Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/27/15 w Posty

  1. Ad up. Jeśli uważasz, że nawalenie się i naćpanie to jest sposób na wyszalenie się, to nie dziwie się, że masz takie skrajne poglądy. Człowiek normalny to ten, co szprycuje się psychotropami to normalny? Meh, takiego gadania to od dawna nie słyszałem, a ostatnim razem jak Giertych się bawił w naprawę szkolnictwa. Człowiek wychowany, elokwentny i ciekawy nie musi się, wybaczcie za słownictwo, naj***ać jak ostatni debil czy odlecieć na latającym Snoop Dogu, by się wyszaleć. Świat jest tak bogaty, że można znaleźć na wszystko metodę. Co do używek na meetach - zakaz całkowity na całym terenie. Ktoś chce zajarać - odpowiednie miejsca są na mieście. Napić się - podobnie, ale zalany się nie pokazuj. Naćpać - won całkowicie, to nie Haszland. Nie potrafi się ktoś bez tego się obyć - wybacz, ale ma problem i pora się leczyć. Popieram listę, bo nie mam ochoty patrzeć nawalonemu w trzy dupy głupkowi w gębę, który potrzebuje alkoholu/narkotyków, by znaleźć sobie sposób na "rozluźnienie się i wyszalenie". I odpowiadam - wszystko jest dla ludzi, oczywiście, tak samo jak arszenik, benzyna w drinku czy wylizywanie petownicy z popiołu. Umiar i rozum... Umiar i rozum... Rzadkie cechy w dzisiejszych czasach, azaliż...
    7 points
  2. Pozwolicie że zacytuję kodeks karny co do tego całego zdarzenia z rozpijaniem nieletnich: "Art. 208 Kodeksu Karnego. Kto rozpija małoletniego, dostarczając mu napoju alkoholowego, ułatwiając jego spożycie lub nakłaniając go do spożycia takiego napoju, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" Skoro nie dociera elokwentnie, powiem wprost - alkohol na meetach to porażka i jak sytuacja się powtórzy, nie omieszkam przy takim wezwać policji. Zero skrupułów dla pijackich idiotów, co nie mają w głowie niczego, tylko gorzałę...
    6 points
  3. Odnosząc się do posta Śliwy, nigdy na żadnym ponymeecie nie byłem, ale kto mi zabroni się pomądrzyć w tym temacie? I ja czegoś tutaj nie rozumiem. Skoro w tych ponymeetach musicie bawić się w jakąś partyzantkę z chowaniem się z piciem i ćpaniem po jakichś kiblach, balkonach i nie wiadomo gdzie jeszcze to po cholerę sobie tak utrudniać życie? Przecież skoro wszyscy jesteście takie frendasy od kieliszka, to czemu nie umówicie się gdzieś u jednego telefonicznie i tam będziecie sobie pić i palić co tylko chcecie i nikomu to nie będzie przeszkadzać. To zamiast tego wolicie psuć sobie innym życie właśnie urządzając jakieś dziwne podchody. Ale może to już faktycznie ponymeetowa tradycja że ,,skoro trzeźwy to znaczy że dobrze się nie bawił''.
    6 points
  4. *khe khe* Uwaga, uwaga, użytkownicy MLPPolska! Niniejszym ogłasza się, co następuje! W związku z dzisiejszymi wydarzeniami oficjalnie uznaje się Solarisa oraz Cahan, dwójkę bardzo utalentowanych członków redakcji, za połączonych miłością! Tutaj można składać życzenia młodej parze. *flies away* Druga połówka (Cahan) nie potwierdza tej informacji ~ Arjen Kłamie - M.C.
    4 points
  5. Wygląda na to, że możemy być przyjaciółmi. A więc oprowadzę Cię po forume. Zacznijmy od podziału na grupy społeczne. Jedną z najwyższych są pieszczotliwie nazywani przeze mnie PRZEPONOWCY. Przeponowcy rozwinęli się z kultu Dolara84, tutejszego opiekuna Księgozbioru i wielkiego pomocnika moderatora czy czegoś tam innego. Ogólnie da się z nimi żyć (Podróżują po forum w stadach, skupiają się zwykle w jednym temacie, w którym sieją długie, nudne i treściwe posty ^Patrz Madeleine^) Strzeż się ich spojrzeń i kijko zadnych żartów, które gdy powiedziane w odpowiednim czasie, potrafią wyrwać przeponę. Kolejną grupą są super fajni kolesie heheszkowcy do potęgi (Ta grupa zwykle toczy długie, nudne bitwy w wielce potężnych wątkach z zażaleniami) Znajdziesz ich wszędzie, ale największe stężenie tych heheszkowców znajduje się w kanałach forum, na SB. Wśród nich nie łatwo również o dużo bardziej porządnych ludzi, mających swoją godność i nie mieszających się w sprawy forum. Najliczniejszą grupą na forum są randomy, jak pieszczotliwie nazywają ich ludzie piszący na SB. Są to normalni lub mniej normalni ludzie, którzy udzielają się zwykle tylko w tematach na forum, albo nie udzielają się w ogóle. Osobne grupy stanowi też Garin i Cygnus (Userzy o dość specyficznej mentalności) Aha, i pamiętaj, ja jestem najlepszy.
    4 points
  6. Załóżmy, że recenzje Mordecza były zawsze próbą zrobienia autorom na złość. Załóżmy. Teraz coś pochwalił... Może go ten fik autentycznie wzruszył, może coś zmienił w jego sercu? Może, kuhde, otworzył oczy? Czy nie należy się cieszyć?
    4 points
  7. Dobra, pora na małe wyjaśnienie. Było śmiesznie, ale czar nocnego heheszkowania minął. Ten temat jest wynikiem kampanii prowadzonej przez 3 osoby z naszej redakcji, w tym mnie, mającej na celu złączenie Cahan i Solarisa, dwóch nienawidzących się ze sobą osób. W pewnym momencie zaczęli pisać takie rzeczy na redakcyjnej konferencji, że zgodnie z pozostałymi członkami "spisku" ustaliliśmy, iż ta dwójka to prawdziwy shipping roku. Oczywiście zaczęła się promocja. I tyle w temacie. P.S. gdybyście wy tylko widzieli jak oni się do siebie i do nas zwracali P.S.2 Wciąż uważam to za best ship ever
    4 points
  8. A ja zapytam inaczej. Zwłaszcza tych pełnoletnich. Idziemy na imprezę, o której wiemy,że gościć będzie również młodzież w wieku szkolnym, czy możemy się więc powstrzymać od picia na terenie tejże imprezy? Czy alkohol jest nam wtedy naprawdę potrzebny do zabawy? Czy podanie go nieletniemu jest takie fajne? Nie. Nie mam nic do ludzi, którzy sobie wyjdą gdzieś kulturalnie poza teren, napiją się w miłym towarzystwie i wrócą przytomni nie robiąc awantur (pod warunkiem, że są w wieku 18+). Prosta sprawa, zachowywać się tak żeby nie przeszkadzać innym i nie robić kłopotu organizatorom, którzy się narobili by nam to zorganizować. Do palaczy, ani tabakowców nie mam nic, bo ci pierwsi siedzieli sobie na dworze (a przynajmniej nie zauważyłem palenia w budynku), a tabakowcy nie rzucali się specjalnie w oczy. Z resztą tabaka jest z tego wszystkiego chyba najmniejszym złem. Dobrze by było, żeby nie psuć relacji z tą szkołą, bo jest całkiem niezła miejscówka. Dużo miejsca i dobry dojazd.
    3 points
  9. Kingu, coś ty jarał?
    3 points
  10. Witam, Ku zgrozie wielu osób postanowiłem napisać jakieś opowiadanie. Zapewne nie mam do tego żadnego talentu, ale spróbować chyba mogę, myślę że nawet za takie głupoty, jakie tu wypisuję, nic mi nie zrobicie (bo nie zrobicie, prawda?) I takie małe wyjaśnienia do tagów, jakby ktoś pytał: NZ - niezakończone, ponieważ opowiadanie jest niezakończone (wiele osób powie - niestety), ale jeśli się wyjątkowo nie spodoba, zmieniam na [Z] :3 Violence - brutalne sceny. Na razie tylko mały opisik, ale będzie więcej, obiecuję. Adventure - planuję odwiedzenie kilku krain poza Equestrią. Grimdark - w zasadzie zastanawiałem się nad Gore, ale uznałem że rzadko ktoś zagląda do MLN, a tu mam rozgłos (w razie czego zostanę obrzucony większą ilością łajna). A będzie bardzo brutalnie, ale chyba nie aż tak, żeby opowiadanie to kwalifikowało się do Gore. Tak więc - robicie to na własną odpowiedzialność: Rozdział I https://docs.google.com/document/d/1F4EkprZpi7RkV0aBALa1koDTBYHxZcAjXwkq9Sy9Z-M/edit#heading=h.2uut62z4c9wg Rozdział II https://docs.google.com/document/d/11E8px-GlfpRgNW-jjqk3IDI-phsow3VRpaFYrHFAdNk/edit#
    2 points
  11. Zauważ pewną rzecz Śliwa... W całej sprawie z alkoholem poszło o to, że osoby pełnoletnie wyszły z terenu meeta wraz z osobami niepełnoletnimi celem spożycia alkoholu. Za osoby niepełnoletnie osoba podpisująca umowę (czyli w tym wypadku ja) bierze odpowiedzialność. I wprawdzie ZAZWYCZAJ lasek na morenie nie jest miejscem gdzie można spotkać policjanta, ale w razie JAKIEGOKOLWIEK wypadku, choćby poślizgnięcia i połamania to ja ponoszę odpowiedzialność a nie rzeczone osoby. I stąd (oraz ze sprawy z nieświadomym [mam nadzieję] podaniem alkoholu osobie która go spożywać nie może) krzyk o nieodpowiedzialnych osobach, i to wcale nie podnoszony przeze mnie, mimo, że to ja bym najbardziej oberwał. Może i masz trochę racji, że każdy może sobie być w takim stanie w jakim mu się podoba, ale pod warunkiem, że nie naraża tym innych na szkodę. Nie tylko fizyczną. Prawną też. Już pomijając fakt, że ani ja, ani nikt z Tribrony, ani tym bardziej Mk nie chciałby świecić oczami przed Panią Dyrektor w razie jakichkolwiek problemów, bo komuś chce się pić gdzie mu się podoba. Zwłaszcza że stosunki z ową szkołą mamy jak na razie bardzo dobre.
    2 points
  12. Sądzę, że rodzice 10 letniego chłopca, któremu Pingot dawał alkohol na meetcie w czerwcu powiedzieliby co innego. I jego matka też. I rodzeństwo. I 10 świadków. A także Irwin, który w porę wykazał się refleksem i wytrącił dziecku butelkę z rąk. Tak wkurzonego Jarwina jeszcze nie widziałem.
    2 points
  13. Chciałem już tu wstawić link do piosenki typu "Złoty krążek" z dedykacją, ale nie wiem, jak daleko sięga furia czarnej smoczycy, więc nie będę ryzykował A jeśli chodzi o szukanie drugiej połówki, to polecam najbliższy monopolowy
    2 points
  14. To nie tak, że przez sytuację, przez którą założono temat, ktoś mógł umrzeć (a kto umarł, ten nie żyje, gwoli wyjaśnienia).
    2 points
  15. Chyba nie tak nagle ._. To są fragmenty z dwóch pierwszych recenzji, jakie mi się kliknęły: Nie wiem po co tyle szumu (który, swoją drogą, raczej nie powinien odbywać się w tym temacie) ale coś czuję, że zaraz się zrobi jeszcze bardziej nieprzyjemnie xd
    2 points
  16. wisicie mi nową przeponę
    2 points
  17. Z ciekawości przeczytałem ten temat i nadeszła mnie konkluzja; Mordeczu, naprawdę dobrze się z tym ukrywałeś tutaj, jeśli dopiero teraz zauważyli, że Twoje recenzje (stety, lub niestety ), nie zawsze są miarodajne. "You either die a hero or you live long enough to see yourself become the villian", eh?
    2 points
  18. Na ponymeecie nigdy nie byłem i za bardzo nie znam panujących tam realiów, więc się wypowiem . Otóż zastanawiam się jaką właściwie mieliście tam ochronę?, która nie potrafiła sobie poradzić z grupką "gimbusów". Było wziąć za fraki i wypier wyprosić delikwentów. Łamanie regulaminu to łamanie regulaminu. Osobiście byłem parę razy na ochronie na meczach ekstraklasy/1 ligi (steward służba porządkowa), więc wiem co mówie .
    2 points
  19. w UK wymieniamy sie takimi informacjami pomiedzy organizatorami konwentow i duzych imprez. kto, dlaczego i w jakim stopniu jest niemile widziany/wymaga obserwacji. ostateczna decyzja nalezy do organizatorow poszczegolnych imprez, ale przeplyw informacji jako taki jest. poza tym, pracujemy nad konceptem zorganizowanej platformy dla organizatorow (z weryfikacja dostepu) do wymiany doswiadczen, informacji, ostrzezen, jakiejs wzglednej koordynacji coby sobie wzajemnie pomagac a nie wchodzic sobie w droge, itd. tak wiec popieram wasz projekt czarnej listy, o ile bedzie to sensownie rozwiazane
    2 points
  20. Dobra, przyznam się. Ten tekst nie miał tu w ogóle trafić. Pisałam go z myślą o MMF i chciałam, by tam pozostał. Recenzja w MANEzette sprawiła jednak, że poczułam się… zobowiązana. Nie przedłużając. Opis: Chcąc za wszelką cenę poprawić Harmonię rządzącą Equestrią, Twilight sprowadza na świat apokalipsę. Pszczoły [One-shot] [Mature] [Controversy] [Dark] [Post-apocalyptic] PS Na FGE opowiadanie wywołało skrajne emocje. PPS Ponieważ pojawiły się głosy, że tag Violence jest dany na wyrost, nie wymieniłam go w temacie posta. W samej pracy jednak zostawiłam. Tak na przekór. (A nuż są osoby super-niesamowicie-wyjątkowo wrażliwe? W XXI wieku? W czasach nieuznających żadnych świętości?) PPPS Jestem na okładce, jestem na okładce! Dobrze, że nie w formie zdjęcia, bo by wam czytelnicy masowo drukowali ten egzemplarz, by zrobić z niego podpałkę do grilla. Zdobywca oskara w kategorii "NAJLEPSZY Z NAJLEPSZYCH!" Zdobywca oskara w kategorii "Najlepszy Oneshot" Epic: 10/10 Legendary: 10/50
    1 point
  21. Witam! Jak to kulturalnie wypada, trzeba się przedstawić zanim będę działał na tym forum! - Na imię mam Bartosz, przeżyłem 17 wiosen, od pięciu lat mieszkam w Niemczech, a dokładniej we Frankfurcie nad Menem. - Kuce oglądam już od bardzo dawna, bo zacząłem gdzieś 2011-2012, moim pierwszym odcinkiem "na żywo" był "Wigilia Serdeczności", uważam że akurat to doświadczenie zostawiło mnie w tym show na tak długo.. A sam odcinek jest po prostu wyjątkowy! - Moimi zainteresowaniami są... cóż... Uczę się grać na gitarze akustycznej a także powolutku zaczynam rysować, ale na razie marnie mi to wychodzi, lecz praktyka czyni mistrza! - Uwielbiam muzykę pokroju Rock'a, lecz tak na prawdę nie jestem wybredny co do muzyki, jedynego typu muzyki którego na prawdę nie trawię jest Rap i jego inne "odpowiedniki"... - Bardzo lubię słuchać Nirvany, czasem może na prawdę zdołować, lecz i tak uwielbiam! - Myślę że największym minusem jest fakt, że jestem bardzo otwarty do ludzi, a jak wiemy nie wszyscy są aż "tak w porządku" żeby się do nich otwierać... - Ale chyba lepiej być takim, niż zamknąć się w sobie! Ulubione kucyki? - Kurcze... Nie chcę wymieniać teraz kilkunastu imion ! - Ale na pewno będzie to Applejack, może dlatego że mamy bardzo podobne cechy, Pinkie Pie i Rarity też, jestem bardzo wesołą osobą. - Jak pisałem, uwielbiam wszystkie! A także mam nadzieje że w 5 sezonie dodadzą Sunset Shimmer, ale na pewno tak się nie stanie ! Ale chętnie odpowiem na jakieś pytania które z dwóch są w jakiś rodzaj lepsze. Mam nadzieje że spędzę tutaj setki godzin i widzę że w miarę często organizujecie Ponymeet, chętnie się wybiorę na taki Ponymeet, to już mogę was zapewnić! - Tylko czekać na jakieś ponymeety w okresie Wakacji lub nawet w okresie Wielkanocy! Pozdrawiam, mam nadzieje że moje przywitanie nie dobiło was tym całym... "Nie składem", często piszę o wszystkim i o niczym. Postaram się odpisać na jak najwięcej pytań! PS: Bardzo dziękuje Dolarowi który pomógł mi rozwiązać problem aktywacji konta, dzięki także adminom którzy to uczynili!
    1 point
  22. BREAKING NEWS: Kacper Jarwiński odkrywa, że czarno-białe zdjęcia nie mają dźwięku. SZOK! //no bo nie mają. Niby jak miałem usłyszeć, że nie mają, będąc głuchym :<?
    1 point
  23. Cahan dopiero będzie was kochać. We wszystkie otwory ciała, zgodnie z ruchem wskazówek zegara począwszy od lewej dziurki od nosa.
    1 point
  24. Zapamiętam, miszczu
    1 point
  25. Kończąc ten cały temat, Panie Śliwa, proszę przeczytać CAŁE moje wypowiedzi ze zrozumieniem. Alkohol też jest środkiem psychotropowym (psychotropowy to coś działającego na OUN) i jestem purystą co do alkoholu oraz narkotyków na meetach. Nie potrafisz zrozumieć - trudno, mi tam to obojętne. Pamiętać trzeba, że jednak szacunek do drugiej osoby powinien być i nie jestem ignorantem czy głupim z powodu, że mam inne zdanie niż ty co do tego tematu. Znów insynuujesz. Ja więcej już nie zabieram w tej rozmowie głosu, bo to nie jest temat do tego i do zobaczenia kiedyś na meecie.
    1 point
  26. Lubisz gdy ktoś wtyka ci ołówek w prawe ucho? Ewentualnie halibuta?
    1 point
  27. Witaj na forum , baw się dobrze łap na start. Zadam ci parę standardowych pytań: - Lubisz Pinkie Pie? - Jaka jest twoja ulubiona zła postać? - Luna czy Celestia? - Jaką Twilight wolisz jako Alikorna czy Jednorożca - Fanart/fanfic? PS:Jeśli nie wiesz jak zacząć swoją przygodę na naszym forum to zapraszam do quizu Pinkie Pie
    1 point
  28. Witam Cię Coolgat i życzę miłej zabawy na forum :-D
    1 point
  29. Mordecz, teraz tak zauważyłam - przy Blaście też mógłbyś dopisać, że jest "przestarzały" i usunąć link do opowiadania na mlptrollska, bo skasowałam ten temat.
    1 point
  30. A więc.. A tutaj kilka takich... nie standardowych... Cytat do pytania 42. 42. Więc mówisz Role Play? Welcome in my world 43. Porozmawiałbyś na (dosłownie) każdy temat? 44. Nie ma pytania 45. Czy uważasz, że pytanie 44. było pytaniem? Pozdrawiam, oraz chętnie poznam
    1 point
  31. Emmm... Eeee... Witam. Czy pozwolisz na to, żebym zadał ci... 41 pytań? No może jeszcze kilka...
    1 point
  32. Popieram jak najbardziej. Sam, przyznaję, nie stroniłem od alkoholu w czasie meetu, ALE! Po pierwsze nie przychodziłem pijany na meet, ani nie spożywałem alkoholu, bo przyjechałem tam aby spotkać się z ludźmi, pokazać się z najlepszej strony, a nie pić na umór a tymbardziej zachecać do tego innych. Ludzie, którzy tak się zachowali zdecydowanie potępiam. Neiesety tak to jest jak ktoś zryje sobie baniak prochami i gorzałą zaczynając od najmłodszych lat. Nic tym sobą nie reprezentujecie, tylko własną głupotę. Wstyd, panowie. A cytując pewnego filozofa - "jak pić, to z kulturą i bez szkody dla postronnych".
    1 point
  33. Mogą. Sprawdź dystanser, jeśli się przekrzywił lub jest za gruby, to nawet na zerowym hopku będą zacinki.
    1 point
  34. Jak pisałem tak zrobię. Kamil: Uwielbiam! - Chyba Nightmare moon - Luna, dlatego właśnie też Nightmare moon, lubię jej przemianę. - Jakoś nie robi mi to różnicy, jest nadal tą samą Twi którą lubię, tylko wyrosły skrzydełka! - Ostatnia rzecz, jaką zrobi... Bronyswag: - Angielska. - Nie... - Nic, nie lubię tego "tekstu", nie szanuje, nie oceniam. - Ostatnia rzecz, jaką zrobi. - Thar Snuja: - Gram w CS GO, teraz mniej... - DayZ, Left 4 Dead 2... - Jeśli chcesz to możesz sprawdzić mój profil steam i zobaczyć w jakie gry grywam! - Lubię chillstep. - Ltr - flashback. - Kiedyś trochę, teraz już nie za bardzo. - Gdybyśmy się "bardziej poznali" to raczej tak, ale są czasem granice. Witam jeszcze raz.
    1 point
  35. Typowa ofiara kucyków Straszna choroba, ciężko ją wyleczyć.
    1 point
  36. Hejka drogi nieudany życiowo fandomie :* Nie było mnie tu sto lat i nie chce mi sie czytać wszystkich waszych wywodów życiowych na tematy, z którymi pewnie z góry się nie zgadzam, ale parę osób, w tym tak wiele razy wymieniany tu czy na BrPol (huh, nie ma mnie tam bo mnie przyjondź nie kcom ) na FB Pinguś... skarżyło się na to jak wielce zadufanymi w sobie, zowistnymi ludźmi nie są orgowie meetów i admini grup/forów Głównie będę się odnosił do tego posta, ale do ogółu sprawy również Ja tylko wrzucę swoje pięć groszy co do tematu nieodpowiedzialności na meetach... Alko i wyr. tytoniowe na meetach. Hm. Hm. Wszystko zależy od regulaminu szkoły, jeśli szkoła zabrania spożywać takowych na jej terenie, to powinno się to uszanować, ALE. ludzie... uczniowie i nauczyciele szkół łamią te regulaminy, więc jeśli nikt nie patrzy, to czemu zabraniacie komuś np. zatabaczyć se w jakimś sleep roomie albo kiblu? Widać to? Czuć? Przeszkadza to komuś? No to GTFO od tego A palić se mozna na balkonach czy na zewnątrz, meh, z tym chyba nie powinno być problemu, nie? A o e-fajki, meh, po prostu wystarczy ludzi upominać, a nie robić burdy, nie stać Was na taki bajer to nie zazdrośćcie innym Dobra, teraz czas na alkohol - być nietrzeźwym można WSZĘDZIE. nie licząc kierowców pojazdów mechanicznych i organizatorów wspomnianych imprez o ile są to imprezy rejestrowane, oficjalne, na ZWYKŁYCH meetach nikt nikomu NIC zakazać nie może i możecie sobie swoje regulaminy i zasady powsadzać tam gdzie ich miejsce czyli... wiecie gdzie misiaczki :* Posiadanie alkoholu na terenie meeta... kto zabroni? Ochroniarz nie ma prawa przeszukać :3 Ani tym bardziej konfiskować. Tego już się chyba nauczyliście, nie? A teraz spożywanie na terenie - tu już jest kwestia sporna, organizator może BARDZO ŁATWO w razie przypału wywinąć się z odpowiedzialności za kogoś kto na terenie spożywa alkohol, dopóki takie coś nie wyjdzie na jaw i jest to robione z umiarem i nie publicznie? Komu to przeszkadza? Tym wielkim abstynentom z patologicznych rodzin gdzie ich rodzice-alkoholicy bili ich i przez to zaczęli oglądać kolorowe kucyki, żeby dostać trochę atencji od równie pokrzywdzonego świata? Wiem, że Was tu dużo :3 Nie, nie mam ani krztyny empatii wobec sztywniaków którzy tak wielce protestują przeciwko używkom na meetach, bo tak jak mówię, z reguły są to zapatrzeni w siebie nieudacznicy którym po prostu, najzwyczajniej w świecie to przeszkadza, bo sami nie lubią, nie mogą, bądź mają do tego uraz. ALE JEŚLI JUŻ MUSICIE ROBIĆ PROHIBICJĘ, TO PROSZĘ BARDZO Tutaj od razu napomknę o tym co wyczytałem z jakiegośtam czyjegoś posta, że na jakimśtam Kucykomeetcie dano osobie niepijącej i nieświadomej tego - alkohol i skończyło się to źle. To oczywiście jak najbardziej potępiam i osobom za to odpowiedzialnym należy się przysłowiowy wpiehhhdol. Czym innym jest truć się samemu, czym innym jest robić to innym, nieświadomym tego osobom LUB OSOBOM NIEPEŁNOLETNIM (nie, nie dlatego, że jestem praworządny, sam piłem przed 18 [nie nie chwalę się...], ale tutaj już można dorobić się poważnych konsekwencji prawnych :3 a tego nikt nie chce). A TERAZ HUURRRRRR DUUUURRRR NARKOTYYYYKIII HAHAHAHA xD Powiem tylko, że nie byłem jeszcze na meetcie na którym nie było by ani krztyny alkoholu i... chyba nie byłem takze na meetcie na którym nie było by jarania zielska... że Pingot się z tym obnosi jak mikołaj z workiem na święta to jego sprawa, on w razie czego pójdzie siedzieć, nie wy. Jak jesteście tacy mądralinscy, to zapraszam do zapoznania się z Ust. dot. przeciwdziałania narkomanii i z wykazem substancji objętych kontrolą a także tym co grozi za posiadanie, handel i udostępnianie. Oj, będę dla Was tak łaskawy i Was wyręczę Tutaj, podobnie jak z alkoholem... 1. BYĆ POD WPŁYWEM MOŻE BYĆ KAŻDY, KIEDY CHCE, JAK CHCE I CZYM CHCE, dopóty, dopóki nie stwarza zagrożenia, nie jest kierowcą pojazdów mechanicznych lub nie pełni ważnej funkcji typu np. organizator :3 Ale tutaj takze warto by pogłówkować nad tym, czy nie warto czasem przymknąć oka? Szczerze, co Wam przeszkadza to, że grupka osób chce se zapalić skręta za rogiem budynku i łazić po meetcie z uśmiechem na ryju? Taka osoba nikogo nie pobije, nie skrzywdzi, najprawdopodobniej nawet nie obrazi, co najwyżej może opędzlować komuś śniadanie, potknąć się o własną nogawkę bo zamuli ryj albo zasnąć na stojąco lub śmiać się jak idiota z byle czego. W czym Wam to przeszkadza? W tym, że sami jesteście ignorantami, bo gadacie o rzeczach o których nie macie nawet KRZTYNY pojęcia? 2. Posiadanie... huehuehue, za posiadanie odpowiada tylko i wyłącznie osoba posiadająca. Organizator, współuczestnicy i inni nie mają z tym NIC WSPÓLNEGO. Będzie chciał, to będzie se nosił woreczek strunowy z konopnymi kwiatkami, przeszuka go FUNKCJONARIUSZ i to znajdzie, to będzie miał problemy, nie znajdą to nie znajdą, tak jak mówię, JEGO KURNA MAĆ SPRAWA, NIE WASZA. 3. Udostępnianie i spożywanie - po raz kolejny, sprawa tych którzy użytkują i się tym dzielą, nie Wasza :3 Oni zostaną przyłapani, to zostaną, nie to nie, nie mieszajcie się w to :3 Opcja z wzywaniem policji... huehuehue, pomijam fakt, że załatwianie tego typu spraw przez psiarnię to hańba i plama na honorze, tchórzostwo i murowany wpierdziel. Heck, gdybym dowiedział się o kimś takim, sam bym mu go spuścił. 4. Nieletni - tutaj, jak zwykle, potępiam, mimo, że sam nie byłem pod tym względem święty. O MLK III to nie wspominam, bo tam akurat było spore niedopracowanie i przegięcie pod względem zarówno organizacyjnym jak i używek, ale ja już swoje zdanie na ten temat powiedziałem w temacie tamtego meeta - Ci co nie ogarniali, byli pod wpływem alko, reszta była zmęczona i nawet jeśli sobie czegoś używała, czy to piwka czy to skręta, nic złego nie robiła i po prostu SPAŁA bo od 3 dni była na nogach, ja sie też do różnych ciekawych rzeczy przyznałem i mam głęboko kto co powiedział na ten temat, bo sama organizacja przyznała, że gdyby nie ja, ostatnia noc tego meeta była by katastrofą... A plotki na mój temat ze strony niektórych (mówię raczej o południu naszego kraju i tejże części fandomu) które słyszę czasem, są po prostu tak śmieszne i żałosne że na prawdę nie wiem, czy się śmiać, płakać czy po prostu połamać ręce ich twórcom. Od kiedy usłyszałem, że na MLK śćpałem i upiłem orgów i sam se nadałem stopień orga (ha ha ha... piękna wdzięczność :3), tudzież, że ućpałem admina WoE i w ten sposób chciałem sie wgryźć w te gre (po primo, nawet gdyby to była prawda, to główny admin nie jest jedynym adminem, a po drugie, ta gra mi ZWISA), tudzież, że kogoś tam pobiłem (często mam ochotę, ale... jeszcze do tego nie doszło) albo że jestem jakiś diler (gdybym był, nikt by o tym nie wiedział), ćpun (meh, oryginalnie...), recydywa, dres i bóg wi co jeszcze... serio? Serio fandomiku? Małyś i głupiś, boś świata nie widział i o świecie niewiele wiesz. Mówię o tym tylko dlatego, że... te plotki są nieprawdziwe, więc skoro na mój temat w lokalnym środowisku takie są, to może na temat Pingota też nie wszystko co mówione jest prawdą? He? Nie wiem, bo nie żyję u Was i nie przebywam z nim na codzień, ale widzę co za piękną teorię na mój temat fandomik lokalny sobie przyjął, więc sądzę, że na temat innych ludzi też mógł. Żyjecie w jakimś zaścianku, grzecznym i praworządnym, pozbywacie sie ludzi (nie bronię tu tych co z używkami przesadzają lub robią burdy i krzywdę, bronię tych którzy lubią kulturalnie i rekreacyjnie z używek korzystać i przez tych co robią burdel dostaje się i tym normalnym, a Wy chcecie się ich pozbywać) normalnych, którzy jakkolwiek ratują opinię tego fandomu, a zostawiacie naprawdę nienormalnych ludzi z problemami zarówno życiowymi jak i psychicznymi, którzy zachowują się dziwacznie, mają dziwaczne dewiacje i odpały... i potem się dziwię, że jak przyprowadzam kogoś zzewnątrz na meeta, to opinia z reguły jest ,,banda zj**ów". Na koniec dodam tylko, że sam już nie chodzę na meety, mało tego, nie bawię się w żadne dragi jak wiele osób sądzi, pić piję spoooooradycznie, więc argument, że bronię alkoholików i innych takich, bo sam nim jestem jest inwalidą... i serio, mało mnie obchodzi czy weźmiecie sobie do serca co piszę, piszę to tylko dlatego, że fandom jaki znałem był fandomem ludzi luźnych, którzy spotykali się jako kumple, posiedzieć na grach i zabawach, prelekcjach itp. a wieczorem się napić czy sobie zajarać, boshe drogi, odkąd chodziłem na meety nikomu to nie przeszkadzało, a działo się tak na II Śl Zorg., Śląskim Świątecznym, MLK II, MLK III, Warszawskim III, Kartuzkim, KPM 6.4 i innych o ile byłem i pamiętam Pozdro i... skończcie spinać tyłeczki a pomyślcie nad tym jak odbiera Was świat zewnętrzny i co zrobić, żeby ta opinia nie była tak denna jak jest, pozbądźcie się tych co WYRZĄDZAJĄ KRZYWDĘ INNYM i nie wtryniajcie się w czyjeś upodobania i poglądy, a przede wszystkim to po prostu zluzujcie, bo spinacie sie choćby miała zaraz nadejść Polska Fandomowa Wojna Domowa xD
    1 point
  37. A także przez kilka sekund podczas imprezy Cheese Sandwich'a.
    1 point
  38. Mógłbym zacząć od fików Związku Obrońców Uciśnionych, ale nie wypada kopać leżącego. Na szczęście znalazłem już nową pojętną ofiarę, której życie zmienię w koszmar. Oczywiście, ku uciesze moich oddanych fanów. Pozdrawiam
    1 point
  39. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  40. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  41. Zbanowany został Warmen. Po raz kolejny za to samo czyli wrzucanie treści rasistowskich na SB. Jako że wyraźnie robi to specjalnie do 30 dni bana doszło 180 dni blokady na SB.
    1 point
  42. Do tegp dochodzi naruszenie nietylakości osobistej. Wbrew pozorm, za palenie na terenie szkoły ja jako org lub mój ochroniarz nie mamy prawa nikogo dotknąć. Mogę powiadomić gospodarza budynku i policję i poprosić o interwencję. Oczywiście to sprawa brudna i niesympatyczna. To jak sprawa z naszym złodziejem z Ambermeeta, też wolałem go nie wywalać. Na Twilightmeetcie Skaradacz był na posterunku i zabronił wyrzucania na bruk. Z perspektywyw czasu, kiedy emocje opadły, uważam, że to był słuszna decyzja, która pozwoliła nam uniknąć być może naprawdę poważnych kłopotów. Pamiętajmy, że Czajnik jest niepełnoletnią kobietą. Dotkniesz jej, aby wziąć za frak i wywalić, a ona pozwie Ciebie o molestowanie seksualne. Trochę nie fajnie... a wtedy zarzut wobec niej, że się upiła, to będzie pikuś w porównaniu z owym molestowaniem. Takie czasy, że podobne problemy trzeba rozwiązywać sposobami. Co do zmiany nicków, to spokojnie, ale te osoby są dość znane, tak samo ich wizerunek. Co więcej, ustawa o ochronie danych osobowych zakazuje publikowania danych osobowych, ale nicków to nie dotyczy. Samosądy (a to pewien rodzaj samosądu) nie mogą dotyczyć danych faktycznych. Były przypadki, że w sklepach publikowano wizerunki złodziei i były o to głupie sprawy sądowe. Trzeba postępować ostrożnie, mądrze.
    1 point
  43. Po prawie roku przyszło mi powrócić do tego posta, by znowu wyrazić swoje zdanie. Nie chodzi już tylko o "Buldożerem...", której to serii entuzjastą nie jestem i niestety nigdy nie byłem. Mordecz... mimo wszystko moja opinia o Twojej działalności komentatorskiej, publicystycznej i recenzenckiej zmieniała się i kształtowała wraz z każdą rzeczą spod Twojego pióra, którą przeczytałem. Teraz dotarłem do tego przykrego momentu, gdy nie wystarczy powiedzieć, że nie jestem entuzjastą tego co robisz, ale wyraźnie mi się to nie podoba. Mam nadzieję, że wybacz mi, a wraz z Tobą moderacja, że w temacie poświęconym jedynie recenzjom powiem kilka słów nie tylko o tym, co pisałeś tutaj, ale też o Twoich komentarzach na tym forum. A wierz mi, jest o czym mówić. Nie kieruję się żadnym prywatnym interesem ani niechęcią personalną, spotkałem Cię dwa razy na meetach, byłem na Twoich prelekcjach, zamieniłem z Tobą kilka słów. Fakt, że najczęściej się z Tobą nie zgadzałem, ale naprawdę, osobiście nic do Ciebie nie mam. Wspomniałem o tym, byś nie odebrał tego jako ataku na siebie. Do rzeczy. Może mi się nie podobać styl, w jakim piszesz swoje recenzję, mogę nie lubić systemu oceniania, mogę nie zgadzać się z postawionym werdyktem, język, który stosujesz może wydawać mi się czasem przeintelektualizowany... To nic, jest to typowa różnica gustów i podejścia. Jednak w ostatniej recenzji i kilku postach pokazałeś przykład zachowania moim zdaniem nieodpowiedniego, nieprzyjemnego, które wyjątkowo mi się nie spodobało. Do tego stopnia, że postanowiłem wyjść i publicznie o tym napisać. Przeczytasz co mam do powiedzenia, mam nadzieję, że się nad tym zastanowisz... a potem oczywiście zrobisz z tym co będziesz uważał za słuszne. Sprawa jest wieloaspektowa i trudna, postaram się jednak ugryźć ją możliwie najlepiej... ach... ostrzegam przed wielką ilością cytatów, nie chcę być gołosłowny. Zaczęło się od następujących sytuacji: Ciężko mi stwierdzić, co to miało być i w jakim celu przyjąłeś taką a nie inną linię. Można sądzić, że to jakiś rodzaj recenzenckiego żartu (zdecydowanie przesadzonego). Sam pisałeś w przedmowie do "Buldożerem...", że chciałeś w fandomie zacząć od inteligentnego trollingu, jednak potem przestawiłeś się na porządniejszą pomoc początkującym twórcom. Teraz są dwie możliwości, co jedna to gorsza: albo "Śmiertelnie ponury kot" dalej trolluje w najlepsze, albo po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego, jak nieprzyjazna, wręcz wredna jest jego praktyka. Wariant z trollingiem odłóżmy na bok, bo jednak po Twojej prelekcji Cię o to nie podejrzewam. Dlaczego takie działania są niewłaściwe? Z prostej przyczyny – wszyscy z wyjątkiem wąskiej grupy fetyszystów ciężkiej krytyki lubią słuchać pochlebnych rzeczy o swojej twórczości. Fakt, cenimy sobie rzeczowość, niektórzy nawet bardzo, ale jednak miło jest usłyszeć o swoim opowiadaniu trochę pozytywów. Pisząc w taki sposób automatycznie doprowadzasz do sytuacji, gdy wielu ludzi będzie krzywić się na widok Twoich postów, zresztą nie tylko sami autorzy, ale też entuzjaści ich twórczości. Poza tym, jak wspomniałem wyżej, wielu, w szczególności tych, którzy swoją pisaninę traktują ciut poważniej, bardzo ceni sobie rzeczowość i rzetelność. Krytykę owszem, ale konstruktywną. Tak się jednak składa, że recenzja nie będzie kompletna bez pozytywów, ponieważ na własnych sukcesach można się uczyć, nie tylko na porażkach, jak niektórzy myślą. Autorzy tak samo potrzebują wiedzy o tym, co robią dobrze i co jest ich atutem, jak informacji o ich mankamentach. W dodatku, tu znowu Cię zacytuję: Tak, na pewno wiarygodny recenzent nie będzie pozytywów wymieniał wcale... Dobrze, może pozwalam sobie na nadużycie, Twoje cytaty nie pochodziły z recenzji, tylko z komentarzy... jednak swoją formą znacznie bliżej im do recenzji niż opinii (do czego jeszcze wrócę). Bardzo brutalnej, bo ostatnio zbyt często skupionej wyłącznie na tym co złe. Problem w tym, że rzeczywistość to nie tylko ewidentne błędy. Pamiętam na Twojej prelekcji sławetny fragment "Cechy i wady opowiadań". Twoja wizja jest iście specyficzna... i owszem, działa na Twoją niekorzyść. Ja na przykład, pomimo Twoich starań, nie mogę traktować Cię jako wiarygodnego recenzenta i komentatora. Przykro mi, ale po tym wszystkim nie umiem, choćbym nie wiem jak próbował. No dobrze, pierwszą sprawę mamy za sobą... Trudno, nie podobało mi się Twoje podejście (swoją drogą sądzę, że takich ludzi jak ja jest więcej), ale i tak się zdarza. Potem jednak pojawia się recenzja twórczości Malvagio. I nagle kompletnie zmienia się linia, znika gdzieś zimno i niechęć, brak pozytywów, skupianie się wyłącznie na błędach. Nie ma "cech i wad", pojawia się co innego, znowu cytaty: Może zaczynam uskuteczniać prywatę, bowiem nie jestem miłośnikiem wcześniejszych opowiadań Malvagio (teraz to się na szczęście zmienia, jego nowe teksty naprawdę mi się podobają), jednak nie o to tu chodzi. W tej chwili brakuje Ci konsekwencji, z surowego pana, którym straszy się młodych pisarzy, stajesz się słodzikiem. Mogły Ci się podobać opowiadania Malvagio, w to nie wątpię, ma on bardzo szerokie grono odbiorców. Interesujący jest jednak Twój dobór lektur, gdyż na przykład opowiadanie Madeleine (pisałeś komentarz pod Pszczołami) krytykowałeś mocno, "Czwartą Trzydzieści" Bestera (wiem, teraz Draques, nie mogłem się powstrzymać) oceniłeś w komentarzu naprawdę surowo i do bólu krytycznie. Być może gusta... tylko, znowu cytując Twoją recenzję: Styl Malvagio raz podoba mi się bardziej, raz mniej, ale naprawdę dobrze się rozwija. Jednak Ty byłeś gotowy przyjąć na siebie fakt, że to Twoja wyobraźnia szwankuje, a nie jego sposób przedstawiania wydarzeń. Wziąłeś ten mankament na siebie jako czytelnika. Dziwne, biorąc pod uwagę Twój dotychczasowy wizerunek i dość niekonsekwentne. Przesada z negatywami i niekonsekwencja odhaczone... Teraz kolejny problem, moim zdaniem Twój największy. Jako wstęp do niego kolejnych kilka cytatów: Dla literata czy kogoś zajmującego się komentowaniem i recenzowaniem przyjęcie takiego "ścisłego" punktu widzenia jest po prostu niepoprawne i niemądre. Przede wszystkim twórczość, literatura, w ogóle słowo pisane nie jest i nigdy nauką ścisłą nie będzie. Owszem, są pewne reguły i prawidła, na przykład dotyczące stawiania przecinków, zbyt wiele jednak opiera się na gustach, subiektywizmie i rzeczach do bólu nieuchwytnych. Kartezjusz wysnuł kilkaset lat temu teorię dualizmu na świat materialny i... hmm... "umysłowy". Ten drugi miał różnić się od pierwszego tym, że jest "niemierzalny i nieskończony". Bardzo dobrze pasuje to do tego, co chcę powiedzieć. Myśl, w tym myśl pisana, jest rzeczą tak absolutnie nieuchwytną, że nie da się jej w żaden sposób sprowadzić do reguł nauki ścisłej. By coś być "ścisłe", musi dać się przedstawić w spójnym systemie, być prawdziwe i skuteczne niezależnie od odbiorcy i obserwatora. Nawet około-naukowe dziedziny jak socjologia czy psychologia nie osiągnęły jeszcze wszystkich cech nauk ścisłych w pełni, ciągle jest w nich zbyt wiele miejsca na opinie i spekulacje. Nie ma nic złego w byciu ścisłowcem. Ba! Nie ma nic złego w byciu ścisłowcem literatem! (sam w końcu studiuję matematykę) Jednak masowe sprowadzanie świata pisanego do zasad nauk ścisłych jest niemożliwe i skazane na porażkę, zasada "zmierz co niemierzalne" nie ma tutaj po prostu racji bytu. I nie jest tylko tak, że jedynie piszesz "ścisłowiec". Uskuteczniasz tę myśl w swoich recenzjach i komentarzach nader często. Kolejne cytaty: Nie mam nic przeciwko generalizowaniu w granicach rozsądku, kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień. Sam pisałem w swoich komentarzach "tak się nie robi", co wyraźnie brzmi jak zasada... Jednak tutaj zdarza Ci się mówić rzeczy co najmniej wątpliwe, ten sam problem miałeś na swojej prelekcji. Stworzyłeś lub poznałeś zasady, być może dobre z Twojej perspektywy, które jednak często (jak każde zasady w dziedzinie humanistycznej) mają wady i dziury. To nic, że starasz się na nich wzorować, jednak wyraźnie sugerujesz, że te zasady są ścisłe i ponadczasowe, a wierz mi – nie są. Przede wszystkim właśnie nad tym radzę Ci się zastanowić. To tyle. Jeszcze raz przepraszam, że tak mało było o samym "Buldożerem...", a tak wiele o Twoich komentarzach. Jak mówiłem, nie masz we mnie wroga, jednak wszystko wskazuje na to, że oponenta już tak. Istnieje tyle podejść do literatury co czytelników i twórców, czyli multum. Ja mam swoją, Ty masz swoją, a dyskusja i wzajemna weryfikacja jest dla myśli czystej dobra, zwłaszcza ścisłej (choć ta taka nie jest... no nic, nie zaszkodzi jej to). Nie podoba mi się co robisz, jednak mimo wszystko doceniam, że w ogóle próbujesz. Mam nadzieję, że przemyślisz sobie moje słowa. Dixi. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
    1 point
  44. Możecie się ze mnie śmiać, ale mi do gustu przypadł "Rayman uczy angielskiego", potem bacznie obserwowałam jak siostra grała w nowsze wersje 3D. Najnowsze Raymeny? Grafika miodzio, piekielnie trudne, ale nie potrafię strawić jednego, czemu z fajnego bohatera tylko celach humorystycznym musieli zrobić z niego kretyna? Ogółem Rayman jest świetną grą, ale razem z moją kumpelą stwierdziłyśmy też, że twórcy fabularnie sami się już pogubili i robią fanom papkę z mózgu nie podając konkretnych informacji chociażby o stworzeniu głównego bohatera, ale karmią nas takimi bezsensownymi zapychaczami o tym jak Raymen dostał swoje włosy, co moim zdaniem to wyglądało jak robione na siłę i raczej śmiać się z tego czułam zażenowanie. Raymen fabularnie już obumierał i próbował być na siłę śmieszny już za czasów gdy wyszła część z tymi felernymi królikami. Raymen? Tak! Ale fajny byłby powrót tego bardziej poważniejszego bohatera jak z cześć 1,2,oraz 3.
    1 point
  45. Jakoś póki co nie zauważyłem gryzienia się ze sobą członków NLR i SE, ale być może jestem ślepy. To, co nas łączy jest silniejsze niż to co nas dzieli. Fanami kuców, z tego co sam zaobserwowałem, zostają albo osoby po prostu dojrzałe, albo dojrzałe jak na swój wiek. Nie ma tutaj typowych gimbusiarsko-cebulastych wojenek jak w wielu innych środowiskach fanowskich. Albo po prostu mamy lepszych moderatorów, nie wykluczam tej opcji. Odnośnie środowiska muzycznego, sam uwielbiam heavy metal, a z całego serca nienawidzę black/death metalu, który uważam za niemiłe dla ucha darcie mordy. Czy fandom się skończy? Wątpie, jak to pewna osoba wyżej wspomniała, fandom sam się nakręca, duża ilość dobrych prac skutkuje jeszcze większą ilością jeszcze lepszych prac. Wystarczy spojrzeć na Star Treka czy Gwiezdne Wojny, ich społeczność wciąż żyje, a duża ilość dzieł zawiera akcję (tutaj zaczynam ględzić o SW, na ST nic się nie znam) w czasach imperium czy nawet późniejszych, a nie wojen klonów. Ale faktem jest to, że z kanonu wychodzą najlepsze pomysły, w końcu gdyby nie serial to kto z nas uwielbiałby kucyki? Najpewniej tylko młode pegasis. Wysłane z... kogo to obchodzi?
    1 point
  46. Możecie mnie hejtować, proszę bardzo, ale według mnie jeśli fandom będzie zachowywać się tak jak teraz, to nie ma przyszłości. O co chodzi? O to że jest podzielony, nie ma elementu tolerancji dla innych. Solarni vs Lunarni, Cloperzy vs Anty i tak dalej. Nie ma tego co jest w subkulturze punk czy heavy metal, Death metal nie kłóci się z heavy metalem, czy Punk OI! nie kłóci się ze Straight Edge i dlatego te subkultury trwają już paredziesiąt lat, są zjednoczeni. Mam nadzieje że mnie zrozumiano.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...