Skocz do zawartości

Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.


Dolar84

Recommended Posts

Osobiście zastanawiam się nad tym, czy nie warto by było umieszczać po prostu ankiet w postach z opowiadaniami - może skoro większości nie chce się wklepywać liter w ekran, to chociaż kliknie taką czy inną ocenę. I przynajmniej autor coś wie, przynajmniej na skali "podobało się - nie podobało się".

 

Problem tkwi w tym, że taki pisarz może łatwo wpaść w paranoję, próbując zrozumieć, co czytelnik miał na myśli, wystawiając taką, a nie inną ocenę. Poza tym zaczyna dochodzić do niezdrowego porównywania swojego opowiadania do innych, np. za moje (pseudo)perfekcyjne opowiadanie dostałem 7/10, a tamten gniot pełen błędów ma 9/10, bo zawiera w sobie Fluttershy. Ocena liczbowa czy youtubowe łapki nie dają żadnego przełożenia na rzeczywistość, o ile nie wyrobi sobie obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość i umiejętnego analizowania sytuacji. Już lepiej nie wystawiać żadnej oceny, za to spróbować uargumentować każdą "cechę i wadę opowiadania" znalezioną w trakcie czytania. Bywają też takie osoby, które nie wiedzą co powiedzieć ani tym bardziej, jak wyrazić swoje obiekcje na temat opowiadania. Parę takich przypadków sam, hehe, doświadczyłem od osób próbujących zrecenzować moje opowiadania.

 

Dlatego będę powtarzał do znudzenia - chcecie komentarza i oceny? Piszcie na Konkursy Literackie, a uzyskacie odrobinę atencji (albo poszukajcie amatora czytania w wąskim gronie przyjaciół).

 

Pozdrawiam

Edytowano przez Mordecz
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego będę powtarzał do znudzenia - chcecie komentarza i oceny? Piszcie na Konkursy Literackie, a uzyskacie odrobinę atencji (albo poszukajcie amatora czytania w wąskim gronie przyjaciół).

No tak, konkurs to zawsze komentarz (lub dwa w zależności od ilości jury) :lol: A jakieś porady dla ludzi o większych ambicjach? Nie, nie pytam dla siebie, tylko z ciekawości :D

Edytowano przez Foley
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiego typu porady? Pytam serio, jakby co. Wiele osób liczy, że ktoś zrobi z nich wielką gwiazdę świata fanfikowego. Ale wiadomo, że to tak nie działa. Pisanie to niekończący się eksperyment. Zasad jest mało, za to potrzebne są wyczucie i doświadczenie. Można rzucić jakieś podstawy i banały (bo wiele osób nawet tego nie ma), jednak... W pewnym momencie pisarz musi się nauczyć obserwować i analizować swoich czytelników, prereaderów i korektorów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najważniejsze i tak jest to, żeby nie przejmować się zbytnio i nie zapominać o czerpaniu radości z pisania. Ja już uodporniłam się na brak komentarzy - no i też pewnie trochę zamknęłam w sobie - na tyle, że jeśli ktoś zapewnia mnie, że przeczyta i oceni, ze stresu boli mnie brzuch. Czuję się tak jakby ktoś mi do pamiętnika zaglądał :v

Komentarze są cenne, ale potrafię się bez nich obejść, tak myślę. Cieszę się z samego faktu, że coś robię i mogę to udostępniać. A o swoich tekstach myślę w każdej chwili i koniki przeżarły mi mózg na tyle, że już udaje mi się samodzielnie wyciągać wnioski i patrzeć na to wszystko trochę bardziej obiektywnie. Chyba. Nikt nie narzeka, mnie się podoba, każdy szczęśliwy x)

Oczywiście że miewałam momenty, w których było mi smutno, że nikt mi nie komentuje, ale przywykłam - i nawet znalazłam sposób, jak sobie z tym radzić. Po prostu robić dalej to, co się lubi, trochę na przekór, trochę dla własnej satysfakcji.

Ostatnio myślałam o tym, że działowi opowiadań przydałby się jakiś event, ale na tej myśli się skończyło, bo nie miałam żadnego dalszego pomysłu.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi poradami to chodziło mi tak pół żartem, pół serio, jakie są dla tych bardziej ambitnych, czyli liczących na więcej niż ten jeden/dwa komentarze od jury w Konkursie :D

EDIT: Co do pomysłu z eventem - rzecz warta rozważenia, może by to kogoś z innych części forum przyciągnęło do naszego działu ;)

Edytowano przez Foley
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Z tymi poradami to chodziło mi tak pół żartem, pół serio, jakie są dla tych bardziej ambitnych, czyli liczących na więcej niż ten jeden/dwa komentarze od jury w Konkursie


Zadeklaruj, że będziesz płacił pięć złotych za każdy konstruktywny komentarz o długości większej niż parę zdań i zobaczysz ile się chętnych zleci. 

Osobiście również jestem zdania, że człowiek pracuje przede wszystkim dla siebie. Pisanie dla komentarzy innych to przyznanie im moralnej wyższości, tego, że mają większe prawo do twojej pracy niż ty sam. Czytelnik sam musi przyjść, zobaczyć, że warto to przeczytać, że ktoś nieco roboty włożył i dopiero gdy doceni tekst i naprawdę będzie chciał wyrazić swoje uznanie, dopiero wtedy znaczy to, że twoja praca jest coś warta. Nie chcę tu mówić, że jak pies z kulawą nogą zainteresuje się twoim opowiadaniem to znaczy to że słabo piszesz. Na świecie pełno jest ludzi słabych, głupich, wymagających od innych by ci żyli dla nich, ich uznanie nie jest więc nic warte. Dopiero gdy doceni cię ktoś, kogo ty sam darzysz szacunkiem, kto tak jak ty zna wartość swojej pracy i wie, że jest dobry w tym co robi, bez względu na to ile ma to dostać komentarzy. O, dopiero to jest coś. 
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Na koniec, powtórzę to, co mówiłem już setki razy. Wolę świetny fanfik w g*wnianej formie, niż g*wno w świetnej formie
Treść > Forma

 

Częściowo mogę się zgodzić. Fakt, jeżeli błędów nie ma za wiele to nie trzeba od razu robić z ich powodu wielkiej burzy - ale wspomnieć należy. Myślałem raczej o sytuacjach gdzie ilość byków wymagała batalionu matadorów. Wtedy niestety nawet najlepsza treść zostanie przez taką tragedię zniszczona. A przynajmniej przyjemność płynąca z jej lektury. Modelowym przykładem jest tutaj "Orzeł Biały" - opowiadanie jest doskonałe, ale gigantyczna ilość błędów sprawia, iż jego czytanie z czystej radości zmienia się miejscami w czystą katorgę.

 


Co do błędów, śledząc blogi z fanfikami natykałam się na sporo autorów, którzy na najdrobniejszą nawet krytykę odpowiadali z oburzeniem, iż to jest ich "wizja" i mogą pisać jak chcą a tak w ogóle to po co ja komentuję skoro mi się nie podoba.

 

Takie osoby skreślam praktycznie z miejsca. Wizję to sobie mogą mieć w treści, forma powinna pozostać taka jak być powinna. Naturalnie są od tej zasady chwalebne wyjątki, gdzie mamy do czynienia z celowym i przemyślanym, podkreślam przemyślanym zniekształcaniem na przykład sposobu mówienia czy stylistyki opisów dla dobra opowiadania. Niech przykładem będzie tu doskonałe tłumaczenie (by aTOM) fanfika "The Big Buterffly Brouhaha" czyli "Wielka draka o motyla".

 


Dlatego będę powtarzał do znudzenia - chcecie komentarza i oceny? Piszcie na Konkursy Literackie, a uzyskacie odrobinę atencji (albo poszukajcie amatora czytania w wąskim gronie przyjaciół).

 

A tutaj się również nie zgodzę do końca. Dlaczego? Ponieważ zdarzają się nagle osoby, które pojawiają się (lub wracają) do działu i nagle zaczynają wykwitać wszędzie komentarze. Przykładami niech będą Świeży Rekrut i Testar.

 


Oczywiście że miewałam momenty, w których było mi smutno, że nikt mi nie komentuje, ale przywykłam - i nawet znalazłam sposób, jak sobie z tym radzić. Po prostu robić dalej to, co się lubi, trochę na przekór, trochę dla własnej satysfakcji.
Ostatnio myślałam o tym, że działowi opowiadań przydałby się jakiś event, ale na tej myśli się skończyło, bo nie miałam żadnego dalszego pomysłu.

 

Soczek, niech no ja tylko skończę te oskary, to Blast jest w czołówce kolejki do przeczytania i skomentowania. W końcu będę mógł czytać to co chcę a nie to muszę :D

 

Natomiast co do eventu, to póki co mamy 3 typy Konkursu - tym razem nie popełnię tej głupoty i naraz nie będzie, ale za jakiś czas spodziewajcie się edycji Specjalnej (jak tylko temat wymyślę). Natomiast jeżeli ktoś miałby pomysł na jakiś event to niech się do mnie zgłosi - porozmawiamy i zobaczymy co da się zrobić. Jak widać po przykładzie Poulsena nie blokuję innym drogi... przynajmniej nie za bardzo :D

 


To na mlppolska żyje jeszcze coś poza działem fanfików?

 

A Ty nie marudź, tylko pisz fanfiki, czytaj fanfiki i komentuj fanfiki. I pamiętaj, że Disorder na dniach pójdzie na ruszt :crazytwi:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A Ty nie marudź, tylko pisz fanfiki, czytaj fanfiki i komentuj fanfiki. I pamiętaj, że Disorder na dniach pójdzie na ruszt :crazytwi:

Weź nie strasz ;-;

Jeszcze dostanę bana za kiepską formę xd

A co do fanfików użyję wymówki Mordecza i powiem, że jak piszę to nie czytam innych fików, żeby się nie sugerować :lie:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Omawialiśmy ten problem też na Vistulianie - jak to słabe fanfiki mają pierdyliardy fanów i komentarzy, a te dobre są często niezauważane przez szerszą publikę.

Jaka była konkluzja? Byłem tam, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć (zapiłem?).

 

Swoją drogą rzucę kolejny temat - kwestia oceniania fanfików. Spotykam się czasami z opinią, że można oceniać tylko część danego opowiadania i na tej podstawie formułować ocenę dotyczącą całości.

To cokolwiek ogólne stwierdzenie. Wszak oceniamy zawsze przede wszystkim wrażenia z czytania; jeśli autorowi udało się napisać opowiadanie, którego fabuła jest na tyle dobra, że zupełnie przesłania wszelkie błędy formy, to tym lepiej dla niego.

 

Owszem, najlepiej byłoby wspomnieć o wszystkich uchybieniach (co mi przychodzi łatwiej niż wspominanie o zaletach :fluttershy5: ), ale jak już się rzekło, ludzie są leniwi. :)

 

Problem tkwi w tym, że taki pisarz może łatwo wpaść w paranoję, próbując zrozumieć, co czytelnik miał na myśli, wystawiając taką, a nie inną ocenę

Zgadzam się tutaj. Oceny typu x/10 są mało wartościowe też z tego powodu, że każdy ustala tę skalę inaczej. Dla jednego 5/10 to opowiadanie średnie, dla drugiego to punkt gdzie opowiadania przestają być "śmieciowe", a każde porządniejsze ma 7-8.

 

Bardziej sensownym rozwiązaniem byłaby moim zdaniem akcja "jeśli podobało ci się to opowiadanie, "zalajkuj" posta". To by przynajmniej pozwoliło ustalić przybliżoną liczbę zadowolonych czytelników.

 

za moje (pseudo)perfekcyjne opowiadanie dostałem 7/10, a tamten gniot pełen błędów ma 9/10, bo zawiera w sobie Fluttershy

Od dzisiaj każde moje opowiadanie konkursowe będzie zawierało Fluttershy. Dzięki za hint! :fluttershy2: :fluttershy2: :fluttershy2:

Edytowano przez StyxD
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę spóźnione addendum odnośnie faktu, iż fandom i forum umierają już od momentu w którym powstały:

 

Jakby się nad tym zastanowić to wszystko, co żyje umiera od chwili swojego powstania. Cała nasza egzystencja to jeden, powolny marsz ku unicestwieniu.

 

Ot, co.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę spóźnione addendum odnośnie faktu, iż fandom i forum umierają już od momentu w którym powstały:

 

Jakby się nad tym zastanowić to wszystko, co żyje umiera od chwili swojego powstania. Cała nasza egzystencja to jeden, powolny marsz ku unicestwieniu.

 

Ot, co.

Cała reszta to halucynacje z niedożywienia :I

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że nie posiadamy zbyt wielu autorów, to bym polemizował. Uważam, że jak na liczbę ogólną bronies w naszym kraju (a raczej winno się patrzeć na tych, którzy angażują się w fandom), to liczba piszących wcale nie wydaje mi się mała. Zależy jeszcze, co kto rozumie przez "mała" :D

Co do drugiej kwestii - myślę, że zna to niemal każdy (kto nie zna jest szczęściarzem :P). Niby pomysłów sporo, ale wszystko po jakimś czasie "Meh, nudne". Cóż, trzeba z tym walczyć... albo się poddać, co kto woli :dunno:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Skoro fandom i forum umierają, to dlaczego nadal istnieją?

 

Bo to takie hasło :P Bo fandom i forum umierają od samego swojego początku :rainderp:

 

 


Niby pomysłów sporo, ale wszystko po jakimś czasie "Meh, nudne". Cóż, trzeba z tym walczyć... albo się poddać, co kto woli

 

Albo "czy to jest dość dobre?" - i to cię gniecie tak długo, że zaczynasz mieć wątpliwości i przestajesz tworzyć :P

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt malo autorów? Coraz więcej ludzi pisze fanfiki i to naprawdę dobre. Amplituda bywa dość duża, ale nie zmienia to faktu, że sporo osób pisze co najmniej przyzwoicie.

Zgodzę się w zupełności z Niklasem, i to jest chyba najgorsza i najtrudniejsza do pokonania bariera. U mnie osobiście dochodzi natłok pomysłów, które giną przez zobowiązanie do jednego fanfika.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że powinniście się pozbyć uprzedzeń wobec własnej twórczości, tylko pozwolić sobie na odrobinę ryzyka. Obawa przed niespełnieniem wydumanych ideałów powinna ustąpić błędom oraz potknięciom, co może się potem przełożyć w przyszłości na niespodziewane wyniki. Jeżeli chodzi o odbiór, to, hehe, mogę stanowić sztandarowy przykład tego, że większość swojego czasu poświęconego pisaniu tak naprawdę przeznaczam dla korektora tychże opowiadań. Czasem mam wrażenie, że zanim skończę pisać, to nawet dzielny korektor zrezygnuje z poprawiania, a to będzie problem :rariderp:  Przeświadczenie o tym, że ostatecznie i tak trzeba pisać dla siebie, staje się jedynym motorem do pracy. A czy to źle? Nie sądzę. Przelewanie wydumanych pomysłów na papier rozwija praktyczne aspekty wyobraźni oraz stanowi wyzwanie dla piszącego.

 

A czy moje opowiadanie jest dostatecznie dobre? Cóż, nie mnie to oceniać. Mogę co najwyżej wydać produkt, który reszta oceni i dopiero na podstawie uzyskanych wyników mogę w przyszłości wdrażać w życie inne rozwiązania i eksperymentować nad innymi sposobami przekazania tej samej treści. Biorąc pod uwagę oceny z poprzedniego gradobicia - Spidi dał kolejno 8/7/5, Dolar 7/10+/10+, a Macter uznał mnie za wielkiego artystę i nie wydał ocen  :crazytwi:. Nawet "Szkatuła" zbierała oceny od skrajnie pozytywnych po kiepskie, ponieważ każdy inny czytelnik doszukiwał się innych wartości w załączonej treści. I weź tu teraz wyciągnij odpowiednie wnioski...

 

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie, moim zdaniem. Pisanie dla samego siebie jest z pewnością bezpieczne, bo wtedy samozadowolenie jest najważniejsze - jeśli Tobie podoba się efekt, to znaczy, że robiłeś to dobrze. Nie twierdzę, że pisanie pod publikę jest dobre, ale łaknienie coraz lepszych opinii potrafi być niezłym dopalaczem, ale tez i kotwicą. Dlaczego? Jak powyżej: to, co napisałem nie jest wystarczająco dobre dla mnie, nie uzyskałem pożądanego efektu. Od tego są oczywiście prereaderzy i korektorze, z którymi trzeba umiejętnie współpracować. (Tak, jestem hipokrytą).

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że naprawdę warto pisać "pod publikę", oczywiście jeżeli masz zamiar przeczytać czyjąś krytykę a potem jakoś się do niej odnieść. Niestety nadal istnieje sporo internetowych autorów, którzy miejsce do publikacji swoich prac traktują również jako specyficzne Stowarzyszenie Wzajemnej Adoracji gdzie cały sens publikowania opiera się na reszcie użytkowników całujących cię w rzyć i proszących o więcej. Czasami aż przypominają mi się czasy opko-blogów gdzie autor na końcu każdego rozdziału pisał "dajcie tyle a tyle komciów bo nie będzie następnej noci lol". A więc ta potrzeba coraz to lepszych opinii jest potrzebna ale wtedy kiedy autor naprawdę się stara a nie tylko opływa w samozadowolenie, przekonany, że absolutnie wszyscy muszą uwielbiać czegokolwiek by nie napisał. Tylko, że to już wynika z dojrzałości osoby, która pisze, a wierzcie mi, spotkałam dorosłe osoby niemogące przyjąć do wiadomości, iż ktoś krytykuję ich pracę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


spotkałam dorosłe osoby niemogące przyjąć do wiadomości, iż ktoś krytykuję ich pracę.

 

Ja mógłbym na szybko wymienić przynajmniej kilka osób, którym zdarzało się publikować tu w dziale, które mają dokładnie takie podejście. Wiem - smutne, ale niestety prawdziwe.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia samozadowolenia, tylko dania sobie szansy, nawet gdy się jej nie dostrzega. Jedno z moich lepiej przyjętych opowiadań jest "Opowieść zmierzchowa" (ku mojemu zaskoczeniu trafiła nawet do Oskarów), która po raz n-ty porusza problem nieśmiertelnej Twilight i jej śmiertelnych przyjaciółek. Osobiście nie chciałem tego publikować, ponieważ poruszany temat jest miałki, powtarzalny, zjedzony i wydalony przez dziesiątki artystów przede mną. Treść nie prezentuje w sumie niczego odkrywczego; to taki poligon na potrzeby tworzenia opisów. Skończywszy projekt, doszedłem do wniosku, że jednak nadaje się do publikacji na łamach Mojego Małego Fanfika i tak też pozostało. "Oczywiście" opowiadanie odniosło sukces - było sentymentalne, proste, poprawne gramatycznie i technicznie, krótkie, niemordeczowe (brzmi jak przepis na sukces), tak więc ludziom się spodobało. A mogłoby go nie być, gdybym sobie powiedział: "e tam, nie wygląda, jakby ja to napisał".

 

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Osobiście nie chciałem tego publikować, ponieważ poruszany temat jest miałki, powtarzalny, zjedzony i wydalony przez dziesiątki artystów przede mną.

 

Fatalne podejście - taki temat trzeba jeszcze umieć napisać. Większości się to nie udaje - Tobie owszem. Ważne jest to jak go przedstawiasz a tu wybrana forma świetnie zgrała się z treścią. "Opowieść Zmierzchowa" to przyjemny Slice of Life.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Akurat samo nominowanie nie jest, jak zauważyłem, gwarancją jakości ani pocieszeniem ;P)

Tu dochodzą jeszcze własne ambicje i oczekiwania. Jeśli ktoś podejdzie do tego w sposób "napiszę, wystawię, może się uda, a jeśli nie - trudno" to bardzo dobrze. To zdrowe podejście, zapewniające raczej dobrą zabawę w pisanie fanfików o kolorowych kucykach niż rozczarowanie. Ale są też tacy, którzy od startu mierzą wysoko, i to już nie jest tak zdrowe podejście. Choć na swój sposób motywujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogłabym dalej charczeć jadem na ludzkość za to, że nikt mi w porę nie napisał (tj. zdążyłam wklepać trzy rozdziały i pływałam w pochwałach jak przysłowiowy pączek w maśle) jakim, za przeproszeniem, ścierwem było "Bez przyszłości", ale nie mówimy o "Bez przyszłości". Nigdy-przenigdy. "Bez przyszłości" nie istnieje, nie czytaliście go, nic nie wiecie, ja też nic nie wiem.

W każdym razie: przy pisaniu i ocenianiu fanfików w grę wchodzą również gusta i guściki. I tak Irwin (który w środę podzielił się ze mną głębokimi słowami Dolczgo o ocenianiu własnych fanfików - dzięki, Irw, mam nadzieję, że cię nie zanudziłam na śmierć swoim brakiem udziału w rozmowie) naciska uparcie, żebym pisała "Zakład Chaosu Społecznego" - hehe-random komedyjkę z Discordem i dziką biurokracją w rolach głównych. Z kolei taki Hedź wolałby przeczytać więcej "Gali" - romantycznego Slice of Life skrytego pod płaszczykiem science-fiction. Natomiast Herr Dolar zapewne marzy o dniu, w którym skończę "Beczkę Cydru". W końcu - mój facet otwarcie przyznał, że chętnie przeczytałby opko poruszające kwestie samotnego ojcostwa i poczucia winy, z różnych powodów osadzone w uniwersum lubianej przez nas dwoje mordoklepki.

Ja? Ja jestem zbyt zajęta stękaniem, że mój warsztat pisarski jest o kant czterech liter, by przyznać, że chciałabym napisać (khy-khy) remake "BP" i tego jednego fika, w którym Szacowna Autorka ląduje w świecie własnych utworów (i usiłuje ocalić je przed zniknięciem w odmętach Wielkiej Dziury Fabularnej).

By zakończyć tą długą, prowadzącą donikąd offtopową dygresję jakąś sensowną pointą: niektóre z moich pomysłów podobają się bardziej innym ludziom, niż mnie samej, co w połączeniu z niską samooceną prowadzi do kłopotliwych sytuacji pt. "weź napisz XYZ - nie, bo to głupie i nie ma sensu pisać".

HURRR DURRR KOŃSKIE OPKA CO ZA GŁĘBIA AMBICJE POD NIEBIOSA MURRR NURRR.

Edytowano przez Ylthin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...