Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/13/14 w Posty

  1. Do Martiniego nic nie mam i cieszę się, że się uczy, ale ty, Poret, dalej zachowujesz się nieodpowiednio i mimo przesłania serialu, nie wybaczę ci tego, co zrobiłeś. Zachowałeś się jak ostatni i dalej to robisz. Mimo polepszenia wszystkich Twoich aspektów, ja widzę głównie tu dyktaturę Spidiego, który kazał odpowiednio ci pisać. Plus te docinki... Weź się chłopie ogarnij. A co do akcji z imionami - tylko bardziej uprzedziliście mnie, by nic, co pisze Tribrony, nie brać poważnie, bo okaże się, że to całkowicie co innego. Lepsza byłaby prawda niż to co się tu dzieje. Można z łaski swojej skończyć tą polemikę?
    12 points
  2. Oj, Spidi, Spidi... Ten pomysł ze zmianą nicków był śmieszny. Chętniej poczytałabym fiki Poreta i Martiniego gdyby nie były upchnięte w PDFie z taką arogancko-głupkowatą otoczką. Chciałabym sprawdzić, czy chłopaki robią postępy. Bo ja do nich nic nie mam. Do ich twórczości - owszem. Myślisz, że walnęłabym im "0/10 boś Poret" ? No chyba nie. Kiedy oceniam fika mam gdzieś kto go pisał. Owszem, nowicjusza potraktuję łagodniej. Największe ochrzany dostawali ludzie, którzy napisali WIELKĄ MASĘ SYFU i byli dalej przekonani, że to syfem nie jest. Szczególnie tacy, co się na błędach nie uczyli! Ja doceniam, że im pomagasz, bardzo. Bo zawsze uważałam, że warto próbować. I nie twierdziłam, że z Poreta nic nie będzie. Twierdziłam, że może przydałoby się zmienić metody, bo przy "Księciu" nie było widać efektów. Martini - nic do Ciebie nie mam chłopie, poważnie. Co nie zmienia faktu, że nie żałuję ani grama jadu wylanego na Legendy Początku. Nie raczyłeś odpowiedzieć na naszą krytykę. Uciekłeś z podkulonym ogonem, co potraktowałam jako przejaw olewactwa. My nie jesteśmy jakąś bandą fanfikowych dresiarzy, która szuka problemów, by komuś dokopać. Gdybyś raczył się wówczas pojawić, to jestem pewna, że pomoc byś z naszej strony otrzymał. Poret... Mój mały kłamczuszku. Miałeś największe wsparcie jakie można Ci było dać. Wszyscy cackali się z Tobą jak z jajkiem. Kiedy Gandzia próbował Ci coś wytłumaczyć, to kazałeś mu siedzieć cicho i szukać literówek. Nie chciałeś pomocy prereadera - ani mojej [nie pamiętam czy pisałam na forum, ale na pewno przekazywałam przez Gandzię], ani Gandzi. Nawet Dolar chciał Ci pomóc, a to wielkie osiągnięcie! I co? Olałeś nas wszystkich, przekonany o własnym geniuszu chyba. Twoje dawne fiki to była PORAŻKA i powtarzanie w kółko tego samego schematu. Fatalnego schematu. Nowe fiki Poreta i Martiniego zamierzam wkrótce przeczytać i skomentować. Jednak na mojej liście do roboty mam jeszcze parę rzeczy zaległych i one mają pierwszeństwo.
    7 points
  3. "Śnienie" przeczytane. Kolejny jasny punkt antologii. Malvagio przedstawił dobrą intrygującą fabułę, uzupełnioną bardzo dobrymi opisami. Czytało się przyjemnie i bardzo, bardzo lekko - ciekawa odmiana po innych opowiadaniach tego autora. Przedstawienie Luny jest bardzo przyjazne użytkownikowi. Miło zobaczyć, iż nie jest zagubioną i wiecznie niezrozumianą istotą, która nie potrafi zrobić nic poza narzekaniem na los - tutaj jest postacią pełną i soczystą, prawdziwą władczynią, godną zasiadania na jednym z tronów Diarchii. Czy były mankamenty? Bardzo niewiele. Nie zauważyłem błędów, a jedynie w niektórych miejscach nieco kulała stylistyka. Jednak tego też nie było za wiele i praktycznie można podpisać to pod sztandar potknięć, a nie poważnych wad. Podsumowując - nie ma tej mocy, jaką dostaliśmy w "Pielgrzymie i Pani", ale opowiadanie na pewno warte jest przeczytania. Nie wątpię, że kiedyś do niego wrócę. Pora teraz na kilka słów o całości. Wynik 3:2 na korzyść opowiadań dobrych sprawia, iż jest to tekst, który warto przeczytać. W mojej prywatnej ocenie ostateczna klasyfikacja pod względem jakości przedstawia się tak: 1. Martini/Magnat 2. Malvagio 3. Poret/Flutterponi 4. Omega 5. SpidivonMarder Na koniec zaś, odchodząc od tematu, kilka słów do Poreta. I na razie każde opowiadanie w tej konwencji, które napisałeś było fatalne. To chyba znak, że sporo w nich trzeba zmienić, zanim zaczną się do czegokolwiek nadawać. Ależ cudowne kłamstwo. Miałeś korektę Gandzi, pomoc podobno oferowała Cahan i nawet ja proponowałem Ci sprawdzenie nowo napisanego opowiadania (mam to na PW). Może żadne z nas nie należy do ścisłej czołówki fandomowego pisarstwa (pomijając Gandzię, który wymiata w korektach), ale i tak jest to wsparcie, o którym większość autorów może jedynie pomarzyć. Tak więc uważaj na to co piszesz, bo tylko sam się pogrążasz. Bardzo prosto - chwalić można się na różne sposoby. Jeżeli jest to utrzymane w odpowiednim guście i smaku, to jasne - zadowolenie z siebie to ważna i potrzebna rzecz. Niestety to co uprawia Spidi jest raczej bliższe aroganckiemu, nadętemu samochwalstwu, które całkiem słusznie irytuje ludzi, którzy muszą to czytać. Tym bardziej, iż wychodzi to od osoby, która uważa się za Alfę i Omegę w dziedzinie pisarstwa (a nią nie jest) i niemal nie potrafi przyznać się do własnych błędów, kiedy coś skopie (a zdarza się to całkiem często, oj zdarza). Dziwisz się więc, że ludziom się takie podejście nie podoba? Ja jakoś nie...
    7 points
  4. Poret, mylisz się. Dostałeś cenną, konstruktywną krytykę, wskazanie na popełniane przez ciebie błędy. Nie twierdziłem, że jest zły, bo zawiera cukier, lecz wskazywałem ci, że twój ff zawiera zbyt dużo cukru i dziur fabularnych. To samo twierdzili czytelnicy w komentarzach - i mieli rację. Prawem autora jest pisać, o czym chce - ale prawem czytelnika jest wskazanie błędów i wydanie opinii o produkcie końcowym procesu twórczego, jakim jest fanfik. Mało tego, nie mów, że nikt ci nie chciał pomóc, bo taka pomoc była ci oferowana i to przez ludzi, którzy się na tym znają (potwierdzone info). To, że na oferty te nie odpowiedziałeś, nie sięgnąłeś po wyciągniętą w twoim kierunku, pomocną dłoń, to już twoja sprawa. Przeczytałem twoje opowiadanie, ale ponieważ nie umiesz przyjąć krytyki, poproszę do monitora debiutującego dziś Flutterponi. Wyłaź z Poreta, Flutter, i czytaj opinię o swoim fanfiku. Opowiadanie różni się od tego, do czego przyzwyczaił nas Poret od poprzednich fanfików tego prawie debiutanta (jakkolwiek by to nie brzmiało) i jest to zmiana w zdecydowanie dobrym kierunku. Nie uświadczymy tu kiepskich HiE, przesłodzonych hurr shippingów i love durr potionów. A co dostajemy? Dość przyjemne opowiadanie, jakich co prawda w fandomie pełno, ale plasujące się gdzieś w górnych stanach średnich. Można je w skrócie opisać jako slice of life z domieszką filozofii tego kogoś, kto ponoć zainspirował tę antologię. Chyba, nie znam się na filozofach. Mało tego, opowiadanie to, w przeciwieństwie do co poniektórych, zachowuje odpowiednie proporcje między składnikami o nazwie "fabuła" i "filozofia", dzięki czemu można je bez trudu przeczytać, nie zastanawiając się co chwilę nad tym, co autor ma na myśli i jakie wydarzenia właśnie opisuje. Podobała mi się kreacja Luny, chociaż można było nieco ograniczyć jej huśtawkę nastrojów - tu jednak można zwalić winę na fakt, że opowiadanie jest strasznie krótkie. Nie podobała mi się natomiast postać Celestii, która jest taka... nijaka. Z kwestii technicznych: wystąpiły liczne literówki, a składnia niektórych zdań powinna być lepsza. Brakuje kilkudziesięciuset przecinków. Dziwnie wyglądają tu dialogi, a raczej większe niż w narracji odsunięcie ich od lewego marginesu; jakby po każdej linijce niewidzialna ręka rynku wciskała automatycznie [tab]. Reasumując, mamy tu dobre opowiadanie, które co prawda ma swoje wady, ale jest warte przeczytania. Liczę na dalsze, pozbawione ludzi i przecukrzonych shippingów opowiadania, sygnowane nickiem Poret Flutterponi. Opinia wydana. Jeśli Flutterponi chce się wypowiedzieć, proszę bardzo. Jeśli nie, może ustąpić miejsca Poretowi.
    7 points
  5. Wywiązała się ciekawa... hm... konwersacja, którą czytałem w miarę na bieżąco, ale brak czasu uniemożliwił mi wtrącenie swoich trzech groszy. Tak więc, zrobię to teraz, jednak zupełnie nie po to, żeby offtopować. Jeśli ktoś uzna za stosowne coś mi odpowiedzieć - zapraszam na PW, żeby nie zaśmiecać tego tematu. Jednak o tym będzie w dalszej części posta. Najpierw, ocena czwartego opowiadania, czyli "Marzenie Wolności" by Flutterponi/poret. Nie oceniam nigdy autora, tylko fanfic. Ewentualnie fanfic przez pryzmat autora (przykładowo: komentując "Big Flaka" Spidiego porównałem do "Żelaznego Księżyca"). W tym jednak wypadku ocena dotyczy tylko opowiadania. Może zacznę od wstępniaka "o autorze", ponieważ wiem, o kim jest mowa. Gdybym przeczytał to zanim Spidi powiedział, to w zasadzie nie miałbym, co mówić o owym wstępniaku, gdyż zwyczajnie nie wiedziałbym o kogo chodzi. Jednak teraz już wiem i to spowodowało, że się roześmiałem (czemu te wstępniaki tak na mnie działają?). Do rzeczy: muszę przyznać, że ta filozofia zaczyna mnie irytować, bo znowu muszę przechodzić przez te same pytania, które autorzy umieszczają w swoich tekstach. Takie deja vu po raz kolejny Znowu też odnoszę wrażenie, że ten temat niezbyt nadaje się na antologię... Szczególnie przy połączeniu filozofii i śniadania na jednej stronie. Do tego zupełnie nie przypasował mi wątek... hm... nie nazwałbym tego "miłosny", ale jakoś innego określenia w tej chwili nie mam. Wypadałoby się zdecydować czy to jest SoL o życiu księżniczek, tekst o życiu i śnie czy może rozterki miłosne Luny. Wszystko razem zdecydowanie nie przypadło mi do gustu. Tyle o fabule. Reszta? Naprawdę niezła. Składne opisy, dobre dialogi... Tutaj w zasadzie nie mam nic do zarzucenia (może oprócz masy zgubionych przecinków), całość sprawia przyzwoite wrażenie. Podsumowując: mnie nieco przynudziło, ale obiektywnie jest nieźle. Ocena: 5/10 A teraz to, co zapowiedziałem na początku. Po primo: Martini. Albo Cię nie pamiętam, albo rzeczywiście nie czytałem. Czyli absolutnie nie ma mowy o tym, żebym Twój tekst oceniał przez jakiś pryzmat. Może starałem się być nieco mniej wymagający, bo myślałem, że to debiutant, ale nie zmienia to faktu, że moja powyższa opinia jest ostateczna i prawdziwa. Teraz trochę mniej przyjemna kwestia... Poret. Kiedyś byłem do Ciebie nastawiony neutralno-pozytywnie. Bo przecież każdy może zrobić głupotę, nie? Jednak sam zapracowałeś na to, że moje obecne zdanie o Twojej osobie zdecydowanie nie jest pozytywne a fatalne... Zarówno Twoimi tekstami, jak i (w większym stopniu) postami. Zanim jednak przejdę do nagany, muszę pochwalić, że fanfic, który przeczytałem jest zdecydowanie lepszy niż cała reszta razem wzięta. Widać postęp (w końcu!). Nie mógłbym powiedzieć, że jest sto razy lepiej, gdyż sto razy zero to wciąż zero, więc bym skłamał Mam nadzieję, że nie jest to efekt tego, że Spidi stał nad Tobą z batem, ale wreszcie wziąłeś się za siebie. Niestety... (teraz nagana) Niestety Twoje posty w tym oto wątku sprawiają, że zwyczajnie nie wytrzymam bez opierniczenia Cię. Poret! Zrozum to w końcu! Miałeś taką pomoc, o której 99% fandomowych pisarzy nawet nie może sobie zamarzyć! Już o początkujących nie wspominając... Taki sztab ludzi to jak góra złota! Spidi, Gandzia (korekta "Księcia"), Ruhisu (okładka do "Księcia")... Do tego dodaj sobie całe rzesze ludzi, którzy pomagali Ci konstruktywną krytyką... Tymczasem Ty zadufany w sobie po uszy, myślałeś, że jesteś taki "naj" i zapominałeś co to skromność czy kultura. A teraz masz jeszcze czelność pisać, że wszyscy Cię kopali, tylko Spidi wyciągnął rękę...?! Takie zachowanie jest po prostu bez-czel-ne. Mylisz się... W rzeczywistości jest to rada i to najdokładniejsza, jaką można dać, bo nie musisz wyciągać wniosków, zastanawiać się... Tylko zastosować. A idiotyczne to jest Twoje zachowanie. Masz rację, że jesteś autorem i możesz decydować o tym, co napiszesz. Jednak olewasz zupełnie tych, którzy starali Ci się pomóc, popełniasz te same błędy. I właśnie ta postawa jest najbardziej irytująca. Zrozum - nie jesteś najlepszy! Nie jesteś nawet średni! Z takim sztabem, który oferował Ci pomoc (a którą to odrzuciłeś), można by odsunąć w zapomnienie Sienkiewicza i stworzyć coś, co będzie popularniejsze niż Biblia (tak, użyłem tutaj wyolbrzymienia, gdyby ktoś nie zrozumiał). Fakt, Spidi w końcu "dokonał niemożliwego" i mamy tekst Twojego autorstwa, który nie powinien zostać spalony na stosie. Tutaj podziw dla niego, bo okazał się lepszy niż Salomon (nawiązuję tu do powiedzenia "Z pustego to i Salomon nie naleje"). Szkoda jednak, że albo nie nauczył Cię właściwego zachowania, albo (co bardziej prawdopodobne) nie masz zamiaru tego zmieniać. Czy Twój tekst z tej antologii okaże to "pojedyńczym wybrykiem", czy może rzeczywiście w końcu zacząłeś stosować się do rad i Twoje błędy z przeszłości się nie powtórzą - to zakładam, że się niedługo okaże. Wiedz jednak, że jeśli nie zmienisz swojej postawy to nie tylko Spidi, ale nawet Wszyscy Święci nie sprawią, że ludzie zmienią swój stosunek do Ciebie. Dla przypomnienia: jeśli ktoś chciałby coś odpowiedzieć, to zapraszam na PW, żeby nie zaśmiecać tematu. Jeśli komuś potrzeba "świadków", to jest opcja prowadzenia konwersacji w kilka osób Został mi z antologii tylko jeden tekst do przeczytania, jednak ciężko mi stwierdzić, kiedy będę mógł się za to zabrać. Link do Google Docs byłby w tym pomocny
    3 points
  6. Jeszcze coś muszę dodać. Ładnie to tak bezczelnie łgać w żywe oczy? Jak się dowiedziałem problemu ze zdublowanymi kontami by nie było, "skoro ich nie używają". A ja widzę tutaj w tym temacie użycie multikonta Poreta i to jeszcze zanim raczyłeś odezwać się do administracji wyjaśniając sytuację. Martini zresztą to samo - pisał wiadomość przed Twoją rozmową z administratorem. Skoro były aktywne, to znaczy, iż w żywe oczy nałgałeś adminowi przedstawiając całą sytuację. Czy wiesz, co w takim wypadku mógłbym teraz z wszystkimi ich kontami zrobić i to całkowicie zgodnie z regulaminem? Jak myślisz, ucieszyliby się, gdyby dostali bany dzięki Twojemu, Spidi, mijaniu się z prawdą? PS: Nie, nie mam zamiaru dawać im tych banów, jedynie wspominam, że taka możliwość istnieje.
    3 points
  7. Po prostu w głowie mi się nie mieści, że ktoś zrobił coś takiego w prawdziwym życiu. Nie potrafię w to uwierzyć. Like, seriously, what the hell dude Edit: Dobra, nie ciągnę sprawy, wracajmy do właściwego tematu jakim jest sama Antologia.
    3 points
  8. Gratuluję obu kolegom pisarskiego rozwoju, oby tak dalej ludziska! . . . Jednakowoż, Spidi... ...to chyba najbardziej pokręcona i małostkowa rzecz, jaką widziałem od bardzo długiego czasu. Tyle trudu, żeby udowodnić komuś rzekomą antypatię wobec dwóch osób? Serio? Mnie by się nie chciało. Musisz bardzo, bardzo lubić mieć we wszystkim rację i ostatnie słowo... No i jeszcze to głaskanie samego siebie po pleckach o "zaaplikowanej przeze mnie edukacji literackiej". Tak, żeby nikt nie zapomniał, czyją zasługą są postępy pisarskie Poreta i Martiniego. Serio, brak mi słów.
    3 points
  9. Z początku chciałam napisać Spidiemu coś o jego powołaniu, jego roli jako pisarza i o tym wstępie z głębią nad głębiami, ale jednak stwierdziłam, że to nie moja działka i niezbyt się do tego nadaję (15 lat mam, z gimby dopiero wychodzę, a to jednak dorosły człowiek xd). Tylko dodam, żeby jeszcze bardziej wszystkim podbudować ego, że zgadzam się z przedmówcami. I tak usuwałam sobie pierwsze akapity mojego konstruktywnego posta, a tu taki śmieszek na jaw wyszedł. Nie znam tych ludzi, nie będę się wypowiadać, ale ogólnie - fajne zagranie. A teraz mój post nie zacznie się anegdotką, cytatem greckiego filozofa ani graniem muzyki, nie będzie też przepełniony fachowym słownictwem - nie nadaję się do pisania recenzji ;p Rzadko czytam fanfiki i jeszcze rzadziej je komentuję, ale tutaj postanowiłam rzucić okiem (bo takie fajne dyskusje, że gimbo Sok tez musi się wtrącić). Chalo, spoilery, graj, muzyko! - właściwie wszystkie rzeczy niżej, które teraz napiszę, to tak naprawdę coś w rodzaju streszczenia, bo pisałam sobie swoje spostrzeżenia na bieżąco z czytaniem. Spidi i "Zmora" - Jak dla mnie słowo "kobieta" jest w porządku i wydaje mi się, że ładnie podkreśla "dorosłość" Sweetie Belle i jej ciążę. Nie będę się kłócić, co tak naprawdę powinno tam być, ale to słowo nie wywołało u mnie zgrzytu. - Ciężko chyba rozczesywać włosy - i do tego robić z nich loki - jednocześnie mając kapelusz na głowie .-. - Zapowiadało się bardzo słodziutko. Filuterny nastrój Luny, "tak zwane" babskie pogaduszki, ciasteczka i najzacniejsza herbata - naprawdę milutko. Ale gdy padło słowo "sen" Luna zmieniła się w pół-bestię, machającą ogonem jak mój kot gdy chce mnie zaatakować (o, i jeszcze zjeżona sierść na karku jak u psa - to już nie moje porównanie o_O), grzywę złapał sztorm, do tego wzrosło jej ciśnienie. I z babskich pogaduszek zrobiło się coś w rodzaju egzorcyzmu. Od początku wydawało mi się to nieco zbyt dziwne i przesadzone - Luna chciała sobie pogadać o źrebięciu, przyjazna atmosfera, a tu nagle zaczyna gadać jak nawiedzona i męczyć psychicznie matkę, która zaraz urodzi, hm. Może gdyby opowiadanie byłoby dłuższe i ten wybuch miałby jakieś bardziej wyraziste uzasadnienie niż jedynie słowo "sen", nie wyglądałoby to tak nienaturalnie. Zbudowałby się mroczniejszy klimat, wypowiedzi Luny nabrałyby większego sensu. - Właśnie, wypowiedzi Luny - jak dla mnie zbyt długie, zbyt jednolite, w monolog nie była wplatana żadna czynność - złowrogie drgnięcie powiek, histeryczny śmiech, spojrzenie bestii or smth liek dat. Przyznam szczerze, że później zaczęły mnie męczyć i omijałam co drugie słowo. Wydają się być nieco drętwe, a z pewnością można je w jakiś sposób "ubarwić", bo kontekst fajny, tylko przekazanie go powinno być bardziej dopracowane. - Zdziwiło mnie również to, że Sweetie, zamiast być zdumioną co Luna wyczynia, od razu uwierzyła jej słowom i zaczęła panikować. Później, gdy pojawiła się Rarity i fragment, że bała się jej oczu, a słowa brzmiały jak złowrogie zaklęcie, najbardziej do mnie przemówił - w takim razie Rarity miała prawo się wystraszyć. I tutaj również podkreśliłeś szaleństwo Luny, a imo można było je bardzo ładnie opisać już wcześniej, wiele by to zmieniło. - Opisy? Z tego wszystkiego, co do tej pory napisałam wynika, że ich brak jest największym błędem. Oczywiście nie mówię, że ich w ogóle nie ma, bo są, i wydają mi się w porządku - tylko widziałabym tam więcej uplastycznień, które dużo by zmieniły. - "Grzeczna dziewczynka!" mnie po prostu zmiotło, nie wiem, co innego powiedzieć, ale Luna coraz bardziej przypominała mi rozjuszonego kota (mój też ma błyskawice w oczach) D: - Kartonik zwiądł, seems legit. - Końcówka najbardziej ukazała szaleństwo Luny, plusik. Tik, tak. Podsumowując: podobał mi się pomysł postrzegania świata jako jedynie iluzji, jednak mnie nie porwał. Porwałby, gdyby opowiadanie było dłuższe i miało w sobie klimat, sądzę, że tego tutaj również zabrakło. Monologi Luny ciekawiły mnie jedynie na początku, później przez brak tych urozmaiceń, o których wspominałam ci wcześniej, zaczęły nieco nużyć i zdawać się denne. Nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą żeby mówić takie rzeczy, ale: potencjał w tym jest, tylko niewykorzystany. Może rozwiniesz to w coś dłuższego, Spidi? Wtedy być może ludzie doszukają się głębi, o której wspominałeś. Do reszty opowiadań z pewnością wrócę, teraz muszę uciekać. Pece Edite, jedna literówka rzuciła mi się w oczy:
    2 points
  10. Nawet bym powiedział że [comedy] bardziej tu pasuje niż [slice of life], bo fanfików z tym drugim tagiem z reguły nie czytam. Ale tutaj zainteresował mnie ten [random] i opis który dałeś. I naprawdę wyszła ci bardzo sympatyczna komedyjka. Bardzo dobre połączenie dwóch światów, a zwłaszcza przedstawienie Króla Juliana który jest dokładnie tak jak byśmy tego oczekiwali. Jedyne czego mi brakowało to jakiegoś większego na końcu ukazania miłości Szeregowego do jednorożców Także dobra robota i powodzenia z kolejnymi komediowymi opowiadaniami
    2 points
  11. No proszę, proszę! Jestem zaskoczony, przyznaję i gratuluję pomysłu. Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie podjął polemiki. Zacznijmy od Poreta - wszyscy wiemy, że jestem do niego uprzedzony i to mocno. Za co wiadomo, temat wałkowano setki razy, wracać do niego teraz nie będę. Dodatkowo czytam to co publikuje i podtrzymuję swoją opinię, iż dotychczasowe opowiadania były po prostu fatalne. Na dodatek mieliśmy do czynienia z powtarzaniem w kółko tych samych motywów i, nie ukrywajmy błędów. Tutaj jest zdecydowanie lepiej - widać postęp. Na pewno nie cofnę swojej opinii tylko dlatego, iż już wiem (a żeby nie było sprawdziłem ) że autorem jest Poret. Skoro w końcu wyzbył się maniery powtarzanie tego samego to bardzo dobrze - alleluja i do przodu, jak mówią wyznawcy pewnej religii (Miłosierny Cthulhu ich pożre!). Jednak wrażenie byłoby o wiele lepsze, gdyby opublikował to opowiadanie pod swoim nickiem - mojej oceny by to nie zmieniło. Jeżeli jest w opowiadaniu co chwalić to to pochwalę, choćby piszącego nie znosił niczym ZUS-u i podatków. A wrażenie byłoby o wiele lepsze. Przyznaję, iż twierdziłem, że z Poreta nic nie będzie, ale to właśnie dlatego, iż w kółko powtarzał swoje błędy (co powtórzyłem chyba po raz czwarty w tej wypowiedzi ). Wyzbył się tego, więc jest Nowa Nadzieja. Teraz przejdźmy do kandydata numer dwa czyli Martiniego. Nadal twierdzę, że Legendy Początku to jeden z najgorszych fanfików jakie poznałem w fandomie i zasłużyły na każde krytyczne słowo jakie padło pod ich adresem. Nie ma co ukrywać - to była tragedia i bardzo się cieszę, że została usunięta, ponieważ przez to znacząco podniósł się ogólny poziom fanfikcji. Jednocześnie przyznaję, iż wielokrotnie wyrażałem pogląd, że jeżeli ma tak pisać, to niech nie piszę w ogóle. Skoro jednak udowodnił, że potrafi stworzyć coś dobrego - a póki co, po czterech opowiadaniach stwierdzam, że jego tekst jest zdecydowanie najlepszy - to niech pisze więcej! Takich fanfików nam potrzeba! Bez SWAGgittariusa, klonujących magazynków i pojawiających się znikąd armii. Przyznaję otwarcie - potrafi. Jednak tutaj, nawet bardziej niż u Poreta efekt byłby o wiele większy gdyby opublikował to pod swoim nickiem, tym bardziej, że do niego, jako osoby, nic nie mam, a słyszałem same dobre opinie o nim jako o człowieku. Mojej oceny by to nie zmieniło. Tak więc Twoja teoria, jest całkowicie błędna - podtrzymuję swoją opinię (nadużywam tego określenia w tym poście...), iż poprzednie fanfiki obu autorów zasługiwały na jedynie stos i zapomnienie przez swoją fatalną jakość, lub wręcz jej brak i taką ocenę otrzymałby każdy, kto przedstawiłby podobne "opowiadania". Natomiast te zasługują na większą (Martini) lub mniejszą (Poret), ale jednak pochwałę i to również całkowicie podtrzymuję. I przyznaję (i tego słowa też...) otwarcie, iż myliłem się, twierdząc, że nic z żadnego z nich nie będzie. Pisałem tego posta (tuż po opublikowaniu tego przez Spidiego) a w międzyczasie jak widziałem rozgorzała całkiem ciekawa dyskusja więc przeczytałem. Mnie to akurat bawi i ujmuje. Ktoś włożył tyle trudu w udowadnianie swojej teorii, tylko po to, by okazało się, że jest ona całkowicie błędna - dla mnie to czysta radość i satysfakcja. Ludzie którzy mnie w fandomie znają wiedzą, że chwalę nawet opowiadania nawet osób, których nie lubię, pod warunkiem, że jest za co i ganię tych których lubię, jeżeli zdarzy im się coś skopać. Ale sam pomysł doceniam, ponieważ, nie ma co ukrywać, lubię tego typu podchody. Spidi - masz piwo na wrocławskim meecie (lub inny napitek, nie wiem w czym gustujesz). Tutaj akurat się mylisz - owszem, na pewno podszedłbym bardzo sceptycznie do opowiadania, ale nie zmieniłoby to końcowej oceny. Zachwycałbym się o wiele bardziej widząc taki postęp. Jak pisałem wcześniej - przy "Legendach Początku" (będących jednym z dwóch najgorszych polskich fanfików jakie czytałem) zasłużyłeś na każde negatywne słowo jakie padło pod Twoim adresem i zdania nie zmienię. Teraz wyobraź sobie, jak mając w pamięci tamto opowiadanie widzę zupełnie inną jakość przy tym zawartym w antologii. Szok! Taka poprawa! Jakby zupełnie inna osoba pisała - praktycznie brak błędów popełnionych wcześniej, ciekawa fabuła i bardzo dobry bohater. Efekt byłby o wiele lepszy. Na koniec jedna uwaga - po opublikowaniu tego demaskującego posta Spidiego praktycznie cała uwaga została skierowana na tę sytuację. Są ataki na Spidiego, obrony Spidiego, rozmowa o Spidim. Pytam - dlaczego nikt nie zwraca uwagi na tych, którym uwaga się należy? Dlaczego nie mówimy o Martinim i Porecie, którzy udowodnili, że potrafią się uczyć na swoich błędach i pisać lepiej niż dotychczas (przy okazji udowadniając, że się co do nich myliłem - lubię takie rozczarowania)? Komentujcie fanfika Spidiego, ale wszelkie motywy zostawcie, jemu i mnie - na spokojnie je sobie wyjaśnimy, o ile będzie to w ogóle konieczne, Tutaj skoncentrujmy się na merytorycznej ocenie fanfików i dyskusji o nich, a nie o motywach, sposobach i środkach. PS: Nadal uważam, że Poret i Martini powinni byli opublikować to pod swoimi starymi nickami. Efekt byłby zdecydowanie lepszy.
    2 points
  12. Poret, Flutterpony czy jak cię tam teraz zwać - akurat ty dostałeś najlepsze wsparcie, o jakim może marzyć każdy świeży pisarz. Gdzie? Przeczytaj komentarze pod Księciem czy moje uwagi. Dostałeś konstruktywną krytykę plus nieco rad na przyszłość; nauczyłeś się, czego nie robić, i nad tym popracowałeś. Z ciekawości, bo jeszcze nie czytałem - w twoim opowiadaniu jest cukierkowy shipping, których to radziłem ci nie pisać? Co do antologii, to póki co przeczytałem dwa opowiadania. "Zmora" - przefilozofowane opowiadanie, napisane ciężkim, nienadającym się do czytania stylem, które mógłbym skomentować tak: >miej siostrę, która leczy się na jakąś chorobę psychiczną, bierze leki, straszy kucyki etc. >pozwól jej rozmawiać sam na sam z ciężarną przyjaciółką. "Wieża" - AKA "aleossochozi?". To ma fabułę? To ma cokolwiek? Nie no, w sumie ma ładne opisy wieży. Chyba najsłabszy ff w twórczości imć Omegi. Resztę skomentuję, jak przeczytam.
    2 points
  13. Znów się zaczyna... Nie było mnie tu od zawsze, więc nie wiem o co poszło kiedyś, ale teraz, to, co napisałeś imć porecie (nick z małej, więc ja też piszę z małej), wcale nie wygląda tak, jakbyś chciał poprawić swoją sytuację. Zachowanie Magnata (stosuję się do obecnie używanych kont) pokazuje, że wie, iż nie do końca mu kiedyś wyszło, ale zamierza naprawić swoje błędy. Zaś ty, porecie, nie wyżywaj się. Wyzywanie od braku przyjaciół nie jest czymś, co powinien robić dojrzały człowiek.
    2 points
  14. To jest Julianowe. Po prostu. Daję okejkę i bilet na hopsalnię.
    2 points
  15. Jakiś czas temu zapowiedziano pewne zmiany. Najwyższy czas wprowadzić przynajmniej część z nich. 1. Nazwa "Inkwizycja" znika i na jej miejsce wchodzi "Moderator Globalny" - jestem przekonany, że pojawią się twierdzenia, że to zmiana czysto kosmetyczna i w ogóle po co to komu? Fakt - jest to w znacznej mierze kosmetyka, jednak może przynieść całkiem wymierne efekty. Jakim cudem? Po pierwsze - określenie "Inkwizycja" kojarzy się źle. Stosy, palenie niewinnych, donosy i tak dalej... Nikt temu nie zaprzecza, tak więc zmiana na coś neutralnego powinna zdjąć część odruchowej niechęci do tej formacji. Drugi powód - użytkownicy wchodzący w skład "Inkwizycji" właśnie przez tę nazwę mogą mieć i czasem mają skłonność do odruchowego ustawiania się na piedestale i traktowania innych użytkowników z góry. Byłem tam, widziałem to, sam nie byłem od tego wolny - przyznaję bez bicia. Tutaj ta zmiana też może przynieść sporo dobrego, ponieważ nieco... przytłumi rozbuchane ego. 2. Zaostrzona zostaje kontrola nad zielonymi. Dla przykładu - jeżeli któryś z moderatorów będzie notorycznie popełniał błędy, wystawiał błędne warny, od których będzie duże uznanych odwołań lub zbytnio się wywyższał, może spodziewać się surowych konsekwencji z usunięciem ze stanowiska włącznie - lepiej częściej wymieniać moderatorów, niż trzymać takich, którzy się nie sprawdzają. Naturalnie istnieje druga strona medalu, gdyż nie wątpię, że po przeczytaniu poprzedniego zdania niektórzy już zaczęli zacierać łapki z uciechy - jeżeli ktoś myśli o zorganizowaniu kampanii odwołań, ponieważ jakiegoś moderatora nie lubi i sądzi, że wystarczy czepiać się każdego, nawet stuprocentowo poprawnego warna, niech tę myśl porzuci. Takie, działanie przeciwko moderatorom, jeżeli będzie miało podłoże ewidentnie osobiste może skończyć się warnem dla osób, które będą je wysyłać. Tak więc - zachowajcie umiar i rozsądek. Aha - ostatnio pojawiła się anonimowa skarga na jednego z moderatorów, która została uznana za zasadną i przyznano na jej podstawie warna. Następnie, po skutecznym odwołaniu rzeczony warn został cofnięty. Jednak w związku z tym wydarzeniem podjęta została następująca decyzja - skargi anonimowe NIE będą rozpatrywane. Jeżeli ktoś ma coś do powiedzenia, to niech to zrobi pod swoim nickiem. Anonimowych donosów uznawać nie będziemy. 3. Kontrola działów - nie da się ukryć, że w wielu działach kucykowych aktywność jest słaba, lub nie istnieje. Tak więc przeprowadzona zostanie ich kontrola połączona z oceną pracy opiekunów. Jeżeli ktoś wybitnie się na swoim stanowisku nie sprawdza i jego dział umiera może spodziewać się, iż zostanie zdjęty ze stanowiska, a w niektórych przypadkach dział może zostać przeniesiony do archiwum. Naturalnie jeżeli opiekunowie mają jakieś pomysły, propozycje, lub prośby dotyczące swojego działu, z którymi sami mogą sobie nie radzić to proszeni są o kontakt z administracją - zobaczymy jak będziemy mogli pomóc. 4. Problem z SB - ostatnio doszło mnie sporo skarg, iż na SB nie da się normalnie porozmawiać, ponieważ co i rusz ktoś rzuca dziwnymi tekstami, spamuje emotami i wyczynia różne podobne rzeczy. Wiecie, ja rozumiem, że każdy chciałby się od czasu do czasu powygłupiać, czy rzucić kompletnie randomowym tekstem - to całkiem naturalne. Jednak od takich rzeczy jest kanał "Offtopic" i tam możecie czynić chaos praktycznie do woli - spamujcie emotami, przerzucajcie się "heheszkami" (nienawidzę tego określenia!) i ogólnie dobrze się bawcie. Ale tam a nie na głównym, gdzie ludzie często chcą porozmawiać, a podobne ekscesy im to znacząco utrudniają. Żeby do tego... bezpośrednio zachęcić, moderatorzy otrzymali stosowne wytyczne - jeżeli ktoś będzie czynił chaos na kanale głównym to zostanie poproszony o przejście na offtopic. Jeżeli prośba nie zadziała, to następny w kolejce jest godzinny blok na SB. Jeżeli również to nie zadziała i użytkownik nie będzie chciał się uspokoić, to kolejny blok będzie już na 24 godziny. W przypadkach niereformowalnych może się to skończyć całkowitym zablokowaniem dostępu do SB. Tak więc raz jeszcze proszę - wygłupiajcie się i "heheszkujcie" na kanale Offtopic a nie na Głównym. Póki co to wszytko. Jednocześnie informuję, iż pracujemy nad nowym regulaminem i niedługo powinniśmy przekazać go reszcie kolorowych, żeby mogli się z nim zapoznać i wnieść swoje propozycje. Pozdrawiam.
    2 points
  16. Witajcie ponownie Ostatnimi czasy sporo osób twierdzi, że dobrze mi idzie pisanie krótkich, "heheszkowych" SoL'i. Zatem, żeby wyprowadzić Was z błędu, prezentuję ten oto krótki (5-6 stron) fanfic. Podziękujcie za niego Miśkowi, bo gdy zobaczyłem jego komentarz pod "Pinkie i Mózg", to coś mnie tknęło, żeby zerknąć na swoją listę pomysłów... i tak oto coś, co raptem godzinę/półtorej temu było ledwie zalążkiem opowiadania, tak teraz jest już całym. Cieplutkie, świeżuteńkie, nawet sam jeszcze dokładnie nie czytałem Aha, myślałem czy by nie dać tagu [Comedy], ale nie jestem co do tego przekonany, więc uznałem, że go sobie daruję, żeby nikt nie poczuł się oszukany... Moja wina, że jestem słaby w tagach? Król i księżniczka Enjoy or not! Edycja: Zmieniłem tag SoL na Comedy i dodałem Crossover.
    1 point
  17. Z lekkim opóźnieniem, ale cóż - oto rozpoczynam rysunkowy jabłecznik! Jego celem jest polepszanie swoich umiejętności artystycznych i dzielenie się doświadczeniami i radami. Zasady są proste: co dwa tygodnie (okres ten może ulec zmianie - zobaczymy, jak będzie nam wygodnie) podaję wam nowy temat. Do tego dołączam dla przykładu mój szkic do tego tematu. Wy zaś wstawiacie w temacie swoje szkice i mały komentarz - czy jesteście zadowoleni ze swoich szkiców, czy rysowanie ich sprawiło wam kłopoty, co było najprostsze, co najtrudniejsze, czy było coś, co sprawiło wam wyjątkowy problem lub wyjątkową frajdę etc. Dzięki temu nie dość, że rysujący będą mogli poćwiczyć swoje umiejętności, to jeszcze inni będą mogli zapoznać się z ich opiniami/radami. Prace do jabłecznika nie muszą być czymś nadzwyczaj wybitnym - jak już wspomniałam mają być to szkice, nawet najbardziej robocze i "brudne". Oczywiście jeśli chcecie możecie zrobić czystszą pracę - to już zależy tylko od was. Ważne, żeby była ona na temat i rozwijała wasze umiejętności c; Uh, mam wrażenie, że bardzo niejasno i "masłomaślanie" to napisałam, więc jakbyście mieli jakieś wątpliwości po prostu pytajcie, najlepiej w temacie. Tak więc do rzeczy - pierwszy temat! 1. Emocje (do 17.11.14) Rysujemy kucowe głowy lub popiersia, min. 3 (jednak im więcej, tym lepiej c; ) z przedstawiające różne emocje. Cel jest chyba oczywisty - przećwiczenie rysowania kucowych pyszczków i pokazywania, co rysowany przez nas kuc czuje. Przykładowy szkic ode mnie: Jeszcze jedno - wstawiając swoje prace napiszcie, czy wolicie, aby jabłecznik był ot po prostu sposobem na ćwiczenie swoich umiejętności i dzielenie się doświadczeniami, czy może chcecie go przemienić w zabawę z punktowaniem prac i przechodnią nagrodą.
    1 point
  18. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  19. Przed chwilą skończyłem czytać. Powiem wam że jestem pozytywnie zaskoczony. Do tej pory Lubiłem Brohoofa . Bardzo mi się podoba to że "Equestria Times" ma podobny "kręgosłup" jak Brohoof (tj:recenzje,publicystyka,felietony,itp) Z artykułów bardzo spodobał mi się tekst Cahan dotyczący rozpoczęcia swojej przygody z fanfikami i Spidiego dotyczący kalendarza Lunarnego którego tekst dość mocno mnie zaciekawił. Ciekawa była też relacja z tegorocznego MLK , z opiniami mogę się zgodzić ponieważ ja tez oceniam ten konwent bardzo pozytywnie . Zgadam się zwłaszcza z opinia "Kingu" (tez byłem w Piątek i tez w sleepromie o wdzięcznej nazwie "Religia"). Ogólnie nowa fandomowa gazeta mi się bardzo podoba, i nie moge się doczekać nastęmpnych numerów. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
    1 point
  20. N: Prosty i klasyczny u większości Polaków xD A: Best Pinkie, prosty awatar, bez udziwnień. S: Sporo linków U: Jeden z moich starych znajomych, mamy podobne zainteresowania xD
    1 point
  21. Nieudolnie pokolorowane zakreślaczami. Pierwsza główka jest troszkę spłaszczona. :/ http://i.imgur.com/cDp7qroh.jpg
    1 point
  22. Hmm... jeśli Spidi nie ma nic przeciwko, to mógłbym go chyba podesłać. Być może nawet do wersji 1.1, jako że po przesłaniu tekstu Spidiemu wprowadzałem do niego jeszcze trochę kosmetycznych poprawek i nie wiem, czy wszystkie znalazły się w antologii (być może wyeliminowane zostały tam te potknięcia, o których wspomniał Dolar?). Właściwie to zastanawiałem się też, czy nie zrobić za jakiś czas osobnego tematu... ale to chyba mijałoby się z celem, jak sądzę. Tak, czy inaczej, cieszę się, że moja praca znalazła uznanie, choć smuci mnie nieco fakt, iż jest to jedyne opowiadanie, jakie Alberich może w pełni zaakceptować. Zwłaszcza iż wydawało mi się, że w kwestii stylu "Śnienie" nie odbiega (a przynajmniej nie znacząco) od moich pozostałych prac. Cóż, autorska percepcja najwyraźniej jest, jaka jest. Mówisz o wizji w "Śnieniu" (technicznie rzecz biorąc, nie jest tam "czysto" moja, heh), czy ogólnej? A przede wszystkim - dlaczego? Sombra w serialu był w końcu mroczny, a już na pewno tajemniczy, jako że nie wiemy o nim niemal zupełnie nic. A ja tak naprawdę nigdy nie przedstawiłem jeszcze swojej wizji w pełni, do tego potrzebuję jeszcze dwóch opowiadań powiązanych z "Delirium" i "Pościgiem" ("Rocznica" to zupełnie osobna sprawa), do których - niestety - nie mogę się zebrać. Pytanie z ciekawości - co rozumiesz przez "kierunek ogólnofandomowy"? Wspomniane przez Dolara zagubienie i wieczne niezrozumienie?
    1 point
  23. N: Skins mozno. A: Bleh, oni są zbyt mainstreamowi dla mnie. S: Nie oglądałam tego, a już mi sie przejadło. U: Z jednej strony jak ją widzę to mam ochotę ją przytulić, a z drugiej strony udusić
    1 point
  24. Nyet! Wszelkie shippingi staram się palić zanim zdołają cokolwiek uczynić! Dziękuję za komentarze
    1 point
  25. Wagarowiczki jedne ._.
    1 point
  26. Konkursy literackie są dobre, bo przynajmniej masz pewność, że chociaż jedna osoba to przeczyta .
    1 point
  27. Też uważam, że Gravity Falls może równać się z MLP, aktualnie to moje dwa ulubione seriale animowane (ex aequo). Drugi sezon powoli dochodzi do półmetka i sądzę, że jest jeszcze lepszy od pierwszego. Odcinki można podzielić na dwie kategorie: te popychające akcję do przodu (tzn. zmierzające do odkrycia tożsamości autora dzienników) i tzw. "one-shoty". Czyli trochę jak w czwartym sezonie MLP. Ostatni odcinek ("Blendin's Game") zaliczał się do tej drugiej grupy, ale moim zdaniem był bardzo dobry. Idealne proporcje zabawnych gagów, wartkiej akcji i wzruszających momentów. Powrót starych postaci i wgląd w przeszłość niektórych bohaterów to też zawsze interesujący dodatek. Serial trzyma poziom; jedyny minus - długie przerwy między kolejnymi odcinkami. Choć ma to też dobre strony, przynajmniej finał nie nadejdzie zbyt wcześnie.
    1 point
  28. Pytanie, które, najwyraźniej nasunęło się tylko mi - dlaczego tylko konkursy? Dlaczego po prostu nie opublikować swoich wypocin na forum? Po pierwsze, unikniesz stresu rywalizacji, w przypadku konkursu przecież każdy pisze by wygrać, gdy sam publikujesz swe dzieło, nie boisz, się (względnie) że jakiś inny współzawodnik przyćmi swym blaskiem twe dzieło (i jak to bywa z gra cieni, uwypukli wady). Zresztą, jestem pewien, iż kilka słów w rodzaju: jest to moja debiutancka praca i brakuje mi szlifu, potrzebuję wskazówek itp. na pewno załagodzi najtwardsze nawet serca rezydujących tu recenzentów. Minusem jest to, iż jako początkujący pisarczyk nie masz gwarancji, jak w przypadku konkursów, iż ktoś na pewno przeczyta twe dzieło (vide komisja konkursu). Z drugiej strony, jest duża szansa, iż przeczytają to inni, często o wiele bardziej przychylnie i pomocni (bez urazy) dla nowostukaczy. Na twoim miejscu spróbowałbym najpierw opublikować to, co uważasz za najlepsze z twojej twórczości, a dopiero potem brał się za konkursy. Wiem sam, niby ocena 2/10 nie jest zła i powinna motywować do działania, z drugiej strony, co zaszkodzi zdobyć trochę szlifu i, kto wie, zgarnąć 5/10 albo nawet 9/10? Morale z pewnością wzrośnie i doda energii do tworzenia.
    1 point
  29. Zdecydowanie dałbym [comedy]. Bardzo dobrze napisane! Uśmiech nie schodził z twarzy od pierwszej do ostatniej strony, a zakończenie ze Skipperem było idealne. Genialnie połączyłeś te dwa światy i to zachowując ich urok i charakterystyczny, szczególnie dla Pingwinów z Madagaskaru, humor. Ogólna ocena: 5/5. Pozdrawiam
    1 point
  30. "Ja wcale niczego tobie nie sugeruję."
    1 point
  31. Abstrahując od całej dyskusji na temat Antologii - dla mnie właśnie to jest sednem pisarstwa w ogóle. Pisarstwo ma dostarczać rozrywki. Ludzie czytają, aby się oderwać, pośmiać, powzruszać, przeżywać perypetie bohaterów i patrzeć, jak się oni zmieniają, dojrzewają, itd. itp.. Jeśli pisarstwo przy okazji niesie ze sobą głębsze myśli, wartości, przemyślenia - to absolutnie super, jestem za. Jednakże historie, które z założenia mają mieć głębię (i niewiele ponadto), zazwyczaj w moim doświadczeniu (zebranym m, in. podczas 5 lat studiów filologicznych) są boleśnie hermetyczne i nudne, do tego stopnia, że czasem nie da się ich zwyczajnie czytać. Owszem, przyznam, że jestem typowym przaśnym pożeraczem popkultury, ale przeczytałem też swoją działkę tzw. kanonu literatury i cóż... zazwyczaj kończyło się na wielkim "ZIEEEEW, nudy, idę czytać czwarty raz Trylogię Husycką Sapkowskiego" To tyle, już nie offtopuję.
    1 point
  32. http://www.gog.com/ Dostaniecie tutaj darmowego Mount & Blade'a, a jak przez 7 dni będziemy klikać w jakieś kwadraciki (o ile dobre zrozumiałem) dostaniemy WIedźmina 2 O_o Okazja jakich mało.
    1 point
  33. Właśnie o to mi chodziło - przerost formy nad treścią. Obiecujecie złote góry, a dajecie zwykłe fanfiki, które są średnie. Nie czepiałabym się tak, gdybyście napisali: "Mieliśmy pomysł na antologię na taki temat i napisaliśmy to dla zabawy." A oferujecie niedokończony tekst z opisem "To jest genialne i cudowne".
    1 point
  34. Oh, te niesławne "dlaczego nie polecieli do Mordoru na orłach?"... Nie jestem pewny, czy jest to oficjalne wyjaśnienie, czy teoria fanowska, ale jest tak spójna, że można chyba uznać ją za wiarygodną. W skrócie: Gandalf oczywiście rozumiał, że lot na orłach jest najlepszą metodą na dotarcie do Mordoru - zgodnie z jego wiedzą, Sauron nie miał kompletnie żadnego sposobu, żeby je powstrzymać (później oczywiście okazuje się, że Nazgule mają te swoje wiwerny, ale orłów było na tyle dużo, że i tak powinny być w stanie przynajmniej zająć je walką na tyle długo, żeby kilka wraz z Frodem i kompanią zdołało się przedrzeć do Góry Przeznaczenia). Orły zgodziły się ich przetransportować, ale kluczową sprawą było utrzymanie prawdziwego celu podróży w tajemnicy. Orły żyły na północy Gór Mglistych, po drugiej stronie względem Rivendell, dlatego, żeby zmylić szpiegów Saurona, Drużyna ruszyła najpierw na południe - tymczasem Gandalf na wszelki wypadek z nikim nie dzielił się tym planem. W każdym razie, były tylko dwie drogi, które mogli wykorzystać - przełęcz Caradhras i Morię. Moria z oczywistych względów nie była atrakcyjna, dlatego najpierw spróbowali przez Caradhras, co im nie wyszło. Po przekroczeniu Gór Mglistych Gandalf planował odbić na północ, prosto do orlich gniazd. W Morii dzieje się rzecz, która te plany przekreśliła, ale też stanowi potwierdzenie tej teorii. Co krzyczy Gandalf, zanim spada w przepaść? W oryginale: "fly, you fools!", czyli dosłownie "lećcie, głupcy", co można też przetłumaczyć jako "uciekajcie, głupcy" - i tak też zostało to odebrane. Gandalf próbował w ostatnim momencie przekazać w jak najszybszy i najprostszy sposób, żeby wykorzystali orły... Czego nikt nie zrozumiał. Co do tego, dlaczego orły w ogóle pojawiły się już po zniszczeniu Pierścienia i uratowały Froda i Sama, to wydaje mi się, że jest to wyjaśnione w książce, więc tam odsyłam. I tyle, jeśli chodzi o kwestię orlą.
    1 point
  35. Podoba mi się idea antologii tematycznej. Dawno temu kupiłem sobie w księgarni taką smoczą antologię, której tytułu nie pamiętam, połączoną tematem, a jakże, smoków. Była dość nierówna, trochę średnich opowiadań, trochę dobrych, ale jedno dosłownie zmiotło mnie z nóg... Dlatego właśnie lubię takie zbiorki, są dobrą szansą na jakość. W naszej polskiej części fandomu nie mieliśmy jeszcze czegoś takiego... (chyba) I na wstępie: temat z Luną nie był "mój", temat ze snami był "mój" wybitnie. Czyli w sumie wychodzi na zero. Doradzę jednak jedną rzecz na przyszłość: Antologia była króciutka, a posłowia, przedsłowia i śródżyciorysy... Wypadły ogólnie odrobinę żenująco. Nie kwestionuję umiejętności ani talentu któregokolwiek z Was, jednak nazywanie kogoś "mistrzem" tuż nad jego opowiadaniem brzmi niesamowicie pretensjonalnie. W ogóle strasznie napompowaliście na początku oczekiwania, jakie to będzie niesamowite i lepsze od tego, co na co dzień widujemy w fandomie. Tekst o typowych fanfikach był po prostu przykry i na Waszym miejscu nie pisałbym czegoś takiego, bo wielu autorom, którzy naprawdę poważnie podchodzą do swojej twórczości, pozostaje słuszny niesmak. Oprócz tego rada techniczna – jak mówiłem, nie PDF. Widziałem mnóstwo literówek i drobiażdżków, których teraz byście nie mieli, gdybyście dali tylko mi możliwość zaznaczenia ich. O dziwo, zwłaszcza w opowiadaniu Spidiego, który jest na początku i który patronuje całej antologii. Zgrzytu-zgrzytu... Teraz zasadnicze pytania, dwa: Czy antologia daje to co obiecuje? Czy antologia jest dobra? Odpowiedzi znowu nie należą do najprzyjemniejszych. Na pierwsze pytanie odpowiadam – raczej nie, obiecywała stanowczo za dużo. Na drugie – niezła, choć nierówna. Z drugiej strony antologie to tego przyzwyczajają. Ale po kolei. Oto krótkie opinie o opowiadaniach: "Zmora" Spidiego Hmm... Nie, Spidi, to nie to. Czytałem z Twoich rzeczy tylko Żelazny Księżyc, trochę dlatego, że wszyscy go polecają, trochę dlatego, że w Oskarach musiałem. I wiesz co? Podobał mi się, naprawdę. Zdobył mnie tym, że kucyki i wojna światowa wypadły sensownie, a całość była nasycona treścią i emocjami oraz pozostałą przekonująca. Gdy potem czytałem drugi raz na wyrywki zauważyłem parę mankamentów, ale tekst pozostał bardzo dobry. A tu? Przeplatany uciekającymi od rozgoryczonej Pani Nocy kucykami, długi monolog o tym, jakim to snem jest życie. Nie podobało mi się to opowiadanie, bo było napisane bez polotu ani nuty czegokolwiek, co w jakikolwiek sposób by go wyróżniło. Znam filozofię Berkeleya, uczyłem się o niej... I z tego tematu dało się wycisnąć o wiele więcej, pokazując chociażby "Świat Zofii", który na tym motywie bazuje. Teraz odpieram ewentualny zarzut o długości i formie – to nie znaczy, że w kilkustronowe opowiadanie nie pozwoliło na zrobienie z tego czegoś lepszego. Co więcej, inni o tym wiedzieli i poradzili sobie z tym, jeśli miałbym wskazać kogoś, kto najbardziej poszedł na łatwiznę, to byłeś to właśnie Ty. I znowu – opowiadanie miało też dobre strony, dość SoLowe zakończenie było niezgorsze, a niektóre słowa z monologów nawet mi się podobały. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy obiecuje mi się, cytuję: "Antologię lunarnych opowiadań, które podważają sens świata w którym żyjemy", to oczekuję czegoś więcej. Nie starczy postawić nazwiska filozofa i zacząć o nim mówić w jakimś kontekście, by nadać opowiadaniu głębię. To tak nie działa. Cóż rzecz, sam sobie zgotowałeś ten los wszystkimi wstępami. Jeśli tak ma wyglądać coś, co wyróżnia się na tle reszty naszej twórczości, to ja zdecydowanie dziękuję. Słabsza strona antologii. Przypomnę, że reszta to debiutanci "Wieża" Omegi Oj, Omega, Omega... I znowu się zawiodłem. Wiem, że nie jesteś debiutantem, rzucałem okiem na Twoje fiki (choć z żalem stwierdzam, że żadnego nie przeczytałem w całości), rozmawiałem z Tobą... Co jak co, ale po Tobie oczekuję czegoś więcej. Problemem opowiadania nie jest nawet treść, która na dobrą sprawę nie jest taka zła. Lękająca się innych Luna, która ukrywa się w wieży, która pragnie wyjść, a gdy wychodzi, pragnie wrócić do kryjówki... Pomysł jest przyjemnie prosty na tle innych, naprawdę, prosty, ale nie prostacki. Problemem jest jego wykonanie. Ciężko się przebić przez tę ścianę tekstu, a ten blok narracji był dla mnie ciężki i niezrozumiały. Napisałbym to od nowa na Twoim miejscu, bowiem, że jesteś to w stanie zrobić lepiej. Niestety, ta praca poszła w świat. Oł... no i zdarzały się literówki, które bym zaznaczył, ale... PDF, kochany PDF. "Blizny Wspomnień" Magnata 159 Lepiej, zdecydowanie lepiej. Jeśli to debiut publikacyjny, to pozostaje mi skłonić głowę. Nie jest wybitnie, ale całkiem dobrze. Choć zgrzytało mi w tym opowiadaniu parę rzeczy, podoba mi się to co zobaczyłem. Na początek co było dobre i co mnie zdobyło: – Wojenna historia tła, choć może przesadnie okrutna, stanowiąca dobry punkt odniesienia. Potrafisz ładnie oddać okrucieństwo i barbarzyństwo, to się ceni. – Zakończenie, motyw rozwiązania sprawy z Luną... Ładnie, podobało mi się. Motyw "pojedynku widzianych złych rzeczy" co najmniej udany. – Ogólna atmosfera i opisy, które się sprawdzają. Pod tym względem nie mogę Ci niczego zarzucić, wszystko wyglądało dość wiarygodnie. A co się nie udało lub wyszło średnio? – Moment z Twilight, biblioteką i łóżkiem. W kontraście z wojną... Cholera, do teraz nie mam pojęcia, co chciałeś tym osiągnąć, wyszło to śmiesznie i niepoważnie. – Scena w Everfree... Raz, że chyba nie do końca zrozumiałem, o co w niej chodzi, dwa, że była dla mnie przesadnie wulgarna, niemiła i okrutna. Jakoś nie pasowała mi do reszty wizji. – Teraz rzecz dyskusyjna, w swoim fiku mieszasz wizję "serialowej", słodkiej Equestrii z działaniami wojennymi. Przez długi czas szło to nawet dobrze, ale w niektórych momentach, zwłaszcza na samym epilogu, za nic nie wiedziałem, z czym mam do czynienia. Czy to SoL, czy może okrutne opowiadanie o ranach? No i cały czas pozostało mi wrażenie, jakby historia była dziurawa. Ogólnie – ucz się, bo nie jest źle, masz spory potencjał i już sporo umiesz. Potrenuj trochę, popisz, opublikuj tu jakieś opowiadania, bo jesteś już całkiem ok jako autor. Pomimo tych wszystkich niedoróbek stanowisz jaśniejszą stronę antologii. "Pragnienie Wolnośco" Flutterpony'ego Kolejne nierówne opowiadanko, choć jeśli to debiut, to nie takie złe. Jak dla mnie zdaje egzamin, choć nie przesadza z niesamowitością, nie jest dossskonałe, ale po prostu niezłe. Zaletą tego opowiadania jest jego strona emocjonalna i wiarygodność Luny. I chociaż nie wprowadziłeś ani do literatury ani do fandomu niczego zupełnie nowego, z tym co tworzyłeś poradziłeś sobie jak należy – Księżniczka jest wiarygodna, jej problemy prawdziwe i dość poważne. A sama scena z przedszkolem (jakim przedszkolem?) naprawdę udana. Jak dla mnie, to pod względem "architektury emocji" prezentujesz się ponad resztę antologii. Zakończenie takie jak powinno być, choć też takie, jakiego się spodziewałem. Ale żeby nie było za słodko – problemem jest niewiele świeżości, co akurat łatwo rozwiązać, na przyszłość po prostu zaskocz nas nowymi twistami i motywami, które pewnie dasz radę wymyślić. Nie mam się nawet czego czepiać, bo jestem prawie pewien, że następnym razem pokażesz nam się od jeszcze lepszej strony w dziedzinie kreacji świata i zagadnień. Drugi problem... Celestia. O ile Luna wychodzi ok (choć to jej baaardzo fandomowa wizja), to Celestia ma dla mnie zdecydowanie za mało majestatu. Wtedy z tym swoim wybuchem wyszła przez to ciut nienaturalnie. Polecam dokładnie się nad tym zastanowić i przemyśleć, a pewnie wyciągniesz wiele cennych wniosków. W skrócie – udany debiut, choć bez fajerwerków. "Śnienie" Malvagio Kolejny nie-debiutant. Czytałem kilka fików Malvagio... Zdecydowanie nie jestem członkiem docelowej grupy odbiorczej Twojej twórczości, wychodzę z założenia, by poezję zostawić tam, gdzie leży poezja, a prozę tam, gdzie proza, a łączenie jej... nie jest tym co specjalnie lubię. Z nutką ulgi i zadowolenia powiem, że to najlepsza według mnie rzecz, jaką od Ciebie przeczytałem i najjaśniejszy punkt antologii. To zdecydowanie najlepsze opowiadanie z zebranych tutaj, które jest naprawdę dobre. Kiwam z uznaniem głową. Przede wszystkim splatasz fabułę i dość dobrze Ci to wychodzi. Tekst ma problematykę, zaskakuje, w krótkim metrażu dziesięciu stron mieści sporo treści. I znowu – większość rzeczy dało się przewidzieć, choć przyznam, że końcówka z ostatnim wyborem Luny była naprawdę mocna, a samo zakończenie fanfika jest jego najlepszą częścią. A opisy specyfiki snów i "pyłu" dobrrre. No i kreacje łotrów dość mi się podobały, choć co nieco bawi mnie Twoja wizja Sombry. Rozumiem, że to upodobanie, ale jest taki Mrrroczny i tajemniczy... No ale w tym fiku nie wychodzi mu to na złe, więc ok. Jakbym miał sformułować jakiś zarzut... Luna. Nie wiem dlaczego, ale Twoi poprzednicy przedstawiali ją czasem bardziej przekonująco. Poszedłeś mniej w kierunku ogólnofandomowym, a bardziej w stronę majestatu i władzy. Choć nie jest źle, to ta kreacja pozostawia dla mnie odrobinę niedosytu, jakby była zbyt ogólnie zarysowana, jakby pod wizją ciągle kryła się spora, niezapisana część tabula rasa. Mimo wszystko to zarzut trochę na siłę, jest bardzo ok. No i to wszystko, co do samych opowiadań. Nie było tak źle, dwa udane debiuty, fik Malvagio, który wreszcie mogę w pełni zaakceptować... Tylko na przyszłość, to już rada do Spidiego, a nie do samych pisarzy, którzy spisali się naprawdę dobrze, nie obiecujcie więcej, niż jesteście w stanie dać. Polecam zrezygnować z pretensjonalnego tonu wyższości, dla własnego dobra. Ja nie mam powodu, by czuć się urażony, bo sam siebie zaliczam do lepszej strony tego fandomu, ale postępowanie w ten sposób nie jest rozsądne. Jest różnica miedzy znaniem własnej wartości, a bezsensownym wywyższaniem się i manifestowaniem, jak to wspaniałym się jest pisarzem. Tak czy inaczej pozdrawiam Was ciepło i pomimo całej otoczki, jaką zrobiliście dookoła siebie (na własne życzenie), życzę Wam powodzenia, a nowym gratuluję debiutu.
    1 point
  36. Pierwsze dwa spostrzeżenia po przeczytaniu posta otwierającego i... prologu? Wstępu odautorskiego? Chciałbym przypomnieć, iż od oceny czy fanfik powinien trafić do działu ogólnego czy do MLN jest opiekun działu. Tak więc jeżeli granica została przekroczona to całość zostanie przeniesiona na stosowne miejsce. Po tym tekście szczerze mówiąc odeszła mnie ochota na czytanie całości. Powiedz mi, ile fanfików przeczytałeś, skoro tak dobrze wiesz, czym "na co dzień karmi nas fandom"? Osiemdziesiąt? Sto? Dwieście? Trzysta? Jeżeli tak, to możemy porozmawiać. Jeżeli nie, to mamy tutaj do czynienia z czymś, co nazwałbym kompletną nieznajomością tematu na jaki się wypowiadasz (nazwałbym to też inaczej ale zaraz podniósłby się lament, że nie mam szacunku dla autora. A jeszcze mam...). Dalsze komentarze po przeczytaniu. Edit: Przy okazji gratuluję. Tymi trzema zdaniami udało Ci się urazić praktycznie wszystkich piszących w fandomie. Gratuluję taktu i uprzejmości.
    1 point
  37. W USA urlop macierzyński trwa 6 tygodni, w Polsze do 24... I raczej w USA nie ma czegoś takiego jak możliwość brania kilku zwolnień pod rząd, z którym to procederem pracodawca u nas nie może zrobić NIC i musi zagryźć zęby i płacić na nie. Nie wiem, jak to wygląda w USA, ale raczej myślę, że za ewentualne zwolnienia płaci ubezpieczyciel, a nie pracodawca, a że tam ubezpieczalnie są prywatne, to im zależy, żeby wyłapywać oszustów, bo to oni na tym tracą. W Polsze niby kontrole pracowników przez ZUS też są, ale trzeba mieć naprawdę wielkiego pecha, żeby zostać złapanym. A wiadomo, jak wygląda sprawa załatwiania zwolnienia u nas - 50 złotych pod biurkiem lekarzowi domowemu i dodatkowy miesiąc urlopu załatwiony.
    1 point
  38. Co za noc, co za noc... Dwie osoby dokonały coming outu. Cieszmy się razem z nimi z powodu ich nieprzeciętnej odwagi cywilnej.
    1 point
  39. Łapcie Blu-Ray RIP z polskim dubbingiem 1080p, dzwięk dwukanałowy. Część 1: http://dai.ly/x29obhe Część 2: http://dai.ly/x29qavj Z góry przyznaje się że audio zapożyczyłem od Piro (zeswapowałem kanał lewy i prawy, bo były odwrotnie).
    1 point
  40. To jest jedna, wielka i totalna BZDURA - tak, z rozmysłem użyłem tego właśnie słowa, ponieważ to, że napisałeś coś takiego świadczy tylko i wyłącznie o tym, że nie masz pojęcia jak wygląda polska scena fandomowa (co można odnieść również do anglojęzycznej). Oczywiście, że są opowiadania słabe, ale nie stanowią nawet połowy. Zdecydowana większość plasuje się w granicach od dopuszczalnych po dobre - słabe i bardzo dobre stanowią sporą część pozostałych. Najrzadziej występują totalne koszmary ("Legendy Początku", "Polacy są wszędzie" ) lub opowiadania prawdziwie wybitne ("Pszczoły", "Opowieść o Szklanej Kuli", "Ostatnia rzecz jaką zrobi"). Tak więc nie mam pojęcia skąd wziąłeś te 99%, bo na pewno nie z naszej sceny fanfikowej. O traktowaniu fanfików jak książek się nie wypowiem, ponieważ nie jest to odpowiednie miejsce do takiej ekhm, ekhm "dyskusji"...
    1 point
  41. Pisząc moje fanfiki dbam o ich jakość, serio. Traktuję to jako zabawę i jako ćwiczenie. Książki? Książki o pastelowych konikach z uniwersum, do którego NIE MAM PRAW AUTORSKICH? Nie oszukujmy się - piszemy do głupiego, pozbawionego podstawowej logiki uniwersum. O kolorowych taboretach. Chcesz pisać książkę? Stwórz własne uniwersum lub pisz do takiego, które nie jest objęte prawem autorskim. Wydaj książkę. Opłać korektorów, etc. 99% twórczość fandomu jest słaba? Hmm... Nie. Poczytaj fiki Madelaine, Johnny'ego, Kredke i Albericha. Posłuchaj Carbon Maestro. Pooglądaj sobie rysunki Zioma. Słabe? Takich perełek jest MASA. Ja nie wiem gdzie Ty grzebiesz, że wszędzie widzisz jedynie słabe teksty. Mało jest wybitnych, ale jest sporo bardzo dobrych.
    1 point
  42. Doktorze, jeszcze jedno takie pytanie, a dam Ci order Kauśnianego Historyka. Dobrze zacznijmy tłumaczyć: 1) Francja nigdy nie stała by się cesarstwem 2)Francja przegrywa coraz więcej wojen 3) Nigdy nie zostajemy uwolnieni 4) Nie ma Kongresu Wiedeńskiego 5) Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego nigdy nie zostaje e, następstwo Niemcy nigdy się nie jednoczą 6)Włochy nigdy się nie jednoczą 7)I i II wojna światowa wygląda zupełnie inaczej To tyle z grubsza
    1 point
  43. Pytania od:BRONIESiPEGASIS 1. Czy lubisz zimę? 2. Czy szykujesz się na święta? 3. Jak obchodzisz święta, w domu z rodziną, czy z koleżankami? 4. Co byś chciała pod choinkę? 5. Jakie są u Ciebie świąteczne potrawy? 6. Dzielisz się też opłatkiem? 7. Lubisz śpiewać kolędy? 8. Jaka jest Twoja ulubiona kolęda? 9. Uprawiasz jakieś sporty zimowe? 10. Czy bawisz się ze swoją siostrą na śniegu? Dziękuję i pozdrawiam BiP Pozdrawiam serdecznie Rarity
    1 point
  44. Pytania od: BRONIESiPEGASIS Treść: 1. Czy wystąpisz w kolejnych siostrzanych zawodach razem ze Sweetie Belle? 2. Czy gdybyś miała okazję zostać największą projektantką gdzieś daleko, w jakimś innym mieście, to zostawiłabyś swój dom i znajomych aby spełnić swoje marzenie? Pytanie od: Zaista Treść: Jeżeli nie masz czasu iść ze swoimi sukniami na konkurs mody, jako że mła często biorę udział w konkursach mody w Canterlocie, jako gwiazda mody mogłabym zaprezentować twoje suknie. I pytam,czy zgadzasz się na taki układ? Pytania od: PitPl Treść: 1. Co sądzisz o tym, jak chłopak ma długie włosy? Podoba Ci się to czy wręcz przeciwnie? 2. Jakie masz zdanie odnośnie gier? Pytania od: wiej007 Treść: 1. Może to zabrzmi dziwnie, ale jak wyglądał ten huragan Pinkie, który przeszedł przez twój sklep? 2. Jak się czułaś, kiedy Discord zabrał ci róg? 3. Planujesz jakąś nową kreacje? Pytanie od: Avanidius Treść: Hej, Rarłę! Chodzą ploty, że przytyłaś! Czy siano (czy co tam wsuwasz) może tak iść w zadek? Pytania od: Mrs. Octavia Treść: Witaj, Panno Rarity. Mam do Pani kilka pytań... jeśli mogę... 1. Jak to być najładniejszym kucem w Ponyville? 2. Lubisz szczury (takie hodowlane, nie z kanału)? 3. Chciała byś być modelką? 4. Masz już ogiera na oku? Pytanie od: kotka_lolo Treść: Czy to prawda, że twoim marzeniem jest uszyć sukienkę dla Księżniczki Celestii? Pytanie od: YarvinleCretin Treść: Czy to prawda, że gdy nikt nie patrzy, Rarity biega po swym domostwie z poduszką krzycząc "LEĆ LEĆ RAINBOW DASH!" a później się czerwieni?
    1 point
  45. Pytania od: Stratos Treść: 1. Czy SB nadal tobie przeszkadza, czy raczej nie? 2. Lubisz skarpetki? Pytanie od: posealor Treść: Wiesz, gdzie jest Tom? Przydałby mi się taki "twardziel". Pytanie od: wiej007 Treść: Twoim zdaniem, który żywioł jest najbardziej niebezpieczny? Woda, ogień, powietrze czy ziemia?
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...