Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/19/15 we wszystkich miejscach
-
Widzisz muszą obowiązywać jakieś standardy. Jakiekolwiek. Tutaj zachodzi sytuacja, gdzie nie chodzi o jakieś wydumanie wysokie standardy kultury i wychowania, tylko o same podstawy. Ich łamanie czy ignorowanie jest obrazą dla każdej inteligentnej i kulturalnej osoby.7 points
-
Nie chodzi o to, żeby nie być sztywniakiem, ale żeby prezentować jakiekolwiek minimum wychowania i kultury. Na wszelki wypadek powtórzę wielkimi literami, to może dotrze - MINIMUM. Czegoś takiego każdy ma prawo i wręcz obowiązek wymagać, gdyż inaczej zostawia się otwarte drzwi chamstwu i prostactwu. Żarty to świetna rzecz, ale muszą mieć jakikolwiek poziom. W tej sytuacji takiego poziomu nie stwierdzono. A meloniki dawno wyszły z mody.4 points
-
Okej, rozumiem, że mogłeś tak pomyśleć akurat wtedy, ale pozostaje wielokrotne upominanie Cię wcześniej. Wtedy też pomyślałeś, że żartuję? Proszę o wskazanie kogoś, wobec kogo byłem "bardziej stanowczy", bo nie przypominam sobie takiej sytuacji. Jeśli chodzi Ci natomiast o ogół moderacji, to ten argument jest nie na miejscu. Nie jestem taki jak inni moderatorzy i na część spraw patrzę na pewno inaczej, niż Neon czy Zegar. Wracając do blokowania, staram się zawsze ostrzec raz czy dwa przed daniem bloka, bo nie sprawia mi to żadnej satysfakcji, ani nie odnoszę z tego powodu jakiejkolwiek korzyści. Możesz zwrócić uwagę, że upominam ludzi, którzy wrzucają samo "Arłuk Pauka", do którego przyczepiłeś się wcześniej. Jeśli naprawdę się nie zgadzasz z tym blokiem i twierdzisz, że nie był zasłużony możesz odwołać się do administracji. Gwarantuję, że jeśli przedstawisz odpowiednie argumenty, blok zostanie wycofany, a ja będę miał zapewne rozmowę z Dolarem. Na tę chwilę nie mam zamiaru go zdejmować, gdyż uznaję, że jest jak najbardziej słuszny. Pozdrawiam, Gold.4 points
-
Huh, muszę się wami czymś podzielić, gdyż ten odcinek dał mi naprawdę dużo do myślenia. Generalnie to cała ta sytuacja z tęczą i nagłymi znaczkami wydaje mi się trochę dziwna... tak, sam mam pewną teorię na ten temat. Posłuchajcie. Według mnie tęcza nie została wywołana przez RD a ... Celestię. Spójrzcie sami, gdyby nie to, że kuce nagle dostały znaczki cała historia naszego serialu potoczyłaby się inaczej. Pinkie nie stałaby się wesoła, Fluttershy nie spotkałaby się ze zwierzętami tak blisko, a co najważniejsze, Twilight nie poznałaby obecnych przyjaciółek. Celestia mogłaby dostać jakiś znak, wskazówkę, że powinna połączyć te kuce. Być może zrobiła to w odległej przyszłości, aby uratować swój los. Możliwe również, że jakoś ujrzała przyszłość i zobaczyła atak Chrysalis na Canterlot. Przecież wtedy to Królowa Podmieńców ją pokonała, a całą sytuację uratowało mane 6. Celestia wyraźnie miałaby jakiś powód w tym aby wywołać znaczki u kuców. Być może się jej również śpieszyło, gdyż jakimś dziwnym trafem róg Rarity ożył i zaprowadził ją do kryształów. Czy to nie jest podejrzane? Komuś tu zależało na czasie. Szybko połączyła co trzeba, upozorowana została tęcza jako efekt RD. Twilight zdała egzamin (również dziwnym trafem Celestia była w pobliżu i dowiedziała się o sytuacji), co ciekawe jakby ktoś się w nią wcielił, gdyż nie kontrolowała się. Mogła być pod udziałem magii, tak aby wszytko wyszło tym bardziej jak należy. Oto dowody na to, że to może być prawda. Mówię, najdziwniejsze było z Rarity, że nie ona sama, a ktoś zaprowadził ją do kryształów i tym samym zdobyła znaczek. Być może to ktoś inny bawił się losem, nie Księżniczka, ale jak dla mnie to na pewno nie jest sprawka RD. Ktoś czuwał i wiedział jak ma się to potoczyć. Pozdrawiam3 points
-
Witamy Was ciepło, goście i przyjaciele Fluttershy! Dzisiaj nasza żółta opiekunka wszelakich stworzeń żywych odpowie na kolejny sort Waszych pytań! Regulaminy i reguły już znacie, dlatego bez zbędnego przedłużania oddaję głos bohaterce wieczoru. Fluttershy: Uhm... Witam Was ciepło... Do dzieła! Fluttershy, oto przedstawiam Ci pytania, a ty na nie odpowiesz, oki? W porządku... nie mam się czego obawiać, prawda...? Wydaje mi się, że nie. Do dzieła! Chyba inna odpowiedź... Dmuchanie nosem wydaje się dość rozsądne, na pewno bardziej niż proszenie... Wiem, że trzeba być miłym i wyrozumiałym dla zwierząt, ale zapewniam Cię, że nosy kucyków nie są dla nich najlepszym miejscem... Najzwyczajniej w świecie spróbowałabym jakoś go usunąć... To i ja pozwolę sobie dodać drugi aspekt problemu... Fluttershy, chodzą plotki, jakobyś w swojej dobroci posunęła się tak daleko, że... wybacz, bo to bardzo uwłaczające, ale niektórzy złośliwcy zwykli uważać, że tolerujesz pchły do tego stopnia, że pozwalasz im na sobie mieszkać... Och... naprawdę tak mówią...? Ja... wcale tak nie jest... lubię zwierzęta, nawet owady (miałam kilka koników polnych i patyczaków), ale... to już drobna przesada... Nie mam pcheł, wszy, ani... żadnych pasożytów... Fluttershy, nie przejmuj się gadaniem złośliwców. Nie, nie przejmuję się, tylko... niektórzy chyba nie widzą różnicy między miłością do natury a przesadą... Sporo tego... Teoretycznie aż nazbyt sporo, postawiłem limit sześciu pytań, ale że te są względnie ogarnięte, odpowiemy na wszystkie. A co, polityka przyjazna użytkownikom! 1. Czy Discord często cię odwiedza? Dość często... na moje nieszczęście zwykle za nim ciągnie się tłum kucyków z rachunkami, zażaleniami i masą pretensji. Pół problemu z finansami, bo Jej Wysokość Celestia w swojej dobroci zgodziła się pokryć koszty szkód, jednak... muszę sporo tłumaczyć się za niego i przekonywać tych wszystkich przybyłych, że Discord tak naprawdę nie jest taki zły... To... kłopotliwe, co najmniej. Jednak czasem trzeba okazać komuś odrobinę dobroci i wyrozumiałości. 2. Jakie zwierze najbardziej lubisz? Praktycznie wszystkie. Choć... normalne jest, że jakoś bardziej namacalnym uczuciem darzy się wielkie, puchate stworzonka, niż malutkie, ledwie widzialne robaczki... No i... lubię też rośliny, nie chcę, by poczuły się gorzej... 3. Kiedy zauważyłaś że twoje spojrzenie poskramia zwierzęta? To było dawno temu, gdzieś na wsi u mojej rodziny. Byłam sporo młodsza niż teraz, wracałam właśnie do domu, gdy wielki, nie trzymany na smyczy pies zaczął biec w stronę jakiegoś biedaka głośno szczekając. Musiałam coś zrobić, wyglądał na naprawdę wściekłego... Psy to naprawdę przyjazne i dobre stworzenia, trzeba tylko mieć do nich kopytko. Wtedy właśnie okazało się, że wystarczyło jedno spojrzenie, by przywołać go do porządku... Bailif, bo tak miał na imię ten pies, okazał się prawdziwym pieszczochem... Ten kucyk był pewnie bardzo wdzięczny...? Yhh... okazało się, że to był właściciel tego psa. Po raz pierwszy od ponad roku wrócił do domu trzeźwy i jego pies go nie poznał... Wtedy byłam jeszcze za mała by to zrozumieć... Cyrk, istny cyrk. 4. Czy kiedyś spotkałaś zwierze które nie reagowało na twoje spojrzenie? Jeszcze nigdy... Nie miałam okazji się przekonać, bo robię wszystko, by nie nadużywać moich zdolności. Wielka moc, to wielka odpowiedzialność... 5. Co myślisz o gryfach? Są... sympatyczne, z wyjątkiem paru bardziej złośliwych... niestety, tych drugich nie pamiętam z imienia... (*tu Fluttershy spuszcza wzrok i kręci kopytkiem kółka po ziemi*) 6. Co myślisz o podmieńcach? To przerażające, że ktoś przybiera postać innej osoby tylko po to, by żerować na uczuciach... Jeśli pragną miłości, powinny dać się zaakceptować takie, jakie naprawdę są... Tak byłoby lepiej i dla nich, i dla nas... 7. Czego się najbardziej obawiasz? Uhm... Nie będzie nietaktem, jeśli zostawię swoje najgłębsze lęki dla siebie...? Jeśli nie chcesz mówić, nie musisz. Dobrze... przepraszam, ale to... wolę przemilczeć... 1. Jest jakiś powód dla którego jesteś taka nieśmiała? Niektóre kucyki są otwarte i społeczne, inne ciche i spokojne... Ja akurat należę do tej drugiej grupy... Nie znam przyczyny, z tego co pamiętam miałam tak od zawsze... 2. Jak wyglądają twoi rodzice? Gdyby zobaczysz nasze zdjęcia rodzinne okazałoby się, że jesteśmy całkiem podobni... Tata ma tak samo żółty odcień jak ja, tylko czerwoną grzywę, jest przy tym dość kościsty jak na ogiera... no a mama jest jasnozielonym kucykiem z grzywą w takim samym kolorze i kształcie jak moja, tylko jeszcze gęstszej. Oboje są pegazami. 3. Chciałabyś mieć siostrę? Teraz jak na to patrzę, to chyba tak... Rodzeństwo, jeśli tylko żyje się z nim w zgodzie, jest wielkim skarbem. Mam tylko nadzieję, że nie miałaby nic przeciwko mojej... osobowości... To jedno z dziwniejszych pytań... ale... odpowiem na nie. Powinieneś pójść do zoo i spytać o możliwości adopcji. Jeśli masz dobre referencje i udowodnisz im, że potrafisz odpowiedzialnie zając się tak wymagającym stworzeniem jak gibon, z pewnością dadzą Ci jednego do przygarnięcia... Dziwi mnie tylko określenie "zaopatrzyć się"... Uhm... Fluttershy... Poranny Kapitan Scyfer powiedział tak, bo nie chodziło mu o małpę... Miał raczej na myśli... Nie mogę powiedzieć wprost, bo Babilon się dowie. Chyba nie wiem o czym mówisz... Scyfer chciał zdobyć trochę trawki... Ach... "Gibon" to nieco dziwna nazwa na trawę... Polecam udać się na jakąś ładną łąkę, najlepiej nasłonecznioną. Potem dobrze jest ususzyć zebrane plony, choć wtedy to się nazywa siano... Mam nadzieję, że byłam pomocna... Spoko, nikt nas o nic nie oskarży... miejmy nadzieję... 1. Co mogłoby doprowadzić Cię do szaleństwa? Nie mam pojęcia... Jest mnóstwo możliwości... A to jakby ktoś zrobił krzywdę moim zwierzątkom, opętał mnie a potem moimi kopytkami skrzywdził moich przyjaciół... lub gdyby nagle okazało się, że cała Equestria jest tylko jednym, wielkim zwidem, a prawda jest przed nami ukrywana... 2. Największa życiowa wpadka? Każdy kucyk na sam koniec swojej szkoły ma coś w rodzaju balu... Przychodzi się tam w sukniach i garniturach, tańczy się i rozmawia... Strasznie nie chciałam iść, ale rodzice i moi szkolni znajomi bardzo nalegali. "Idź na bal, taka okazja zdarza się raz w życiu" mówili... No i zgodziłam się... Miałem podobnie... Co było dalej? Było zdecydowanie zbyt oficjalnie, zbyt nudno i zbyt... plotkarsko jak dla mnie... A że bałam się wyjść na parkiet, szukałam tam miejsca dla siebie... Ostatecznie zakwaterowałam się w pobliżu czekoladowej fontanny, przynajmniej mogłam uleczyć gorycz czymś słodkim... Tylko, że wtedy... Co się stało? Jakiś kucyk nie widział mnie i popchnął mnie na stół... to nie była całkiem jego wina, ale... fontanna czekoladowa przewróciła się na mnie i poplamiła moją piękną, zieloną suknie... Nagle stała się kompletnie brązowa... wszyscy zaczęli się głośno śmiać... Oj... Wtedy zrobiło mi się strasznie głupio, ale teraz też się z tego śmieję... Szkoda tylko, że tej sukni już nigdy nie udało się doprać... Ładna była... Taki urok posiadania zwierząt... Angel jest dość cywilizowany jak na królika, ale nawet jemu się zdarza. Naszym obowiązkiem jako właścicieli jest sprzątać po naszych zwierzętach. To niezbyt przyjemne... ale konieczne... Tak czy inaczej życzę dużo zapału i powodzenia w opiekowaniu się królikiem. No i to wszystko na dziś. Dziękujemy Wam i oczekujemy następnych pytań! Do zobaczenia następnym razem.2 points
-
Żeby zbijać na nim miliony i budować hotele w jaskiniach w Islandii (są ładne), to oczywisty cel, z resztą fanfików robię podobnie xd Ładnie to wszystko sformułowałeś, podziwiam, że chciało ci się czytać. Tutaj robię rozwiniętą wersję, przy dobrych wiatrach powinno być 3/10. Szkoda że dopiero teraz widzę te wszystkie błędy .-.2 points
-
2 points
-
WYDRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA NA DOLE TEGO POSTU i tutaj Opis i regulamin akcji: https://docs.google.com/document/d/1it5_pkhBHgM5zxakjeY8RegCvGBKYKuCGOIKbuogRLI/ Są też dwa filmy o tym fanfiku! Dziękuję Redzimowi, Piro i Sunowi. I audiobook! A tutaj dziękuję Night Shade'owi! Jest też utwór muzyczny inspirowany fanfikiem. Autor to GhostXb, a zleceniodawca Vitaj. Klacze i Ogiery! Z dawna obiecywane rozszerzenie „Żelaznego Księżyca”! W końcu dowiecie się jak wybuchła ta potworna wojna, skąd w Equestrii Focke-Wulfy i Tygrysy, jak Rainbow Dash otrzymała Żelazny Księżyc majora na pagonie oraz czemu to wszystko dzieje się właśnie w Kryształowym Imperium. Przez ostatnie półtorej roku pisałem, pisałem, czytałem i znowu pisałem. Ruhis i wielu innych wspaniałych grafików rysowało, starało się i dawało mi mnóstwo inspiracji. I teraz mogę z dumą ukazać to coś, przez co nieco zaniedbywałem swoją magisterkę. Według statystyk to najdłuższa kucykowa powieść polskiego autora. Równocześnie to jedyna powieść z tak bogatą szatą ilustracyjną już w chwili premiery (wliczam tutaj oczywiście rozdziały, które czekają na publikację). W chwili obecnej (a jeszcze nie skończyłem) mam już 1200 (1500?) stron bez obrazków! Oprócz grafik czeka na Was wiele tekstów lirycznych, tabel, map i schematów. Na początku tomu znajdują się wszystkie wstępy, listy, dedykacje i cała reszta. Tam opisałem co i jak tutaj działa. Wersja PDF. Jest najbezpieczniejsza, zawiera obrazki, wszystko powinno dobrze działać, w tym czcionki. WAŻNE: lista zapożyczonych i nadesłanych przez inne osoby OC, które w jakiejś formie wystąpiły w książce. Lista nie jest kompletna, aktualizuję ją sukcesywnie. https://docs.google.com/document/d/1kenO3-Jp8IllwOIt-4O_4U5NXvjnUAFEiFSsuMLdZko/edit?usp=sharing TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Akt 36 (22) postludium TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Całość w jednym pliku (tom 1) Całość w jednym pliku (tom 2) Całość w jednym pliku (tomy 1-3) Siły Zbrojne Equestrii - krótki przewodnik po militarnej kwestii fanfika. Jak wygląda Maremacht, Luftmare i Maremarine. Jakie są kolory, symbole, struktura. Warto czytać po zapoznaniu się z I tomem. Arsenał - militarystyczny przewodnik czym jest myśliwiec, czym czołg, którym końcem karabinu się strzela. Dobre dla osób, które chcą upewnić się, czym różnił się Messerschmitt od Tygrysa albo Iljuszyna. Polecam czytać po zapoznaniu się z połową I tomu. Wersja google docs. Tutaj nie ma za bardzo obrazków, a wiele się rozjeżdża. Wstawiam ją na prośbę licznych osób, jednak nie gwarantuję, że to będzie wyglądało dobrze. TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Postludium Akt 36 (22) TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Bardzo dziękuję wszystkim rysownikom, konsultantom i prereaderom! Bez Was ten potwór nigdy by nie powstał! DRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA Epic: 2/10 Legendary: 2/501 point
-
Dobra, przyznam się. Ten tekst nie miał tu w ogóle trafić. Pisałam go z myślą o MMF i chciałam, by tam pozostał. Recenzja w MANEzette sprawiła jednak, że poczułam się… zobowiązana. Nie przedłużając. Opis: Chcąc za wszelką cenę poprawić Harmonię rządzącą Equestrią, Twilight sprowadza na świat apokalipsę. Pszczoły [One-shot] [Mature] [Controversy] [Dark] [Post-apocalyptic] PS Na FGE opowiadanie wywołało skrajne emocje. PPS Ponieważ pojawiły się głosy, że tag Violence jest dany na wyrost, nie wymieniłam go w temacie posta. W samej pracy jednak zostawiłam. Tak na przekór. (A nuż są osoby super-niesamowicie-wyjątkowo wrażliwe? W XXI wieku? W czasach nieuznających żadnych świętości?) PPPS Jestem na okładce, jestem na okładce! Dobrze, że nie w formie zdjęcia, bo by wam czytelnicy masowo drukowali ten egzemplarz, by zrobić z niego podpałkę do grilla. Zdobywca oskara w kategorii "NAJLEPSZY Z NAJLEPSZYCH!" Zdobywca oskara w kategorii "Najlepszy Oneshot" Epic: 10/10 Legendary: 10/501 point
-
Tylko że od "głupich powiedzonek" jest offtop, nie główny kanał. Na offtopie można robić se jaja i takie tam, a na głównym jak to Dolar pisał, powinien być jakiś ogar, dla wszystkich tych, którzy chcą na poważnie pogadać. Skoro głupie powiedzonka latają wszędzie, to po kij oba kanały?1 point
-
Podbijam, bo ważna sprawa. http://puu.sh/eKIJv/44f8a43389.png Kompletnie niesłuszny block. W dodatku jakiś śmieszny okres. Raz, że "chyba wprowadzę" nie jest równoznaczne z wprowadzeniem zmian w regulaminie. Dwa, że Turret to co najwyżej eksponat na wystawie zatytułowanej "Jak to się kiedyś rządziło na MLPPolska", więc wyskakiwanie na SB i wprowadzanie takich pożałowania godnych zmian chyba nie należy do jego zakresu uprawnień. Trzy, no właśnie, 5 dni za coś takiego? Pamiętajcie, jak skończyło się ostatnie nadużycie "władzy" p. Turreta. Wnoszę, by czerwoni coś z tym fantem zrobili, nie mówiąc już o zdjęciu mi blocka.1 point
-
Jak dla mnie to Sosik to pocieszne zwierze i nie widzę w jego tekstach nic obraźliwego ani zaniżającego poziom. Taka wesoła mordka, smoleńszczuk i człowiek tfarok też są potrzebni na SB. No i tak jak pan Erłok powiedział, regulaminu on za bardzo nie łamie, skoro Dolar pisał że chciałby mu dać bana ale nie może, więc ta opcja ignora chyba do czegoś służy ;3 Aha, no i w akcie lizodupstwa czy tam podzielania zdania zgadzam się z pociesznym panem Spromem. Odmeldowuję się, kmiotki1 point
-
Teraz nosi się fedory. A co nasza moderacja chowa tam, gdzie plecy łączą się z nogami, to chyba wszyscy wiedzą, więc nie rozumiem tego zaskoczenia Sproma. Bo kultura kulturą, ale Sosik jest Sosikiem już od roku, kto nie może go znieść, ten może wykorzystać cudowną opcję ignora, a kto może, temu nie przeszkadzają jego głupie teksty. Tym bardziej, że często latają gorsze, i to wcale nie w jego wykonaniu. A tu nagle taki Dolar budzi się z ręką w sosiku i jest wielce zdziwiony, że na /sb/ nie ma kultury.1 point
-
Trochę niebezpiecznie kierować się takimi opiniami, gdyż po pierwsze, zaburzają Twoją opinię, a po drugie mogą całkiem niesłusznie Ciebie zniechęcić lub zachęcić. Lepiej mieć całkowicie czystą jaźń ^^1 point
-
Jest, 74N przyszła W sumie miała być tutaj ściana tekstu ale... powiem to tak, mam AK103 / 74 od cymy (cm.048) i wygląda ona przy E&L jak tania zabawka z bazaru Na start E&L jest cięższa o 1kg, gearbox jest wzmocniony, REPLIKA NIE MA ŻADNYCH LUZÓW ( x2), oksydowane części, aby przełączyć selektor ognia trzeba naprawdę użyć siły, boska kultura pracy gearboxa... innymi słowy nie żałuje ani grosza i polecam wszystkim E&L bo już w stocku dostajemy bajeczną replikę. Jedyny minus jest taki że przez wzmocniony gearbox oraz części jak u ostrej jestem zmuszony przejść na lipo bo nimh nie mieszczą się pod deklem Oraz kolejny efekt moich prac z magami + bejcą (tym razem użyłem czerwonego mahoniu). Jak macie jakieś pytanie to walcie1 point
-
W takim wypadku obraziłbym się na niego do końca życia Nie no, tak na poważnie to uważałbym to za najgłupszy wybór, jaki miał do dyspozycji... Generalnie moje zdanie na poruszany temat już poznałeś wcześniej, więc teraz oszczędzę sobie wyjaśnień i powiem jedynie, że samobójstwo to jedna z najgłupszych i najgorszych rzeczy jakie można zrobić. Więc każdą decyzję naszego bohatera, poza próbą przekonania przyjaciela, że to jeszcze nie koniec świata, uważałbym za błędną. "Jeśli sięgniesz dna, jedyna droga prowadzi do góry"1 point
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
1 point
-
Ave! I znów z shoutboxem żegna się Żyźwił, który wielokrotnie ignorował ostrzeżenia moje, Dolara, i cholera wie kogo jeszcze. Zamieszczę kilka screenów, gdyż i tak przez cały czas od ostatniego blocka powtarzał się.1 point
-
A mogę tak niekulturalnie zapytać ,,którzy niektórzy''? Bo jeśli chodzi o to forum to po pierwsze dla mnie jest niezrozumiałe że do każdego filmiku zakładasz osobny temat, zamiast jednego wspólnego. A po drugie przejrzyj sobie pozostałe tematy ZWŁASZCZA z tego działu i zobacz ile jest osób chcących cokolwiek komentować A jeśli chodziłoby o YouTube to......nikt nie powiedział że zdobycie popularności jest łatwe. Ale ważne by robić swoje i walczyć1 point
-
1 point
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
1 point
-
Ładny, zważywszy na to, że rysujesz od niedawna. Czy mi się wydaje, czy Celestia nie ma nosa na tym rysunku?1 point
-
Aj bardziej mi się podoba, szczególnie oczka. Przy Pinkie zwróć uwagę, że nosek u Ciebie wygląda, jakby Pinkie się na coś gniewała A to chyba nie tak powinno być.1 point
-
Oooo, kuzynka ;D No, są duże niedociągnięcia. Spokojnie też nie umiem kolorować T.T Nogi jak z waty, pamiętaj o kościach i anatomii. Ucho za duże. Amen. Ps. Nie wzoruj się więcej na moich rysunkach. Rysuj sama! Nie popełniaj moich błędów!1 point
-
Tak mała uwaga na początek, jak ktoś czegoś nie zauważył to nie mógł sobie o tym przypomnieć, bo nawet nie ma o tym pojęcia. Poza tym, od początku Sarabi razem z Tobą krytykowała kolorowe koniki, więc gdybyśmy chcieli ją wyrzucić to by wyleciała na początku- do tego razem z Tobą i nie na miesiąc, a na zawsze. Proste? Proste. Zasada "prawo nie działa wstecz" zostałaby złamana, gdyby miałaby miejsce następująca sytuacja (wypunktuje by było przejrzyście): 1. Użytkownik wrzuca treści R34, w regulaminie nie ma o tym wzmianki. 2. Dopisujemy do regulaminu podpunkt zakazujący R34 3. Użytkownik dostaje warna, mimo, że wtedy wrzucanie R34 nie było zabronione. A wszystko to, za co userka dostała warna BYŁO WTEDY ZABRONIONE w regulaminie. A to, że go nie przeczytała (lub przeczytała i zignorowała) to jej problem. Sorry. Co do teorii spiskowej dziejów. Zawsze najpierw zamykam temat, a potem wstawiam ewentualne warny. Czemu? By się syfu więcej nie zrobiło przez ten czas. Dalej, czemu filmik leżał tydzień w temacie? Bo nikt ich nie obejrzał najwyraźniej, gdyby obejrzał to by zgłosił lub jeśli to byłby moderator to by wstawił warna. Rzeczywiście, tu był nasz błąd- Sarabi powinna wylecieć na miesięczny urlop tydzień wcześniej. Super niepokojące odstępy czasowe- w inkwizycji mamy taki zwyczaj, że jak nie jesteśmy w stu procentach pewni jakiego warna trzeba postawić konsultujemy się ze sobą. Podesłałam filmiki innemu inkwizytorowi (wszystkie miały ok 10 minut, więc obejrzenie trochę zajmuje), przedyskutowaliśmy kwestie, ja musiałam zrobić jeszcze screeny, czyli po raz kolejny obejrzeć filmiki, a w tym samym czasie tłumaczyłam w tym temacie, czemu tamten temat został zamknięty- a ja się nie roztroję. Poza tym mogłam w między czasie pójść zrobić sobie herbatę etc. W tym przypadku nie trzeba było działać z pośpiechem, bo Sarabi nie była mega trollem, który w 15 minut doprowadzi forum do ruiny.1 point
-
Jeden który umiał napisać co mu leży na wątrobie względem moderacji. W zasadzie, masz sporo racji, Irwin. Nie widzę dla siebie sposobu na kontrę, zatem mogę powiedzieć tyle, że postaram się nieco wyluzować. Nie powiedziałbym, że mam jakiś kij od szczotki w dupsku, jednak postaram się bardziej elastycznie stosować regulamin. Wydawało mi się, że już to robię, ale powyższy post przekonał mnie, że może faktycznie tak do końca nie miałem z tym racji. Niech będzie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.1 point
-
Ok... A wiec tak... Jedna z tych rzeczy, które irytują mnie najbardziej to właśnie taki fanatyzm religijny. Przytoczony fragment napisała najprawdopodobniej jakaś stara dewodka, czyli typ człowieka, którego po prostu nie znoszę. Nie będę jednak oceniał jej, tylko jej słowa( gdybym ją oceniał powiedziałbym, że jest starą panną,nadętą psychokatoliczką z bólem dupy i niezaspokojonymi potrzebami fizjologicznymi, która słucha tylko jedynego słusznego radia, a Natanka i Rydzyka traktuje jako swoich mesjaszy). A więc uważam, że generalnie nie ma się czym przejmować - przecież widać na pierwszy rzut oka, że mamy do czynienia z osobą, której nie można brać na poważnie, najprawdopodobniej psychicznie chorą( miałem jej nie oceniać, meh). Tacy ludzie byli i będą, trzeba się z tym pogodzić. Tacy fanatycy generalnie są nieszkodliwi, jednak z takich jak oni rodzą się niebezpieczne ideologie min. faszyzm i nazizm. Żyjemy w państwie świeckim, jednak obserwując min. szanownego pana Hazana( "Hazan santo subito" - krzyknął uroczyście tłum moherowych czepców. XD To silniejsze ode mnie) widzę, że owe starsze panie potrafią bez problemu narobić szumu, przy oczywistej nieudolności władzy. Wracając jednak do fragmentu - dopatrywanie się we wszystkim szatana, masoństwa i iluminatów to rzecz bez wątpienia chora, podbiegająca pod fanaberie i paranoje. Skoro tacy ludzie nie są ludźmi zrównoważonymi, to reszta społeczeństwa nie musi ich brać na poważnie. Nie wspomnę nawet, że ludzie ci budują zły wizerunek kościoła i jego wyznawców, i prawdę powiedziawszy jeśli szanowna pani chciała zjechać MLP, ośmieszyła tylko siebie i kościół, za co ja, katolik, serdecznie jej dziękuje.1 point
-
Bo niby co złego jest sensownej dyskusji z osobą która uważa, że w kucykach jest coś złego? Jeśli jest w stanie przedstawić rzeczowe argumenty a nie tylko rzucać stereotypami. W takim wypadku dyskusja mam jakiś sens. Największym problem jest to, że zamykamy w swoich racjach a kogoś kto się z nami nie zgadza traktujemy jak wroga. Czy to oglądanie kucyków, drużyna sportowa, poglądy polityczne czy religijne. Zamiast konkretów padają jakieś zawistne stwierdzenia. Że bronies to niedorozwinięci emocjonalnie pseudomężczyźni. Stwierdzenia takie wynikają z nieznajomości tematów i narastania stereotypów. W życiu społecznym i publicznym brakuje nam dialogu, a to prowadzi do narastania jedynie podziałów i nienawiści. Czy ktoś kto ocenia nas, ma o nas chociaż jakieś pojęcie? Rozmawiał z nami? Przypuszczam, że nie. Zobaczył tylko kilku facetów z różowym kucysiem i wnioski gotowe...1 point
-
O mój Boże! Ona ma odmienne zdanie od nas! Nożyczki w dłoń, potnijmy jej łydki dla szatana1 point
-
A mnie zastanawia jak dużo trzeba mieć wolnego czasu by pisać tego typu posty. I by szukać tych kucykowych godeł oraz tego szatana w MLP. Właśnie ja nie mam czasu i dlatego nie wiem czy w innych fandomach przerabiają godła czy nie, bo nigdy mnie to nie interesowało. A tu mamy osobę która uważa MLP za zło tego świata a jednocześnie szuka o nim informacji. Więc jaki tu jest sens? No ale internet jest pełen dziwnych ludzi1 point
-
Everything wrong with Ace Combat: Wojna o Equestrię in 1 post! Spoilers! (duh!) Razem grzechów: 91 Kara: lektura "Polacy są Wszędzie" _______________________________________________________________________________________________ A tak poważnie: ff pełen jest wszelkiej maści głupot i dziur fabularnych, z których część mogłaby zostać ominięta, gdyby odpowiednio rozwinąć opisy, a przynajmniej połowa nie miałaby miejsca, gdyby autor zastanowił się chwilę przy pisaniu. Rażą błędy interpunkcyjne, a sposób, w jaki streszcza się tu dialogi i walki powietrzne woła o pomstę do nieba. Przeszkadza łatwość, z jaką szwadron Mirage i spółka odnoszą zwycięstwa - prawie jak przy oglądaniu Czterech Pancernych. Nie ginie tu chyba żadna ważniejsza postać. No i zakończenie jest takie... hurraoptymistyczne. Punkt 91. z powyższej listy aż prosi się, by rozwinąć ten wątek: grupa gryfich emigrantów, wygnanych z kraju przez nową, powojenną władzę, i gorzkie resentymenty, które prowadzą do powstania faszystowskiego kraju (Killzone anyone?). Tym niemniej nie jest to fanfik zły. Nie jest to też co prawda dzieło wybitne, ale jest to przeciętne pierwsze opowiadanie, plasujące się w górnych stanach średnich. Gdyby popracować nad fabułą, nieco "ubrudzić" tę wojnę, to kto wie?1 point
-
Przeczytane. Nigdy więcej. N-I-G-D-Y więcej nawet nie spojrzę na to opowiadanie. Podczas lektury szlag mnie trafiał średnio raz na stronę. A dlaczego? Powodów jest wiele. Zacznijmy od tego, że fanfik jest zupełnie na bakier z logiką. I nawet biorąc poprawkę na to, iż jest to crossover z grą, to brak tu choćby elementarnej logiki! Przykłady? Beware the spoilers! Wonderbolts przeprowadzają zwiad nad terytorium gryfów. Całkowicie nielegalny. I co? Są zdziwieni, że wieżyczki przeciwlotnicze zaczynają do nich naparzać jak głupie. Nastepnie pojawiają się przedstawiciele nacji, której terytorium zostało naruszone i sprawiają "dumie Equestrii" zasłużony oklep. Naturalnie ujawniając jak bardzo mają zamiar wypowiedzieć wojnę państwu kucyków i jacy to oni nie są wspaniali i w ogóle. <DUP> (dźwięk czoła uderzającego o biurko, który podczas lektury występował nagminnie) Wybucha wojna z gryfami. Co w takiej sytuacji robią Księżniczki? Stwierdzają, iż wiąże je przysięga, która zabrania im ingerowania w sprawy wewnętrzne swojego kraju, chyba że w wypadku najstraszliwszych zagrożeń. Księżniczki. Władczynie. Nie ingerujące w sprawy wewnętrzne SWOJEGO kraju. <DUP> Co następnie? Przychodzi wiadomość do Ponyville, iż wszyscy mieszkańcy mają się ewakuwać do Canterlot. No dobra, niby jakiś sens w tym jest. Po czym Księżniczki (te NIEingerujące przypominam) ogłaszają by te kucyki zgłosiły się do walki o ojczyznę. Około 300 sztuk. Naturalnie pokojowo nastawieni rolnicy i inne tałatajstwo ochoczo się zgadza co doprowadza do tego, iż w 2 godziny (powtarzam DWIE GODZINY) powołana zostaje regularna armia złożona z (cytuję) "batalionów, szwadronów, dywizji, brygad i kompanii". Z 300 kucyków... <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Naturalnie kto obejmuje dowództwo nad oddziałami? Zgadliście! Elementy Harmonii! W końcu one są TAK BARDZO doświadczone w działaniach militarnych, tyle wojen stoczyły.... <DUP> <DUP> <DUP> W tak zwanym międzyczasie Rainbow Dash, która przespała ewakuacje słyszy rozmowę lecących gryfów o tym jak to atakują Equestrię. Naturalnie wyskakuje z chmur i wdaje się z nimi w rozmowę, która kończy się walką. No i tak walczą i walczą i walczą i walczą pojawia się inna pegaz, która ratuje RD, w koncu obie lotniczki uzyskują przewagę, następuje kolejna rozmowa i szwadron lwozadnych się wycofuje. Czy dodałem, iż była to elitarna jednostka? Która dostała wciry od dwóch normalnych cywili? <DUP> Powołana zostaje grupa bojowa pegazów o nazwie "Mirage" w skład której oprócz dwójki wcześniejszcyh walczących wchodzi kilka mieszkanek Ponyville, wśród nich Fluttershy. Tak. Fluttershy. Do samodzielnej grupy bojowej. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> To by było na tyle. Jeżeli chodzi o prolog i rozdział pierwszy. Z tych najbardziej znaczących rzeczy. Dalej wymienię tylko kilka kolejnych atrakcji, bo gdybym chciał wymienić wszystkie, to jakieś 60% fanfika musiałbym przepisać. Szwadron "Mirage" złożony praktycznie z nowicjuszy spotyka się w otwartej walce z elitarnym szwadronem gryfów. No same asy. Co mówi logika? Logika mówi, że nowicjusze powinni zostać zmasakrowani tak, że nawet pierze by po nich nie zostało. Co mówi "Ace Combat"? "Mirage" odnosi zwycięstwo. Bez strat. Żadnych. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Szefowa "Mirage" (ku przyjemnemu zaskoczeniu nie została nią z automatu RD) po walce opieprza z góry na dół Fluttershy, że ta mają okazję nie trzasnęła gryfa, pomimo wyraźnego rozkazu. I to było dobre, bo może sąd wojenny byłby w tym wypadku zbyt pochopny. Shy reaguje jak to ona, zalewa się łzami, mówi, że przeprasza i daje dyla. Dezercja. W czasie wojny. Sąd wojenny z automatu. Ale nieeee. Naturalnie RD rzuca się z mordą na szefową jak ona tak może, być taka niemiła i w ogóle. A ta zamiast pokazać pyskującej szeregowej gdzie jej miejsce uznaje swój błąd i leci przepraszać Fluttershy. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP <DUP> Ogólnie walki powietrzne toczą się na kopyta i szpony. Nic to, że wieżyczki prując ogniem maszynowym (czy zbliżonym) - w powietrzu muszą się tłuc "wręcz". Ale dobra - może nie ma wersji lotniczych broni palnej. A tu nagle gryfy wyskakują z laserem. LASEREM. Naturalnie rzeczona broń nie przetrwała długo, bo bohaterski szwadron "Mirage" rozniósł ją w pył. <DUP> <DUP> <DUP> Jaka jest najskuteczniejsza broń do ochrony Ponyville i odbijania Canterlot? Gwardia? Szwadron "Mirage"? Nie! Katapulta zbudowana przez CMC, które strzelają z niej do gryfów za pomocą owoców, mrożonych szarlotek i wszelkiego znalezionego w okolicy badziewia. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Wyzwalanie Cludsdale, które aż naszpikowane jest bronią przeciwlotniczą. Jaka jest najskuteczniejsza na to taktyka? Frontalny atak siłami powietrznymi oczywiście! Naturalnie kucyki odnoszą wspaniałe zwycięstwo. <DUP> <DUP> <DUP> Wyzwalanie Canterlot. Zbiera się mocna ekipa spod znaku kopyta i grzywy żeby kontratakować. Naturalnie CMC mówią, że one chcą też. Księżniczki się na to zgadzają. Słów mi zabrakło. <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Finałowy pojedynek. Osiem (powtarzam OSIEM) stron walki powietrznej (i jednoczesnego gadania), której to walce przyglądają się w najlepszej zgodzie żołnierze z obu armii. <DUP> <DUP> <DUP> Ujawnienie strat. Ponad dwieście grobów. Tak, dobrze czytacie. Ponad dwieście.kucyków zginęło w czasie wojny. Taka tragedia! Katastrofa! Jak Equestria przeżyje to, że populacja zmniejszyła się o ponad dwieście sztuk, czyli mniej niż na początku żyło w Ponyville. Równowartość jednej, zabitej dechami wiochy zginęła na wojnie. Equestrio stoisz nad przepaścią! <DUP> <DUP> <DUP> Co lepsze - Equestria jest spalona, zniszczona, zmiażdżona i w ogóle pustkowie jak w Falloucie. I co? Elementy Harmonii + moc Księżniczek i wszystko naprawione! Aż mi się skojarzył Kosmiczny Mecz: "Wystarczy popluć i przetrzeć!". <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Zastanawiacie się czy przez cały czas trwania konfliktu zginął ktokolwiek z "Mirage"? Oczywiście NIE! Nikt! Naturalnie raz czy drugi znajdowały się o krok od śmierci ale wystarczyło parę godzin i wszelkie rany były zaleczone (jeden wyjątek się trafił gdzie kuracja trwała chyba miesiąc - szok!). Nikt z oddziału wykonującego najtrudniejsze i najbardziej ryzykowne zadania nie zginał. Żodyn! <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> <DUP> Więcej mi się wymieniać nie chce. Po prostu nie. Brak logiki. Brak sensu. Absolutny brak jakiegokolwiek, choćby szczątkowego realizmu. Gryfy niekompetentne jak szlag, kucyki jak zawsze heroiczne, nie poddające się i w ogóle ach i och. Szlag trafia na miejscu. Doskonały pomysł zmarnowany całkowicie. Ten fanfik mógłby być czymś wielkim, jednak podany w takiej formie jest po prostu straszny. Sądzę, że nawet oficjalny target MLP:FiM uznałby przedstawione w nim wydarzenia za zbyt naiwne i nie warte ich uwagi. To było moje drugi podejście do Ace Combat. Kiedyś nie dałem rady i go porzuciłem. Teraz byłem zmuszony go przeczytać. Nigdy więcej tego nie zrobię. Dla wszystkich, którzy jeszcze go nie czytali, a nie są do tego zobowiązani oskarami mam dwa słowa: Bezwzględnie odradzam! Dolar84 Jadowity PS: Sonic - wisisz mi nowe biurko i prawdopodobnie operację pękniętej kości czołowej. PPS: Wiem, że to ma sequel - dobrowolnie nie zbliżę się do niego nawet na odległość wysterlizowanej halabardy1 point
-
Do tego, co napisała już Madeleine, dodam jeszcze definicję tego tagu z FGE. Proszę: [Controversy]- główny wątek to tematy kontrowersyjne - religia, homoseksualizm, moralność itp (Przykład: Ostatnia Rzecz którą Zrobi, ale też raczej Liść Róży - wprawdzie wychodzi to na końcu, ale jest to bardzo istotne dla fanfika) Czyli - nie, nie jest to jakaś tania próba zainteresowania czytelnika, jeśli to właśnie chciałeś zasugerować. Otóż - znaczy. Wspomniane przez Ciebie zdanie ma przykuwać uwagę czytelnika, a przy okazji porusza interesującą kwestię. Na mnie wywarło wrażenie - autorka miała pomysł na chwytliwą kwestię i wykorzystała ją, czyniąc opowiadanie po prostu lepszym. Rozumiem jednak w pełni, że Tobie się nie spodobało i nie mam zamiaru przekonywać Cię na siłę, że jest lepsze niż myślisz. Jeśli coś mi się tutaj naprawdę nie podoba, to ton T(w)ej wypowiedzi i to, co ona sugeruje: mamy sobie darować każde efektowne wyrażenie, każdy nietypowy zabieg, bo przecież jest ryzyko, że komuś się nie spodoba, że uzna je ze śmieszne, a nie interesujące? Tu się zgodzę - przypisy były zupełnie niepotrzebne. Między innymi. Przy odrobinie dobrych chęci i nie tak negatywnego podejścia można z niego wyciągnąć więcej, chociażby stary morał "lepsze jest wrogiem dobrego". Ale do tego trzeba by się było najpierw pozbyć uprzedzeń i podejścia w rodzaju "wszyscy chwalą, więc musi być do dupy". 1. Gdzie tu zaprzeczenie? Wystarczy zauważyć jeden prosty fakt: kucyki nie są Drzewem Harmonii i od ich życia nie zależy cała kraina. To jakby powiedzieć "Odbiło temu Scyferowi, najpierw traktuje śmierć jako regułę, a potem nie chce dopuścić do zagłady świata!" I tak, zdaję sobie sprawę, że w przypadku fika żadnej zagłady świata na horyzoncie nie było. Jednak sama Twilight miała na ten temat inne zdanie. Cytuję: "Po pierwszym zgonie wśród Elementów Twilight wpadła w popłoch. Celestia i Luna próbowały ją uspokajać, że nie ma się czym przejmować, bo po pierwsze, Elementy całe wieki funkcjonowały bez Powierników, a po drugie, to było oczywiste, że kucyki dzierżące tę funkcję kiedyś opuszczą ziemski padół. Twilight była jednak poruszona. Bała się o bezpieczeństwo Equestrii. Była odpowiedzialna za Harmonię i za żadne skarby nie chciała dopuścić, by bezcennemu drzewu coś się stało." A jeśli ktoś powie, że to naciągane, niechaj sobie przypomni odcinek "Lesson Zero", gdzie pięknie pokazano nam, jak bardzo Twilight potrafi się wyluzować i nie przejmować pierdołami. 2. Tak. Jest alikornem, granice jej mocy nie są znane i autorka może sobie z nią zrobić, co tylko uzna za stosowne. I posądzenie o OP też nie byłoby tutaj na miejscu, bo przedstawiony proces nie jest łatwy, to raz. A dwa, że koniec końców guzik z niego wychodzi. Poza tym... skąd wzięło się Drzewo? Czy mamy jakiekolwiek podstawy, by sądzić, że z pewnością nie zostało przed wiekami stworzone przez jakiegoś arcysuperniesamowiciepotężnego alikorna? 3. Sam sobie odpowiadasz - Twilight jest paranoiczką. I jest to zgodne z jej przedstawieniem w serialu. 4. W tekście mamy to wyjaśnione - księżniczki nie zgadzają się od razu, trzeba je przekonywać i to długo, a przedstawione argumenty mają sens: "Czyż Equestria nie byłaby bezpieczniejsza, gdyby posiadała drugie źródło magii, jakim jest Drzewo Harmonii? Czyż nie jest rozsądnie myśleć o tym teraz, kiedy Drzewo jest w doskonałej kondycji i może znieść takie zabiegi? Czy nieprawdą jest, że Equestria posiada najwyższej klasy specjalistów od magii, którzy są w stanie opracować zaklęcie dublujące żywą istotę, jaką z całą pewnością jest drzewo, nie czyniąc jej żadnej krzywdy?" 5. ...hurr durr. Jakoś o tym nie pomyślałem, a faktycznie, jest to znacząca dziura fabularna. Punkt dla Ciebie. 6. Kwestia subiektywna. Dla mnie wypadło bardzo dobrze, chociaż widziałem już wiele razy podobny zabieg, przez co ostatnia scena była jednak przewidywalna. Co nie zmienia faktu, że napisana jest wręcz doskonale i napięcie można było nożem krajać. Jednak - jak już mówiłem, do tego punktu nie mam zastrzeżeń. Niniejszym komentarzem nakręcam hype na zajebistość. I mówię, tfu, piszę to jako człowiek, który książki lubi i czyta chętnie. I to nie tylko te tanie, popularne fantasy nastawione na przygodę, krew i cycki. Ślimaku - napisz coś dłuższego niż paręnaście stron. Serio, siądź kiedyś, wyjmij z głowy dowolny pomysł i spróbuj przelać go na papier/ekran. Nie, to nie jest gadka w stylu "spróbuj to zrobić lepiej, skoro jesteś taki mądry". Po prostu chciałbym, żebyś przekonał się, ile trudu kosztuje człowieka napisanie opowiadania chociażby tej długości. Ile to się trzeba nad każdym zdaniem nasiedzieć, ile przemyśleć wszelkich kwestii, ile włosów wyrwać z głowy w obawie przed krytyką. Z jakim cholernym bólem porównuje się cudowną wizję powstałą w głowie z tym, co mogą zobaczyć odbiorcy, a co zawsze - zawsze! - będzie tylko zniekształconym odbiciem pomysłu autora. A potem pomyśl nad tym, jak miło jest otrzymać taki komentarz. Spróbuj pomyśleć o cudzej pracy - to, o czym się wypowiadasz, to nie fanfik pisany na kolanie, z masą błędów i idiotyczną fabułą nie trzymającą się chociażby w przybliżeniu kupy. Niezależnie od Twojej opinii, widać, że Madeleine włożyła w to sporo wysiłku. Uszanuj to. A na razie dedykuję Ci ten wiersz, autorstwa Albericha: Ekhm. Teraz moja opinia co do samego fanfika. Tu miała być ściana tekstu, ale naprawdę nie widzę ku temu potrzeby, ponieważ wielu użytkowników wypowiedziało się tu już długo, obszernie i konstruktywnie, ja mógłbym co najwyżej powtórzyć po nich, a przecież nie o to chodzi. Będzie więc krótko. Styl jest boski, a jego "suchość" idealnie współgra z treścią. Kreacja świata jest równie doskonała, wszystko, dosłownie wszystko w tekście oddziałuje na moją wyobraźnię dokładnie tak, jak powinno. "Jak długo umierają?" to przebłysk geniuszu, zakończenie, pomimo tego, że przewidywalne, to jednak trzyma w napięciu. Opisy pragnienia i głodu były na tyle dosadne, że aż sam w trakcie czytania poczułem dziwną suchość w gardle. Wady? Niepotrzebne przypisy i - przede wszystkim - dziury fabularne, które są tu, niestety, dosyć poważne, ale o tym rozpisywać się nie będę, bo wszystko na ten temat powiedział już Bodzio. Dodam tylko, że tekst wciągnął mnie na tyle, bym nie zdołał wyłapać ich w trakcie lektury, a to zdarza mi się raczej rzadko. I bardzo dobrze, że jest to fanfik z przesłaniem (nawet, jeśli ograniczymy się tylko do tego ekologicznego), bo zdecydowanie brakuje nam takich w fandomie. Jednak, żeby było jasne, nie podzielam zachwytów chociażby Irwina w tej kwestii i nie uważam, żeby zmuszał do przemyśleń. Morał tutaj to - cóż - po prostu morał, bardziej odpowiedź niż pytanie. Głosuję na [epic], autorce natomiast gratuluję talentu i tak udanego dzieła. Pozdrawiam, Poranny Kapitan Scyfer aka Zły Sandacz.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00