Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08/12/15 we wszystkich miejscach
-
Fajnie było Nie mogłem zablokować jedynego konta na forum wiec zrobiłem drugie, potem się zbanowałem za multikonto bo regulamin i je usunąłem A co do samego tematu... tacy ludzie byli, są i będą na tym forum. Jedni bardziej inni mniej denerwujący, jednak większości z nich nikt nic nie zrobi bo nitka jeszcze nie spadła na drugą stronę. Przegiął pałę wiele razy, dostał w końcu za to nagrodę. Jeżeli tak bardzo boli was fakt że to jest perm to niech czerwoni skrócą bana do 20 lat, może mu starczy tyle czasu żeby zrozumieć że bycie wackiem nie popłaca.9 points
-
Ja mam lepszy pomysł na eksperyment, załóżcie sobie własne forum i pilnujcie tam porządku. Czekam na wnioski z niego5 points
-
Punk widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeden powie, że fandom zaczyna upadać, a drugi stwiedzi jego stabilizację. Fakt, najlesze czasy ma już on za sobą. Szukanie nowych dzieł jest nieco trudniejsze, lecz bardziej za tym stoi mniejszy hype. Nowi bronies szukają namiętnie artów, muzyki i filmów z kucykami, wyrzucając na wyżyny to, co najbardziej zwróci ich uwagę. W 2015 roku, gdy fandom jest pełen treści, trudniej skupić go na czymś nowym. Jednak nawet dzisiaj da się znaleźć ciekawe rzeczy, a fakt, że starzy wykonawcy skończyli tworzyć muzykę, to jedynie kwestia znudzenia materiału. Mało kto chce "męczyć" kuce przez niemal 5 lat, więc część artystów zmienią tematykę dzieł, inna kończy karierę, a ta wytrwalsza kontynuuje działalność jakby nigdy nic.3 points
-
Artykuł przeczytałem z prawdziwą przyjemnością. Fakt - lata 90-te to w porównaniu z 80-tymi (tak je też pamiętam ) to totalny przerost formy nad treścią oraz wszechobecny kicz. I to było piękne. Owszem, przemawia przeze mnie nostalgia, ale faktem jest to co napisali w artykule - nigdzie nie było tak dobrego miejsca w samochodzie jak między przednimi siedzeniami Ryło wystawiało się do przodu i oglądało trasę wypatrując rzadkich zachodnich bryk. Wtedy zobaczyć nowego Merca to było coś, ale i tak bardziej sie polowało na BMW Czy było to bezpieczne i mądre? Nie. Ale cholera za to jakie fajne! Tak w sumie jest z większością fajnych rzeczy - są albo niebezpieczne albo zakazane Rozbawiły mnie serdecznie punkty "Cukier krzepi" i "Bakterie? A co to?". Fakt - krzepił. W niektórych przypadkach aż za bardzo co widzę po swoim, przyciężkim przykładzie. Jednak faktem jest, iż nikt nie podnosił dzikiego larum, jeżeli się zeżarło owoc prosto z krzaka, czy takie dojrzałe jabłuszko co to o ziemię prasnęło - w końcu tak smakuje najlepiej. A żeby było zabawniej organizm zmuszony do radzenia sobie z tymi potwornymi bakteriami ładnie się uodparniał - co jeszcze ważne nie faszerowano nas idiotycznymi ilościami antybiotyków przy takich rzeczach jak katar czy inne wirusowe paskudztwo. Nie, nie mam zamiaru twierdzić iż powszechny dostęp do leków jest zły, po prostu stwierdzam fakt - ludzie byli jakoś odporniejsi. Budowanie baz, trzepak, czy rozwiązywanie problemów za pomocą szarpaniny (zamiast ton pseudointeligentnego hejtu) też miało swoje plusy. Wiele plusów. Tak wiele, iż ewentualne podbite oko, czy strupy na kolanach są minusem o którym ledwie się pamięta, no chyba że były wyjątkowo spektakularne - sam miałem jedną akcję na boisku - wiecie, takim starym, chropowatym betonowym, według dzisiejszych standardów śmiertelnie niebezpiecznym po której wyglądałem jak terminator - zdarty lewy łokieć, kolano i imponujący krwiak na lewej stronie czoła. Naturalnie gra została przerwana, ale tylko na chwilę - skoro nie umierałem to kopaliśmy piłkę jeszcze jakiś czas, co z tego, że 3/4 drużyny miało jakieś kontuzje . To dodawało grze smaku. (Skoś go! SKOOOOOOŚ!) Czy dzisiaj jest pod tym względem gorzej? Może nie tyle gorzej co inaczej. Widzi się mniej dzieciaków na podwórkach, a czasami jak mam okazję zobaczyć jakieś jeżdżące na rolkach/wrotkach/jakkolwiek-się-ten-badziew-nazywa to się zaczynam zastanawiać, czy przypadkiem mechów nie zaczęto produkować tak jest opatulone w ochraniacze. Naturalnie są i tacy którzy jeżdżą normalnie i na całe szczęście nadal jest ich więcej. Faktem jest, że tamte czasy nie wrócą. Czy szkoda? Trochę na pewno tak. Ale zawsze możemy je wspominać, bo na pewno są tego warte. I pier.... bezpieczeństwo Triste - dodaj do listy gumę Turbo czy Kaczor Donald z krótkimi komiksami No i nieśmiertelne resoraki. Ileż się tym człowiek nahandlował, żeby zdobyć to co chciał. Nie wspominając już o tak starodawnych zabawkach jak kolejki elektryczne czy niezapomniane "małe żołnierzyki"... te bitwy, gdzie się w adwersarzy świgało klockami Sądzę, że przesadzasz. Sam należę do takich, którzy mają "mocną głowę" - to fakt stwierdzony i potwierdzony przez kilku nieszczęśników z tego forum, którzy stanęli ze mną w szranki, a nie uważam, żebym był o "krok od bycia alkoholikiem". To samo mogę powiedzieć o wielu moich znajomych, którzy również mają łeb ze stali, ale od alkoholizmu dzieli ich naprawdę daleka droga.2 points
-
(Trochę spóźniona relacja ale co tam) Nic nie ma się rozpisywać było bardzo przyjemnie ,bo komercyjnie. Nie byłem nigdy na żadnym "Evencie" więc nie wiedziałem czego się spodziewać. Plus jeszcze byłem straszony przez kolegę że pewnie samych uczestników będzie 5-8 itd. A tu pacz, jak fajnie było. Smutek tylko że sobie nie pośpiewałem.2 points
-
2 points
-
Podejmijcie ten eksperyment. Zdejmijcie moderację/zróbcie user moderation. Mam teraz gdzieś sprawę Fuksa, ale lubię eksperymenty.2 points
-
Jest okazja pocisnąć zielonkę, wreszcie coś się dzieje Obczajmy dwie kwestie: 1. Fuks obraża userów. "Users=fags; usere nie postuj". Zastanawiam się ile zgłoszeń by się pojawiło. Na pewno ktoś poczułby się urażony, bo jakiś ktoś obraża akurat jego bo czuje się kawałkiem tej społeczności. Może ktoś poczułby się w obowiązku i odezwał się w imieniu wszystkich. Więc, tak czy tak, zgłoszenie i oburzenie by było. Ale jak obraża modów? "Fajny kolo!" A jak zza winkla wyjrzy moderator? JM 50% bo się trochę cykam? 2. Fuks obraża czerwonych. W sumie, nikt by tego nawet nie dostrzegł, bo w ułamku sekundy nie zostałby po nim ślad na tym forum. Nic! Nawet wspomnienie po jego postach by wyparowało. Pewnie nawet byście nie zauważyli. "Był jakiś Fuks?" I znów: zbanowali moderatorzy? "ODBANOWAĆ FUKSA!". Zrozumcie, że gość nie miał za grosz szacunku do naszej pracy. Jawnie lał na nasze upomnienia, warny nic nie dawały. Dostał bana, zdjęto go z upomnieniem by się wreszcie ogarnął, dalej miał to gdzieś. Naprawdę mieliśmy go tutaj trzymać? Weźcie się zastanówcie. Może i był śmiechowy, ale wreszcie przegiął. A może tak zlikwidować moderację? Poczekajcie wtedy kilka dni. forum nie będzie się nadawało do użytku. Zlecą się trolle, zacznie się przegnanie pały. Kto tu wtedy zostanie? Banda heheheheszkowców? I oni odejdą, bo trolling z zewnątrz będzie srogi. Kto pilnuje, żeby jakoś dało się tu wytrzymać? My. Kto obrywa z każdej strony? My. Ale spoko, ciśnijcie dalej a potem zastanawiajcie się, czemu na tym forum jest burdel nie do ogarnięcia...2 points
-
WYDRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA NA DOLE TEGO POSTU i tutaj Opis i regulamin akcji: https://docs.google.com/document/d/1it5_pkhBHgM5zxakjeY8RegCvGBKYKuCGOIKbuogRLI/ Są też dwa filmy o tym fanfiku! Dziękuję Redzimowi, Piro i Sunowi. I audiobook! A tutaj dziękuję Night Shade'owi! Jest też utwór muzyczny inspirowany fanfikiem. Autor to GhostXb, a zleceniodawca Vitaj. Klacze i Ogiery! Z dawna obiecywane rozszerzenie „Żelaznego Księżyca”! W końcu dowiecie się jak wybuchła ta potworna wojna, skąd w Equestrii Focke-Wulfy i Tygrysy, jak Rainbow Dash otrzymała Żelazny Księżyc majora na pagonie oraz czemu to wszystko dzieje się właśnie w Kryształowym Imperium. Przez ostatnie półtorej roku pisałem, pisałem, czytałem i znowu pisałem. Ruhis i wielu innych wspaniałych grafików rysowało, starało się i dawało mi mnóstwo inspiracji. I teraz mogę z dumą ukazać to coś, przez co nieco zaniedbywałem swoją magisterkę. Według statystyk to najdłuższa kucykowa powieść polskiego autora. Równocześnie to jedyna powieść z tak bogatą szatą ilustracyjną już w chwili premiery (wliczam tutaj oczywiście rozdziały, które czekają na publikację). W chwili obecnej (a jeszcze nie skończyłem) mam już 1200 (1500?) stron bez obrazków! Oprócz grafik czeka na Was wiele tekstów lirycznych, tabel, map i schematów. Na początku tomu znajdują się wszystkie wstępy, listy, dedykacje i cała reszta. Tam opisałem co i jak tutaj działa. Wersja PDF. Jest najbezpieczniejsza, zawiera obrazki, wszystko powinno dobrze działać, w tym czcionki. WAŻNE: lista zapożyczonych i nadesłanych przez inne osoby OC, które w jakiejś formie wystąpiły w książce. Lista nie jest kompletna, aktualizuję ją sukcesywnie. https://docs.google.com/document/d/1kenO3-Jp8IllwOIt-4O_4U5NXvjnUAFEiFSsuMLdZko/edit?usp=sharing TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Akt 36 (22) postludium TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Całość w jednym pliku (tom 1) Całość w jednym pliku (tom 2) Całość w jednym pliku (tomy 1-3) Siły Zbrojne Equestrii - krótki przewodnik po militarnej kwestii fanfika. Jak wygląda Maremacht, Luftmare i Maremarine. Jakie są kolory, symbole, struktura. Warto czytać po zapoznaniu się z I tomem. Arsenał - militarystyczny przewodnik czym jest myśliwiec, czym czołg, którym końcem karabinu się strzela. Dobre dla osób, które chcą upewnić się, czym różnił się Messerschmitt od Tygrysa albo Iljuszyna. Polecam czytać po zapoznaniu się z połową I tomu. Wersja google docs. Tutaj nie ma za bardzo obrazków, a wiele się rozjeżdża. Wstawiam ją na prośbę licznych osób, jednak nie gwarantuję, że to będzie wyglądało dobrze. TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Postludium Akt 36 (22) TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Bardzo dziękuję wszystkim rysownikom, konsultantom i prereaderom! Bez Was ten potwór nigdy by nie powstał! DRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA Epic: 2/10 Legendary: 2/501 point
-
Oto Equestria, kraj bogaty i spokojny zamieszkany przez kucyki, naród zjednoczony po latach długich waśni. Oto Canterlot, klejnot w koronie tego młodego państwa. Oto nadciągające zdarzenia rzucające cień na dotychczas świetlaną przyszłość. Ambitna władczyni od lat podejmująca wysiłki ziszczenia swojego wielkiego marzenia jest gotowa posunąć się daleko by osiągnąć swój cel. Narzędziem w jej kopytach stanie się głodny wiedzy adept sztuk tajemnych, nieświadomy roli jaką poniesie w wydarzeniach epoki, do której nie należy. Podjęte decyzje wpłyną zarówno na losy tych, których kocha jak i tych, których nienawidzi a im samym przyjdzie zaakceptować przeznaczenie, którego nie pragną. Rozdział 1 Rozdział 2 Stara wersja Pamiątka dawnych czasów pozostawiona wyłącznie jako forma ciekawostki. W ciągu mijających kolejno miesięcy moja wizja i to jak chce ją przedstawić uległy znacznej zmianie. Pojawiły się też pomysły na nowe motywy opowiadania i sposoby zazębiania się poszczególnych wątków, których realizacja koniecznie wymagała pewnych zmian w napisanych wcześniej rozdziałach. Poza tym, co tu dużo mówić, z upływem czasu przestałem być zadowolony z większości napisanego przeze mnie tekstu, tym samym podjąłem decyzję, że zamiast wprowadzać poprawki, dużo łatwiej będzie mi zrobić nową wersję. Nikomu nie mogę zabronić przeczytania starszej wersji, ale jednak odradzałbym to, bo nie robiłbym przecież rewrittu, gdybym nie wierzył, że za drugim razem uda mi się ubrać myśli w słowa lepiej. Prolog Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Premiery Przy okazji pisania nowej wersji Ścieżek donikąd, zależało mi by podejść do sprawy choć odrobinę poważniej niż wcześniej. Tym samym mogę obiecać czytelnikom, że przynajmniej pierwsze rozdziały będą pojawiać się w regularnych odstępach, choć nie ma sensu nikomu tu mydlić oczu – prędzej czy później zapał opadnie i jestem bez mała pewien, że okres przerwy między rozdziałami prędzej czy później ulegnie wydłużeniu. Zobaczy się co przyniesie przyszłość. Tymczasem jednak nie zaraz tak najgorzej i w chwili obecnej mogę obiecać, że nowy rozdział będzie się pojawiać pierwszego dnia kolejnego miesiąca. Kanoniczność Fik narodził się bodajże w czasach czwartego sezonu serialu, choć pierwsze związane z nim pomysły sięgają w przeszłość jeszcze dalej. W owych czasach było moją ambicją by stworzyć opowiadanie jak najbardziej zgodne z tym, co można by nazwać kucykowym kanonem, takie które objaśniałoby wątki traktowane w serii trochę po macoszemu. Wody jednak od tamtych chwil upłynęło sporo, wcześniejsze tajemnice znalazły rozwiązanie, niektóre oficjalnie uznawane motywy spadły mi z nieba, inne ni jak nie pasowały mi do koncepcji. Doszło do tego, że uparte dopasowywanie mojego opowiadania do kanonu MLP wymagałoby zbyt daleko idących zmian, dlatego też zdecydowałem się pogodzić z tą nieprzyjemnością i pisać najlepiej jak potrafię by przedstawiony świat miał jako taki sens. Tag [Altenate universe] robi jednak swoje, jest konieczny by niektóre z rozwiązań były możliwe i dlatego można spodziewać się pewnych różnic w stosunku do oficjalnego kanonu MLP. Nie wszystkie postacie będą posiadać charaktery zgodne z tym, co widzimy w serialu, nie wszystkie zdarzenia będą mogły być sensownie dopasowane do oficjalnej chronologii, nawet nie wszystkie gatunki ani prawa natury będą przedstawione tak samo jak dyktuje to kanon. Tagi Przydzielenie tagów niemal od początku stanowiło dla mnie trudność. Nie potrafię jednoznacznie określić czym jest moje opowiadanie, ale za radą kilku znajomych uznałem, że najtrafniejszy będzie [Slice of Life]… przynajmniej w początkowej części historii. Domyślny plan zakłada pewną dawkę [Adventure] oraz [Violence], choć elementy z nimi związane pojawią się dopiero później. Powiedziałbym, że Ścieżki donikąd to opowiadanie o powolnym tempie, skupiające się nie tyle na samych przygodach, co na biorących w nich udział bohaterach oraz całym towarzyszącym im tle. Prym w opowiadaniu będą wiodły uwielbiane przeze mnie opisy. Lubię mówić, że mój styl jest gawędziarski i klimatyczny i mam nadzieję, że jego tworzenie to nie tylko moje urojenia oraz, że czytelnicy zobaczą to co chciałbym im przedstawić. Komedia? Tag [Comedy] to niejako mój eksperyment. W miarę pisania dość sporadycznie nachodziła mnie ochota by ubogacić tekst śmiesznymi w mojej ocenie dygresjami oraz aby samo opowiadanie było ogólnie napisane luźno i przynajmniej w niektórych miejscach zabawnie. Czy mi się to udało w ilościach kwalifikujących Ścieżki donikąd jako komedię? Nie wiem i pozostawiam to ocenie czytelników. Na pewno starałem się by humor był w opowiadaniu odpowiednio dawkowany, nie przekraczał granic absurdu, nie psuł klimatu, a wręcz stanowił jego ważny element. Epic: 1/10 Legendary: 1/501 point
-
Fanfik konkursowy. Powstał na X edycję Konkursu Literackiego i zajął w niej, ku mojemu zdumieniu, II miejsce. Wersja (bardzo) nieznacznie rozszerzona i poprawiona. Najbardziej Sztampowy Fanfik na Świecie W lesie Everfree budzi się potężny alikorn sprzed tysięcy lat, dysponujący niewyobrażalną mocą. Co gorsza, postanawia on współpracować z kimś, kto może wiedzieć, jak doprowadzić go prosto do Powierniczek Elementów Harmonii. Kim są te dwa tajemnicze kuce, czy uda się ocalić przed nimi Equestrię, a jeśli tak, to kto może być w stanie to zrobić? Epic: 4/10 Legendary: 4/501 point
-
Witam, dzisiaj znalazłem ten oto artykuł, który przypomniał mi lata młodości. http://facet.wp.pl/gid,17761213,kat,1041465,galeriazdjecie.html (zalecam przeczytanie wszystkich stron, których jest 11) Czy i wy tęsknicie za tymi czasami? Czy i wy uważacie, że dzisiaj dzieci żyją już tylko w wirtualnym świecie? Zapraszam do dyskusji.1 point
-
Jakiś czas temu pojawiła się inicjatywa, by nieco... uspokoić kanał główny na SB, a wszelkie mniej poważne rozmowy przenieść na offtop. Moderatorzy otrzymali polecenie dopilnowania tego, a w razie konieczności blokowania użytkowników, którzy nie zechcą się zastosować do próśb o zmianę kanału. W tym temacie moderatorzy będą wklejać przykłady zachowań, za które można otrzymać blokadę na SB. Dziękuję Chemikowi za podrzucenie tego pomysłu.1 point
-
Da... Takie, trochę nogi jak szczudła i pysk po spotkaniu ze szpadlem Dolara84 Ale nie mierzyłem jej więc nie wiem. Z tyłu jest standardowy kubek, dla porównania może być. Zdjęcie robione w trybie miniatury. Z dużego bliska, to nie zoom. Byłbym zapomniał... No i kolejny plakat na ściane1 point
-
Poprawiając monokl spoglądam na współlokatora, tego plebejusza i kołtuna, który plami się oglądaniem w średniej jakości. Tłumię w sobie chęć wyzwania go na szable. Tylko full HD może oddać sprawiedliwość królewskiemu zadowi. Bezmyślnie przeglądam YouTube i zerkam na wypalone na blacie biurka symbole, przeczące matematycznym aksjomatom i prawom figur płaskich. Nabierają zielonkawego pobłysku- znak, że uploader spełnił swą powinność. Ignoruję dobiegające od nich eteryczne szepty o ściągnięciu DVD z Amazona. One zawsze namawiają do szaleństwa. Z drugiej strony są poleconym sposobem na wybłaganie progresji charakteru Spike'a i zmniejszenia wpływu merchandise'u na fabułę serialu. Daję znak wynajętemu ałtańskiemu szamanowi, że może przestać śpiewać. Zapobiegliwie zasysam odcinek na dysk i dopiero wtedy, sprawdziwszy, czy słuchawki mają odpowiednie, audiofilskie ustawienia, klikam "play". Po czym współlokator pstryka swoją starą lampką, która wywala korki w całym mieszkaniu.1 point
-
Nie będę się rozpisywać (czyt. nie umiem recenzować) i rzeknę jak człek prosty- jest gęsty klimat, jest barwny język, jest gładkość czytania i prawie się nie zauważa, że ten barokowy pociąg jedzie donikąd Sam bal i postacie, choć tylko pokrótce przedstawione, są jak olejny obraz, do czego wydatnie przyczynia się soczysty język i obcojęzyczne wtrącenia. Już po kilku zdaniach opisu przed oczami stają dystyngowane kuce i mimo tego, że czytelnik zna je od jakiś 30 sekund, momentalnie kupuje ich autentyczność i dorabia sobie w głowie ich twarze i głosy. Tym bardziej odcina się zagubiony nieco i błądzący po tekście Heartmender. Wydał mi się średnio interesujący, zarysowanie jego charakteru na początku opowiadania nie znalazło wyraźnego odbicia dalej. Zjawił się, spróbował wkroczyć z kopyta na salony, nie wyszło mu, więc odszedł, gorejąc od emocji i nie zaszła w nim żadna istotna przemiana. Poza byciem depresyjnie precyzyjną metaforą mojej kariery twórczej od gimnazjum włącznie, mam wrażenie, że nic znaczącego nie wniósł, ani nie wyniósł z historii. Technicznie, poza spójnikami pozostawionymi na końcach wierszy, bez uwag. Całość kipi od klimatu, aż pokrywka brzęczy. Takie chwilowe zanurzenie w wir muzyki i wytwornych strojów, z którego wychodzi się w lepszym nastroju, niż się wchodziło. Z bardziej charyzmatycznym i istotnym fabularnie bohaterem byłoby tylko lepiej.1 point
-
Też jestem prawie pewien że słyszałem [Thunderfury, Blessed Blade of the Windseeker]. LEEROY JENKINS1 point
-
Moja siostra i brat zaczynają idiocieć przez oglądanie tylko let's player'ów, jednak na szczęscie brat nie ma jeszcze telefonu i nie ma jak ich zbyt często oglądać więc jeszcze jest nadzieja, ale siostra... szkoda gadać, załamie się jak będzie gimbusem:(1 point
-
Ignory to piękna rzecz, ale ja tak nie umiem, bo jak widzę że ktoś konwersuje sam se sobą to mnie ciekawość zżera1 point
-
1 point
-
Mamy za sobą już jeden tom, a więc pewien kamień milowy i zamkniętą całość, więc myślę, że to dobry moment, żeby napisać jakąś w miarę składną opinię. Oczywiście nie zamierzam oceniać całego ogromnego fanfika po jednym tomie, w dodatku pełniącym funkcję typowego wstępu, ale jest to dobry moment na wypowiedzenie się, co mi się spodobało, co trochę mniej itp. No to lecim. Takie luźne zestawienie paru moich przemyśleń. (Mogą się pojawić jakieś spojlery) Ogólna idea połączenia MLP i II wojny światowej. Jak pokazuje fandom, kucyki mmają tę ciekawą właściwość, że da się je połączyć praktycznie z każdym innym uniwersum w sensowny, strawny sposób. Grunt, żeby zrobić to (z wyjątkiem celowego tworzenia randoma) ze smakiem i zachowaniem jako- takiej logiki. Co do samego faktu połączenia kucy i II wojny- jako że interesuję się tym okresem historii, to nie mam nic przeciwko takiemu pomysłowi. Ale czy zostało to dokonane ze wspomnianym sensem? Owszem, przez większość pierwszego tomu nic się pozornie nie dzieje, musieliśmy dłuższy czas czekać, aż padną pierwsze strzały - i to mi się podoba. Cały fanfik nie jest zbudowany na zasadzie "wsadzamy kuce do czołgów i robimy rzeźnię", ale widać, że autor stara się budować historię, tło, tworzy konkretne uniwersum. Krótko mówiąc: cały koncept II wojny w Equestrii nie wydaje się wzięty z zadu, tylko stoi za tym jakieś tło, historia i logiczne rozwinięcie, głębia. mamy wspomniane coś o historii Equestrii, mamy rodziny bohaterek (naprawdę musiałeś tak dowalić Fluttershy?) Ogólnie w kwestii głębi i świata przedstawionego (i jego głębi) jest sehr gut. Bardzo mi się spodobało właśnie ukazanie uniwersum Equestrii, stworzone przez autora narody, geografia itp. A skoro jesteśmy przy Equestrii to trzeba wspomnieć o jej władczyniach, które w pierwszym tomie mają wyjątkowo dużo czasu antenowego. Luna - jakoś szczególnie mnie urzekło ukazanie Luny wraz z przyległościami a więc jej nocnym dominium: nietokuce i związana z nimi historia, wszelkie okołolunarne bajery. Po prostu tutaj wizja autora przypadła mi do gustu. Celestii nie mam nic do zarzucenia poza tym jednym motywem w fabule, który cały czas trzeszczy mi w zębach: bądź Celestią -> powierz wojowniczemu narodowi na północy sekret potężnej broni -> zapomnij o nich na kilka dobrych stuleci -> przypomnij sobie, gdy wróg stoi u bram, nie wiedząc nawet, czy dzierżące sekret potężnej broni giermańskie kuce będą nadal akceptować twą władzę i nie zwrócą się przeciwko tobie. Brawo, Celestio, wspaniała polityka. Dobra, powiedzmy, że to ostatnie było nieco pół-żartem. O czym by tu dalej... Kreacja postaci. Ogólnie nie mam nic większego do zarzucenia ani postaciom przewijającym się gdzieś na drugim planie, ani Mane 6 (które w I tomie wydają się nieco ustępować głównej roli wspomnianym księżniczkom). Z jednym wyjątkiem - Twilight Sparkle. Może coś źle interpretuję, może mam jakieś problemy z percepcją, ale postać Twilight wydaje mi się tutaj jakaś taka... nijaka. Jakoś nie przypasowała mi scena z aktu (szybko przegląda rozdziały) dziesiątego, gdy Twilight jest świadkiem magicznej wizji tego, jak Sombryjskie lotnictwo masakruje kolumnę uchodźców. Cóż, jakoś spodziewałem się, że będzie bardziej wstrząśnięta takim widokiem. Mam wrażenie, że przez większość tomów cały czas widzę hurrapatriotyczną przyszłą panią generał, idealną, gotową bronić Equestrii, niezrażoną wizją nadchodzących okropieństw wojny. niby mamy wspomniane jakieś wątpliwości, ale... Już wszechwładną, wszechmądrą Celestią miotają większe rozterki i wątpliwości niż Twilight, która wydaje mi się jakaś płaska i kartonowa. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, to większych usterek chyba nie stwierdziłem. Kolejne o czym chciałem wspomnieć, to uwaga o ogólnym stylu pisania. Gdzieś na początku tematu Dolar narzekał na styl przeplatający określenia eleganckie i poetyckie z prostymi i potocznymi - ja szczerze mówiąc nawet czegoś takiego nie zauważyłem, więc w kwestii ogólnego stylu nie mam nic do zarzucenia. Co mi się rzuciło w oczy, to mam wrażenie, że z kolei dialogi i wypowiedzi postaci bywają momentami nieco zbyt... literackie i poetyckie, nawet trochę patetyczne. W opisach mi poetyckość i patos (oczywiście bez przesady) nie przeszkadza ale w wypowiedziach postaci już trochę mi się momentami gryzie styl. To by na razie było na tyle moich ogólnych, luźnych przemyśleń, jeśli przypomni mi się jeszcze jakiś motyw, detal, przemyślenia na temat jakiejś sceny itp, oczywiście o tym napiszę.1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
Od Ponymeetu miną już jeden dzień . Chciałbym podziękować: - Spidiemu za wiedzówkę i przybycie ze swoim Spidimarketem. - Naszym Prelegentom ,a w szczególność BronySWAG-owi (TowelSWAG) za dodatkową pomoc w ogarnięciu sal. - Naszym Partnerom zarówno medialnym jak i Polskiej Lidze MLP CCG za ufundowanie kart, mam nadzieje że nasza karcianka dobrze się przyjmie ponieważ zainteresowanie było spore. - Stowarzyszeniu Warszawa Bronies za pomoc w organizacji Ponymeetu. Bez nich Ponymeet prawdopodobnie by się nie odbył. Mam również nadzieje że jeszcze nie raz będzie okazja do współpracy. - I przede wszystkim uczestnikom za przybycie .1 point
-
Wszyscy macie rację. Owszem, wiele rzeczy które tam opisano to głupota (w sensie - są niebezpieczne), ale tak było. Absolutnie każde zdanie jest prawdziwe. Zgadzam się z tym, że było o wiele lepiej. Otyłość nie wynika ze zjadania słodyczy, a siedzenia na tyłku przed ekranem. Latem jadło się hurtowe ilości gum, lodów i innych słodyczy, a jakoś jestem szczupły. Sam nie wiem ile razy miałem pozdzierane dłonie czy kolana, ale żyję. Ręka do góry, kto bawił się w znachora przykładając do rany pogniecioną "babkę"? Wielokrotnie chodziło się na jabłka, a różne osiedlowe "gangi" miały swoje miejsca. No i ta adrenalina gdy uciekało się przed wkurzonym właścicielem. Swoją drogą młodzi ludzie byli inni. To co dziś wyrabiają nastolatki (małolaty w tramwaju, pamiętacie?) kiedyś było rzadkością. Robiły to tylko czubki, które albo miały trafić po przekroczeniu 18, albo już siedzą za kratkami. Część z nich, do dziś. A wiecie dlaczego? Bo za coś takiego można było dostać po gębie od rodziców - dosłownie. Nie było głaskania po główce. Dostałeś pałę? Dostawałeś po łbie. Dawało do myślenia. U mnie i wielu znajomych zrzucanie winy na nauczyciela nie działało. Dziś śmieszą mnie kary typu "szlaban na komputer, telefon, tablet". Ku mojemu przerażeniu, ludzie reagują tak, jakby rodzice chcieli im zabrać płuca. Ze swojego rocznika nie znam nikogo, kto "wlazłby rodzicom na głowę". Żeby było jasne - nad nikim się nie znęcano. Zasłużyłeś? Oberwałeś. Proste i skuteczne. Klaps nikogo nie zabił, a "karne jeżyki" i inne tego typu kary są skuteczne przez rok, max dwa. Przykładem jest mój chrześniak. Kiedyś bał się samego słowa "timeout" (mimo, że oznaczało to zamknięcie - nie, nie na klucz - w jego pokoju, dopóki się nie uspokoi), ale teraz gdy narozrabia sam sobie idzie, twierdząc "idę na timeout" xD W tym miejscu pozdrawiam "Panią Nianię" z TVNu. Obecnie plac zabaw zarasta trawą, co kiedyś było niemożliwe. I nie dlatego, że mamy niż demograficzny. Owszem, jest mniej dzieci, ale nie oznacza to, że nie ma ich wcale. Po prostu siedzą w domach i zamiast grać w nogę na podwórku, grają w FIFę (sam nie wiem kiedy ostatni raz wybito komuś szybę na parterze, co dla nas zdarzyło się kilka razy. Raz piłka wpadła przez otwarte okno do kuchni xD ) Żałuję, że teraz jest inaczej. I nie dlatego, że patrzę na to wszystko przez "pryzmat sentymentu". Po prostu było lepiej. Racja. Problem w tym, że dzisiaj bardzo częstym i ostatecznym argumentem jest nóż.1 point
-
1 point
-
No tak, jak zwykle się przeciągnęło... Zrobiłam kolejnego pluszaka na zamówienie: Anonimowy kucyk, nie poznałam jego imienia.1 point
-
Wieloletni gracze to powinni mieć zdecydowaną większość championów i być w stanie zbierać wystarczająco IP, żeby od razu kupować nowych championów. Co do nowych graczy - nie muszą mieć wszystkich postaci. W zupełności wystarczają 2-3 na każdą pozycję. Nie pamiętam tutorialu, który nauczyłby mnie czegoś o grze, pomijając sterowanie, które oczywiście różni się w każdej grze. No, może... Black & White? Nikt na to nie patrzy na niskim poziomie, w normalnych grach etc. A że na rankedach tego się wymaga? To chyba oczywiste. Bardzo dobra mapa, gram odkąd wyszła. To, że ci się nie podoba, albo po prostu jej nie uznajesz, nie znaczy, że jest zła. Narzekasz na metę na SR, a w kolejnym zdaniu narzekasz na mapę, w której metę możesz kompletnie olać i się BAWIĆ. Mniej hipokryzji pls. Albo graj tym, czym umiesz grać, i konsekwentnie niszcz w każdej grze jakichś AP Ezrealów albo mid Varusów, którzy naoglądali się streamów i myślą, że też będą fajni.1 point
-
1 point
-
Isszu pod tym względem ssie Hue, zaloguj się, a dostaniesz Download, bo tak No to mogę dać linka, jeśli ktoś ma problemy z Issuu. PDF1 point
-
1 point
-
Doprowadzam się do stanu wyższego postrzegania rzeczywistości używając rozmaitych mikstur. To już w sumie tradycja jest.1 point
-
Przygotowuję kredę, pięć świec, zapałki, martwego szczura oraz nóż. Na przeglądarce odpalam Dailymotions, po czym szybko biorę do ręki kredę i na szerokość całego pokoju rysuje nią pentagram, oczywiście dwoma "rogami" do góry. W każdym kącie ustawiam świecę i zapalam je. Kiedy powoli wosk zaczyna skapywać biorę do ręki szczura i staje w środku narysowanego kręgu, czując już "to coś" biorę tego szczura, oczywiście za ogon by nie zarazić się czymś, łapię za nóż i rozkrajam jego bok, by krwią ofiary skroplić pentagram. Po tym wszystkim zasiadam za fotel, ustawiam FULL HD na odtwarzaczu i oglądam. You make my day~ Myhell1 point
-
Ja osobiście uważam że fandom będzie tak długo, jak nam bedzie sie chciało w nim uczestniczyć. Dobrym przykładaem będzie Star Wars , czy klub serialu Czterej Pancerni i Pies ( tak jest taki klub a ma z 40 lat). Ważne aby teraz zachecać nowe osoby do wstąpienia do fandomu, np poprzez Ponymeety i Konwenty ( szkoda że mamy tylko MLK raz do roku). Ja uważam że nawet po zaprzestaniu emisji My Little Pony FiM czy jak kto woli Przjaźń to Magia, to fandom bedzie dalej istniał, ponieważ zapewne każdy z was poznał dość sporo osób których normalnie by nigdy nie miał okazji poznać.Ja również, po za tym uważam że co ja bym na tą chwile robił bez fandomu. Ja uważam że trzeba iść pozytywnie jeśli chodzi o nowe częsci serialu jak i zapowiadanego pełonometrażowgo filmu ( szkoda że dopiero po 4 latach sie obejżeli). Podsumująć : Nie należy patrzeć się na to co bylo, ale na to co będzie. Rysujmy, piszmy, organiuzjmy i chodźmy na Meety a będzie dobrze, bo to od NAS zależy jaki bedzie fandom w 2015 r.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00