Jump to content

Wolny/a czy zajęty/a?


Paladyn Sonaty Dusk
 Share

Jesteście czy nie jesteście?  

359 members have voted

  1. 1. Jesteście czy nie jesteście?



Recommended Posts


Trzy lata tzw. "mamtowdupizmu uczuciowego", który nastąpił po zakończeniu pewnego pseudozwiązku (jedynego zresztą w moim życiu :v )

 

Ja mam  tak samo heh (tylko że mój związek trwał ok tydzień-dwa).


Żeby tylko mi się udało ;_;

 

Powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Sprawa jest prosta, trzeba mieć Jaja (dosłownie i w przenośni) żeby cokolwiek zrobić w tym kierunku, bo taki co "tak się stresuję, że się zesram" nigdy do żadnej się nie odezwie. Według mnie rozmowa to podstawa. Najpierw wzrokowy kontakt, czyli ot takie uśmieszki i wtedy powinno (no ja tak miałem) się poczuć takie coś mówiące "idź do niej i pokaż żeś samiec alfa". Jakkolwiek to głupio brzmi ludzie zaliczają się do zwierząt i te sprawy są czysto instynktowne. Oczywiście wolna wola i świadomość może to opanować. Ale nie zapomnę tego tekstu co w przypływie "hormonów" powiedziałem... "Pachniesz jak boczek" i otrzymałem... cóż głośny śmiech, ale nie drwiący, tylko taki jak ktoś powie coś głupiego a to jest śmieszne (trudno to określić). Cóż jakkolwiek wam wyjdzie to gratuluję odwagi...

 

 

//~Mój drogi, wybacz dygresję, ale kup sobie darmowy słownik do przeglądarki, bo tego czytać się nie da.

Edited by Irwin von Crettinowitz
Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Może dlatego że w sumie natura człowieka jest raczej stworzona do dobierania sie w pary. ( To są tylko moje przypuszczenia, z pewnych obserwacji) 

 

No np. ja nigdy tak w sumie w związku nie byłem i wiesz co? No niby mówią że spokój i że oszczędzisz kase ale czuje sie pewne braki ;-; 

Jets to w głowie i pozostanie :P 

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś poczujesz taką pustkę w sercu i spytasz swoją najleprzą przyjaciółkę o chodzenie i jestem na 100% że się zgodzi. Mi tak właśnie się przytrafiło i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

 

Chyba to nie u każdego tak działa. Jeśli tak u Ciebie wyszło, to w sumie nic tylko się cieszyć. Ale niestety nie znaczy, że jak ktoś inny poprosi bliską osobę o chodzenie, to ta nagle się zgodzi. Ludzie działają bardzo schematycznie, owszem, ale mimo wszystko, są sytuacje w których reagują różnie, a decyduje o tym wiele czynników. 

 

Zresztą związki są ciężkim tematem. Przereklamowane to wszystko na dobrą sprawę. Bo jeszcze do powyższej sytuacji, jakby przyjaciółka zgodziła się (albo sam zainteresowany zapytał tylko dlatego), bo czuje się samotnie, ale tak serio to w sumie nie uważa żeby to była ta osoba, z którą tak naprawdę chce być, tylko po prostu, nie chce być samemu, to w ogóle sytuacja do kitu i tylko destrukcyjna dla obu stron. Albo zgodzenie się na zasadzie "a może jednak coś do niej/niego poczuję" to już w ogóle. Z doświadczenia, to do niczego dobrego nie prowadzi.

A ja ostatnio egzystuję samotnie, jak zawsze, podejrzewam, że pod tym kątem nic się raczej u mnie nie ma zamiaru też zmieniać. 

Link to comment
Share on other sites

Jak wyżej: związki są przereklamowane. Wszyscy za bardzo się nimi przejmują, wiążą z nimi swoje poczucie wartości i sukcesów. Na co? Po co? Ktoś powie, że nie moge się wypowiadać bo kogoś mam, ale cholera zanim kogoś miałam nie przejmowałam się w ogóle takimi rzeczami i gdybym dalej była sama po prostu szła bym dalej przez życie zajmując się swoimi sprawami i posyłając w diabły każdego, kto biadoliłby mi o tym jak to cudownie jest być zakochanym i "omg ale jak to nikogo nie masz/ jesteś dziewicommm". Srał to pies. Nie polecam ani podejścia "ZAWSZE BĘDĘ SAM" ani "BEZ MIŁOŚCI ŻYCIE JEST TAKIE PUSTE I BEZ SENSU!". Drugie rozumiem tylko jeśli ktoś był w związku w którym czuł się szczęśliwy i nagle bam! Koniec. Wtedy człowiek ma przesrane i ma prawo cierpieć i narzekać.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Samotność?

Mnie tam pasuje, nie muszę dbać o nikogo oraz zdobywać względy płci przeciwnej. Każdego dnia "dziękuję", że mam tak cholernie twardy (niczym rosyjski beton) charakter, który odbija wszystko jak kauczukowe piłeczki.

 

No nic, życie toczy się dalej, a młodość się jeszcze dla mnie nie skończyła. Zdążę...

Link to comment
Share on other sites

Samotność?

Mnie tam pasuje, nie muszę dbać o nikogo oraz zdobywać względy płci przeciwnej. Każdego dnia "dziękuję", że mam tak cholernie twardy (niczym rosyjski beton) charakter, który odbija wszystko jak kauczukowe piłeczki.

 

No nic, życie toczy się dalej, a młodość się jeszcze dla mnie nie skończyła. Zdążę...

Tak mi się skojarzyło.

 

Wracając do tematu...

W sumie to nie do końca rozumiem ludzi, którzy tak bardzo narzekają na brak dziewczyny/chłopaka. Prędzej czy później raczej każdy znajdzie drugą połówkę, nic na siłę.

Edited by GoForGold
Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
 Share

×
×
  • Create New...