Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/21/15 we wszystkich miejscach

  1. Witajcie moi drodzy! Jak pewnie zauważyliście - wyłączyłem shoutbox. Przez najbliższy czas (a mam tu na myśli 2-3 dni) zostanie przeprowadzonych parę technicznych testów, spróbujemy ulepszyć co umiemy. Swoją drogą ciekawi mnie jak wyłączenie tego moduły będzie się miało do ilości/jakości postów na forum. Niech wszyscy trochę odetchną od SB, a niektórzy sie ogarną! Pokój.
    10 points
  2. Uwaga, temat zawiera dużą ilość grafik i fanboyostwa. I spieprzone formatowanie. Cóż, My Little Pony to niejedyny serial wydany pod patronatem Hasbro. Transformers: Prime to kolejna produkcja spod dość znanej marki Transformers, o której chyba nie muszę nikomu opowiadać. Jak zawsze, serial opowiada o losach wojny między Autobotami i Decepticonami. Na jego potrzeby stworzono nowe uniwersum, nazywane przez fanów Aligned Continuity, luźno powiązane fabularnie z grami od studia High Moon (War for Cybertron i Fall of Cybertron) oraz serią książek Alexandra C. Irvine. Akcja właściwa serii rozpoczyna się, gdy przebywające na Ziemi Decepticony rozpoczynają pierwsze od trzech lat działania. Ukrywające się z pomocą rządu amerykańskiego Autoboty naturalnie zaczynają im przeszkadzać. W wyniku jednej z takich akcji w wojnę obcych zostaje wciągniętych trójka nastolatków - Jack, Raphael i Miko. Czyli standardowy czynnik ludzki. Tyle słowem wstępu, czas wziąć się za konkrety. Zacznijmy od najbardziej trywialnych rzeczy: Oprawa graficzna Mówiąc krótko: jest bardzo dobrze. O ile poprzednie seriale Transformers były idealnymi przykładami, jak wygląda złe CGI, tak Prime pokazuje jedynie klasę. Animacja jest płynna, a modele szczegółowe i, co najważniejsze, żywe. Nie mamy do czynienia z nieruchawymi klocami. Postacie posiadają bogatą mimikę twarzy i gestykulację, które nadają im masę charakteru. Jeśli chodzi o design bohaterów, przypomina fuzję organicznych, karykaturalnych kształtów Animated i skomplikowanych ciał z filmów Michaela Baya. Teoretycznie nie powinno wyjść z tego połączenia nic dobrego, ale na szczęście w Prime się to udało, co widać na powyższym obrazku. Ba, tenże design stał moim ulubionym. Walki są dynamiczne oraz widowiskowe. Zazwyczaj w powietrzu lata mnóstwo pocisków, lecz te rzadko kiedy trafiają. Dominuje tu więc walka wręcz, przy której czuć masę i siłę Transformerów. Nie są na szczęście zrobione na jedno kopyto - każda pojedynek czy bitwa wygląda inaczej. Na wspomnienie zasługują również tła do opowieści o przeszłości Cybertronu. W pierwszych jest to zwykła animacja z serialu, jednakże później zostaje ona zastąpiona przez cudne obrazy, których przykład znajdziecie poniżej: Oprawa dźwiękowa Muzyka dotrzymuje kroku jakości animacji. Utwory pasują do siebie i łatwo przechodzą między sobą, zależnie czego wymaga sytuacja. Są przyjemne dla ucha, aczkolwiek śmiem wątpić, by którykolwiek z nich trafił na czyjeś MP3 (no chyba, że motyw przewodni). Cóż, nie jest to Gra o tron, prawda? Najważniejszą częścią oprawy dźwiękowej są jednak głosy postaci. I tu wypadło to fenomenalnie (mowa o oryginalnym, angielskim dubbingu). Do akcji po prawie trzydziestu latach (w 2014 roku świętowaliśmy 30. rocznicę wydania pierwszego odcinka G1, pierwszej kreskówki Transformers) powracają aktorzy-legendy: Peter Cullen i Frank Welker (odpowiednio Optimus Prime i Megatron z G1). Oczywiście, i teraz odgrywają role tychże kultowych postaci. Do pozostałych ról również zaprzęgnięto znamienite osoby, chociażby Steve'a Bluma i Darana Norrisa. Dzięki temu oraz bardzo dobrze napisanym dialogom, postacie nabierają wiele charakteru, a oglądanie ich rozmów to miód na serce. Lecz cóż - to trzeba usłyszeć na własne uszy. Fabuła Ta część serialu niekoniecznie podejdzie każdemu. Przede wszystkim: nieśmiertelność głównych bohaterów, Autobotów. Naprawdę, to chyba najbardziej irytujący element serialu. Na samym początku ogólny bilans nie wygląda dla nich za ciekawie - na Ziemi przebywa aktualnie szóstka Autobotów, Decepticony zaś można liczyć w tysiącach (niestety, niemal wszystkie to identycznie wyglądające Vehicony). W połowie pierwszego odcinka dochodzi do walki między dwójką Botów a parą szeregowych Conów. No i nasi herosi otrzymali srogi wpiernicz, który skończyłby się tragicznie, gdyby nie przybywające w odpowiednim momencie wsparcie. I tak oto zakończyliśmy temat jakiegokolwiek zagrożenia ze strony armii "złych". Jeszcze w tym samym odcinku dochodzi do kolejnej walki między Autobotami i Decepticonami, gdzie Vehicony pełnią już swoją wspaniałą rolę mięsa armatniego o celności szturmowców. Ich jedynym zadaniem jest umierać na rozmaite, wymyślne sposoby, czasem nawet zabawne. Im bliżej zakończenia serialu, tym jest to bardziej uwidocznione. Szczytem tego kuriozum jest scena z ostatniego odcinka serialu. Część drużyny Autobotów trafia do zamkniętego pomieszczenia, gdzie ciasno okrąża ich dobra pięćdziesiątka decepticońskich żołnierzy. W następnej scenie wszystkie Cony są martwe, a herosi stoją bez żadnego zadrapania dokładnie w tym samym miejscu, w którym stali. Fabularnym motywem przewodnim jest szukanie zaginionych na Ziemi cybertrońskich artefaktów. W wyniku tego większość odcinków opowiada raczej o dość luźno powiązanych ze sobą historiach. Naturalnie, taki artefakt zaraz po zdobyciu lądował w schowku i przypominano sobie o nim dopiero przy ważniejszych wydarzeniach. Na szczęście, ta "luźność fabularna" jest jedynie wrażeniem, bowiem wbrew pozorom historie te mają swój wpływ na fabułę. Niestety, przez dziewięćdziesiąt procent historii mamy do czynienia ze statusem quo. Gdy tylko któraś ze stron przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść, druga oczywiście robi coś, co wyrównuje jej szanse w konflikcie. I tak w kółko. Seria posiada dość mroczne i klimatyczne momenty, tyle, że twórcom zawsze brakowało, mówiąc kolokwialnie, "jaj", by pociągnąć jeden z takich wątków dłużej niż dwa, trzy odcinki. Gdy dzieje się coś niedobrego, nie martwcie się - wszystko zaraz wróci do normy. Najmocniejszą stroną fabuły są jak dla mnie pomysły. Wiele z nich czerpie ze wcześniejszych serii Transformers, jednakże serial serwuje je w nowej, odświeżonej wersji. Chociażby Ciemny Energon, wokół którego kręci się pierwszy sezon - jego oryginalny występ ma miejsce w grze Wojna o Cybertron, gdzie w zasadzie działa jedynie jako rodzaj broni biologicznej (jeśli można to tak nazwać) i dopakowanie Megatrona. W Prime zaś służy do zmieniania martwych Transformerów w robotyczne zombie... i nie tylko. Oczywiście, to dopiero pierwszy ze świetnych motywów. Postacie O tak, jeśli ktokolwiek poprosiłby mnie o podanie jednego powodu dla obejrzenia Prime, to odpowiedziałbym krótko: postacie. Dostajemy tutaj cudowną mieszaninę odświeżonych wersji postaci z poprzednich serii Transformers (Optimus, Ratchet, Megatron) oraz zupełnie nowych bohaterów, którzy ze swoimi poprzednikami mają wspólne jedynie imiona (Knockout, Breakdown). Jak już pisałem wcześniej, dzięki świetnemu dubbingowi, dialogom i mimice ciężko w ogóle stwierdzić, którego TFa lubisz najbardziej - tak przynajmniej jest w moim przypadku. Szykujcie się na osobny wywód dla każdego z robotów w ukryciu, zbytnio darzę je sympatię, żeby odpuścić sobie taką okazję. Zacznijmy od naszych herosów, czyli... Autoboty Dostajemy tutaj dość nowy, ale aktualnie dominujący model motywu "przetrwania". Mianowicie, Autoboty wojnę przegrały i teraz ocalali kryją się po całym kosmosie. Boli mnie jednak, że ze wszystkich możliwości, ziemska ekipa to praktycznie jednostki wybitne. Optimus to lider całej frakcji, Bumblebee i Arcee byli agentami wywiadu, Bulkhead należał do elitarnej jednostki komandosów, Wreckerów, a Ratchet... cóż, to Ratchet . Ot, dość zmarnowany potencjał. Gdy znacie się nieco na matmie i zsumujecie wymienione przeze mnie postacie, powinna wyjść wam piątka postaci. Tylu bohaterów zawiera bowiem na początku nasz heroiczny skład. Optimus Prime - przywódca naszych dzielnych Autobotów. Jest to ten sam stary Optimus z G1, jedynie w nowym ciele. Charyzmatyczny, skory do poświęceń, odważny, mądry, opanowany, pokorny, dobroduszny... Słowem: transformerowy Jezus i idol każdego przedszkolaka. Nie martwcie się: mimo swych niekończących się zalet (w fandomie nazywamy to "syndromem Prime'a") Optimus to postać, do której powinniście szybko nabrać sympatii. Tryb alternatywny: ciągnik siodłowy (czyt. ciężarówka). Arcee - nie będzie dużą przesadą, jeśli powiem, że jest ona w pewnym sensie głównym Botem serialu. To jej, przynajmniej w pierwszym sezonie, poświęca najwięcej czasu ekranowego. Nie bez powodu. Na całe szczęście fembotka (Transformer o żeńskiej płci) nie jest typową damą, którą trzeba ratować z opresji. I, bogom niech będą dzięki, nie dostaje wątku romantycznego! Arcee potrafi się o siebie zadbać i wielokrotnie to udowadnia. W drużynie pełni rolę czegoś w rodzaju ninja. Woli raczej sama rozwiązywać problemy, co na początku nie ułatwia jej kontaktów z jej podopiecznym, Jackiem. Tryb alternatywny: motocykl. Bumblebee - zwiadowca Autobotów i najmniej lubiana przeze mnie postać. Wynika to ze sposobu komunikacji skauta ze światem - po prostu buczy. Nie będę spoilować, dlaczego. Tak czy inaczej, Bot nie wyraża swoich poglądów za pomocą zrozumiałych dla widza słów, przez co wydaje się być raczej... płaska i nie za wiele mogę o niej powiedzieć. Opiekun Raphaela, który jako jedyny z ludzkich bohaterów go rozumie. Tryb alternatywny: samochód sportowy (wariacja na temat Camaro) Bulkhead - były członek Wreckerów i najsilniejszy z Autobotów (nie licząc, oczywiście, Optimusa). Fan heavy metalu i monster trucków. Mimo swej brutalnej przeszłości to łagodny i pogodny osobnik, opiekuńczy wobec swojej ludzkiej partnerki, Miko. Nie radzę jednak podchodzić na bliższą odległość, jeśli jesteś Conem, a życie Ci miłe, bo może się to skończyć nieprzyjemnym wbiciem w podłogę. Tryb alternatywny: samochód terenowy. Ratchet - jest medykiem Autobotów. Rzadko opuszcza schronienie bazy - wie, że marny z niego wojak, woli więc operować mostem ziemnym (teleport), zajmować się sprzętem i w razie konieczności zapewniać opiekę medyczną pozostałym członkom drużyny. Najprawdopodobniej najstarszy z Transformerów występujących w serialu. Dość zgryźliwy i dumny, na początku negatywnie nastawiony do sprawy obrony rasy ludzkiej. Najlepszy przyjaciel Optimusa i w zasadzie jego zastępca. Tryb alternatywny: ambulans na bazie samochodu terenowego. Ludzie W większości serii to dość wkurzający osobnicy, jednakże w przypadku Prime mogę uczciwie powiedzieć, że ich lubię. Mają swój wpływ na fabułę, nie za duży, ale też nie za mały. Jack - to najdojrzalszy z trójki głównych ludzkich bohaterów. Dobrze zna znaczenie słowa "odpowiedzialność" i wie, że włażenie w środek walki za Autobotami specjalnie mądrym pomysłem nie jest. Jako partner Arcee, zdarza mu się jednak trafić do akcji. Chyba jako jedyny zdaje sobie sprawę z konsekwencji zadawania się z kosmitami. Raphael - to typowy młodociany geniusz, który w pięć sekund potrafi włamać się do NASA. Wbrew początkowej niechęci Ratcheta, pomaga mu operować ludzkimi komputerami. Mimo swego intelektu, Raf wciąż jest dzieckiem, co widać po jego zachowaniu. Dość naiwny, ale również sympatyczny i dumny ze swoich umiejętności. Jako jedyny z ludzkich bohaterów potrafi porozumiewać się z Bumblebee. Miko to najmniej lubiana przeze mnie ludzka postać. Jest... irytująca. Zawsze pcha się tam, gdzie nie powinna, buntownicza, nagminnie ignoruje polecenia innych. Jak Bulkhead, jest fanem heavy metalu i monster trucków. Mimo wszystko, darzę ją sympatią, głównie przez dalsze odcinki, gdzie faktycznie ma swoje świetne momenty. Agent Fowler to łącznik między Autobotami a rządem amerykańskim. To często dzięki niemu miejsca, w które trafia ekipa herosów, zostały opuszczone przez ludzi z powodu tajemniczej ewakuacji. Na początku nie traktuje kontaktów z kosmitami jako specjalnej przyjemności, jednak z odcinka na odcinek nawiązuje coraz to mocniejsze więzy z drużyną. Decepticony O tak, to jest to, co Generalki lubią najbardziej. Te Transformery nie mają zbyt miłych zamiarów wobec Ziemi i niezbyt się z tym kryją. Oczywiście, jej podbój raczej im nie wychodzi, głównie dzięki interwencjom Autobotów. Bynajmniej nie są nieudacznikami. Jasne, mają na koncie mniej sukcesów od swoich zaprzysięgłych wrogów, ale jest to przypadłość większości antagonistów. Na pocieszenie, Cony posiadają w Prime świetne postacie, które należą do ścisłej czołówki moich ulubionych bohaterów we wszystkich seriach Transformers. Megatron - idealny przykład, jak powinna wyglądać postać złego lorda. Nie jest to kolejny choleryk, choć dość często jest zmuszony motywować swoich podwładnych w... niedelikatny sposób. Do tego ciężko zaliczyć go do osób o niskim ilorazie inteligencji. Przywódca Decepticonów jest przebiegły i potężny, wymaga tego od niego stanowisko - wielu już gotowało ząbki na jego tron. Megatron potrafi jednak dobrze manipulować zdrajcami w taki sposób, by ci zaczęli przeszkadzać sobie nawzajem. Jak to również bywa, lord należy do grona osób ambitnych i rządnych władzy - Ziemia to dla niego dopiero początek. Tryb alternatywny: cybertroński myśliwiec. Starscream - postać-cudo. Zastępca Megatrona, dowódca decepticońskiej armii. Rasowy zdrajca i intrygant, do tego tchórz, jakich mało. Przesiąknięty przebiegłością do szpiku swoich metalowych kości. No i oczywiście arogancki, co doprowadziło wiele jego planów do porażki. Serial mógłby być praktycznie o nim samym - świetny charakter, świetny głos, świetna, wyrazista mimika, świetne dialogi. Nie będę ukrywać, że jest moją ulubioną postacią. Jako jeden z nielicznych bohaterów przykłada wagę do swojego trybu alternatywnego - umiejętność lotu nie raz uratowała mu skórę, do widać, że latać lubi i się na tym zna. Tryb alternatywny: wariacja na temat myśliwca F-17. Soundwave - oficer łącznościowy Decepticonów, do tego najwierniejszy i najkompetentniejszy spośród ich szeregów - jedyna osoba, którą Megatron może prawdziwie nazwać przyjacielem. Przez całą serię Soundwave nie wypowiada żadnego słowa - porozumiewa się ze światem jedynie za pomocą ekranu zastępującego mu twarz oraz strzępków rozmów, które nagrywa. To, wraz jego wypraniem z emocji i dopasowanym trybem alternatywnym, tworzy świetną, klimatyczną otoczkę wokół Soundwave'a, za którą większość widzów go uwielbia. Jest to jedna z najlepszych reinkarnacji tej postaci, a przynajmniej w mojej w opinii. Tryb alternatywny: myśliwiec bezzałogowy. Knockout - chyba pierwszy w historii serialowy decepticoński medyk (nareszcie!). Choć bycie nim leży daleko w dole jego listy priorytetów. Bardziej zależy mu na byciu piękną, sportową bryką. Jest nie tylko samochodem - jest też samochodowym entuzjastą. Prędzej zainteresuje go własny, zarysowany lakier niż ranny towarzysz. Tak, Knockouta można określić jednym słowem: narcyz. Kocham tego gościa. Oczywiście, poza próżnością okazuje też inne cechy charakteru. Nie należy do najodważniejszych decepticońskich żołnierzy - walką zajmuje się jego asystent, Breakdown. Można nazwać go dość lojalnym, choć miał pewien epizod z próbą przejęcie władzy. Co ciekawe, Knockout jest wyraźnie zafascynowany ziemską kulturą, mimo że ludzie go odrzucają. Ba, nawet się z nimi ściga! Tryb alternatywny: samochód sportowy. Breakdown - cóż, asystent Knockouta nie jest raczej niedocenianym geniuszem - to typowy osiłek w szeregach decepticonów, który najpierw bije, potem myśli. W większości przypadków jednak jedynie bije, zostawiając myślenie swojemu szefowi. Mimo wszystko, Breakdowna idiotą nazwać nie można. Dodajmy, że to arcywróg Bulkheada, z którym ma na pieńku od zamierzchłej przeszłości. Jego prostolinijny charakter przypadł mi do gustu, aczkolwiek darzę go sympatią głównie za wątki z nim związane. Tryb alternatywny: samochód terenowy. Airachnid - jest Conem tylko dlatego, że Autoboty były zbyt szlachetne. W praktyce ma swoją frakcję głęboko w chłodnicy i pomaga jej tylko, kiedy musi, przynajmniej na początku. To łowczyni, która z chęcią dołączy Twoją głowę do swojej kolekcji trofeów, zaraz po tym, jak się z Tobą odpowiednio "zabawi". I nie, nie chodzi mi o przyjemne znaczenie tego słowa. Airachnid to zimnokrwista sadystka, która działa jedynie dla swojej korzyści, do tego intrygantka. A, i ma odnóża pająka na plecach, a więc trzymać się na odległość kontynentu. Na Cybertronie miała bliskie spotkanie z Arcee, które nie skończyło się zbyt szczęśliwie dla Autobotów. To właśnie przez nie partnerka Jacka woli samotność. Tryb alternatywny: śmigłowiec. Tyle o postaciach. Oczywiście, nie są to wszystkie postacie, jaką pojawiają się w serialu, jednak postanowiłem oszczędzić wam spoilerów. Nie martwcie się - nowi bohaterowie są równie dobrzy jak te, przynajmniej w mojej opinii. Podsumowanie Serię Transformers: Prime uważam za bardzo dobrą i godną polecenia. Jasne, ma swoje wady, jak np. irytująca bezużyteczność Vehiconów, ale w mojej opinii zalety sprawiają, że wybaczamy je serialowi. Uwielbiam bohaterów, uwielbiam motywy, uwielbiam design i animację. Prime to cudowny powiew świeżości w franczyzie Transformers i w zasadzie mój ulubiony serial. Mogę bezwzględnie polecić ją każdemu - mimo, że pewnie nie każdemu się spodoba. Jak najbardziej warto obejrzeć. Wystawiam 8,5/10.
    3 points
  3. Ludzie, ale wasza awantura od początku nie miała sensu. W końcu główną cechą tego zje.... dziwnego fandomu jest wielki, wszechobecny nieogar i podbój terytorialny przez wojska Gimbazjonu. Wprowadzać jakiś poziom dyskusji, ogarniętość i likwidowanie gimbazy trzeba było zacząć na samym początku panowania forum, a nie teraz po latach. Ewentualnie nieco po założeniu forum (chwyt marketingowy, bo kto by się zarejestrował na forum, które wg gimbazy jest sztywne?) zacząć dopiero. Teraz to za bardzo gimbazjon się u was rozprzestrzenił i macie po sprawie. Ludzie, tego fandomu z gó... błota zwanego gimbazą nie wyciągniecie. Próbowano to zrobić w niejednym fandomie lokalnym, próbowano i na nie jednej stronie, zawsze bezskutecznie. Dlaczego? Bo ogarnięci ludzie, zachowujący kulturę i poziom to mniejszość, zaś większość to ludzie odrzuceni przez społeczeństwo zwłaszcza za takie gimbazjony śmierdzące z nich na milę. Pewnie część osób mnie teraz będzie hejcić, więc macie Celestię, by wam nie było aż tak smutno.
    3 points
  4. 3 points
  5. Chemiku, wbrew pozorom na SB wchodzę częściej niż się wypowiadam. Zazwyczaj wchodzę, widzę że nie ma nic ciekawego, więc wychodzę. Chodzi o to, że taki bezsensowny spam w innym miejscu jest karany, a jakoś ludzie potrafią sobie z tym poradzić, normalnie rozmawiają, a trollerskie heheszki nie opierają się na narządach płciowych. Tak, mnie taki humor nie bawi, bo poziom jest żenujący. Może i czasem budzi się we mnie wewnętrzny gimbus, ale poziom SB zazwyczaj wygląda jak wygląda. A kiedy dzieje się coś co potencjalnie może mnie zainteresować, to odpowiednie osoby mnie przywołują.
    3 points
  6. Zgubiłeś "to" Możesz się wykazać i zabawić w Dolara, pisząc recki :>
    2 points
  7. Ostatnia moja robótka podobała się tylko mojej dziewczynie więc mam nadzieję że tym razem lepiej wypadnę... Chcąc zrobić znów coś większego i przy okazji trochę wykrój poprawić, zdecydowałem się zrobić kogoś kogo już od jakiegoś czasu chciałem zrobić - Spitfire. Ma 55 cm wysokości, ubrania i gogle oczywiście zdejmowane, te drugie są z polaru i plastiku. Mam nadzieję że się podoba, bo sam uważam ją za jednego z najlepszych moich pluszaków. Choć nadal mam co poprawiać (i w końcu muszę ogarnąć jakoś usta bo jak tutaj próbowałem dodać to wyszło... dziwnie).
    2 points
  8. Po raz pierwszy muszę nie zgodzić się z resztą administracji i stanąć po stronie użytkowników. Shoutbox to przede wszystkim powinna być odskocznia, miejsce do "śmieszkowania" i do luźniejszych rozmów. Do poważniejszych jest uwaga... forum i tematy na nim. Takie same zasady na obu są bez sensu, bo wtedy znika po prostu potrzeba istnienia jednocześnie forum oraz Shoutboxa. Część osób siedzi na forum jedynie dla luźnych rozmów, pogadania, pożartowania sobie na /sb/, ale mimo wszystko są to wartościowe osoby, których blokowanie za takie coś jest idiotyczne (kimś takim jest przykładowo Sosik). Owszem, obrażanie i ogólnie chamskie zachowanie jest złe i powinno być karane, ale jest różnica między obrażaniem, a odskocznią..
    2 points
  9. Sama byłam świadkiem... Pan moderator zachował się jak sfochana dziewica, której coś odebrali, a jedynym jego argumentem było to, że przecież on jest moderatorem, nie możemy mu podskoczyć, a on nam może. Jak wspomniał Irwin to jawne nadużycie tej funkcji. Byłam na czacie to aż mnie zatkało widząc to wszystko i nie wtrącałam się. Z resztą na szczęście z moim pojawieniem się zaczął się inny temat i chyba Zegarowi znudziło się trollowanie userów. Myślę, że jawne trollowanie "słabszych" (tutaj mam na myśli to, że on może nam coś zrobić, a my mu nie, w końcu jest modem) jest o wiele gorsze niż to, że ktoś od czasu do czasu napisze jakiś głupi żart, chociażby na "poziomie gimbazy". Mnie też irytują niektóre bezsensowne teksty, ale czy one komuś szkodzą? Nie. Za to trollowanie szkodzi, bo na ogół po to się trolluje, by wywołać w kimś prowokacje lub gniew. I gdyby nie to, że byłam zajęta sama bym tam w końcu się wkurzyła. Ale zapomniałam. Jest modem, więc może se robić co chce. Moja wypowiedź nie ma sensu
    2 points
  10. Ja uważam że wygrali by kuce , ale z wielkim trudem . Ponieważ ich świat jest dość specyficzny. Jednorożce znają dość mocne promienie co mogły by rozwalić czołg na hita.(Jak by ich posadzić na pegazy to wyszły by prawie myśliwce). Equestria ma także Discorda , który mógł by się sklonować. Po za tym Kuce mogły by skapować czołgi i samoloty jakimi dysponowała by ludzkość.
    1 point
  11. Najprawdopodobniej kuce inwazję by odparły, bo magia, smoki, potwory typu wszelakiego od mantykor do ursy i do tego jeszcze Discord jako wisienka na torcie to z deczka przekraczają możliwości armii ziemskich. W dyskusję wchodzi to jak bardzo potężny by był Discord, ~ile czasu, jeśli możliwe, zajęłoby ludziom wynalezienie sposobu na jego unieszkodliwienie, to, czy Luna & Celestia to faktyczne boginie czy jedynie niewyobrażalnie potężne i długowieczne śmiertelniczki, oraz stosunek ilościowy kuce:ludzie - ale mimo wszystko nie widzę jak ludzie mogliby wygrać. Jedyna opcja to urzeczywistnienie Fallout: Equestria przy użyciu faktycznej broni nuklearnej, ale to jest bardziej zniszczenie świata jak podbój, więc w celach podbojowych na pewno nie zbombardowano by całej planety.
    1 point
  12. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  13. na polu bitwy pewnie zostałoby niewiele, ale świat mógłby się cieszyć przeceną na baleron
    1 point
  14. Tsar bomb ziomek. Tsar bomb.
    1 point
  15. Kucyki zmiażdżą ludzi dzięki jednemu sojusznikowi. I tu nawet gwardia Equestrii nie będzie potrzebna. Wystarczy sam jeden Discord, na którego żadna z naszych broni nie będzie w żadnym stopniu skuteczna.
    1 point
  16. No w końcu ktoś coś tu dodał! Ps witaj Ares
    1 point
  17. Już zapomniałem jak to jest dodawac arty na forum
    1 point
  18. 1Quest wysłane do PolskiPegaz Quest for Infamy wysłane do PolskiPegaz Aztaka wysłane do PolskiPegaz Detective Case and Clown Bot in - Murder in the Hotel Lisbon wysłane do PolskiPegaz Eleusis wysłane do Dżuma Final Dusk wysłane do Triste Cordis Sweet Lily Dreams wysłane do AdamSkanD Tesla Breaks the World! wysłane do PervKapitan Whisper of a Rose wysłane do AdamSkanD Card City Nights wysłane do Dżuma Talisman - Digital Edition wysłane do Zegarmistrz Talisman Prologue wysłane do Zegarmistrz Betrayer wysłane do Onyx Skara - The Blade Remains wysłane do AdamSkanD
    1 point
  19. Największą niesprawiedliwością jest, gdy taki mod na to patrzy, skargi wypisane w temacie, nawet nie do końca słuszne, nie powinny wpływać na sąd nad userem, mimo TO powinna być taka sama szansa dogadania się, nawet mimo zobaczenia tego :( Sądy nie powinny patrzeć na to, jak bardzo user $#@^&#!@ moda. Powinna liczyć się TYLKO AKTUALNA SPRAWA. Nie powinno się patrzec na przeszłość, na to, jak ktoś się KIEDYŚ zachowywał[nawet, jesli robi to dalej, powinna liczyć się tylko AKTUALNA chwila]. Na moda nie powinno wpływać też to, czy kogoś lubi czy nie. Powinien byc bezstronny. Oczywiście rozumiem, że MODA IDEAKLNEGO o którym tu pisze, niema. Bo jak juz kiedyś słyszałem: "Żeby wyrzec się subiektywizmu, trzebaby wyżec się człowieczeństwa, by być w pełni sprawiedliwym" Dlatego też... A sprawiedliwość... Sprawiedliwa na tym świecie, jest wyłącznie... Śmierć :( Ona nie patrzy, jak bardzo ktoś kogoś lubi, kim jest, jak jest bogaty... Zabierze i króla i żebraka, zrówna ich... I nikt jej nie przekupi. To jest prawdziwa sprawiedliwość i bezstronność Chodzi o SB na LToE, czy może Biur Adaptacyjnych?
    1 point
  20. >innego forum Cóż, tutaj mogłem przestać już czytać. Co drugim komentarzu... co piątym, co czwartym... hmmm... co setnym... Widać, że jesteś stałym bywalcem SB :^) Odwołując się do poprzedniej wypowiedzi w tym poście... taka ogromna świadomość tego co się dzieje. ALEŻ MASZ RACJĘ! *przytakiwanie* tl;dr + pominięcie sarkazmu Przestań bezkrytycznie przyznawać komuś racji i wchodź na SB częściej.
    1 point
  21. Przytoczę przykład SB z innego forum - są na nim heheszki, są i poważne rozmowy. Przeklinać na tamtym forum nie wolno. Na SB życie się toczy radośnie bez "w dupie" i "benis" w co drugim komentarzu. Jak widać można zachować jakiś poziom. Bo SB mlp polska to nawet nie heheszki. To zwyczajny spam. Jak podstawówka, kiedy dzieciarnia popisuje się, kto więcej razy powie "dupa i cipa".
    1 point
  22. Fakt faktem, że trochę kultury na sb by się przydało, bo w zasadzie dorosłe ziomy zachowują się tam jak małe, rozwydrzone dzieci i aż żal patrzeć na spadający niczym samobójca poziom. A w zasadzie jedna strona mogłaby chociaż spróbować postawić się w miejscu tej drugiej i spuścić z tonu. Nie chodzi tu oczywiście od razu od przyznania zdania tym drugim, bo wiadomo, takie cuda się nie zdarzają. Więc fakt, że sb mogłoby zostać na kilka dni, tak dla przemyślenia sprawy. A potem wszyscy wyciągną do siebie łapki, uśmiechną się, wymienią zdanie o pogodzie i zapanuje miłość, oraz pokój! No, aż takiej skrajnej utopii nie osiągniemy, ale można byłoby czasem użyć odrobiny życzliwości, bo nie wierzę, że benisy i ich przyjaciele są tak ważnymi rzeczami, żeby drzeć o nie koty, podobnież jak nie trzeba dawać blocka każdemu i za wszystko, bo to trochę psuje atmosferę c:
    1 point
  23. Poprzedzona jawną prowokacją z Twojej strony. Prawo (a w tym wypadku jego przedstawiciel, moderator) nie może prowokować do jego złamania. Dlatego, np. policja nie może proponować komuś łapówki tylko po to, żeby go ukarać. No chyba, że to tu działa na zasadzie "Użyszkodnik nie może, moderator - jak najbardziej!". Czy to nie jest tak, że forum jest dla użyszkodników, a nie użyszkodnicy dla forum ?
    1 point
  24. To ja może napiszę w sposób prosty i niekulturalny. Do co poniektórych - wyjmijcie te kije z dup, jak wchodzicie na /sb/. To pomaga w złapaniu dystansu, poważnie. Jak ktoś wam wejdzie do waszych jakże poważnych tematów, do których istotnie nie powinno się wchodzić bez melonika/fedoryz z benisami czy "w dupie ", to wtedy możecie blockować intruzów. Ale na /sb/, gdzie takie teksty latają już od miesięcy i nigdy nikomu nie przeszkadzały, co więcej, ciągle używała ich ADMINISTRACJA i nie tylko - a inne takie teksty w różnych formach latały od samych początków /sb/ - to WY jesteście intruzami ze swoimi melonikami. Załóżcie sobie kanał "elita fandomu" do niesamowicie ciekawych dyskusji o kolejnym sztampowym fanfiku albo Warhammerze, wtedy żadne benisy nie będą wam psuły widoku. Od zwykłego /sb/, gdzie ludzie wchodzą pośmieszkować, trzymajcie się z dala. Bo to nie my narzucamy swoje zachowanie, to wy wchodzicie i oczekujecie, że /sb/ dopasuje się do was. A to tak nie działa, anonki. Do Turreta w szczególności - jeśli jakimś cudem do kogoś dotrze aluzja i zdoła wyjąć z dupy kija (zakładając, że jeszcze nie wrósł mu w kręgosłup), to pożycz go od niego. Następnie, celem uprzyjemnienia terapii, wyobraź sobie, że dzierżysz w dłoni Młot Imperatora. Potem walnij się w nim w głowę. Mocno. Może pomoże. Dziękuję, dobranoc. Może jeszcze kiedyś się spotkamy... W dupie.
    1 point
  25. Siedzący, Słoneczny Kuń. O dziwo nie request, znów przyszła mi ochota na rysowanie.
    1 point
  26. Skaj Zniszczyciel @Edit by Skysplit Wyrwane z kontekstu >:C
    1 point
  27. 27.11.14 29.11.14 03.12.14 08.12.14
    1 point
  28. Ludzie zaczęli wtedy zachowywać się na forum jak ludzie, a nie zwierzęta (wciąż z wyjątkami, ale jednak było o wiele lepiej), bo zniknęli prowodyrzy, a nie dlatego, że bali się warnów. Niestety śruba była przez niektórych "dokręcana" długo po tym, jak administracja zniosła sezon łowny, ale w końcu sam o tym napisałeś, więc nie muszę cię wyręczać. Jako osoba, która na konfie inkwizycji była i się udzielała, i co może być zaskoczeniem, niejedną osobę od bana wybroniła, a nie tylko waliła jak najwięcej, mogę udzielić sprostowania - różnica zdań polegała głównie na tym, czy komuś dowalić jeszcze za głupotę i parę innych podpunktów, tak żeby dostał bana, czy może jednak odpuścić i niech ma tylko te 70-90%. A kryterium niestety nie była surowość przewinienia, tylko popularność danej osoby i jej stosunki z moderacją. Różnica zdań często polegała też na tym, czy dany podpunkt w warnie da się wyjaśnić, żeby w razie czego wybronić warna i żeby, nie daj Celestio, administracja nie zaczęła podejrzewać, że moderacja bynajmniej nie działa w celu poprawy atmosfery na forum, tylko powiększenia swojego e-penisa. Dziwny to jest cały system warnów, więc wszystkie, a nie pojedyncze, były dziwne. Ludzie tutaj pisali rzeczy typu, że moderacja nie może dopuszczać do łamania polskiego prawa na forum. I znowu z mojego doświadczenia jako moda - bardzo często jakieś warny były uzasadniane "łamaniem polskiego prawa", co było wyciągane prosto z dupy. Niestety fakty są takie, że żeby dorobić się procesu sądowego, to trzeba naprawdę się postarać, a nikt na forum nie był nawet bliski faktycznego złamania prawa. Poza tym to samo prawo jest od samego początku łamane przez moderację i administrację. O czym mowa? O jawności "procesu", której tutaj nie ma. Tak, możemy napisać odwołanie. I co z tego, że napiszemy odwołanie, jeśli i tak nie wiemy, co się dalej z nim stało i jakie argumenty padły za utrzymaniem warna, a co więcej, nie możemy podważyć argumentów moderacji? Niejawność odwołań znowu moderacja wesoło wykorzystuje, a w przypadku jednego z moich warnów zabawili się, mówiąc dosadnie, w Policję Myśli - warna dostałem w praktyce nie za to, co napisałem, tylko za to, co modowi wydawało się, że miałem na myśli. Udało mi się to zobaczyć, bo miałem wtedy jeszcze wgląd do działu - cytat brzmiał mniej więcej "wszyscy go znamy, więc wiemy, co miał na myśli". Wykorzystam tą okazję do przypomnienia co poniektórym gestapowcom, którzy prawu się nie kłaniają, że w polskim sądownictwie obowiązuje, oprócz oczywiście jawności procesu, co powinno zostać wprowadzone jako pierwsze, jeśli kiedykolwiek chcecie poprawić swój wizerunek, także domniemanie niewinności. A to oznacza, że u ludzi powinno się doszukiwać dobrych intencji albo dowodów na łamanie prawa nieświadomie, a nie zakładanie z góry, że sądzony zrobił coś celowo. Więc niestety warny w wykonaniu niektórych nie służyły w najmniejszym wypadku wychowaniu userów, służyły tylko i wyłącznie pognębieniu nielubianych (Fuks się kłania, z ostatnich czasów) albo nieznanych. Bo co kogo obchodzi, że jakaś 11-latka, co dopiero zarejestrowała się na forum, a nie mając w tym wieku jeszcze wyrobionej e-kultury i nie wiedząc lepiej, zaspamowała jakiś temat? 30% się należy, a następnego dnia ban za recydywę. Jednocześnie kręcono w najlepsze wobec osób bardziej znanych i bardziej lubianych (tzn. lubianych przez wyższe kręgi władzy, nie ogół). Wiem, bo sam na tym częściej korzystałem, niż traciłem. Te rzeczy o moderacji pisałem, jak jeszcze sam byłem modem, niejedna osoba to widziała, ja nicków podawać nie będę, bo te osoby wiedzą, że to prawda. Oczywiście z powodu tego, że to ja to piszę, cały post zostanie zbagatelizowany i wyśmiany, bo przecież "HUEHUE NAJGORSZY MOD i :otaku: ", ale w sumie nie obchodzi mnie to już szczególnie. Forum jest całkowicie zabetonowane, o czym wie każdy, kto był w ekipie na wyższym niż różowy stanowisku, wiedzą też niektórzy szaracy, i oczywiście nic się nie zmieni teraz, bo wszystkie dotychczasowe próby zawiodły, a w przeszłości była większa motywacja do działania, niż teraz. Nie chce mi się dementować więcej kłamstw i nieporozumień na temat moderacji, tym bardziej że i tak w sumie tracę czas, więc... Dziękuję, dobranoc.
    1 point
  29. Zazwyczaj tak jest, no chyba, że w takim temacie od kilku stron jest niezbyt merytoryczna dyskusja, do tego nie na temat. I zazwyczaj w takich okolicznościach, usunięcie jest poprzedzone ostrzeżeniem moderatora- ostrzeżenie było od Draquesa.
    1 point
  30. Luna, a co zatem powiesz na to...?
    1 point
  31. Coś mi się nie podoba w tym nowym "logo". Brohoof wygląda, jakby mu przykładano pistolet do pleców i kazano się uśmiechać, a ManeZette ma minę, jakby miało niecne plany w stosunku do swojego "partnera". Przypadek? Mam nadzieje, że tak. 300 repek YAY
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...