Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/20/14 we wszystkich miejscach

  1. Małe pytanko,jak dowiedziałaś się, że posiadasz autyzm?
    3 points
  2. Ale tu chodzi o rysunki, a nie o robienie tego z postacią na tym rysunku. Puk puk, to ja, logika!
    3 points
  3. RD w pierwszych sezonach była fajną (zbyt) pewną siebie chłopczycą. A to? WTF? Podobał mi się ten książkowy maraton dopóki nie doszło do ostatniego etapu. Ale to pikuś. Niestety tęczowa klacz przez te wszystkie odcinki wyblakła i stała się nijaka. Lata szybko, lubi książki i... aha, jest jakimś tam elementem czegoś tam o czym chyba zapomniała. Lepiej niech Spike ją zastąpi. To już nie ta RD co w pierwszych dwóch sezonach. Kłótnia pomiędzy AJ a Rarity była rewelacyjna. Dla Rarity to kawał blachy, ale AJ to co innego. "I wice wersja." Twilight jako księżniczka - o... to już drugi raz. Hasbro dba żebyśmy o tym nie zapomnieli Pinkie - miałem ochotę zastrzelić ją jej własnym działem naładowanym śrutem. Odcinek bardzo dobry, ale miał kilka, niestety dość poważnych wad.
    2 points
  4. Moja opinia nie będzie sięwiele różnić odtych przedstawionych przez przedmówców: - MG jest potrzebny. Opóźnienia były, nawet kiedy Ever nie miał cięższch problemów osobistych. W tym także "zapomnienie" o tym, że należałoby odpisać jednej drużynie (konkretniej to Tempestris) przez okres tygodnia. Wiem, że wszyscy wolelibyśmy o tym zapomnieć, ale fakt faktem pozostaje. Mimo to uważam, że przeszkolenie innego MG co do mechaniki i założeń (nawet jeśli znaleźlibyśmy odpowiednio kompetentnego), plus przekonanie go że wszystkie stare postacie które miałyby brać udział trzymają się kupy byłoby czasochłonne i trudne. I wierzcie mi, wiem o czym mówię na przykładzie mojego Sky Shielda... - Wymaganie od graczy by pisali nowe KP bo MG przestał odpisywać (obojętnei z jakich powodów) byłoby imo nie fair. Jeśli ktoś chce, to ok, ale stare OCki powinny móc zostać. Na miejscu Evera rozważyłbym jednak dokonanie mocno RESTRYKCYJNEJ (mam nadzieję żę nie obrażę niczyich uczuć przywołując przykład Cameda i tego jakim był wirtuozem słowa) rekrutacji uzupełniajacej. A potem jeszcze raz przeżenie starych KP, by dokonać ewentualnych korekt ku chwale balansu. - Tworzenie świata przez graczy powinno być oczywiste. Oczywiście, to MG kreuje świat. Ale no jasna cholera, mówimy tu o SNACH. Dyskutowaliśmy przecieżo tym, jak to pod wpływem emocji/wspomnień postaci otoczenie się zmienia, gdy tylko się nanie nie patrzy. Raz dywan może być różowy i łaty, a za chwilę, nawet w tym samym poście, pomarańczowy w groszki... Streszczając wywód, który mógłbym tu wstawić, ale nikomu nie chciałoby się go czytać - Z MG powinien być stały kontaktna wypadek, gdyby gracze chcieli dodać jakiś PRZEDMIOT lub MEBEL(nie za pomocą mechaniki architekta/konstruktora, ale jako uzupełnienie opisu MG). Reszta, jak szczegóły estetyczne, powinna być udostępniona graczom. A gracze z kolei nie powinni się obrażać, jaśli MG dokona w ich postach korekt I to byłby chyba cały, kompletny wszystek... A nie, jeszcze trochę! Według mnie nie powinno być 3 poziomów snu na kuca, ale dwa. Luna powinna się pojawiać jako guide spirit, przynajmniej ja uważam to za miłe, skoro jesteśmy, no nie wiem, w DZIALE PRZYGÓD Z LUNĄ? To taka luźna, niezobowiązująca sugestia... Ach, no i popieram ideę kontynuowania sesji z naszymi znajomościami i wiedzą o śnie,przynajmniej tych postaci, które zostaną. Zrobić crash snu, przemieszać wszystkich jeszcze raz i wysłać nawet do innego kuca? I'm OK with this. A jeśli ktoś powie, że "przez to nowi będą mieć problem z adaptacją" - Screw You, nasze postaci i tak wiedzą niewielewięcej niż minimum od Luny i nie mają doświadczenia w swych profesjach! A takie rozwiązanie dodatkowo przyspieszy wznowienie sesji, bo CZĘŚĆ relacji zostanie. Dobra, kończę, bo już i tak rozwlekłem...Tekstościanowiec jakiś ze mnie czy jak?
    2 points
  5. http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Oni Polecam, naprawdę rzetelny artykuł o "Onych". Radzę przeczytać, zanim Oni go usuną...
    2 points
  6. Warn za to poszedł, więc chowam w spoiler w ramach akcji niepromowania złych zachowań ~ Arjen
    2 points
  7. Po tym odcinku naprawdę zastanawiam się, jakim cudem RD uchodzi za element lojalności. Sprzedać przyjaciółkę za książkę? Serio, Dashie? Od dawna nie uważam tęczowogrzywej za dobrą postać, ale to jest, kurde, przesada. I nawet nie wiem, co mam powiedzieć o tym odcinku. Był taki nierówny. Z jednej strony fabuła nieco nużyła, z drugiej było tyle detali i tyle elementów w tle, że z pewnością obejrzę go ponownie. Kłótnia AJ z Rarity wygrała - nie ma to jak spędzić cały dzień na waśniach Ale naprawdę, AJ, zardzewiała patelnia, która pozwala piec placki o pięć sekund szybciej? To ma być rzecz warta wszystkiego? Ok, jakby chodziło tutaj o coś żeliwnego, wtedy tak - byłoby to warte, ale... branie zardzewiałej formy? Toż już bardziej podobała mi się postać, co do której zwykle mam wiele obiekcji, czyli Rarity. Rozbawiło mnie jej podnieta na punkcie świecidełka, które wygląda praktycznie tak samo (pewnie inny odcień miało, cholera wie). Pinkie mnie tym razem wkurzała, bo kojarzyła mi się z tymi takimi sprzedawcami, co zrobią wszystko, byleby tylko wcisnąć ci kompletną pierdołę. Co więcej... miło, że W KOŃCU TWALOT TO KSIĘŻNICZKA! NO KURDE, ZAJĘŁO TO TYLKO 20 ODCINKÓW! (Twilight Time pomijam, bo to osobny temat głupoty). Tym razem 6/10 ze względu na detale i Fluttershy doesn't giving a fuck about two-headed dog. Na ogromny minus RD, która sprzedała przyjaciółkę za książkę. I to niby jest lojalność... Chyba w dupie...
    2 points
  8. Tu za tydzień będzie wstawiana wersja odświeżona. Pozostałe zostają usunięte
    1 point
  9. Świąteczne selfi zawsze na propsie Tak, nudziło mi się.
    1 point
  10. Dzieńdobry, przybyłem po atencję.
    1 point
  11. Pochwalę się dokonaniami Dałem linki, bo obrazki mają taką dużą rozdzielczość, że mogło by to sprawić wam pewne... nieprzyjemności (ładowania obrazków itp) Są tam 1. FS 2. Jakieś cieniowania 3. Kucyki 4. FS
    1 point
  12. To wszystko pewnie sprawka Żydo-Masonerii!
    1 point
  13. Muszę powiedzieć, że odcinek miał potencjał, gdyż zwierał kilka elementów, które po prostu lubię, lecz w ogólnym rozrachunku jakoś mnie nie zachwycił. Ale od początku. Pierwszym plusem jest wielowątkowość odcinka. Fluttershy pomaga zdobyć Rainbow Dash super unikatową książkę, chodząc od sklepu do sklepu i próbując targować się ze sprzedawcami. Rarity wraz z Applejack chcą wspólnie złożyć się na coś, lecz obie wolałyby kupić sobie coś innego. Twilight natomiast chce sprzedać książkę, a Pinkie pomaga przeszkadza jej w tym. Lubię takie wielowątkowe historyjki; prawie jak Gra o Tron. Jednak o ile sam schemat jest fajny, to same te watki już mniej. Pomimo, iż FS z RD dają rade, to motyw Rarci z AJ jest trochę głupi i przejawia się on w bodajże 3 scenach. To samo tyczy się Pinkie przebranej za Flama i Twilight. Niby śmieszne, a tak naprawdę oglądałem to z poker facem. Kolejnym lubianym przeze mnie aspektem jest to, co spotkało Rainbow Dash i Fluttershy, czyli ciągłe odsyłanie do innej osoby, gdyż ta persona ma coś, co obiekt docelowy chce. Zapętlijcie to dziewięć razy i już mamy przepis na idealny odcinek, który bardzo przyjemnie wspominaj z jednego epizodu Ed, Edd i Eddie. Jednak czar prysnął, gdy motyw ten zakończył się mniej więcej w połowie odcinka, a szkoda, bo bardziej cieszyłbym się, gdyby pociągnęli go dalej. W sumie, to najbardziej w tym odcinku spodobali mi się ci sprzedawcy, zwłaszcza ten treser zwierząt, który do bólu kojarzy mi się z Kratosem, oraz steampunkowy sprzedawca lamp, który był do tego inwalidą :OOOO Zresztą, zabawny sprzedawca kamiennych kur też był smieszny, zwłaszcza to jego szklane arcydzieło, które tworzył. Tak w ogóle, to sam motyw takiego targu już mi się spodobał. Lubie takie miejsca. Trochę żal mi jest tego gwizdka, który upuściła Fluttershy. Nie lubię gubić rzeczy, bardzo nie lubię, dlatego widok leżącego na ziemi przedmiotu należącego do FS była dla mnie strasznie przytłaczający. Jednak jakoś to się ułożyło i pod koniec odcinka wszyscy wyhandlowali coś dla kogoś innego, dzięki czemu każdy kucyk na czymś zyskał. Zakończenie ładne, tylko jakoś takie, dziwne. Sam nie wiem, dlaczego. Sumując: Plusy: - Wielowątkowy odcinek. - Odsyłanie RD i FS z okienka do okienka. - Fajni sklepikarze. - W pewnym momencie widzimy zkucykowanych bliźniaków Lutece, a ponieważ gra Bioshock Infinite należy to moich ulubionych, fakt wstawienie ich do serialu jest dla mnie czymś zaje*istym. - Twilight jako Księżniczka i sędzia pod koniec. - Nawet miłe zakończenie. Minusy: - Jakoś tak... dziwnie mi się oglądało ten odcinek. - Jedynie wątek RD i FS był w miarę udany, reszta była kiepska. - Mogliby nieco przedłużyć te odsyłanie RD i FS - Zgubiony gwizdek... Ocena: 6/10 Dziwnie się oglądało, lecz źle nie było. Ogól jest nawet fajny, lecz mogliby go trochę podrasować. Jako iż bęben mam pełny od wielkanocnego żarła, a dzisiejsza pogoda jest wręcz usypiająca, dzisiejsza, cudzysłów, "recenzja", wyszła na raczej niskim poziomie. Tak czy siak, nie mam już o czym pisać, więc na tym zakończę moje wywody dotyczące tegoż odcinka.
    1 point
  14. https://lh6.googleusercontent.com/-mDimILGEDgw/U1HlCcYnOCI/AAAAAAABI8I/QbWO2rpw2ok/s1600/Rarityinforest.png https://lh5.googleusercontent.com/-DQyIrv_uEPM/U0sRKJm5IrI/AAAAAAABIa4/BOTPUWPwTHc/s1600/SBRR.png https://lh3.googleusercontent.com/-Ab9CvwXukFY/U0sRL8s8zCI/AAAAAAABIbI/eIwllJ54fT4/s1600/Rarity.png https://lh3.googleusercontent.com/-QKrKh7FSi2M/U0sRtvHlwDI/AAAAAAABIe8/o3Iagx3wABA/s1600/HoodieRarity.png https://lh4.googleusercontent.com/-DdW6ysshfYQ/U0chUFAUUII/AAAAAAABIJQ/fI3Qmk5VuUM/s1600/NightmareRarity.png https://lh6.googleusercontent.com/-0pAzWvXg0SU/U0chYIHOLsI/AAAAAAABIJw/6K0_AwSjcEY/s1600/SGTrarara.png
    1 point
  15. Źródło: http://koi-to.deviantart.com
    1 point
  16. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  17. Chyba dostałaś warna za zakładanie takich tematów? Nie pomogło, to zaraz poprawimy. Temat został zamknięty oraz przeniesiony do archiwum.
    1 point
  18. Czto wy mnie tu odwalacie w dziale, e? Znaczit' doceniam chęć wkładu w życie działu, a właściwie doceniłbym gdyby nie to, że ten sam wkład został przestemplowany przez wszystkie działy i tak dalej. I niskiej jakości oraz pozbawiony sensu jest. Zamknięto oraz zarchiwizowano.
    1 point
  19. Na moment przestaję maniakalnie obserwować temat, a tu takie ciekawe dyskusje... Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z EverTree, mam tylko jedno ale. Może coś przegapiłam, ale wydaje mi się, że jak dotąd jako możliwy powód takiej sytuacji wymieniono aseksualizm. Aseksualizm, który w żadnym wypadku nie jest dewiacją ani chorobą psychiczną, jest po prostu orientacją (poglądem, upodobaniem, nazywajcie jak chcecie). Ludzie tak żyją, są w normalnych związkach zgodnych z ich orientacją romantyczną (lub nie, bo mogą być także aromantyczni - i to też nie jest dewiacją). Domyślam się, że w swojej wypowiedzi nie miałeś na myśli asów, ale chciałam się upewnić.
    1 point
  20. Ciekawe, co ogólnie pojęte granice praw mają do wydarzeń ukazanych w filmie. Człowiek ma możliwość złamania wszelkiego zakazu, ustawy czy prawa, a konsekwencje jakie się z tym wiążą to nie kwestia sposobności, a wysokości kar. To, że kogoś - względnie - ogranicza ustrój prawny, nie oznacza, że popełnienie wykroczenia jest niewykonalne. Dlatego nie masz racji mówiąc, że przekroczenie granic było absurdem - może ono nastąpić wszędzie, w każdej chwili, pod dowolną postacią, jeśli na danym stanowisku urzęduje nie ta osoba, co trzeba. Niegodziwe czyny napędzane są przez motywy, jakim może być wewnętrzne zepsucie człowieka. Myślę, że w "Supermarkecie" przedstawiono to wyraźnie - Jaśmiński był osobą co najmniej niezrównoważoną, nieuczciwą. To również nie jest zbytnim odejściem od rzeczywistości - ludzie zatrudnieni w różnych branżach mogą mieć tendencję do nienależytego wykonywania swoich obowiązków. I ochroniarze nie są wyjątkiem. Wyżej opisane wydarzenia zapewne nie są nieprawdopodobne. Wątek sposobu działania ochrony został rozwinięty wedle realiów opisanych w scenariuszu. Gdyby większość podopiecznych szefa (i on sam) nie miałaby diabolicznego usposobienia względem podejrzanych, domniemana kradzież przeszłaby bez echa i nikt nie pozbawiłby jubilera życia, tyle że zamiast thrilleru widzowie otrzymaliby seans z serii Slice of Life. Pozdrawiam.
    1 point
  21. Ale ile można? Niestety tutaj się nieco cofnęła w rozwoju. Zapomniała już o lekcji od breezies? Ależ to elementarne! By piec placki o całe pięć sekund szybciej!!!111111 Miałem podobne odczucia. Wpierw truje Twilight o tym, że nie może się wymienić z mini-prawie-że-Derpy, bo ta oferowała jej coś, czego nie potrzebuje, co było sprzeczne z zasadami Targu. Ok, miała rację, ale czemu zrobiła później taką całą szopkę i wbrew przyjaciółce podkreślała, jaka to ona jest wspaniała, bo jest księżniczką i ma książki od Celestii? Za bardzo się braćmi Flim Flam zasugerowała... Spajk pedau i pierdoła. A co gorsza, się na to godzi i wyrzuca do kosza swoje talenty z poprzednich sezonów. Mnie w tej scenie bardziej rozwaliło podejście Fluttershy. Rainbow tak panikowała, a ta bezpardonowo podeszła do psiaka i go zaczęła głaskać jak gdyby był małym, słodkim psiaczkiem
    1 point
  22. Uhuhu, ulala. Cud miód i orzeszki. Ciekawa fabuła jak i klimat bardzo fajnie wykreowanego świata jak i to, że bawi się z czytelnikiem jak chce. Equestria po 300 latach i wielu kataklizmach została przez autora doskonale przedstawiona. Akcja toczy się według mnie w miarę przyzwoitym tempie. Czytelnik nie wie co się stanie za stronę. Fanfic trzyma w napięciu co sprawia że czyta się go bardzo przyjemnie. Każdy z bohaterów to osobny styl, historia i pomysł. Postaci poboczne i ich przeobrażenia jak np. Rarity to po prostu genialny pomysł. To co grzech potrafi zrobić z taką krainą jak Equestria zostało fajnie ujęte właśnie w tym Fiku. Jak potoczy się dalej akcja i jak poczynania głównego bohatera wpłyną na losy Equestrii tego żodyn niy wiy. Nie rozpisałem się, lecz chcę powiedzieć, że Fanfik podoba mi się i na pewno będę oczekiwać dalszych rozdziałów. Autora pozdrawiam i życzę czerpania samej przyjemności z pisania i łapania plusów od czytelników ;3
    1 point
  23. N : Taki krótki , a wpada w ucho. A : Dharma słodziaczek . S : ,,BLa bla, bla bla. Wejdź na jej DA, heh. i machnij ogonem. (tak, ona to śpiewa od początku sygnatury do końca xd) U : Wciągnęliśmy ją w pieski i teraz z nami spami pieskami
    1 point
  24. Mam nadzieję, że mogę tu odpowiedzieć Chemikowi: Nie masz racji. Kiedyś się obrażałem na ciągłe rzucanie tego na SB, bo zdarzało się, że jak siedziałem tam, to ktoś nagle rzucił coś co miało wyglądać na śmieszne i zawierało słowo tulpa, ale gdyby to były pojedyncze przypadki nie byłoby o niczym mowy. Poza tym, jak już porównujecie tulpy do schizofrenii, to jest to prowokacja, to też się zdarzało. Może nie wygląda to jakoś poważnie i czasami nawet jest śmieszne, ale w myśl zasady "Kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą" ośmiesza to ludzi którzy się tulpami zajmują, bo stwierdzenie, że ktoś jest chory psychicznie jest właśnie ośmieszeniem. Poza tym rozczaruję cię, sam nie traktuję tulp jako świętość ani nawet coś oczywistego - wiele założeń wokół tulp traktuję jako dogmaty i staram się je obalać. Na forum tematycznym też nikt nie banuje ludzi, którzy wątpią w tulpy i przedstawiają swoje argumenty przeciwko... problem w tym, że ludzki mózg jest tym co człowiek zna najgorzej, więc tak naprawdę nie ma jak dowiedzieć się czym są tulpy. Nie zaprzeczam, że to po prostu wymyśleni przyjaciele, których się stymuluje, nie można też zaprzeczyć, że to tzw. zdrowa osobowość mnoga, którą sami sobie wywołujemy. Obecnie nie znamy metod by to sprawdzić, dlatego sporo naszej wiedzy pochodzi z osobistych doświadczeń, co rodzi mnóstwo dogmatów i nieścisłości.
    1 point
  25. Rzadko zdarza mi się wypowiadać w off-topach, ale skoro już tu jestem i mam chwilę, to rzucę kilka słów, bo i temat jest (przynajmniej według mnie) istotny. Do tego wszystkiego kilku znajomych powiedziało swoje zdanie, więc nie chcę pozostać z tyłu. Przy okazji - jestem przeciwny przenoszeniu dyskusji o R34 do MLS. Nie chcę w rozmowie "wymieniać się przykładami", tylko teoretyzować, dlatego jestem za tym, by temat pozostał tutaj. Ponadto do MLS zaglądają przede wszystkim osoby zainteresowane wyżej wymienionymi treściami, często więc bardziej im przychylne. Zależy mi na dyskusji możliwie jak najbardziej rzeczowej, w miarę możliwości bez konieczności zapoznawania się z tymi treściami. R34... Istnieje i będzie istnieć, tego nie zmienimy. Specyfika internetu, inwencja twórcza niektórych i niemal nieograniczony dostęp do pewnych treści tylko będą to napędzać. Dla celów dyskusji ograniczę się do R34 w naszym fandomie, bo tutaj sprawa jest ciekawsza. Nie lubię clopów, wręcz ich nie znoszę. W żadnej postaci, ani artów, ani fików, komiksów czy czegoś innego. Neguję je i mam swoje powody. Kucyki są dla mnie symbolem niewinności, obiektem tęsknoty za dzieciństwem i czymś tak absolutnie estetycznym, że dodanie do nich wątków seksualnych wydaje mi się nie na miejscu. Z tego typu treściami nie chcę mieć do czynienia. Rozumiem jednak, że komuś innemu nie będą przeszkadzać, mało tego, komuś nawet mogą się podobać. Proszę bardzo, żyjemy w wolnym świecie, a ja nie mam prawa niczego Wam zabronić, to Wasza wola. Nie będę nikogo próbował nawracać, bo kwestia zainteresowań "łóżkowych" każdego człowieka, jest jego sprawą osobistą, leżącą poza moją sferą tabu. Nie wyklnę ze swoich znajomych nikogo dlatego, że jest cloperem, ani nie będę go przez to sądził. Ale... tak to "ale" musi się tu znaleźć, nie akceptuję próby "nawracania" mnie na clopy. Tak samo jak Wam mają się one prawo podobać, tak mnie i masie innych ludzi kojarzą się one źle, zostawiają skazę na umyśle i nie chcemy mieć z nimi do czynienia. Zostawcie więc swoje arty, fiki i komiksy ze współżyciem cielesnym kucyków sobie, a nam dajcie święty spokój. W ten sposób utrzymamy cenny status quo, bez wojen, bez hejtu, którym straszą nas w niektórych komentarzach. Smutna prawda jest taka, że dużo łatwiej znajdować obrazki R34 niż ich nie znajdować. Nie wszystkie filtry są skuteczne, a nawet podróżując po pozornie bezpiecznych stronach można natrafić na treści z granicy clopów, które mają to do siebie, że czasem prześladują człowieka. No ale trudno, powiedzmy, że to pewnego rodzaju margines. Są jednak dwa typy ludzi, którzy budzą moją niechęć. Pierwsi, ci mniej szkodliwi, to uparci "obrońcy praw cloperów". Sam fakt istnienia takich osobników wydaje mi się śmieszny. Moi drodzy, do clopów macie ogromny dostęp, jeśli nikomu ich nie udostępniacie, nie zostaniecie przez nikogo zrugani, większość fandomu wie, że coś takiego istnieje i toleruje używanie clopów na prywatny użytek. W czym więc problem? Ano w tym, że ich zdaniem cloperów publicznie się wyszydza i obrzuca błotem. Zdarzają się takie przypadki, czasem nawet zdecydowanie przesadzone, jednak nadużycia ze strony innych praktycznie zawsze są odpowiedzią na nadużycie ze strony cloperów, przesadnie się afiszujących lub rozrzucających swoje arty. Jeśli ja nie mam zamiaru oglądać obrazków z kopulującymi kucykami, z całą pewnością negatywnie odniosę się do kogoś, kto rzuci mi je przed nos, prywatnie czy publicznie. A słowa typu "jestem cloperem i jestem z tego dumny" zawsze wydawały mi się odrobinę śmieszne. Drugi typ to ci, którzy rozrzucają arty gdzie się da i wszystkich zapraszają do swoich cloperskich rozrywek. Jeśli na zdecydowaną, negatywną odpowiedź dadzą sobie spokój, niech będzie, da się z nimi żyć. Gorzej jednak, jeśli w swojej nachalności przechodzą wszelkie granice dobrego smaku. Mało co tak świadczy o niedojrzałości niektórych, jak przesadna transparencja takich treści i afiszowanie się ze swoimi zainteresowaniami cloperskimi. Z przykrością stwierdzam, że wielu z nich nie dorosło, by żyć w cywilizowanych społecznościach. Jeszcze jedna kwestia tycząca się pewnego rozróżnienia. Wielu pisze, że clopy dzielą się na lepsze i gorze. Owszem, wiele z nich to obrazki mające na celu jedynie pokazać kucyki w niedwuznacznych pozach i podniecić odbiorcę, zdarzają się jednak prawdziwe "perełki", stworzone ze smakiem i rzekomo piękne. Tutaj wychodzimy już trochę poza fandom, bowiem istnieją dwa pojęcia: erotyki i pornografii. O ile erotyka skupiona jest na doznaniach estetycznych, związanych z odkrywaniem i pokazywaniem sfery intymnej, uczuciowej i miłosnej, o tyle pornografia ma na celu wywołanie podniecenia i zaspokojenie (lub jeszcze większe wywołanie) popędu. U nas w fandomie zdarzają się oba typy, problem w tym, że granica między nimi jest bardzo płynna. Powiedzmy jednak, że erotyka to ciągle gałąź sztuki, o tyle pornografia, zwłaszcza w fandomie, zawsze pozostanie pornografią. Sam nie jestem fanem wiązania erotyki z kucykami, jednak dopuszczam, że ktoś może tworzyć coś takiego i nawet osiągać pozytywne efekty, jeśli zrobi to z głową. Pornografia i MLP, czyli większość istniejących clopów, to natomiast rzecz, z którą mieć do czynienia nie mam zamiaru. Ktoś wspomniał też, że wielu uzdolnionych artystów tworzy clopy, miast zająć się innymi artami. Szkoda, bardzo szkoda, ale to strata dla mnie, a być może zysk dla tych, którzy jednak clopy lubią. Tak czy inaczej też będę nad tym faktem ubolewał. Jeszcze parę słów podsumowania. Ludzie są różni. Jedni lubią clopy, niech będzie. Inni, jak na przykład ja, szczerze ich nie cierpią i tak samo jak tamci, mają do tego prawo. Zainteresowania łóżkowe są indywidualną sprawą każdego człowieka, a transparencja tychże jest niegodna niezależnie od tego, czy sprawa tyczy się kucyków, czy też nie. Przyjęcie tego zamknęło by większość konfliktów. Problemem są jednak walczący o "prawa cloperów", ludzie natarczywie rozsyłający cloperskie treści, jak i "święci bojownicy", którzy na każdym kroku wyrażają swoją nienawiść i pogardę do każdego, kto ma jakikolwiek kontakt z clopami. Niestety, te grupy raczej nie znikną. Przynajmniej niech cała reszta pozostanie ogarnięta. Pozdrawiam wszystkich i życzę przyjemnej dyskusji na poziomie.
    1 point
  26. 1 point
  27. Ależ ja nie twierdzę, że ktoś przyszedł, spojrzał, skrzyknął kumpli i zaczął wszędzie wciskać sprawy domowej alkowy. Rozbroił mnie jedynie fakt, że na hasło "No bo oni od tylu lat i nic i jak to tak" pojawiła się cała masa mniej lub bardziej prawdopodobnych spekulacji, nie obejmujących chyba jedynie interwencji Rosji i stwierdzenia, że "To wina Tuska". Nie robię żadnych personalnych wycieczek i nie krytykuję, a tylko wskazuję na to, że nie powinno to wzbudzać podobnych sensacji ^^
    1 point
  28. I w tym momencie dochodzimy do ciekawego momentu w którym związek zaczyna być utożsamiany z seksem. Wy, ludzie, zawsze musicie się pakować innym do łóżka i zaglądać pod kołdrę, żeby ocenić "powagę związku"? Paradoksalnie im mniejsze pożycie tym bardziej wzniosłe może być uczucie, nie należy wyszukiwać od razu chorób psychicznych, kryptodewiacji czy innych groźnych dla społeczeństwa zachowań
    1 point
  29. N : Taki jak OC ma na imię też kiedyś tak miałam..był to Cassidy , tylko,że teraz mam inną oc...o czym ja gadam. Nick kojarzy mi się z beretem (szok) A : Dharma jeden z najlepszych psiaków . S : Lis i pies . W drugiej scence wygląda jakby łapa miała jej odpaść U : Jest taka fajna, że dołączyła do stada
    1 point
  30. Tak jakoś mi się bardzo spodobało ,a tutaj reszta :
    1 point
  31. N: Wrócił Baobab. Yay! Fajny nick. A: Pewnie z jakiegoś yaoi. Ten wzrok... kojarzy mi się z 12 odcinkiem Pandory... S: No fajna, fajna. Dopiero teraz się skapnęłam, że ta lampka miga... U: Baobab a.k.a. Obama a.k.a. Sahara. Pani yaoistka, a raczej pan yaoista. Przekonała mnie do yaoi, ale u mnie zacięło się na shounen - ai. Lubię ją/go.
    1 point
  32. Ciekawy pomysł, jakieś nagrody będą? P.S. Wygrałem?
    1 point
  33. Ja, NP i ok 90% fandomu uważamy co innego, wierzymy, że istnieje gdzieś w innej galaktyce (albo w innym wymiarze). PS: Słowa Elizy Pegasis to nawet przypominają mi zachowanie niektórych "kumpli" z lozoja (tylko, że jako, że oni nie wiedzą nic o tym, że jestem bronym, więc z innych powodów), którzy najpierw mnie wkur**** a potem mówili, żebym się uspokoił ;/
    1 point
  34. Nie ma dowodów na to, że istnieje, ani na to, że nie istnieje. Może jesteśmy sami w tej galaktyce, ale za nią istnieje miliardy innych, w których mieszka wiele stworzeń, o których nie mamy pojęcia, więc proszę nie wyskakuj z czymś takim więcej.
    1 point
  35. Ja tak nie uważam, że kucyki "wpadają do innego świata, zaczynają ponyfikować ludność lokalną i nie ważne czy ktoś chce czy nie" - to oczywiście propaganda FOL. A nawet jeśli to nie byłoby "propagandą", lecz prawdą to cóż... Zważywszy mój stosunek do ludzkości, tego świata i fakt, że w Wiedźminie nie miałem oporów poprzeć Scoia'tael, którzy ponoć "mordują wszystko co jest człowiekiem", to tak samo nie miałbym oporów, żeby poprzeć kuce (i POZ). I mówi mi to osoba, która doprowadziła, że nie mogę się wyluzować :/ Piszesz odrażającego fica (przez który miałem nawet jednej nocy koszmary), mówisz że wybiłabyś połowę Equestrii, wyjeżdżasz z tekstami na tle rasistowskim (mówię tu o poście nr 61 z tego wątku), a teraz zamieszczasz linki w którym jest gęba hitlera a ty mówisz mi że "potrzebuję luzu"? Mógłbym się zgodzić, jakby mi to powiedziała na przykład moja NP... BTW, wspomniałem mojej NP o twoim ficu, no może nie przeczytała, lecz streściłem jej o czym jest ten fic i moja NP również potępia ten fic - tak samo jak ja.
    1 point
  36. A co mnie to... I tak nie liczyłem na nawet 0,00000001% poparcia moich słów ze strony FOLowców. Jednostronność jest dla mnie zaletą. Lepiej być jednostronny i być wierny jednej stronie, niż dwulicowcem. Zamkniętość... Sądzę że również jest zaletą, bo jest to tarcza, która broni przed skrzywdzeniem przez inne osoby. Nawet jakbym powiedział dlaczego jestem dla kuców gotów zdradzić nawet WŁASNĄ RODZINĘ i powiedział to samo co mojej NP na GG (albo FB), to i tak bym nie miał żadnego poparcia ze strony FOLowców, którzy uważają, że należy bronić ludzi, bez względu na to jacy oni są wobec nas.
    1 point
  37. W sumie ankieta mówi kogo popierasz, a nie do kogo byś należał więc masz rację, ale wtedy musiałbym strzelać do obu stron, a to nie było by już fajne.
    1 point
  38. Racja. Po co byłby wtedy POZ, gdyby ponyfikacja była ucieczką od kłopotów. Ja również ostatecznie ponyfikacji się podjął tylko wtedy gdybym miał pewność że FOL jest niezdolne do dalszego szkodzenia kucykom, Equestrii, bronym i pegasis; nie mógłbym wykonywać dalszego zadania na Ziemi; zależałoby od tego moje życie lub już nie byłbym w stanie znieść istnienia w tym "terrańskim śmietniku" i również POZ traktuję w kategoriach sojusznika, a nie przynależności.
    1 point
  39. Jeśli chodzi o tą "ucieczke" mówiąc np. o jakieś bitwie to jest to korzystne, gdyż można wrócić ze zwiększoną siłą. Gdyby ponifikacja była ucieczką nie było by POZ, bo po co siedzieć po zewnętrznej stronie bariery szeżąc idee stada narażając życie zamiast siedzieć w środku i mieć spokój? Ja sponifikowałbym się w ostateczności, jakbym miał już wszystkiego dość, FOL uspokojiło by się lub z powodu ciężkich ran. Należę do POZ, gdyż jestem wtedy bezpieczny od przymusowej ponifikacji, lecz nie czuję się członkiem owej organizacji , jest ona dla mnie raczej sojusznikiem.
    1 point
  40. Taa... są świetni, ale w gwałtach, morderstwach, terroryzmie, wojnach. Wymieniać dalej? Nie przyjmuję do wiadomości tekstów typu "nie masz prawa korzystać z niczego co "ludzkie", jeśli wyrzekasz się człowieczeństwa", gdyż zapominacie o jednym, kuce z Equestrii są bardziej podobne do ludzi niż do zwierząt i to pod wieloma względami, ale uważam, że są lepszymi ludźmi niż ludzie. Tak, tylko zapomniałeś że w Equestrii cię "terrański śmietnik" nie dojedzie.
    1 point
  41. Już ignorując Biura Adaptacyjne i konflikt FOL vs POZ to ci, co w tamtych czasach (w 1944 na przykład) ożyli i zobaczyli co się dzieje we współczesnej Polsce powiedzieliby "Nie o taką Polskę walczyliśmy". Czy zostawiłbym ich (ludzi) na pastwę losu i pomagałbym (tak jak nazwałeś kucyki) "chodzącym stołkom z bananem na ryju"? Tak, zostawiłbym ludzi, ponieważ oni zostawili mnie. Dlaczego miałbym nie zostawić na pastwę losu między innymi: -brata, który mnie zostawił (i resztę rodziny) dla swojej panienki, którą nazywa teraz "żoną". To że ma własną rodzinę do utrzymania to nie znaczy że wolno mu zapominać o rodzicach i rodzeństwie, a jako że jest wojskowym to by dostał rozkaz strzelania do kucyków i w takim wypadku, nie zawahałbym się zaatakować swojego brata. -dziewczyny, która mnie zostawiła (czytaj: zdradziła) dla innego. -fałszywej przyjaciółki, która kiedy potrzebowałem jej wsparcia powiedziała "Sam sobie radź" i się ode mnie odwróciła. -matkę, która zamiast wspierać swoje dziecko to wspiera lozojowych nauczycieli w gnębieniu mnie. Dlaczego miałbym nie zostawić wszystkich powyższych? Dlatego, że Ziemia jest ICH domem, a nie kucyków, które są dla mnie bliższe niż bliscy? Owszem jest kilku za których naprawdę bym walczył, ale tych ludzi mogę wyliczyć dosłownie na palcach. Ponadto ci (w zdecydowanej większości) podzielają moje zdanie i też by pomagaliby kucom a nie ludziom.
    1 point
  42. "Zgorzkniały FOLowiec" A tak to dla mnie już paczka zapałek jest warta więcej niż ludzkość. A jakby FOL spróbował przemycić do Equestrii i zdetonować tam najbardziej niechcianą broń to buduję Gwiazdę Śmierci, ładuję na pokład bronych, pegasis i ocalałe kucyki a planeta zostaje efektywnie... zniszczona. Może ktoś powie na mnie "zdrajca ludzkości", ale wobec takiej ludzkości jaka jest, nie zamierzam być lojalny. Kiedyś widziałem cytat: "Człowiek – to brzmi dumnie" ale ja się z nim nie zgadzam, zwłaszcza patrząc jaka jest ta cała "wspaniała" ludzkość. Na pierwszym wątku, gdy korzystałem z pierwszego konta (GabrielAngelos) to opowiedziałem się za FOL tylko dlatego, że byłem hejterem. Ale gdy zrozumiałem, że nie ma sensu hejtować kucyków i stałem się bronym to również zmieniłem front i przeszedłem na POZ. Mógłbym opisywać dokładnie wszystkie czynniki które zmotywowały mnie do zdrady FOLu (zaprzestania bycia hejterem) i przejścia na POZ (nawrócenie się na kucykizm ) i opisać wszystko co mnie w tym utrwaliło, ale byłby to offtop.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...