Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/14/17 we wszystkich miejscach
-
5 points
-
4 points
-
Witam serdecznie! Do fandomu należę, hmm... od jakiegoś roku. Mam na imię Julia, lat 14, od dziecka mieszkam w podkarpackim mieście zwanym dumnie Przemyśl. Mimo, że łagodnie mówiąc jest to zwyczajnie czarna dziura na mapie podkarpackiego to jestem dumna, że akurat tu miałam zaszczyt się urodzić. Uczęszczam do katolika (ZSSalez). Nie wyobrażam sobie dnia bez klapnięcia sobie przy biurku i nabazgrania czegoś mniej lub bardziej konkretnego (ew. poskręcania kwiatków z bibuły, co już powoli staje się nałogiem). Na zajęcia plastyczne uczęszczam już prawie 9 lat. Lubię sobie też poczytać tradycyjną fantastykę typu Wiesiu i popykać w gierki piorąc kilka monstr po drodze do Novigradu. Jestem także moderatorem na jednym z większych, polskich serwerów Minecraft. /) (\ Kopytko!3 points
-
3 points
-
To uczucie, gdy nie chcesz odsłaniać okien, bo odmawiasz zaakceptowania faktu, że jest już jasno3 points
-
Ok, nie wiem czy kogoś to obchodzi, ale ostatnio nie żyje na forume. Całkowity brak czasu spowodowany wyjazdami, awansem w pracy i trochę ciężką sytuacją na co dzień ( nie będę się, żalił o co chodzi, ale po prostu jest źle). Mam nadzieję, że w najbliższym czasie jednak zacznę zaglądać wcześniej. Do tego czasu starajcie się, żeby forum nie umarło ( czekam na komentarze typu: "Ale forum już umarło" ). Trzymcie się.3 points
-
No elo. Pytanka: 1) Ulubiony przedmiot szkolny, inny niż plastyka? 2) Metal! Co sądzisz o tym progresywnym (jeżeli cokolwiek sądzisz)? Posiadasz jakiś ulubiony podgatunek metalu? 3) Jakaś fantastyka oprócz wieśka? Polecam Dukaja Bez przesady, czasem Disco Polo posiada frywolnie anegdotyczne, acz estetycznie rytmiczne teksty, nie różni się wtedy tak bardzo od typowej poezji baroku. Gdy czasem opowiada o życiu prostych ludzi, to podchodzi pod taki charakterystyczny dla modernizmu naturalizm. 4) Swoją drogą, do muzyki instrumentalnej masz podobny stosunek? Miłej zabawy na forum! PS. Nie urządzajcie shitstormów w tematach powitalnych, a jak już to chociaż takie, w których może brać udział osoba witana. Mi się wydaje, że głównym przeznaczeniem disco polo jest wkurzanie ludzi którzy chcą normalnie rozmawiać na imprezach. A zważywszy na jego prymitywną budowę, robi to w moim przypadku bardzo dobrze.2 points
-
Fik jest PRZEGENIALNY! Od dawna szukałam czegoś takiego, co tak płynnie połączyłoby moje dwa najukochańsze światy. Powiem szczerze, że przeglądając wątek spodziewałam się bardziej kserokopii z obu światów i tych samych bohaterów pomieszanych ze sobą oraz ich przygód bez polotu. Za to czuję się pozytywnie zaskoczona tak fantastycznie wykonaną robotą. Z niecierpliwością oczekuję zatem kolejnych przygód znakomicie wykreowanej Chromii w drugiej części opowieści. Pozdrawiam ~Wilczek @EDIT (Rozdział drugi, strona 7, akapit drugi, ostatnie zdanie) Z tego co pamiętam taktyka ta nazywała się nie wiatrak a młynek2 points
-
Bardzo nietypowo, ale hurtowo (zaczyna się od 1:00): Paradoks biegunki mnie rozwalił xD2 points
-
2 points
-
Po długiej przerwie wracam do pisania i publikowania dłuższych fanfików. Mam nadzieję, że się spodoba. Będzie więcej, obiecuję. Naprawdę. Awaria portalu międzywymiarowego łączącego Grudziądz z Ponyville spowodowała, że jego twórcy znaleźli się wraz z Twilight Sparkle w jednym świecie, a Rarity i Rainbow Dash w innym. Co ich czeka? Czy uda im się przeżyć i znaleźć drogę do domu? Nie wiem. Ale chyba warto spróbować. Prolog Rozdział 01 Rozdział 02 Rozdział 03 Rozdział 041 point
-
1 point
-
1 point
-
1) Zdecydowanie j. polski. 2) Hmm... Metal tak u mnie bardziej okazjonalnie, ale mam sentyment do Sabatonu. Koleżanka tak jakoś mnie wprowadziła i trudno się wyrwać. 3) Prócz Wiesia aktualnie rozczytuję się w "Kronikach Wardstone" autorstwa Josepha Delaney. Czytając to mam wrażenie, że Joseph wzorował się na naszym kochanym Sapciu. Pisane takim trochę językiem "dla idiotów" jak to określiła moja rodzicielka zważywszy na polszczyznę jaką ja się posługuję. Prócz tego jedynym moim zastrzeżeniem jest to, że akcja ciągnie się tak jakby chciała a nie mogła, czyli na zasadzie: "Matka mu zginęła, aa ok." Poza tym lektura idealna dla ludzi, którzy jeszcze nie chcą się wprowadzać w świat Geralta bądź wiek im nie pozwala (ale kto by nie chciał, prawda?). Saga ma także dodatek w postaci Bestiariusza Stracharza co jest dopełnieniem do 13 tomów. Jeżeli ktoś chciałby się dowiedzieć kim jest Stracharz to serdecznie zapraszam do lektury, a nawet późniejszej dyskusji i podzielenia się wrażeniami ze mną. A co do disco polo to broń Boże nie miałam na umyśle obrazić fanów tego gatunku. Mnie zwyczajnie nie podpadł do gustu, a jak wiadomo każdy słucha tego, co mu się podoba.1 point
-
Wiesz nie zawsze chce mi się pisać więc skracam i nie powinny ludzi interesować powody czemu nie lubię danych rzeczy. Lecz gdy spytają odpowiadam.1 point
-
1 point
-
1. Trudna decyzja, ale Zecora 2. Zazwyczaj są to utwory mniej popularne, ale migną i takie w mojej playliście. Lubuję się w rocku/metalu, rzadziej w rapie i muzyce tworzonej przez różne społeczności. Do grona Bronies trafiłam właśnie przez orginalną i wpadającą szybko w ucho muzykę. Lubię też tematykę Wiedźmina co pewnie łatwo zauważyć, więc w gronie moich ulubionych wykonawców musiał się obowiązkowo znaleźć pan MCSobieski, który opowiada w swoich rapach o uniwersum Geralta. Jest to właściwie jedyny raper, którym tak się zachwyciłam. Znajdą się też u mnie wyjątki - piosenki, które jednak mi się spodobały mimo, że często nie mam pojęcia o czym są (przykładowo The Living Tombstone - "No Mercy"). Prócz tego, szczerą nienawiścią darzę gatunek disco polo, nie wiem jak można słuchać tekstów zupełnie bez przesłania, ale wiadomo - kto co lubi.1 point
-
1 point
-
Żadnych odpowiedzi? No to może ja coś napiszę. Szkice są dobre jak na 2 miesiące. W pierwszym rysunku przyczepiłabym się tylko do przednich nóg. Ta uniesiona wydaje się trochę za chuda, a druga za bardzo hm...zaokrąglona? Wygląda nienaturalnie w porównaniu z resztą. Drugi pod względem anatomii wypada nieco gorzej, szczególnie głowa i pyszczek oraz tył... Polecam zaczynać rysowanie kucyków od takich kółek: Same ocki prezentują się ciekawie, szczególnie ten pierwszy taki fallout'owy. Słowo podsumowania? Nie jest źle, rysuj dalej i...nie ograniczaj się tylko do samych szkiców.1 point
-
1 point
-
Rychu Ryszard Petru melduje się na służbie! Trochę mnie nie było, walczyłem z brakiem demokracji w Polsce. Witam wszystkich zebranych. Czy polityka wygra? Nawet jeśli nie wygra to i tak wygra więc...1 point
-
1 point
-
1 point
-
Jednak do tych fanfików masz dostęp, nawet niezalogowany bo są w dziale ogólnym - i o to mi chodziło. Ale na to też zwrócę uwagę Ravina.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Jako że to kwestia stricte techniczna to napisz proszę wiadomość prywatną do Decadeda - jako czerwony na pewno się tym zajmie. What Ylthin said.1 point
-
Nadrobiłem rozdział drugi. Cóż mogę powiedzieć? Jest świetnie. Nie żeby jakoś fenomenalnie, że spadłem z krzesła czy wyleciałem z sandałów, ale naprawdę, z akapitu na akapit było coraz lepiej, akcja rozwijała się pomału, konsekwentnie, no i w sumie, jakkolwiek jest to krótki kawałek, miałem wrażenie, że wydarzyło się w nim naprawdę wiele, większość była typowymi kawałkami życia, ale dominował tajemniczy klimat. W każdym razie, w części II znajdziemy bardzo ładne, przyjemne w odbiorze opisy, traktujące o otoczeniu w sposób plastyczny, o przemyśleniach Twilight mówić będą z delikatną nutką napięcia, czy mrokiem, natomiast czynności są opisywane wyczerpująco, bez przedłużeń, by dać pełne pojęcie jak wyglądają dni Twilight. Słowa są dobrane w zasadzie bez zarzutu, może tylko poranki są zbyt często opisywane jako „rześkie”, ale to jedyny, maleńki kłopot, który w żadnym wypadku nie rzutuje znacząco na jakość opowiadania. Tempo akcji jest idealnie wyważone. Przejawia się to w długości akapitów, wstawkach mówionych, czy wypełniaczach. Wszystko ma większe lub większe znaczenie, jak chociażby rozmowa Twilight z Flotterem. Jeśli nie fabularnie, to na pewno jest to tam po to by urozmaicić nam treść, zabrać nas na chwilę na bok od głównego wątku, czy też uczynić otaczający bohaterkę świat żywszym. Każdy aspekt wydaje się przemyślany od początku do końca, a wisienką na torcie jest wątek główny. Jest to dopiero druga część a już mamy mnóstwo pytań bez odpowiedzi, z których jak dla mnie przoduje rola Luny w historii oraz jej pochodzenie. Z kolei sama końcówka rozbudza ciekawość, przez co myśląc teraz o „Zimnym Słońcu” nie można myśleć o niczym innym niż o tym co będzie dalej. Co się stanie z Twilight, jaka jest prawdziwa historia Equestrii, czym jest plan Celeste, co się wydarzyło i jak to się skończy, a także kim jest Luna – mnóstwo pytań, doskonałe paliwo na jeszcze wiele, wiele części. Warto wspomnieć o klimacie, którzy z części na część zyskuje na natężeniu, choć początkowo spodziewałem się przygód, ekspedycji, badań, odkrywania. Teraz jednak wydaje się, że te elementy będą przemieszane z kawałkami życia, a klimat tajemnicy, sekretu, zadziwiającej prawdy będzie się utrzymywał bez względu na proporcje tychże motywów. Co nieco mnie dziwi to powściągliwość we wprowadzaniu do fabuły nowych postaci. Póki co wszystko kręci się wokół Twilight i w sumie ze zniecierpliwieniem czekam aż Bester ujawni nowe postacie. Jestem niemalże pewien, że będzie wśród nich kucoperek, ciekawe czy będzie to jakaś oryginalna kreacja czy też nawiązanie do „Save Me”. Mówiąc o nawiązaniach, znajdziemy tu kilka cameo w postaci „Adventure Found Me” czy „Szeptanych Opowieści”. Miła rzecz Ogólnie, czuć że autor do czegoś zmierza i że będzie to porywająca historia, gdzieniegdzie na swój spokój szokująca, a gdzie indziej ukazująca znane motywy na nowy sposób. Tym bardziej żywię nadzieję, że „Zimne Słońce” nie podzieli losu „Examiny” i że doczekamy się ciągu dalszego, satysfakcjonującego zakończenia, może też jakichś dodatków Pozdrawiam!1 point
-
Moim punktem odniesienia będą zarówno „Wrota Światów”, jak i opowiadania Arkane Whispera, których niniejsze teksty są kontynuacją. Generalnie, jestem zadowolony. Wprawdzie jeszcze wiele pracy przed autorem, ale wybrał sobie dobry wzór do naśladowania, gdyż Arkane Whispera uważam za fantastycznego twórcę o charakterystycznym, barwnym stylu pisania i wielu interesujących pomysłach. OK, może to nie do końca tak, że D.E.F.S. stara się go naśladować 1:1, ale po jego „Tajemnicy Lodowca” oraz „Mieście Umarłych” dostrzegam jak czerpał garściami z pierwowzoru. Mam tutaj na myśli wstawki i odniesienia mające przybliżyć genezę opisywanych wydarzeń, kompozycję, sposób opisywania. Tak czy naczej, jest to krok w dobrą stronę. Jest to jedne z nowszych opowiadań autora, wypada ono o niebo lepiej niźli przytoczone przeze mnie „Wrota Światów”, praktycznie w każdym aspekcie – spokojniejsze tempo akcji, bardziej rozwinięte opisy, lepsza atmosfera, dużo, DUŻO staranniejsze kreacje postaci. No i pod względem technicznym jest lepiej, chociaż wciąż jest wiele do zrobienia. Przede wszystkim, wiele poucinanych, prostych, pojedynczych zdań. Zbyt wiele, zbyt blisko siebie. Zwłaszcza na początku tekstu, czułem się trochę tak jakbym w coś grał i co pięć sekund ktoś mi naciskał pauzę. Jak się potem okazuje, autor wie jak pisać zdania dłuższe, bardziej złożone, jak opisywać otoczenie, czy to co się dzieje. Myślę, że więcej praktyki załatwi sprawę. Poza tym, gdzieniegdzie wyłapałem podwójne spacje, albo spację przed i po kropce, literówki, drobne błędy itp. Niemniej, jest tego dużo mniej niż poprzednio. Niestety, dostrzegam pewną niekonsekwencję w formatowaniu tekstu. W rozdziale drugim brakuje oddzieleń tekstu, przez co retrospekcje mieszają się z akcją właściwą, co bywa mylące. Poza tym, raz mamy mniej enterów, raz więcej. To dziwne o tyle, o ile poprzedni rozdział był dużo solidniej sformatowany. W każdym razie, to dobry kierunek. Jako kontynuacja „Legend Lodowca”, fanfik spełnia swoje zadanie. Kontynuuje historię, dodaje nowe wątki i w sumie rozbudza ciekawość. Więcej praktyki i przemyślanego składania tekstu i mamy szansę na naprawdę wciągający kawałek opowiadania od D.E.F.S. Co mi nieco zgrzyta to właśnie ten miks świata ludzkiego, ale wszystko zależy od tego jak istotne to będzie dla historii, jak rozpisze to autor, czyli po prostu od wykonania. Mam pewne obawy, gdyż we „Wrotach Światów” było wiele interesujących koncepcji o niemałym potencjale, ale wykonanie po prostu pogrzebało wszelkie nadzieje. Co cieszy, to zawarcie a fanfiku postaci Arkane Whispera, a także, jak już wspominałem, próby oddania jego konstrukcji opowiadań. Dzięki temu całość zyskuje na spójności i atmosferze. Ogołem, wygląda na to, że podążając przykładem Arkane Whispera, nasz D.E.F.S. ma szansę na rozwinięcie swoich umiejętności i napisanie porywającej historii, toteż będę czekał na ciąg dalszy. Bez dwóch zdań1 point
-
Miałem drobny kłopot z chronologią, ale szybko ogarnąłem, że te dwa opowiadanka dzieją się przed „Tajemnicą Lodowca”, toteż zabrałem się za nie w pierwszej kolejności, a w niniejszej recenzji odniosę się do obu za jednym zamachem, gdyż w sumie powinny być traktowane jako jedna całość. Jednocześnie nie są zbyt długie, nawet po złożeniu ich będzie to ok. 20 stron. Pod względem klimatu, konstrukcji i tematyki zaś są to tytuły bardzo spójne, jednolite. Ponieważ wcześniej przeczytałem sobie „Emanację”, przy lekturze „Legend Lodowca” od razu wyłapałem pewne podobieństwa, co wynika ze stylu Arkane Whispera. Ogółem, w „Emanacji” to nie było jeszcze aż tak widoczne, ale tutaj, w „Kriostazie” mamy taki charakterystyczny schemat, że właściwa akcja jest przeplatana retrospekcjami, które rzucają nieco światła na genezę wyprawy oraz motywy postaci. Warto dodać, że odbywa się to w sposób dosyć regularny, a zatem takie wstawki są dosyć gęsto usłane. Może nawet troszeczkę zbyt gęsto. Stąd faktycznie można odnieść wrażenie, że tajemnicy, niejasności jest zbyt wiele, że nie wiadomo o co chodzi. Na moje wyczucie, jest akurat w sam raz. Nie czułem się zagubiony, ani zbity z tropu w żadnym momencie, tajemnice były według mnie przemyślane. Lubię takie klimaty, lubię sekrety i tajemnice, a styl autora – momentami wzniosły, konsekwentnie solidny, bogatszy w słowa niż przeciętny tekst – doskonale współgra z zamierzeniami. Jest to kawałek tekstu mrocznego, znajdziemy w nim napięcie, znajdziemy barwne opisy, nie zabraknie ciekawych lokacji, nie wspominając już o olbrzymim potencjale. Jedynym zastrzeżeniem są chyba postacie, ale z drugiej strony jest to wynik przyjętej formy. Nieco za mało by w pełni rozwinąć skrzydła i wykreować kogoś mega charakterystycznego, ale też zbyt wiele by popełnić totalną fuszerkę. Postacie może i nie wyróżniają się niczym szczególnym, ale są sympatyczne. Mają swoje życie, znajomych, a także serce i zaangażowanie. No i troska o Twilight – kiedy lawendowa klacz znika, bohaterowie nie wahają się ruszyć w głąb śnieżycy, ryzykując własnym życiem. Widać takie oto przebłyski, cechy, jednakże nadal nie wydaje mi się aby był to szczyt możliwości autora. Ale na pewno, jeśli dać mu do napisania wielorozdziałowca, uraczy nas postaciami skomplikowanymi, zmieniającymi się, żywymi. Odpowiada mi takie oto tempo prowadzenia historii, a zaserwowane wstawki między właściwą akcją pomagają jakoś związać się z postaciami, czy też stworzyć dla nich jakieś tło. Generalnie, odnosi się wrażenie, że treść została należycie urozmaicona, aby odróżnić ją od innych opowiadań o podobnej tematyce, czy założeniach. Biorąc pod uwagę, że to prequel do „Tajemnic Lodowca”, spełnił swoje zadanie, gdyż narobił mi smaku na ciąg dalszy. Chyba nic więcej nie dodam, tylko od razu zachęcę do poświęcenia nieco czasu tymże tytułom Jest to kolejna konkretna próbka możliwości autora, przykład jak doskonale odnajduje się w klimatach fantastycznych, tajemnicach, czy jak dobrze potrafi oddać to, że wokół postaci jest zimno, sypie śniegiem, nie widać z której strony zaraz nadejdzie napastnik, ale postacie czują, że ktoś tam jest. A to jest, że tak to ujmę, wierzchołek góry lodowej, również w kontekście twórczości autora jako pewnej całości1 point
-
Przeczytałem „Emanację”. Opowiadanie jest nieco dłuższe niż te, które czytałem do tej pory i jest naprawdę, naprawdę świetne i wciągające, aż sam się trochę zdziwiłem. W sensie, że nie ma osobnego wątku. Ma pewne drobne usterki, ale nie jest to nic, co znacząco wpływa na moją ocenę tegoż tytułu Tyle tytułem ogólnego wstępu, czas przejść do konkretów. „Emanacja” znakomicie łączy w sobie smaczki przygodowe, mroczny klimat, suspens oraz szczyptę melancholijnych wątków, jak również elementy fantastyki. Wszystko to zostało okraszone bardzo ładnym, starannym stylem. Język jest na tyle prosty byśmy nie musieli co chwila sięgać do słownika, a jednocześnie wszystko brzmi poetycko, dostojnie, elegancko. Szczególnie opisy wyrwy, czy otoczenia, wszystko to jest bardzo plastyczne; możemy bez problemu wyobrazić sobie lokacje przemierzane przez bohaterów, co się dzieje wokół nich, wszystko jest to żywe, wszystko dodaje temu przedziwnemu światu smaku. Nie brakuje również niebezpiecznych stworów i innych wypaczeń. Czuć, że niebezpieczeństwo wygląda z każdego kąta, jest tutaj wiele niedopowiedzeń i tajemnic, ale również dziwów, które pobudzają umysł. Szczególnie kiedy bohaterowie docierają do Ponyville, natykamy się na dziwne rzeczy, które pozostawiają po sobie jedynie kolejne pytania. Co się z kim stało, co jest czym, co tam jest, dlaczego tak, a czemu tak i tak dalej, i tak dalej. Rozbudzona zostaje ciekawość czytelnika. Klimat jest mroczny, surowy, ale nie brakuje mu cech fantastyki. Fabuła skupia się na rozwikłaniu tajemnicy tytułowej Emanacji, a także przywróceniu stanu normalnego, jaki panował przed wypadkiem. Do skażonej anomaliami strefy dociera grupa kucyków, która zmierza do zamku Twilight Sparkle, w którym to najwyraźniej znajduje się źródło całego zła. Poczynania bohaterów śledzimy z niegasnącą uwagą, w napięciu czekając na kolejne wydarzenia. Od czasu do czasu autor wrzuca nam jakiś dokument czy inną wstawkę, co ma rzucić nam nieco światła na sekrety historii, ale jednocześnie zostawić z nowymi pytaniami. Szczególnie list Doktora Whoovesa zapada w pamięć. Konstrukcja opowiadania wydaje się dopracowana, przemyślana od początku, a przy tym nie widać tu żadnych cięć spowodowanych konkursowym limitem. Tym co mi nieco zgrzyta to brak jakichś charakterystycznych cech poszczególnych bohaterów. Pełnią swoją rolę, ale nie zapadają w pamięć, po prostu są. Z imion zapamiętałem Tempusa (aż mi się „Might and Magic VIII” przypomniało ), Argona, Winda i innych, ale nic poza tym. No, jedynie o Swift Windzie mogę cokolwiek powiedzieć, gdyż opowiadanie otwiera jego list, później również dowiadujemy się nieco o jego rodzeństwie i rodzinie, drogą kolejnej wstawki. Nie jest to zbyt wiele, ale dobrze, że jest w ogóle. Za to kreacje postaci z serialu, one wypadają dla mnie naprawdę dobrze. Jest to coś innego, zrealizowane ze smakiem. Zecora nie mówi już wierszem i wprawdzie był to zabieg odejmujący jej charakterystyczną cechę, ale... Kurczę, ona jest creepy jak cholera! Podoba mi się. Świetna Zecora, której ustępuje Lotus Blossom, ale Whooves jest na tym samym poziomie co zebra. Pojawiła się również księżniczka przyjaźni, jej uczennica i najlepsza przyjaciółka tejże uczennicy. Choć Twilight fizycznie niewiele robi i nie mówi nic, jej przedstawienie, opisanie to kolejny mocny punkt opowiadania, dodający wiele cegiełek do konstrukcji mrocznej, fantastycznej atmosfery. Szczególnie wzmianka o pustych oczach w których było coś przerażającego, niewymawialnego, to było świetne. Jedyne czego żałuję to to, że nie zostało poświęconych więcej linijek na pojedynek pomiędzy Starlight a Trixie. Bądź co bądź, jedna walczy o to by emanacja została przerwana, a druga broni swego życia. Myślę, że z takimi umiejętnościami autor mógłby stworzyć barwny, interesujący opis wymiany zaklęć, który znakomicie przyprawiłby fanfik. Ostatecznie, opowiadanie kończy się tak, że czujemy niedosyt, ale nie wynikający z tego, że przeszkodził nam w czymś limit czy też autor coś zrobił źle. Ten niedosyt wydaje się być wywołany celowo – zastanawiamy się co mogło wydarzyć się dalej, czy emanacja kiedyś się zakończy, co jeszcze jest możliwe w strefie. Poszczególne opisy, czy wydarzenia pozostają w pamięci, szkoda tylko, że oryginalne postacie nie wybijały się czymś szczególnym na tle ogółu. Ale pozostałe kreacje są świetne, mnie się podobały. A szczególnie ta inna Zecora Mogę z czystym sercem polecić to opowiadanie. Nie jest długie, mamy w nim barwne, doskonale napisane opisy, klimat wylewa się w ekranu, nie brakuje tajemnic i motywów dramatycznych zwieńczonych konkluzją, po której zastanawiamy się, myślimy o wyjaśnienu tego co niewyjaśnione. Solidny i przemyślany kawałek tekstu z wieloma ciekawymi pomysłami wewnątrz. Gratuluję autorowi!1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
Czas nominować kogoś, a więc: @Princess Caela za empatię i altruizm. @Mały Hehesz za wszystko dotychczas, a także zaangażowanie. @Akant za bycie pomocnym. @Świeży rekrut za cierpliwość i dobre rady. @wopybookLight46 i @Ziemowit za inicjatywę. @Cirth za starania i dobre rady. @Silicius za umiarkowany optymizm i za wkład . @Zirathel za trzeźwy umysł.1 point
-
1 point
-
1 kwietnia Reddit udostępnił pustą kartę na której każdy co kilka minut mógł postawić piksel. Powstało wiele artów m.in. flagi, postacie z gier i seriali itp. Na prawo od środka możemy zobaczyć RD.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Dzień dobry, przybywam po atencję. Oto Czterej Jeźdźcy Arcybiskupa: Głód Wojna Zaraza Śmierć1 point
-
ciastko z kremem ciastkowym podane na ciastku powstałym z okruszków ciasta piernikowego ser robi się z mięsa dawno cię nie widzieli trawa też ma uczucia, morderco nigdy nie wiesz co czeka za rogiem, gdy w domu szczeniak kamienie czują, zostaw gdyby słońce wybuchło w tej chwili, umrzesz za jakieś 8 minut i 19 sekund marmolada to nic innego jak efekt przemocy roślinnej zamknięty w słoiku to nie prędkość zabija, tylko nagły jej brak nie myśl o tym wszystko co widzisz może być tylko twoją wyobraźnią coś co istnieje może jednocześnie nie istnieć gdy ciało A oddziałuje na ciało B to ciało C się nie wpiórdala zjadłbym szynkę... z sera za długo przebywasz w tym miejscu w wannie zimna woda szuru buru szczotka kubek jabłko frytki, to nie ma sensu a może ma BANANA! Rudolf był Rosjaninem, a zdradził go czerwony, zapity nochal oni tęsknią frytki z burgerem to miłe połączenie gdyby połączyć psa z kotem, powstałaby broń dążąca do autodestrukcji zupełnie jak ludzie cierpię na chroniczny brak herbatki rasa ludzka, oraz wszystkie organizmy na Ziemi to kosmici, ponieważ planeta znajduje się w kosmosie gdy dodasz sól do cukru otrzymasz sól połączoną z cukrem obudź się1 point
-
1 point
-
Dzisiaj na okres miesiąca z forum pożegnał się użytkownik FirstChoice. Dostał bana za bezrozumny hejt skierowany w 13-latkę w jej temacie, w którym zamieszczała swoją twórczość. Dostał za to 8 punktów, jednakże parę dni wcześniej dostał punktów 3, co sumarycznie dało mu bana.1 point
-
Użytkownik yahoo otrzymał permanentnego bana za trolling i prowokowanie ludzi. Ponieważ nie jest to pierwsza taka sytuacja (ma już na koncie dwa poprzednie bany), uznałem, że nie ma się co bawić w resocjalizację i wykopałem go na zbity pysk. Pewnie po maturach zauważył, że już nie ma bana i postanowił "ratować" użytkowników przed byciem przegrywem i stuleją (jaką trzeba być stuleją i przegrywem, żeby w piątek wieczór marnować czas na wytykanie komuś w/w na forum dla fanów kucyków, zamiast iść ze znajomymi/dziewczyną na piwo to nie wiem).1 point
-
Z dniem dzisiejszym, jako spamer oznaczony został Tric. Od jakiegoś czasu miał kolejkę moderacyjną, co wiązało się z wymogiem akceptowania każdego wpisu przez moderatora. Niestety, znaczna część jego wpisów nie nadawała się do publikacji na forum. Śmieszkowanie śmeszkowaniem, ale są pewne granice i kultura wypowiedzi, czego niestety w ostatnim czasie Tricowi tak bardzo zabrakło. Decyzją moderacji, wspartą konsultacją z administratorem, postanowiono o zablokowaniu Trica na stałe.1 point
-
Witam ponownie. Po ostatnich eskapadach, na księżyc został wysłany Lovecraft (Dane). Jak się pewnie domyślacie - za swoją wulgarność, wyzwiska i prywatne wycieczki po innych użytkownikach forum. Zobaczycie go najwcześniej za trzy miesiące, o ile w ogóle.1 point
-
Wczoraj bilet wstępu do Luksusowego Kurortu na Księżycu otrzymał Airlick. Dokładniej rzecz ujmując, dozbierał brakujące 2 punkty. Nie doszło by do tego, gdyby nie jego chamskie i prowokacyjne zachowanie w jednym z dość wrażliwych tematów, jakie można spotkać w "Wyżal się".1 point
-
Jaki jest najczęstszy rodzaj kamieni w wodzie? Jak się nazywa krzyk raka?1 point
-
No to zaczynamy. Pierw chciałbym powiedzieć, że 1 rozdział czytałem dość dawno, lecz potem zgubiłem kolejne części z powodu nadmiaru innych prac. Teraz naszedł czas na powrót do lektury i tak się stało. Przeczytane wszystkie 4 rozdziały od nowa i oto moja opinia. Po pierwsze muszę zaznaczyć, że nie czytałem serii Sapkowskiego (chodź bym chciał, pewnie sobie niedługo kupię jakąś używaną kolekcje), a moją wiedzę na temat uniwersum czerpie z wiedzy ogólnej, opinii, obu cześci gier oraz niezbyt udanej adaptacji. Na początku muszę zwrócić uwagę na kilka literówek, braków niektórych ogonków oraz kilku powtórzeń. Najwięcej tego było w 1 rozdziale, lecz jak na taką ilość tekstu wychwycić wszystkie błędy jest praktycznie niemożliwe. Szczególnie, że brak włączonych komentarzy wcale nie ułatwia sprawy. Sam klimat i ponyfikacja wiedźmina jest moim zdaniem dość udana, lecz nie idealna. Wciąż brakuje mi kilku aspektów tego uniwersum, jakie przedstawił nam Sapkowski, ale o tym później, lecz sam świat "post-apokaliptycznej" Equestrii wygląda ciekawie. W pierwszym rozdziale mogę się przyczepić do dość niskiej zapłaty za wykonanie zlecenia, gdzie koszty za informatorów prawie dorównały połowie wynagrodzenia, chodź sam nie wiem skąd zebra wzięła tyle, skoro już wszystko ponoć wydała. Nieznbyt podobała mi się też zasadzka przygotowana przez wilki. Wyglądało to tak jakby specjalnie zostawiły truchło i czekały na potencjalną zainteresowaną osóbkę... Co do bohaterów to u Veksa można dostrzec pewien syndrom - odmianę sztokholmskiego, czyli miłość do wybawicielki/bohaterki - klasyk W samych rozdziałach można było także dostrzec kilka zdań, które nie pasują do kontekstu np: "Gdyby tylko zareagowało zbyt szybko..." albo "Usta Chromii wykrzywiły się w ledwo zauważalnym uśmiechu, lecz sama wiedźma z kamienną miną wpatrywała się w sołtysa." Zauważyłem także powtarzające się docinki bohaterów Zbyt bardzo także rzucają się w oczy większość misji inspirowanych np grą. Jedynie ponyfikacji wydarzeń zbyt kole w oczy i może odstraszać czytelników. Teraz troszkę tego co mi się podobało: Po pierwsze miłe nawiązania do starych czasów i głównych bohaterek: Fluttershy czy Rarity - miłe zaskoczenie. Bardzo mi się podobała także wizja w katakumbach - trochę przypominała mi Skyrim. Same walki napisane są dość sprawnie. Widać, że potrafisz opisać dobrą akcje. Muszę cię także pochwalić za bogaty język oraz pisanie językiem takim, by przypominał książkowy styl. Czego mi brakowało w ficu... Na pewno zbyt szybko lecisz z akcją. Skupiasz się w większości na walce i misji. Brakuje mi tutaj przystopowania. Brakuje mi tego Jaskiera, który z jednej strony opowiada historie Geralda, lecz jednak stara się tam wpleść siebie, lub wątek przystopowania i humoru, by miedzy walkami troszkę nakręcić słuchaczy . Brakuje mi bardziej dramatycznych zakończeń rozdziałów, które sprawiłyby, że czytelnik z niecierpliwością czekałby na nowy rozdział i byłby trzymany w niecierpliwości. No i oczywiście na koniec brakuje mi tego co w Wiedźminie było najważniejsze... wyborów moralnych, ukazania czarnej strony nowej Equesrii. Brakuje mi rozumnych potworów, gdzie okazaloby się, że to nie tylko oni sa winni, lecz iż to kuce są winne. Piszesz, że to kucyki sa potworami, lecz dowodow w tekscie na poparcie tej tezy nie znalazłem. Nie powinieneś jedynie dawać gołych teorii, których ludzie nie obeznani z uniwersum wiedźmina nie zrozumieją. Musisz tutaj jeszcze nad tym popracować. Chodzi mi o takie sceny jak np tak z trollem z wiedzmin 2 i tekst: "troll dotrzymał słowa, ty nie". Albo gdy ogry uratowały Triss. Możesz powiedzieć, że w końcówce czwartego rozdziale dokonała wyboru, lecz moim zdaniem to nie prawda. Wiedźma nie podjęła decyzji, którą ze stron wybrać, lecz broniła bliskiej jej osobę. Jeśli tak by patrzeć to wyboru dokonała już dawno... oraz zbyt bardzo skupiłeś się na motywie lisów, zaniedbując inne aspekty. Podsumowując nie jest źle, lecz także nie jest to idealna praca pozbawiona błędów. Wiem, że ciężko jest w 100% oddać hołd twórczości takiego wielkiego pisarza jakim jest Sapkowski, lecz jak na warunki naszego domowego pisania niekomercyjnego i jedynie dla przyjemności muszę cię pochwalić, że odstawiasz kawał dobrej roboty. Czekam na kolejny rozdział i do zobaczenia w kolejnych postach. Pozdrawiam1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00