Skocz do zawartości

Poranny Kapitan Scyfer

Brony
  • Zawartość

    144
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Poranny Kapitan Scyfer

  1. Czekam na więcej, drogi Powietrzolizie. Póki co nie mogę powiedzieć wiele. Opowiadanie napisane jest całkiem nieźle - w prologu, co prawda, trochę jednak brakowało mi emocji, ale ogólnie wszystko zrobione jest w sposób interesujący, lekki i przyjemny. Fabuła dobrze rokuje i jak na razie jest to jedyne, co o niej można powiedzieć. Postacie, które do tej pory ujrzałem, już teraz wydają się pełnokrwiste i ciekawe, a w przyszłości może być tylko lepiej. Krótko mówiąc: pisz pan więcej i dłuższe rozdziały, bo wszystkie obecne pozostawiają czytelnika w niekomfortowej sytuacji, coś w rodzaju kończącej się w bardzo złym momencie rolki papieru toaletowego... not cool.
  2. Me gusta, Alberichu, me gusta. Ten nie-taki-krótki rozdział nosi wszelkie charakterystyczne symptomy Twojej twórczości, ale z drugiej strony - nie powiela większości tych rzeczy, które nieco przeszkadzały mi w odbiorze "Zegarów" i "W Poszukiwaniu Dawnej Chwały". Tak więc: tempo akcji wydaje się być nieco bardziej... stonowane, co zdecydowanie dobrze działa na klimat, pozwala zbudować specyficzny nastrój opowiadania. Nastrój zwykłego, codziennego życia, które tutaj ukazane jest za pomocą typowo Alberichowych opisów: prostych, ale nie prostackich, nadających tekstowi spokojny, jednostajny rytm, który utrzymuje zainteresowanie czytelnika na stałym, niezmiennym poziomie - nawet, gdy nic specjalnego się nie dzieje. Opisów tych jest więcej i zdają się też być dłuższe niż te, które widziałem wcześniej w twoich fanfikach przygodowych, a to w przypadku opowiadania spod znaku Slice of Life jest ogromną zaletą. Drugi tag, [mystery], wydaje się być nieco mniej istotny, przez większość czasu dryfuje jedynie gdzieś na obrzeżach tekstu, nieznacznie tylko podsycany poprzez wpływ klejnotu na Rarity. Dopiero na ostatnich stronach ukazuje się nieco silniej, dopiero tam też czytelnik może poczuć prawdziwe napięcie i niepewność co do zakończenia. Chyba jedynym mankamentem stylu są tutaj zdarzające się od czasu do czasu w dialogach teksty, które wyglądają po prostu nienaturalnie, tak, jakby kucyk ni stąd, ni zowąd zaczął używać literackiego stylu samego autora. Przykład: Takie wyrażenia w środku zwykłej wypowiedzi brzmią sztucznie, dezorientują i wytrącają czytelnika z rytmu. Ponadto powiedziałbym, że całość zdecydowanie trzyma wysoki poziom, ale brakuje mi tu - mówię teraz o samym stylu - jakiegoś literackiego szaleństwa, czegoś, co sprawiłoby, że przestanę jedynie z uznaniem kiwać głową i zajmę się poszukiwaniem upuszczonej z wrażenia szczęki. Za styl daję więc dwa punkty. Fabuła... tu niewiele można powiedzieć, bo i nie da się ukryć, że całą treść można by spokojnie skompresować do około dziesięciu stron. Oczywiście opowiadanie znacznie straciłoby wtedy na jakości, więc absolutnie nie uznaję tego za wadę. Brakuje mi tu jednak jakiegoś porządnego, za przeproszeniem bez przeproszenia, j nięcia mocą fabularnych zakrętów i niespodzianek. A tak mamy tylko spokojne, jednostajne dążenie do punktu kulminacyjnego - wyboru, który staje przed główną bohaterką. Co prawda sposób, w jaki Rarity dowiaduje się, "co jest grane", może pozornie przypominać deus ex machina, jednak widać, że jest to całkowicie przemyślany zabieg, który bez wątpienia zostanie jeszcze rozwinięty i, miejmy nadzieję, wyjaśniony w przyszłych rozdziałach. Tak czy inaczej zakończenie jest odpowiednio emocjonujące i pozostawia nam całkiem ciekawy morał. Za fabułę kolejne dwa punkty. Kreacja świata przedstawionego. Tutaj nie mam... czekaj, czy na pewno?... tak, na pewno nie mam żadnych zastrzeżeń i z miejsca daję trzy punkty. Wszystkie bohaterki odwzorowane są co najmniej prawidłowo, a sama Rarity tak zapełniona jest przyjemnymi, drobnymi szczegółami jej życia, że zdaje się postacią pełniejszą, ciekawszą i bardziej pełnokrwistą niż ta znana z serialu - przy jednoczesnym zachowaniu stuprocentowej zgodności z oryginałem. Oklaski! Również opisane w tekście wydarzenia oraz miejsca można sobie bez najmniejszego problemu wyobrazić i pięknie zgrać się z uczuciami bohaterki. Ach... no i jest moja ukochana kawa! Pozostały kwestie gramatyczno - wizualne. Patrz wyżej: nie mam zastrzeżeń, tekst jest ładniutko wyjustowany, sformatowany, wyposażony w akapity dokładnie tam, gdzie trzeba, czyta się go z prawdziwą przyjemnością i nie męczy oczu bardziej, niż jest to konieczne przy czytaniu na ekranie mojego kochanego laptopika. Gratulacje, wygrywasz słoik majonezu! Trzy punkty. Łącznie: dziesięć na dwanaście punktów. Jest to pierwsze opowiadanie, które uzyskało w mojej skali tak wysoką ocenę (chociaż powiedzmy sobie szczerze - wiele ich nie skomentowałem, hehehelmans). Jak podsumować? Widzę soczysty, dobrze upieczony kawał kiełbasy, ładnie nacięty tam, gdzie trzeba. Smakuje przepysznie, lepiej nawet, niż wygląda, zaspokaja apetyt, niczego zmieniać w nim nie trzeba. Tylko... marzy mi się jakaś musztarda...
  3. SB na laptopie nie działa, smutłem.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Servant Saber

      Servant Saber

      usuń folder System32 i będzie działać

    3. WilczeK

      WilczeK

      Alberich musi minąć dana liczba dni aby zmienić, podajże 80.

    4. Poranny Kapitan Scyfer

      Poranny Kapitan Scyfer

      Chyba 90. Hejcę święta, zmieniam, gdy tylko będzie się dało.

  4. Work hard, die young, win valuable prizes!

  5. Poranny Kapitan Scyfer

    X Zgorzelecki Ponymeet

    No dobra, 07:14 to chyba nie za wcześnie?
  6. I dlatego właśnie Jarwę jest jednym z lepszych komentatorów Chociaż w tym przypadku nie do końca się zgadzam - Album nie był całkiem zły, wykorzystywał ładne słownictwo, miał potencjał, miał parę fajnych momentów, ale wszystko wzięło w łeb przez chaos i nieprzystępność tekstu. Co do uzbrojenia - jeśli chodzi o kwestię nakopytników/kopytojeści i takich tam, zostawiam wszystko wyobraźni czytelnika
  7. Poranny Kapitan Scyfer

    X Zgorzelecki Ponymeet

    Ok, zmiana planów, jednak będę i może nawet bogaty, hehehelmans, jeszcze tylko się upewnię co do godziny przyjazdu. A jeśli chodzi o kameralność - zapowiada się na ok. 10 osób, to tak mało? Wszak Zgorzeleckie to z definicji minimeety, poza tym pewnie się pozgłaszajo ludziska tuż przed terminem.
  8. When you're rife with devastation, There's a simple explanation: You're a toymaker's creation, Trapped inside a crystal ball

  9. Poranny Kapitan Scyfer

    X Zgorzelecki Ponymeet

    Mnie raczej nie będzie, niezależnie od daty. Chyba, że coś się zmieni na ostatnią chwilę, ale bardzo w to wątpię.
  10. Z powodów bardzo powodowych robię sobie przerwę od forum. Ewentualne bomby wysyłać na GG.

  11. Mam nadzieję, że to tylko niskie ciśnienie.

  12. Zakończenia pozostawiające czytelnika z tak opadniętą szczęką i głodem na więcej powinny być karalne Anyway - fik jest genialny, slice of life w najlepszym wydaniu, dodatkowo podlane lekkim, zabawnym stylem i nienachalnym, choć czasem nieco... pikantnym humorem. Tłumaczenie również stoi na wysokim poziomie - oprócz kilku pierdółek typu forma męska w miejsce kobiecej nie ma się do czego przyczepić. Ponieważ to dzieło jak chyba żadne inne na to zasługuje, w wolnym czasie machnę nieco dłuższą recenzję. A więc dlaczego napisałem teraz? BO ŻĄDAM WIĘCEJ
  13. OC niezły, zwłaszcza w porównaniu z innymi - historia napisana całkiem przyjemnie i z sensem, brak supermocy, typowego smęcenia o zamordowanej rodzinie tudzież och-jak-ciężkim-życiu-nieśmiałego-i-wyśmiewanego-emo-kucyka. To wszystko na plus. Co mi się nie podoba? Fakt, że wrzuciłaś OC w gruncie rzeczy niedokończone (brak wyglądu). Ja rozumiem, że "padasz na twarz", ale należało w takim razie wyspać się porządnie, dokończyć i dopiero potem wrzucić. Nikt nie lubi czytać niedopracowanych dzieł. Ponadto zmieniłbym tagi, bo te robią raczej złe wrażenie I nazwa tematu - aż kusi, żeby złośliwie przyznać jej rację.
  14. Hmm. Dobrze, przyjemnie napisane, brak błędów i... to tyle. Nie rozumiem, o co cały ten hałas. W trakcie czytania fika ani razu nawet się nie uśmiechnąłem, mózg pozostał na swoim miejscu wciąż sprawny. Widywałem i słyszałem już dużo, dużo bardziej randomowe rzeczy, być może więc dlatego zwykła animizacja kamienia nie wydaje mi się niczym dziwnym Oceny nie wystawiam, bo nie ma nawet z czego. Owszem, widać kunszt i niezgorszy styl autora, ale nic poza tym. Abstrahując już nawet od treści - przy takiej długości o tagu [epic] mowy być nie może.
  15. Poranny Kapitan Scyfer

    X Zgorzelecki Ponymeet

    Cynon, w ankiecie są same niedziele A wtedy ciapągów mniej i w ogóle gorzej z komunikacją. A poza tym proszę mnie dopisać do nieistniejącej listy, cieszę się, że tym razem nie ja byłem zmuszony do zakładania tematu, dzięki, niech Ci Bozia w dzieciach wynagrodzi. Dodatkowe atrakcje? Lol nope. Mi wystarczy meet pakiet standard, zawsze się sprawdza :3
  16. As we slowly awaken from slumber

  17. Drugi rozdział Maestrii w MLN.

  18. Po trzech długich miesiącach prezentuję Wam rozdział drugi, znacznie dłuższy od poprzedniego i opatrzony własnym podtytułem. Niestety, zaszły pewne zmiany: tag [violence] zmienił się w [gore] - co wcale mnie nie cieszy, jednak zdecydowanie wolę to niż kastrowanie opowieści - i Maestria wylądowała w MLN. Szerzej o tym w zaktualizowanym pierwszym poście - gorąco radzę zapoznać się z jego treścią, znajdziecie tam też porządny wstęp, dający lepsze spojrzenie na główną oś fabularną. Za komentarze dziękuję i oczywiście liczę na więcej Rozdział drugi: Ciemne Chmury
  19. Drugi rozdział Maestrii tak bardzo wkrótce

  20. Niezgorszy fanfik, Morviliuszu, chociaż szkoda, że nie wszystkich rad wujcia Scyfera posłuchałeś :C W zasadzie przy takiej długości nie ma tu za wiele do komentowania - fanfik dobry i zabawny, swoją funkcję spełnia prawidłowo, mógłby tylko być lepiej sformatowany. Nic dodać, nic ująć BTW Tagi - [short] i [one-shot] to w zasadzie to samo
  21. Poranny Kapitan Scyfer

    IX Zgorzelecki Ponymeet

    Bozia pokarała Eśka za pijaństwo napadem nieprzyjemnej choroby :C Ale co tam, było warto A to w takim razie nie moje
  22. Poranny Kapitan Scyfer

    IX Zgorzelecki Ponymeet

    Jeśli talia jest zielono - czerwona z jednym czarnym landem, prawdopodobnie jest moja, chociaż nie przypominam sobie, żebym ją w ogóle wyciągał A poza tym chciałbym tradycyjnie podziękować za udany meet. Poznałem parę nowych osób, zaliczyłem te spotkania, na które liczyłem, dostałem dwie przypinki, pluszaka, fundusze na dokarmienie biednych Scyferów i tonę świetnej zabawy I chociaż podróż powrotna nie skończyła się dla mnie najlepiej, to i tak - TOTALLY WORTH IT
×
×
  • Utwórz nowe...