Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/03/14 we wszystkich miejscach

  1. Bzdura kompletna, która powtórzona milion razy, jak to się dzieje wśród samotnych przegrywów narzekających w necie, nie stanie się prawdą. Prawdą jest, że zdarzają się pustaki obu płci, którym zależy tylko na wyglądzie, a poza tym "żarciu i życiu", a wartości (poza wyglądem, a i to często jest wątpliwe) nie mają żadnych. Prawdą jest, że mogą istnieć przeciętni pechowcy, którym z żadną dziewczyną nie wyjdzie. Nie prawdą jest, że tacy ludzie stanowią większość. Zresztą sama definicja pojęcia "skrajne przypadki" tego dowodzi... I to nie jest tak, że te pustaki to jakaś nowość, że "ho, ho, kiedyś to się dało znaleźć porządne dziewczyny, a teraz to same lampucery i blachary". Jest dokładnie tak samo, jak było lat temu 20, 200, czy 500. Tylko kiedyś takie leciały (czy też były wydawane) na umięśnionych brodaczy z zamkiem o wysokich murach z głęboką fosą, a teraz na wypacykowanych mięśniaków z drogimi samochodami. I tak samo jak wtedy, tak i teraz większość stanowią zwykłe dziewczyny. Prawda jest taka, że większość ludzi jest średnia. Tych "zwykłych dziewczyn bez tony tapety, z którymi można normalnie porozmawiać", za którymi samotne przegrywy tak wzdychają w internecie, jest wokół was całe mnóstwo. Wystarczy się rozejrzeć. A jak już zaczniecie się rozglądać... to zaczniecie dostrzegać ich wady i uznacie, że się dla was nie nadają. I zapewniam was, że tak jest z wami, czy macie tego świadomość, czy nie. Wy nie chcecie zwykłej dziewczyny, wy chcecie "ideału", który, naginając ramy, można by wpisać w tą definicję. Czy wy nie macie wad? Czy nie macie problemów z włosami, nadwagi, czy może jesteście pryszczaci albo suchoklatesami? A może jesteście rudzi? A może nie potraficie choćby usmażyć jajecznicy albo zmienić opony w samochodzie? Wyobraźcie więc sobie, że te zwykłe dziewczyny też mają wady. Druga możliwość jest taka, że po prostu nie macie odwagi zacząć rozmowy i czekacie na cud, tzn. że to jakaś dziewczyna zainteresuje się wami. Otóż niestety, nasza straszna natura, a także patriarchalna kultura, działa w ten sposób, że to samczyk musi stroszyć piórka i prężyć klatę przed samiczką, jeśli chce mieć szansę na uwicie z nią gniazdka. Oczywiście zdarza się i na odwrót, ale wtedy to WY musicie się wyróżniać czymś, co zwróci uwagę kobiety. Możecie wyróżniać się inteligencją, elokwencją (co jest chyba najcenniejszą cechą, możesz być brzydki, ale mieć gadane, a będziesz miał powodzenie) albo humorem. Albomożecie mieć drogi zegarek na ręku i nowy samochód - no, ale wtedy wpadlibyście automatycznie w definicję pustaka, więc lepiej ograniczyć się do tych pierwszych cech. A więc... Nie zwalajcie winy na tą rzekomą "większość dziewczyn, która leci tylko na mięśniaków czy dresiarzy czy wypacykowanych pedałków". Jest z czego wybierać, jeśli nie jesteście w stanie nikogo znaleźć, to wina leży po waszej stronie. Pozdrawiam, samotny przegryw z internetów, który rozumie, że winę za swoją samotność ponosi on sam.
    4 points
  2. Bzdura totalna. Żyjemy w czasach w których dla wielu kobiet a nawet dziewczyn inteligencja jest bardzo atrakcyjną rzeczą. Problemem nerdów nie jest to, że są nerdami w sensie rzeczy, które ich interesują i ogromu wiedzy na ten temat + często rozumienie nauk ścisłych. Ich problemem jest to, że zdobycie całej tej wiedzy odbywa się często kosztem rozwijania zdolności interpersonalnych lub dbania o siebie, swoje ubrania i otoczenie. W sensie estetycznym. Więc nie bycie nerdem jest przeszkodą, ale bycie nerdem, który nie zadbał o swój rozwój w dziedzinie kontaktów międzyludzkich. A to prowadzi do przeświadczenia, ze "bycie fajnym mi nie pasuje", więc zaniedbują się w pewnym stopniu. Co stwarza błędne koło bo bardziej utrudnia nawiązywanie kontaktów. Czasem bywa to urocze, jeśli nie jest przesadzone ale to dziewczyna musiałaby mieć chęć i cierpliwość przełamać blokady takiej osoby i dobrze ją poznać, a większość nie decyduje się na takie "projekty" bo nie ma gwarancji, że ostatecznie gostek będzie w porządku.
    4 points
  3. Jestem zmęczony, jedynie bym leżał i spał albo wpatrywał się w sufit. Nie mam przyjaciół a każda próba nawiązania bliższych relacji z kimkolwiek umacnia mnie w przekonaniu iż zwyczajnie nie nadaję się do tego a kolejne próby są z góry skazane na niepowodzenie. Powodują jedynie ból, mogę mieć kolegów i znajomych jednak nie przyjaciół. Nie jestem w stanie przekonać kogoś do siebie, póki noszę maskę wszystko jakoś trzyma się kupy jednak gdy ktoś poznaje mnie na tyle że dostrzega prawdziwego mnie odchodzi albo postanawia nigdy nie zrobić kroku dalej. Pomimo przebywania w gronie znajomych nie jestem w stanie brać udziału w tej "grze" nie rozumiem relacji między ludzkich, trzymam się na uboczu i obserwuje dziwiąc się jak oni potrafią tak otwarcie rozmawiać i bawić się. Zdarza się iż biorę w tym udział jednak nie czuje tego, to jak stąpanie po polu minowym. Zawsze byłem sam i nauczyłem się z tym żyć, tłumić w sobie wszystkie emocje jednak od czasu do czasu zbiera się tego tyle że nie jestem w stanie utrzymać w sobie. To jedna z takich chwil gdy czuje że mam w sobie zbyt wiele. Nawet przed rodziną nie okazuje emocji, raz otworzyłem się i otrzymałem poradę "To się powieś" dlatego piszę tutaj, nie musicie nic odpisywać. Wystarczy mi świadomość że gdzieś to jest, ktoś to przeczyta, zobaczy....
    3 points
  4. Tylko się nie śmiejcie
    3 points
  5. Skoro już wszyscy się chwalą~ Ja też mogę~ xdd A co do Halloweenowego meeta to jestem za c:
    3 points
  6. Z lekkim opóźnieniem, ale cóż - oto rozpoczynam rysunkowy jabłecznik! Jego celem jest polepszanie swoich umiejętności artystycznych i dzielenie się doświadczeniami i radami. Zasady są proste: co dwa tygodnie (okres ten może ulec zmianie - zobaczymy, jak będzie nam wygodnie) podaję wam nowy temat. Do tego dołączam dla przykładu mój szkic do tego tematu. Wy zaś wstawiacie w temacie swoje szkice i mały komentarz - czy jesteście zadowoleni ze swoich szkiców, czy rysowanie ich sprawiło wam kłopoty, co było najprostsze, co najtrudniejsze, czy było coś, co sprawiło wam wyjątkowy problem lub wyjątkową frajdę etc. Dzięki temu nie dość, że rysujący będą mogli poćwiczyć swoje umiejętności, to jeszcze inni będą mogli zapoznać się z ich opiniami/radami. Prace do jabłecznika nie muszą być czymś nadzwyczaj wybitnym - jak już wspomniałam mają być to szkice, nawet najbardziej robocze i "brudne". Oczywiście jeśli chcecie możecie zrobić czystszą pracę - to już zależy tylko od was. Ważne, żeby była ona na temat i rozwijała wasze umiejętności c; Uh, mam wrażenie, że bardzo niejasno i "masłomaślanie" to napisałam, więc jakbyście mieli jakieś wątpliwości po prostu pytajcie, najlepiej w temacie. Tak więc do rzeczy - pierwszy temat! 1. Emocje (do 17.11.14) Rysujemy kucowe głowy lub popiersia, min. 3 (jednak im więcej, tym lepiej c; ) z przedstawiające różne emocje. Cel jest chyba oczywisty - przećwiczenie rysowania kucowych pyszczków i pokazywania, co rysowany przez nas kuc czuje. Przykładowy szkic ode mnie: Jeszcze jedno - wstawiając swoje prace napiszcie, czy wolicie, aby jabłecznik był ot po prostu sposobem na ćwiczenie swoich umiejętności i dzielenie się doświadczeniami, czy może chcecie go przemienić w zabawę z punktowaniem prac i przechodnią nagrodą.
    2 points
  7. Tak, ogarnąć się i nie dziwić się, że żadna dziewczyna cię teraz nie chce.
    2 points
  8. Jedna rada ode mnie: ludziska, jak ktoś się wam podoba, to nie czajcie się pół roku, tylko podjedźcie i zagadajcie, spróbujcie się umówić lub coś. Albo coś zaiskrzy i będzie fajnie, albo otrzymacie prostą odpowiedź i będziecie mogli ruszyć dalej i nie stracicie czasu na "cierpienia młodego Wertera".
    2 points
  9. Gdy ktoś miesza siebie z błotem jest skromny, a gdy ktoś wierzy w swoje umiejętności jest egoistą, hurr Taka dygresja, już mnie tu nie ma *boop*
    2 points
  10. Mina gdzieś pomiędzy "Grrr", a "Nie mów do mnie, kiedy wyglądasz głupio".
    2 points
  11. JESTEM TRU GEJMERKOM JEM PADY Z SEKSOWNĄ MINĄ
    2 points
  12. Mała słodziaśna samojebka z... sam nie wiem skąd bo wracając z miasta we mgle obrałem złą drogę i się zgubiłem
    2 points
  13. Jaki werteryzm - hue hue. Ale poważnie - Halik, ogarnij się chłopie. Pogadaj szczerze sam ze sobą i poszukaj jakiś zalet. A jeśli się nie znajdą - to sobie jakieś załatw. Lewatywa i na front, żołnierzu!
    1 point
  14. Halik, to jest mega proste. Byłam raz na jakimś spektaklu w Kraku i strasznie spodobał mi się jeden aktor. Trafiłam na niego potem, podeszłam z kartką i powiedziałam jak mi się podobał jak grał, ze wygląda na sympatyczną osobę i byłoby mi bardzo miło gdyby dał mi swój numer. Oczywiście numer dostałam i mrugnęłam na odchodne. Szczerze, to nawet nie oddzwoniłam, chciałam tylko poflirtować i sprawdzić jak mi z nim pójdzie. Takie wyzwanie i to w czasach gdy czułam się strasznie nieśmiała. Było ba-nal-nie. Jedyne co cie ogranicza to ty sam, musisz se nakopać do tyłka i zrobić coś wbrew sobie żeby się przełamać.
    1 point
  15. Właśnie, że jest. Dziewczyny chodzą z różnymi "dresikami" itp., bo tacy są pewni siebie i się nie czają. Pewność siebie jest ogromnym atutem (według słów moich koleżanek i kolegów mających większe sukcesy na tym polu niż ja).
    1 point
  16. Ja na pisanie patrzę jak na bieganie - pewnie, że z początku się nie chce, pewnie, że odechciewa się po dwustu metrach, pewnie, że potem zakwasy, ale trzeba przebrnąć przez ten bolesny etap żółtodzioba i uparcie doążyć do chwili, w której będzie ci to sprawiało prawdziwą przyjemność i już nie będziesz się zastanawiał czy masz chęć iść pobiegać/iść coś napisać. Po prostu będziesz to robił i dobrze się przy tym bawił. A jeśli potem złapie cię gorszy dzień, to faktycznie można zrobić sobie jakąś przerwę i potem zacząć ze zdwojoną siłą
    1 point
  17. Wolny. Są tego dwa powody: 1. Jestem debilem (jeśli chodzi o relacje damsko-męskie i moje do nich podejście na przestrzeni lat). Nie będę się rozwodził nad szczegółami, ale jest to fakt niezaprzeczalny. 2. Mam takie dziwne szczęście, że od paru lat każda dziewczyna, która mi się podoba jest albo zajęta, albo niezainteresowana. Ogólnie raczej przeważa pierwszy powód. Jak to zwykle bywa, zazwyczaj sami jesteśmy winni swoich niepowodzeń. A latka lecą i coraz smutniej wracać z pracy do pustego mieszkania...
    1 point
  18. Oj, nie spodziewałem się że ten temat będzie tak rozwinięty i że tak wiele osób ma takie problemy. Teraz jest mi szkoda niektórych co tu pisali. Zawsze dużo się biłem, Bogu dzięki kilka razy koledzy mnie ratowali, bo mogło być źle, często chamsko się zachowywałem, w mojej klasie dokuczano paru osobom ale starałem się być miłym dla wszystkich. Teraz kumpel z byłej klasy za bardzo nie chce się ze mną widzieć, nie dokuczałem mu, ale pamięta mnie trochę jako chama i to mi się nie podoba. Po przeprowadzce połowa kontaktów się urwała, bo się wszyscy porozjeżdżali, a w większości spotykaliśmy się na mieście albo w szkole. Ćwiczyłem parkour i jeździłem na desce, zawsze się udało spotkać po szkole, albo w weekend, było świetnie; potem przeprowadzka, miałem problemy z kolanami i biodrem. Chodziłem też na lekcje rysunku i grania na keyboardzie - po przeprowadzce przestałem. Prawda jest taka, że znaleźć kolegów jest łatwo, ale przyjaciół już trudniej. Trudne też było spostrzeżenie jak fajni koledzy się staczają w alkoholizm, palenie, robią się coraz bardziej chamowaci. Nigdy nie użalam się nad sobą, ale nienawidzę jak inni cierpią, czasem niestety z mojego powodu. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak jeździłem na rowerze i zdarłem pół ręki, wróciłem do domu, owinąłem chusteczkami żeby się krew nie lała i nie chciałem o tym mówić. Bardzo bolało, a jak mama wróciła z pracy pokazałem to, choć nie chciałem by była smutna. Jak się rozpłakała, ja też zacząłem, i czułem się wtedy okropnie, właśnie z tego powodu że ją zasmuciłem. Przynajmniej odkaziła to i posypała takim proszkiem żeby się zeschło i zagoiło. Cały czas też zawodzę mojego tatę, który nie jest idealny, ale maluje obrazy, pisze książki, prowadzi kursy, mówi że w życiu nie tylko pieniądze się liczą, szybko je traci, wymyśla różne inwestycje które często się nie udają, długi odbiera w towarze a nie w kasie i ma zawsze mało czasu. Zawsze chciał żebym się lepiej uczył, był kulturalny, ciągle zachęca mnie do malowania obrazów, robienia czegoś twórczego, a to mi nigdy nie wychodzi.
    1 point
  19. A ja tam na przykład od zawsze wolny i na zawsze wolny, świetnie się bawię bez ludzi. Znaczy czasami bywa paskudnie, jak nie masz się komu wygadać, ale taki już mam styl życia (Albo moje marne tłumaczenia tego, że nie mam zdolności zawierania i utrzymywania znajomości, nah, w każdym razie jest fajno) Wolny stalkier, kroczący przez życie nienawidząc wszystkiego co związane z kontaktami międzyludzkimi!
    1 point
  20. Pomoc w wygraniu mogę rozumieć jako zlikwidowanie ZSRR ze sceny, prawda? Trzecia Rzesza najpewniej zdołałaby podbić całą Europę, być może Azję, przy okazji pozbawiając obydwa kontynenty jezuickiej części ludności. Dalej, z surowcami z obydwu kontynentów rozpoczęłaby się masowa produkcja uzbrojenia. W skutek tego nadeszłaby kolejna wojna, tym razem dwóch mocarstw, USA i III Rzeszy. Jednak wielce prawdopodobne wydaje mi się to, że Ameryka nie zostałaby tak łatwo zlikwidowana przez faszystów, kto wie, taka wojna mogłaby się toczyć do dziś. Inną sprawą jest to, że Hitler, niezależnie od tego co zrobił, wciąż był tylko człowiekiem i w końcu by umarł. Jego następcy, już nie faszyści, mogliby zaprzestać wojny i zostawić Stany w spokoju. Dla nas to i tak nie miałoby znaczenia, mówilibyśmy po niemiecku, zamiast wódki pili piwo i żyli, zadowoleni z tego, że jesteśmy Niemcami i nienawidzący Ameryki.
    1 point
  21. Myślę, że Wielki Latający Potwór Spaghetti mógłby stworzyć kamień, którego nie mógłby podnieść jedną nitką spaghetti/ macką/ kończyną, ale kilkoma już tak. Co do innych bogów/ bóstw/ bogiń to nie mam pojęcia.
    1 point
  22. O widzę, że ciekawy temat do dysputy się pojawił Więc wypowiem się w nim, na tyle, na ile się na nim znam i na tyle, na ile będzie mi się chciało .... Moim zdaniem, żeby istota wszechmogąca, czyli taka, która dysponuje nieskończenie wielkim potencjałem magicznym, jak i niewyczerpalnymi, nieskończonymi pokładami siły fizycznej, mogła stworzyć kamień, którego nie mogłaby podnieść, musiałaby w stworzenie tegoż kamienia o wiele więcej mocy, niż sama posiada. Jednakże jest to średnio możliwe lub wręcz niemożliwe zważywszy na fakt, iż dana istota posiada nieskończenie wielki potencjał mocy. Czyli takowy kamień musiałby pochłonąć o wiele więcej mocy na stworzenie niż jej nieskończona ilość. Po za tym masa takiego kamienia musiałaby również wielokrotnie przewyższać to, co taka istota potrafi unieść, czyli musiałaby być większa niż nieskończona, dlatego iż istota jest wszechmogąca. Reasumując, mam myśl ale nie wiem, jak ją dalej rozwinąć (może wpadnę na to później to dopiszę ), twierdzę, iż niemożliwym jest stworzenie kamienia, którego istota wszechmogąca nie mogłaby podnieść właśnie ze względu na wymienione przeze mnie wyżej ograniczniki. (Also Gandzia... w Biblii nigdzie nie pada sformułowanie, że Bóg jest trójjedyny... takie twierdzenie wypadło dopiero wtedy, kiedy zaczął się formować kościół rzymskokatolicki, czyli gdzieś w okolicach śmierci Konstantyna. Jezus, w biblijnym sensie faktycznie jest synem bożym... ale nie tylko on, ponieważ w Biblii pada twierdzenie: "albowiem wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi"... nie pamiętam dokładnie księgi, rozdziału, ani wersu, w którym padło to stwierdzenie... jak sobie przypomną to dopiszę.)
    1 point
  23. Howdy! Actually, I don't write to any others topics, just here, and sometimes I read some topics. Yea, I type with one Polish Brony on Skype. I know more words than before (some posts ago). I'll type something. Cześć! Jak sie masz? Jaka jest pogoda? Jestem Brony z Hustopeč. Co robisz? Ja lubie kucyki. (lol, i can't type e with tail) Well, it isn't much. Something I also learned on some webpage. Ok o:) 1. Idk, some bronies and pegasisters there are, but not much, unlike in USA, for e.g. (there are most bronies) 2. I don't care about that. But it would be strange... maybe? 3. Hmm... probably world. 4. Yeees. I want to read books 5. Yea, u mean pc games, right? So that would be GTA San Andreas, Terraria, and Transformice Also I played Minecraft much before. 6. It's up to you. I'll check your profile. MLK? Some gathering? (Moj maly kucyk?)
    1 point
  24. W ogóle nie rozumiem czegoś. Bez względu na to, czy kucki są większe, mniejsze czy równe człowiekowi, i tak ten mógłby je (oczywiście za ich zgodą) na nich jeździć. Więc po jaki grom taka dyskusja? (a przynajmniej jej nazwa jest niedobrana) Zresztą, raczej wątpię, czy kocyki miałby ochotę kogoś tam wozić, gdyż same są zwierzętami niezależnymi. W dodatku, zapewne duża cześć bronis wolałaby inny sposób ujeżdżania (-_-) ale ja tam nie wnikam.
    1 point
  25. W odniesieniu do Boga chrześcijańskiego odpowiedź jest prosta: tak, Bóg może stworzyć kamień, którego sam nie uniesie, ale w razie ponieważ Bóg występuje w trzech osobach (Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty), w razie problemów z podniesieniem takiego kamienia może zawołać pozostałą dwójkę. Prawda, że proste? Nobla z filozofii poproszę.
    1 point
  26. A mówią, że wady nie są czymś, czym powinno się chwalić. Anyway, napiszę Wam kilka z nich, jeśli nie wszystkie. 1. Wada będąca tak naprawdę cechą ludzkości, znaczy się lenistwo. 2. Często (zbyt często) nie potrafię wydusić z siebie więcej niż jednego słowa. 3. O moim roztargnieniu można by było legendy pisać. Pierwszy dzień w nowej szkole? Oczywiście nie trafiam do właściwej sali. Zapisuję się na konkurs? Zapominam o terminie, a jak zapiszę go gdzieś, to zapominam, że w ogóle go gdziekolwiek zapisałem. Spokojnie, to tylko wierzchołek góry lodowej. 4. Za bardzo się wszystkim przejmuje, chociażby tym co sobie pomyśli o mnie człowiek, którego widzę najpewniej jedyny raz w życiu. 5. Mimo punktu 4. można mnie uderzyć, a ja na to nie odpowiem, co skutkuje tym, że często jestem obiektem głupich żartów. Ostatnio nawet przyjęło się w mojej klasie stwierdzenie, że nie mam uczuć. 6. Moje zainteresowania zmieniają się jak w kalejdoskopie. Gdyby nie to forum, zapewne pucyki też by ze mną nie zostały za długo. 7. Myślę za długo, przez co często wszystko mnie omija. 8. Mam syndrom youtubera (mimo iż w tym serwisie nawet komentarzy nie piszę). Co to oznacza? Przy graniu w jakiś tytuł zaczynam gadać do siebie o tym co dzieje się na ekranie. Wyśmiewanie Sulejmana przy grze w Civ5 może być tego niezłym przykładem. 9. Nie potrafię pisać na czatach, zapewne ze względu na punkt drugi oraz siódmy. To pewnie nie są wszystkie moje wady, ale schodzić głębiej do mojej duszy nie mam zamiaru. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, co za okropieństwa tam skrywam.
    1 point
  27. Oh good. Wyścig z czasem. ;_____; EDIT Ale jak to? Myślałam że do 23:59 :c Tak bardzo się spieszyłam żeby sie wyrobić w czasie. W między czasie zdążył mi się zawiesić komputer. ;-; Timber Niesprawiedliwa Ałć. Bolało.
    1 point
  28. Dammit, serio? Po to się śpieszyłam i babrałam, żeby odkryć, że konkurs został zakończony przed czasem? To miał być post z moją pracą :/ Well, przynajmniej mam vector. I zdążę dorobić Spitfire rzęsy, o których (jak zwykle) zapomniałam. No ale cóż, still mi smutno. Tzn. praca i tak słaba, bom nie zdążyła zrobić chmurek i dodać cieniowania, ale jednak 23:59 jeszcze nie ma i trochę słabo, że mimo tego konkurs został zakończony przed czasem. Well, mówi się trudno i leci się dalej. Jutro pewnie wstawię moją pracę do galerii (link w moim opisie) - skoro konkurs skończony nie ma co teraz wstawiać, dopracuję to. Gratuluję zwycięscy. Albo walić, macie moją niedokończoną pracę - w końcu zrobiłam ją na czas! link
    1 point
  29. Moja twarz w 2 wersjach z długimi włosami i na krótko (mozę sie jakieś pannie spodoobam)
    1 point
  30. Identyczny temat założyłaś w dziale Equestria Girls, zamykam. Temat został zamknięty oraz przeniesiony do archiwum.
    1 point
  31. Temu nie przepuszczę. Powolny utwór, do którego wokal Jamesa ładnie pasuje. Do tego stojąca za nim dosyć smutna historia, która powoduje gniewny nastrój całości. Bardzo dobra ballada. 8/10. Ja natomiast dam coś z północy, mianowicie Amon Amarth.
    1 point
  32. Która już to osoba myli mnie z Ihnesem Cóż... po PONAD MIESIĄCU i wizycie w TRZECIM szpitalu podano wreszcie diagnozę - pneumocystoza. Najprawdopodobniej zarażony przez kogoś od nas z rodziny (swego czasu okresowo chorowaliśmy, w tym i ja dosyć długo, obecni na MLK mogli to zauważyć ). Jakaś ulga jest, bo chociaż wiadomo na co mały jest chory. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że diagnoza jest PRAWIDŁOWA (bo serio przez ten czas wszyscy mówili, że nie wiedzą co to jest i że pierwszy raz coś takiego widzą) i chrześniak w końcu wyjdzie z tego.
    1 point
  33. Myślę, że uchwyciłem wszystko co najważniejsze dla fandomu
    1 point
  34. Ciekawy pomysł, jakieś nagrody będą? P.S. Wygrałem?
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...