Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/09/14 we wszystkich miejscach

  1. Okej, zacznijmy od tego, że NIGDY nie byłam aż tak podekscytowana żadnym odcinkiem W ogóle ciężko mi sobie przypomnieć, żebym kiedykolwiek była czymś aż tak podekscytowana. Applejack jest moją ukochaną postacią i krzywię się za każdym razem jak słyszę hasło 'background pony'. Rarity też uwielbiam, a sporo jej się hejtu od fandomu dostaje. Moim największym marzeniem, jeśli o ten sezon idzie było zerwanie z obrazem AJ jako kucyka tła i JEDEN, a naprawdę porządny odcinek o Applejack bądź Rarity. A póki co wygląda na to, że dostałam jeden zajebisty odcinek o Rarity (Rarity takes Manehattan), dwa porządne o AJ (Bats i Pinkie Apple Pie) i jeden znakomity i o AJ, i o Rarity. Mój wewnętrzny fangirl nie mógłby być szczęśliwszy >D To, za co uwielbiam ten odcinek to humor. Od samego początku było widać, że odcinek jest stylizowany na parodię i nie powinien być brany zbyt poważnie. Oczywiście niektórzy fani nic sobie z tego nie robią i psioczą, no ale to już nie mój problem XD W każdym razie, humor był naprawdę na najwyższym poziomie! Spikie, patrzący wprost w kamerę i unoszący brwi na wybuch Rarity na temat tego, jak okropnym uczuciem jest odrzucenie. Wizualne ukazanie fascynacji Trenderhoofa Applejack. Rarity i ten akcent (I like being covered in mud!). AJ uciekająca przed Trenderhoof'em. I wiele, wiele innych momentów, które naprawdę robią ten odcinek wyjątkowym i zapadającym w pamięć 8D Morał także był naprawdę porządny. Oklepany, może, ale myślę, że bardzo mądry i wiele osób może go sobie wziąć do serca. Ale to, co naprawdę mi się podobało to relacja AJ z Rarity. Widać jak bardzo bliskie się sobie stały od czasów pierwszego sezonu, kiedy obie ledwie akceptowały się nawzajem. Jeśli wrócić się pamięcią do Look Before You Sleep to jego istotą tak naprawdę było to, że chciały zmienić jedna drugą wedle swojego widzi-mi-się, bo każda uważała, że wie lepiej. Tutaj tego nie ma. Applejack od początku dostrzega, że Rarity jest po prostu zbyt zaślepiona zauroczeniem, by zauważyć, jak głupio się zachowuje i próbuje przywołać ją do porządku poprzez pokazanie jej tego. Bardzo wyraźnie widać, że AJ nie chce Rarity zmieniać, że akceptuje ją jako tą czasem melodramatyczną, zakochaną w modzie, szczodrą przyjaciółkę, którą dobrze zna. Poza tym mamy tu ładne dotknięcie elementu AJ - szczerości i tego jak ważne jest to, aby nie zmieniać się pod wpływem otoczenia czy aby się komuś przypodobać. Naprawdę, jeśli idzie o rozwój ich relacji ten odcinek ma u mnie ogromnego plusa :3 A że dodatkowo było to przekazane w sposób tak zabawny i błyskotliwy... Serio, śmiałam się cały czas A potem obejrzałam to jeszcze raz, i jeszcze i mogłabym jeszcze więcej razy. Zdecydowanie jeden z tych odcinków, do których będę wracać. Jeden z najśmieszniejszych odcinków całej serii, myślę, że pobiło dla mnie nawet Lesson Zero. Also, ta Applejack... wow xD Nie przyszłoby mi do głowy, że mogą autentycznie wyskoczyć z taką sceną.
    4 points
  2. Myślę, że naprawdę nie ma co się tym za bardzo przejmować Gdy do głosu dochodzi zazdrość ludzie serio tracą jasność myślenia. Nigdy w serii nie dała Rarity do zrozumienia AJ, że uważa ją w jakikolwiek sposób za gorszą od siebie ani nie obraziła wprost. Myślę, że o ile można odebrać to jako obraźliwe, to było to rozegrane w ten sposób tylko po to, żeby zwiększyć efekt komediowy i podkreślić jak bardzo Rare zatraciła się w tym zauroczeniu
    3 points
  3. Ok, a wiec tak... Na pierwszej scenie widzimy Rarity, którą w tym odcinku spotkało wyróżnienie zorganizowania poważnej imprezy. Jest oczywiście z tego powodu bardzo dumna. Widzimy też "pomagającego" jej Spikea - motyw ten jest kontynuowany przez resztę epizodu. Z jednej strony Spike zachowujący służalczo wobec Rarity może już niektórych męczyć, ale dzięki temu nasz mały fioletowy smok zyskał w tym odcinku dość znaczącą rolę. Twórcy zdecydowali, że główną bohaterką odcinka, będącego półmetkiem sezonu będzie Rarity. Odcinek poświęcony Rarity - co za tym idzie nie mogło obyć się bez fochów, nagłych skoków nastroju, histerii i innych typowych dla białego jednorożca zachowań. Dość szybko dowiadujemy się, że Rarity ekscytuje się z powodu przyjazdu do Ponyville pisarza Trenderhoofa. Sama jego postać prawdę mówiąc jakoś mi nie pod pasowała. Świetnie, że twórcy starają się ubarwić serial wprowadzając nowych bohaterów, jednak do niego nie poczułem sympatii - jego fizjonomia przypominała mi Flima i Flama, ale przecież nie można lubić wszystkich postaci. Następnie widzimy jak Trenderhoof ku wielkiemu zaskoczeniu zakochuje się w Applejack. Dlaczego zamiast wymodelowanej, wypielęgnowanej klaczy sukcesu, z twarzą pokrytą podkładem, którą nawet zgubienie szalika może doprowadzić do histerii pisarz wybrał prostą, szczerą, pracowitą, porządną, farmerkę? Tego nawet najstarsi górale nie wiedzą. Biedna Rarity nadal nie ma szczęścia do facetów. Jej wymarzeni chłopacy ją odtrącają - najpierw Blueblood, teraz Trenderhoof. Jednak podobnie jak w ostatnim odcinku 1 sezonu, Klacz nie daje tak łatwo za wygraną. Aby zwrócić, na siebie uwagę pisarza, zaczyna zachowywać się podobnie do Applejack. Jak nie trudno zgadnąć, średnio jej to wychodzi. Komizm spowodowany jej głupotą( brakiem wiedzy o wiejskich realiach) sięgał w niektórych momentach zenitu. Scena, kiedy Rarity próbowała zaorać pole - bezcenna. Nastąpiło zderzenie Applejack i Rarity - twórcy już w 8 odcinku 1 sezonu pokazali nam jakie mogą być tego skutki. Ten odcinek pokazał nam, że nadal się tego trzymają. Rarity, która już doszczętnie przekształciła swój "Image" na wieśniacki, zaczyna przerabiać plany organizowanej przez siebie imprezy. Prawdę mówiąc trochę to z jej strony samolubne - mieszać w swoje miłosne rozterki innych, w tym źrebaki. W samą porę na scenę( dosłownie) wkracza Applejack. Wypielęgnowana, wydystyngowana, w pięknej sukni idzie, odwraca się kręcąc przy tym plotem i nagle robi mema tak potężnego, że o mały włos nie zleciałem z krzesła. Przeciwstawność cech obu klaczy była w tym odcinku widoczna jak nigdy dotąd. Twórcy po poprzednim odcinku postanowili dać nam "odetchnąć" dając nam spokojny, prosty, humorystyczny i pozbawiony piosenek epizod. Oprócz tego, że w tym odcinku duet AppleRarity znowu pokazał na co go stać, pojawiło się oczywiście mnóstwo znanych postaci w tle: Lyra, Ametyst Star, Derpy i co mnie zadziwiło Dinky - nie pamiętam kiedy ostatnio ją pokazali.
    3 points
  4. Odcinek z napisami francuskimi... no dobra, żarcik, napisy oczywiście polskie http://www.dailymotion.com/video/x1bjlpk https://docs.google.com/file/d/0B83h_s6Bmjq7UU1zUUd1Qk1VS0k/edit I ten sam odcinek z lektorem http://www.dailymotion.com/video/x1bkl59 https://docs.google.com/file/d/0B83h_s6Bmjq7NndOOVpjeFpkYk0/edit
    3 points
  5. Ech... Rarity była strasznie żałosna przez cały odcinek, a wszystko przez to głupie zauroczenie. Już wolę jak odstawia swoje zwykłe histerie jako drama queen, a nie beznadziejnie zadurzona nastolatka. Poza tym... Upodabnianie się do obiektu westchnień naszego obiektu westchnień to najgorsze co można zrobić. Tak, wiem, morał i tak dalej, ale przedstawili to w irytujący i nudny sposób. Biedna AJ, mieć takiego adoratora... Ech, no i się zrobił niezdrowy trójkącik. Jak ja nie lubię takich wątków. Na plus mina Spike'a, kiedy Rarity użalała mu się, jaka to ona jest biedna. I nieudolne naśladownictwo akcentu AJ, przyznam, że to mnie naprawdę rozbawiło. I te "fabulous" miny AJ... W tym sezonie wyjątkowo zaskarbia sobie moją sympatię, mimo że od dawna ją lubiłam. Ten odcinek to dla mnie wyjątkowo słaba zapchajdziura pomiędzy kolejnymi wydarzeniami. Nie był jednak aż tak zły, jak czwarty, daję mu więc... 5/10. EDIT: Właśnie doszłam w komentarzach do "erotycznego przedstawienia AJ"... Wy tak na poważnie? Myślicie, że jakikolwiek dzieciak dostrzeże w tym erotykę? Zluzujcie majty, to tylko jedzenie jabłka.
    2 points
  6. eeee... To było dziwne... "Three's A Crowd" też był dziwny, lecz tam ta dziwność polegała na nielogicznych oraz wręcz oderwanych od rzeczywistości rozwiązaniach. Tutaj mamy dziwny pomysł, dziwne zachowania postaci, dziwne "gagi" i w ogóle cały ten odcinek jakiś... Ale zaczynamy od zalety, czyli od Rarity. Jako iż jestem dość dużym fanem tej postaci, muszę przyznać, że wyszła całkiem przyzwoicie. Wile ludzi skarży się na jej "głupie zachowanie" w tym odcinku. Ja bym to nazwał "zaślepioną dążenie do celu", które zresztą jest dość charakterystyczną cechą dla tej postaci. Jej wczuwanie się w rolę wiejskiej dziewuchy mocno mnie rozbawiła. Zresztą, fajnie wtedy wyglądała jej grzywa. Jednak jej super miłość o tego pisarza/reportera była taka trochę... z tyłka wyssana. Tak nagle zaczyna się kleić do jego plakatów, a na jego widok serduszka aż spływają po ekranie. Rarity niestety, ale chyba patrzy tylko na wygląd. A, i jeszcze jedna rzecz. Wiem, że stałym elementem Rarity jest ciągłe wycie i płakanie. Lecz w tym sezonie jakby wklejają to na siłę i o ile w odcinku z Manehattanem nie było aż tak źle, to tutaj te jej skomlenia wychodzą strasznie "na niby". Tak jakby twórcy na siłę chcieli uszczęśliwić fanów. Ale nie licząc tego, to w tym epizodzie wyszła dość dobrze, lecz szału nie ma. Na dużego plusa zasługuje również Applejack. Zawsze jakoś ta postać wydawała mi się obojętna, lecz od dłuższego czasu mocno przypadła mi do gustu. Zwłaszcza jej udawanie damy zasługuję na sporą pochwałę. Jednak stosunek do tego kochasia również należał do śmiesznych. Tak właściwie, to zawsze miałem jakoś mało do powiedzenia na temat tej postaci i nawet teraz nic więcej nie potrafię napisać. Jest po prostu fajna i tyle. Nie najlepsza, ale dobra. Ten nowy koleżka, zwany Trenderhoof, jakiś takie dziwny był. Z wyglądu i charaktery to raczej typowy hipster, natomiast głos jego był bardzo słaby. Jednak jakąś złą postacią bym go nie nazwał. Spodobało mi się to, jak spoglądał na Rarcie, gdy ta chciała go uwieść. Raczej mało kto się spodziewał, że odrzuci piękno Rarity i zadowoli się wiejską urodą naszej farmerki. Zresztą, dał on spokój Applejack, a Rarity dała spokój jemu, więc chyba wszyscy są szczęśliwi, prawda? Znalazłem w tym odcinku kilka drobnych, lecz także wartych uwagi momentów. Podniecenie Rarity przy jej ołtarzyku było zabawne, lecz jak już mówiłem, trochę przesadzone. Bardzo mi się spodobał wygląd Słodkich Akrów Jabłek na początku odcinka. Jak to powiedział sam Trenderhoof "Zapierające dech w piersiach". Grafikom udało się odwzorować "prawdziwy, wiejski krajobraz" (prawdziwy = super mocno upiększony. Sam mieszkam na wsi i mam wszędzie błoto...) Spike, pytając płaczącą Rarity (zresztą, tej jej płacz też trochę na mus wstawiony) co się stało, klacz mu odpowiada po chwili "nic" I na koniec tej skromnej listy znajdzie się morał odcinka, który jest po prostu bardo trafny do dzisiejszych czasów. Dlatego pamiętajcie, mam prawo być sukinsynem, chamem i gburem! Jeśli się wam to nie podoba, to śmiało, macie przecież czerwony guzik po prawej stronie u góry! A teraz czas na wady owego epizodu. Cały ten odcinek jest jakiś taki pokręcony. Miejsce akcji (sama akcja zresztą jest dziwnie pomieszana ) przez cały odcinek wahało się pomiędzy farmą, a butikiem. Animatorom jakoś nie udało się to poskładać, przez co wszystko wyszło jakoś tak nieciekawie. W wielu innych odcinkach akcja również przeskakiwała z jednego miejsca na drugie, lecz graficy pokazali to w taki sposób, że nie można było się przeczepić. Tutaj tak, niestety, nie jest. Kolejną wadą jest Spike, który zawsze tak zalecał się do Rarity, a teraz nie ma absolutnie nic przeciwko, że obściskuje plakaty z jakiś obcym kolesiem, który z grzebyczkiem się nie rozstaje. A nawet pomaga jej w tej sprawię. Przecież to zachowanie Spike'a jest wbrew jego instynktowi samozachowawczemu! I na koniec sprawa najważniejsza. Ten odcinek był jakiś taki... użyje słowa "zboczony". Tu Applejack idzie, wymachując tyłkiem, tu Rarity, patrząc na Trendera ma minę, jakby... Tu AJ na zdjęciu jest w takiej pozie, że "hej" (złe "hej"). Tu Rarcia pokazuje (niby) swoje spodnie. Tu farmerka powoli zjada jabzo, cała się przy tym brudząc kleistym sokiem i tak dalej i tak dalej. Owszem, żarty żartami, lecz ja mam uczulenie na tym punkcie połączone z olbrzymimi kompleksami, więc daję łapkę w dół. Taki ze mnie brzydal. W sumie, to mogę jeszcze dodać, że to Święto Ponyville było tak ukazane, jakby go nie było... Podsumowując: Plusy: - Zachowanie Rarity - Zachowanie Applejack - Walka pomiędzy wiejską szlachcianką a szlachecką wieśniaczką (zgadnij teraz, która jest która ) - Kilka śmiesznostek Wady: - Te dziwne... momenty ych... - Czasem sztuczne zachowanie Rarity - Fabuła oraz miejsca akcji są pokręcone i mocno zmienne. - Spike daje sobie odebrać swoją sympatie. Ocena: 6,5/10 Odcinek dobro-średni. Dwie bohaterki oraz ich zachowanie były naprawdę śmieszne, zwłaszcza, jeśli chodzi o tą rywalizacje pod koniec. Gdyby nie to, wtedy odcinek ten byłby o wiele gorszy. Zważywszy, że ma on trochę wad, lecz niektóre z nich wynikają z moich urojeń. W sumie, to... To wszystko. Jakaś krótka i byle jaka ta recenzja, lecz nic więcej nie mogę powiedzieć. Może, gdyby odcinek był lepszy, pisałoby mi się przyjemniej?
    2 points
  7. I w końcu nadszedł spadek formy, jeśli chodzi o odcinki (przynajmniej wg. mnie). Ten akurat średnio mi się podobał, może dlatego, że jego główne bohaterki od zawsze plasowały się najniżej w mojej liście ulubionych postaci z MainSix (Rarcia za częste bycie OOC, a AJ za "apples, apples, apples"). - nie mogę jednak nie schylić czoła przed kunsztem aktorów podkładających głosy (jak zwykle zresztą). Pani Tabitha spisała się fenomenalnie i przeszła wręcz samą siebie tym razem! - myślałem, że do tego wszystkiego dostaniemy jeszcze motyw Spike, który w jakiś sposób będzie chciał się wtrącać i walczyć o Rarcię... ale widać woli siedzieć w friendzonie - nowa postać... od początku było wiadomo, że to raczej jednorazówka i że więcej nie zobaczymy Trenderhoofa, więc mi osobiście nie przeszkadzał. Tylko ta jego "pseudo-piosenka" była dziwna - było kilka naprawdę niezłych gagów (balonowa Pinkie!; scena z pługiem!; "Spike, przynieśćmipięćgalonówgorącejwodyidetergentmigiem!) Dobra, a teraz dawać mi epizod z Flutterką
    2 points
  8. Heh, ty chyba nigdy nie wejdziesz na lepsze rozumowanie. Z tego co mi wiadomo, od początku jest murzynem pomocnikiem Twilight, u ciebie zawsze jest zła Rarity (powtarzasz to co kroku). Czego się po tobie można spodziewać innego? Nie wnosisz nigdy nic nowego do tematu, tylko tworzysz spam. Zawsze piszesz to samo. A może on chce być popychadłem, jakoś nigdy nie protestował! Zresztą od tego są inne tematy. Wyluzuj!
    2 points
  9. Jakkolwiek nie cierpię Rarity i oglądanie odcinka, w którym gra główną rolę jest dla mnie katorgą, nie mogę nie docenić kunsztu Tabithy St. Germain. Jej gra głosem była po prostu niesamowita - poprzez jęki, jojczenie i płacz, poprzez radość, no i udawanie wiejskiego akcentu. Tylko chylić czoła. No i również gra Ashleigh Ball była genialna - AJ fashionista No i w końcu nie miałem wrażenia, że Applejack jest tylko elementem tła. A sam odcinek? Meh.
    2 points
  10. Oto moje najnowsze dzieło. Rozbudowana wersja podstawy pierwszego The Las of Us. 89 stron jakby kto pytał. Wielokrotnie zastanawialiście się pewnie, jak wyglądałoby życie bohatera, gdyby się przemógł w decydującym momencie, gdyby wola zatriumfowała... Podziękowania dla Lazarusa (Ghatorr) i Artiko za asystę i konsultacje. The Last of Us: Take Earth back. Epic: 10/10 Legendary: 10/50
    1 point
  11. Linki: http://www.dailymotion.com/video/x1bj34e (480p low) http://www.dailymotion.com/video/x1bj4ah (HD - Renederowany...) Wystawiajcie tutaj swoje opinie na temat odcinka, który kończy pierwszą "połowę" sezonu. Moje opinie: Odcinek mi się podobał! Widać, że walentynkowy. Emocje na pyszczkach i głosy były na prawdę świetne! Wraz z duetem Rarci i AJ :3 Jedynie nie podobał mi się ten hipster.. jakoś tak nie wpasował się do klimatu odcinka... Co do Spike'a to wreszcie miał więcej dialogów. Przechodząc do konceptu, to bardzo ciekawa była ironiczna zamiana "ról" i zachowania Rarity i AJ oraz lekcji, której się nauczyły. Wystawiam odcinkowi ocenę 10/10 Akcent Rarci :3 PS. Jak zwykle kilka obrazków z odcinka:
    1 point
  12. Witam, Jako że mój stary temat ze szkicami poszedł do archiwum, stworzyłem nowy. W którym będę wystawiał rysunki częściej, myślę że co tydzień. Będą się tu pojawiać głównie szkice śmigłowców i samolotów, ale kuców też nie zabraknie. Stare ''szkice'': A tu jedziemy już z nowymi: P-40E Mil mi-8
    1 point
  13. Witam wszystkich, tutaj będę informował o postępach nad tłumaczeniem odcinków, gdyż padały pytania dotyczące tego jak mi idzie oraz będę wrzucał linki do nich. Zapraszam też do dyskusji nad nimi, będę mógł doszlifować niektóre rzeczy. Zacznijmy od odcinka Pinkie Pride. Niestety z powodu dość dużej ilości piosenek prace nad nim utknęły w miejscu. Obecnie przetłumaczone jest 73,95% tekstu. Co do tego jak rozkładają się obecnie przetłumaczone piosenki... Oto puu.sh: Co do odcinka Simple Ways, przetłumaczone jest obecnie: 40,25% Zakładam zatem, że ukaże się on w poniedziałek lub najpóźniej we wtorek, jeśli przydarzą się problemy z programem do wklejania napisów lub uploadem pliku (przy moim internecie 4Mb/s to wręcz udręka).
    1 point
  14. Jeżeli chodzi o odcinek to muszę przyznać, że nie jest tak dobry jak ostatni i może, nie tak dobry jak parę ostatnich, ale i tak to porządny epek pełen fajnych scen i dużo humoru. Główne kwestie tutaj odgrywały różnice i kontrasty pomiędzy AJ oraz Rarity. Kontrasty, które zostały już pokazane w 1 sezonie w odcinku z leżakowaniem. Rarity od dawna podziwiała gościa z wyższych sfer więc nic dziwnego, że była tak zdziwiona widząc go zachwycającego się wieśniaczką. Cieszę się bardzo, że w odcinku nie zostały charaktery bohaterek oddane w przesadzonym stylu. Nie mamy Rarity, która całkowicie gniewa się na AJ, albo AJ, która chamsko wykorzystuje Rarity i bawi się jej kosztem. To by było bardzo poniżej wszelakich standardów. Zamiast tego mamy grę, która ma na celu jedynie pokazanie przyjacielowi, że źle postępuje. Zdziwiła mnie też rekcja Spike'a na te ,,ochy i achy'' Rarci..Powinien chyba jakoś zainterweniować widząc, że jego pozycja jest zagrożona, chyba, że nawet on zdał sobie sprawę, że nic z tego nie będzie. Po za tym, zachował się bardzo dojrzale i inaczej z wizerunkiem w niektórych innych odcinkach. To zdecydowanie plus. Co do nowej postaci..jest ok gościem. Nie wiem dlaczego, ale mnie przypominał Dziennikarza z ,,Wesela''. Takie zafascynowanie wsią, nie wiem czy ktoś to zauważył, czy to ja przesadzam z interpretacją, ale cały czas o tym myślałem kiedy go widziałem. Jego miłość do AJ była raczej chęcią ucieczki od zgiełku miasta a nie samym zauroczeniem( tak, tu te słowo pasuje XD ) do AJ, zwłaszcza widząc koniec odcinka, gdzie już zmienił obiekt westchnień... Nie muszę dodawać, że śmieszne sceny były naprawdę śmieszne i bardzo mi się podobały. Te postawy AJ..coś czuje, że wiadome targety nieźle to wykorzystają. (Zainteresowanym polecam Derpibooru). Odcinek bardzo dobry, swojski i spokojny, tak jak wieś i Walentynki, do których odcinek poniekąd nawiązywał. Moja ocena 9/10.
    1 point
  15. Nie znam cię więc muszę wymyślić coś na podstawie tego co widzę, hmmm...element humoru!
    1 point
  16. Moim zdaniem jeden z ciekawszych odcinków aczkolwiek ocenę dałam 9/10. Plusy: + Ciekawy temat, zwłaszcza ta zamiana ról + Dużo background ponies + Humor. Rarity w swoim wiejskim ubranku i z rozczochranymi włosami, coś pięknego XD Do tego jakże seksowne wizje AJ upapranej błotem i sokiem z jabłka. + Nowa postać. Jakoś tak przypadł mi do gustu choć pewnie niedługo o nim zapomnę. + "Are you kidding me?" Spike'a. No i minusy, które zawadziły na ocenie: - Rarity wyszła na totalną idiotkę, jak Hasbro mogło jej to zrobić :c Jej chęć spodobania się Trenderhoov'owi (nie wiem czy dobrze napisałam jego imię) było żałosne i przechodziło wszelkie granice.. - Spike się odezwał, ale niestety nadal robi za chłopca na posyłki. Albo raczej smoka.
    1 point
  17. Nie było to zauroczenie gdyż zauroczenie jest raczej chwilowe a ona podziwiała tego ogiera już wcześniej. A co do erotycznych przedstawień to niektóre pozy AJ były dosyć..wyzywające.
    1 point
  18. Odcinek był w mojej ocenie przeciętny. Powiedziałbym, że nawet bardziej na minus niż na plus. Mimo wszystko miał swoje momenty, ale pozwolę sobie zacząć od minusów, ponieważ z jakiegoś powodu bardziej zapadły mi w pamięć. - Trenderhoof zdecydowanie nie okazał się interesującą postacią. Był strasznie nijaki, co stworzyło kolosalny kontrast z Cheese'm z poprzedniego odcinka. - Rarity zachowywała się strasznie głupio. Nie chodzi mi tutaj o "szał" spowodowany zauroczeniem, bo to się zdarza każdemu i robi się wtedy głupie rzeczy. Mam raczej na myśli kompletną głupotę jak na przykład brak wiedzy o tym jak się używa pługu. Ktoś może powiedzieć, że może Rarity nie widziała nigdy jak Applejack pracuje (co i tak jest wątpliwe), ale nie oszukujmy się, pług jest narzędziem tak prostym, że ciężko nie domyślić się sposobu jego użycia po pojedynczym spojrzeniu. Sytuacja z pługiem nie była też odosobnionym przypadkiem bo przy jabłkozbijaniu też nie wykazała się inteligencją. - Przebieranka ze strony Rarity i zmiana tematyki uroczystości. Kiedy to zobaczyłem myślałem, że się popłaczę. Na szczęście Applejack w porę ryknęła takim śmiechem, że sam zacząłem się śmiać. Thx AJ. Rarity słabo oddała wiejski klimat, bo założyła, że zmiana ubrań, ubrudzenie się i akcent załatwią sprawę. Cóż ... FAIL! - Poprawianie Applebloom. Naprawdę? To było strasznie dziwne. Jakby Rarcia uważała się za znawcę w tej dziedzinie. Naprawdę ... odwaliła manianę. PLUSY: + Odcinek zdecydowanie wygrywają Applejack i Spike. Nagroda wędruje do nich za zdrowy rozsądek, dystans do samych siebie oraz osobowość. ad. Applejack. Wykazała się rozsądkiem i odpowiedzialnością, chcąc skupić się na obowiązkach. Pokazała, że ma poczucie humoru i dystans do siebie ubierając się jak Rarity (trochę przypomniało mi to sytuację kiedy za młodu przeprowadziła się do Manehattanu) ad.Spike. Naprawdę zaimponował mi tym, że pomagał Rarci nawet kiedy wiedział, że jest zakochana w innym. I jeszcze to spojrzenie na nas, kiedy Rarity mówi mu, że on nie wie jak to jest. Wręcz biło od niego ironią. Podsumowując. Odcinek nie był najwyższych lotów. Twórcy widocznie postanowili tym razem zrobić z Rarity bałwana, egotyczkę, egocentryczkę i kompletnego zarozumialca, a szkoda, bo ostatnimi czasy bardzo polubiłem tę postać. Odcinek tak jak już pisałem ratują Spike i AJ swoimi reakcjami na ekscesy jednorożców oraz generalnie postawą. Odcinek dostaje ode mnie 7 z minusem/10 i mam nadzieję, że ta drobna wpadka była odosobnionym przypadkiem, a od następnej soboty czwarty sezon utrzyma swój wysoki poziom.
    1 point
  19. Wszyscy się cieszmy bo doszedł wreszcie szkic kuca. Zapraszam do komentowania i krytykowania.
    1 point
  20. N: Śliczne autko, taki szeksi nick. A: Zgaduje, że to chłopak! Yay! S: Cokolwiek wsadzisz do tego spoilera to i tak psycho link będzie najlepszy. U: Ktoś kto pochodzi z tej lepszej strony forum, kocham jej cięte riposty które zawsze mnie rozśmieszają.
    1 point
  21. Wiecie, co mi dzisiaj matka powiedziała...? "My chcemy zostać dziadkami. Nie musisz nawet wychodzić za mąż." Świetnie, że wypowiadasz się za ojca, który mnie o to nie męczy. Świetnie, że przedkładasz moje osobiste zdanie nad swoje egoistyczne pobudki. Świetnie, że ujęłaś to w ten sposób, zamiast powiedzieć po prostu: "nie musisz nawet mieć faceta". Co mam zrobić, żeby dała mi w końcu spokój...? Mieliście taką sytuację? Przy każdej jednej dyskusji o dzieciach (nawet jeśli mnie to nie dotyczy ani nie interesuje) zawsze jest to samo. "Nie wygłupiaj się."
    1 point
  22. Ładna Pinkie, ale w takim ustawieniu głowy imho powinno być jej widać kawałek drugiego oka. Fajne oczko i grzywa, ale ten kawałek ogona wygląda niestarannie. Tło proste, ale ładne i ma w sobie to mistyczne coś. Głowa jest nieprawidłowo osadzona na szyi- kreska powinna być płynna, a w miejscu styku powstał tak jakby "namiocik". W wielu miejscach kreska jest krzywa [np. na zadzie].
    1 point
  23. Mam nadzieję, że macie rację, bo ja to odebrałam tak, że Rarity stosuje chwyty poniżej pasa w tej "kłótni" i rzeczywiście tak widzi AJ przez co mogłam tylko myśleć z oburzeniem, że oto wyszło szydło z worka. >.>
    1 point
  24. Dobrze prawisz bracie. To są kolorowi
    1 point
  25. AJ nie chowała do niej urazy, nie widzę więc sensu w tym, aby fani to robili. Poza tym, w prawdziwym życiu ludzie naprawdę robią czasem głupie rzeczy, żeby przypodobać się innym, zwłaszcza, gdy są zakochani. Tu miało to charakter głównie komediowy, błagam, przecież AJ dobrze wie, że Rarity tak o niej nie myśli.
    1 point
  26. Jak dla mnie to ona się przebrała za stereotypową amerykańską dziołchę z farmy. Miało być kiczowato, ponieważ to miała być parodia. Ale fakt- Rarci się coś gust pogorszył, bo te stroje w Raibow Falls były koszmarne. Od razu chamska- moje kłótnie z przyjaciółmi wyglądają 10 razy gorzej . A poważniej- cały odcinek to parodia. A Spike nigdy nie będzie atrakcyjny dla Rarci, tak samo jak dla mnie nigdy nie będzie atrakcyjny chłopiec chodzący do podstawówki, choćby nie wiem jak rycerski był.
    1 point
  27. Cóż naprawdę walczyłem ze sobą oceniając ten odcinek, ale w końcu zdecydowałem się na 6/10 + - jej wstawki gadulstwo w tym odcinku było mega + Kowbojski szyk - ten 1 kowbojski strój naprawdę jest + pojęcie o wiejskim życiu, a właściwie jego brak - ta scena z pługiem zabójcza +strachliwa Rarcia - tyle idealizowała tego durnia, a na peronie, gdy już się pojawił, to chowała się pod ogonem + Spike "Kinght of Generosity" - naprawdę takiego przyjaciela ze świecą szukać powinna zadurzyć się w nim a nie jakiś płytkich durniach. Prawdziwy rycerz, który dla "Damy swego Serca" jest opoką + w style - naprawdę niezła z niej szarlotka w takich ciuszkach, a udawanie Rarci perfekcyjne i komiczne + morał - zawsze warto być sobą, bo prawdziwa przyjaźń miłość, zawsze zaakceptuje cię takim jesteś - Tinder aka "Dumb" Hoof - naprawdę, postać tak durna z wyglądu jak i charakteru, jedyne co w nim lubię to brak egoizmu ala Blueblod - starania by zaimponować durniowi - przy każdym z nich miałem minę i myśl " chyba zdurniałaś, myśląc że taki głąb to zauważy " - konfederacki stosunek do - no nie to jest po prostu niedopuszczane, gdzie jest ta Racia, która potrafiła hugnąć czy nawet dać buziaka za pomoc innych minusów nie będę wymienić bo są już "stałą" od 3 najwyżej sezonu
    1 point
  28. Masz za to ogromnego plusa. Ja bym zrozumiał, że jest to rodzaj żartu, lecz to było... szkoda gadać. Właśnie przez to strasznie odepchnął mnie ten odcinek.
    1 point
  29. Bardzo fajnie kolorujesz grzywy, tylko czasem są błędy w anatomii, ale to można łatwo poprawić. Rysujesz trochę za grube uda i za cienkie szyje, ale kolorowanie dużo naprawia. Ciekawie wygląda również cieniowanie. Ogółem coraz lepiej ci idzie.
    1 point
  30. A mi w pewnym momencie zabrakło tchu ze śmiechu. O ile śmiałem się przez cały odcinek, bo było z czego, tak moment, w którym Rarcia zaczęła naśladować wiejski akcent AJ... No, myślałem, że spadnę z fotela. Za tak perfekcyjny dubbing powinien być Oscar, ot co. Nie, żeby w innych odcinkach Tabitha wypadała gorzej, ale chyba zwyczajnie kwestie Rarci nie pozwalały do tej pory na wzniesienie się na wyżyny aktorstwa. Ale tutaj było absolutne mistrzostwo świata. I tylko za to ten odcinek stał się moim ulubionym.
    1 point
  31. Hmm, ale czy to aż takie zaskoczenie, gdy raptem kilka chwil wcześniej mówili o au naturel i wspaniałości tego, co naturalne, nie upiększone?
    1 point
  32. Wiesz Burning- w wersji kucykowej jest pegazim gwardzistą i chodzi w seksownej zbroi- jest na co lecieć, w końcu gwardia to elita. Są raczej wykształceni, rycerscy, silni... Noszą dobry materiał genetyczny. No i nie jest brzydki, jak np. taki Gizmo. A w wersji ludzkiej- mało o nim tak naprawdę wiadomo, a może jego hobby jest dajmy na to fizyka molekularna...
    1 point
  33. Hmm, raczej nie do końca było to odtrącenie, tylko bardziej zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością. Blue okazał się być zadufanym w sobie draniem z wybujałym, narcystycznym ego
    1 point
  34. Mimo, że oglądało mi się przyjemnie i dużo się śmiałam, to jednak muszę przyznać, że odcinek był bardzo przeciętny i jak na razie obniżył loty 4 serii. Ale te pojedyncze elementy, które były w nim dobre, były naprawdę dobre, więc może zacznę od tych rzadkich plusów: 1. Nowa postać o dość wkurzającym, ale wyjątkowym charakterze. Chciał dobrze, ale nie bardzo mu to wyszło... ^^" 2. Ilość nowych wyrazów końskich mord rzekracza już wszelkie normy unijne! 3. Jak zwykle miło mi jest widzieć AJ w jej racjonalnej odsłonie- wie, że koleś się w niej podkochuje, dość jasno daje mu do zrozumienia, że nie jest zainteresowana i robi fajną rzecz, żeby pokazać Rarci, jak wygląda z boku, to co odwaliła w odcinku no i fajnie odegrała to, jak Rarity wygląda na codzień. 4. Spike uczy nas wyluzowanego podejścia do ultimate friendzone. XD 5. Błąd Rarci z którego wynika dobry morał- odpowiedni błąd postaci jest w końcu bardzo ważny. Minusy: 1. Trochę dziwne tempo odcinka, cągłe przeskakiwanie z farmy do domku Rarity. 2. Jestem rozczarowana tym, jak wychodzi Spike w tym odcinku- jego brak smutnych reakcji czy choćby miniiiimum zazdrości jest bardziej nierealny niż cała Equestria razem wzięta. Można tu było zrobić progress w relacji Rarity/ Spike albo chociaż regres. COKOLWIEK! x.x 3. Głupota Rarity wchodzi na wyżyny- kiedy już myślę, że gorzej nie będzie albo WYDAJE MI SIĘ, ze ta postać mądrzeje, to zaraz wracamy do punktu wyjścia. Aż wezmę i rozbiję to na kilka podpunków: - kompletna ślepota w stosunku do Spike'a; w tym odcinku była mu chociaż wdzięczna za pomoc, więc WOW, w końcu doszliśmy do tego momentu! Postęp normalnie... - chyba najbardziej dobijająca rzecz- to jak Rarity udawała AJ. Podczas, gdy AJ papugowała Rarity z szacunkiem lekko wyolbrzymiając, Rarity była po prostu hamska i odgrywała AJ jako niedbającą o siebie kretynkę, o kompletnym braku szacunku do jej pracy fizycznej nie wspomnę. Nic tylko przywalić krzesłem. Mogę to tylko przyrównać do odcinka w którym z Fluttershy wyszedł diabeł i powiedziała co tak naprawdę sądzi o Rarci i Pinkie. - scena z pługiem... w tym momenci odczułam, że nawet taki moron jak Rarity nie byłby AŻ TAK głupi. - zazdrość na poziomie, gdzie Rarity już myśli, że AJ cieszy się z bycia wyrywaną przez tego hipstera i chce go "ukraść" kiedy ewidentnie widać, że nic takiedo nie ma miejsca. Jak na kucyka kochającego doborowe towarzystwo, Rarity ma bardziej zryte zdolności interpersonalne niż ja, czyli "wiedz, że coś się dzieje". Ten ostatni punkt najmocniej zaniża ocenę odcinka jak dla mnie. Neutralne rzeczy: -histeria Rarci na widok kucyka swoich marzeń- dla jednych wnerwiające, dla innych niezrozumiałe, a dla mnie... w pełni ją rozumiem. XD Jest to głupie, ale czasem ludziom tak odwala. ;D - dużo popularnych postaci drugoplanowych w grupowych ujęciach- w tym sezonie naprawdę zaczęli przywiązywać do nich uwagę
    1 point
  35. Trzeba nieco ożywić temat, więc... ____________________________________ Pizza w realnym świecie zyskała ogromną popularność dzięki swojemu - wówczas innowacyjnemu - smakowi, oraz prostocie wykonania. Zwykle wydaje się, że do stworzenia niezwykłych potraw potrzeba ogromu czasu, wysiłku i wykwintnych składników - zaś do zrobienia pizzy potrzebne jest jedynie ciasto, sos pomidorowy, ser, ogólnodostępne produkty, oraz oczywiście piec. Rozporządzenie tych składników na warstwy raczej nie jest zbytnią filozofią, a mimo to efekt pracy zadowala konsumentów jak i kucharzy. Zatem siła tkwi w prostocie. Lecz co może symbolizować pizza we śnie? Co możemy wywnioskować, kiedy wstajemy z łóżka i przypominamy sobie ostatni sen, albo chociaż jego urywek? I czy znaczenie pizzy w snach musi być powiązane z kulinariami? Odpowiedź brzmi: Nie. Potrawa ta symbolizuje przełamanie granic. Granicami mogą być nasze możliwości, albo i cała nasza problematyka - nieraz w życiu nadchodzi moment, kiedy trzeba dokonać rachunku sumienia, albo podjąć znaczącą decyzję. W pewnych sytuacjach gdy trzeba tak uczynić dla własnego (lub czyjegoś) dobra, przełamanie odgradzających nas od celu barier wydaje się niemożliwe, a tak naprawdę sami nie chcemy sobie pomóc, ograniczając samych siebie. Wydaje się, że znalezienie złotego środka na dany problem wymaga nie wiadomo jakich cudów, podczas gdy proste rozwiązania są kluczem do sukcesu. Pizza także obala podobne teorie - niektórzy uważają, że pizza jest wytworem niższej kategorii spożywczej, ale to ona podbija serca klientów w pizzerii i restauracji, nawet samym wyglądem dodatków wkomponowanych w ciasto, sos i ser. Podsumowując - jeśli komuś przyśni się pizza, niech wie, że jest na właściwej drodze.
    1 point
  36. Oto ja i moja ponyfikacja. Też Harmony.
    1 point
  37. Cóż odicnek raczej średniawy. Zaczął się dobrze, pokazano nam parę background ponies i na tym się skończyło. Nawet Derpy nie zabłysneła jakoś w tym odcinka. Spike dostał trochę czasu antenowego, choć dziwne było to jego zachowanie. Nic sobie nie robił z całej sytuacji, a może dał sobie już spokój z Rarcią? Napewno na plus można uznać AJ którya jest wieczne 3 planowym kucykiem To nie było odcinek o niej, a dała więcej popisu niż w odcinkach AJcentrycznych. Plusy: + pojawienie sie Bulk Bicepsa i Vinyl + scena z AJ gdy strąca jabłka w zwolnionym tempie i.... brudzi się? + Rarity Drama... ach jak uwielbiam te miny i ten piskliwy głosik + trochę więcej Spike'a Minusy: - Spike w sezonie 4 nie odgrywa żadnej ciekawej roli (przynieś, pozamiataj itd.) - Derpy która jakoś tak na siłe wciśnięta, jakoś radości nie było z jej pojawianie się - żadnego ciekawego zwrotu akcji - parę fajnych scenek, ale ogólnie to nudnawo Ocena: 7/10
    1 point
  38. Ja tam wzorem własnych rodziców zamierzam ogarnąć i wychowanie dziecka i pracę, nie ma przebacz. The end. Partner najlepiej żeby miał takie samo podejście no i nie widzę problemu, żeby dzielić się obowiązkami w kwestii opieki. Dobre pary, to współpracujące pary, a nie że żoneczka ma być i tradycyjna- cały dom wysprząta, ugotuje i jeszcze ogarnie dzieciaka - i nowoczesna -wykształcenie i kariera, a mężuś tylko pracuje i odwala nieobecnego ojca, bo "nie zna się na dzieciach". No przecież to jakaś masakra piłą mechaniczną. x.x
    1 point
  39. Albo ma pasje, na których nie da się zarabiać.
    1 point
  40. 1 point
  41. Szkoda, że w gruncie rzeczy prawdziwa moc spiralna nie istnieje. Byłoby efektownie tak wsiąść za stery wielkiego mecha i na jedno uderzenie ogromniastej siekierki ściąć cały ten cholerny pnia. Pomyślał, nieustępliwie uderzając i wyrywając siekierę, by powtórzyć ten czynności. Ale ciąć trzeba. Tniemy. Tniemy. Tniemy. Tniemy. Poczuł jakieś zadrapanie na nodze. On, dorosły, wielki drwal; On, podróżnik po ilości światów większej, niż w większość cywilizacji zna liczb; On, należący do najbardziej elitarnego stowarzyszenia magów wszechabsolutu; On, czarodziej magii przepotężnej w większości światów, a absolutnej i bezgranicznej na swoim terenie; odskoczył do tyłu, wzdrygając się i piszcząc jak mała dziewczynka, widząc koło nóg jakieś robale. I gdyby to były normalne stonogi... TO CHOLERSTWO MIAŁO SAME IGŁY! Nie widział tego powierzchni, raczej zarysy na powierzchni prawie idealnie szczelnej warstwy korzeni pod ziemią ( zapisał w umyśle to spostrzeżenie ). Ale wyobrażał sobie ich śluzowatą i oślizgłą powierzchnię. Brrrrrrrrrrr. Złapał za siekierę i uderzając tępą stroną rozpłaszczył dwa robale na raz. Na szczęście bariera zablokowała ich z pewnością oślizgłe wnętrzności, które wytrysnęły z zgniecionych ciał. Oderwał się od pnia i robaków przy nogach, by obejrzeć całą okolicę. Szlag! Szlag! Szlag! Sakitta, zabiję cię! A później poczekam, aż odżyjesz, i zabiję ponownie! Aż w końcu obrzydzi mi się zabijanie tak opornej na unicestwienie istoty! Myślał, rozgniatając grubymi buciorami robale. Teraz już nie rozpryskiwały się na boki - zmieniały się w tlen, którym Ciastko z obrzydzeniem oddychał. W końcu robale dookoła były zniszczone. Ciastko miał niby chwilę na przysłowiowy oddech, aż do ponownego natarcia, ale nie zmarnował go. Szybkim ruchem złożył ręce niczym tak zwani chrześcijanie do modlitwy, po czym skierował wnętrza dłoni do ziemi i uderzył w podłoże z wielką siłą. Gdyby nie warstwa korzeni, która wytłumiła drgania, okoliczne sejsmografy oszalały by. Kwas, który podszedł pod "sufit", robale i jakieś tam pnącza, które niczym kobry tańczyły na drugim końcu "pomieszczenia", zostały zmienione w czyste powietrze i energię. Nawet odrobinki kory drzew..... drzew, bo powoli tworzyło się ich więcej, zostały uszkodzone. -Cholera, Sakitta, to się robi nudne - powiedział cicho, nie wątpiąc nawet odrobinę w to, iż jego przeciwnik usłyszy go. Z westchnieniem podniósł siekierę i zabrał się za kolejne uderzenie. Podniósł ją, wziął zamach. Siekiera skierowała się w stronę Sakitty lub jego tworu, czymkolwiek było to drzewo. Ale nie dotarła do pnia. Zatrzymała się o szerokość atomu od celu. Podniecenie, gdyby mogło wyrzucać w górę, sprawiłoby, że przebiłby się na drugą stronę sufitu. Mam! Skoro odłamki drzewa mogły być pochłaniane przez jego barierę... widział rycerzy, którzy dekapitowali przeciwników naostrzonymi krańcami tarczy, albo nabijali ich na kolce, mające służyć za stabilizację przy wbiciu jej podczas szarży przeciwników. Dlaczego by także nie wykorzystać defensywy do ofensywy? I jednocześnie nadal będzie używał tej ciekawej magii. Skupił się na siekierze. Magia dyskretnie przepływała przez całą jej powierzchnię. Ogromna ilość magii, co przy ilości mocy potrzebnej do jej przywołania przeczyło zdrowemu rozsądkowi. Ale zaraz okazało się, że jednak było ograniczenie - nie mógł jej modyfikować. Sploty magiczne były idealnie szczelne. Choć chciał, nie zdołałby wpleść w nie niczego. Ale od czego jest rylec? Wziął kolejny zamach. Siekiera ponownie wgłębiła się w pień. Tylko, że tym razem ponad dziesięciokrotnie głębiej niż wcześniej. W palcach Ciastko poczuł miłe mrowienie. Spory kawałek drzewa zmienił się w czystą formę magii, wchłoniętą przez barierę na siekierze o częstotliwości kilku megaherców i przesłanych do niego. Kolejne dwa uderzenia i prawie połowa pnia była zniszczona. Kolejne kilka i pień wisiał na gęstych gałęziach u góry, które były trzymane przez kolejne pnie. Uśmiechnął się, zarzucił narzędzie pracy na bark i podszedł do drugiego pnia, za cel uznając ścięcie go w piętnastu ruchach. Na każde uderzenie trzy sekundy.... cel poboczny - w mniej niż minutę.
    1 point
  42. Jedyne spolszczone słowo jakiego mi się fajnie używa, to "poniacze"- tak pół żartem, pół serio. Reszta jak dla mnie brzmi pr prostu.... fatalnie, ale niech se tam ludzie używają czego chcą, mnie to mało obchodzi dopóki w ogóle rozumiem o czym do mnie mówią. ....poniak brzmi jak pieseł.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...