Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/15/14 we wszystkich miejscach
-
5 points
-
4 points
-
Nie mam pomysłu jak rozpocząć posta, więc się przywitam :3 - I to koniec miłych zdań w tym poście. Zazwyczaj trzymam się z daleka od tekstów które nagle są wychwalane w każdym miejscu fanodmu. Nie czytam ich od razu, nie interesuję się nimi i nie rozmawiam o nich. Dla mnie one nie istnieją. Czekam kilka tygodni, czy miesięcy i zaglądam do nich. Tak też było z tym fikiem. Był okres, że słyszałem o nim wszędzie, co przyprawiało mnie o chwilową qrwice. No ale dobra. Czasu trochę upłynęło, tekst został nieco zapomniany, ale, że słyszałem o autorze, że jaki to on nie jest koks w pisaniu, że pr0 i te sprawy, to postanowiłem to sprawdzić. Z tego co słyszałem, to ten tekst miał być najlepszym. Więc zabrałem się za niego. Zaglądam sobie w temat, patrzę 8 głosów na EPIC. Hmm... to może być dobre. Odpalam dokument. Już na wstępie zapaliła mi się żarówa "Uciekaj w podskokach, WOOON". Ale nie, nie posłuchałem siebie. Wgryzłem się w tekst i czytam i czytam i czytam... i czytam. Czekam na zwrot akcji, czekam aż moc teg tekstu spłynie na mój czerep i go oświeci, czekam na duchową ucztę.... I prędzej Half Life 3 się doczekam. Tekst się skończył a ja zostałem z dziwnym wyrazem twarzy. "I co... to koniec? Chyba mi dokument pochlało." Cisnę F5 i odświeżam. Strona się przeładowała, pobieżnie przeleciałem spojrzeniem po tekście. No nie, nic mi nie wcięło, strony są... Zatem co to jest? Rozsiadłem się wygodniej na krzesełku, westchnąłem ciężko i spojrzałem na ekran, myśląc: "Kolejne dziesięć minut stracone, immunopatologia sama się nie zrobi... ale napisze posta". Komentuję każdy fik który przeczytam, nawet jeśli ten komentarz jest niepochlebny. Nowym staram się dać jakieś rady, wskazać błędy, a z Tobą mam problem Tekst jest o niczym. Gdzie jest coś o czym on jest? Dostałem pudełko, którym wszyscy wyżej się jarają i nic w nim nie znalazłem. Co? Mam zachwycać się pudełkiem? Nawet ono mi się nie podoba. Obejrzałem je, ale mnie nie zachwyciło. Kolejny pseudofilozoficzny fik o niczym, cztery strony tekstu w którym nic nie ma. Wiesz co? Przypomina mi się pewien akademicki podręcznik do cytologii dla I roku. Więcej treści było w spisie treści niż w samej książce. Tutaj nawet spisu treści nie ma. CZEMU?! Czemu po raz kolejny widzę w dziale tekst O NICZYM który jest o krok od EPIC? Przecież ten fik nie zaskakuje, nie olśniewa, nie otwiera nikomu oczu, nie robi nic... NIC! Nie wiem, chyba ja jestem jakiś niewrażliwy i nieczuły i nie dociera do mnie rzekome piękno tegoż fika. W dziale zalega tyle fików które jeszcze nie doczekały się tego odznaczenia, ba mają nawet mniej głosów, a zasługują na nie znacznie bardziej niż ten tekst? Bo coś sobą reprezentują, bo autorzy naprawdę włożyli w nie masę serca i swych umiejętności. Ale o tych tekstach się nie wspomina, bo nie mają w sobie filozoficznego bełkotu, który zrozumie się kiedy człowiek wstawi się jak messreshmitt. Owszem, pewnie są w tym dziale fiki filozoficzne, napisane z sensem, ale jeszcze do nich nie dotarłem. Mam tylko nadzieję, że nie zawiodę się na nich, tak jak na tym tekście. Wszyscy wychwalają a przychodzę taki ja i krytykuję. Innymi słowy: meszek. Idę sobie stąd. Nic tu dla mnie, zawiodłem się, jeśli inne teksty też takie są... nie znajdziesz we mnie czytelnika i wielbiciela. Tymczasem, idę wielbić moich idoli i składać im pokłony, trzeba posprzątać ołtarzyk z wizerunkiem Pillstera i Gacinki, truć dupsko Dolarowi, że znów nie ma progressio w Progressio, i podziwiać siebie przed lustrem :33 points
-
Raz na jakiś czas spotyka się nową, jednak nieśmiałą i cichą niczym Fluttershy osobę. Wiadomo, że są one wśród nas, ale jak zmieniła się ostatnio ich ilość? Osobiście mam wrażenie, jak gdyby ich przybywało, tylko pytanie: z jakiego powodu? Przez zmianę świata, rozwijające się chamstwo, coś innego? Czy rzeczywiście uważacie, że przez jakieś czynniki osób nieśmiałych przybywa, czy może sądzicie, że jest ich coraz mniej? No i jak reagujecie, gdy widzicie, że jakaś osoba stoi gdzieś samotnie? Przechodzicie obojętnie czy próbujecie się z nią zapoznać i wprowadzić w towarzystwo? Zapraszam do nowej dyskusji poświęconej nieśmiałości.2 points
-
Bardzo aprobuję temat dyskusji i dziękuję, za tchnięcie odrobiny życia w dział! A teraz i moja opinia: Już bez kolorowej czcionki... ( ) Zanim przedstawię dokładnie, co myślę w tym temacie, zacznę od odpowiadania innym dyskutantom, gdyż padło tu mnóstwo ciekawych tez i argumentów: Kwestia dyskusyjna, aczkolwiek nie da się ukryć, że internet wiele zmienił w tym temacie. Trochę na lepsze, trochę na gorsze, na pewno był jednym z istotnych czynników, jednak nie jedynym. Czasy po prostu znacznie się zmieniły. Najpierw jednak, co z tym internetem? Przede wszystkim, tak jak zostało powiedziane, "nikt Cię nie zna". Anonimowość daje uczucie cennego bezpieczeństwa, przecież nic się nie stanie, zawsze można bezpiecznie się wycofać. No i sami też piszemy z zaciszu domowego, więc znacznie łatwiej się przełamać i poznać paru osób, wyznać im to, co leży nam na sercu. Potem jednak, gdy spotykamy kogoś twarzą w twarz, już nie jest tak łatwo. Internet wcale tak wiele nie zmienił w ilości osób nieśmiałych, po prostu zmodyfikował sposób, w jaki muszą się oni dostosowywać. Wcześniej chcąc mieć jakiekolwiek kontakty, musieli powoli poznawać ludzi ze swojego otoczenia, zdobywać się na odwagę, podejść, porozmawiać, co dla niektórych było trudne, ale jednak do zrobienia. Teraz, dzięki sieci, stało się to znacznie prostsze, by zapewnić sobie towarzystwo do rozmów lub nawet przyjaciół. Nie potrzebują więc spotykać się z innymi ludźmi, którzy są bliżej, bo już mają znajomych w internecie. Przez co nie pracują nad swoją nieśmiałością, a nawet wręcz się w niej pogrążają. Ale, ale! By nikt mi nie zarzucił, że generalizuję, to przypadek ogólny, a nie zawsze tak się to kończy. Ja bytowanie w internecie na dobre zacząłem dopiero razem z fandomem, to jest pod koniec liceum i od tego momentu ludzie zaczęli wątpić w moją introwertyczną naturę nie w internecie, tylko w życiu. Prawdę powiedziawszy nieraz czuję większą presję, gdy muszę napisać coś w sieci, niż odezwać się do kogoś na żywo. Kiedyś poznanie nowej osoby było dla mnie katorgą, teraz nie mam żadnych oporów, by po prostu podejść i porozmawiać na przykład z kolegą z roku, którego widzę pierwszy raz. Da się z tym walczyć, a internet zapewnia nie tylko nieśmiałym ludziom, ale też na przykład dotkniętym fobią społeczną, niezbędną motywację i wsparcie. No i sam postęp wiele zmienił. Kiedyś społeczeństwa były znacznie bardziej lokalne i rodzinne, jeździło się do wujków, cioci, dalekich kuzynów babci, a życie toczyło się bardziej z sąsiadami. Czasy się zmieniają, świat znacznie "pomniejszył się" pod względem możliwości poznawania ludzi z daleka, więc i z czasem zmienia się nasza mentalność. Kolejna godna uwagi... uwaga. Niechęć do nawiązywania nowych kontaktów jest bardzo silna, na nasze nieszczęście też złudna. Bo internet, co by tu nie mówić, nie jest jedynym społeczeństwem, w którym żyje człowiek. O wiele łatwiej żyje się, gdy choć trochę posocjalizujemy się w szkołach, pracach, środowisku sąsiedzkim, ponieważ przestajemy być wtedy dla niektórych jedną z wielu osób, a stajemy się przynajmniej ich znajomym. A to notatki jest od kogo dorwać, a to kwiatka do podlewania zanieść... No i im szersze spektrum znajomym, tym szerszy może stać się światopogląd człowieka, zwłaszcza, jeśli obraca się w wartościowych środowiskach. Czy jednak internetowe znajomości są złe? Oczywiście, że nie. Ale nie tylko takie są dobre. To jest samo w sobie interesujące, że niektórzy ludzie zatracają tę zdolność, do bezproblemowego i bezstresowego poznawania i obcowania z nowymi ludźmi. Internet w tym może mieć znaczenie, ale jak dla mnie, nie jest sednem problemu. Po prostu w pewnym wieku, w szkole mniej więcej między końcem podstawówki a środkiem gimnazjum, człowiek zaczyna się zmieniać, powiedziałbym, choć nie lubię tego słowa w cholerę "dojrzewać". Problem w tym, że w różny sposób. I tak niektórzy stają się bardziej ogarnięci i patrzą na świat inaczej, często lepiej analizując rzeczywistość i dochodząc do trafniejszych wniosków, podczas gdy u innych zmiana ogranicza się do burzy hormonalnej. I zium, lecą na siebie, tłuką się, tworzą się pary, robią tam jeszcze wiele innych rzeczy. U niektórych następują obie przemiany naraz... U innych w ogóle następują wolniej i słabiej, mentalnie wciąż pozostają dziećmi... I wielu nie może się w tym odnaleźć. Skończył się czas, że wszyscy myśleli mniej więcej tak samo. Wesołe dzieci przestały być dziećmi i stały się inaczej myślącymi nastolatkami, a co najgorsze – cholera, my też. Presja środowiska potrafi być wyjątkowo nieprzyjemna i niebezpieczna. Ważną rolę pełni też samoocena. Sam dobrze wiem, że im lepiej sądzę o samym sobie, tym łatwiej wyjść mi z inicjatywą. No i... wiem, że to cholernie pusta rada, ale polecam ukochać sobie aktywność ( ). Wszelaką, bo wartościowi ludzie i dobre szanse ciągną przede wszystkim do tych, którzy nie boją się zacząć działań i zmian. WilkU: (przepraszam, że bez cytatu, forum nagle zderpiło) Coś jest w tym co mówisz. Ponadto, wiele osób z przedziału wiekowego, który podałeś, woli znaleźć sobie kogoś starszego do rozmowy w internecie, bo po prostu mentalnie czują się rozsądniejsi niż na przykład koledzy z klasy. To bardzo dobre zjawisko, bo grupy rówieśnicze... powiedzmy, że czasem przynoszą więcej szkód niż pożytku... mariusz391: (jak wyżej, też przepraszam za brak cytatu) Świetnie to rozumiem, bo sam miałem bardzo podobnie. Od jakichś trzech lat jestem wreszcie na tyle społecznym człowiekiem, na ile chciałbym nim być. Internet, jak pisałem na początku posta, nie tylko przynosi straty na charakterze, ale i korzyści. Kwestia personalna. Pozostaje mi tylko pogratulować zmian na lepsze. Dobra, w temacie powiedziałem bardzo dużo, tylko odpowiadając na wasze posty. Możecie się mnie tu jeszcze spodziewać. Jeszcze raz dziękuję wszystkim dyskutantom. Pozdrawiam serdecznie!2 points
-
Cóż, internet skrywa wiele tajemnic. Jedną z nich jest "szaman Google". Zadaj mu pytanie, a odpowiedzi ci udzieli Ja zainstalowałem go wraz z Half-Life 2 (to już 10 lat...). Jakbym miał wybór Pamiętam jeszcze starą skórkę. Dla mnie najlepszy jest GOG. Pobieramy instalator, który można nagrać na CD/DVD.2 points
-
Jako przykład właśnie takiej nieśmiałej osoby muszę się w tym temacie wypowiedzieć. Dzięki PervKapitan zaczęłam się zastanawiać czy moja nieśmiałość nie wzięła się właśnie z internetu. Ale po kolei. Zacznę od tego, że nie pamiętam od kiedy jestem nieśmiała, ale na pewno nie od zawsze. W dzieciństwie byłam wręcz przeciwieństwem nieśmiałości. W latach, których nawet nie pamiętam byłam w stanie pójść sobie z obcą osobą i zero stresu (wiem to z opowieści rodziców i babci). W podstawówce także nie brakowało mi śmiałości. Byłam zgrana z większą częścią klasy, często chodziłam na imprezy urodzinowe bo też wielu kolegów i koleżanek miałam. Lubiłam sobie pożartować i co ważne moje żarty się podobały, a na podwórku prędzej narzekałam na zbyt duży tłum w okół mnie niż brak towarzystwa. Aż tu nagle...coś się stało. Mam problemy z poznawaniem nowych ludzi, stresuję się przed zapytaniem o coś nauczyciela, wręcz boję się odzywać do ludzi, którzy nie są mi bliscy. Mam przez to wiele problemów. Boję się pójść do lekarza, boję się powiedzieć coś co wiem na zajęciach, a więc tracę na aktywności, a nawet doszło do tego, że nie chcę chodzić do szkoły bo nie czuję się tam dobrze. Ostatnio sobie o tym rozmawiałam z PervKapitan i powiedziała, że to pewnie wina internetu i doszłam do wniosku, że to bardzo możliwe. W gimnazjum zaczęłam spędzać na internecie bardzo dużo i też w gimnazjum zaczęły się moje problemy. Po prostu nie spędzam czasu z ludźmi tak na żywo i najwyraźniej zaczęłam się ich bać. Co gorsza to się pogarsza. Staram się z tym walczyć, jakieś postępy są, ale chwilowe. Trochę mnie to prawdę mówiąc martwi. Zwłaszcza, że przede mną matura ustna.2 points
-
Problem nieśmiałości w dzisiejszych czasach bierze się z internetu. Brzmi śmiesznie, bo właśnie w internecie to jesteśmy najbardziej śmiali. No ale co trudnego jest w napisaniu nawet najskrytszych tajemnic na forum, skoro i tak ktoś Cię nie zna? Nie powie mamie, nie poskarży koledze, nie powie Twojej sympatii co do niej czujesz? I przez to, że całą swoją śmiałość wylewamy właśnie w internecie to w świecie rzeczywistym zaczynami zanikać. Wiele osób tak ma, że jednak przy swoim gronie jest śmiała, śmieje się i bywa głośna. A załatwić coś sama, pójść coś powiedzieć już tego nie zrobi. Takie jest moje zdanie.2 points
-
2 points
-
Lepiej późno niż wcale, nie? A odnosząc się do spoilera... Cóż, myślałem nad czymś tego typu, ale nie mogę nic obiecać2 points
-
Wybacz mi Foley, że późno zabrałem się za ten tekst, ale uczelnia skutecznie odbiera mi chęci do czegokolwiek Ale do meritum :3 Kurde, to jest świetne xD Kozacko Ci takie crossovery wychodzą, naprawdę! Przecież zmiksowanie tych dwóch uniwersów wydaje się oczywistością to nikt na to do tej pory nie wpadł Nikt poza Tobą Naprawdę doskonale oddałeś charakter króla, a jeszcze jego eskorta na końcu No piękne! Uśmiałem się z pomysłów króla, był jak wyjęty z serialu. I wiesz co Ci powiem? Wiesz co Ci powiem Czaisz? No, to wiesz co masz robić Tekst polecam każdemu! Bez wyjątku!2 points
-
Witajcie ponownie Ostatnimi czasy sporo osób twierdzi, że dobrze mi idzie pisanie krótkich, "heheszkowych" SoL'i. Zatem, żeby wyprowadzić Was z błędu, prezentuję ten oto krótki (5-6 stron) fanfic. Podziękujcie za niego Miśkowi, bo gdy zobaczyłem jego komentarz pod "Pinkie i Mózg", to coś mnie tknęło, żeby zerknąć na swoją listę pomysłów... i tak oto coś, co raptem godzinę/półtorej temu było ledwie zalążkiem opowiadania, tak teraz jest już całym. Cieplutkie, świeżuteńkie, nawet sam jeszcze dokładnie nie czytałem Aha, myślałem czy by nie dać tagu [Comedy], ale nie jestem co do tego przekonany, więc uznałem, że go sobie daruję, żeby nikt nie poczuł się oszukany... Moja wina, że jestem słaby w tagach? Król i księżniczka Enjoy or not! Edycja: Zmieniłem tag SoL na Comedy i dodałem Crossover.1 point
-
Witam was ponownie! Dziś przedstawiam wam fik pisany na konkurs literacki, a raczej jego edycję rozszerzoną. Oczywiście nie zajęłam nic, ale co tam . Opis: Jest to kolejne opowiadanie z serii o pogańskich kucach. To zostało poświęcone świętu Samhain. Trochę bełkotu filozoficznego i pseudogłębokie o śmierci rozważania. https://docs.google.com/document/d/1QsZsMKUud9Pqt-YQ9XH5TtrwXIAHn-kUw47fko7v2oU/edit Podaję również linki do reszty opowiadań z cyklu: - Kwiat Paproci - Kromlech - Przekleństwo Lasair1 point
-
Rysunki wykonane własnoręcznie w niezwykle profesjonalnym programie, jakim jest MSPaint XDD Imię: Milky Mane Cutie Mark: Dwa bladoróżowe kwiaty połączone cienką strużką wody Wiek: 24 lata Miejsce urodzenia: Hollow Shades Miejsce zamieszkania: Hayseed Krótka historia: Milky Mane urodziła się w Hollow Shades jako jedyna córka Dreamy Hooves i Juicy Fang. Już od dzieciństwa interesowała ją medycyna naturalna i marzyła o tym, że kiedy dorośnie, pójdzie w tym kierunku. Niestety, w Hollow Shades nie było nikogo, kto zechciałby podjąć się kształcenia małej klaczki w tym zakresie, więc, pomimo że decyzja ta była trudna dla obu stron, kucoperka w wieku 12 lat opuściła dom rodzinny i udała się do niewielkiej osady leżącej w lesie Hayseed. Od tego czasu trafiła pod skrzydła sędziwej już Petal Dance, której ostry język i szorstkość w obyciu była powszechnie znana wśród mieszkańców całej osady. To właśnie ta klacz zaopiekowała się Milky i przekazała jej całą swoją wiedzę odnośnie leczniczych roślin, opatrywania ran i innych tego typu rzeczy. Oczywiście, nie zawsze było łatwo. Milky na początku popełniała wiele błędów, i, gdyby nie błyskawiczne reakcje czuwającej z boku Petal Dance, na pewno przynajmniej kilka kuców nie przeżyłoby zabiegów leczniczych małej zielarki. Zawód: Milky pracuje jako zielarka. Pod czujnym okiem swojej mentorki przyjmuje pacjentów i pomaga im zwalczyć różne dolegliwości. Jako że osada jest naprawdę niewielka, często nie ma w niej kogo leczyć. W tym czasie Milky zajmuje się zbieraniem ziół i leśnych owoców, podobnie jak inne kucoperze. W wolnym czasie: Kiedy Milky nie jest zajęta pracą w osadzie czy pomaganiem innym, zajmuje się zbieraniem i uprawą rzadkich odmian ziół i kwiatów. Uwielbia spędzać czas na wyszukiwaniu nowych roślin do swojej stale rosnącej kolekcji i często wyrusza na poszukiwania niespotykanych nasion. Oprócz tego, podobnie jak większość kucoperzy w Hayseed, rzeźbi w drewnie, tworzy biżuterię z naturalnych elementów, wyszywa i maluje. Zawsze jest to okazja do miłych spotkań w gronie znajomych. Umiejętności: Oprócz naturalnej intuicji, podpowiadającej klaczy czym i jak leczyć Milky jest dobrym lotnikiem. Podobnie jak większość kucoperzy latać nauczyła się dość późno (nieco inna struktura skrzydeł wymaga większej koordynacji). Nie jest najszybszym lotnikiem w osadzie, ale za to może poszczycić się niezwykłą zwrotnością i zwinnością podczas krótszych lotów oraz wytrzymałością na dłuższych dystansach. Charakter: Bardzo łagodna, delikatna, miła i przyjacielska, choć nie garnie się do tego, żeby poznawać nowe kucyki. Lojalna względem znajomych i swojej osady. Często jednak nie wyraża tego co myśli, pozwalając innym dojść do głosu. Woli pozostawać z boku, tak, jakby odpowiedzialność płynąca z cichego przyzwolenia miała spaść na kogoś innego. Nieco brakuje jej pewności siebie. W sytuacjach kryzysowych jednak zawsze myśli szybko i trzeźwo. Ciekawostki: Milky nigdy nie była wewnątrz żadnego większego miasta, zawsze, jeżeli już zapuściła się daleko od osady, pozostawała na obrzeżach aglomeracji, najczęściej w gałęziach drzew, obserwując całość z oddali. Żyje w przekonaniu, że kucoperze muszą się ukrywać przed innymi rasami kucyków, dlatego nigdy nie pozwoliła sobie na kontakt z żadnym innym kucem niż jej własnego gatunku. Szczerze mówiąc, przeraża ją sama myśl o czymś takim. Historia zdobycia cutie marka: Milky zdobyła swój uroczy znaczek podczas jednej z dziecięcych wypraw. Razem z koleżanką, buńczuczną Mango Slice, udały się na szczyt Burzowej Skały, znanej z licznych niebezpieczeństw czychających na nieostrożne źrebięta. Milky Mane pozostawała w tyle za znacznie lepiej wysportowaną przyjaciółką i w sumie, gdyby nie to, cała historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Mango Slice nie patrzyła, gdzie stawia kopytka, co spowodowało kamienną lawinę. Zanim którakolwiek z klaczy zdążyła coś zrobić, nieostrożna atletka została przygnieciona przez ciężkie głazy. Milky niemalże natychmiast po tym, jak opadł kurz, ruszyła jej na ratunek. Wykorzystując całą swoją siłę odtoczyła część kamieni i oswobodziła przyjaciółkę. Jednak ta nie mogła chodzić. Nie miała czucia w tylnych kopytkach. Obolała i przerażona zaczęła płakać. Milky pocieszała ją jak tylko potrafiła, rozglądając się za czymkolwiek, co mogłoby pomóc koleżance. Wtedy zobaczyła w oddali stare, zniszczone drzewo. Poczuła ukłucie w sercu. Nie wiedziała, dlaczego, ale czuła, że musi pójść w jego stronę. Tak też zrobiła. Galopowała ze wszystkich sił. Zerwała się burza, wiatr szarpał gałęziami drzew, błoto kląskało pod kopytami. Przemoczona i zziębnięta Milky Mane biegła przed siebie, raz po raz trzepocząc drobnymi skrzydłami i bezskutecznie próbując wzbić się w powietrze. W końcu dotarła na miejsce. Chropowata, wysuszona kora wyglądała na pozbawioną życia, podobnie zresztą jak cała roślina. Milky podeszła bliżej. Dotknęła kopytkiem jednej z niższych gałęzi. I wtedy stało się coś niezwykłego. Piorun rozdarł burzowe niebo i w jego świetle, przez krótki, bardzo krótki moment, drzewo zmieniło się nie do poznania. Nagle stało się wielkie, potężne, obsypane różowymi, fosforyzującymi w mroku kwiatami. Trwało to ułamek sekundy, jedno mgnienie oka. Tak szybko, jak zniknął piorun, tak szybko drzewo wróciło do starej, wyniszczonej postaci. Z jedym małym wyjątkiem. Na gałęzi dotkniętej przez kopytko Milky ciągle tkwił kwiat. Lekki, kruchy, jakby zrobiony ze szkła, poświtujący lekko w mroku. Milky wróciła do rannej koleżanki i, wiedziona przeczuciem, kazała jej zjeść tajemniczą roślinę. Okazało się, że dysponowała potężną mocą, zdolną do przywracania zdrowia w nawet tak beznadziejnych przypadkach jak zmiażdżony kręgosłup. Mango Slice po kilku minutach stanęła na kopytka i, nie zwlekając ani chwili, obydwie wróciły do domu. Dopiero następnego dnia, kiedy emocje związane z podróżą opadły, Milky zauważyła, że na jej boku widnieje wizerunek kwiatu – tego samego, który uratował jej koleżankę. Dla małej klaczki było to jasny znak – miała poświęcić życie na ratowaniu zdrowia innych. Mała galeria: Milky w stroju na Galę Grand Galopu (tak jakby kiedykolwiek odważyła się tam iść)1 point
-
1 point
-
Z wielką radością witamy Was w pierwszych oficjalnych odpowiedziach nowej edycji "Zapytaj Fluttershy". Brawa dla Fluttershy! – Uhm... czy to na pewno konieczne...? Czuję się odrobinę przytłoczona... Nie przepadam za byciem w centrum uwagi... – Och, Fluttershy, oni wszyscy przyszli tu specjalnie dla Ciebie. Rozumiem jednak, jak to jest... Tym razem mamy o tyle łatwiej, że odpowiadamy na stare pytania, jeszcze z poprzedniego tematu. Niestety, w wyniku ciężkich, ciężkich problemów technicznych, zmuszeni byliśmy skasować parę postów, za co serdecznie przepraszamy. Chcieliśmy je przenieś, ale nie do końca nam wyszło... – Tak, przepraszamy... Mimo to i tak na nie odpowiemy. – Czyli mała strata. Dobra, skoro wszyscy są gotowi, łącznie z samą Fluttershy, możemy zaczynać z odpowiedziami. Do dzieła! Uhm... Przede wszystkim chyba bardzo bym się zdziwiła... Ale przy odrobinie szczęścia znalazłabym dla Ciebie jakiś kamień. No i... wybacz, jeśli się ze mną nie zgadzasz, to tylko moje zdanie, ale... kurczaki chyba niezbyt nadają się do jazdy na nich... "Jak się czujesz będąc przyjaciółką Twilight Sparkle, która została księżniczką?"Wyjątkowo dobrze... Choć Twilight stała się nagle bardzo ważna, tak naprawdę ciągle pozostała tym samym kucykiem, którego znałam i lubiłam. Niestety, ma też dla nas znacznie mniej czasu... Staramy się jej pomóc, jak tylko możemy. To niezwykłe, móc mieć tak wspaniałego kucyka wśród swoich przyjaciół. "Chciałabyś zostać Alicornem?" Oj, chyba nie... Boję się, że mogłabym nie poradzić sobie z używaniem magii, już w lataniu nie jestem zbyt dobra... Poza tym alikorny zwykle pełnią ważne funkcje w Equestrii, a ja... chyba niezbyt się do tego nadaję. Nie, to nie dla mnie. "Co myślisz o Snowdrop, niewidomej klaczce?" Słyszałam o niej, to bardzo smutna historia... Sama nie wiem, jak radziłabym sobie, gdybym była niewidoma... Miałam też kilka zwierzątek, które miały problem ze wzrokiem. Choć takie krety jakoś sobie radzą... Grunt to czuć, że jest się w czymś dobrym i potrzebnym innym. "Która z Twoich 5 przyjaciółek jest Ci najbliższa? Dlaczego?" Oj, nie umiem na to odpowiedzieć... Każda jest dla mnie bardzo ważna i staram się dzielić między nie swój czas... "Co byś zrobiła, gdybyś obudziła z rogiem, a nie skrzydłami?" To byłoby przerażające. Najpierw na pewno umierałabym ze strachu, a potem... pewnie pobiegłabym po pomoc do Twilight, ona najlepiej zna się na magii. Jeśli nie miałabym innego wyjścia, to jest nie przywróciliby mi skrzydeł... musiałabym jakoś nauczyć się żyć z rogiem... Pewnie przy jego pomocy można zrobić wiele dobrego, a życie staje się odrobinę łatwiejsze. "BU! : D" Nie boję się Ciebie... prawie. W każdym razie – wszystkiego dobrego. Nie do końca rozumiem o co pytasz, przepraszam, jeśli przez to odpowiem nie tak, jak tego chciałeś... Jeśli miałabym poznać osobę, która jest moją idealną kopią pod względem charakteru, a jest człowiekiem... Nie, zbytnio bym się bała... A gdybym miała po prostu zobaczyć, jak wyglądałabym jako człowiek, to nie mam nic przeciwko. "Jakie jest Twoje największe marzenie?"Pokój na świecie... hih... A tak naprawdę, to nie jestem przekonana. Wbrew temu, że jestem dość strachliwą osobą, żyję sobie dość szczęśliwie, mam wszystko to, czego potrzebuję. Ale najbardziej chyba chciałabym być trochę odważniejsza, pewniejsza siebie i mniej nieśmiała... No i móc uleczyć każde ranne zwierze lub kucyka, wtedy mogłabym nieść pomoc każdemu. Niestety, to chyba dość nierealne... "Czy mówisz wszystko Twoim przyjaciółką?" Nie mam powodu, by wiele przed nimi ukrywać, ale jednak każdemu powinno zostać odrobinę prywatności. No i... to odrobinę przykra sprawa, ale nie mam zbytnio umiejętności zwracania innym uwagi na ich błędy... "Jakich zwierzęcych języków nie znasz?" Języka straszliwych kościstych smoków zagłady... O ile takie istnieją... mam nadzieję, że nie... Nie istnieją, prawda? Chyba nie... Całe szczęście... Nie mam pojęcia, mieszają bardzo daleko. Z tego co pamiętam nawet nie każda z moich przyjaciółek miała okazję ich poznać. Ale kto wie... może kiedyś? Uhm... w porządku, przyjdź, jak tylko się zdecydujesz, ja nikogo do niczego nie zmuszam... "Skąd się wziął Angel?"Dostałam go, kiedy jeszcze był malutkim, przesłodkim króliczkiem. Był taki milusi i wesoły... Nie spodziewałam się, że miał aż taki charakterek... Wychowywałam go od małego, ponieważ... jego króliczy rodzice mieli dość przykry wypadek... Smutna sprawa, dlatego przyniesiono go do mnie, inaczej sam by sobie nie poradził... Teraz patrząc z dystansu mam obawę, że byłam dla niego nieco za łagodna... Zdecydowanie za łagodna... Oj, źle go oceniasz. Angel to naprawdę wspaniały przyjaciel i przecudny króliczek. Niech Ci będzie... "Po tym jak spadłaś na ziemię i poznałaś tamtejsze życie wróciłaś do Ponyville?" Przepraszam, jeśli się mylę, ale chyba miałaś na myśli Cloudsdale... Tak, wróciłam jeszcze na trochę... Szybko jednak przenieśliśmy się na stałe na ziemię. Moja chatka w Ponyville to zdecydowanie najwspanialsze miejsce na świecie... W miarę możliwości chciałabym już zawsze żyć na powierzchni, a nie w chmurach... Choć powietrzne miasta też mają swój urok i swoje zalety... "Jak zazwyczaj spędzasz czas w towarzystwie Discorda?" Głównie staram się go przekonać do życzliwszego spojrzenia na przyjaźń. Nie idzie tak źle... Zabieram go na pikniki, spotkania, proszę o wykonywanie drobnych prac, daję mu prezenty... Jednak w miarę możliwości trzymam go z dala od takich obowiązków, w których mógłby dać upust swojej naturze... dowcipnisia... Rachunki ostatecznie trafiają do mojej skrzynki... "Lubisz czekoladę?" KAŻDY lubi czekoladę... tak sądzę... "Czujesz coś do Rainbow Dash?" O tak, szczerą, prawdziwą przyjaźń. To miałaś na myśli, prawda...? "A może do kogokolwiek?" Mam wielu przyjaciół, mnóstwo zwierzątek, którymi się opiekuję... Tak, jak najbardziej. "Gdybyś miała wybór to jaką rasą kucyka chciałabyś być?" Tak jak teraz – pegazem. Choć nie miałabym nic przeciwko żadnej innej... Może z wyjątkiem alikornów. Małe sprostowanie – pytań było siedem, ale były one zadane jeszcze za czasów starego regulaminu, więc nie ma problemu. Zresztą... gdyby były bardzo dobre, mogę przymknąć oko na limity... Ostrzegam, bardzo dobre! Więc starajcie się! Nie jesteśmy z Alberichem okrutni dla użytkowników... Chyba, że sobie zasłużą... Ale nie sądzę, by mieli, jak widze, trzymają poziom. "Gdybyś mogła, co byś chciała zmienić w Equestrii?"Tu jest bardzo miło i przytulnie, ale... Chciałabym, by niektóre kucyki były odrobinę milsze dla innych, zwłaszcza dla takich... mniej pewnych siebie... No i ucieszyłabym się niezmiernie, gdyby niektórzy (tylko niektórzy... nie mówię, że wszyscy) mieli odrobinę więcej odpowiedzialności w opiece nad ich małymi przyjaciółmi... "Jak wygląda język żółwi?" O tak: "Miałaś kiedyś do czynienia z Diabłem Tasmańskim ?" Niestety nie... ale czytałam o nich w książkach. Żyją na innym kontynencie... "Jaka potrawa Ci najbardziej wychodzi?" Uwielbiam makarony, sałatki i sosy warzywne... A moją najbardziej popisową potrawą pozostanie chyba właśnie zapiekany makaron z kawałkami warzyw i sosem serowym... Uwielbiam, tak samo jak moi przyjaciele. No to... dziękuję za pytania. Byliście bardzo mili i grzeczni, dziękuję Wam. Poruszyliście wiele interesujących tematów. Ja też dziękuję. To do następnych odpowiedzi za jakiś czas. Trzymajcie się! Pa Pa INFO – Od tej pory obowiązuje Was ogólny regulamin tematu... Po prostu zadawajcie pytania, na razie bez obawy, że Wam się powtórzą. Do następnego razu!1 point
-
Łapajcie zdjęcia https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8Snp4emtPaXY4cFk1 point
-
Teraz dodam coś od siebie. III Pseudozorganizowany Wrocławski https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8NXM0ZVFqNUJjOFE IV Pseudozorganizowany Wrocławski https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8cVdIME50NUNGQkE I Kaliski https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8VXo3RGRfVGR3cWM LXI Minimeet Wałbrzyski https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8dDhTSzBqMmQyVEE Meety Rebelii https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8R2k4ZTBZWkFsZWs https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8N2lZZ19xeV9DUUE https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8Z1lFeTc3MjBodjg MLK III https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0B-PGwkWoxI3FcU5TOENKUVJhVm8 I NOWOŚĆ !!!!!11111ONEONEONE XIV Zgorzelecki Ponymeet https://drive.google.com/?tab=wo&authuser=0#folders/0Bwp250ydBQB8Snp4emtPaXY4cFk1 point
-
Kryształowe Cesarstwo, Imperium, Królestwo – nazw jest wiele, a o samym państwie wiemy tak mało. Co ono znaczy dla Equestrii? Czy Cadance i Shining Armor mają prawdziwą władzę, czy może muszą być posłuszni Celestii i Lunie? Czy zdolne byłoby przetrwać bez kontaktu z sąsiadującym krajem? To tylko kilka pytań nasuwających się na myśl, gdy widzimy Cesarstwo przed sobą. Według mnie, nie ma ono racji bytu bez połączenia z Equestrią. Najważniejszym z powodów, które skłoniły mnie do takiego stwierdzenia jest brak dobrego terenu do uprawy roli, a co za tym idzie jedzenia. Jak wszyscy dobrze wiemy, podstawą żywienia ludów północy są (albo kiedyś były) ryby i zwierzęta żyjące w mroźnym klimacie. A kucyki konsumują tylko roślinność, przez co pozbawione importu towarów z terenów Equestrii tak naprawdę nie mają co jeść. Inną opcją oczywiście jest to, że kryształowe kucyki nie potrzebują jedzenia lub jedzą co innego (kryształy?). Wynika z tego to, iż jedynym sposobem na przeżycie w kryształowych murach jest eksport dóbr materialnych lub usługi. Niestety, niektóre sceny z serialu (z np. „Lekcji stanowczości”) pokazują nam, że waluta w Equestrii, a co za tym idzie także Cesarstwie, jest niesamowicie niestabilna. Drugą sprawą jest oczywiście to, że nie znamy sposobu rządzenia w państewku. Wprawdzie to Cadance zasiada na tronie Kryształowego Cesarstwa, ale jak daleko sięga jej władza? Na co może sobie pozwolić, a czego Equestriańskie księżniczki jej zakażą? W mojej opinii Cesarstwo jest typowym państwem marionetkowym, nie mogącym tak naprawdę niczego zrobić przeciw Equestrii. A jaka jest wasza pozycja w tej sprawie? Nie zgadzacie się ze mną, a może właśnie tak? A może chcecie poruszyć inne kwestie związane z polityką Cesarstwa? Zapraszam do dyskusji.1 point
-
Pewnie, nie sposób NIE socjalizować się w pewnych kręgach. Nawet jeśli o to nie zabiegasz albo nawet nie chcesz, to siłą rzeczy, spędzając dużo czasu w szkole/pracy, poznasz ludzi, a oni poznają ciebie. Tylko pytanie, czy to, że z nimi czasem porozmawiasz o sprawach niezwiązanych z obowiązkami, czyni z nich znajomych - chyba zależy to od definicji tego słowa. Dla mnie znajomy to ktoś, z kim mogę porozmawiać o wspólnych zainteresowaniach itd., czasem gdzieś wyjść, a nie ktoś, z kim mijam się na korytarzu, zamieniam dwa zdania i idę dalej. Stąd też moja opinia, że ludzie wolą nawiązywać kontakty przez internet, bo wiedzą, że na pewno trafią na osobę o podobnych poglądach/zainteresowaniach (chyba, że specjalnie szukają przeciwieństw), i nie muszą w tym celu podejmować wysiłku - to znaczy, jeśli ktoś to traktuje jako wysiłek, np. dla mnie, jako introwertyka, socjalizowanie się z innymi ludźmi nie jest przyjemną formą spędzania czasu - związanego z poznawaniem danej osoby, tym bardziej, że istnieje ryzyko, że ta osoba w ogóle nie przypadnie nam do gustu (i vice versa). Może faktycznie przez takie postępowanie zawęża się horyzonty, ale... No cóż, coś za coś, taka możliwość jest chyba stosowną ceną za wygodę przy nawiązywaniu kontaktów, jaką zapewnia internet.1 point
-
1 point
-
Nick: Spoko. Na prawdę gites majonez. Oryginalny, krótki i prosty, a zarazem mający pewną głębie w sobie. Biję brawo. Avatar: Nie lubię anime oraz wyglądu tamtych postaci, lecz ten avatar akurat wygląda moim zdaniem świetnie. Zretszą, chyba każdy Twój avatar zasługiwał na co najmniej 8/10 Sygnatura: Widzę szczęście w tej buzi. Jest ok, ale... Hmmmm... User: Jak jeszcze na początku był krasnoludem, to go lubiłem. Potem mu coś odwaliło i straciłem dobrego zdania o nim. Jednak teraz mocno się ogarnął i... Daję dużego plusa. EJ EJ! To na dole ma być zedytowane, bo inaczej wpiurdal.1 point
-
Ja mam protektory Commando. O, te: http://www.militaria.pl/protektor_s_a_/buty_protektor_commando_black_%28113-030%29_p5233.xml Byłem w nich na strzelankach, łaziłem po mieście i w terenie oraz prowadziłem samochody. Dla mnie są wygodne, trzymać też trzymają. Jedyny problem mam z poluzowanym zaczepem, ale nie widać, aby miał odpaść. No i trzymają się opisu, nie zdarzyło mi się, aby przepuściły wodę.1 point
-
Nick: Palące Pytanko, mam ochotę się rozpisać nad genezą tego nicku, ale nie, bo godziny szczytu i mnie ktoś wyprzedzi Avatar: Nowe stanowisko, avatar obowiązuje. Nie taki zły, ale za dużo kucyków Sygnatura: Jak wyżej. Plus Daring Do nie jest taka fajna, dzięki Bogu nie kojarzy mi się z Indianą Jonesem (który sam w sobie jest bogiem) User: Fajna pani, ostatnio wszędzie jej pełno, wali repki na prawo i lewo, posty na prawo i lewo, wszyndzie BQ *tutaj wstaw żart o nie zaglądaniu do lodówki w obawie przed BQ* I chuj bombki strzelił. Nick: Sosna, lepiej że bez cyferek, bo tamto mi się kojarzyło z dzieckiem specjalnej troski. avatar: Nowe stanowisko, avatar obowiązuje... >:I Brzydko wygląda jak dla mje Sygnatura: O proszę, może będą z Ciebie ludzie, bardzo na plusik :3 User: Leniwy typek, mam wrażenie że ciągle jest na jakichś prochach, ogólnie lubię gościa, pozdrawiam.1 point
-
Ludzie po prostu zamykają się w sobie i nie wynika to tylko z nieśmiałości, ale w dużej mierze ze zwyczajnej niechęci do nawiązywania kontaktów w nowych grupach (klasach, pracach, czymkolwiek). Bo po co się socjalizować z obcymi ludźmi, jeśli w internecie możemy znaleźć ludzi, którzy na pewno dzielą z nami zainteresowania, i wtedy ewentualnie zacząć się z nimi spotykać? Mi osobiście kompletnie nie zależy na poznawaniu nowych osób, ale na pewno nieśmiałością bym tego nie nazwał. Nie mam problemu z odezwaniem się, kiedy ktoś czegoś ode mnie chce, ale też nie robię nic dla podtrzymania rozmowy, bo jest mi to obojętne. Oczywiście są też osoby nieśmiałe, ale raczej nie ma ich więcej, niż było kiedykolwiek wcześniej. Może się tak wydawać właśnie ze względu na powyższe czynniki.1 point
-
N: To będzie coś... z księżycem i lodowcem? Ładne połączenie dwóch fajnych, tajemniczych i mroźnych rzeczy, w dodatku po innym języku, co brzmi ślicznie. A: Uroczy jest. Klaczka patrzy tak nieśmiało, w dodatku jest bardzo ładna, chciałabym zobaczyć ją całą, bo wydaje się oryginalna. S: O, w sygnaturce masz linka do swojej OCki, nie myliłam się - jest śliczna ^^ A co do gifa, to jest z tej bajki... nie pamiętam jak się nazywa ta bajka, ale oglądałam ją kawałek, bo puścili na lekcji. Bardzo śliczny gif, ładnie obrobiony. U: Widuje tylko i wyłącznie w grach i zabawach, więc trudno coś powiedzieć konkretnego ^^ Ale ogólnie widzę że świeży użytkownik :31 point
-
Mam wrażenie, że na ten fanfic jest tylko jeden możliwy komentarz. Ja chcę więcej! Wróć, kultura wymaga napisania: Proszę o więcej.1 point
-
N: Jeden z tych nicków znanych na całym forum i to od zawsze taki sam, bardzo charakterystyczny, A: Całkiem fajny rysunek Luny (chyba) w skarpetach. S: Prawdę mówiąc jest to przeze mnie najbardziej znienawidzony rodzaj humanizacji. Naprawdę straszne. U: Jeden z forumowych arystokratów, czy coś w ten deseń. Sprawdza się jako avatar SB. Wydaje się być w porządku i pewnie tak jest, ale nigdy nie rozmawiałem.1 point
-
Gdy dostanie się w hełm to się schodzi, chodziło raczej o wkłady balistyczne do kamizelek. PS. Masz po prostu zwalistą sygnaturę!1 point
-
też ładnie, ciemna suknia jej pasuje nawet bez cieniowania świetnie wygląda oby tak dalej :31 point
-
Przecież jak z ostrej trafisz w hełm kevlarowy to zabijasz na miejscu. Foley, czapeczka bardzo w porządku wygląda. Ta, na pewno 70, pewnie jeszcze mierzył rozkładaną drewnianą metrówką. Przynajmniej się człowiek pośmieje, jak takie rzeczy poczyta.1 point
-
Popełniłam dzisiaj Milky Mane w bardziej poniaczowym stylu (co za fail XD) i w sukience na Galę Grand Galopu. Postanowiłam się nią z Wami podzielić :3 Wygląda jak wygląda, bo totalnie nie chciało mi się cieniować, ani tym bardziej przysiąść nieco dłużej. No ale co tam XD Mój bazgroł:1 point
-
N: człowiek-fandom A: Luna ty derpie, pomyliłaś strony, którymi pozuje się do rysunku S: to jest jedna z najbardziej creepy sygnatur na forum. Postaci dziecięce z kucykowymi łbami nasadzonymi na ciała nastolatek w pończochach. U: bezproblemowy człek, chyba jeden z najaktywniejszych na forum. Boję się wiedzieć ile megabajtów kucykowych grafik ma na kompie. Jeszcze bardziej boję się wiedzieć jakie to grafiki... XD1 point
-
Konkursy literackie są dobre, bo przynajmniej masz pewność, że chociaż jedna osoba to przeczyta .1 point
-
Minęła północ i tym samym dotarliśmy do końca kolejnej edycji specjalnej. Dziękuję wszystkim uczestnikom, wyniki postaram się opublikować jak najszybciej.1 point
-
Jakiś czas temu zapowiedziano pewne zmiany. Najwyższy czas wprowadzić przynajmniej część z nich. 1. Nazwa "Inkwizycja" znika i na jej miejsce wchodzi "Moderator Globalny" - jestem przekonany, że pojawią się twierdzenia, że to zmiana czysto kosmetyczna i w ogóle po co to komu? Fakt - jest to w znacznej mierze kosmetyka, jednak może przynieść całkiem wymierne efekty. Jakim cudem? Po pierwsze - określenie "Inkwizycja" kojarzy się źle. Stosy, palenie niewinnych, donosy i tak dalej... Nikt temu nie zaprzecza, tak więc zmiana na coś neutralnego powinna zdjąć część odruchowej niechęci do tej formacji. Drugi powód - użytkownicy wchodzący w skład "Inkwizycji" właśnie przez tę nazwę mogą mieć i czasem mają skłonność do odruchowego ustawiania się na piedestale i traktowania innych użytkowników z góry. Byłem tam, widziałem to, sam nie byłem od tego wolny - przyznaję bez bicia. Tutaj ta zmiana też może przynieść sporo dobrego, ponieważ nieco... przytłumi rozbuchane ego. 2. Zaostrzona zostaje kontrola nad zielonymi. Dla przykładu - jeżeli któryś z moderatorów będzie notorycznie popełniał błędy, wystawiał błędne warny, od których będzie duże uznanych odwołań lub zbytnio się wywyższał, może spodziewać się surowych konsekwencji z usunięciem ze stanowiska włącznie - lepiej częściej wymieniać moderatorów, niż trzymać takich, którzy się nie sprawdzają. Naturalnie istnieje druga strona medalu, gdyż nie wątpię, że po przeczytaniu poprzedniego zdania niektórzy już zaczęli zacierać łapki z uciechy - jeżeli ktoś myśli o zorganizowaniu kampanii odwołań, ponieważ jakiegoś moderatora nie lubi i sądzi, że wystarczy czepiać się każdego, nawet stuprocentowo poprawnego warna, niech tę myśl porzuci. Takie, działanie przeciwko moderatorom, jeżeli będzie miało podłoże ewidentnie osobiste może skończyć się warnem dla osób, które będą je wysyłać. Tak więc - zachowajcie umiar i rozsądek. Aha - ostatnio pojawiła się anonimowa skarga na jednego z moderatorów, która została uznana za zasadną i przyznano na jej podstawie warna. Następnie, po skutecznym odwołaniu rzeczony warn został cofnięty. Jednak w związku z tym wydarzeniem podjęta została następująca decyzja - skargi anonimowe NIE będą rozpatrywane. Jeżeli ktoś ma coś do powiedzenia, to niech to zrobi pod swoim nickiem. Anonimowych donosów uznawać nie będziemy. 3. Kontrola działów - nie da się ukryć, że w wielu działach kucykowych aktywność jest słaba, lub nie istnieje. Tak więc przeprowadzona zostanie ich kontrola połączona z oceną pracy opiekunów. Jeżeli ktoś wybitnie się na swoim stanowisku nie sprawdza i jego dział umiera może spodziewać się, iż zostanie zdjęty ze stanowiska, a w niektórych przypadkach dział może zostać przeniesiony do archiwum. Naturalnie jeżeli opiekunowie mają jakieś pomysły, propozycje, lub prośby dotyczące swojego działu, z którymi sami mogą sobie nie radzić to proszeni są o kontakt z administracją - zobaczymy jak będziemy mogli pomóc. 4. Problem z SB - ostatnio doszło mnie sporo skarg, iż na SB nie da się normalnie porozmawiać, ponieważ co i rusz ktoś rzuca dziwnymi tekstami, spamuje emotami i wyczynia różne podobne rzeczy. Wiecie, ja rozumiem, że każdy chciałby się od czasu do czasu powygłupiać, czy rzucić kompletnie randomowym tekstem - to całkiem naturalne. Jednak od takich rzeczy jest kanał "Offtopic" i tam możecie czynić chaos praktycznie do woli - spamujcie emotami, przerzucajcie się "heheszkami" (nienawidzę tego określenia!) i ogólnie dobrze się bawcie. Ale tam a nie na głównym, gdzie ludzie często chcą porozmawiać, a podobne ekscesy im to znacząco utrudniają. Żeby do tego... bezpośrednio zachęcić, moderatorzy otrzymali stosowne wytyczne - jeżeli ktoś będzie czynił chaos na kanale głównym to zostanie poproszony o przejście na offtopic. Jeżeli prośba nie zadziała, to następny w kolejce jest godzinny blok na SB. Jeżeli również to nie zadziała i użytkownik nie będzie chciał się uspokoić, to kolejny blok będzie już na 24 godziny. W przypadkach niereformowalnych może się to skończyć całkowitym zablokowaniem dostępu do SB. Tak więc raz jeszcze proszę - wygłupiajcie się i "heheszkujcie" na kanale Offtopic a nie na Głównym. Póki co to wszytko. Jednocześnie informuję, iż pracujemy nad nowym regulaminem i niedługo powinniśmy przekazać go reszcie kolorowych, żeby mogli się z nim zapoznać i wnieść swoje propozycje. Pozdrawiam.1 point
-
Imię: Ākēdopurei / Arcade Play Rodzaj: Earth Pony / Kuc Ziemny Płeć: Klacz Wygląd: Szczupła i dość wysoka sylwetka. Budowa ciała różni się od kuca na przykład z Ponyville a z pyska przypominać może istoty typu Cadence czy Luna lub Fleur Dis Lee jednak w Nippony nie jest to nic nadzwyczajnego. Na uwagę zasługuje jej umaszczenie. Ze względu na umiarkowane temperatury w ciągu wiosny i lata oraz dość mroźne zimy panujące na wyspie Hoofaido, tamtejsze kuce charakteryzują się bujniejszą, puszystą sierścią. Imiona Rodziców: Ten no Hana / Niebiański Kwiat & Gurrashiu-ingu / Szkliste Skrzydło Wiek: 20 lat Miejsce zamieszkania: Małe mieszkanie w bloku. Miasto Samuipporo (Sapporo w rzeczywistości). Region - Wyspa Hoofaido (Hokkaido) Kraj - Nippony (Japonia) Zawód: Żaden. Jest w ostatniej klasie licealnej (W Nippony pełnoletność osiąga się w wieku 21 lat a szkoła też trwa dłużej) Trochę o Arcade Play: Akedo urodziła się w skromnej rodzinie, rodzice nie pracują na żadnych wysokich stanowiskach ale też nie mają problemu aby wiązać koniec z końcem. Jej rodzice prowadzą małą kwiaciarnię w centrum handlowym Samuipporo dzięki czemu są w stanie opłacać mieszkanie mierzone nie w metrażu kwadratowym a ilości mat Tatami. Jedna taka mata ma 90 x 180cm a mieszkanie rodziny Akedo ma takich 5 w czego skład wchodzi jeszcze osobny pokój Akedo, kuchnia i łazienka. Nasza klacz jest uczennicą klasy 3-B liceum Teiboku i radzi sobie normalnie, nie ma specjalnych problemów w nauce chociaż wstydzi się przyznać do kłopotów z posługiwaniem się językiem Zachodnio-Equestriańskim Equestria Zachodnia Regiony anglojęzyczne (Manehatten, Fillydelphia, Ponyvile etc.) Equestria Wschodnia Regiony azjatyckie (Nippony etc.) Poza zajęciami, Akedo uczęszcza do klubu tanecznego oraz Bractwa Świetlistej Maty (nazwa jest zwykłą poetycką przykrywką dla klubu graczy i maniaków DDR). Bardzo lubi "kiczowate" błyskotki i kolorowe ubrania dlatego jej styl jest dość pstrokaty a jej ulubionym gadżetem jest spinka do grzywy Pony-chan, którą dostała rodziców w wieku 5 lat. Oprócz działalności klubowej bardzo lubi spędzać czas wolny z kumplami z Bractwa na wojażach po sklepach elektronicznych i salonach gier polując na przypadkowe rekordy w wynikach, które warto pobić. Poza tym jest zakochana w cosplayu i często przebiera się za różne postacie i odgrywa role. Jej największą zaletą jest talent taneczny oraz dość przyjazne usposobienie. Za to wadą jest wpadanie w trans. Kiedy tańczy lub gra na DDR'rze, czasami zbyt ją ponosi i jej kompani nie raz dostają przez to kopytem w "pysk". Chwała Celestii, że jej otoczenie się do tego przyzwyczaiło opracowując odpowiednie manewry unikowe co niemniej jest póki co przeszkodą na drodze do kariery w tańcu. Jej drugą wadą jest dość przeciętne zdyscyplinowanie co przekłada się na zostawianie wielu rzeczy na ostatnią chwilę co odbija się w szkole na przykład wspomnianymi wcześniej problemami z językiem Zachodnio-Equestrianskim. Historia zdobycia CM: Pewnego wieczoru w Podstawówce po sprzątnięciu sali lekcyjnej , Akedo wraz z przyjaciółmi uznała, że najlepszą formą spędzenia wieczoru będzie imprezka Gamer'owa i postanowiła po szkole udać się do swojego ulubionego salonu gier, w którym zawsze biła rekordy na tanecznej macie, jednak tego dnia stało się TO....! Trafił się tajemniczy kuc, który był w stanie pobić największy rekord ilości punktów, który Akedo dotąd zdobyła. Nie wiedząc co symbolizuje tajemniczy nick XYZ, klacz zaczęła wywijać na macie. Dawała z siebie wszystko, leciał kombos za kombosem i ilością yenów zainwestowanych w działanie gry można było opłacić obiad dla dużej rodziny. To jednak nie starczyło i Akedo nie była w stanie przebić 12 540 000 punktów. Na szczęście doping ze strony przyjaciół i sporej przypadkowej publiczności, która zebrała się wokoło, obudził w klaczy wielką motywację, która zaowocowała wybuchem niesamowitej siły w mięśniach a kombinacja, która była wybijana na macie tak trzęsła automatem, że o mało go nie zniszczyła. W końcu stało się! Po wielkiej batalii udało się osiągnąć wynik 13 999 400 a Akedo padła wyczerpana na podłogę a kiedy doszła do siebie, otrzymała owacje od kuców oraz gratulacje z okazji objawienia się jej cutie marka, który przedstawia matę DDR. Tego dnia Akedo uświadomiła sobie, że taniec to nie tylko skakanie na DDR'ze i postanowiła się jemu poświęcić. Oczywiście nic nie powiedziała, że przestanie bić rekordy i dlatego założyła Bractwo Świetlistej Maty, które przenosi ze szkoły jednej do drugiej.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00