Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08/12/18 we wszystkich miejscach

  1. ENG: https://ok.ru/videoembed/727003826908 PL NAPISY: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s08e17 PL DUBBING: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s08e17?mirror=4 *** Piankowe i tęczowe salcesony intensifies!
    3 points
  2. Witajcie w naszym małym GUŁagu! Mamy dla Was 26. numer Equestria Times. Tym razem czeka na Was relacja z Twilightmeeta, a także kolejny odcinek historii fandomowych fanfików według Coldwinda. Ponadto czasopismo skrywa w sobie także niekucykowe artykuły, w tym m.in. ten o Gravity Falls. Jak zwykle dajemy link do ISSU, oraz do pobrania numeru w formacie pdf ISSU: https://issuu.com/equestriatimes/docs/026 Do pobrania: https://drive.google.com/file/d/1jWkJ0amuU_VcifO5TeuQAY30j-lYdkqH/view
    2 points
  3. Dzień dobry wam wszystkim! Najwyższy czas opublikować już osiemdziesiąty rozdział. Rozdział 80: Rozwiązanie Pozdrawiam i zapraszam do lektury!
    2 points
  4. [Napisy PL] Odcinek 16 Link do Sparkle: MLP:FiM S08E16 Plik z napisami: Google Drive [.srt]
    2 points
  5. Seria fanfików, które łączą Gwiezdne Wojny z kucykami, a dokładniej z konfliktem NLR vs SE. Ich głównym bohaterem jest Rex Terrier, diamentowy pies i łowca nagród. 1. Zawód Diamentowy Pies [Sci-fi][NLR vs SE] Opowiadanie napisane na Edycję Specjalną Konkursu Literackiego. Trwa equestriańska wojna domowa. Od czasu wynalezienia napędu międzygwiezdnego konflikt ogarnia kolejne światy. Obie strony mają swoich bohaterów i zbrodniarzy. Rządzona przez księżniczkę Lunę Nowa Republika Lunarna cofa się na wszystkich frontach. Republikanie zostają zmuszeni do ukrywania się, ścigani przez flotę Imperium Solarnego. Celestia zdaje się triumfować. Licząc na odwrócenie losów wojny, księżniczka Luna nakazuje przygotować zamach. Jego ofiarą ma stać się twórca ostatnich sukcesów Imperialnej Floty, wielki admirał Big Gun. Potrzebny jest tylko ktoś, kto taki zamach przeprowadzi... 2. Nudny dzień z życia diamentowego psa [Sci-fi][NLR vs SE] Pościgi, wybuchy i walka z najgroźniejszymi wojownikami galaktyki - wiele osób tak właśnie wyobraża sobie codzienne życie łowcy nagród. Prawda jest nieco inna. Takie zlecenia zdarzają się rzadko. Aby zarobić, nawet największy twardziel musi czasem podjąć się nudnego zadania ochrony Bardzo Ważnego Kucyka... 3. W cenie jednego [Sci-fi][NLR vs SE] Jak się okazuje, ochrona VIPów też nie jest częstym zadaniem podejmowanym przez łowców nagród. Zwykle wolą oni polować na drobnych przestępców. Praca szybka, ciekawa, ale pozbawiona niespodzianek... Prawda?
    1 point
  6. @Triste Cordis już jest.
    1 point
  7. Komiks przeczytany, pora na wrażenia, spoilery i ocenę. Komiks składa się z czterech historii, ale wbrew zapowiedziom nie wszystkie rozgrywają się w trakcie drugiego sezonu. Najbardziej spodobała mi się pierwsza, czyli Face it. Dipper i Pacifica muszą połączyć siły aby uratować Mabel. Akcja rozgrywa się po odcinku z nawiedzoną posiadłością, dzięki czemu ich relacje są po prostu świetne. Sosna i Lama momentami zachowują się jak stare małżeństwo. Taki tam dialog: Najzabawniejsza jest jednak druga historia. Rodzinka Pinesów, Soos oraz Wendy zostają wciągnięci do świata komiksu i odwiedzą różne style (nawet romantyczną mangę). Kwintesencja absurdu. Ogólnie humor stoi na bardzo wysokim poziomie, ale nie zabrakło poważniejszych scen oraz "powrotów do przeszłości". Jedną z największych zalet serialu są ukryte wiadomości oraz nawiązania, prawda? Na szczęście nie zabrakło ani jednych, ani drugich Niestety nie zabrakło też wad: - pierwsza historia pozostawia pewien niedosyt :/ Na dobrą sprawę mogła by zajmować większość komiksu. Przeszłość Pacifici oraz "romans" aż się o to proszą. - trzecia opowieść trochę rozczarowuje, tym bardziej, że rozgrywa się tuż po Dziwno-Geddonie. Ogólnie 9+/10 @BiP Mógłbyś dodać ten link do pierwszego postu? To wszystkie odcinki po angielsku. Mam zgodę modów https://kisscartoon.bz/cartoon-series/gravity-falls/
    1 point
  8. Oba opowiadania o Rexie przeczytałam z przyjemnością, stanowią świetną rozrywkę na wolny wieczór. Główny bohater potrafi myśleć i jest sympatyczny, polubiłam też jego pojawiającą się od czasu do czasu znajomą. Przygody diamentowego psa są całkiem ciekawe, szczególnie druga wydaje się dość niestandardowa. Spodobał mi się humor, najbardziej rozbawiła mnie tożsamość pierwszej z ofiar łowcy nagród, urzekła mnie też jego uwaga o mundurach. Rozmowy pilota z komputerem pokładowym były może trochę sztampowe, ale na szczęście nieprzesadzone. Powiedziałabym, że w fanfiku brakowało mi tylko trochę informacji o innych rasach zamieszkujących galaktykę, ale chyba można tu założyć, że jest ona w całości zamieszkana przez kolonistów z planety kucyków. Podsumowując, mam nadzieję, że Gandzia kiedyś znajdzie czas, pomysł i chęci, by dopisać jeszcze jakieś opowiadania do tej tak dobrze zapowiadającej się serii.
    1 point
  9. "Wielki Mur" Ostatnio go sobie kupiłem za 9.99zł w Biedronce i powiem, że to bodaj jeden z najlepszych filmów jakie kupiłem na przecenie z tego sklepu. Myślałem, że to będzie jakiś historyczny, czy wojenny, ale zostałem bardzo miło zaskoczony. Super efekty specjalne, ciekawa fabuła, która poniekąd tłumaczy samo istnienie muru (znacznie różniące się od faktów historycznych). Polecam każdemu.
    1 point
  10. Decuuuu.... Nasz będzie ładniejszy!!
    1 point
  11. "Dziwno-Geddon" Billa Ciphera objął swoim zasięgiem niektóre planety w No Man's Sky!
    1 point
  12. Dużo lepsze życie niż, niekastrowanego i bez możliwości zamoczenia. Taki kot ma przez cały czas gorączkę, wskakuje na losowe przedmioty i gryzie właścicieli. Wydaje mi się, że musi mieć jakiś rodzaj halucynacji i traci kontakt z rzeczywistością. Ktoś to kiedyś fajnie podsumował na jakimś blogu, że to tak jakby faceta zamknąć w domu, a pod oknami chodziłyby mu gołe modelki, przy czym moim zdaniem kocia chandra musi być dużo gorsza ze względu na przyspieszony metabolizm. Alternatywą może być puszczanie kotów samopas, co dla kotek najczęściej oznacza gwałt. Później jak taka kotka okoci się w domu, to właściciel musi się liczyć z prywatnym zwierzyńcem (wydać jest ciężko), chyba że trafi na patole, która te kocięta utopi, albo zabije w inny sposób. Jeśli natomiast taka kotka jest bezdomna, to i tak ma problem z wykarmieniem samej siebie, oraz z zapewnieniem swoim dzieciom odpowiedniej higieny i bezpieczeństwa. Część miotu zazwyczaj nie przeżywa, często dochodzi także do poronień. Poza tym jak kotka zginie, to cały miot też. Do tego podobnie jak u ludzi, koty mają swoje choroby weneryczne. Można by powiedzieć, że śmierć jest czymś normalnym u zwierząt, ale za ten gatunek bierzemy osobistą odpowiedzialność i zachowując minimum mózgu możemy temu zaradzić. Poza tym widok kota np. rozjechanego przez samochód nie jest czymś przyjemnym. Dużo osób też mówi że zwierze po kastracji traci część swojej osobowości, co jest nieprawdą. Są też tacy, którzy mówią, że zwierzęta nie mają osobowości lub też nie utożsamiają się ze swoją płcią, co również jest nieprawdą, ale nie powinno to być przeszkodą w ich kastrowaniu. U mnie w domu są dwa kastrowane kocury, które kiedyś pokłóciły się o kotkę. Ta nie żyje od kilku lat, ale konflikt trwa nadal i generalnie jest rywalizacja, walka i te sprawy. Byłem też światkiem jak kastrowany kocur próbował robić pewne rzeczy językiem... Oczywiście kastrowany kot nie wygra walki z niekastrowanym, będzie spokojniejszy i nawet słabszy. Aczkolwiek nie wynika to z tego, że coś utracił, ale wręcz z tego, że coś zyskał. Zyskał zdrowie psychiczne, nie ma już tych gorączek, halucynacji, napadów szału, etc, przez które walczy jak berserk. Podsumowując: to nawet nie jest mniejsze zło, wygoda właściciela, etc., tylko po prostu dobro dla kota.
    1 point
  13. Załóżmy, że Pinkie nie jest idiotką i skoro wie, że jej "muzyka" przeszkadza wszystkim poza dość specyficznym jakom, to nie będzie terroryzowała Equestrii. Poza tym, że zgadzam się z większością zażaleń do prowadzenia fabuły, to odcinek bardzo mi się spodobał, bo chyba po raz pierwszy w życiu mogłam się utożsamić z bohaterem odcinka/filmu w innym przypadku niż spięcia dziecko-rodzic. Nie pytajcie. Ja bardzo lubię rysować i wiem, że nie jestem w tym najlepsza, oraz że nie każdemu będą się podobały style, które wybiorę (staram się rysować we trzech). Samo rysowanie idzie mi topornie, zwłaszcza że nie rozumiem, co nie podoba się ludziom, nawet gdy udzielą mi na to pytanie odpowiedzi. A najchętniej wypowiadają się osoby, którym moja twórczość się zwyczajnie nie podoba (i ja to się staram rozumieć). Niestety nie mam takiego szczęścia jak Pinkie i nie mam znajomych w realu (bo mam bardzo złe doświadczenia z poznawaniem ludzi w realu. Plus zaburzenia umysłowe, co tylko pogłębia lęk przed poznawaniem i przywiązywaniem się do ludzi). Najbardziej to bym chciała mieć mentora, który wiedziałby jak mnie uczyć (jestem osobą o specyficznym toku myślenia, co powoduje konflikty nawet z byle głupoty). No dobra, teraz część, która bardziej nawiązuje do odcinka i mniej przypomina użalanie się nad sobą. Między mną i moimi komiksami, a Pinkie z jej grą na jakich dudach są dwie ogromne różnice (wyłączając formę sztuki): 1. Ja wiem, że mój poziom jest niski, a Pinkie uważała początkowo, że świetnie gra i wszystkim to sprawia przyjemność, 2. Pozwolenie na kontynuowanie swojego hobby przy świadomości, że moi przyjaciele (gdybym poza siostrą bliźniaczką jakichkolwiek miała) nie lubią mojej sztuki i uważają ją za okropną, wcale by nie pocieszyło. Wręcz przeciwnie, bo uznałabym, że się zwyczajnie nade mną litują, a ja nienawidzę, gdy ktoś się nade mną lituje, albo uważa, że jestem godna politowania (Jest tak źle, że jakby mi ktoś wspomniał, że mu mnie żal, to w najlepszym przypadku naplułabym mu w gębę a w najgorszym, najpierw kopnęła w brzuch, a potem w gębę). Plusik: http://gepard24.wixsite.com/szarywilk-komiksy/junacy W tym linku jest mój blog. Zaniedbany, bo mało kto zostawia komentarz. Pierwsza część komiksu jest w przeróbce, także może być dziwnie, a druga jest niedokończony. EDIT: Ja piszę ten komiks w celu właśnie ćwiczenia, ale ciężko obrać kierunek gdy raz na półtora roku wypowie się maks dwoje randomów z internetu.
    1 point
  14. W biedronce po raz kolejny sprzedają gry. Niektóre oferty na PS4 są naprawdę niezłe. Call of Duty: Advanced Warfare za 40zł? Assassins Creed: Sindicate za 60? Czemu nie?
    1 point
  15. 1 point
  16. Bardzo mocno się tutaj muszę zgodzić z Perv. Te odcinki z "konfliktem" są takie toporne i wręcz z plota wzięte. Wcześniej tak samo wyszedł beznadziejnie odcinek z RD i AJ. Kompletnie nie mieli pomysłu na to, jak skonfliktować nasze bohaterki, to postanowili "pozwolić" im zapomnieć o swojej przyjaźni i o tym, co reprezentują. Aż dziw, jak mocno poziom odcinka idzie do góry od czasu "problemu Twilight" i udania się na bagno. Zupełnie jakby nagle zmienił się scenarzysta. HIstoria nabiera tempa i ogląda się całość bardzo przyjemnie. I aż miło popatrzeć, jak obydwie bohaterki się uzupełniają i wspólnymi siłami dochodzą do sedna problemu. *** Also... ja naprawdę lubię Starlight, ale dlaczego twórcy tylko ją prezentują z Rozumem i Godnością Kucyka?
    1 point
  17. Udowodnij mu że masz mocne zdrowe zęby i odgryź mu drugiego Colgate! Mój dentysta nie ma zębów!
    1 point
  18. Witaj, już odpisałem.
    1 point
  19. Yghhh... ten odcinek oglądało się dość topornie. Nie no, serio myślałam, że skoro Twilight zakłada szkołę przyjaźni i zatrudnia w niej swoje przyjaciółki jako nauczycielki to chociaż nie pozapominają kim są, czego się nauczyły...niestety byłam w ogromnym błędzie. Zarówno RD jak i Rarity miały sporo lekcji by zaakceptować, że mają zainteresowania zupełnie inne od swoich przyjaciółek... Jeszcze nauczycielki, które powinny dawać przykład się tak zachowują no porażka. Ta szkoła jest okropna. Nie mówiąc już o tym że Starlight radzi sobie o wiele lepiej niż całe Mane6 mimo, że zna magię przyjaźni o wiele krócej i dalej nie do końca jest taka "dobra". Chociaż kiedy zaczęła się już przygoda na bagnie to oglądało się lepiej. Nawet bardzo dobrze. Ale początek tego odcinka sprawił, że miałam ochotę wydłubać oczy i uszy sobie. A i jeszcze jedno ale mam... ja rozumiem, że moda jest czasami dziwna, ale stroje i kreacje Rarity na ogół były śliczne i piękne, więc dlaczego nagle jej dali te kiczowate, brokatowe buty? To raczej wygląda jak coś czym zadowoli się dziecko, a nie ktoś kto lubi szaleć z modą
    1 point
  20. Joakaha Zilleniose Joakaha DShou
    1 point
  21. Ślicznie dziękuję! Bloody Herb to dosyć stara OCka, która miała być parodią, a wyszła na tyle dobrze, że aktualnie jest moją ulobioną postacią do szybkich szkiców Miło mi, że rysunek z częścią oddziału zwiadowców Ci się podoba. Ja z postaci w tym anime najbardziej lubię Hange i Levi'a. Zoe za jej niesamowitą, pozytywną energię i świetny mózg, zdolny opracować niesamowite strategie, a Levi'a za jego lekko naburmuszony charakter, niesamowitą lojalność i pendatyczność Tak, klient był bardzo zadowolony. To niesamowicie miłe uczucie, gdy można zarabiać na czymś, co się kocha i jednocześnie uszczęśliwiać tym innych
    1 point
  22. Cicho tutaj trochu, więc stwierdziłam, że wstawię kilka nowych artów! Ostatnio mam trochę mało czasu, bo przeprowadziłam się do mieszkania, które jest do remontu.... i ten remont jest naprawdę czasochłonny >< Z tego powodu ryski są raczej szybkie, takie na rozluźnienie przed robotą Do szybkich prac najlepsze są wodorozpuszczalne tusze! Na pierwszy ogień moja Bloody Herb w nieco bardziej uroczej odsłonie Później postanowiłam na szybko machnąć kilka portrecików sponyfikowanych postaci z Ataku Tytanów (Byłam po prostu zbyt podekscytowana wyjściem 3 sezonu - jestem też na bieżąco z mangą ^^) I na koniec trochę bardziej dopracowana praca, robiona na zamówienie pewnego Norwega :3 Whisper Focus jest taką uroczą OCką, jejuś!
    1 point
  23. No nie wiem, dziwny odcinek mocno. Bo na jednej szali mamy duże przesadzenie samej sytuacji, że Pinkie wpada w depresje i chce się zabić na najmniejsze słowa krytyki od najbliższych. Poza tym kompletna liniowość odcinka: Pinkie rozrabia, przeszkadza to wszystkim z mane6 poza Twilight, do której wszystkie rozżalone na Pinkie przyjaciółki przybiegają ze skargą, wpadają na niemądry pomysł i krzyczą "YEAH!!!" na koniec, pomysł nie wypada więc Pinkie rozrabia i tak w kółko. Na dodatek dosyć trudny morał czyli co zrobić, gdy bardzo coś lubimy a kompletnie nam to nie wychodzi został tak tutaj olany, że to jest wręcz szkodliwe niż pożyteczne dla potencjalnych dzieciaków. No ale z drugiej strony, to chyba jedyny odcinek (a przynajmniej jedyny, jaki pamiętam), który miał w sobie dosyć żartów, ale nie był to żarty sytuacyjne czy jakieś komiczne sytuacje, lecz zwykłe kawały rodem z sitcomu. Bo szczerze mówiąc, wiele było takich odcinków które dało się sprasować do jakiś 7 minut, ale były rozwleczone jak cholera. I ten jest taki sam, tylko że ma w sobie jakieś żarto zapychacze. Jednak żeby nie było za dobrze, ten epizod to pod względem humoru nie umywa się do wielu innych, po prostu sama forma tych żartów wydaję niecodzienna jak na ten serial ("niecotygodniowa" he he). Tak czy tak dam: 6/10 Bo nudziłem się i dałbym w sumie niżej, gdyby nie te żarty, które były dla mnie zaskoczeniem.
    1 point
  24. I tak oto Equestria dorobiła się broni masowego rażenia... Świetny odcinek. Od dłuższego czasu brakowało mi tej dobrze zrobionej "głupkowatości" i absurdu. Było zabawnie (scena z Maud), przewidywalnie, ale ciekawie. Największa wada to brak wytłumaczenia skąd ma ten instrument. Przecież wystarczyło jedno, dwa zdania Poza tym, świetnie się bawiłem.
    1 point
  25. Raczej to są przerobione dudy.
    1 point
  26. @The Silver Cheese O tą jego grę było sporo spięć i nie widziałem innej możliwości jak tej że to on musi ustąpić, bo co ja mogłem zrobić? Wyciszyć sobie pokój? Z resztą pozostali domownicy też mieli z tym problem. Na szczęście brat gra teraz ze słuchawkami i efekty jego ćwiczeń słyszalne są wyłącznie dla niego. Problem był prosty w rozwiązaniu, trzeba było tylko pokonać jego opór. I tutaj wracając do tematu morału: Ja się z Panem zgadzam w tej kwestii - szkoda jest blokować innych kiedy ci realizują swoje pasje, szlifują skill i bardzo się w coś angażują. Morał przez Pana przedstawiony podoba mi się, jednakże w odcinku zabrakło kompromisu - ostatecznie szala przechyliła się całkowicie na stronę Pinkie, inne kucyki musiały zrozumieć że zachowały się szorstko i pozwolić Różowej Klusce powodować hałas (muzyką bym tego nie nazwał). I to jest nie w porządku wobec mieszkańców Ponyville - mamy tutaj klasyczny przykład narzucania swojego zdania większości przez roszczeniową mniejszość. To nie jest fair i psuje ogólny odbiór tego odcinka. Przynajmniej ja jestem w pewnym stopniu na to wyczulony. Gdyby chociaż przedstawili na końcu jakiś motyw który pozwolił by myśleć że pucusie doszły do porozumienia i PP również musi ustąpić w niektórych kwestiach, np. ćwiczyć w bardziej odosobnionych miejscach to wrażenie miałbym z pewnością inne, ale niestety, odcinek ucina się w złym momencie.
    1 point
  27. @Dzidek Chan niech nie zniechęca cię fakt, że ktoś się już rozpisał. Jak masz swoje przemyślenia, masz jakaś hipotezę to wal śmiało, zawsze warto usłyszeć zdanie od innych osób. Odcinek mi się spodobał, choć to nie nie było nagłe zejście z fotela. Jest to solidne 8./10, ale wypadałoby to jakoś uargumentować. Może zacznijmy od tego, że PInkie jest na pierwszym planie oraz jej nowy instrument (momentami tak widziałem jak się z nim obchodzi, to można zakładać że stał się on dla niej jakimś fetyszem xD). Oczywiście odgłosy tragiczne, choć momentami wyobrażałem sobie jej granie w stylu 8 bitowych muzyk z gier - dałoby radę w moim przekonaniu. Coś co osobiście też lubię to ciągłość na przestrzeni odcinków, bo gdyby jej nie było to Twilight wpadła by znowu na kolejny głupi pomysł uszczęśliwienia Pinkie, a dobrze wiemy jak to z Celestią wyszło. Nie spodziewałem się pojawienia się Pinkameny w odcinku. Było to miłe zaskoczenie, bo nie było jej z nami od dobrych kilku sezonów. Cóż, nie wiem ile osób zauważyło, ale jej decyzja, aby przestać grać na jakisaxie była podyktowana tym, że Pinkie nie chciała obrazić swoich przyjaciół po zwróceniu na to jej uwagi. Wiecie, sama nazwa instrumentu czy jego symbolika według jaków mówi sama za siebie (instrument symbolizujący szczęście), a Pinkie przecież dobrze wiemy, że swoim szczęściem chce się dzielić i uszczęśliwiać innych. Oczywiście decyzja od reszty była kiepska, bo zamiast pomyśleć nad ulepszeniem, pomocy dla Pinkie (która polegała, na słownym dopingu) zasugerowano jej całkowity zaprzestanie gry. Jednak idąc tą drogą twórcy postanowili zrobić pewien twist. Teoretycznie, i dość logicznie powrócenie do Jakisaxu powinno przywrócić Pinkie wiarę, ale to nic nie dało, gdy dotarła do Yakistanu. No ale nie pomogło, bo tak na dobrą sprawę problem leżał w czym innym, czymś co wielu z nas potrafi ugryźć za skórę i zaprzestać jakiejkolwiek pracy i rozwoju. Czyli bycie doskonałym. To może zacznijmy od tego: "Nie ma drogi na skróty, aby zostać Hokage" (Naruto - zna / słyszał każdy na pewno. Osobiście nie widziałem całości, ani nawet 1%, ale we wszystkim spodobał mi się tam rozwój bohaterów, zwłaszcza Naruto). Wiecie, każdego kogo dopadł bakcyl bardzo fajnej rzeczy i samemu też chciałoby się takie rzeczy robić, to z pewnością liczymy na rezultaty na poziomie mistrza. Tylko, ... tak się nie da . Nie zostaniesz super grafikiem, bez skilla i wyrobionej kreski. Nie zostaniesz piosenkarzem bez ćwiczeń i wyrobionego głosu. Nie zostaniesz deweloperem gier, jeśli nie znasz się na dziedzinach z programowania czy grafiki. I tu jest w sumie to co odcinek chciałby nam przekazać. Jeśli coś nam sprawia radość, dążymy do ulepszenia samego siebie to to róbmy. Może wyjść początkowo tragicznie, ludzie zaczną się z nas śmiać, ale może już na początku znajdzie się ktoś kto to doceni, a z czasem będzie o wiele lepiej. A z czasem sami uświadomimy sobie, że z rozwojem wypracowaliśmy nasz własny styl, bo o to chodzi, aby się wyróżnić i pokazać klasę naszego zainteresowania. Czyli w najprostszym skrócie morał jest taki - "nie poddawaj się, gdyż twoje zamiłowanie, twój upragniony poziom będzie wymagał pracy i samozaparcia i licz się z tym, że początki mogą być dość ciężkie". Tyle i aż tyle, w sumie błahe, ale najbardziej mądre w dzisiejszych czasach, kiedy każdy by chciał zostać mistrzem. Przyjaciółki Pinkie nie zorientowały się, że to co zrobiły spowodowało zatrzymanie rozwoju i zainteresowań Pinkie, a rozwiązanie dało się znaleźć na to. Dobra, wystarczy moich przemyśleń, bo zaraz napiszę artykuł do Equestria Times xD. Wincej takich odcinków, bo fajnie się ogląda . @ByczekPazerny wiesz, jeśli twój brat potrafi grać na tym basie każdego dnia, poświęca na to każdą wolną chwilę, to to jest przykład szczęśliwego i spełnionego człowieka . Jak ci to przeszkadza to zwróć mu uwagę, dogadajcie się abyś nie pluł za jego plecami, bo też ty i on macie prawo do rozwoju, ale nie pozwól zatrzymać kogoś w rozwoju naprawdę czegoś niezwykłego, bo gra na instrumencie to hobby bardzo rozwijające.
    1 point
  28. Znając Pinkie, pewno zaczęła jakowi truć zad o to, że ona by chciała taki instrument i kontynuowała aż do skutku xd
    1 point
  29. Bo nie było, ale najpewniej dostała go od jakiegoś Jaka, wszak często tam chyba przebywa, a Jaki ją lubią, tak jak Discord Fluttershy.
    1 point
  30. @Dzidek Chan Dzięki kolego za uznanie, cieszę się że ktoś jednak czyta moje posty. Z biegiem sezonu zacząłem nabierać co do tego wątpliwości... Moim zdaniem surowo oceniłeś epizod ale rozumiem że kryteria możesz mieć wysokie. Co do pochodzenia instrumentu to mi ta kwestia też umknęła, ale zdaje się że nie było to wytłumaczone. Z kolei zauroczenie PP w yowidafon to chyba zwykły wymóg dla odcinka i pewnie nie będzie się to przekładało na dalsze losy Pinkie. W jej przypadku mógłbym zaryzykować twierdzenie że taka skrajność nie jest niczym nadzwyczajnym - po tej pucułce można się spodziewać niemal wszystkiego, również tego że dozna tymczasowej i intensywnej miłości do jakiś przedmiotów, z przyczyn znanych wyłącznie sobie.
    1 point
  31. Fajnie że wypuścili kolejny odcinek, nie mogę się doczekać drugiej części sezonu. Epizod po przerwie smakował bardziej niż zwykle, jest przy tym całkiem udany. Otrzymujemy całą plejadę M6 i skrzydlatego Spikusia. Banda przyjaciół ratuje Ponyville przed akustycznym terrorem Różowego Konia, konsekwencją tego jest depresja ich towarzyszki. Widać wyraźny podział na dwie sekwencje odcinka. Jest on przy tym napisany dobrze, ciekawie i jest spójny, czasami tylko może lekko nudzi. Lubię gdy główne bohaterki wspólnie starają się rozwiązywać problemy, można powiedzieć że to dosyć klasyczny epizod, archetypiczny wręcz. Scen humorystycznych było dużo i to większość udanych i zabawnych. Najfajniej wypadła scena przygotowywania babeczek przez RD i PP. Nie podobał mi się za to morał, to że Twilight i reszta menażerii ustąpiły. Rozumiem że "Yakity-Sax" nie miało być powtórką z "Horse play", że puentą jest "rób to co cię uszczęśliwia i nie zważaj na nic", ale to nie jest w 100% dobra lekcja bo pokazuje że swoje pasje można realizować nawet kosztem innych tak długo jak sami mamy satysfakcję. I to jest właśnie słabe. Wiem co mówię bo mój brat gra na basie a pokój ma zaraz pod moim... I w ogolę jak to się kończy? Dziewczyny wrócą do Ponyville razem z PP i co? Różowy Koń znowu będzie atakował dźwiękiem swojego instrumentu a innym pozostanie jedynie pogodzić się z tym. Z drugiej strony zawsze istnieje nadzieja że Pinkie w końcu nauczy się na tym grać. Z mojej strony 7/10, bo to miły i śmieszny odcineczek, przy czym nie chciał bym oceny zawyżyć tylko dlatego że oglądałem go na dużym kucykowym głodzie. Tak z nieco innej beczki - będąc na ww. kucykowym głodzie oglądałem kilka odcinków z starych sezonów, między innymi "Too many Pinkie Pies" i kiedy te wszystkie PP oblazły całą okolicę to zastanawiałem się "czy Equestrii przytrafiła się kiedyś większa katastrofa i co musiało by nastąpić żeby przebić tą?". I teraz dostałem odpowiedź - wyposażyć każdą z kopii w yovidaphon i koniec świata gotowy. Serio, instrument ten wydaje całkiem ciekawie dźwięki kiedy wie się jak należy się z nim obchodzić, a Pinkie Pie... no cóż, ona naprawdę grała katastrofę i mnie jako widzowi również ciężko było znieść jej dramatyczne próby
    1 point
  32. Morał odcinka bardzo mi się podobał, duży plus za to należy się epizodowi, również to że nie było powtórki z "Horse Play" co same Mane6 wspomniały. Same metody/próby pocieszenia były dobrze przemyślane moim zdaniem. Jedyne czego nie polubiłem to zachowanie Pinkie po tym jak zaprzestała gry na tych cudacznych dudach, według mnie to było trochę przesadzone (choć w sumie tak miało być i taka już jest). Natomiast sceny z tym instrumentem można przedstawić za pomocą jednego obrazka:
    1 point
  33. A cóż to? Czy to naprawdę fik spod szyldu Kryształowego Oblężenia? Nienapisany przez Spidiego, czy Rekruta?! Cóż, tak! Kto pisarzowi zabroni, heh? Ale tak na poważnie - już od dłuższego czasu chciałem napisać opowiadanie, w którym wystąpiłaby postać wykreowana przeze mnie w ramach jednej kucowej sesji... a że tak się złożyło, iż użyczyłem ją Spidiemu do jego dzieła, był to wybór właściwie całkiem naturalny. Na początek jeszcze kilka ostrzeżeń - po pierwsze, fik jest dosyć wulgarny. Po drugie, pojawia się całkiem liczna reprezentacja słów w języku obcym (ale Dolar zapewnił mnie, że wstawki te nie dezorientują). Wreszcie po trzecie, co jest chyba najważniejsze... opowiadanie przedstawia bardzo, ale to BARDZO konkretną scenę w ramach uniwersum, dlatego zaznaczam, iż jest to moja autorska wizja, moja interpretacja, moje wnioski... nic z rzeczy tu zawartych nie musi wcale się w samym Oblężeniu pojawić. Wszelkie różnice charakterologiczne (zwłaszcza u wspomnianego udostępnionego Spidiemu kuca) wynikają właśnie z tego. Po prostu "Oblężenie podług Mala". Dobra, przejdźmy do meritum! Tytuł: Żmija Tagi: [Oneshot], [Dark], [Crystal Siege] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/1qw2Ur3Nl4_8Bt8JeffggI-Cm61BF2b0c_eKUbzUss1U/edit Pre-reading&korekta: Bodzio i Dolar84 Opis: "Lękaj się jadu, który w oczach żmii płonie..." Dziękuję moim prereaderom i oczywiście Spidiemu, który wyraził zgodę na wykorzystanie jego uniwersum. Epic: 1/10 Legendary: 1/50
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...