Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/13/18 we wszystkich miejscach

  1. - Ja się tutaj jakoś dostałam. Wiesz czary i te sprawy. 1 - Tak... część jest bardzo fajna, ale są również takie, które mi się nie podobały. 2 - Zajęcie pedagoga? Oczywiście, że tak. Chociaż czasem odnoszę wrażenie, że nie jestem aż tak potrzebna w szkole... Ale czasem potrafisz wskazać właściwą drogę. - Tak... pff nie zapomnę jak wywaliłam cały regulamin Twilight do rzeki i ta jej mina. Hahaha masz rację to było boskie. - Kontynuujmy 3 - Ale o którym? Mówisz o Zandim? Jest bardzo pomocny. Organizuje fajne rzeczy i stworzył kiedyś konkurs na najpiękniejszy latawiec. - A jeśli chodzi o mojego asystenta... cóż jego imię na pewno sprawia, że nie raz wychodzą dość zabawne sytuację, ale zawsze jest blisko i służy pomocą. Ostatnio zrobił się bardzo aktywny... zwłaszcza w zabawach co troszkę mnie irytuje... Muszę sama robić sobie kakao. - Oczywiście... Rainbow kazała przekazać, że chętnie by Cię zobaczyła na następnym pokazie Wonderbolts.
    3 points
  2. Informacje Krain Podmieńców Jak ja dawno tego nie pisałem... Drodzy zwycięzcy Dwudniowych Zadań Forumowych (1. edycja, 2. edycja): @Twister @Niku$ @Triste Cordis @Midday Shine @Mielcar, na waszych profilach znalazły się odznaki! Dziękujemy @Uszatka za ich wykonanie! No i zapraszam do tawerny księżniczki Celestii (podmieńce mile widziane): Zajazd na końcu ogona alicorna
    3 points
  3. Cisza. Od wczoraj nikt nie przybył na Wzgórze Ognia by prosić Zecorę o radę i wsparcie. Zebra spojrzała na księżyc leniwie wyłaniający się zza chmur. Nikt nie przyniósł ofiary by mogła użyć własnej magii i wejść w zaświaty po tak niezbędną im wiedzę. Miała nadzieję, że Księżniczka Luna coś odkryła. - Jutro czas linczu ze zmierzchem nastanie, ciekawe czy szansa nam po nim jakaś zostanie... - mruknęła pod nosem i przymknęła oczy. Chociaż za dnia przyjemnie grzało słońce, to noce były już zimne. Niosły ze sobą wilgoć i mróz, zwiastuny powoli nadchodzącej zimy. Klacz owinęła się szczelniej kocem i upiła łyk malinowej herbaty. Przyniosła sobie z chaty sporo niezbędnych rzeczy. Wolała by żaden kucyk nie musiał przedzierać się do niej przez las, który stał się ostatnio jeszcze bardziej dziki. Koszmar przyciągał pradawne siły drzemiące pod baldachimem utworzonym przez korony drzew. Dlatego chwilowo mieszkała tutaj, w prowizorycznie lecz zręcznie zbudowanym szałasie, grzejąc się przy ognisku.
    2 points
  4. Drogi pamiętniczku Wielkiej i Potężnej mnie... Dziś mam dla ciebie mały wierszyk. Na górze róże Turban na głowie Kryształowa kula Prawdę Ci powie Czy wiem, czy nie wiem Postaw pytanie Takie jest wieszczów Trudne zadanie Dym w namiocie Duchy Przedwieczne W mym nowym przebraniu Wyglądam bajecznie Wielkość, Potęga Zbrodnia i Kara Rymować umiem Gdy się postaram! 13.10.18r.
    2 points
  5. Udało się. Po ponad pięciu latach od rozpoczęcia pisania fanfika, "Aleo he Polis!" doczekało się ostatniego rozdziału i epilogu. Dziękuję wszystkim za cierpliwość i zapraszam do lektury. No i komentowania. Dostajecie od razu rozdział 5 i epilog - nie są tak długie jak początkowo planowałem, ale kompletne. Przynajmniej w mojej ocenie. Rozdział 5 - "Aleo he Polis!" Epilog Życzę miłej lektury!
    2 points
  6. Prezent dla mojej znajomej z okazji jej urodzin Mam nadzieję że (nie) jest za bardzo straszny ^^ · · · Nie planuję zrezygnować z rysowania ponieważ za bardzo się wciągnęłam ^^
    2 points
  7. Witaj, u mnie ze zdrowiem dobrze, dawno nie byłam chora. 1. Podobało mi się tam, ta trawa, ta cała muzyka i Hipogryfy. 2. A i owszem, wydawała się taka bezradna. no i ona nam też pomogła spełnić częściowo marzenia, ale później okazała się kimś innym. 3. Wydaje się być miły, lubię go i jego mamę. I ja was witam. 1. O tak, wszyscy chyba je lubią, a przynajmniej nie znam nikogo, kto by ich nie lubił. 2. Zazwyczaj jestem u mojej siostry, ale też u rodziców. 3. Każdy ma swoje unikatowe tradycje, które są całkiem fajne, ale ja wolę spędzać je po kucykowemu. I ja was pozdrawiam.
    2 points
  8. W tym przypadku życie ludzkie nie jest w żaden sposób bezpośrednio zagrożone. Samobójstwo można popełnić z miliona innych powodów i nie widzę żadnego uzasadnienia dla pompowania pieniędzy publicznych akurat w osoby z takim, a nie innym problemem. Jakbym powiedział że się źle czuję w ciele bez tatuaży, to mam dostać na nie kasę? Gdzie jest granica? Nie zgodzą się też, że najważniejsze jest ludzkie życie. To obraza dla ludzi, którzy oddali swoje za dobro wspólnoty, czy nawet zachowanie godności. Jeśli komuś bardzo zależy na zmianie płci, to powinien dać radę uzbierać na konieczne zabiegi. Ludzie z wadami serca czy ciężkim upośledzeniem umysłowym nie są w stanie. Jak można to wgl porównywać? Myślę że nikt nie miałby nic przeciwko, jakbyś pomagał takim osobom. Niesprawiedliwa to jest sytuacja, w której ludzie ciężko pracują i próbują się uporać z własnymi problemami, a muszą płacić na tego typu rzeczy.
    2 points
  9. Paczałem jak Dec grzebie w koszu:
    2 points
  10. Witaj w naszym Domku na Drzewie 1. Twilight jest super, sporo nas nauczyła i do tego ma dla każdego czas. 2. Tak, właśnie takie chciałyśmy mieć i w dodatku takie same jak u pozostałych! 3. Przedewszystkim tego, że zostaniemy kiedyś rozdzielone. My również pozdrawiamy.
    2 points
  11. Witajcie! Za zgodą opiekuna działu zakładam "zapytajkę" dla Apple Bloom. Zasady są takie same jak w przypadku Sweetie Belle, czyli: 1. Nie pytamy o religie czy święta z poza serialu. 2. Maksymalnie 3 pytania na post. 3. Staramy się nie powtarzać pytań. 4. Pytania muszą być skierowane tylko i wyłącznie do
    1 point
  12. Witajcie jestem Sweetie Belle! Jestem młodszą siostrą Rarity, jeśli macie jakieś pytania, to śmiało możecie je pisać, odpowiem na każde z nich! Zatem zapraszam do pisania. Zasady: 1. Nie pytamy o religie czy święta z poza serialu. 2. Maksymalnie 3 pytania na post. 3. Staramy się nie powtarzać pytań. 4. Pytania muszą być skierowane tylko i wyłącznie do Na razie to tyle, zobaczymy jak to wyjdzie, jest jednak możliwość, że do listy dojdą nowe punkty.
    1 point
  13. Witaj Grzegorz 1. Cóż, raz zdarzyło mi się srogo nabroić i nie mówię tu nawet o skurczeniu ulubionego swetra Rarity, czy wykorzystaniu jej klejnotów do mojego rysunku. Lecz, raz byłam tak zła, że uszkodziłam jej kostium dla ważnej klientki, jakieś piosenkarki. 2. No cóż, jestem jeszcze za młoda i nie myślałam o tym tak na poważnie, ale uważam że nikt i nic mi nie przeszkodzi. 3. Cóż miałam już taki epizod w życiu, aby być krawcową jak moja siostra, ale... Moje prace nie były najwyższych lotów, zdecydowanie lepiej mi wychodziło śpiewanie. I ja również pozdrawiam Czy teraz lepiej?
    1 point
  14. Gadżety z konwentu. Obrazy namalowane na płótnie.
    1 point
  15. Cześć Lyra i Bon Bon jak tam w Equestrii? 1. Kim jest ten Long Tail? 2. Czy lubicie Spikia? 3. Bon Bon co zrobiłabyś dla Lyry jak przyłapiesz ją na całowaniu z ogierem? ( lub z człowiekiem? ) PS. O to fanfik jak obieciałem Linki zostały usunięte. Powód - wulgaryzmy oraz przemoc. Zainteresowanych odsyłam do działu opowiadań. Tytuł to: "Człowiek w Equestrii". Triste Cordis
    1 point
  16. Spojrzalem na date dodania poprzedniego rozdzialu. 4 lata. Panie, co prawda fic napisany z takim polotem potrafi i wryl mi sie w pamiec, ale moze w tym tkwi problem - teraz na pewno trzeba go przeczytac od poczatku. Z szacunku do autora i poziomu, na ktorym stoi, inaczej uczynic nie wypada. Mam tylko nadzieje, ze uda mi sie to zrobic stosunkowo szybciej, niz Dolarowi zajelo dokonczenie go. Moze jutro... Chociaz to w zasadzie jest juz dzisiaj.
    1 point
  17. Morał z finału: Dzieci z zaburzeniami psychicznymi należy zamykać w zakładach wraz z najgroźniejszymi przestępcami. Ha$bro, propsuję. Co xD?
    1 point
  18. Nie widzę nikogo innego dlatego nie mam nic przeciwko Cześć! Miło ciebie "widzieć"... W sensie widzieć twoje pytania. Ja również witam ciebie uprzejmie, a nawet serdecznie Uroczy? Umm... dziękuję [rumieni się] Nic, a nic Big Mac zaczyna mnie traktować jak nastolatkę, ale Applejack... Ech. Szkoda gadać. Ostatnio przy jabłkozbijaniu nałożyła mi na głowę kask, żeby jakieś jabłko nie nabiło mi guza. Swego czasu grałyśmy z przyjaciółmi w chowanego na farmie. Oczywiście w nocy, bo tak jest fajniej. A co zrobiła Applejack? Zapaliła WSZYSTKIE światła, żebym nie zrobiła sobie krzywdy po ciemku. Tak. Pewien pegaz uparł się, że chciałby grać na skrzypcach. Tak... pegaz... na skrzypcach. Okazało się, że ma talent do pisania, ale nie potrafiłam mu tego wytłumaczyć. Po kilku dniach łażenia w tę i na zad, rozmawiania z kucykami oraz szukania informacji w bibliotece, Sweetie Belle wpadła na pomysł żeby zorganizować konkurs literacki w Fanklubie Rainbow Dash. Oczywiście pegaz zmiażdżył konkurencję i wprawił w osłupienie samą księżniczkę Twilight. Dopiero po czymś takim dotarło do niego, co tak naprawdę uwielbia robić. Niestety, ale tak. To całkiem ciekawa historia. Rok temu, latem, siedziałyśmy z dziewczynami w sadzie. Leżałyśmy na trawie i opalałyśmy zadki, zajadałyśmy się owocami, i takie tam... Nagle usłyszeliśmy jakiś huk. Okazało się, że zbliża się burza, a nie muszę chyba mówić, że siedzenie pod drzewem w trakcie burzy to wyjątkowo głupi pomysł? Zaczęłyśmy biec jak opętane, tak szybko jak tylko się da. Gdy wparowałam do domu chwyciłam pierwszy lepszy wielgachny kubek, który stał na stole i wypiłam do dna. Nie wiem co tam było, ale smakowało dziwnie. Po chwili do kuchni wszedł Big Mac i zszokowany zapytał czy ja właśnie wypiłam dwa litry cydru? Nie pamiętam za bardzo co robiłam, ale do końca życia zapamiętam następny poranek. Nie wiedziałam, że głowa może boleć aż tak bardzo. Big Mac zrobił mi zdjęcie (to inny kubek, tego z którego piłam nie ma na fotografii) Ja również! Dziękuję za pytania i zachęcam do zadawania kolejnych.
    1 point
  19. Lyra zauważyła zniecierpliwienie wymalowane na pyszczku gościa. Miała już wstać aby własnokopytnie przynieść obiecany posiłek, ale kątem oka zauważyła Bon Bon niosącą jakąś miskę. Klacz była wyraźnie zasmucona, jakby nieobecna. Postawiła jedynie posiłek na stole, powiedziała "smacznego", po czym wróciła do kuchni. Lyra odprowadziła wzrokiem przyjaciółkę, po czym dodała: - To sałatka warzywna. Mam nadzieję, że będzie ci smakować. Cała reszta naszej oferty to słodkości - Lyra uznała, że może wytłumaczyć zachowanie cukierniczki. - Jeśli masz jakąś sprawę do Bon Bon, to wstrzymaj się kilka dni. Wczoraj dostała informacje o śmierci swojej babci. I to tej ukochanej, fajniejszej, takiej z którą ma się same dobre wspomnienia. Mam nadzieję, że rozumiesz. Rozmowę przerwało źrebię, żółta klacz bez uroczego znaczka. Kupiła kilka cukierków, zapłaciła bez reszty, po czym wybiegła nie domykając za sobą drzwi. Lyra zmrużyła oczy i westchnęła... - Niewychowany bachor. Nigdy nie zamyka za sobą drzwi. Nigdy! - jednorożec rzuciła zaklęcie, które zamknęło drzwi. - A co do pytania o, że tak powiem "frekwencję". To wszystko wina afery z wiedźmami. Nie wiedzieć dlaczego trafiłam na listę podejrzanych. Najwidoczniej ktoś uznał, że skoro moja pasja nie ma nic wspólnego z talentem i znaczkiem, to coś jest ze mną nie tak. Tym bardziej, że to antropologia. Jeśli ktoś tu jest wiedźmą, to Starlight Glimmer. No ale nie chcę przynudzać. Tak czy inaczej, te cholerne pomówienia odstraszają klientów - podirytowana Lyra przyciągnęła do siebie imbryk oraz filiżankę. Po chwili nalała gorącej herbaty i dodała. - Na koszt firmy.
    1 point
  20. N: Bardzo prosta i urocza nazwa. Kojarzy mi się z pokemonem Eeveem, którego uwielbiam, szczególnie za jego eeveelucje ^^ A: Jakaś animu grill. Nie przepadam za tym typowym anime stylem, ale przyznam, że nie jest najgorzej. Postać ma ciekawszy nieco design. Cośtam pokazuje palcami, ale to pewnie tyczy się anime i nie wiem co ma oznaczać. Ładnie wykadrowany, jako avatar wygląda dobrze ^^ S: No niestety brak :C U: Wydaje mi się, że kojarzę tę osobę z jej poprzedniego nicku, ale nie jestem pewna. Rzadko udziela się, to też nie mam okazji za bardzo się poznać czy porozmawiać.
    1 point
  21. Panno Diano, skoro zdecydowałaś się na siedmiodniowy nocleg to za niedługo pójdę przygotować pokój. Powiedziała Spitfire, po czym zwróciła się do drugiej klaczy: Nie mam pojęcia gdzie wywiało Rainbow, tak samo jak nie mam pojęcia, gdzie wywiało resztę członków Wonderbolts, a to dla tego, że Październik jest jedynym miesiącem w roku, w którym nie mamy treningów i dlatego możemy sobie pozwolić na to, żeby nas wywiało. Jedynym członkiem grupy, o którym mam pojęcie, gdzie się w tej chwili znajduje jest Soarin, który pomógł mi ogarnąć to miejsce, aczkolwiek jutro wylatuje i też nie będę wiedziała, gdzie jest, dopóki nie zdecyduje się wrócić. Powiedziała Spitfire, po czym dodała: Wiem natomiast, kto może wiedzieć o aktualnym miejscu jej pobytu. Jest to Fluttershy, księżniczka Twilight Sparkle, Pinkie Pie, oraz Starlight Glimmer, które to, o ile mi wiadomo, są przyjaciółkami Rainbow, więc radziłabym popytać u nich. Po chwili namysłu Spitfire dodała jednak: A można wiedzieć, skąd to zainteresowanie miejscem pobytu mojej podopiecznej? Zazwyczaj jak kuce się o nią pytają to proszą o autograf, lub zdjęcie.
    1 point
  22. Takie coś (Intel NUC ECO [K708]) przyszło mi w czwartek A takie coś mam od poniedziałku:
    1 point
  23. Raczej nie... Nie lubię być tak na widelcu, ale chętnie zagrałbym milionera. Przyjąłbyś rolę w filmie?
    1 point
  24. Znowu mam małe opóźnienie Dzień 9 Dzień 10
    1 point
  25. Nie masz za co przepraszać. Zapamiętaj dwie rzeczy. Nie każda klacz lubi czułe słówka "na dzień dobry". A po drugie, Bon Bon już taka jest. To u niej normalna reakcja na komplementy prawione przez ludzi. No nie do końca. Tyczy się to również smoków, gryfów, hipogryfów... W takim razie jest jeszcze gorzej niż myślałam Bon Bon, otwórz się na inne gatunki. Miłość nie wybiera. E tam, przejdźmy do pytań Żeby rzucać nim w kucyki, które drą się po nocach za oknem. Serio? Wiem, że te małolaty potrafią być denerwujące, ale żeby od razu rzucać w nich kaktusami? Lyra, to był żart. Po prostu chciałam mieć jakiś kwiatek, a nie mam ani czasu, ani "kopyta" do roślin. Ale wiesz co? Czasami naprawdę mam ochotę to zrobić. Gdy słyszę tego całego Long Taila, który "śpiewa" non stop "o miła moja, czy ty wiesz, że kocham cię", mam ochotę go skrzywdzić. Na milion bolesnych sposobów. Oj tak, mnie też kopyto świerzbi gdy słyszę te jego wycie do księżyca. Sprzątać, chodzić do dentysty i jeść gotowanej marchewki. Jest po prostu, taka... No, fuj Co w niej złego? Myślałam, że lubisz marchewkę. Uwielbiam, ale świeżą. Marchew ma być twarda i chrupiąca, a nie miękka i papkowata. Wybrzydzasz niczym źrebię. Aha, a skoro już wspomniałaś o sprzątaniu. Nie chcę naciskać, jesteś dorosła, ale chyba wypadałoby zrobić porządek w twoim pokoju. W sumie racja. To co, jutro posprzątamy? TY posprzątasz, sama, bez niczyjej pomocy. Nie pomożesz mi? Ani mi się śni. To twój pokój. I nie rób takiej miny. To nic nie da Pewnie! Triste nam go przeczyta. Mam nadzieję, że jest długi. Co najmniej sto stron! A może tak zapytacie mnie o zgodę? Kto powiedział, że zechcę go dla was czytać? Mój drogi, bycie opiekunem działu to nie tylko zabawa, to także obowiązki. Powiedziałaś na niego "mój drogi" Zmieniłaś zdanie, co do ludzi, czy co? Tak mi się wymsknęło. Tja, jasne. Prędzej mi na czole kaktus wyrośnie, niż uwierzę, że to przypadek Wyrosnąć, nie wyrośnie, ale mogę zorganizować bliskie spotkanie "kaktus-czoło", jeśli chcesz Wyluzuj, tak tylko żartowałam W takim razie unikaj takich żartów. A wracając do pytania, nie mamy nic przeciwko. My również i zachęcamy do zadawania kolejnych pytań! Nie przejmuj się Bon Bon, czasami bywa wredna. Nikt nie jest idealny Tobie niewiele brakuje Oj, to słodkie. Dziękuję 333333333 9:10 Vplhuf 9:10 33333333333
    1 point
  26. Eee ... no nie, bo teraz w sumie to nie wiadomo co taki człowiek reprezentuje, i jak wpierw mówi, że jest hetero, aby potem zobaczyć, że to jednak homo, no to wychodzi, że jest bi. Czyli mam zbiór bi, który zawiera już % homo i hetero, aby nagle się okazało, że jest osobny zbiór hetero, skoro mówisz, że też mogę być? To się nie trzyma kupy, po coś te terminy wymyślono, i w ten sposób jak to napisałaś to nie działa, bo to tak jakbym ktoś był bi, czyli do obu płci ma pociąg, ale jest jeszcze hetero, który dosadnie terminuje, że tylko pociąg do przeciwnej płci ... That no makes any sense! ^ | Mea culpa, źle zinterpretowałem, faktycznie trans hetero/bi/homo może być. Whut o_O? Pisałem, że we wczesnej szkole nie powinno się poruszać tematów odnośnie tożsamości płciowej. Skąd info, że nauki gender na poziomie studiów już w przedszkolu, skoro piszę takie coś u dołu? Co do 4 postulatu, to tu nie chodzi o wymówkę, że trzeba się zająć tymi, a tymi, a przecież osoby trans też umierają na depresję i też trzeba im pomóc. Tu już rządzi statystyka i rozsądek na poziomie "co będzie najbardziej opłacalne dla społeczeństwa", czyli na chłopski rozum trzeba coś wybrać, mógłbym określić mniejsze zło, bo nie da się każdemu dogodzić. Trans to niewielki procent przypadków jak i procent w społeczeństwie i nie, nie dyskryminuję tutaj. Trzeba jednak zauważyć, że rozwój na polu genetyki, leczeniu raka, usuwaniu wadliwych genów, aby uniknąć okropnych zespołów u dzieci jest celem w samym sobie, aby rozwijać to i przekazywać na to pieniądze, bo leczenie osób trans nie daje w moim przekonaniu rozwoju na polu medycznym, a w dobry rozwój trzeba inwestować, nie mówiąc już, że problem trans to mikry procent wszystkich innych problemów medycznych i psychicznych. Czyli co, mają dostać, najbardziej krzyczą, ale już ktoś z zespołem Touretta nie ma takiego samego prawa (no chyba ma, co nie)? Może zaczną przekazywać procent także i na takie osoby, jednak trans to nie tylko i jedyny problem w społeczeństwie, który należy też zwalczyć. Tego jest więcej i nie warto być krótkowzrocznym.
    1 point
  27. Cześć Starlight jak mam przyjść do ciebie jak nie znam drogi do Equestrii? 1. Czytałaś już fanfiki o was? 2. Czy lubisz swoją pracę? 3. Co sądzisz o swoim opiekunie? PS. Pozdrowiłaś od te mnie przyjaciółki?
    1 point
  28. Według mnie Trixie i Starlight tworzą kapitalny duet, mój drugi ulubiony w tym serialu. Na pierwszym miejscu zawsze stawiałem i stawiać będę szacowne Applejack i Rarity, jednakże sympatia do obydwu z tych dubli wynika z czegoś innego. Otóż co do dwójki z M6 - po prostu w mojej ocenie są one najfajniejszymi postaciami w MLP, jeśli o ich kontaktach mówić to są emocjonujące i prawie zawsze zabawne. A troska jednej o drugą, oraz umiejętność zrozumienia i przebaczenia stanowią według mnie kwintesencje przyjaźni w świecie poni. Wzruszyłem się... Co do Trixie i Starlight - mają coś czego nie ma pośród głównych bohaterek: w ich przypadku przyjaźń wygląda jak formujący się wulkan - poznają się, i na styku sprzecznych opinii dochodzi do silnych erupcji, po których zastygła lawa buduje obliczę ich stosunku. Jak dla mnie jest to bardzo fajne, i zawsze stanowi dobrą pożywkę dla scenarzystów. Jest to ich pierwsza przewaga nad grupą pierwszoplanowych koników - świeżość ich znajomości sprawia iż epizody im poświęcone wypadają wiarygodniej i sensowniej. Pośród M6 już bardzo dużo zostało pokazane, a chcąc pisać o nich odcinki autorzy muszą przy okazji naginać pewne zachowania bohaterek czy przekreślać ich dotychczasowe nauki, podczas gdy Glimglam oraz jej kumpela są "tabula rasa". Druga rzecz to złe przeszłości. Ten element daje scenarzystom możliwość ukazywania ich w negatywnym świetle znacznie częściej od pozostałej menażerii, zwłaszcza kiedy chodzi o relacje społeczne i nieznajomość pewnych aspektów poprawnego zachowania pośród poniaczy, co przenosi się na ich wzajemną relację o wiele bardziej naturalnie niż w przypadku zawsze stojącego po dobrej stronie gangu Twalota. Odnosząc się do pytania z tematu: uważam że Rarity i Applejack stanowią wspaniały przykład długotrwałej przyjaźni, na dobre i na złe, z kolei Trixie i Starlight świetnie obrazują rodzącą się relację pomiędzy dwiema outsiderkami, które mając za plecami swoje grzechy szukają dobra w swoim życiu. Wychodzi na to że lepiej ogląda się odcinki poświęcone parze jednorożców, bo są bardziej emocjonujące i bliższe życiu, i pod tym względem stawiam je na pierwszym miejscu, jednak jeśli miałbym wybrać najlepszą parę przyjaciółek to tak jak na wstępie - AJ i Pijanka. Ale jest to najzwyklej subiektywne.
    1 point
  29. Forume takie aktywne się zrobiło. Aż w serduszku ciepło ;_;
    1 point
  30. 1 point
  31. Szykuje się odkop, ostatni post jest z 26 sierpnia. Może to i lepiej, bo zdarzyło mi się widzieć parę innych tematów w których toczyła się dyskusja na tematy LGBT, i prędzej czy później przeradzało się to w jedno wielkie śmietnisko, i obawiam się że i tutaj by tak było. Działo się tak głównie ze względu na, przynajmniej według mnie, znikomą wiedzę ze strony ludzi. Niestety, takie mamy społeczeństwo. Więc tak... post w tym temacie planowałam napisać już z miesiąc temu, ale cały czas się wstrzymywałam (ostatnia wersja mojego postu jest z 18 września), głównie dlatego, że postanowiłam odnieść się do wielu kwestii pojawiających się w temacie. Brałam wszystko, odpowiadałam na wszystko, przez co wyszło coś, co wiele osób uznałoby za "ścianę tekstu". Ja mam sporą tolerancję na większe teksty, ale jednak muszę przyznać, że było tego strasznie dużo. Postanowiłam jednak, że skoro już chciałam się wypowiedzieć, to lepiej z tego nie rezygnować, dotknę jednak tylko jednej kwestii która została przez znaczącą większość bardzo słabo zrozumiana - kwestia osób trans: Zmiana płci w dowodzie jest już możliwa, wystarczy po zmianie płci poużerać się z papierami, urzędami, i można odebrać nowy dowód osobisty. Nie było potrzebne zrealizowanie innych postulatów. Inna kwestia - czy jest to "pieniactwo"? Nie. Wyobraź sobie że chcesz żyć jako TY, ale gdy chcesz np. założyć konto w banku to musisz się przedstawiać jako ktoś przeciwnej płci, okazywać dowód osobisty z danymi wskazującymi na płeć przeciwną, wszędzie figurujesz nie jako jakiś "Kowalski" tylko "Kowalska". To nie jest łatwe, a ty traktujesz to tak jakby to miała być jakaś "zachcianka". Transseksualizm którym nikt się nie zajmie (rozmowy ze specjalistami, terapia hormonalna, operacje zmiany płci) prowadzi do depresji, myśli samobójczych, poczucia wyobcowania, odtrącenia, ucieczki w nałogi. Wśród młodych osób trans jest bardzo wysoki wskaźnik prób i myśli samobójczych. Dlatego nie jest to coś, co można zamiatać pod dywan. Trzeba dążyć do tego, by pomóc takim osobom, mówić "Pomożemy, na ile damy radę, kiedy będziemy mogli", a nie "Nie pomożemy, radźcie sobie sami". Ekhem... sorry, ale chyba nie za bardzo ogarniasz o co chodzi w zmianie płci, skoro uważasz to za "zabieg niekonieczny". Tak samo można uznać wizyty u psychiatry za "niekonieczne", no bo hej, żyjesz, co nie? A to, że ledwo wiążesz koniec z końcem... to mało znaczy. Zmiana płci nie jest zabiegiem "niekoniecznym". Te osoby bardzo tego potrzebują. Sama znam osoby trans, i to nie jest sprawa w stylu "No jest mi trochę niefajnie". Te osoby czują wstręt do swojego ciała, czują, że urodziły się nie w tym ciele, co powinny. Może to prowadzić do wycofania się z życia społeczeństwa, depresji, samobójstw, samookaleczania, patologii (alkoholizm, narkotyki). Najważniejsze jest życie ludzkie, i powinniśmy starać się, by to życie ratować, szczególnieszczególnie że tutaj, w Polsce, osoby transseksualne mają bardzo ciężko. Oczywiście, są osoby, które umierają w kolejce do lekarza, ale na tej zasadzie możemy odmawiać refundowania wszystkiego - "nie zrefundujemy X, bo ludzie cierpią na Y", "Nie zrefundujemy tego zabiegu, bo ludzie umierają na Z". Ale w końcu jakiś wybór trzeba podjąć, a nie ciągle znajdywać wymówki! Poza tym to nawet nie trzeba refundować zabiegów chirurgicznych, ale zapewnić choć podstawową pomoc dla osób homoseksualnych np. refundację terapii hormonalnej (osoby transseksualne muszą brać hormony przez długi czas, nawet po zmianie płci. Taka refundacja mogłaby objąć określony czas lub określoną liczbę "dawek"), poprawienie kwestii prawnych (brak konieczności pozywania rodziców, ułatwienie i przyśpieszenie procesu eliminując niepotrzebne wymagania), czy szkolenia specjalistów (Którzy nie zawsze mają odpowiednią wiedzę by radzić sobie z takimi sprawami). Co do niefinansowania - o tym wypowiadam się wyżej, w odniesieniu do słów fallout152. Kilka artykułów. Osobami trans zajmują się specjaliści - psychologowie, psychiatrzy, chirurdzy. Nawet specjaliści mogą popełnić błąd, źle ocenić stan pacjenta. Były przypadki gdy pacjentowi amputowano lewą nogę zamiast prawej, czy usunięto nerkę nie temu pacjentowi co trzeba. Błędy zdarzają się wszędzie, kilka-kilkanaście przypadków na tysiące, miliony nie powinny stanowić powodu do kwestionowania operacji zmiany płci. Mimo wielu błędów medycyny które idą w tysiące, miliony, my wciąż ufamy lekarzom i mamy operacje które ratują nam życie czy je ułatwiają. Za to w kwestii transseksualizmu jest zupełnie inaczej, i wystarczy by jedna osoba po zmianie płci powiedziała "Chcę znów być facetem/kobietą" by rozpętała się burza. Ok, niezbyt rozumiem co masz na myśli z tymi "trójkątami" (zresztą pojawia się to już wcześniej, w kontekście adopcji), i jak dla mnie, to jest to takie... z dupy. Bez sensu. Możesz być osobą trans i przy tym bi lub hetero. Co więcej, będąc biseksualny jesteś w stanie postawić się i na miejscu hetero, w końcu pociąg do płci przeciwnej czujesz. Zresztą skąd ten podział? Ja jestem osobą aseksualną, a nie przeszkadza mi to w postawieniu się na miejscu osób biseksualnych, panseksualnych itd. orientacja seksualna nie wpływa na takie rzeczy jak rozumienie jakichś zjawisk. Jak jesteś hetero a chcesz rozumieć homo to po prostu czytasz, dowiadujesz się informacji. Ziemowit, o ile reszta twojego posta jest spoko, to tym punktem... Ekhem... "Pozbawiając praw osoby trans, dyskryminujemy drugiego człowieka. Takiego, który może być sympatyczny, pomocny, porządny i uczciwy, tylko dlatego, że urodził się inny niż inni". Znam kilka osób trans, i ich problemy to nie są jakieś pierdoły. Niechęć do swojego ciała, uczucie, że urodziliśmy się w złym ciele - to czują osoby transseksualne, i to nie jest coś takiego, że pewnego dnia Jarek wstaje i myśli sobie, że zmieni płeć. Tego, że rodzimy się trans, się nie wybiera, i te osoby bardzo cierpią, czują się w swoim ciele jak w więzieniu, a wszystko pogarsza to, że często muszą się z tym ukrywać. Do tego relacje z ludźmi - gdy czujesz się kobietą, ale każdy traktuje cię jak faceta, wymaga od ciebie pójścia do typowo męskiej pracy, zachowywania się jak facet. Do tego np. dysforia płciowa, gdy człowiek czuje wręcz nienawiść do swojego ciała, lęk, wstyd. To wszystko może prowadzić do patologii - nałogi, wycofanie społeczne, depresja, samookaleczanie, samobójstwo. To nie jest kwestia w stylu "zaakceptuj siebie". Osoby trans powinny być traktowane jak ludzie, nawet zmiana płci (do której każdy człowiek ma prawo) jest niepotrzebnie utrudniona przez konieczność np. pozwania swoich rodziców o to, że błędnie wpisali ci płeć przy narodzinach, czy to, że sama zmiana płci jest traktowana przez państwo jak operacje plastyczne (co wyklucza możliwość refundacji). Co więcej, osoby trans nie mają zniżek na hormony podczas terapii hormonalnej, mimo iż innym osobom które muszą przyjmować hormony taka zniżka przysługuje. Do tego sama natura ludzi - to że ktoś jest psychologiem, seksuologiem, psychiatrą nie oznacza, że rozumie każdy problem i na wszystko ma radę. Nigdy nie chciałabym być na miejscu osoby transseksualnej, która musi szukać specjalisty, który potraktuje ją jak człowieka, a nie jak osobę nienormalną. Dlaczego akurat ta kwestia? Znam parę osób transseksualnych MtF i FtM, w trakcie terapii (rozmowy ze specjalistami, hormony) i przed terapią. Staram się zrozumieć problemy tych osób, czytam artykuły o tym, staram się podchodzić bez oceniania, z empatią. Poza tym sama identyfikuję się jako osoba która nie czuje się w 100% "zgodna" ze swoją płcią (Trochę płeć biologiczna, trochę przeciwna. Bigender), nie zdziwiłabym się gdyby okazało się, że jestem osobą transseksualną, dlatego ta kwestia jest dla mnie bardzo ważna i bliska. Źle zrozumiany został nie tylko transseksualizm, ale też i inne kwestie jak np. pomoc osobom z niepełnosprawnościami, czy kwestia nauki o seksualności (gdzie Cheese snuł już wizje zmieniania płci i uczenia przedszkolaków o gender na poziomie jakichś studentów, lol), jakieś przeinaczenia, złe zrozumienie jakiegoś tematu, brak wiedzy. Ludzie, starajcie się rozumieć tematy o których mówicie. Rozumiem, można mieć inne zdanie (Choć przyznam, że bycie przeciwko pomocy osobom trans w procesie zmiany płci jest jak dla mnie cholernie niesprawiedliwe), ale wypowiedzi z tego tematu mocno świadczą o braku jakiegokolwiek zrozumienia dla tematu, słabej wiedzy. Seksualność, płciowość nie jest jakaś czarno-biała, by podchodzić do niej na zasadzie "rodzisz się facetem więc bądź facetem". Dzięki że przeczytaliście...
    1 point
  32. Popieram, a niewielki świat, który był mega pomysłowo "zamknięty", był tylko na plus, bo większość gier posiada niewidzialne ściany, czy tekst typu "jestem za daleko muszę wracać", jak to ma miejsce w Wiedźminie 3 chociażby, to w G1, była bariera, która w pomysłowy i fabularny sposób ograniczała świat gry. A mały świat, to nie zawsze jest to wada, bo dzięki niemu wszędzie było stosunkowo blisko, dzięki czemu nie traciło się czasu na długie chodzenie, a za to gracz był w ciągłej akcji, od zadania, do zadania. Były też eliksiry prędkości i zazwyczaj taki jeden eliksir starczył, aby dobiec do połowy mapy (o ile się nie pogubiliśmy gdzieś po drodze), a po za tym było tam też sporo jaskiń. I choć grafika była już przestarzała gdy grałem w to pierwszy raz, to jednak był to pierwszy RPG z otwartym światem w jaki grałem i spodobało mi się to, że mogę iść dosłownie gdzie chcę. A i owszem, tylko że ja nigdy jej nie opuściłem, bo gdy dotarłem do takiego mostu, miałem buga, który wywalał mnie do pulpitu. I nigdy nie udało mi się przez ten most przejść, zatem formalnie jedynki nigdy nie ukończyłem na 100% :( Szacun, ja tylko i wyłącznie grałem Paladynami, bo jakoś mi zawsze najbardziej pasowali i do tego te ich zbroje W tę część grałem najwięcej razy, a grafika nawet dzisiaj nie ma się czego wstydzić, jest tak dobrze zrobiona, że się jakoś wybitnie nie starzeje, ale to już nie ten sam klimat co w G1 i 2, do tego mnóstwo powtarzających się zadań... Przy każdym mieście był sobie obóz bandytów, a my musieliśmy wybrać, czy wytniemy w pień bandytów, czy orków w mieście i tak wyglądają pierwsze zadania, dodatkowo grając bez poradnika można sobie łatwo popsuć fabułę, bo miast jest sporo, są trzy krainy i o ile na samym początku mamy jeszcze jakieś wskazówki "idź teraz do Geldern", albo mamy zadanie kierujące nas do danego miasta, to później już nie mamy nic i zasadniczo trudno określić gdzie dalej bez poradnika. A dodatek do tej części, to... Z jednej strony miła odskocznia, od już znanego nam świata, mapa jest mniejsza, ale za to całkiem przebudowana, ale ilość błędów uniemożliwia przejście gry. Raz spotkałem Orka, co boi się ostrych przedmiotów, no i fajnie, że daje nam klucz do skrzyni z bronią, ale nie fajnie, że gdy zaczniemy z nim dialog, po skończeniu wywali nas do pulpitu... No i jeszcze to, że spotykam naszego starego ziomala Gorna, którego na dzień dobry mam zabić kompletnie nie kumałem tej fabuły, w dodatku, że gdy go zaatakowałem, to był chyba nieśmiertelny, bo nic mu nie robiłem... No to już kompletne dno, owszem graficznie i technicznie, to najlepsza część serii, ale to już mechanizmy z Wiedźmina 1, wybij wszystko co trzeba, zrób wszystkie zadania co trzeba i dostaniesz klucz do bramy, aby iść dalej... W dodatku na bagnach jak raz nie zabrałem kapelusza na którego dostałem zadanie nieco później, to ugrzązłem i musiałem uruchomić grę od nowa
    1 point
  33. W tym samym czasie Celestia znudzonym i pozbawionym wyższych emocji wzrokiem przypatrywała się kolejnemu kucykowi. - Czego? - powiedziała bez większego zaangażowania. - Przychodzę z biura firmy Sprzontax, czy jest pani zainteresowana zakupem nowych mioteł do swojego mieszkania? Są niezwykle wygodne w użyciu i kosztują jedynie… - Dość! - przerwała mu księżniczka - Nie jestem zainteresowana nowymi akcesoriami dla pokojówek - czerwony kuc zbity nieco z tropu wyglądał jakby nie miał zamiaru się poddać. - Ale… Są one wykonane z najwyższej jakości świerku… - próbował jeszcze coś dodać, ale zgromiony wzrokiem władczyni posłusznie wycofał się za drzwi. - Trzeba coś zrobić z tymi przedsiębiorcami nowej fali, są strasznie denerwujący… - mruczała do siebie pod nosem, a w tym samym czasie przed jej obliczem stanął kolejny kucyk. Był ciemnozielonym ogierem w średnim wieku i nie wyglądał na zbyt inteligentnego. Miał ze sobą stare i zardzewiałe widły. Ale na szczęście nie chciał ich sprzedać. - Jo nic wim, jo tu ino przejozdem - odpowiedział z dziwacznym akcentem, co wywołało obrzydzenie na facjacie władczyni. Nie lubiła bowiem fanów magicznych szyszek. - Jakby co to masz rozpowiadać, że jestem niewinna - powiedziała. - Jo rozumie, ale godoć, nie bede godoł - odrzekł. - Ale ty masz tylko mówić! - Mowić tyż nie bede! Takiej atmosfery w tym zajeździe nie było od ostatniego takiego czasu, jakiś czas temu. Nawet barman wyszedł zza baru.
    1 point
  34. No i nadrobione w czas. Tak teraz wszystkie obrazki życiowo mi się skojarzyły: Dzień 8 (Stars seem to be unreachable, but with some effort and work each day, we can be one step closer to them) Dzień 9 (The most precious thing in our world, is a our life. Life that we use to live and to share it with others) Dzień 10 (Panta rhei!)
    1 point
  35. Cześć Starlight chętnie napiłbym z tobą ciepłego kakao 1. Jakiś ogier zaprosiłby cie na randkę. Poszłabyś? 2. Co sądzisz o swojej przyjaciółkę Trixe? 3. Pozdrowisz od te mnie swoje przyjaciółki? PS. Chętnie bym poszedł na występ twojej przyjaciółki Trixe i zagrałbym z tobą twoją grę.
    1 point
  36. A gdyby ten człowiek w szkole był łobuzem, to w jaki sposób byłby naprostowany?
    1 point
  37. Siema Starlight jak tam zdrówko? 1. Jak tam w waszej szkole? 2. Kim była Crozy Glow? 3. Co zrobiłabyś jakby człowiek pojawiłby się w szkole? Pozdrawiam cię ciepło
    1 point
  38. Wydaje mi się, że Cozy źle zrozumiała nauki Twi, za co ta ją nawet przepraszała. Ogólnie cały ten pomysł na szkołę jest z plota wzięty, bo jak niby można się nauczyć przyjaźni? Do tego żeby to jakoś przypominało edukację, to M8(Starlight i Spike) dorzuciły wstawki o nauce historii, tak więc wyszło jakieś napierniczanie się laserami przyjaźni, pokonywanie demonów, etc. Po takich lekcjach mały źrebak uznaje, że przyjaźń to broń i w życiu chodzi o to by być jak najpotężniejszym. Chociaż podejrzewam, że związki Cozy z Tirekiem zaczęły się jeszcze przed szkołą, być może podczas jego ataku na Equestrię, ale ta cała walka elementami tylko ją utwierdziły o tym co powyżej. Sądzę, że Cozy nie chciała być tyranką, tylko chciała potajemnie zdobyć magię dla siebie, by później robić to co M8 (bronić świata przed antagonistami) i być wielbiona przez tłum, co nawet zaczęło jej się udawać. Ogólnie jest w tym jakaś logika, ale po prostu gówniara chciała pójść na skróty. Sądzę, że Cozy powróci w 9 sezonie i nowe M6 dostanie za zadanie zreformowanie jej, i będzie kimś w rodzaju Starlight dla starej szóstki siódemki. Tylko, że będzie tam robiła za element magii, bo puki co tam nie ma żadnego dobrego czarodzieja, co też zostało powiedziane (Silverstream i Ocellus przyznały, że mogą się transformować więc są trochę magiczne). Zresztą też przypadkiem może nie być że Cozy jako pierwszą zaatakowała właśnie Starlight. Morał jaki wyniosłem z odcinka to: nie ufaj innym rasom - wszystko spierniczył centaur. BTW: Dlaczego Sandbar mógł otworzyć okno łomem, a Yona nie mogła tego zrobić z bani? Dlaczego prawie wszyscy studenci byli dorosłymi kucami? Jak Yona przeżyła złapanie jej po upadku z nieba, kilka centymetrów nad ziemią, bez wyrwania kończyn? Dlaczego CMC nie pobiło Cozy we trzech, tym bardziej, że nikt nie patrzał? Czyja była ta czaszka?
    1 point
  39. A mi właśnie podobało się to, że Cozy była zwykłym źrebakiem, a nie kolejną istotą nierozumianą, skrzywdzoną w przeszłości, etc. Władza jest potęgą i jest celem sama w sobie. To, że zostanie dyrą w szkole to najdurniejszy sposób na zdobycie porządnej władzy, to inna kwestia. Z drugiej strony - jak się na nią spojrzy, to widać jak wiele z jej wyobrażeń o świecie jest durnowatych. Ale to ma sens, bo to... dziecko. I takie spojrzenie na przyjaźń, władzę i potęgę mogło powstać tylko w źrebięcej główce. Kto z nas za dzieciaka nie śnił o władzy absolutnej i masowych egzekucjach niech pierwszy rzuci kamieniem! Ja marzyłam...
    1 point
  40. Cześć Sweetie. Mamy kilka pytań do Ciebie. -Tak! Sweetie lubisz Święta Serdeczności? O bardzo fajne pytanie... to może ja zadam podobne. Czy Święta Serdeczności spędzasz tylko z Rarity, czy również z rodzicami? - No i co sądzisz o sposobach, w jakie spędzają święta inne istoty zamieszkujące naszą krainę? No i jeszcze... - Wiesz... chyba wyczerpaliśmy limit pytań. Masz rację... hm w takim razie pozdrawiamy.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...