymi kroczkami wkraczać w nasz fandom, ten baran pokazał mi to, czego nigdy bym nie chciał zobaczyć. Tyle, jeśli chodzi o przyczyny mojego hejta do clopów. Mogę jeszcze dodać, że zdania o tym nie zmienię. Nic, absolutnie nic nie zmusi mnie, abym polubił clopy. A przynajmniej tak bym chciał. I to bardzo bym chciał... Mam nadzieje, że za jakieś 10 lat ciągle na temat clopów będę miał to samo do powiedzenia (jeśli w ogóle dalej będę oglądać MLP, chociaż mam nadzieje, że tak). Kolejna sprawa to to, że clopy dzielą się na różne kategorie. Jedne są obskurne jak nie wiem co, drugie... eeee też nie są dobre. Postaram się o każdy po trochu napisać. (podziękowania dla MasterBezi za wypisanie w jednym z postów (chyba) wszystkich kategorii clopów): Nieważne kto z kim (płeć), ważne że pornografia czyli dno. To już jest przesada. Nieporównywalnie gorsze od tego, co jest wyżej. Powinno być to karalne. Zgodzę się z pierwszym zdaniem. Takie coś jest według mnie bardzo obrzydliwe i jeśli oglądnie clopów pony x pony niby nie jest zoofilią (dla mnie jest), to to już bez dwóch zdań jest i zaprzeczać z tym nie można. Syf, kiła i mogiła! Już na samą myśl dostaje skurczu jelit. Chyba najbardziej obrzydliwa rzecz, jaką moje płaczące oko zobaczyło w całym moim życiu. Cała reszta, której nie wymieniłem (jeśli jest w ogóle) to dla mnie kolejne sterty szamba. Kolejna sprawa, czyli arty a fanficki. Wszystko to, co opisałem wyżej tyczyło się głównie artów. O clopfickach mam inne zdanie. Ci, co czytając to myślą sobie, że może jednak to lubię będą rozczarowani, gdyż clopficków również nienawidzę, lecz nie aż tak, jak clopartów. Dlaczego? Sam nie wiem. Być może dlatego, że nie mam przed oczami tego obrzydliwego widoku. Zresztą, w fickach jest jeszcze jakaś fabuła, lecz w artach już nie ( w większości). Pomimo, iż łączenie pornografii z kucykami jest dla mnie odrażające, to tego typu fanficki są dla mnie łatwiejsze do przełknięcia, a niżeli te syficzne arty. A teraz się wam do czegoś przyznam. Nigdy nie przeczytałem żadnego clopficka i nie zamierzam tego tykać. Kolejna rzecz. Gdy jakimś cudem, chociaż cud to złe słowo w tym przypadku, zobaczę taki obrazek, czuję się... źle. Wielu ludzi mówi "Nie podoba Ci się? Nie oglądaj!". Cóż, zapewne teraz wielu ludzi uzna mnie za kompletnego debila, który pieprzy 3 po 3, ale dla mnie sam fakt, że istnieją takie rzecz mocno mnie martwi. Zapewne spowodowane jest to głównie tym, że jest tego tak dużo + to, co wypisałem, dlaczego nie lubię clopów. Po prostu ten fakt mnie, można by nawet powiedzieć, przeraża. Oczywiście nie siedzę cały czas w kącie i zamartwiam się, tylko po prostu ni z gruchy ni z pietruchy przypomnę sobie chociaż jeden art, który miałem nieszczęście zobaczyć, a już tracę humor i zamyślam się, dlaczego takie rzeczy mają miejsce w naszym świecie. Zapewne wielu z was uważa mnie teraz za kompletnego kretyna, którego nie warto tknąć dwumetrowym kijem, ale ja już tak mam i tyle. Na koniec zostawiłem sprawę tolerowania tego. Oczywiście clopów nie toleruję, jednak kiedy ktoś to ogląda, to już trochę inna sprawa. Powiem szczerze, że osobę, która lubi gore ja lubię mniej. Jest to dla mnie po prostu wada, która utrudniła by mi kontakt z taką osobą. Coś jakby ta osoba była gejem (nie, że porównuje fanów clopów do gejów) Nie mam nic do homoseksualistów, ale osobiście, z taką osobą rozmawiał mi by się co najmniej dziwnie. To samo by było z osobą, która lubi clopy. Oczywiście, zależy to od tego, jak ta osoba lubi clopy. Jeśli nie ma nic przeciwko temu, nie ma problemu. Jeśli lubi to oglądać, to już mały "problem" jest, jeśli bardzo to lubi, jest problem, a gdy już jest wielkim fanem i często "dochodzi do rękoczynów" przez tą osobę przy czymś takim, to już nie mam ochoty się z nią zadawać. Wręcz bym się lekko brzydził (bez obrazy dla fanów clopów). Ale o clopach to już chyba tyle, czas na coś jeszcze bardziej kontrowersyjnego, czyli gore. Gore jest dla mnie czymś kompletnie niezrozumiałym. Już lubienie clopów czy tam saucy można usprawiedliwić np. potrzebą biologiczną czy czymś w tym rodzaju, ale gore? Gore jest... Gore jest chore... A oto dlaczego nie lubię gore: -To samo co pierwsze cztery myślniki do clopów -Fakt, że ktoś w ogóle ktoś "lubi" oglądać takie rzecz jest dla mnie szokujący. Już olać to, że jest to z udziałem kucyków, dla mnie coś takiego jest nienormalne (bez obrazy dla niektórych). -Brutalne morderstwa i rozpruwanie innych? Przecież w Equestrii nie znają takich słów! Jeśli chodzi o samo gore, to fakt, że kucyki się zarzynają jest dla mnie, że tak powiem z dupy wyssany. Zarówno w artach, jak i w fanfickach. Same art są, dla mnie po prostu idiotyczne. Dlaczego np. nie wiem, Fluttreshy rozpruwa Rainbow Dash? Czy ma to jakiś sens? Nie. Czy ma to jakiś ukryty sens? Raczej nie. Czy chociaż jakoś to wygląda? Dla mnie w ogóle. Czy ktoś to lubi? Masa ludzi! Brak logiki, a przynajmniej dla mnie. Ale w przeciwieństwie do clopów, w artach to jeszcze ujdzie. Krwawe ficki to już jest paranoja. Ogółem nadawanie jakiejś fabuły dla tych mordów to paranoja. Już wolałbym, żeby od tak Pinkie zabiła RD, niż żeby jakieś do tego powody miała. Spójrzmy na jakże obskurny, a przynajmniej dla mnie, fanfick o nazwie "Capcakes". Pomimo, iż go nie czytałem (i bardzo dobrze) jest on dla mnie potwornie idiotyczny. Pomimo, iż sam pomysł jest dość "unikatowy", to całą reszta to już siermięga najwyższej jakości. Powstał tylko po to, by bebechy były rozrzucane na lewo i prawo. A już o Sweet Apple Masacres nie wspomnę (kto nie czytał, niech ten stan kontynuuje). Tego też nie czytałem, ale z bardzo ubogiego streszczenia mojego brata (sam powiedział, że tylko to się działo) jest to chyba najgorsza skaza, jaka ujrzała światło dzienne w tym fandomie, a przynajmniej dla mnie tak jest. Ważna rzecz. Wielu bronies myli gore z grimdarkiem. Ludzie myślą, że np. art z kucyko-żołnierzem, który zabija jakiegoś innego kucyka strzałem z pistoletu to jest gore. A nie jest. W gore mamy brutalność na poziomie Wieży Kalifa, natomiast w grimdarkach mamy czasem brutalność, lecz nie jest ona szczegółowa i jest raczej "na drugim planie". Jeśli np. ktoś napisze fanficka o wojnie, w którym jeden kucyk zostaje rozerwany granatem i jest to opisane w taki sposób "Wybuch rozerwał kucyka na kawałki" to jest dla mnie grimdark, który toleruje w 100 procentach. Jeśli by pisało, że np. "Wątroba wyleciała na prawo, obryzgując ścianę, natomiast nerka bla bla bla..." to już jest gore, czego nie lubię. Do grimradków całkowicie nic nie mam, natomiast do gore mam już dużo. Sam zamierzam napisać dużo grimdarków, z czego jeden może być dość brutalny, lecz postaram się wywalić na drugi plan. A teraz przyszedł czas na tolerowanie gore wśród innych. Według mnie, krwawe zabijanie itd. jest tak popierniczone, że aż po prostu nie rozumiem, co ludzie w tym widzą. Jeśli kogoś to fascynuje to bardzo delikatnie mówiąc, jest to dla mnie strasznie dziwne. Już rozumiem, że można clopy lubić, ale to? Przekracza to moje pojęcie. Jeśli ktoś to lubi... Niech se lubi, ale ja z tą osobą wolałbym się nie zadawać. Niech se ogląda te swoje obrazki, ważne, żeby zostawiła mnie w spokoju. Czas na trzecią i ostatnią wadę fandomu na dużą skalę, a mianowicie saucy. Jest to chyba najliczniejsza z tych trzech rzeczy, oraz chyba też najlepsza, jeśli można użyć tutaj takiego słowa. Ale zacznijmy od tego, dlaczego właśnie saucy znalazło się na mojej "Czarnej Liście"" -Pierwsze cztery myślniki o clopach. -To, co napisałem do użytkownika Triste Cordis. -Bardzo łatwa dostępność. Dlaczego saucy jest lepsze od clopów? (pomimo, iż niedawno głosiłem inaczej). Dlatego, iż clopy są z wyglądu po prostu obrzydliwe, nienaturalne, bardzo dalekie do normalnego wyglądu kucyków. Natomiast w saucy te kucyki wyglądają już raczej normalnie, lecz podkreślono im niektóre rzeczy (Yhhh). Mogę jeszcze powiedzieć tyle, że dla mnie wszystko, co ma chociaż najmniejszy procent pornografi, czyli np. Noszenie staników (co jednocześnie znaczy, że mają one piersi (LOL)) czy broń boże "bielizny dolnej" i nie chodzi mi tu o skarpetki (o tym potem). Nawet gdy po prostu kucyk leży w odpowiedniej pozie, uznaje to za saucy. A oto kilka przykładów (mam nadzieję, że jakieś kary za to nie dostanę): To jest według mnie saucy. Mamy tutaj dość "podkreślające" ubranie, odpowiednią pozę oraz minę, po której już wiadomo, dlaczego Twilight tak leży. Gdy tak patrze sobie na ten obrazek, to przez chwilę sobie myślę, że jest on nawet fajny, lecz po chwili przypominam sobie, że to jednak jest kucyk, więc od razu go wyłączam. Pomimo, iż obrazek ma inną tematykę, to chodzi mi tu o te arty umiejscowione na dole. NA każdym z nich (nie licząc tego na dole po lewej) do dla mnie saucy, a ja saucy mówię Be! I co z tego, że jest to humanizacja, saucy to saucy. Ewidentnie chodzi tutaj tylko o pornografię. W dodatku jest to anthro, którego też nie lubię Dobra, ale jednak te, co wam na razie przesłałem ujdą, teraz pora na coś, czego naprawdę nie lubię: UWAGA! Oglądanie tego obrazka jest niezalecane dla osób o słabych nerwach lub dla ludzi nietolerujących pornografię wśród kucyków! Okropieństwo jakich mało! Aż się idzie zhaftować na sam widok. Pomimo, iż nie jest to zbyt pornograficzne, to... FUJ! Jeśli ktoś mi teraz zarzuci coś w stylu "Jak ci się to nie podoba, to skąd to znalazłeś?!?" to powiem tyle, że znalazłem to na stronie na Facebooku o nazwie "Brooooooooonys", która wstawia każde normalne rzeczy, lecz za te arty, które wam tu ukazałem "odlubiłem" tą stronę. Teraz pora na tolerancję. Albo wpierw na znośność tych obrazków. Obrazki typu tych dwóch pierwszych, które wam przesłałem jakoś mnie szczególnie nie denerwują. Pomimo, iż coś w tym z pornografii jest, to da się coś takiego oglądać. Jeśli ograniczymy aspekt erotyczny do minimum, to nawet nie jest takie złe, pomimo, iż nadal coś w tym jest. Arty typu tego trzeciego już nie lubię, jednak nadal można je jakoś oglądać i nie są one aż tak pornograficzne. Lecz typ saucy z czwartego obrazka doprowadza mnie do szewskiej pasji. Także obrazki, na którym np. Rarity jest ubrana w jakieś seksowne rajstopy, małą spódniczkę oraz bardzo ciasną koszulę podkreślającą dekolt, na dodatek jest w bardzo... wiecie jakiej pozie, a na dodatek ma minę jak już nie powiem co; takich obrazków bardzo nie lubię. Ogólnie, każdy obrazek, który łatwo może spowodować to, co pisałem z Tristem Cordisem. A, i jeszcze arty, na którym bardzo widoczne są miejsca intymne, pomimo, iż tam nic nie ma też bardzo mnie denerwują. Natomiast jeśli chodzi o tolerowanie saucy wśród innych, to jeśli oni lubią saucy typu 1 i 2, to nie mam nic przeciwko. Jeśli 3 typ, to raczej też nie. Jeśli 4 i te inne rzeczy, to już coś do tego mam. Po prostu takiej osoby nie będę lubić i tyle. Niech se to ogląda, ale do mnie niech nie podchodzi. A, i jeśli ktoś nałogowo eeee.... "ubija śmietanę" przy czymś takim, to takiej osoby już się brzydzę, niezależnie, "przy" jakim typie on to robi. Dobra, te gorsze rzeczy już mamy za sobą, czas teraz na wady, które nie są aż tak uciążliwe. Zacznę może od rzeczy, która od dłuższego czasy wprawia mnie w ostrą konsternacje. Mam oczywiście na myśli Lunę oraz tak olbrzymi (pisząc olbrzymie, mam namyśli przeogromną liczbę podniesioną do potęgi) zainteresowaniem oraz zainteresowanymi. Dlaczego Luna nie powinna być tak lubiana? O tym już napisałem podczas wymiany zdań z Tristem Cordisem i tutaj, a przynajmniej dla mnie sprawa została załatwiona. Co się tyczy natomiast fanów Luny? Coś mi się wydaje, że wielu z nich po prostu nie potrafi wybrać ulubionej postaci, albo każda postać jest dla nich taka sama, więc wybierają Lunę. Taka postać dla niezdecydowanych. Jeszcze inni zapewne podążyli "za modą" i dlatego właśnie wybrali Lunę. Oczywiście nie mówię tutaj o wszystkich, jest przecież wiele osób, którzy już o dawien dawna lubili Lunę, jak np. Arjen. Jeśli chodzi o rozlewanie się na temat tej postaci, jest to dla mnie po prostu głupie. Zamiast napisać "zdecydoanie najbardziej lubię Lunę. Jest ona moją ulubioną postacią" niektórzy piszą że jest jakimś tam "Szafirem w złotej koronie, najpiękniejszą perłą w morzu, jest jak Velvet w fabryce papieru ściernego itd." Każdy może lubić swoją postać (oczywiście, jeśli naprawdę ją lubi) ale no kurde, bez przesady. Równie dobrze można pisać same obelgi o najgorszej postaci (żeby nie było, że mocno obrażam czyjąś ulubioną postać, nazwę ją XYZ) np: "Bród świata, wrzód na ciele społeczeństwa, znienawidzona przez wszystkich, odrażająca niczym najgorsze potwory, plebs jakich mało XYZ!" Bezsensowne gadanie i tyle. A gadanie typu "Wyznaję Lunę, razem obalimy tyrańską Celestię itd" to już w ogóle jakaś pomyłka jest. Kolejna rzecz to te niby "walki" niektórych bronies z resztą świata oraz zmuszanie innych do polubienia MLP. Tutaj zdania nie zmieniam, możecie sobie przeczytać o tym w moim poście na samym dole 3 strony tego tematu. Taka sama sytuacja jest z Twilicornem oraz Equestria Grils. Zdania nie zmieniam. Wróć na 3 stronę, jeśli chcesz wiedzieć więcej. Niestety, ale takie rzeczy jak gore, clopy a zwłaszcza saucy można bardzo łatwo znaleść. Wcale nie trzeba ich szukać. Bardzo często na facebooku jakieś kucykowe strony wstawiają saucy wśród normalnych obrazków, co mnie z lekka deneruje. Zresztą, wystarczy wpisać samo "My Little Pony" w Google Grafika, i po paru przejechaniach palcem po rolce, możemy znaleść te "Zakazane" obrazki. Ktoś teraz powie "To nie szukaj w grafice gugle". Mi nie chodzi o to, gdzie nie znajdę clopów, tylko że clopy łatwo znaleść, wiec ten argument jest błędny. Kolejna rzecz, która mnie obrzydza z lekka jest R63. Dla mnie jest to po protu głupie i bardzo brzydkie. Bez wyjątków. Rzecz, co mnie jeszcze dość denerwuję to niektóre wymysły na temat świata kucyków (mam tutaj na myśli rzeczy typu "Derpy to listonosz i lubi muffinki itd.) Najgorsze z nich są: Molestia, shiping Trixie i Twilight oraz Pinkamena to morderca. To pierwsze jest w ogóle bezpodstawne oraz strasznie głupie. Shiping Trixie i Twilight strasznie działa mi na nerwy. Nienawidzę tego. Natomiast killer-pie jest... głupie, tak samo jak całe gore. Jednak oczywiście czasem (ale rzadko) niektóre z tych rzeczy mnie śmieszą np. https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/q71/1001076_1397413903810813_376903654_n.jpg (chociaż może to być spowodowane tym, że jest to z memu o spidermanie, którego uwielbiam). Niektóre takie wymysły, jak np. fetysz i obsesja Lyry na punkcie ludzkich kończyn i Ciastolestia też są lekko denerwujące, lecz o wiele częściej mnie śmieszą i są po prostu mniej "popierniczone" (chociaż to z Lyrą to normalne nie jest ). Dobre, to chyba wszystkie wady, o jakich chciałem powiedzieć. Mógłbym jeszcze dopowiedzieć, że nie przepadam na anthro, ale jest to spowodowane tylko i wyłącznie gustem, niczym innym. Takie rzecz, jak np. kucyki w skarpetkach czy też humanizacje całkowicie toleruje i nie mam nic do tego, no chyba że są mieszane z clopami lub gore, ale wtedy to będzie wina pornografii, a nie skarpetki. Pora na dopowiedzenie o rzeczach, jakie przewinęły się podczas kłótni, której wywołałem. Zacznę może od "kucyk pony" i "poniacze". Jeśli chodzi o to pierwsze, to jak to chyba gdzieś tam Linds napisał, że jest to skrót od kucyk My Little Pony. To stwierdzenie, według mnie, powinno być używane tylko przez osoby "z zewnątrz", czyli te, które do bronies nie należą. Jeśli jakiś brony to mówi, to marnuje język. Lepiej mówić "kucyk" aniżeli "kucyk pony". No chyba, że rozmawiamy z "osobą zewnątrz". Jeśli chodzi o "poniacz", to powiem krótko: to słowo jest według mnie strasznie głupie. Idiotycznie brzmi, dlatego nie lubię, gdy ktoś go używa. Kolejna rzecz, to nasz znane i lubiane "Love and Tolerance". Ktoś tam pisał, że zostało to wymyślone na "forszanie" i nie jest to idea serialu, więc, a przynajmniej ja tak to odebrałem, "love and tolerance" to bzdura. I co z tego że nie jest to idea serialu?!? Ktoś tak walnął takie hasło, przyjęło się i jest do dzisiaj. I bardzo dobrze, lepsze takie hasło niż "Vivat Luna!" Jeśli ktoś wierzy, że Equestira gdzieś tam w innym świecie istnieje, to jest to dla mnie bardzo dziecinne. Nie przypada komuś w wieku 18-więcej lat głosić, że Twilight wraz z przyjaciółkami istnieją. Pomimo, iż sam głoszę "Nigdy się nie jest za starym" to to jest lekka przesada. Jednak coś takiego w ogóle mi nie przeskadza. Jak ktoś tak myśli to niech se myśli, dla mnie jest to dziecinne i tyle. Kolejną dzieciną rzeczą jest dla mnie zakochiwanie się w postaciach z MLP. Takie rzeczy się robiło w wieku 6-12 lat, a nie w starszym wieku. Zresztą, wielu ludzi tak mówi tylko po to, żeby mieć pretekst, aby móc fapować przy clopach. I na koniec, ponymeet. Najpierw zacznijmy od sprawy alkoholowej. Panowie, ponymeet to nie, a przynajmniej dla mnie, impreza, tylko takie jakby zebranie, dlatego wrócenie z ponymeetu pijanym jest dla mnie szczytem chamstwa. Przecież tak się przyszło rozmawiać i wymieniać się gustami, a nie chlać i wymieniać się kieliszkami. Jeśli ktoś przyniesie jednego browca i podczas rozmowy będzie sobie pociągał małe łyczki, wciąż słuchając swoich towarzyszy, to absolutnie nie mam nic przeciwko. Tylko żeby nie namawiał młodszych bronies do picia. Jednak czasem ludzie wychodzą sobie na jakieś klatki schodowe lub za dom koło śmietników, i tam przepijają cały ten czas, jaki mogli by spędzić na ponymecie. Takie coś to też jest jakaś paranoja. Raz słyszałem, że jakiś tam ponymeet przebiegał tak, że nikt ze sobą nie rozmawiał, wszyscy siedzieli cicho i pili piwo. Ale nie, że się potem upili, tylko że po protu pili jak herbatę; wypili i poszli. Jedno wielkie WTF!To jest ponymeet, czy silenceandbeermeet? Jeśli o znaczeniach mowa, to chciałbym powiedzieć, że ponymeet to PONYmeet, a nie bronymeet. Został stworzony po to, żeby ludzie się spotykali i rozmawiali o kucykach, a nie, żeby się spotykali tylko. Dlatego kiedy na ponymeecie zamiast o kucykach, ludzie gadają o stanie politycznym Urugwaju czy tam o cenie bananów w Polo Markecie, to aż krew mnie zalewa. Oczywiście nie mówię, że trzeba rozmawiać tylko o kucykach. Można odejść od tematu i np. powiedzieć "Słyszał może ktoś o tym, że...". Albo po prostu pogadać, jak kolega z kolegą. Ale no kurde, jak słyszę, że na ponymeecie nikt się słowem o kucykach nie odezwał, to aż woda mi się zagotowała. Dobra, czas na podsumowanie. Clopów nienawidzę z całego serca i nienawidzić będę, a Ci, co to lubią, są już od razu gorzej przeze mnie postrzegani. Gore jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Nie wiem, co jest w tym takiego fajnego i pewnie nigdy się nie dowiem. Jeśli ktoś to lubi, dobra, ale odsuń się ode mnie kolego. Saucy, pomimo iż uznaje je za jedną z trzech najgorszych rzecz w fandomie, to w większości nie są one AŻ tak złe. Złe są, ale o wiele mniej, niż gore czy też clopy. Chociaż niektóre saucy są naprawdę okropne. O Lunie się już wypowiedziałem. Walki bronies z resztą świata to totalna głupota, a zmuszanie innych do polubienia MLP to debilizm na dużą skalę. Molestia czy shiping Trixie z Twilight to coś, co mocno mnie irytuje. Natomiast ponymeet to nie alkomeet ani Maryniaassmeet, tylko PONYMEET!!! Mam nadzieje, że historia się nie powtórzy i mój post ponownie nie wywoła olbrzymich kłótni i dodatkowych 14 nowych stron. Nie chce mi się już tego czytać. Tyle z mojej strony. Dziękuje - Arjen
    1 point
  39. Moja opinia na temat 'opowiadania'.
    1 point
  40. No właśnie wszystko zależy od punktu widzenia i sytuacji życiowej.
    1 point
  41. Ja tam chętnie bym zrobił jakieś miejsce w którym są sami Bronies, taka osobna wyspa albo coś w tym rodzaju, sami Bronies i najwyżej rodzina. To też raczej marzenia nie do spełnienia, brak forsy i inne przeciwności.
    1 point
  42. Equestria istnieje w naszych sercach i umysłach(metaforycznie) a możenia są po to by je realizować. Ps.300 post yay!
    1 point
  43. Equestria nie istnieje. Jednak gdyby istniała to chętnie bym się tam udał, żeby tak zostawić wszystkie problemy, choroby i wszelkie tragedie za sobą i się tam udać, no cóż, takie marzenie raczej nigdy się nie spełni.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...