Skocz do zawartości

Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.


Dolar84

Recommended Posts

Nie oszukujmy się, tag Legendary jest u nas w zasadzie tylko "na papierze" - bo mieć 50 czytelników przy jednym opowiadaniu to coś niemal niewyobrażalnego. A 50 zachwyconych, to już w ogóle cud nad cudami :P Albo usunąć, albo zmniejszyć ilość głosów do tych 20-30, innych sensownych rozwiązań sam osobiście nie widzę.

 

Natomiast co do pomysłu "rozpromować Epic" zapytam z uśmiechem - jak? Z tego, co wiem, na akcje "promujmy czytanie fanfików" już nieco pomysłów mieliśmy, a efekty jakie są, każdy widzi. Dlatego też nie widzę za bardzo opcji, jak to rozpromowanie Epiców miałoby działać, ale oczywiście absolutnie nie zabraniam tego nikomu robić, a nawet pochwalę. Mi jakoś nie chce się łudzić, że istnieje sposób, dzięki któremu ludzie nie interesujący się dotychczas fanfikami, ruszą zadki i zaczną czytać polskie Epic'kie fanfiki. Już prędzej wezmą się za Fallouty, Past Sinsy, MLD, Rainbow Factory czy Cupcakesy i na tym zakończą swoją znajomość sceny fanfikowej, nawet nie tknąwszy kijem wszelkich Zegarów, Żelaznych Księżyców, Save'ów, Szklanych Kul itd. :lol:W myśl powiedzenia "Cudze chwalicie, swego nie znacie".

 

Pozdrawiam :lazyrainbow:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz że chyba wiem jak :D? W sumie wpadłam na to, czytając Twojego posta, więc dzięki. Połączona kampania MLPpolska-Equestria Times-FGE. Nie tyle Oskary (ja już je skończyłam :lie:, co serie artykułów o rynku fanfikowym. Dlaczego MLD i Cupcakes nie są dobre. Dlaczego Past Sins jest co najwyżej średnie. I co w zamian z podobnych typów. Myślę też że po zakończeniu Oskarów i ogłoszeniu wyników pewne rzeczy mogą się częściowo zmienić.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, z całego serca życzyłbym temu, Cahan, powodzenia, jednak wciąż jest bardzo sceptycznie nastawiony, co do efektu :D. Sukcesem byłoby nawet pięć-dziesięć nowych osób, które zaczęłyby buszować po dziale i komentować fiki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd je weźmiesz nowych, kiedy fandom się kurczy? Wystarczy zmobilizować tych co są, ale się nie udzielają. A część po prostu nie wie, wystarczy zresztą poczytać co się dzieje na fejsie, kiedy ktoś prosi o polecenie fanfika :rainderp:.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzez "nowych" rozumiałem osoby, które do tej pory nie bytowały w dziale z opowiadaniami :), a nie nowe w fandomie. Mój błąd, mogłem napisać jaśniej.

A część po prostu nie wie, wystarczy zresztą poczytać co się dzieje na fejsie, kiedy ktoś prosi o polecenie fanfika :rainderp:.

Tia... Tutaj się zgodzę, parę razy monitorowałem takie posty z czystej ciekawości i potem załamywałem się, bo może 1 na 10 osób pisała coś... ekhm... sensownego. Przerażające...

Edytowano przez Foley
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, problemem może nie jest brak czytelników, bo mogę się założyć, że Kryształowe oblężenie przeczytało więcej niż te 20 osób, ale większym problemem jest brak woli do konstruktywnego skomentowania. Gdyby każdy kto przeczytał, zostawiał po sobie komentarz (a co drugi z głosem na epic), to Spidi dawno miałby Legendary, a inne epice byłyby w połowie drogi albo i jeszcze dalej. 

Zmiana limitu to jedno, ale trzeba też sprawić by ludzie pozostawili ślad po przeczytaniu i ten głos oddali. (swoją drogą, ilu nowych na forum wie, że można głosować na epic?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korci mnie, żeby zrobić mały cykl w stylu filmików Nostalgia Critic czy innych sieciowych recenzentów (acz niekoniecznie w formie wideo - nie mam kamery ani zdolności aktorskich), w którym będę brała w swoje paskudne łapska wszystkie te Klasyki Fandomowej Literatury i oceniała, czy są takie klasyczne. Na pierwszy ogień poszłoby Past Sins.

Edytowano przez Ylthin Maruda
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy Cupcakes nie ma bez mała o czym mówić. Taki z tego horror, jak z koziego odbytu trąba, to strzępek fabuły nastawiony na coś, co Anglosasi nazywają shock value (wybaczcie brak polskiego odpowiednika), czyli epatowanie flaczkami i obrzydliwością, żeby co słabsi czytelnicy jęczeli, jakie to straszne i w ogóle. Wybiło się toto jeszcze w czasach, gdy fandom był względnie młody i niewinny, czas i ludzkie języki doczepiły temu metkę "legendy" czy czegoś i od czasu do czasu wypływa toto na wierzch, nabijając sobie jeszcze więcej wyświetleń.

MLD nie czytałam, ale sądząc z relacji innych mamy do czynienia z Cupcakes w drugą stronę, czyli bezczelnym szantażem emocjonalnym i wyciskaniem łez z czytelnika. To samo tyczy się choćby rodzimej Komy czy (na nieco mniejszą skalę) Past Sins właśnie. Tak, fajnie, małe zwierzątka czy dzieci (tudzież znaleziona w lesie "uczłowieczona" Fluttershy) są urocze i rozczulające, zwłaszcza wtedy, jak tulą się do ciebie i mówią "papa" czy inne "mama", szkoda tylko, że w prawdziwym świecie większość dzieciaków to małe, rozwrzeszczane, wkurzające paskudy, które budzą we mnie poważne wątpliwości odnośnie macierzyństwa...

"...well, I never said I wasn't a hypocrite." Przynajmniej zdaję sobie sprawę z tego, że twórca bezczelnie wykorzystuje budowę mojej psychiki, żeby odwrócić moją uwagę od dziur fabularnych (lub krępujących faktów na temat danej postaci - pozdrawiam was serdecznie, SNK) i mogę mu za to przywalić recenzencką sztachetą na goły zad.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram Cahan. I to wcale nie dla tego, że wydałem Past Sins. Podane przez nią przykłady , to zdecydowanie przereklamowane fanfiki. Pierwszy wcale nie jest głęboki, ani porywający. Po prostu gra na uczuciach i tyle. Drugi, to zwykłe paskudztwo, które nie ma ani sensu, ani fabuły, ani nawet dobrych opisów (czytałem dawno, to coś mogło mi się zatrzeć), a mimo to jest kochany przez naszą fandomową gimbazę i nie tylko. Na pewno dorzuciłbym do tej listy Sweet apple masacre (ale nie rainbow factory, bo to akurat się fajnie czytało), no i może ostatecznie fallouta. Zaznaczę tylko, żąe nie ejst on złym fanfikiem (jest nawet dobry), ale moim zdaniem stanowczo za bardzo poważany. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli można się wtrącić...

Apelowałbym o zdrowy rozsądek, gdyż, na moje wyczucie, takie powielanie stylu Nostalgia Critica i obśmiewanie/ urządzanie linczu rzeczom uznawanym za "kultowe", czy "dobre", już nie po to, by podzielić się opinią, ale by w dosyć agresywny sposób przekonać, że coś jest przereklamowane, samo w sobie jest już trochę przereklamowane. Chodzi mi o to, by uniknąć sytuacji, że jak kiedyś modne było rozpłakiwanie się nad "My Little Dashie", tak teraz nagle stanie się modne jechanie po tym jak po łysej kobyle. Zresztą, to tylko ponownie zwróci uwagę na dany tytuł, a jak jeszcze do akcji wkroczą psychofani, to mamy murowane "odrodzenie legendy".

Moim zdaniem więcej dobrego wyjdzie z tego, jeśli czas jaki miałby zostać przeznaczony na taką analizę dlaczego coś jest przereklamowane, poświęci się na znalezienie naprawdę mało znanego fanfika i zwrócenie na niego uwagi. Pisałem wcześniej o tym, że twórczość fanowska nie kończy się na "Past Sins" i właśnie o to bym zabiegał. Już zostawić to i inne "klasyczne" opowiadania w spokoju i zająć się czymś, co trudniej znaleźć.

Zresztą, nawet po latach, jeżeli ktoś dojdzie do wniosku, że nosił okulary nostalgii, to sam zauważy, że tytuł jest przereklamowany i być może zacznie szukać czegoś nowego. Bo klasyk się zestarzał. A jeśli lektura nadal będzie sprawiać przyjemność, to po co na siłę pokazywać, że kultowe nie znaczy dobre? Ci, którzy odbierają te fanfiki jako przereklamowane doskonale wiedzą dlaczego są przereklamowane, a zagorzałych fanów, którzy nierzadko pdchodzą do pewnych historii i postaci emocjonalnie i tak nie ma co "nawracać". Po co na siłę u(nie)szczęśliwiać czytelników?

W skrócie, mniej "Top 10 przereklamowanych fanfików", mniej "Top 10 badziewi, które pokochaliśmy x lat temu". Starczy już. Zamiast tego, więcej "Top 10 niedocenionych fanfików", "Top 10 zapomnianych fanfików" i tak dalej. Wreszcie coś nowego, jakiś powiew świeżości. Za przykład może posłużyć HoodoHoodlumsRevenge który w materii creepypast, co jakiś czas stara się również pokazywać te mniej znane tytuły, motywy, czy w kolejnych "topkach" nie uwzględniać tych opowiadań, które pojawiały się już setki razy. Idealnie nie jest, bo jednak pewne "stałe elementy" ciągle są w jego filmikach obecne, ale jest to moim zdaniem krok w dobrą stronę.

Pozdrawiam!

Edytowano przez Hoffman
  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko, poniżej jakiej liczby głosów tag "legendary" stanie się parodią. Być może byłby sens w ogóle zmienić podejście (skoro obecne się nie sprawdza...)?

Dla mnie coś zasługuje na miano legendarnego, czy "epickiego", jeżeli nie tylko w danym momencie cieszy się popularnością, ale również przetrwało próbę czasu. Np.: Cupcakes, niezależnie od tego, czy to dobry, czy zły fanfik (nie wiem, nie czytałem), ciągle jest pamiętane i kojarzone przez większość ludzi w fandomie. Zakładając, że faktycznie jest słabe, to legendą uczynił je fakt, że być może było pierwszą tego typu pracą, czy że spotkało się z takim szerokim odzewem.

Co więc, gdyby kandydatów do tagów epic i legendary typować na podstawie dwóch rzeczy: liczby odpowiedzi w wątku i czasu aktywności wątku. W ten sposób rozwiązuje się problem tego, że ludzie nie chcą, lub nie wiedzą, że mogą głosować, wyklucza się ryzyko chwilowej i ulotnej popularności i zyskuje w miarę obiektywny miernik. Dodatkowo można sobie wyobrazić wątek, który ma pińcet odpowiedzi mówiących, jaki to beznadziejny fic i dzięki temu coś mogłoby przejść do legendy, na przykład, za bycie najgorszym fanfikiem w historii forum. Tak bardzo zły, że aż legendarny.

Oczywiście, jak do wszystkiego innego, i tu trzeba by stosować common sense: ostateczna decyzja o przyznaniu tagu musiałaby być podejmowana przez grono moderatorów, albo w publicznym głosowaniu.

Co zaś do kwestii feedbacku, to skoro temat powraca, widocznie faktycznie jest problem. Z moich skromnych obserwacji, ludzie fanfiki czytają (i nawet mogę Wam powiedzieć, jakie cieszą się największym wzięciem: krótkie, komediowe oneshoty, które można pokazać koledze na tablecie). Tylko tak samo, jak nie piszą na różnych biblionetkach recenzji każdej przeczytanej książki, tak i nie piszą recenzji fanfików. Więc w potencjalnych akcjach promocyjnych skupiłbym się na tym aspekcie i podkreślaniu czegoś w rodzaju "jak nie będziecie komentować, to nie będziemy pisać". Nie wiem, jaki to by przyniosło skutek, ale w tej chwili przecież nie można narzekać na brak informacji o fanfikach (kilka serii artykułów na FGE, recenzje w Equestria Times i ten dział na forum), i każdy, kto nie ogranicza się do Facebooka, wręcz nie ma szans nie znaleźć źródeł informacji. Więc, być może, trzeba przed czytelnikami sprawę postawić jasno.

Edytowano przez falconek
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

i nawet mogę Wam powiedzieć, jakie cieszą się największym wzięciem: krótkie, komediowe oneshoty, które można pokazać koledze na tablecie

"Fanfik mający..." nabił na FGE 30+ komentarzy. Pierwszy rozdział "Dziwacznej...", nad którym siedziałam trzy razy dłużej bez wsparcia Irwina, który przemyślałam z pięć razy więcej (a i tak muszę w nim sporo pozmieniać, bo chamsko wylazła na wierzch moja nieumiejętność pisania sensownych fabuł) i w ogóle był dużo większym projektem... dwa komentarze?

OK, idę odkopać cuchnące truchło "BP", żeby już nikt nie mógł mi powiedzieć, że jestem "tą laską od Fanfika". Ani że piszę dobrze.

Co do komentowania, feedbacku i całej reszty...

Może należałoby ludzi nauczyć, jak komentować? Na co zwracać uwagę, z czego składa się warsztat autora? Nasz skostniały do bólu system szkolnictwa co prawda klepie nam o "świecie przedstawionym", czasie, miejscu akcji, planie wydarzeń, bohaterach, symbolice, środkach artystycznych, stylizacji, cudach niewidnych... ale nijak nie łączy tego w jedną całość, nie nazywa "warsztatem pisarskim" czy "umiejętnościami autora", nie uczy oceniać jakości tego świata. Każe nam przyjąć jako pewnik, że "Słowacki wielkim poetą był", a ta czy ta powieść jest arcydziełem i klasykiem (nawet jeśli zestarzała się sromotnie i budzi tylko śmiech lub znudzenie u przeciętnego nastolatka). Nie zachęca do dyskusji, nie pokazuje, jak odsiać ziarno od plew, jak odróżnić dobrą książkę (choćby rozrywkową, nie każdy musi od razu czytać Tołstoja czy Lema do poduszki) od przyjemnego czytadła na plażę czy wręcz skończonego ścierwa.

Potem przychodzi taki Bronix99_PL, czyta nasz fanfik i mówi: "nooo, to fajne jest". Ale jeśli zapytamy naszego Broniksa, co konkretnie mu się podoba, zacznie się wić jak ten przysłowiowy piskorz, obleją go zimne poty, dreszcz zatańczy kongę po całej długości pleców... i w końcu wydusi z siebie cieniutkie: "ten... no... nie wieeeem, fajne i tyle...".

I nie ma co chłopiny gonić - przecież nikt go nie nauczył.

Edytowano przez Ylthin Maruda
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo postów w temacie biednych tagów.

Obecny system został specjalnie tak pomyślany, żeby Legendary było wyjątkowo trudne do zdobycia. Jednak ja widać i jak wspominacie jego zdobycie jest niemal niemożliwe. Przedstawiajcie więc dalej pomysły, ja też coś od siebie dodam pewnie i wtedy zadecyduję jak będzie nowy system wyglądać.

Na chwilę obecną przychylam się najbardziej do skasowania Legendary i podniesienia limitów głosów na Epic do 20 (z zastrzeżeniem, że fanfiki, które już go mają nadal będą go posiadać - odbieranie im tego byłoby niewłaściwe). Naturalnie będzie potrzebne solidne uzasadnienie do każdego głosu - to się nie zmieni. Nie mam zamiaru dopuścić do sytuacji gdzie ktoś zbierze X osób głosujących "ma być Epic bo tak!". Rozważam również wprowadzenie pewnego... nazwijmy to ograniczenia, żeby nie dopuścić do sytuacji gdzie [Epic] dostanie opowiadanie wyraźnie na niego nie zasługujące - na przykład mające kompletnie skopaną formę, tony błędów itd. Te opowiadania mają w pewien sposób reprezentować naszą scenę fanfikową a czy uznalibyście za godne reprezentowanie opowiadanie w którym jest byk na byku? Ja na pewno nie. Ale to też kwestia planów.

falconek - nie ma mowy żeby złe fanfiki dostawały takie wyróżnienia. Ten pomysł skreślam z miejsca. Natomiast co do pomysłu z liczbą odpowiedzi/aktywnością wątku to też widzę tu problem. Przykład - "Orzeł Biały". Multum wypowiedzi, masa fanów (sam należę) i zgodnie z tym powienien być kandydatem do Epic lub Legendary (w obecnym systemie). Cóż z tego, skoro forma dyskwalifikuje go całkowicie? Błędów jest tam wprost zatrzęsienie. Poza tym śledzenie czegoś takiego... cóż, nie wiem jak reszta, ale ja mam też swoje życie normalne i chciałbym je zachować a nie poświęcać całość czasu na sprawdzanie co jest akurat czytane...

Dobra, to by było na razie tyle. Carry on.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Irwin - to chyba specyfika polskiego fandomu, że piszemy niby o kucykach, ale w rzeczywistości o ludziach (czy innych stworach) w kucykowych przebraniach. Na anglojęzyczne FiMfiction trafia więcej opowiadań typowo o poniaczach... przynajmniej takie mam wrażenie - poprawcie mnie, jeśli się mylę.

Dużo łatwiej jest zresztą narzucić pucykowe wdzianko na pomysły zupełnie nie pasujące do wizji serialu (np. na romans paranormalny osadzony w nie-Grudziądzu, po którym hasa banda przyćpanych nie-wiedźminów... mówiłam, że odkopię tego trupa, nie narzekać mi teraz, że śmierdzi), niż pisać fanfiki silnie osadzone w duchu MLP: FiM - oparte w dużej mierze o postacie (ich osobowości i interakcje z innymi) Slice of Life z jasnym morałem.

Wstawię wam jako puentę chamską analogię opartą o moją zerową znajomość japońskiej animacji: na każdą obyczajówkę Hayao Miyazakiego przypada piętnaście krewniaków "Naruto", "Bleach" czy innego "Attack on Titan", gdzie jakiś irytujący nastolatek z kołkiem w tyłku i fiu-bździu na głowie (w głowie zresztą też) ratuje świat/dokonuje zemsty/cokolwiek, byle była akcja, wybuchy, cycki i lasery.

 

PS. Co jak co, ale razem ze Spromem powinieneś wiedzieć, że twórcy serialu doszli chyba do wniosku, że od kolejnego odcinka o pokonywaniu problemów codzienności przez dobre słowo i pomoc innym lepiej się sprzeda Dragon Ball: Now With Ponies.

Edytowano przez Ylthin Maruda
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Irwin

Chyba wiem dlaczego tak jest. Wystarczy odpowiedzieć sobie na 2 pytania. Dla kogo produkowane jest MLP? Kto czyta fanfiki? No właśnie. Obyczajowa historia o kucykach, taka jak odcinki serialu, bez wzbogacenia warstwy psychiki postaci oraz bez dodania odrobiny głębi samej historii nada się tylko na bajkę dla pięciolatków. Kto by to czytał? Bo na pewno nie ja. Weź sobie taki Sezon na Jabłka i wyobraź to w formie fanfika. Każdy usnąłby z nudów najdalej na drugiej stronie. I okraszenie zagadnienia toną ironii się nie liczy, bo to już nie taborety.

Fandom to młodzież i dorośli, mało w nim dzieci, które raczej też nie byłyby zainteresowane. Bo po co, skoro dla przeciwwagi mają CRISISa, Fallouta czy Equetripa?

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tam rzucił myślą aby uczyć ludzi jak komentować. Sądzę, że nie tędy droga, jak ten nasz Bronix nie ma chęci by napisać komentarz to czemu miałby chcieć słuchać o tym jak bardzo autor się poci i świszczy i piszczy, cóż to za niebywałe warsztaty odstawia, ile razy nabił sobie guza, uderzając głową w klawiaturę przy pisaniu... A paskudny niedouczony w meandrach eterycznej sztuki pisania fikcji o kolorowych konikach tylko "no fajnie" zostawia?

Ja tam bym nie chciał. Prosić można, ale wiadomo jak jest, a rzeczywistości się nie zmieni. Wskazanie palcem przyczyny problemu (paskudny system szkolnictwa wińmy go za wszystko grr) nic nie zmieni.

Co do tagów może to dziwne i dosyć nieistotne ale dla mnie epic i wielki nieobecny legendary jakoś nie oddają (w sensie znaczenia słów) rodzaju i wagi odznaczenia którym są. Co oznacza epic? Że jest epickie? Tak tak, wiem, że nie chodzi o dosłowne znaczenie, ale taka jest pierwsza myśl.

Gdybym miał konceptualnie zaszaleć to zamieniłbym to na coś w stylu "community favourite/approved/spotlighted" - coś dłuższe i mniej zgrabne (i mniej kul bo nie epix [ ale za to still po inglisz ] ) ale lepiej odzwierciedlało by naturę wyróżnienia.

Poza tym można by też zrobić coś w rodzaju spisu fanfików wyróżnionych, może jako podpięty post, coś w stylu hall of fame, co moim zdaniem nadałoby wagi temu odznaczeniu. No bo teraz, to kurde jedyne osoby które wiedzą, że opowiadanie jest epic to (zbijcie mnie jeśli się mylę) autor rzeczonego opowiadania i ludzie którzy już te opowiadanie czytali. Przynajmniej dla przeciętnego zjadacza e-chleba.

Tak, wiem, że lista niejako już istnieje, jednakowoż... Lista fanfików z głosami na epic brzmi tak jakoś... sucho i mało zachęcająco.

W zasadzie to nie mam nic sensownego do powiedzenia... A nie zaraz:

@Cahan
Zapomiałaś o Call of Duty i Minecrafcie.

O teraz.

Edytowano przez Nicz
hmm
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tam rzucił myślą aby uczyć ludzi jak komentować. Sądzę, że nie tędy droga, jak ten nasz Bronix nie ma chęci by napisać komentarz to czemu miałby chcieć słuchać o tym jak bardzo autor się poci i świszczy i piszczy, cóż to za niebywałe warsztaty odstawia, ile razy nabił sobie guza, uderzając głową w klawiaturę przy pisaniu... A paskudny niedouczony w meandrach eterycznej sztuki pisania fikcji o kolorowych konikach tylko "no fajnie" zostawia?

Wiesz co, dokładnie tak odczytuję żale coponiektórych autorów na brak komentarzy :P

Mam jednak wrażenie, że Ylthin chodziło o coś innego niż próba wychowywania czytelników poprzez użalanie się nad sobą - o stworzenie czegoś w rodzaju poradnika komentowania. Z tego, co pamiętam gdzieś na FGE coś takiego się kiedyś ukazało i przeszło niezauważone przez Broniksów tego świata. Możliwe, że nie zostało odpowiednio rozpropagowane, albo zwyczajnie nie chciało im się tego czytać; wszak tl;dr to motto współczesnego internetu.

Osobiście uważam, że choć poradnik może trochę pomóc, nasz przykładowy Bronix99_PL musi się po prostu samemu i, co najważniejsze, Z WŁASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI nauczyć komentowania i samodzielnie przejść od „fajnie, 9/11, pisz dalej” do szczegółowego opisu poszczególnych aspektów dzieła („świat nie ma sensu, ale postacie fajnie stworzone”). Nie każdemu będzie się chciało, ale innej drogi nie ma.

Niech ktoś mi powie - czemu tak mało opowiadań o kucykach jest o kucykach?

Bo mało komu chce się bawić w scenarzystę bajki dla dzieci. Większość woli inne klimaty i odpowiednio do nich dobiera świat przedstawiony. Ja lubię prześmiewczą satyrę i zderzenie Polski z Equestrią, ty lubisz absurd i groteskę, taki Ghatorr woli Biura Adaptacyjne, ktoś inny znowuż przepada za postapo albo nie wyobraża sobie pisania czegoś nie zawierającego absurdalnych ilości krwi, flaków i współczesnej broni. I wszyscy odchodzimy w swoje strony od klimatu kreskówki, która nas inspiruje.

(A tak na marginesie, jeśli ktoś zna angola i ma ochotę poczytać coś w klimatach serialu, ale nieco inaczej, polecam Manehattanverse).

Edytowano przez psoras
Poprawiłem jedną czy drugą literówkę.
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minecraft jest dla dzieci, a o Call of Duty nie zapomnę nigdy :crazytwi:.

Co do komciów - Bronix nie komentuje bo nie wie jak, tylko dlatego że jest leniwy i mu się nie chce, co jestem w stanie zrozumieć. Zaś pomysł szantażu "nie komciacie, nie piszę" brzmi wyjątkowo głupio. W końcu po części piszemy też dla siebie.

Na mlppolska Bronixów mogłyby zachęcić nagrody za rozbudowane i konstruktywne komentarze. Tak, już takie są, ale myślę o czymś dużo bardziej pospolitym. Ot: brązowy bezspoiler za 10 komciów, srebrny za 50, złoty za 100. Ludzie są łasi nawet na głupie nagrody na forum, więc... Tak, wiem o nowym forum, ale chyba nad tym Sipery i Skaje pracują, nie?

Anonimowe Bronixy możemy zaś zachęcić tylko na jeden jedyny sposób: zwyczajnie ich zainspirować. Swoją twórczością, publikacjami na temat pisania, świecąc przykładem w świecie fanfików.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę bawi mnie pobrzmiewające w waszych wypowiedziach poczucie wyższości względem tego bronixa_99, co to jest za głupi i za leniwy żeby komentować.

Tymczasem w prawdziwym świecie, opko o kucysiach to jest coś, co można przeczytać w autobusie, albo w innym pustym czasie i pięć minut później zapomnieć. Taki sposób konsumpcji wyklucza pogłębioną analizę, czy dyskusję i z drugiej strony sugeruje najlepszą formę: ma być lekko, łatwo i zabawnie (sam takie fanfiki lubię najbardziej, choć przyznaję, że za cholerę nie potrafiłbym napisać niczego z tagiem "comedy").

@Cahan

To właśnie chciałem usłyszeć: Fanfiki pisze się nie po części, a przede wszystkim dla siebie, po to aby dać ujście własnym fantazjom i pomysłom. Warto być ze sobą szczerym i umieć przyznać, że tak naprawdę to uprawiam grafomanię dla własnej przyjemności, zamiast wmawiać sobie, że tworzę wielką literaturę i tylko te głupie bronixy nie chcą docenić. Zawsze było tak, że najaktywniejszymi recenzentami fanfików byli inni piszący - ludzie, których łączy wspólne hobby. Liczenie na to, że może być inaczej jest naiwne. A jeżeli komuś naprawdę zależy na popularności na miarę Fallout: Equestria, to po prostu musi sobie uświadomić rzeczywiste potrzeby (w odniesieniu do fanfików) ludzi, którzy nie piszą fanfików, ale czasami je czytają.

@Dolar84

Widać więc, że inaczej rozumiemy znaczenie słowa "legendarny". W takiej sytuacji przychylałbym się do pomysłu Nicza, aby zmienić nazwę taga na "community favourite" - będzie oddawał istotę sprawy (Osobiście uważam, że jedynym polskim fanfikiem, który zasługuje na miano legendarnego, jest "Legendarna Przygoda", ale to głównie dzięki wyeksponowaniu na FGE).

@Irvan Zgadzam się co do braku kucyków w kucykach i często tak mam (zwłaszcza czytając kolejny fanfik w realiach drugiej wojny światowej), że zastanawiam się dlaczego autor właściwie uparł się, aby mieszać w to pastelowe osiołki. Tylko prawda jest taka, że opko o postaciach z mane 6 napisać jest bardzo trudno. Nie mamy dostępu do "biblii" MLP, mało kto potrafi pisać dialogi, które sprawiałyby wrażenie żywcem wyjętych z serialu i zazwyczaj wychodzi to drętwo. O wiele łatwiej jest stworzyć własne postaci i pisać o tym, co nas interesuje, dlatego darzę szacunkiem każdego, kto potrafi spłodzić trzymające się kupy opowiadanko o głównych postaciach, w świecie, którego realia nie odbiegają drastycznie od realiów serialowych.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M6 jest nudne w odwzorowywaniu, odejście od serialowego charakteru postaci w fanfiku (ale tak, żeby się to "sprzedało"), dla mnie zawsze będzie większym mistrzostwem, niż rąbanie wszystkiego z góry na dół według serialu.

 

Chociaż może ja się akurat nie powinienem wypowiadać w tej kwestii... :ohmy:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia gustu. Jeden woli czytać o odstrzeliwaniu kończyn i flakach latających z góry na dół, a drugi woli poczytać sobie o zwykłym, nudnym dniu w Ponyville, który kończy się o zachodzie słońca słowami: i żyli długo i szczęśliwie. Sam osobiście nie stronię od jednej ani drugiej literatury.Kwestia by była dobrze napisana. Bo uwierz mi, można stworzyć dobry SoL gdzie defacto nic się nie dzieje, a człowiek czyta z zapartym tchem.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...