Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

A jak Ci się chodzi samej na dyskoteki? Zagaduje do Ciebie ktoś?

Spróbuj pójść z jedną albo dwiema koleżankami. Jak usłyszysz że któraś gdzieś idzie to zaczep o temat. Albo przy okazji rozmowy wtrąć, że chodzisz czasami sama to może zaproponuje żebyś poszła z nią/nimi. Wypicie czegoś "na dziko" w parku przed wejściem do klubu potrafi zintegrować, ale to czysto opcjonalne ;) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu Dane napisał:

Tak się ostatnimi czasy zastanawiam czy nie przekroczyłem granicy, którą sam nawet kiedyś widziałem... ale teraz gdzie buch czy alko już nie wystarcza, czy jak to się mówi już nie "pomaga". Spróbowałem sobie coś z grupy dysocjantów... i ten odlot jest mistrzowski... co przeżywać by się chciało non stop... problemem są źrenice jak spodki. Ciekawe co ludzie myślą gdy tak mnie mijają na ulicy... czy ich to obchodzi, czy mają całkowicie wyjebane... jak ja... 

 

A co jak magia dysocjantów przeminie.... zostają opiaty ???

 

Przeraża mnie ta myśl :drurrp:

 

To jest właśnie ten moment w którym warto się ogarnąć i zacząć ograniczać używki. Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar. Oczywiście Ty jesteś w pełni świadomy ryzyka, więc niczego po za ostrzeżeniem Ci nie mogę napisać.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Wszystko jest dla ludzi

 

Ha Ha Ha... tak, tylko niektóre z tych "wszystko" powoduje że stajemy się powoli wrakiem :P

 

Cytuj

Oczywiście Ty jesteś w pełni świadomy ryzyka, więc niczego po za ostrzeżeniem Ci nie mogę napisać.

 

A ja bym napisał dosadniej, lub właściwie nawet pogratulował - Brawo jesteś na najlepszej drodze do zostania nikim :fabulous:

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezsensownie się rzucacie mięsem. Jeżeli dysocjanty kupuje za własne pieniądze, a zażywanie ich nie prowadzi do dalszych skutków przeszkadzających najbliższemu otoczeniu to niech nawet na śmierć się zaćpie...
No sorczi misie, taka prawda. Pierwsza dawka na pewno była brana ze świadomością, że jest to szkodliwe i pewnie na jednej się nie skończy. A żeby podjąć się odwyku trzeba zacząć od samego siebie i powiedzenia sobie "Koniec z tym.", bo bez tego nawet najlepsza terapia z udziałem specjalistów nic nie da.
Woli pisać na forum, że przesadza?
Okej, jego sprawa... oczywiście, można odpisać i wyrazić własne zdanie, ewentualnie jakąś mniejszą lub większą radę, ale bez sensu jest przekonywać na siłę do leczenia lub werbalnie karcić "marnujesz sobie życie na własne życzenie".

W sumie po co ja się produkuję :ming: 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Dane napisał:

 

Do nieba ci naćpani.... do piekła idą czyści :nipples:

 

Tak bardzo wyjebane w twoją opinie... jak fajnie i prosto sobie tak pierdolić ;3

 

 

To po jaką cholerę tutaj piszesz? Co mentalna gimbaza :ming:

Edytowano przez Eternal
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu Eternal napisał:

 

To po jaką cholerę tutaj piszesz? Co mentalna gimbaza :ming:

Hue, zakładasz że on mówił prawdę.

 

Daj spokój, chyba nie jesteś dzieckiem i wiesz, że wy...rąbane na innych mają tylko ludzie skrajnie chorzy psychicznie. Niektórzy tego nie okazują, czasem nawet zaprzeczają, ale natury ludzkiej nie zmienisz. Mamy niesamowicie wyrobiony instynkt stadny, z tym nie wygrasz.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytuj

 

Hue, zakładasz że on mówił prawdę.

 

Daj spokój, chyba nie jesteś dzieckiem i wiesz, że wy...rąbane na innych mają tylko ludzie skrajnie chorzy psychicznie. Niektórzy tego nie okazują, czasem nawet zaprzeczają, ale natury ludzkiej nie zmienisz. Mamy niesamowicie wyrobiony instynkt stadny, z tym nie wygrasz.

 

 

Człowiek jest indywidualistą, ale wie,że w grupie zdziała więcej. Jednak ludzie, ludzie to bezmózgie małpy które potrzebują dyktatora

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu Mordoklapow napisał:

wy...rąbane na innych mają tylko ludzie skrajnie chorzy psychicznie

Zależy jeszcze od jednostki chorobowej i definicji "skrajności" choroby. Możesz pod to podpiąć tak schizofrenię i socjopatię, jak i ciężkie zaburzenia depresyjne oraz fobię społeczną.

A koledze powyżej... nie wiem, co powiedzieć. Chyba tylko tyle, żeby się naprawdę zastanowił nad tym, co robi i do czego to doprowadzi. Na przykład ja nie piję alkoholu, choć niewielkie dawki (np. dwa kieliszki wina) poprawiają mi nastrój i ułatwiają kontakt z ludźmi - bo gdybym miała pić ilekroć czuję się jak ostatnie ścierwo, już dawno zmarłabym przez zatrucie etanolem, o uzależnieniu nie mówiąc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu Po prostu Tomek napisał:

Ale z Eternala zejdź, bo to w sumie mądry chłop. Powinieneś zaznaczyć gdzieś, że to taki żal bez doradzania. W myślach ci, kolego, nie czytamy.

 

Nie róbmy ze mnie jakiegoś mędrca bo nim jestem co najwyżej przy (po :ming: ) litrze żubrówki :rainderp:

Dziękuję jednak że dla kogoś wystaję ponad muł i glony ponad taflę wody; z Ciebie też równy chłop :brohoof:

Cytuj

Albo ja jestem głupi i Niezrozumiem twojej wypowiedzi

 

3 godziny temu Dane napisał:

Kierowałem się nazwa tematu Tomku... Nie wiedziałem ze to nie tak działa :rd6: 

A co do EternalA... Albo tego nie chce pokazać pokazać... Albo... No... Sami sobie odpowiedzcie :rd6: 

 

Dobrze że zadałeś pytanie retoryczne bo już zaczynałem się dziwić dlaczego WilkU nie umiałby czytać :P

Na głupotę reaguję alergicznie; weź ty się rzuć z jakiegoś mostu czy coś to zrobisz przysługę światu i będzie jednego potencjalnego ćpuno-cwaniaczka mniej.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad sensem żalenia się.

Widzę to tak. Człowiek żali się na coś, co chce zmienić, inaczej by się nie żalił. Teraz wszystko zależy natomiast od możliwości. Jeśli można to zmienić, to nie ma sensu się żalić, lecz należy wziąć się do roboty i zmienić to, co się człowiekowi nie podoba. Jeśli natomiast nie może tego zmienić, to też nie bardzo widzę sens w wyżalaniu się na ten temat, aczkolwiek wszystko zależy od sytuacji, która te żale powoduje. Wiele sytuacji nieodwracalnych nie jest warta martwienia się, a tym bardziej zwalania własnych żalów na innych ludzi (zresztą osobiście uznaję takie zachowanie za dziwne oraz... nieodpowiednie). Oczywiście istnieją sytuację, w których dopuszczam potrzebę; a nawet rozumiem ją (teoretycznie); żalenia się; utrata kogoś bliskiego, czy coś takiego. Podobno to pomaga. Możliwe, ale jakoś wątpię.

Moje smuty w tym temacie wcale mi w niczym nie pomogły, a nawet więcej, nie minął dzień, jak wypominałem sobie, że wypisuje prywatne problemy na forum publicznym, ale wiem dlaczego (emocje, psia ich mać, staram się ich unikać) tak uczyniłem. Tak więc w moim przypadku żalenie się powoduje tylko większe pogorszenie nastroju.

 

No dobra. Kończę, ponieważ nie dość, że to nie ma sensu, to jeszcze w temacie nieodpowiednim.

To były takie luźne przemyślenia, zrodzone w wyniku prześledzenia powyższej wymiany zdań.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sugerujesz, że moje spostrzeżenia są podszyte chęcią wyżalenia się?

Ciekawy punkt widzenia, któremu będę musiał przyjrzeć się bliżej, aczkolwiek wątpliwe jest, aby był on prawdziwy.

Przyznam Ci rację, co do ostatniego zdania, dodając, że zawsze zakładaj najgorsze. Wtedy możesz się zaskoczyć jedynie pozytywnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arkane WhisperTo się po angielsku nazywa venting. Internet pozwala ci przelać weń to, czego zwykle nie mówisz, by sobie troszkę ulżył i nie zrobił czegoś głupiego. Dla ludzi nie potrafiących rozmawiać w normalny sposób to błogosławieństwo. Zwłaszcza jeżeli mówimy o rzeczach, na które człowiek nie ma wpływu.

 

Ja osobiście przestałem się wylewać na forum głównie ze względu na, bez urazy dla nikogo, pseudofilozofów i domorosłych psychologów wszelkiej maści. Teraz jeśli już gdzieś chcę się pozbyć trochę pary, to szukam miejsca gdzie będzie ich mniej i będę bardziej anonimowy. Bo do anonimowego użytkownika ciężej się podpiąć i jakieś klisze doczepić.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu Arkane Whisper napisał:

Widzę to tak. Człowiek żali się na coś, co chce zmienić, inaczej by się nie żalił. Teraz wszystko zależy natomiast od możliwości. Jeśli można to zmienić, to nie ma sensu się żalić, lecz należy wziąć się do roboty i zmienić to, co się człowiekowi nie podoba. Jeśli natomiast nie może tego zmienić, to też nie bardzo widzę sens w wyżalaniu się na ten temat, aczkolwiek wszystko zależy od sytuacji, która te żale powoduje. Wiele sytuacji nieodwracalnych nie jest warta martwienia się, a tym bardziej zwalania własnych żalów na innych ludzi (zresztą osobiście uznaję takie zachowanie za dziwne oraz... nieodpowiednie). Oczywiście istnieją sytuację, w których dopuszczam potrzebę; a nawet rozumiem ją (teoretycznie); żalenia się; utrata kogoś bliskiego, czy coś takiego. Podobno to pomaga. Możliwe, ale jakoś wątpię.

Masz do tego strasznie zero-jedynkowe, techniczne podejście. To nie jest coś złego, ale życie po prostu takie nie jest. A tym bardziej nasza psychika. Nawet biorąc pod uwagę, że obiektywnie pewne zachowania nie mają sensu, twierdzenie, że dana osoba popełnia błąd, dając upust negatywnym emocjom, jest przejawem ignorancji. Wiesz, niektóre rzeczy po prostu czujemy, czy tego chcemy czy nie, a nauczenie się właściwego przeżywania i wyrażania swoich uczuć jest w życiu bardzo ważne. Od tego właśnie są przyjaciele, nasi bliscy, czy - dla bardziej zdesperowanych - ten temat na forum. I o ile nie robisz tego za dużo, nie przerzucasz swoich problemów na innych (to nie musi i nie powinno być "zwalaniem żalów", o którym mówisz), nie szukasz atencji czy - w ostatnim przypadku - robisz to w temacie, któy jest do tego przeznaczony, jest to jak najbardziej zdrowe i pozytywne zachowanie. Skrajność w żadną stronę nie jest dobra.

 

Odkładając na bok samą ideę żalenia się i zajując się tylko sprawą tego tematu, oczywiście w żadnym wypadku nie twierdzę, że publiczne anonimowe (przynajmniej teoretycznie) forum to zawsze dobre miejsce na opowiadanie o swoich problemach. Rzadko kiedy jest, o czym świadczy duża część postów tutaj, ale samej idei nie potępiam. Sam osobiście żaliłem się raz na jakimś ircu z anonimowymi kolesiami gdzieś z USA (nie wiem w sumie skąd, mówili po angielsku w każdym razie). Czy mi to w jakikowiek sposób pomogło? Cokolwiek zmieniło? NIE. Ale samą rozmowę wspominam bardzo dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do wszystkiego podchodzę w sposób techniczny, uwzględniając oczywiście częściową nieprzewidywalność zachowań organizmów żywych. Jak pisałem, rozumiem w teorii potrzebę "wyrzucenia z siebie" negatywnych emocji (więc nie zarzucaj mi ignorancji), przez długi czas interesowałem się psychologią i działaniem ludzkiego mózgu, ale nie zadziałało, kiedy sam to zastosowałem, a nawet skutek był odwrotny do zamierzonego (to chyba zależy od człowieka). Nie rozumiem jednakże, dlaczego owy upust emocjom kieruje się na inne osoby. Zakładam, że chodzi o szukanie wsparcia lub zrozumienia u innego człowieka. Tak by wynikało z moich przemyśleń i obserwacji. A propos obserwacji, chyba jedynym plusem pracy w obsłudze klienta jest fakt, iż masz dostatecznie dużo obiektów badawczych ludzkich zachowań, często dość skrajnych :D

Wiem, że niektóre rzeczy zwyczajnie czujemy, nawet ja coś tam odczuwam, choć mogę sam nie być z tego faktu zachwycony (właściwie to z faktu, że emocje są najczęściej nielogiczne, pozbawione sensu, czasem ciężka je kontrolować wewnętrznie; bo zewnętrznie to żaden problem; i przeszkadzają w trzeźwym spojrzeniu na sytuację), to jednak w pełni przyznaję, że bez emocji nie bylibyśmy ludźmi, a że lubię być człowiekiem, to nie mogę pragnąć pozbyć się emocji (chyba gubię sens, ale mniejsza :crazytwi3:)

"Zwalanie żalów"; niefortunne wyrażenie, mające wyraźnie negatywny wydźwięk. Mój błąd, że go użyłem.

 

Jednakże znając dobrze człowieka, można z dość dużym prawdopodobieństwem przewidzieć jego zachowania w każdej sytuacji, więc można stosować podejście techniczne. Psychika staje się jedynie maszyną, odbierającą i wysyłającą sygnały, z podprogramami, których kodu wprawdzie nie znamy, ale możemy obserwować ich działanie i wyciągać wnioski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytuj

 

Ja do wszystkiego podchodzę w sposób techniczny, uwzględniając oczywiście częściową nieprzewidywalność zachowań organizmów żywych. Jak pisałem, rozumiem w teorii potrzebę "wyrzucenia z siebie" negatywnych emocji (więc nie zarzucaj mi ignorancji), przez długi czas interesowałem się psychologią i działaniem ludzkiego mózgu, ale nie zadziałało, kiedy sam to zastosowałem, a nawet skutek był odwrotny do zamierzonego (to chyba zależy od człowieka). Nie rozumiem jednakże, dlaczego owy upust emocjom kieruje się na inne osoby. Zakładam, że chodzi o szukanie wsparcia lub zrozumienia u innego człowieka. Tak by wynikało z moich przemyśleń i obserwacji. A propos obserwacji, chyba jedynym plusem pracy w obsłudze klienta jest fakt, iż masz dostatecznie dużo obiektów badawczych ludzkich zachowań, często dość skrajnych :D

Wiem, że niektóre rzeczy zwyczajnie czujemy, nawet ja coś tam odczuwam, choć mogę sam nie być z tego faktu zachwycony (właściwie to z faktu, że emocje są najczęściej nielogiczne, pozbawione sensu, czasem ciężka je kontrolować wewnętrznie; bo zewnętrznie to żaden problem; i przeszkadzają w trzeźwym spojrzeniu na sytuację), to jednak w pełni przyznaję, że bez emocji nie bylibyśmy ludźmi, a że lubię być człowiekiem, to nie mogę pragnąć pozbyć się emocji (chyba gubię sens, ale mniejsza :crazytwi3:)

"Zwalanie żalów"; niefortunne wyrażenie, mające wyraźnie negatywny wydźwięk. Mój błąd, że go użyłem.

 

Jednakże znając dobrze człowieka, można z dość dużym prawdopodobieństwem przewidzieć jego zachowania w każdej sytuacji, więc można stosować podejście techniczne. Psychika staje się jedynie maszyną, odbierającą i wysyłającą sygnały, z podprogramami, których kodu wprawdzie nie znamy, ale możemy obserwować ich działanie i wyciągać wnioski.

 

 

Zbyt dużo teorii, za mało praktyki i po prostu życia. Zbyt mało radości z kwiatka na łące czy też kropli deszczu na twarzy.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
×
×
  • Utwórz nowe...