Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/13/14 we wszystkich miejscach

  1. Zatem, by już nie przedłużać, Altarias się spisał i poprawił moje błędy, Foley wytknął mi nieścisłości i pomyłki i oto jest: (podziękujcie ładnie tym panom ) Część IV Kolejna już część powstała dzięki motywacji płynącej z waszych komentarzy. Jedynie dzięki wam powstaje ten FF, gdyby nie opinie tu i w dokumencie, penie już dawno zająłbym się czymś innym... Zatem, przyjemniej lektury
    4 points
  2. Zachęcony przez Dolara poczyniam nieco poważniejszą publikację tego tekstu. Miał przyjemność wygrać na wiosennej edycji specjalnej konkursu literackiego. Zatem oto prasłowiańskie ujęcie kucyków: GOI, GOI, ALICORNIE! Objętość tekstu: 6 stron. Inspiracja: "Yarilo" by Arkona. Tagi: [alternate universe] [oneshot] Opowiadanie „Goi, goi, Alicornie” jest przesycone nawiązaniami do folkloru i różnych mitologii. Ponieważ nie każdy czytelnik jest obyty w tym bardzo specyficznym temacie, czuję się winny zamieścić listę wyjaśnień różnych detali, które tłumaczą także dlaczego ich użyłem. Oto ta lista. Pragnę jeszcze wspomnieć, że zastrzegam sobie prawo do błędu bądź rozbieżnej interpretacji. Folklor i mitologie to problemy badawcze bardzo płynne, gdzie ilu naukowców, tyle wizji... niemalże jak w zaklęciach połaźnika „ile iskier...”. Co więcej, swoją wiedzę opieram na różnych książkach i nich też pojawiały się problemy. To, co słyszałem na wykładach też nie musiało pokrywać się z innymi teoriami. I ostatecznie, czasem musiałem coś nagiąć tu i tam...
    2 points
  3. Mało oryginalne, ale cóż. Dopasowanie tagów było istnym koszmarem. Nie mam pojęcia, czy są dobre. Śmiem wręcz twierdzić, że nie. Jeśli zostanę zdyskwalifikowana, to przynajmniej ze świadomością, że słusznie . (Ale nie uciekłam się do, jak to był łaskaw stwierdzić Dolar, przekrętów i tagu [One-Shot] nie ma. Nawet ja czasem potrafię bez kombinowania.) Opowiadanie to swego rodzaju eksperyment literacki, a jego tytuł nie ma ABSOLUTNIE nic wspólnego z treścią, lecz z… myślę, że szanowne jury domyśli się po wejściu w dokument. Liczba słów: coś koło 1400 (jednak nie mam wbudowanej miarki). Brudnopis [Post-Apo] [sad] [Mature] PS. Jeżeli „Pszczoły” niektórzy uznali za grafomańskie, to wolę nie wiedzieć, co pomyśleliby o TYM. PPS. Dzięki bogom za pdf! Format Google totalnie rozwalił mi formatowanie. Frustracja poziom over 9000 -.- PPPS. Poulsen, to, co napisałeś, jest po prostu śliczne.
    2 points
  4. Witaj na forum! Nie martw się, prędzej czy później na pewno poznasz jakieś wyjątkowe osoby, a jest tu nas dużo Ale przede wszystkim pamiętaj o dobrej zabawie! Hug
    2 points
  5. Tak. Chodzi o dokładnie to samo co w tytule. Jaka jest piosenka której ostatnio słuchasz na okrągło, bez przerwy? Może być jakakolwiek. Nieważne czy stworzona przez innego bronego czy nie. Moją jest ta.
    1 point
  6. Sezon 4 z profesjonalnym dubbingiem Odcinek 1 Księżniczka Twilight Sparkle – Część 1 (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1yc0kd Odcinek 2 Księżniczka Twilight Sparkle – Część 2 (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1ycwxs Odcinek 3 Zamkomania (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1yej09 Odcinek 4 Samodzielna Dzielna Do (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1yl5xo Odcinek 5 Przyjaźń uskrzydla (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1ymx8q Odcinek 6 Super-kucyki (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1yqkq1 Odcinek 7 Nietoperze! (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1yxikp Odcinek 8 Rarity podbija Manehattan (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1yz8d4 Odcinek 9 Pinkie Apple Pie (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1z16bf Odcinek 10 Rainbow Falls (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1z467k Odcinek 11 O jednego za dużo http://www.dailymotion.com/video/x1zcyk9 Odcinek 12 Honor Pinkie (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1z7c2m Odcinek 13 Proste życie (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x1ze50h Odcinek 14 Fluttershy ma głos (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x25wbjf Odcinek 15 Nauka z Twilight (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x25ysvr Odcinek 16 Nielekko być Bryzusiem (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x2611mg Odcinek 17 Lekcja samodzielności (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x264aaa Odcinek 18 Maud Pie (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x268i54 Odcinek 19 Oklaski dla Sweetie Belle (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x269jkl Odcinek 20 Wiara czyni cuda (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x26c9jh ​Odcinek 21 Skrzydlata wiedza (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x26ekd1 Odcinek 22 Targi wymiany (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x266ntg ​Odcinek 23 Inspiracja, manifestacja (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x26gem7 ​Odcinek 24 Igrzyska w Equestrii (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x26ixy0 ​Odcinek 25 Królestwo Twilight - część 1 (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x26laps ​Odcinek 26 Królestwo Twilight część 2 (1080p): http://www.dailymotion.com/video/x26o23j Link do playlisty, na której znajdują się odcinki: http://www.dailymotion.com/playlist/x382hp
    1 point
  7. Dziwne, że nie ma tu takiego tematu, a przynajmniej nie znalazłem. Pewnie każdy z nas ma jakieś odchyły od normy - oprócz tego oczywistego, że mamy w sobie trochę więcej z dziecka, niż przeciętny człowiek -Potrafię wydawać z gardła nietypowy wibrujący dźwięk -zawsze na zdjęciach robię głupie miny, których ojciec szczerze nie znosi i musimy powtarzać zdjęcie. -jeśli w autobusie jest mało osób, to staram się niczego nie trzymać, tylko balansować ciałem, jeśli warunki drogowe na to pozwalają. W metrze nigdy się nie trzymam. - praktycznie w ogóle nie gestykuluję podczas rozmowy. Czasem się zmuszam, bo wiem, że dziwnie wygląda, jak się stoi nieruchomo. -zawsze odkładam wszystko na później, ale jak już się za coś wezmę, to muszę to zrobić do końca bez przerwy. -nie oglądam filmików na Youtube dłuższych niż 5 minut, bo ,,szkoda mi na nie czasu" - mimo, że mogę obejrzeć 30 filmików jednominutowych pod rząd. -jestem taki oszczędny, że ponownie wykorzystuję nawet papier śniadaniowy do kanapek, jeśli jest czysty - rodzina uważa to za dziwactwo. -kiedy idę gdzieś sam, jakoś nie potrafię iść powoli, biegnę na ile starczy mi sił, żeby szybciej dotrzeć na miejsce. -nienawidzę zmian. Z dużymi oporami zgodziłem się na malowanie pokoju, bo ściany były już dosyć brudne, a na wymianę żyrandola zgodziłem się w ten sposób, że zamieniłem go miejscami z żyrandolem w drugim pokoju. -wyłapuję wszystkie literówki i błędy ortograficzne. -zdarza się, że jak szybko przebiegam wzrokiem jakąś stronę w książce, czy gazecie, to zostaje mi w głowie jakiś wyraz i potem szukam, gdzie on był. -jak widzę coś, co mogę wykorzystać do zrobienia figurki, to zbieram to - np. wykorzystanie bazi jako sierści kota. -bardzo lubię moknąć na deszczu -nie interesuję się wydarzeniami na świecie, na przykład wypadkiem autobusu na drugim końcu świata -nie stosuję żadnych używek - kawy nienawidzę w każdej postaci. Na poranną senność najlepszy jest ruch. I to chyba tyle. Z jednej strony nie lubię zmian, a z drugiej nie mam praktycznie żadnych nawyków, co w sumie też można uznać za dziwactwo.
    1 point
  8. No więc kolej na mnie... Po raz drugi Myślę, że na największy plus opowiadania wybija się klimat i tajemnica - no po prostu dla mnie bomba! Wszystko zgrane i przemyślane, a do tego cholernie ciekawie, że aż się pożera te literki Oprócz tego moją uwagę w tym rozdziale przykuli bohaterowie. Są znakomicie, a także realistycznie ukazani, ich osobowości są pełne. No i ich relacje. Oczywiście mówię o dwójce głównych, chociaż Thomas, Michael czy pułkownik (celowo napisałem nie po imieniu, z dedykacją dla autora If you know what I mean) także stanowią dobre dopełnienie. Wizyta w zbrojowni również mi się spodobała, w końcu mnie takie rzeczy kręcą Akcja... Wciąż zaskakuje. Jak widać, nie tylko za murami jest niebezpiecznie, a ludzie wewnątrz bazy wcale nie muszą być przyjaciółmi. Oprócz głównego pytania "o co dokładnie chodzi z tymi sygnałami?", po tym rozdziale dochodzi jeszcze jedno: co się stanie z Maksem i Mid? Ich relacje mogą być równie wielką zagadką, bo niczego nie możemy być pewni. Chociaż raczej im na sobie zależy Oczywiście wybij sobie z głowy wszelkie romanse, bo ja będę to musiał zrobić A reszta niech go nie kusi! Co chętnie bym zobaczył? Cóż... Na pewno jakąś strzelaninę, ale kolejna dawka tajemnicy (opcjonalnie wyjaśnień ) też mile widziana
    1 point
  9. Wygląda na to, że po ostatnim rozdziale należy się trochę spokoju. Wątek sygnałów delikatnie rozwinąłeś, ponownie sygnalizując, że duchy są ważne dla fabuły, ale jednocześnie nie zdradziłeś zbyt wiele. Teraz tylko czekam na zwrot akcji, w którym okaże się, że tak naprawdę to tylko tło, a głównym wątkiem będzie romans i… Nie, lepiej tak nie robić Podobało mi się jak poprowadziłeś wątek z rewolwerem, a raczej to jak go wykorzystałeś. Zaskoczenia nie było, bo czegoś takiego się spodziewałem od pierwszego rozdziału. No może trochę zaimponował mi sposób przedstawienia tego. Nie nachalnie tylko stopniowo, z wyczuciem. Wszystko wydaje się być uzasadnione, zaplanowane z wyprzedzeniem. Chyba wszystko było na swoim miejscu, no może prócz interpunkcji. Podobało mi się też to, jak ukazałeś stosunek mieszkańców do ich obrońców. Ponownie wydaje mi się taki prawdziwy, choć trochę mnie irytuje dyskredytowanie ludzi przy jednoczesnym zaznaczaniu, że kuce są inne, lepsze. No nic, twój świat, twój bohater, będę musiał się z tym pogodzić, ale ja i tak wiem swoje. Czekam na ponowne wyjście z bazy, na wyprawę ku nieprzebytej, niebezpiecznej nicości, aby... to już musisz sam zdecydować.
    1 point
  10. Hue,"nikt nie jest normalny". - Przechodzę pod drabinami, szukam 13-tek i czarnych kotów na polepszenie humoru - Za często czeszę włosy, niemal nie rozstaję się ze szczotką. To wszystko przez idealność włosów Thranduila i Legolasa, na pewno - Im ktoś mocniej mi czegoś odradza tym większe prawdopodobieństwo, że będę ''próbowała się zabić''. Śmieszą mnie komentarze - Boże, co ty robisz!? - mimo iż wiem, że jestę głupia - Mam refleks, umiem łapać... ale jak gram w zbijaka w życiu Ci tej piłki nie złapię. Uniknę każdego strzału, złapać - nie ma mowy - Nie smakują mi płatki do których najpierw się wlewa mleko, potem wsypuje no...płatki - Masz coś co mi się podoba? - już tego nie masz. Oddam jak się pobawię, a ty nie zauważysz nawet kiedy zabiorę - Raz na kilka lat se polunatykuję - BARDZO rzadko dzielę się ze światem zewnętrzym swoimi ważnymi problemami. Ludziom za pewne wydaję się, że ich nie mam, a ja po prostu źle się czuję gadając o własnych sprawach - Potajemnie rozmyślam nad sensem życia. Zazwyczaj kończy się na tym, że sensu nie ma, więc wmawiam sobie i każdemu, iż jest inaczej - Gadam tak dużo bzdur, że jeśli chce powiedzieć coś ważnego po takim właśnie gadaniu, muszę to silnie zaakcentować, by ktokolwiek posłuchał - Nie wywalę się na lodzie, nie spadnę z wysokości, ale potknę się o torebkę, krzywy chodnik, własne nogi... mimo to i tak NIGDY się nie wywalę
    1 point
  11. Definitywnie pięciotomowa trylogia (Tak. Pięciotomowa trylogia. To nie jest błąd) "Autostopem przez galaktykę" Douglasa Adamsa. Autor ma świetny humor, podobny do tego znanego nam z Monty Pythona. Jeśli ktoś lubi powieści sci-fi oraz Monty'ego to polecam z całego serca.
    1 point
  12. Ojoj, jakby wymieniać to za dużo by tego było. Ale z takich szczególnych, których nikt z moich znajomych czy rodziny nie rozumie i chyba nie ma najmniejszego zamiaru próbować tego pojąć to by było kilka. - Nie zasnę w pokoju, gdzie widzę jakiekolwiek lusterko. Nie ma takiej możliwości. Czy to duże lustro na ścianie, czy małe podręczne. Jeśli jest to lustro na ścianie to musi wisieć w takim miejscu, bym go nie widziała leżąc na łóżku. Wszystkie małe lusterka kładę lub zakrywam na noc. Niby częściowo fobię do luster miałam już od małego, ale gdzieś w liceum mi się to nasiliło aż do takiego stopnia. - Denerwują mnie wszelkiego rodzaju uchylone drzwiczki, od czegokolwiek by one nie były. Czy zwykłe drzwi, czy te od szafki. Muszą być albo otwarte na oścież, albo dokładnie zamknięte. Gotuje się we mnie jak ktoś nie domyka drzwi wychodząc np. z pokoju. Tak samo lekko uchylony laptop, czy roleta która nie zasłania całego okna, a zostaje na dole minimalna przerwa. Koszmarnie mnie to irytuje. - Zawsze zasypiam na tym boku, by mieć twarz skierowaną w stronę ściany, najlepiej wciskając ją w poduszkę/miśka/cokolwiek, by niczego nie widzieć, gdybym otworzyła oczy. - Zawijam kołdrę pod stopy. Nawet jeśli jest mi ciepło, to same stopy mam schowane pod podwiniętą kołdrą/kocykiem. - Nienawidzę dużych pustych przestrzeni, wolę małe ciasne pomieszczenia z zamkniętymi drzwiami. - Nie mogę postawić czegokolwiek na brzegu stolika/półki/itd. Szczególnie kubków itd. Musi to stać co najmniej 15 cm od brzegu. To chyba te największe ;_;
    1 point
  13. Dopisz sobie jeszcze zakładanie dziwnych tematów Mam podobnie
    1 point
  14. Dzięki za kolejną część A i apropo zajefajnej muzyki słuchasz
    1 point
  15. Sygnał "wow" się nasila, no nie powiem trafiłeś w moje gusta. Jak dla mnie całość idzie w dobrym kierunku, a tekst " W piekle mówią po niemiecku i podbijają pieczątki w urzędzie. Jestem tego pewien" nieźle mnie rozbawił, tak trzymać! Natomiast wątek "sygnałów" świetnie prowadzony i pozostawiający spore pole do popisu. Świat nadal jest tajemniczy acz powoli coś zaczyna się wyłaniać, można już wysnuwać jakieś wnioski. Nasuwa mi to na myśl teorię "pamięci pola" ale mogę się mylić, tak czy inaczej pisz dalej, mam nadzieje że ten FF szybko się nie skończy... bum! hadshot!
    1 point
  16. No to już wiemy, dlaczego tak bardzo Maksowi zależy na Midnight. Pewno, chciał uchodzić za skałę, ale dobrze, że wyjawił w końcu prawdę swojej towarzyszce. Teraz zdecydowanie ich stosunki się zmienią. Pytanie tylko, w którym kierunku pójdą - albo się polepszą, albo pogorszą, bo Mid będzie się czuła nieswojo po takim wyznaniu. Fajnie też kreujesz wątek sygnałów. Ciekawie to brzmi, naprawdę. Można to też nazwać niejako chichotem historii. Chociaż w sumie na razie jeszcze nie wiadomo tak do końca, skąd to się bierze i dlaczego akurat teraz. Bohaterowie póki co gdybają nad genezą tego wszystkiego. W sumie, na razie niewielu jest postaci, które w ogóle kojarzę. Max, Midnight, ten łączniowiec i tyle... z tych, co pamiętam. Anyway, poczytałem, błędy pozaznaczałem, było fajnie i czekam na więcej.
    1 point
  17. Miał być speedpaint, ale program nie zapisał ; < Rainbow z CM:
    1 point
  18. Spokojnie, czwarta część jest już gotowa, czeka tylko na korektę
    1 point
  19. Szczęście, że radia słucham tylko w szkole, na praktykach. Słyszałem owy utwór kilka razy i moja irytacja jest chyba podobna. Jakże ambitny tekst...
    1 point
  20. Welp, it's over. Zamykamy. Zero, nul, nada. Dziękujemy za zgłoszenia, postaramy się to szybko sprawdzić. Spodziewajcie się wyników w przyszłym roku, albo coś koło tego. No, to chyba wszystko. Życzę miłej nocki i chłodnego dnia następnego.
    1 point
  21. Zajrzałem tutaj w sumie jakoś tak bez szczególnego powodu, jak zwykle włócząc się bez celu po jedynym słusznym dziale na tym forum i szukając perełek. Do tej pory przeczytałem dwa opowiadania, "Steel Balls" Albericha i "Rutynę" Poulsena, ale dopiero to drugie sprawiło, że postanowiłem tu coś napisać. Zacznijmy jednak od "Balls of Steel". Sympatyczne opowiadanko, nie powiem, uśmiech na me nadobne, pejsiaste oblicze sprowadziło, ale z drugiej strony nie parskałem śmiechem. Zabawna, przerysowana postać (chociaż dla pełnego efektu zabrakło mi tu jeszcze ciemnych okularów), kilka typowych sytuacji i skojarzenie z pewną popularną, aczkolwiek niezbyt ambitną kreskówką spod znaku GIT produkcji. Efekt końcowy jest właściwie taki sobie - ładnie to wszystko napisane, ładnie skonstruowane, ale zakończenie sprawia wrażenie dziwnie uciętego, brakuje w nim puenty. "Rutyna" natomiast... Poulsen, chwała Ci! W pierwszej kolejności za tłumaczenie F:E, w drugiej - za rzadką umiejętność pisania scen quasi-erotycznych z prawdziwym wyczuciem. Nawet pomimo tego, że mowa tutaj była o dwóch kucykach, nie czułem zażenowania ani zniesmaczenia, które zazwyczaj towarzyszą mi przy lekturze chociażby nieszczęsnych scen erotycznych z Pieśni Lodu i Ognia. O bohaterach też nie mogę powiedzieć nic złego - 1500 słów to naprawdę bardzo restrykcyjny limit, Ty wykorzystałeś jego skromny potencjał w zupełności - już jest jakaś historia, motywy, emocje. Oczywiście, mało tego i ciężko mówić o prawdziwym przywiązaniu, ale nie ma na co marudzić. Również styl idealnie trafił w moje gusta, nie jest ani przesadnie poetycki, ani zbyt łopatologiczny. Opisy są jednocześnie przystępne i ładne, co prawda zdarzają się potknięcia językowe, ale nie przeszkadzają w odbiorze tekstu. Normalnie po takim tekście wziąłbym się z miejsca za lekturę "Efektu Magii", ale widzę, że to crossover z Mass Effectem, więc przełamanie uprzedzeń może zająć mi dzień albo dwa, ponadto winien jestem jeszcze kilku osobom komentarze. Ale spokojnie, co się upiecze, to nie uciecze Spodziewaj się mnie (jakkolwiek złowieszczo to nie brzmi). Chciałbym też dodać, że absolutnie nie zamierzam poprzestawać tylko na tych opowiadaniach. Wkrótce zapoznam się z resztą i również o nich coś tu naskrobię. BO MOGEM Pozdrawiam (pozdrowienia wśród fandomowych pisarzy robią się zaraźliwe), Poranny Kapitan Scyfer. Edit: zapomniałem wspomnieć. Tak sobie myślę, że przydałby się jakiś osobny tag dla treści "okołoclopowych", takich jak w opowiadaniu Poulsena, może [saucy] albo [suggestive]. Poddaję to pod waszą rozwagę.
    1 point
  22. Surprise buttsecks! Rzutem na taśmę i na szybkości, wrzucam moje opowiadanie. Napisane pod wpływem nagłej weny w jakieś 2 godziny (jeszcze ciepłe). Niecały tysiąc słów (nie bijcie jurorzy!), zawiera trochę "doroślejszych" elementów, ale bez żadnego clopa. Mam nadzieję, że o czymś nie zapomniałem, chyba wsjo zgodnie z regulaminem. Rutyna [Post Apo][Romans][slice of Life]
    1 point
  23. Witaj i baw się dobrze Kilka pytań: -Jaka jest Twoja ulubiona gra? -Lubisz parodie filmowe (te stare)? -Masz ulubioną książkę? Jak tak to jaką? Również, ich bardzo lubię, ale wolę jednak Bruce'a Lee i Leslie'ego Nielsena
    1 point
  24. Witaj! Miło Pana poznać. Mam nadzieję, że znajdziesz ten swój miły przytulny kącik gdzie miło będziesz spędzał czas na forum. Też lubię poczytać, ale nie tylko Ficki :3 Zbijam pionę z nowym użytkownikiem
    1 point
  25. Zawartość jest zapisywana automatycznie - czyli wtedy, gdy skryptowi forum "zachce się" zapisać (raczej jest to ustawione na sztywno w kodzie i np. Siper czy Skaj nie mogą tego zmienić - dunno tho, niech ktoś z czerwonych potwierdzi). Wiem z doświadczenia, że taki zapis nie zawsze coś da - skrypt często zapisuje tylko początek postu. Albo nie zapisuje wcale. Albo zapisał krótkiego posta z wczoraj, a długaśny wywód sprzed godziny olał zupełnie. Jeśli coś się stanie, to z odzyskaniem treści są problemy. Popieram pomysł z okienkiem. Może czasem drażnić, ale i niejednemu ocali cztery litery.
    1 point
  26. Witaj witaj witaj w miejscu, w którym wszyscy są dziwni i nikt się tym nie przejmuje. Mam nadzieje, że Ci się tu spodoba
    1 point
  27. Changes made in the editor will be lost? o_0 Haha, no~ chyba nie na tym forum... Bo aby odzyskać naszą ścianę tekstu, która po zamknięciu karty przepadła, należy: otworzyć zamknięty temat kliknąć ten szary prostokąt pod "Dodaj odpowiedź" kliknąć ten napis na dole "wyświetl automatycznie zapisaną treść" kliknąć ten przycisk "Przywróć zawartość" smacznego! ^^ ~~ A tymczasem wszelakim wyskakującym okienkom mówimy stanowcze nnnnope!! >,<
    1 point
  28. Nie tracicie swoich ścian tekstu. Forum na bieżąco tworzy kopie i po wejściu do "więcej opcji" możecie wczytać niedokończony post z danego tematu.
    1 point
  29. Wyjście po ziemniaki zawsze spoko I zdjęcie z moja dziewczyna.... piekna kobieta :3 Tak wiem zdjęcia robione odkurzaczem
    1 point
  30. Przeczytane. [uWAGA! Komentarz zawiera duże ilości spoilerów! Niestety dla jasności przekazu nie mogę ich ukryć.] O opowiadaniu słyszałem sporo rzeczy zarówno dobrych jak i mniej pochlebnych. Cieszy się niezmierną popularnością o czym świadczy tag Epic i spora liczba głosów na Legendary. Tak więc zabrałem się za jego lekturę. Oto kilka punktów z moich peregrynacji: 1. Fabuła i ogólne wrażenie - Zaczyna się niekorzystnie. Bach! Człowiek ląduje w Equestrii. Naturalnie po prostu musi wylądować w lesie Everfree, a jakby było tego mało pod postacią młodego alicorna. Pierwsza myśl - "oj, ktoś tutaj uwielbia Past Sins, zaraz dostanę Nyx w wersji męskiej". Ale nic - czytam dalej. Łazi toto po lesie i łazi, zostaje zaatakowane przez jednego czy drugiego stwora (a jakże!), aż w końcu (suprise, suprise!) napotyka na swojej drodze Mane 6, których dotychczasowe przejścia również poznajemy w tak zwanym międzyczasie. Mniej więcej w tym fragmencie pojawia się pierwsz rzecz, która wzbudziła moje uznanie - Maron, czyli nasz bohater nie zna języka. Mała rzecz a cieszy. Za to autorowi należy się bezwzględnie pochwała. Tak samo jak powinien dostać srogie baty za zmarnowanie takiego potencjału. Następuje kilka akcji w wyniku których młodzian trafia po opiekuńcze (i jeszcze wtedy metaforyczne) skrzydła Twilight - lampka z napisem "Past Sins" uruchomiła się ponownie. Następuje jedna czy druga przygoda, mamy próby matkowania ze strony panny Sparkle (napisane TRA-GI-CZNIE. Jedna z najsłabszych części fika), po czym zaczynamy miotać się po całej Equestrii i tak dalej i tak dalej i tak dalej. 2. Maron - Dorosły w ciele źrebaka to całkiem niezły chwyt, który doprowadził do kilku naprawdę zabawnych gagów. O jego początkowej nieznajomości języka już pisałem i kurde nie wybaczę Ci Mab tego, że zmarnowałeś taki potencjał. Nauczył się nim gadać w jedną nos... no dobra, przypomniał sobie, ale kurde trochę logiki. I tak, biorę pod uwagę fakt co było jego mocną stroną. Mimo to poszedłeś na łatwiznę. W problemach koumnikacyjnych z otoczenim tkwi potencjał gigantyczny - można było tak "przyprawić" nim tę historię, iż wrażenie wywarte na czytelnikach byłoby o wiele większe. A tu trąba... minus jak stąd do Honolulu. Charakter Marona - raz można było go podziwiać, innym razem człowiek miał ochotę zastrzelić to coś, co przypominało połączenie Tony'ego Starka i emo na sterydach. Jednak nie liczę tego na minus - przez to rozchwianie emocjonalne, całkiem zgrabnie uprawdopodobnione przez fabułę postać nabrała życia. Raz lubiłeś, raz nienawidziłeś, więc nie jest źle. A raczej nie byłoby źle, gdyby nie fakt, iż od pewnego momentu na opis tej postaci składają się dwa wyrażenia: OP i IMBA. Ja rozumiem, że to zasadniczo potężna bestyja, no ale nie przesadzajmy. Niektóre akcje kiedy odzyskał pamięć były naprawdę za mocne. Nie mówiąc o tym co robił jako młodzian bez pamięci o swojej przeszłości - to było TAK przegięte, że ręce dosłownie opadają. Szkoda. 3. Alicorn Family - pokusiłeś się tutaj o stworzenie swego rodzaju mitologii Equestrii, notabene garściami czerpiąc z greckiej. Dobrze. Bardzo dobrze. Wszystko zostało wyjaśnione sensownie, logicznie i zdołałeś uniknąć dziur fabularnych. Przy okazji wypadło to całkiem naturalnie. W mojej ocenie najmocniejszy punkt opowiadania, gdyż o nich i akcje z nimi czyta się wyjątkowo przyjemnie. I właśnie ich pojawienie się jest w mojej ocenie tym jednym znalezionym twistem fabularnym. A i od razu dodam też tu uskrzydlonego węża - świetna postać i fajnie użyta. 4. Discord i Księżniczki - Discord trochę nawet jak na siebie zanadto niepoważny, a Księżniczki krzynku zbyt emocjonalne, jednak to jest kwestia gustu. Tu nie mam większych zastrzeżeń a ich kreacje są dobre. Tak samo jak ich interakcje z innymi. 5. Mane 6 - a tu z kolei dostaniesz baty. Tak fatalnie oddanej Twilight nie widziałem chyba jeszcze nigdy. Zachowywała się tak, jakby była buczącym tranzystorem, co ma 50 okresów na sekundę. I nie - ja nie przesadzam. Darła się na wszystkich, co chwila wpadała w gniew, a jej "matkownie" wołało o pomstę do nieba i nadal woła. Tego się nie dało czytać nie robiąc co dwa zdania facepalma. I od razu mówię - ona się nie poprawiła aż do końca. z charakterami pozostałych było lepiej - przyznaję. Jednak ich wzajemne interakcje? Szczególnie w początkowych rozdziałach? Fatalnie - wrzeszczą na siebie i są wściekłe a w następnym zdaniu ochy i achy jakby nic się nie stało. To wypadało tragicznie nienaturalnie i odbierał chęć nie tylko do czytania ale i do życia. Bardzo źle. 6. Bohaterowie drugoplanowi - a tu dla odmiany jest dobrze a nawet bardzo dobrze. Zarówno ekipa urzędnicza w Biurze do Spraw Pegazorożców jak i gwardziści byli przedstawieni wprost wyśmienicie. Ich interakcje były naturalne i niewymuszone - aż chciało się czytać więcej i więcej. Opis spotkania rodzinnego był świetny - ubawiłem się setnie. A kiedy zobaczyłem skucykownych i dostosowanych sierżanta Colona i kaprala Nobbsa to dosłownie zerwałem boki ze śmiechu. Ich dowódca też był świetny a jego "Co za utrapienie..." to jeden z lepszych bon motów jakie widziałem w fanfikach. Wielkie brawa. 7. Opisy - Jest kiepsko. Większość opisów jest tak przeładowana (szczególnie kolorami), że człowiek czyta je i czyta i błaga dowolne bóstwa by albo go zabiły albo sprawiły, żeby to się już skończyło. Naprawdę w niektórych było to nudniejsze niż "Nad Niemnem" a nawet niż "Too Shy for a Rainbow" - a to już jest osiągnięcie z gatunku tych mało chwalebnych. Dodaj do tego wykrzykiwanie zaklęć - jak zobaczyłem pierwsze, to myślałem, że wyjdę z siebie i stanę obok. Nie dosyć, że walnięte caps lockiem (którego zdecydowanie nadużywasz) to jeszcze napisane z błędem. Ale nic - jadę dalej. Doszedł do opisu wyjścia w morze i tego jak wyglądał wtedy okręt. Przyznaję bez bicia, iż w tym momencie zacząłem kląć na czym świat stoi. To dosłownie bolało w mózg. Próby użycia nomenklatury marynistycznej były tak nieudolne, że się płakać chciało. A gdy doczytałem zdanie, że wszedł pod pokład "a tam wszystko się walało" to dosłownie zacząłem pluć nogami i tupać jadem z czystej wściekłości. Wszystko się walało? Na okręcie? Na dumie floty na dodatek? ARGH ARGH ARGH ARGH.... Jeszcze ostatnia kwestia. Pegazorożec. to jest naturalnie osobiste uprzedzenie, ale za każdym razem jak widziałem to określenie, to mi się granat w kieszeni odbezpieczał. Jednak rozumiem - to polska wersja nazwy i zdecydowałeś się ją stosować - Twój wybór. Jednak używanie określenie "uskrzydlony jednorożec" było w mojej opinii przegięciem. Pamiętajmy, że Alicorny to de facto osobna rasa, co jeszcze podkreśliłeś tworząc Boską Rodzinkę. Dlatego użycie takiej nazwy winno byś traktowane jako obelga. Wyobrażasz sobie nazwanie pegaza "uskrzydlonym kucem ziemnym"? Nie brzmi dobrze, prawda? To analogiczna sytuacja i warto się tego pozbyć. 8. Strona techniczna - Wszystko wymienione powyżej blednie jednak przy tej najważniejszej kwestii. Ostrzegam, że będę się wyzwierzęcał, ale jak patrzę na "stronę techniczną" to inna reakcja po prostu nie jest możliwa. Po pierwsze - powtórzenia. Masa powtórzeń. Czy wspomniałem o powtórzeniach? Od tego się wręcz roiło i to tak strasznie irytowało, że po pewnym czasie szlag człowieka trafiał. A to jest najmniejszy z zarzutów. Błędy ortograficzne - na tony. Dosłownie na tony. Czasami tak bijące w oczy, że czoło samo opadało na biurko i tłukło w nie w bezsilnej wściekłości. Dodaj do tego tragiczną... nie wróć... TRAGICZNĄ stylistykę i budowę zdań. Tego się miejscami po prostu NIE DAŁO CZYTAĆ. Należało zrobić chwilę przerwy, odejść od komputera, opcjonalnie zapalić papierosa i dopiero wrócić by wkurzać się dalej. Nie mogę nie wspomnieć o jeszcze kilku rzeczach - dodawanie końcówek do angielskich wyrazów... Wydaje mi sie, że przez cały tekst ANI RAZU nie zrobiłeś tego dobrze. A jak zobaczyłem "poszedł za Soda'ą", to prawie się udusiłem ze śmiechu... i rozpaczy. Dodajmy do tego częsty brak wcięć przez co mieliśmy do czynienia za ścianą tekstu. Przy rozdziałach liczących ponad trzydzieści stron to strasznie męczy. Kolejna kwestia - w polskim zapisie dialogowym nie korzystamy w dialogu z myślników dla wrzucania zdań wtrąconych. Wprowadza to niesamowity zamęt i utrudnia lekturę. Podsumowując - jakakolwiek przyjemność płynąca z lektury została brutalnie zarżnięta przez brak strony technicznej. Osobiście wstydziłbym się opublikować coś w takim stanie i zachodzę w głowę jakim cudem przy takiej ilości błędów dostało się to na FGE. Mówiłeś mi, że miałeś korektorów. Nie. Nie miałeś. Ktokolwiek stwierdzi, że zajął się korektą "Wszystkich Dróg" zasługuje tylko i wyłącznie na wyśmianie i wypędzenie z miasta po uprzednim oblaniu smołą i wytarzaniu w pierzu. Jeżeli cokolwiek było robione to na przysłowiowe "odwal się" co jest obelgą tak dla czytelników jak i dla autora. Sam nie jestem korektorem a znalazłem przytłaczającą ilość błędów. Przez to opowiadanie, które zakwalifikowałbym jako bardzo mocne niezłe, lub nawet dobre dostaje ode mnie etykietkę "słabe". Przykro mi, ale brak korekty lub taka robiona na odczepkę naprawdę zaszkodziła Twojemu tekstowi. Co do głosów... z taką stroną techniczną "Wszystkie Drogi" nie powinny zdobyć nawet tagu Epic. O Legendary już nawet nie wspomnę. Jakby tych błędów nie było... nie. Nie zdecydowałym się na oddanie takiego głosu. Trochę za dużo wad a za mało zalet. Na koniec - żebyś tylko mi się tym nie załamał. Jak sam piszesz to jest Twój pierwszy fanfik więc pewne błędy są zrozumiałe. Wytknąłem je i zrobiłem to w agresywnej formie - nie zaprzeczę. Jednak czytałem to co pisałeś później - nie raz i nie dwa razy. I choć nadal, co sam zresztą doskonale wiesz, masz problemy ze stylistyką to różnica pomiędzy tym jak pisałeś tutaj a jak piszesz teraz jest naprawdę duża. Widać, iż szkolisz swoje umiejętności i starasz się wyciągać wnioski z popełnionych błędów. To doskonała postawa i mam nadzieję, że będziesz dalej tak robił. A co do "Dróg"... Znajdź porządnego korektora, a jakość opowiadania podskoczy natychmiast. Tyle ode mnie.
    1 point
  31. Aaa... to ten "zabawny" gość, który myśli że jest zabawny? Na serio chcecie, żeby robił odcinek o MLP? Wyśmiewał miłośników od "części rowerowych" i takich tam?
    1 point
  32. Witam. Z braku czasu (sesja) niestety nie przeczytałem całej gazety, natomiast zaciekawił mnie artykuł "Krytycznie o fanfikach, czyli koszmary recenzenta" autorstwa Cahan. Nie twierdzę, że nie ma ona racji w swoim wywodzie na temat błędów popełnianych przez autorów fanfików, ale chciałbym poruszyć jedną kwestię. Autorka wspomniała o anatomii kucyków z góry zakładając, że jest taka sama jak anatomia żyjącego w naszym świecie konia domowego. Przyznam rację stwierdzeniu, że budowa kolorowych kucyków z serialu rzeczywiście jest oparta na wyglądzie wspomnianych zwierząt, ale pragnę zauważyć, iż to nie są te same stworzenia. Autorka uważa, że skoro konie nie są zdolne do zwymiotowania, to u kucyków musi być tak samo, co nie jest prawdą. Jako dowód załączam kadr z odcinka czwartego pierwszego sezonu pt. "Sezon na jabłka" wyraźnie przedstawiający wymiotującego kucyka po zatruciu babeczkami. Zwracam na to uwagę, ponieważ dla mnie jako autora, który popełnił w życiu parę fanfików najważniejszy jest kanon, czyli wszystko, co jest przedstawione w serialu i to na nim powinien opierać się autor piszący w realiach MLP. Przepraszam za zajęcie czasu i zapraszam do polemiki. Pozdrawiam.
    1 point
  33. To chyba jedna z najgłupszych rzeczy jakie słyszałem. Czy nie wyraziliśmy się jasno, że w ogóle nie chcemy już twojej obecności?
    1 point
  34. Jak się ma 19 lat powinno się wiedzieć, że nie wyrywa się innym noża z rąk, bo noże są ostre, i może się to nie fajnie skończyć. Takie rzeczy się po prostu wie, a nie uczy się na takich błędach. Jakoś jestem 3 lata młodszy, a to wiem. A pisanie na forum, że jesteś skazany na "no-life" jest użalaniem się nad sobą, przynajmniej w takim kontekście.
    1 point
  35. Dziś spotkaliśmy się klasycznie na patelni. Pojawiło sie około 13 osób. Niestety nie pojawiła się nowa dziewczyna. Następnie udaliśmy się na krótko do KFC przy DH Smyku by się pożywić. Na tym etapie odłączyły sie Kamila z Jagodą, dwie mangowczynie. Następnie poszliśmy na spacerek do parku saskiego gdzie posiedzieliśmy trochę na trawce i zjedliśmy surową zupkę chińską jednego Kamila. Następnie ruszyliśmy się z powrotem do centrum do Komikslandii w celu przejrzenia przypinek przez nich oferowanych. Po chwili odłączyliśmy się od Dashki05 i udaliśmy się do Arkadii. Po drodze odłączył się Hardplay, a my wpadliśmy spragnieni do źródła wody Oligoceńskiej. Gdy dotarliśmy do Arkadii część osób chciała zajrzeć do sklepu muzycznego i Chołon zagrał tam nightmare night na bodajże pianinie. Potem udaliśmy się w wielką około 40 minutową kolejkę do wytwarzania spersonalizowanych puszek coli, a w trakcie oczekiwania dotarł Vunlinur a odłączył się Bigbrony. Część osób nadal była spragniona więc poszliśmy kupić napoje do kfc. Następnie udaliśmy się na długi spacer, żeby odwiedzić Luxora, lecz długo tam nie posiedzieliśmy, a było już późno więc wspólnie pojechaliśmy do ratusza arsenał by tam rozdzielić się do domostw. A teraz prywata do Dashki05 zwanym Dayashitą23. Oddzieliliśmy się od ciebie pod Komikslandią gdyż cała grupa miała cie dosyć. Twoje tematy na temat japoni/mangi/anime itp. na prawdę nas nie interesowały i nudziły nas. W kfc zachowywałeś sie głośno i nieodpowiedzialne. Krzyknąłeś na tyle głośno, że "yaoi to homoseksualne japońskie porno", że słyszało cię całe piętro, a tam były rodziny z młodymi dziećmi. Do tego byłeś wulgarny. Ach zapomniałbym, że pociąłeś przez przypadek Klaudie nożem gdy ta sie nim spokojnie bawiła a następnie przez stoliki rzuciłeś nim omal nie raniąc kolejnych osób. Takie zachowania są wg. grupy niedopuszczalne i od tej pory z łaski swojej nigdy więcej nie pojawiaj się na meetach. Jeżeli to zrobisz osobiście cie z niego wyrzucę. Uważam, że stwarzasz dla ludzi zagrożenie, a ja nie mam zamiaru ryzykować życia/zdrowia osób na meetach.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...