Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/03/16 we wszystkich miejscach

  1. Przede wszystkim, powinniśmy oddzielić naukę od wiary. Te dwie rzeczy nie idą ze sobą w parze i próba udowodnienia istnienia, bądź nie istnienia Boga nie jest możliwa (może na ten moment nie). Moim zdaniem wybór między byciem osobą wierzącą bądź nie wierzącą, powinno być prostym binarnym tak lub nie, bez udowadniania niczego. Dlaczego? Istnienie jakiejś istoty wyższej to tylko hipoteza, a nikt nie ma obowiązku udowadniania hipotezy. Ale, żeby istniała, musi mieć ona jakieś argumenty za tym by nie mogła zostać obalona. Przykładowo: Mamy hipotezę o tunelach czasoprzestrzennych. Do tej pory nigdy ich nie odkryto w rzeczywistości, ale ogólna teoria względności Einsteina dopuszcza ich istnienie. Tak samo jest z Bogiem, nauka nie wyklucza jego istnienia, przynajmniej do momentu powstania Wielkiego Wybuchu. Dlatego tutaj mamy proste albo tak, albo nie. Proste i logiczne. Próba udowodnienia bądź obalenia tej hipotezy nie ma sensu (i śmieszą mnie tutaj argumenty ateistów i wierzących, próbujących udowodnić, bądź obalić to) na ten moment, bo nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Jeśli udowodnimy przykładowo, że Wielki Wybuch wziął się z niczego, to już będziemy mieli jakieś podstawy do tego by uznać, że istnienie istoty wyższej za teorię. Oczywiście z początku za niesprawdzoną, ale to juz będzie teoria. Do obalenia, bądź potwierdzenia. Teoria ewolucji natomiast to teoria, dlatego tutaj już można mówić o potwierdzeniu jej czy obaleniu. Jednak na ten moment wszystko wskazuje na to, że Darwin jednak ma rację i ta teoria jest prawdziwa. Znowu wspomnę o teorii względności, bo to świetny przykład. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić czy np. czas zwalnia przy dużych prędkościach poprzez bezpośrednią konfrontację z rozpędzaniem np. rakiety do 1/3 prędkości światła. Ale już musimy to brać pod uwagę, chociażby z powodu satelit GPS. I to jest jeden z dowodów na jej potwierdzenie. Teoria ewolucji ma ten sam problem. Nie możemy sprawdzić jak wygląda "prawdziwa" ewolucja na żywo, bo to trwałoby miliony lat. Ale weźmy pod lupę chociażby takie coś jak kolor ćmy - Krępak nabrzozak. Wcześniej występowała w większości w kolorach jasnych, ze względu na ubarwienie drzew, ale przez rozwój przemysłu i zanieczyszczenia środowiska zmniejszyła się ilość porostów, gdzie się ukrywała. Co zrobił dobór naturalny? A no sprawił, że teraz ta ćma występuje w większości w ciemnych kolorach, dostosowała się do zmian środowiska w jakim żyła. Albo inny przykład to chociażby nasze psy, a konkretnie niektóre rasy tych zwierząt. Poprzez sztuczny dobór naturalny jaki wywołał człowiek poprzez hodowle, ich wygląd zmienił się diametralnie przez tylko 100 lat - Przykład. To też z jeden argumentów mówiących za teorią ewolucji. Inny przykład to my - ludzie - i takie rzeczy jak np. tolerancja na laktozę, która się bierze właśnie z genetycznych aspektów. Tolerancja laktozy jest rozpowszechniona w północnej Europie, ale im dalej na południe, tym rzadziej występuje. Rozwój transportu zmienia tolerancję na produkty mleczne u całej populacji. Ale wiesz, że selekcja naturalna (poprawniejsza nazwa to "Dobór naturalny") to również ewolucja?
    6 points
  2. Jeśli wystarczająco wiele razy zobaczysz jak ktoś nie rozumie jak działa prawdopodobieństwo to umrzesz na rozwalenie głowy o biurko.
    5 points
  3. A więc przedstawiam wam mojego OCka. Nie pierwszego, ale pierwszego, którego publikuję. Nie jest idealny, zdaję sobię z tego sprawę, więc proszę o kulturalną, konstruktywną krytykę, która pomoże mi udoskonalić moją postać. No i to by było na tyle z mojego wstępu. Bawcie się dobrze! PS.: Rysunek wstawię za niedługo. Imię: Daub Pseudonim: Z, najgorszy reżyser świata Wiek: 23 lata Rasa: kucyk ziemski Płeć: ogier Zawód: reżyser filmowy Miejsce urodzenia: Las Pegasus Miejsce zamieszkania: Las Pegasus Rodzina: matka - Needlework, kucyk ziemski ojciec - Ditches, kucyk ziemski babcia - Grey Mouse, kucyk ziemski Partnerka/partner: brak Zwierzątko: Makaron, udomowiona anakonda płci męskiej Wygląd: Daub jest średniego wzrostu kucykiem ziemskim. Ma jasnopomarańczową kręconą grzywę i ogon. Jego sierść jest koloru jasnoszarego ze złotymi plamami na pysku i uszach. Ma duże, zielone oczy. Jego znaczek przedstawia gigantyczną, skrzydlatą anakondę koloru oliwkowego, owiniętą wokół tornada. Często nosi berecik. Charakter: Daub ma duży dystans do siebie. Doskonale wie, że jego dzieła, jeśli mają być oceniane na serio, to zasługują na 1/10, i nie próbuje temu zaprzeczać. To niesamowity optymista. Jest szczery, gdyby go o coś spytać wprost, ale jeśli może, to nieco podkoloryzowuje rzeczywistość. Ma niezwykłą wyobraźnię, myśli innym torem niż reszta kucyków. Od innych twórców odróżnia się otwartą miłością do kiczu i bezsensu. Ma nienajgorsze poczucie humoru, chociaż niekiedy jest opacznie rozumiany ¿przez innych. Jest prostym ogierem, nie przepada za zbytnią poetyką, śmieszy go szukanie drugiego dna w jego filmach, które z założenia mają być po prostu niskobudżetowymi horrorami z nutką komedii, bez żadnych ukrytych analogii i mądrości. Jest jednym z tych, którzy najpierw robią, a dopiero później myślą. W połączeniu z nieodpowiedzialnością i nieumiejętnością długodystansowego planowania może to być niebezpieczne dla samego Daub'a. Reżyser uważa, że wszystko jest dla kucy, i nawet nie dodaje do tego, że musi to być w umiarze. Ma kiepski gust (muzyczny, filmowy, architektoniczny, modowy...). Lubi: węże, absurdy, sztampę, horrory, krzyki, żarty, czekoladę, latanie na paralotni, nowoczesne technologie, grę w ping-ponga, śpiew Nie lubi: sportów drużynowych, prac fizycznych, nauki Umiejętności: kręcenie naprawdę kiepskich filmów, abstrakcyjne myślenie, zajmowanie się wężami, latanie na paralotni, granie w ping-ponga, obsługa nowoczesnych (jak na Equestrię) technologii Historia: Daub urodził się w niebogatym domu na obrzeżach Las Pegasus jako syn szwaczki i robotnika fizycznego. W okolicy jego domu nie żyło zbyt wiele dzieci, więc często bawił się sam przy pomocy drewnianych figurek, które zrobił mu jego ojciec. Wymyślał różnorodne historie i rodzice zauważyli prędko, że ma bardzo wybujałą wyobraźnię. Chcieli, by syn bawił się przy nich, ale, obserwując go stwierdzili, że jest po prostu głupawy. Gdy ukończył sześć lat, rodzice posłali go wcześniej do szkoły, bo praca pożerała im coraz więcej czasu, a nie chcieli zostawiać synka samego w domu. Nie byli w stosunku do niego zbyt wymagający - miał być po prostu nie gorszy od większości klasy, nie liczyli na piątki i szóstki. Słusznie zresztą nie liczyli, bo Daub był uczniem raczej przeciętnym. W szkole zaczęły się jednak dla niego poważne problemy towarzyskie. Był beznadziejny w sporcie, biedny, rudy i chodził na zajęcia śpiewu, więc niełatwo było mu znaleźć przyjaciół. Jego jedynymi znajomymi były koleżanki z chórku szkolnego, przez co był przezywany od klaczy. Po jakimś czasie przestał zwracać uwagę na przezwiska i nabrał nastawienia "a kogo to obchodzi". Stwierdził, że najważniejsze jest, co on sam chce robić, a nie, co inni od niego oczekują. W okresie dojrzewania nabrał też większej pewności siebie i nauczył się mówić o sobie z przymrużeniem oka. Nie zlikwidowało to jednak jego problemu ze zdobyciem znaczka. Nie miał talentu do niczego, śpiewał jako-tako i właściwie chodził na zajęcia śpiewu tylko dla koleżanek. Był najwyżej średniakiem z przedmiotów szkolnych, nie miał żadnych ciekawych zainteresowań, jego opowiadania pisane na equestriański budziły co najwyżej śmiech. Nawet do kopania rowów się nie nadawał. Swój znaczek zdobył dopiero w wieku szesnastu lat. Jego klasa była na wycieczce na planie filmowym. Daub zobaczył w magazynie rekwizytów ogromnego, sztucznego węża i wpadł na pomysł nakręcenia własnego filmu. Inni uważali, że takiej tandety nikt nie kupi, ale kucyk ziemny się uparł i zaczął pisać własny scenariusz. Gdy po trzech tygodniach (nie był zbyt rozbudowany) udało mu się go skończyć, przystąpił do poszukiwania aktorów. Jego przyjaciółki z chórku były zażenowane jego pomysłem, ale, w imię przyjaźni, zgodziły się przez godzinę wrzeszczeć z przerażenia przed niewidzialnym potworem. Z pomocą starszego brata jednej z klaczy zmontowali wspólnie sceny i mieli już gotowy film. Beznadziejnie amatorski i z okropną fabułą, ale nadal film. Po nakręceniu tego "potworka", jak go grupa nad nim pracująca nazywała, pojawiło się pytanie - Co dalej? Ano, właśnie nikt nie miał żadnego sensownego pomysłu, bo, żeby ktoś chciał coś takiego pokazać w kinie, musiałby być niespełna rozumu albo mieć naprawdę dziwne poczucie humoru. Niestety, w Las Pegazus nie znaleźli żadnego dyrektora kina, który spełniałby choć jedno z tych kryteriów, ale znaleźli za to woźnego Old Bill'a, który był niezłym trollem i pomógł im puścić ich film w porze, w której miała lecieć premiera najnowszego hitu pod tytułem "Ziemniak". Dzieło Daub'a i jego paczki zyskało na szybko dorobione napisy i tytuł "Ziemniak", który jednak zupełnie nie oddawał treści tego widowiska, przepełnionego niewidzialnymi wężami z kosmosu oraz kiepsko tłumionym śmiechem aktorów. Sami twórcy podpisali się pseudonimami. Był to pomysł Daub'a, który stwierdził, że jego imię nie nadaje się dla reżysera. Nie mógł przewidzieć, że za kilka lat jego pseudonim stanie się nazwą dla najniższej niszy filmowego śmiecia. W czwartkowy wieczór paczka przyjaciół usiadła na wygodnych kinowych fotelach i rozpoczęła seans. Bill ich nie zawiódł, zamiast dramatu o kucykach ziemskich w czasach przedequestriańskich, widzowie dostali kiepski horrorek nakręcony przez grupkę uczniów. Powiedzieć, że byli zszokowani, to mało powiedziane. Pierwsze pół filmu obyło się bez zbędnych komentarzy, druga połowa została skomentowana jedynie jednym cichym "wtf?" i bardzo przedłużonym "co" pewnej starszej jednorożki. Gdy skończył się film, Daub zauważył, że pojawił się u niego znaczek. Była to skrzydlata anakonda owinięta wokół tornada, symbolizująca jego talent do reżyserowania beznadziejnych horrorków klasy z oraz, jak się okazało później, jego ukrytą umiejętność zajmowania się wężami. Dwa dni później "Ziemniaka" wyreżyserowanego przez Z uznano oficjalnie za najgorszy film w historii Equestrii i zaczęto szukać kucy odpowiedzialnych za jego stworzenie. Nie było to trudne, bo większość z nich wystąpiło na ekranie, a Daub w końcu dobrowolnie przyznał się do napisania scenariusza. Equestriańskie Towarzystwo Filmowe nie za bardzo wiedziało, co z tym zrobić, ale w końcu stworzono specjalną "nagrodę" za najgorszy film. W ten sposób "Ziemniak" Daub'a został nagrodzony Złotym Ziemniakiem w każdej kategorii, wyłączając "piosenkę". Złotego Ziemniaka za najgorszą piosenkę zdobył "Ziemniak" Downcast'a, właśnie ten, którego figlarny woźny zdjął z ekranu. Rodzice Daub'a też nie za bardzo wiedzieli, jak zareagować na to, że ich syn został najgorszym reżyserem w Equestrii. Za sugestią matki Needlework postanowili się jednak cieszyć z tego, że ich syn jest sławny i pogratulować mu "sukcesu". Daub skończył szkołę i nakręcił kolejny film. Tym razem jego fabuła opierała się na próbach uratowania gryfiej wioski przed ogromną, skrzydlatą anakondą z innego wymiaru, żywiącą niezwykłą nienawiść do gryfów. Fabuła była dosłownie z plota wzięta, bo pomysł na ten film przyszedł z wpatrywania się Daub'a w jego uroczy znaczek. Po puszczeniu tego czegoś w kinie (najgorszy reżyser świata jeszcze był na topie) dodano kilka nowych kategorii do Złotych Ziemniaków, ale odbiór był ogólnie pozytywny z naciskiem na "co ja p*órwa oglądam". W niecały rok po "Nazikondzie" przyszła kolej na "Zemstę Lasu". W kinach w całej Equestrii można było oglądać bohaterskie zmagania grupki nastolatków z lasem Everfree. Pojawiły się tu pierwsze prawdziwe wątki komediowe. Kolejne lata przyniosły "Opuncję zabójcę", " Nazikondę 2", "Chomiki zagłady", "Rekiny z kopalni", "Krwawy księżyc", "Smokosprite'a" oraz "Przyczajonych obcych, ukrytych reptilian". W międzyczasie jego życie prywatne i publiczne nadal jakoś się toczyło. Po niespodziewanym sukcesie komercyjnym "Nazikondy", Daub nie za bardzo wiedział, jak wydać pieniądze. W końcu kupił sobie węża i nazwał go Makaron. Nie za bardzo był do tego przygotowany, ale nikt przecież nie mówił, że najgorszy reżyser świata był odpowiedzialny czy inteligentny. Szczerze mówiąc, Z był wtedy jedynie dziewiętnastoletnim ogierkiem, nie radzącym sobie z nową sytuacją. Dziewiętnastoletnim ogierkiem wpadającym na bardzo dziwne pomysły. Wracając jednak do węża, był to piękny, młody samiec anakondy. Zieloniutki, ślicznie pasował do znaczka naszego bohatera. Całe szczęście, że pasował do znaczka, bo okazało się, że Daub intuicyjnie rozumie potrzeby węży i Makaron jednak nie zdechnie przez głupotę swojego właściciela. Inny niezbyt mądry pomysł Daub wprowadził w życie pierwszego kwietnia, kiedy miał już dwadzieścia dwa lata. Zwołał oficjalną konferencję medialną, podczas której ogłosił wszem i wobec swoją miłość do Discorda. Duch chaosu znienacka pojawił się, aby ogłosić, że są zaręczeni. Niby fajnie, ale mało kto załapał żart i od tego czasu wszyscy mają Daub'a za geja. Oprócz rzeczy głupich, Z próbował też rzeczy... też głupich, ale nie w sposób żenujący czy ośmieszający. Spróbował na przykład lotu na paralotni. Od dziecka marzył o lataniu, więc, gdy po wpuszczeniu "Nazikondy 2" do kin przypłynęła do niego gotówka (w Equestrii nie ma raczej wielu reżyserów), miał już pomysł na wydanie jej w sposób zagrażający tylko jemu. O dziwo nie zrobił sobie nic, a przeżył kilka wspaniałych chwil w powietrzu. Zazwyczaj jednak trudno jest stwierdzić, że Daub w ogóle ma jakiś związek z showbiznesem. Większość pieniędzy wykorzystuje na drobne przyjemności i jakoś bardzo się nimi nie chwali. Ma ładny, acz nieduży domek w średniozamożnej dzielnicy. Właście nieczęsto wychodzi z domu, większość czasu poświęca albo filmom, kręconym w piwnicy (niedawno odkrył greenscreen), albo Makaronowi. W sumie to tylko młody ogier z nietypowym hobby i wielką kolekcją Złotych Ziemniaków. Obecnie Daub pracuje nad trzecią częścią "Nazikondy", która odnosi niemałe sukcesy, oraz spotyka się z Pot Still'em, nowopoznanym barmanem urodzonym w Kryształowym Królestwie, który także jest całkiem nieszanblonowy i inspiruje go do pisania scenariusza (dzięki niemu zaprojektował Alkohondę).
    4 points
  4. Hej jestem Paweł Mam 15 (rocznikowo ) Jestem fanem gier takich jak: -Diablo 3 -Wiedźmin 2/3 -TES Onnline/Skyrim Czytam też dużo książek głównie fantasy oraz fanowskich opowiadań o kucykach. Ulubiona bajka to jak się łatwo domyślić MLP na 2 miejscu znajdują się "Wodogrzmoty Małe" Gram też trochę na gitarze i od czasu do czasu coś narysuje. To chyba wszystko co można o mnie powiedzieć pozdrawiam.
    2 points
  5. 1. Nienawidzę kiedy fandom co chwilę znajduje sobie powód do narzekań związanych z serialem. Wiecznie coś im nie pasuje. A to za dużo akcji w odcinkach, a to źle bo postać się zmieniła, a to źle bo nowy alikorn, a to źle bo ktoś został księżniczką, bo się ktoś pojawił, bo ktoś się nie pojawił...ludzie! Od czegoś takiego można kurwicy dostać. Ja wiem, że nie da się wszystkim dogodzić, ale są osoby, które potrafią znienawidzić serię/postać tylko dlatego, że dajmy na to, została księżniczką, bądź rozwinął jej się charakter. No i to wieczne narzekanie samo w sobie. "Kiedyś było lepiej". "Kiedyś RD była fajniejsza, teraz jej nie lubię", "Kiedyś Twillight była fajniejsza, bo nie miała skrzydeł. Ze skrzydłami jej nie do twarzy więc już jej nie lubię". 2. Czepianie się o clopy. Poważnie? A kto wam to każe oglądać? Nawet jeśli ktoś wrzuci clopa tam, gdzie nie powinien albo (nieważne, nie wiem czemu to napisałam) filtr google sobie z nim nie poradzi to nie masz obowiązku na niego patrzeć. Możesz przewinąć, odwrócić wzrok. Jeśli mowa o google to autorzy znajdujących się tam clopów przecież nie są w stanie wybrac czy ich clop pojawi się w wyszukiwarce czy też nie. A są ludzie, którzy to lubią i przydałoby się z tym pogodzić, bo w końcu ty też możesz lubić coś co innych brzydzi. W sumie tu i gore pasuje. Taka sama sytuacja. 3. Większość miłośników serialu nie wyciąga nic z serialu. Denerwuje mnie to, ponieważ uważam, że jeśli w serialu, którego jesteś fanem przedstawiane są jakieś wartości to siłą rzeczy powinieneś chociaż się nad tym zastanowić, zgadzać się choć z częścią. Tymczasem wielu bronies wręcz nie wierzy w przyjaźń i ma ją gdzieś. Dla mnie to jest czysta abstrakcja i nie rozumiem czemu tacy ludzie nadal uważają siebie za bronies. Raczej powinni się uważać za fanów animacji w bajce, bo nawet fabuła w tym momencie odpada. 4. Czepianie się o OC'ki. Ktoś sobie maźnął OC'ka, no i co? Trzeba się zaraz burzyć, że jest ich całe mnóstwo i już się nimi rzyga? Zwłaszcza tyczy się to alikornów, bo na nie największy hejt. Niech sobie ludki wymyśliły sobie alikorna, bo tak chcą. I już. Powiedz, że się nie podoba jak chcesz, doradź takiej osobie większą kreatywność, ale nie obrzucaj błotem! 5. Taki paradoks...czy jak to nazwać: bronies, którzy nienawidzą furry. Serio? Przecież poniacze to taki odłam furry. Zwierzęta? Zwierzęta. Myślące? Myślące. Są wersje porno? Są wersje porno. Różnica taka, że tylko kuce. Więc jeśli fan kolorowych salcesonów nienawidzi furry to nienawidzi i bronies. Dziwne.
    2 points
  6. Piękna historia, 11/10 Uśmiałam się xD
    2 points
  7. Załapałam. Za to Ty chyba nie załapałeś co ja miałam na myśli. Wykazujecie się ignorancją kilkuletnich dzieci, które uparcie wierzą w świętego Mikołaja i Wróżkę Zębuszkę. I jakoś to, że z jednej komórki powstaje człowiek was chyba nie dziwi, mam rację? A może dzieci przynosi bocian...
    2 points
  8. Yay, crossover z girls und panzer https://docs.google.com/document/d/1tXarJTZMckOhvsAc-B2IeMQnE7MgMZ7P-1_k9w2J9xI/edit?usp=sharing
    2 points
  9. Pomysłu: zero Czas wykonania: zdecydowanie za krótki Tytuł: Zdobywcy Uroczego Czołgu Tagi: TCB, crossover (z Girls und Panzer), random, comedy https://docs.google.com/document/d/1LAOl5mZfG9Eh-j-cI9kRKje85CnHJX6iUPN-atlwnoM/edit?usp=sharing
    2 points
  10. Ban, ponieważ jestem i korektorem, i autorem, i kolegą na forum, i graczem RP, i piszę jeszcze dla siebie fanfika, jednocześnie próbując normalnie żyć i wysłuchiwać tego, że nołlajfie.
    2 points
  11. Ach Nagroda Nobla. Nagroda stworzona przez pewną grupę, dawane pewnej grupie. Dziwie się, że ktoś taki jak Mises dostał nagrodę nobla,ale to szczegół.. Tak Nagroda Nobla to z pewnością dobry wyznacznik. I czemu ja coś mam udowadniać? Czemu stosujesz przerzucenie odpowiedzialności? (chodzi mi i onus probandi) Chyba, że uznajesz tą teorie za nieomylny absolut, wtedy tak, przerzucenie odpowiedzialności miało by miejsce. A i chce przypomnieć, że większość ekonomistów uważa Keynesizm za wzór, a austriacką szkołę się wyśmiewa. Keynesiści używają skomplikowanych dowodów, potężnych obliczeń matematycznych. I zawsze na kartkach mają racje. A prośba do modów, adminów czy kogo tam macie. Jeśli jeszcze raz udzielę się w tym temacie dajcie mi ostrzeżenie cze coś, Dobra, spać by się iść przydało. Udowodnij, że coś nie istnieje. A z resztą co mi tam, dobra. Jednak zajmie mi to z 1 tydzień, 2 tygodnie może miesiąc. Jednak wy zrobicie to samo próbując ją udowodnić. Możecie też dać mi jakieś argumenty, które ja po prostu spróbuje obalić. Tylko z doświadczenia wiem, że to będzie strata czasu i wszystko będzie stagnacją. Dojdziemy do takiego punktu, że nikt nikogo nie przekona, rozejdziemy się i stracimy cenny czas. Może więc jednak nie. Wasz wybór. Na nauce to opierają się badania Tesli, a my przyjacielu wszyscy tutaj jesteśmy ludźmi wiary. Bo trzeba mieć ogromną wiarę by uznać, że przypadkowe zmiany doprowadziły nas do miejsca w którym się znajdujemy.
    2 points
  12. WYDRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA NA DOLE TEGO POSTU i tutaj Opis i regulamin akcji: https://docs.google.com/document/d/1it5_pkhBHgM5zxakjeY8RegCvGBKYKuCGOIKbuogRLI/ Są też dwa filmy o tym fanfiku! Dziękuję Redzimowi, Piro i Sunowi. I audiobook! A tutaj dziękuję Night Shade'owi! Jest też utwór muzyczny inspirowany fanfikiem. Autor to GhostXb, a zleceniodawca Vitaj. Klacze i Ogiery! Z dawna obiecywane rozszerzenie „Żelaznego Księżyca”! W końcu dowiecie się jak wybuchła ta potworna wojna, skąd w Equestrii Focke-Wulfy i Tygrysy, jak Rainbow Dash otrzymała Żelazny Księżyc majora na pagonie oraz czemu to wszystko dzieje się właśnie w Kryształowym Imperium. Przez ostatnie półtorej roku pisałem, pisałem, czytałem i znowu pisałem. Ruhis i wielu innych wspaniałych grafików rysowało, starało się i dawało mi mnóstwo inspiracji. I teraz mogę z dumą ukazać to coś, przez co nieco zaniedbywałem swoją magisterkę. Według statystyk to najdłuższa kucykowa powieść polskiego autora. Równocześnie to jedyna powieść z tak bogatą szatą ilustracyjną już w chwili premiery (wliczam tutaj oczywiście rozdziały, które czekają na publikację). W chwili obecnej (a jeszcze nie skończyłem) mam już 1200 (1500?) stron bez obrazków! Oprócz grafik czeka na Was wiele tekstów lirycznych, tabel, map i schematów. Na początku tomu znajdują się wszystkie wstępy, listy, dedykacje i cała reszta. Tam opisałem co i jak tutaj działa. Wersja PDF. Jest najbezpieczniejsza, zawiera obrazki, wszystko powinno dobrze działać, w tym czcionki. WAŻNE: lista zapożyczonych i nadesłanych przez inne osoby OC, które w jakiejś formie wystąpiły w książce. Lista nie jest kompletna, aktualizuję ją sukcesywnie. https://docs.google.com/document/d/1kenO3-Jp8IllwOIt-4O_4U5NXvjnUAFEiFSsuMLdZko/edit?usp=sharing TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Akt 36 (22) postludium TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Całość w jednym pliku (tom 1) Całość w jednym pliku (tom 2) Całość w jednym pliku (tomy 1-3) Siły Zbrojne Equestrii - krótki przewodnik po militarnej kwestii fanfika. Jak wygląda Maremacht, Luftmare i Maremarine. Jakie są kolory, symbole, struktura. Warto czytać po zapoznaniu się z I tomem. Arsenał - militarystyczny przewodnik czym jest myśliwiec, czym czołg, którym końcem karabinu się strzela. Dobre dla osób, które chcą upewnić się, czym różnił się Messerschmitt od Tygrysa albo Iljuszyna. Polecam czytać po zapoznaniu się z połową I tomu. Wersja google docs. Tutaj nie ma za bardzo obrazków, a wiele się rozjeżdża. Wstawiam ją na prośbę licznych osób, jednak nie gwarantuję, że to będzie wyglądało dobrze. TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Postludium Akt 36 (22) TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Bardzo dziękuję wszystkim rysownikom, konsultantom i prereaderom! Bez Was ten potwór nigdy by nie powstał! DRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA Epic: 2/10 Legendary: 2/50
    1 point
  13. @Uszatka Derpatka Jeżeli ktoś wpieprza takie clopy [albo gore] w miejsce do tego nieprzeznaczone to reszta ludzi ma pełne i niezbywalne prawo się czepiać. Sytuacja jest zupełnie inna, kiedy ktoś wchodzi na strony odpowiednio oznakowane i kręci gównoburzę. W obu wypadkach działanie pod prąd to jest albo ewidentne trollowanie, albo atencjowanie, albo idiotyzm. Proszę mi tu o odwracaniu wzroku nie gadać, jeśli przebywamy na stronach nieprzeznaczonych. Bo człowiek nagle nie staje się dla bezpieczeństwa ociemniały.
    1 point
  14. Tym razem przychodzę z pracę nie kucykową *sorrynotsorry*. Prawda jest taka, że na począrku to nie miał być rysunek tylko próba nowo ściągniętych pędzli i tutoriali na yt. Jednakże uznałam za bezsens rysować tylko to i dorysowałam fem Polszę z Hetalii. Jakieś rady? Uwagi?
    1 point
  15. Mam pewne podejrzenia co do tego, że oglądasz anime... mam rację?
    1 point
  16. Klasa trzecia gimby. Moja sprawność fizyczna jest znikoma, psychika siadła już dawno. Owszem, umiem zrobić tego pierniczonego fikołka do tyłu czy mostek, ale to nie równa się temu, co umiałam kiedyś. Jako młodsza wersja Ampere siedziała w szpitalach a w przerwach między szpitalami siedziała w domu czytając. Potem jeszcze się okazało że mój kręgosłup to okrutny chichot Matki Natury. Plus, nadeszła operacja. Koniec końców, nauczyłam się jeździć na rowerze w wieku czternastu (duh) lat, na wuefie ćwiczę dopiero od kilku miesięcy. Ale staram się jakoś poprawiać kondycję i temu służy mi chodziarstwo, przez co mogę wyciągnąć 10 km/h chodem ^^
    1 point
  17. Dobra lecą pytania (jest ich dużo): 1. Jak zaczęła się twoja przygoda z kucami? 2. Dlaczego dopiero teraz zarejestrowałeś się na naszym forum? 3. Ulubiona książka? 4. Czy oglądasz bajki pełnometrażowe? 5. Ulubiony kolor? 6. Skąd jesteś (województwo wystarczy)? A teraz kopiuj - wklej z innych wątków uważaj: 7. Jakbyś miał być drzewem, to gdzie byś rósł? 8. Gdzie można spotkać Fluttershy? 9. Twoja najbardziej ulubiona postać z mlp i dlaczego? 10. W który miejscu zaczyna się tęcza? A w którym kończy? 11. Gdzie mieszkają biali ludzie? 12. Ile żyć ma kot? 13. Lubisz placki? 14. Jakby masło nie było w kostkach to w czymże by było? 15. Co wolisz: katapulty czy rabarbar? 16. Jakbyś miał zostać jakimś zwierzęciem, to jakim? 17. Preferujesz mydło w kostkach czy płynie czy w ogóle nie preferujesz mydła? 18. Jakby wszyscy ludzie lubili kuce, czy ty też byś je lubił? 19. Co gorsze: Stalin przebrany za Rarity czy Hitler w przebraniu Pinkie Pie? 20. Wolisz zjeść dżem czy marmoladę? 21. Android czy iOS? 22. Nieoglądanie telewizji rano czy nieoglądanie telewizji wieczorem? 23. Kiedy ostatnio mówiłeś kolegom, że są głupi? To tyle na dzisiaj: zaskocz nas swoimi odpowiedziami!
    1 point
  18. Jesteśmy dziełem przypadku. Możecie wierzyć, że ten przypadek jest zasługą Boga czy innej istoty, nikt wam tego nie broni. Ale zarzucanie Mu takiej ordynarności jak "A j*ebnę sobie skrzydła" to conajmniej obraza z mojej pespektywy .
    1 point
  19. Z mojej strony EOT, nie będę ciągnąć jałowej dyskusji z ludźmi, którzy pomimo kompletnego niezrozumienia podstaw tematu (materiał genetyczny i procesy ekspresji genów, mutacje, fizjologia komórki, dobór naturalny etc.) dalej usiłują wciskać mi kit, że ich racja jest najichniejsza. Jeszcze trochę i usłyszę, że endosymbioza czy genetyka mendlowska to anglosaskie "bycze odchody"...
    1 point
  20. Specjalnie wczoraj planowałem zarwać nockę, aby przeczytać tego fika, a tu się okazało, że był króciutki i nawet się mogłem wyspać. Pierwszy plus Do tego tag [dark fantasy], który uwielbiam. Narracja pierwsza klasa, te zdania z lekko przestawionym szykiem, barwne opisy, użyte słowa (choćby "koncha"), wszystko elegancko oplatało może nieszczególnie odkrywczą, ale ciekawą i smutną historię. Czekam na dalsze części.
    1 point
  21. Polecam ci pluszowe kucorki z NICI. Mam taką Fluttershy i jest rewelacyjna~ Cena wysoka, ale uważam, że się opłaca.
    1 point
  22. Mówiłem, pisałem, ostrzegałem, ale czy ktoś chciał mnie słuchać...nie , no bo po co. Panie, żechm chciał się pośmiać, nie udało się. Śmieszny to jest żart o brukselce i o wywalonej uszczelce pod głowicą. Ten z uszczelką to chyba mój ulubiony. Zastanówmy się... proces przemyślany widocznie dążący do czegoś, nieprzypadkowy. Nie, absolutnie mnie nie dziwi. Nie neguję całkowicie makro ewolucji, nie przekonuje mnie to po prostu. Kompletnie natomiast, zaprzeczam i neguje iż jeśli ewolucja, by występowała, byłaby ona zjawiskiem przypadkowym nie mającym kierunku i celu. Bo mnie naprawdę nie interesuje przekonanie, ale to jak jest/było na prawdę. No to tara jak zakończyli my rozmowę, czas zrobić coś konstruktywnego. Kto idzie na piwo?
    1 point
  23. Pierwszy! Witam na naszym forum! Jak dasz mi trochę czasu to nawet przygotuję trochę pytań dla cb, ale teraz nie, bo idę spać ... Pozdrawiam, Miszcz Tencz
    1 point
  24. No i koniec zgłoszeń. Ładnie sobie poradziliście - 11 opowiadań. Miałem nadzieję, że będzie więcej niż dyszka i to się spełniło. Teraz jestem ciekaw jakie to crossovery mi przygotowaliście. Z wynikami standardowo postaram się uwinąć w dwa tygodnie.
    1 point
  25. A wiesz z czego powstały płuca? z pęcherzy pławnych ryb dewońskich, które jak wszystkie pęcherze pławne powstały z zachyłku jelita. A co do powstawania narządów - dokształć się z embriogenezy.
    1 point
  26. Grzywa brokatowa niestety, ale miała spotkanie pierwszego stopnia z nożyczkami i teraz jakiś ciągnie. Generalnie polecam, bo jakość i ogólnie wykonanie dobre
    1 point
  27. Po tym, jak 2 tygodnie nikt sie nie logowal, wylaczylem go aby sie nie martwic. Jestem aczkolwiek gotowy w kazdej chwili go wskrzesic jedna komenda, jesli bedzie jakiekolwiek zainteresowanie - na razie wyrazily je 2 (dwie) osoby.
    1 point
  28. "trzeba mieć ogromną wiarę by uznać, że przypadkowe zmiany doprowadziły nas do miejsca w którym się znajdujemy." Jeśli usadzisz milion małp przy klawiaturach i dasz im odpowiednio dużo czasu, istnieje szansa na to, że uderzając losowo w przyciski zdołają odtworzyć dzieło Szekspira.
    1 point
  29. -zostałem zdegradowany za postrzelenie majora na służbie. -Uuu to nie fajnie -No. Zwłaszcza że to ja byłem majorem.
    1 point
  30. Nawycinałam, nakombinowałam i oto jest, rzutem na taśmę: Call of Duty: Advanced Warpony [oneshot][crossover][war][sad][violence] Jak nazwa wskazuje, jest to crossover MLP z uniwersum jednej z gier, wydanych pod szyldem Call of Duty. Kto lubi, ten wyłapie z których pozostałych części zostały zaczerpnięte imiona postaci. Mój pierwszy fik. Mam nadzieję, że debiut nie okaże się beznadziejny. I pytanko: w Wordzie wyszło mi bodajże 4996 słów (limit, limit...), a w Docsie już ponad 5100. Który jest brany pod uwagę? Nie chciałabym, żeby moja ciężka praca poszła na marne przez kilkadziesiąt wyrazów.
    1 point
  31. To nie jest przerzucanie odpowiedzialności. To domaganie się kontr dowodów a nie ciągłe zaprzeczenia, nie prezentującego nic w zamian.
    1 point
  32. To będzie moje pierwsze Gradobicie, tematy są tak cudowne, że szok. Czas się popisać
    1 point
  33. Cóż dotrzymuję danego słowa i publikuję dziś opowiadanie składające się z blisko 5 tysięcy słów. Nie jestem pewien, czy zasłuży ono na jakiekolwiek miejsce, czy czeka je los siedmiu odsłon zimy, lecz nie zmienia to faktu, że po coś je napisałem. Zatem, nie przedłużając. Przedstawiam: Laboratorium X-12[Dark][Violence][Crosover] Sądzę, że kilka osób byłoby w stanie zgadnąć po tytule, z czym to jest Crosover, lecz zgodnie z zasadami konkursu umieszczam taką informację. Zrobię to jednak w poniższym Spoilerze. Zatem pozostaje mi życzyć wszystkim miłej lektury i przygotowywać sie do kolejnego konkursu (czytaj, prawdopodobnie gradobicia)
    1 point
  34. Mam nadzieję, że nie walnę tu jakiejś kardynalnej głupoty. Szkolną biologię miałam ostatnio prawie rok temu, a pamięć jest ulotna... Powstałby raczej zupełnie inny gatunek. Pies genetycznie różni się od wilka (na tyle, by być co najmniej podgatunkiem, jeśli nie osobnym gatunkiem) - więc gatunek, który powstałby na bazie psa byłby również od niego inny. Musiałbyś ręcznie wyciąć cały genetyczny bagaż, który uczynił z wilka psa. Nic nowego? Wiesz, skąd ta szyja stała się dłuższa? Skąd wziął się biochemiczny impuls do tego, żeby wydłużyć tą część ciała? Z genu bądź genów. Z materiału genetycznego, który tysiące lat wcześniej uległ mutacji (a więc stał się czymś ZUPEŁNIE NOWYM) i który jakiś osobnik przekazał swojemu potomstwu. A wiesz, dlaczego go przekazał? Bo czystym przypadkiem dysponował cechą, która pozwalała mu na lepsze wykorzystanie dostępnych zasobów i zwiększyła jego szanse na przetrwanie. Bo ten jeden długoszyi mutant mógł zjadać liście, których nie sięgały inne osobniki, ergo - był lepiej odżywiony, przez co mógł mieć większe szanse na sukces w trakcie godów (miał bardziej rozwinięte cechy atrakcyjne dla samic, lepiej odganiał inne samce, jego nasienie było lepszej jakości, cokolwiek). To nie była zmiana na zasadzie "ups, ta akacja ma kolce na niższych gałęziach, ale soczyste liście na wyższych, lepiej wydłużę sobie szyję". To był ślepy traf, całkowicie losowy i nieprzewidywalny błąd, który obdarzył tego jednego osobnika z setek czy tysięcy podobnych tą konkretną mutacją - i kolejny ślepy traf, który sprawił, że w wyniku tego błędu nasz zwierzak zyskał cechę dającą mu przewagę, zdołał ją przekazać następnym pokoleniom, a te pokolenia następnym etc., aż do współczesnej żyrafy. To jest ewolucja: jakiś organizm wykształca losową cechę, cecha pomaga mu w przetrwaniu, organizm przekazuje cechę dalej, tworząc pokolenie odmiennych osobników. Przemnóż to przez miliardy lat, miliardy osobników, miliardy cech - miliardy możliwych szans na uzyskanie co najmniej jednej nowej cechy (i miliardy kolejnych na to, żeby zdechnąć bezpotomnie). Właśnie robisz dziwkę z nauki. Powiedzmy... badania DNA, słyszał pan o takich? Albo narządy homologiczne? Nie jestem paleontologiem, jedynie patafianem na najlepszej drodze do uwalenia 1. roku weterynarii, ale nawet taka sierota jak ja ma jakieś pojęcie o metodach naukowych, które można wykorzystać w badaniu np. skamielin i porównywaniu ich z żyjącymi gatunkami. Pojawienie się cech normalnie nieobecnych jest możliwe - starczy choćby zmiana w genotypie czy nieprawidłowości rozwojowe. Inaczej na anatomii nie pokazywaliby nam zdjęć cielaka z sercem poza klatką piersiową, a na biologii nie mówili o słynnym eksperymencie z lisami srebrnymi (w hodowli na Syberii selekcjonowano osobniki najmniej agresywne wobec ludzi - po iluś pokoleniach zaobserwowano np. zwiększone występowanie cech niezwykle rzadkich u "normalnych" osobników - oklapłe uszy, białe znaczenia na sierści etc.). Skrzydła są jednak mało prawdopodobne - to wysoce specyficzna cecha, na którą składa się coś więcej, niż jeden gen na krzyż. Skąd żyrafa (ssak) miałaby znienacka wziąć szereg genów, który spowodowałby taki, a nie inny rozwój kończyn przednich i wykształcenie struktury nazywanej skrzydłami (charakterystycznej dla ptaków) - nie mam pojęcia. PS. W sumie dopiszę, że mówiąc o cechach - mam na myśli gen lub zestaw genów, który osobnik przekaże w trakcie zapłodnienia, czyli przez materiał genetyczny zawarty w komórkach rozrodczych. Żeby nikt mi nie zarzucał promowania Lamarkizmu.
    1 point
  35. Porównywanie działania rynku do działania doboru naturalnego to tak jakbyś porównywał działanie komputera i silnika spalinowego - jest bez sensu jednym słowem. Tak tylko mówię. Możemy po prostu zamknąć ten temat? Nikt tu nikogo do niczego nie przekona, a tylko zostanie tu wylana niemała porcja raka i obelg, nie wspominając o subtelnym sugerowaniu jednym osobom przez drugie, że "mój e-penis jest większy niż twój, hurr durr".
    1 point
  36. Moim celem nie jest nawracanie nikogo, ani narzucanie nikomu swoich racji, a kulturalne publikowanie swoich opinii. Jestem osobą dość tolerancyjną na cudzą opinię i szanuję takową zarówno @Sttarka, @Matyas Corra, @Cahan, a nawet @Phosky'ego. Ale jeśli tutaj mają się pojawiać takie rzucanie mięsem w drugą osobę, jak narzucanie komuś braku wiedzy z gimnazjum, to sory - ale ten temat wyleci do kosza szybciej niż się pojawił. Nie dlatego, że nie zgadzam się z użytkownikami, którzy tutaj piszą, a za brak kultury. Jedna osoba już dostała warna (oczywiście niesłusznego ) i naprawdę nie chcę by ktoś inny go dostał. @Matyas Corra, jedyny rynsztok jaki tutaj się pojawia, produkujesz Ty poprzez swoje nagonki na innych użytkowników. Zbastuj trochę. Powiedz, że nie zgadzasz się z tym, bo to to i to, a nie "on jest głupi, bo się ze mną nie zgadza".
    1 point
  37. xD Może jeszcze wierzysz w to, że Inkwizycja była zła, że nienawidziła nauki, a Galileusza torturowano? A warna nie dostaniesz za swoje racje, a za argumentum ad personam. Skoro jesteś tak oświecony to powinieneś również rozumieć co to oznacza i jak kulturalny inteligentny człowiek powinien pisać swoje racje.
    1 point
  38. Ja wierzę zarówno w kreacjonizm oraz teorię ewolucji. Po prostu uważam, że inicjatorem (niech to będzie np. Wielki Wybuch) tego całego bardzo zaawansowanego modelu jest ktoś z góry. Po prostu im bardziej interesuję się tym wszystkim, czytam o zmianach, budowie Wszechświata itp. itd. to zawsze dochodzę do jednego, tego samego punktu: Jest to coś zbyt bardzo rozbudowane, żeby nie było tutaj ingerencji jakiejś inteligentnej istoty i nawet miliardy lat jakie minęły nie mogą doprowadzić do takiego rozwoju po prostu od tak, z losowego czynnika. Czy to Bóg, czy Reptilianie, czy kosmici którzy trzymają nas w Matriksie - to rozmowa na inny temat.
    1 point
  39. Na szczęście fakty naukowe mają to do siebie, że są prawdziwe niezależnie od tego, czy ktoś w nie wierzy, czy nie.
    1 point
  40. Ewolucja jest faktem. Teoria ewolucji to teoria, która mam miejsce, polecam zainteresować się tematem i zajrzeć do książek. Np. do Dawkinsa. Mitów na temat ewolucji jest dużo, Wszystkie są roznoszone przez debili i i innych idiotów, którzy próbują wmówić nam, że człowiek powstał od tak, albo od Boga. Serio to jest zbyt skomplikowany temat by o nim piać na forum. Po prostu przeczytaj jakoś naukową książkę o tym temacie i tyle. I, ponownie mówię, ewolucja jest niezaprzeczalnym faktem. Istnieje, jak istnieje słońce, mikroewolucja zachodzi w naturze, to tez jest niezaprzeczalne. Jedyne co można, jeszcze nieudolnie, kwestionować to makroewolucja. Polecam chociaż to obejrzeć i zainteresować się lekturą, którą gość poleca.
    1 point
  41. Uwaga! Uwaga! Niniejszy opis i historia świata nie są do końca moim wymysłem. Co mam na myśli? Historia z filmu, na którym się wychowałem, na arcydziele zwanym "Łowca Androidów", "Blade Runner" lub jeśli ktoś miał okazję czytać "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach". Oznacza to że główny wątek jest inspirowany fabułą filmu i książki. Imię: Red Bucket Płeć: Klacz Rasa: Kuc ziemny Wiek: Około 28 lat Pochodzenie: Brak danych Aktualne miejsce zamieszkania: Los Pegasus Zawód: Funckjonariusz jednoski policji LPPD. Wydział tropienia replikantów "Blade Runners / Łowcy Androidów" W.I.P Geneza świata: Aby nie męczyć się wyjaśnianiem takich detali jak pogoda, co, jak i dlaczego? Uznałem, że Red Bucket pochodzić będzie z równoległej rzeczywistości, w której po rozpracowaniu technologii Vespida, w Equestrii zaczął kwitnąć przemysł wynosząc kraj na wyżyny. Księżniczki widząc korzyści płynące z rozwoju i zadowolenie społeczności, mimo obaw zdecydowały się dalej zezwalać na budowanie Equestriańskiej Technologii. Zbytni postęp i pęd ku niemu wymknął się po latach spod kontroli i większe ośrodki miejskie: Manehattan, Fillydelphia, Los Pegasus etc. stały się wielkimi uprzemysłowionymi miastami fortecami, w których magiczne zanieczyszczenie objawiało się różnorako. Jest rok 2019. Los Pegasus jest przeważnie spowite chmurami deszczowymi, które są wynikiem magicznej anomalii wywołanej przez zanieczyszczenia powietrza. Wiele razy podejmowano zmasowane operacje o kryptonimie CB0 - Cloud Busting 0, jednak tak jak nad lasem Everfree, tak nad Los Pegasus pogoda zaczęła żyć własnym życiem i dalsze operacje CB0 zostały porzucone. Los Pegasus straciło wiele ze swojego uroku. Ze słonecznego miasta przemieniło się w wielką przemysłową fortecę, gdzie najniższe klasy społeczne żyją w tak zwanym starym L.P. - dawnym Los Pegasus, które teraz jest ledwie dolnym miastem skrytym pod gigantycznymi filarami i platwormami, na których osadzone jest nowe L.P. Bogatsi mieszczanie zamieszkują osiedla górnego miasta a ci najlepiej usytuowani społecznie, żyją w ogromnych drapaczach chmur oraz w sektorze powietrznym, który powstał ponad chmurami z pomocą pegaziej inżynierii. W tym świecie tylko najbogatszych stać na oglądanie naturalnego światła słonecznego, a dolne miasto jest non stop zasnute mrokiem, skazane na sztuczne oświetlenie, gdyż światło do niego po prostu już nie dociera. Ten artwork najlepiej Wam uzmysłowi jak może wyglądać Los Pegasus 2019 - W dole widoczne potencjalne stare L.P Historia: Tak jak w filmie, Equestriańska inżynieria genetyczna poszła bardzo do przodu, dzięki czemu zaczęły powstawać roboty zwane replikantami, które najpierw były kopiami zwierząt stworzonymi dla kuców jako przyjaciele rodzin, a w miarę dalszych postępów zaczęto tworzyć replikantów w postaci kuców. Przeważnie replikanci byli tworzeni na wzór kuców ziemskich, których przeznaczeniem było wykonywanie niebezpiecznych lub wyjątkowo wymagających prac jak na przykład, wydobycie unikalnych surowców w miejscach niedostępnych dla zwykłego kuca, lub kolonizacja księżyca i misje kosmiczne. W tym celu replikanci przewyższali siłą swoich twórców a intelektem co najwyżej im dorównywali. Nieliczne pegazie egzemplarze były jednostkami bitewnymi przeznaczonymi do obrony Equestrii. Niestety w miarę udoskonalania inżynierii genetycznej, replikanci stawali się coraz lepsi i zaczęli się uczyć. Poznawali nowe uczucia, zaczęli miewać pragnienia. W tym celu Korporacja Trotther (Odpowiednik Korporacji Tyrell) wprowadziła zabezpieczenie nie do zdjęcia, które było ogranicznikiem życia. Czas życia każdego replikanta wynosi 4 lata. Dotatkowym zabezpieczeniem jest specyficzny cutiemark będący czerwoną literą N od nazwy serii "NEXUS" i numerem serii np. N4. Mimo tego replikanci nauczyli się maskować swoje znaczki poprzez wypalanie laserowe znaczków i zastępowania ich tatuażami. Zabezpieczenia nie uchroniły jednak społeczności przed buntami. W roku 2017 doszło do kilku dramatycznych incydentów podczas których w wyniku buntu replikantów w kopalniach lunarnych diamentów na księżycu, zginęło łącznie 40 gwardzistów. Kolejnym wielkim incydentem był atak w Los Pegasus na placówkę genetyczną Trotther Corp, podczas którego zginęło pięciu naukowców i trzech replikantów. Po tych incydentach został powołany specjalny oddział policji, którego funckjonariuszami byli tak zwani Łowcy Androidów. Jednostka ta cechuje się wyjątkowym przeszkoleniem w zakresie biologii, psychologii i znajomości technik pozwalających na odróżnianie replikantów od zwykłych obywateli. Ich zadaniem jest tropienie oraz eliminacja replikantów. Operacja ta nie jest nazywana egzekucją tylko dymisją. Red Bucket jest łowczynią androidów. Długie lata spędzone w dolnym mieście sprawiły, że z ambitnego młodziaka szybko przemieniła się w poważnego funckjonariusza, który z czasem zaczyna traktować swój zawód jak przekleństwo. Ubrana przeważnie jest w wynoszony brązowawy płaszcz, a uzbrojona jest w pistolet PM-4EX, miotający ładunkiem szynowym, który umożliwia przebicie się przez wewnętrzny szkielet replikantów. Jej ciało jest w ciemno czerwonym kolorze, a grzywa i ogon z bójnie różowego koloru wyblakła z powodu niezdrowego stylu życia i warunków jakie panują w dolnym Los Pegasus. Jak wspominałem do swojej pracy podchodzi poważnie i bezwzględnie dymisjonuje replikantów. Kiedy trafia jej się wolna chwila od prowadzenia śledztwa, lubi spędzać czas w jadłodajni "Złoty Gryf", gdzie próbuje umilić sobie życie cydrem, smażonym makaronem z warzywami i rozmyślając o opuszczeniu Los Pegasus. Myśli te wielokrotnie ją nękają. Zmęczona Red Bucket już kilka razy szykowała się do opuszczenia miasta, jednak za każdym razem jakby coś ją sprowadzało na ziemię. Nie porzuca jednak tych marzeń i czeka na dzień w którym wsiądzie w swój samochód i po prostu odjedzie. W dodatku po przypadkowym zdymisjonowaniu cywila, zaczęła popadać w alkoholizm, który wywołuje u niej dziwne przemyślenia, szczególnie po przemianie. Geneza otrzymania cyber wszczepów. Podczas jednej ze skoordynowanych akcji policji i oddziałów Łowców Androidów, przeciw zmasowanemu przedostaniu się grup replikantów z ksieżyca, doszło do potężnej eksplozji w jednej rafinerii Los Pegasus, w wyniku czego Red Bucket została poważnie raniona. Straciła lewe oko, przednią prawą nogę, część prawej tylnej i lewą część twarzy, przestała słyszeń na lewe ucho, a jej płuca i serce doznały poważnego uszczerbku. Za zasługi dla BL (Blade Runners), dzięki wysoko posuniętej technologii, Red Bucket otrzymała cybernetyczne wszczepy zastępujące jej stracone i uszkodzone organy. Serce i płuca zostały wzmocnione wewnętrznymi implantami, jednak jej cechą szczególną jest duże cyber oko. Dzięki implementacji systemu Eagle Eye, Red Bucket jest w stanie o wiele łatwiej odróżniać replikantów od normalnych kuców. Jak sie okazało, taki ratunek okazał się być dla niej przekleństwem i traktowała to bardziej jak karę od losu. Nie dość, że straciła wiele ze swojej osoby, dobijał ją dodatkowo fakt, że stała się w połowie tym co sama tropi i eliminuje. W połączeniu z przemyśleniami po promilach, powoli zaczęła popadać w stan, w którym zastanawia się czy czasem sama nie jest replikantem, skoro dotąd nie mogła zdecydować się na opuszczenie Los Pegasus. Jej motyw może wydawać się aż nazbyt ponury ale hej, cze oczekiwaliście od solidnego, brudnego i ponurego cyber punka z Blade Runnera?
    1 point
  42. Final!!! Oprogramowanie: Blender 2.70a (wiem, wiem, nikt tej wersji nie uzywa ) Vray 2.0 standalone Photoshop CS3 Niedlugo udostepnie w sieci pliki zrodlowe modelu i sceny, wiec kazdy amator modowania i innych zabaw bedzie mogl sie pobawic. Model nie jest stworzony pod jakiekolwiek wyznaczniki game artu, ale jak komus bedzie sie chcialo, to zawsze bedzie mogl zooptymilizowac model, wypalic detal na normal mapy itd. PS. Model jest zriggowany. Nie jest to nic zaawansowanego, ale na starcie mozna juz bawic sie w animowanie.
    1 point
  43. Jako, że w ankiecie nie było akurat mojej odpowiedzi, służę. Oc Alikorny zawsze były zmorą nie dlatego, że ogólnie były, ale dlatego, że ludzie całkowicie idą na łatwiznę, robiąc z nich nie wiadomo co. Strzelają laserami, mają władzę większą niż wszyscy razem wzięci, ratują świat tylko zdmuchując kurz ze swojej szczero-złoto-platynowej korony upstrzonej demonicznymi rogami i nietoperzowatymi skrzydłami po bokach, wznosząc się jednocześnie na szeregu armii przyszłych Hot Spicy od KFC. Często też mienią się odblaskowymi kolorami i z M6 robią się natychmiast "loffciam", nawet nie starając się o pozory bycia ciut słabym Kończąc ta wypowiedź podsumuję - o ile Alicorn ma jakiś background, wyjaśniony dobrze, ma słabe strony i nie jest niepokonano-nieśmiertelny, może sobie istnieć. Reszta won! A szczególnie krwistoczarna skóra jednego takiego. Przy okazji - sam mam oc Alicorna, ale starałem się, by własnie był normalny, ale więcej OC alicornów nie mam zamiaru tworzyć. To, co stworzylem w tej materii wystarczy.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...